Porównywanie mnie do jakichś zbrodniarzy wojennych jest całkowicie nie na miejscu.
Ja tylko ograniczam się do paru chamskich, wulgarnych odzywek jak jakiś koleś mnie podrywa, może kiedyś wejdę w związek tylko po to żeby np. zdradzić i tyle albo mieć dostęp do pieniędzy faceta i tyle. Będę postępować w taki sposób, jak postępowano wobec mnie- czyli traktowanie człowieka jak rzeczy. Nie uznaję przemocy fizycznej, chyba że jakiś facecik podniósłby sam wcześniej na mnie rękę i bym musiała się bronić.
67 2022-04-17 11:57:30 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-17 11:58:15)
Sama chęć zemsty i odegrania się już wiele o Tobie mówi. Jesteś zwyczajnie zaślepiona. A jeśli chce się mieć dostęp do pieniędzy, wygód czy wszelkiego luksusu to najlepiej samemu na to zarobić niż brać od kogokolwiek. Najgorsze jest to, żę ktoś tak zaburzony i zaślepiony chęcią odwetu nie zatrzyma się dopóki nie dojdzie do jakiejś tragedii czy skandalu, która kończy się źle dla ofiary, jak i dla sprawcy.
Zasada zbiorowej odpowiedzialności jest ta sama - skoro ktoś mnie skrzywdził, to mogę robić to samo na każdym, bo akurat nie mogłem/am na tym, kto mi tą krzywdę wyrządził. Uderzanie na oślep, które jedynie pozwala wyładować frustracje a na samym końcu człowiek zostaje z niczym. Takim postępowaniem, osoba chcąca odwetu, nie różni się niczym od sprawcy.
Na cjhamskie czy wulgarne odzywki najlepszą bronią jest riposta słowana albo całkowite ignorowanie.
Daj sobie z nim spokój. Przypuszczam, że udawał miłego i zakochanego, żeby Cię zaciągnąć do łóżka- jakby to zrobił, to zaraz by stracił zainteresowanie albo trzymał się Ciebie, dopóki nie znalazłby innej. Wszyscy mężczyźni tacy są. Olej go. Przyjaźń między kobietami i mężczyznami nie istnieje.
Ewentualnie trochę się zabaw jego kosztem, a potem olej
Jeżeli 96 to rocznik to idealnie wpisujesz się w moje wyobrażenie dzisiejszych, młodych kobiet, bezrefleksyjnie zaczytanych w feministycznej i lewicowej narracji.
Prosty podział i generalizacja: "Wszyscy mężczyźni tacy są." Dzięki czemu łatwiej zracjonalizować i usprawiedliwić przed samą sobą działania które u innych nas oburzają, a co za tym idzie - własną hipokryzję: "Ewentualnie trochę się zabaw jego kosztem, a potem olej "
beacia96 napisał/a:Daj sobie z nim spokój. Przypuszczam, że udawał miłego i zakochanego, żeby Cię zaciągnąć do łóżka- jakby to zrobił, to zaraz by stracił zainteresowanie albo trzymał się Ciebie, dopóki nie znalazłby innej. Wszyscy mężczyźni tacy są. Olej go. Przyjaźń między kobietami i mężczyznami nie istnieje.
Ewentualnie trochę się zabaw jego kosztem, a potem olejJeżeli 96 to rocznik to idealnie wpisujesz się w moje wyobrażenie dzisiejszych, młodych kobiet, bezrefleksyjnie zaczytanych w feministycznej i lewicowej narracji.
Prosty podział i generalizacja: "Wszyscy mężczyźni tacy są." Dzięki czemu łatwiej zracjonalizować i usprawiedliwić przed samą sobą działania które u innych nas oburzają, a co za tym idzie - własną hipokryzję: "Ewentualnie trochę się zabaw jego kosztem, a potem olej
"
Żeby tylko nie trafiła na kogoś o podobnych poglądach, ciekawe kto wtedy się zabawi czyimś kosztem
70 2022-04-18 11:00:39 Ostatnio edytowany przez jjbp (2022-04-18 11:01:09)
beacia96 napisał/a:Daj sobie z nim spokój. Przypuszczam, że udawał miłego i zakochanego, żeby Cię zaciągnąć do łóżka- jakby to zrobił, to zaraz by stracił zainteresowanie albo trzymał się Ciebie, dopóki nie znalazłby innej. Wszyscy mężczyźni tacy są. Olej go. Przyjaźń między kobietami i mężczyznami nie istnieje.
Ewentualnie trochę się zabaw jego kosztem, a potem olejJeżeli 96 to rocznik to idealnie wpisujesz się w moje wyobrażenie dzisiejszych, młodych kobiet, bezrefleksyjnie zaczytanych w feministycznej i lewicowej narracji.
Prosty podział i generalizacja: "Wszyscy mężczyźni tacy są." Dzięki czemu łatwiej zracjonalizować i usprawiedliwić przed samą sobą działania które u innych nas oburzają, a co za tym idzie - własną hipokryzję: "Ewentualnie trochę się zabaw jego kosztem, a potem olej
"
To samo widać po niektórych kolegach buszujacych po forum ostatnimi czasy. Taka sama generalizacja zachowań kobiet - czytać się nie da bo oczy bolą. Może jakaś plaga obecnych czasów?
Airuf napisał/a:beacia96 napisał/a:Daj sobie z nim spokój. Przypuszczam, że udawał miłego i zakochanego, żeby Cię zaciągnąć do łóżka- jakby to zrobił, to zaraz by stracił zainteresowanie albo trzymał się Ciebie, dopóki nie znalazłby innej. Wszyscy mężczyźni tacy są. Olej go. Przyjaźń między kobietami i mężczyznami nie istnieje.
Ewentualnie trochę się zabaw jego kosztem, a potem olejJeżeli 96 to rocznik to idealnie wpisujesz się w moje wyobrażenie dzisiejszych, młodych kobiet, bezrefleksyjnie zaczytanych w feministycznej i lewicowej narracji.
Prosty podział i generalizacja: "Wszyscy mężczyźni tacy są." Dzięki czemu łatwiej zracjonalizować i usprawiedliwić przed samą sobą działania które u innych nas oburzają, a co za tym idzie - własną hipokryzję: "Ewentualnie trochę się zabaw jego kosztem, a potem olej
"
To samo widać po niektórych kolegach buszujacych po forum ostatnimi czasy. Taka sama generalizacja zachowań kobiet - czytać się nie da bo oczy bolą. Może jakaś plaga obecnych czasów?
Fakt, obecnie chyba łatwiej uznać ludziom, którzy się sparzyli, albo dopiero wyrastają z filmów Disneya (a wystarczało chłopcom "Dzwonnika z ND" puścić ) że wszyscy mężczyźni / kobiety są takie same i tak będę ich traktowała / traktował. Ułatwienie, usprawiedliwienie - wszystko w jednym
Sama podstawa takiego zachowania opiera się właśnie na twardym przekonaniu, że "wszyscy są winni" a nie ten jeden/ta jedna, który/ra wyrządziła krzywdę. Typowa odpowiedzialność zbiorowa na każdym przedstawicielu strony przeciwnej. Zbiera się frustracja i zgorzknienie a potem mamy takie teksty, jak w postach Beci albo Kolegi Be...
Sama podstawa takiego zachowania opiera się właśnie na twardym przekonaniu, że "wszyscy są winni" a nie ten jeden/ta jedna, który/ra wyrządziła krzywdę. Typowa odpowiedzialność zbiorowa na każdym przedstawicielu strony przeciwnej. Zbiera się frustracja i zgorzknienie a potem mamy takie teksty, jak w postach Beci albo Kolegi Be...
Trafna obserwacja
Ponadto zastanawiam się na ile ta krzywda jest spowodowana samą postawą skrzywdzonych.
Nie można nas skrzywdzić, jeśli niczego nie oczekujemy. Najczęściej dochodzi do pozornej krzywdy gdy oczekujemy zbyt wiele od innych osób. Ludzie coś "poświęcają" żeby coś zyskać, a gdy rachunek wychodzi na minus czują się skrzywdzeni. Tymczasem może trzeba się zastanowić, czy sami nie chcieliśmy kogoś wykorzystywać, nie udało się, cel nie został osiągnięty, i wtedy krzyk bo krzywda.
Jeśli coś dajesz bez chęci zysku to nigdy nie będziesz się czuć wykorzystanym. Dlatego trzeba się zastanowić co daje i z jakich powodów, a jeśli chcę coś w zamian, to nie trzeba sprawiać pozorów że daję bezinteresownie.
74 2022-04-18 12:27:36 Ostatnio edytowany przez Airuf (2022-04-18 12:31:07)
Sama podstawa takiego zachowania opiera się właśnie na twardym przekonaniu, że "wszyscy są winni" a nie ten jeden/ta jedna, który/ra wyrządziła krzywdę. Typowa odpowiedzialność zbiorowa na każdym przedstawicielu strony przeciwnej. Zbiera się frustracja i zgorzknienie a potem mamy takie teksty, jak w postach Beci albo Kolegi Be...
Dolewając oliwy do ognia - najgorsze jest to że mają rację (z pewnego punktu widzenia, naukowego zresztą) - tylko nie w taki sposób w jaki oni to rozumieją. Ludzie powielają pewne schematy, masowo - co potwierdza to forum, ale nie znaczy że robią to w ten sam sposób i z tych samych pobudek. Nie potrafią z tej wiedzy wyciągnąć właściwych wniosków. Niczym te panie co z jednego związku z przemocowcem wpadają w drugi, albo panowie, którzy wiążą się ciągle z materialistkami, nie widząc że to oni wybierają takie a nie inne kobiety...
Niestety te oczekiwania czy wręcz roszczenia pojawiają się niemal od samego początku znajomości, keidy ludzie jeszcze tak naprawdę o sobie mało wiedzą. To jakieś zoobowiązanie wobec drugiej strony, żeby już po tych kilku miesiącach całkowicie się jej podporządkowywać?
Poza tym, zbyt często jedna strona oczekuje chyba, że spełnianie JEJ wymagań i pragnień jest wysatrczająco satysfakcjonujące dla tej drugiej, aby w tym trwać. TO, że ta druga ma nieco inne albo i zbliżóne potrzeby, oczekująć również ich spełnienia, staje się bez znaczenia. Airuf idealnie wspomniał o tych relacjach z przemocowcami czy księżnikami: w jednym kobiety "kochają" takiego bydlaka nie wiadomo za co a w drugim faceci płacą i spełniają wszystkie zachcianki, dostając w zamian jedynie seks. Jedno i drugie jest kompletnie irracjonalne a w tym drugim przypadku wręcz jeszcze obrzydliwe, kiedy ja mam swoją kasą(wydawaną na kogoś) kupować chwile czyjejś uwagi i dostając w zamian chwile euforiiw łóżku..
Wiele razy. Dlatego jeśli jakiś facet się nawinie, to będę się na nim mścić za wszystkie upokorzenia doznane ze strony mężczyzn. Jestem do nich wrogo nastawiona nie bez powodu.
Doprawdy? No to popatrzmy.
Byłam w relacji FwB licząc że przemieni się w związek. Przywiązywałam się coraz bardziej, a on jak się domyślasz miał mnie gdzieś. Prawdopodobnie nie byłam jedyną z którą się widywał. Raz się rozszeliśmy, ale potem znów się jakiś czas spotykaliśmy. Teraz nienawidzę mężczyzn, brzydzę się samej siebie i nie mam ochoty żyć. Nie mam przyjaciół, rodzina ma mnie gdzieś. Fajna perspektywa, co?
Tkwiłam w tej relacji bo liczyłam, że kiedyś zmieni zdanie i mnie pokocha.I ta durna nadzieja sprawiała, że nie chciałam tego zakończyć. No i on mi się podobał nie tylko pod względem fizycznym i myślałam, że lepszego nie znajdę.
Zrobiłam głupotę bo wznowiłam znajomość z tamtym.
To nie faceci ciebie upokarzaja tylko to raczej ty wiedzac jaki ktos jest probojesz go zmanipulowac do zmiany a jak sie nie udaje to lament.
Ta płonna nadzieja czy raczej naiwność, że się "awansuje" na wyższy poziom, pomimo oczywistych faktów i deklaracji/zapewnień a potem płacz, że wnie wyszło. Tak, jakby obowiązkiem i koniecnzością było przechodzenie na ten wyższy poziom..
Ta płonna nadzieja czy raczej naiwność, że się "awansuje" na wyższy poziom, pomimo oczywistych faktów i deklaracji/zapewnień a potem płacz, że wnie wyszło. Tak, jakby obowiązkiem i koniecnzością było przechodzenie na ten wyższy poziom..
Jesli znajomosc od poczatku jest skierowana na wchodzenie na coraz wyzsze poziomy to ewentualne rozczarowanie jesli sie tak nie stanie jest moim zdaniem jak najbardziej uzasadnione. Ale jak sie wchodzi w FBW to raczej jest bardzo jasne ze romantycznej relacji z tego nie bedzie i proba manipulacji w celu stworzenia takiej jest poprosty strzelaniem sobie w kolano.
Ta płonna nadzieja czy raczej naiwność, że się "awansuje" na wyższy poziom, pomimo oczywistych faktów i deklaracji/zapewnień a potem płacz, że wnie wyszło. Tak, jakby obowiązkiem i koniecnzością było przechodzenie na ten wyższy poziom..
No.
Standardowy friendzone. Gdzie "zauroczona" strona chce sobie wychodzić zainteresowanie. To rzadko nie działa. Chyba, że jesteś 2gim wyborem, a aktualny partner/ka da tej osobie kopa. To może się na jakiś czas załapiesz.
80 2022-04-18 18:49:32 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-18 18:50:28)
Tylko KTO jest pewien na samym początku, że z tego będzie coś poważniejszego? Po kilku spotkaniach czy rozmowach już każdy wie, że sobie związek stworzy?
Tak raczej myślą desperaci albo niepoprawni optymiści...Poza tym sama wiara w to, że koniecznie ktoś ma zmienić swoje podejście czy wcześniejsze deklaracje jest zwyczajnie absurdalna..
Nie ma to jak robienie ze mnie manipulatorki... I do tego victim blaming. Tylko facecik mógł coś takiego napisać. I wyśmiewanie się ze mnie przez KoloroweSny- życzę byś została tak samo potraktowana przez jakiegoś facecika.
Wybacz babeczko, ale prawda boli?
No cóż, jak się jest zaślepionym i za wszystko co złe obarcza drugą stronę, do tego przypisując powszechne zjawisko tylko do jednej płci..
Nic dziwnego..
Do niczego nikogo nikt nie zmusza. Jeśli na samym początku jest jakaś deklaracja, to dlaczego koniecznie mam ją potem łamać? Bo komuś się odwidziało i ja mam nagle coś do kogoś poczuć? Przecież nawet jeśli wycofam się z tego, to i tak druga strona będzie zwalała wszystko na mnie, bo przecież "jedyne słuszne" rozwiązanie leży po jej stronie...
Skontaktuj się z Kolegą Be. Myślę, że będziecie sobie mieli sporo do powiedzienia..
83 2022-04-18 19:40:13 Ostatnio edytowany przez JedynyRealista (2022-04-18 19:41:25)
Nie ma to jak robienie ze mnie manipulatorki... I do tego victim blaming. Tylko facecik mógł coś takiego napisać. I wyśmiewanie się ze mnie przez KoloroweSny- życzę byś została tak samo potraktowana przez jakiegoś facecika.
Sama pisalas ze byli tacy ktorzy byli toba zainteresowani ale i tak wybralas goscia ktory chcial tylko jednego i co najzabawniejsze (tak rozumiem z tego co piszesz) to nawet sie z tym nie kryl.
beacia96 napisał/a:Nie ma to jak robienie ze mnie manipulatorki... I do tego victim blaming. Tylko facecik mógł coś takiego napisać. I wyśmiewanie się ze mnie przez KoloroweSny- życzę byś została tak samo potraktowana przez jakiegoś facecika.
Sama pisalas ze byli tacy ktorzy byli toba zainteresowani ale i tak wybralas goscia ktory chcial tylko jednego i co najzabawniejsze (tak rozumiem z tego co piszesz) to nawet sie z tym nie kryl.
Pewnie i tak też byli zainteresowani tylko pójściem do łóżka, ale byli tak perfidni, że udawali, że chcą mnie poznać itd. Na szczęście etap zadawania się z mężczyznami mam już za sobą, w życiu codziennym staram się ich unikać jak mogę i nigdy żadnemu nie zaufam.
Sama pisalas ze byli tacy ktorzy byli toba zainteresowani ale i tak wybralas goscia ktory chcial tylko jednego i co najzabawniejsze (tak rozumiem z tego co piszesz) to nawet sie z tym nie kryl.
Bo to pewnie był ten słynny CHAD.
Przecież to jest znany schemat np. wśród DDA/DDD. Zawsze wybiorą najmniej rokujący związek i wszystko zostanie "bezpiecznie" bo się rozsypie.
86 2022-04-18 20:13:19 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-18 20:14:49)
Taaak, bo się znalazło tych iluś zainteresowanych i nawet ich nie znając, wiadomo, że każdy chciał jednego i udawał co innego...
Zalatuje taką zawiścią, zaślepieniem czy zwyczajną głupotą..
Skoro facet sie nie kryje ze swoimi intencjami a ktoś mimo wszystko w to wchodzi a chce czegoś innego, to raczej coś tu nie gra..
Skoro facet sie nie kryje ze swoimi intencjami a ktoś mimo wszystko w to wchodzi a chce czegoś innego, to raczej coś tu nie gra..
Zaczarował ją.
Nie ma to jak robienie ze mnie manipulatorki... I do tego victim blaming. Tylko facecik mógł coś takiego napisać. I wyśmiewanie się ze mnie przez KoloroweSny- życzę byś została tak samo potraktowana przez jakiegoś facecika.
No przykro mi, ale nie będę, bo mam poukładane w głowie i nie jestem toksyczna i zepsuta jak Ty ). A Tobie ten caaaały jad bardzo szybko wróci, już wraca
89 2022-04-19 08:31:56 Ostatnio edytowany przez Be. (2022-04-19 08:34:56)
Tylko wiecie jaka jest różnica między kobietami a facetami?
Kobiety uwielbiają badboyow, ruchaczy, zdradzaczy, przemocowcow, nieprzewidywalnych gości. Żadna tego nie przyzna otwarcie, ale raz, że badania to potwierdzają, dwa każdy z nas to widzi i każda kobieta ma zawsze za sobą relacje z kimś takim. Kojarzy im się to męskością, zdobywaniem. Ma wiele kobiet, więc na pewno umie im wiele dać (dowód społeczny) - muszę go mieć. Do tego siła, pewność siebie i o dziwo poczucie bezpieczeństwa. Kobiety same takich typów chcą, wybieraja i podziwiają. Nawet feministki... dlatego feminizm jest najbardziej agresywny tam, gdzie faceci najbardziej szanują kobiety. Bo one nie chcą być szanowane, one chcą być brane i chcą silnych facetów. Czyli SAME PROSZA SIE O PROBLEMY. Facet widząc taką laskę nie myśli "hmm, niestabilna zdradzaczka-dupodajka, ale ma wielu facetów to muszę ją zdobyć tez" tylko raczej myśli " co za k...". I facet podziwia faktycznie te cechy dające nadzieję na STALOSC i rodzinę. Dlatego w praktyce wychodzi tak, że facet zostaje rozczarowany osobowością kobiety, a kobieta tym, że jej pragnienia do końca sensu nie mają. To jest ta zasadnicza różnica. Poza tym my chcemy ciepła, miłości, stabilności itp..a nie emocji z dupy, ruletka - może zdradzi może nie...
Problem jest taki, że nawet trafisz na kobietę, która to rozumie i popiera. Ba, zapewne wręcz powie Ci, że ona takich kobiet nie zna (czerwona lampka) - a potem cyk i znowu to samo...moim zdaniem po 19-20 roku życia zostają już same takie zepsute laski na rynku matrymonialnym.
PS Co do tego, że są faceci, co deklarują od razu miłość itd a chcą jednego. Tak, tak robia przez Wasze udawanie, że wy nie chcecie iść do łóżka. Zawsze się dąży do takiego podrywu, bo kobieta poinformowana wprost ucieknie. A gdybyś nie chciała to byś do tego łóżka nie poszła
90 2022-04-19 11:24:57 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-19 11:25:42)
Akurat przeświadczenie, że poczucie bezpieczeństwa ma dawać bad-boy czy nieprzewidywalny samiec alfa i r*acz, to jakaś kpina, chyba, że chodzi o spranie gęby innym.
Natomiast fakt, żę takie przypadki nie należą do rzadkości, może dawać do myślenia. Ludzie kochają adrenalinę, zmiany i brak stałości. Żyjemy w zbyt spokojnych i stablinych czasach(teraz to w sumie nie wiadomo jak długo). Kochamy wygody, luksus i beztroskie życie. Każdy pewnie, jakby mógł to by całe zycie sie obijał, gdyby tylko kasa spływała sama(no, może jakieś wyjątki są ).
Tylko jeśli ktoś lubi takie życie, to niech przy nim pozostanie, zamiast żyć nadzieją, że mimo rodziny i codziennych obowiązków, będzie sielanka. Społeczeńśtwo obecnie jest aż zanadtto roszczeniowe, wszędzie widać, jak ludzie chcą koniecznie to ciastko zjeść i je mieć. Żadnych ustępstw czy kompromisów. Wiara w swoją cudowną moc, która może góy przenosić a jeśli ktoś tylko z lekka odstaje, to od razu ląduje w rubryce "nieudacznik", "nudziarz" itp..
monika1999kr napisał/a:Nie chcę tracić oddanego przyjaciela.
Dla porządku nazwijmy rzeczy po imieniu. To orbiter i czasoumilacz. Jest zrozumiałe, że nie chcesz kogoś takiego stracić. Ale on niestety musi wyrwać się z twojej orbity. Chce poznać kogoś do związku, bo zapewne ma taką potrzebę. Bliskie relacje z tobą, na to mu nie pozwalają.
Gość krąży po orbicie aż miło. W dodatku, nie pozwalasz mu się urwać z tej "smyczy". Będziesz go trzymać w stanie zawieszenia, pomiędzy ucieczką, a pozostaniem. Będziesz mu serwować ochłapy na tyle, by nie umarł z głodu czy chciał uciec, ale na tyle by został wierząc, że "a nóż widelec".
Przerabiałem to sam, na własnej skórze i męczyłem się z następstwami przez kolejne lata po zakończeniu tej relacji, a nawet położyło się to cieniem na mnie i tym, jak wyglądał mój jedyny związek w późniejszych latach. Dopiero obca osoba, wysłuchawszy historii, powiedziała mi kilka prostych zdań do mojej pustej głowy. Będziesz broniła swojego ego, że przecież nic nie robisz złego, to przyjaciel, ale będziesz zbyt próżna by puścić go wolno, powiedzieć mu definitywnie "Nie". Za każdym razem będziesz bronić inwestycji emocjonalno-czasowej w niego, bo przecież jest przyjacielem, a w praktyce zapychaczem czasu i ramieniem do wypłakania, gdy Ci nie wyjdzie z innymi.
Nie jesteś jego przyjaciółką, bo przyjaciele nie pozwalają by bliska mu osoba cierpiała, tylko chcą zdjąć to cierpienie z barków przyjaciela.
I doskonale wiesz, jak możesz mu pomóc.
Nie ma to jak robienie ze mnie manipulatorki... I do tego victim blaming. Tylko facecik mógł coś takiego napisać. I wyśmiewanie się ze mnie przez KoloroweSny- życzę byś została tak samo potraktowana przez jakiegoś facecika.
Poszłaś się szmacić z facecikiem- jak go nazwalas- to rzeczywiście świadczy o twojej mądrości i super wyborach kandydatów do związku. Po prostu jesteś wyszczekana feministka kopnieta w dupe przez badboya. Deal with it.
JedynyRealista napisał/a:beacia96 napisał/a:Nie ma to jak robienie ze mnie manipulatorki... I do tego victim blaming. Tylko facecik mógł coś takiego napisać. I wyśmiewanie się ze mnie przez KoloroweSny- życzę byś została tak samo potraktowana przez jakiegoś facecika.
Sama pisalas ze byli tacy ktorzy byli toba zainteresowani ale i tak wybralas goscia ktory chcial tylko jednego i co najzabawniejsze (tak rozumiem z tego co piszesz) to nawet sie z tym nie kryl.
Pewnie i tak też byli zainteresowani tylko pójściem do łóżka, ale byli tak perfidni, że udawali, że chcą mnie poznać itd. Na szczęście etap zadawania się z mężczyznami mam już za sobą, w życiu codziennym staram się ich unikać jak mogę i nigdy żadnemu nie zaufam.
Wyświadczając całemu cywilizowanemu światu przysługę tym samym. Wracaj na drzewo.
Akurat przeświadczenie, że poczucie bezpieczeństwa ma dawać bad-boy czy nieprzewidywalny samiec alfa i r*acz, to jakaś kpina, chyba, że chodzi o spranie gęby innym.
Natomiast fakt, żę takie przypadki nie należą do rzadkości, może dawać do myślenia. Ludzie kochają adrenalinę, zmiany i brak stałości. Żyjemy w zbyt spokojnych i stablinych czasach(teraz to w sumie nie wiadomo jak długo). Kochamy wygody, luksus i beztroskie życie. Każdy pewnie, jakby mógł to by całe zycie sie obijał, gdyby tylko kasa spływała sama(no, może jakieś wyjątki są
).
Tylko jeśli ktoś lubi takie życie, to niech przy nim pozostanie, zamiast żyć nadzieją, że mimo rodziny i codziennych obowiązków, będzie sielanka. Społeczeńśtwo obecnie jest aż zanadtto roszczeniowe, wszędzie widać, jak ludzie chcą koniecznie to ciastko zjeść i je mieć. Żadnych ustępstw czy kompromisów. Wiara w swoją cudowną moc, która może góy przenosić a jeśli ktoś tylko z lekka odstaje, to od razu ląduje w rubryce "nieudacznik", "nudziarz" itp..
Weź idz poczytaj strelaua albo cokolwiek z psychologii związków. Nie wiem, może kaskę Nowak.
Kobiety kochają emocje a nie ludzie kochają emocje. To różnica kolosalna. I twój przedmówca ma w 90% racji ( z tymi popsutymi łaskami po 20 to się nie do końca zgodzę, ale większość dotkniętych przez lewactwo taka jest)
Nie podlizuj się. Poprawność polityczna nigdy nie przyniosła nic dobrego.