Brzydki partner? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 325 z 435 ]

261

Odp: Brzydki partner?

Widocznie byli to głupcy.
nie powiedziałem ze każdy facet doceni taką kobietę.
Skoro zebrałas tyle koszy to moze był jakis typ faceta ktory cie krecił,ktory z kolei nie doceniał  takiej postawy u kobiet.
trudno mi wyrokowac bo nie widzałem tych facetów.

rossanka napisał/a:

Albo dobra. To jak to sobie wyobrażasz. Poznaje mezczyzne , lubię go jak.kolege, ale nic a nic z biegiem czasu nie pociąga mnie fizycznie. On za to chętnie by się ze mną przespal  i stworzył.zwiqzek. Czy powinnam mu odmówić seksu czy godzić się na seks, bo ogólnie jako człowiek ma on wiele zalet i cech, które lubię. Co miałabym zrobić w takiej sytuacji?

Ale to jest twoje życie rossanka.
Pisałem ci ze przedstawiam jedynie czym ja sie kieruje i co ja bym zrobił.
to co jest dla ciebie najlepsze, to wiesz tylko ty.
Moje odpowiedzi wiec mogą byc tylko hipotetyczne.

Zobacz podobne tematy :

262

Odp: Brzydki partner?
Szeptuch napisał/a:

Widocznie byli to głupcy.
nie powiedziałem ze każdy facet doceni taką kobietę.
Skoro zebrałas tyle koszy to moze był jakis typ faceta ktory cie krecił,ktory z kolei nie doceniał  takiej postawy u kobiet.
trudno mi wyrokowac bo nie widzałem tych facetów.

rossanka napisał/a:

Albo dobra. To jak to sobie wyobrażasz. Poznaje mezczyzne , lubię go jak.kolege, ale nic a nic z biegiem czasu nie pociąga mnie fizycznie. On za to chętnie by się ze mną przespal  i stworzył.zwiqzek. Czy powinnam mu odmówić seksu czy godzić się na seks, bo ogólnie jako człowiek ma on wiele zalet i cech, które lubię. Co miałabym zrobić w takiej sytuacji?

Ale to jest twoje życie rossanka.
Pisałem ci ze przedstawiam jedynie czym ja sie kieruje i co ja bym zrobił.
to co jest dla ciebie najlepsze, to wiesz tylko ty.
Moje odpowiedzi wiec mogą byc tylko hipotetyczne.

Co zrobiłeś to ja wiem. Przed żoną z żadną się nie związałeś, dopiero z taką, z którą było Ci dobrze na codzień i do której poczułeś ogromny pociąg fizyczny.

263 Ostatnio edytowany przez rossanka (2022-06-29 23:29:40)

Odp: Brzydki partner?
Szeptuch napisał/a:

Widocznie byli to głupcy.
nie powiedziałem ze każdy facet doceni taką kobietę.
Skoro zebrałas tyle koszy to moze był jakis typ faceta ktory cie krecił,ktory z kolei nie doceniał  takiej postawy u kobiet.
trudno mi wyrokowac bo nie widzałem tych facetów.

Jak tak sobie teraz przypominam, to łączyło ich kilka cech: słuchali mnie, tego co mowie(a to już duzo), byli jacyś tacy poukladani, mieli swoje zasady i spojrzenie na świat, trzeźwo myślący, z jakimis zainteresowaniami i inteligentni, bardzo lubiłam z nimi rozmawiać.
Z wyglądu Ci nie opiszę, bo w zasadzie kazdy z nich był inny, wysoki, niski, grubszy, chudszy, w okularach, bez, z włosami, łysy, wysportowany, zupełnie nie wysportowany.

264

Odp: Brzydki partner?

ale stało sie to dopiero w wieku 30 lat po 7 letniej absencji seksualnej i waleniu konia.
Mimo ze praktycznie każda randka na jaka chodziłem mogła sie skończyć w łóżku.
wiec nie pisz proszę nie wrzucaj mnie do worka ludzi dla których sex jest  bardzo ważny w życiu,bo nie jest.
co mam ci rosanka powiedzieć, miałem szczęście ze spotkałem swoja żonę,nie wiem gdzie bym był,na jakim etapie życia gdybym jej nie poznał.
to tylko gdybanie, ale czy związał bym sie z dobra/czuła/delikatną kobietą nawet gdyby mnie nie pociągała wcale..i tu problem z odpowiedzią bo to te cechy u kobiety sprawiają ze jest dla mnie atrakcyjna.
Ale powiedzmy że tak.
Ale jak pisałem, to mój wybór i moje spojrzenia na świat.
Niech sie każdy kieruje swoim a będzie mu dobrze.

265

Odp: Brzydki partner?
rossanka napisał/a:

Mam np jednego kolegę w pracy, pana w AGD, drugiego pana w sklepie na ulicy i stałego mechanika samochodowego. Lubię z nimi rozmawiać, pożartujemy, ale z żadnym z nich nie chciałabym uprawiać seksu, są dla mnie aseksualni jak kuzyni, nawet nie mam ochoty ich obejmować czy chodzić za rękę, czy spędzać jakiś czas ekstra np iść na spacer czy do kina. A Ty tu o seksie? Chybabym depresji z nimi dostala:( Albo się szorowała do krwi po wszystkim.

Czemu miała byś dostać depresji po obcowaniu z inną istotą ludzką? Nie są dla Ciebie jak kuzyni tylko zwyczajnie się ich brzydzisz. Wzbudzają w Tobie wstręt co jest trochę dziwne. We mnie kobiety prawie nigdy wstrętu nie wzbudzają. No chyba że jakieś menelki co tylko piją ćpają i się nie myją. Tyle że z takimi to zwykle nawet nie mam za bardzo ochoty rozmawiać.
Znaczy przyjmuję do wiadomości że dla sporej części kobiet niektórzy faceci wydają się obrzydliwi, nie do końca rozumiem czemu to jest taka duża skala zjawiska.

266

Odp: Brzydki partner?

Trochę, Uleshe pojechałeś po bandzie. Facet nie musi wzbudzać obrzydzenia, żeby nie pociągał fizycznie. Po prostu. Nie pociąga mnie mnie ten mechanik, kolega z pracy, itp, chociaż fizycznie może być całkiem atrakcyjny.
To, że ktoś jest sympatyczny i spoko z wyglądu, to za mało żeby iść z nim do łóżka. Nawet jak się jest "wyposzczonym".

267 Ostatnio edytowany przez Johnny89 (2022-06-30 07:01:09)

Odp: Brzydki partner?
adela 07 napisał/a:

Trochę, Uleshe pojechałeś po bandzie. Facet nie musi wzbudzać obrzydzenia, żeby nie pociągał fizycznie. Po prostu. Nie pociąga mnie mnie ten mechanik, kolega z pracy, itp, chociaż fizycznie może być całkiem atrakcyjny.
To, że ktoś jest sympatyczny i spoko z wyglądu, to za mało żeby iść z nim do łóżka. Nawet jak się jest "wyposzczonym".

Przyznam zagięłaś mnie tym postem autentycznie spoko wygląd Ok charakter, ale mi nie pasuje szok nie mi w to wnikać, ale tego nie zrozumie .

268

Odp: Brzydki partner?
rossanka napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

rossanka:
O miłości z rozsądku i o pociągu do partnera to dyskutowaliśmy razem w twoim watki przez kilka dni ale napisze jeszcze raz:
Do małżeństwa z rozsądku potrzeba inteligencji emocjonalnej,samoświadomości i rozumienia swoich potrzeb i celów.
I tylko takie małżeństwa i rodziny trwają latami.
Bo te małżeństwa z NIE rozsądku, z przypływu fluidów, zauroczenia i podniecenia trwają zazwyczaj do czasu az motylki się skończą, czyli 2-3.

Opisałeś jedna opcje, gdy motylki się kończą i związek się kończy. Druga opcja jest tają, że motylki się kończą a zostają zastąpione dojrzała miłością.

A do małżeństwa jedynie z rozsądku to potrzeba po prostu wyrachowania. Tu są bardzo piętnowane kobiety, gdy piszą,że związały się z kimś z rozsądku, bo wydawał się dobra partia na życie, zamozny, z domem I dobra pracą, poza tym pracowity, rodzinny i inteligentny. Ale miłości tam nie było, kobieta wyszła za mąż z rozsadku-zle się o takich pisze na forach.

Tak, a jak jeszcze się okaże, że wcale taką dobra partią nie był i kobieta wyraża swoje rozczarowanie, to jest, żeby się z tym pogodziła albo, że będzie go zdradzać. 
Szeptuch, nie każdemu odpowiada małżeństwo z rozsądku,każdy podejmuje decyzję sam i ponosi tego konsekwencje. Wmawianie, że ukochana żona  nie jest wielkiej urody, a pociąga poprzez swoje zalety - wybacz. Jeśli ją kochasz, powinna być dla ciebie najpiękniejsza.
W małżeństwie z rozsądku nie ma motylków jest tylko wspólny interes, a z czasem może się pojawić przyzwolenie na zdrady, zależy co partnerzy ustalą między sobą.  Rossanka, małżeństwa z rozsądku albo ze strachu przed samotnością się zdarzają i o ile na ogół, kobiety się do tego mogą przyznać, to mężczyznom już nie bardzo pasuje, bo nie chciałby mieć etykietki desperata  albo  szczególnie interesownego. Według mnie Dorota musi podjąć decyzję, jak chce żyć, bo nie ma co przyjmować cudzych schematów.

269

Odp: Brzydki partner?

Wydaje mi sie, że ścierają się tu dwa, dość skrajne poglądy..

Mówiąc szczerze, to takie typowe małżeństwo z rozsądku, gdzie oboje partnerzy nie czują do siebie żadnego pociągu ani nie są dla siebie w ogóle atrakcyjni fizycznie, nie wróży niczego dobrego. Autorka zdaje się tak właśnie postąpiła, choć naprawdę fakt, żę niby jej z mężem w łóżku dobrze, całkiem wywraca wszystko do góry nogami. Ciężko jest zatem wyobrazić sobie związek, gdzie W OGÓLE nie ma tego pociągu fizycznego..

Ale..

W kontekście tego, co zostało gdzieś wyżej powiedziane, jeśli  większości kobiet podobają się fizycznie(czyli CAŁOŚĆ wyglądu, który wpływa na to pożądanie) 1 na 10 nawet 1 na 20 facetów, to w takim razie albo coś z tym uniwersalnym kanonem urody jest nie tak, albo dość często, na NIEKTÓRE rzeczy sie przymyka oko, bo człowiek może(ale nie musi) czymś innym nas zainteresować. Ciężko pewnie opisać kiedy i jak to się dzieje, ale jeżeli osoba nie odrzuca na samym początku na starcie tak, że naprawdę wołami trzebaby było nas ciągnąć, aby się z nią umówić, to można pójść dwiema drogami. Albo się decydujemy na spotkanie, albo stwierdzamy, żę ta jedna czy dwie rzeczy nam nie pasują i szukamy dalej. Jak zatem znaleźliby swoje partnerki wszyscy ci faceci, którzy niby nie są "typowymi męskimi wzorcami urody", bo zgodnie z regułą nie załapują się do tego wąskiego przedziału, który wzbudza pożądanie u Pań.
Po prostu istnieje dla mnie różnica, kiedy ktoś odpycha swoim wyglądem a kiedy NIE JEST ideałem piękna, wg jakiś subiektywnych kanonów.

Takie zdanie wielokrotnie spotykałem wsród Pań, niekoniecnzie na forum, że po ppewnym czasie, jeśli mają okazję jakoś tego faceta poznać, to przestaną zwracać uwage na to, żę on jest np lekko łysiejący albo ciut niższy lub też jest blondynem, mimo, że kobieta ubóstwia brunetów. Wielokrotnie można było się psotkać zopinią, iż właśnie dla partnera/małżonka ta osoba jest najpiękniejsza czy najcudowniejsza, choć nie musi być dla wszystkich wokoło.
Błędem Autorki jest/było sugerowanie się wlaśnie taką opinią na temat jej męża u innych osób, co mogło zasiać ziarno niepewności, choć do danego momentu wydawało się jej, że wszystko jest OK.

270

Odp: Brzydki partner?
adela 07 napisał/a:

Trochę, Uleshe pojechałeś po bandzie. Facet nie musi wzbudzać obrzydzenia, żeby nie pociągał fizycznie. Po prostu. Nie pociąga mnie mnie ten mechanik, kolega z pracy, itp, chociaż fizycznie może być całkiem atrakcyjny.
To, że ktoś jest sympatyczny i spoko z wyglądu, to za mało żeby iść z nim do łóżka. Nawet jak się jest "wyposzczonym".

Dobrze napisane. Coś takiego mi chodzi po głowie, ale widać malo kto rozumie. Też mam sympatycznego hydraulika, do głowy nie przyszłoby mi fantazjować o nim. Tak samo jak o panach kurierach, czy kolegach z pracy. Pogadamy, z niektórymi lubię się bardziej, z niektórymi jakoś nam nie po drodze, więc rozmowa kończy się na czesc  czesc. Ale z tymi, co ich lubię, do glowyby mi nie przyszło, aby iść z nimi do łóżka. Nie dlatego, że są jakoś brzydcy tylko nie czuję do nich pociągu fizycznego. Z resztą ładnie by wyglądało. To musiałabym sypiać i z mechanikiem, i z kurierami, facetami z pracy, sąsiadami, kolegami ze szkoleń, kursów... dni by zabrakło. Tak jak Adela pisze, nawet jak jestem bardzo wyposzczona, to ostatnią myślą jest aby pójść z tym sympatycznym panem z agd do łóżka albo z tym kurierem, ktory jezdzi w Gslu. A nie są brzydcy czy niesympatyczni.

271

Odp: Brzydki partner?

Problemem jest to, że od początku nie byłaś przekonana. Jeśli czułabyś atrakcję, to zdanie innych by się kompletnie nie liczyło; jeśli zaś zmusiłaś się do uczucia, opinie postronnych tylko zwiększają niepewność.
Zawsze masz wybór, ale teraz dobrego wyjścia z sytuacji nie będzie. Dziecko może Cię zbliżyć do męża, ale i oddalić jeszcze bardziej,

272

Odp: Brzydki partner?
Tamiraa napisał/a:

Wmawianie, że ukochana żona  nie jest wielkiej urody, a pociąga poprzez swoje zalety - wybacz. Jeśli ją kochasz, powinna być dla ciebie najpiękniejsza.

Widzisz,nie rozumiesz.
To że moja zona nie jest urodziwą kobietą(bo nie jest,ona to wie,i ja to wiem) to nie znaczy że nie jest dla mnie najpiękniejsza na świecie,bo jest.
Jest takie powiedzenie:
"możesz być nikim dla całego świata,pamiętaj,dla niewielu jesteś całym światem"
Co z tego że nie oglądają sie za nią faceci na ulicy?
dla niej liczy sie to że podczas spaceru to ja trzymam ja za rękę albo za pośladki,zależy gdzie chce.
To mi ma sie ona podobać i to ja mam jej sie podobać,odbiór otoczenia nie ma żadnego znaczenia.
Serio,bo już zgłupiałem. Czy tylko dla mnie cechy charakteru,osobowości sprawiają że dana osoba jest podniecająca,piękna i wzbudza pożądanie?
Co mi z ładnej buzi? To że podczas spaceru z nia po ulicy inne samce będę mi zazdrościć?
Szalenie mnie to interesuje.
Tylko po powrocie z tego wybiegu to ja będę musiał z nią żyć pod  jednym dachem.
Oczywiście,można trafić tak ze kobieta będzie wyjątkowo urodziwa i miała spaniały charakter.
Ale serio,podczas randkowania,to te najładniejsze miały najbardziej zjebany charakter i ego wywalone w kosmos.

273

Odp: Brzydki partner?
Szeptuch napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Wmawianie, że ukochana żona  nie jest wielkiej urody, a pociąga poprzez swoje zalety - wybacz. Jeśli ją kochasz, powinna być dla ciebie najpiękniejsza.

Widzisz,nie rozumiesz.
To że moja zona nie jest urodziwą kobietą(bo nie jest,ona to wie,i ja to wiem) to nie znaczy że nie jest dla mnie najpiękniejsza na świecie,bo jest.
Jest takie powiedzenie:
"możesz być nikim dla całego świata,pamiętaj,dla niewielu jesteś całym światem"
Co z tego że nie oglądają sie za nią faceci na ulicy?
dla niej liczy sie to że podczas spaceru to ja trzymam ja za rękę albo za pośladki,zależy gdzie chce.
To mi ma sie ona podobać i to ja mam jej sie podobać,odbiór otoczenia nie ma żadnego znaczenia.
Serio,bo już zgłupiałem. Czy tylko dla mnie cechy charakteru,osobowości sprawiają że dana osoba jest podniecająca,piękna i wzbudza pożądanie?
.

Jedna będzie wzbudzała pożądani, inna z tym samym zestawem cech nie będzie wzbudzała porzadania. Przed żona nie znałeś żadnych kobiet o takim charakterze, że działały one na Ciebie jak żona?
Mój hydtaulik, o którym pisałam, jest miły, uczynny, sympatyczny, spokojny, wesoły, z wyglądu nie straszy, normalny facet, a jakbym miała isc z nim do łóżka to bym uciekła. Jest podniecający jak brat, kuzyn, wujek czy koleżanka. Ale już jego żona widać miała inne zdanie, skoro za niego wyszła.

274

Odp: Brzydki partner?
rossanka napisał/a:

  Przed żona nie znałeś żadnych kobiet o takim charakterze, że działały one na Ciebie jak żona?

Właśnie że nie znalazłem.
Bo miłej,spokojnej,pracowitej,samodzielnej,roztropnej,nie roszczeniowej,ambitnej kobiety która umie rozmawiać o swoich potrzebach to naprawdę ze świecą szukac
Ja dopiero po 7 latach szukania znalazłem,to już samo mówi za siebie.
Większość młodych kobiet jest totalnie zniszczona,wręcz zbrukana przez media społecznościowe.
Naprawdę współczuje dzisiejszym 25 latka którzy myślą żeby po studiach założyć rodzinne,bo znalesc w tym wieku kobietę która by sie do tego nadawała....trudny orzech do zgryzienia.

275 Ostatnio edytowany przez rossanka (2022-06-30 10:40:08)

Odp: Brzydki partner?
Szeptuch napisał/a:
rossanka napisał/a:

  Przed żona nie znałeś żadnych kobiet o takim charakterze, że działały one na Ciebie jak żona?

Właśnie że nie znalazłem.
Bo miłej,spokojnej,pracowitej,samodzielnej,roztropnej,nie roszczeniowej,ambitnej kobiety która umie rozmawiać o swoich potrzebach to naprawdę ze świecą szukac
Ja dopiero po 7 latach szukania znalazłem,to już samo mówi za siebie.

Hmm to ja taka byłam.
Ale też spotykałam takich mezczyzn, podobało mi się w nich i sposób bycia, życia i charakter i pociągali mnie bardzo fizycznie.
Był tylko jeden problem, który ich wszystkich łączył i uniemozliwial z nimi jakąkolwiek relacje. Mianowicie ja ich nie interesowałam, zawsze się okazywało, że jest inna kobieta.
Dwa, 7 lat, w wieku 30 lat poznałeś żonę, to szybko, nie byłeś długo kakos sam jak na faceta. Ja nam 45, to już powinnam być od 15 lat mężatką:D

276

Odp: Brzydki partner?

Dobrze by było zapytać tego hydraulika(czy tez jego żonę), czy jak się ze sobą zaczęli spotykać, co ich do siebie przyciągnęło? Czy oboje(bądź jedno) OD RAZU na początku poczuli do siebie pociąg fizyczny czy pożądanie? Czy np pojawiało się to z czasem, tzn raczej po krótkim czasie, powiedzmy kilku spotkaniach, kiedy zdecydowali się iść do łóżka.

Bo to, że KAŻDY/A ocenia ze stuprocentową pewnością całkowitą atrakcyjność drugiej osoby przy pierwszym spotkaniu/kontakcie jest absurdem. Wtedy ludzie w ogóle by nie zaczęli się ze sobą spotykać w innym celu, niż łóżko.

277

Odp: Brzydki partner?

Niestety taki jest ten przeklęty świat.
dobrzy faceci trafiają na złe kobiety
Dobre kobiety trafiają na złych mężczyzn
I jest tez cała masa wartościowszy/dobrych ludzi którzy mijają się w życiu i są samotni.
Ja po prostu miałem szczęście,może los postanowił sie trochę odpłacić za to co przeszedłem w dzieciństwie,trudno mi powiedzieć.

278

Odp: Brzydki partner?
bagienni_k napisał/a:

Dobrze by było zapytać tego hydraulika(czy tez jego żonę), czy jak się ze sobą zaczęli spotykać, co ich do siebie przyciągnęło? Czy oboje(bądź jedno) OD RAZU na początku poczuli do siebie pociąg fizyczny czy pożądanie? Czy np pojawiało się to z czasem, tzn raczej po krótkim czasie, powiedzmy kilku spotkaniach, kiedy zdecydowali się iść do łóżka.

Chyba sobie żartujesz, mam pytać prawie 70letniego wdowca od paru lat, jak się poznał z żoną? Nie miałabym smialosci.

Zauważyłam to w Twoich postach, często powtarzasz, że od razu cos ludzie czują czy od razu nie czują. Skąd Ci się to od razu bierze? Nie ma czegoś takiego. Jak żyje 45 lat to jeszcze mi się nie zdarzyło, aby mnie piorun od razu trafił. Jestem powolna i potrzebuje dłuższego czasu. Tylko, że to ma iść stopniowo, jak przez rok nic nie poczuje to i za pięć się nic nie zmieni.
A takie zakochanie od razu to się w filmach romantycznych zdarza. I u niektórych ludzi, jak u mojej koleżanki. Miała chłopaka, pewnego dnia poznała innego i ramtego chłopaka zaraz rzuciła. I ten inny to teraz jej mąż,  są już ponad 20lat razem. Bywa i tak.

Co do łóżka, to z exem z tego co pamiętam poszłam gdzieś po 4 miesiącach znajomości i to spotkania były 3 czy 4 razy w tygodniu  bo to były początki i wszystko szło powoli, ale szło do przodu. To randek było przez te miesiące, bo ja wiem niech bedzie 64 przez te 4 miesiące. Jak już tak chcesz wyliczać.

Jak miałam 29 lat spotykałam się z kimś 3 miesiące chyba i do seksu nigdy nie doszło, nawet niespecjalnie czekałam na te spotkania, może dlatego.

279

Odp: Brzydki partner?
Szeptuch napisał/a:

Niestety taki jest ten przeklęty świat.
dobrzy faceci trafiają na złe kobiety
Dobre kobiety trafiają na złych mężczyzn
I jest tez cała masa wartościowszy/dobrych ludzi którzy mijają się w życiu i są samotni.
Ja po prostu miałem szczęście,może los postanowił sie trochę odpłacić za to co przeszedłem w dzieciństwie,trudno mi powiedzieć.

Haha to ha powinnam medal dostać big_smile
A tu i medalu nie ma i jeszcze kłopoty.

280

Odp: Brzydki partner?

Może to kwestia dodania emotki, ale i tak nie przypuszczałem, że weźmiesz Ross to moją propozycję na serio..Naprawdę ciężko czasami się z Tobą porozumieć..
Co nie zmienia faktu, że takie historie, odnośnie sposobu poznawania się ludzi wydają się niezwykle ciekawe..

Jakoś nie tak rzadko się spotyka, oczywiście zazwyczaj ze strony kobiet, historie, gdzie twierdzą, iż prawie od początku coś poczuły do faceta..Zazwyczaj kończy się to tak szybko, jak się zaczęło..Ale to raczej materiał na disneyowską bajeczkę.

281

Odp: Brzydki partner?
bagienni_k napisał/a:

Błędem Autorki jest/było sugerowanie się wlaśnie taką opinią na temat jej męża u innych osób, co mogło zasiać ziarno niepewności, choć do danego momentu wydawało się jej, że wszystko jest OK.

Myślami można sobie wiele rzeczy wkręcić. Jeżeli X ludzi mówi, że coś jest piękne, a coś brzydkie, to się to takim staje.

Ale autorka miała chyba wątpliwości od samego początku i bodajże napisała, że nawet poinformowała o nich chłopaka. A rozczarowanie jego nieodpowiedzialnością w braniu kredytów mogło spowodować, że czar prysł (jeżeli w ogóle na początku był).

282

Odp: Brzydki partner?

Muszę przyznać że swego czasu nie chciało mi się zmieścić w pojmowaniu że  przystojny facet może być dla kobiety aseksualny, samemu będąc nie specjalnie 'wrażliwym' na wdzięki ponadprzeciętnie urodziwych kobiet. Taka tam hipokryzja lekko.

283 Ostatnio edytowany przez rossanka (2022-06-30 11:33:37)

Odp: Brzydki partner?
bagienni_k napisał/a:

Może to kwestia dodania emotki, ale i tak nie przypuszczałem, że weźmiesz Ross to moją propozycję na serio..Naprawdę ciężko czasami się z Tobą porozumieć..
Co nie zmienia faktu, że takie historie, odnośnie sposobu poznawania się ludzi wydają się niezwykle ciekawe..

Jakoś nie tak rzadko się spotyka, oczywiście zazwyczaj ze strony kobiet, historie, gdzie twierdzą, iż prawie od początku coś poczuły do faceta..Zazwyczaj kończy się to tak szybko, jak się zaczęło..Ale to raczej materiał na disneyowską bajeczkę.

Mnie też to dziwi, ale takie historie się zdarzają. Tak jak u tej koleżanki którą opisałam. W bliskiej rodzinie też nam taki przypadek, pierwsze spotkanie i para przeżyła 35 lat razem. Koleżanka z liceum- wracając do domu spóźniła się na zwykły autobus którym jechała na uczelnie, w kolejnym spotkała faceta- też już po ślubie,  17 lat już będą razem. Inna poszła na wesele kuzynki, małżeństwo trwa już 15 lat. I tak dalej. Mi się tam nigdy nie zdarzyło od razy, się widać nie są to specjalne wyjątki.
Także różnie to bywa.

284

Odp: Brzydki partner?
chmurny napisał/a:

Muszę przyznać że swego czasu nie chciało mi się zmieścić w pojmowaniu że  przystojny facet może być dla kobiety aseksualny, samemu będąc nie specjalnie 'wrażliwym' na wdzięki ponadprzeciętnie urodziwych kobiet. Taka tam hipokryzja lekko.

Może.
Może być ładny dla oka, ale nie ma się ochoty iść z nim do łóżka. Kobiety inaczej na to patrzą. Jak się zakochają, to nie przeszkadza nawet, że facet zrobi sie łysy i przytyje 20 kg. Bo to ta sama osoba.
W drugą stronę już nie jest różowo, mężczyźnie potrafi zaniknąć pożądanie, bo żona po ciąży przytyła 20 kg. Mężczyźni to wzrokowcy. Idealna z wyglądu, piękna kobieta-raczej każdy nie będzie miał oporów przed pójściem z nią do łóżka. U kobiet tak to nie działa. Musi być to coś, nie tylko wygląd. Jak jest to coś to i wygląd nagle się podoba.

Z przerażeniem trochę czytam co tu piszą niektórzy  że 60- 70 procent kobiet im się podoba i mogliby iść z nimi do łóżka. To jest straszne takie nastawienie na seks. U mnie to jest mały procent.
Dlatego też mężczyźni mają w tym lepiej z partnerkami  bo one nie są takie chętne do seksu z większością mężczyzn. Wyobraźcie sobie co by byli, jakby wasza partnerka powiedziala: w zasadzie to podoba mi się 60- 70 procent mężczyzn mijanych na ulicy. Myślę, że dużo panów poczułoby się w tym momencie nieswojo.

285

Odp: Brzydki partner?
rossanka napisał/a:

Mężczyźni to wzrokowcy. Idealna z wyglądu, piękna kobieta-raczej każdy nie będzie miał oporów przed pójściem z nią do łóżka

Wzbudzają we mnie raczej jakiś rodzaj podziwu niż fizjologiczne podniecenie. Mam tu oczywiście na myśli normalne a nie stricte łóżkowe okolicznośći.

286 Ostatnio edytowany przez madoja (2022-06-30 11:49:21)

Odp: Brzydki partner?

Zgadzam się z Rossanką.
I z chmurnym.

Autorka w pewnym momencie jakby zmieniła front, zaczęła pisać o mężu pozytywniej bo zobaczyła tę nagonkę. Tylko że ze strony piszących to wygląda tak, jakby mówili jej "Nie wolno ci czuć tego co czujesz. To dobry chłop i z innym na pewno będzie gorzej. My lepiej wiemy że problem jest w tobie i powinnaś iść na terapię, a nie w Twoim braku pociągu do męża".

To smutne, bo w innych tematach z taką łatwością doradzacie rozstania, bo "życie jest jedno" itd. A tu babka ma poczucie zmarnowanego życia ale ma siedzieć z chłopem i chuj.

No i zwróćcie tez uwagę że nagonka na autorkę była przede wszystkim ze strony facetów, a jeśli spotykała się ze zrozumieniem to tylko ze strony kobiet. Gdyby pojawił się jakimś cudem temat mężczyzny że nie pociąga go kobieta, z niechęcią na nią patrzy, to faceci poklepaliby go po ramieniu i powiedzieli "Stary, poszukaj innej".

Niestety wśród mężczyzn panuje przekonanie że kobieta nie ma prawa być wymagająca. Brzydki? Wygląd nieważny, a ty jesteś tępą dzidą że nie patrzysz na wnętrze. Biedny? Ale z ciebie materialistka i blachara, pieniądze to nie wszystko. Raz był nawet temat gdy kobieta skarżyła się że jej facet jest głupi, nieinteligentny. Też została zjechana, że przecież inteligencja to nie wszystko.
To mamy się cieszyć tylko z tego że jakiś facet po prostu JEST?

Ja autorkę rozumiem. To niestety typowe skutki małżeństwa z rozsądku. Szczerze to mnie obrzydził już sam opis jej męża - mały, chudy, z biodrami większymi niż barki, łysawy, szpetne rysy twarzy, krętacz, biedny, kłamca. A ona musi się z nim bzykać. Brrrr.....

287

Odp: Brzydki partner?
chmurny napisał/a:
rossanka napisał/a:

Mężczyźni to wzrokowcy. Idealna z wyglądu, piękna kobieta-raczej każdy nie będzie miał oporów przed pójściem z nią do łóżka

Wzbudzają we mnie raczej jakiś rodzaj podziwu niż fizjologiczne podniecenie. Mam tu oczywiście na myśli normalne a nie stricte łóżkowe okolicznośći.

To ja mam tak samo. Może mi się ktoś podobać, ale np podziwiam rysy twarzy, czy sylwetkę, całość, ale do lozkabym nie poszła:(

288

Odp: Brzydki partner?

Mam podobnie - mężczyźni obiektywnie atrakcyjni mogą przyciągnąć moją uwagę, ale nie wzbudzają pożądania. Równocześnie znam takich, którzy nawet niespecjalnie są w moim typie, jeśli chodzi o aparycję, ale mają w sobie coś tak magnetyzującego i pociągającego, że gdybym szukała partnera do związku, to spokojnie mogłabym się z nimi bliżej zainteresować.
To naprawdę nie jest tak, że wystarczy być ładnym. To również nie jest tak, że trzeba być ładnym. To jest to owe magiczne "coś", co trudno opisać słowami, a co powoduje, że ktoś nas do siebie przyciąga lub przeciwnie - nie bierzemy go pod uwagę jako partnera, bo nas fizycznie nie pociąga.

289 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-06-30 12:14:13)

Odp: Brzydki partner?

Może i zająłbym stanowisko gdzieś pośrodku, ale jak widzę z kolei opinie kobiet, to nie pozostaje nic innego, jak wątpić w to, czy jeszcze ludzie się dobierają ze sobą pod jakimś innym względem, niż IDEAł z wyglądu, wzbudzania pożądania, czy każdej innej możliwej cechy.
Myślę, że gdyby w wątku odwrócić sytuację, to owszem, pojawiły by się opinie, że facet ma sobie lepszej poszukać, ale z kolei równocześnie rozpętałaby się nagonka na gościa, który nie uszanuje i zaakceptuje kobiety, taką, jaką jest. To w sumie dość ogólne stwierdzenie, któr emożna odnieść właściwie do wszystkiego.
Natomiast przykro się robi, jeśli ktoś tak łatwo wyraża swoją niechęć czy odrazę do wszelkich innych bytów, niż "ten wymarzony ideał". Serio, mali/łysiejący/"szpetnych rysach twarzy" faceci nie wchodzą w związki? Nie zdobywają partnerek?Nie zawierają małżeństw? Wy cały czas się poruszacie wokół jakiś wyśnionych ideałów, gdzi tylko 2-metrowe, umięśnione King Kongi o szeorkich barach i kaloryferze na brzuchu, z idealną fryzurą, rysami twarzy, uzębieniem czy czym tam jeszcze mają prawo zdobywac względy kobiet, nie tylko tych tzw 10/10 czy powiedzmy, żę od 5/10 wzwyż.
Zatem skoro kobiety sa wymagające to i my bądźmy Panowie! Względem takich rzeczy jak waga ciała, włosy, rozmiar miseczki, wzrost czy cały szereg różnorakich mankamentów, które jakoby całkiem zaprzepaszcają szansę na to, aby wzbudzić w partnerze pożądanie...Ale by się nam dostało...
Kobieta zmarnowała sobie życie? Bo co? Bo jej facet MIAŁ na poczatku zakola czy jakieś tam inne pierdolety, nad którymi mógł popracowaćczy jej poprawić? Bo miał problem z użebieniem? Aco, dzisiaj sobie nie można zrobić odpowiedniego zabiegu? Chociaż prędzej sobie zmarnowała, bo czuła się dziwnie przy kimś, kto do tej pory żył jak chciał, robił co chciał i cieszył się życiem.

Dostrzec można tutaj takką niechęć czy wręcz obrzydzenie do wszystkkich pozytywnych cech tego gościa, przez pryzmat mankamentów jego wyglądu. Tak wyższość i poczucie bycia lepszym, żektoś ma w życiu łatwiej bo jest "urodziwy" i "ładny". Wiecie ze 100 % pewnością, że żadnej kobiety nie podnieca niski, łysiejący czy z jakimiś tam rysami twarzy facet, bo zakładacie chyba, że tych ludzi łączy JEDYNIE fizyczność. To samo zreszta dotyczy sytuacji w drugą stronę: jeśli widzę niby atrakcyjnego faceta z kobieta z nadwagą czy wręcz otyłą, to co? Mam wątpić ,że wszystko się u nich dobrze układa i jeszcze zaprzecząc faktom, iż ich do siebie ciągnie, bo kobieta nie ma figury modelki?
Nie wiem, gdzie Wy żyjecie, ale jakoś codziennie na ulicy nie widuję tych 2-metrowych Adonisów z idealnie wyrzeźnbioną figurą, świetną fryzurą czy czymś tam jeszcze, co niby jest uniwersalnym "ideałem" piękna..

Za każdym razem warto sobie zadać pytanie CO znaczy, iż ktoś jest "brzydki", "biedny" czy "mało ambitny", bo mam wrażenie, żę wiele kobiet ma zdecydowanie przesunięta granicę(w górę) w stosunku do przeciętnego pojmowania tych okresleń...
Człowiek "biedny" zazwyczaj ma problem z utrzymaniem się i podstawowymi potrzebami życiowymi czy wydatkami.

Tutaj mamy założenie, że taki facet, jak mąż Autorki w ogóle nie może wzbudzać w nikim(żadnej kobiecie) pożądnia, bo jest taki czy owaki...
Autorka najwidoczniej popełniła bład, ale w swoich wypowiedziach jest mocno zagubiona. Chyba jednak za coś tam swojego mężą ceni/pragnie/kocha, nie wiem, ale jeśli na razie nie mówi o zdradzie czy zakońćzeniu związku, to chyba mówi samo za siebie. Musi się zastanowić co dla niej jest ważne..A zdecydowanie powinna popracować nad tym, aby mneij ulegać zdaniu innych.

290

Odp: Brzydki partner?
rossanka napisał/a:
chmurny napisał/a:
rossanka napisał/a:

Mężczyźni to wzrokowcy. Idealna z wyglądu, piękna kobieta-raczej każdy nie będzie miał oporów przed pójściem z nią do łóżka

Wzbudzają we mnie raczej jakiś rodzaj podziwu niż fizjologiczne podniecenie. Mam tu oczywiście na myśli normalne a nie stricte łóżkowe okolicznośći.

To ja mam tak samo. Może mi się ktoś podobać, ale np podziwiam rysy twarzy, czy sylwetkę, całość, ale do lozkabym nie poszła:(

To po czym byś poszła? Tylko błagam niech to nie będzie poczucie humoru lub wrażliwość.

Refleksja wtórna: skrajne przypadki czyli wyjątkowo szpetni i prześliczni mają przejebane a najbardziej wygrani są przeciętni lecz świadomi. Nie ci przeciętni w stylu Boże jak żeś mnie ulepił tak masz tylko przeciętni aspirujący do nieprzeciętnych. Zamotane jak diabeł.

291

Odp: Brzydki partner?
chmurny napisał/a:
rossanka napisał/a:
chmurny napisał/a:

Wzbudzają we mnie raczej jakiś rodzaj podziwu niż fizjologiczne podniecenie. Mam tu oczywiście na myśli normalne a nie stricte łóżkowe okolicznośći.

To ja mam tak samo. Może mi się ktoś podobać, ale np podziwiam rysy twarzy, czy sylwetkę, całość, ale do lozkabym nie poszła:(

To po czym byś poszła? Tylko błagam niech to nie będzie poczucie humoru lub wrażliwość.

Nie ma jednej cechy. Jeśli chodzi i wyglad, nie mam takiej matrycy, że tylko szczupli bruneci, albo grubsi blondyni, albo tylko z kręconymi włosami, czy owłosioną klatą.
Podobali mi się różni i wysocy i niscy i z nadwagą i szczupli, z brązowymi oczami, z niebieskimi, z dłuższymi włosami, ogoleni na rekruta, łysi, bardziej owłosieni i mniej owłosieni. To jakiś w całości było.
Ale nie wyszło, bo oni mną nie było zainteresowani.
Co do cech charakteru, to też musi się zarywać w jedną całość.  Poznajesz kogoś jest uczynny i wesoły ale nie masz ochoty z nim iść do lozka, jest jak brat. Poznajesz innego, też jest uczynny i wesoły, a masz ochotę zedrzeć z niego ubranie.
Dka innych może być nieatrakcyjny i głupek ale dla mnie ta osoba może być superatrakcyjna i z fajnym charakterem.
A te wszystkie rady, nie ma ideału, to się kończy malzenstwem z rozsądku i nieszczęściem.
Nie czujesz pociągu fizycznego- nie wybrzydzaj, nie na idealu. Facet jest głupim bucem- moja droga, ale jest wysportowany i dobrze zarabia, szejka arabskiego byś chciała? Jest zaniedbany, nie dba o higiene- oj tam czepiasz się, Ty też nie zawsze wyglądasz kwitnąco.  Nie masz ochoty z nim iść do lozka- ale czego Ty chcesz, jest chętny, to musisz się zgodzić, bo dobry człowiek, a za parę lat  żaden na Ciebie nie spojrzy, czekaj dalej na modela a zostaniesz sama, nue dogadujecie się, bo jest marudny? -  kochana, za dużo filmów amerykańskich dla nastolatek się naogladalas, co z tego, że charakter ci nie pasuje, jak i półkę przykręci i samochód naprawi. A wogole nie narzekaj bo trafisz na kochanka, który Cię zostawi, albo pijaka, albo leniwca,co to ani do pracy ani w domu nic nie będzie robić.
Mężczyźni nie mają takich dylematów. Nie pociąga srksualnie- przez 5 minut o niej nie pomyśli, a co dopiero zakładać będzie watki na forum. Nie odpowiada mu jej wnetrze- uslulyszy, szukaj innej, po co ci kobieta, z którą się nie dogadujesz.
Czyli co, charakter, jak pisaka Madoja nieważny, sejs nieważny, inteligencja też, poglądy tez- nie wybrzydzaj bo ideałów nie ma. A potem powstają watki jak Autorki, że w zasadzie wyszła za mąż z rozsądku, bo już się stara robiła. Czujecie, stara dobiegając 30ki big_smile

292 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-06-30 12:30:40)

Odp: Brzydki partner?
madoja napisał/a:

Autorka w pewnym momencie jakby zmieniła front, zaczęła pisać o mężu pozytywniej bo zobaczyła tę nagonkę. Tylko że ze strony piszących to wygląda tak, jakby mówili jej "Nie wolno ci czuć tego co czujesz. To dobry chłop i z innym na pewno będzie gorzej. My lepiej wiemy że problem jest w tobie i powinnaś iść na terapię, a nie w Twoim braku pociągu do męża".

To smutne, bo w innych tematach z taką łatwością doradzacie rozstania, bo "życie jest jedno" itd. A tu babka ma poczucie zmarnowanego życia ale ma siedzieć z chłopem i chuj.

No i zwróćcie tez uwagę że nagonka na autorkę była przede wszystkim ze strony facetów, a jeśli spotykała się ze zrozumieniem to tylko ze strony kobiet. Gdyby pojawił się jakimś cudem temat mężczyzny że nie pociąga go kobieta, z niechęcią na nią patrzy, to faceci poklepaliby go po ramieniu i powiedzieli "Stary, poszukaj innej".

Niestety wśród mężczyzn panuje przekonanie że kobieta nie ma prawa być wymagająca. Brzydki? Wygląd nieważny, a ty jesteś tępą dzidą że nie patrzysz na wnętrze. Biedny? Ale z ciebie materialistka i blachara, pieniądze to nie wszystko. Raz był nawet temat gdy kobieta skarżyła się że jej facet jest głupi, nieinteligentny. Też została zjechana, że przecież inteligencja to nie wszystko.
To mamy się cieszyć tylko z tego że jakiś facet po prostu JEST?

Ja autorkę rozumiem. To niestety typowe skutki małżeństwa z rozsądku.

Tak Dorota ma prawo czuć co czuje - prawda
tyle że to nie przymus i święty nienaruszalny obowiązek,różne myśli dominują bardziej w tej chwili po prostu ale czy zawsze i wszędzie i o każdej porze dnia i nocy
myślenie i uczucia  można wybierać zmieniać, niekoniecznie oszukując siebie okłamując,tłumiąc niechciane , wypierając je i manipulując sobą faktami zdarzeniami z przeszłości wywołując strachy na przyszłość, znalezienie zdrowego uczciwego złotego środka tu jest niezbędnym inaczej to jakiś koszmar się sobie zafunduje w przyszłości
łatwe takie poukładanie myśli i uczuć nie jest teraz raczej porządek z tym dobrze by zrobić było zamiast biadolić o przeszłości analizować wady i sposoby usunięcia ich z męża to nie są pryszcze .
Teoretyzować to se można przez następne 10 stron o uprzedzeniach wymaganiach preferencjach gustach i awersjach tylko po kiego grzyba w czym to ma pomóc jej.Co dalej z mężem i Dorotą co z nimi ?
Nawet pretensje za własny niewłaściwy wybór męża jest możliwym  do odpuszczenia,bo kto go wybrał ?,zmuszał ktoś Autorkę do tego ?
konsekwencje wyboru takie a nie inne ,też bez sensu ciągle jest sobie dowalać za to
chyba że chce rozstania to wtedy może to jątrzyć i rozwijać negatywne myślenie wzbudzając coraz więcej niechęci i pogardy.
To co ma dalej być z tym związkiem jest najistotniejsze a nie co było tam się już nic nie zmieni.
Dorota nie myśli o rozwodzie,na razie
o romansie też ( nie jedna też tak miała kręgosłup moralny miały kobity zarąbisty,a obrzydzenie do zdrady ogromne
zanim nie wróciła do pracy i nie spotkała "samca ideała" co zadziałał jak katalizator
pełno takich historii tutaj jest) 
przed nią poród i przeprowadzka a chce jak odniosłem wrażenie być w tym związku bardziej niż nie być
ułożyć się używając rozsądku tyle że emocje są też ważne i równowaga w myśleniu
W sumie to dość typowy kryzys po 6 latach związku.
"Nagonka" to i od kobiet była smile

293 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-06-30 12:29:34)

Odp: Brzydki partner?

Akurat łysina to naprawę nie jest jakiś ewenement...To nie jest żaden wyraz skrajnej brzydoty, co więcej często dzisiaj widac na ulicy facetów, którzy generalnie mają mało włosów na głowie. Takich wydealizowanych fryzurz gęstym włosem, jak u modeli to widuje się rzadziej..

Warto zaznaczyć, że odbiór takiej sytuacji jest różny, jeśli kobieta by się na SAMYM POCZĄTKU zastanawiała czy w ogóle się zacząć umawiać z takim gościem, bo wtedy jest łatwiej się wycofać. A teraz co? Ma wszystko rzucić w piz..., odejść od niego i samotnie dziecko wychowywać? Bo dalej jej ta łysina czy coś tam jeszcze przeszkadzają? Nic się nie zmieniło u niej w postrzeganiu męża, mimo wszystkich tych zalet, jakie opisała, które czerpie z małżeńśtwa?

294

Odp: Brzydki partner?
chmurny napisał/a:
rossanka napisał/a:
chmurny napisał/a:

Wzbudzają we mnie raczej jakiś rodzaj podziwu niż fizjologiczne podniecenie. Mam tu oczywiście na myśli normalne a nie stricte łóżkowe okolicznośći.

To ja mam tak samo. Może mi się ktoś podobać, ale np podziwiam rysy twarzy, czy sylwetkę, całość, ale do lozkabym nie poszła:(

To po czym byś poszła? Tylko błagam niech to nie będzie poczucie humoru lub wrażliwość.

Refleksja wtórna: skrajne przypadki czyli wyjątkowo szpetni i prześliczni mają przejebane a najbardziej wygrani są przeciętni lecz świadomi. Nie ci przeciętni w stylu Boże jak żeś mnie ulepił tak masz tylko przeciętni aspirujący do nieprzeciętnych. Zamotane jak diabeł.

To już.zalezy. Dla ciebie jakiś facet może być szpetny a innej na jego widok same majtki spadają, jeśli już jesteśmy przy fizyczności.
Np.Monika Belluci. Nie jest nrzydka ale zastanawiam się,. Co.lidzie w niej widza. Albo Nicolas Cage-jest fizycznie odpychający.

295

Odp: Brzydki partner?

Autorko daj sobie jeszcze czas na drastyczne decyzje, ponieważ ciąża to taki szczególny czas w którym denerwują różne rzeczy, które wcześniej nie denerwowały albo znosiło się je dużo lepiej. Hormony robią swoje i o ile warto się przyjrzeć tym swoim uczuciom i myślom to jednak zanim wyciągnie się wiążące konkluzje za którymi będą stały mocne decyzje, warto dać tym myślom i uczuciom dojrzeć, przejść pewną drogę, sfermentować bądź cokolwiek co je przeistoczy w coś konkretnego. Na chwilę obecną to nie jest dobry moment na decyzje. Po porodzie, myślę około rok czasu minimum będziesz bardziej u władz umysłowych by podejmować duże decyzje. I nie twierdzę, że te myśli są wynikiem niedowładu umysłowego, nie zrozum mnie źle. Myślę tylko, że są one tylko pewną informacją, którą trzeba rozszyfrować. Jest sporo żalu do męża, za nieodpowiedzialność w przeszłości, za to, że on sobie poszalał a Ty już nie będziesz mogła, za to że tak dużo w niego zainwestowałaś i nie jesteś pewna czy było warto. To normalne myśli a w ciąży to już w ogóle... A przy porodzie to i może w łeb kubkiem oberwać za to "co Ci zrobił" i musisz przez to przechodzić smile Mogą to być tymczasowe myśli, które się kiedyś ulotnią bądź ewoluują w coś innego.

A że brzydki to tam najłatwiej mu tak dosrać tongue Ja to rozumiem. Ciąża potrafi być bardzo męcząca a lęk przed porodem oraz wyrzeczeniami w przyszłości przyprawiać o niepokoje i strach... Jak się wyrzyć? Jak tą złość zrodzoną z lęków i poczucia niesprawiedliwości rozładować? Ano brzydki mąż. Brzydalu ty przebrzydły... Łysy ciulu, durny kiedyś Piotrusiu Panie, mały, gruby, samolubny... I co nie tylko smile

Moim zdaniem to tylko odreagowanie jest w wyjątkowej sytuacji jaką są poważne zmiany nadchodzące w życiu. Jak inaczej na nim odreagować? Wszak jest sprawcą tych zmian... Co z tego że chciałaś tongue On mógł nie chcieć i Cię przed nimi uratować tongue Rzucać w niego książkami? Rozpłakać się na podłodze... To są takie trudne emocje bo wymiksowane... Ciężko je precyzyjnie określić. Wiele, wiele emocji na raz smile

Daj sobie trochę czasu i zadbaj o swoje samopoczucie. Szepnij mężowi, że chciałabyś jeszcze przeżyć niesamowite przygody, wyjechać tu i tam, przeżyć to i tamto... Jak dziecko podrośnie możesz przecież udać się na takie wycieczki, niech mąż z babciami się małym zaopiekuje a Ty odrobisz swoje niespełnione marzenie...
A opinie tych paru osób to tam wiesz... Co Cię one obchodzą? Dobrze Cię mąż traktuje, dobrze Wam w łóżku, dba o Ciebie, czujesz się przy nim wyjątkowo, widzisz w nim więcej niż tylko uroda, a być może taki brzydal Ci się nawet podoba... Nie tamci ludzie z nim są, nie ich sprawa, nie zrozumieją Ciebie. Uczucia nie są takie płaskie jak obrazek, który się widzi a którego się nie rozumie.

Dodam, że ja osobiście, choć to może być niezrozumiałe dla wielu, odczuwam pociąg do brzydali, właśnie taki bardziej zwierzęcy, czyli seksualny. Nie zastanawiałam się dlaczego. Może ciekawość, może feromony, może jakaś autentyczność i coś związanego z dreszczykiem emocji oraz wychodzenia z jakiś narzuconych przez mass media nienaturalnych schematów. Oczywiście z brzydalami to jest tak, że muszę się mu uważniej przyjrzeć aby zaczął się podobać. Nie jest to strzał amora na pierwszy rzut oka a bardziej jak wykopaliska archeologiczne, powoli, powoli odkrywam coraz więcej skarbów, które cieszą duszę i serce i zaczyna się rozumieć pociąg zwierzęcy.

Dlatego nie miej wyrzutów jeśli podoba Ci się brzydal. Nie jesteś sama jak co. Nie daj się zwariować.

296

Odp: Brzydki partner?
bagienni_k napisał/a:

Akurat łysina to naprawę nie jest jakiś ewenement...To nie jest żaden wyraz skrajnej brzydoty, co więcej często dzisiaj widac na ulicy facetów, którzy generalnie mają mało włosów na głowie. Takich wydealizowanych fryzurz gęstym włosem, jak u modeli to widuje się rzadziej..

Warto zaznaczyć, że odbiór takiej sytuacji jest różny, jeśli kobieta by się na SAMYM POCZĄTKU zastanawiała czy w ogóle się zacząć umawiać z takim gościem, bo wtedy jest łatwiej się wycofać. A teraz co? Ma wszystko rzucić w piz..., odejść od niego i samotnie dziecko wychowywać? Bo dalej jej ta łysina czy coś tam jeszcze przeszkadzają? Nic się nie zmieniło u niej w postrzeganiu męża, mimo wszystkich tych zalet, jakie opisała, które czerpie z małżeńśtwa?

On jej od początku nie krecil i tu byl blad z tym slubem, z tego co pisala. Ulegla presji glosow, ze zostanie sama, ze szuka niewiadomo czego, zeby nie wynrzydzala.
Jakby miał.wlosy, to by narzekała, że za rzadkie albo siwe. Jakby przytył, to by mówiła,że się zapuścił. Jakby schudl-to tez by było źle, bo co to za niemęskie chuchro.
Jak człowiek kocha i  czuje porzadanie, to w drugiej stronie podoba się i łysina, i większy brzuch czy rude włosy i zez.
Argument z samotnie wychowywaniem.dziecka - to pułapka dla wielu par, gdzie są ze sobą razem bo dziecko. Częściej kobiety właśnie wykazują takie myślenie, nie odejdę bo zostanę sama.z dzieckiem. Mężczyzna rzadziej ma takie dylematy, chce odejść, to nie powstrzyma go i trójka dzieci i żona w ciąży
Niektórzy zostają dla.dzieci i na boku biorą sobie kochanki, rzygac się chce, co to za przyklad dla dzieci

297

Odp: Brzydki partner?

Reasumuję: pociąg, podobanie! A nie obiektywne ideały, kanony i wartościowanie genów. A niektórzy mnie tu już kojarzą z tymi wszelkimi 'antropologami'  z koziej dupy co to gotowi każdemu facetowi suwmiarką żuchwe mierzyć w celu określenia ile potencjalnie może przelecieć panien. Więcej, wierzę że i ten nieszczęśnik mąż autorki może  jarać jakąś kobite aż do zemdlenia ale nie jest to ona, Dorota czyli.

298

Odp: Brzydki partner?
chmurny napisał/a:

Reasumuję: pociąg, podobanie! A nie obiektywne ideały, kanony i wartościowanie genów. A niektórzy mnie tu już kojarzą z tymi wszelkimi 'antropologami'  z koziej dupy co to gotowi każdemu facetowi suwmiarką żuchwe mierzyć w celu określenia ile potencjalnie może przelecieć panien. Więcej, wierzę że i ten nieszczęśnik mąż autorki może  jarać jakąś kobite aż do zemdlenia ale nie jest to ona, Dorota czyli.

Akurat nie Ciebie miałem na myśli cwaniaku smile

299

Odp: Brzydki partner?
chmurny napisał/a:

Reasumuję: pociąg, podobanie! A nie obiektywne ideały, kanony i wartościowanie genów. A niektórzy mnie tu już kojarzą z tymi wszelkimi 'antropologami'  z koziej dupy co to gotowi każdemu facetowi suwmiarką żuchwe mierzyć w celu określenia ile potencjalnie może przelecieć panien. Więcej, wierzę że i ten nieszczęśnik mąż autorki może  jarać jakąś kobite aż do zemdlenia ale nie jest to ona, Dorota czyli.

Właśnie miałam to napisać. Że dla innej ten mąż może wcale nie być brzydki. Opiszę go, że lysieje, nie ma modelowej sylwetki ale niesamowicie ją kręci.
Tak  jak dla jednej facet będzie wysoki, pięknie zbudowany, z gustownymi tatuażomi i poczuciem humoru w bonusie, a druga powie, że to jakiś tępy wytatuowany kark z silowni, który opowiada głupawe dowcipy. A to będzie ta sama osoba, ale inny odbiór.

300

Odp: Brzydki partner?

Nie wypieram się jednak zdania że istnieją przypadki beznadziejne ale ten mąż jest chyba dosyć reformowalny jeszcze. Gdyby mi go ktoś opisał w innym kontekście pomyślałbym: ot chłopek roztropek jakich tysiące, nie mający powodu lub energii aby zrobić się atrakcyjniejszy.

301 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-06-30 13:02:29)

Odp: Brzydki partner?

Wszystko wydaje się spoko, tylko że gdzieś na samym początku Autorka wytkneła te wszystkie mankamenty, które tu włakujemy o które niby czynią go dla niej nieatrakcyjnym czy wręcz "brzydalem". Zatem na ten brak pociągu złożyły się konkretne cechy a nie jakaś tam metafizyczna aura..albo brak owej "aury" jest skutkiem owych mankamentów

To, że Autroka za niego wyszła i dlaczego, to już inna sprawa..Chyba sama do końca o tym nie wie..

edit:

Chmurny Otóż właśnie! Tylko z opisu jego wygladu, raczej wielkiej brzydoty bym się nie spodziewał. Pewnie podobną aparycję ma cała masa Kowalskich czy Nowaków w tym kraju..Jest ich z pewnością więcej niż jakiś takich Adonisów, skrajnie wzbudzjących miękkość nóg u kobiet. Chyba, żę jest to przypadek w stylu tego chłopaczka ze zdjęcia, którego ktos tu wyżej wkleił..

Jeśli o takich adoniasch mowa, to kiedyś się uśmiałęm na jednej komedii, jak to taki "obracał" trzy panny z kompletnie różnych środowisk(kelnerka, prawniczka i dziedziczka fortuny). "Papi..coś tam", nie pamietam tytułu..Meksykański aktor Eduardo Verastegui..
Może niech Panie ocenią tongue

302

Odp: Brzydki partner?
chmurny napisał/a:

Nie wypieram się jednak zdania że istnieją przypadki beznadziejne ale ten mąż jest chyba dosyć reformowalny jeszcze. Gdyby mi go ktoś opisał w innym kontekście pomyślałbym: ot chłopek roztropek jakich tysiące, nie mający powodu lub energii aby zrobić się atrakcyjniejszy.

No nie wiem, może być różny odbiór.

303

Odp: Brzydki partner?

Bardziej od wyjścia za kogoś, kto ją nie kręcił, dziwie sie Autorce, że wyszła za kogoś, kto ją okłamywał. Szczególnie, że łgał w temacie tak podstawowym jak zarobki i zobowiazania finansowe. Nie ma takiej desperacji, która zmusiłaby mnie do malżeństwa z kimś, kto jest mało wiarygodny w kwestiach kasy. I nie chodzi o to, że ja jakaś szczególnie pazerna na szmal jestem, ale, że wychodzę z założenia, że jak kłamie w tak ważnej kwestii, bedzie kłamał też i w innych sferach życia.

304

Odp: Brzydki partner?
bagienni_k napisał/a:

Wszystko wydaje się spoko, tylko że gdzieś na samym początku Autorka wytkneła te wszystkie mankamenty, które tu włakujemy o które niby czynią go dla niej nieatrakcyjnym czy wręcz "brzydalem". Zatem na ten brak pociągu złożyły się konkretne cechy a nie jakaś tam metafizyczna aura..albo brak owej "aury" jest skutkiem owych mankamentów

Ja sam jestem jaknajdalszy od łaczenia pożądania z metafizyką i abstrakcją. Czysta materia której pozwole sobie nie wypunktować bo wiadomo że jestem bardzo grzecznym użytkownikiem i zależy mi nie stracić tej opinii smile

305

Odp: Brzydki partner?

Brzydal nie zdradzi??? Buahahahsbsbsbabsbsndndjsmsbksksndksnzbxnwkxnbx error error error

Zapatrzony w żonę nie zdradzi??? Buahahahsbjsjsndnsndndjsnsmsb error error error

Troskliwy, uczynny i zobowiązany nie zdradzi??? Buahahahsbsjdkslsnxbsnakalnz error error error

A niby czemu miałby tego nie zrobić jak mu się nadaży okazja? Kto go powstrzyma? Opinie innych ludzi? Ich pobożne życzenia i ubzdurania?? Będzie miał to wszystko gdzieś. Nie ma na świecie żadnego pewniaka a niedocenianie troskliwych zapatrzonych w żonę brzydali na tym polu to duży błąd. Że niby żadna nie będzie go chciała? Haha smile A niedocenianie kochanek, którym brzydal przypadnie do gustu to druga krótkowzroczność.

306

Odp: Brzydki partner?

W sumie, jkaby nie patrzeć, to i tak często dochodzi do zdrad, mimo, że niby wszystko jest takie cukierkowe..

307

Odp: Brzydki partner?

Gratulacje! Temat zrobił furorę na wykopie smile

308

Odp: Brzydki partner?
Brainless napisał/a:

Gratulacje! Temat zrobił furorę na wykopie smile

Który to "kapusta" sprzedał smile?
na tak idealny przykład hipergamii smile

309

Odp: Brzydki partner?
Brainless napisał/a:

Gratulacje! Temat zrobił furorę na wykopie smile

Super. Jest się z czego cieszyć, że hieny znalazły pożywkę hmm

310

Odp: Brzydki partner?
DeepAndBlue napisał/a:

Super. Jest się z czego cieszyć, że hieny znalazły pożywkę hmm

Jak zapoznałem się z treścią tego jakże "inteligentnego" tematu, to od razu pomyślałem sobie, że pasowałby do aktualnych trendów na wykopie.

paslawek napisał/a:

Który to "kapusta" sprzedał smile?

Od razu mówię, że nie ja:D. Nie mam konta na wykopie, tylko go czytuję.

Nawet nie wiadomo, czy ktoś tu z wykopu nie przylazł i nie podał się za kobitę po to, żeby sobie temacik do hejtu na wykopie załatwić.

311

Odp: Brzydki partner?
bagienni_k napisał/a:

Wszystko wydaje się spoko, tylko że gdzieś na samym początku Autorka wytkneła te wszystkie mankamenty, które tu włakujemy o które niby czynią go dla niej nieatrakcyjnym czy wręcz "brzydalem". Zatem na ten brak pociągu złożyły się konkretne cechy a nie jakaś tam metafizyczna aura..albo brak owej "aury" jest skutkiem owych mankamentów

To, że Autroka za niego wyszła i dlaczego, to już inna sprawa..Chyba sama do końca o tym nie wie..

edit:

Chmurny Otóż właśnie! Tylko z opisu jego wygladu, raczej wielkiej brzydoty bym się nie spodziewał. Pewnie podobną aparycję ma cała masa Kowalskich czy Nowaków w tym kraju..Jest ich z pewnością więcej niż jakiś takich Adonisów, skrajnie wzbudzjących miękkość nóg u kobiet. Chyba, żę jest to przypadek w stylu tego chłopaczka ze zdjęcia, którego ktos tu wyżej wkleił..

Jeśli o takich adoniasch mowa, to kiedyś się uśmiałęm na jednej komedii, jak to taki "obracał" trzy panny z kompletnie różnych środowisk(kelnerka, prawniczka i dziedziczka fortuny). "Papi..coś tam", nie pamietam tytułu..Meksykański aktor Eduardo Verastegui..
Może niech Panie ocenią tongue

Ale co ocenią?

312

Odp: Brzydki partner?

Ale teraz serio. Czy mężczyzna założylby taki temat, że ożenił się, żona miała dobre cechy jako żona, ale ani wtedy ani teraz nie czuł do niej pożądania fizycznego, jest seks, ona się stara, ale nic a nic go fizycznie nie kręci? Czy taka sytuacja jest możliwa, już pal licho ślub, ale związek, że mężczyzna spotyka się z kobietą i chodzi z nią do łóżka,  która go kręci fizycznie na zerowym poziomie?
Panowie był ktoś z was w takiej sytuacji?
Jakoś nie słyszałam o takim przypadku, miże ktoś?

313

Odp: Brzydki partner?
rossanka napisał/a:

Ale teraz serio. Czy mężczyzna założylby taki temat, że ożenił się, żona miała dobre cechy jako żona, ale ani wtedy ani teraz nie czuł do niej pożądania fizycznego, jest seks, ona się stara, ale nic a nic go fizycznie nie kręci? Czy taka sytuacja jest możliwa, już pal licho ślub, ale związek, że mężczyzna spotyka się z kobietą i chodzi z nią do łóżka,  która go kręci fizycznie na zerowym poziomie?
Panowie był ktoś z was w takiej sytuacji?
Jakoś nie słyszałam o takim przypadku, miże ktoś?

Np jak się okazywało, że mąż gej i dla niepoznaki się ochajtał, nawet dzieci zrobił...

314

Odp: Brzydki partner?
rossanka napisał/a:

Ale teraz serio. Czy mężczyzna założylby taki temat, że ożenił się, żona miała dobre cechy jako żona, ale ani wtedy ani teraz nie czuł do niej pożądania fizycznego, jest seks, ona się stara, ale nic a nic go fizycznie nie kręci? Czy taka sytuacja jest możliwa, już pal licho ślub, ale związek, że mężczyzna spotyka się z kobietą i chodzi z nią do łóżka,  która go kręci fizycznie na zerowym poziomie?
Panowie był ktoś z was w takiej sytuacji?
Jakoś nie słyszałam o takim przypadku, miże ktoś?

https://www.netkobiety.pl/t95067.html

315

Odp: Brzydki partner?
paslawek napisał/a:
rossanka napisał/a:

Ale teraz serio. Czy mężczyzna założylby taki temat, że ożenił się, żona miała dobre cechy jako żona, ale ani wtedy ani teraz nie czuł do niej pożądania fizycznego, jest seks, ona się stara, ale nic a nic go fizycznie nie kręci? Czy taka sytuacja jest możliwa, już pal licho ślub, ale związek, że mężczyzna spotyka się z kobietą i chodzi z nią do łóżka,  która go kręci fizycznie na zerowym poziomie?
Panowie był ktoś z was w takiej sytuacji?
Jakoś nie słyszałam o takim przypadku, miże ktoś?

https://www.netkobiety.pl/t95067.html

To nie to, ona go z czasem przestała kręcić fizycznie, na początku tak nie było. Nie pytałam o taki przypadek. Pytałam jak ogólnie od początku kobieta faceta nie kręci fizycznie, czy to po tygodniu znajomości Czy po pół roku albo roku. Nigdy. Czy on z nią wejdzie w związek?

316

Odp: Brzydki partner?

To szukanie dziury w całym pełno tu jest natomiast wątków jak wątek NetAni który zniknął gdzie ewidentnie facet ożenił się z rozsądku i dla potomstwa oraz dlatego że wstydził się być starym kawalerem czyli z desperacji jakiegoś rodzaju . 
Związki (nie) rozsądkowi u kobiet i mężczyzn opierają się na pewnym rodzaju samooszukiwania się przymusu i pożądaniu reaktywnym aktorstwie etc które starcza na jakiś czas po prostu

317

Odp: Brzydki partner?
paslawek napisał/a:

To szukanie dziury w całym pełno tu jest natomiast wątków jak wątek NetAni który zniknął gdzie ewidentnie facet ożenił się z rozsądku i dla potomstwa oraz dlatego że wstydził się być starym kawalerem czyli z desperacji jakiegoś rodzaju . 
Związki (nie) rozsądkowi u kobiet i mężczyzn opierają się na pewnym rodzaju samooszukiwania się przymusu i pożądaniu reaktywnym aktorstwie etc które starcza na jakiś czas po prostu

Dlatego mówię, nic na siłę.

318

Odp: Brzydki partner?

Paskawek mize on był desperat? Czasem w związki wchodzą ukryci geje,  jak tu ktoś napisał, mają nawet dzieci, aby ludzie nie gadali.
Faktem jest, że jak Ci kolega powie, stary, poznałem fajna kobietę, mamy podobne poczucie humoru, zainteresowania, styl życia, jest inteligentna, ma swoją pracę, ale wiesz, znam ją już rok i nigdy nie kręciła mnie fizycznie - to co mu poradzisz? Pewnie by szukał innej a z tą został na stopie koleżeńskiej.

319

Odp: Brzydki partner?
rossanka napisał/a:

Paskawek mize on był desperat? Czasem w związki wchodzą ukryci geje,  jak tu ktoś napisał, mają nawet dzieci, aby ludzie nie gadali.
Faktem jest, że jak Ci kolega powie, stary, poznałem fajna kobietę, mamy podobne poczucie humoru, zainteresowania, styl życia, jest inteligentna, ma swoją pracę, ale wiesz, znam ją już rok i nigdy nie kręciła mnie fizycznie - to co mu poradzisz? Pewnie by szukał innej a z tą został na stopie koleżeńskiej.

Kiedyś coś takiego było z jednym moim kumplem pisałem o nim kiedyś w Twoim jednym temacie
był później w związku 15 lat tak zwanym kochabitacyjnym albo FwB jak kto woli ,aż do śmierci - nie mieszkali ze sobą ale wiem że się
bardzo szanowali wspierali i lubili i czasem uprawiali dla potrzymania więzi seks ale ja to znam z opowiadań ich dwojga z drugiej ręki jak to wygląda sam nie wiem
kiedyś spotykałem się z "obiektywnie " atrakcyjną dziewczyną nawet nie miała nic przeciwko temu że jestem kim jestem
i wiele rzeczy było fajnych w niej, ale coś nie pykło i może moje skryte lęki wyszły ,zaprzestałem spotykania się grzecznie i uprzejmie
potem oczywiście miałem wątpliwości i wahania a wielu wchodzi w taki układ gdzie coś nie pyka ale się żenią potem żałują tylko facetom trudniej myślę się do tego przyznać niż kobietom duma męska nie pozwala ,ale to że kobiety różnią się od mężczyzn jakoś tam to przecież nic nowego
tylko kto ma gorzej a kto lepiej to wieczny dylemat jest.

320 Ostatnio edytowany przez rossanka (2022-06-30 15:42:00)

Odp: Brzydki partner?
paslawek napisał/a:
rossanka napisał/a:

Paskawek mize on był desperat? Czasem w związki wchodzą ukryci geje,  jak tu ktoś napisał, mają nawet dzieci, aby ludzie nie gadali.
Faktem jest, że jak Ci kolega powie, stary, poznałem fajna kobietę, mamy podobne poczucie humoru, zainteresowania, styl życia, jest inteligentna, ma swoją pracę, ale wiesz, znam ją już rok i nigdy nie kręciła mnie fizycznie - to co mu poradzisz? Pewnie by szukał innej a z tą został na stopie koleżeńskiej.

Kiedyś coś takiego było z jednym moim kumplem pisałem o nim kiedyś w Twoim jednym temacie
był później w związku 15 lat tak zwanym kochabitacyjnym albo FwB jak kto woli ,aż do śmierci - nie mieszkali ze sobą ale wiem że się
bardzo szanowali wspierali i lubili i czasem uprawiali dla potrzymania więzi seks ale ja to znam z opowiadań ich dwojgat.

To też nie ten przypadek. Pytam o przypadek jak jedno, kobieta czy mężczyzna, nie chce z tym drugim uprawiać seksu, nigdy. U tego kolegi seks był. To nie ten przypadek.

321

Odp: Brzydki partner?

Co do ukrytych gejów w związkach, pewnie mało kto mi uwierzy, ale w wieku 17 lat przyłapałem dwóch kumpli na że tak napisze kopulacji, oni byli z jednego bloku w piwnicy mieliśmy prowizoryczna siłownie i tam się spotykaliśmy na weekendach i pewnego razu bez zapowiedzi że się pojawię wpadam i trach .... No powiem wam nie prędko doszedłem do siebie, ale obaj są dziś żonaci, mają dzieci, tylko żona tego jednego z urody to naprawdę chłopczyca typowa .

322

Odp: Brzydki partner?

Moze bi? Może błędy młodości? tongue możliwe że i geje. Przykre w sumie, że nadal w naszym kraju inna orientacja to zło, wstyd, napiętnowanie, później ukrywanie się ze swoimi preferencjami.

323

Odp: Brzydki partner?
Johnny89 napisał/a:

Co do ukrytych gejów w związkach, pewnie mało kto mi uwierzy, ale w wieku 17 lat przyłapałem dwóch kumpli na że tak napisze kopulacji, oni byli z jednego bloku w piwnicy mieliśmy prowizoryczna siłownie i tam się spotykaliśmy na weekendach i pewnego razu bez zapowiedzi że się pojawię wpadam i trach .... No powiem wam nie prędko doszedłem do siebie, ale obaj są dziś żonaci, mają dzieci, tylko żona tego jednego z urody to naprawdę chłopczyca typowa .

Jak mawiał klasyk:
"szkoła średnia to czas eksperymentów"
Lody miętowe: ale zmienia sie na lepsze,na szczęście.
Ja zawsze się zastanawiam, dlaczego komuś może przeszkadzać ktoś,kto nikomu nie robi krzywdy.

324

Odp: Brzydki partner?

Sluchajcie, czy ja coś przeoczyłam? Autorka zadała konkretne pytanie i oczekuje odpowiedzi, a tutaj wielu "popłynęło" i zamiast konkretnych odpowiedzi sadzi swoje kwiatki ze swojego życia które tak naprawdę nikogo nie obchodzą.

325 Ostatnio edytowany przez chmurny (2022-06-30 18:52:53)

Odp: Brzydki partner?
lody miętowe napisał/a:

Moze bi? Może błędy młodości? tongue możliwe że i geje. Przykre w sumie, że nadal w naszym kraju inna orientacja to zło, wstyd, napiętnowanie, później ukrywanie się ze swoimi preferencjami.

Stawiam na błedy młodości łamane na brak lepszej możliwośći.   

I nie w naszym kraju, tylko w każdym kraju. Wyłączając oczywiście te kosmpolityczne enklawy o których postępowcy z dumą mówią "cały świat" a i tam to bardziej dobry ton niż przekonania.

Posty [ 261 do 325 z 435 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024