Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 275 ]

131 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-12 21:05:29)

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
KoralinaJones napisał/a:

Doprawdy każdy czuje na jedno kopyto?
Każdy ma dokładnie te same potrzeby?
Serio ludzie się nie różnią między sobą, lecz zostali jednakowo zaprogramowani przez naturę?
Serio każdy ma dokładnie taką samą potrzebę bliskości?
Serio jedyną jedynie słuszną potrzebą relacji z innymi ludźmi jest związek?
Serio natura wykreowała związek???


Był taki film. Equilibrium. Świat, w którym wszyscy czuli tak samo. A dokładnie nie czuli nic. Byli zaprogramowani przez porcję odpowiedniego leku, który zrównywał do jednego poziomu emocji i pragnień.

To jest standard...

Ten, kto ośmeli się stwierdzić, że ma nieco inne potrzeby lub te niby "uniwersalne" potrzeby są ograniczone, zaraz zostakje zasypany gradem krytyki, gdzie zarzuca mu się, że "racjonalizuje" swoje zachowanie. A najśmieszniejsze jest to, że jeśli nawet(co w rzeczywistości ma miejsce) ten ułamek procenta ludzi nie załapuje się pod dzwon krzywej Gaussa, to i tak będzie im się wypominać, że łżą i kręcą w swoich "zeznaniach"

Co więcej, zabawne jest to, że ci, którzy zarzucają wiecznym singlom zakłamanie, nie są w stanie zwyczajnie zaakceptować, że ktoś może inaczej patrzeć na to samo zjawisko. Potrzeby, które spełnia zwiazek zdają się być nadrzędne wobec tych wad, które ten zwiazek ze sobą niesie, jeśli nawet nie każdy te wady widzi. Grunt, żeby widziała je ta osoba, która akurat chce pozostać niezależna i swobodna.
Tak ciężko pojąć, zę ktoś może w życiu kalkulować czy po prostu widzieć co dana sytuacja ze sobą niesie.

Ja osobiście widzę wady i zalety stanu singla oraz związku, które potrafie ocenić patrząc na innych. Wiem, co niesie dla mnie korzyści a co jest nie do przyjecia, wieć wybrałem taką a nie innną drogę..

edit: Jak się wielokrotnie okazuje, związek/małżeństwo to też ulotna wartość..

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Bagienniku, owszem, ale tego, co człowiek przeżyje, tych szczęśliwych chwil nikt i nic nie zabierze. A kasa? Przyjdzie nagle taka wojna i pyk, niczego nie ma.

133

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
mallwusia napisał/a:

Bagienniku, owszem, ale tego, co człowiek przeżyje, tych szczęśliwych chwil nikt i nic nie zabierze. A kasa? Przyjdzie nagle taka wojna i pyk, niczego nie ma.

Nieszczęśliwych chwil i podłości partnera też nic nie zabierze ^^

134

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Pisałam o zdrowym związku, z patologii się ucieka.

135 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-12 21:53:39)

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Wszystko fajnie, ale może warto pomyśleć, że te "niezapomniane i cudowne" chwile niekoniecznie muszą mieć w sobie coś, co się podoba każdemu..? Poza tym, nikt nie napisał, że kasa sama w sobie będzie tym szcz ęściem i alternatywą dla związku..

136

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
mallwusia napisał/a:

Pisałam o zdrowym związku, z patologii się ucieka.

Wiadomo, jednak to i tak zostaje z człowiekiem.

137

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
mallwusia napisał/a:

Pisałam o zdrowym związku, z patologii się ucieka.

I zdrowy związek może przerodzić się w patologię.

138

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Niech sobie każdy żyje jak chce. Niech każdy życie układa tak, aby być szczęśliwym.

Ale jak ktoś w wieku 40+ powie "jestem singlem z wyboru", "jestem dziewicą z wyboru"... to nie uwierzę w ostatni wyraz: "z wyboru" smile smile

139

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
mallwusia napisał/a:

Dyplomy i awanse można zrobić nawet i na starość, dzieci już niestety nie - biologia.
Poza tym jest to bardzo ulotna wartość. Kariera i pieniądze dzisiaj są, jutro ich nie ma. Ileż to ja znam takich przypadków, to nie zliczę.

Wykształcenie, zawód, generalnie fach w ręku, jako podstawa do znalezienia dobrej pracy, to bardzo duża wartość, zwłaszcza jak się chce mieć rodzinę, za coś trzeba ją utrzymać. Oczywiście, dyplomy i awanse można robić na starość - hobbystycznie na emeryturze np. studiować historię sztuki, żeby się zbytnio nie nudzić.

140

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
Gary napisał/a:

Niech sobie każdy żyje jak chce. Niech każdy życie układa tak, aby być szczęśliwym.

Ale jak ktoś w wieku 40+ powie "jestem singlem z wyboru", "jestem dziewicą z wyboru"... to nie uwierzę w ostatni wyraz: "z wyboru" smile smile

Można być z wyboru. Nie słyszałeś nigdy o tzw. dziewicach konsekrowanych. Kwestie wiary i religii, i wyboru. Indywidualna forma życia.

141

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Ktoś kto był w zdrowym, szczęśliwym związku nie wybierze życia singla. Drodzy single "z wyboru" - wasze posty przypominają przekonywanie biedaka, że nie jeździ Ferrari, bo woli chodzić pieszo.

142 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-04-13 08:31:19)

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
BEKAśmiechu napisał/a:

Ktoś kto był w zdrowym, szczęśliwym związku nie wybierze życia singla. Drodzy single "z wyboru" - wasze posty przypominają przekonywanie biedaka, że nie jeździ Ferrari, bo woli chodzić pieszo.


Single z wyboru nikogo nie przekonują. To oni są na siłę przekonywani, że koniecznie muszą w swoim życiu coś zmienić, bo tak jest normalnie i szczęśliwie. Single z wyboru nikomu nie mówią, porzuć swój zdrowy, szczęśliwy związek i bądź singlem. To oni ciągle słyszą szukaj, szukaj koniecznie związku, bo tylko wtedy będziesz szczęśliwy, bo my wiemy, że teraz nie jesteś, lecz jedynie racjonalizujesz swoje nieudane, tragiczne życie.

Niesamowite jak można czuć się lepszym od kogoś tylko i wyłącznie z tego powodu, że się jest w związku. Jakie kompleksy leczy to poczucie?

143

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
Gary napisał/a:

Niech sobie każdy żyje jak chce. Niech każdy życie układa tak, aby być szczęśliwym.

Ale jak ktoś w wieku 40+ powie "jestem singlem z wyboru", "jestem dziewicą z wyboru"... to nie uwierzę w ostatni wyraz: "z wyboru" smile smile

Pełna racja :-)

Z tym, że chyba trzeba się z własnym poglądem kryć, żeby czasem nie wybić z wypracowanego z trudem przekonania o słuszności „wyboru” krzewicieli tegoż „wyboru” :-D

144

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
KoralinaJones napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

Ktoś kto był w zdrowym, szczęśliwym związku nie wybierze życia singla. Drodzy single "z wyboru" - wasze posty przypominają przekonywanie biedaka, że nie jeździ Ferrari, bo woli chodzić pieszo.


Single z wyboru nikogo nie przekonują. To oni są na siłę przekonywani, że koniecznie muszą w swoim życiu coś zmienić, bo tak jest normalnie i szczęśliwie. Single z wyboru nikomu nie mówią, porzuć swój zdrowy, szczęśliwy związek i bądź singlem. To oni ciągle słyszą szukaj, szukaj koniecznie związku, bo tylko wtedy będziesz szczęśliwy, bo my teraz wiemy, że nie jesteś, lecz jedynie racjonalizujesz swoje nieudane, tragiczne życie.

Udany związek >udane samotne życie
Byłaś w jakimś szczęśliwym związku?

145 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-04-13 08:32:54)

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Proponuję zakładać obozy dla singli i tam ich trzymać, izolując od reszty normalnego społeczeństwa.

146

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
BEKAśmiechu napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

Ktoś kto był w zdrowym, szczęśliwym związku nie wybierze życia singla. Drodzy single "z wyboru" - wasze posty przypominają przekonywanie biedaka, że nie jeździ Ferrari, bo woli chodzić pieszo.


Single z wyboru nikogo nie przekonują. To oni są na siłę przekonywani, że koniecznie muszą w swoim życiu coś zmienić, bo tak jest normalnie i szczęśliwie. Single z wyboru nikomu nie mówią, porzuć swój zdrowy, szczęśliwy związek i bądź singlem. To oni ciągle słyszą szukaj, szukaj koniecznie związku, bo tylko wtedy będziesz szczęśliwy, bo my teraz wiemy, że nie jesteś, lecz jedynie racjonalizujesz swoje nieudane, tragiczne życie.

Udany związek >udane samotne życie
Byłaś w jakimś szczęśliwym związku?

Zakład, że NIE, bo jakby umiała stworzyć udany związek, to by w nim była.

147

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
BEKAśmiechu napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

Ktoś kto był w zdrowym, szczęśliwym związku nie wybierze życia singla. Drodzy single "z wyboru" - wasze posty przypominają przekonywanie biedaka, że nie jeździ Ferrari, bo woli chodzić pieszo.


Single z wyboru nikogo nie przekonują. To oni są na siłę przekonywani, że koniecznie muszą w swoim życiu coś zmienić, bo tak jest normalnie i szczęśliwie. Single z wyboru nikomu nie mówią, porzuć swój zdrowy, szczęśliwy związek i bądź singlem. To oni ciągle słyszą szukaj, szukaj koniecznie związku, bo tylko wtedy będziesz szczęśliwy, bo my teraz wiemy, że nie jesteś, lecz jedynie racjonalizujesz swoje nieudane, tragiczne życie.

Udany związek >udane samotne życie
Byłaś w jakimś szczęśliwym związku?

Nie ma znaczenia czy i w jakim związku byłam. Ja rozumiem, inne, cudze wybory i nie narzucam innym w tak osobistych kwestiach mojej narracji życia jako jedynej słusznej. Mówię że jest mi dobrze bez związku. Co w tym nienormalnego, skoro ja twierdzę, że tak CZUJĘ? Wiesz lepiej co czuję, czego potrzebuję, jak mi jest?

148 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-04-13 08:50:47)

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
MagdaLena1111 napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Single z wyboru nikogo nie przekonują. To oni są na siłę przekonywani, że koniecznie muszą w swoim życiu coś zmienić, bo tak jest normalnie i szczęśliwie. Single z wyboru nikomu nie mówią, porzuć swój zdrowy, szczęśliwy związek i bądź singlem. To oni ciągle słyszą szukaj, szukaj koniecznie związku, bo tylko wtedy będziesz szczęśliwy, bo my teraz wiemy, że nie jesteś, lecz jedynie racjonalizujesz swoje nieudane, tragiczne życie.

Udany związek >udane samotne życie
Byłaś w jakimś szczęśliwym związku?

Zakład, że NIE, bo jakby umiała stworzyć udany związek, to by w nim była.

Madziu, to fantastycznie że Ty taki masz, więc może sobie w nim bądź i daj żyć innym jak im wygodnie a nie na Twoją modłę? Dasz radę, czy będzie Ci to psuło samopoczucie? Potrafisz zrozumieć cudzy punkt widzenia, czy tylko własny?

Załóż się o swój szczęśliwy związek big_smile To teraz wyobraź sobie, że dla mnie może być on całkiem byle jaki. Począwszy od wyboru osoby partnera, tego jak Cię traktuje oraz tego w jaki sposób żyjecie. Jakie to będzie miało dla Ciebie znaczenie? Żadne, prawda? To działa w dwie strony.

Przyjmując Twoją narrację wypowiedzi. Gdybyś umiała stworzyć szczęśliwy związek, to Twój pierwszy siedmioletni związek nie rozpadłby się, lecz trwał nadal i nie musiałabyś teraz nikogo przekonywać, że masz kolejny, tym razem niby szczęśliwy.

149

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
KoralinaJones napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Single z wyboru nikogo nie przekonują. To oni są na siłę przekonywani, że koniecznie muszą w swoim życiu coś zmienić, bo tak jest normalnie i szczęśliwie. Single z wyboru nikomu nie mówią, porzuć swój zdrowy, szczęśliwy związek i bądź singlem. To oni ciągle słyszą szukaj, szukaj koniecznie związku, bo tylko wtedy będziesz szczęśliwy, bo my teraz wiemy, że nie jesteś, lecz jedynie racjonalizujesz swoje nieudane, tragiczne życie.

Udany związek >udane samotne życie
Byłaś w jakimś szczęśliwym związku?

Nie ma znaczenia czy i w jakim związku byłam. Ja rozumiem, inne, cudze wybory i nie narzucam innym w tak osobistych kwestiach mojej narracji życia jako jedynej słusznej. Mówię że jest mi dobrze bez związku. Co w tym nienormalnego, skoro ja twierdzę, że tak CZUJĘ? Wiesz lepiej co czuję, czego potrzebuję, jak mi jest?

Czyli nie byłaś, więc masz niepełne dane. Nawet nie jesteś w stanie porównać bycia singlem do bycia w satysfakcjonujacej relacji.

150 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-04-13 09:15:46)

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Napisałam że nie czuje potrzeby usprawiedliwia się w tej dyskusji.

W wypowiedziach tych niby szczęśliwych w swoich niby związkach aż kipi toksyczność, protekcjonalizm i wyższość.

151

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
Lucyfer666 napisał/a:
mallwusia napisał/a:

Pisałam o zdrowym związku, z patologii się ucieka.

I zdrowy związek może przerodzić się w patologię.

Życie Lucek, życie.. Kto nie ryzykuje, nie pije szampana smile

152

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
KoralinaJones napisał/a:

Proponuję zakładać obozy dla singli i tam ich trzymać, izolując od reszty normalnego społeczeństwa.

Zaraz tam obozy ,biura rachunkowe przyjemne z pożytecznym . smile

Zdaje się że dyskusja zbacza w kierunku kto znowu lepszy a kto gorszy i utknęła na tym .

153 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-04-13 09:52:10)

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
paslawek napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Proponuję zakładać obozy dla singli i tam ich trzymać, izolując od reszty normalnego społeczeństwa.

Zaraz tam obozy ,biura rachunkowe przyjemne z pożytecznym . smile

Zdaje się że dyskusja zbacza w kierunku kto znowu lepszy a kto gorszy i utknęła na tym .

Lepsi, to Ci w związkach tongue

PS. W życiu należy dążyć do łączenia przyjemnego z pożytecznym. Ale żeby tak od razu wszystko było czystą kalkulacją (?) Czy ja wiem...

Z mojej perspektywy życiowej pytanie 24 -latki, czy też twierdzenie o byciu wiecznym singlem w tym wieku, są po prostu mocno na wyrost, tym bardziej, że te pierwsze, młodzieńcze związki, mają taką trochę jakość zazwyczaj na pół gwizdka, no chyba że ktoś od razu wpada w rodzinę, posiadanie dzieci, odcięcie pępowiny od rodziców.

Związek a związek, to różnica, cały czas w sumie nie wiadomo co kto ma na myśli mówiąc "związek".

154

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Mając 24 lata rodziłam pierwsze dziecko i byłam najstarszą pierworódką na oddziale.
Nie wydaje mi się, aby coś się od tego czasu zmieniło. Nastolatki zaczynają wcześniej relacje, niż za moich zamierzchłych czasów smile
A co do pracy czy zdobywania kwalifikacji, to jedno drugiemu nie przeszkadza, a często mobilizuje, bo dzieciom chce się zapewnić wszystko, co najlepsze.

155 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-04-13 10:02:00)

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
KoralinaJones napisał/a:

Z mojej perspektywy życiowej pytanie 24 -latki, czy też twierdzenia o bycie wiecznym singlem w tym wieku, są po prostu mocno na wyrost.

To tak jak najbardziej ,pamiętam solenne deklaracje mojej córki jak była  singielką z odzysku,po rozstaniu z chłopakiem 
że zawsze będzie już singielką ,nigdy więcej związku etc z pół roku wygłaszała takie "afirmacje" deklaracje brzmiały czasem bardzo poważnie niemal jak taty (czyli moje) różne przemówienia . smile

KoralinaJones napisał/a:

Lepsi, to Ci w związkach tongue

liczę na medal i mam nadzieję że nikt nie zniesie przyznawania medali za bycie w dłuuugim związku big_smile

156 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-04-13 10:04:47)

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
paslawek napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Z mojej perspektywy życiowej pytanie 24 -latki, czy też twierdzenia o bycie wiecznym singlem w tym wieku, są po prostu mocno na wyrost.

To tak jak najbardziej ,pamiętam solenne deklaracje mojej córki jak była  singielką z odzysku,po rozstaniu z chłopakiem 
że zawsze będzie już singielką ,nigdy więcej związku etc z pół roku wygłaszała takie "afirmacje" deklaracje brzmiały czasem bardzo poważnie niemal jak taty (czyli moje) różne przemówienia . smile

Miała chłopaka, czyli, że w jakim to "związku" oni wtedy byli? i jak np. porównać to do związku samodzielnych np. 30 latków?
Chłopaka to ja też miałam. I co z tego? big_smile

Kształt i wizja związku zmienia się przecież. Mieć chłopaka a być w związku, czy tylko może ja widzę różnicę?

157

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
KoralinaJones napisał/a:
paslawek napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Z mojej perspektywy życiowej pytanie 24 -latki, czy też twierdzenia o bycie wiecznym singlem w tym wieku, są po prostu mocno na wyrost.

To tak jak najbardziej ,pamiętam solenne deklaracje mojej córki jak była  singielką z odzysku,po rozstaniu z chłopakiem 
że zawsze będzie już singielką ,nigdy więcej związku etc z pół roku wygłaszała takie "afirmacje" deklaracje brzmiały czasem bardzo poważnie niemal jak taty (czyli moje) różne przemówienia . smile

Miała chłopaka, czyli, że w jakim to "związku" oni wtedy byli? i jak np. porównać to do związku samodzielnych np. 30 latków?
Chłopaka to ja też miałam. I co z tego? big_smile

"Wyrodna" córka  wyprowadziła się z ciepłego rodzinnego gniazdka w wieku 20 lat i mieszkała razem z tym ....... smile

158 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-04-13 10:11:01)

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
paslawek napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
paslawek napisał/a:

To tak jak najbardziej ,pamiętam solenne deklaracje mojej córki jak była  singielką z odzysku,po rozstaniu z chłopakiem 
że zawsze będzie już singielką ,nigdy więcej związku etc z pół roku wygłaszała takie "afirmacje" deklaracje brzmiały czasem bardzo poważnie niemal jak taty (czyli moje) różne przemówienia . smile

Miała chłopaka, czyli, że w jakim to "związku" oni wtedy byli? i jak np. porównać to do związku samodzielnych np. 30 latków?
Chłopaka to ja też miałam. I co z tego? big_smile

"Wyrodna" córka  wyprowadziła się z ciepłego rodzinnego gniazdka w wieku 20 lat i mieszkała razem z tym ....... smile

Jeśli komuś w wieku 20 lat nie spieszy się do wyprowadzki i wspólnego mieszkania z aktualnym chłopakiem/ dziewczyną, to co z nim jest nie tak? tongue

159

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
KoralinaJones napisał/a:
paslawek napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Miała chłopaka, czyli, że w jakim to "związku" oni wtedy byli? i jak np. porównać to do związku samodzielnych np. 30 latków?
Chłopaka to ja też miałam. I co z tego? big_smile

"Wyrodna" córka  wyprowadziła się z ciepłego rodzinnego gniazdka w wieku 20 lat i mieszkała razem z tym ....... smile

Jeśli komuś w wieku 20 lat nie spieszy się do wyprowadzki i wspólnego mieszkania z aktualnym chłopakiem/ dziewczyną, to co z nim jest nie tak? tongue

Ja tam nie widzę problemu ,najprawdopodobniej wszystko z nim w porządku,kwestia możliwości i chęci ,nic na siłę
a moja córka była od małego wychowywana na  samodzielna i niezależną trudno mieć do niej pretensje za to że chciała szybciej niż inni się wyprowadzić ,bo nic przecież tak naprawdę nie musiała,chciała  .

160

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Dlatego w Nowym Świecie praktyka z filmu Lobster będzie powszechna.

Co do przeprowadzki sam bym to zrobił. Tylko patrząc na koszty najmu - po co? Lepiej zbierać kapitał inwestycyjny na własny kwadrat.

161 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-04-13 10:38:57)

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
Lucyfer666 napisał/a:

Dlatego w Nowym Świecie praktyka z filmu Lobster będzie powszechna.

W jakie zwierzątko Ciebie zamienić ?
w orzełka już było - nie sprawdziło się ,w węża też było
Z Bagiennikiem też byłby problem smile
za duży wybór tongue

162 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-13 10:41:22)

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
KoralinaJones napisał/a:

Nie ma znaczenia czy i w jakim związku byłam. Ja rozumiem, inne, cudze wybory i nie narzucam innym w tak osobistych kwestiach mojej narracji życia jako jedynej słusznej. Mówię że jest mi dobrze bez związku. Co w tym nienormalnego, skoro ja twierdzę, że tak CZUJĘ? Wiesz lepiej co czuję, czego potrzebuję, jak mi jest?

Jak widać wiedzą big_smile

Wiedzą, bo ślepo wierzą(możę na podstawie swojego związku), zę związek to dobro najwyższe i absolutne. Takie, bez którego się jest nikim i nic się nie osiągnie.

Mówisz, pokazujesz, wiesz sama, że takie czy inne życie Ciebie cieszy, ale zewsząd będą Ciebie bombardować tym, jak to związek jest cudownym lekiem na wszystko a bycie w nim, czy raczej jego blaski, przesłaniają wszystko, co tylko złego możę spotkać człowieka w życiu.
Masz wyraźny podział: szczęśliwi partnerzy w udanym związku, ludzie wzajemnie się wspierający, dążący do osobistego rozwoju, gdzie drugi człowiek to podstawowa motywacja do działania oraz samotni, sfrustrowani, którzy nieczego nie osiagnęli, cierpią katusze, bo nie mogą się do nikogo odezwać, są zamknięci na ludzi - ogólnie mówiąc życiowe przegrywy bez perspektyw czy mobilizacji do zmian, gorszy sort ludzi, bo nie chcą doświadczyć tego "najwyższego dobra, tej najważniejszej potrzebym jaka tylko w nas istnieje..

big_smile Uśmiałem się..

Pięknie to pokazuje, jak single są zewsząd "nawracani" na jedyną słuszną "wiarę".. A dlaczego muszę coś z czymś pogodzić? Nie mogę poświęcić jedno na rzecz drugiego, jeśli zdecydwanie bardziej cieszy mnie w życiu to drugie?

edit: Lucek Argument ze zbieraniem kapitału i chłodną kalkulacją kosztów nie przejdzie big_smile, bo jest zbyt racjonalny smile

163

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
paslawek napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Dlatego w Nowym Świecie praktyka z filmu Lobster będzie powszechna.

W jakie zwierzątko Ciebie zamienić ?
w orzełka już było - nie sprawdziło się
Z Bagiennikiem też byłby problem smile
za duży wybór tongue

Fugu, która trafi do złego kucharza, co się objawi podczas degustacji dla co najmniej 100 osób.

164

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
Lucyfer666 napisał/a:

Fugu, która trafi do złego kucharza, co się objawi podczas degustacji dla co najmniej 100 osób.

No to się nadymasz jak tak tongue big_smile

165

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Fugu? - podoba mi się big_smile

166

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

coś o zwierzątkach rozmawiacie..  trochę zboczę z tematu, ale pewnie znacie Eksperyment Calhouna...
sory za oftop... niech każdy żyje jak chce, normalnie - cokolwiek to znaczy.....

167

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
cześka8 napisał/a:

coś o zwierzątkach rozmawiacie..  trochę zboczę z tematu, ale pewnie znacie Eksperyment Calhouna...
sory za oftop... niech każdy żyje jak chce, normalnie - cokolwiek to znaczy.....

Społeczeństwa konsumpcyjne, tzw. wysokorozwinięte idealnie pokazuję, że specjalnie się od myszy nie różnią, jak chodzi o większą skalę wink
Takie same tendencje samobójcze.

168

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

"Niech każdy żyje, jak chce" - otóż wlaśnie smile Niech o tym pamietają wszyscy, po OBU stronach wink

169

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
Gary napisał/a:

Niech sobie każdy żyje jak chce. Niech każdy życie układa tak, aby być szczęśliwym.

Ale jak ktoś w wieku 40+ powie "jestem singlem z wyboru", "jestem dziewicą z wyboru"... to nie uwierzę w ostatni wyraz: "z wyboru" smile smile

W zależności o jak się rozumie ten "wybór". Raczej bym nie polecała wchodzenia w małżeństwo pod wpływem nacisku matki bo chce mieć wnuki czy przyjaciół bo zostało się już ostatnią singielką w towarzystwie. Wtedy można powiedzieć że jest się singlem z wyboru bo nie zgadzam się na marność i nijakość tylko po to by uszczęśliwić innych bardziej niż siebie. To jak z szukaniem pracy, po co brać pierwszą lepszą bo inna może się już nie trafić, warto zaryzykować i poszukać czegoś co cię satysfakcjonuje.

A to określenie "z wyboru" powstało bo dziewczyny miały już serdecznie dosyć tłumaczenia czemu dalej są pannami jakby to jakieś przewinienie było albo wyznacznik braku sukcesu, wygodniej jest powiedzieć "jestem singlem z wyboru" by się ludzie odczepili.

Dla mnie "wybór" to nie nienawiść do mężczyzn czy totalna niechęć do związków, Jest to tylko danie sobie prawa do życia i traktowania siebie na równi z innymi niezależnie czy jest się w związku czy nie, bez faceta kobieta też przecież istnieje i nie musi przepraszać że nie spotkała swojej miłości.

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Moze okreslenie " singiel z wyboru " postawili ci ludzie co slencza sie i mecza sie w swoich sosach i nie maja jaj zeby to przerwac / zakonczyc
i tak skrytozeczo spogladaja na tych wesolych promiennych ludzi zyjacych solo co podskaluja i podspiewuja w swoich radosnych zywotach.

171

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
edek z krainy kredek napisał/a:

Moze okreslenie " singiel z wyboru " postawili ci ludzie co slencza sie i mecza sie w swoich sosach i nie maja jaj zeby to przerwac / zakonczyc
i tak skrytozeczo spogladaja na tych wesolych promiennych ludzi zyjacych solo co podskaluja i podspiewuja w swoich radosnych zywotach.

ha Edziu... ale nie zwróciłeś uwagi logicznej

"singiel z wyboru" nie mówi, kto owego wyboru dokonał tongue

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Fukien Hiel...czyli jednak chodzi o kawalki muzyczne. Wszystko mi sie dzis bazgroli

173

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

... i szafa gra tongue

174

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Nie zauważyłem, żeby ktoś komuś mówił jak żyć. Raczej zaobserwowalem wielki jazgot singli "z wyboru", którym po prostu jeszcze nie dane było zaznać szczęścia związkowego. A już zbieranie kapitału starych byków mieszkających wygodnie u mamusi to jakiś solidny odpał. Ja bym tu raczej widział wygodnictwo, lenistwo i strach przed życiem za własne pieniądze, a nie "zbieraniem kapitału".

175

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
edek z krainy kredek napisał/a:

Moze okreslenie " singiel z wyboru " postawili ci ludzie co slencza sie i mecza sie w swoich sosach i nie maja jaj zeby to przerwac / zakonczyc
i tak skrytozeczo spogladaja na tych wesolych promiennych ludzi zyjacych solo co podskaluja i podspiewuja w swoich radosnych zywotach.

Zazwyczaj osoby które nie potrafią nie być w związku i cierpią z tego powodu szybko sobie znajdują kogoś nowego wiec ich ciężko nazwać wiecznymi singlami.



BEKAśmiechu, tylko że singiel to z definicji osoba żyjąca na własny rachunek, tworząca oddzielne gospodarstwo domowe od rodziców. Natomiast faceci żyjący u mamusi i czekający aż jakaś panna ich przygarnie i się zaopiekuje (znaczy zastąpi matkę) to już całkiem inna kategoria zaburzenia. Oczywiście to samo dotyczy kobiet szukających rycerza który uwolni je z wieży którą pilnuje zaborcza, kontrolująca zła matka wink

A kapitał na własne mieszkanie można zbierać nawet wynajmując, nikt nie powiedział że trzeba wybierać drogie mieszkanie. A życie samodzielne potrafi wiele nauczyć, chociażby tego że nic samo się nie zrobi.

176 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-04-13 13:03:53)

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
BEKAśmiechu napisał/a:

Nie zauważyłem, żeby ktoś komuś mówił jak żyć. Raczej zaobserwowalem wielki jazgot singli "z wyboru", którym po prostu jeszcze nie dane było zaznać szczęścia związkowego. A już zbieranie kapitału starych byków mieszkających wygodnie u mamusi to jakiś solidny odpał. Ja bym tu raczej widział wygodnictwo, lenistwo i strach przed życiem za własne pieniądze, a nie "zbieraniem kapitału".


Zapewniam Cię, że zaznałam wiele szczęścia tak u boku mężczyzny jak i solo, i wypraszam sobie nazywanie jazgotem, tego co mam do powiedzenia na temat życia w pojedynkę, a także wolności wyboru sposobu relacji z mężczyznami.

Takie te związki szczęśliwe, że się wszyscy z tych szczęśliwych związków singlami muszą zajmować zamiast swoim szczęściem.

177

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
KoralinaJones napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

Nie zauważyłem, żeby ktoś komuś mówił jak żyć. Raczej zaobserwowalem wielki jazgot singli "z wyboru", którym po prostu jeszcze nie dane było zaznać szczęścia związkowego. A już zbieranie kapitału starych byków mieszkających wygodnie u mamusi to jakiś solidny odpał. Ja bym tu raczej widział wygodnictwo, lenistwo i strach przed życiem za własne pieniądze, a nie "zbieraniem kapitału".


Zapewniam Cię, że zaznałam wiele szczęścia tak u boku mężczyzny jak i solo, i wypraszam sobie nazywanie jazgotem, tego co mam do powiedzenia na temat życia w pojedynkę, a także wolności wyboru sposobu relacji z mężczyznami.

Takie te związki szczęśliwe, że się wszyscy z tych szczęśliwych związków singlami muszą zajmować zamiast swoim szczęściem.

Klasyczny materiał na starą pannę. Za kilka lat czekamy w wątku: "Co ze mną jest nie tak?".

178 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-04-13 13:12:57)

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
BEKAśmiechu napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

Nie zauważyłem, żeby ktoś komuś mówił jak żyć. Raczej zaobserwowalem wielki jazgot singli "z wyboru", którym po prostu jeszcze nie dane było zaznać szczęścia związkowego. A już zbieranie kapitału starych byków mieszkających wygodnie u mamusi to jakiś solidny odpał. Ja bym tu raczej widział wygodnictwo, lenistwo i strach przed życiem za własne pieniądze, a nie "zbieraniem kapitału".


Zapewniam Cię, że zaznałam wiele szczęścia tak u boku mężczyzny jak i solo, i wypraszam sobie nazywanie jazgotem, tego co mam do powiedzenia na temat życia w pojedynkę, a także wolności wyboru sposobu relacji z mężczyznami.

Takie te związki szczęśliwe, że się wszyscy z tych szczęśliwych związków singlami muszą zajmować zamiast swoim szczęściem.

Klasyczny materiał na starą pannę. Za kilka lat czekamy w wątku: "Co ze mną jest nie tak?".

Aktualnie już nią jestem, i mało tego, nie mam najmniejszej ochoty tego stanu zmieniać, a już na pewno nie na siłę. Romans - tak, seks - tak , związek - nie i zabij mnie. W związku z tym nikt nigdy tu nie przeczyta mojego pytania "co ze mną nie tak?" ponieważ ze mną jest wszystko tak, jak chcę żeby było.
W głowę zachodzę, jak trudno jest uwierzyć, że komuś może być dobrze w życiu na własnych, a nie cudzych, zasadach. Co z Tobą jest nie tak?

179

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
Deuko napisał/a:
edek z krainy kredek napisał/a:

Moze okreslenie " singiel z wyboru " postawili ci ludzie co slencza sie i mecza sie w swoich sosach i nie maja jaj zeby to przerwac / zakonczyc
i tak skrytozeczo spogladaja na tych wesolych promiennych ludzi zyjacych solo co podskaluja i podspiewuja w swoich radosnych zywotach.

Zazwyczaj osoby które nie potrafią nie być w związku i cierpią z tego powodu szybko sobie znajdują kogoś nowego wiec ich ciężko nazwać wiecznymi singlami.



BEKAśmiechu, tylko że singiel to z definicji osoba żyjąca na własny rachunek, tworząca oddzielne gospodarstwo domowe od rodziców. Natomiast faceci żyjący u mamusi i czekający aż jakaś panna ich przygarnie i się zaopiekuje (znaczy zastąpi matkę) to już całkiem inna kategoria zaburzenia. Oczywiście to samo dotyczy kobiet szukających rycerza który uwolni je z wieży którą pilnuje zaborcza, kontrolująca zła matka wink

A kapitał na własne mieszkanie można zbierać nawet wynajmując, nikt nie powiedział że trzeba wybierać drogie mieszkanie. A życie samodzielne potrafi wiele nauczyć, chociażby tego że nic samo się nie zrobi.

Jak czytam takie klasyczne libkowe gadanie, to wiem, że ktoś za bardzo nie ogarnia życia na prowincji i sytuacji polski powiatowej.

180

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
KoralinaJones napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:

Zapewniam Cię, że zaznałam wiele szczęścia tak u boku mężczyzny jak i solo, i wypraszam sobie nazywanie jazgotem, tego co mam do powiedzenia na temat życia w pojedynkę, a także wolności wyboru sposobu relacji z mężczyznami.

Takie te związki szczęśliwe, że się wszyscy z tych szczęśliwych związków singlami muszą zajmować zamiast swoim szczęściem.

Klasyczny materiał na starą pannę. Za kilka lat czekamy w wątku: "Co ze mną jest nie tak?".

Aktualnie już nią jestem, i mało tego, nie mam najmniejszej ochoty tego stanu zmieniać, a już na pewno nie na siłę. Romans - tak, seks - tak , związek - nie i zabij mnie. W związku z tym nikt nigdy tu nie przeczyta mojego pytania "co ze mną nie tak?" ponieważ ze mną jest wszystko tak, jak chcę żeby było.
W głowę zachodzę, jak trudno jest uwierzyć, że komuś może być dobrze w życiu na własnych, a nie cudzych, zasadach. Co z Tobą jest nie tak?

Nie odpowiadam za marnej jakości relacje w których dotychczas byłaś.

181 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-04-13 13:23:48)

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
BEKAśmiechu napisał/a:
KoralinaJones napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

Klasyczny materiał na starą pannę. Za kilka lat czekamy w wątku: "Co ze mną jest nie tak?".

Aktualnie już nią jestem, i mało tego, nie mam najmniejszej ochoty tego stanu zmieniać, a już na pewno nie na siłę. Romans - tak, seks - tak , związek - nie i zabij mnie. W związku z tym nikt nigdy tu nie przeczyta mojego pytania "co ze mną nie tak?" ponieważ ze mną jest wszystko tak, jak chcę żeby było.
W głowę zachodzę, jak trudno jest uwierzyć, że komuś może być dobrze w życiu na własnych, a nie cudzych, zasadach. Co z Tobą jest nie tak?

Nie odpowiadam za marnej jakości relacje w których dotychczas byłaś.

Nie odpowiadam za dopowiedzenia które sobie tworzysz na potrzeby tej dyskusji oraz historie, które kreujesz na mój temat. Z mojego punktu widzenia są to okoliczności całkowicie obojętne. Najwyraźniej z jakiegoś powodu skupiasz się na usilnym udowodnieni mi rzekomej marności mojego życia, co byłoby nawet zabawne, gdyby nie to, że pewnie smutne są dla Ciebie przyczyny z jakich to robisz. Nie wiem tylko z jakiego powodu Ci współczuć.

Idę o zakład żeś albo nieszczęśliwie rozwiedziony albo sfrustrowany, stary kawaler,które szlag trafia, że inni w podobnej mu sytuacji nie mają równie prze*banego samopoczucie niż on.

182

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
BEKAśmiechu napisał/a:

Klasyczny materiał na starą pannę. Za kilka lat czekamy w wątku: "Co ze mną jest nie tak?".

Sooooo 1999. roll
https://img.buzzfeed.com/buzzfeed-static/static/2019-11/5/17/enhanced/9b291d6f4b6a/original-310-1572974174-2.jpg

Ciekawie muszą wyglądać kłótnie w tym związku. cool

183

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
KoralinaJones napisał/a:

Aktualnie już nią jestem, i mało tego, nie mam najmniejszej ochoty tego stanu zmieniać, a już na pewno nie na siłę. Romans - tak, seks - tak , związek - nie i zabij mnie. W związku z tym nikt nigdy tu nie przeczyta mojego pytania "co ze mną nie tak?" ponieważ ze mną jest wszystko tak, jak chcę żeby było.
W głowę zachodzę, jak trudno jest uwierzyć, że komuś może być dobrze w życiu na własnych, a nie cudzych, zasadach. Co z Tobą jest nie tak?

Heehe, widzisz, znają Cię lepiej niż Ty znasz sama siebie big_smile


A tak na serio, to chyba niektórzy zwyczajnie nie ogarniają tego, żę można żyć inaczej, ale będą szczekać ile wlezie, byle tylko pokazać, jak należy postępować zgodnie z "normą" czy "obowiązkiem"

Żałosne są chyba najbardziej te wypowiedzi, gdzie ktoś nie ogarnia swoim umysłem, że oszczędzanie kasy, czy to na mieszkanie czy na inne rzeczy, może okazać sie ważniejsze, niż bieżąca "konieczność" wyprowadzki.  Swoją drogą, to ciekawe podejśćie widać, odnośnie mieszkania z rodzicami, bo najwyraźniej dla niektórych każda taka osoba, to pasożyt, który żyje na cudzy koszt i niczego się w domu nie tyka, oczekująć, żę będzie miał wszystko pod nos podstawione. To, że pracuje, zajmuje się domem, dokłada się do rachunków czy pomaga schorowanym rodzicom - to już nawet przez myśl nie przejdzie..Choćby to i trwało krótko i/lub na początku, nazwijmy to, karieery zawodowej.

Trzeba od razu spie**lać z domu, bo inaczej jesteś przegrywem, leniem i wygodnisiem.
Skoro mieszkasz w domu rodzinnym, to z automatu jesteś nieudacznikiem czy fajtłapą, bo nie potrafisz niczego załatwić sam i sam o siebie nie dbasz.

184 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-04-13 13:35:04)

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
bagienni_k napisał/a:

To, że pracuje, zajmuje się domem, dokłada się do rachunków czy pomaga schorowanym rodzicom - to już nawet przez myśl nie przejdzie..Choćby to i trwało krótko i/lub na początku, nazwijmy to, karieery zawodowej.

Trzeba od razu spie**lać z domu, bo inaczej jesteś przegrywem, leniem i wygodnisiem.
Skoro mieszkasz w domu rodzinnym, to z automatu jesteś nieudacznikiem czy fajtłapą, bo nie potrafisz niczego załatwić sam i sam o siebie nie dbasz.

Dla niektórych życie jest czarno - białe, nie ma żadnych odcieni szarości, żadnych niuansów, nic, co by powodowało różnorodność ludzkich motywacji, sytuacji życiowych.

W takim razie kim są małżeństwa, które całe życie mieszkają u teściów /  przy teściach jednego z małżonków? Przecież to nie takie znowu odosobnione przypadki zamieszkiwania dwóch rodzin pod jednym dachem (i to dachem rodziców, nie własnym), przez całe życie.

185 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-13 20:19:17)

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Zapewne tak, choć ja nie wnikam w powody, bo w przeciwieńśtwie do niektórych, nie mam w zwyczaju oceniać czyichś życiowych wyborów czy decyzji. Jeśli ktoś jest ślepy i widzi wszystko w systemie zero-jedynkowym, to jego problem. Akurat znam na prowincji przypadki, gdzie, przynajmnije przez pewien czas, w dużym domu mieszka kilka pokoleń i każdew zajmuje swoją przestrzeń, jak np odzielne piętro. Wszyscy żyją normalnie i się dogadują.
Jak iwdać jednak, pewnych stereotypów nie przeskoczysz..Skoro dziecko mieszka w tym samym domu co rodzic, to już jest skazane na porażkę i można o nim całą epopeję napisać, jakim to on nie jest życiowym przegrywem..

186

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

KoralinaJones i Bagiennik - nie jesteście jacyś wyjątkowi. Ot kolejna stara panna i stary kawaler przekonują, że są szczęśliwi sami że sobą. Jak to mówiła Margaret Thatcher: "Jeśli musisz mówić ludziom, że jesteś damą, to znaczy, że nią nie jesteś."

187

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
BEKAśmiechu napisał/a:

Nie zauważyłem, żeby ktoś komuś mówił jak żyć. Raczej zaobserwowalem wielki jazgot singli "z wyboru", którym po prostu jeszcze nie dane było zaznać szczęścia związkowego. A już zbieranie kapitału starych byków mieszkających wygodnie u mamusi to jakiś solidny odpał. Ja bym tu raczej widział wygodnictwo, lenistwo i strach przed życiem za własne pieniądze, a nie "zbieraniem kapitału".


BEKA
przeginasz i jesteś złośliwy. Wyczuwam jakieś frustracje.
Sytuacje są różne. Czasem rodzice mają duże domy i kłopoty ze zdrowiem, niskie renty/emerytury. Trzeba pomóc i wspólne mieszkanie jest najlepszą opcją.
Np. u mojej rodziny w Małopolsce, w górach, są duże domy i tam mieszkanie wielopokoleniowe to normalka.
Przyjaciel z kolei pracuje w Niemczech, a na 3 miesiące nikt mieszkania nie wynajmie. Pusty dom byłby zaś celem złodziei.
Do tego nasze realia, relacja pensji do kosztów zakupu m2... Młodzi mają przerąbane.

188

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Ty BEKA, jak zwykle widzisz tylko to, co się Tobie wydaje słuszne.
Nikt i nic Ciebie nie potrafi przekonać do zdania innej osoby. Nie ogarniasz, że oboje tutaj nie jesteśmy rozpaczającymi z braku "drugiej połówki" samotnymi i zgorzkniałymi ludźmi, którzy czują, żę przegrali swoje życie i zaraz sobie strzelą w łeb. Widzisz tak, bo dla Ciebie widocznie związek i rodzina to jedyne czy przynajmnije główne źódło szczęścia, bez którego jest się nikim, kimś wybrakowanym i gorszym. To sobie dalej trwaj w swoim szczęściu, ale do ku**wy nędzy nie próbuj innych przekonywać, co jest dla nich dobre. Nie jesteś bóstwem, co siedzi w naszych głowach i wie, co myślimy o swoim życiu.

Niech ludzie swoim szczęsliwych związkach zostają, skoro dla nich druga osoba jest podstawowym gwarantem szczęścia i codziennej motywacji do życia. Niech tylko nie wtykają niepotrzebnie nosa w cudze życie, przekonująć na siłę, żę robimy błąd, podejmując pewne decyzje.

189

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Póki co widzę, że to niektórym facetom którzy przesiadują cały dzień na kobiecym forum najbardziej nie pasuje że można być szczęśliwym singlem i nie płakać do poduszki zastanawiając się co z nią nie tak. Według niektórych najważniejsze to być z kimś, niezależnie od wszystkiego, bo tak już wypada bo inaczej ktoś będzie nazywał cię starą panną i używał tego jako obelgi.

Są przypadki kiedy dziecko opiekuje się schorowanym rodzicem tylko że znacznej większości to jest wymówka. Znam przypadki facetów którzy oświadczali że nigdy się nie wyprowadzą od matek bo albo nie poradzą sobie same albo że potrzebują ich na miejscu tylko że rozmawiają z ich matkami one mówiły całkiem co innego. A tak z czasów randkowania zdarzali się i tacy to od razu mówili że od matki się wyprowadzą dopiero do mieszkania dziewczyny.

190

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Nikt chyba nie bierze na poważnie przypadków, gdzie facet sam ośiwadcza, że nigdy się nie wyprowadzi smile Tak samo, jak mówimy o skrajnych przypadkach tzw pasożytnictwa, gdzie taki "lokator" właściwie korzysta z mieszkania, jak z darmowego lokum, w ogóle nie interesująć się tym, co się w nim dzieje, bo sam wszystko ma gotowe, nie potrafi nicZego sam zrpobić itp..

191

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

No właśnie ile ludzi, tyle przypadków. Nie ma co szufladkować. Moja młodsza np. mieszka osobno, ale to ja finansuję, taki etap.

(Osobiście jestem za jak najszybszą samodzielnością, bo nawet jeśli się na tym finansowo traci, to są z tego inne zyski).

192 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-04-13 14:42:10)

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
BEKAśmiechu napisał/a:

KoralinaJones i Bagiennik - nie jesteście jacyś wyjątkowi. Ot kolejna stara panna i stary kawaler przekonują, że są szczęśliwi sami że sobą. Jak to mówiła Margaret Thatcher: "Jeśli musisz mówić ludziom, że jesteś damą, to znaczy, że nią nie jesteś."

Nie twierdzę że jestem wyjątkowa ani nikogo do niczego nie przekonuje w szczególności do własnego życia bo to nonsens dla mnie i do niczego mi nie potrzebne. Zabieram głos w dyskusji stwierdzając, że dobrze odpowiada mi życie jakie prowadzę, i że dla mnie nie jest prawdą 'prawda' o tym że szczęście znajduje się wyłącznie w związku. W relacje poważne wchodzę ostrożne, nie jestem skłonna do czynienia poważnych zobowiązań.
Z jakiego powodu drażni Cię fakt że mimo aktualnego życia poza związkiem nie wykazuje z tego powodu histerii złamanego życia?

193

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Szczęśliwi single kąsają:D skąd w was tyle jadu? Pomijam już fakt braku umiejętności czytania że zrozumieniem.

194 Ostatnio edytowany przez Gary (2022-04-13 15:01:52)

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?
KoralinaJones napisał/a:

Single z wyboru nikogo nie przekonują. To oni są na siłę przekonywani, że koniecznie muszą w swoim życiu coś zmienić, bo tak jest normalnie i szczęśliwie.

To oni ciągle słyszą szukaj, szukaj koniecznie związku, bo tylko wtedy będziesz szczęśliwy, bo my wiemy, że teraz nie jesteś, lecz jedynie racjonalizujesz swoje nieudane, tragiczne życie.


A jak myślisz dlaczego są na siłę przekonywani?

Moja odpowiedź:   bo "single z wyboru" w wieku 40+ są nieszczęśliwi, bo kariera nie cieszy, ani nowe auto w podziemnym garażu, a paczka przyjaciół się rozpadła, bo każdy ma rodzinę ... i nawet do teatru nie ma z kim wyjść... ... zatem najbliższe osoby, którym zależy na szczęściu tego singla z wyboru chcą go jakoś ostrzegać

Po drugie:   widzę osoby, które są nieszczęśliwe, bo są samotne...  ale nie widzę osób w małżeństwach, które narzekają "eee... po co mi było się wiązać, po co mi żona, dzieci, przecież mogłem mieć lepsze życie".
Owszem... związki padają, jest mnóstwo rozwodów i zdrad... ale nawet i tutaj -- zdrada jest tragedią, bo kończy życie, które było fajne.

Jeśli singiel mówi "Jestem sama, bo wszyscy faceci jakich poznałam byli do bani, każdy związek padł, każda relacja była niezdrowa... więc chcę być z kimś, chciałabym mieć bliskiego swojego mężczyznę, ale nie mam, bo mi się nie udało" <--- ja w to wierzę.

Jeśli singiel mówi "Nie szukam nikogo. Prowadzę szczęśliwe życie. Lubię swoją pracę, nie chcę związku, mam z kim wyjść tu i tam..." <-- słysząc to pojawia się pytajnik "Czy tak będzie zawsze?"



Single z wyboru nikomu nie mówią, porzuć swój zdrowy, szczęśliwy związek i bądź singlem.

Związki są w połowie dobre, w połowie zepsute... ale jednak ludzie wolą żyć z kimś, w rodzinie.
Lepiej być samemu, niż w złym związku.
Najlepiej być w dobrym związku.
Więc bliscy singla naciskają na niego, aby poszedł w stronę "najlepiej".


smile smile



Niesamowite jak można czuć się lepszym od kogoś tylko i wyłącznie z tego powodu, że się jest w związku. Jakie kompleksy leczy to poczucie?

Jesteś pewna, że u podstaw leży poczucie bycia lepszym?



Zróbmy eksperyment myślowy... Są dwie osoby X i Y, obie w wieku 24 lata...



X mówi "Słuchaj! Próbowałem wszystkich alkoholi oraz wszystkich papierosów oraz wszystkich narkotyków i byłem na wszystkich koncertach i milionie imprez...".
Czy osoba Y może poczuć się gorzej słysząc to w sytuacji gdy nie pali, nie pije, nie imprezuje?


X mówi "Hmm... byłem w kilku związkach, miałem kilka partnerek w seksie, dużo się bawiłem, ekperymentowałem... fajne były przygody, miło to wspominam".
Czy osoba Y może się poczuć gorzej słysząc to w sytuacji, kiedy jest prawiczkiem?




KarolinaJones napisał/a:

Romans - tak, seks - tak , związek - nie

Hmmm... to dobre postawienie sprawy. Gdybym teraz znowu był sam, to robiłbym identycznie.
Ale gdybym znowu był młody, to bym jednak szukał związku też. Dlaczego? Bo bym się bał, że mój domek jest domkiem z kart.

195 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2022-04-13 15:07:13)

Odp: Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Nie SĄ. Być może BYWAJĄ.  Niektórzy. Niekoniecznie wszyscy.

Powiedz mi w takim razie na czym polega moja nieszczęśliwość.?

Powiedz mi co czuję.

Posty [ 131 do 195 z 275 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Co sądzicie o tzw "wiecznych singlach"?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024