kobietapo40 napisał/a:Witajcie, obiecałam, ze będę spowiadać się jak moje "podboje" portalowe idą, a więc:
Fajnie że piszesz, bo to jak relacja z podróży do egzotycznych krajów
" to ja już za płacę, bo się spóźniłem"
Hehehe... ups... ale wtopa.
Mam pytanie -- w takich randkach to kto płaci za kawę? Mężczyzna powinien przecież? Czy to nie oczywiste? To się uzgadnia? Czy to nie mężczyzna zaprasza na kawę? Dorosłego pracującego faceta powinno stać na 50zł kilka razy w miesiącu, o ile w ogóle znajdzie kilka kobiet, które zechcą się z nim spotkać w realu...
grzecznie odmówiłam, zostałam "obrzucona błotem"
oj trzeba mieć grubą skórę na odsiewanie panów w internecie...
Ja bym im odmawiał bardzo ostro, kulturalnie, faktami, np:
"Nie spotkam się z Tobą jeszcze raz, bo się nie spóźnisz, i będę musiała płacić za kawę, a szukam pana, którego stać na kawę ze trzy razy w miesiącu, nie szukam utrzymanka".
albo ten pierwszy:
"Sprawiasz wrażenie, że nie odciąłeś się od poprzedniej relacji, więc nie czas na relację ze mną dopóki nie uporządkujesz swoich spraw".
Pewnie któryś Cię zbluzga, ale to już i tak po skreśleniu go, czyli bez znaczenia.
... na co zostałam zaproszona na kolejne spotkanie u niego w domu. Gdy odpisałam, ze chętnie sie z nim spotkam ale w innym miejscu, kontakt się urwał 
Na spotkaniu nie mówił o seksie? Bo jeśli liczył na seks, to zamiast "ciekawie mówić o sobie" powinien dążyć do erotyki...
... zależy mi na relacji a nie szybkich numerkach 
Napisałaś im wyraźnie:
"Nie idę na seks ani na pierwszej, ani na trzeciej, ani na 20 tej randce. Lubię seks ale nie ulegam, nawet jak będziesz Don Juan de Marco. Szukam partnera, z którym będę żyć."
tak zrobię
, oby tylko 3 cyfrowa liczba z tego nie wyszła 
Chyba jednak taka wyjdzie... ale jak będzie 101 i dalej nic, to przyznam rację, że internet nie nadaje się do poznawania nowych ludzi.
Z drugiej strony, to jest 101 kaw, czyli powiedzmy 200 godzin pracy.
Oprócz tego pewnie z 400 godzin pisania.
Czyli 600 godzin inwestycji. Czyli jakby cztery miesiące pracy na etacie.
Mniejszą zdradą jest chwila seksu z nieznajomym niż wiele lat życia razem bez miłości. Życie bywa kolorowe, ale w większości jest szare i właśnie w tych odcieniach szarości powinnaś odnajdować szczęście. "Chciałabym to znowu poczuć... to antidotum na śmierć duchową, znowu czuć że żyję...".