Witajcie,
odniosę się do wypowiedzi Panow tym razem.
Ein napisał:
"Z tego co piszesz, tylko jeden Pan nie odezwał się po spotkaniu. Resztę to Ty skreśliłaś."
było ich 3, jednemu podziękowałam, bo to zupełnie nie mój typ i podskórnie wiedziałam, ze coś z nim nie tak, drugi się nie odezwał, trzeci zaproponował kolację u siebie (chociaż ten temat może nie być jeszcze zakończony
), więc.... Statystyki ciężkie do wyliczenia 
"Ostatni przykład. Wszystko było ok, tylko Pan nie zaproponował spotkania to do kosza. A co Tobie by się stało jakbyś to Ty wyszła z inicjatywą? Tak wiem... Już kiedyś to robiłaś i już więcej nie będziesz...
Pisałaś, że możesz bez problemu zapłacić za kawę jeżeli to Ty zaprosisz i szukasz na tym portalu partnera.
To dlaczego sama nie zapraszasz już więcej?
Chyba bardziej chodzi o dumę, że ktoś może odmówić i wtedy pozostanie w jakimś stopniu niesmak."
Nikogo do "kosza" nie wrzuciłam, z Panem mam kontakt nadal, miałam się spotkać z nim w niedzielę, ale coś mi wypadło i musiałam odmówić, ale nic straconego, a dzięki temu i korespondencji, którą w tym czasie prowadziliśmy trochę się o nim dowiedziałam.
Dumę na portalach randkowych to trzeba do kieszeni schować 
Britan napisał:
"Wymagasz faceta który wykazuje inicjatywę i się nie poddaje? Sama taka bądź. Udowodniłaś autorko tematu, że nie jesteś. Jedna porażka czy dwie i odzywa się duma i ego. Przeciętny facet na takim portalu dostaje dziesiątki takich koszy i się nie poddaje."
absolutnie nie wymagam od faceta w takiej sytuacji niczego
W tym konkretnym przypadku, wcale nie miałam jeszcze pewności, czy z Panem w ogóle chcę się spotkać, a opisałam ją tutaj dla pewnego przykładu - tylko. Jest jeszcze jedna kwestia, Panowie jeśli chcą się spotkać to zapraszają zazwyczaj bardzo szybko, dla mnie czasami zbyt szybko. W sytuacji kiedy rozmowa trochę trwa i się rozwija to zazwyczaj propozycja spotkania (nie ma znaczenia z której strony) wychodzi naturalnie i to jest najfajniejsze.
Koszy też mnóstwo dostałam, nie jestem na takim portalu pierwszy raz.
Uznaję jedną zasadę przy poznawaniu Panów w ten sposób, staram się dostosować korespondencją do sytuacji, tzn, na początku jestem aktywna i patrzę jak Pan do korespondencji podchodzi, jeśli jego aktywność jest taka sama, kontynuuję ją, jeśli jest w tendencji spadkowej ja też juz takiej aktywności nie podejmuję i wtedy często bywa, że kontakt się urywa. To właśnie dla mojego zdrowia psychicznego i nie marnowania energii.
Foggy co do wymagań o których napisałeś:
odniosłeś się i porównałeś wymagania, które zazwyczaj kobiety stawiają (powiedzmy, że to standard, chociaż nie ze wszystkim się utożsamiam) i napisałeś, że Panowie takich nie mają. Ok, jednak mają inne które dla kobiet np. nie maja znaczenia u mężczyzn. Ja spotykałam Panów, którzy te wymagania mają począwszy od pracy, wyglądu zewnętrznego, wieku, a kończąc np. na wymogu, iż Pani nie może być np. zbyt emocjonalna 
To są wszystko ogólniki, więc nie możemy generalizować, że kobiety wymagania mają, a mężczyźni prawie nie, po prostu są one inne.
Edit: opiszę Wam jeszcze jedną sytuację, która miałam niedawno - dla przykładu, chociaż obawiam się, ze dużo Panów myśli w ten sposób co mnie lekko przeraża.
Korespondencja, nawet całkiem fajna, poczucie humoru Pana w normie, więc piszemy w ten sposób. Pan w pewnym momencie wypala, że jestem ładna, szczupła więc mógłby rozkochać i powykorzystywać, a że tendencja była żartobliwa, tak też do tego podeszłam, więc odpisałam, ze "łatwo nie będzie" No i się zaczęło....podsumowując, Pan uważał, że w moim wieku i jako matka samotnie wychowująca dziecko powinnam losowi dziękować, ze Pan przystojny i dobrze sytuowany (to jego słowa) zainteresował się mną, a ja w takiej sytuacji w skowronkach powinnam biec do niego na chawirę aby się spotkać, bo on nie ma czasu na kawki, kolacyjki kina czy teatry. Ot taki typek się trafił 