Witam
Mam 23 lata od pół roku spotykam się z 43 letnim mężczyzną i nie, nie traktuję go jak sponsora, ani on mnie przedmiotowo, zależy nam na sobie, dobrze się dogadujemy pomimo wieku, różnicy charakterów oraz doświadczeń, jest nam dobrze ze sobą.
Ja ogólnie miałam ciężkie dzieciństwo, rodzice polegli w wychowaniu, nie jestem nauczona życia, ojciec całkowicie mnie zdominował i podporządkował, przez co teraz mam problemy z wyrażaniem swoich uczuć, swojego zdania i poglądów, nie potrafię podejmować decyzji, chcę żeby ktoś inny to robił, jestem wycofana, brak mi umiejętności społecznych, takiego obycia, ciężko mi nawiązywać relacje z ludzmi, po prostu czuję się taka nieogarnięta życiowo.
On jest moim przeciwieństwem, i nie chodzi o wiek, tylko ogólnie, jest moim wsparciem, bardzo dużo mi pomaga, dzięki niemu uczę się żyć, staję się bardziej otwarta, zaradna, widzę delikatne postępy w tym temacie, a wiem, że na to potrzebuję czasu.
I wydaję mi się, że wybrałam starszego mężczyznę, po to by mnie wychował, nauczył żyć, nauczył tego czego nie nauczyli mnie rodzice.
Ale z drugiej strony on bardzo mi się podoba, traktuję go jak partnera, chciałabym ułożyć sobie z nim życie, nie wyobrażam sobie związku z równolatkiem.
Nie wiem o co chcę zapytać, chyba po prostu poznać waszą opinię na ten temat, czy taki związek ma sens? Czy to może się udać?
U psychologa byłam, totalnie nic mi to nie pomogło, bo ja mam wszystkiego świadomość.
To może to sobie obejrzyj?
Skoro masz świadomość tego ze wymieniłaś swojego biologicznego ojca na faceta ojca to wszystko jest w porządku. Jeśli jemu i tobie odpowiada nauczanie ciebie życia i wychowywanie pod siebie i do tego jeszcze się bzykasz z nim to mamy ci dać jakieś społeczne przyzwolenie ?
Różne związku rożnie działają, jeśli wasz jakoś działa i oboje jesteście szczęśliwi to po co ten temat?
4 2022-09-07 22:28:28 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-09-07 22:29:01)
Serio, nie ma wartościowego partnera w Twoim przedziale wiekowym?
Czego Ty oczekujesz, partnerstwa czy opieki? Uważasz, żę wszyscy Twoi rówieśnicy to nieudacznicy czy nieodpowiedzialni gówniarze? Aż mną wstrząsnęło..Brrr..
Serio, nie ma wartościowego partnera w Twoim przedziale wiekowym?
Czego Ty oczekujesz, partnerstwa czy opieki? Uważasz, żę wszyscy Twoi rówieśnicy to nieudacznicy czy nieodpowiedzialni gówniarze? Aż mną wstrząsnęło..Brrr..
Nigdzie nie napisałam, że nie ma wartościowego partnera w moim wieku, są i znam kilku tylko po prostu nie mam nimi zainteresowania jeżeli chodzi o związek, nie wyobrażam sobie być w relacji z równolatkiem.
Dla własnego zdrowia polecałbym ci pójście do psychologa i sprawdzenie czy nie masz jakichś "daddy-issues", nieprzepracowanych traum, kiepskiej relacji z własnym ojcem.
Moim zdaniem aż taka duża różnica wieku z dużym prawdopodobieństwem może (ale nie musi) wskazywać na jakieś problemy. Weź też pod uwagę, że taki facet może bardzo łatwo cię zgroomować.
Taka zdrowa różnica wieku to moim zdaniem do 5 lat, czasami 7-10 lat różnicy max. 15, 20, 25 lat i więcej to w bardzo skrajnych przypadkach zdrowe, ale w większości raczej nie. Ze względu na to, ze nie mam pojęcia o czym 43 latek może rozmawiać z 23 latką. 20 lat różnicy, to jest taka kolosalna różnica. Kiedyś powiedzmy różnica między 1500, 1600, 1700 rokiem technologia i zmiany społeczne szły bardzo powoli do przodu, a teraz 2000 -> 2005 -> 2010 -> 2015 -> 2020 niby 5 lat, ale moim zdaniem zachodzą olbrzymie zmiany. Dużo 30 latków ma problem zrozumiec i dogadać sie z 20-latkami i 40-latkami, tak szybko zmiany zachodzą
7 2022-09-07 23:41:02 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2022-09-07 23:42:26)
Taka zdrowa różnica wieku to moim zdaniem do 5 lat, czasami 7-10 lat różnicy max. 15, 20, 25 lat i więcej to w bardzo skrajnych przypadkach zdrowe, ale w większości raczej nie. Ze względu na to, ze nie mam pojęcia o czym 43 latek może rozmawiać z 23 latką. 20 lat różnicy, to jest taka kolosalna różnica. Kiedyś powiedzmy różnica między 1500, 1600, 1700 rokiem technologia i zmiany społeczne szły bardzo powoli do przodu, a teraz 2000 -> 2005 -> 2010 -> 2015 -> 2020 niby 5 lat, ale moim zdaniem zachodzą olbrzymie zmiany. Dużo 30 latków ma problem zrozumiec i dogadać sie z 20-latkami i 40-latkami, tak szybko zmiany zachodzą
A Ty w biurze statystycznym pracujesz?
Dlaczego 7-10 lat roznicy max a nie 6-9 albo 8-11?
dzięki niemu uczę się żyć, staję się bardziej otwarta, zaradna, widzę delikatne postępy w tym temacie, a wiem, że na to potrzebuję czasu
Dla mnie to jest najwazniejsza czesc.
Najwazniejsza cecha osoby, ktora bierzemy sobie na partnera nie jest jej wiek, pasje, kasa czy inne cechy personalne a to kim my sie przy niej stajemy.
Kwitnij i rozposcieraj skrzydla
Z ludzkiego punktu widzenia nie ma problemu, że 23-latka spotyka się i żyje z 20-lat starszym panem. Ty człowiek, on człowiek, rozmawiacie, jesteście w relacji, coś razem robicie. Dwoje ludzi, którzy chcą być w swoim towarzystwie.
Ale wiesz... Ty będziesz miała 40 lat, a on 60, to może wtedy nie będziesz czuła się szczęśliwa?
Staniesz Autorko na nogi i prędzej czy później kopniesz tego faceta w dupę i... będzie to słuszna decyzja.
10 2022-09-08 00:01:47 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2022-09-08 00:02:28)
Staniesz Autorko na nogi i prędzej czy później kopniesz tego faceta w dupę i... będzie to słuszna decyzja.
Dlatego, ze jej pomogl sie rozwinac wtedy kiedy najbardziej tej pomocy potrzebowala podczas gdy wiekszosc facetow (zwlaszcza w jej wieku) by ten stan wykorzystala?
Podales twierdzenie, ale nie podales argumentow za nim.
Z jednej strony sugerowałabym się zastanowić, czy ten związek to nie jakaś ucieczka przed traumą, z drugiej zaś skoro oboje jesteście szczeliwi to nic nie stoi na przeszkodzie.
Aczkolwiek nurtuje mnie, czy za 30 lat będziesz szczęśliwa z 73 latkiem? Ty w kwiecie wieku, podróże itp a on kapcie ciepłe, pieluchy. Jesteś na to gotowa?
Z jednej strony sugerowałabym się zastanowić, czy ten związek to nie jakaś ucieczka przed traumą, z drugiej zaś skoro oboje jesteście szczeliwi to nic nie stoi na przeszkodzie.
Aczkolwiek nurtuje mnie, czy za 30 lat będziesz szczęśliwa z 73 latkiem? Ty w kwiecie wieku, podróże itp a on kapcie ciepłe, pieluchy. Jesteś na to gotowa?
Jeśli 53letnia kobieta jest wg Ciebie w kwiecie wieku, to chyba inaczej ten "kwiat" widzimy
Staniesz Autorko na nogi i prędzej czy później kopniesz tego faceta w dupę i... będzie to słuszna decyzja.
Tak się stanie, bo autorka w końcu przepracuje swoje deficyty. Gorzej jak stary wrobi ją w dziecko, wtedy będzie miała pod górkę.
Istotka6 napisał/a:Aczkolwiek nurtuje mnie, czy za 30 lat będziesz szczęśliwa z 73 latkiem? Ty w kwiecie wieku, podróże itp a on kapcie ciepłe, pieluchy. Jesteś na to gotowa?
Jeśli 53letnia kobieta jest wg Ciebie w kwiecie wieku, to chyba inaczej ten "kwiat" widzimy
Bo żeby to widzieć trzeba patrzeć na coś więcej niż na dupę.
Moja matka w tym wieku miała nastoletnie dzieci i jeszcze wszystko mogła; podróże, wycieczki to była normalka.
14 2022-09-08 09:18:48 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-09-08 09:21:08)
bagienni_k napisał/a:Serio, nie ma wartościowego partnera w Twoim przedziale wiekowym?
Czego Ty oczekujesz, partnerstwa czy opieki? Uważasz, żę wszyscy Twoi rówieśnicy to nieudacznicy czy nieodpowiedzialni gówniarze? Aż mną wstrząsnęło..Brrr..
Nigdzie nie napisałam, że nie ma wartościowego partnera w moim wieku, są i znam kilku
tylko po prostu nie mam nimi zainteresowania jeżeli chodzi o związek, nie wyobrażam sobie być w relacji z równolatkiem.
Właśnie w jednym zdaniu zawarłaś sprzeczność...
Co takiego w Tobie siedzi, że nie uważasz dojrzałych, dorosłych ludzi w swoim wieku za odpowiednich kandydatów? Bo są "niedojrzali"? No cóż, takie sa realia tego wieku..Ale łatwiej zapoamneić, że się także jest na tym etapie i sobie znależć opiekuna..
Czy to ma jakies uzasadnienie czy to tylko jakaś blokada z tyłu głowy, która podpowiada, żę tylko "tatuś" będzie dla mnie odpowiedni..20 lat? Kurde, to prawie różnica jednego pokolenia..
Tak bardzo potrzebujesz tej "dojrzałości" obok siebie? Nie potrafisz zapracować i zbudować związku wspólnymi siłami z kimś, kto jest na Twoim poziomie?
Trochę irytujące jest to, zę takie osoby oczekują raczej swoistej opieki a nie partnerstwa. Bardziej zastanawia nie to, zę akurat z tym człowiekiem się czujesz szczęśliwa, tylko fakt, żę odrzucasz z automatu tych równolatkó, uznająć ich za nieodpowiednich z pewnych względów, które pewnie siedzą tylko w Twojej głowie. Bo student dopiero co zaczyna pracę lub jest na stażu, stara się, ale wiadomo, że bywa gorzej. Za to satrszy Pan: stabilny, stateczny finansowo, który może roztoczyć OPIEKĘ nad Tobą..
Tak bardzo potrzebujesz tej "dojrzałości" obok siebie? Nie potrafisz zapracować i zbudować związku wspólnymi siłami z kimś, kto jest na Twoim poziomie?
Trochę irytujące jest to, zę takie osoby oczekują raczej swoistej opieki a nie partnerstwa. Bardziej zastanawia nie to, zę akurat z tym człowiekiem się czujesz szczęśliwa, tylko fakt, żę odrzucasz z automatu tych równolatkó, uznająć ich za nieodpowiednich z pewnych względów, które pewnie siedzą tylko w Twojej głowie. Bo student dopiero co zaczyna pracę lub jest na stażu, stara się, ale wiadomo, że bywa gorzej. Za to satrszy Pan: stabilny, stateczny finansowo, który może roztoczyć OPIEKĘ nad Tobą..
bagienni_k przecież autorka nie robi tego świadomie. Nie obudziła się pewnego pięknego dnia i nie stwierdziła, że od teraz olewa młodszych.
Jest niedokochana miłością ojcowską. A takiej miłości nie dostarczy jej rówieśnik, może za to dostarczyć mężczyzna dużo starszy.
Co takiego w Tobie siedzi, że nie uważasz dojrzałych, dorosłych ludzi w swoim wieku za odpowiednich kandydatów? Bo są "niedojrzali"? No cóż, takie sa realia tego wieku..Ale łatwiej zapoamneić, że się także jest na tym etapie i sobie znależć opiekuna..
Chłopcy w wieku 20-25 lat to są mentalnie dzieci. To nie jest spełnienie marzeń żadnej kobiety xD
16 2022-09-08 09:49:40 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-09-08 10:12:13)
Witam
Mam 23 lata od pół roku spotykam się z 43 letnim mężczyzną i nie, nie traktuję go jak sponsora, ani on mnie przedmiotowo, zależy nam na sobie, dobrze się dogadujemy pomimo wieku, różnicy charakterów oraz doświadczeń, jest nam dobrze ze sobą.
Ja ogólnie miałam ciężkie dzieciństwo, rodzice polegli w wychowaniu, nie jestem nauczona życia, ojciec całkowicie mnie zdominował i podporządkował, przez co teraz mam problemy z wyrażaniem swoich uczuć, swojego zdania i poglądów, nie potrafię podejmować decyzji, chcę żeby ktoś inny to robił, jestem wycofana, brak mi umiejętności społecznych, takiego obycia, ciężko mi nawiązywać relacje z ludzmi, po prostu czuję się taka nieogarnięta życiowo.
On jest moim przeciwieństwem, i nie chodzi o wiek, tylko ogólnie, jest moim wsparciem, bardzo dużo mi pomaga, dzięki niemu uczę się żyć, staję się bardziej otwarta, zaradna, widzę delikatne postępy w tym temacie, a wiem, że na to potrzebuję czasu.
I wydaję mi się, że wybrałam starszego mężczyznę, po to by mnie wychował, nauczył żyć, nauczył tego czego nie nauczyli mnie rodzice.
Ale z drugiej strony on bardzo mi się podoba, traktuję go jak partnera, chciałabym ułożyć sobie z nim życie, nie wyobrażam sobie związku z równolatkiem.
Nie wiem o co chcę zapytać, chyba po prostu poznać waszą opinię na ten temat, czy taki związek ma sens? Czy to może się udać?
U psychologa byłam, totalnie nic mi to nie pomogło, bo ja mam wszystkiego świadomość.
Była w takim związku, z różnicą 24 lat. W chwili w której związek trwał, miało to dla mnie sens. Czy to się może udać? Tutaj chyba nie ma reguły, jak w każdym związku. Mój był oparty na bardzo dużej fascynacji mężczyzną (wtedy sądziłam ze to jednak miłość, z perspektywy czasu widzę to inaczej - wiadomo byłam bardzo młoda, czego można oczekiwać od 20-latki). Znajomość trwała ok. 10 lat. Moja fascynacja z czasem przyblakła- wiadomo, "problemem" stała się też dla mnie różnica wieku. Ogólnie romans stopniowo się wypalił. Z pewnością nie zastępował mi ojca, bo zwyczajnie takich deficytów nie miałam - wprost przeciwnie, myślę nawet, że to osoba mojego ojca było poniekąd przyczyną takiego a nie innego wtedy wyboru - dużo starszy ojciec powodował że moim ideałem byli dojrzali, starsi panowie. Jednak w wieku 30 lat weszłam na inną orbitę oczekiwań. Nigdy tez nie analizowałam tego od strony psychologicznej. Nie wiem co więcej chciałabyś wiedzieć. Na pewno byłam szczerze zaangażowana, niczego nie żałuję i gdybym miała wybór przeżyłabym przeszłość z tym mężczyzną dokładnie tak samo.
Mogę jeszcze dodać, że ta różnica wieku miała dla mnie znaczenie tak osobiste jak i w wymiarze społecznym. Z jednej strony była tym co mnie fascynowało z drugiej była tym co mnie blokowało. Rówieśnicy byli wtedy bez szans. Miałam totalne klapki na oczach.
17 2022-09-08 10:25:21 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-09-08 10:26:50)
Mentalne dzieci? Aha ludzie kończący studia, nierzadko już pracujący, którzy starają się normalnie funkcjonować, sa oczywiście mentalnymi dziećmi, bo kobieta jedna z drugą W TYM SAMYM wieku, wspięly się na takie wyżyny dorosłości i dojrzałości, żę wyzęj nie można. I dobitnie świadczy o tym fakt, żę niby zdecydowana większość młodych kobiet bierze sobie za partnera faceta o 10 czy te 20 lat starszego?
Stwierdzenie, że 99% mężczyzn w wieku 25 lat to mentalne dzieci, jest moim zdaniem grubą przesadą. To kobieta oczekuje, że jej partner powinien być "niby dojrzalszy i bardziej odpowiedzialny" Przez większą odpowiedzialność rozumiemy tutaj przewążnie dom/mieszkanie, stabilna pracę i wszystko to, co kobieta oczekuje, że zostanie jest PODANE, chociaż sama bedzie też się starać o to dla siebiea, ale nie może chyba żyć w tym swoim, wspólnym dla jej rówieśników świecie. Potrzebuje ochrony i opieki "tatusia".
To NIE JEST normalne, żeby przeciętna kobieta oczekiwała koniecznie tego prawie o poklenie starszego faceta, bo jest świadoma tego, co będzie w przyszłości. Ludzie są świadomi, że w pewnym wieku się jeszcze dojrzewa i rozwija, ale kobiety z symptomami "daddy-issues" oczekują właśnie OPIEKI a nie partnerstwa.
Mentalne dzieci? Aha ludzie kończący studia, nierzadko już pracujący, którzy starają się normalnie funkcjonować, sa oczywiście mentalnymi dziećmi, bo kobieta jedna z drugą W TYM SAMYM wieku, wspięly się na takie wyżyny dorosłości i dojrzałości, żę wyzęj nie można. I dobitnie świadczy o tym fakt, żę niby zdecydowana większość młodych kobiet bierze sobie za partnera faceta o 10 czy te 20 lat starszego?
Stwierdzenie, że 99% mężczyzn w wieku 25 lat to mentalne dzieci, jest moim zdaniem grubą przesadą. To kobieta oczekuje, że jej partner powinien być "niby dojrzalszy i bardziej odpowiedzialny" Przez większą odpowiedzialność rozumiemy tutaj przewążnie dom/mieszkanie, stabilna pracę i wszystko to, co kobieta oczekuje, że zostanie jest PODANE, chociaż sama bedzie też się starać o to dla siebiea, ale nie może chyba żyć w tym swoim, wspólnym dla jej rówieśników świecie. Potrzebuje ochrony i opieki "tatusia".To NIE JEST normalne, żeby przeciętna kobieta oczekiwała koniecznie tego prawie o poklenie starszego faceta, bo jest świadoma tego, co będzie w przyszłości. Ludzie są świadomi, że w pewnym wieku się jeszcze dojrzewa i rozwija, ale kobiety z symptomami "daddy-issues" oczekują właśnie OPIEKI a nie partnerstwa.
Spokojnie, nie dla każdej kobiety w wieku 20 lat atrakcyjny jest mężczyzna o 20 lat starszy, ale jeśli już z jakiś przyczyn jest, to gwarantuję Ci, że nie ma to nic wspólnego z tym że jego rolą jest bycie "tatusiem" a przeciętny rówieśnik dla takiej kobiety, nawet jeśli jest to dorosły, samodzielny mężczyzna, jest bez szans. Zadbany, atrakcyjny mężczyzna po 40, czynny zawodowo, posiadający hobby, uprawiający sport, dojrzały, doświadczony niekoniecznie jest starym dziadem, wprost przeciwnie, nie zawsze młodość jest atutem, czasem tym atutem jest właśnie dojrzałość. Nie denerwuj się tak
19 2022-09-08 10:36:51 Ostatnio edytowany przez madoja (2022-09-08 10:37:36)
Byłam kiedyś w związku z podobną róznicą wieku. Początki fajne, a on mnie fascynował. Ale z czasem wychodziły minusy:
- brali nas za córkę i ojca, najpierw było to słodkie, potem zaczęłam myśleć że naprawdę musimy wyglądać pokracznie
- różnica pokoleniowa sprawiła że nie mieliśmy tych samym wspomnień dotyczących wydarzeń na świecie, filmu, muzyki itd
- z czasem coraz bardziej niedomagał seksualnie, ja byłam młoda i chciałam często się kochać, a on nie mógł
- ja chciałam jeszcze czasami wyjść z nim do znajomych, na imprezę, wypić coś itd., a on był zmęczony życiem i na nic nie miał ochoty
- niestety miał starą szkołę życia, że to kobieta sprząta, gotuje, prasuje, a on nie robi nic
- miał dzieci z poprzedniego związku (Twój pewnie też ma) i nie chciał kolejnych
- do tego dawał na te dzieci spore alimenty, a gdy już mieszkaliśmy razem, to brak tej kasy był odczuwalny
Po nim związałam się z rówieśnikiem i odżyłam
Ale moja rada dla ciebie: nie kończ tego bo tak Ci mówią. Ty musisz sama się przekonać, poczuć ze to nie ma sensu. A to się stanie kiedyś.
Mentalne dzieci? Aha ludzie kończący studia, nierzadko już pracujący, którzy starają się normalnie funkcjonować, sa oczywiście mentalnymi dziećmi, bo kobieta jedna z drugą W TYM SAMYM wieku, wspięly się na takie wyżyny dorosłości i dojrzałości, żę wyzęj nie można. I dobitnie świadczy o tym fakt, żę niby zdecydowana większość młodych kobiet bierze sobie za partnera faceta o 10 czy te 20 lat starszego?
Stwierdzenie, że 99% mężczyzn w wieku 25 lat to mentalne dzieci, jest moim zdaniem grubą przesadą. To kobieta oczekuje, że jej partner powinien być "niby dojrzalszy i bardziej odpowiedzialny" Przez większą odpowiedzialność rozumiemy tutaj przewążnie dom/mieszkanie, stabilna pracę i wszystko to, co kobieta oczekuje, że zostanie jest PODANE, chociaż sama bedzie też się starać o to dla siebiea, ale nie może chyba żyć w tym swoim, wspólnym dla jej rówieśników świecie. Potrzebuje ochrony i opieki "tatusia".To NIE JEST normalne, żeby przeciętna kobieta oczekiwała koniecznie tego prawie o poklenie starszego faceta, bo jest świadoma tego, co będzie w przyszłości. Ludzie są świadomi, że w pewnym wieku się jeszcze dojrzewa i rozwija, ale kobiety z symptomami "daddy-issues" oczekują właśnie OPIEKI a nie partnerstwa.
Weź ochłoń, bo plujesz się i dopowiadasz stwierdzenia, które nigdy nie padły, przez jakieś swoje kompleksy najwyraźniej.
Mentalnym dzieckiem się jest bez względu na stan posiadania.
Za rówieśników nie ma co się brać. Tak samo jak za starszych 10+ .
A dodam jeszcze, że jak jestem szarsza, to podobają mi się młodsi.
Branie sobie starszego faceta trochę nie ma sensu bo po pierwsze mężczyźni umierają szybciej, więc na 100% zostaniesz wdową i to w młodym wieku, a po drugie faceci dość szybko tracą potencję, seksualne możliwości, podczas gdy kobieta rozkwita seksualnie ok. 40-tki.
Gdybym teraz miała sobie kogoś szukać (a nie będę, bo mam męża), wzięłabym faceta młodszego. Nie za dużo, ale tak 5-7 lat.
22 2022-09-08 11:01:38 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-09-08 11:09:06)
Krytyka czyjegoś zdania to od razu moje kompleksy? Uspokoję tu wszystkich - nie mam żadnych
Aha, czyli rozumiem, żę jedyny wartościowy partner to taki ponad 10 lat starszy? Z automatu ci wszyscy zwyczajni, samodzielni i dorośli faceci w wieku 25-30 lat, dla kobiety w stym samym wieku się nie liczą? Sa odpadami, które należy odsiewać, bo nie zapewni tego wygodnego i bezpiecznego życia? Fajnie, tylko skąd całe mnóśtwo takich związków, gdzie różnica wieku wynosi max do lat 10 a częściej i do 5? Skąd to porozumienie wzajemne i dogadywanie się ludzi, na tym samym poziomie i wtym samym wieku?
Koralina, i to jest właśnie ten Wasz chol*ny atawizm, żę Wy ciągniecie na gotowe. Same niejednokrotnie jesteście na tym samym poziomie, co rówieśnik , ale oczekujecie tego cudu, który ma 40+ i cały zestaw atrakcji ze sobą. Tylko co potem? Potem jest otrzeźwienie, jak tu wyżej pisze madoja. Patrzycie na tych rówieśników z góry, jak na gorszy sort, który nie jest godzien w ogóle z wami kontaktu nawiązać. Ok, rozumiałbym to, gdyby w moim otoczeniu te 99 % par tak wyglądało, tylko jakoś jest inaczej.
Młody, wchodzący w życie człowiek jest nic nie warty, choćby był dojrzały, samodzielny, zadbany i odpowiedzialny, ale nie ma tego całego zestawu, który kobieta pożąda..Bo ów młody człowiek nie jest ambitny, nie ma hobby, nie uprawia sportu, nie jest dojrzały w żadnym, ale to żadnym calu..Zamiast nosić garnitur nosi dzinsy i podkoszulek - zatem out!
Zresztą, nawet ten wymóg się chyba nie zmienia, wraz ze zmianą wieku..Za chwilę okaże się, żę całkowicie nieodpowiedni jest tez taki 35-latek, bo nic nie osiagnął i nie jest w stanie takiej młodej siksie niczego zapewnić. Często ta niby wielka niezaradność rówieśnika czy przypisywanie mu samych negatywnych cech nie ma pokrycia w rzeczywistości. Po prostu gdzieś tam siedzi w głowie, że musi być u partnera choć ten jeden siwy włos, oznaczający to ogromne życiowe doświadczenie i zaradność, przekraczające normalny poziom. Zatem nieważne, żę się stara i pracuje, zdobywa doświadczenie i razem się ten zwiazek budiuje. Ważne, żę JUŻ to wszystko ma i mozę to zaoferować.
A dodam jeszcze, że jak jestem szarsza, to podobają mi się młodsi.
(...)Gdybym teraz miała sobie kogoś szukać (a nie będę, bo mam męża), wzięłabym faceta młodszego. Nie za dużo, ale tak 5-7 lat.
Coś w tym jest
Serio, nie ma wartościowego partnera w Twoim przedziale wiekowym?
Trudno o dobrą pozycje społeczną w tym wieka dla faceta.
25 2022-09-08 11:12:03 Ostatnio edytowany przez M!ri (2022-09-08 11:12:29)
Krytyka czyjegoś zdania to od razu moje kompleksy?
Ty nie krytykujesz tu niczyjego zdania, bo nikt nie powiedział że starsi (10+ lat) to dobry wybór. W tym bardziej nikt nie powiedział, że to dlatego że mają hajs, samochód, mieszkanie. Atakujesz chochoła
Uspokoję tu wszystkich - nie mam żadnych
Oj masz masz. Zapalasz się w każdym wątku dotyczącym pieniędzy.
26 2022-09-08 11:14:07 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-09-08 11:22:20)
Właśnie, słowo klucz: "pozycja społeczna". Najwyraźniej w przypadku niektórych osób to jest najważniejsze. Cóż, całe szczęście żyję trochę w innym świecie..
Śmieszne już się to robi, kiedy jedna strona oczekuje dobrej pozycji społecznej czy innych cudów od drugiej, kiedy sama prezentuje się podobnie, jak swoi róweiśnicy, których odrzuca.
M!r jak to jest, żę na anonimowym forum ludzie twierdzą, że znają już kogoś na wylot, na podstawie jego kilku wypowiedzi?
Ty wiesz wszystko lepiej niż ja..
Zapalam się, bo mnie krew zalewa, jak się co rusz czyta, że jedna strona chce wszystkiego na gotowe, zamiast sama na to zarobić i zapracować. Chce opieki, proadzenia za rączkę czy jakiejś aury "superdojrzałości". Takie gadki o dziecinnej mentralności dorosłych ludzi zwyczajnie ich obrażają. Oni są akurat NA SWOIM normalnym poziomie, tylko właśnie jedna z drugą oczekują nie wiadomo czego, będąc w tym samym miejscu, co ich rówieśnik. Kobieta chec tego wszystkiego, co jej oferuje facet? Niech sama do tego dojdzie! I takimi osobami się otaczam. Zapewnim CIę, żę mi moja pensja, niewiele większa niż średnia krajowa na rękę, całkowicie wystarcza. A to, czy ktoś mnie nazwie nieudacznikiem czy mało ambitnym, to akurat mam bardzo głeboko..
Pieniądze NIE SĄ i nigdy nie będą dla mnie wyznacznikiem wartości człowieka, raczej jego ambicje, oczekiwania i marzenia czy charakter. Nie mylić z roszczeniowością.
Właśnie, słowo klucz: "pozycja społeczna". Najwyraźniej w przypadku niektórych osób to jest najważniejsze. Cóż, całe szczęście żyję trochę w innym świecie..
Śmieszne już się to robi, kiedy jedna strona oczekuje dobrej pozycji społecznej czy innych cudów od drugiej, kiedy sama prezentuje się podobnie, jak swoi róweiśnicy, których odrzuca.
To nie jest śmieszne, takie jest podejście wielu kobiet.
28 2022-09-08 11:19:12 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2022-09-08 11:19:45)
bagienni_k napisał/a:Właśnie, słowo klucz: "pozycja społeczna". Najwyraźniej w przypadku niektórych osób to jest najważniejsze. Cóż, całe szczęście żyję trochę w innym świecie..
Śmieszne już się to robi, kiedy jedna strona oczekuje dobrej pozycji społecznej czy innych cudów od drugiej, kiedy sama prezentuje się podobnie, jak swoi róweiśnicy, których odrzuca.
To nie jest śmieszne, takie jest podejście wielu kobiet.
Nie żeby coś, ale jak Rumuński (i inni) o tym pisze co 5minut, to wszyscy po nim jadą, że pieprzy głupoty
29 2022-09-08 11:22:30 Ostatnio edytowany przez M!ri (2022-09-08 11:26:48)
Śmieszne już się to robi, kiedy jedna strona oczekuje dobrej pozycji społecznej czy innych cudów od drugiej, kiedy sama prezentuje się podobnie, jak swoi róweiśnicy, których odrzuca.
Młoda kobieta reprezentuje sobą młodość właśnie i urodę. Po co starsi mężczyźni chcą spotykać się młodymi dziewczynami? Bo są ładne i wprowadzają w ich życie powiew młodości i beztroski, której oni już nie mają.
Mężczyzn nie obchodzi pozycja społeczna kobiety tylko inne atuty
Mężczyzn nie chodzi pozycja społeczna kobiety tylko inne atuty
Każda płeć ma swoje podniecające walory.
31 2022-09-08 11:31:32 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-09-08 11:33:27)
Legat Absolutnie mnie nie dziwi to, że dojrzała kobieta oczekuje podobnego poziomu życia u swojego partnera. Natomaist śmieszy mnie fakt, kiedy np taka studentka albo osoba świeżo po studaich SAMA prezentując taki a nie inny poziom, oczekuje od faceta nie wiadomo czego. Mowa tu o potrzebie posiadania kogoś, kto WIELOKROTNIE przewyższa ją pod kątem pozycji społecznej czy stanowiska albo poziomu życia.
Ktoś taki, potrzebuje bardziej mentora czy opiekuna, niż partnera.
Kiedy ona oczekuje tylko tego, że bedzie dostawała od kogoś to, co NAJLEPSZE a sama dopiero będzie do tego poziomu dochodzić. Zatem chce wszystko na gotowe, na już, aby wręcz się w tym świecie zanurzyć, który jej ów facet-opiekun(przewodnik/mentor) oferuje. Do tego dochodzi często kompletnie niesprawiedliwa ocena tych osób, które ona odrzuca, bo ich zwyczajnie nie zna, ale zdąży już zaszufladkować. Brzydzi ją wręcz ktoś, kto ma plany i ambicje, jest poukładany i ma ciekawe życie, ale dopiero to życie ROZWIJA, nie zaś tkwi w nim od dłuższego czasu.
Powiem młodości i beztroski? Aż mną cofnęło...
Hmm. Tak się zastanowiłam i akurat na status spoleczny wcale nie patrze. Obojętny jest mi zawód, byleby była praca i facet był w stanie sam się ogarniać i utrzymywać a nie mieszkał w wieku 50 lat z rodzicami na ich emeryturach, a sam tylko grał w gry, spotykał się na piwo z kolegami.
Legat Absolutnie mnie nie dziwi to, że dojrzała kobieta oczekuje podobnego poziomu życia u swojego partnera. Natomaist śmieszy mnie fakt, kiedy np taka studentka albo osoba świeżo po studaich SAMA prezentując taki a nie inny poziom, oczekuje od faceta nie wiadomo czego. Mowa tu o potrzebie posiadania kogoś, kto WIELOKROTNIE przewyższa ją pod kątem pozycji społecznej czy stanowiska albo poziomu życia.
Kiedy ona oczekuje tylko tego, co NAJLEPSZE a sama dopiero będzie do tego poziomu dochodzić. Zatem chce wszystko na gotowe, na już, aby wręcz się w tym świecie zanurzyć, który jej ów facet-opiekun(przewodnik/mentor) oferuje. Do tego dochodzi często kompletnie niesprawiedliwa ocena tych osób, które ona odrzuca, bo ich zwyczajnie nie zna, ale zdąży już zaszufladkować. Brzydzi ją wręcz ktoś, kto ma plany i ambicje, jest poukładany i ma ciekawe życie, ale dopiero to życie ROZWIJA, nie zaś tkwi w nim od dłuższego czasu.Powiem młodości i beztroski? Aż mną cofnęło...
Mężczyźnie to nie przeszkadza. Jak byłam na studiach koleżanka wyszła za takiego za mąż, ona dopiero co z liceum wyszła, dopiero się uczyła w szkole pomaturalnej, nawet pracy jeszcze nie miała ani dorobku. On lat 35, dobre stanowisko w firmie, pensja wartości 5krotnej średniej krajowej(lata 90te), samochody, własne mieszkanie. Wiem, że gdyby nie jego pozycja wtedy, do ślubu by nie doszło. Ona zaś była młoda i bardzo ładna, materialnego nic do małżeństwa nie wniosła, jemu to nue przeszkadzało. Obydwoje odnieśli na tamte czasy z tego korzyść.
Legat Absolutnie mnie nie dziwi to, że dojrzała kobieta oczekuje podobnego poziomu życia u swojego partnera. Natomaist śmieszy mnie fakt, kiedy np taka studentka albo osoba świeżo po studaich SAMA prezentując taki a nie inny poziom, oczekuje od faceta nie wiadomo czego. Mowa tu o potrzebie posiadania kogoś, kto WIELOKROTNIE przewyższa ją pod kątem pozycji społecznej czy stanowiska albo poziomu życia.
Ktoś taki, potrzebuje bardziej mentora czy opiekuna, niż partnera.
Kiedy ona oczekuje tylko tego, że bedzie dostawała od kogoś to, co NAJLEPSZE a sama dopiero będzie do tego poziomu dochodzić. Zatem chce wszystko na gotowe, na już, aby wręcz się w tym świecie zanurzyć, który jej ów facet-opiekun(przewodnik/mentor) oferuje. Do tego dochodzi często kompletnie niesprawiedliwa ocena tych osób, które ona odrzuca, bo ich zwyczajnie nie zna, ale zdąży już zaszufladkować. Brzydzi ją wręcz ktoś, kto ma plany i ambicje, jest poukładany i ma ciekawe życie, ale dopiero to życie ROZWIJA, nie zaś tkwi w nim od dłuższego czasu.Powiem młodości i beztroski? Aż mną cofnęło...
Skoro młode dziewczyny to takie dno i nic nie mają to dlaczego starsi mężczyźni chcą się z takimi wiązać?
Sama znam taką parę, ponad 20 lat różnicy. Udało mu się tę dziewczynę zaobrączkować, zaraz będzie dziecko.
35 2022-09-08 11:41:07 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-09-08 11:43:14)
Właśnie, słowo klucz: "pozycja społeczna". Najwyraźniej w przypadku niektórych osób to jest najważniejsze.(...)
(...) dla mnie wyznacznikiem wartości człowieka, raczej jego ambicje, oczekiwania i marzenia czy charakter. Nie mylić z roszczeniowością.
Nie uważasz, że ową pozycję społeczną determinują takie czynniki właśnie jak: ambicja, oczekiwania, marzenia i charakter.? Czy ktoś bez ambicji, oczekiwań, marzeń i charakteru bądź tych ambicji nie realizujący jest w stanie coś osiągać w życiu i jest w stanie imponować?
Dlaczego pozycja społeczna miałaby nie imponować skoro wiąże się z posiadaniem i realizacją owych ambicji? Co złego w ogóle jest w posiadaniu pozycji społecznej?
36 2022-09-08 11:42:34 Ostatnio edytowany przez Evergreen (2022-09-08 12:02:30)
Witam
Mam 23 lata od pół roku spotykam się z 43 letnim mężczyzną i nie, nie traktuję go jak sponsora, ani on mnie przedmiotowo, zależy nam na sobie, dobrze się dogadujemy pomimo wieku, różnicy charakterów oraz doświadczeń, jest nam dobrze ze sobą.
Ja ogólnie miałam ciężkie dzieciństwo, rodzice polegli w wychowaniu, nie jestem nauczona życia, ojciec całkowicie mnie zdominował i podporządkował, przez co teraz mam problemy z wyrażaniem swoich uczuć, swojego zdania i poglądów, nie potrafię podejmować decyzji, chcę żeby ktoś inny to robił, jestem wycofana, brak mi umiejętności społecznych, takiego obycia, ciężko mi nawiązywać relacje z ludzmi, po prostu czuję się taka nieogarnięta życiowo.
On jest moim przeciwieństwem, i nie chodzi o wiek, tylko ogólnie, jest moim wsparciem, bardzo dużo mi pomaga, dzięki niemu uczę się żyć, staję się bardziej otwarta, zaradna, widzę delikatne postępy w tym temacie, a wiem, że na to potrzebuję czasu.
I wydaję mi się, że wybrałam starszego mężczyznę, po to by mnie wychował, nauczył żyć, nauczył tego czego nie nauczyli mnie rodzice.
Ale z drugiej strony on bardzo mi się podoba, traktuję go jak partnera, chciałabym ułożyć sobie z nim życie, nie wyobrażam sobie związku z równolatkiem.
Nie wiem o co chcę zapytać, chyba po prostu poznać waszą opinię na ten temat, czy taki związek ma sens? Czy to może się udać?
U psychologa byłam, totalnie nic mi to nie pomogło, bo ja mam wszystkiego świadomość.
Wygląda na to, że doskonale wiesz skąd się bierze ten wybór i przywiązanie. Ja może nie mam takich doświadczeń z aż tak dużo starszym, bo byłam z osobą zaledwie 8 lat starszą i okazał się niezbyt dojrzały jednak . Osobiście nie związałabym się z osobą 20 lat starszą, tak samo jak 20 lat młodszą, ale mam w swoim środowisku właśnie taką parę. Ona obecnie 45 lat on 66. Różnica jest taka, że oboje byli rozwiedzeni i mający dzieci z poprzednich małżeństw i ona weszła w tej związek jak miała około 30 lat i bardzo długi związek oraz małżeństwo za sobą. Zatem wchodziła w to nieco bardziej świadomie. Pytałam się oczywiście dlaczego dokonała takiego wyboru? A dlatego, że miała dość niedojrzałości rówieśników i chciała mieć faceta, który mógłby jej wreszcie zaimponować i nie trzeba go było wyciągać z dołów, tylko radzi sobie sam i jest odpowiedzialny za siebie sam i potrafi być za rodzinę (mają wspólne dzieci). Jakie ma dylematy obecnie? Ano to, że jest od niego uzależniona, jak mąż jej wyjeżdża na 2 dni, to usycha i nie wychodzi z domu, jak zachoruje, to już się zastanawia, czy jej mężulo zaraz nie zejdzie z tego świata. Dlatego też dręczy męża, żeby był ciągle na diecie, zaprowadza go do lekarzy medycyny estetycznej itd.
Ogólnie mówi, że jest przeszczęśliwa, jednak widać tu trochę fałszu między palcami.
Drugą taka parą była dziewczyna w Twoim wieku mniej więcej, która stała się kochanką żonatego starszego o ponad 20 lat faceta. Wyprowadził ją, że tak brzydko to ujmę "na salony" - wręcz ubierał, wedle własnego uznania, uczył wszystkiego i prowadził za rączkę we wszystkim. Ona uważała, że to człowiek "z klasą" i tylko takich chce mieć w swoim życiu. I nie nie chodzi o to, że wszystko jej finansował, sama doszła do niezłych funduszy na podstawie tego co się nauczyła od niego przez wiele lat (chyba około 10). Jednak: była od niego baaardzo uzależniona, rozstawali się i wracali w sposób ultra dramatyczny wiele wiele razy, a po ostatecznym rozstaniu dziewczyna nie znalazła sobie już żadnego partnera, z którym ułożyłaby sobie życie. Mimo iż szukała wśród nieco tylko starszych od siebie, to żaden nie miał tej "klasy" i dotąd nie ma mężczyzny na stałe, ani dzieci, które chciała mieć.
Co do tego psychologa po Twojej stronie, Autorko, to widać, że masz wiedzę, na temat swojego stanu, ale nie masz pełnej świadomości i z całą pewnością nie zastosowałaś tej wiedzy w praktyce - tu leży problem. Bo nad tym trzeba SAMEMU pracować, żaden psycholog niczego Ci nie naprawi, może tylko pomóc coś ujrzeć, zidentyfikować, może poda jakieś metody poradzenia sobie, ale to Ty musisz pójść tą ścieżką.
37 2022-09-08 11:47:35 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-09-08 11:50:05)
Koralina,
Ja mówię tu o fakcie, gdzie kobieta oczekuje, żę jej partner będzię to wszystko miał NA JUŻ, TU i TERAZ! Zatem student lub świeżo upieczony absolwent uczelni, mający plany i ambicje nie bedzie odpowiednim kandydatem? No chyba nie, bo on to dopiero zaczyna realizować a tamten od dawna ją prezentuje, od dawna to posiada, co widać naokoło.
Pozycja społeczna i wszystkie profity z nią zwiazane bywają wielką zaletą, o ile nie są jedynym powodem wejśćia z kimś w związek..CO nie zmienia faktu, że pewnie dla wielu młodych dziewczyn owa pozycja społeczna czy cevchy partenra są zaletą, kiedy przekładają się bezpośrednio na jej korzyści a one tylko z tego korzystają.
38 2022-09-08 11:56:00 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-09-08 11:58:44)
Koralina,
Ja mówię tu o fakcie, gdzie kobieta oczekuje, żę jej partner będzię to wszystko miał NA JUŻ, TU i TERAZ! Zatem student lub świeżo upieczony absolwent uczelni, mający plany i ambicje nie bedzie odpowiednim kandydatem? No chyba nie, bo on to dopiero zaczyna realizować a tamten od dawna ją prezentuje, od dawna to posiada, co widać naokoło.
Pozycja społeczna i wszystkie profity z nią zwiazane bywają wielką zaletą, o ile nie są jedynym powodem wejśćia z kimś w związek..
Boże, ale Wy czasami wywracacie kota ogonem...
Czy ktokolwiek wchodzi w związek z byle kim, z pierwszym lepszym z brzegu, bo ten ktoś jest np. lekarzem, prawnikiem, politykiem, aktorem czy innym biznesmenem lub celebrytą? Nie! To oczywiste. To są jednak przymioty, ta tzw. pozycja społeczna, które niektóre osoby posiadają i które "dodają im uroku", zwiększają ich atrakcyjność (niekoniecznie w oczach wszystkich). Tak jest, i o to nie można mieć pretensji. Przecież nie zwiążę się z pierwszym lepszym facetem tylko dlatego, że wykonuje określony zawód. To daj mi jakiegoś dobrze zarabiającego, nie wiem - kardiochirurga profesora, autora publikacji naukowych a wyjdę za niego za mąż, bo mnie kręci wykształcenie, zawód, wiedza itp. - no przecież to jakaś totalna abstrakcja.
Natomiast jeśli mężczyzna ,który spodoba mi się jako mężczyzna będzie kimś takim - to ideał. Mnie to po prostu imponuje.
39 2022-09-08 12:02:21 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-09-08 12:02:59)
Oj, jeszcze byś się zdziwiła, czy nie wchodzi...
Właśnie, możę te Wasze wszystkie sentymenty, jakieś ciągłe uczucia czy poczucia sprawiają, że patrzycie na kogoś przez pryzmat tego, czy jego pozycja społęczna lub zawód dodaje mu uroku. Widzisz, urok może i rozsiewać sprzedawca, magazynier albo szewc. Bo właśnie może się okazać porzadnym czy ciekawym człowiekiem.
Oczywiście pominięte zostało to, że młody człowiek może też mieć ambicje i cele w życiu, ale wszystko jeszcze przed nim. Wniosek: jest niepewny i zwyczajnie nieatrakcyjny, by roztaczał przed sobą "urok".
Ok, niech sobie paniusie korzystają z uroków swoich "tatusiów" a ci "tatusiowie" oprowadzają za rączkę swoje "córeczki". Ja tam nie zamierzam być nigdy takim tatusiem.
Tyle ode mnie
40 2022-09-08 12:06:33 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-09-08 12:13:38)
Oj, jeszcze byś się zdziwiła, czy nie wchodzi...
Właśnie, możę te Wasze wszystkie sentymenty, jakieś ciągłe uczucia czy poczucia sprawiają, że patrzycie na kogoś przez pryzmat tego, czy jego pozycja społęczna lub zawód dodaje mu uroku. Widzisz, urok może i rozsiewać sprzedawca, magazynier albo szewc. Bo właśnie może się okazać porzadnym czy ciekawym człowiekiem.
Oczywiście pominięte zostało to, że młody człowiek może też mieć ambicje i cele w życiu, ale wszystko jeszcze przed nim. Wniosek: jest niepewny i zwyczajnie nieatrakcyjny, by roztaczał przed sobą "urok".
Ok, niech sobie paniusie korzystają z uroków swoich "tatusiów" a ci "tatusiowie" oprowadzają za rączkę swoje "córeczki". Ja tam nie zamierzam być nigdy takim tatusiem.
Tyle ode mnie
Nie no, teraz to odnoszę wrażenie, że to coś osobistego. Ludzie dobierają się według własnych potrzeb a nie według utartych schematów, tym bardziej wiekowych. Mnie się zawsze podobali dojrzali mężczyźni, tacy zaczynający się od ok. 40, i ja tego nie jestem w stanie przeskoczyć. Tak mam ustawione radary Miałam
41 2022-09-08 12:14:52 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-09-08 12:16:08)
Dobrze napisałaś, masz wrażenie..I na tym wrażeniu się kończy.. Jak widać, wrażenia mogą mylić.
Jeśli zaś masz tak ustawione radary i odrzucasz wszystkich innych, to sobie szukaj na swojej częstotliwości...
Dobrze napisałaś, masz wrażenie..I na tym wrażeniu się kończy.. Jak widać, wrażenia mogą mylić.
Jeśli zaś masz tak ustawione radary i odrzucasz wszystkich innych, to sobie szukaj na swojej częstotliwości...
Ale o co Tobie chodzi? Każdy szuka na swojej częstotliwości.
43 2022-09-08 12:20:17 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-09-08 12:20:44)
Legat Absolutnie mnie nie dziwi to, że dojrzała kobieta oczekuje podobnego poziomu życia u swojego partnera. Natomaist śmieszy mnie fakt, kiedy np taka studentka albo osoba świeżo po studaich SAMA prezentując taki a nie inny poziom, oczekuje od faceta nie wiadomo czego. Mowa tu o potrzebie posiadania kogoś, kto WIELOKROTNIE przewyższa ją pod kątem pozycji społecznej czy stanowiska albo poziomu życia.
Tu trzeba inaczej na to patrzeć. Żeby było łatwiej. Facet nie patrzy na równi sobie, na atuty kobiet typu biust, czy talia. Tu nie ma jeden do jednego. Kobieta będzie rodzić dzieci, jej kariera będzie trudniejsza do realizacji, niż u faceta. Dlatego patrzy tak, a nie inaczej. Jak pokazuje przykład walorów kobiecych, my też tak patrzymy nie jeden, do jeden.
Oj, jeszcze byś się zdziwiła, czy nie wchodzi...
Właśnie, możę te Wasze wszystkie sentymenty, jakieś ciągłe uczucia czy poczucia sprawiają, że patrzycie na kogoś przez pryzmat tego, czy jego pozycja społęczna lub zawód dodaje mu uroku. Widzisz, urok może i rozsiewać sprzedawca, magazynier albo szewc. Bo właśnie może się okazać porzadnym czy ciekawym człowiekiem.
Oczywiście pominięte zostało to, że młody człowiek może też mieć ambicje i cele w życiu, ale wszystko jeszcze przed nim. Wniosek: jest niepewny i zwyczajnie nieatrakcyjny, by roztaczał przed sobą "urok".
Ok, niech sobie paniusie korzystają z uroków swoich "tatusiów" a ci "tatusiowie" oprowadzają za rączkę swoje "córeczki". Ja tam nie zamierzam być nigdy takim tatusiem.
Tyle ode mnie
Ale po co Ty się tak bulwersujesz ? Każdy ma swoje preferencje. Ty też. Zainteresowałbyś się np. 60-latką ? Pewnie nie. A ona mogłaby mieć o to do Ciebie pretensje
Przecież nie wszystkie "paniusie" lubią "tatusiów". Dla rówieśników też ich starczy.
A odwrotnie, on młodszy 10 lat i więcej a ona starsza?
Czu to znaczy że on szuka sponsorki albo chce się wyszaleć i nauczyć ze straszą?
Zauroczyłas sie w nim. Nie zaznałas milości u siebie w domu ze strony rodziców wiec szukasz wzoru u innych. I wzielas sobie starszego faceta o 20 lat starszego. Własciwie drugiego tatusia. On jest doświadczony,a Ty nie i uczysz sie życia.Kiedys sie rozejdziecie bo Ty jestes jeszcze młoda. Masz 23 lata. Całe życie przed Tobą. A on juz troche swoje przeżył.
Bagiennik serio nie oczekuj wiele..
Napisałeś prawdę.
ten bełkot miri że wszyscy chłopcy w wieku 20-25 to mentalne dzieci jasno wskazuje jej oderwanie od rzeczywistości.
I to stawianie kobiet na piedestale,z którego patrzą na tych chłopców którzy nie są spełnieniem marzeń żadnej kobiety.
To jasne ze sama miri ma koło 25 lat, to widać w tym jak, i co pisze, jej poczucie wyższości, generowane przez facetów łakomych na jej młodość.
Potem to minie i przyjdzie otrzeźwienie.
Ale oczywiście każdy kto śmie nie bić pokłonów przez wspaniałością kobiet to ma kompleksy.
żałosne
I to jest prawda co piszesz, większość (nie wszystkie) kobiety nie chcą razem budować z swoim facetem swojej przyszłości.
Nie chcą zaczynać od zera z swoim chłopakiem i razem cos tworzyć.
Chca wszystko od razu za darmo do faceta, bo jak facet tego nie może jej dać to znaczy ze niezaradny przeryw życiowy, nic nie wart. Mimo kurwa że ona też nic nie ma, ale nie chce razem pracować nad tym aby mieć
Jak randkowałem to czasami chciało mi sie śmiać, czasami płakać, a z czasem przychodziło pogarda do kobiet.
Gdy zaczęła sie pojawiać to przestałem randkować.
I dobrze zrobiłem, bo gdy sobie w duchu odpuściłem to znalazłem swoją żonę.
Poglądy 90% kobiet były takie:
Facet ma mieć mieszkanie/dom/samochód/stabilna sytuacje finansowa/dobra prace/brak długów
Potwierdzałem że tak jest u mnie.
Pojawiał sie uśmiech, panie zaczynały być miłe
Ale w tedy ja pozwalałem sobie na odwrócenie pytania:
Czy ty kobieto masz mieszkanie/dom/samochód/stabilną sytuacje finansową/dobrą prace/brak długów
I uśmiech schodził z twarzy.
Każdy może mieć oczekiwania jakie sobie chce.Bardzo duże też.
Tylko trzeba znac swoje miejsce w szeregu i rozumieć ze w takim razie samemu trzeba dużo dawać od siebie.
Niestety sporej części kobiet (nie wszystkim) wydaje sie że za to wszystko co daje materialnego facet od siebie, za bezpieczeństwo i stabilność mogą zapłacić swoja dupą.
Zwykłe prostytutki
Bagiennik serio nie oczekuj wiele..
Napisałeś prawdę.
ten bełkot miri że wszyscy chłopcy w wieku 20-25 to mentalne dzieci jasno wskazuje jej oderwanie od rzeczywistości.
I to stawianie kobiet na piedestale,z którego patrzą na tych chłopców którzy nie są spełnieniem marzeń żadnej kobiety.
To jasne ze sama miri ma koło 25 lat, to widać w tym jak, i co pisze, jej poczucie wyższości, generowane przez facetów łakomych na jej młodość.
Potem to minie i przyjdzie otrzeźwienie.
Ale oczywiście każdy kto śmie nie bić pokłonów przez wspaniałością kobiet to ma kompleksy.
żałosneI to jest prawda co piszesz, większość (nie wszystkie) kobiety nie chcą razem budować z swoim facetem swojej przyszłości.
Nie chcą zaczynać od zera z swoim chłopakiem i razem cos tworzyć.
Chca wszystko od razu za darmo do faceta, bo jak facet tego nie może jej dać to znaczy ze niezaradny przeryw życiowy, nic nie wart. Mimo kurwa że ona też nic nie ma, ale nie chce razem pracować nad tym aby mieć
Jak randkowałem to czasami chciało mi sie śmiać, czasami płakać, a z czasem przychodziło pogarda do kobiet.
Gdy zaczęła sie pojawiać to przestałem randkować.
I dobrze zrobiłem, bo gdy sobie w duchu odpuściłem to znalazłem swoją żonę.
Poglądy 90% kobiet były takie:
Facet ma mieć mieszkanie/dom/samochód/stabilna sytuacje finansowa/dobra prace/brak długów
Potwierdzałem że tak jest u mnie.
Pojawiał sie uśmiech, panie zaczynały być miłe
Ale w tedy ja pozwalałem sobie na odwrócenie pytania:
Czy ty kobieto masz mieszkanie/dom/samochód/stabilną sytuacje finansową/dobrą prace/brak długów
I uśmiech schodził z twarzy.
Każdy może mieć oczekiwania jakie sobie chce.Bardzo duże też.
Tylko trzeba znac swoje miejsce w szeregu i rozumieć ze w takim razie samemu trzeba dużo dawać od siebie.
Niestety sporej części kobiet (nie wszystkim) wydaje sie że za to wszystko co daje materialnego facet od siebie, za bezpieczeństwo i stabilność mogą zapłacić swoja dupą.
Zwykłe prostytutki
Mam w domu 21-latka i potwierdzam, że jest to jeszcze mentalnie dziecko. Nie spodziewam się w tym temacie rewolucji w najbliższych latach. Dlatego, to nie jest dla mnie bełkot, tylko realia. Ja w tym wieku byłem co prawda w wojsku, ale czy to mnie czyniło jakimś dojrzałym facetem ? Raczej nie.
49 2022-09-08 13:42:04 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2022-09-08 13:42:29)
Szeptuch napisał/a:Bagiennik serio nie oczekuj wiele..
Napisałeś prawdę.
ten bełkot miri że wszyscy chłopcy w wieku 20-25 to mentalne dzieci jasno wskazuje jej oderwanie od rzeczywistości.
I to stawianie kobiet na piedestale,z którego patrzą na tych chłopców którzy nie są spełnieniem marzeń żadnej kobiety.
To jasne ze sama miri ma koło 25 lat, to widać w tym jak, i co pisze, jej poczucie wyższości, generowane przez facetów łakomych na jej młodość.
Potem to minie i przyjdzie otrzeźwienie.
Ale oczywiście każdy kto śmie nie bić pokłonów przez wspaniałością kobiet to ma kompleksy.
żałosneI to jest prawda co piszesz, większość (nie wszystkie) kobiety nie chcą razem budować z swoim facetem swojej przyszłości.
Nie chcą zaczynać od zera z swoim chłopakiem i razem cos tworzyć.
Chca wszystko od razu za darmo do faceta, bo jak facet tego nie może jej dać to znaczy ze niezaradny przeryw życiowy, nic nie wart. Mimo kurwa że ona też nic nie ma, ale nie chce razem pracować nad tym aby mieć
Jak randkowałem to czasami chciało mi sie śmiać, czasami płakać, a z czasem przychodziło pogarda do kobiet.
Gdy zaczęła sie pojawiać to przestałem randkować.
I dobrze zrobiłem, bo gdy sobie w duchu odpuściłem to znalazłem swoją żonę.
Poglądy 90% kobiet były takie:
Facet ma mieć mieszkanie/dom/samochód/stabilna sytuacje finansowa/dobra prace/brak długów
Potwierdzałem że tak jest u mnie.
Pojawiał sie uśmiech, panie zaczynały być miłe
Ale w tedy ja pozwalałem sobie na odwrócenie pytania:
Czy ty kobieto masz mieszkanie/dom/samochód/stabilną sytuacje finansową/dobrą prace/brak długów
I uśmiech schodził z twarzy.
Każdy może mieć oczekiwania jakie sobie chce.Bardzo duże też.
Tylko trzeba znac swoje miejsce w szeregu i rozumieć ze w takim razie samemu trzeba dużo dawać od siebie.
Niestety sporej części kobiet (nie wszystkim) wydaje sie że za to wszystko co daje materialnego facet od siebie, za bezpieczeństwo i stabilność mogą zapłacić swoja dupą.
Zwykłe prostytutkiMam w domu 21-latka i potwierdzam, że jest to jeszcze mentalnie dziecko. Nie spodziewam się w tym temacie rewolucji w najbliższych latach. Dlatego, to nie jest dla mnie bełkot, tylko realia. Ja w tym wieku byłem co prawda w wojsku, ale czy to mnie czyniło jakimś dojrzałym facetem ? Raczej nie.
tu nie chodzi o to czy 21 latek jest mentalnie dzieckiem czy nie.
Tylko w tym co pisze miri widać ze ona uważa CHŁOPCÓW za mentalne dzieci, dla niej dziewczyny w tym samym wieku to juz dojrzałe kobiety dla których chłopak w tym samym wieku co ona nie jest "spełnieniem marzeń"
Gdzie to ze kobiety dojrzewają szybciej niz mężczyźni to mit i bzdura.
Albo inaczej, może tak było 30 lat temu, teraz jest raczej odwrotnie
dla niej dziewczyny w tym samym wieku to juz dojrzałe kobiety
To teraz pokaż cwaniaczku w którym miejscu coś takiego napisałam. No śmiało. Możesz przeszukać też inne wątki. Powodzenia
I dobrze zrobiłem, bo gdy sobie w duchu odpuściłem to znalazłem swoją żonę.
oczywiście młodszą i w ramach tego nie powielania stereotypów o providerze teraz utrzymujesz ją i jej dziecko (chwaliłeś się że zarabiasz dużo dużo więcej i macie wspólne konto), a ona w ramach “obowiązków żony” (tak jak to w innym wątku zdefiniowałeś) często “rozkłada nogi”. W sumie nieźle się ustawiła. Obrazu dopełnia fakt, że ona Cię pierwsza pocałowała i do łóżka zaciągnęła he he
51 2022-09-08 14:14:09 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2022-09-08 14:15:12)
Szeptuch napisał/a:dla niej dziewczyny w tym samym wieku to juz dojrzałe kobiety
To teraz pokaż cwaniaczku w którym miejscu coś takiego napisałam. No śmiało. Możesz przeszukać też inne wątki. Powodzenia
Szeptuch napisał/a:I dobrze zrobiłem, bo gdy sobie w duchu odpuściłem to znalazłem swoją żonę.
oczywiście młodszą i w ramach tego nie powielania stereotypów o providerze teraz utrzymujesz ją i jej dziecko (chwaliłeś się że zarabiasz dużo dużo więcej i macie wspólne konto), a ona w ramach “obowiązków żony” (tak jak to w innym wątku zdefiniowałeś) często “rozkłada nogi”. W sumie nieźle się ustawiła. Obrazu dopełnia fakt, że ona Cię pierwsza pocałowała i do łóżka zaciągnęła
he he
Wiesz co to analiza konsekwencji?
Miałaś to w szkole?
Skoro wszyscy chłopcy w wieku 20-25 lat dla ciebie to mentalne dzieci, jednocześnie dla ŻADNEJ kobiety nie sa oni spełnieniem marzeń to LOGICZNE jest to że uważasz dziewczyny w tym samym przedziale wiekowym za lepsze i dojrzalsze.
Widzisz jak manipulujesz, i po prostu kłamiesz:
Moja zona pracuje, pracowała również przed spotkaniem mnie, była samowystarczalna i niezależna finansowo od nikogo, o tym tez psiałem, ale jakoś musiało Ci to umknąć.
Tak samo jak umknął Ci fakt tego że to żona ma większe libido niz ja ( co tez tu pisałem) i w ramach "obowiązków małżeńskich" to ja rozkładam nogi dla mojej żony a nie odwrotnie. ( choc jak zapewne wiesz, do niektórych pozycji nie trzeba)
Bo uważam że to mój obowiązek małżeński, zaspokajać żonę.
Wiec jak sama widzisz, żałosne te twoje manipulacje.
Wiesz co to analiza konsekwencji?
Miałaś to w szkole?
Skoro wszyscy chłopcy w wieku 20-25 lat dla ciebie to mentalne dzieci, jednocześnie dla ŻADNEJ kobiety nie sa oni spełnieniem marzeń to LOGICZNE jest to że uważasz dziewczyny w tym samym przedziale wiekowym za lepsze i dojrzalsze.
Brałeś coś za młodu? Bo coś Ci klepki przeżarło skoro takie idiotyczne wnioski wyciągasz.
Młodym i niedojrzałym dziewczynom tym bardziej będzie imponował starszy i ustawiony facet, bo one właśnie tego nie mają. Element egzotyki. To samo działa w drugą stronę. Dla osoby starszej młodość jest pociągająca.
Widzisz jak manipulujesz, i po prostu kłamiesz:
Moja zona pracuje, pracowała również przed spotkaniem mnie, była samowystarczalna i niezależna finansowo od nikogo, o tym tez psiałem, ale jakoś musiało Ci to umknąć.
No widać że coś z tą logiką u Ciebie nie teges.
Pisałeś też, że zarabia w porównaniu do Ciebie mało, więc logiczne jest, że znacząco poprawiłeś jej status materialny.
Wiele samotnych matek miałoby libido wystrzelone w kosmos gdyby złapały takiego jelenia
Szeptuch napisał/a:Wiesz co to analiza konsekwencji?
Miałaś to w szkole?
Skoro wszyscy chłopcy w wieku 20-25 lat dla ciebie to mentalne dzieci, jednocześnie dla ŻADNEJ kobiety nie sa oni spełnieniem marzeń to LOGICZNE jest to że uważasz dziewczyny w tym samym przedziale wiekowym za lepsze i dojrzalsze.Brałeś coś za młodu? Bo coś Ci klepki przeżarło skoro takie idiotyczne wnioski wyciągasz.
Młodym i niedojrzałym dziewczynom tym bardziej będzie imponował starszy i ustawiony facet, bo one właśnie tego nie mają. Element egzotyki. To samo działa w drugą stronę. Dla osoby starszej młodość jest pociągająca.
Szeptuch napisał/a:Widzisz jak manipulujesz, i po prostu kłamiesz:
Moja zona pracuje, pracowała również przed spotkaniem mnie, była samowystarczalna i niezależna finansowo od nikogo, o tym tez psiałem, ale jakoś musiało Ci to umknąć.No widać że coś z tą logiką u Ciebie nie teges.
Pisałeś też, że zarabia w porównaniu do Ciebie mało, więc logiczne jest, że znacząco poprawiłeś jej status materialny.
Wiele samotnych matek miałoby libido wystrzelone w kosmos gdyby złapały takiego jelenia
Przestań manipulować, nie napisałaś że poprawił jej sie status materialny tylko to że ją utrzymuje a to nie ejst prawda.
Ale z drugiej strony on bardzo mi się podoba, traktuję go jak partnera, chciałabym ułożyć sobie z nim życie, nie wyobrażam sobie związku z równolatkiem.
Nie wiem o co chcę zapytać, chyba po prostu poznać waszą opinię na ten temat, czy taki związek ma sens? Czy to może się udać?
U psychologa byłam, totalnie nic mi to nie pomogło, bo ja mam wszystkiego świadomość.
Masz świadomość, dlaczego związałaś się z tyle starszym mężczyzną i uwiera Cię to, chodzisz z tym do psychologa, pytasz na forum. Piszesz, że chcesz sobie z nim ułożyć życie - jak dokładnie to widzisz i w jakiej perspektywie czasowej? Czy na przykład akceptujesz fakt, że on zostanie ojcem Twojego dziecka w wieku blisko 50 lat? Jak wygląda Wasze życie, o czym rozmawiacie, żartujecie, jakie macie rozrywki?
Sama mam 30 lat i pamiętam siebie w wieku 23. Czy uważam, że byłam wtedy dzieckiem? Tak, i podejrzewam, że dzisiejsza ja będzie dzieckiem dla mnie czterdziestoletniej. Mój mąż jest moim rówieśnikiem i mam wrażenie, że zawsze był ode mnie dojrzalszy. Wcale nie uważam, żeby kobiety dojrzewały szybciej, ale może to być kwestia ludzi, którymi się otaczam. Nie atakuję Cię i nie dziwię się, bo sama znam 45 latka, który jest superpociągający. Ale czy weszłabym z taką osobą w związek, gdybym była wolna? No way, bo to dla mnie mentalna przepaść. Szczerze mówiąc, bardziej się dziwię facetowi. Albo jest cwany i chce szybko naciągnąć młódkę na założenie rodziny i owinąć ją wokół palca, albo bardzo naiwny i niedojrzały.
55 2022-09-08 16:44:23 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-09-08 16:49:49)
Szeptuch Być może coś w tym jest, ale nie brałebym tego tak ostro..Skoro każdy sobie wyobraża swój świat, jako ten idealny, to niech htak zostanie.
W moim otoczeniu na palcach jednej ręki policzę pary/małżeństwa, gdzie facet jest starszy o 10 lat i więcej. Serio, najwięcej jest takich, gdzie różnica wieku sięga 5 -może 7 lat, czasami facet jest nawet ciut młodszy.
Natomiast to roszczeniowe podejście skądś się bierze. Przekonanie, że skoro mi ktoś imponuje, to mam od razu to dostać, co on oferuje, jest wynikiem albo wychowania w takim nurcie albo przeciwnie - wielkich braków. Ta różnica w spojrzeniu sprowadza się do tego, zę młoda dziewczyna zachwyca się zaradnością czy dojrzałością, ale sama chce niejako z tego tylko czerpać, bo wie, że możę do tego nie dojść nigdy. Natomiast ta spokojna i bezpieczna przystań zapewnia jej wszystko. Czerpie z tego garściami, niby uczy się, ale jednocześnie sprowadza wszystkich swoich równolatków do poziomu niedojrzałych i mentalnie zacofanych, choćby nie wiadomo jak się starali. Z gruntu jej przekonanie jest fałszywe, bo oni prowadzą swoje życie na miarę swoich możliwości. Ona najwidoczniej nie ma ochoty na takie życie, ale na takie, na znacznie wyższym poziomie, o wiele wiele wyższym, niż prezentuje ona sama. NIe trzeba dodawąć z czym związany jest ów poziom życia i wszelakie wygody.
Jeśli już umieszczamy tych 23-25 latków w grupie niedojrzałych, to trzeba też tam umieścić kobiety w tym samym wieku, bo różnica między płciami jest naprawdę niewielka. Może masz rację z tym wynoszeniem na pidestał, jeśli jedna z drugą oczekuje dużo więcej od innych, podczas gdy sama znajduje się na poziomie wyjściowym. To jest jakies dziwne zapętlenie, bo tak jak tu wyżej pisze Koleżanka, za te 10 czy 20 lat, obecny wiek będzie traktowany jak dziecinny, więc może warto po prostu patrzeć bardziej realnie, swoimi kategoriami?
Szeptuch Być może coś w tym jest, ale nie brałebym tego tak ostro..Skoro każdy sobie wyobraża swój świat, jako ten idealny, to niech htak zostanie.
W moim otoczeniu na palcach jednej ręki policzę pary/małżeństwa, gdzie facet jest starszy o 10 lat i więcej. Serio, najwięcej jest takich, gdzie różnica wieku sięga 5 -może 7 lat, czasami facet jest nawet ciut młodszy.
Natomiast to roszczeniowe podejście skądś się bierze. Przekonanie, że skoro mi ktoś imponuje, to mam od razu to dostać, co on oferuje, jest wynikiem albo wychowania w takim nurcie albo przeciwnie - wielkich braków. Ta różnica w spojrzeniu sprowadza się do tego, zę młoda dziewczyna zachwyca się zaradnością czy dojrzałością, ale sama chce niejako z tego tylko czerpać, bo wie, że możę do tego nie dojść nigdy. Natomiast ta spokojna i bezpieczna przystań zapewnia jej wszystko. Czerpie z tego garściami, niby uczy się, ale jednocześnie sprowadza wszystkich swoich równolatków do poziomu niedojrzałych i mentalnie zacofanych, choćby nie wiadomo jak się starali. Z gruntu jej przekonanie jest fałszywe, bo oni prowadzą swoje życie na miarę swoich możliwości. Ona najwidoczniej nie ma ochoty na takie życie, ale na takie, na znacznie wyższym poziomie, o wiele wiele wyższym, niż prezentuje ona sama. NIe trzeba dodawąć z czym związany jest ów poziom życia i wszelakie wygody.
Jeśli już umieszczamy tych 23-25 latków w grupie niedojrzałych, to trzeba też tam umieścić kobiety w tym samym wieku, bo różnica między płciami jest naprawdę niewielka. Może masz rację z tym wynoszeniem na pidestał, jeśli jedna z drugą oczekuje dużo więcej od innych, podczas gdy sama znajduje się na poziomie wyjściowym. To jest jakies dziwne zapętlenie, bo tak jak tu wyżej pisze Koleżanka, za te 10 czy 20 lat, obecny wiek będzie traktowany jak dziecinny, więc może warto po prostu patrzeć bardziej realnie, swoimi kategoriami?
A daj już spokój tym młodym dziewczynom. To jakaś zbrodnia, że któraś chce 15 czy 20 lat starszego, ustawionego faceta? To ich preferencje. Z resztą tych starszych facetów koło 40ki nikt nie terroryzuje, że mają sobie wziąć za partnerkę rówieśniczkę bo tak. Mogą się związać że starsza, rówieśniczką i 20 lat młodszą, z którą z nich będą chcieli. Krzywda im nie będzie. 40latek to już "stary chlop' i wie, na co się pisze.
57 2022-09-08 17:00:05 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-09-08 17:01:10)
Jak takim młodym związek wydaje się oparty na sile wrażenia, jakie wywiera na nie starszy i ustawiony facet, to niech sobie tam biorą kogo chcą. Jeśli same nie chcą do tego poziomu dotrzeć, tylko potrzebują koniecznie przewodnika, mentora i opiekuna - proszę bardzo! Nikt nikomu niczego nie zabrania, ale jak widać również zdanie kobiet w tej kwestii się różni.
Niech tylko takie młode siksy nie pier**lą głupot, jak to wszycsy ich rówieśnicy, to mentalne dzieciaki.
Od siebie mogę jedynie dodać, że może poza kwestią seksu czy jakiś tam randek, to prędzej dogadałbym się z kobietą w wieku 50 lat niż z 20 latką. Jeśli mówimy o związku, bo jakię stam przygody nie wchodzą w grę.
Mówię to ze swojej strony, bo oczywiśćie ta 50-tka mnie uznałaby pewnie za szczeniaka. Tak to z tym pojmowaniem wieku właśnie jest
No, ile to zdziwienia jest, jak to kobeita jest starsza, nawet o kilka lat..
No, ile to zdziwienia jest, jak to kobeita jest starsza, nawet o kilka lat..
Mój przyjaciel związał sie z kobieta o 9 lat starsza, sa 11 lat małżeństwem już, i na samym początku jego rodzina robiła takie awantury, takie zadymy, ze jak sobie przypomnę to az strach, zwłaszcza jego matka.
ale był zaraz po studiach, już pracował w zawodzie, utrzymywał sie juz od dawna sam, wiec rodzinka mogła go w dupę pocałować.
Maja 3 dzieci, i wyobraź sobie ze jego rodzina, ich na oczy nie widziała, na żadne zaproszenie nie odpowiedzieli, nawet na ślubie nie byli.
Ale trafił idealnie, kobieta jak złoto.
bagienni_k napisał/a:No, ile to zdziwienia jest, jak to kobeita jest starsza, nawet o kilka lat..
Mój przyjaciel związał sie z kobieta o 9 lat starsza, sa 11 lat małżeństwem już, i na samym początku jego rodzina robiła takie awantury, takie zadymy, ze jak sobie przypomnę to az strach, zwłaszcza jego matka.
ale był zaraz po studiach, już pracował w zawodzie, utrzymywał sie juz od dawna sam, wiec rodzinka mogła go w dupę pocałować.
Maja 3 dzieci, i wyobraź sobie ze jego rodzina, ich na oczy nie widziała, na żadne zaproszenie nie odpowiedzieli, nawet na ślubie nie byli.
Ale trafił idealnie, kobieta jak złoto.
Najpóźniej koło 40 ją zdradzi, bo obudzi się w łóżku z prawie pięćdziesięciolatką, a jędrne i chętne trzydziestki (albo i młodsze) będą na wyciągnięcie ręki.
Szeptuch napisał/a:bagienni_k napisał/a:No, ile to zdziwienia jest, jak to kobeita jest starsza, nawet o kilka lat..
Mój przyjaciel związał sie z kobieta o 9 lat starsza, sa 11 lat małżeństwem już, i na samym początku jego rodzina robiła takie awantury, takie zadymy, ze jak sobie przypomnę to az strach, zwłaszcza jego matka.
ale był zaraz po studiach, już pracował w zawodzie, utrzymywał sie juz od dawna sam, wiec rodzinka mogła go w dupę pocałować.
Maja 3 dzieci, i wyobraź sobie ze jego rodzina, ich na oczy nie widziała, na żadne zaproszenie nie odpowiedzieli, nawet na ślubie nie byli.
Ale trafił idealnie, kobieta jak złoto.Najpóźniej koło 40 ją zdradzi, bo obudzi się w łóżku z prawie pięćdziesięciolatką, a jędrne i chętne trzydziestki (albo i młodsze) będą na wyciągnięcie ręki.
Nie oceniaj ludzi swoja miarą.
M!ri napisał/a:Szeptuch napisał/a:Mój przyjaciel związał sie z kobieta o 9 lat starsza, sa 11 lat małżeństwem już, i na samym początku jego rodzina robiła takie awantury, takie zadymy, ze jak sobie przypomnę to az strach, zwłaszcza jego matka.
ale był zaraz po studiach, już pracował w zawodzie, utrzymywał sie juz od dawna sam, wiec rodzinka mogła go w dupę pocałować.
Maja 3 dzieci, i wyobraź sobie ze jego rodzina, ich na oczy nie widziała, na żadne zaproszenie nie odpowiedzieli, nawet na ślubie nie byli.
Ale trafił idealnie, kobieta jak złoto.Najpóźniej koło 40 ją zdradzi, bo obudzi się w łóżku z prawie pięćdziesięciolatką, a jędrne i chętne trzydziestki (albo i młodsze) będą na wyciągnięcie ręki.
Nie oceniaj ludzi swoja miarą.
Trochę realizmu każdemu by się przydało
62 2022-09-08 18:09:45 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-09-08 18:15:42)
Baiennik_u, przesadzasz. Nie każdy starszy facet jest ustawiony i ma nie wiadomo jaką pozycję społeczną. Owszem są kobiety, które szukają sponsora ale są też takie, które wolą starszych z innych względów. Brak ojca, czy dużo starszy często jest tego powodem. Mój jest ode mnie ok 50l starszy. Odkąd pamiętam nie mogłam znaleźć nici porozumienia z rówieśnikami. Wprawdzie spotykalam się z facetem 3 lata starszym ale z kolei on mentalnie wydawał się znacznie bardziej dojrzały. Największa różnica to 13l. Nigdy jednak nie patrzyłam na tych facetów jak na kogoś, kto ma mi ułatwić życie i wszystko podać na tacy. Zawsze byłam bardzo ambitna i pracowita. Po prostu znacznie lepiej się z takimi starszymi facetami dogadywałam.
Dodam tylko, że żadna z moich koleżanek nie interesowała się starszymi facetami, a moje typy okreslały jako papito. Tu nawet nie chodziło stricte o wiek, tylko wyląd, sposób bycia. Jak się wychowujesz w domu gdzie rodzice mogą być dziadkami, to siłą rzeczy wpływa na to jaką osobą jesteś i w jakim towarzytwie czujesz najlepiej. To jednak nie znaczy, że facet którego szukałam miał mi tatusiować czy prowadzić za rękę, raczej o pewne cechy charakteru, sposób bycia, podjejścia do życia itd.
Obecnie, jak wiesz, jestem w związku z facetem ok 10l starszym. Jak widać nie zmieniło mi się to na przestrzeni lat. Natomiast lubię w nim to, że jest trochę starej daty, że nie ma insta, ma inne podjeście do życia niż obecni 30-latkowie i ono jest mi bardziej bliskie. Może dojrzałość nie jest tu najbardziej trafnym określeniem bo co ona oznacza? Odpowiedzialność, zaradność, stateczność? Jak się wychowuje w takiej luce pokoleniowej, to ma wpływ tak naprawdę na wszystko. Może w sytuacji kiedy ojca brak jest podobnie.
Tu wpomniano o terapii, a ja mam wątpliwości czy pewne rzeczy koniecznie trzeba na siłę zmieniać by wpisywać się w jakieś standardy. Skoro dziewczynie jest dobrze z tym starszym facetem, to jaki problem? Ma z nim zerwać i na siłę szukać kogoś wśród równolatków bo co? Bo tak trzeba? Ludzie łączą się ze sobą w pary z róznych pobudek. Jej (autorce) to odpowiada, jemu też, w czym problem? A że może za 10 czy 20 lat odczuje skutki czy też minusy bycia z osobą znacznie starszą, to inna sprawa. W obecnych czasach nawet te 10l w szczęśliwej czy też satysfakcjonującej relacji to już dużo.
63 2022-09-08 18:10:23 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-09-08 18:11:12)
Powiedziałbym, że niektóre osoby tutaj mają dziwną pewność siebie w ocenianiu czy wyczytywaniu intencji lub zachowań innych, nawet jak ich nie znają..Odważnym trzeba być, żeby nie znając kogoś wiedzieć niby na 100 %, że on swoją kobiete zdradzi.
Powiedziałbym, że niektóre osoby tutaj mają dziwną pewność siebie w ocenianiu czy wyczytywaniu intencji lub zachowań innych, nawet jak ich nie znają..Odważnym trzeba być, żeby nie znając kogoś wiedzieć niby na 100 %, że on swoją kobiete zdradzi.
Nie wiem czemu takie osoby nie graja w lotto, były by milionerami
Po 20-stce byłam w związku z facetem starszym o 25 lat. Było fajnie, interesująco - ale wiedziałam, że kiedyś i tak każde z nas pójdzie w swoją stronę - i tak się stało. Jeśli więc Tobie to pasuje, to nie ma problemu. Załóż jednak, że to relacja nie do grobowej deski. Enjoy.