po czym poznac intencje mezczyzny - Netkobiety.pl

Wcale nie kretyńskie. Takie "uogólnienie" prezentują w większości sami mężczyźni. Patrz: chociażby kolega Legat. Tak samo jak ocenę kobiet, dla których seks, to po prostu ludzka czynność.

Tu wszystko jest nie na swoim miejscu. Ona czuje się jak szara myszka, nawet wstydzi się swoim życiem.
On w jej oczach, to jakiś bogacz, co jej imponuje.
Ale kwestia cielesna, normalna między kobieta, a mężczyzną u nich to jakieś dziwadło.

Prosze sobie kolega Legatem nie wycierać nosa. Ty stosujesz uogólnienia i robisz z kobiet ofiary męskiej seksualności. Nie dopowiadaj mi czego nie napisałem.

Uogólnienia stosujesz także i Ty. Chociażby w wypowiedzi jak poniżej.

Nie, to nie ZAWSZE oznacza że coś jest "nie teges" czymkolwiek jest "teges". Ponadto nie robię z kobiet ofiar męskiej seksualności. Natomiast w tej konkretnej sytuacji, do której odnosi się autorka, tak uważam, że facet chce szybo zaliczyć. Nie uważam także aby było się o co obrażać lub czym przejmować lub aby ze strony facet było to coś złego, niestosownego. Ma facet do tego pełne prawo chcieć tylko seksu albo chcieć szybko seksu. Tak samo jak autorka może nie chcieć tak samo jak chce ten facet.
Wstrzymywanie się przed pójściem do łóżka nie oznacza ze strony kobiety, ze mężczyzna jej się nie podoba i że kobieta tak naprawdę tego nie chce. U źródeł takiej postawy leżą zazwyczaj inne motywy.

Że nie wszyscy, to jak najbardziej wierzę; że nie większość, to już poproszę jednak o konkretne wyniki badań potwierdzające że nie jest to Twoje i jeszcze kilku kobiet widzimisię.

Między pruderią a rozwiązłością jest jeszcze normalność. Gdy dwoje ludzi stanu wolnego, podobający się sobie, mający względem siebie zamiary bzyknie się impulsywnie (z huci a nie kalkulacji, nie dla tego żeby ją zaliczyć, czy jego zatrzymać za wszelką cenę) to jest właśnie normalność. Ziemia się prawdopodbnie nie rozstąpi. Ale autorka pytanie o pożądaniu konsekwentnie przemilczała bo dylemat był natury pragmatyczno biznesowej, kwestia dawania, brania, ogólej OPŁACALNOŚCI. Tyle.

I nie znam kobiety co miałaby dla każdego faceta równe kryterium czasowe. Koleżanka poznała faceta. Ja ich spiknąłem. Z aparycji typowy bandzior, ale bardzo przystojny, męski. Duże powodzenie od zawsze. Zaliczyli się po paru dniach. A obecny jej nieszczęśnik grzał stołek w poczekalni około pół roku bo jak stwierdziła: potrzebuje więcej czasu aby poznać osobnika

Czyli dokładnie tak jak myślałem: Twoje widzimisię, okraszone zwyczajowo w takiej sytuacji używanym "prawie wszyscy/ zdecydowana większość" żeby brzmiało bardziej wiarygodnie. Tandeta dyskusyjna...

Błąd. To że Ty się wpisujesz w jakiś schemat, to nie znaczy że to jest jeden schemat powszechnie (albo prawie powszechnie) obowiązujący. Są kobiety przyciągające alkoholików (sam taką poznałem), są kobiety przyciągające badboyów czy naciągaczy; ale to nie znaczy że WSZYSTKIE kobiety przyciągają alkoholików czy wszystkie przyciągają naciągaczy. Tak samo jak są faceci przyciągający łowczynie naiwnych jeleni, ale to nie znaczy że każdy facet jest naiwnym jeleniem.

To że Ty z jakiegoś powodu przyciągasz spierdoxów widzących w Tobie głównie cel do zaliczenia i niewiele więcej to wcale nie znaczy że faceci powszechnie widzą w kobiecie jedynie cel do zaliczenia. Może takich przyciągasz, bo stwarzasz takie wrażenie; może jednak nie masz wiele więcej w sobie, co mogłoby przyciągnąć faceta; może w tym tkwi problem? Nie że faceci są tacy źli tylko że dla tych lepszych nie stanowisz godnej zachodu oferty...?

A to nie jest czasem tak że w przeszłości miałaś jeszcze dość mocne karty by mieć seks i faceta bez konieczności pójścia do łóżka na drugiej randce, a teraz po prostu nie tyle Twój stosunek do seksu zrobił się mniej romantyczny ile przekalkulowałaś i Ci wyszło jeśli seksu na drugiej randce (z tymi, którzy są dla Ciebie dostępni) nie będzie, to trzeciej randki może już nie być...?

Ja nie podchodzę do tego w kategoriach chrześcijańskiej moralności, jednak seks mimo wszystko jest dla mnie czymś więcej niż doraźnym ulżeniem wzbierającemu napięciu. Ponieważ jest dla mnie częścią RELACJI (a nie sportem jednorazowym), dlatego zanim w to wejdę muszę się przekonać czy chcę wejść w relację z tą kobietą. I nie ma tu znaczenia czy to 1, 3 czy 5 randka. Bo związek to związek, niezależnie czy trwa 2 miesiące czy 20 lat. Ale m.in. właśnie z tego powodu nie poszedłbym do łóżka z zajętą kobietą... ani taką, która już na początku nie rokuje na relację.

I nie zaluje, ze go poznalam. Nauczylam sie od niego kilku rzeczy, postawilam nowe cele i w sumie podal mi gotowe sposoby na ich realizacje, pytanie czy w takim razie bede w stanie o nim zapomniec, skoro bede miala go w myslach biorac z  niego przyklad? Jednak licze na to, ze z czasem stanie mi sie obojetny.

Poza tym to moj ideal mezczyzny, to ja nie bylam idealem dla niego. Inteligentny, dobrze wychowany, dojrzaly, sposob spedzania czasu. Cala masa cech, ktore wczesniej nie spotkalam, ani juz nie spotkam w jednym czlowieku. Podczas tej znajomosci zdalam sobie sprawe, jakiego faceta bym chciala, problem wt ym, ze oni nie istnieja. a kazdego porownuje teraz z nim.

Przypominam, ze nie mam powodzenia. Ostatnio zdarzyl sie cud i 2 sie mna zainteresowalo. Forum tematyczne z okolicy, niewazne. Nie widzielismy sie na zywo. Choc dostalam zaprszenia. I tez 2 rozmowy wystarczyly, ze sie skapnac, ze sa inni niz on.

Poza tym chyba juz sie z nikim nigdy nie umowie. Zawsze to samo- facet woli inna, bo jestem brzydka. Dosc juz mam rozczarowan, bo to jednak za kazdym razem boli.

Problem obecnych czasow- rozgladanie sie na boki. Ja tez zawsze sie skupialam na poznawaniu jednej osoby. Biorac pod uwage jak ludzie dzis do tego podchodza: to blad. W ten sposob ty sie wkrecisz, a i tak zostaniesz na lodzie. Na przyszlosc nie idz ta droga i nie popelniaj moich bledow. Ja sie czulam, jakbym grala na dwa fronty, ale juz nie mam zamiaru sie tym przejmowac. Zaren facet nie pisze/spotyka/kreci tylko z jedna laska. Spotkaj sie z tymi dwoma. Poznawaj Ich rownolegle. W ten sposob przynajmniej sie nie zaangazujesz.

Osobiście, to bawią mnie te wszystkie uogólnienia, zarówno w jedną, jak i drugą stronę..
Choć raczej sugestie niektórych Kolegów, że skoro kobieta nie chce na 1. czy 2. randce iśc do łóżka, już mają oznaczać kłopoty, wydają się szczególnie "zabawne".
Tak, jakby się wszystko kręciło wokół tego łóżka i pożądania. Ok, niech sobie tam każdy posepuje wedle swojego uznania, ale żałosne jest to wmawianie innym, jak to musi być wedle "uniwersalnej prawdy".
Jeśli facet ciśnie tak bardzo na ten seks od razu, to już chyba zdrowo myśląca kobieta wie, co się święci. Tak, jakby naprawdę poczekanie z tym łóżkiem było jakimś wielkim faux pas czy czerwoną flagą dla drugiej strony..

W drugą stronę z kolei, jeśli razem oboje od razu się oddadzą przyjemnościom, to niekoniecznie nic z tego potem nie będzie.

Przeciez to mozna pokazac i na inne sposoby, nie idac oder razu na calosc/Do lozka.

Poza tym ok przespalabym Sie z nim na tym spotkaniu, a on zaraz po zalozylby Konto na randkowym Portalu. Ja bym sie zakochala, a on se znalazl kolejna. Jakbym sie czula wedlug ciebie?
Bo dokladnie tak bylo, tylko bez lozka, a ja i tak nadal przezywam, wiec co dopiero, gdyby ten seks byl? ;( Faceci naprawde nie macie serca, nawet nie staracie sie mnie zrozumiec.

I jeszcze on. Nie chce mnie to po co obserwuje, gdzie sie da? W ogole Was nie rozumiem! Nie obserwuje osob, ktore mnie nie interesuja. Moje relacje oprocz kilku najblizszych znajomych tez nie oglada nikt KAZDEJ, a nawet oni nie az tak. I nie mam tam cyckow na wierzchu, zeby bylo warto tylko najczesciej co robie, np fota kawy w lokalu, ewentualnie fot moje ale normalne.

Gdybym wiedziala wczesniej, ze nie zapomne to nie zrywalabym kontaktu, ale pozwolila przejsc w kolezenski. Na ten moment chyba jeszcze moglam go wrzucic do friendzona, gdyby to sie troche inaczej potoczylo. Zle zinterpretowalam sytuacje. Myslalam ze sie zakochal, a mnie trzyma jako kolo zapasowe. Nie znalam szczegolow. Teraz chocbym miala za nim zdychac do konca zycia nie napisze, bo zrobie z siebie debila. Swoja godnosc jeszcze mam.

Jak mogłaś tak spierdolić?

To, że kobieta bardziej się przywiązuje do partnera po seksie, to jest oczywiste, poza może jakimiś przypadkami, gdzie jest z góry nastawiona na przygodę. Dlatego woli takiego faceta spawdzić, najczęściej w formie kilku spotkań czy wspólnych przeżyć "pozałóżkowych".

Nie ogarniesz się

Zadzwoń/skontaktuj się i poproś o spotkanie.

Nie wmawiaj sobie rożnych rzeczy.
Jest Tobą zainteresowany (nie dochodź dlaczego, po prostu mu się podobasz).
Nie rób mu pod górkę, ale stawiaj granice, jeśli czujesz się niekomfortowo.
Wyjaśnij mu też swoje zachowanie i poproś o cierpliwość.

Ogólnie zazwyczaj jakoś długo z seksem nie czekałam, ale uważam że to kwestia indywidualna. Powinno się dać sobie tyle czasu ile się potrzebuje i rozmawiać o tym. Na pewno nie robić coś bo myśli się że tak się powinno. Tutaj zawsze obydwie strony muszą chcieć. Myślę że nie ma reguły czy związek z osobą która szybko pójdzie do łóżka przetrwa lub czy uda się ten gdzie dłużej czeka się z seksem. Bywa różnie i myślę że to nie ma aż tak dużego wpływu. To ze szybko pójdzie się do łóżka też nie oznacza że w związku będzie się zdradzać czy z innymi też chodzić do łóżka. Obydwoje ludzi chce, potem tworzą związek i umawiają się że będą sobie wierni i wcale ta osoba nie musi mieć z tym problemu. Przecież szybkie pójście do łóżka nie oznacza też że idzie się z każdym. Jest chemia, porozumienie i potem obydwoje zobaczą czy coś z tego będzie. To czy im się uda to raczej kwestia innych rzeczy : ich ogólnego dopasowania, charakterów. Po prostu jedna osoba potrzebuje mniej czasu by iść do łóżka, inna więcej. Czasem też zależy od partnera. Z jednym się czeka a z innym jesteśmy w takim momencie życia, że po prostu chcemy tego seksu i już nie myślimy czy będziemy zranieni czy nie. Po prostu dajemy się tej namiętności. Dobrze że autorka nie zrobiła nic wbrew sobie. To ma być dobre dla obydwojga.

Airuf racja ale to też nic nie gwarantuje. Wiele osób na początku odczuwa pożądanie w pierwszej fazie związku a potem np wypala się i wychodzą różnice. Chociaż oczywiście nie zawsze i zależy od potrzeb i od chęci dwojga ludzi. Osobiście nawet jak wiele lat jestem z partnerem to moje zainteresowanie nie spada i staram się żeby tak nie było. Jednak wiem że jest różnie. Dlatego trzeba też patrzeć jak jest potem jak emocje opadną. Chociaż oczywiście jest to też jakiś znak bo jak od początku nie ma chemii i nic się nie zmienia to raczej się już nie pojawi. Myślę że można też okazać to pożądanie beż seksu ale to już zależy od osoby czy to potrafi.

Dopóki jesteś nim tak mocno zauroczona, dopóty żaden inny nie będzie tak fajny. Zrobiłaś go ideałem w swojej głowie, postawiłaś na piedestał, to jak którykolwiek inny mógłby mu dorównać?