Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 275 z 275 ]

261

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

I tak to właśnie wygląda, gdy niektórym ludziom każda znajomość dziewczyny i chłopaka kojarzy się jedynie z uprawianiem seksu.
Jakby niczego innego nie można było sobie dać, nic ciekawego razem  przeżyć, tylko spotkać się i szybko zaliczyć. Smutne to.

Oby te terapie grupowe pomogły zmienić postrzeganie świata i ludzi.

Zobacz podobne tematy :

262 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-04-15 19:03:00)

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Oho, zaczyna się! Wylewanie na innych wiadra z własnymi nieprzepracowanymi pomyjami. Materace, wory na spermę, puszczalskie... Fascynujące, jak fascynujące może być cudze życie seksualne. Ileż to emocji dostarcza dociekanie kto i ile razy, z kim i przez kogo.

Aż mdli od czytania takich wypocin.

263 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-15 19:23:45)

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Akurat dobrakobieta90 tutaj ewidentnie przegina w drugą stronę, ale to może efekt wyczynów Kolegi Be.
To, że jakakolwiek kobieta uprawia seks dla czystej przyjemności, to nie oznacza chyba od razu, żę jest workiem na spermę? Nie lubię używać tego typu wyrażeń, ale wciąż chyba pokutuje stereotyp, że seks bez zobowiazań i "skakanie z kwiatka na kwiatek" to domena tylko i wyłącznie facetów. Jeśli ktoś tak twierdzi, to żyje w iluzji..Swoją drogą, jeśli jakaś kobieta otwarcie się do tego przyzna, to najwięcej jadu dostaje od...innych kobiet..Tak, jakby obowiązkiem czy jedyną potrzebą kobiety było wyłącznie stworzenie stabilnego związku a każda znajomość, która otarła się o łóżko, zakończyła się tymże związkiem..

264

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

265 Ostatnio edytowany przez Be. (2022-04-16 10:05:22)

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

I w cudowny sposób wychodzi stronniczość i zaślepienie. Zostałem oskarżony o używanie jakichś nieprzyzwoitych określeń. Nikt nie zauważył, że napisała to dobrakobieta90 i odpowiadając na jej wypowiedz użyłem jej własnych określeń. To, że u facetów zaliczanie na ilość kojarzy się z czymś pozytywnym to wina kobiet. One chcą wprawy, chcą by facet umiał zdobywać i kojarzy im się to z siłą, męskością itd. Wystarczy czytać to forum, gadać z kobietami czy poczytać jakieś publikacje. W drugą stronę to nie działa, bo faceci chcą kobiece babki a nie męskie. Jasne, mogę sobie snuć fantazje, że spotykam super doświadczona partnerkę, która to mnie za uszy zaciągnie do sypialni i przeleci, a nie odwrotnie, ale to wciąż jest tylko fantazja (i to raczej niezbyt możliwa do zrealizowania, bo właśnie kobiety chcą by było ODWROTNIE) - nikt nie chce potem by dzieci wychowywała mu podejrzana typiara + no kuźwa helou poczucie bezpieczeństwa? Tylko kobiety mogą tego wymagać? Facet chce mieć stała w uczuciach kobietę, która go kocha a nie obawiać się o każde jej wyjście z domu bo do tej pory takie wyjścia kończyły się różnie... Ogólnie to forum jest ciekawym miejscem by zaobserwować pewna hipokryzję. JAKIEKOLWIEK wymagania męskie, zachcianki czy marzenia próbuje się zdeptać. Laski swobodnie sobie wypisują jak to chcą doświadczonego, bogatego, wysokiego, dobrze wyposażonego i to jest ok;), ale facet chce mieć kobietę rozsądną i bez zaburzeń - draka. Chce wysoka - oburzają się niskie, nie chce k**wy to oburzają się te rozwiązłe itd itp. No klasyka i nie ma co się licytować. Gdyby w modzie było prawictwo u facetów to 3/4 by pas cnoty nosiła na stałe. Swoją drogą ciekawy przypadek, gadałem kiedyś z biseksualnym gościem i mówił, że u faceta przebieg jakoś mu nie robi, ale u kobiety tak, bo kłóci mu się to z kobiecością i jego zdaniem taka kobieta nigdy się nie zatrzyma - moim też. A jak ktoś gada o tym, że takie kobiety mają wymagania...nie, nie mają. A związek czy seks jest dla dwóch osób, więc drogie panie robiące za specjalistki od relacji po prostu przestańcie facetów traktować jako jakieś jednostki, które mają spełnić jakieś dziwne wymogi, bo same nie pozwalacie niczego wymagać. Ogólnie narcyzm aż się wylewa w tym wszystkim...A panowie wcale nie musicie akceptować takich syfnych panien, bo jak się człowiek postara to znajdzie rozsądną laskę. Pewnie i tak się zwali,.bo miłość i oddanie nie są w modzie u pań, ale przynajmniej masz poczucie, że dostałeś co chciałeś, a nie to co na tobie wymusiło społeczeństwo.

266

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Zatem jeśli jedna strona ma wymagania, to druga równiez powinna - z tym się można w zasadzie zgodzić smile

267 Ostatnio edytowany przez Be. (2022-04-16 10:15:59)

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Tak, tylko wg kobiet facet ma prawo mieć wymagania JEDYNIE:

- Jeżeli jego wymagania są podobne do wymagań względem facetów (bez sensu, ale tak jest)
- Jeżeli ma takie wymagania, które akurat jego rozmówczyni spełnia

Mi np nie robi ilość partnerów seksualnych kobiety do tego stopnia by ją wypytywać, ale jakoś tak automatycznie wychodzi, że takie laski są odpychające z charakteru i problem znika zanim się pojawi;). I tak lepsza 100 kawalerów przed niż 1 który został zdradzony.

268 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-04-16 10:50:33)

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
dobrakobieta90 napisał/a:

Kobiety szukają zaangażowania.

Masa wątków tego zacnego forum, to opowieści facetów pełnych zaangażowania, puszczonych w trąbę przez kobiety, które mają sobie ich zaangażowanie za nic. smile
Zapewne podobnie się pomylę, gdy stwierdzę że kobiety szukają alkoholików, badboyów, przemocowców i innych aktywnych dziwaków. smile

269 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-16 11:03:42)

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Co do tych alkoholików czy bad-boyów to mnie osobiśćie bardziej dziwi trudność, z jaką się od nich odchodzi.
Wiadomo, że człowiek peróbuje i wierzy, że ta druga strona się zmieni, ale ile razy można dawać komuś szansę? Latami tkwiąc w takich chorym układach, pokazuje się, żę tak naprawdę to coś, co się "uczuciem" nazywa, jest raczej uzależnieniem. Bo za co się takiego rozbójnika kocha? Za to, zę jest? Że kiedyś było z nim tak fajnie(emocje, adrenalina, nieprzewidywalność). Ta nieprzewidywalność akurat kojarzy sięogólnie źle, ale wiele razy trafiąłem na takie histsorie, gdzie kobieta oceniała tą cechę wyjątkowo pozytywnie. Ciężko ocenić dokładnie w jakim kontekście, ale brzmiało to tak, jakby w życiu(szczególnie po ślubie i przy dzieciach) wszelkie przejawy stabilności, uporządkowania i tzw "ułożenia" były nieatrakcyjne. Może w czasach "szalonej młodości" takie cechy mogą okazać się pożądane, ale potem, kiedy człowiek bierze się za poważne życie...
Jeśli zaś Panie oczekują zaangażowania, to może część z nich po prostu inaczej sobie wyobraża satysfakcję faceta z udanego związku? big_smile
Może dla nich szczęściem faceta powinno być tylko i wyłącznie to, że to szczęście zapewnie swojej kobiecie. Jeśli tak, to chyba wiem, dlaczego jestem singlem tongue

270

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
bagienni_k napisał/a:

Co do tych alkoholików czy bad-boyów to mnie osobiśćie bardziej dziwi trudność, z jaką się od nich odchodzi.
Wiadomo, że człowiek peróbuje i wierzy, że ta druga strona się zmieni, ale ile razy można dawać komuś szansę? Latami tkwiąc w takich chorym układach, pokazuje się, żę tak naprawdę to coś, co się "uczuciem" nazywa, jest raczej uzależnieniem. Bo za co się takiego rozbójnika kocha? Za to, zę jest? Że kiedyś było z nim tak fajnie(emocje, adrenalina, nieprzewidywalność). Ta nieprzewidywalność akurat kojarzy sięogólnie źle, ale wiele razy trafiąłem na takie histsorie, gdzie kobieta oceniała tą cechę wyjątkowo pozytywnie. Ciężko ocenić dokładnie w jakim kontekście, ale brzmiało to tak, jakby w życiu(szczególnie po ślubie i przy dzieciach) wszelkie przejawy stabilności, uporządkowania i tzw "ułożenia" były nieatrakcyjne. Może w czasach "szalonej młodości" takie cechy mogą okazać się pożądane, ale potem, kiedy człowiek bierze się za poważne życie...
Jeśli zaś Panie oczekują zaangażowania, to może część z nich po prostu inaczej sobie wyobraża satysfakcję faceta z udanego związku? big_smile
Może dla nich szczęściem faceta powinno być tylko i wyłącznie to, że to szczęście zapewnie swojej kobiecie. Jeśli tak, to chyba wiem, dlaczego jestem singlem tongue

Ciężko się odchodzi, bo to jest uzależnienie. Od chorych emocji góra-dół, od jazd, od ciągłych spięć. Mózg takiej osoby, kiedy traci te emocje czuje się niestabilnie, brakuje mu tego, wiec taka osoba szybko wraca do swojego oprawcy. A później znowu są próby odejścia i kolejne powroty. Takie błędne koło, które nie ma nic wspólnego z miłościa. Takie osoby, po prostu też nie wiedzą jak wygląda normalna relacja, nie znają jej, więc tkwią w tym co znają i w starych schematach.

271

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
KoloroweSny napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Co do tych alkoholików czy bad-boyów to mnie osobiśćie bardziej dziwi trudność, z jaką się od nich odchodzi.
Wiadomo, że człowiek peróbuje i wierzy, że ta druga strona się zmieni, ale ile razy można dawać komuś szansę? Latami tkwiąc w takich chorym układach, pokazuje się, żę tak naprawdę to coś, co się "uczuciem" nazywa, jest raczej uzależnieniem. Bo za co się takiego rozbójnika kocha? Za to, zę jest? Że kiedyś było z nim tak fajnie(emocje, adrenalina, nieprzewidywalność). Ta nieprzewidywalność akurat kojarzy sięogólnie źle, ale wiele razy trafiąłem na takie histsorie, gdzie kobieta oceniała tą cechę wyjątkowo pozytywnie. Ciężko ocenić dokładnie w jakim kontekście, ale brzmiało to tak, jakby w życiu(szczególnie po ślubie i przy dzieciach) wszelkie przejawy stabilności, uporządkowania i tzw "ułożenia" były nieatrakcyjne. Może w czasach "szalonej młodości" takie cechy mogą okazać się pożądane, ale potem, kiedy człowiek bierze się za poważne życie...
Jeśli zaś Panie oczekują zaangażowania, to może część z nich po prostu inaczej sobie wyobraża satysfakcję faceta z udanego związku? big_smile
Może dla nich szczęściem faceta powinno być tylko i wyłącznie to, że to szczęście zapewnie swojej kobiecie. Jeśli tak, to chyba wiem, dlaczego jestem singlem tongue

Ciężko się odchodzi, bo to jest uzależnienie. Od chorych emocji góra-dół, od jazd, od ciągłych spięć. Mózg takiej osoby, kiedy traci te emocje czuje się niestabilnie, brakuje mu tego, wiec taka osoba szybko wraca do swojego oprawcy. A później znowu są próby odejścia i kolejne powroty. Takie błędne koło, które nie ma nic wspólnego z miłościa. Takie osoby, po prostu też nie wiedzą jak wygląda normalna relacja, nie znają jej, więc tkwią w tym co znają i w starych schematach.

To niby proste wyjaśnienie, ale dla wielu tak niejasne. Swoją drogą sam się z tym identyfikuje.

272

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
Lucyfer666 napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Co do tych alkoholików czy bad-boyów to mnie osobiśćie bardziej dziwi trudność, z jaką się od nich odchodzi.
Wiadomo, że człowiek peróbuje i wierzy, że ta druga strona się zmieni, ale ile razy można dawać komuś szansę? Latami tkwiąc w takich chorym układach, pokazuje się, żę tak naprawdę to coś, co się "uczuciem" nazywa, jest raczej uzależnieniem. Bo za co się takiego rozbójnika kocha? Za to, zę jest? Że kiedyś było z nim tak fajnie(emocje, adrenalina, nieprzewidywalność). Ta nieprzewidywalność akurat kojarzy sięogólnie źle, ale wiele razy trafiąłem na takie histsorie, gdzie kobieta oceniała tą cechę wyjątkowo pozytywnie. Ciężko ocenić dokładnie w jakim kontekście, ale brzmiało to tak, jakby w życiu(szczególnie po ślubie i przy dzieciach) wszelkie przejawy stabilności, uporządkowania i tzw "ułożenia" były nieatrakcyjne. Może w czasach "szalonej młodości" takie cechy mogą okazać się pożądane, ale potem, kiedy człowiek bierze się za poważne życie...
Jeśli zaś Panie oczekują zaangażowania, to może część z nich po prostu inaczej sobie wyobraża satysfakcję faceta z udanego związku? big_smile
Może dla nich szczęściem faceta powinno być tylko i wyłącznie to, że to szczęście zapewnie swojej kobiecie. Jeśli tak, to chyba wiem, dlaczego jestem singlem tongue

Ciężko się odchodzi, bo to jest uzależnienie. Od chorych emocji góra-dół, od jazd, od ciągłych spięć. Mózg takiej osoby, kiedy traci te emocje czuje się niestabilnie, brakuje mu tego, wiec taka osoba szybko wraca do swojego oprawcy. A później znowu są próby odejścia i kolejne powroty. Takie błędne koło, które nie ma nic wspólnego z miłościa. Takie osoby, po prostu też nie wiedzą jak wygląda normalna relacja, nie znają jej, więc tkwią w tym co znają i w starych schematach.

To niby proste wyjaśnienie, ale dla wielu tak niejasne. Swoją drogą sam się z tym identyfikuje.

No tak, bo łatwiej napisać a ciężej zrobić. Szczególnie jak sie w czymś tkwi. Chyba najważniejsza w tym wszystkim jest silna wola, żeby po prostu nie wrac i się tego kurczowo trzymać. No i odcięcie od tych emocji, przeżycie tych wszystkich odczuć aż się w końcu uspokoi w glowie na tyle, żeby na nowo zacząć żyć.

273

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

U mnie zaburzenia są na poziomie seksualnym. Lata pornografii zrobiły swoje. Potem kilka lat terapii i detoksu. Pandemia i stres zrobiły swoje, że wróciłem do nałogu.

274

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
mali4 napisał/a:

Pytam z ciekawości
Nie chodzi mi o etap przejściowy, gdy ktoś wyszedł ze związku i jest 1ok, dwa, trzy samemu, tylko chodzi mi o taki stan permanentny, czyli albo nie był nigdy w związku, albo ma krótkie i mało znaczące epizody w życiu
Jak widzicie kogoś takiego to co sądzicie? Coś w stylu "Ale frajer, musi być z nim coś nie tak" lub "Ale biedny, współczuję"?
Chodzi mi o to, gdy macie np. znajomego/znajomą, który od lat nie może na dłużej nikogo znaleźć- co w głębi duszy myślicie o takich osobach?
Pytam z ciekawości, bo sama jestem tego typu osobą- wieczna singielka, rodzinie nigdy nikogo nie przedstawiła, moi znajomi albo się zaręczają, albo wchodzą w nowe związki. Ja niby jakiś adoratorów miałam, ale nie podobali mi się, a jak ja próbowałam do kogoś uderzyć to ten ktoś nie był zainteresowany. I mam koleżanki, które od lat są w związkach, ewentualnie tylko zmienią partnera.
Nawet pierwszy seks był żenujący, bo straciłam dziewictwo w wieku 23 lat (czyli późno) z chłopakiem, który wprost mówił, że nic poważnego ze mną nie chce, ale byłam bardzo spragniona bliskości. Nie żałuję tego, bo mimo że był toksyczny, to samo przytulanie wspominam miło
Mam koleżanki, co też były wiecznie same i nawet one poznajdywały chłopaków
A ja mam już 24 lata, żadnego poważnego związku na koncie.
Nie wiem, co o tym sądzić, ciekawa jestem opinii obcych ludzi- co wy sądzicie o takich wiecznych singlach? Macie ich za nieudaczników? Współczujecie? Jak to zazwyczaj jest?
Pytam tu, anonimowo, bo znajomi mi i tak prawdy nie powiedzą


Masz dopiero 24 lata. O wiecznym singielstwie pogadamy jak za 10 lat nie znajdziesz nikogo.
Ja od 30 stki nie mogę nikogo znaleźć, a od 16 roku życia byłam ciągle w jakimś związku. Teraz z perspektywy czasu jak wspominam ten okres, gdzie moi znajomi w najlepszych latach imprezowali, poznawali ludzi ja rzadko chodziłam do klubów, na imprezy, spędzałam czas w gronie swoich znajomych lub aktualnego chłopaka. Dlatego baw się, korzystaj i nie myśl o związku i się ucz, dużo. Języków, wyjeżdżaj na staże, erasmusy, inwestuje w siebie. Później będziesz zbierać owoce nauki i poznasz fajnego kogoś.

275

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
mali4 napisał/a:

Pytam z ciekawości
Nie chodzi mi o etap przejściowy, gdy ktoś wyszedł ze związku i jest 1ok, dwa, trzy samemu, tylko chodzi mi o taki stan permanentny, czyli albo nie był nigdy w związku, albo ma krótkie i mało znaczące epizody w życiu
Jak widzicie kogoś takiego to co sądzicie? Coś w stylu "Ale frajer, musi być z nim coś nie tak" lub "Ale biedny, współczuję"?
Chodzi mi o to, gdy macie np. znajomego/znajomą, który od lat nie może na dłużej nikogo znaleźć- co w głębi duszy myślicie o takich osobach?
Pytam z ciekawości, bo sama jestem tego typu osobą- wieczna singielka, rodzinie nigdy nikogo nie przedstawiła, moi znajomi albo się zaręczają, albo wchodzą w nowe związki. Ja niby jakiś adoratorów miałam, ale nie podobali mi się, a jak ja próbowałam do kogoś uderzyć to ten ktoś nie był zainteresowany. I mam koleżanki, które od lat są w związkach, ewentualnie tylko zmienią partnera.
Nawet pierwszy seks był żenujący, bo straciłam dziewictwo w wieku 23 lat (czyli późno) z chłopakiem, który wprost mówił, że nic poważnego ze mną nie chce, ale byłam bardzo spragniona bliskości. Nie żałuję tego, bo mimo że był toksyczny, to samo przytulanie wspominam miło
Mam koleżanki, co też były wiecznie same i nawet one poznajdywały chłopaków
A ja mam już 24 lata, żadnego poważnego związku na koncie.
Nie wiem, co o tym sądzić, ciekawa jestem opinii obcych ludzi- co wy sądzicie o takich wiecznych singlach? Macie ich za nieudaczników? Współczujecie? Jak to zazwyczaj jest?
Pytam tu, anonimowo, bo znajomi mi i tak prawdy nie powiedzą


W tym roku zaliczę już sześcioletnią przerwę od związków. Rozstałem się z pierwszą i jedyną dziewczyną, od tamtej pory nie wchodząc w jakiekolwiek związki.
Mam za sobą jakieś przygody, każda kolejna do swoisty downgrade w kwestii jakości tych osób.
Co zatem sądzisz o mnie, gdy mam trzydzieści lat i takie doświadczenie?

Posty [ 261 do 275 z 275 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024