Mówi się, że miłość uskrzydla, z kolei toksyczny związek skrzydła podcina. Ma to swoje przełozenie właściwie na każdej płaszczyźnie życia - od budowania poczucia własnej wartości, poprzez rozwijanie hobby, pasji, próbowania czegoś nowego aż po sięganie po kolejne stopnie kariery zawodowej.
Kiedy tworzy się z kimś związek, ważne jest, aby partner/ partnerka wspierali nas w dążeniu do celów, byli wyrozumiali, kiedy czasem potrzebujemy odciąć się od związkowo-domowych spraw i niemal w całości oddać nowemu projektowi, który właśnie realizujemy. Są związki, w których sporo rozmawia się o pracy, by móc wyrzucić z siebie emocje, poradzić się, a czasem po prostu wygadać. Czasem jedna ze stron przejmuje większą część obowiązków, by tę drugą odciążyć, pozwalając tym na skupienie się na pracy. Są i takie, gdzie jedna osoba w ogóle poświęca własny rozwój zawodowy, przejmując w całości i na stałe domowe obowiązki (sprawowanie opieki nad dziećmi, zajmowanie się domem oraz domowymi sprawami) - w tym samym celu, czyli aby ułatwić partnerowi karierę.
Jak Wam się wydaje - jak bardzo na naszą karierę wpływa osoba, z którą dzielimy życie? Czy jej cechy i postawa bardzo pomagają w osiągnięciu sukcesu? A może przeciwnie - chcąc osiągnąć sukces zawodowy łatwiej jest singlom, którym nikt się nie wtrąca, w niczym nie przeszkadza, niczego od nich nie oczekuje? Jak to wygląda u Was?