spotkalismy sie jeszcze, w koncu zaprosil mnie do siebie. bylsimy akurat u mojej psiapsioly, z ktory troche wypilam (on onie). moj problem to to, ze po alko co prawda nie robie, rzeczy, ktore i bez alko bym nie zrobila, ale czasem zalancza mi sie cos takiego, ze plote trzy po trzy. i tak tez stalo sie tym razem. zaprosil mnie do siebie (ze spaniem), a ja zamiast nie czy nawet tak, ktore potem moznaby podciagnac, ze mam na mysli za jakies pol roku xD palnelam w przyszlym tygodniu xD dopiero rano jak sie obudzilam to do mnie dotarlo, jaka ja gloopia jestem i nigdy wiecej nie pije xD
pisal kilka razy, ze u niego wystarczajaco duzo miejsca, ze moge spac na sofie albo na lozku, ale jak sie domyslacie (ja mam zbyt wolny zaplon)podczas mnie objal, a pod koniec filmu kombinowal jak bytu jednak ogarnac, zebysmy spali razem. mimo, ze juz sobie dobrze zdaje z tego sprawe, ze na bank mu zalezy, ale na kolezance plus to jednak spalam z nim. oczywiscie seksu nie bylo. choc mi nie wierzycie, ale serio potrafie sie powstrzymac, ale jak juz bylo w innym watku szczerze przyznam, ze chcialam sie poprzytulac oczywiscie nie musialam dlugo czekac xD ku mojemu zdziwieniu mimo ze tylko takie przytulanie to z nikim nie bylo mi tak zayebiscie. te przytulanie momentami z podtekstem seksualnym, ale niczego wiecej nie probowal. nawet sie nie calowalismy.
no i teraz tak sie zastanawiam, czy odpuscic juz teraz czy jeszcze raz to powtorzyc, biorac pod uwage, jak dobrze mi bylo. kto wie czy kiedys z kims jeszcze tak bedzie xD seks z mojej strony nie wchodzi w gre, tym bardziej, ze nie wierze, ze cos dla niego znacze. tylko jak to potem zakonczyc? jeszcze w nocy? rano, gdy mnie podwiezie do pracy? czy potem napisac? narazie go olewam, bo nie wiem, co mu mam powiedziec. odezwe sie dopiero, gdy juz bd wiedziala. jestem zaproszona na urodziny i ten ktos pyta czy wpadne z nim, wiec moze odezwe sie wczesniej i dam mu znac co jak gdzie kiedy, ale to jeszcze zobacze.