Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 245 ]

131 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2022-04-01 12:44:41)

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
wieka napisał/a:

Widać, że dziewczyna bierze co chce, to ona wybiera, jakby nie Ty, to z tym kolegą by się umawiała, a że Ty jej się bardziej spodobałeś, to poderwała Ciebie.
Czyli nie zmieniam o niej zdania.
Tylko dlaczego masz robić coś wbrew sobie,  dlatego, że ona tak chce przeć do przodu.
To nie jest dziewczyna dla Ciebie, ale to moje zdanie, sam musisz się przekonać.

Myślę, że jedynie chce Cię wkręcić w FWB.

Wieka skąd Ty bierzesz te teorie? Bez kitu ale mam wrażenie że już na wstępie wyrobiłaś sobie obraz tej dziewczyny jako jakiejś lafiryndy  co to poluje tylko na meskie portki. Przecież ten kolega Autora sam się przysiadł do tej dziewczyny a nie ona do niego. To on zaproponowal spotkanie a ona chciała się spotkać tylko w grupie a po poznaniu Autora wątku juz wcale nie widziała opcji spotkań z tym gościem ( przynajmniej  nie we 2) Skąd wiec takie teksty że gdyby nie Autor to umawialaby się z tamtym? I stwierdzenie że ona bierze co chce...A co ma robić? Spotykać się z każdym kto jej to zaproponuje? Dla mnie to właśnie dobrze o niej świadczy że skoro zainteresowała się Autorem to nie widziała opcji spotkań z jego kolega. Wcześniej zresztą też nie wykazywała takiej chęci. Zarówno Autor jak i jego kolega byli tymi którzy wychodzili z inicjatywa spotkania a Ty kreujesz to dziewczę na jakiegoś napalonego wampa modliszkę co to żadnemu nie odpuści hmm  Może ona poprostu jest naprawdę ładna i fajna i dlatego przyciąga uwagę facetów. Co nie oznacza od razu ze myśli tylko o tym żeby z każdym z nich kopulowac.
Jeśli Autor skończy w jakims układzie z nią to predzej będzie to friendzone. I wcale nie dlatego ze ona czeka na ostre pukanie a on jej tego nie daje tylko ogolnie tym swoim rozkminianiem wszystkiego  i postawą filozofa raczej nie wydaje się super męskim gościem a jak laska jest konkretną to i konkretnego faceta szuka ( i wcale nie w sensie dobierania się jej do majtek).

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Na własnej skórze to się przekona jak posłucha niektórych rad, dostanie w ryj i wezwanie na komendę smile

133 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-04-01 13:16:12)

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
feniks35 napisał/a:
wieka napisał/a:

Widać, że dziewczyna bierze co chce, to ona wybiera, jakby nie Ty, to z tym kolegą by się umawiała, a że Ty jej się bardziej spodobałeś, to poderwała Ciebie.
Czyli nie zmieniam o niej zdania.
Tylko dlaczego masz robić coś wbrew sobie,  dlatego, że ona tak chce przeć do przodu.
To nie jest dziewczyna dla Ciebie, ale to moje zdanie, sam musisz się przekonać.

Myślę, że jedynie chce Cię wkręcić w FWB.

Wieka skąd Ty bierzesz te teorie? Bez kitu ale mam wrażenie że już na wstępie wyrobiłaś sobie obraz tej dziewczyny jako jakiejś lafiryndy  co to poluje tylko na meskie portki. Przecież ten kolega Autora sam się przysiadł do tej dziewczyny a nie ona do niego. To on zaproponowal spotkanie a ona chciała się spotkać tylko w grupie a po poznaniu Autora wątku juz wcale nie widziała opcji spotkań z tym gościem ( przynajmniej  nie we 2) Skąd wiec takie teksty że gdyby nie Autor to umawialaby się z tamtym? I stwierdzenie że ona bierze co chce...A co ma robić? Spotykać się z każdym kto jej to zaproponuje? Dla mnie to właśnie dobrze o niej świadczy że skoro zainteresowała się Autorem to nie widziała opcji spotkań z jego kolega. Wcześniej zresztą też nie wykazywała takiej chęci. Zarówno Autor jak i jego kolega byli tymi którzy wychodzili z inicjatywa spotkania a Ty kreujesz to dziewczę na jakiegoś napalonego wampa modliszkę co to żadnemu nie odpuści hmm  Może ona poprostu jest naprawdę ładna i fajna i dlatego przyciąga uwagę facetów. Co nie oznacza od razu ze myśli tylko o tym żeby z każdym z nich kopulowac.
Jeśli Autor skończy w jakims układzie z nią to predzej będzie to friendzone. I wcale nie dlatego ze ona czeka na ostre pukanie a on jej tego nie daje tylko ogolnie tym swoim rozkminianiem wszystkiego  i postawą filozofa raczej nie wydaje się super męskim gościem a jak laska jest konkretną to i konkretnego faceta szuka ( i wcale nie w sensie dobierania się jej do majtek).

Dla ścisłości, to dopiero jak poznała autora, to z tym 1 nie chciała się spotkać, ale to nie ma takiego znaczenia.

Ja się sugeruje głównie jej zachowaniem, trudno, żeby dziewczyna, która jest zainteresowana chłopakiem w celu poznania/liczy na zwiazek, robiła takie fochy, wbijała go w poczucie winy, na pierwszej randce, dla mnie to jest gra na fwb.

Wszystko by było ok, ale nie każdy jest taki konkretny, jeśli nie wydaje jej się super męski, to nie powinna się dalej umawiać, autor ma swoje problemy, a ta relacja dostarcza mu dodatkowego stresu, bo nie jest szczera.

Friendzone to ja wykluczam, na uczelni ma wystarczająco wzdychających do niej przyjaciół wink

134 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-04-01 13:05:55)

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

.

135

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
wieka napisał/a:

Ja się sugeruje głównie jej zachowaniem, trudno, żeby dziewczyna, która jest zainteresowana chłopakiem w celu poznania/liczy na zwiazek, robiła takie fochy, wbijała go w poczucie winy, na pierwszej randce, dla mnie to jest gra na fwb.

Wszystko by było ok, ale nie każdy jest taki konkretny, jeśli nie wydaje jej się super męski, to nie powinna się dalej umawiać, autor ma swoje problemy, a ta relacja dostarcza mu dodatkowego stresu, bo nie jest szczera.

Przecież nie było fochów i jakoś nie zauważyłem nieszczerości. Myślę, że spodziewała się kogoś bardziej przebojowego, co sugerowało 1 spotkanie w grupie. Tu mogła się zawieść. Niestety Autor nie ma tej cechy, nie umie dostarczyć emocji, chce mieć wszystko ułożone, zaplanowane, z dystansem.
Prawdopodobnie relacja pójdzie, albo już idzie w kierunku koleżeńskim. Dziewczyna ma masę roboty i znajduje czas 1 w tygodniu, co wg mnie dość jednoznacznie to pokazuje.
Jak widać łatwo nawiązuje kontakty, ale tez jest lojalna - jeśli wierzyć temu koledze.

136 Ostatnio edytowany przez szeptem (2022-04-01 13:41:35)

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Autorze wyluzuj i poczekaj teraz na jej ruch. Czy zagadnie sama, napisze, zadzwoni? szczerze wątpię, że tak się stanie, ponieważ ewidentnie jesteś dla niej jedynie materiałem na kolegę. Myślę, że ona potrzebuje faktycznie takiego "samca alfa", męskiego, konkretnego, dominującego - a Ty taki nie jesteś. Ja na Twoim miejscu dałabym sobie z nią spokój.

137

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
wieka napisał/a:
feniks35 napisał/a:
wieka napisał/a:

Widać, że dziewczyna bierze co chce, to ona wybiera, jakby nie Ty, to z tym kolegą by się umawiała, a że Ty jej się bardziej spodobałeś, to poderwała Ciebie.
Czyli nie zmieniam o niej zdania.
Tylko dlaczego masz robić coś wbrew sobie,  dlatego, że ona tak chce przeć do przodu.
To nie jest dziewczyna dla Ciebie, ale to moje zdanie, sam musisz się przekonać.

Myślę, że jedynie chce Cię wkręcić w FWB.

Wieka skąd Ty bierzesz te teorie? Bez kitu ale mam wrażenie że już na wstępie wyrobiłaś sobie obraz tej dziewczyny jako jakiejś lafiryndy  co to poluje tylko na meskie portki. Przecież ten kolega Autora sam się przysiadł do tej dziewczyny a nie ona do niego. To on zaproponowal spotkanie a ona chciała się spotkać tylko w grupie a po poznaniu Autora wątku juz wcale nie widziała opcji spotkań z tym gościem ( przynajmniej  nie we 2) Skąd wiec takie teksty że gdyby nie Autor to umawialaby się z tamtym? I stwierdzenie że ona bierze co chce...A co ma robić? Spotykać się z każdym kto jej to zaproponuje? Dla mnie to właśnie dobrze o niej świadczy że skoro zainteresowała się Autorem to nie widziała opcji spotkań z jego kolega. Wcześniej zresztą też nie wykazywała takiej chęci. Zarówno Autor jak i jego kolega byli tymi którzy wychodzili z inicjatywa spotkania a Ty kreujesz to dziewczę na jakiegoś napalonego wampa modliszkę co to żadnemu nie odpuści hmm  Może ona poprostu jest naprawdę ładna i fajna i dlatego przyciąga uwagę facetów. Co nie oznacza od razu ze myśli tylko o tym żeby z każdym z nich kopulowac.
Jeśli Autor skończy w jakims układzie z nią to predzej będzie to friendzone. I wcale nie dlatego ze ona czeka na ostre pukanie a on jej tego nie daje tylko ogolnie tym swoim rozkminianiem wszystkiego  i postawą filozofa raczej nie wydaje się super męskim gościem a jak laska jest konkretną to i konkretnego faceta szuka ( i wcale nie w sensie dobierania się jej do majtek).

Dla ścisłości, to dopiero jak poznała autora, to z tym 1 nie chciała się spotkać, ale to nie ma takiego znaczenia.

Ja się sugeruje głównie jej zachowaniem, trudno, żeby dziewczyna, która jest zainteresowana chłopakiem w celu poznania/liczy na zwiazek, robiła takie fochy, wbijała go w poczucie winy, na pierwszej randce, dla mnie to jest gra na fwb.

Wszystko by było ok, ale nie każdy jest taki konkretny, jeśli nie wydaje jej się super męski, to nie powinna się dalej umawiać, autor ma swoje problemy, a ta relacja dostarcza mu dodatkowego stresu, bo nie jest szczera.

Friendzone to ja wykluczam, na uczelni ma wystarczająco wzdychających do niej przyjaciół wink

Ale jakie fochy? Ze co ze spowazniala później? To się trzeba cały czas śmiać jak glupi do sera?  Mówiła że jej zimno. Może była niezadowolona ze jeszcze gdzieś jadą a może byla zwyczajnie neutralna ale Autor ze swoją skłonnością do analiz i szukania dziury w całym zdemonizowal jej zachowanie.
Dla ścisłości juz pierwsze spotkanie kolega Autora chciał sam na sam ale dziewczyna od razu wypaliła że mogą się spotkać w grupie. To właśnie na tym spotkaniu poznała Autora. Także Twoja teoria że napalona przerzuciła się z jednego obiektu na inny jest mocno z kosmosu.

138

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Feniks, jeśli diametralną zmianę nastroju, ni z gruszki ni z pietruszki, na tej randce, w czasie gdy jechali na "widok", uważasz za coś normalnego, to ok.? Czyli chciałbyś, żeby tak wyglądała Twoja randka, gdzie dziewczyna, która ewidentnie jest Tobą zainteresowana, nagle zmieniła nastrój, nie mówiąc o co chodzi, a Ty będziesz rozkminiać... a może to moja wina, może coś zrobiłem źle itp. Bo tak zareagował autor, drugi by np. powiedział ok, coś Ci się nie podoba, nie chcesz mówić, nie ma sensu dalej się spotykać.

Dlatego w ocenie musimy brać specyficzne problemy autora, to nie jest dziewczyna dla niego, krótko mówiąc.

139 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2022-04-01 14:01:06)

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Nawet jeśli zmieniła humor diametralnie to mogło mieć to wiele przyczyn: byla zmęczona/ było pozno/ bylo jej zimno ( o czym zresztą wspomniała) itp.  Nie oznacza to od razu zerojedynkowo jestem zła bo chce się z Tobą pukać a nie oglądać widoczki. Czasem tracimy humor z powodow o których głupio się mówi komus obcemu a nawet znajomemu. Ja np ostatnio na imprezie dostalam mega wzdęcia i czulam że muszę jechać do domu bo mi brzuch rozsadzi i za przeproszeniem posiedzieć w kiblu dłużej. Gospodarze tez się dziwili co tak nagle zmarkotnialam. To tez była manipulacja? A może ogolnie na spotkaniu Autor zachowywał się na tyle nienaturalnie i sztywno analizujac każdy ruch i zdanie że dziewczyna posmutaniala na myśl ze na nie spotkaniu w grupie zapowiadal się jako ktoś fajniejszy ciekawszy.  Stąd jej juz nie tak mega wielki entuzjam od tej pory. Gdyby tej dziewczynie o seks chodziło to już by wiedziala jak ma się zachować zeby osiągnąć cel w krótkim czasie.Odpowiednio ubrać, zaprosić do siebie a nie do miejsca z jakimiś grami i ostro cisnąć na częste spotkania. Nic z tego nie ma miejsca a Ty juz masz cala teorie dorobiona do tego. Łącznie z tym że inny gosc któremu ona też się spodobała również jest ofiarą jej uwodzenia. Nie ważne że to on się przysiadł, on zaprosił on dostał kosza. Ta laska to wcielenie lolitki ktora tylko myśli o tym z kim się dzisiaj przespać. Nie wiem czemu się tak uczepiłaś dziewczyny. Za chwilę się okaże że ona planuje go po pierwszym seksie złapać na dziecko.
Ja nie wiem czy ta dziewczyna jest dla  Autora czy nie. On sam nie może tego wiedzieć bo w sumie mało co ja poznał. Jednak zniechęcanie go do znajomości poprzez jakieś wyssane z palca teorie uważam za nadużycie. Niby każdy ma prawo mieć własne zdanie ale chyba powinno się to mieścić w jakiś ramach logiki.

140

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Zmiana nastroju mogła mieć różne przyczyny, po pierwsze powinna powiedzieć, jak ją zapytał, po drugie co by nie było, na pierwszej randce nie wypadało strzelać focha.

Ale my się przecież nie musimy zgadzać w ocenie sytuacji.

141

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

No smile Jakbyśmy czytały zupełnie inne opisy. Najnormalniejsza na świecie świeża relacja, która się dopiero rozwija w swoim miarowym tempie, dziewczyna zainteresowana, fajna i warta zachodu, nie wiadomo co będzie dalej a tu tyle sabotażystów doradza, że współczuję Autorowi, zwłaszcza że sam jest spięty i tworzy za dużo projekcji w głowie… tych najgorszych. Powodzenia big_smile Z takimi „przyjaciółmi” wrogów nie potrzeba, jak to się mówi wink

142

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
feniks35 napisał/a:

Nawet jeśli zmieniła humor diametralnie to mogło mieć to wiele przyczyn: byla zmęczona/ było pozno/ bylo jej zimno ( o czym zresztą wspomniała) itp.

Przeczytałem uważnie. Jej humor ewidentnie się popsuł, gdy dowiedziała się, gdzie pojadą. Rozmowa o chłodzie mogła sugerować przejazd w cieplejsze miejsce. Znaczy mieszkanie Autora.

143

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
wieka napisał/a:

Zmiana nastroju mogła mieć różne przyczyny, po pierwsze powinna powiedzieć, jak ją zapytał, po drugie co by nie było, na pierwszej randce nie wypadało strzelać focha.

Ale my się przecież nie musimy zgadzać w ocenie sytuacji.

Jeśli posmutniec oznacza dla Ciebie strzelać fochy to nie mamy o czym dalej dyskutować bo ja nie lubię nadinterpretacji. A co do tego czy o czymś się powinno mówić czy nie obcej osobie na pierwszym spotkaniu to też mam inne zdanie. Tak jak napisałam wyżej czasem wrecz nie wypada a czasem nie ma co od razu wykładać kawy na lawe tylko mimo pierwszych  moze trochę rozczarowujących odczuć na temat drigiej osoby chce się dać szansę znajomosci a nie wylewać od razu dziecko z kąpielą tekstem posmutnialam bo miałam jednak trochę inne wyorbazenie o Tobie.

144

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Pewnie się bała i biła z myślami. Wsiada do auta obcemu jeszcze facetowi. Ten ją wieczorem gdzieś wywozi. Zaryzykowała.

145

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
Legat napisał/a:
feniks35 napisał/a:

Nawet jeśli zmieniła humor diametralnie to mogło mieć to wiele przyczyn: byla zmęczona/ było pozno/ bylo jej zimno ( o czym zresztą wspomniała) itp.

Przeczytałem uważnie. Jej humor ewidentnie się popsuł, gdy dowiedziała się, gdzie pojadą. Rozmowa o chłodzie mogła sugerować przejazd w cieplejsze miejsce. Znaczy mieszkanie Autora.

Albo jakiekolwiek inne ciepłe miejsce a nie auto w którym raczej cieplo nie jest. Jak mi jest zimno i maz mnie ciąga gdzieś autem jeszcze to też nie tryskam humorem. Tyle ze ja go znam 20 lat i nie mam oporów zeby rzec wez nie wymyślaj jedziemy do domu albo na ciepła herbatę gdzieś.  Dziewczynie aż taka bezpośredniość nie wypadała. A zignorowanie tekstu ze jej zimno też mogła odebrać jako brak zainteresowania Autora jej komfortem bo się zafiksowal  na swoj Widoczek i basta. I tak możemy mnożyć teorie do bólu. Ale nie lepiej przyjąć od razu ze dziewczyna miała ochotę na ostry seks i od razu odstrzelić ja jako lafiryndę albo kazać Autorowi dobierać się do niej bo jak nie to wyjdzie na pipe.

146

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
feniks35 napisał/a:
wieka napisał/a:

Zmiana nastroju mogła mieć różne przyczyny, po pierwsze powinna powiedzieć, jak ją zapytał, po drugie co by nie było, na pierwszej randce nie wypadało strzelać focha.

Ale my się przecież nie musimy zgadzać w ocenie sytuacji.

Jeśli posmutniec oznacza dla Ciebie strzelać fochy to nie mamy o czym dalej dyskutować bo ja nie lubię nadinterpretacji. A co do tego czy o czymś się powinno mówić czy nie obcej osobie na pierwszym spotkaniu to też mam inne zdanie. Tak jak napisałam wyżej czasem wrecz nie wypada a czasem nie ma co od razu wykładać kawy na lawe tylko mimo pierwszych  moze trochę rozczarowujących odczuć na temat drigiej osoby chce się dać szansę znajomosci a nie wylewać od razu dziecko z kąpielą tekstem posmutnialam bo miałam jednak trochę inne wyorbazenie o Tobie.

To była zmiana nastroju, a nie chwilowe posmutnienie i to do aż do pożegnania.

147

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
wieka napisał/a:
feniks35 napisał/a:
wieka napisał/a:

Zmiana nastroju mogła mieć różne przyczyny, po pierwsze powinna powiedzieć, jak ją zapytał, po drugie co by nie było, na pierwszej randce nie wypadało strzelać focha.

Ale my się przecież nie musimy zgadzać w ocenie sytuacji.

Jeśli posmutniec oznacza dla Ciebie strzelać fochy to nie mamy o czym dalej dyskutować bo ja nie lubię nadinterpretacji. A co do tego czy o czymś się powinno mówić czy nie obcej osobie na pierwszym spotkaniu to też mam inne zdanie. Tak jak napisałam wyżej czasem wrecz nie wypada a czasem nie ma co od razu wykładać kawy na lawe tylko mimo pierwszych  moze trochę rozczarowujących odczuć na temat drigiej osoby chce się dać szansę znajomosci a nie wylewać od razu dziecko z kąpielą tekstem posmutnialam bo miałam jednak trochę inne wyorbazenie o Tobie.

To była zmiana nastroju, a nie chwilowe posmutnienie i to do aż do pożegnania.

Rozumiem że to zbrodnia ze ktos czasem straci humor. To od razu oznacza fochy i manipulację.

148 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2022-04-01 14:21:21)

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

W sumie to nie moj cyrk i nie moje małpy wiec jeśli Autor chce może iść za  radami  Wieki. Ja tylko radzę od razu jakiś ochraniacz na zeby zamontować bo jak wystartuje do dziewczyny z lepkimi łapkami  i powie "No co przecież od początku Ci o to chodziło " to raczej zębów się nie doliczy tongue

149 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-04-01 14:28:18)

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Z tym jej baniem się tez bez pokrycia. Przecież przyjechała z obcymi ludźmi, do obcego faceta i na obce mieszkanie.
Co do samego chłodu, to jeszcze nie chce mi się sprawdzać ile tam wysiedzieli w tym samochodzie i dała radę. Po czym pewnie już sfrustrowana oznajmiła, że musi wrócić zdaje się na 22, bo projekt nieskończony. smile A teraz ma tyle zajęć, że nie wyrabia. Mimo, że na jeżdżenie po obcych miejscach, z ludźmi których nie znała - znalazła czas.

150

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
Legat napisał/a:

Z tym jej baniem się tez bez pokrycia. Przecież przyjechała z obcymi ludźmi, do obcego faceta i na obce mieszkanie.
Co do samego chłodu, to jeszcze nie chce mi się sprawdzać ile tam wysiedzieli w tym samochodzie i dała radę. Po czym pewnie już sfrustrowana oznajmiła, że musi wrócić zdaje się na 22, bo projekt nieskończony. smile A teraz ma tyle zajęć, że nie wyrabia. Mimo, że na jeżdżenie po obcych miejscach, z ludźmi których nie znała - znalazła czas.

A Ty nie miewasz mniej lub bardziej zajętych tygodni, weekendów?  Ja w zeszły weekend malo co w domu byłam i odmowilam kilku znajomym a w ten jestem wolna jak dzika swinka.

151

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Każdy ma swoje opinie, a tak naprawdę nikt z nas nie wie co komu chodzi po głowie, a to, że szukasz winy w sobie, to jest błąd, ale nie dziwię się, bo jesteś jaki jesteś, a ona stawia Cię w niejednoznacznej sytuacji.

Jeśli ma czyste intencje, to mimo innych problemów, idąc na pierwsze spotkanie z chłopakiem, pozwala sobie na focha, nie mówiąc o co chodzi? To nie ma żadnego logicznego pozytywnego wytłumaczenia.
Normalnie to przecież, powinna wyjaśnić co się stało, a nie zostawiać w niepewności, niech się domyśli... Ale jeśli było tak ja ja myślę, to przecież nie mogła powiedzieć wprost...Dlatego ja nie mam do niej zaufania ale ja nie muszę...

Pożyjemy, zobaczymy jak się będzie rozwijała wasza znajomość.
Ale staraj się samodzielnie podejmować decyzje, bez względu na konsekwencje, takie jest życie...

152

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
feniks35 napisał/a:

W sumie to nie moj cyrk i nie moje małpy wiec jeśli Autor chce może iść za  radami  Wieki. Ja tylko radzę od razu jakiś ochraniacz na zeby zamontować bo jak wystartuje do dziewczyny z lepkimi łapkami  i powie "No co przecież od początku Ci o to chodziło " to raczej zębów się nie doliczy tongue

Autor nie musi iść za żadnymi radami, forum ma dawać do myślenia.

/moje wczorajsze posty, opublikowały się teraz   sad /

153 Ostatnio edytowany przez KrytyKrytyk (2022-04-01 16:55:29)

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Okej, rozumiem, że każdy ma swoje zdanie i może je wygłosić ale tak naprawdę nikt z Was mnie nie zna, a mówienie, że jestem raczej mało męski albo powiedzmy sobie szczerze pizdą, jest trochę nadużyciem. Już tłumaczę o co chodzi. Czy senonimem męskości w obecnych czasach jest gburowatość, dominacja na każdym kroku w każdej możliwej sytuacji i robienie z siebie samca alfa czy fifarafy nawet tam gdzie nie ma takiej potrzeby? Nie jestem typem zdobywcy ani nie mam w sobie dużej pewności siebie w kontaktach damsko-męskich gdyż po prostu mam swoje kompleksy. Ale mówienie, że jestem małomęski to zdecydowanie za dużo. Męskość to nie tylko objawianie tego w kontaktach z kobietami, to także podejście do życia ogólnie a tutaj, choć pewnie wiele osób się zaskoczy, mam dość sporo osiągnięć i śmiało mógłbym chodzić z głową podniesioną do góry i mieć o sobie lepsze mniemanie. Czemu tak nie jest? Bo po prostu nie jestem tego nauczony. Wychowywałem się w rodzinie gdzie zostałem nauczony tego aby żyć tak by innym się dobrze żyło a samego siebie nie stawiać na piedestale. Po prostu taki obraz był mi przedstawiony, takie możliwości były mi dane więc i taki się stałem. To teraz zapraszam na opis po moim życiu.
W wieku 4 lat wykryto u mnie astmę, która ewoluowała na tylę szybko, że konieczne było zażywanie sterydów. Sterydy=otyłość. Przez wszystkie lata przybierałem na wadze(dlatego nie miałem życia społecznego i nie nauczyłem się kontaktów z ludzmi bo byłem odrzucony ze względu na swoją odmienność od reszty). Tyłem i tyłem aż do tego stopnia że w wieku 16 lat ważyłem 140kg. I co? Kawał debila nie? Jak można się tak spaść? A otóż można, bardzo prosto. W organiźmie zachodzą zmiany, które powodują, że jego metabolizm nie funkcjonuje w prawidłowych wartościach i każde najmniejsze zjedzenie posiłku kończy się dodatkowymi kg na wadze. I teraz większość pomyśli no prze pizda z niego, i jeszcze na dodatek robi z siebie biedulka... Otóź nie! Zamiast robić z siebie bidulka i narzekać jak chujowe jest życie wziąłem się w garść i zeszczuplałem 75kg, na raty ale jednak. Przez pierwsze 3 miesiące zeszczuplałem 30kg. Byłem tak zawzięty, że mdlałem na lekcjach z niejedzenia a dziennie biegałem po 1,5-2h na tętnie 170 by jak najefektywniej spalać tkankę tłuszczową i zacząć wreszcie żyć i cieszyć się życiem. I wiecie co? Udało mi się, zeszczuplałem i utrzymałem wagę, z trudem ale utrzymałem. Było wiele potknięć, nigdy się nie poddałem. Nie widzę tutaj miękkiej gry. To że zeszczuplałem było moim zwycięstwem i dodało trochę wiary w siebie ale nie dodało pewności siebie... czy to oznacza, że jestem pizdą? Oceńcie sami. Idąc dalej, a przykładów jest trochę. Rok 2011, jestem na lekcji angielskiego i nagle dostaję ataku epilepsji. Tego samego wieczoru dostaję kolejnego. Wszyscy są w szoku, rodzina, znajomi(których mogłem policzyć na palcach jednej ręki), ja. Dostawałem tabletki, które powodowały, że odjeżdżałem i zamyślałem się nie mogąc się skoncentrować więc kolejne ciosy od losu, bo i w szkole zaczęło iść słabiej i ludzie się smiali bo "on jakiś dziwny jest, taki spokojny i w chmurach". Narzekałem, zrzucałem na innych winę? Nie, wręcz przeciwnie, żażywałem te leki wiedząc że kiedyś wyzdrowieję i będę mógł ponownie myśleć jak dawniej. Miałem dreszcze, noce nie przespane, często waliłem ręką w stół wkurwiając się na to wszystko, ale zawsze cel mną kierował a tym celem było dobre życie i wyjście na prostą. Po sprawdzeniu kilku leków i ostatecznie wybraniu tego najkorzystniejszego, po kilku latach wyzdrowiałem. Czy byłem taki sam jak przed tym wszystkim? Nie, nigdy nie byłem już taki radosny i entuzjastyczny bo życie mi DOPIERDOLIŁO a ja postanowiłem za wszelką cenę nie dać za wygraną. I wygrałem i tym razem, podobnie jak z otyłością. To oznaka zawziętości a facet podejmuje decyzje i jest twardy zwłaszcza wykonując cel. Powiedzmy, że tutaj te przykłady są zaserwowane mi przez życie. Ale to ja sobie dałem z nimi radę i je przezwyciężyłem, tylko ja wiem ile nerwów, pięknych chwil i spokoju przy tym straciłem.
Idąc dalej... zawsze lubiłem sport samochodowy. Będąc dzieckiem i nastolatkiem osiągnąłem kilka tytułów na arenie międzynarodowej i narodowej, w co prawda... wirtualnym ściganiu... ale jednak. Było 300 innych zawodników którzy byli wolniejsi ode mnie a zwycięzca jest jeden. Wygrałem co miałem wygrać i skończyłem ścigać się wirtualnie bo przestało mi to sprawiać przyjemność. Zamiłowanie do szybkiej jazdy pozostało. Po zrobieniu prawa jazdy wziąłem udział w amatorskim rajdzie gdzie mówiąc wprost dostałem niezły wpierdol. Generalnie smiech na sali. I co myślicie, ze się tym przejąłem? Miałem wyjebane bo wiedziałem, że mam potencjał, który muszę w sobie wskrzesić i poukładać i te same osoby, które przechodząc obok mnie wówczas się smiały i nie traktowały poważnie byli świadkami moich sukcesów w realnym świecie kilka lat później. Ci sami co nie chcieli mi ręki podać zaczęli się odzywać abym mógł z nimi pojeździć i im doradzić co mogą poprawić. Niby nic co? Być może dla ogółu nic, dla mnie kolejne zwycięstwo i utarcie losu nosa. Uwierzyłem w siebie i zacząłem jeżdzić jeszcze szybciej co doprowadziło mnie do zwycięstw, osiągniętych tytułów i ogromnej ilości ludzi wokół mnie. Wiecie co w tym wszystkim jest najlepsze? To, że po żadnym zwycięstwie nie świętowałem, nie piłem i nie organizowałem hucznych imprez, tylko po prostu jechałem do domu i kładłem puchar w szafie na strychu. Nigdy nie robiłem z siebie gwiazdora i fiferafy jak znaczna część innych ludzi w tym sporcie. Swoją skromnością i przyziemnością zjednałem sobie wielu ludzi, którzy zaczęli mnie wspierać bym mógł się rozwijać. Wziąłem kredyt na samochód rajdowy, prawie 100 tysięcy, aby móc iść wyżej bo wierzyłem, że dojdę do mistrzostw europy i tam będę się scigał z najlepszymi na arenie międzynarodowej. Postawiłem wszystko na jednej szali, Uda się albo się nie uda. Albo rozbiję samochód na którymś rajdzie i zostanę bez auta i z kredytem na głowie albo osiągnę wiele. Ktoś kto obawiałby się jutra nie były w stanie tyle postawić na szali. Ja stawiałem wiele razy. Ścigałem się mając wyliczone pieniądze do każdej złotówki i nie trenując nic a na rajdach mieszkając w najtańszych motelach. Jeździłem na limicie wygrywając z dużo szybszymi samochodami tak, że zostałem doceniony przez czołówkę rajdową w Polsce. Ludzie chwalili, przychodzili po autografy, miałem wywiady w radiach i gazetach. No ktoś powie, cudowne życie. To prawda, każdy by tak chciał. Tylko zło czai się tam gdzie się go nie dostrzega. A tym złem okazało się moje własne oblicze i zawzięcie, które spowodowało, ze chcąc się cały czas piąć w górę i goniąc za pieniędzmi na starty straciłem radość z samej rywalizacji i moja motywacja spadła. Własnie sprzedaję swój samochód i wcale mi nie żal. Co osiągnąłem to moje, co pokazałem to moja zasługa i czego się nauczułem o życiu z tych wszystkich sytuacji to też po części moja zasługa. Ale po co mówić tylko o sporcie?

Kilka lat temu do pracy przyszła pewna dziewczyna, której się spodobałem. Long story short. Tak była zaaferowana mną, że po dwóch tygodniach znajomości zaproponowała wyjazd we dwójkę do Wiednia. Pojechaliśmy. Pewnego wieczoru nawet wino kupiła. Wiecie z czego się najbardziej cieszę? Z tego, że nigdy jej nie przeleciałem tylko zostałem wierny swoim ideałom, że dopóki nie będziemy oficjalnie razem to nie ma mowy o seksie. Nie mowiłem jej nigdy tego ale wewnętrznie miałem takie przekonanie. Nie mogła się zdecydować, miała jakiegoś tam chłopaka, z którym się nie dogadywała więc ja po tym wyjeździe uznałem, że czas to zakończyć bo nie chcę tkwić w tym wszystkim a już na pewno nie w trójkącie. Spotkałem się z nią, usiedliśmy w samochodzie, powiedziałem jej dobitnie jak to widzę i żeby wybrała albo on albo ja. Wybrała jego... a miesiąc później z nim zerwała i nie dla mnie, może i by chciała ale kompletnie uciąłem z nią znajomość(pracowaliśmy cały czas wspólnie w jednym dziale). Ona po tym wszystkim zaczęła się ciąć i ganiać za mną, że chce kontaktu bo jestem jedną z najlepszych osób jakie spotkała w swoim życiu. Nie złamałem się, co powiedziałem sobie to powiedziałem i nie zamierzałem ustąpić. Nie dlatego, że miałem kogoś innego na oku albo że mi się znudziła. Ale tylko dlatego aby być wiernym swoim zasadom i zdecydowanym. To chyba też oznaki męskości, prawda?

Na koniec wisieńka na torcie z końca zeszłego roku. Spotkałem dziewczynę która jak się później okazało była zajawiona ze względu na mój fejm w srodowisku(była za pan brat ze sportem motorowym), była zauroczona(albo taką udawała, bardziej nawet o to to) a ja dałem się nabrać, wierzyłem, że to szczere i ufałem jej, okazało się, że ma męża ale jest z nim nieszczęśliwa i żeby być ze mną weźmie rozwód. Przeciągała go ale obiecała mi. Czekałem, czekałem, nabrałem się nabrałem, i ostatecznie się wkurwiłem bo odkryłem jej uknuty plan i wiedziałem od tego momentu że nigdy tego nie zrobi. I co załatwiłem to pokojowo? Pojechałem do niej i powiedziałem wprost że nie życzę sobie mieć z nią dalszego kontaktu, zrobiłem wywód na 1,5h godziny i ona na koniec... po próbie zrzuceniu winy na mnie... przeprosiła, ale tylko dlatego, że chciała mnie spowrotem. Nie mogąc mieć ze mną kontaktu, zaczęła podszywać się pode mnie i rezerwować hotele i rejestrować na innych stronach o pewniej tematyce, oczywiście pod moimi danymi. Tylko po to żeby zwrócić moją uwagę. Szybko wpadła bo okazała się głupia i nawet dziecko by się domyśliło. Sprawa prawie trafiła na policję. Na koniec gdy zauważyła że idę w zaparte i nie jestem skłonny w ogóle odpuścić sama dała sobie spokój i przeprosiła za wszystko. Oczywiście nic to nie zmieniło bo zakończyłem tą znajomość. Krótko potem dowiedziałem się, że wylądowała na psychotropach w szpitalu a niedługo potem zaczałem dostawać od niej listy że bardzo chce wrócić.

Inna dziewczyna z którą się spotykałem z kolei przez 6 miesięcy, po tym jak zakończyliśmy znajomość i spotkali po kilku miesiącach ze łzami w oczach przepraszała mnie za wszystko i że zrzuciła na mnie całą winę. Twierdziła, że nie zasługiwałem na to, że za dużo dla niej zrobiłem ale musiała tak zareagować aby ochronić samą siebie przed samą sobą.

Także jak widzicie to jest życie. Jedni są bardziej odporni, inni bardziej strachliwi. Ja byłem mocny i będę, po prostu teraz mam gorszy moment bo uważam, że nie da się rady w życiu przyjąć samych ciosów na klatę bez uszczerbku. Ja tego doświadczyłem. Doświadczyłem po prostu wypalenia i zażenowania. Ale czy to oznacza, że jestem miękki? Nie sadzę. Niektórzy nawet nie udadzą się na terapie wiedząc że im trzeba i będą się przekonywać, że nie potrzebują. Ja przynajmniej mam swoje zasady, potrafię spojrzeć w lustro i powiedzieć, tak to była moja decyzja we wszystkich tych przypadkach i nie żałuję ich, dzięki temu mogę się pod tym wszystkim podpisać obiema rękoma i wiem, ze to jak wychodziłem z tych sytuacji i to jak się poświęciłem przez te lata w celu walki o swoje dobro i normalność. I czy po tym wszystkim można mnie ocenić jako kogoś niemęskiego i jak gorące kluchy? Ależ oczywiście, że można. Każdy ma prawo uważać co chce ale po prostu męskość nie przejawia się tylko tym jak potrafimy walczyć o względy Kobiety. Ja wiem, ze mam swoją wartość tylko po prostu nie mam okazji jej okazać bo nie wpisuję się w nowoczesne trendy tych właśnie "męskich" gości. I nikomu tu nie ubliżam nie nie ujmuje, i powtarzam raz jeszcze, męskość to całokształt życia, podejmowanie decyzji. umiejętność zawzięcia się w sobie i wiele innych cech a nie tylko sprawne zagadanie do Kobiety smile

To co wyżej opisałem to są tylko jedne z tych najbardziej zapamiętanych przeze mnie wydarzeń. Ale chodzi o specyfikę myślenia i jak się człowiek wkurwi umiejętności wzięcia życia za jaja i zaparcia się. W rodzinie u mnie zawsze były problemy zdrowotne, mama choruje na nowotwór złośliwy i ucieka przed śmiercią, tata miał ataki nerwicy i przez wiele lat nie mógł wychodzić z domu więc młodsze lata dzieciństwa nie były mi dane spędzać z nim, pomimo, że tego chciał i zawsze jak nie osobiście to mentalnie był przy mnie. Ja to wszystko widziałem, doświadczyłem a mimo to dalej walczę aby mieć i osiągać to co chcę i będę walczył bo w życiu nie można się poddawać.

154

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Ja Ci kibicuje w wytrwałości, teraz masz gorszy okres, może dlatego też tak się spinasz, bo dziewczyna Ci się podoba, chcesz wypaść jak najlepiej, ale staraj się tak myśleć, jakby Ci na niej nie zależało, wtedy luźnej podejdziesz do tematu.

Teraz mało kto ma swoje zasady, jak Ty...
I ten chłopak z pewnego programu, który uważa, że na co się dłużej czeka, tym lepiej smakuje, chociaż dziewczyna wchodzi mu w....
On nawet jej nie pocałuje, właśnie dla zasady.

155

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
KrytyKrytyk napisał/a:

Okej, rozumiem, że każdy ma swoje zdanie i może je wygłosić ale tak naprawdę nikt z Was mnie nie zna, a mówienie, że jestem raczej mało męski albo powiedzmy sobie szczerze pizdą, jest trochę nadużyciem. Już tłumaczę o co chodzi. Czy senonimem męskości w obecnych czasach jest gburowatość, dominacja na każdym kroku w każdej możliwej sytuacji i robienie z siebie samca alfa czy fifarafy nawet tam gdzie nie ma takiej potrzeby? Nie jestem typem zdobywcy ani nie mam w sobie dużej pewności siebie w kontaktach damsko-męskich gdyż po prostu mam swoje kompleksy. Ale mówienie, że jestem małomęski to zdecydowanie za dużo. Męskość to nie tylko objawianie tego w kontaktach z kobietami, to także podejście do życia ogólnie a tutaj, choć pewnie wiele osób się zaskoczy, mam dość sporo osiągnięć i śmiało mógłbym chodzić z głową podniesioną do góry i mieć o sobie lepsze mniemanie. Czemu tak nie jest? Bo po prostu nie jestem tego nauczony. Wychowywałem się w rodzinie gdzie zostałem nauczony tego aby żyć tak by innym się dobrze żyło a samego siebie nie stawiać na piedestale. Po prostu taki obraz był mi przedstawiony, takie możliwości były mi dane więc i taki się stałem. To teraz zapraszam na opis po moim życiu.
W wieku 4 lat wykryto u mnie astmę, która ewoluowała na tylę szybko, że konieczne było zażywanie sterydów. Sterydy=otyłość. Przez wszystkie lata przybierałem na wadze(dlatego nie miałem życia społecznego i nie nauczyłem się kontaktów z ludzmi bo byłem odrzucony ze względu na swoją odmienność od reszty). Tyłem i tyłem aż do tego stopnia że w wieku 16 lat ważyłem 140kg. I co? Kawał debila nie? Jak można się tak spaść? A otóż można, bardzo prosto. W organiźmie zachodzą zmiany, które powodują, że jego metabolizm nie funkcjonuje w prawidłowych wartościach i każde najmniejsze zjedzenie posiłku kończy się dodatkowymi kg na wadze. I teraz większość pomyśli no prze pizda z niego, i jeszcze na dodatek robi z siebie biedulka... Otóź nie! Zamiast robić z siebie bidulka i narzekać jak chujowe jest życie wziąłem się w garść i zeszczuplałem 75kg, na raty ale jednak. Przez pierwsze 3 miesiące zeszczuplałem 30kg. Byłem tak zawzięty, że mdlałem na lekcjach z niejedzenia a dziennie biegałem po 1,5-2h na tętnie 170 by jak najefektywniej spalać tkankę tłuszczową i zacząć wreszcie żyć i cieszyć się życiem. I wiecie co? Udało mi się, zeszczuplałem i utrzymałem wagę, z trudem ale utrzymałem. Było wiele potknięć, nigdy się nie poddałem. Nie widzę tutaj miękkiej gry. To że zeszczuplałem było moim zwycięstwem i dodało trochę wiary w siebie ale nie dodało pewności siebie... czy to oznacza, że jestem pizdą? Oceńcie sami. Idąc dalej, a przykładów jest trochę. Rok 2011, jestem na lekcji angielskiego i nagle dostaję ataku epilepsji. Tego samego wieczoru dostaję kolejnego. Wszyscy są w szoku, rodzina, znajomi(których mogłem policzyć na palcach jednej ręki), ja. Dostawałem tabletki, które powodowały, że odjeżdżałem i zamyślałem się nie mogąc się skoncentrować więc kolejne ciosy od losu, bo i w szkole zaczęło iść słabiej i ludzie się smiali bo "on jakiś dziwny jest, taki spokojny i w chmurach". Narzekałem, zrzucałem na innych winę? Nie, wręcz przeciwnie, żażywałem te leki wiedząc że kiedyś wyzdrowieję i będę mógł ponownie myśleć jak dawniej. Miałem dreszcze, noce nie przespane, często waliłem ręką w stół wkurwiając się na to wszystko, ale zawsze cel mną kierował a tym celem było dobre życie i wyjście na prostą. Po sprawdzeniu kilku leków i ostatecznie wybraniu tego najkorzystniejszego, po kilku latach wyzdrowiałem. Czy byłem taki sam jak przed tym wszystkim? Nie, nigdy nie byłem już taki radosny i entuzjastyczny bo życie mi DOPIERDOLIŁO a ja postanowiłem za wszelką cenę nie dać za wygraną. I wygrałem i tym razem, podobnie jak z otyłością. To oznaka zawziętości a facet podejmuje decyzje i jest twardy zwłaszcza wykonując cel. Powiedzmy, że tutaj te przykłady są zaserwowane mi przez życie. Ale to ja sobie dałem z nimi radę i je przezwyciężyłem, tylko ja wiem ile nerwów, pięknych chwil i spokoju przy tym straciłem.
Idąc dalej... zawsze lubiłem sport samochodowy. Będąc dzieckiem i nastolatkiem osiągnąłem kilka tytułów na arenie międzynarodowej i narodowej, w co prawda... wirtualnym ściganiu... ale jednak. Było 300 innych zawodników którzy byli wolniejsi ode mnie a zwycięzca jest jeden. Wygrałem co miałem wygrać i skończyłem ścigać się wirtualnie bo przestało mi to sprawiać przyjemność. Zamiłowanie do szybkiej jazdy pozostało. Po zrobieniu prawa jazdy wziąłem udział w amatorskim rajdzie gdzie mówiąc wprost dostałem niezły wpierdol. Generalnie smiech na sali. I co myślicie, ze się tym przejąłem? Miałem wyjebane bo wiedziałem, że mam potencjał, który muszę w sobie wskrzesić i poukładać i te same osoby, które przechodząc obok mnie wówczas się smiały i nie traktowały poważnie byli świadkami moich sukcesów w realnym świecie kilka lat później. Ci sami co nie chcieli mi ręki podać zaczęli się odzywać abym mógł z nimi pojeździć i im doradzić co mogą poprawić. Niby nic co? Być może dla ogółu nic, dla mnie kolejne zwycięstwo i utarcie losu nosa. Uwierzyłem w siebie i zacząłem jeżdzić jeszcze szybciej co doprowadziło mnie do zwycięstw, osiągniętych tytułów i ogromnej ilości ludzi wokół mnie. Wiecie co w tym wszystkim jest najlepsze? To, że po żadnym zwycięstwie nie świętowałem, nie piłem i nie organizowałem hucznych imprez, tylko po prostu jechałem do domu i kładłem puchar w szafie na strychu. Nigdy nie robiłem z siebie gwiazdora i fiferafy jak znaczna część innych ludzi w tym sporcie. Swoją skromnością i przyziemnością zjednałem sobie wielu ludzi, którzy zaczęli mnie wspierać bym mógł się rozwijać. Wziąłem kredyt na samochód rajdowy, prawie 100 tysięcy, aby móc iść wyżej bo wierzyłem, że dojdę do mistrzostw europy i tam będę się scigał z najlepszymi na arenie międzynarodowej. Postawiłem wszystko na jednej szali, Uda się albo się nie uda. Albo rozbiję samochód na którymś rajdzie i zostanę bez auta i z kredytem na głowie albo osiągnę wiele. Ktoś kto obawiałby się jutra nie były w stanie tyle postawić na szali. Ja stawiałem wiele razy. Ścigałem się mając wyliczone pieniądze do każdej złotówki i nie trenując nic a na rajdach mieszkając w najtańszych motelach. Jeździłem na limicie wygrywając z dużo szybszymi samochodami tak, że zostałem doceniony przez czołówkę rajdową w Polsce. Ludzie chwalili, przychodzili po autografy, miałem wywiady w radiach i gazetach. No ktoś powie, cudowne życie. To prawda, każdy by tak chciał. Tylko zło czai się tam gdzie się go nie dostrzega. A tym złem okazało się moje własne oblicze i zawzięcie, które spowodowało, ze chcąc się cały czas piąć w górę i goniąc za pieniędzmi na starty straciłem radość z samej rywalizacji i moja motywacja spadła. Własnie sprzedaję swój samochód i wcale mi nie żal. Co osiągnąłem to moje, co pokazałem to moja zasługa i czego się nauczułem o życiu z tych wszystkich sytuacji to też po części moja zasługa. Ale po co mówić tylko o sporcie?

Kilka lat temu do pracy przyszła pewna dziewczyna, której się spodobałem. Long story short. Tak była zaaferowana mną, że po dwóch tygodniach znajomości zaproponowała wyjazd we dwójkę do Wiednia. Pojechaliśmy. Pewnego wieczoru nawet wino kupiła. Wiecie z czego się najbardziej cieszę? Z tego, że nigdy jej nie przeleciałem tylko zostałem wierny swoim ideałom, że dopóki nie będziemy oficjalnie razem to nie ma mowy o seksie. Nie mowiłem jej nigdy tego ale wewnętrznie miałem takie przekonanie. Nie mogła się zdecydować, miała jakiegoś tam chłopaka, z którym się nie dogadywała więc ja po tym wyjeździe uznałem, że czas to zakończyć bo nie chcę tkwić w tym wszystkim a już na pewno nie w trójkącie. Spotkałem się z nią, usiedliśmy w samochodzie, powiedziałem jej dobitnie jak to widzę i żeby wybrała albo on albo ja. Wybrała jego... a miesiąc później z nim zerwała i nie dla mnie, może i by chciała ale kompletnie uciąłem z nią znajomość(pracowaliśmy cały czas wspólnie w jednym dziale). Ona po tym wszystkim zaczęła się ciąć i ganiać za mną, że chce kontaktu bo jestem jedną z najlepszych osób jakie spotkała w swoim życiu. Nie złamałem się, co powiedziałem sobie to powiedziałem i nie zamierzałem ustąpić. Nie dlatego, że miałem kogoś innego na oku albo że mi się znudziła. Ale tylko dlatego aby być wiernym swoim zasadom i zdecydowanym. To chyba też oznaki męskości, prawda?

Na koniec wisieńka na torcie z końca zeszłego roku. Spotkałem dziewczynę która jak się później okazało była zajawiona ze względu na mój fejm w srodowisku(była za pan brat ze sportem motorowym), była zauroczona(albo taką udawała, bardziej nawet o to to) a ja dałem się nabrać, wierzyłem, że to szczere i ufałem jej, okazało się, że ma męża ale jest z nim nieszczęśliwa i żeby być ze mną weźmie rozwód. Przeciągała go ale obiecała mi. Czekałem, czekałem, nabrałem się nabrałem, i ostatecznie się wkurwiłem bo odkryłem jej uknuty plan i wiedziałem od tego momentu że nigdy tego nie zrobi. I co załatwiłem to pokojowo? Pojechałem do niej i powiedziałem wprost że nie życzę sobie mieć z nią dalszego kontaktu, zrobiłem wywód na 1,5h godziny i ona na koniec... po próbie zrzuceniu winy na mnie... przeprosiła, ale tylko dlatego, że chciała mnie spowrotem. Nie mogąc mieć ze mną kontaktu, zaczęła podszywać się pode mnie i rezerwować hotele i rejestrować na innych stronach o pewniej tematyce, oczywiście pod moimi danymi. Tylko po to żeby zwrócić moją uwagę. Szybko wpadła bo okazała się głupia i nawet dziecko by się domyśliło. Sprawa prawie trafiła na policję. Na koniec gdy zauważyła że idę w zaparte i nie jestem skłonny w ogóle odpuścić sama dała sobie spokój i przeprosiła za wszystko. Oczywiście nic to nie zmieniło bo zakończyłem tą znajomość. Krótko potem dowiedziałem się, że wylądowała na psychotropach w szpitalu a niedługo potem zaczałem dostawać od niej listy że bardzo chce wrócić.

Inna dziewczyna z którą się spotykałem z kolei przez 6 miesięcy, po tym jak zakończyliśmy znajomość i spotkali po kilku miesiącach ze łzami w oczach przepraszała mnie za wszystko i że zrzuciła na mnie całą winę. Twierdziła, że nie zasługiwałem na to, że za dużo dla niej zrobiłem ale musiała tak zareagować aby ochronić samą siebie przed samą sobą.

Także jak widzicie to jest życie. Jedni są bardziej odporni, inni bardziej strachliwi. Ja byłem mocny i będę, po prostu teraz mam gorszy moment bo uważam, że nie da się rady w życiu przyjąć samych ciosów na klatę bez uszczerbku. Ja tego doświadczyłem. Doświadczyłem po prostu wypalenia i zażenowania. Ale czy to oznacza, że jestem miękki? Nie sadzę. Niektórzy nawet nie udadzą się na terapie wiedząc że im trzeba i będą się przekonywać, że nie potrzebują. Ja przynajmniej mam swoje zasady, potrafię spojrzeć w lustro i powiedzieć, tak to była moja decyzja we wszystkich tych przypadkach i nie żałuję ich, dzięki temu mogę się pod tym wszystkim podpisać obiema rękoma i wiem, ze to jak wychodziłem z tych sytuacji i to jak się poświęciłem przez te lata w celu walki o swoje dobro i normalność. I czy po tym wszystkim można mnie ocenić jako kogoś niemęskiego i jak gorące kluchy? Ależ oczywiście, że można. Każdy ma prawo uważać co chce ale po prostu męskość nie przejawia się tylko tym jak potrafimy walczyć o względy Kobiety. Ja wiem, ze mam swoją wartość tylko po prostu nie mam okazji jej okazać bo nie wpisuję się w nowoczesne trendy tych właśnie "męskich" gości. I nikomu tu nie ubliżam nie nie ujmuje, i powtarzam raz jeszcze, męskość to całokształt życia, podejmowanie decyzji. umiejętność zawzięcia się w sobie i wiele innych cech a nie tylko sprawne zagadanie do Kobiety smile

To co wyżej opisałem to są tylko jedne z tych najbardziej zapamiętanych przeze mnie wydarzeń. Ale chodzi o specyfikę myślenia i jak się człowiek wkurwi umiejętności wzięcia życia za jaja i zaparcia się. W rodzinie u mnie zawsze były problemy zdrowotne, mama choruje na nowotwór złośliwy i ucieka przed śmiercią, tata miał ataki nerwicy i przez wiele lat nie mógł wychodzić z domu więc młodsze lata dzieciństwa nie były mi dane spędzać z nim, pomimo, że tego chciał i zawsze jak nie osobiście to mentalnie był przy mnie. Ja to wszystko widziałem, doświadczyłem a mimo to dalej walczę aby mieć i osiągać to co chcę i będę walczył bo w życiu nie można się poddawać.

Ale kto Ci napisal ze jestes pizdą czy ze jestes niemęski? Ja np napisałam ze w ocenie niektórych osób facet który nie chce laski zaciągnąć do łóżka od razu jest pipą a nie ze ja tak uważam. Bo uważam wręcz odwrotnie. Podpisuje się jednak pod tym ze męskości nie dodaje zbyt intensywne rozkminanie wszystkiego i dzielenia każdego włosa na czworo. Nie oznacza to że ogolnie oceniam Cie jako niemeskiego ale seksapilu i męskiego uroku to nie dodaje w ocenie większości kobiet chyba. Nie uważam  tez że ideałem jest osilek bezmózg co to wyciska na klatę iles tam kilo i ma  full  kasy a babki traktuje jak gbur. Meskie jest dla mnie jednak wsparcie psychiczne decyzyjność faceta I takie poczucie zaopiekowania a nie poczucie ze to ja musze ciągle dbac o jego komfort psychiczny zeby czymś nie urazić, żeby czegos nie przeżywał nie analizowal przeze mnie. A jak Ciebie czytam to mam wrażenie że jesteś jeszcze w długim procesie dochodzenia do równowagi i budowania poczucia wartości. Na razie chowasz się za swoimi sukcesami sportowymi i znajomością środowiska a tak naprawdę z drugiej strony nie chcesz być doceniany tylko za to tylko za to kim jesteś. I to się gdzieś wewnętrznie gryzie. Przez to patrzysz na potencjalne kobiety - partnerki przez lupę podejrzliwości i każdy ich gest rozbierasz na elementy pierwsze doszukując się swoich potkniec i niedociagniec. Najpierw sam uwierz że jesteś wartościowy jako człowiek nie jako człowiek sportowiec a chyba dopiero potem zaczynaj relacje. Bo na ten moment chyba nie jesteś na to gotowy. Elaborat który napisales świadczy najlepiej  o tym ze terapia jest jeszcze do intensywnej kontynuacji. Bronisz się przed atakiem ktory nawet nie padl bo już  nadinterpretowales ostro wiele słów. Obawiam się ze to samo możesz robić z tą dziewczyną. A ona może być taka jak ja czyli  konkretna.  Oznacza to ze na starcie znajomosci nie będzie chciała być Twoim wspolterapeuta i słuchać ze pewne Twoje zachowania wynikają z tego co przeżyłeś czy dokonałeś. Taka jest brutalna prawda. Inaczej to wyglada gdy już jest się z kimś dłużej i choroba dopadnie. Wtedy uczucia i przywiązanie działają i sprawiają że chcesz dla bliskiej osoby góry przenieść. Albo gdy chorujesz ale jestes już zaleczony na tyle by móc wejść w relacje z pozycji równego partnera a nie kogoś z lekkimi forami.  Także zostaje się zdecydować albo na prowadzenie tej znajomości na spokojnie i bez rozbierania na atomy ( a nie wiem czy jesteś w stanie to zrobić na ten moment) albo  sobie zrobić przerwę od relacji damsko-męskich dopóki nie staniesz twardo i pewnie na nogach  emocjonalnie i psychicznie.

156

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Nie odebrałem tego jako atak tylko po prostu uznałem, że zostało użyte zbyt wyolbrzymione słowo wzgledem tego co w jakiś sposób sobą reprezentuje.
100% prawdy jeżeli chodzi o to zdanie "Na razie chowasz się za swoimi sukcesami sportowymi i znajomością środowiska a tak naprawdę z drugiej strony nie chcesz być doceniany tylko za to tylko za to kim jesteś." W sumie to mi nie zależy na tym aspekcie sportowym, sprzedaje auto kończę karierę i tyle. Wierzylem przez tyle lat ze tego naprawdę chciałem aż w końcu doszedłem do wniosku, że przecież mi wcale nie zależało na byciu mistrzem ani na wygrywaniu, bo u mnie w rodzinie nikt nie przejawiał nigdy skłonności sportowych. Po prostu mi się trafiło, że akurat dobrze ogarniam samochód i być może mam talent do samej jazdy. Dużo osób mi zazdrości ale to są słowa które wręcz mnie denerwują. Ja nie ścigałem się po sławę, chcialem sobie tylko udowodnić to kim jestem, ale chyba ta droga nie okazała się poprawna bo nie dało mi to tego czego bym chciał czyli spokoju, pewności i własnej wartości. Trudno uwierzyć ze jest się wartościowym człowiekiem jezeli co chwile widzi się u siebie coś złego, albo wymagającego poprawy. Idealistyczne podejście do świata tyczy się też i nas samych. Patrząc idealnie, my też chcemy być idealni, nijako chcąc dawać świadectwo.
Odnośnie tego jak to wygląda na zewnątrz. Ja nie mówię otwarcie ani nie usprawiedliwiam się nigdy dlaczego tak czy siak się zachowałem więc raczej nie usłyszałaby ode mnie czym taka reakcja była spowodowana. Bardziej można to odczytać za pewne między słowami i to jest wyczuwalne.

157

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Moim zdaniem dziewczyna wcale nie musi szukac tylko seksu bez przesady. Humor mogl sie pogorszyc z roznych powodow. Nie ma co tyle myslec. To tylko stresuje. Jednak osobiscie po 2-3 spotkaniu liczylabym na jakas oznake, ze mezczyznie sie podobam. Nie chodzi o seks. No ale mysle ze dotkniecie reki czy pocalunek bylby calkiem naturalny. Wtedy to tez niweluje problem czy podobam sie drugiej osobie. A te poczatki i chemia sprawiaja ze fajnie tym bardziej poczuc troche przyjemnosci.

158

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
KrytyKrytyk napisał/a:

Nie odebrałem tego jako atak tylko po prostu uznałem, że zostało użyte zbyt wyolbrzymione słowo wzgledem tego co w jakiś sposób sobą reprezentuje.
100% prawdy jeżeli chodzi o to zdanie "Na razie chowasz się za swoimi sukcesami sportowymi i znajomością środowiska a tak naprawdę z drugiej strony nie chcesz być doceniany tylko za to tylko za to kim jesteś." W sumie to mi nie zależy na tym aspekcie sportowym, sprzedaje auto kończę karierę i tyle. Wierzylem przez tyle lat ze tego naprawdę chciałem aż w końcu doszedłem do wniosku, że przecież mi wcale nie zależało na byciu mistrzem ani na wygrywaniu, bo u mnie w rodzinie nikt nie przejawiał nigdy skłonności sportowych. Po prostu mi się trafiło, że akurat dobrze ogarniam samochód i być może mam talent do samej jazdy. Dużo osób mi zazdrości ale to są słowa które wręcz mnie denerwują. Ja nie ścigałem się po sławę, chcialem sobie tylko udowodnić to kim jestem, ale chyba ta droga nie okazała się poprawna bo nie dało mi to tego czego bym chciał czyli spokoju, pewności i własnej wartości. Trudno uwierzyć ze jest się wartościowym człowiekiem jezeli co chwile widzi się u siebie coś złego, albo wymagającego poprawy. Idealistyczne podejście do świata tyczy się też i nas samych. Patrząc idealnie, my też chcemy być idealni, nijako chcąc dawać świadectwo.
Odnośnie tego jak to wygląda na zewnątrz. Ja nie mówię otwarcie ani nie usprawiedliwiam się nigdy dlaczego tak czy siak się zachowałem więc raczej nie usłyszałaby ode mnie czym taka reakcja była spowodowana. Bardziej można to odczytać za pewne między słowami i to jest wyczuwalne.

Nie wiem gdzie widzisz ideały, ja nie znam żadnego ( no poza moim kotem tongue ) Idealny nigdy nie będziesz i jeśli zamierzasz dążyć do tego to już Ci mówię ze to prosta droga w dół psychiczny albo depresje max.  Wady są częścią nas, w jakiś sposób nas też definiują, zresztą to co dla jednego będzie wadą dla innego może być zaletą. Zmieniać moim zdaniem należy jedynie te wady które wyrządzają krzywdę nam samym albo ludziom obok nas a resztę można nawet polubic albo chociaż zaakceptować. Idealny człowiek to może istenieje w reklamie perfum albo na plakacie u dewelopera gdzie idealna rodzinka siedzi w idealnym domu i bawi się z idealnym psem. Dla własnego dobra spójrz na siebie bardziej łaskawie.

159

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
truskaweczka19 napisał/a:

Moim zdaniem dziewczyna wcale nie musi szukac tylko seksu bez przesady. Humor mogl sie pogorszyc z roznych powodow. Nie ma co tyle myslec. To tylko stresuje. Jednak osobiscie po 2-3 spotkaniu liczylabym na jakas oznake, ze mezczyznie sie podobam. Nie chodzi o seks. No ale mysle ze dotkniecie reki czy pocalunek bylby calkiem naturalny. Wtedy to tez niweluje problem czy podobam sie drugiej osobie. A te poczatki i chemia sprawiaja ze fajnie tym bardziej poczuc troche przyjemnosci.

Zgadzam się.
Można położyć  rękę na jej ramieniu i lekko ją przytulić idąc obok, przez jakiś czas trzymać za rękę przy stoliku patrząc głęboko w oczy, pocałować na powitania i pożegnanie, a potem sukcesywnie ten dotyk i bliskość zwiększać.
Wtedy wszystko rozwija się naturalnie.

160

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Właśnie wczoraj wieczorem napisała do mnie wiadomość, tak w sumie niespodziewanie bo nie pisaliśmy nic od ostatniego spotkania. "Hej. Ostatnie spotkania były bardzo miłe, jednak przez te parę dni sporo nad tym myślałam i zrozumiałam, że moje uczucia są jedynie przyjacielskie. Z tego względu muszę odwołać nasze spotkanie w tym tygodniu. Mam nadzieję, że zrozumiesz i nie będziesz miał mi tego za złe."

Wstrzymałem się z odpowiedzią wczoraj bo uznałem że może to być jakaś gierka(mało prawdopodobne ale kto wie) ze względu na 1 kwietnia, wiec wrócę do tematu dzisiaj.

Jeżeli jednak to nie gierka, i bardziej stawiam na taki stan rzeczy to temat juz jest jasny i zakończony aczkolwiek nie odpisałem jeszcze nic na tą wiadomość, chce się dowiedzieć kilku rzeczy jak np to czy widziała mnie jako chłopaka i co wpłynęło na to ze zrezygnowała, tak żebym wiedział co było powodem. Będę tez chciał ją podpytać o ten widoczek, czemu tak posmutniała, teraz to i tak już nie ma znaczenia wiec może powie a jeżeli będzie jakoś tak oszczędna albo zobaczę ze powód raczej małoprawdopodobny czy wiarygodny to będę sam mial odpowiedz, którą sugerowaliście. Szkoda, ze tak to wyszło bo ewidentnie była zainteresowana na początku ale być może faktycznie widziała mnie jako kogoś zupełnie innego i w praktyce okazało się że to nie to... ale tez myślałem nad tym co większość osób tutaj przyznawała i to skłoniło mnie nieco podpytać kolegę od filmu. Dowiedziałem się, że kiedy spotkali się po raz pierwszy na tym piwie na mieście to ona była ze wspolokatorką a ten kolega wraz z innym kolegą(który akurat nie był wtedy na tym spotkaniu filmowym ale zna obie te dziewczyny bo jest w FWB ze wspolokatorką). W momencie gdy dowiedziałem się o układzie FWB pomyślałem, że faktycznie mogło tak być i tutaj, w sensie ze tak sobie wyobrażała siebie i mnie. Cala ta ekipa(poza kolegą inicjatorem filmu) jest z jednego środowiska na uczelni. Pomyslalem od razu o tej sytuacji jak szliśmy do samochodu żeby jechać na widoczek, ona powiedziała coś na zasadzie "a napiszę do wspolokatorki gdzie jedziemy, mam nadzieje ze nie wytniesz mi nerki". Pomijam już sam fakt tego co mówiła bo to w sumie już opisywałem wcześniej, bardziej chodzi mi do kogo to pisała. Wiecie podobne środowisko, wspolokatorka to pewnie jej taka psiapsi, wiadomo jak jest więc i pewnie tematy FWB nie są jej obce. Coraz bardziej zaczynam wierzyć w te przypuszczenia co padały tutaj od większości użytkowników i wieki, która to nakreslala.

161 Ostatnio edytowany przez jjbp (2022-04-02 08:39:14)

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Ja myśle że prowadzisz zbyt daleko zakrojone teorie. Jak spotykasz kogoś nowego to szansa że nie wypali bo po prostu się nie spodobasz albo ktoś zmieni zdanie jest bardzo wysoka. To serio nie jest taki ewenement że wydawałeś się fajny ale po randce uznała że jednak to nie to. Zakładanie od razu że był inny podkontekst bo jej współlokatorka uprawia z kimś seks jest dziecinne.

Uważam też że takimi analizami możesz w przyszłości rozwalić sobie dobrze rokujacą relacje. Tak samo myśleniem że dziewczyny lecą na chama i gbura a Ty dobry poczciwy chłopak jesteś.

162

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
KrytyKrytyk napisał/a:

"a napiszę do wspolokatorki gdzie jedziemy, mam nadzieje ze nie wytniesz mi nerki".

Dlaczego napisałeś to dopiero teraz? Taki byłeś drobiazgowy a to uznałeś za mało ważne?

163

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
Agnes76 napisał/a:
KrytyKrytyk napisał/a:

"a napiszę do wspolokatorki gdzie jedziemy, mam nadzieje ze nie wytniesz mi nerki".

Dlaczego napisałeś to dopiero teraz? Taki byłeś drobiazgowy a to uznałeś za mało ważne?

Wspomniałem wcześniej.
Strona 2 wątku, post z 28 marca z 20:15 i bezpośredni cytat z tego posta:
"Dodam, że ona wtedy wsiadając do auta odparła coś na zasadzie "odpiszę tylko współlokatorce, mam nadzieję, że nie wywieziesz mnie gdzieś i nie wytniesz nerki".

164

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
jjbp napisał/a:

Ja myśle że prowadzisz zbyt daleko zakrojone teorie. Jak spotykasz kogoś nowego to szansa że nie wypali bo po prostu się nie spodobasz albo ktoś zmieni zdanie jest bardzo wysoka. To serio nie jest taki ewenement że wydawałeś się fajny ale po randce uznała że jednak to nie to. Zakładanie od razu że był inny podkontekst bo jej współlokatorka uprawia z kimś seks jest dziecinne.

Uważam też że takimi analizami możesz w przyszłości rozwalić sobie dobrze rokujacą relacje. Tak samo myśleniem że dziewczyny lecą na chama i gbura a Ty dobry poczciwy chłopak jesteś.

Nie założyłem tego jako pewniaka. Nigdzie tak nie powiedziałem. To jest moje przypuszczenie jak wiele w tym wątku.

165

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
KrytyKrytyk napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
KrytyKrytyk napisał/a:

"a napiszę do wspolokatorki gdzie jedziemy, mam nadzieje ze nie wytniesz mi nerki".

Dlaczego napisałeś to dopiero teraz? Taki byłeś drobiazgowy a to uznałeś za mało ważne?

Wspomniałem wcześniej.
Strona 2 wątku, post z 28 marca z 20:15 i bezpośredni cytat z tego posta:
"Dodam, że ona wtedy wsiadając do auta odparła coś na zasadzie "odpiszę tylko współlokatorce, mam nadzieję, że nie wywieziesz mnie gdzieś i nie wytniesz nerki".

Mój błąd, nie doczytałam. Wybacz smile
Pozostaję przy swoim pierwszym zdaniu, że dziewczyna poczuła się niepewnie jadąc z Tobą samochodem nocą w odludne miejsce. To zdanie mnie w tym upewnia.
Bardzo możliwe, że chciała Cię sprawdzić wykorzystując prima aprilis. Nawet jeśli nie, działaj  tak, jakby to była prawda, czyli konkretnie, bardziej zdecydowanie i z  większą swobodą. Masz szansę pokazać się w lepszym świetle wink

166 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-04-02 09:23:50)

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Ona niczego Ci nie wyjaśni, wiec pozostaje w ogóle nie odpisywać, albo w stylu "ok" lub "tak myślałem, że chodziło ci o fwb, ale to nie dla mnie, powodzenia".

Ona nie musi i nie chce się Tobie tłumaczyć, resztą wcale nie musi mówić Ci prawdy, bo jest tak jak się domyślasz, pozostaje nie rozkminiać, tylko iść do przodu.

167 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-04-02 09:30:10)

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

KrytyKrytyk jaka by dziewczyna nie była. Facet powinien dążyć do seksu, bo taka jest natura. Ty chcesz bawić się w białego rycerza, ze szlachetnymi zasadami. Uwierz mi, to nie z kobietami.
Ta sprawa jest do bólu schematyczna i bez trudu mogłem pisać co pisałem.
Na tym forum kobiety roztaczają mgłę jakie to dziewczyny sa delikatne, szlachetne, boja się itd. Ale prawda jest taka jak napisałem powyżej.
Chcesz się bawić dalej w białego rycerza ok twoja sprawa. Ale będziesz cierpiał tak jak cierpisz. Kobiety zwłaszcza w wieku tej pannicy, takich omijają szerokim łukiem, albo wykorzystują niemiłosiernie. Twoje szczęście, że ta zdaje się być inna i jasno postawiła sprawę.
Daj sobie spokój z dopytywaniem jej co i jak. Nie jest ważne czy wchodzi w takie układy, czy inne. To jej sprawa.
Skup się na sobie. Dbaj o siebie, nie rozmyślaj zbyt wiele. Potrafisz być twardy, wyciągnij wnioski z kolejnej relacji z kobietą, a będzie wszystko ok.

168

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
Legat napisał/a:

KrytyKrytyk jaka by dziewczyna nie była. Facet powinien dążyć do seksu, bo taka jest natura. Ty chcesz bawić się w białego rycerza, ze szlachetnymi zasadami. Uwierz mi, to nie z kobietami.
Ta sprawa jest do bólu schematyczna i bez trudu mogłem pisać co pisałem.
Na tym forum kobiety roztaczają mgłę jakie to dziewczyny sa delikatne, szlachetne, boja się itd. Ale prawda jest taka jak napisałem powyżej.
Chcesz się bawić dalej w białego rycerza ok twoja sprawa. Ale będziesz cierpiał tak jak cierpisz. Kobiety zwłaszcza w wieku tej pannicy, takich omijają szerokim łukiem, albo wykorzystują niemiłosiernie. Twoje szczęście, że ta zdaje się być inna i jasno postawiła sprawę.

Naprawdę wierzysz, że dziewczyny dążą do seksu z każdym poznanym facetem na pierwszej randce?
Nie znają go, niewiele o nim nie wiedzą, a już są gotowe na seks. Och, Legat ... smile

169

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
KrytyKrytyk napisał/a:
jjbp napisał/a:

Ja myśle że prowadzisz zbyt daleko zakrojone teorie. Jak spotykasz kogoś nowego to szansa że nie wypali bo po prostu się nie spodobasz albo ktoś zmieni zdanie jest bardzo wysoka. To serio nie jest taki ewenement że wydawałeś się fajny ale po randce uznała że jednak to nie to. Zakładanie od razu że był inny podkontekst bo jej współlokatorka uprawia z kimś seks jest dziecinne.

Uważam też że takimi analizami możesz w przyszłości rozwalić sobie dobrze rokujacą relacje. Tak samo myśleniem że dziewczyny lecą na chama i gbura a Ty dobry poczciwy chłopak jesteś.

Nie założyłem tego jako pewniaka. Nigdzie tak nie powiedziałem. To jest moje przypuszczenie jak wiele w tym wątku.

Ja rozumiem ale Ty co post masz przypuszczenie oparte na niczym i milion analiz również opartych na niczym. Nie wiem jak coś chcesz zbudować przy takim podejściu.

170

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

A po co chcesz jej truć i pytać o jakieś rzeczy? Daj sobie spokój. Miej klase, odpisz okej rozumiem, powodzenia a nie jakieś wywody niewiadomo po co.

171 Ostatnio edytowany przez edek z krainy kredek (2022-04-02 09:42:50)

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Kry tez jestem tego zdania co Legat.
Dodalbym jeszcze z tego co czytam obserwuje to pokolenie z ktorego sie wywodzisz ma inne podejscie do seksualnosci niz to bylo za moich czasow gdy mialem 20-30l zwzgl na dostepnosc i wymiennosc informacji dostepnych w mediach i internecie. Sa bardziej otwarte.
Kobiety sa bardziej smielsze i tego tez oczekuja od facetow. Pomimo ogolnego pierdzielenia facet ma byc zdobywca i dazyc do zdobywania, decyzyjny odpowiedzialny , ma wiedziec co robi i brac na klate odpowiedzialnosc.
W dzisejszym swiecie liczy sie przebojowosc. Jezeli trafisz na domine to cie zdominuje i bedziesz popierdzielal wg jej tanca.
"odpiszę tylko współlokatorce, mam nadzieję, że nie wywieziesz mnie gdzieś i nie wytniesz nerki" - odebralbym jako - OK nerki nie wycinam ale sprobuje sprawdzic czy jest zajebista albo chociaz czy dobrze pachnie ,samkuje, wyglada smile


Dodam jeszcze - sporo podrozuje po Europie...tyle sklepow z damska bielizna co w polsce to nie widuje nigdzie. No ktos to kupuje i po cos:) inaczej te sklepy by padly.

172 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-04-02 09:50:07)

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

9

Legat napisał/a:

KrytyKrytyk jaka by dziewczyna nie była. Facet powinien dążyć do seksu, bo taka jest natura. Ty chcesz bawić się w białego rycerza, ze szlachetnymi zasadami. Uwierz mi, to nie z kobietami.
Ta sprawa jest do bólu schematyczna i bez trudu mogłem pisać co pisałem.
Na tym forum kobiety roztaczają mgłę jakie to dziewczyny sa delikatne, szlachetne, boja się itd. Ale prawda jest taka jak napisałem powyżej.
Chcesz się bawić dalej w białego rycerza ok twoja sprawa. Ale będziesz cierpiał tak jak cierpisz. Kobiety zwłaszcza w wieku tej pannicy, takich omijają szerokim łukiem, albo wykorzystują niemiłosiernie. Twoje szczęście, że ta zdaje się być inna i jasno postawiła sprawę.

Nie można wkładać wszystkich do jednego worka, dziewczyny są różne, trzeba trafić na tzw. swoją połówkę, jeśli chce się z nią założyć rodzinę, a jak już skrzypi na początku znajomości to nie wchodzić dalej...
Tak jak nie każdy facet od razu wskakuje do łóżka tak samo dziewczyna, jeśli nie zależy im tylko na seksie, a to było widać tylko z jej strony.

Dlatego widziałam, że to nie jest dziewczyna dla autora, bo może widzę to czego nie widzą inni, ale jasnowidzką nie jestem big_smile

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Uwazam ze mlody facet ma/  powien dazyc do seksu. Wiadomo pierwsze sliwki robaczywki. Doswiadczenie sprawi ze finalnie bedzie umial sprwic wieksza frajde i radosc wybrance na reszte zycia. Nabirze smialosci i pewnosci siebie w te klocki.

174

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
edek z krainy kredek napisał/a:

Uwazam ze mlody facet ma/  powien dazyc do seksu. Wiadomo pierwsze sliwki robaczywki. Doswiadczenie sprawi ze finalnie bedzie umial sprwic wieksza frajde i radosc wybrance na reszte zycia. Nabirze smialosci i pewnosci siebie w te klocki.

Tak, tylko nie z taką wrażliwością jaką ma i nie z taką w której by się zakochał na dzień dobry, a ona by się dobrze bawiła, więc też by cierpiał.
Tak by było w tym przypadku.

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
wieka napisał/a:
edek z krainy kredek napisał/a:

Uwazam ze mlody facet ma/  powien dazyc do seksu. Wiadomo pierwsze sliwki robaczywki. Doswiadczenie sprawi ze finalnie bedzie umial sprwic wieksza frajde i radosc wybrance na reszte zycia. Nabirze smialosci i pewnosci siebie w te klocki.

Tak, tylko nie z taką wrażliwością jaką ma i nie z taką w której by się zakochał na dzień dobry, a ona by się dobrze bawiła, więc też by cierpiał.
Tak by było w tym przypadku.

Wieka - ile lat Ci zeszlo toczenie tej krysztalowej kulki ? Moja jest jajowata i zaparowana smile wiec mam spaczony obraz.

176 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-04-02 10:55:17)

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
edek z krainy kredek napisał/a:
wieka napisał/a:
edek z krainy kredek napisał/a:

Uwazam ze mlody facet ma/  powien dazyc do seksu. Wiadomo pierwsze sliwki robaczywki. Doswiadczenie sprawi ze finalnie bedzie umial sprwic wieksza frajde i radosc wybrance na reszte zycia. Nabirze smialosci i pewnosci siebie w te klocki.

Tak, tylko nie z taką wrażliwością jaką ma i nie z taką w której by się zakochał na dzień dobry, a ona by się dobrze bawiła, więc też by cierpiał.
Tak by było w tym przypadku.

Wieka - ile lat Ci zeszlo toczenie tej krysztalowej kulki ? Moja jest jajowata i zaparowana smile wiec mam spaczony obraz.

Najwyraźniej big_smile

177

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Autorze, przeczytałam wszystko.
Odpisz jej tylko tyle - ok.
Nie daj się wkręcić w jakieś umawianie się w innym tygodniu, jak to ona sugeruje. Napisała tak, żeby złagodzić Ci ładowanie pt zejdź na ziemię, żeby cztery litery mniej bolały.
Ona obraca się w całkowicie innym środowisku niż Ty i jest przesiąknięta ichniejsza mentalnością.
Krzyzyk na drogę i niech jej ziemia lekka będzie.
Odpuść.

178 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2022-04-02 11:47:08)

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Ja obstawiam to o czym pisałam. Dziewczyna miała nieco inne wyobrażenia o Tobie na spotkaniu w grupie, może byłeś bardziej odprężony pewny siebie wśród znajomych i na "swoim terenie" a potem gdzieś to uleciało. A interpretację ze napisala do wspolokatorki co to zna FWB bo sama na to liczyła z Tobą  traktuję jako niezły zart Krytyku. Przecież to jest oczywiste ze nie czuła się pewnie jadąc z obcym facetem w obce miejsce. Uprzedziła Cię wiec półżartem półserio ze ktos wie ze jedzie z Tobą gdzieś  na wypadek gdybyś planował jej coś zrobić. Nawet policja i poradniki doradzają zeby jadąc gdzieś z mało znana osoba uprzedzić kogoś bliskiego dla bezpieczeństwa. Do kogo miała wiec napisać? Do mamusi? Napisała do osoby z którą ma największy kontakt bo razem mieszkają na codzień.
Zgadzam się z przedmówcami co do tego ze absolutnie o nic nie dopytuj tylko przyjmij na klate i już. To nie był związek chociaz kilkumiesięczny zeby dopytywać o przyczyny zerwania. Spotkała się z Tobą dwa razy nie poczuła tego czegoś i tak jak napisalam wcześniej trafiłeś do friendzone a friendzone damsko-męski oznacza zazwyczaj urwanie kontaktu.
Powtórzę kolejny raz zajmij się na razie sobą i swoją terapią bo z tą skłonnością do analiz i zapuszczania się w coraz bardziej absurdalne teorie zamęczysz się w każdej kolejnej znajomosci.
Edit. Co do samej dziewczyny uwazam ze zachowała się w porządku. Dala sobie i Tobą szanse na kolejne spotkanie ale gdy i tam nie poczula iskry to wolała zakończyć znajomość wcześniej niż pozniej gdy już byłbyś mocniej zaangażowany i bardziej by bolalo. Uważam to za słuszne i fair. Nie wyczytałam też zeby chciala Cie wkręcać w spotkania w innych terminach jak to sugerowała bodajże Ulle. Ona zamknela temat tej znajomości i tyle. I zrobila to chociaz otwarcie a nie jak wiele osób wymawianiem się brakiem czasu, nieodbieraniem telefonu, udawaniem choroby. Przemyślała na spokojnie  temat coby nie wylewać dziecka z kąpielą i gdy uznała ze naprawdę nie widzi potencjału na ciąg dalszy znajomości to powiedziała pass.

179

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

No i spoko, sprawy się wyjaśniły. Co do mojej teorii że liczyła na to samo ze mną to jest po prostu moje przypuszczenie na zasadzie gdybania. Nie chodziło mi o to że napisała akurat do tej przyjaciółki bo ta bawi się w FWB i dlatego ją wybrała, tylko chodziło mi o to, że po prostu obraca się w takim środowisku, które korzysta z takich form znajomości, ot tyle. A skoro w takim się obraca to mogła też tak chcieć spróbować. No po prostu teoria, jedna z wielu. Zresztą, to już i tak nie ma znaczenia. Tyle w temacie.
Też uważam, że zachowała się okej postawiając wszystko jasno. I tak w sumie odpowiedziała mi w swojej wiadomości na najważniejsze pytanie jakie miałem, czyli czy w ogóle ona chciała mnie poznać pod kątem romantyczności rozpatrując ewentualnie jako osobę do związku. Jeżeli mówiła prawdę to tak było ale potem po prostu jej nie przypadłem do gustu i to wszystko.

Dzięki wszystkim za odpowiedzi i poświęcony czas, dużo pomocy mi przyniosło to, że mogłem to wszystko przedyskutować i wysłuchać opinii i rad smile

180

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

A ja myślę, że te opinie i rady to Ci tylko zaszkodziły ^.^ Dziewczyna brała Cię pod uwagę jako materiał na chłopaka ale nie było między Wami swobodnego flow, zrezygnowała, bo i ten przytulas na widoczku był niezręczny, sam wyjazd na widoczek niezręczny, propozycje a może tak a może srak niezręczne, wspólne gotowanie na chałupie bo może dziewczyna nie dostała seksu na czas… matko! Jak niezręcznie. Do tego Ty spięty, analizujący, kombinujący… meh. Jakby chcieć wymusić pewne naturalne rzeczy siłą umysłu. A to nie są sprawy umysłu a chemii ciała, pociągu, swobody, intuicji…
Nie poszło ale jest to naturalna rzecz. Nie każda znajomość kończy się związkiem. Tu było parę spotkań, zaledwie 3 jeśli dobrze policzyłam, więc i dobry czas by ocenić czy coś między ludźmi jest czy nie ma.
Ot.
Ale jeśli lepiej się czujesz demonizując tą dziewczynę to i takie rady będą do Ciebie bardziej przemawiały. Tylko przy następnej okazji znowu będziesz miał podobny problem i będziesz się doszukiwał najgorszych scenariuszy przy trywialnych sytuacjach. Kto co woli smile

181

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Powodzenia smile

182

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
DeepAndBlue napisał/a:

A ja myślę, że te opinie i rady to Ci tylko zaszkodziły ^.^ Dziewczyna brała Cię pod uwagę jako materiał na chłopaka ale nie było między Wami swobodnego flow, zrezygnowała, bo i ten przytulas na widoczku był niezręczny, sam wyjazd na widoczek niezręczny, propozycje a może tak a może srak niezręczne, wspólne gotowanie na chałupie bo może dziewczyna nie dostała seksu na czas… matko! Jak niezręcznie. Do tego Ty spięty, analizujący, kombinujący… meh. Jakby chcieć wymusić pewne naturalne rzeczy siłą umysłu. A to nie są sprawy umysłu a chemii ciała, pociągu, swobody, intuicji…
Nie poszło ale jest to naturalna rzecz. Nie każda znajomość kończy się związkiem. Tu było parę spotkań, zaledwie 3 jeśli dobrze policzyłam, więc i dobry czas by ocenić czy coś między ludźmi jest czy nie ma.
Ot.
Ale jeśli lepiej się czujesz demonizując tą dziewczynę to i takie rady będą do Ciebie bardziej przemawiały. Tylko przy następnej okazji znowu będziesz miał podobny problem i będziesz się doszukiwał najgorszych scenariuszy przy trywialnych sytuacjach. Kto co woli smile

Dokładnie!

183

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
KrytyKrytyk napisał/a:

ona chciała mnie poznać pod kątem romantyczności rozpatrując ewentualnie jako osobę do związku

Nadal odpływasz kolego. Masz dar robienia dobrego wrażenia - pewnie dbasz o siebie i dobrze wyglądasz, mieszkanie, dobry samochód, jesteś szarmancki. Tu dziewczyna kompletnie nic nie analizowała, tylko zarzuciła wędkę i czekała, czy ktoś taki się nią zainteresuje. Zainteresował się. No to inni poszli w kąt, bo można trafić do lepszego świata, dla niej same korzyści. Ale wyszło jak wyszło i od razu temperatura spadła. Dziewczyna nie ma problemu z nowymi znajomościami, czy powrotu do tych co już miała. Dlatego było ją stać na powiedzenie ci, że szkoda waszego czasu, bo to nie to na co liczyła.

184

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Zarzuciła wędkę? Przecież kolega ją poznał niemal z łapanki i zaprosił do projektu. Może jest tak podstępna, że wiedziała, że autor ma takiego a takiego kolegę a ten kolega to przebywa czasem tu a czasem tam, więc specjalnie usiadła przy stoliku gdzieś tam i czekała cierpliwie jak wędkarz wyglądając pięknie aż kolega ją zaczepi, zaprosi do projektu i pozna z Autorem. Tiaaaa…. Brzmi sensownie XD

185 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-04-04 12:06:46)

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
DeepAndBlue napisał/a:

Brzmi sensownie XD

To co tu wypisujesz nie bardzo. smile Ktoś tu twierdził wcześniej, że relacja rozwija się fajnie. smile

186

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
Legat napisał/a:
DeepAndBlue napisał/a:

Brzmi sensownie XD

To co tu wypisujesz nie bardzo. smile Ktoś tu twierdził wcześniej, że relacja rozwija się fajnie. smile

Parafrazowałam, to nie moje tezy wink

Bo się rozwijała. Pojechał na 3 randki! Niestety na iskrę nie ma przepisu. Ale to nie oznacza, że dziewczyna się obraziła o brak seksu na pierwszej randce, albo, że uknuła podstępny plan aby wbić się Autorowi na chatę, oczarować go i wykorzystać seksualnie. To Ty coś pisałeś o wędkowaniu (haczyki bla bla). A ja tylko pokazuję, że te teorie są jak to sam określiłeś „nie bardzo”.

187

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
DeepAndBlue napisał/a:

A ja tylko pokazuję

Pokazujesz jakie masz przekonania, nie za bardzo bacząc na fakty i np. moje wypowiedzi. Znajomość nie rozwijała się fajnie, mimo twojego przekonania, że jest inaczej.
Kończąc naszą bezsensowną wymianę, bo z czyimiś przekonani nie da się dyskutować. To dziewczyna zaprosiła Autora do grona znajomych.

188

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Legat, przeczytaj wątek jeszcze raz. Zaprosiła go na fejsie po spotkaniu na którym dobrze się dogadywali!

Kogucik się znalazł i dokazuje hmm 80% tekstu to lanie wody hmm

189 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2022-04-04 17:54:14)

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Legat jak Wieka zafiksował się na dziewczynę modliszkę. A tymczasem fakty są takie:
- to po propozycji podjechania na widoczek czyli propozycji udania się w ustronne miejsce dziewczyna zaczęła się dziwnie i nieswojo zachowywać,
- Sama na drugą randkę wybrała miejsce publiczne nie dające absolutnie szans na jakąś bliskość,
- po propozycji Krytyka by na 3 randkę spotkać się u niego w domu  (co wiele osób ostro mu narzucalo) finalnie zadzwoniła i zakończyła znajomość z Autorem wątku. Ja może jestem z jakiegoś innego wymiaru ale odczytuje te wszystkie znaki nie jako zawod dziewczyny ze nie było seksu tylko właśnie odkrycie przez nią ze chociaz Krytyk miły ciekawy i sympatyczny to ani na pierwszej randce nie poczula iskry na tym slawetnym widoczku ani na drugim spotkaniu nie poczuła chemii i słysząc że trzecie spotkanie miałoby się odbyć w domu ( czytaj większe szanse na jakieś fizyczne podchody) wolała sprawę uciąć za wczasu.

190

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie
feniks35 napisał/a:

Legat jak Wieka zafiksował się na dziewczynę modliszkę. A tymczasem fakty są takie:
- to po propozycji podjechania na widoczek czyli propozycji udania się w ustronne miejsce dziewczyna zaczęła się dziwnie i nieswojo zachowywać,
- Sama na drugą randkę wybrała miejsce publiczne nie dające absolutnie szans na jakąś bliskość,
- po propozycji Krytyka by na 3 randkę spotkać się u niego w domu  (co wiele osób ostro mu narzucalo) finalnie zadzwoniła i zakończyła znajomość z Autorem wątku. Ja może jestem z jakiegoś innego wymiaru ale odczytuje te wszystkie znaki nie jako zawod dziewczyny ze nie było seksu tylko właśnie odkrycie przez nią ze chociaz Krytyk miły ciekawy i sympatyczny to ani na pierwszej randce nie poczula iskry na tym slawetnym widoczku ani na drugim spotkaniu nie poczuła chemii i słysząc że trzecie spotkanie miałoby się odbyć w domu ( czytaj większe szanse na jakieś fizyczne podchody) wolała sprawę uciąć za wczasu.

A Ty się zafiksowałeś odwrotnie, nie wiem po co to wałkujecie.

191

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Witajcie, widzę, że wątek nadal żywy pomimo upadku sytuacji smile
Suma sumarum, trochę się dowiedziałem później bo pisząc tu posta w sobotę rano pisałem go równie z wiadomością do niej w odpowiedzi na to, że odwołuje to kolejne spotkanie.W tej wiadomości zapytałem jej jak sobie wyobrażała tą relację i dlaczego tak posmutniała wtedy jadąc na Widoczek. Generalnie w odpowiedzi odnośnie widoczku nie odpowiedziała nic poza tym, że jej energia uchodzi w sekunde i że nie ma to związku z tym, że chciałem ją zabrać w ustronne miejsce. Zadałem pytanie na zasadzie "Czy posmutniała bo odniosła wrażenie, że jedziemy tam w jakimś dziwnym celu" , zapytałem też "a tak wprost mówiąc to myślałaś o mnie jako osobie do związku? W pewnym sensie mi to potwierdziłaś ale ja lubię pytania wprost smile ", odpisała: "Nie wiem, nie myślałam w takich kategoriach".

W sumie można to odczytać na kilka różnych sposobów, bardziej obstawiam ten, że wydawałem się atrakcyjną partią bo po 1) mam mieszkanie, po 2) mam stosunkowo dobrze płatną pracę, po 3) dbam o swój wygląd więc mogę zwrócić uwagę i mogę "dobrze rokować".

Kolega inicjator filmu, organizuje kolejne spotkanie filmowe u mnie i co ciekawe ona ma się na nim pojawić. Ostatnio kolega wracając ode mnie skoczył jeszcze na miasto i w pubie spotkał tą jej współlokatorkę, która mu powiedziała, że kradnie jej promyczka w najbliższy czwartek. Podobno jeżeli tylko będzie miała wolny wieczór od uczelni to ma wpaść. Osobiście nie mam z tym problemu kompletnie, ciekawe tylko jak to ma wyglądać w praktyce. Może być trochę niezręcznie, no ale i tak spodziewam się, że nie przyjdzie.

192

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Bez sensu i te dopytywania jej i te Twoje analizy. Spotkaliście się kilka razy i nie pykło z jej strony. To się po prostu zdarza i ona nie musi tego specjalnie uzasadniać.

193

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Jak już zadałem jej pytanie to przecież nie będę usuwał wiadomości. Odpisała, zamieniliśmy parę zdań i tyle. Oczywiście, ze nie musiała tego uzasadniać co przyznałem w swojej wiadomości dodając, że nie musi odpisywać jak nie chce albo nie czuje się komfortowo o tym mówić, i też będzie zupełnie okej. No ale odpisała na drugi dzień, parę zdań wymieniliśmy. Generalnie powiedziałem jej, żeby wpadała na to spotkanie filmowe jeśli będzie chciała i że jest zaproszona. Od razu mówię, to nie jest mój sposób na to aby się z nią ponownie zobaczyć, jest mi to już obojętne ale po prostu nie mam z tym problemu, zwłaszcza, ze ten kolega ją wprowadził do tego projektu i szkoda jakby miało się to posypać. Trochę mu wszedłem w paradę no ale wyszło to z sytuacji.

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Nie wiem ale sie wypowiem.  Kry gdybym byl w miare ogarnieta laska to tez bym se odposcil goscia co wszystko rozkminia na wiele sposobow analizuje moze tak moze siak. Z kazdym zdarzeniem lata na forum i pyta innych anonimowych ludzi co zrobia i jak zrobic tak jak bys sam nie mogl decydowac o wlasnym zyciu . Tu kazdy jest anonimowy. Co ktoras osoba placze sie w swoich relacjach , a wiekszosc ma swoje za uszami a innym doradzaja jak mozna rozegac zycie ale cudze:) Balbym sie takiej osoby jak ty (według twojego opisu) Niby ogarniety , chata, robota, fura, skora i komura...ale brak decyzyjnosci i pytanie ciegle innych co robic
No ogolnie nie pyklo...mozesz sprobowac jeszcze 1 podejscie ale moze sie okazac zalosne.
Idz dalej.

195

Odp: Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Te spotkania filmowe to jakiś pic na wodę, fotomontaż big_smile
A nic nie zmontowane smile

"spotkał tą jej współlokatorkę, która mu powiedziała, że kradnie jej promyczka w najbliższy czwartek"
A ten promyczek, to ona big_smile

To teraz ten Twój kolega pewnie liczy na więcej wink Dlaczego u siebie nie robi tych spotkań, tylko u Ciebie?

Posty [ 131 do 195 z 245 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Dziewczyna poznana na spotkaniu w grupie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024