Jestem z moim partnerem juz 12 lat. Z jedna przerwa 2 letnią dlatego że go rzuciłam bo nie chciał zalozyc rodziny dzieci , ślub nic z tych rzeczy. Więc to zakonczylam. Wróciliśmy do siebie po tych 2 latach bo mówił że jestem ta jedyna i chce ślubu i dzieci ze mną. Mamy 2 dzieci i kupiliśmy dom na kredyt. A ślub? Cisza. 6 lat odkad dzieci się urodzily i od jakiegoś czasu zaczęłam nabąkiwac o ślubie . A on mi tak obiecuje nigdy nie powiedział że nie tylko że tak ale żebym czekała bo musi się oswiadczyc. Ja oswiadczyn nie chce tylko cywilny. A on że chce kupić pierscionek i chce slub z salą itd. Mimo tego że ja chce skromnie. Już ściągnęłam go do sklepu z antykami po tani pierścionek a on że nie i jak się okazało to robi pierscionek na zamówienie na ktory go nawet nie stać! Przed Bożym narodzeniem się oświadczył. Ale..... odwołał to na drugi dzień mi powiedział że chce to zdobić jeszcze raz bo wtedy zrobil to bez pierścionka. I tak potem było boze narodzenie nic potem nowy rok i nic moje urodziny i nic i walentynki i nic dzień kobiet i nic . I znowu zaczęłam ten temat. Że mi obiecałes ze już tyle czasu minęło i nic że chce mieć to samo nazwisko co dzieci ze chce być zona a nie konkubiną że chce rodzinę gdzie jest maz zona i dzieci itd. A on że czeka aż będzie perfekcyjne. Na dzień dzisiejszy ucielam mu sex. Wyprowadziłam się z pokoju i nie befe z nim sypiac bo nie jestem jego żoną wszystkiego nie bezie mieć. Nie wiem co robić pomozcie!
Moj ostatni temat na tym forum był w 2011 roku i to właśnie były poczatki i o nim! Ale on wtedy był dzieciuch teraz dojrzal.
Proste. Ślubu nie będzie.
Moj ostatni temat na tym forum był w 2011 roku i to właśnie były poczatki i o nim! Ale on wtedy był dzieciuch teraz dojrzal.
Rzeczywiście, bardzo dojrzale się zachowuje. Zwłaszcza te odwołane oświadczyny "bo bez pierścionka" mnie o tym przekonują.
Poza tym co to znaczy, że on "robi pierścionek na zamówienie"? Jest marzec, od grudnia już by chyba kilka pierścionków mu zrobiono?
5 2022-03-19 11:04:16 Ostatnio edytowany przez KoloroweSny (2022-03-19 11:05:05)
I tak potem było boze narodzenie nic potem nowy rok i nic moje urodziny i nic i walentynki i nic dzień kobiet i nic . I znowu zaczęłam ten temat. Że mi obiecałes ze już tyle czasu minęło i nic że chce mieć to samo nazwisko co dzieci ze chce być zona a nie konkubiną że chce rodzinę gdzie jest maz zona i dzieci itd. A on że czeka aż będzie perfekcyjne. Na dzień dzisiejszy ucielam mu sex. Wyprowadziłam się z pokoju i nie befe z nim sypiac bo nie jestem jego żoną wszystkiego nie bezie mieć. Nie wiem co robić pomozcie!
A nie jest Ci zwyczajnie glupio ciągle się prosić i prosić i mówić i wypominać? Nie jest Ci głupio stosować szantaż w postaci braku sexu ?
Jak dla mnie powinnaś postawić sprawę jasno - ślub albo rozstanie. A Ty go tak kąsasz i kąsasz i czekasz na cud, którego nie ma. Czy chcesz żeby ktoś się z Tobą żenił bo Ty tak chcesz i wywierasz taką presje, że zgodzi się dla świetego spokoju czy wolałabyś żeby sam tego chciał i sam do tego dążył?
Po to do niego wróciłam bo chciał tego samego w życiu co ja czyli ślubu i dzieci. Inaczej bym sobie tylka nim nie zawracała . A teraz robi uniki co do slubu i czuję się oszukana bo to dla mnie bardzo ważne. Nie cgce burzyć dzieciom zycia i wyprowadzac się wynajmowac mieszkanie bo rodzice już nie sa ze sobą kiedy to kupiliśmy dom z ogródkiem. Samo sprzedanie domu będzie długie i czasochłonne. Oczywiście czuje się ponizona tym ciągłym proszeniem się. Tak dałam mu czas i myślałam że sam z siebie coś zrobi ale nic się nie stało. Co radzicie?
On się zachowuje jakby nic się nie stało miły rozmawia i kawę mi zrobi mimo że ja się wyprowadziłam do innego pokoju i kredytem chlodna w stosunku do niego. To ten ban na sex jest glupi?
8 2022-03-19 11:31:29 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-03-19 11:32:45)
Być może uważa, że jest dobrze między wami i ślub może jedynie to zepsuć, bo niestety jak para bierze ślub po długim związku, to po ślubie często następuje rozwód, taki niby paradoks, a jednk...
Ty wymuszasz na nim to czego on nie chce, dlatego tak Cię zwodzi i uważasz, że będziesz czuła się dobrze ze ślubem, ale, że on źle, to już Cię nie obchodzi...
Wychodzi, że dla Ciebie ślub jest ważniejszy niż wasze udane życie, który może zepsuć wasz związek, tym bardziej jak jest wymuszony.
Ban na seks jest jest faktycznie bez sensu.
Mi się wydaje, że bardziej dbamy/staramy się o związek jak nie mamy ślubu, choć dla nas kobiet jest formą nobilitacji i wcale Ci się nie dziwię, ale takie wymuszanie mija się z celem.
Już zgodził się dla Ciebie na dzieci, a to dużo ważniejsze niż ślub, dlatego ja bym radziła odpuścic temat, zaakceptować i cieszyć się tym co masz.
Jak już, to mogłaś się z nim nie schodzić, tylko najpierw wziąć ślub, to była dobra okazja, nie wykorzystałaś, wtedy być może nie bylibyście razem, jakby się nie zgodził i byłoby po problemie... chociaż nie jedna chciałaby mieć taki problem, ja Ty...
Sam może kiedyś dojrzeje do tego aktu, jak odpuścisz.
Nie myślałam od takiej strony . Po prostu jestem uparta i boli mnie to ze on mi nie chce dac to czego zawsze pragnęłam. Mam odpuscic? Wtedy miałam 28 lat a dzisiaj mam 39 lat i nie chce ze kiedys może się obudzi i weźmiemy ślub bo już będę stara i będzie za późno.
To jak mam go nazywać przy ludziach jak Note mogę mówić mąż?
To jak mogę mieć to samo nazwisko co dzieci w takim razie?
To na stare lata jak jedno z nas umrze to drugie nie ma nic od konkubina?
Zawsze przy takich opowieściach przypomina mi się historia starszej sąsiadki. Miała z chłopakiem dziecko, rozstali się, a potem ze względu dobro córki znowu się z nim zeszła. Dorobił jej jeszcze dwójkę i wtedy odszedł na zawsze.
Rozumiem sytuacje gdy ludzie są ze sobą bez ślubu jeśli nie chcą mieć dzieci. W Waszym przypadku trochę się uwikłałaś. Może liczyłaś, ze dziecko przyspieszy ślub, a jak widać nic z tego nie wyszło.
Powinnaś się liczyć, że seks może zaowocować kolejnym dzieckiem a ślubu nadal nie będzie. Chcesz tego?
Dobrze myślisz o sprawach materialnych. Ja też uważam, że to one są powodem, dla którego konkubent nie chce brać ślubu. Licz się z możliwością pozostania samej z dziećmi bez prawa do jego dorobku, co najwyżej do jakichś alimentów na dzieci.
12 2022-03-19 12:09:05 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-03-19 12:14:19)
Nie myślałam od takiej strony . Po prostu jestem uparta i boli mnie to ze on mi nie chce dac to czego zawsze pragnęłam. Mam odpuscic? Wtedy miałam 28 lat a dzisiaj mam 39 lat i nie chce ze kiedys może się obudzi i weźmiemy ślub bo już będę stara i będzie za późno.
Ale na co będzie za późno?
Zawsze mijaliście się pragnieniami w tej kwestii.
Co możesz zrobić... jak chcesz to zrobić na siłę, bo dla Ciebie to sprawa życia i śmierci, to zamów termin w USC, postaw go przed faktem dokonanym i to będzie koniec lub początek Twojej "udręki" ..
Jak się zgodzi i wasze stosunki się pogorszą, to winą będzie obarczał Ciebie.
A wiesz jakie on od zawsze miał argumenty odnośnie ślubu?
Czyli co ze odpuscic i pogodzić się z byciem konkubiną i innym nazwiskiem bo tego nie mogę przeskoczyć. I może spisac testament i tyle.
Wiec jak w takim razie zapomniec i wyjsc z otwartymi ramionami do niego że już jesteśmy szczesliwi do końca życia kiedy jestem zla na to wszystko i nie chce z nim sypiac ani go przytulac bo mnie oklamal i jestem strasznie zła.
versality napisał/a:Nie myślałam od takiej strony . Po prostu jestem uparta i boli mnie to ze on mi nie chce dac to czego zawsze pragnęłam. Mam odpuscic? Wtedy miałam 28 lat a dzisiaj mam 39 lat i nie chce ze kiedys może się obudzi i weźmiemy ślub bo już będę stara i będzie za późno.
Ale na co będzie za późno?
Zawsze mijaliście się pragnieniami w tej kwestii.
Co możesz zrobić... jak chcesz to zrobić na siłę, bo dla Ciebie to sprawa życia i śmierci, to zamów termin w USC, postaw go przed faktem dokonanym i to będzie koniec lub początek Twojej "udręki" ..
Jak się zgodzi i wasze stosunki się pogorszą, to winą będzie obarczał Ciebie.A wiesz jakie on od zawsze miał argumenty odnośnie ślubu?
Za pozno z tym ślubem bo będę miec 40+lat jak jakaś glupia stara baba w białej sukni wstyd i poniżenie.
wieka napisał/a:versality napisał/a:Nie myślałam od takiej strony . Po prostu jestem uparta i boli mnie to ze on mi nie chce dac to czego zawsze pragnęłam. Mam odpuscic? Wtedy miałam 28 lat a dzisiaj mam 39 lat i nie chce ze kiedys może się obudzi i weźmiemy ślub bo już będę stara i będzie za późno.
Ale na co będzie za późno?
Zawsze mijaliście się pragnieniami w tej kwestii.
Co możesz zrobić... jak chcesz to zrobić na siłę, bo dla Ciebie to sprawa życia i śmierci, to zamów termin w USC, postaw go przed faktem dokonanym i to będzie koniec lub początek Twojej "udręki" ..
Jak się zgodzi i wasze stosunki się pogorszą, to winą będzie obarczał Ciebie.A wiesz jakie on od zawsze miał argumenty odnośnie ślubu?
Za pozno z tym ślubem bo będę miec 40+lat jak jakaś glupia stara baba w białej sukni wstyd i poniżenie.
A nie było dla Ciebie poniżeniem zrobienie sobie 2 dzieci z kolesiem, z którym nie masz ślubu ? W tym przypadku biała suknia zarówno teraz jak i w wieku 40+ raczej nie ma znaczenia
Niekoniecznie w białej, choć czemu nie... o cywilnym mówiłaś.
Ja myślę, że jemu nie chodzi o majątek, bo macie dom wspólny, kredyt wspólny, testament nie jest potrzebny, bo wszystko dziedziczą dzieci po ojcu.
Ci co żyją bez ślubu, też zgodnie mówią o sobie mąż/żona, więc nazewnictwo to sprawa umowna.
Nie napisałaś jakie on ma argumenty przeciw ślubom.
W podobnych sytuacjach ślub biorą pary w przypadkach choroby, wtedy widzą taką potrzebę.
Znam przypadek, gdzie kobieta była w długoletnim drugim związku, w obliczu śmierci jej córki, wzięła ślub, po krótkim czasie rozwód.
Tak, że ślub nie gwarantuje trwałości związku.
Ma dobre i złe strony. Ja mąż by narobił długów hazardowych, byłaś nimi obciążona.
Nie rozumiem czemu ktoś na siłę próbuje zmusić drugą osobę do tego czego ta osoba nie chce. To nonsens. Błędem był powrót bez poważnych ustaleń i czynów, a nie słów. To wygląda jakby autorka na siłe chciała zrobić sobie z facetem dzieci bo później już z górki będzie do ślubu. A tu powinna być inna kolejność, jeżeli tak bardzo jej zależało na zamążpójściu. Ciągłe gadanie, o tym, że została oszukana to tylko robienie z siebie ofiary. Na przestrzeni wielu sytuacji a także wcześniejszego rozstania było widać co to za osoba, a jej wyobrażenie o nim to tylko i wyłącznie w to, co sama chciała wierzyć a nie suche fakty.
Warto dodać z innego forum, na którym wypowiada się Autorka, że partner po pierwsze ma problem z alkoholem, a po drugie jest toksykiem, który kara ją milczeniem za poruszanie "niewygodnych" tematów. Wtedy facet woła, że ma depresję, a Autorka chodzi koło niego na paluszkach, żeby przypadkiem on sam nie strzelił focha i nie odszedł.
Prawda jest jaka jest, on już ją zwodzi latami, ślubu nie będzie. Autorka przyszła na kolejne forum, bo myśli, że dostanie inne rady. Już niby konsultowała prawnika, już niby mówiła, że ona go spłaci i on się wyprowadzi, a jednak nie robi nic, żeby zmienić sytuację, w której jest.
Ban na seks jest głupim pomysłem. Wyprowadzka do innego pokoju też nie.
Jak Ci nie pasuje sytuacja, w której jesteś, to ją zmień. Masz faceta, który Cię nie szanuje. To nie jest szczęśliwy związek, Ty w nim szczęśliwa nie jesteś.
A dzieci to widzą i taki przykład im dajesz.
A ty jak zwykle przesadzasz i z tym alkoholizmem też masakra. Miałam porade z CAB i dostałam nr do prawnikow żeby się zorientować i wygląda na to że dom strace że nie będę go w stanie utrzymać bo on się zabezpieczył tym depozytem no i nie spieszy mi sie isc na zagrzybiale mieszkanie od państwa . Wolę walczyc o to co mam.
A wiec zmieniam sytuację nie tracąc tego na co pracowalam przez lata nie zamierzam zaczynac od zera. Zwlaszcza z dziećmi. Najwyżej będziemy mieć odobne życie w tym domu.
22 2022-03-19 13:54:33 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-03-19 13:55:54)
A ja myślałam, że ten ślub to tak z miłości... W tej sytuacji, to zapomnij o ślubie, skoro chodzi tylko o sprawy majątkowe...
Szkoda, że nie napisałaś najważniejego na początku, bo niepotrzebnie się produkowaliśmy
Mam dla ciebie rozwiazanie. Wescie sobie slub w tym waszym domu bez grzyba i plesni, zamiast pierscionkow to koleczka na klucze, zamiast ksiedza jakis ziomal z flaszka i kropidlem...a sukienke strzel sobie jaka tylko chcesz...bez wesela i papiera. Wilk syty i owca cala.
Tyle lat razem to chyba się kochamy z miłej strony tak jest przynajmniej. Tylko po paru latach proszenia o ślub w tym roku jestem zla i mam tego dosyć bo ileż można. W tym roku mam już inne emocje co nie znaczy że go nie kocham.
25 2022-03-19 14:35:10 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2022-03-19 14:37:55)
A wiec zmieniam sytuację nie tracąc tego na co pracowalam przez lata nie zamierzam zaczynac od zera. Zwlaszcza z dziećmi. Najwyżej będziemy mieć odobne życie w tym domu.
No to nie trać, siedź sobie z nim w tym mieszkaniu z ogrodem i przestań wymuszać na nim ślub. Weź wreszcie sobie uświadom, że cokolwiek zrobisz lub nie zrobisz, to do tego ślubu nie dojdzie. Weź to na klatę i zajmij się sobą i dziećmi, ustalcie ze sobą jakieś reguły przebywania razem, a potem on strzeli focha, a Ty będziesz znowu chodzić na palcach dookoła niego, żeby przypadkiem sam nie odszedł.
Świetna perspektywa na kolejne 20 lat.
A wszystko w imię mieszkania z ogrodem.
Swoją drogą idź do normalnej pracy, dzieci do przedszkola, on Cię spłaci i kupisz albo wynajmiesz coś normalnego. Nie tylko socjal masz jako alternatywę.
Ale mnie nigdy nie będzie stać zeby coś kupic na własność sama z 2 dzieci. Nawet jak mnie splaci to tylko na wynajem. I tak całe życie wynajmowac
Ale mnie nigdy nie będzie stać zeby coś kupic na własność sama z 2 dzieci. Nawet jak mnie splaci to tylko na wynajem. I tak całe życie wynajmowac
Ale twierdzisz, że stać by Cię było, żeby go spłacić i się utrzymać w tym mieszkaniu. To jaki problem masz z kupieniem mniejszego?
No serio, socjal jest lepszy od wynajmu?
Swoją drogą popatrz sama na swoje własne posty. Serio uważasz, że tak się zachowuje facet, który kocha?
lezal na łóżku nie chciał z nami nigdzie isc z dziećmi bo był smutny i w depresji bo ja zwalilam mu dzień wtedy jak przyszlam z pracy. Wiec nigdy nie mogę się z nim klocic. Przyjmuje inna taktykę. Jak coś źle robi albo nie robi tego nie pomaga to ide i go miło proszę. Albo mówię że nic zlego sie nie dzieje ale będę dzisiaj smutna zmęczona muszę mu wcześniej oznajmić zeby nie wpadł w dołek psychiczny.
On naprawdę ma depresje to nie jest jego charakter. Czasami jest normalny facet mily uczynny kochany to jest tak pol na pol a czasami wpada w te swoje nie odzywanie się cisza unikanie nas zamykanie się w pokoju wtedy jest alkohol i gry uciekanie pod rzyczywistosci.
No ma ciagi alkoholowe jak jego matka. Ale ona to extreme a on okazjonalnie.
Dzisiaj rano mi powiedział że zepsulam nowy rok swoim humorem i oczywiście musiałam się zgodzić bo jakbym tego nie zrobila to bysmy się poklocili. Zepsulam tym że mu powiedziałam że myślałam ze się oswiadczy a on nic (a czekam na to parę lat a on mi dalej obiecuje). Jestem zła ale mu tego nie okaże. Probuje się opanowac z emocjami bo nic takiego nie zrobiłam nie powiedziałam żeby mi cały czas wypominac że tak zwalilam nowy rok żeby on potem lezal w tym lozku z depresja.
jak mu powiedziałam że to już długo trwa to on że jak mi tak bardzo zależy na natychmiastowym zawarciu malzenstwa to lepiej żebyśmy pomyśleli nad pojsciem w dwie przeciwne strony. Więc nie mogę już dłużej walkowac z nim ten temat. Tylko czekać albo zakonczy .
Uważam, że nie fair jest przedstawić tu wycinek rzeczywistości, bo tam od grudnia już godzisz się z brakiem slubu, a potem za miesiąc wracasz i pytasz ciągle o to samo. Od 4 miesięcy. Podejmij wreszcie decyzję. Albo żyj z nim w imię mieszkania z ogrodem i przestań truć tyłek o ślub, bo go nie będzie, albo się z nim rozstań i żyj sama. Samej lepiej niż z facetem, który Cię nie szanuje.
Dajcie spokoj, to jakas patologia szkoda czasu.
Albo żyj z nim w imię mieszkania z ogrodem i przestań truć tyłek o ślub, bo go nie będzie, albo się z nim rozstań i żyj sama.
zgadzam się w stu procentach, ale niestety autorka jest materialistka i widać ze wybrała już to co woli bo tak czy siak ciągle z nim jest . Wyprowadzanie się do innego pokoju i blokowanie seksu to śmiech na sali. Macie w tym ogródku jakaś piaskownice dla dzieci ? To idźcie się tam pobawić w dom.
Tyle lat razem to chyba się kochamy z miłej strony tak jest przynajmniej. Tylko po paru latach proszenia o ślub w tym roku jestem zla i mam tego dosyć bo ileż można. W tym roku mam już inne emocje co nie znaczy że go nie kocham.
To w końcu chcesz z nim być? Jest Ci z nim dobrze, tylko wadzi brak ślubu?
To jak to się ma ten ślub do rozkmin o rozstaniu?
Bo wychodzi, że ślub potrzebny Ci do rozwodu, to jakiś bezsens, bo wy i tak będziecie razem, więc nie nie wiem dlaczego myślisz o życiu osobno.
Nie jest idealny ale dogadujemy się z reszta tyle lat już razem więc znamy sie i potrafimy że sobą zyc. Chcę ślubu bo mi wstyd gdziekolwiek pojde to nie wiem jak nasz związek okreslic. Jak słyszą słowo "partner" to sobie mysla ze ktotko jesteśmy ze zwiazek na kocia łapę a my jesteśmy z dużym stażem i w zaawansowanym poważnym. związku. Chcę się tak czuc jak ma swój wiek że mam już męża a nie chłopaka . Nazywam go moja drugą połówką bo nie chce na niego mówić partner bo kojarzy mi się z partnerem w biznesie z jakiejś firmy albo że żyje w zwiazku lesbijskim. Chcę mieć to samo nazwisko co dzieci. Teraz już za późno zmienić nazwisko 4 latce. I muszę go scigac żeby nspisac testament bo dzieci będą mieć część po ojcu a ja nic bo wg prawa jestem obca nikim.
Jakbym te rzeczy zmieniła to bym sie czula spełniona w tym związku . A dlaczego nie sypianie z nim to zly pomysł? Nie msm ochoty się do niego zblizyc fizycznie bo ms moje uczucia i pragnienia gdzies więc przynajmniej tez czegos ode mnie nie dostanie. Obiecal slub i teraz nie ma. Wiec tak samo zrobie był sx a teraz nie ma.
Ale jaka jestem materislistka? Ze nie chce stracic tych mebli ktore kupiłam za swoje pieniądze slbo tego domu który w polowie jest moj albo tego ogrodu ktory zapeenilam dzieciom żeby się bawiły? Nie chce stracić swoich rzeczy oddac to wyniesc się i brać cos gorszego bo na to co mam to pare lat składałam.
Tak stać by mnie było zostać i płacić rachunki samej z dziećmi ale muszę ho spłacić i oddac cały depozyt więc mnie nie będzie na to stać i nie dostane domu. On tak bo to jego depozyt
34 2022-03-19 18:44:19 Ostatnio edytowany przez blueangel (2022-03-19 18:47:29)
skoro przez 12 lat sie nie zdecydowal na slub z toba to myslisz, ze nagle mu sie zmieni? raczej marne szanse. jak po 4 latach sie nie oswiadczyl to bylo wiadomo, ze juz raczej tego nie zrobi. stracilas czas.
nie rozumiem, czemu najpierw nie sprawdzilas/zaczekalas na slub, ale najpierw wybralas dzieci w takiej sytuacji, skoro wczesniej sie zarzekal, ze nie chce malzenstwa, ktore dla ciebie jest wazne.
edit bo doczytalam do konca.
nie mozna usunac postu, wiec go poprostu zignorujcie. doczytalam, ze o cywilny sie rozchodzi, wiec na jedno kopyto czy konkubinat czy cywilny. mozna z 50 razy sie rozwiesc i taki wziac.
Ale jaka jestem materislistka? Ze nie chce stracic tych mebli ktore kupiłam za swoje pieniądze slbo tego domu który w polowie jest moj albo tego ogrodu ktory zapeenilam dzieciom żeby się bawiły? Nie chce stracić swoich rzeczy oddac to wyniesc się i brać cos gorszego bo na to co mam to pare lat składałam.
Jeżeli nie przeszkadza Wam układ, w którym mieszkacie razem jak współlokatorzy, żeby dzieci miały ogród, to luz. Wasz wybór.
36 2022-03-19 18:56:24 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-03-19 19:06:29)
Nie jest idealny ale dogadujemy się z reszta tyle lat już razem więc znamy sie i potrafimy że sobą zyc. Chcę ślubu bo mi wstyd gdziekolwiek pojde to nie wiem jak nasz związek okreslic. Jak słyszą słowo "partner" to sobie mysla ze ktotko jesteśmy ze zwiazek na kocia łapę a my jesteśmy z dużym stażem i w zaawansowanym poważnym. związku. Chcę się tak czuc jak ma swój wiek że mam już męża a nie chłopaka . Nazywam go moja drugą połówką bo nie chce na niego mówić partner bo kojarzy mi się z partnerem w biznesie z jakiejś firmy albo że żyje w zwiazku lesbijskim. Chcę mieć to samo nazwisko co dzieci. Teraz już za późno zmienić nazwisko 4 latce. I muszę go scigac żeby nspisac testament bo dzieci będą mieć część po ojcu a ja nic bo wg prawa jestem obca nikim.
Jakbym te rzeczy zmieniła to bym sie czula spełniona w tym związku . A dlaczego nie sypianie z nim to zly pomysł? Nie msm ochoty się do niego zblizyc fizycznie bo ms moje uczucia i pragnienia gdzies więc przynajmniej tez czegos ode mnie nie dostanie. Obiecal slub i teraz nie ma. Wiec tak samo zrobie był sx a teraz nie ma.
Spokojnie możesz nazywać go mężem lub po imieniu.
Jak z nim nie będziesz spała, to znajdzie sobie inną, tym go nie zmusisz do ślubu, tym bardziej z rozwodem w tle Prędzej doprowadzisz do rozstania.
Na co Ci ta walka z WIATRAKAMI? Odpuść i żyj spokojnie.
Dzieci dostaną wszystko po ojcu, nie część, czyli też tę Twoją część, która by Ci się należała po mężu.
Nie wiem o jakim depozycie piszesz? Chodzi o kredyt?
Dom jest w połowie Twój, więc nie wiem o co się szarpiesz...
Jestem z moim partnerem juz 12 lat. Z jedna przerwa 2 letnią dlatego że go rzuciłam bo nie chciał zalozyc rodziny dzieci , ślub nic z tych rzeczy. Więc to zakonczylam. Wróciliśmy do siebie po tych 2 latach bo mówił że jestem ta jedyna i chce ślubu i dzieci ze mną. Mamy 2 dzieci i kupiliśmy dom na kredyt. A ślub? Cisza. 6 lat odkad dzieci się urodzily i od jakiegoś czasu zaczęłam nabąkiwac o ślubie . A on mi tak obiecuje nigdy nie powiedział że nie tylko że tak ale żebym czekała bo musi się oswiadczyc. Ja oswiadczyn nie chce tylko cywilny. A on że chce kupić pierscionek i chce slub z salą itd. Mimo tego że ja chce skromnie. Już ściągnęłam go do sklepu z antykami po tani pierścionek a on że nie i jak się okazało to robi pierscionek na zamówienie na ktory go nawet nie stać! Przed Bożym narodzeniem się oświadczył. Ale..... odwołał to na drugi dzień mi powiedział że chce to zdobić jeszcze raz bo wtedy zrobil to bez pierścionka. I tak potem było boze narodzenie nic potem nowy rok i nic moje urodziny i nic i walentynki i nic dzień kobiet i nic . I znowu zaczęłam ten temat. Że mi obiecałes ze już tyle czasu minęło i nic że chce mieć to samo nazwisko co dzieci ze chce być zona a nie konkubiną że chce rodzinę gdzie jest maz zona i dzieci itd. A on że czeka aż będzie perfekcyjne. Na dzień dzisiejszy ucielam mu sex. Wyprowadziłam się z pokoju i nie befe z nim sypiac bo nie jestem jego żoną wszystkiego nie bezie mieć. Nie wiem co robić pomozcie!
Nie czujesz się podle, gdy tak ciągle prosisz faceta by się z tobą ożenił? Do tego wybacz.. Dwoje dzieci mu urodziłaś i na co ty niby liczyłaś, że ilość dzieci przyśpieszy wasz ślub? Przecież jest dokładnie odwrotnie!! Gdy stajesz się bardziej zależna od niego, on wie że go z dnia na dzień nie zostawisz i robi sobie z tobą, co mu się podoba..
Na twoim miejscu, to albo bym się pogodziła z sytuacją i w końcu przestała skomleć o ten ślub, albo... Niech spada z tym ślubem i całym sobą na drzewo. Ryzykowne, ale pewnie masz większe szanse na zamążpójście gdy kopniesz tego faceta w tyłek i znajdziesz sobie innego.
Poza tym... Życie w pojedynkę też ma swoje dobre strony
Nie podejde i nie przytule go i nie powiem że trudno zapomnijmy o ślubie najważniejsze że mamy fajna rodzinke i się z nim przespie a w zyciu a co on to będzie wszystko miał będę spełniać powinności żony nie będąc żoną?? Dlaczego uwazasz że to dziecinne? To jest fair. Trudno okłamał mnie oszukal obiecal to teraz ma.
Pierwsze dziecko była wpadka drugie planowane. W między czasie obiecywal ślub i planował a teraz już nic nie robi. Moglam naciskac zaraz po pierwszym dziecku albo nawet przed ale mówił o ślubie cały czas więc to było dla mnie oczywiste że to tylko kwestia czasu zanim to będzie.
Pierwsze dziecko była wpadka drugie planowane. W między czasie obiecywal ślub i planował a teraz już nic nie robi. Moglam naciskac zaraz po pierwszym dziecku albo nawet przed ale mówił o ślubie cały czas więc to było dla mnie oczywiste że to tylko kwestia czasu zanim to będzie.
O święta naiwności!
Nie naciskalam bo w tym czasie budowalismy dom i pieniądze szly na coś innego. Nie mieliśmy kasę na ślub dlatego dla mnie było jasne zw skoro są dzieci i dom w budowie to jest juz zaawansowany powazny zwiazek i tylko brakuje ślubu ale to i tak bezie
42 2022-03-19 22:22:30 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2022-03-19 22:28:31)
Nie naciskalam bo w tym czasie budowalismy dom i pieniądze szly na coś innego. Nie mieliśmy kasę na ślub dlatego dla mnie było jasne zw skoro są dzieci i dom w budowie to jest juz zaawansowany powazny zwiazek i tylko brakuje ślubu ale to i tak bezie
Jak zwykle problemy z komunikacją. Ja myślałam, dla mnie było jasne itp.
1. Dla niego nic nie było jasne
2. Jak rodziłaś m u dzieci, to znaczyło że robisz się coraz bardziej zależna od niego
3. Idziesz w lata, a to znaczy że nie odejdziesz bo do kogo?
4. Zbudujecie wspólny dom, to gdzie niby miałabyś pójść?
5. Im bardziej robisz się zależna od niego, tym bardziej on ma w 4 literach twoje potrzeby, a już obrączka? Z czym do ludu!!
6. CIESZ SIĘ Z TEGO CO MASZ, czyli dzieci, domu i pana i władcy, który zawsze w każdej chwili może cię ze swojego życia wykopać, nawet nie trudząc się wnoszeniem o rozwód.
Aha!
Tylko czekaj, jak pan podziękuje ci za brak seksu, bo Z TOBĄ ON DAWNO PRZESTAŁ GO BAWIĆ
I CO WTEDY ZROBISZ?
versality napisał/a:Nie naciskalam bo w tym czasie budowalismy dom i pieniądze szly na coś innego. Nie mieliśmy kasę na ślub dlatego dla mnie było jasne zw skoro są dzieci i dom w budowie to jest juz zaawansowany powazny zwiazek i tylko brakuje ślubu ale to i tak bezie
Jak zwykle problemy z komunikacją. Ja myślałam, dla mnie było jasne itp.
1. Dla niego nic nie było jasne
2. Jak rodziłaś m u dzieci, to znaczyło że robisz się coraz bardziej zależna od niego
3. Idziesz w lata, a to znaczy że nie odejdziesz bo do kogo?
4. Zbudujecie wspólny dom, to gdzie niby miałabyś pójść?
5. Im bardziej robisz się zależna od niego, tym bardziej on ma w 4 literach twoje potrzeby, a już obrączka? Z czym do ludu!!
6. CIESZ SIĘ Z TEGO CO MASZ, czyli dzieci, domu i pana i władcy, który zawsze w każdej chwili może cię ze swojego życia wykopać, nawet nie trudząc się wnoszeniem o rozwód.I co teraz z tym zrobisz?
Ciekawe mysli. To wszystko co mamy jrst pol na pol wiec nie jest tak że może mnie wykopac bo ja też mogę jego spakować. Jedyne to ze dzieci pójdą ze mną a on będzie wolny bez dzieci. Naprawde nie wiedziałam że się w takie coś wpakuje. W 2011 roku napisałam że jesteśmy razem 11 miesięcy a znam go już od 2 lat. I naprawde nigdy bym nie przypuszczala że tak mi zrobi dlatego mu doglebnie ufalam bo był taki zakochany i to trwalo przez wiele wiele lat może niedawno coś się zmieniło coś z jego charakterem albo uczuciem do mnie. Nie mam pojęcia. Naprawde szkoda mi zostawić ten caly wklad w dom przez tyle lat zarowno finansowy jak i psychiczny i to że dzieci są szczęśliwe tutaj.
versality napisał/a:Nie naciskalam bo w tym czasie budowalismy dom i pieniądze szly na coś innego. Nie mieliśmy kasę na ślub dlatego dla mnie było jasne zw skoro są dzieci i dom w budowie to jest juz zaawansowany powazny zwiazek i tylko brakuje ślubu ale to i tak bezie
Jak zwykle problemy z komunikacją. Ja myślałam, dla mnie było jasne itp.
1. Dla niego nic nie było jasne
2. Jak rodziłaś m u dzieci, to znaczyło że robisz się coraz bardziej zależna od niego
3. Idziesz w lata, a to znaczy że nie odejdziesz bo do kogo?
4. Zbudujecie wspólny dom, to gdzie niby miałabyś pójść?
5. Im bardziej robisz się zależna od niego, tym bardziej on ma w 4 literach twoje potrzeby, a już obrączka? Z czym do ludu!!
6. CIESZ SIĘ Z TEGO CO MASZ, czyli dzieci, domu i pana i władcy, który zawsze w każdej chwili może cię ze swojego życia wykopać, nawet nie trudząc się wnoszeniem o rozwód.Aha!
Tylko czekaj, jak pan podziękuje ci za brak seksu, bo Z TOBĄ ON DAWNO PRZESTAŁ GO BAWIĆ :)
I CO WTEDY ZROBISZ?
To mam mu dawać bo jak nie to pójdzie do innej?
versality napisał/a:Nie naciskalam bo w tym czasie budowalismy dom i pieniądze szly na coś innego. Nie mieliśmy kasę na ślub dlatego dla mnie było jasne zw skoro są dzieci i dom w budowie to jest juz zaawansowany powazny zwiazek i tylko brakuje ślubu ale to i tak bezie
Jak zwykle problemy z komunikacją. Ja myślałam, dla mnie było jasne itp.
1. Dla niego nic nie było jasne
2. Jak rodziłaś m u dzieci, to znaczyło że robisz się coraz bardziej zależna od niego
3. Idziesz w lata, a to znaczy że nie odejdziesz bo do kogo?
4. Zbudujecie wspólny dom, to gdzie niby miałabyś pójść?
5. Im bardziej robisz się zależna od niego, tym bardziej on ma w 4 literach twoje potrzeby, a już obrączka? Z czym do ludu!!
6. CIESZ SIĘ Z TEGO CO MASZ, czyli dzieci, domu i pana i władcy, który zawsze w każdej chwili może cię ze swojego życia wykopać, nawet nie trudząc się wnoszeniem o rozwód.Aha!
Tylko czekaj, jak pan podziękuje ci za brak seksu, bo Z TOBĄ ON DAWNO PRZESTAŁ GO BAWIĆ :)
I CO WTEDY ZROBISZ?
To mam mu dawać bo jak nie to pójdzie do innej?
Salomonka napisał/a:versality napisał/a:Nie naciskalam bo w tym czasie budowalismy dom i pieniądze szly na coś innego. Nie mieliśmy kasę na ślub dlatego dla mnie było jasne zw skoro są dzieci i dom w budowie to jest juz zaawansowany powazny zwiazek i tylko brakuje ślubu ale to i tak bezie
Jak zwykle problemy z komunikacją. Ja myślałam, dla mnie było jasne itp.
1. Dla niego nic nie było jasne
2. Jak rodziłaś m u dzieci, to znaczyło że robisz się coraz bardziej zależna od niego
3. Idziesz w lata, a to znaczy że nie odejdziesz bo do kogo?
4. Zbudujecie wspólny dom, to gdzie niby miałabyś pójść?
5. Im bardziej robisz się zależna od niego, tym bardziej on ma w 4 literach twoje potrzeby, a już obrączka? Z czym do ludu!!
6. CIESZ SIĘ Z TEGO CO MASZ, czyli dzieci, domu i pana i władcy, który zawsze w każdej chwili może cię ze swojego życia wykopać, nawet nie trudząc się wnoszeniem o rozwód.I co teraz z tym zrobisz?
Ciekawe mysli. To wszystko co mamy jrst pol na pol wiec nie jest tak że może mnie wykopac bo ja też mogę jego spakować. Jedyne to ze dzieci pójdą ze mną a on będzie wolny bez dzieci. Naprawde nie wiedziałam że się w takie coś wpakuje. W 2011 roku napisałam że jesteśmy razem 11 miesięcy a znam go już od 2 lat. I naprawde nigdy bym nie przypuszczala że tak mi zrobi dlatego mu doglebnie ufalam bo był taki zakochany i to trwalo przez wiele wiele lat może niedawno coś się zmieniło coś z jego charakterem albo uczuciem do mnie. Nie mam pojęcia. Naprawde szkoda mi zostawić ten caly wklad w dom przez tyle lat zarowno finansowy jak i psychiczny i to że dzieci są szczęśliwe tutaj.
Napisałam, że on może cię ze swojego życia wykopać, nie z domu który dzielicie. Spójrz na ogłoszenia sprzedaży nieruchomości, ile tam jest ogłoszeń w stylu: Sprzedam 1/2 domu albo 50% udziału w nieruchomości. To znaczy że ani on ciebie nie wywali z domu, ani wybacz ty nie spakujesz go kiedy tylko ci się przyśni.
Zacznij w końcu myśleć głową i albo zaakceptuj taki stan jaki jest, albo zmieniaj swoje życie. Tylko nie pisz jak nastolatka, że odmówiłaś ojcu swoich dzieci seksu i czekasz aż zmięknie Bo to żałosne jest.
Doskonale wiesz, że nie możesz go wykopać z domu, bo sama napisałaś, że on ma depozyt. Więc się łudzisz.
I tak, jak mu nie dasz to prędzej czy później inna Cję zastąpi.
Doskonale wiesz, że nie możesz go wykopać z domu, bo sama napisałaś, że on ma depozyt. Więc się łudzisz.
I tak, jak mu nie dasz to prędzej czy później inna Cję zastąpi.
Tak już lecę dzisiaj wieczorem i mu rozkładam nogi bo on pójdzie do innej. A moje uczucia się nie liczą tak? I dlaczego mam coś robic w tym momencie wbrew sobie skoro mnie zranil to mam mu dac żeby go zaspokoic bo pójdzie? On nie pójdzie i nas nie zostawi . Łasi się ostatnio coś do mnie a to kawkę mi do ręki przynosi a to przychodzi i rozmawia a dzisiaj wieczorem była prpozycja że czy nie wygodniej byloby mi spać na łóżku? A ja że nie że tutaj mi jest dobrze. Odmówiłam.
Lady Loka napisał/a:Doskonale wiesz, że nie możesz go wykopać z domu, bo sama napisałaś, że on ma depozyt. Więc się łudzisz.
I tak, jak mu nie dasz to prędzej czy później inna Cję zastąpi.
Tak już lecę dzisiaj wieczorem i mu rozkładam nogi bo on pójdzie do innej. A moje uczucia się nie liczą tak? I dlaczego mam coś robic w tym momencie wbrew sobie skoro mnie zranil to mam mu dac żeby go zaspokoic bo pójdzie? On nie pójdzie i nas nie zostawi . Łasi się ostatnio coś do mnie a to kawkę mi do ręki przynosi a to przychodzi i rozmawia a dzisiaj wieczorem była prpozycja że czy nie wygodniej byloby mi spać na łóżku? A ja że nie że tutaj mi jest dobrze. Odmówiłam.
On już od lat się nie liczy z Twoimi uczuciami, więc czemu masz jakiekolwiek złudzenia.
Dorośli ludzie rozmawiają. Nie stosują szantaże emocjonalne, nie krzyczą, nie dopraszają się, nie wpadają w ciąg alkoholowy, nie łapią depresji. Rozmawiają.
Naprawdę nie potrafisz posadzić faceta przy stole i zapytać go, jak ma wyglądać konkretnie Wasze dalsze życie razem? BEZ wymuszania ślubu kolejny raz, bez pytania, kiefy zaręczyny. Po prostu normalnie usiądźcie i podejmijcie wreszcie jakąś decyzję. Bo takie szarpanie to Ci się odbije na dzieciach. I tyle z tego będziesz miała, że dzieci się nauczą Twojego modelu zachowania.
Ustalcie Ty i partner czy Wy chcecie razem być czy nie. Na jakich zasadach. Czy ważniejszy jest partner czy dom, czy lepiej Wam będzie tylko razem mieszkać. Jesteście dorosłymi ludźmi, może pora zacząć się dorośle zachowywać?
Naprawdę nie potrafisz posadzić faceta przy stole i zapytać go, jak ma wyglądać konkretnie Wasze dalsze życie razem? BEZ wymuszania ślubu kolejny raz, bez pytania, kiefy zaręczyny. Po prostu normalnie usiądźcie i podejmijcie wreszcie jakąś decyzję.
Coś czuje ze jak go posadzi przy stole to dostanie to co dostaje do tej pory - tak chce ślubu ale potem, ale nie teraz, teraz jest zły moment bo coś tam, pierscionek zły, kasy na ślub nie ma, gotowy nie jestem ale ogólnie chcieć to tak, jasne że chce kochanie. W moich oczach posadzenie przy stole ma tylko sens jeśli postawi się go przed wyborem - tu i teraz ustalamy datę, ale powiedz wprost że nie chcesz a ja poinformuje Cię tu i teraz czy zostaje czy odchodzę. A to jest w pewien sposób szantaż i ultimatum. Gadanie o tym czego chcą i że im się to najwyraźniej rozmija to chyba juz się toczy od 11 czy tam ilu lat.
Ja autorko albo bym się pogodziła z tym że tego ślubu nie będzie albo odeszła. Jakby chciał się żenić to by się ożenił dawno temu. Możesz też zagrać jak pisałam wyżej ale dla mnie to żadna wygrana bo taki ślub wymuszony szantażem miałby dla mnie małe znaczenie, zerowe właściwie.
Dzięki za normalne wypowiedzi bez krytyki. Nie ma sensu rozmawiać tak przy stole bo bedzie tak jak mówicie. Próbuje okiełznac moja złość teraz mój bol i chce zobaczyć czy jestem w stanie do tego człowieka podejsc i zyc z nim normalnie bez ślubu już tak do końca czy mi to wszystko pasuje takie pogodzenie się. Nie wiem ile jeszcze czasu potrzebuje ale od jakiegoś czasu czuje coś czego nigdy nie czułam zlosc i niechęć do tej osoby. Wiec probuje rozszyfrowac moje uczucia.
Dzięki za normalne wypowiedzi bez krytyki. Nie ma sensu rozmawiać tak przy stole bo bedzie tak jak mówicie. Próbuje okiełznac moja złość teraz mój bol i chce zobaczyć czy jestem w stanie do tego człowieka podejsc i zyc z nim normalnie bez ślubu już tak do końca czy mi to wszystko pasuje takie pogodzenie się. Nie wiem ile jeszcze czasu potrzebuje ale od jakiegoś czasu czuje coś czego nigdy nie czułam zlosc i niechęć do tej osoby. Wiec probuje rozszyfrowac moje uczucia.
Taaa godzisz się z tym od stycznia i za każdym razem piszesz to samo. Że zostaniesz, bo dzieci i dom, że zaciśniesz zęby i wytrwasz.
A potem nawrót i kolejna jazda.
Jak najbardziej masz prawo chcieć ślubu. Tylko on nie chce. I dobrze wiesz, że mydli Ci oczy, nie będzie pierścionka na zamówienie, nie będzie imprezy. Przecież on Ci powiedział wprost w grudniu, że lepiej się rozstać.
Więc pora żebyś Ty podjęła wreszcie decyzję. Albo z nim zostajesz dla dzieci i ogrodu i temat ślubu jest całkowicie zamknięty, a żyjecie jak żyjecie teraz. I serio temat zamknięty. Bez marudzenia. A Wy musicie wtedy się zastanowić czy jesteście parą czy współlokatorami.
Albo stwierdzasz, że nie chcesz z nim być bez ślubu i podejmujesz konkretne kroki. Czyli stawiasz OSTATECZNE ultimatum. Albo data w urzędzie i to jakaś bliska, a nie za rok, albo Ty się z dziećmi wyprowadzasz. On Ci będzie płacił alimenty, będziesz miała kasę, bo Cię spłaci za dom, dzieci do przedszkola, Ty na cały etat do pracy i na wynajem albo już na ten socjal, a w międzyczasie poszukasz czegoś innego, może uda Ci się za to co będziesz miała z niewielkim kredytem kupić mieszkanie.
Tylko to jest kwestia Twojej decyzji i tego, co jest dla Ciebie ważne.
Bo serio, miotasz się w tym bagnie już latami. Latami jest tak samo. I Ty o tym wiesz i on o tym wie. Jak chcesz coś zmienić, to trzeba dojrzale podejść do dorosłego partnera, a nie robić szlaban na seks i rzucać głupie teksty, że nie ma bo nie jesteś żoną. Wcześniej żoną nie byłaś, a seks był.
Tylko nie wiem ile dostanę za ten dom bo roczny wyciąg przyszedl że za rok splacil 5 tysięcy a jesteśmy 3 lata mieszkamy. Plus koszty jakieś dla banku od sprzedarzy itd plus jego depizyt zabierze w całości on 50 tysiecy. Na chwilę obecną jego ojciec jest w szpitalu uniera na raka i wszyscy tam jezdza i on też i on to bardzo przeżywa więc na razie rozstanie muszę odpuscic bo to nie jrst najlepszy moment. Jak się cokolwiek o nas zapytalam to on do mnie że nie mam taktu teraz o tym mówić.
Tylko nie wiem ile dostanę za ten dom bo roczny wyciąg przyszedl że za rok splacil 5 tysięcy a jesteśmy 3 lata mieszkamy. Plus koszty jakieś dla banku od sprzedarzy itd plus jego depizyt zabierze w całości on 50 tysiecy. Na chwilę obecną jego ojciec jest w szpitalu uniera na raka i wszyscy tam jezdza i on też i on to bardzo przeżywa więc na razie rozstanie muszę odpuscic bo to nie jrst najlepszy moment. Jak się cokolwiek o nas zapytalam to on do mnie że nie mam taktu teraz o tym mówić.
Taaa. Nigdy nie będzie dobrego momentu i tak się będziesz bujać kolrjne 10 lat.
A Twój facet dalej Cię tresuje.
Powodzenia.
Śmieszyło mnie zawsze gdy kobieta daje karę w postaci braku seksu, ale w Twoim przypadku ma to sens. Nie jako "kara", ale jako Twój brak ochoty na seks, skoro on nie chce oficjalnie być rodziną. To kim dla niego jesteś? Darmową dupą która ugotuje. Jak najbardziej rozumiem, że chcesz mieć to samo nazwisko co dzieci.
A nie możesz z nim normalnie usiąść i na spokojnie powiedzieć że już czas najwyższy na ślub i co myśli np. o czerwcu? (śluby cywilne szybko się załatwia, u nas trwało to miesiąc od zgłoszenia do ślubu), natomiast jeśli marzy mu się kościelny, to możecie zrobić to kiedyś z pompą. Teraz skromny cywilny. Ważne jest żebyś mówiła spokojnie, z czułością - takie argumenty bardziej trafiają do mężczyzn niż wypominanie czy awantury. Mów o sobie, o tym jak się czujesz zamiast "bo Ty nigdy..." itd. Powiedz że bardzo źle się czujesz gdy dzieci noszą inne nazwisko.
W najgorszym wypadku zagroziłabym że dzieciom zmienię nazwisko na swoje (dla faceta to ujma na honorze). W pewnych przypadkach możesz to zrobić bez zgody drugiego rodzica.
Dzieki za ta rade żeby zaproponowac sl7b cywilny i z nim porozmawiac na spokojnie też tak próbowałam. Nawet dzwoniłam dowiadywalam się ile to będzie kosztować z jakim wypszedzeniem trzeba zamowic wcześniej i inne szczegóły. Powiedziałam mu czy mu odpowiada jak zadzwonie i zapytam jakie mają terminy i to sama zorganizuje. A on że nie. Że tak nie chce. Że się nie zgadza bo najpierw chce się oświadczyć i mieć konkretny slub. Masakra. Po co mi oświadczyny skoro my ciągle gadamy o ślubie uroczystości. Ten etap już przeszedł a on że mimo że jest facetem to ma uczucia i chce to przeżyć romantycznie.
Znana nazwiska dzieciom żeby miały takie same jak moje też o tym myślałam i szczere się zastanawiam żeby tak zrobic. Myślisz że można skoro ojciec dał swoje prawa że jest ich ojcem i to on bezie morał inne nazwisko jakby zmieniła.
Jak tak chodzi o nazwisko, to zmień swoje na jego... Naprawdę komplikujesz sobie życie tym ślubem, którego on ewidentnie nie chce i Cię zwodzi, bo nie widzi innego wyjścia.
Chce być z Tobą bez ślubu.
Jeśli więc dla Ciebie ślub jest ważniejszy od życia razem, to wybierz życie osobno w swojej połowie domu.
Jak tak chodzi o nazwisko, to zmień swoje na jego... Naprawdę komplikujesz sobie życie tym ślubem, którego on ewidentnie nie chce i Cię zwodzi, bo nie widzi innego wyjścia.
Chce być z Tobą bez ślubu.
Jeśli więc dla Ciebie ślub jest ważniejszy od życia razem, to wybierz życie osobno w swojej połowie domu.
Ale jak mam zmienić swoje nazwisko na jego skoro on nie chce żebym była jego żoną to jak legalnie mogę zmienić nazwisko?
Zapowiedz partnerowi, ze tego i tego dnia idziecie umówić dla was datę ślubu w USC i koniec. Na jego szukanie powodów powiedz, ze bedzie miał miesiąc czasu (bo terminy są na miesiąc w przód umawiane) na ogarnięcie tej romantycznej części na której mu zależy i już. Sprawa bedzie załatwiona. W sumie wychodzi na to, że oboje wyrażacie chęć legalizacji waszego zwiazku, tylko ciagle o czymś gadacie, co sprawia, że wszystko sie rozwleka.
60 2022-03-20 20:14:19 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-03-20 20:15:00)
Problem w tym, że partner nie chce ślubu i nie zgadza się na załatwianie tego za jego plecami.
Możesz wystąpić o zmianę nazwiska jakie mają dzieci, ale to takie proste pewnie nie będzie.
61 2022-03-20 20:20:00 Ostatnio edytowany przez Ajko (2022-03-20 20:25:30)
*
Na pewno istnieje inny powód niż ten który podaje (że chce romantycznych oświadczyn), bo co to w ogóle za powód? Miał na nie tyleeee czasu.
Na Twoim miejscu chciałabym poznać prawdziwy powód. Namów jakiegoś jego przyjaciela żeby tak szczerze z nim pogadał - nawet przy wódce - dlaczego facet nie chce się żenić. Może na przeszkodzie stoją np. jego rodzice? Może ma kogoś na boku i nie wie czy chce być z Tobą do końca życia? Może boi się wspólnoty majątkowej?
POZNAJ PRAWDZIWY POWÓD.
*
Chetnie bym tak zrobiła że po prostu umówilabym usc i postawiła go przed faktem dokonanym tylko że teraz może nie jrst najlepszy moment na to bo jego okciec umiera na oddziale w szpitalu i on cały czas chodzi smutny i bardzo przeżywa. Tylko jak nie teraz to ile czekać
Chetnie bym tak zrobiła że po prostu umówilabym usc i postawiła go przed faktem dokonanym tylko że teraz może nie jrst najlepszy moment na to bo jego okciec umiera na oddziale w szpitalu i on cały czas chodzi smutny i bardzo przeżywa. Tylko jak nie teraz to ile czekać
Ale nie umówisz, bo jak umówisz to on Ci zrobi awanturę, powie o ojcu, powie o depresji, powke, że mu rozwaliłaś dzień, tydzień, miesiąc, rok, życie, pójdzie w ciąg slkoholu i gier, a Ty będziesz z płaczem to odwoływać wszystko.
On NIE CHCE brać ślubu.