To jest układ, a nie związek. Chcesz mieć tylko korzyści wynikające z bycia w związku, ale nie chcesz mieć obowiązków. Oczywiście są osoby, które mogłyby być w takim związku, ale jednak większość osób chce czegoś innego, więc musisz od początku określić zasady układu, żeby nikogo nie wykorzystać i nie narobić nadziei na normalny związek.
67 2021-10-14 06:39:02 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2021-10-14 06:46:09)
Cześć!
Całe moje dotychczasowe życie, a mam 38 lat, skupiałem się na pracy i nie szukałem towarzystwa płci żeńskiej, ale ostatnio, pewnie z powodu przejścia na tryb pracy całkowicie z domu, zacząłem dotkliwie odczuwać samotność w dni wolne. Doskwiera mi też fakt, że chciałbym np. pójść na spacer, do kina, pojechać na wakacje z dziewczyną, a nie sam, oglądając wszędzie pary trzymające się za ręce.Jednocześnie nie wyobrażam sobie mieszkania z kimś na co dzień, posiadania dzieci czy tradycyjnego małżeństwa. Mam swoje zwyczaje i program na każdy tydzień od poniedziałku do piątku, a ponieważ pracuję z domu długie godziny nie mógłbym się rozpraszać czyjąś obecnością.
Chciałbym, żeby moja partnerka była ode mnie niezależna, miała swoją pracę, finanse, miejsce zamieszkania i hobby. Spędzalibyśmy ze sobą weekendy, święta i urlopy, a na co dzień kontakt byłby głównie telefoniczny/SMS-owy.
Uważam, że w ten sposób co tydzień narastałaby w nas obojgu tęsknota za sobą i oboje mielibyśmy co ze sobą zrobić w weekendy/święta oraz uniknąć konfliktów o pierdoły, czy starać się wyglądać pięknie na co dzień, a nie chodzić w dresach, co robilibyśmy, gdyby nie obecność partnera.
Czy istnieją kobiety, które chciałyby takiej relacji, czy może jest to nierealne?
Dodam, jeśli to ma znaczenie, że mam elitarne zajęcie, które w przyszłości ulokuje mnie wśród 1% najbogatszych ludzi na tej planecie, więc środki na podróże, prezenty itp. będą w zasadzie nielimitowane.
Gdyby nie pewne szczegóły pomyślałabym, że to zawoalowany anons.
Zauważam sprzeczności, bo niby jak kobieta niezależna godziłaby się na weekendowe randki, gdyby jej któryś weekend nie pasował lub wyjątkowo raz wolałaby spotkanie w tygodniu? Z góry musiałaby się podporządkować wyznaczonym przez ciebie terminom, a to już rodzi konflikt.
Poza tym nie ma mowy o tęsknocie, gdzie jest czysty układ i wchodzą w grę ambicje.
Rozważam jeszcze aspekt atrakcyjności. Tobie kandydatka musiałaby się podobać, czyli wygląd i zachowanie bez zarzutu, a w drugą stronę niekoniecznie, tzn kandydatce raczej nie wpadłbyś w oko, kierowałaby się tym, że z kimś trzeba spędzać weekendy, bo każdy kogoś ma, a ty się akurat trafiłeś.
Jeśli trafią w swoje gusta, nie będzie problemu, każdy wie na co się pisze, jeśli przestanie odpowiadać jednej stronie, odchodzi...
Porównując to do problemów nałżeńskich, taki układ jest można powiedzieć prawie idealny, nie dla każdgo oczywiście.
Trzeba też brać pod uwagę fakt, że nie każdy nadaje się do tradycyjnego związku.
Jeśli trafią w swoje gusta, nie będzie problemu, każdy wie na co się pisze, jeśli przestanie odpowiadać jednej stronie, odchodzi...
Porównując to do problemów nałżeńskich, taki układ jest można powiedzieć prawie idealny, nie dla każdgo oczywiście.
Trzeba też brać pod uwagę fakt, że nie każdy nadaje się do tradycyjnego związku.
No szczególnie, jak facet jest zawodowym spawaczem/mechanikiem samochodowym (to ten 1% elity o których troll pisał) i całe dnie go nie ma bo pije z kumplami, to może faktycznie układ weekendowy będzie ok. Jakaś siksa 23 letnia na pewno na to pójdzie.