Polak szuka Ukrainki na żonę - Netkobiety.pl

Zawsze podrywam... na rap

Ale pamiętam... normalnym dziewczynom puszczałem normalne kawałki... i to był odlot... czuły miłość...  perfumy miały w dupie....

Tak, to jest muzyka. Słuchałaś jaka? Z Polskiego rapu, to Paktofonika i Kabier 44 z Katowic, albo Liroy z Kielc.

Teraz zgadnij, skąd pochodzę. Nieważne.

https://www.youtube.com/watch?v=csWUE63kiTg

https://www.youtube.com/watch?v=4FFpkMwpzQw

Taki mój zamiar?

Z Polskiego rapu, to dla kobiet ten kawałek jest najlepszy.

https://www.youtube.com/watch?v=_iVFgWlTHI4

To miecz. "Bardzo bym chciał.... moja kochana"

A tu masz ich klasyk. Zajebisty polski klip i utwór:

https://www.youtube.com/watch?v=DdtVnxNvzHs

Jasne... Powoli dojdziemy do sedna. Mam lepsze

Znam tysiące piosenek z różnych gatunków.

To pakiet specjalnie dla Ciebie

Specjalnie wybrałem, bo mają przekaz.

https://www.youtube.com/watch?v=GCUxezg … hbpXewgu_D

Mietki spod Żabki też są bogaci.

Wiem, wiem, kobietom puszczam... ale prywatnie...

Tak właśnie robię. Specjalnie dla takich bab. Komplet i przekaz z przeszłości. Dalej w sumie aktualne.

W 99% słucham muzyki z USA. Jak znasz angielski, to coś tam prywatnie może... na pewno tu swojej muzy nie podam... to musi być ktoś ważny dla mnie...

Tu miłości nie spotkam. I nie piszę tu w takim celu

Chcesz, bo tak się czujesz.

Pewnie. Lubię pomagać innym.

Jak tego słuchałem, to Ciebie na świecie nie było.

https://www.youtube.com/watch?v=AKeBsXaXQ4Y

Koralina do domu już po 22

Słusznie.

Typ jest gorszy niż ja ;x

Bo chce Cię prześcignąć - rywal

Jestem zawzięty Nie ustępuję, walczę do ostatniej kropli.... Lubię północy biegun.

Rap to tylko moja przeszłość.

Bierz mój miecz i masz

Nie bój się dać, jestem po to, by brać

Jak to sprawi, że poczujesz się lepiej, to spoko Nie ma problemu.

Nie widzę problemu. Jestem sobą, czuję się wolny, a Ty co?

Jakbyś coś sobą sam prezentował, to jeszcze rozumiem. Ale wiesz... nie chcę zaczynać... ani kogoś oceniać...

Wtedy zamieszkasz tutaj.

Ogólnie, to lubię ludzi normalnych. Takich zwykłych, prostych chłopaków czy dziewczyny, ale dobrych. Nieważne są perfumy.

https://www.youtube.com/watch?v=pX-yx78nkgQ

Nic? No nie wiem, raczej COŚ rozumiem.

Nie mnie, tylko na forum w ogóle.

Marilyn Monroe zdecydowanie by się z tym nie zgodziła

Powiem może trochę brutalnie, ale
Dla mnie Ukrainki są najbrzydsze z całej grupy Słowian. Teraz na Ulicach nie mam problemu, żeby z widzenia stwierdzić, czy to Ukrainiec/Ukrainka czy rodak. Mają dość wschodnie rysy, żeby nie powiedzieć "wiejskie" mówiąc brzydko. Nie podoba mi się to, ale co kto woli. Widuję na ulicach masę pięknych Polek. Wiem jednak, że była afera, że jakieś Ukrainki gdzieś tam pisały, ze się dowartościowały przyjeżdżając do Polski, bo te Polki takie brzydkie a one takie piękne. No cóż, jakiś tydzień przed tym, jak to usłyszałam stałam ze znajomym, który mówił "Matko, ale te Ukrainki są brzydkie", więc zależy co się komu podoba
Czy są pracowite Ukrainki? Patrząc po tym, ile z nich podjęło pracę to raczej średnio. Od ludzi, którzy Ukraińców lepiej znają wiem, że Ukrainki chcą właśnie się dobrze ustawić poprzez małżeństwo, bo średnio im się chce pracować.
Jeśli chodzi o uczelnie wyższe to to samo- znajomy nie dostał się na uczelnię medyczną w Polsce, poszedł na Ukrainę, bo taniej. Powiedział, że każdy dostawał same 5, nie uczyli się nic, a jak tylko kazali się czegokolwiek nauczyć, otworzyć podręcznik to było oburzenie. Powiedział, że ludzie wyjątkowo tępi mówiąc brzydko. Rzucił to, bo stwierdził, że w życiu nie uda mu się nostryfikować dyplomu. Poprawił maturę, dostał się na studia w Polsce, gdzie żeby dostać głupie 3 trzeba mieć materiał wykuty na blachę i modlić się, żeby prowadzący miał dobry humor. Więc poziom kształcenia na Ukrainie np. lekarzy i innych jest bardzo słaby.
Nie wiem, skąd faceci biorą to o tym, że Ukrainki to taki super materiał na zony, ale czytałam niedawno męskiego bloga napisanego z 5-6 lat temu o tym, jak to facet radził Polakom, żeby wyjechali na Ukrainę szukać żony, bo Polki to takie nic, a Ukrainki to 8 cud świata. Sądzę jednak, że- tak jak ktoś tu mówił- to przegrywy wychowane w patriarchacie, szukający kucharki, sprzątaczki, niańki do dzieci, która się będzie sama utrzymywać, bo wielmożny pan księżniczki utrzymywać nie będzie. Wiele Polek w Polsce jeszcze żyje trochę w patriarchacie, ale część się wyłamuje i nie chce robić za służące i to się takim niepewnym siebie chłopaczkom bardzo nie podoba, więc racjonalizują sobie, że jak ich żadna Polka nie chce to może chociaż Ukrainka ze wsi na Ukrainie, gdzie może internetu nie ma ani innych facetów do wyboru, bo jakoś dziwne, że nie zachwycają się tak Czeszkami, Słowaczkami (przecież to też piękne kobiety) czy Niemkami (sąsiadkami z zachodu). Brzydkie Niemki to mit, jest też masa pięknych, a brzydkie trafią się wszędzie. Tylko zachód to inna mentalność ludzi, a oni liczą, że na Ukrainie nadal jest patriarchat. Tylko też się mogą przejechać na tym, bo jak wyrwą damę z Ukrainy, to taka też będzie chciała mieć coś z małżeństwa, a nie że zapiernicz w domu, przy dzieciach i wypad żonka do pracy
Ale ogłoszenie trochę śmieszne

Widzę koleżanka wyedytowała pierwotny post, to odniosę się do tego co usunęła.
Co do benefitów dla uchodźców. To proste, rząd polski zamiast ponosić koszty budowy obozów dla uchodźców i ich utrzymywania dał uciekinierom z Ukrainy dostęp do pewnych świadczeń plus zwrot kosztów goszczenia dla Polaków, którzy się na to zdecydowali. Co jest tańsze, a co droższe trudno oszacować ale pewnie mądrym panom z rządu wyszło, że drożej wychodzą obozy.
Co do tego, że kto poznał Ukraińca, to ma złe doświadczenia. U mnie w pracy pojawia się dwójka bardzo sympatycznych Ukraińców. Dla młodych Polek podam tylko, że młoda Ukrainka biegle posługuje się ukraińskim, rosyjskim, polskim, angielskim.

Ależ ja nic nie zamierzam robić tym naprawdę samowystarczalnym. Właśnie bardzo dobrze, bo wtedy nie ma problemu że ktoś na kimś wisi (one wręcz mają taki wpojony mechanizm że dążą do równowagi w wydatkach. Przykładowo: wczoraj z moją gf byliśmy w pewnym znanym turystycznie mieście i ona chciała mnie zaprosić na obiad (bo wcześniej ja akurat stawiałem); niestety, w restauracji był lekki bajzel związany z dniem i natłokiem gości, więc ja zapłaciłem zanim się zorientowała; więc ona w rewanżu sfinansowała deser i zwiedzanie jednego obiektu (pod koniec ja jeszcze płaciłem w lokalu zanim się zmyliśmy do domu). Rozumiesz? Dwie osoby samowystarczalne są ze sobą i być może dlatego że są samowystarczalne, to żadnej nawet przez myśl nie przejdzie by wisieć na tej drugiej. Taka automatyczna reakcja.

Muszę stwierdzić że nie wiesz także co to prawdziwy sarkazm. Sarkazm to by był gdybym teraz w odpowiedzi napisał że rozumiem jakim wysiłkiem było w Twoim wypadku dojście do samowystarczalności, ile na pewno sił i czasu zajmuje Ci utrzymanie tego stanu i że doskonale rozumiem w tej sytuacji że brak Ci już czasu na sprawdzenie definicji sarkazmu.
Twoja odpowiedź absolutnie sarkazmem nie była. To była próba mocnego i bardzo dosłownego (co już kłóci się z definicją sarkazmu) pocisku w stronę moich zdolności finansowych rzutujących w Twoim mniemaniu na moje poglądy. Natomiast te poglądy opierają się na znacznie prostszym fakcie: przez chwilę załóżmy że mam na koncie ileś baniek. Owszem, wtedy stać mnie na obsypywanie kobiety u mojego boku prezentami z jeszcze wyższej półki niż tu omawiane, stać mnie na (jak to chamsko określają wiejscy macho) "reprezentacyjną dupę", ale wtedy pojawia się ta samo pytanie co w przypadku Trumpa i Melanii: jest ze mną dla mnie czy dla mojej kasy? Da mi kopa w dupę zaraz jak mi się noga powinie czy nie? A ja od początku szukałem kobiety, która będzie ze mną dla mnie, a nie dlatego że zawsze wszystko sponsoruję. Bo w takim wypadku nie dostanę kopa jak mi się powinie noga w kwestii zawodowej. A taka kumulacja kopów od życia to może być za dużo naraz, zwłaszcza dla kogoś kto w zasadzie nie ma na kogo liczyć...

Już nie przeinaczaj. Akurat ten komentarz utwierdza mnie w przekonaniu że doskonale kumasz o co chodzi, tylko po prostu palisz głupa bo nie masz odwagi napisać wprost co myślisz.
Oburzenie było nie dlatego że SOBIE KUPIŁA, tylko dlatego że jasno daje do zrozumienia że OCZEKUJE kosztownych prezentów. A zasadnicza różnica między perfumami za 1,5 koła i smartfonem za taką cenę (jak już wrzucałaś smartfona) jest taka że w przypadku oczekiwania takiego smartfona jest 80% pewności że kobieta nie będzie starała się naciągnąć faceta na inny prezent za większą kasę. Natomiast jeśli babka sygnalizuje że chętnie dostałaby perfumy za 1,5 koła , to jest co najmniej 80% pewności że będzie się starała wyciągnąć inne prezenty za kwotę kilkukrotnie wyższą. I nie udawaj że nie dostrzegasz tej różnicy!

Przecież to Ty nakręciłas ten temat:d.

W każdym temacie o mega ożywionej dyskusji najczęściej widać Twój nick jednak )). Zaczepiasz chłopaków, a potem lecisz do mamy, że za warkocz któryś pociągnął;))

Bawi mnie po prostu tak oczywista hipokryzja. Trzeba było mówić wprost, że zaczepiasz ich bo szukasz młodszego kochanka.

Edit: Widzisz? Znowu bierzesz udział;) ja jestem z 2 końca Polski.

Tak, usunęłam, bo napisałam to trochę źle i bałam się, że mnie może ktoś źle odebrać
"Dla młodych Polek podam tylko, że młoda Ukrainka biegle posługuje się ukraińskim, rosyjskim, polskim, angielskim."
E, no co Ty. Zależy pewnie kto. U mnie w okolicznej aptece i przychodni była masa Ukrainek. Personel placówek medycznych mówił po polsku, angielsku i rosyjsku, a one nie znały nawet podstaw tych języków. Rozmawiali przez tłumacz google, bo nawet po rosyjsku nie potrafiły się porozumieć, po angielsku ani be, ani me ani kukuryku. Przeciętny Polak jednak po angielsku się coś tam porozumieć potrafi, Ukrainiec nie. W pociągu Ukrainiec zajął mojej koleżance miejsce i nie chciał ustąpić, ani po angielsku, ani po rosyjsku. Dopiero go konduktor wywalił, bo mu rękami machał na znak, że ma spadać, chyba że on udawał, żeby dziewczynę z jej miejsca wygonić, bo to też możliwe

Piękne uogólnienia i stereotypy: przeciętny Polak, przeciętny Ukrainiec... normalnie może ty GUS jesteś?

W tym temacie nie ma niczego niesamowitego jest to biologiczny mechanizm:
Podnieca nas inność, obcość, nowość.
Gdy podczas studiów wyjechałem na pół roku  na wymianę do Japonii to dopiero w tedy to zrozumiałem.
Myślałem że najwięcej pieniędzy będę tracił na  muzea/wystawy/ czy po prostu na atrakcje turystyczne( kocham kulturę i sztukę nie tylko Japońską ale moim marzeniem było przejechać się po najbardziej znanych szlakach rowerem w Japonii), okazało się że najwięcej wydawałem na prezerwatywy i na badania na choroby weneryczne( na szczęście nic nie złapałem). Bywało tak że spółkowałem z 3 kobietami dziennie, którym nawet nie przeszkadzał fakt że mijają się w drzwiach. Dopiero po 3 miejscach przyszło opamiętanie "co ja robię ze swoim życiem" ze ja nie uprawiam seksu z tymi kobietami tylko po prostu jestem przez nie ruchany. Kompletnie nie interesowała ich moja osoba: co lubie, jak się czuje, jaka mam wizje świata, kompletnie nic. (mimo ze ja zawsze starałem się choć trochę je poznać)
Liczył się tylko fakt ze byłem inny.
Ale nawet gdy powiedziałem dość takiemu życiu to wciąż np w kawiarni gdy siedziałem sam przy stoliku potrafiła się dosiąść kobieta 40+ i zaproponować spotkanie, nawet nie ściągając przed tym obroczki z palca.
I naprawdę odmieniło to moje poglądy na świat. Bo po tym wszystkim seks bez miłości przestał dla mnie istnieć, i nie uprawiałem go 7 lat aż do spotkania mojej żony.

Jeżeli chodzi o Ukrainki to znam bardzo dobrze tylko jedną która została moją sąsiadka.
Mój bardzo dobry sąsiad miał żonę, która bawiła się z nim kilka ładnych lat w sprawie dziecka: w skrócie chłop chciał liczną rodzinę ( 4/5 dzieci) było go stać i na dzieci i na opiekunkę w razie gdyby zona chciała wrócić do pracy zaraz po porodzie. no ale królewna zawsze miała wymówkę a to ze jeszcze jedne wakacje, a to samochód nowy,a to remont itp.
Mimo że przed oświadczynami i przed ślubem jasno i wyrazie mówił ze chce duza rodzinę w odpowiedzi słyszał że ona tez chce.
W końcu poszedł po rozum do głowy no i kopnął oszustkę w dupę. Rozwód był burzliwy i kosztowny ale jak sam teraz twierdzi: warto było.
Po roku czasu spotkał tę Ukrainkę ( w ogóle nie wiedział ze to Ukrainka,nie miała żadnego akcentu ), jak sam twierdzi zakochał się od pierwszego wejrzenia. Miała 2 dzieci, sama je wychowywała bo tatusia przerosły te sprawy i uciekł do Rosji aby alimentów nie płacić.  Dzieci 1 i 3 latka. Ożenił się, przysposobił dzieci i zrobili sobie jeszcze dodatkowo 3. Wspaniała 7 osobowa rodzina, Te dzieci które przysposobił myślą ze to on jest ich biologicznym  ojcem, bo tak z żona sobie ustalili.
Realnie ten człowiek z 5 dzieci na wychowaniu wygląda 100 razy lepiej niż gdy tych dzieci nie miał. Żona też jest prze szczęśliwa bo również chciała tego rodzinnego ciepła. I naprawdę kochają się/dbają o siebie i szanują.
Obydwoje wychodzą z jedynej słusznej zasady ze :
Dla męża najważniejsza ma być zona( nie dzieci) a dla zony najważniejszy ma być maż (nie dzieci)

A ty dalej beczysz o te 1,5 tys?

Dalej sobie tworzysz te wizje na mój temat, za co tam niby jest mi wstyd? W kilkunastu postach powtarzam że tak , nie widzę nic złego w tej cenie za perfumy a ten do mnie że boję się być zjechana jako materialistka? Pobudka

Gówno jesteś w stanie określić.
Ukraińcy, tak samo jak i Polacy nie są jednorodni rasowo i bardzo wielu ma zachodnie rysy.
Odróżnić, owszem można, tych o typie wschodnio-mongoidalnym z bokserskimi nosami i słomą w miejscu włosów. Traf chce, że im dalej na wschód, tym ich więcej, a wschód Ukrainy akurat najmocniej dotknięty wojną więc i uchodźców relatywnie dużo. Ale oni stanowią góra 10% ogółu.
W mojej okolicy jest grupa śniadych, czarno-kręconych Ukrainek w typie śródziemnomorskim, pewnie pokłosie osadnictwa rzymskiego nad Morzem Czarnym i to żaden ewenement.