Czy jemu chodziło tylko o seks? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy jemu chodziło tylko o seks?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 215 ]

66

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:

Cały czas czuć w tonie Twojej wypowiedzi ogromny zawód w stosunku do tego chłopaka, a problem polega na tym, że ten zawód nie wynika z tego jaką jest osobą naprawdę, co z Twoich o nim wyobrażeń. Zawód powinnaś czuć wyłącznie wobec sytuacji. Nie możesz też obwiniać koleżanki. Niestety, tak jest, że Ci wartościowi mężczyźni też czasami chcą się wyłącznie zabawić. Przykro w takim razie, że akurat Tobie miał tylko tyle do zaoferowania. Niemniej jednak tak naprawdę Ty go nie znasz i nic o nim nie wiesz, Twój żal jest całkowicie nieproporcjonalny do tego co mogłabyś od tego chłopaka oczekiwać.

Tak dokładnie tak jest. Ja tego chłopaka nawet nie znam i to przebolałam. Natomiast czuję ogromny zawód do losu, do sytuacji, że tak to właśnie wynikło. Użytkowniczka aniuu trafnie to ujęła, że to nie tak, że nie chcę seksu, tylko chciałabym, żeby ktoś się postarał, próbował mnie poznać, poderwać, a nie że zabierze rzeczy i następnego ranka wyjdzie bez słowa.
A mnie właśnie nikt nie podrywa i dawno nie podrywał. W pewnym momencie zaczęłam się nawet bać, że mam wyidealizowane spojrzenie na związki, bo związki znam tylko z filmów i książek, dlatego nie bałam się podejmować inicjatywy. W tym wszystkich amerykańskich filmach czy książkach zawsze przystojny facet podchodzi do ładnej dziewczyny, stara się o nią, zabiega, a ona łaskawie, po jakimś wielkim wyczynie się z nim umówi. Wiem, że tak życie nie wygląda. Nie chciałam nigdy z siebie robić księżniczki, która tylko czeka, aż ktoś do niej podejdzie. Ja wręcz wychodzę z założenia, że jak życia nie wezmę w swoje ręce to samo mi nic nie przyjdzie, ani wykształcenie, ani praca ani facet, dlatego nie boję zagadywać do kogoś. Czasem są wyjątkowe sytuacje, że się stresuję, ale nie jest to dla mnie problem
I właśnie boli mnie sytuacja, że ktoś się pierwszy raz od roku mną zainteresował i to tylko w taki sposób. Bo to jest prawda- nie znam go i mam tylko wyobrażenia na jego temat. Trudno, było minęło, ale mam tą świadomość, że przez długi czas znowu nikt się mną nie zainteresuje, może nie być okazji i to mnie tak boli. Chciałabym, żeby komuś w końcu na mnie zależało, na mnie, jako osobie. Boję się też, że jak tak dalej pójdzie to albo znienawidzę mężczyzn albo będę się ich bać- jest coś takiego jak mizoandria, gdzie właśnie jakieś niepowodzenia z facetami mogą doprowadzić, że kobieta jest podświadomie cięta na wszystkich facetów dookoła. No bo ile można być ranionym? Nie mówię, że tak mam, ale boję się, bo wiem, że niektóre kobiety to mają i chodzą złe na wszystkich facetów za swoje niepowodzenia.
Ogólnie moje zdanie jest takie, że ja nie jestem jakaś super wyjątkowa. Jestem normalną, zwykłą dziewczyną. Z wyglądu nie odstraszam jakoś bardzo. Z zachowania też raczej nie. A widuję osoby, bardzo podłe z charakteru, które mają drugie połówki i nie wiem, czemu los jest taki niesprawiedliwy

Koleżanka zna go z innej perspektywy po prostu. I dla mnie nie ma tak, że nawet wartościowy facet chce się czasem wyłącznie zabawić. Dla mnie właśnie to wartościowa osoba nie jest, tylko ktoś, kto nie umie zapanować nad instynktem. Przecież też bym mogła się z nim przespać, ale tego nie zrobiłam, bo przespanie się z kimś, kogo nie znam byłoby poniżej mojej godności. I wiem, że nie wszyscy myślą członkiem, są też mężczyźni, których brzydzi takie zachowanie

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez Panna Szlachetnego Rodu (2022-01-03 18:37:41)

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
YellowStar napisał/a:

W pewnym momencie zaczęłam się nawet bać, że mam wyidealizowane spojrzenie na związki, bo związki znam tylko z filmów i książek,[...]

I właśnie boli mnie sytuacja, że ktoś się pierwszy raz od roku mną zainteresował i to tylko w taki sposób.

Odniosę się jeszcze do tych wyrywków wypowiedzi, nie jako wyrwanych z kontekstu, lecz chyba dość istotnych dla Ciebie dla racjonalnej oceny sytuacji.


Owszem masz wyidealizowane spojrzenie na związki rodem z filmów i z książek oraz bardzo duże parcie na kogoś, na bycie z kimś.

YellowStar napisał/a:

I dla mnie nie ma tak, że nawet wartościowy facet chce się czasem wyłącznie zabawić. Dla mnie właśnie to wartościowa osoba nie jest, tylko ktoś, kto nie umie zapanować nad instynktem. Przecież też bym mogła się z nim przespać, ale tego nie zrobiłam, bo przespanie się z kimś, kogo nie znam byłoby poniżej mojej godności. I wiem, że nie wszyscy myślą członkiem, są też mężczyźni, których brzydzi takie zachowanie

To Twoje bardzo osobiste odczucie, tu widać ogromny żal i urazę do niego. Do kogoś kogo - powtórzę to po raz kolejny - nie znasz. Jeszcze nie raz, nie dwa spotkasz się z takim zachowaniem mężczyzny.

68

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:

Owszem masz wyidealizowane spojrzenie na związki rodem z filmów i z książek oraz bardzo duże parcie na kogoś, na bycie z kimś. .

Kiedyś miałam. Byłam wielką romantyczką, która bujała w obłokach. Teraz poobserwowałam, jak wyglądają związki czy to u znajomych, czy u rodzeństwa. Fakt, że sama w szczęśliwym związku nigdy nie byłam, ale pojęcie jakieś mam. Poza tym przecież mam rodziców za wzór. Fakt, że zawsze byli dość zgodnym małżeństwem, może dlatego mam inne spojrzenie na to? Bo wiem, że da się być dobrym małżeństwem?
Natomiast parcie na związek ma chyba każdy samotny. Samotność nie jest zdrowa na dłuższą metę. Niby można mieć znajomych, ale już w innym wątku mi pisali, że mam nierealne oczekiwania dotyczące znajomości w dorosłym życiu, że to nie jest cotygodniowe spotykanie się, bo każdy ma swoje życie. I to prawda. Teraz widzę, że moi znajomi sobie układają życie z drugimi połówkami. Niektórzy nawet pozaręczani. Nie ma czasu dla jakiejś tam singielki. W ogóle często pary lubią przebywać w towarzystwie par i też single nie są nawet zapraszani. A im dalej tym gorzej, bo ludzie będą zakładać rodziny i na żadne spotkania nie będzie już czasu. Jak sobie pomyślę, że w przyszłości będę po pracy codziennie wracała do pustego mieszkania to jest to po prostu smutne. Jestem introwertyczką, lubię ciszę i spokój, ale nawet największy introwertyk musi się czasem do kogoś odezwać, bo będzie nieszczęśliwy

Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:

To Twoje bardzo osobiste odczucie, tu widać ogromny żal i urazę do niego. Do kogoś kogo - powtórzę to po raz kolejny - nie znasz. Jeszcze nie raz, nie dwa spotkasz się z takim zachowaniem mężczyzny.

Hmmm
No bo tu o nim piszę
Nie mam żalu do niego, jakbym widziała go na ulicy to bym powiedziała "cześć". Denerwuje mnie natomiast sytuacja, że znowu mi się coś takiego przytrafiło. Chciałabym w końcu być dla kogoś ważna, a nie wiecznie na "zaliczenie". To bardzo obniża poczucie własnej wartości, bo mam takie poczucie, że prócz tyłka nic nie mogę komuś zaoferować oraz takie poczucie, że muszę zawsze wyglądać dobrze, być wypoczęta, pomalowana, bo jeśli nie to nikt nawet tego tyłka nie będzie chciał...
Dlatego mówię tak o tym poczuciu bezpieczeństwa. Poczuciu, że jak będę chora, czy zmęczona, będę gorzej wyglądać to i tak ktoś mnie zaakceptuje. I że nie będę musiała udawać fajną i przebojową tylko będę mogła być sobą. Bardzo mi tego brakuje

69 Ostatnio edytowany przez Katarzyna8877 (2022-01-03 19:56:52)

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?

Apropo wyksztalcenia droga Autorko..

Moj byly maz z ktorym bylam 10 lat nie byl na studiach. Pracowal w magazynie rozwozil napoje po knajpach i uniwerstecie. Ja skonczylam dwa kierunki studiow i po studiach nadal sie ksztalcilam bedac juz z nim.

Jego byla dziewczyna wstydzila sie jego pracy. Jak podjechal na uniwerek z napojami to udawala ze go nie widzi. To jest dopiero...

I co Ci moge powiedziec, wiekszosc moich facetow byla po studiach a takiej madrosci i inteligencji jak on to nie mial nikt. Zawsze mnie wspieral, cokolwiek nie robilam, podziwial moje ambicje choc on moze jakos wielkich ambicji nie mial. Ja moglam z nim pogadac o wszystkim, rzucilam temat Gambia i on opowiadal. Mialam wrazenie ze ma wiedze na temat wszystkiego. To bylo w sumie niesamowite. Wyjechal za granice ze mna i szybko nauczyl sie angielskiego. Kurcze byl moim najlepszym przyjacielem i takiej madrosci jak on nie ma koles po medycynie. Sorry! Bo wiesz spojrz na to tez z tej strony, taki prawnik to pol zycia siedzial w kodeksach, lekarz zakuwal nocami  o anatomii czlowieka, ale czy pogadasz z takim czlowiekiem o wszystkim? Czy tylko o jego kodeksach? Zastanow sie nad tym. Zreszta ja poznalam wiele ludzi bez studiow i wyksztalcenia i byli czesto z wieksza wiedza ogolna niz prawnicy z ktorymi studiowalam.

Nigdy absolutnie nie kierowalabym sie wyksztalceniem. Moj maz zawsze byl dumny ze mnie i zawsze mnie podziwial, nawet dzis jak jestesmy po rozwodzie nadal tak o mnie mowi i szanujemy sie i kumplujemy...on po prostu jest dobrym czlowiekiem, ktory szanuje innych i muchy by nie skrzywdzil. Na takie cechy patrz u faceta a nie na to czy skonczyl studia.

Ja przy nim zawsze bylam soba. Zawsze mialam w nim oparcie, jak wymiotowalam w chorobie to zbieral moje wymiociny w swoje wlasne rece... tylek by mi wytarl jakby trzeba bylo. Kurcze.. po co mu studia?

Powodzenia.

70

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?

Autorko, przeczytaj 2x to, co napisała Ela. Przeczytaj, przemyśl, ochłoń i jeszcze raz przeczytaj.

Moim zdaniem masz wypisane na twarzy, że szukasz w trybie pilnym faceta. Masz 25 lat i każdy dookoła jest z kimś. Ale 25 lat, to dopiero najlepsze przed Tobą.

Zacznij żyć bez tej presji, że wypada kogoś mieć (bez tej wewnętrznej presji również).

Bywaj, zapisz się na fajne kursy, może kluby sportowe...

Osobiście znam trzy pary, które poznały się przez aplikację randkowe, więc może spróbuj.

Atrakcyjność, to nie tylko wygląd. Jak zaczniesz żyć i się cieszyć się tym życiem, rozwojem, sportem, to faceci się zaczną kręcić ;-)
A na imprezach, jak to na imprezach, chłopaka się raczej nie znajdzie.

71 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2022-01-03 21:09:26)

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
AgaSawa napisał/a:

Moim zdaniem masz wypisane na twarzy, że szukasz w trybie pilnym faceta. Masz 25 lat i każdy dookoła jest z kimś. Ale 25 lat, to dopiero najlepsze przed Tobą.

Zacznij żyć bez tej presji, że wypada kogoś mieć (bez tej wewnętrznej presji również).

Bywaj, zapisz się na fajne kursy, może kluby sportowe...

Osobiście znam trzy pary, które poznały się przez aplikację randkowe, więc może spróbuj.

Atrakcyjność, to nie tylko wygląd. Jak zaczniesz żyć i się cieszyć się tym życiem, rozwojem, sportem, to faceci się zaczną kręcić ;-)
A na imprezach, jak to na imprezach, chłopaka się raczej nie znajdzie.

Gdybym za każdym razem, jak to słyszę dostawał 10 zł, to bym Ciebie Agnieszko do swojego złotego pałacu zaprosić.

Tego typu rady tylko szkodzą.

72

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?

Koleżanko, czytam Twoje wypowiedzi i postaram się napisać w skrócie. To że ten facet chciał Cię tylko i wyłącznie bzyknąć i odlecieć jest więcej niż pewne. Gdyby choć trochę interesowało go coś innego, zareagowałby na Twoje zaproszenie inaczej. Ja tu widzę urażone męskie ego " nie chciałaś? teraz chcesz? no to możesz mnie cmoknąć" dlatego Ci nie odpisał. Gdybyś się z nim przespała może i spotkalibyście się drugi raz pytanie po co? nie jesteś dziewczyną ons i mam nadzieję że nią nie zostaniesz. Trafiasz na beznadziejne przypadki, masz po prostu pecha. To nie z Tobą jest coś nie tak. Gdybyś go obraziła, chamsko spławiła, nie okazywała długo zainteresowania facet mógłby się poczuć urażony ale on Cię odprowadził do domu bo myślał że będziesz łatwa i chętna. Nie byłaś. Koniec historii. Piszesz że miałaś mnóstwo sytuacji podobnych do tej a to dlatego że takich Panów jest całe multum i szlajają się po imprezach ponieważ szkoda im dać 200 złotych na prostytutkę skoro wiedzą że niektórzy mają "za darmo". Z tego i tak by nic nie było i dobrze o tym wiesz, jesteś na etapie użalania się nad sobą i  szukania winy w sobie. Jedni mają szczęście i szybko trafiają na drugie połówki czy chociażby mają fajne znajomości inni nie. A Ty zamiast szybko zapominać o palantach takich jak powyżej to się niepotrzebnie nakręcasz i bierzesz winę na siebie. Korzystałaś z aplikacji randkowych?

73 Ostatnio edytowany przez Panna Szlachetnego Rodu (2022-01-03 21:37:32)

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
YellowStar napisał/a:
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:

Owszem masz wyidealizowane spojrzenie na związki rodem z filmów i z książek oraz bardzo duże parcie na kogoś, na bycie z kimś. .

Kiedyś miałam. Byłam wielką romantyczką, która bujała w obłokach. Teraz poobserwowałam, jak wyglądają związki czy to u znajomych, czy u rodzeństwa. Fakt, że sama w szczęśliwym związku nigdy nie byłam, ale pojęcie jakieś mam. Poza tym przecież mam rodziców za wzór. Fakt, że zawsze byli dość zgodnym małżeństwem, może dlatego mam inne spojrzenie na to? Bo wiem, że da się być dobrym małżeństwem?
Natomiast parcie na związek ma chyba każdy samotny. Samotność nie jest zdrowa na dłuższą metę. Niby można mieć znajomych, ale już w innym wątku mi pisali, że mam nierealne oczekiwania dotyczące znajomości w dorosłym życiu, że to nie jest cotygodniowe spotykanie się, bo każdy ma swoje życie. I to prawda. Teraz widzę, że moi znajomi sobie układają życie z drugimi połówkami. Niektórzy nawet pozaręczani. Nie ma czasu dla jakiejś tam singielki. W ogóle często pary lubią przebywać w towarzystwie par i też single nie są nawet zapraszani. A im dalej tym gorzej, bo ludzie będą zakładać rodziny i na żadne spotkania nie będzie już czasu. Jak sobie pomyślę, że w przyszłości będę po pracy codziennie wracała do pustego mieszkania to jest to po prostu smutne. Jestem introwertyczką, lubię ciszę i spokój, ale nawet największy introwertyk musi się czasem do kogoś odezwać, bo będzie nieszczęśliwy

Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:

To Twoje bardzo osobiste odczucie, tu widać ogromny żal i urazę do niego. Do kogoś kogo - powtórzę to po raz kolejny - nie znasz. Jeszcze nie raz, nie dwa spotkasz się z takim zachowaniem mężczyzny.

Hmmm
No bo tu o nim piszę
Nie mam żalu do niego, jakbym widziała go na ulicy to bym powiedziała "cześć". Denerwuje mnie natomiast sytuacja, że znowu mi się coś takiego przytrafiło. Chciałabym w końcu być dla kogoś ważna, a nie wiecznie na "zaliczenie". To bardzo obniża poczucie własnej wartości, bo mam takie poczucie, że prócz tyłka nic nie mogę komuś zaoferować oraz takie poczucie, że muszę zawsze wyglądać dobrze, być wypoczęta, pomalowana, bo jeśli nie to nikt nawet tego tyłka nie będzie chciał...
Dlatego mówię tak o tym poczuciu bezpieczeństwa. Poczuciu, że jak będę chora, czy zmęczona, będę gorzej wyglądać to i tak ktoś mnie zaakceptuje. I że nie będę musiała udawać fajną i przebojową tylko będę mogła być sobą. Bardzo mi tego brakuje

Nie wiem czy każdy samotny ma parcie na związek, każdy, to w sumie wszyscy, zatem bardzo daleko idący wniosek bez żadnych solidnych podstaw. W każdym razie nigdy nie zbudujesz poczucia własnej wartości przez pryzmat tego jak jesteś postrzegana i jak traktują Cię inne osoby. To jest wybitnie niekorzystny i absolutnie niepożądany punkt odniesienia. Jako jeden jedyny czy jako kluczowy punkt odniesienia.


Czyli odnosząc to do Twojej "przygody" z kolegą. Fakt że nieznajomy chłopak zaprasza Cię do domu na seks, bo ma ochotę na miłą zabawę z dziewczyną znajomych która wpadła mu w oko, w żaden sposób nie powinien przekładać się na ocenę Twojej wartości, czy też stanu emocjonalnego.

74

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
Lucyfer666 napisał/a:
AgaSawa napisał/a:

Moim zdaniem masz wypisane na twarzy, że szukasz w trybie pilnym faceta. Masz 25 lat i każdy dookoła jest z kimś. Ale 25 lat, to dopiero najlepsze przed Tobą.

Zacznij żyć bez tej presji, że wypada kogoś mieć (bez tej wewnętrznej presji również).

Bywaj, zapisz się na fajne kursy, może kluby sportowe...

Osobiście znam trzy pary, które poznały się przez aplikację randkowe, więc może spróbuj.

Atrakcyjność, to nie tylko wygląd. Jak zaczniesz żyć i się cieszyć się tym życiem, rozwojem, sportem, to faceci się zaczną kręcić ;-)
A na imprezach, jak to na imprezach, chłopaka się raczej nie znajdzie.

Gdybym za każdym razem, jak to słyszę dostawał 10 zł, to bym Ciebie Agnieszko do swojego złotego pałacu zaprosić.

Tego typu rady tylko szkodzą.

Współczuje big_smile

Dlaczego szkodliwe?

Autorka chce faceta. Nie chce byle kogo, byle by był. Siedząc na kanapie w domu nie pozna nikogo.
Zatem musi się umawiać, bo nie chce być sama. Może zapisać się na kurs (najlepiej nie babski, jak studia), może dołączyć do grupy sportowej, coś trenować. Skoro nie lubi bywać i stroni od dużego tłumy, to aplikacja randkowa jest świetnym pomysłem. Jeśli jest wierząca, to są jakieś oazy, obozy. No wiem, że covid nie ułatwia.

Można podróżować samemu, jak się jest odważnym.

Albo czekać aż facet spadnie z nieba ;-)

75

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?

Przede wszystkim zacznijmy od tego, że jeśli ktokolwiek się dołuje i rozpacza z powodu braku uwagi innych to już dla mnie ma ze sobą poważne problemy. Tak samo, jak mierzy swoje poczucie wartości tym, czy płeć przeciwna do niego zagaduje, podrywa itp. Jeżeli poczucie, że się komuś podoba ma wyznaczać naszą wartość, to już ciężka sprawa. Dokładnie tak samo, jeżeli (niemal) każdą czynność czy aktywność musi wykonywać z kimś(niekoniecznie facetem).
Młodzi ludzie zachowują się tak, jakby naprawdę poza poznawaniem potencjalnych partnerów nie istniało dla nich nic. Szczególnie zaś, jak się pojawia u takiej osoby przeświadczenie, że się nikogo już nie spotka, bo jest jakiś określony czas na poznawanie ludzi.


On się nie odezwał, bo nie dostał tego, czego chciał. Pojawia się tu oczywiście demonizowanie samego seksu, jednorazowych spotkań itp. No nie wszyscy tego pragną, ale warto sobie uświadomić, że to nie jest żadna zbrodnia. Jeśli jakaś kobieta tak podchodzi do relacji to się jej dopiero dostaje. Tak czy inaczej, ta Wasza "znajomość" była bardzo powierzchowna i nie ma co obwiniać ani wyzywać od palantów, że ktoś się chciał zabawić. Nikt przy zdrowych zmysłach nie widziałby od razu sytuacji na rozwinięcie relacji. Po prostu wielkie oczekiwania na podstawie praktycznie NICZEGO. Nie to miejsce i nie te okoliczności, aby od razu sobie coś obiecywać. Poznać kogoś, pogadać na luzie, na stopie koleżeńskiej a potem dopiero się rozwija droga do wzajemnego poznania. Ty po prostu od razu sobie stworzyłaś scenariusz, że facet może być fajnym kandydatem na partnera. Dla wielu ludzi tak szybkie rozwijanie kontaktu też mogłoby się okazać niezręczne. Wyobrażenia, iluzja i sztucznie stworzony obraz kogoś, kogo się nie zna ma niejako sprawić, że coś się między dwójką ludzi rozwinie- czysty absurd!

Co do parcia na związek, to najpierw warto wiedzieć, czy taka osoba czuje się samotna? Bo między byciem samemu a samotnością jest duża różnica. Tak samo, jak w kwestii priorytetów, bo nie każdy chce/nadaje się do związku/założenia rodziny. I to nie jest żadna zbrodnia. A życiem znajomych nie warto się przejmować tak bardzo.

76 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2022-01-03 23:21:32)

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?

"Nikt przy zdrowych zmysłach nie widziałby od razu sytuacji na rozwinięcie relacji."
Nie "nikt", ale Ty. Inni faceci, widząc wyjątkowo piękną laskę, też się potrafią nagle zobaczyć w niej "przyszłą żonę".

77

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?

Taak, mogę zobaczyć "przyszłą żonę" w co drugiej super lasce a potem po dłuższym czy krótszym czasie przychodzi otrzeźwienie, że jednak chyba trzeba poznać kogoś bliżej...

78

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
Katarzyna8877 napisał/a:

Nigdy absolutnie nie kierowalabym sie wyksztalceniem. Moj maz zawsze byl dumny ze mnie i zawsze mnie podziwial, nawet dzis jak jestesmy po rozwodzie nadal tak o mnie mowi i szanujemy sie i kumplujemy...on po prostu jest dobrym czlowiekiem, ktory szanuje innych i muchy by nie skrzywdzil. Na takie cechy patrz u faceta a nie na to czy skonczyl studia.

Ja przy nim zawsze bylam soba. Zawsze mialam w nim oparcie, jak wymiotowalam w chorobie to zbieral moje wymiociny w swoje wlasne rece... tylek by mi wytarl jakby trzeba bylo. Kurcze.. po co mu studia?

Powodzenia.

Urocze to big_smile

AgaSawa napisał/a:

Autorko, przeczytaj 2x to, co napisała Ela. Przeczytaj, przemyśl, ochłoń i jeszcze raz przeczytaj.

Wiem

AgaSawa napisał/a:

Moim zdaniem masz wypisane na twarzy, że szukasz w trybie pilnym faceta. Masz 25 lat i każdy dookoła jest z kimś. Ale 25 lat, to dopiero najlepsze przed Tobą.

Zacznij żyć bez tej presji, że wypada kogoś mieć (bez tej wewnętrznej presji również).

Właśnie sęk w tym, że nie. To, co tu piszę nie mówię ludziom na co dzień. Na co dzień mówię ludziom, że mi jest dobrze samej i nie chcę nikogo mieć (i nie jest to nieprawdą, bo to połowa prawdy, drugiej po prostu nie mówię). Poza tym wiem, jak wygląda desperacja (miałam kiedyś taką koleżankę), dlatego wiem, co robić, żeby na desperatkę nie wyjść. O to się akurat nie martwię, bo jestem tego pewna. W dodatku pytałam nawet znajomych i potwierdzili to. Dlatego to nie to. Fakt 25 lat to już jest jakiś wiek, ale mówi się trudno. Nie chcę wiązać się z kimś, kto mi się nawet nie podoba.

AgaSawa napisał/a:

Bywaj, zapisz się na fajne kursy, może kluby sportowe...

Kiedyś dużo trenowałam sport, ale nikogo fajnego nie poznałam. Zamierzam do tego wrócić, jeśli będę miała trochę mniej do roboty

AgaSawa napisał/a:

Osobiście znam trzy pary, które poznały się przez aplikację randkowe, więc może spróbuj.


Zalogowałam się. W większych miastach typu Wrocław jeszcze by szło kogoś wybrać. U mnie, w dość małym mieście jest bardzo ciężko. Ja ogólnie w tym mieście czuję się strasznie, bo jest dużo ładnych dziewczyn, mało fajnych chłopaków, więc konkurencja jest duża. W większych miastach tego nie odczuwam. No ale do większego miasta to jeszcze się nie wyprowadzam. W każdym razie zalogowałam się i nie było nawet kogo polajkować. Serio. Znaczy pojawiali się fajni, ale co fajniejszy to 1,5 godziny drogi pociągiem. A nie chce mi się jeździć. Poza tym właśnie tinder kojarzy mi się z taką desperacją. Jak robienie z siebie towaru w sklepie

AgaSawa napisał/a:

Atrakcyjność, to nie tylko wygląd. Jak zaczniesz żyć i się cieszyć się tym życiem, rozwojem, sportem, to faceci się zaczną kręcić ;-)
A na imprezach, jak to na imprezach, chłopaka się raczej nie znajdzie.

Ale na te imprezy chodzą ci sami, co się udzielają w innych dziedzinach. Np. ten chłopak wyżej opisany jest w 2 kołach naukowych na uczelni. Tam chodzą też zwykli ludzie, ja tak samo

anetas napisał/a:

Koleżanko, czytam Twoje wypowiedzi i postaram się napisać w skrócie. To że ten facet chciał Cię tylko i wyłącznie bzyknąć i odlecieć jest więcej niż pewne. Gdyby choć trochę interesowało go coś innego, zareagowałby na Twoje zaproszenie inaczej. Ja tu widzę urażone męskie ego " nie chciałaś? teraz chcesz? no to możesz mnie cmoknąć" dlatego Ci nie odpisał. Gdybyś się z nim przespała może i spotkalibyście się drugi raz pytanie po co? nie jesteś dziewczyną ons i mam nadzieję że nią nie zostaniesz. Trafiasz na beznadziejne przypadki, masz po prostu pecha. To nie z Tobą jest coś nie tak. Gdybyś go obraziła, chamsko spławiła, nie okazywała długo zainteresowania facet mógłby się poczuć urażony ale on Cię odprowadził do domu bo myślał że będziesz łatwa i chętna. Nie byłaś. Koniec historii. Piszesz że miałaś mnóstwo sytuacji podobnych do tej a to dlatego że takich Panów jest całe multum i szlajają się po imprezach ponieważ szkoda im dać 200 złotych na prostytutkę skoro wiedzą że niektórzy mają "za darmo". Z tego i tak by nic nie było i dobrze o tym wiesz, jesteś na etapie użalania się nad sobą i  szukania winy w sobie. Jedni mają szczęście i szybko trafiają na drugie połówki czy chociażby mają fajne znajomości inni nie. A Ty zamiast szybko zapominać o palantach takich jak powyżej to się niepotrzebnie nakręcasz i bierzesz winę na siebie. Korzystałaś z aplikacji randkowych?

Ja wiem, masz w 100% rację. Ja też pierwsze co to pomyślałam "on chce tylko seksu". Ale potem, jak mi powiedzieli, że on o mnie pytał to mnie to zastanowiło. Jednak to chyba już nie ma znaczenia. Urażone męskie ego- racja.
No właśnie nigdy nie chciałam być ONS. Nigdy mnie to nie kręciło. Pisałam wyżej, że jeszcze jestem w stanie uwierzyć, że ktoś jest zadowolony z układu FWB, bo zna kogoś, kumpluje się a seks to tylko dodatek, no jak oboje wolni to czemu nie.  Nawet seks na 1 randce (nie miałam takiego), bo jak się sobie wyjątkowo spodobają i będą emocje....ale to było przypadkowe spotkanie. Właśnie chodzi o to, że byłam dla niego miła. Nie potraktowałam go na zasadzie "spadaj frajerze". Dlatego byłam pewna, że do mnie napisze. Ale nie napisał. Zastanawiało mnie tylko po co o mnie pytał, jak byłam tylko ons. Tego nie jestem w stanie zrozumieć.
Znaczy to nie tak, że miałam mnóstwo sytuacji. Ogólnie obracam się w kobiecym gronie, więc nie poznaję wielu facetów, tylko jak już czasem się ktoś trafi to widzę, że chce tylko seksu. Niektórzy to wręcz mówią wprost.
Właśnie wiem i to mnie boli, że ktoś widział we mnie prostytutkę. To jest smutne i nie wiem, czemu tak było. Nie rzucałam żadnych podtekstów, nie byłam wyzywająco ubrana. Dlatego się zastanawiam, co jest nie tak
Tak, założyłam tindera, ale nie znalazłam tam nic ciekawego. Moje znajome singielki też nie

Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:

Nie wiem czy każdy samotny ma parcie na związek, każdy, to w sumie wszyscy, zatem bardzo daleko idący wniosek bez żadnych solidnych podstaw. W każdym razie nigdy nie zbudujesz poczucia własnej wartości przez pryzmat tego jak jesteś postrzegana i jak traktują Cię inne osoby. To jest wybitnie niekorzystny i absolutnie niepożądany punkt odniesienia. Jako jeden jedyny czy jako kluczowy punkt odniesienia.


Czyli odnosząc to do Twojej "przygody" z kolegą. Fakt że nieznajomy chłopak zaprasza Cię do domu na seks, bo ma ochotę na miłą zabawę z dziewczyną znajomych która wpadła mu w oko, w żaden sposób nie powinien przekładać się na ocenę Twojej wartości, czy też stanu emocjonalnego.

Ja wiem, tylko znajoma, która to mówiła jest taka, że dla niej życie bez związku nie ma sensu. Taką ma mentalność. Mi też wiele razy współczuła z tego powodu, ze nikogo nie mam, a ja jej mówiłam, że nie ma powodu

Wiesz, tu nie chodzi o ten jeden przypadek tylko o ogół. Gdybym miała z 1 czy 2 szczęśliwe i dłuższe związki na koncie to bym miała gdzieś, czy jeden w tą czy w tamtą chce mnie zaliczyć, ale jeśli jedyna moja szansa na seks w życiu to właśnie przypadki takie jak ten to jest mi po prostu przykro. Tu nawet nie chodzi o poczucie wartości. Przykro mi

AgaSawa napisał/a:

Współczuje big_smile

Dlaczego szkodliwe?

Autorka chce faceta. Nie chce byle kogo, byle by był. Siedząc na kanapie w domu nie pozna nikogo.
Zatem musi się umawiać, bo nie chce być sama. Może zapisać się na kurs (najlepiej nie babski, jak studia), może dołączyć do grupy sportowej, coś trenować. Skoro nie lubi bywać i stroni od dużego tłumy, to aplikacja randkowa jest świetnym pomysłem. Jeśli jest wierząca, to są jakieś oazy, obozy. No wiem, że covid nie ułatwia.

Można podróżować samemu, jak się jest odważnym.

Albo czekać aż facet spadnie z nieba ;-)

A to też jest prawda

79 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-01-03 23:35:08)

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?

Katarzyna Brawo!

I właśnie takie historie pokazują, że tego typu generalizowanie i schematy, jakie tutaj zostały przedstawione, nie mają żadnego sensu. Natomiast portale randkowe niestety bywają takim targowiskiem.

80

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
bagienni_k napisał/a:

Katarzyna Brawo!

I właśnie takie historie pokazują, że tego typu generalizowanie i schematy, jakie tutaj zostały przedstawione, nie mają żadnego sensu. Natomiast portale randkowe niestety bywają takim targowiskiem.

Czyli nie mogę mieć żadnego elementu, który mi się będzie podobał w facecie, bo będzie to uznane za generalizowanie?
Przecież napisałam, że jako znajomych mam i takich bez żadnego wykształcenia. Czy są gorsi pod jakimś względem? Ani trochę. Po prostu jak dotąd najlepiej się dogadywałam z tymi, co kończą podobne kierunki do mojego, na podobnym poziomie zaangażowania. I tyle. Z resztą ja byłam na spotkaniu z chłopakiem, który miał kierunek na tzw."papierek", po którym specjalistą nie był, tylko studiował, żeby studiować, ale mimo to spotkałam się z nim. Okazał się bucem pod innym względem- podejrzewam, że też mu chodziło o jedno, a jak zakomunikowałam, że nie jestem zainteresowana żadnym układem to zwiał, ale spotkałam się z nim. Tak samo z innym. Więc nie mówię, że każdego skreślam, po prostu dotąd tacy mi się najbardziej podobali. Byli dla mnie w jakiś sposób pociągający. Nie mogę tego powiedzieć na głos, bo będzie obraza? Takie mam odczucia i tyle

81

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?

YS
moja młodsza wybrała się wczoraj pierwszy raz na siłownię i zaczepił ją bardzo fajny chłopak. Przedstawił się, poprawił jej ustawienie na przyrządzie, zagadał o studia... Ona akurat nie jest zainteresowana, bo siedzi już prawie na walizkach, by ruszyć na drugi koniec świata, ale jak widać duże miasto, skupiska studentów, zajęcia sportowe to większe szanse na nowe kontakty.
Tym bardziej, że sama jesteś bardzo wysportowana, że miałaś na tym polu konkretne sukcesy, że jesteś ambitna.

p.s. Twój tata wysoko podniósł poprzeczkę smile

82 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-01-04 13:18:41)

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?

Skąd jesteś, autorko?

Bo ja bym Cb chętnie wyswatała z Luckiem. Który tez działa w samorządzie studenckim albo zrzeszeniu studenckim (nie namieszałam nic chyba, Lucek?) i chyba jest w Twoim typie. To na pewno interesujący, lubiący aktywność sportową facet i chociaż chciałby związku, to bez nazywania tegoż związkiem, to Ty jesteś raczej z tych bystrych, więc szybko te jego barykady rozłożyłabyś na części pierwsze :-D


PS Lucek, mam nadzieję, że mnie nie ścigniesz za to swatanie :-P

83 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-01-04 13:25:26)

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
MagdaLena1111 napisał/a:

Skąd jesteś, autorko?

Bo ja bym Cb chętnie wyswatała z Luckiem. Który tez działa w samorządzie studenckim albo zrzeszeniu studenckim (nie namieszałam nic chyba, Lucek?) i chyba jest w Twoim typie. To na pewno interesujący, lubiący aktywność sportową facet i chociaż chciałby związku, to bez nazywania tegoż związkiem, to Ty jesteś raczej z tych bystrych, więc szybko te jego barykady rozłożyłabyś na części pierwsze :-D

Lucek jest jakby niestety  zajęty i przydzielony do kogoś innego, że nieśmiało się wtrącę big_smile /nie róbmy zamętu smile
a wiem najlepiej do kogo pasuje i już tongue
może się dziać wkrótce na forum smile także wszystko możliwe smile

MagdaLena1111 napisał/a:

PS Lucek, mam nadzieję, że mnie nie ścigniesz za to swatanie :-P

Nie bój nic Magda on to uwielbia ,wiem o czym piszę

84

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?

Upssss….a to nie wiedziałam, że takie zaszły zmiany :-O

A skąd wiesz, że Ty wiesz lepiej, kto komu pasuje niż wiem to ja? :-P :-D
Zobacz sam, mamy tu fajną, bystrą, wolną dziewczynę, której chyba tylko szczęścia trochę brakuje i takiego samego faceta w analogicznej sytuacji, więc aż się prosi, żeby się spotkali.

85 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-01-04 13:42:24)

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
MagdaLena1111 napisał/a:

Upssss….a to nie wiedziałam, że takie zaszły zmiany :-O

A skąd wiesz, że Ty wiesz lepiej, kto komu pasuje niż wiem to ja? :-P :-D
Zobacz sam, mamy tu fajną, bystrą, wolną dziewczynę, której chyba tylko szczęścia trochę brakuje i takiego samego faceta w analogicznej sytuacji, więc aż się prosi, żeby się spotkali.

Właściwie tak naprawdę  to nie wiem bo niby skąd big_smile  ,ale udaje że wiem najlepiej taka strategia .
Najważniejszym jest zaktywizować Lucka do działania ,lub jedną z Pań
nawet antagonizując obie Panie ze sobą smile
"cel uświęca środki "
najwyżej Lucek w akcie zemsty założy następny wątek smile o ile jeszcze nie skapcaniał.
A YS nie uszła uwadze temu tłumoczkowi smile
tylko że to nie może być takie proste big_smile

86 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-01-04 13:44:35)

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?

YellowStar, mam do Cb pytanie i nie będę kryła, że ono bazuje na moim i mojego faceta doświadczeniu.
Kiedyś doszliśmy do wniosku, że jedno z nas błyszczy z oddali i przyciąga niczym diament, ale jak się podejdzie bliżej, to można dostrzec wiele skaz i trzeba te skazy pokochać :-D
Drugie natomiast nie rzuca się w oczy, bo jest jak perła na dnie, trzeba się nieco wysilić i zanurkować po nią, żeby zobaczyć, jaka jest piękna.

Jak siebie widzisz w odniesieniu do powyższego?

87

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
paslawek napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Upssss….a to nie wiedziałam, że takie zaszły zmiany :-O

A skąd wiesz, że Ty wiesz lepiej, kto komu pasuje niż wiem to ja? :-P :-D
Zobacz sam, mamy tu fajną, bystrą, wolną dziewczynę, której chyba tylko szczęścia trochę brakuje i takiego samego faceta w analogicznej sytuacji, więc aż się prosi, żeby się spotkali.

Właściwie tak naprawdę  to nie wiem bo niby skąd big_smile  ,ale udaje że wiem najlepiej taka strategia .
Najważniejszym jest zaktywizować Lucka do działania ,lub jedną z Pań
nawet antagonizując obie Panie ze sobą smile
"cel uświęca środki "
najwyżej Lucek w akcie zemsty założy następny wątek smile o ile jeszcze nie skapcaniał.

A czyli piłka jeszcze w grze… Czyli jest szansa :-D
Lucek, to jak zwykle będzie sabotował własne powodzenie, bo inaczej nie byłby Luckiem :-D
Jego to trzeba przytulić i nie puszczać, póki te wszystkie bariery nie pękną.

88 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-01-04 13:53:06)

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
MagdaLena1111 napisał/a:

A czyli piłka jeszcze w grze… Czyli jest szansa :-D
Lucek, to jak zwykle będzie sabotował własne powodzenie, bo inaczej nie byłby Luckiem :-D
Jego to trzeba przytulić i nie puszczać, póki te wszystkie bariery nie pękną.

To sabotowanie jest z premedytacją albowiem
"W tym szaleństwie jest metoda" ,
oraz stary ewolucyjny mechanizm ,po prostu przetrwają najsilniejsze a właściwie jedna najsilniejsza ,najbardziej cierpliwa Pani
nie ma to związku z tak zwaną desperacją ,desperacja tylko z pozoru jest czymś silnym to powierzchowne jest choć absorbuje wybory
za to zamiana na naturalną determinację może być czymś bardzo pozytywnym ,jak zwykle skutek jest najistotniejszy .

89

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
paslawek napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

A czyli piłka jeszcze w grze… Czyli jest szansa :-D
Lucek, to jak zwykle będzie sabotował własne powodzenie, bo inaczej nie byłby Luckiem :-D
Jego to trzeba przytulić i nie puszczać, póki te wszystkie bariery nie pękną.

To sabotowanie jest z premedytacją albowiem
"W tym szaleństwie jest metoda" ,
oraz stary ewolucyjny mechanizm ,po prostu przetrwają najsilniejsze a właściwie jedna najsilniejsza ,najbardziej cierpliwa Pani
nie ma to związku z tak zwaną desperacją ,desperacja tylko z pozoru jest czymś silnym to powierzchowne jest choć absorbuje wybory
za to zamiana na naturalną determinację może być czymś bardzo pozytywnym ,jak zwykle skutek jest najistotniejszy .

No nie wiem :-/
Jak dla mnie to nieco ryzykowne działanie w przypadku faceta.
Zgodnie z teorią niejakiego Travisa (mogłam coś przekręcić), to płeć, która więcej inwestuje w związek jest bardziej wybredna i może sobie pozwolić na robienie „igrzysk”. W naszym gatunku to kobieta jest bardziej selektywna, bo ponosi koszt ciąży i porodu, a potem często także wychowania potomstwa, więc testuje facetów, któremu bardziej zależy, na którego może bardziej liczyć i takie tam. Chociaż Kremik by się z Travisem pewnie nie zgodził :-D

90

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
MagdaLena1111 napisał/a:
paslawek napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

A czyli piłka jeszcze w grze… Czyli jest szansa :-D
Lucek, to jak zwykle będzie sabotował własne powodzenie, bo inaczej nie byłby Luckiem :-D
Jego to trzeba przytulić i nie puszczać, póki te wszystkie bariery nie pękną.

To sabotowanie jest z premedytacją albowiem
"W tym szaleństwie jest metoda" ,
oraz stary ewolucyjny mechanizm ,po prostu przetrwają najsilniejsze a właściwie jedna najsilniejsza ,najbardziej cierpliwa Pani
nie ma to związku z tak zwaną desperacją ,desperacja tylko z pozoru jest czymś silnym to powierzchowne jest choć absorbuje wybory
za to zamiana na naturalną determinację może być czymś bardzo pozytywnym ,jak zwykle skutek jest najistotniejszy .

No nie wiem :-/
Jak dla mnie to nieco ryzykowne działanie w przypadku faceta.
Zgodnie z teorią niejakiego Travisa (mogłam coś przekręcić), to płeć, która więcej inwestuje w związek jest bardziej wybredna i może sobie pozwolić na robienie „igrzysk”. W naszym gatunku to kobieta jest bardziej selektywna, bo ponosi koszt ciąży i porodu, a potem często także wychowania potomstwa, więc testuje facetów, któremu bardziej zależy, na którego może bardziej liczyć i takie tam. Chociaż Kremik by się z Travisem pewnie nie zgodził :-D

Jak wiesz Lucek to nie jest ancymon tuzinkowy ,on sobie chyba wymyślił coś innego
selekcjonuje takie selekcjonujące go Panie - wyższa szkoła jazdy smile

91 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-01-04 15:17:40)

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?

Czyli nie brakuje mu szczęścia, ale igrzysk :-D

Albo szczęścia do igrzysk :-D

92 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-01-04 15:25:58)

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
MagdaLena1111 napisał/a:

Czyli nie brakuje mu szczęścia, ale igrzysk :-D

Albo szczęścia do igrzysk :-D

w rzeczy samej

teraz dajmy mu dużo czasu na przemyślenia i działania tak zwane zakulisowe smile
nie ma co go tak cisnąć - czujna muszka z niego jest i podejrzliwa
niech mu też się wydaje że tylko on wyłącznie kieruje swoim życiem niezależnie, niepodzielnie i samodzielnie big_smile

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?

O mamuniu! To teraz Lucek będzie już do reszty rozpuszczony big_smile

94

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
YellowStar napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Katarzyna Brawo!

I właśnie takie historie pokazują, że tego typu generalizowanie i schematy, jakie tutaj zostały przedstawione, nie mają żadnego sensu. Natomiast portale randkowe niestety bywają takim targowiskiem.

Czyli nie mogę mieć żadnego elementu, który mi się będzie podobał w facecie, bo będzie to uznane za generalizowanie?
Przecież napisałam, że jako znajomych mam i takich bez żadnego wykształcenia. Czy są gorsi pod jakimś względem? Ani trochę. Po prostu jak dotąd najlepiej się dogadywałam z tymi, co kończą podobne kierunki do mojego, na podobnym poziomie zaangażowania. I tyle. Z resztą ja byłam na spotkaniu z chłopakiem, który miał kierunek na tzw."papierek", po którym specjalistą nie był, tylko studiował, żeby studiować, ale mimo to spotkałam się z nim. Okazał się bucem pod innym względem- podejrzewam, że też mu chodziło o jedno, a jak zakomunikowałam, że nie jestem zainteresowana żadnym układem to zwiał, ale spotkałam się z nim. Tak samo z innym. Więc nie mówię, że każdego skreślam, po prostu dotąd tacy mi się najbardziej podobali. Byli dla mnie w jakiś sposób pociągający. Nie mogę tego powiedzieć na głos, bo będzie obraza? Takie mam odczucia i tyle

Tak to odebrałem właśnie. Jeśli ktoś się najlepiej dogaduje się z określonymi ludźmi nie ma w tym żadnego problemu. Gorzej, jeśli dalej przerzuca się to wszystko na starania w poszukiwaniu partnera. Można się niebezpiecznie zapętlić i potem nie dać sobie szansy na bliższe poznanie wartościowego człowieka dlatego, że nie skończył studiów. Tym bardziej, jak słusznie zauważyła Katarzyna studia i wykształcenie nie idą zawsze w parze z inteligencją, kulturą i życiową mądrością.

95 Ostatnio edytowany przez Panna Szlachetnego Rodu (2022-01-04 23:29:33)

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
aniuu1 napisał/a:

"Nikt przy zdrowych zmysłach nie widziałby od razu sytuacji na rozwinięcie relacji."
Nie "nikt", ale Ty. Inni faceci, widząc wyjątkowo piękną laskę, też się potrafią nagle zobaczyć w niej "przyszłą żonę".

To nie tak przecież. Uroda to wabik, to na pewno, lecz uroda to jeszcze nie wszystko. Zresztą, gdyby to było takie proste... To bardziej chyba wyraz pragnień i oczekiwań tak od razu zobaczyć w kimś "przyszłego małżonka" wink

96

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?

Raczej koncert życzeń, tworzenie sobie wymyślonego ideału czy też wiara w swoją intuicję, która tyle razy zawodzi..

97

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
bagienni_k napisał/a:

Tak to odebrałem właśnie. Jeśli ktoś się najlepiej dogaduje się z określonymi ludźmi nie ma w tym żadnego problemu. Gorzej, jeśli dalej przerzuca się to wszystko na starania w poszukiwaniu partnera. Można się niebezpiecznie zapętlić i potem nie dać sobie szansy na bliższe poznanie wartościowego człowieka dlatego, że nie skończył studiów. Tym bardziej, jak słusznie zauważyła Katarzyna studia i wykształcenie nie idą zawsze w parze z inteligencją, kulturą i życiową mądrością.

Oczywiście, że nie idą, ale mnie to w jakiś sposób pociąga

Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:
aniuu1 napisał/a:

"Nikt przy zdrowych zmysłach nie widziałby od razu sytuacji na rozwinięcie relacji."
Nie "nikt", ale Ty. Inni faceci, widząc wyjątkowo piękną laskę, też się potrafią nagle zobaczyć w niej "przyszłą żonę".

To nie tak przecież. Uroda to wabik, to na pewno, lecz uroda to jeszcze nie wszystko. Zresztą, gdyby to było takie proste... To bardziej chyba wyraz pragnień i oczekiwań tak od razu zobaczyć w kimś "przyszłego małżonka" wink

I w jednej i w drugiej wypowiedzi jest prawda, ale jednak sądzę, że gdyby on coś ode mnie chciał to by napisał, zagadał, cokolwiek

98 Ostatnio edytowany przez Panna Szlachetnego Rodu (2022-01-05 00:14:31)

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
YellowStar napisał/a:

I w jednej i w drugiej wypowiedzi jest prawda, ale jednak sądzę, że gdyby on coś ode mnie chciał to by napisał, zagadał, cokolwiek

I dalej to samo. Ten chłopak powinien stać się przeszłością w momencie, w którym odmówiłaś mu wspólnego pójścia na chatę. On chciał w lewo, Ty chciałaś w prawo. W tamtej chwili Wasze drogi się rozeszły. A Ty pisząc do niego chciałaś abyście zawrócili do punktu, w którym się spotkaliście i on mimo wszystko poszedł z Tobą Twoją drogą. Jedyne czego on chciał, to chciał seksu. I tu już naprawdę nie ma nad czym rozdzierać szmat.

99 Ostatnio edytowany przez YellowStar (2022-01-05 01:30:25)

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:
YellowStar napisał/a:

I w jednej i w drugiej wypowiedzi jest prawda, ale jednak sądzę, że gdyby on coś ode mnie chciał to by napisał, zagadał, cokolwiek

I dalej to samo. Ten chłopak powinien stać się przeszłością w momencie, w którym odmówiłaś mu wspólnego pójścia na chatę. On chciał w lewo, Ty chciałaś w prawo. W tamtej chwili Wasze drogi się rozeszły. A Ty pisząc do niego chciałaś abyście zawrócili do punktu, w którym się spotkaliście i on mimo wszystko poszedł z Tobą Twoją drogą. Jedyne czego on chciał, to chciał seksu. I tu już naprawdę nie ma nad czym rozdzierać szmat.

Też tak sądzę
Tylko jednak sygnały nie były takie jednoznaczne. Bo jednak o mnie wypytywal znajomych. Opowiedziałam tą sytuację bratu to on przyznał, że dla niego to takie oczywiste nie jest. Dlatego napisałam i nie żałuję, bo tak to bym się zastanawiała, a przynajmniej mam jasną sytuację. No bo sama przyznaj- to wypytywanie znajomych było dziwne. Ja nie wypytuję o ludzi, których mam gdzieś.
Poza tym ja często piszę nawet do obcych ludzi, dlatego nie mam z tym trudności. Pracuję online i to dlatego mam taką łatwość
Jakoś tak zawsze uważałam, że nie warto siedzieć z założonymi rękami, bo samo się nic nigdy nie zrobi. Dlatego nie żałuję. A napisałam służbowo, jako członek samorządu naszego wydziału. Napisałam to samo, co pisze do wielu innych osób. Dlatwgo nie mam wyrzutów

100

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?

Ojojoj widzę, ze trochę zostałem przedstawiony w superlatywach.
No w sumie patrząc na zasób doświadczeń i podejście to trochę coś w tym jest.

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
YellowStar napisał/a:
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:
YellowStar napisał/a:

I w jednej i w drugiej wypowiedzi jest prawda, ale jednak sądzę, że gdyby on coś ode mnie chciał to by napisał, zagadał, cokolwiek

I dalej to samo. Ten chłopak powinien stać się przeszłością w momencie, w którym odmówiłaś mu wspólnego pójścia na chatę. On chciał w lewo, Ty chciałaś w prawo. W tamtej chwili Wasze drogi się rozeszły. A Ty pisząc do niego chciałaś abyście zawrócili do punktu, w którym się spotkaliście i on mimo wszystko poszedł z Tobą Twoją drogą. Jedyne czego on chciał, to chciał seksu. I tu już naprawdę nie ma nad czym rozdzierać szmat.

Też tak sądzę
Tylko jednak sygnały nie były takie jednoznaczne. Bo jednak o mnie wypytywal znajomych. Opowiedziałam tą sytuację bratu to on przyznał, że dla niego to takie oczywiste nie jest.

No cóż, YS, jeżeli wciąż chcesz się tym karmić...

102

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?

Fakt ze koleś się kogoś tam zapytał o ciebie nie oznacza nic kompletnie - może był ciekawy, może coś chciał to nie jest ważne bo od podpytywania się jest daleka droga do podobania się i związku.
Przyjmij ze miło ze się podpytywał ale nic z tego nie będzie i ruszaj dalej. Poswieciłaś dwie strony na rozkmine tego ze on wypytywał a i tak jesteś dalej w tym samym punkcie co byłaś. Zrobiłaś sobie w głowie projekcje tego typka kompletnie go nie znając i nie możesz się z tego otrząsnąć teraz.
Nowy rok nowe wyzwania i zostaw tego kolesia w starym roku.

103

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:

No cóż, YS, jeżeli wciąż chcesz się tym karmić...

Kto tak powiedział?
Chciałabym uniknąć takiej sytuacji w przyszłości. Próbuję to zrozumieć. Dotąd, jak ktoś chciał tylko jednego to sygnały były jasne, a teraz nawet faceci przyznali, że to dziwne. Chciałabym zrozumieć

Bbaselle napisał/a:

Fakt ze koleś się kogoś tam zapytał o ciebie nie oznacza nic kompletnie - może był ciekawy, może coś chciał to nie jest ważne bo od podpytywania się jest daleka droga do podobania się i związku.
Przyjmij ze miło ze się podpytywał ale nic z tego nie będzie i ruszaj dalej. Poswieciłaś dwie strony na rozkmine tego ze on wypytywał a i tak jesteś dalej w tym samym punkcie co byłaś. Zrobiłaś sobie w głowie projekcje tego typka kompletnie go nie znając i nie możesz się z tego otrząsnąć teraz.
Nowy rok nowe wyzwania i zostaw tego kolesia w starym roku.

Daleka droga? Ja zawsze podpytuję właśnie jak mi ktoś się spodobał i z tego co wiem to nie tylko ja, bo po co pytać o kogoś bez celu? No właśnie
Tak wiem, zostawiłam to, tylko ktoś tu znowu poruszył
Ja już widziałam, jak na facebooka dodał zdjęcie z sylwestra ze znajomymi, więc żyje. Dlatego stwierdziłam, że olać i iść dalej

104 Ostatnio edytowany przez Panna Szlachetnego Rodu (2022-01-05 10:52:06)

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
YellowStar napisał/a:
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:

No cóż, YS, jeżeli wciąż chcesz się tym karmić...

Kto tak powiedział?
Chciałabym uniknąć takiej sytuacji w przyszłości. Próbuję to zrozumieć. Dotąd, jak ktoś chciał tylko jednego to sygnały były jasne, a teraz nawet faceci przyznali, że to dziwne. Chciałabym zrozumieć

Nie unikniesz sytuacji na przyszłość, w której chętni mężczyźni będą chcieli zaproponować Ci wyłącznie seks. To nie zależy bowiem od Ciebie. "Sygnały" tego chłopaka były bardzo jasne. A dokładnie jego zachowanie. Wyciągasz wnioski o zainteresowaniu Twoją osobą ponadto, co miało miejsce z jego strony wobec Ciebie. Ponadto jak Cię potraktował. Fakty są takie, że ZAINTERESOWANY mężczyzna bliższym poznaniem kobiety nie wypytuje, nie zaprasza od strzała na seks i nie nie odpowiada na pytanie co u niego słychać. Taki mężczyzna nawiązuje i utrzymuje kontakt.

Któraś z rzędu osoba pisze Ci, że to, że zapytał koleżankę o Ciebie nie znaczy tak naprawdę nic. Nie znał, to zapytał. Tak się tego wypytywania uczepiłaś jakby to miało być co najmniej wyznanie miłosne z jego strony. Nie stało się w tej historii nic co by magicznie, nieszczęśliwie dla Ciebie spowodowało utratę jego zainteresowania bliższym poznaniem Ciebie, ponieważ jego zachowanie wskazuje, że takiego zainteresowania nie ma. Mężczyzna proponujący seks, to nie jest mężczyzna zainteresowany z definicji, o którą Ci się rozchodzi.

105

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?

YS każdy aspekt tej sytuacji został już wiele razy przedyskutowany. Zapętliłaś się. Ciężko mi uwierzyć, że dalej drążysz ten temat

106

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:

Nie unikniesz sytuacji na przyszłość, w której chętni mężczyźni będą chcieli zaproponować Ci wyłącznie seks. To nie zależy bowiem od Ciebie. "Sygnały" tego chłopaka były bardzo jasne. A dokładnie jego zachowanie. Wyciągasz wnioski o zainteresowaniu Twoją osobą ponadto, co miało miejsce z jego strony wobec Ciebie. Ponadto jak Cię potraktował. Fakty są takie, że ZAINTERESOWANY mężczyzna bliższym poznaniem kobiety nie wypytuje, nie zaprasza od strzała na seks i nie nie odpowiada na pytanie co u niego słychać. Taki mężczyzna nawiązuje i utrzymuje kontakt.

Któraś z rzędu osoba pisze Ci, że to, że zapytał koleżankę o Ciebie nie znaczy tak naprawdę nic. Nie znał, to zapytał. Tak się tego wypytywania uczepiłaś jakby to miało być co najmniej wyznanie miłosne z jego strony. Nie stało się w tej historii nic co by magicznie, nieszczęśliwie dla Ciebie spowodowało utratę jego zainteresowania bliższym poznaniem Ciebie, ponieważ jego zachowanie wskazuje, że takiego zainteresowania nie ma. Mężczyzna proponujący seks, to nie jest mężczyzna zainteresowany z definicji, o którą Ci się rozchodzi.

Wiem, że nie uniknę, ale zawsze lepiej wiedzieć więcej niż mniej. Wypytywanie znajomych o daną osobę to zazwyczaj charakterystyczny sygnał zainteresowania kogoś naszą osobą. Wiem, bo ja też tak robię. Jak o kimś nie myślę, to nie pytam- proste. I nie, ta sytuacja nie była jasna. Jasne sytuacje miałam kiedyś, gdy ktoś mi mówił, że bardzo mu się podobam, ale związku nie chce itp., a tutaj to takie oczywiste nie było. Chyba, że dla Ciebie. W każdym razie opisałam mojemu bratu tą sytuację, 2 kolegom, Gary też tu pisał oraz koleżanka, której chłopaka wypytywał ten chłopak o mnie też była zdziwiona (że nic nie wyszło, bo była pewna, że mu się spodobałam). Dlatego to jest oczywiste, gdy się kogoś nie zna, bo łatwo ocenić. Wcześniej miałam sytuacje, w których nie miałam wątpliwości, czego chce facet. Tutaj miałam. I nie tylko ja. Bo to nie była oczywista sytuacja. Bo każdy kij ma dwa końce- owszem, zainteresowany facet utrzymuje kontakt, ale z drugiej strony są faceci tak nieśmiali, że się boją odezwać do kobiety (on był wtedy po kilku głębszych, dlatego też go tym usprawiedliwiłam). Teraz wiem, że niczego ode mnie nie chciał, poza tym- wstawił fotę ze swoimi znajomymi, więc się dobrze bawi i wszystko u niego gra, więc to nie tak, że ma jakieś problemy. Dla mnie jest już skreślony
A o to wypytywanie uczepiłam się, bo jak pisałam wcześniej- nikt nie pyta o kogoś bez powodu. Taka prawda
Ale spokojnie, dałam sobie już spokój. Kolejne doświadczenie na przyszłość. Kolejne doświadczenie, które sprawia, że z roku na rok coraz mniej wierzę facetom w ich intencje...i niedługo w nic im nie będę wierzyć

aniuu1 napisał/a:

YS każdy aspekt tej sytuacji został już wiele razy przedyskutowany. Zapętliłaś się. Ciężko mi uwierzyć, że dalej drążysz ten temat

Już nie drążę, ktoś to znowu wyżej poruszył

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?

Tak. Masz rację. Powód był. Chciał się z Tobą przespać a nie umówić na randkę. I wierzę w to że mógł mocno o Ciebie dopytować jeśli mu tak bardzo wpadłaś w oko. Sęk w tym, że nie w celach związkowych a rozrywkowych. Z Twoją koleżanką nie musiał tego uzgadniać ani nie musiał się jej tłumaczyć jakie ma zamiary wobec Ciebie. Tylko tyle i aż tyle.

108

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:

Tak. Masz rację. Powód był. Chciał się z Tobą przespać a nie umówić na randkę. I wierzę w to że mógł mocno o Ciebie dopytować jeśli mu tak bardzo wpadłaś w oko. Sęk w tym, że nie w celach związkowych a rozrywkowych. Z Twoją koleżanką nie musiał tego uzgadniać ani nie musiał się jej tłumaczyć jakie ma zamiary wobec Ciebie. Tylko tyle i aż tyle.

Też tak właśnie podejrzewam i jestem tego w 99% pewna

109

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?

Jak dla mnie dobrze zrobiłaś Autorko. Wiem, że są wyzwolone seksualnie dziewczyny, które nie mają problemu z pójściem do łóżka w takiej sytuacji jak Twoja, jednak ja postąpiłabym jak Ty- też bym się nie zgodziła. Sama przyznajesz- to nie była randka, tylko spotkanie ze znajomymi. Miałam kiedyś podobną sytuację i też nie raz. Pech i tyle. Mam wysokie libido, ale mimo wszystko nie poszłabym do łóżka z nieznanym facetem. Taka kilku tygodniowa znajomość jest krótka, a co dopiero kilka godzin.
Jednak nikt nie siedzi w jego głowie. Nie da się jednoznacznie stwierdzić, że ten chłopak chciał tylko seksu, a pytał się o Ciebie znajomych, bo akurat nie miał nic innego do roboty, ani nie można stwierdzić, czy mu się tak spodobałaś.
Mogło być tak, że chciał tylko się z Tobą przespać, omówiłaś, więc Cię spławił (chociaż tacy przeważnie nie podpytują potem o Ciebie znajomych, mają wywalone)
Mogło być też tak, że faktycznie mu się spodobałaś, wypił za dużo i tak się napalił, że aż zaproponował wizytę u siebie, na drugi dzień zdał sobie sprawę, że zrobił głupotę, więc aby zbadać teren podpytał znajomych, którym nic nie mówiłaś na jego temat, więc uznał, że nie jesteś zainteresowana i się wycofał, a jak napisałaś to albo już mu emocje opadły, albo może znalazł inną dziewczynę...
Możemy tylko spekulować
Uważam, że bardzo dobrze zrobiłaś, pisząc do niego. Sama bym zrobiła tak samo. Najgorsze to czekać na cud
Jednak nie robiłabym już nic więcej na Twoim miejscu tylko olała sprawę. Tak będzie najlepiej

110

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:

  I dalej to samo. Ten chłopak powinien stać się przeszłością w momencie, w którym odmówiłaś mu wspólnego pójścia na chatę. On chciał w lewo, Ty chciałaś w prawo. W tamtej chwili Wasze drogi się rozeszły. A Ty pisząc do niego chciałaś abyście zawrócili do punktu, w którym się spotkaliście i on mimo wszystko poszedł z Tobą Twoją drogą. Jedyne czego on chciał, to chciał seksu. I tu już naprawdę nie ma nad czym rozdzierać szmat.

I o to w tym wszystkim się rozchodzi. Skoro WYRAŹNIE różniły się Wasze cele, to całe to rozkminianie i zastanawianie się nad obcym facetem nei ma żadnego sensu. Przekaz jego był jasny(bo nikt go nie zmusi, żeby zaczynał znajomość według czyjegoś sposobu, ale raczej swojego) i skoro chciał jednego, to czemu masz się doszukiwać ukrytych intencji?
Nie uważasz, że naprawdę jesteś zapatrzona w to, aby za wszelką cenę kogoś sobie znaleźć? Zależy Ci tak bardzo na związku, że dostrzegasz w ZWYKŁYCH sytuacjach czy kontaktach międzyludzkich, podtekstów, które miałyby świadczyć o tym, że ktoś się Tobą interesuje. Budujesz projekcje czy iluzje w stosunku do danej osoby.

Tak samo, jak ktoś tutaj wspomniał, nie należy budować swojego poczucia wartości o to, jak bardzo wzbudzamy zainteresowanie u płci przeciwnej.

111

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
Rin Trine napisał/a:

Jak dla mnie dobrze zrobiłaś Autorko. Wiem, że są wyzwolone seksualnie dziewczyny, które nie mają problemu z pójściem do łóżka w takiej sytuacji jak Twoja, jednak ja postąpiłabym jak Ty- też bym się nie zgodziła. Sama przyznajesz- to nie była randka, tylko spotkanie ze znajomymi. Miałam kiedyś podobną sytuację i też nie raz. Pech i tyle. Mam wysokie libido, ale mimo wszystko nie poszłabym do łóżka z nieznanym facetem. Taka kilku tygodniowa znajomość jest krótka, a co dopiero kilka godzin.
Jednak nikt nie siedzi w jego głowie. Nie da się jednoznacznie stwierdzić, że ten chłopak chciał tylko seksu, a pytał się o Ciebie znajomych, bo akurat nie miał nic innego do roboty, ani nie można stwierdzić, czy mu się tak spodobałaś.
Mogło być tak, że chciał tylko się z Tobą przespać, omówiłaś, więc Cię spławił (chociaż tacy przeważnie nie podpytują potem o Ciebie znajomych, mają wywalone)
Mogło być też tak, że faktycznie mu się spodobałaś, wypił za dużo i tak się napalił, że aż zaproponował wizytę u siebie, na drugi dzień zdał sobie sprawę, że zrobił głupotę, więc aby zbadać teren podpytał znajomych, którym nic nie mówiłaś na jego temat, więc uznał, że nie jesteś zainteresowana i się wycofał, a jak napisałaś to albo już mu emocje opadły, albo może znalazł inną dziewczynę...
Możemy tylko spekulować
Uważam, że bardzo dobrze zrobiłaś, pisząc do niego. Sama bym zrobiła tak samo. Najgorsze to czekać na cud
Jednak nie robiłabym już nic więcej na Twoim miejscu tylko olała sprawę. Tak będzie najlepiej

Wiem. Niczego nie żałuję. Z jednej strony seks to niby przyjemność też dla mnie, ale miałabym wyrzuty sumienia, że byłam czyjąś darmową prostytutką

bagienni_k napisał/a:

I o to w tym wszystkim się rozchodzi. Skoro WYRAŹNIE różniły się Wasze cele, to całe to rozkminianie i zastanawianie się nad obcym facetem nei ma żadnego sensu. Przekaz jego był jasny(bo nikt go nie zmusi, żeby zaczynał znajomość według czyjegoś sposobu, ale raczej swojego) i skoro chciał jednego, to czemu masz się doszukiwać ukrytych intencji?
Nie uważasz, że naprawdę jesteś zapatrzona w to, aby za wszelką cenę kogoś sobie znaleźć? Zależy Ci tak bardzo na związku, że dostrzegasz w ZWYKŁYCH sytuacjach czy kontaktach międzyludzkich, podtekstów, które miałyby świadczyć o tym, że ktoś się Tobą interesuje. Budujesz projekcje czy iluzje w stosunku do danej osoby.

Tak samo, jak ktoś tutaj wspomniał, nie należy budować swojego poczucia wartości o to, jak bardzo wzbudzamy zainteresowanie u płci przeciwnej.

Tak. Wiem to. Nikt nikogo nie zmusi.
To znaczy nie uważam, że jestem zapatrzona, żeby znaleźć sobie kogokolwiek, bo to by było łatwiejsze. Jestem zapatrzona, żeby znaleźć sobie kogoś, kto też będzie odpowiadał mi. A nie spotykam na co dzień ludzi, którzy w jakiś sposób by zwrócili moją uwagę, więc jak ktoś taki już raz na dłuuugi czas się trafi to właśnie mi się włącza taki tryb.
Nie, w zwykłych sytuacjach absolutnie nie dostrzegam podtekstów. To dopowiedzenie i to duże. Powiedziałabym nawet, że jestem zbyt ślepa na to, bo skupiona jestem na czymś innym. Natomiast tutaj sytuacja nie była zwykła ani jasna. Rozmawiałam z kilkoma osobami na żywo (w tym ze starszym bratem i koleżankami), opisałam sytuację dokładnie i oni sami powiedzieli, ze to zachowanie jest dziwne i sami nie wiedzą, co sądzić o tym. Kilka osób też to tu napisało wyżej (patrz. bardzo dobrze mówi Gary). Życie nie jest czarno-białe.
W każdym razie teraz już fakt, jakie intencje miał wtedy są nieważne, bo czy mnie chciał zaciągnąć do łóżka, czy mu się spodobałam, to już nie ma znaczenia. Miałoby, gdyby chciał utrzymać kontakt. A nie chce, więc nie ma o czym mówić
A i przy okazji- dowiedziałam się, że to zaproszenie kogoś do domu wcale nie jest też takie oczywiste. Wczoraj moja dobra znajoma, która jest takim lekkim duchem mówiła, ze kiedyś na imprezie poznała chłopaka. Ten zaproponował jej pójście do siebie, ona już myślała, że się z nim prześpi i chciała tego, a w mieszkaniu on pokazywał jej swojego zwierzaka egzotycznego (jakąś jaszczurkę) potem odprowadził ją do domu. Nie przespali się, nawet tego nie zasugerował, odprowadził ją do domu. Dlatego to, że niektórzy pisali, że to jasne jak słońce...jednak takie jasne nie było
Nie wiem, jaka jest prawda, ale już nie dociekam. Olałam sprawę. Myślałam po prostu, że coś zrobiłam źle, że czymś chłopaka zraziłam. W każdym razie uważam, że dobrze zrobiłam nie sypiając z nim, bo i tak pewnie by się potem do mnie nie odzywał. Przyjaciółmi byśmy raczej nie zostali

Budowanie poczucia własnej wartości na zainteresowaniu płci przeciwnej nie ma sensu. Przecież i tak nie spodobamy się wszystkim. Jednak jeśli ileś razy byliśmy zauroczeni/zakochani za ktoś nie odwzajemnił uczucia lub nie zwracał nawet uwagi to chcąc nie chcąc, podświadomie się zastanawiamy "Co z nami jest nie tak"

112 Ostatnio edytowany przez Gary (2022-01-06 18:46:08)

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
YellowStar napisał/a:

A i przy okazji- dowiedziałam się, że to zaproszenie kogoś do domu wcale nie jest też takie oczywiste. Wczoraj moja dobra znajoma, która jest takim lekkim duchem mówiła, ze kiedyś na imprezie poznała chłopaka. Ten zaproponował jej pójście do siebie, ona już myślała, że się z nim prześpi i chciała tego, a w mieszkaniu on pokazywał jej swojego zwierzaka egzotycznego (jakąś jaszczurkę) potem odprowadził ją do domu. Nie przespali się, nawet tego nie zasugerował, odprowadził ją do domu. Dlatego to, że niektórzy pisali, że to jasne jak słońce...jednak takie jasne nie było

Kiedyś dziewczyna opowiadała, że poznała chłopaka przez Tinder... Zaproponował kolację, że jej zrobi kolację, więc ona zaprosiła go do siebie. Przygotowała się do randki, do seksu, liczyła że zostanie na noc. Zrobił kolację, wypili wino, zero erotyki, pojechał do domu.

smile smile

... ale potem byli w związku. smile

Myślę, że można iść do kogoś do domu, nawet nowo poznanej osoby. Niekoniecznie oznacza to seks. Trzeba dbać aby było bezpiecznie (np. znać kogoś z facebooka po imieniu i nazwisku).


Inny przypadek... Dziewczyna była podekscytowana spotkaniem klasowym, ileś lat po zakończeniu szkoły. Za jakiś czas się z nią widziałem:

Ja:   Byłaś na tym spotkaniu?
Ona:   Tak...
Ja:   Podobało Ci się?
Ona:   Nieeee...
Ja:    Dlaczego? Chciałaś tam iść, cieszyłaś się...
Ona:   Wystroiłam się, wylaszczyłam, seksownie ubrałam, ale żaden z kolegów się nie wykazał...
Ja:    Tzn?
Ona:   Jacyś drętwi byli. Żaden się nie zainteresował, a ja nawet na seks byłabym gotowa.


Czy tym kobietom chodziło tylko o seks?

113

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
Gary napisał/a:
YellowStar napisał/a:

A i przy okazji- dowiedziałam się, że to zaproszenie kogoś do domu wcale nie jest też takie oczywiste. Wczoraj moja dobra znajoma, która jest takim lekkim duchem mówiła, ze kiedyś na imprezie poznała chłopaka. Ten zaproponował jej pójście do siebie, ona już myślała, że się z nim prześpi i chciała tego, a w mieszkaniu on pokazywał jej swojego zwierzaka egzotycznego (jakąś jaszczurkę) potem odprowadził ją do domu. Nie przespali się, nawet tego nie zasugerował, odprowadził ją do domu. Dlatego to, że niektórzy pisali, że to jasne jak słońce...jednak takie jasne nie było

Kiedyś dziewczyna opowiadała, że poznała chłopaka przez Tinder... Zaproponował kolację, że jej zrobi kolację, więc ona zaprosiła go do siebie. Przygotowała się do randki, do seksu, liczyła że zostanie na noc. Zrobił kolację, wypili wino, zero erotyki, pojechał do domu.

smile smile

... ale potem byli w związku. smile

Myślę, że można iść do kogoś do domu, nawet nowo poznanej osoby. Niekoniecznie oznacza to seks. Trzeba dbać aby było bezpiecznie (np. znać kogoś z facebooka po imieniu i nazwisku).


Inny przypadek... Dziewczyna była podekscytowana spotkaniem klasowym, ileś lat po zakończeniu szkoły. Za jakiś czas się z nią widziałem:

Ja:   Byłaś na tym spotkaniu?
Ona:   Tak...
Ja:   Podobało Ci się?
Ona:   Nieeee...
Ja:    Dlaczego? Chciałaś tam iść, cieszyłaś się...
Ona:   Wystroiłam się, wylaszczyłam, seksownie ubrałam, ale żaden z kolegów się nie wykazał...
Ja:    Tzn?
Ona:   Jacyś drętwi byli. Żaden się nie zainteresował, a ja nawet na seks byłabym gotowa.


Czy tym kobietom chodziło tylko o seks?

No właśnie o tym mówię. I z tego, co zrozumiałam co mówiła ta koleżanka to on nie jest z typu wyrywających laski, skoro ciągle jest sam. Dlatego tak tu to opisywałam, ponieważ w pewnym momencie czułam, ze przegapiłam okazję na poznanie kogoś fajnego
Ale napisałam do niego. Jako członek samorządu. Potem to co wcześniej pisałam- zagadałam nawiązując do spotkania, ale już nie odpisał. Nie wiem, czy był na mnie zły, czy co się stało, ale zrobiłam co mogłam
I sądzę, że już nic się nie da zrobić
Dlatego dałam sobie spokój

114 Ostatnio edytowany przez Panna Szlachetnego Rodu (2022-01-06 20:03:56)

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?

Kto, jak kto, ale akurat Ty Gary jesteś wyjątkowo zabawny w tym temacie big_smile

YellowStar napisał/a:

(...) znajoma zaprosiła mnie na spotkanie do pubu. Był tam jej chłopak, który sprowadził znajomych. Trochę par, 2 singli. Jednym z nich był taki jeden Bartek. Widziałam go pierwszy raz, ale nie był mi obcy, bo to dobry kolega moich znajomych z roku ze studiów. Moja bliska pisapsi o nim wcześniej opowiadała. Widziałam, że wpadłam mu w oko. czułam to. Wypytywał mnie o studia, gadał ze mną, niby mówił do wszystkich, a patrzył się na mnie, podpytywał skąd jestem, ile mam lat. Ludzie też to ogarnęli. Zaczęliśmy się rozchodzić. Okazało się, że on mieszka niedaleko mnie. Każdy się rozszedł w swoją stronę, ja zostałam z nim. Zaczął mnie przekonywać, żebym poszła do niego.Jak widział, że jestem sceptyczna to chciał się wprosić do mnie, no ale znałam gościa od 3h. Podeszliśmy pod mój blok, pożegnaliśmy się i poszłam (...) Przemyślałam to wszystko. Miałam poczucie, że mi fajna znajomość ucieka, do tego ta moja znajoma tak go zachwalała. Nawet mi się go szkoda zrobiło, że o mnie podpytytwał, więc pewnie mu się spodobałam, ale może nieśmiały i w ogóle. A teraz nie wiem, jak mogłam być taka głupia. Napisałam do niego najpierw w sprawie uczelnianej, bo miałam jedną, odpisał, ale jak zapytałam, co u niego słychać to mnie olał. Nie odpisał już.


On (w środku nocy): Idziemy do mnie?

Ona: Nie, raczej nie...

On: To w takim razie chodźmy do Ciebie?

Ona: Nie, to nie jest dobry pomysł. Do widzenia.

On: Do widzenia.

---
Ona: Hej, co u Ciebie słychać?

On: ........


Ale przecież koleżanka mówiła, że....

115

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
YellowStar napisał/a:

No właśnie o tym mówię. I z tego, co zrozumiałam co mówiła ta koleżanka to on nie jest z typu wyrywających laski, skoro ciągle jest sam. Dlatego tak tu to opisywałam, ponieważ w pewnym momencie czułam, ze przegapiłam okazję na poznanie kogoś fajnego

Zgadzam się z tym. Szkoda, że tak wyszło.


Ale napisałam do niego. Jako członek samorządu. Potem to co wcześniej pisałam- zagadałam nawiązując do spotkania, ale już nie odpisał. Nie wiem, czy był na mnie zły, czy co się stało, ale zrobiłam co mogłam
I sądzę, że już nic się nie da zrobić
Dlatego dałam sobie spokój

Zgadzam się z tym. Zrobiłaś co mogłaś. I koniec. Tak bywa.
Czas na innego chłopaka.

116 Ostatnio edytowany przez YellowStar (2022-01-07 03:22:42)

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
Gary napisał/a:
YellowStar napisał/a:

No właśnie o tym mówię. I z tego, co zrozumiałam co mówiła ta koleżanka to on nie jest z typu wyrywających laski, skoro ciągle jest sam. Dlatego tak tu to opisywałam, ponieważ w pewnym momencie czułam, ze przegapiłam okazję na poznanie kogoś fajnego

Zgadzam się z tym. Szkoda, że tak wyszło.


Ale napisałam do niego. Jako członek samorządu. Potem to co wcześniej pisałam- zagadałam nawiązując do spotkania, ale już nie odpisał. Nie wiem, czy był na mnie zły, czy co się stało, ale zrobiłam co mogłam
I sądzę, że już nic się nie da zrobić
Dlatego dałam sobie spokój

Zgadzam się z tym. Zrobiłaś co mogłaś. I koniec. Tak bywa.
Czas na innego chłopaka.

No wiem. Tak wyszło
Jedyne co, to może jeszcze kiedyś będzie jakieś przypadkowe spotkanie, ale nie wiem, czy nie będzie niezręcznie. I nie wiem, czy w ogóle będzie, ale różnie bywa przy wspólnych znajomych.
W każdym razie staram się zapomnieć o tym co było. Szkoda mi tylko znajomości, bo nie każdy musi być od razu narzeczonym, ale fajnie mieć po prostu nowego znajomego. I tyle


Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:

On (w środku nocy): Idziemy do mnie?

Ona: Nie, raczej nie...

On: To w takim razie chodźmy do Ciebie?

Ona: Nie, to nie jest dobry pomysł. Do widzenia.

On: Do widzenia.

---
Ona: Hej, co u Ciebie słychać?

On: ........


Ale przecież koleżanka mówiła, że....

A co miałam zrobić?
Inaczej- co zrobiłabyś na moim miejscu? Tak, żeby wyszło dobrze?
Bo może ja coś źle zrobiłam wtedy...powinnam do niego iść?
Poza tym ta rozmowa nie wyglądała jak tu przedstawiłaś. Mówiłam, co do niego napisałam, to nie było, tak z dupy "hej co tam", tylko bardziej konkretnie. Wcześniej wysłałam mu zaproszenie, więc furtkę miał otwartą
A Gary logicznie pisze

Już się z tym pogodziłam. Musze się ogarnąć i nie rozmyślać już o tym. Łudziłam się, że może da się coś zrobić, żeby tylko spróbować poznać go bliżej, choćby miało nie wyjść, ale no trudno się mówi

117 Ostatnio edytowany przez Gary (2022-01-07 09:01:44)

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
YellowStar napisał/a:

... jakieś przypadkowe spotkanie, ale nie wiem, czy nie będzie niezręcznie.

Jemu pewnie też będzie niezręcznie... i jedyne co pozostaje, to zachowywać się jak gdybyście byli wobec siebie całkiem neutralni... "Cześć/cześć", uśmiech, ... jak nowi znajomi. Bez wyjaśniania.

118 Ostatnio edytowany przez Panna Szlachetnego Rodu (2022-01-07 10:05:32)

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
YellowStar napisał/a:

A co miałam zrobić?
Inaczej- co zrobiłabyś na moim miejscu? Tak, żeby wyszło dobrze?
Bo może ja coś źle zrobiłam wtedy...powinnam do niego iść?
Poza tym ta rozmowa nie wyglądała jak tu przedstawiłaś. Mówiłam, co do niego napisałam, to nie było, tak z dupy "hej co tam", tylko bardziej konkretnie. Wcześniej wysłałam mu zaproszenie, więc furtkę miał otwartą

W sytuacji,w której się znalazłaś, przy założeniu, że oczekiwałabym zainteresowania jako podmiot a nie przedmiot znajomości, na Twoim miejscu nawet nie oglądnęłabym się za nim, nie mówiąc już o wysyłaniu mu zaproszeń, pisaniu jakichkolwiek wiadomości czy otwieraniu innych furtek.

Owszem, Wasze spotkanie może być niezręczne, lecz tylko dla Ciebie,  z powodu całej tej rozkminy nad nim. Idę o zakład, że jeśli jemu będzie niezręcznie podczas Waszego spotkania i będzie czymkolwiek zażenowany, to wyłącznie faktem, że laska którą miał w planach przelecieć potem mu się narzucała ,(bez urazy).

W głowę też zachodzę z jakich innych powodów, niż parcie na kogoś, można tak analizować trzy godzinną znajomość z facetem, który pewnie już dawno o całej sprawie zapomniał.

Odnoszę wrażenie, że fakt, zainteresowania tego chłopaka Twoją osobą ma tutaj kluczowe znaczenie dla Ciebie, dlatego tak bardzo się tego faktu trzymasz, mimo że pozostałe fakty wskazują, że było to zainteresowanie przelotne i nie wiązało się dla tego chłopaka z żadnymi innymi "planami" ponad to co zaproponował.

Nie widzę żadnej logiki w doszukiwaniu się na siłę drugiego dna w tej historii.


Jeśli jednak czegokolwiek jeszcze od tego chłopaka oczekujesz, to nie narzucaj mu się już w żaden sposób, pozwól aby sam od siebie zwrócił się do Ciebie. Szczerze jednak wątpię, aby to nastąpiło i czy będzie to na pewno to czego Ty oczekujesz. Pamiętaj bowiem o tym, co i w jakich okolicznościach proponował Ci przy pierwszym spotkaniu. Niestety jest tak, że prawdziwe intencje nie ulegają w takich sytuacjach zmianie. Wierz mi.

119

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?

Panna Szlachetnego Rodu pojechałaś schematem. A jaka jest prawda? Masa kobiet chodzi po bożym świecie niewyseksowana i sfrustrowana, tylko i wyłącznie z własnej winy.

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
Legat napisał/a:

Panna Szlachetnego Rodu pojechałaś schematem. A jaka jest prawda? Masa kobiet chodzi po bożym świecie niewyseksowana i sfrustrowana, tylko i wyłącznie z własnej winy.

big_smile
Autorka do nich chyba nie należy wink

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?

Legat moja rozkmina jest inna ze Panna Szlachetnego Rodu ma racje. Gosciu z szybkim rozporkiem zaprawiony w boju co wie jak dobrze wyhedorzyc, odrazu zauwazyl iz jest marna szansa ze dziewcze zajeczy.
Przed impreza zrobil male rozpoznanie czy jest sens sie pojawic i czy moze trafi sie jakis towar do zaliczenia.( "Ojoj oj Pytal sie o mnie" )
Kolezanka ktorej zrobil patelnie roku powiedziala autorce ze pojawi sie Don Juan na imprezie ktory umie w te klocki. Autorka liczyla raczej na spotkanie tomcio paluszka co milo szepce do uszka.
A tu ZONK, Don nudzil sie na imprezie niemilosiernie... wreszcie koniec ... O ta sie na mnie swiecila oczkami ...niech bedzie podbijam. Moze u mnie- nie, moze u ciebie-nie? Ok ide na lowy gdzie indziej papatki.
O autorce zapomnial okolo poludnia nastepnego dnia.
Nawet nie skumal kto o niego pyta....jak dostal jakas wiadomosc odnosnie uczelni to odpisal. Zolta gwiazdka zapetlila sie bo ktos poswiecil jej 3h na imprezie i ja trzyma do dzis.
Autorka posta ma 1 akcje znicz na rok stad ta rozkmina i elaborat a zycie toczy sie dalej w miedzyczasie mogla by juz na 5 radnkach wyladowac moze nawet 1 rodeo odstawic.

Moja rada dla wszystkich co czuja sie mlodo - korzystajcie z zycia bawcie sie bo na stare lata tylko nie liczni maja sile, checi i mozliwosci...raczej kazdy zyje potem wspomnieniami bo nic innego nie zostaje wiec kolecjomujcie wspomienia

122 Ostatnio edytowany przez YellowStar (2022-01-07 12:47:58)

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
Gary napisał/a:

Jemu pewnie też będzie niezręcznie... i jedyne co pozostaje, to zachowywać się jak gdybyście byli wobec siebie całkiem neutralni... "Cześć/cześć", uśmiech, ... jak nowi znajomi. Bez wyjaśniania.

No tak

Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:

W sytuacji,w której się znalazłaś, przy założeniu, że oczekiwałabym zainteresowania jako podmiot a nie przedmiot znajomości, na Twoim miejscu nawet nie oglądnęłabym się za nim, nie mówiąc już o wysyłaniu mu zaproszeń, pisaniu jakichkolwiek wiadomości czy otwieraniu innych furtek.

Owszem, Wasze spotkanie może być niezręczne, lecz tylko dla Ciebie,  z powodu całej tej rozkminy nad nim. Idę o zakład, że jeśli jemu będzie niezręcznie podczas Waszego spotkania i będzie czymkolwiek zażenowany, to wyłącznie faktem, że laska którą miał w planach przelecieć potem mu się narzucała ,(bez urazy).

W głowę też zachodzę z jakich innych powodów, niż parcie na kogoś, można tak analizować trzy godzinną znajomość z facetem, który pewnie już dawno o całej sprawie zapomniał.

Odnoszę wrażenie, że fakt, zainteresowania tego chłopaka Twoją osobą ma tutaj kluczowe znaczenie dla Ciebie, dlatego tak bardzo się tego faktu trzymasz, mimo że pozostałe fakty wskazują, że było to zainteresowanie przelotne i nie wiązało się dla tego chłopaka z żadnymi innymi "planami" ponad to co zaproponował.

Nie widzę żadnej logiki w doszukiwaniu się na siłę drugiego dna w tej historii.


Jeśli jednak czegokolwiek jeszcze od tego chłopaka oczekujesz, to nie narzucaj mu się już w żaden sposób, pozwól aby sam od siebie zwrócił się do Ciebie. Szczerze jednak wątpię, aby to nastąpiło i czy będzie to na pewno to czego Ty oczekujesz. Pamiętaj bowiem o tym, co i w jakich okolicznościach proponował Ci przy pierwszym spotkaniu. Niestety jest tak, że prawdziwe intencje nie ulegają w takich sytuacjach zmianie. Wierz mi.

W jaki niby sposób mu się narzucałam? W którym miejscu? Napisałam do niego w taki sam sposób, jak do każdej innej osoby. Ja w taki sposób piszę nawet do osób nieznajomych, tyle że się przedstawiam.
Tak jak pisał ktoś wyżej- nie wiadomo, co ten chłopak miał w głowie. Wiele osób tutaj mówi, że to nie takie oczywiste. Na żywo jak to opowiedziałam dokładnie to też ludzie stwierdzili, że to wygląda jak podryw a nie podryw na seks
Ja bym właśnie powiedziała, że niezręcznie to powinno być jemu, bo on przy kolegach mnie wyrywał (nieważne po co), a skończyło się jak się skończyło. Ja sobie nie mam nic do zarzucenia, nic złego nie zrobiłam
Ty to masz straszny ból o to, że ja do niego napisałam, ale obstaję przy swoim- lepiej napisać niż nie napisać. Poza tym i tak miałam sprawę z samorządu, więc to nie tak, że napisałam, bez sensu "hej co tam" tylko w konkretach"
I zaś powtarzasz o tym narzucaniu- gdzie się narzuciłam? W którym miejscu konkretnie?

Legat napisał/a:

Panna Szlachetnego Rodu pojechałaś schematem. A jaka jest prawda? Masa kobiet chodzi po bożym świecie niewyseksowana i sfrustrowana, tylko i wyłącznie z własnej winy.

No właśnie
Z drugiej strony, nawet gdyby był zainteresowany czymś więcej to powinien napisać, a nie się obrażać albo coś

edek z krainy kredek napisał/a:

Legat moja rozkmina jest inna ze Panna Szlachetnego Rodu ma racje. Gosciu z szybkim rozporkiem zaprawiony w boju co wie jak dobrze wyhedorzyc, odrazu zauwazyl iz jest marna szansa ze dziewcze zajeczy.
Przed impreza zrobil male rozpoznanie czy jest sens sie pojawic i czy moze trafi sie jakis towar do zaliczenia.( "Ojoj oj Pytal sie o mnie" )
Kolezanka ktorej zrobil patelnie roku powiedziala autorce ze pojawi sie Don Juan na imprezie ktory umie w te klocki. Autorka liczyla raczej na spotkanie tomcio paluszka co milo szepce do uszka.
A tu ZONK, Don nudzil sie na imprezie niemilosiernie... wreszcie koniec ... O ta sie na mnie swiecila oczkami ...niech bedzie podbijam. Moze u mnie- nie, moze u ciebie-nie? Ok ide na lowy gdzie indziej papatki.
O autorce zapomnial okolo poludnia nastepnego dnia.
Nawet nie skumal kto o niego pyta....jak dostal jakas wiadomosc odnosnie uczelni to odpisal. Zolta gwiazdka zapetlila sie bo ktos poswiecil jej 3h na imprezie i ja trzyma do dzis.
Autorka posta ma 1 akcje znicz na rok stad ta rozkmina i elaborat a zycie toczy sie dalej w miedzyczasie mogla by juz na 5 radnkach wyladowac moze nawet 1 rodeo odstawic.

Moja rada dla wszystkich co czuja sie mlodo - korzystajcie z zycia bawcie sie bo na stare lata tylko nie liczni maja sile, checi i mozliwosci...raczej kazdy zyje potem wspomnieniami bo nic innego nie zostaje wiec kolecjomujcie wspomienia

Czy zaprawiony w boju? Nie, raczej nie. Spotykałam się z takim doświadczonym w dziewczynach. Taki facet ma zupełnie inne podejście, bardziej doświadczone, profesjonalne, ciężko mu się oprzeć i ledwo rozstanie się z jedną dziewczyną a już ma następną. A tu było inaczej. Trochę nieudolnie. Nie powiedziałabym, że ma jakieś doświadczenie. Prędzej, że luźny rozporek bez doświadczenia. Wróciłam z zażenowaniem na twarzy, ale chciałam dać mu szansę, bo w sumie ja tam nie lubię super doświadczonych don juanów, wolę właśnie niedoświadczonych aż tak
Ale on nie pytał się o mnie przed imprezą, tylko po. I nie pytał o 2 inne koleżanki singielki tylko o mnie. I chyba jednak nie zapomniał tak szybko, skoro później jeszcze pytał inną wspólną znajomą (o której wtedy wspomniałam) o mnie
Nie, nie świeciłam do niego oczkami. Miałam neutralne nastawienie. Takie, jak do każdego innego
Skumał, kto o niego pyta, pamiętał mnie, tylko dalej już nie odpisał
Tu się zgodzę- mam jedną akcję raz na dłuuuugi czas. To jest prawda, doszłam do takiego wniosku już dawno temu. Nie chodzę za często na imprezy, a jak chodzę to nie zawsze kogoś ciekawego się pozna. Na tindera wchodzić nie chcę. Założyłam konto, bez zdjęcia, przejrzałam, kto tam jest i... no nie. No chyba że wyniosę się do większego miasta (np. Wrocław), tam pewnie też i większy wybór, chociaż różnie to bywa, bo gadałam ostatnio z kobietą, co mieszka w Warszawie, rozwija się, dba o siebie, a jest 30+ i nie może sobie nikogo znaleźć. Kiedyś powtarzałam, że każdy wcześniej czy później znajdzie miłość, że to przeznaczenie itp., teraz uważam, że trzeba mieć masę szczęścia, żeby w ogóle trafić na odpowiednią osobę
Rada dobra, bardzo bym chciała korzystać z życia, ale nie ma tyle czasu ani pieniędzy. Na razie jestem na utrzymaniu rodziców. Dorabiam sobie, ale nie na tyle, żeby się utrzymać czy chociażby zapłacić za np. zajęcia dodatkowe typu sport. Już i tak u rodziców wyprosiłam zajęcia dodatkowe w postaci języków, bo potrzebuję ich w przyszłości do pracy i są tanie, bo około 18zł za godzinę, zajęcia sportowe są o wiele droższe i ciężko mi też je połaczyć z grafikiem na uczelni
Nie wiem, takie sytuacje potem mnie wykańczają i czasem wolę już nikogo nie poznawać, niż poznać i zastanawiać się "co on myśli", bo to strasznie męczące. Szczególnie, jeśli ktoś się zachowuje tak dziwnie jak on. No bo miałam sytuacje, gdzie ktoś chciał tylko seksu. Wyglądało to inaczej a ja ich intencje wyczułam od razu. A ten zachowuje się dziwnie. Niby na pierwszy rzut oka oczywiste, ale jak się wejdzie w szczegóły, to nawet znajoma, która mówiła "on chciał tylko jednego" teraz mówi "ja już nie jestem pewna, dziwny typ". W każdym razie pisałam do niego, nie mam sobie nic do zarzucenia

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
YellowStar napisał/a:
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:

W sytuacji,w której się znalazłaś, przy założeniu, że oczekiwałabym zainteresowania jako podmiot a nie przedmiot znajomości, na Twoim miejscu nawet nie oglądnęłabym się za nim, nie mówiąc już o wysyłaniu mu zaproszeń, pisaniu jakichkolwiek wiadomości czy otwieraniu innych furtek.

Owszem, Wasze spotkanie może być niezręczne, lecz tylko dla Ciebie,  z powodu całej tej rozkminy nad nim. Idę o zakład, że jeśli jemu będzie niezręcznie podczas Waszego spotkania i będzie czymkolwiek zażenowany, to wyłącznie faktem, że laska którą miał w planach przelecieć potem mu się narzucała ,(bez urazy).

W głowę też zachodzę z jakich innych powodów, niż parcie na kogoś, można tak analizować trzy godzinną znajomość z facetem, który pewnie już dawno o całej sprawie zapomniał.

Odnoszę wrażenie, że fakt, zainteresowania tego chłopaka Twoją osobą ma tutaj kluczowe znaczenie dla Ciebie, dlatego tak bardzo się tego faktu trzymasz, mimo że pozostałe fakty wskazują, że było to zainteresowanie przelotne i nie wiązało się dla tego chłopaka z żadnymi innymi "planami" ponad to co zaproponował.

Nie widzę żadnej logiki w doszukiwaniu się na siłę drugiego dna w tej historii.


Jeśli jednak czegokolwiek jeszcze od tego chłopaka oczekujesz, to nie narzucaj mu się już w żaden sposób, pozwól aby sam od siebie zwrócił się do Ciebie. Szczerze jednak wątpię, aby to nastąpiło i czy będzie to na pewno to czego Ty oczekujesz. Pamiętaj bowiem o tym, co i w jakich okolicznościach proponował Ci przy pierwszym spotkaniu. Niestety jest tak, że prawdziwe intencje nie ulegają w takich sytuacjach zmianie. Wierz mi.

W jaki niby sposób mu się narzucałam? W którym miejscu? Napisałam do niego w taki sam sposób, jak do każdej innej osoby. Ja w taki sposób piszę nawet do osób nieznajomych, tyle że się przedstawiam.
Tak jak pisał ktoś wyżej- nie wiadomo, co ten chłopak miał w głowie. Wiele osób tutaj mówi, że to nie takie oczywiste. Na żywo jak to opowiedziałam dokładnie to też ludzie stwierdzili, że to wygląda jak podryw a nie podryw na seks
Ja bym właśnie powiedziała, że niezręcznie to powinno być jemu, bo on przy kolegach mnie wyrywał (nieważne po co), a skończyło się jak się skończyło. Ja sobie nie mam nic do zarzucenia, nic złego nie zrobiłam
Ty to masz straszny ból o to, że ja do niego napisałam, ale obstaję przy swoim- lepiej napisać niż nie napisać. Poza tym i tak miałam sprawę z samorządu, więc to nie tak, że napisałam, bez sensu "hej co tam" tylko w konkretach"
I zaś powtarzasz o tym narzucaniu- gdzie się narzuciłam? W którym miejscu konkretnie?

Legat napisał/a:

Panna Szlachetnego Rodu pojechałaś schematem. A jaka jest prawda? Masa kobiet chodzi po bożym świecie niewyseksowana i sfrustrowana, tylko i wyłącznie z własnej winy.

No właśnie
Z drugiej strony, nawet gdyby był zainteresowany czymś więcej to powinien napisać, a nie się obrażać albo coś

Odpowiem zatem na Twoje tytułowe, zasadnicze pytanie.

Odpowiedź brzmi - tak.

124

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
edek z krainy kredek napisał/a:

Moja rada dla wszystkich co czuja sie mlodo - korzystajcie z zycia bawcie sie bo na stare lata tylko nie liczni maja sile, checi i mozliwosci...raczej kazdy zyje potem wspomnieniami bo nic innego nie zostaje wiec kolecjomujcie wspomienia

Niezbyt to mądra rada. wink

125 Ostatnio edytowany przez YellowStar (2022-01-07 13:37:22)

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
Panna Szlachetnego Rodu napisał/a:

Odpowiem zatem na Twoje tytułowe, zasadnicze pytanie.

Odpowiedź brzmi - tak.

Już teraz wiem

Lucyfer666 napisał/a:
edek z krainy kredek napisał/a:

Moja rada dla wszystkich co czuja sie mlodo - korzystajcie z zycia bawcie sie bo na stare lata tylko nie liczni maja sile, checi i mozliwosci...raczej kazdy zyje potem wspomnieniami bo nic innego nie zostaje wiec kolecjomujcie wspomienia

Niezbyt to mądra rada. wink

Czemu? Ja bym powiedziała, że słuszna, bo sama to już odczuwam, a mam dopiero 24 (w kwietniu 25) lat i już odczuwam, że tracę najlepsze lata życia. W latach szkolnych rodzice pozapisywali mnie na różne zajęcia sportowo-językowe. Miałam indywidualnie z nauczycielami, średnio szło poznać kogoś nowego. Nawet znajomych nie miałam. W liceum doszła presja matury i studiów. Było dużo stresu, miałam ogromne stany depresyjne, liceum wspominam z traumą
Liczyłam, że na studiach coś się zmieni, że wreszcie kogoś poznam
Owszem, mam znajomych, ale nie mam nikogo super bliskiego.
I jak ktoś wyżej pisał- nie należy opierać poczucia własnej wartości na związku i ja się z tym w 100% zgadzam, ale jak wiele lat ludzie dają nam do zrozumienia, że jesteśmy zawsze na drugim miejscu lub dalej, to w końcu zaczynamy w to wierzyć, chcąc nie chcąc. Co innego być samemu chwilowo i mając jakieś związki na koncie, a co innego, gdy cię cały czas widzą jedynie jako seks zabawkę na jeden raz.
Owszem, można żyć długo samemu. Zazwyczaj kończy się to tak, że albo ktoś reaguje jak moje koleżanki- czyli przy najmniejszym okazaniu zainteresowania się człowiek angażuje
Albo wręcz przeciwnie- zamyka się na ludzi i nie ma ochoty nawet nikogo poznać, nie umie z kimś być
Ja jestem tak między jednym a drugim, ale jestem i z tego co widzę, tak ma chyba każdy, kto chce związku, a od dłuższego czasu jest sam. Np. ja kiedyś chciałam mieć dziecko. Teraz, gdy nie czuję tego bezpieczeństwa przy facetach, bo we mnie widzą albo tylko dziunię na jedną noc albo mnie nie chcą na poważniej to panicznie boję się mieć dzieci, bo mam wrażenie, że każdy mnie rzuci, jak tylko pojawią się problemy- bo skoro mnie nie chcą, jak problemów nie ma, to jak będą, to nie będą mnie chcieli już w ogóle. I jak widać umiem żyć sama, ale taki jest właśnie efekt bycia zbyt długo samemu, to nie tak, że ktoś nie umie żyć samemu. Trzeba się nauczyć żyć samemu. Tylko po prostu przestajemy ufać ludziom. Np. ja jestem totalnie nieufna do facetów, ale dzięki temu nie opieram się takim jak ten wyżej opisany przeze mnie, gdzie pewnie inna, bardziej wiarygodna by uległa z nadzieją, że za seks na 1 spotkaniu dostanie związek.
Do tego też człowiek chodzi po prostu zawiedziony i poirytowany. Ja niby się pogodziłam z tą sytuacją, ale mam trochę dość wszystkiego i chodzę właśnie jakaś cały czas podirytowana, nawet nie umiem tego opisać. To frustrujące

126 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2022-01-07 13:37:33)

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?

Droga autorko. Jeżeli odczuwasz utratę najlepszych lat swojego życia, to dlaczego tego nie zmienisz.
Wiesz co. Ja dopiero może od dwóch lat czuję, ze w końcu mogę sobie pozwolić na dużo i to robię. Czy żałuję, że wcześniej nie robiłem pewnych rzeczy, do których teraz jestem przekonany i do których się przekonuję?
Nie z jednego prostego powodu - Wtedy nie widziałem potrzeby ani możliwości, żeby coś robić. Nie wynikało to z mojego egoistycznego "ja chcę".
Po prostu również kwestia czasu, wielu obowiązków, uciekanie w pracę, problemy rodzinne w okresie młodzieńczym. Szczerze to nigdy nie czułem się specjalnie młodo, jak chodzi o zabawy itd. Nigdy na dłuższą metę nie mogłem sobie pozwolić na to.
Ucieczka w pracę była ucieczką od dysfunkcyjnej rodziny, od własnych problemów itd. Dalsze parcie w rozwój również.

I nie - nie widzę stawiania drugiej osoby jako korony do spełnionego życia. Choć z pewnością wspólna podróż przez życie brzmi lepiej, ładniej i łatwiej.
No i wiadomo, że człowiek przed biologią nie ucieknie. Zwłaszcza przy wysokim libido, które się o swoje upomina.

127

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
Lucyfer666 napisał/a:

Droga autorko. Jeżeli odczuwasz utratę najlepszych lat swojego życia, to dlaczego tego nie zmienisz.
Wiesz co. Ja dopiero może od dwóch lat czuję, ze w końcu mogę sobie pozwolić na dużo i to robię. Czy żałuję, że wcześniej nie robiłem pewnych rzeczy, do których teraz jestem przekonany i do których się przekonuję?
Nie z jednego prostego powodu - Wtedy nie widziałem potrzeby ani możliwości, żeby coś robić. Nie wynikało to z mojego egoistycznego "ja chcę".
Po prostu również kwestia czasu, wielu obowiązków, uciekanie w pracę, problemy rodzinne w okresie młodzieńczym. Szczerze to nigdy nie czułem się specjalnie młodo, jak chodzi o zabawy itd. Nigdy na dłuższą metę nie mogłem sobie pozwolić na to.
Ucieczka w pracę była ucieczką od dysfunkcyjnej rodziny, od własnych problemów itd. Dalsze parcie w rozwój również.

I nie - nie widzę stawiania drugiej osoby jako korony do spełnionego życia. Choć z pewnością wspólna podróż przez życie brzmi lepiej, ładniej i łatwiej.
No i wiadomo, że człowiek przed biologią nie ucieknie. Zwłaszcza przy wysokim libido, które się o swoje upomina.

A jak mam zmienić? Skończę studia, wyjadę do większego miasta (Wrocław, Warszawa) pewnie w wieku 27 lat i wtedy będę działać. Teraz robię i tak wszystko, co w mojej mocy, ale mam ograniczone pole manewru. Wiele razy się zmuszałam do chodzenia na imprezy, których nie chciałam, ale chciałam wyjść do ludzi. Wracałam potwornie zmęczona, bo mnie męczą większe imprezy, ale wiedziałam, że więcej nie wycisnę
Nie mam niestety tyle czasu i pieniędzy na masę zajęć dodatkowych. Na wakacje też nigdzie nie wyjeżdżam, bo nie mam z kim. Sama nie znoszę wyjeżdżać. Jak muszę coś załatwić to to zrobię, ale ogólnie lepiej, weselej jest z kimś. Poza tym muszę sama zarabiać, a nie od rodziców ciągnąć

128

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?

Ano widzisz. Dlatego napisałem, że powyższa rada jest niezbyt mądra, bo życie pozostaje życiem smile
I zaraz się okaże, że "rozwinięcie skrzydeł za młodu" zacznie się po 30 wink

129

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
Lucyfer666 napisał/a:

I zaraz się okaże, że "rozwinięcie skrzydeł za młodu" zacznie się po 30 wink

Tia przy kredycie na lokum nad głową, jakimś zaradnym mężusiu i z 2 dzieci. big_smile

130

Odp: Czy jemu chodziło tylko o seks?
Legat napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

I zaraz się okaże, że "rozwinięcie skrzydeł za młodu" zacznie się po 30 wink

Tia przy kredycie na lokum nad głową, jakimś zaradnym mężusiu i z 2 dzieci. big_smile

To co mają powiedzieć Ci, którzy faktycznie dzieciństwa nigdy nie mieli...

Posty [ 66 do 130 z 215 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy jemu chodziło tylko o seks?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024