Małżeństwo od strony faceta - po co? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Małżeństwo od strony faceta - po co?

Strony Poprzednia 1 4 5 6

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 326 do 378 z 378 ]

326

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?

Domagam się równouprawnienia. Kobieta związkiem zyskuje wszystko, wręcz życie można powiedzieć, bo kto inny potem jej ogórki otworzy? A facet? Dostaje tylko zdrady i śmieci do wyniesienia. Czy jest możliwe by państwo niwelowało te nierówności w formie równouprawnienia? Osobiście wycenilbym te niedogodności na 10000zl miesięcznie oraz dziewicę z przydziału.

Zobacz podobne tematy :

327

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?

Wyjedź do USA i zostań amiszem od niedawna przyjmują nowych członków ze względu na ograniczona pule genów i problemy zdrowotne  z tym związane.

328

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
paslawek napisał/a:

Wyjedź do USA i zostań amiszem od niedawna przyjmują nowych członków ze względu na ograniczona pule genów i problemy zdrowotne  z tym związane.

Nie musi być aż amiszem. Wystarczy, że na Islam przejdzie. Mentalnie idealnie pasuje.

329

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
paslawek napisał/a:

Wyjedź do USA i zostań amiszem od niedawna przyjmują nowych członków ze względu na ograniczona pule genów i problemy zdrowotne  z tym związane.

Ejj, a wiesz że to wcale nie byłoby takie głupie?



@Misinx zawsze można pokazywać kilka oblicz jak ty i zmieniać się w zależności od sytuacji big_smile.

330

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
Be. napisał/a:
paslawek napisał/a:

Wyjedź do USA i zostań amiszem od niedawna przyjmują nowych członków ze względu na ograniczona pule genów i problemy zdrowotne  z tym związane.

Ejj, a wiesz że to wcale nie byłoby takie głupie?

Nie uważam sposobu na życie amiszy za coś głupiego,tylko ze w Polsce ich nie ma
jest jedna rodzina menonitów blisko spokrewniona z amiszami.

331 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-05-10 13:18:41)

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?

dubel

332

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?

Zawsze mówiłem, że nie bez powodu tyle "ciekawych" uwarunkowań religijno-społecznych w historii ludzkości było. To jedyna szansa na to by żona Ci spłodziła syna, nie sąsiadowi. Nie bez powodu wprowadzali te wszystkie ograniczenia.

333 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-05-10 13:35:24)

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?

A ja, im więcej postów Be przeczytałam, tym bardziej upewniam się w tym, że jest to bardzo fajny facet.
Aktualnie jesteś Be mocno podkurzony, bo nie możesz znieść absurdalnych zachowań ludzkich, kobiecych zachowań
. Główna Twoja misja jest przekonanie innych, że nie warto szanować kobiet, ponieważ one i tak niczego nie docenia, tylko pójdą jak posłuszne głupie owce za najdurniejszym baranem prosto na rzeź.
I ja się z Tobą zgadzam.
Tak rzeczywiście jest. Kobiety naprawdę wolą być ze złymi chłopcami - to może jakiś atawizm?
Porządnego spokojnego faceta zniszczą, a za wykolejencem będą ganiały i to jak wściekłe samice w rui.
Niemniej jednak nie wygląda to wszystko aż tak źle. Kobiety bowiem kształtowane są nie tylko przez wdrukowana w nie jakąś matrycę, ale przede wszystkim przez doświadczenie, środowisko w którym żyją itd.
Tak więc zdecydowana większość kobiet prędzej czy później nacina się na tzw niewłaściwego dla niej faceta i na ogół, dostają one taki łomot od cwaniaczka, że klepki jakos inaczej układają się w mózgu.
Jedne uczą się rozumu po jednym laniu, inne sparzyć się muszą przynajmniej dwa, trzy razy, zanim coś zakumaja, a jeszcze inne dostają wciry od różnych takich i głupie na chłopów umierają, niczego się nie nauczyly.
Ty prawdopodobnie nacinales się na takie, którym zły chłopiec jeszcze nie zdążył nalać oleum do łba i dlatego dostawałeś łupnia od kobiet. Teraz więc zamieniłes się w łowcę, który wyczesuje z tłumu głupie owce, używa ich i potem wyrzuca jak ścierwo.
Ten okres życia minie Ci kiedyś, gdy spotkasz kobietę, która przeszła przez szkołę życia, jaka dali jej różni połamani, a ona była na tyle bystra, ze wyciagnela właściwe wnioski ze swoich doświadczeń.
Wtedy powolutku uda Ci się wyjść z tego mizoginizmu. A ja bardzo Ci tego życzę.

334 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-05-10 13:35:59)

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
Be. napisał/a:

Zawsze mówiłem, że nie bez powodu tyle "ciekawych" uwarunkowań religijno-społecznych w historii ludzkości było. To jedyna szansa na to by żona Ci spłodziła syna, nie sąsiadowi. Nie bez powodu wprowadzali te wszystkie ograniczenia.

"Utopia" to jednak  nie jest - niemożliwe z ludźmi nawet wychowywanymi od pokoleń w takim środowisku
na pierwszy rzut oka wszystko wygląda idealnie i w harmonii
wspólnoty amiszy też mają swoje problemy,nigdzie nie jest różowo

335

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?

Taki to widzisz jest patriarchat gdzie baba może zaciągnąć typa do lozka i dzieckiem szantażować go do końca życia.
A jednocześnie się spuszczają nad losem kobiet w krajach arabskich. Coś czuję że tamci wcześniej odrobili lekcje.

336 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2022-05-10 15:52:38)

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
ulle napisał/a:

A ja, im więcej postów Be przeczytałam, tym bardziej upewniam się w tym, że jest to bardzo fajny facet.
.

Fajny facet? Brr... To słabeusz któremu jakaś baba przetrzepała tyłek i teraz znalazł sposób, aby upuścić sobie pary. W końcu na babskim forum pisać wprost, że baby to kurwy którym tylko zależy na tym aby zgnoić faceta, to naprawdę dobry sposób na podbudowanie skarlałego ego, które dziś pod deskorolką wyprostowane przelatuje. Niczego nie leczy ani nie doprowadza do porządku, ale za taki jakiego haju daje  smile Szkoda tylko że na tak krótko i trzeba znowu... Niestety, ale coraz częściej faceci sięgają po ten środek, zanim spojrzeć na swoje łapki i pomyśleć co z nimi nie tak. To ma też swoją dobrą stronę; można w miarę szybko takiego wyeliminować z ew. kręgu zainteresowania i omijając szerokim łukiem pozostawić go, aby dalej bezkrytycznie kisił  się w swoim sosie, oczywiście utrwalając takiego w swojej opinii, że kobiety są podłe, bo żadna go nie chce smile

Mnie czasem śmieszą jego wpisy, bo to całe spektrum zaburzeń jakie mogą wystąpić u sfrustrowanego faceta. Doskonały materiał na pracę poglądową dla socjologa lub psychologa, taka edukacja na żywym fantomie smile.  Jednak nie nazwałaby fajnym facetem żadnego chama, nawet gdyby udało mu się czasem skleić poprawnie jakieś zdanie. Sorry, ale nie.

337

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
Salomonka napisał/a:
ulle napisał/a:

A ja, im więcej postów Be przeczytałam, tym bardziej upewniam się w tym, że jest to bardzo fajny facet.
.

Fajny facet? Brr... To słabeusz któremu jakaś baba przetrzepała tyłek i teraz znalazł sposób, aby upuścić sobie pary. W końcu na babskim forum pisać wprost, że baby to kurwy którym tylko zależy na tym aby zgnoić faceta, to naprawdę dobry sposób na podbudowanie skarlałego ego, które dziś pod deskorolką wyprostowane przelatuje. Niczego nie leczy ani nie doprowadza do porządku, ale za taki jakiego haju daje  smile Szkoda tylko że na tak krótko i trzeba znowu... Niestety, ale coraz częściej faceci sięgają po ten środek, zanim spojrzeć na swoje łapki i pomyśleć co z nimi nie tak. To ma też swoją dobrą stronę; można w miarę szybko takiego wyeliminować z ew. kręgu zainteresowania i omijając szerokim łukiem pozostawić go, aby dalej bezkrytycznie kisił  się w swoim sosie, oczywiście utrwalając takiego w swojej opinii, że kobiety są podłe, bo żadna go nie chce smile

Mnie czasem śmieszą jego wpisy, bo to całe spektrum zaburzeń jakie mogą wystąpić u sfrustrowanego faceta. Doskonały materiał na pracę poglądową dla socjologa lub psychologa, taka edukacja na żywym fantomie smile.  Jednak nie nazwałaby fajnym facetem żadnego chama, nawet gdyby udało mu się czasem skleić poprawnie jakieś zdanie. Sorry, ale nie.


Wydaje mi się że przesadzasz. To co kolega pisze to są suche fakty. To czy kogoś bolą czy nie to inna sprawa. Wiadomo generalizowac nie wolno ale za wiadomości nie wini się listonosza.

338

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?

Czy ja wiem czy suche fakty? Dla mnie te fakty brzmią dość tendencyjnie a nie sucho

339

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
jjbp napisał/a:

Czy ja wiem czy suche fakty? Dla mnie te fakty brzmią dość tendencyjnie a nie sucho


No bardziej obrać z emocji sytuacji mężczyzn nie mógł chyba.

Nie widzę tam tendencyjności. Zresztą zamiast obwiniać druga stronę, to niech ktoś zaprzeczy ze nie jest tak jak kolega pisze. Nie zawsze oczywiście, ale zdarza się i to coraz częściej.

Z ciekawego tematu i myślę bardzo ważnego, zrobil się jarmark z pyskówkami ze faceci to chuje a baby to kórwy. Może dla dobra ludzkości (I młodych kawalerow) warto wątek pociągnąć.

340 Ostatnio edytowany przez jjbp (2022-05-10 16:05:10)

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?

Szczerze to mi się czasem nie chce zaprzeczać właśnie z powodu tej tendencyjności którą ja jednak widzę smile nie mam nic przeciwko krytyce obecnej sytuacji mezczyzn/kobiet, ale nie widzę chęci dyskusji. Wątek warto by pociągnąć gdyby realnie stwarzal warunki do dyskusji a nie do bijatyki. Ale może to tylko moje odczucia, nie wiem

341

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
jjbp napisał/a:

Szczerze to mi się czasem nie chce zaprzeczać właśnie z powodu tej tendencyjności którą ja jednak widzę smile nie mam nic przeciwko krytyce obecnej sytuacji mezczyzn/kobiet, ale nie widzę w chęci argumentacji u kolegi. Wątek warto by pociągnąć gdyby realnie stwarzal warunki do dyskusji a nie do bijatyki. Ale może to tylko moje odczucia, nie wiem

Wiesz , warunki do bijatyki pojawiają się od samego słowa krytyka.

Ja bym nie chciał krytykować, tylko ustalić fakty.

342 Ostatnio edytowany przez jjbp (2022-05-10 16:18:53)

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?

Tylko że w wątkach dotyczących związków i życia miłosnego mamy do czynienia z kwestiami gdzie nie ma tylko faktów a są i opinie. Można na przykład uznać za fakt procent par które się rozwodzi w przeciągu pierwszych kilku lat trwania małżeństwa. Natomiast pobudki prowadzace do zwierania związku małżeńskiego podpadają bardziej pod opinie aniżeli fakt. Dlatego pytanie do którego momentu mówimy o faktach, a do którego o opiniach? Bo w tym watku zostało poruszone wiele kwestii które na faktach oparte nie są. Ja nie mam problemu z krytyka instytucji małżeństwa, jedyne co mi się nie podoba w tym jak ten (i nie tylko....) wątek przebiega to sprzedawanie opinii danej jednostki jako uniwersalnego faktu

343 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-05-10 16:10:22)

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?

Ile osób, Ile zdarzeń, Ile okoliczności, tyle faktów. Opinie to nie fakty.

344

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?

I jeszcze trzeba brać pod uwagę czyje fakty są "bardziejsze". Np ktoś tu rzucił jakimś badaniem tutaj. Z uniwersytetu.
Zapomniał podać tylko ze ten uniwersytet jest do bólu poprawny politycznie i zarządzany przez amerykanskie feministki i żaden inny artykuł czy badanie z tej instytucji po prostu wyjść nie może.

Natomiast co jest faktem to to że mężczyźni przy rozwodach maja kiepsko. Bardzo kiepsko. I perspektywa brania sobie drugiej osoby do końca życia, biorąc pod uwagę powyższe staje się dużym projektem sama w sobie. Od ogarnięcia uczuć i emocji, po risercz rodziny kandydatki.

O tym np jak kochliwe potrafią być żony i jak bardzo są wyrachowane w dążeniu do celu możemy dyskutować, bo każda jest teoretycznie inna więc za fakt tego przyjąć nie należy raczej, a opinie właśnie.

345 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-05-10 16:25:48)

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?

Jeżeli ktoś miał kobietę która go zdradziła z innym i na podstawie tego faktu stworzył teorie ze wszystkie baby to zdradzieckie k*wy , to nie dziwota że fakt ten czyni najbardziejszym
Bo jednocześnie faktem jest ze nie został zdradzony przez wszystkie tongue

346 Ostatnio edytowany przez jjbp (2022-05-10 16:27:15)

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
apropo_defacto napisał/a:

O tym np jak kochliwe potrafią być żony i jak bardzo są wyrachowane w dążeniu do celu możemy dyskutować, bo każda jest teoretycznie inna więc za fakt tego przyjąć nie należy raczej, a opinie właśnie.

No właśnie, opinia vs. fakt. Ale ja już wiem ze w danym wątku uzna się że babę pewno za zaswędziało bo miała 40stkę i rzut hormonów więc zdradziła i się rozwiodła, tak więc wniosek baby są złe z natury ale o faktycznych opiniach co do zwierania małżeństw tudzież problemie dyskryminacji ojców podczas rozwodów (ktory istnieje!!) już się nie wspomni albo bardzo po krótce. Ale nie, nie ma tendencyjność w wątkach.

347

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
KoralinaJones napisał/a:

Jeżeli ktoś miał kobietę która go zdradziła z innym i na podstawie tego faktu stworzył teorie ze wszystkie baby to zdradzieckie k*wy , to nie dziwota że fakt ten czyni najbardziejszym
Bo jednocześnie faktem jest ze nie został zdradzony przez wszystkie tongue

Z tym ze to nie jest przedmiot tematu. O ile mnie oczy nie mylą, to chodzi o pozycje mężczyzn vs kobiet w małżeństwach a nie kto się z kim puścił i kto kogo iza kogo uwaza

348 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-05-10 16:33:15)

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
apropo_defacto napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Jeżeli ktoś miał kobietę która go zdradziła z innym i na podstawie tego faktu stworzył teorie ze wszystkie baby to zdradzieckie k*wy , to nie dziwota że fakt ten czyni najbardziejszym
Bo jednocześnie faktem jest ze nie został zdradzony przez wszystkie tongue

Z tym ze to nie jest przedmiot tematu. O ile mnie oczy nie mylą, to chodzi o pozycje mężczyzn vs kobiet w małżeństwach a nie kto się z kim puścił i kto kogo iza kogo uwaza

Pozycje sa takie jakie wypracują sobie małżonkowie, co zależy nie tyle od płci ale od osobowości małżonków, oraz szeregu innych okolicznościach po stronie małżonków.
Przedmiotem tutejszych tematów jest odkrywanie Ameryki na nowo raz za razem.

A zanim to nastąpi jakiś rozgoryczony samiec zdąży naklepać z 30 stron tematu, że  faceta w małżeństwie to jest pozycja bankomatu, koniec i kropka tematu.
Zdradzanego rzecz jasna na lewo i prawo.
Bo takie są fakty big_smile

Czyje te fakty są?

349 Ostatnio edytowany przez apropo_defacto (2022-05-10 16:35:18)

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?

Jest jeszcze druga rzecz istotna a pomijana. Instytucja małżeństwa nie jest niczym złym. Raczej system w którym to wszystko funkcjonuje. Przecież są rozwody i kości_elne unieważnienia. Ale syst em (nie tylko społeczny ale i sądownicz_y) jest skonstruowany w taki sposób ze kobiety sa fawor_yzowane. I to jest fakt.
Poki co nie ma symetrii w praktycznie żadnej płaszczyźnie. Ale z drugiej strony czy symetria musi być?


Forum ma cenzurę przy dodawaniu postów. Wyrazy z podkreslbikami nie pozwoliły na postowanie. Było 403

350

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
KoralinaJones napisał/a:
apropo_defacto napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Jeżeli ktoś miał kobietę która go zdradziła z innym i na podstawie tego faktu stworzył teorie ze wszystkie baby to zdradzieckie k*wy , to nie dziwota że fakt ten czyni najbardziejszym
Bo jednocześnie faktem jest ze nie został zdradzony przez wszystkie tongue

Z tym ze to nie jest przedmiot tematu. O ile mnie oczy nie mylą, to chodzi o pozycje mężczyzn vs kobiet w małżeństwach a nie kto się z kim puścił i kto kogo iza kogo uwaza

Pozycje sa takie jakie wypracują sobie małżonkowie, co zależy nie tyle od płci ale od osobowości małżonków, oraz szeregu innych okolicznościach po stronie małżonków.
Przedmiotem tutejszych tematów jest odkrywanie Ameryki na nowo raz za razem.

A zanim to nastąpi jakiś rozgoryczony samiec zdąży naklepać z 30 stron tematu, że  faceta w małżeństwie to jest pozycja bankomatu, koniec i kropka tematu.
Zdradzanego rzecz jasna na lewo i prawo.
Bo takie są fakty big_smile

Czyje te fakty są?


Ustalić pozycje możesz tylko do pewnego momentu. Kiedy przychodzi prawo, wszystko jest poza tobą.

351

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
apropo_defacto napisał/a:

Ustalić pozycje możesz tylko do pewnego momentu. Kiedy przychodzi prawo, wszystko jest poza tobą.

Jakoś to tak poetycko napisane...

352 Ostatnio edytowany przez jjbp (2022-05-10 17:07:44)

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?

No fajno apropos, tylko ze zamiast o tym pogadać jest (za przeproszeniem) pierdolololo ze kobiety zdradzają i SO ZUE. Tyle z rozmowy o "faktach", "kolega dobrze mówi". Można sobie w kieszen wsadzic ze temat nie jest tendencyjny tongue tyle ode mnie, dobrego wieczoru

353

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
KoralinaJones napisał/a:
apropo_defacto napisał/a:

Ustalić pozycje możesz tylko do pewnego momentu. Kiedy przychodzi prawo, wszystko jest poza tobą.

Jakoś to tak poetycko napisane...

Moze I poetycko ale tak się sprawy mają.

354 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-05-10 17:19:54)

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
apropo_defacto napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
apropo_defacto napisał/a:

Ustalić pozycje możesz tylko do pewnego momentu. Kiedy przychodzi prawo, wszystko jest poza tobą.

Jakoś to tak poetycko napisane...

Moze I poetycko ale tak się sprawy mają.

Poetycko się mają, tak? Przychodzi brzydkie, niedobre prawo i wyrządza krzywdę niewinnym samcom?

Czyli kolejna tendencyjna teoria typu wszystkie baby to kłamliwe k*wy a wszyscy faceci to ofiary prawa. Do tego sprowadzają się tutejsze teorie o kobietach.

355 Ostatnio edytowany przez Be. (2022-05-10 17:39:36)

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
KoralinaJones napisał/a:
apropo_defacto napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Jeżeli ktoś miał kobietę która go zdradziła z innym i na podstawie tego faktu stworzył teorie ze wszystkie baby to zdradzieckie k*wy , to nie dziwota że fakt ten czyni najbardziejszym
Bo jednocześnie faktem jest ze nie został zdradzony przez wszystkie :p

Z tym ze to nie jest przedmiot tematu. O ile mnie oczy nie mylą, to chodzi o pozycje mężczyzn vs kobiet w małżeństwach a nie kto się z kim puścił i kto kogo iza kogo uwaza

Pozycje sa takie jakie wypracują sobie małżonkowie, co zależy nie tyle od płci ale od osobowości małżonków, oraz szeregu innych okolicznościach po stronie małżonków.
Przedmiotem tutejszych tematów jest odkrywanie Ameryki na nowo raz za razem.

A zanim to nastąpi jakiś rozgoryczony samiec zdąży naklepać z 30 stron tematu, że  faceta w małżeństwie to jest pozycja bankomatu, koniec i kropka tematu.
Zdradzanego rzecz jasna na lewo i prawo.
Bo takie są fakty :D

Czyje te fakty są?

Jak Cię zdradzi facet pamiętaj o jednym - wypracowałas to.

Koralina a nie przyszło Ci do głowy, że skoro tysiące gości mówią o tym samym problemie to on po prostu istnieje?

356 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-05-10 17:58:21)

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
Be. napisał/a:

Jak Cię zdradzi facet pamiętaj o jednym - wypracowałas to.

Koralina a nie przyszło Ci do głowy, że skoro tysiące gości mówią o tym samym problemie to on po prostu istnieje?

A nie przyszło Ci do głowy, że jak Cię kobieta zdradza , to znaczy że wypracowałeś to sobie? big_smile Oczywiście nie muszę raz po raz zaznaczać, że Twoich nieutulonych w żalu i nienawiści do kobiet wypowiedzi nie traktuję poważnie, czy muszę?

357

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?

Ty jesteś chyba naprawdę jakas nie teges. O wypracowaniu to ty pisałaś, a ja się ironicznie odniosłem. Ogólnie strasznie dużo sprzeczności jest w Twoich postach jak się poskacze po tematach i poczyta.

No więc co tam drogie panie? Dodam, że te co najbardziej mnie moralizowaly albo broniły kobiet - to te co zdradzały swoich mężów itd. Zawsze ta sama śpiewka, kobiety są super tylko no ona akurat taka nie jest no i za bardzo nie może podać przykładu...ale trzeba wierzyć, że są super, bo tak.

I co, któraś z Was jest taka, że grala zawsze fair i nie ma sobie nic do zarzucenia? Nie sądzę. Za to ja mogę o sobie powiedzieć, że jestem niewinny i czysty jak łza - po prostu mi zazdrościcie.

358 Ostatnio edytowany przez jjbp (2022-05-10 19:58:29)

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
Be. napisał/a:

I co, któraś z Was jest taka, że grala zawsze fair i nie ma sobie nic do zarzucenia? Nie sądzę. Za to ja mogę o sobie powiedzieć, że jestem niewinny i czysty jak łza - po prostu mi zazdrościcie.

Ja nie mam sobie nic do zarzucenia w w kwestiach którymi się tu na forum zajmujesz. Nigdy nikogo nie zdradziłam, ani nie umawiałam się z nikim na zakladkę. Nie miałam w rejestrze żadnych relacji z "bad boyami". Mam sporo znajomych (mlodych dziewczyn) z przeszłością podobna jak moja.

Masz traumę z własnych relacji Be. Przykro mi z tego powodu, mam nadzieję że wydobrzejesz na tyle aby być w stanie budować z innymi ludźmi sensowne relacje. Natomiast Twoje obecnw doświadczenia nie równają się obecnej ogólnej mentalności kobiet/ludzi.

Wszystkiego dobrego.

359 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-05-10 18:45:39)

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
Be. napisał/a:

Ty jesteś chyba naprawdę jakas nie teges. O wypracowaniu to ty pisałaś, a ja się ironicznie odniosłem. Ogólnie strasznie dużo sprzeczności jest w Twoich postach jak się poskacze po tematach i poczyta.

No więc co tam drogie panie? Dodam, że te co najbardziej mnie moralizowaly albo broniły kobiet - to te co zdradzały swoich mężów itd. Zawsze ta sama śpiewka, kobiety są super tylko no ona akurat taka nie jest no i za bardzo nie może podać przykładu...ale trzeba wierzyć, że są super, bo tak.

I co, któraś z Was jest taka, że grala zawsze fair i nie ma sobie nic do zarzucenia? Nie sądzę. Za to ja mogę o sobie powiedzieć, że jestem niewinny i czysty jak łza - po prostu mi zazdrościcie.

Jakbyś tak mniej oceniał innych a spojrzał w końcu krytycznie na siebie, to może lżej by Ci było znosić sercowe porażki.
Bo jak na razie to wyłącznie w kółko wszystkich oceniasz przez pryzmat własnych niepowodzeń.
Nie mam bladego pojęcia co Cię napadło tym razem.

Twoje wypowiedzi są bardziej szczeniackie jak miałeś te raptem 20 lat.

360

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?

Pojedynek odwieczny między faktami i opianiami smile Jedna strona bardziej rozumie pierwsze, druga kolejne.
Wiadomo jednak, że jeśli coś bardzo się nie zgadza czy nie pasuje do obrazka, to ciężko się z tym pogodzić.
Watek byłby ciekawy, gdyby nie był prowokujący z uwagi na styl i język, bo Kolega Be z pewnością w pewnych kwestiach razję ma, choćby w odniesieniu do zjawiska niszczenia miłych facetów przez kobiety i wybierania przez nich tych osławionych bad-boyów. Zjawisko istnieje, ciężko temu zaprzeczyć, ale ciężko spojrzeć na sytuację chłodno i z dystansem.

361

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
bagienni_k napisał/a:

Watek byłby ciekawy, gdyby nie był prowokujący z uwagi na styl i język, bo Kolega Be z pewnością w pewnych kwestiach razję ma, choćby w odniesieniu do zjawiska niszczenia miłych facetów przez kobiety i wybierania przez nich tych osławionych bad-boyów. Zjawisko istnieje, ciężko temu zaprzeczyć, ale ciężko spojrzeć na sytuację chłodno i z dystansem.

Kim jest ten badboy i na czym polega owo niszczenie miłych facetów przez kobiety, przy założeniu, że kobieta ma prawo wybrać według własnej woli, gustu i potrzeb?

362

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?

Be już chyba wiele razy razy go scharakteryzował, natomiast zauważalnie często ktoś, kto jest stateczny i zwyczajnie uprzejmy, czy bardziej póki NIE jest przebojowy i wyszczekany, to musi isę bardziej postarać. A takiego cżłowieka łatwiej zgnoić.
Wyborów można dokonywać, pytanie jak zmierzyć się z jego konsekwencjami? Poza tym wybieranie pewnych cech charakteru czy osobowiści wiele mówi o wybierających, Jeśli kogoś bardziej kręci zadawanie się z lowelasem niż z przeciętnym, statecznym gościem, to już niech się sam zastanowi, zanim wybieze drugi raz, jeśli ten lowelas zmiesza z błotem.

363 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-05-10 22:55:56)

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
bagienni_k napisał/a:

Be już chyba wiele razy razy go scharakteryzował, natomiast zauważalnie często ktoś, kto jest stateczny i zwyczajnie uprzejmy, czy bardziej póki NIE jest przebojowy i wyszczekany, to musi isę bardziej postarać. A takiego cżłowieka łatwiej zgnoić.
Wyborów można dokonywać, pytanie jak zmierzyć się z jego konsekwencjami? Poza tym wybieranie pewnych cech charakteru czy osobowiści wiele mówi o wybierających, Jeśli kogoś bardziej kręci zadawanie się z lowelasem niż z przeciętnym, statecznym gościem, to już niech się sam zastanowi, zanim wybieze drugi raz, jeśli ten lowelas zmiesza z błotem.

Ale o co Wam chłopaki tak naprawdę chodzi? O to że nie macie powodzenia?

Mnie osobiście bycie przebojowym, wyszczekanym nie kłóci się zupełnie z byciem zwyczajnie uprzejmym, czy statecznym. Po prostu pewne osoby ujmują zarówno swoją aparycją jak i zachowaniem więcej inne mniej lub w ogóle.

Ja w takich tekstach wyczuwam lekką nutkę zawiści o zwyczajny brak powodzenie u płci przeciwnej.

Analogicznie do tych badboy'ów o ładnej, pięknej, atrakcyjnej i mającej powodzenie kobiecie, reszta powie, że to "zdzira". Nikt nie lubi konkurencji w tych zawodach.

364

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
bagienni_k napisał/a:

Be już chyba wiele razy razy go scharakteryzował, natomiast zauważalnie często ktoś, kto jest stateczny i zwyczajnie uprzejmy, czy bardziej póki NIE jest przebojowy i wyszczekany, to musi isę bardziej postarać. A takiego cżłowieka łatwiej zgnoić.

Przy tak zarysowanym podziale każdy mężczyzna z prawidłowym poczuciem własnej wartości, asertywny i stawiający granice ląduje w worku z napisem bad-boy. Ciekawe...

365 Ostatnio edytowany przez Be. (2022-05-10 23:35:52)

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?

Tak Koralino żadna nas nie chce a wszystkie opisane wcześniej relacje itd zostały zmyślone. Dzizys...
Charakteryzować nikogo nie trzeba, wiadomo o co chodzi i ile można się powtarzać, ziefff.

366 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-05-10 23:39:00)

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
Be. napisał/a:

Tak Koralino żadna nas nie chce a wszystkie opisane wcześniej relacje itd zostały zmyślone.

Ty to napisałeś big_smile


No cóż. Mnie po prostu pewne oczywiste rzeczy nie dziwią i nie buntują już swoją "niesprawiedliwością" tak jak jeszcze Ciebie.

367 Ostatnio edytowany przez Be. (2022-05-11 08:16:59)

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?

No nie dziwię się...w końcu jesteś kobietą? A tak...mamy kolejny temat - Morfeusza - gdzie mamy typowy schemat o którym mówię. Kobieta chciała małżeństwa i dziecka a w wieku ok 40 lat jest strzał hormonalny i zaczęła szukać kochanka;))) a mąż nawet nie chce rozwodu z orzeczeniem o winie. To jest życie dopiero...pytanie czemu kobiety czerpią energię z krzywdzenia innych?

Edit: Napisałem mega długa wiadomość w odpowiedzi na post ulle i wylogowało mnie przy wysyłaniu... zapomniałem o tym, masakra co za knyp to ustawiał ;x.

368 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-05-11 08:41:48)

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?

Jedyne, co mi pozostaje to patrzeć i się śmiać, stojąć z boku..choć pewnie wielu młodym, porządnym facetom(i kobietom) nie jest do śmiechu. Zjawisko takie istnieje, nie ma co temu zaprzeczać i czasami zwyczajnie człowiekowi się robi smutno, kiedy widzi, że jakiś tępy(tępa) osobnik - mowa tu o raczej oczywistych przykładach- ma powodzenie a już wartościowy człowiek nie bardzo. Tak już całkiem poza związkami: no żenujące jest to, że komuś imponuje taki charakter czy sposób bycia, który można zakmnąć w jednym określeniu"lowelastwo". Jeśli nawet jakiś niewielki procent na to leci.. I nie mówimy tu o zdrowej mieszance,a le raczej o dominacji jednego typu. Człowiek się zastanawia dlaczego coś takiego, co jest ogólnie wzbudza zażenowanie czy niechęć, jest przez kogoś odbierane pozytywnie.
Zresztą to "wyszczekanie" i przebojowość przybiera bardzo często zwyczajnie groteskową formę.

Czy ja mam powodzenie? Nie mam pojęcia..Nie żyję tym na codzień i nie skupiam się nad tym. Musiałbym zacząć bardziej obserwować otoczenie albo rzpejmowac się tym, że kobieta(y) zwracają baź nie na mnie uwagę.
Fajnie natomiast na takie tematy dyskutować, wiedząc, że to dość specyficzmy temat. Jak widać, są i Panie które ten temat lubią i zjawisko dostrzegają(jeśli rzeczywiście ulle jest kobietą tongue ).

Be Co za problem skopiować wiadomość i wtedy wysłać?

369

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
bagienni_k napisał/a:

t. Jak widać, są i Panie które ten temat lubią i zjawisko dostrzegają(jeśli rzeczywiście ulle jest kobietą tongue ).

Zapewniam cię, że Ulle jest kobietą smile Nawet więcej; świetną babką smile

370

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
Be. napisał/a:

No nie dziwię się...w końcu jesteś kobietą? A tak...mamy kolejny temat - Morfeusza - gdzie mamy typowy schemat o którym mówię. Kobieta chciała małżeństwa i dziecka a w wieku ok 40 lat jest strzał hormonalny i zaczęła szukać kochanka;))) a mąż nawet nie chce rozwodu z orzeczeniem o winie. To jest życie dopiero...pytanie czemu kobiety czerpią energię z krzywdzenia innych?

Edit: Napisałem mega długa wiadomość w odpowiedzi na post ulle i wylogowało mnie przy wysyłaniu... zapomniałem o tym, masakra co za knyp to ustawiał ;x.

W przeciwieństwie do Ciebie ja mam zdrowe podejście do związków i nie dopatruje się krzywdy ze strony całego gatunku męskiego. Natomiast to co obserwuję tu na forum, to Ci wszyscy którzy nie mogą znaleźć partnerki, to Ci toczący dziejową wojną płci.

371

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
Salomonka napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

t. Jak widać, są i Panie które ten temat lubią i zjawisko dostrzegają(jeśli rzeczywiście ulle jest kobietą tongue ).

Zapewniam cię, że Ulle jest kobietą smile Nawet więcej; świetną babką smile

Zabrzmiało, jak reklama smile

Właśnie w tym wszystkim chodzi o to, żęby móc normalnie podyskutować na kontrowersyjne tematy, nie doszukujac się u drugiej strony ukrytych celów, przekazów(tutaj: frustracji, niepowodzeń i porażęk uczuciowych). Jeśli wsród facetów jest np. obserowowane częste zjawisko "olewania" obowiązków domowych czy pewnych czynności, to nie będę odwracała kota ogoenm, bo rzeczywiście ma to miejsce(niestety!), co nie oznacza, że to popieram

372

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
bagienni_k napisał/a:

Właśnie w tym wszystkim chodzi o to, żęby móc normalnie podyskutować na kontrowersyjne tematy, nie doszukujac się u drugiej strony ukrytych celów, przekazów (...)

Ale przecież tutaj wszystkie kontrowersyjne tematy od razu kwalifikowane są jako tematy założone przez trolli, w co drugim poście takiego tematu można przeczytać, że historia jest niewiarygodna, zwykły fake, nawet gdyby jakaś grupa użytkowników chciała w spokoju na dany temat porozmawiać.

373 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-05-11 14:19:33)

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
KoralinaJones napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Właśnie w tym wszystkim chodzi o to, żęby móc normalnie podyskutować na kontrowersyjne tematy, nie doszukujac się u drugiej strony ukrytych celów, przekazów (...)

Ale przecież tutaj wszystkie kontrowersyjne tematy od razu kwalifikowane są jako tematy założone przez trolli, w co drugim poście takiego tematu można przeczytać, że historia jest niewiarygodna, zwykły fake, nawet gdyby jakaś grupa użytkowników chciała w spokoju na dany temat porozmawiać.

Przesada z tymi łowcami trolli i ich wpływie na kontrowersyjne tematy,
w wielu wątkach dyskusje przez jakiś czas toczą się bez Autorów ,nie sądzę żeby Autorzy tak strasznie się tym przejmowali zostając pomówieni o trollig, no bywa to czasem upierdliwe -fakt,zawsze można opieprzyć grupę użytkowników i nie ma obowiązku się obrażać na "nadaktywnych " to też tylko  "człowieki" marne, ze słabostkami , w swych cielesnych powłokach
a łowienie trolli i dedukcja, spekulacje,analiza stylu trochę wciąga i bywa  zabawna,to też taka faza przejmowania się forum jako terytorium, krzywdy autentycznym użytkownikom nie robi, jeżeli są pewni siebie i nie są trollami .
Owszem są pewnie lepsze i inne zajęcia od łowienia trolli jak nauka gotowani,krzyżówki czytanie kryminałów czy oglądanie seriali

374

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
M!ri napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Be już chyba wiele razy razy go scharakteryzował, natomiast zauważalnie często ktoś, kto jest stateczny i zwyczajnie uprzejmy, czy bardziej póki NIE jest przebojowy i wyszczekany, to musi isę bardziej postarać. A takiego cżłowieka łatwiej zgnoić.

Przy tak zarysowanym podziale każdy mężczyzna z prawidłowym poczuciem własnej wartości, asertywny i stawiający granice ląduje w worku z napisem bad-boy. Ciekawe...

Z ust mi to wyjęłaś. Znam mnóstwo uprzejmych, szanujących kobiety, a równocześnie pewnych siebie i przebojowych mężczyzn. Przebojowość w żadnej mierze z automatu nie czyni nikogo chamem i burakiem, a jest jedynie wypadkową poczucia własnej wartości, zaś typowy bad-boy z realnym, zdrowym poczuciem własnej wartości ma tyle wspólnego, co sobie poudaje. Przecież nie od dziś wiadomo, że tego typu postawa wynika z potrzeby zamaskowania własnych braków i ich odreagowania. Jeśli u kogoś ego jest na właściwym miejscu, to ani nie ma potrzeby tego udowadniania, ani demonstrowania, ani tym bardziej podnoszenia go kosztem innych ludzi.

375

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?
M!ri napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Be już chyba wiele razy razy go scharakteryzował, natomiast zauważalnie często ktoś, kto jest stateczny i zwyczajnie uprzejmy, czy bardziej póki NIE jest przebojowy i wyszczekany, to musi isę bardziej postarać. A takiego cżłowieka łatwiej zgnoić.

Przy tak zarysowanym podziale każdy mężczyzna z prawidłowym poczuciem własnej wartości, asertywny i stawiający granice ląduje w worku z napisem bad-boy. Ciekawe...

Problem w tym, że ja się czuję w miarę asertywną osobą a już na pewno taką, która nie potrzebuje szukać potwierdzenia poczucia własnej wartości na zewnątrz a tym bardziej zwracania na siebie uwagi. Natomaist fakt jest taki, że pewnie zostałbym uznany za introwertyka a więc osobę nieciekawą zbyt przebojową w kontaktach z ludźmi..Ale właściwie nie za bardzo się tym przejmuje wink

W mojej ocenie na pewno podział na "miśków" i bad-boyów nie jest tak jaskrawy, jak się powszechnie sądzi, jednak pewne cechy charakteru mogą zdecydowanie odrzucać lub przyciągać. Budują taką "otoczkę" którą się dostrzega w pierwszej kolejności. Otoczka taka wygląda atrakcyjnie bądź dopychająco, ale człowiek może się okazać kimś zupełnie innym niż nam się wydaje. Dlatego tyle razy mnie irytuje, jak ktoś twierdzi, że już wszystko wie o drugiej osobie (co jest dla niego ważne) po 1-2 spotkaniach, czy co gorsza po samej rozmowie w sieci lub przez telefon.

376

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?

Po co prowadzisz taka dyskusję, przecież wiadomo że one będą robić wszystko by osłodzić wizerunek badboya więc będą głupio udawać, że chodzi o pewność siebie itd. Olinka to pamiętam nawet w temacie o wzroście usilnie przekonywała, że to wymysł. Badboy to ten, który nie szanuje granic, bzyka wszystko jak leci, nie szanuje kobiety jako człowieka, zależy mu by zaliczyć (zwykle wynika to z zaburzeń), nie kryje się z tym, ale kojarzy się z siłą i dominacja. Często dochodzą do tego toksyczne jazdy, przemoc w różnej formie...ale w łóżku użyje jak przedmiot i laska może poczuć się usatysfakcjonowana (większość kręci takie coś) Generalnie podryw wtedy polega na tym by w głowie kobiety tak zamieszać by uznała siebie za słabsza, jak gdyby mniej wartościową jednostkę od tego delikwenta, więc wydaje jej się atrakcyjny - bo lepszy. Najbardziej mnie rozbroiło jak usłyszałem, że kobiety takich lubią, bo czują się przy nich bezpiecznie;p. W każdym razie myślę, że odpowiednikiem latania za badboyami byłoby to, że faceci chcą wiązać z prostytutkami, aktorkami porno czy zwykłymi dupodajkami imprezowymi. Bo emocje, bo niepewność i cholera wie co jeszcze. Fujka

377

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?

Taki obraz owego bad-boya, jest jednoznaczny, ale szczerze to nie wiem, do kogo by pasował..Do jakiegoś kryminiliasty, disco-lowelasa albo cholera wie kogo..Skoro jakiś tam procent kobiet ich lubi, to ich sprawa..
Nic mi do tego..Grunt, żeby sobie takich znalazły to będą się czuć dobrze. Reszta kobiet(raczej ta większość) skupia się raczej na owej pewności siebie. I tu się zgadzam, bo człowiek niepewny czy wylękniony nie jest chyba dla nikogo atrakcyjny..Aby to zmienić powinien to zrobić dla siebie.

378 Ostatnio edytowany przez Be. (2022-05-12 22:21:18)

Odp: Małżeństwo od strony faceta - po co?

Dobra, to jeszcze raz.


ulle napisał/a:

A ja, im więcej postów Be przeczytałam, tym bardziej upewniam się w tym, że jest to bardzo fajny facet.

Tego się nie spodziewałem, ale dziękuję. Na forum Cię za to ukatrupią pewnie. Ciekawe jest to, że podczas wcześniejszego pobytu pamiętam Cię jako osobę, która usilnie zawsze broniła kobiet czego by nie zrobiły, a teraz widzę, że gdzieś tam Ci zarzucają, że śmiesz stawać za facetami, ciekawe.

Aktualnie jesteś Be mocno podkurzony, bo nie możesz znieść absurdalnych zachowań ludzkich, kobiecych zachowań
. Główna Twoja misja jest przekonanie innych, że nie warto szanować kobiet, ponieważ one i tak niczego nie docenia, tylko pójdą jak posłuszne głupie owce za najdurniejszym baranem prosto na rzeź.
I ja się z Tobą zgadzam.
Tak rzeczywiście jest. Kobiety naprawdę wolą być ze złymi chłopcami - to może jakiś atawizm?
Porządnego spokojnego faceta zniszczą, a za wykolejencem będą ganiały i to jak wściekłe samice w rui.

Normalnie człowiek pomyślałby, że to przyzwyczajenia z domów, ale że aż tyle?

Niemniej jednak nie wygląda to wszystko aż tak źle. Kobiety bowiem kształtowane są nie tylko przez wdrukowana w nie jakąś matrycę, ale przede wszystkim przez doświadczenie, środowisko w którym żyją itd.
Tak więc zdecydowana większość kobiet prędzej czy później nacina się na tzw niewłaściwego dla niej faceta i na ogół, dostają one taki łomot od cwaniaczka, że klepki jakos inaczej układają się w mózgu.
Jedne uczą się rozumu po jednym laniu, inne sparzyć się muszą przynajmniej dwa, trzy razy, zanim coś zakumaja, a jeszcze inne dostają wciry od różnych takich i głupie na chłopów umierają, niczego się nie nauczyly.

Osobiście nie wierzę ani troche w jakiekolwiek magiczne przemiany, skoro zwykle zajmuje to ludziom lata psychoterapii i róznych takich działań. Nie za bardzo widziałaby mi się wizja bycia z jakaś panną ok lat 30, która podkochuje się w badboyach, ale potrzebuje chwilowo takiego co nie ucieknie i zaopiekuje się dzieckiem (najpewniej zrobionym z badboyem). Skoro seksualnie pożąda określonego - patologicznego typu, to nie przestanie jej się to podobać. Jak już tego spróbowała to będzie za tym wracać myślami każdego dnia. Mnóstwo tu jest wątkow pisanych nawet przez niby rozsądne dziewczyny i akcje typu "Z nim byłam 7 lat i było ok, ale raz go zdradziłam i ten seks był najlepszy" itd itp, nie chce mi się już nawet dyskutować o tych durnych emocjach, niech sobie cizie brną w swoje gówno i na zewnątrz probują zgrywać kogoś innego, ale ode mnie z daleka.

Ty prawdopodobnie nacinales się na takie, którym zły chłopiec jeszcze nie zdążył nalać oleum do łba i dlatego dostawałeś łupnia od kobiet. Teraz więc zamieniłes się w łowcę, który wyczesuje z tłumu głupie owce, używa ich i potem wyrzuca jak ścierwo.

Nie zamieniłem się, bo takim kimś trzeba być. Nie stajemy się nagle KIMŚ, tylko ten KTOŚ z nas wychodzi, zawsze tam był, ale zahibernowany. Mszczenie się na kimś jawi mi się jako przyjemność na poziomie wyrywania zęba. Może sie mylę, bo też oczywiście o tym myślałem, może gdybym zaczął to robić poczułbym ulgę, ale po prostu nie mam ochoty. Niemniej doskonale rozumiem tych wszystkich facetów, którzy właśnie tak robią, bo kiedyś za cholerę nie rozumiałem PO CO.

Ten okres życia minie Ci kiedyś, gdy spotkasz kobietę, która przeszła przez szkołę życia, jaka dali jej różni połamani, a ona była na tyle bystra, ze wyciagnela właściwe wnioski ze swoich doświadczeń.

Będę takim dobrym Samarytaninem i zostawię ją i cały jej inwentarz, który będzie miała ze sobą dla kogoś innego big_smile. To nie są wyciągnięte wnioski ulle, to jest zegar biologiczny, desperacja, presja społeczna. Potem są takie wątki jak na forum, że w wieku ok 40 lat okazuje się, że mąż nudny i zdrada itd.

Wtedy powolutku uda Ci się wyjść z tego mizoginizmu. A ja bardzo Ci tego życzę.

Moim celem zawsze była próba zwrócenia uwagi na męskie problemy i zwrócenie uwagi jak bardzo dyskryminowaną płcią jesteśmy własnie MY. W dupie mam, że jakieś laski latają za badboyami, jak chcą niech to robią. Ja zresztą wytykam im to sarkastycznie, bo żadna się do tego nie przyzna, ale każda to robi. Problemem jest totalne puszczalstwo, granie na kilka frontów w dodatku przy ciągłej narracji, że to wina faceta. I skala tego jest przeogromna do tego stopnia, że nie dopuściły się tego jedynie pojedyncze egzemplarze, promil. Nawet te niby normalne, ogarnięte kobiety to robią i jeszcze utrzymują, ze to bzdura. A im bardziej wykształcone tym gorzej... I sami wiecie jak jest, jak powiesz komuś, że np odbiłeś komuś dziewczynę, to każdy powie "O to ciebie też na pewno zdradzi" - padały na tym forum wielokrotnie takie teksty. No, to na rynku matrymonialnym są właśnie same takie paniusie, które komuś takie coś zrobiły - ja z kimś kto nie szanuje facetów nie będę, bo jestem właśnie facetem i na swój sposób wymagam od 2 osoby bym czuł się przy niej bezpiecznie, a nie bym się zastanawiał co odpierdziela jak wychodzi z domu, tyle.

Mój wątek, który kiedyś tu założyłem i wiadomości m.in mailowe jakie w związku z nim otrzymywałem pokazały mi jak kobiety totalnie nie rozumieją mężczyzn i wręcz wychodziło na to, że NIE CHCĄ ich rozumieć.

Trochę mi się już odechciewa tego spamowania.

Posty [ 326 do 378 z 378 ]

Strony Poprzednia 1 4 5 6

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Małżeństwo od strony faceta - po co?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024