kolejna kobieta po 40 szukająca miłości - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » kolejna kobieta po 40 szukająca miłości

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 11 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 326 do 390 z 681 ]

326

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
apropo_defacto napisał/a:
rossanka napisał/a:
apropo_defacto napisał/a:

A gdzie widzisz jad? Ja u Was widze tzw "ból D..." że ktoś ma w ogole czelność wymagać od kobiet. Widze profesjonalne kółko wzajemnej adoracji. A no i psychologiczne.
Prawda boli.

Nie kocha Cię ta Twoja żona, nie?

Skąd wiesz?.

Widać po stylu pisania.

Zobacz podobne tematy :

327

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
kobietapo40 napisał/a:

No to ja się wypowiem z mojego punktu widzenia, bo to przecież mój temat smile

Szukam faceta dla siebie, nie do wychowania dziecka, zresztą to już nastolatka, więc tego wychowania mnie potrzebuje (co do głowy przez lata włożyłam na razie plusuje). Ojca miała i ma nadal, więc kolejnego nie potrzebuje smile

Szukam partnera, nie męża, chociaż nigdy nie mów nigdy.

Z doświadczenia wiem, że faceci nie wybierają kobiet z dziećmi nie z powodu konieczności ich wychowania, a z powodu mniejszej ilości czasu jaki taka kobieta może poświęcić mężczyźnie.

Jak już poznam rokującego mężczyznę, chciałabym jedynie aby dogadywał się z moim dzieckiem na zasadzie partnerstwa.

Co do wypowiedzi apropo_defacto, to chyba ma jakieś traumatyczne przeżycia z kobietami posiadającymi dzieci, może zakochał się bidulek w takiej, a ona go nie chciała, lub wróciła do ojca dziecka.


no ale zle napisal ze dla samotnej matki dziecko jest zawsze priorytetem, a nie facet? Trzeba miec chyba naprawde duza motywacje zeby sie wiklac w taki zwiazek. Nawet jesli masz nastoletnia corke to moze u niej powstac wiele obiekcji odnosnie nowego amanta i wiele nieprzyjemnych sytuacji

328

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości

A Ty byś chciał wchodzić w jakąś rywalizację w kategorii Dziecko autorki? smile
przeciez to oddzielna kategoria i ta nitka życiowa nie ma nic wspólnego z nowym partnerem.
nitka sie moze przecinać z Exem jak niedokończone sprawy czy innym mężczyzną, ale nie z nastoletnim dzieckiem! No chyba że ktos ma jakieś zaburzone układy- ale po co to zakładać?

329

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
kobietapo40 napisał/a:
zrzutekranu napisał/a:

Chociaż dla mnie mogłaby być i parę lat starsza, o ile...i tu lista.

Nie wiem ile masz lat, ale kobiety w pewnym wieku, zazwyczaj po 30 lub przed 40 mają już dzieci i wybór się zawęża, te które ich nie mają , zazwyczaj szukają partnera na już, teraz, bo im zegar biologiczny bije (znam takie przypadki), a to już desperacją trąca. Pytanie czy chciałbyś taką kobietę?
."

Oczywiście, że bym nie chciał, ja bym chciał by kobieta chciała mnie jako osobę, a nie potencjalnego dawce spermy. Tego się trzymam. Desperacja jest zawsze najgorszym doradcą, przyćmiewa osąd.
Nie chce mi się odnosić nawet do postów Eli ale jedno mi się tam rzuciło. Że mężczyźni bardziej patrzą na wygląd. Nie wiem gdzie ty żyjesz ale z moich obserwacji jest zgoła odwrotnie. Ot chociażby widzę po sobie. Jak było kiedyś jak jest teraz. A inne źródła? A chociażby podśmieujki z tinderowych porażek czy innych randkowych. Że przyszedł jakiś łysy, niski, niezadbany etc etc. Że zdjęcia kłamały. No w ogóle nie patrzą na wygląd.
Każdy człowiek patrzy na wygląd. Istnieją na ten temat badania i można sobie zaklinać rzeczywistość ale ładni zawsze mają łatwiej bo istnieje coś takiego jak efekt aureoli.

330 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-09-09 20:24:43)

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości

uważniej czytaj, albo dopytaj. sam jako mężczyzna wymieniając ważne cechy u ludzi w pierwszej kolejnosci wymieniłeś wygląd faceta,  a potem jakieś tam ogarnięcie intelektualne.
natomiast kobiety w wątku piszą o charakterze, podejściu do relacji itd.
zauważ ze piszą w watku troche starsze kobiety niż te polujące po tinderach- i jak zawsze w takich wątkach mnóstwo 20, 30 latków jednym palkcem stukających na klawiaturze że już na śmietnik się nadajemy, a mnożących się tu jak muchy owocówki przy dojrzałych gruszkach big_smile
I podtrzymuję, że mężczyżni przymykają oczy na charakter jak ich przyćmi wygląd, a u kobiet starszych niż studentki to już trudno zaimponować umięśnioną klatą.
jedynym pewnnym wabikiem jest władza i kasa- temu nie zaprzeczę.
I oczywiście że wiekszość kobiet umówi sie chętniej z charyzmatycznym brzydalem niż mdłym modelem- kobiet- nie dziewczynek.
i ogólne wizualne wrażenie to nie ma nic w spólnego z fizys tylko, ale przebija sie w tym osobowość, przynajmniej ja tak spostrzegam męzczyzn.
zdarzyło mi sie w przypadku jednego Pana dopiero po paru tygosniach zauważyć, że jest ode mnie pół głowy niższy, bo tak mnie ujął innymi cechami.
natomiast mezczyzna mam wrażenie że analizuje kobiety w szczegółach od poczatku, I błednie mniema, że kobiety robia tak samo- otóz nie robią.
więc bezzensowna jest praca nad mięśniami bez pracy nad charakterem. bez sensu preparaty na powiększanie penisa czy lepszą erekcję, jęśli się nie starają zrozumieć że kobieta w seksie to nie facet.

331

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości

Żadnych takich korelacji nie zauważyłem. Raczej wręcz przeciwnie.
Bo ty piszesz że albo jedno albo drugie albo trzecie. Jak chce się wymagać to trzeba reprezentować pewien zestaw jednak. I TY zarzucasz mi czytanie bez zrozumienia? Może najpierw sama poćwicz i przestań wychwytać fragmenty wypowiedzi pod swoje tezy?
Czy umięśniona klatka wyklucza inne cechy? Nie, wręcz przeciwnie. Świadczy o pewnym samozaparciu, o chęci rozwoju. Na pewno lepiej świadczy, skoro bawimy się po twojemu - niż piwny brzuch i inna opona.
Samorozwój jest zawsze dobry, jakikolwiek by nie był. Nie na darmo w Japonii osoby otyłe są często stygmatyzowane nawet w pracy jako osoby leniwe.
Zgodzę się z kasą i władzą, to jest zawsze na czasie, tak jak i pewność siebie - nie udawana.

Tu też piszę tylko z mojego doświadczenia i w sumie dwóch kolegów mutantów (którzy zajmują jednak sensowne stanowiska i potrafią złożyć zdanie wielokrotnie złożone) - babki 30-40+ są bardziej śmiałe i o wiele bardziej komplementują wygląd, same zaczepiają, łapią za rękę, tu się oprą, ot takie zachęto niewiwinno-winne flirty. Młodsze koleżanki jednak trzeba samemu ośmielić. Może takie środowisko (baaardzo duża firma w stylu korpo i znajomi znajomych z okolic) ale moje doświadczenia zaprzeczają temu co mówisz. I to fajne babki są.

332 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-09-09 21:24:50)

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości

Niezbyt rozumiem  którym moim słowom zaprzeczają  Twoje doświadczenia ale ja obcych chłopów za rękę  nie łapię na pewno. .
I fitness  popieram  jak najbardziej parę kart w portfelu mam ale płaski brzuch aż tak bardzo o charakterze nie świadczy przynajmniej dla mnie.
Mam na myśli to że Pan z brzuszkiem ale charyzmatyczny charakterem ma większą  siłę rażenia niż umiesniony bez
Znam w sumie 1 trenera personalnego o wspaniałej charyżmie ale zawdzięcza to własnemu rozwojowi w zakresie duchowym co samo nie przyszło.

333

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
Ela210 napisał/a:

Niezbyt rozumiem  którym moim słowom zaprzeczają  Twoje doświadczenia ale ja obcych chłopów za rękę  nie łapię na pewno. .
I fitness  popieram  jak najbardziej parę kart w portfelu mam ale płaski brzuch aż tak bardzo o charakterze nie świadczy przynajmniej dla mnie.
Mam na myśli to że Pan z brzuszkiem ale charyzmatyczny charakterem ma większą  siłę rażenia niż umiesniony bez
Znam w sumie 1 trenera personalnego o wspaniałej charyżmie ale zawdzięcza to własnemu rozwojowi w zakresie duchowym co samo nie przyszło.

Nie no jasne. Dlatego podkreślam - zestaw.
Ja nie gloryfikuje mięśni rodem z greckiej rzeźby. Ba, jak się ktoś mnie pyta o ćwiczenia itp (sam nigdy nie poruszam takich tematów pierwszy, tylko z ludźmi w temacie) to wręcz mówię, że jak chce aktywności to niech się łapie za coś co go bawi i lubi - to ma sprawiać przyjemność, być wentylem zbijającym ciśnienie z głowy a bycie "fit" to bonus. I zawsze powtarzam, że tylu będzie się to podobać ilu odrzuci.
Tym nie mniej wierzę, że pewne cechy wyglądu jednak dają obraz osoby dbającej o siebie. Nie wiem, może jestem uprzedzony ale co drugi (jak nie więcej) facet po 25-30 roku życia już lata z brzuszkiem, mniejszym-większym. No słabe to dla mnie, mało estetyczne.

334

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
apropo_defacto napisał/a:
kobietapo40 napisał/a:
apropo_defacto napisał/a:


Powiedz mi tylko dlaczego kobietom po 40 / szczególnie z dziećmi / jest tak trudno znaleźć partnera.

ja Ci odpowiem, bo w większości przypadków nie zadowolą się byle kim, doświadczenia robią swoje.
Jakbym chciała być z byle kim to pewnie by się znalazł szybko, tylko po co mi ktoś taki.

To ja Ci odpowiem. Wartościowy mężczyzna nie będzie tracił czasu na eksperyment wychowywania nie swoich dzieci

To mnie kolega przywalił wink Auć...
Nie wiem, czy kolega jest genetykiem i tak mu zależy na przekazaniu swojego materiału genetycznego, ale tak naprawdę poza tym aspektem, to nie ma różnicy, czy wychowujesz swoje dziecko, czy cudze. I to, że masz dziecko "ze swojej krwi" też ci niczego nie gwarantuje.

335 Ostatnio edytowany przez kobietapo40 (2021-09-10 12:56:52)

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości

Zrzutekranu, Ela
jako kobieta "poszukująca" i zwracająca uwagę na wiele aspektów u mężczyzn uważam, że i mężczyźni i kobiety (nie ma znaczenia wiek) patrzą na wygląd fizyczny. Tak jak Ela napisała, im kobieta starsza bardziej zwraca uwagę na charakter faceta niż na jego mięśnie, jednak jak dla mnie obwisły brzuch, wiszące podgardle skreśla faceta nim się odezwie, nawet jakby IQ miał ponad przeciętną. Każdy ma jakieś swoje standardy i upodobania w wyglądzie płci przeciwnej.
Niestety mężczyźni po 40 są bardzo zaniedbani (moje obserwacje) i czasami nie są w stanie nadrobić tego charakterem. Znaleźć Pana  w wieku 40 plus, który dobrze wygląda i do tego ma poukładane w głowie to duża sztuka, dlatego często kobiety dojrzałe przymkną oko na wygląd gdy mężczyzna ma inne pasujące jej cechy. Ja niestety nie przymknę i pewnie przez to trudniejsze poszukiwania. Trochę zgodzę się z zrzutekranu, ze wygląd świadczy o sposobie życia jednak pozostaje jeszcze kwestia genów, nie każdy musi być super aktywny, aby dobrze wyglądać, są "szczęściarze", którzy małym wysiłkiem osiągną efekt, dla innych obarczony katorżniczą pracą.

Misinx dzięki za ten wpis, bo po wypowiedziach poprzednich Panów ręce mi opadły.

Edit: co jeszcze ciekawego zauważyłam smile Dla wieku kobiet "facet zaczyna się od 180 cm" i faceci o tym wiedzą, jednak nie da rady tego zmienić smile więc nadrabiają w wyglądzie inaczej. Im facet niższy tym lepiej zbudowany a często jak już ten wzrost jest "akceptowalny" przez kobiety to mięśni mniej smile
Oczywiście nie generalizuję, ale jest to zauważalna tendencja smile

336

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości

Kobieta po 40nie. Jeden się spodoba jednej a drugiej już nie. Poza tym jest też coś takiego jak przyciąganie fizyczne. Nie miałaś tak, ze znasz mężczyznę, obiektywnie nic mu nie brakuje jak i w wyglądzie i w osobowości, ale wywołuje u Ciebie uczucia tylko koleżeńskie?

337

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
kobietapo40 napisał/a:

Trochę zgodzę się z zrzutekranu, ze wygląd świadczy o sposobie życia jednak pozostaje jeszcze kwestia genów, nie każdy musi być super aktywny, aby dobrze wyglądać, są "szczęściarze", którzy małym wysiłkiem osiągną efekt, dla innych obarczony katorżniczą pracą.

Myślę, że jednak z wiekiem widać coraz bardziej styl życia po wyglądzie. Wydaje mi się też, że w przypadku większości ludzi, którzy nie zdążyli się za mocno zaniedbać nie trzeba jakiejś katorżniczej pracy aby wyglądać dobrze. Wystarczy zwracać uwagę na dietę (nie obżerać się, jeść zdrowo) i trochę ruchu ale regularnie.

338

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości

Ale serio. Nawet idealny typ z wyglądu byłby do zaakceptowania gdy widać od razu że coś w osobowość i nie gra? W sposobie bycia?

339

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości

Rossanka oczywiście się z Tobą zgadzam i też o tym wyżej napisałam, każdy człowiek ma jakiś swój typ, biorąc pod uwagę i wygląd i tzw. przyciąganie.

Aniuu, tak wiekiem bardzo widać tryb dotychczasowego życia i masz rację, jeśli ktoś się nie zaniedba wcześniej to wysiłku dużego nie trzeba.

Ela, gdzie ja napisałam, ze idealny typ z wyglądu jeśli nie ma osobowości i "nie gra" jest dla mnie do zaakceptowania? Nie, nie jest....no chyba, ze na jeden numerek, ale to też by nie przeszło bo jednak inteligencja i osobowość są sexi i to one "robią robotę".
Musi grać wszystko, czyli atrakcyjny fizycznie (dla mnie) + odpowiednia osobowość (dla mnie)

340

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
Misinx napisał/a:

To mnie kolega przywalił wink Auć...
Nie wiem, czy kolega jest genetykiem i tak mu zależy na przekazaniu swojego materiału genetycznego, ale tak naprawdę poza tym aspektem, to nie ma różnicy, czy wychowujesz swoje dziecko, czy cudze. I to, że masz dziecko "ze swojej krwi" też ci niczego nie gwarantuje.

a naprawdę uważacie że cudze dziecko kocha się tak jak własne, gdy już się pojawi?

341

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
xerxes napisał/a:
Misinx napisał/a:

To mnie kolega przywalił wink Auć...
Nie wiem, czy kolega jest genetykiem i tak mu zależy na przekazaniu swojego materiału genetycznego, ale tak naprawdę poza tym aspektem, to nie ma różnicy, czy wychowujesz swoje dziecko, czy cudze. I to, że masz dziecko "ze swojej krwi" też ci niczego nie gwarantuje.

a naprawdę uważacie że cudze dziecko kocha się tak jak własne, gdy już się pojawi?

A adoptowane?

342 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-09-10 16:31:05)

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
xerxes napisał/a:
Misinx napisał/a:

To mnie kolega przywalił wink Auć...
Nie wiem, czy kolega jest genetykiem i tak mu zależy na przekazaniu swojego materiału genetycznego, ale tak naprawdę poza tym aspektem, to nie ma różnicy, czy wychowujesz swoje dziecko, czy cudze. I to, że masz dziecko "ze swojej krwi" też ci niczego nie gwarantuje.

a naprawdę uważacie że cudze dziecko kocha się tak jak własne, gdy już się pojawi?

Podejrzewam, że ludzie mają z tym różnie. Niektórzy ludzie nie kochają nawet swoich dzieci, a inni mają serce bardziej otwarte. Czy ludzie wszystkie swoje dzieci kochają tak samo? Też chyba nie zawsze.  Inni nie mają swoich dzieci, a chcieliby się realizować jako rodzice.

Więc dla mnie to pytanie jest bez sensu.

343

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
xerxes napisał/a:
Misinx napisał/a:

To mnie kolega przywalił wink Auć...
Nie wiem, czy kolega jest genetykiem i tak mu zależy na przekazaniu swojego materiału genetycznego, ale tak naprawdę poza tym aspektem, to nie ma różnicy, czy wychowujesz swoje dziecko, czy cudze. I to, że masz dziecko "ze swojej krwi" też ci niczego nie gwarantuje.

a naprawdę uważacie że cudze dziecko kocha się tak jak własne, gdy już się pojawi?

Jeden kocha, a jeden nie kocha. To nie jest żadna reguła. Kiedy się łapie kontakt z dzieckiem to naprawdę nie jest trudno go pokochać. Wiem coś o tym. Czy jest to łatwe ? Nie jest. Chociaż oczywiście wszystko zależy od sytuacji, od wieku dziecka itp. Ja swojego syna poznałem jak miał 5 lat.
U części facetów mam wrażenie, że pojawia się jakieś porąbane poczucie dumy, że "Co, ja będę cudze piskle wychowywał ? Frajerem jestem ?". I tego się boją. Że koledzy, otoczenie uzna ich za frajerów.

344

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości

Mam pytanie do autorki. Jak już znajdziesz Pana który Ci sie spodoba i Ty spodobasz sie jemu to jak to bedzie dalej?  Niech Pan bedzie rozwodnikiem lub wdowcem wychowującym 2 synów w wieku 11 i 15 lat.  Nie zostawi ich samych w domu na noc 5 razy w tygodniu aby móc spedzić noc u Ciebie. Ty podobnie, nie zostawisz w domu córki samej inie pojdxiesz spać do niego. Nie wezmiecie także razem duzego wspolnego kredytu na mieszkanie 4 pokojowe i nie zamieszkacie razem tworzac rodzinę patchworkową. Czy też może Pan bedzie tylko 'dochodzący' na miłe spędzenie popołudnia 3 razy w miesiącu. Napisałas, ze lubisz miec w zyciu wszystko przeanalizowane - wiec jaki masz plan?

345

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
foggy napisał/a:

Mam pytanie do autorki. Jak już znajdziesz Pana który Ci sie spodoba i Ty spodobasz sie jemu to jak to bedzie dalej?  Niech Pan bedzie rozwodnikiem lub wdowcem wychowującym 2 synów w wieku 11 i 15 lat.  Nie zostawi ich samych w domu na noc 5 razy w tygodniu aby móc spedzić noc u Ciebie. Ty podobnie, nie zostawisz w domu córki samej inie pojdxiesz spać do niego. Nie wezmiecie także razem duzego wspolnego kredytu na mieszkanie 4 pokojowe i nie zamieszkacie razem tworzac rodzinę patchworkową. Czy też może Pan bedzie tylko 'dochodzący' na miłe spędzenie popołudnia 3 razy w miesiącu. Napisałas, ze lubisz miec w zyciu wszystko przeanalizowane - wiec jaki masz plan?

Łooooł big_smile Dodaj jeszcze do tego wariantu, to, że będą mieszkali jakieś 150 km od siebie i ten wdowiec, będzie miał samochód elektryczny, a w okolicy nie będzie ładowarki wink

346

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
foggy napisał/a:

Mam pytanie do autorki. Jak już znajdziesz Pana który Ci sie spodoba i Ty spodobasz sie jemu to jak to bedzie dalej?  Niech Pan bedzie rozwodnikiem lub wdowcem wychowującym 2 synów w wieku 11 i 15 lat.  Nie zostawi ich samych w domu na noc 5 razy w tygodniu aby móc spedzić noc u Ciebie. Ty podobnie, nie zostawisz w domu córki samej inie pojdxiesz spać do niego. Nie wezmiecie także razem duzego wspolnego kredytu na mieszkanie 4 pokojowe i nie zamieszkacie razem tworzac rodzinę patchworkową. Czy też może Pan bedzie tylko 'dochodzący' na miłe spędzenie popołudnia 3 razy w miesiącu. Napisałas, ze lubisz miec w zyciu wszystko przeanalizowane - wiec jaki masz plan?

Po co mieć plan? Może spotka wdowca  z synami w wieku 23 i 29 lat? A może bezpłodnego, który nie miał dzieci? A może z córką, która studiuje w Anglii? Ktowie?
Mnie zatrważa takie ściąganie w dół i dowalanie na forum. Czemu to ma służyć?
Kobieta napisze, że szuka takiej i takiej osoby, zaraz wywiązuje się dyskusja, która konkluzją jes że ma brać co leci, bo nie ma co wybrzydzać. Byle portki byly w domu. Co jest bez sensu, bo to ona ma być z tym człowiekiem, a nie ludzie z forum. Podobnie , zxreszta mężczyźni. Przykładowo napiszea 40 latek,ze szuka kobiety bez dzieci, w zbliżonym do siebie wieku, zaraz dostaje furę sfrustrowanych porad typu, a co to samotne matki gorsze, że wolnej bez zobowiązań nie znajdzie. Dajcie ludziom żyć.
A autorce życzę znalezienia szczęśliwej miłości I ułożenia sobie kiedyś, dalej życia z facetem, z którym będzie im razem dobrze.

347

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
foggy napisał/a:

Mam pytanie do autorki. Jak już znajdziesz Pana który Ci sie spodoba i Ty spodobasz sie jemu to jak to bedzie dalej?  Niech Pan bedzie rozwodnikiem lub wdowcem wychowującym 2 synów w wieku 11 i 15 lat.  Nie zostawi ich samych w domu na noc 5 razy w tygodniu aby móc spedzić noc u Ciebie. Ty podobnie, nie zostawisz w domu córki samej inie pojdxiesz spać do niego. Nie wezmiecie także razem duzego wspolnego kredytu na mieszkanie 4 pokojowe i nie zamieszkacie razem tworzac rodzinę patchworkową. Czy też może Pan bedzie tylko 'dochodzący' na miłe spędzenie popołudnia 3 razy w miesiącu. Napisałas, ze lubisz miec w zyciu wszystko przeanalizowane - wiec jaki masz plan?

Ona nie będzie spać u niego.
On nie będzie spać u niej.
Nie wezmą wspólnego kredytu.
Nie wezmą opieki nad obcymi dziećmi.

... ale w jakiś sposób będą mieć siebie... a to duża zmiana.

348

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
Gary napisał/a:
foggy napisał/a:

Mam pytanie do autorki. Jak już znajdziesz Pana który Ci sie spodoba i Ty spodobasz sie jemu to jak to bedzie dalej?  Niech Pan bedzie rozwodnikiem lub wdowcem wychowującym 2 synów w wieku 11 i 15 lat.  Nie zostawi ich samych w domu na noc 5 razy w tygodniu aby móc spedzić noc u Ciebie. Ty podobnie, nie zostawisz w domu córki samej inie pojdxiesz spać do niego. Nie wezmiecie także razem duzego wspolnego kredytu na mieszkanie 4 pokojowe i nie zamieszkacie razem tworzac rodzinę patchworkową. Czy też może Pan bedzie tylko 'dochodzący' na miłe spędzenie popołudnia 3 razy w miesiącu. Napisałas, ze lubisz miec w zyciu wszystko przeanalizowane - wiec jaki masz plan?

Ona nie będzie spać u niego.
On nie będzie spać u niej.
Nie wezmą wspólnego kredytu.
Nie wezmą opieki nad obcymi dziećmi.

... ale w jakiś sposób będą mieć siebie... a to duża zmiana.

Po co kredyt jak moga sprzedać kazdę swoje mieszkanie I kupić jedno większe, wink to już jak fantazjujemy.
W sumie nie fantazja, kolega tak zrobił, rozwodnik z dziećmi poznał rozwódke  z dzieckiem i zamieszkali razem na nowym mieszkaniu. Fakt, że jego dzieci zostały przy matce, ale miał alimenty x3  , a i tak bez przerwy miał z nimi kontakt, bo to jedno miasto. Może wiec być i tak.

349

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
rossanka napisał/a:
foggy napisał/a:

Mam pytanie do autorki. Jak już znajdziesz Pana który Ci sie spodoba i Ty spodobasz sie jemu to jak to bedzie dalej?  Niech Pan bedzie rozwodnikiem lub wdowcem wychowującym 2 synów w wieku 11 i 15 lat.  Nie zostawi ich samych w domu na noc 5 razy w tygodniu aby móc spedzić noc u Ciebie. Ty podobnie, nie zostawisz w domu córki samej inie pojdxiesz spać do niego. Nie wezmiecie także razem duzego wspolnego kredytu na mieszkanie 4 pokojowe i nie zamieszkacie razem tworzac rodzinę patchworkową. Czy też może Pan bedzie tylko 'dochodzący' na miłe spędzenie popołudnia 3 razy w miesiącu. Napisałas, ze lubisz miec w zyciu wszystko przeanalizowane - wiec jaki masz plan?

Po co mieć plan? Może spotka wdowca  z synami w wieku 23 i 29 lat? A może bezpłodnego, który nie miał dzieci? A może z córką, która studiuje w Anglii? Ktowie?
Mnie zatrważa takie ściąganie w dół i dowalanie na forum. Czemu to ma służyć?
Kobieta napisze, że szuka takiej i takiej osoby, zaraz wywiązuje się dyskusja, która konkluzją jes że ma brać co leci, bo nie ma co wybrzydzać. Byle portki byly w domu. Co jest bez sensu, bo to ona ma być z tym człowiekiem, a nie ludzie z forum. Podobnie , zxreszta mężczyźni. Przykładowo napiszea 40 latek,ze szuka kobiety bez dzieci, w zbliżonym do siebie wieku, zaraz dostaje furę sfrustrowanych porad typu, a co to samotne matki gorsze, że wolnej bez zobowiązań nie znajdzie. Dajcie ludziom żyć.
A autorce życzę znalezienia szczęśliwej miłości I ułożenia sobie kiedyś, dalej życia z facetem, z którym będzie im razem dobrze.

A jakby trafiła na Szkota, to nawet portek nie będzie wink

350

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
Misinx napisał/a:
rossanka napisał/a:
foggy napisał/a:

Mam pytanie do autorki. Jak już znajdziesz Pana który Ci sie spodoba i Ty spodobasz sie jemu to jak to bedzie dalej?  Niech Pan bedzie rozwodnikiem lub wdowcem wychowującym 2 synów w wieku 11 i 15 lat.  Nie zostawi ich samych w domu na noc 5 razy w tygodniu aby móc spedzić noc u Ciebie. Ty podobnie, nie zostawisz w domu córki samej inie pojdxiesz spać do niego. Nie wezmiecie także razem duzego wspolnego kredytu na mieszkanie 4 pokojowe i nie zamieszkacie razem tworzac rodzinę patchworkową. Czy też może Pan bedzie tylko 'dochodzący' na miłe spędzenie popołudnia 3 razy w miesiącu. Napisałas, ze lubisz miec w zyciu wszystko przeanalizowane - wiec jaki masz plan?

Po co mieć plan? Może spotka wdowca  z synami w wieku 23 i 29 lat? A może bezpłodnego, który nie miał dzieci? A może z córką, która studiuje w Anglii? Ktowie?
Mnie zatrważa takie ściąganie w dół i dowalanie na forum. Czemu to ma służyć?
Kobieta napisze, że szuka takiej i takiej osoby, zaraz wywiązuje się dyskusja, która konkluzją jes że ma brać co leci, bo nie ma co wybrzydzać. Byle portki byly w domu. Co jest bez sensu, bo to ona ma być z tym człowiekiem, a nie ludzie z forum. Podobnie , zxreszta mężczyźni. Przykładowo napiszea 40 latek,ze szuka kobiety bez dzieci, w zbliżonym do siebie wieku, zaraz dostaje furę sfrustrowanych porad typu, a co to samotne matki gorsze, że wolnej bez zobowiązań nie znajdzie. Dajcie ludziom żyć.
A autorce życzę znalezienia szczęśliwej miłości I ułożenia sobie kiedyś, dalej życia z facetem, z którym będzie im razem dobrze.

A jakby trafiła na Szkota, to nawet portek nie będzie wink

Ale za to jaki piękny kraj. smile

351

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości

Ach, ale ja niezniechęcam ani nie dowalam. Było sporo wypowiedzi/porad dotyczących 'gonienia króliczka' - czyli czasu i miejsca randki, zachowania kandydata czy jego oceny. No ale gdy juz tego 'króliczka' złapie Autorka, to można z nim zyć, tworzyć związek. Owszem może nie być powyższych problemów. Tak zagadać po prostu a nie zniechęcać cgciałem.

352

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
Misinx napisał/a:
apropo_defacto napisał/a:
kobietapo40 napisał/a:

ja Ci odpowiem, bo w większości przypadków nie zadowolą się byle kim, doświadczenia robią swoje.
Jakbym chciała być z byle kim to pewnie by się znalazł szybko, tylko po co mi ktoś taki.

To ja Ci odpowiem. Wartościowy mężczyzna nie będzie tracił czasu na eksperyment wychowywania nie swoich dzieci

To mnie kolega przywalił wink Auć...
Nie wiem, czy kolega jest genetykiem i tak mu zależy na przekazaniu swojego materiału genetycznego, ale tak naprawdę poza tym aspektem, to nie ma różnicy, czy wychowujesz swoje dziecko, czy cudze. I to, że masz dziecko "ze swojej krwi" też ci niczego nie gwarantuje.


Dlatego właśnie wybieramy mlode z małym przebiegiem zeby minimalizować ryzyko.
Możecie zaklinac sobie rzeczywistość, proszę bardzo. Ale ilość tematów brzmiących identycznie tu na forum chyba o czymś świadczy.

353

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
Gary napisał/a:
foggy napisał/a:

Mam pytanie do autorki. Jak już znajdziesz Pana który Ci sie spodoba i Ty spodobasz sie jemu to jak to bedzie dalej?  Niech Pan bedzie rozwodnikiem lub wdowcem wychowującym 2 synów w wieku 11 i 15 lat.  Nie zostawi ich samych w domu na noc 5 razy w tygodniu aby móc spedzić noc u Ciebie. Ty podobnie, nie zostawisz w domu córki samej inie pojdxiesz spać do niego. Nie wezmiecie także razem duzego wspolnego kredytu na mieszkanie 4 pokojowe i nie zamieszkacie razem tworzac rodzinę patchworkową. Czy też może Pan bedzie tylko 'dochodzący' na miłe spędzenie popołudnia 3 razy w miesiącu. Napisałas, ze lubisz miec w zyciu wszystko przeanalizowane - wiec jaki masz plan?

Ona nie będzie spać u niego.
On nie będzie spać u niej.
Nie wezmą wspólnego kredytu.
Nie wezmą opieki nad obcymi dziećmi.

... ale w jakiś sposób będą mieć siebie... a to duża zmiana.

Gary, to sie nazywa kochanek/kochanka. Milo i bez zobowiazan smile.

354

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości

A może czasem z jej dziećmi zostanie ktoś,  a je
go dzieci pojadą gdzieś i będą spać razem gdzieś:)
Różne opcje są możliwe i różne rzeczy się dzieją.  Ja dzieci mam, on dzieci ma,  razem mieszkać na tą chwilę nie chcemy,  ale rozne sposoby na bycie razem znajdujemy:)

355

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości

Hej wszystkim, postaram się odnieść do postu foggy, chociaż faktycznie tak daleko nie sięgam analizami smile, będą jak się coś wydarzy. Jednak oczywiście po wielu moich doświadczeniach zastanawiałam się nad wieloma kwestiami. Jedno wiem, wszystko zależy od drugiego człowieka, od relacji jaką stworzymy i od tego co w danej chwili będziemy chcieli.
Ja tego na daną chwilę nie wiem, chociaż biorę pod uwagę:
- spotykanie się, wspólne wyjazdy, poznanie swoich dzieci/rodzin ale nie mieszkanie ze sobą
- zamieszkanie ze sobą na pewnym etapie znajomości
-  będzie to  osoba mieszkająca za granicą, wtedy problem może być większy, biorąc pod uwagę moja ucząca się córkę, jednak pewnie i to byłoby do ogarnięcia.

Spotykałam się już z kimś kto miał dzieci w opiece naprzemiennej (nie wdowiec ale zawsze:)), spotykałam się również z Panem z którym wyjeżdżałam na wakacje, ferie razem z moim dzieckiem (on miał dorosłą córkę), pomieszkiwał u mnie (wspólne obiadki, weekendy i takie tam) ale nie zamieszkaliśmy razem, mimo, że on chciał (szukał nawet dla nas większego mieszkania)  No i oczywiście spotykałam się z Panami, gdzie żadne nie wchodziło "z butami" w swoje życie.
Wiem jedno, że jeśli dwoje ludzi będzie chciało to się da, jednak gdy sytuacja będzie mi "doskwierać" i będę chciała czegoś innego, czegoś więcej a z drugiej strony będę słyszała, że się nie da - zakończę tę znajomość.

Gary, to o czym Ty piszesz przerabiałam i takiej relacji nie chcę, bo to na dłuższą metę się rozmyje, no chyba, że na chwilę.

Napiszę Wam jeszcze jak sytuacja portalowa się rozwija, albo i nie rozwija smile

Założyłam jeszcze jedno konto na drugim portalu (taki mały eksperyment) Na każdym mam inne zdjęcia. Na jednym takie "zwyklejsze", robione amatorsko (chociaż są fajne), na drugim "wypasione" z sesji, którą robiłam w wakacje.

I teraz, tam gdzie zdjęcia wypasione, par mnóstwo, ale kontakt marny, powtarzające się sytuacje z propozycja spotkania i potem cisza, jeden pan po mojej odpowiedzi na zaproszenie, że mogę się spotkać bliżej weekendu, usunął parę smile smile
Mam wpisane, ze nie szukam jednorazowych przygód i staram się takich panów wybierać (chociaż, nie zawsze wiadomo). Sparowało mnie z jednym panem, który miał wpisane ze szuka czegoś poważnego, wymiana 5 zdań, a pan z tekstem jaki sex lubię bo on taki i taki - no wszystkie odwłoki mi opadły.
Miałam jeszcze jednego ancymonka. Gadamy na jednym portalu, całkiem miła i przyzwoita rozmowa, wchodzę nastepnego dnia, a pana juz nie ma. Za dwa dni później "polubił" mnie na drugim portalu - no mówię debil smile
Reszta to takie zwykłe pitu pitu, do niczego nie prowadzące, na zasadzie dzień dobry, miłego dnia...., mimo, ze ja na początku rozmów staram sie być otwarta i aktywna, ale jak widzę, ze Pan w to nie wchodzi, zaczynam iść jego torem, aż korespondencja się urywa siłą rzeczy.

356

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
kobietapo40 napisał/a:

....

Spotykałam się już z kimś kto miał dzieci w opiece naprzemiennej (nie wdowiec ale zawsze:)), spotykałam się również z Panem z którym wyjeżdżałam na wakacje, ferie razem z moim dzieckiem (on miał dorosłą córkę), pomieszkiwał u mnie (wspólne obiadki, weekendy i takie tam) ale nie zamieszkaliśmy razem, mimo, że on chciał (szukał nawet dla nas większego mieszkania)  No i oczywiście spotykałam się z Panami, gdzie żadne nie wchodziło "z butami" w swoje życie.
Wiem jedno, że jeśli dwoje ludzi będzie chciało to się da, jednak gdy sytuacja będzie mi "doskwierać" i będę chciała czegoś innego, czegoś więcej a z drugiej strony będę słyszała, że się nie da - zakończę tę znajomość....

E, to Ty masz spore doświadczenie w takich związkach. Co się stało, że z żadnym sie nie udało?

357

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
kobietapo40 napisał/a:

Spotykałam się już z kimś kto .... spotykałam się również z Panem z którym ..... pomieszkiwał u mnie.... ale nie zamieszkaliśmy razem, .....spotykałam się z Panami, gdzie żadne nie wchodziło "z butami" w swoje życie.   ......
Gary, to o czym Ty piszesz przerabiałam i takiej relacji nie chcę, bo to na dłuższą metę się rozmyje, no chyba, że na chwilę.

Nie mam takich doświadczeń związkowych. A te które opisałaś wyżej, twoje doświadczenia, były różnorodne i pewnie wartościowe dla twojego życia.
Myślę jednak, że nie mieszkając razem można się tak zaprzyjaźnić, zżyć ze sobą, tak bardzo, że potem bardziej będzie nam siebie brakowało niż byśmy chcieli zakończyć znajomość.

W takich luźniejszych relacjach (typu ja żonaty, ona mężatka), żadne z nas nie chce zakończyć relacji, relacja trwa latami, tak na luzie... nikt nie znika, nigdzie nie dążymy... gdybyśmy byli wolni to i tak ze sobą nie będziemy... ale żadne nie chce ograniczyć kontaktu.

358 Ostatnio edytowany przez rossanka (2021-09-16 22:48:24)

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
Gary napisał/a:

W takich luźniejszych relacjach (typu ja żonaty, ona mężatka), żadne z nas nie chce zakończyć relacji, relacja trwa latami, tak na luzie...

Ooo  pare dni temu miałam takie rady, czy raczej sugestie (od 2 mężczyzn), abym weszła w taki układ (nie z nimi co prawda, bo to znajomi), ale mówili ogólnie, że żonaty czy nie żonaty, to nie ma znaczenia.
Powariowali chyba.

359

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
rossanka napisał/a:
Gary napisał/a:

W takich luźniejszych relacjach (typu ja żonaty, ona mężatka), żadne z nas nie chce zakończyć relacji, relacja trwa latami, tak na luzie...

Ooo  pare dni temu miałam takie rady, czy raczej sugestie (od 2 mężczyzn), abym weszła w taki układ (nie z nimi co prawda, bo to znajomi), ale mówili ogólnie, że żonaty czy nie żonaty, to nie ma znaczenia.
Powariowali chyba.

A ma, jeśli chodziło im, że to ma być jakaś kawa z seksem?

360

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
zrzutekranu napisał/a:
rossanka napisał/a:
Gary napisał/a:

W takich luźniejszych relacjach (typu ja żonaty, ona mężatka), żadne z nas nie chce zakończyć relacji, relacja trwa latami, tak na luzie...

Ooo  pare dni temu miałam takie rady, czy raczej sugestie (od 2 mężczyzn), abym weszła w taki układ (nie z nimi co prawda, bo to znajomi), ale mówili ogólnie, że żonaty czy nie żonaty, to nie ma znaczenia.
Powariowali chyba.

A ma, jeśli chodziło im, że to ma być jakaś kawa z seksem?

Z seksem im chodziło. Co za ludzie. I to starzy faceci takie pomysły mieli sad

361

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
rossanka napisał/a:
zrzutekranu napisał/a:
rossanka napisał/a:

Ooo  pare dni temu miałam takie rady, czy raczej sugestie (od 2 mężczyzn), abym weszła w taki układ (nie z nimi co prawda, bo to znajomi), ale mówili ogólnie, że żonaty czy nie żonaty, to nie ma znaczenia.
Powariowali chyba.

A ma, jeśli chodziło im, że to ma być jakaś kawa z seksem?

Z seksem im chodziło. Co za ludzie. I to starzy faceci takie pomysły mieli sad

Eh powiem ci, że szczerzy po prostu. Muszą cię uważać "za normalną babkę". A takie układy to zmora naszych czasów i jednocześnie błogosławieństwo.

362

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
zrzutekranu napisał/a:
rossanka napisał/a:
zrzutekranu napisał/a:

A ma, jeśli chodziło im, że to ma być jakaś kawa z seksem?

Z seksem im chodziło. Co za ludzie. I to starzy faceci takie pomysły mieli sad

Eh powiem ci, że szczerzy po prostu. Muszą cię uważać "za normalną babkę". A takie układy to zmora naszych czasów i jednocześnie błogosławieństwo.

Nie wiem za jaką mnie uważają. Jeden jest koło 60ki. Drugi 75 plus sad

363

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości

Seksu po prostu szukali.

Mówiłem to w kontekście zamieszkania ze sobą gdy się jest wolnym, że niekoniecznie relacja się rozpadnie, bo może trwać latami, ale musi być w niej coś co nie ginie. Czyli być jak trawa, która nie znika, a nie róża, którą trzeba pielęgnować, bo zapomniana umrze.

364

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
rossanka napisał/a:
zrzutekranu napisał/a:
rossanka napisał/a:

Z seksem im chodziło. Co za ludzie. I to starzy faceci takie pomysły mieli sad

Eh powiem ci, że szczerzy po prostu. Muszą cię uważać "za normalną babkę". A takie układy to zmora naszych czasów i jednocześnie błogosławieństwo.

Nie wiem za jaką mnie uważają. Jeden jest koło 60ki. Drugi 75 plus sad

Czyli znają życie wink

365

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
zrzutekranu napisał/a:
rossanka napisał/a:
zrzutekranu napisał/a:

Eh powiem ci, że szczerzy po prostu. Muszą cię uważać "za normalną babkę". A takie układy to zmora naszych czasów i jednocześnie błogosławieństwo.

Nie wiem za jaką mnie uważają. Jeden jest koło 60ki. Drugi 75 plus sad

Czyli znają życie wink

A to życie to romanse z żonatymi? Bzdura. Chociaż słabe jednostki godzą się na to.

366

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
Gary napisał/a:

Nie mam takich doświadczeń związkowych. A te które opisałaś wyżej, twoje doświadczenia, były różnorodne i pewnie wartościowe dla twojego życia.
Myślę jednak, że nie mieszkając razem można się tak zaprzyjaźnić, zżyć ze sobą, tak bardzo, że potem bardziej będzie nam siebie brakowało niż byśmy chcieli zakończyć znajomość.

W takich luźniejszych relacjach (typu ja żonaty, ona mężatka), żadne z nas nie chce zakończyć relacji, relacja trwa latami, tak na luzie... nikt nie znika, nigdzie nie dążymy... gdybyśmy byli wolni to i tak ze sobą nie będziemy... ale żadne nie chce ograniczyć kontaktu.

Gary, tak sporo mężczyzn przewinęło się przez moje życie po rozwodzie, stąd też się wzięły moje "wymagania", wiem czego chce a czego juz na pewno nie.
Wydaje mi się, ze nie mieszkanie razem na dłuższą metę niestety spowoduje rozpad relacji, z wielu powodów, chociaż ja szybko na taki krok pewnie bym sie nie zdecydowała, ale kto wie smile
Relacja zonaty-mężatka, to zupełnie co innego, tutaj trzeba dzielić życie na dwa, to są zupełnie inne relacje, oparte na sexie i emocjach - tylko. Ja sobie czegoś takiego nie wyobrażam. Po drugie nie jestem mężatką, a bycie kochanką żonatego faceta jakoś mnie nie kręci smile to jest równia pochyła, ściągająca taka kobietę w dół. Po drugie uważam żonatych mężczyzn zdradzających swoje zony za ogromnych tchórzy, wiec sam fakt skreśla takiego faceta w moich oczach.

Foggy, różne to były sytuacje, każda inna, czasami bardzo poważne powody do "nie bycia" z danym panem, czasami relacje się po prostu rozmywały, czasami panowie nie chcieli nic więcej. Często było tak, ze panowie nie mieli pozakańczanych spraw z przeszłości co wychodziło z czasem, a co nie dało możliwosci budowania wspólnej relacji.

Zrzutekranu co rozumiesz przez
"A takie układy to ......... jednocześnie błogosławieństwo"
ja jednak uważam, ze zmora, żadnego błogosławieństwa w tym nie widzę.

Rossanka, tym Twoim znajomym to cos czuje takie układy się marzą, stąd te propozycje, że powinnaś w cos takiego wejść.

367

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
kobietapo40 napisał/a:

Gary, tak sporo mężczyzn przewinęło się przez moje życie po rozwodzie, stąd też się wzięły moje "wymagania", wiem czego chce a czego juz na pewno nie.

Gdy jesteśmy starsi, to mamy doświadczenie "związkowe", więc wiemy czego absolutnie nie zaakceptowalibyśmy w kolejnym związku, ponieważ we wcześniejszym związku te wady drugiej osoby nas bolały.

Moja żona ma wady, których bym nie zaakceptował w kolejnym związku. Ja mam wady, których ona by nie zaakceptowała. Musimy te wady objąć bezwarunkową tolerancją, aby razem zgodnie żyć. Dlatego wydaje się, że większość małżeństw jest złych.

Motto:      "Żona jest dobrą kobietą, ale ma pewne wady. Mąż jest złym mężczyzną, który ma pewne zalety."

Może dlatego osoby samotne nie mogą znaleźć nikogo do trwałej relacji, bo zawsze jest źle, bo każdy ma wady... w dodatku wady, których "absolutnie nie akceptujemy".



Wydaje mi się, ze nie mieszkanie razem na dłuższą metę niestety spowoduje rozpad relacji, z wielu powodów, chociaż ja szybko na taki krok pewnie bym sie nie zdecydowała, ale kto wie smile

Jesteś w tym ekspertem, więc pewnie docelowo trzeba zamieszkać razem, aby budować wspólne życie.




Relacja zonaty-mężatka, to zupełnie co innego, tutaj trzeba dzielić życie na dwa, to są zupełnie inne relacje, oparte na sexie i emocjach - tylko.

Stara miłość nie rdzewieje:   dziewczyna ze szkolnych lat, emocji nie ma wiele, seksu nie ma wiele, ale jaka historia przez tyle lat... Czyli nie tylko seks i emocje, ale też korzenie sto lat temu.

Jak kupimy sobie nowe duże drzewo, to korzenie będzie miało niewielkie, posadzimy go w ogródku, i pewnie uschnie. Lepiej kupić małe drzewo i niech sobie rośnie zapuszczając korzenie... ale to wymaga czasu, i nie wiemy czy drzewo jakie wyrośnie nam się spodoba. Taki dylemat budowania trwałych relacji.




Ja sobie czegoś takiego nie wyobrażam. Po drugie nie jestem mężatką, a bycie kochanką żonatego faceta jakoś mnie nie kręci smile to jest równia pochyła, ściągająca taka kobietę w dół. Po drugie uważam żonatych mężczyzn zdradzających swoje zony za ogromnych tchórzy, wiec sam fakt skreśla takiego faceta w moich oczach.

Oczywiście Ty musisz mieć wolnego, do spędzania czasu razem, do życia razem.

368

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
Gary napisał/a:

Gdy jesteśmy starsi, to mamy doświadczenie "związkowe", więc wiemy czego absolutnie nie zaakceptowalibyśmy w kolejnym związku, ponieważ we wcześniejszym związku te wady drugiej osoby nas bolały.

Moja żona ma wady, których bym nie zaakceptował w kolejnym związku. Ja mam wady, których ona by nie zaakceptowała. Musimy te wady objąć bezwarunkową tolerancją, aby razem zgodnie żyć. Dlatego wydaje się, że większość małżeństw jest złych.

Motto:      "Żona jest dobrą kobietą, ale ma pewne wady. Mąż jest złym mężczyzną, który ma pewne zalety."

Może dlatego osoby samotne nie mogą znaleźć nikogo do trwałej relacji, bo zawsze jest źle, bo każdy ma wady... w dodatku wady, których "absolutnie nie akceptujemy".

Gary, akurat to nie o jakieś tam wady chodzi, każdy je ma. Czy można uznać za wadę mężczyzny, który np. nie lubi spędzać czasu aktywnie, uważam, że nie,  to nie wada, to niedopasowanie.
W moich doświadczeniach to nie były wady, to były dosyć poważne sprawy np. światopoglądowe, zdarzyło się również uzależnienie od alkoholu.
Ja jestem tolerancyjna co do wad drugiego człowieka, bo sama oczywiście je mam. Chodzi bardziej  o to aby te wady nie utrudniały nam wzajemnie życia, aby były akceptowalne. Dla każdego jest inna granica.

369

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości

OK smile smile Masz rację, bo jesteś praktykiem, a ja tylko teoretyzuję. smile smile

370

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości

kobietapo40 - w temacie doszliśmy do wniosków, że znalezienie fajnego partnera to spore wyzwanie. Tak samo jak i partnerki. A takie układy są super, bo pozwalają się rozładować szukając sobie (na luzie oczywiście, nie mówię o jakimś randkowaniu równoległym).
Ja mam spore potrzeby seksualne, no, ciągle mi się chce prawie. I jasne, mogę się powstrzymywać ale w imię czego? Zresztą na pewno nieraz spotkałaś faceta myśląc "fajny do seksu ale nie do związku". U płci brzydkiej jest podobnie.
Szczególnie, że dzięki tinderom i tym podobnym randkę można mieć od tak, nie wychodząc z domu. A kobietom jest jeszcze łatwiej.

371 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-09-17 12:40:49)

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości

Takie informacje jak światopogląd czy problem z alkoholem raczej szybko wychodzą, jeśli się kogoś poznaje- wydaje mi się że mozna to odkryć jeszcze na etapie zwykłej znajomości, a nie bliższej relacji.
No chyba że ktoś wpada w odmęty romantyzmu, słodkich słówek, konwersacji o sprawach nieistotnych by podgrzać atmosferę.
ale to moze być przez mężczyznę z kolei odczytane jako: kobieta chętna na romans i nic więcej. Bo tak jak pisze zrzutekranu mężczyżni ( nie wszyscy ale większość) klasyfikują sobie kobiety. To jest częśto podświadome i już na początku ma się etykietę.
ale moze się mylę.

372 Ostatnio edytowany przez kobietapo40 (2021-09-17 12:57:51)

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
zrzutekranu napisał/a:

kobietapo40 - w temacie doszliśmy do wniosków, że znalezienie fajnego partnera to spore wyzwanie. Tak samo jak i partnerki. A takie układy są super, bo pozwalają się rozładować szukając sobie (na luzie oczywiście, nie mówię o jakimś randkowaniu równoległym).
Ja mam spore potrzeby seksualne, no, ciągle mi się chce prawie. I jasne, mogę się powstrzymywać ale w imię czego? Zresztą na pewno nieraz spotkałaś faceta myśląc "fajny do seksu ale nie do związku". U płci brzydkiej jest podobnie.
Szczególnie, że dzięki tinderom i tym podobnym randkę można mieć od tak, nie wychodząc z domu. A kobietom jest jeszcze łatwiej.

widzisz zrzutekranu, kiedyś szło się do burdelu, teraz wchodzi na tindera smile smile
Przerabiałam spotkania na sex i wiesz co, na dłuższą metę mnie to znudziło, takie mechaniczne, kilka ruchów posuwistych, trochę stękania i żegnamy się smile chociaż nigdy te żałowałam, to ogromne doświadczenie smile no i w jakimś stopniu potrzeby zaspokojone. Tylko mnie już to nie bawi z wielu powodów, wspominałam już o nich gdzieś wyżej.
Myślę sobie, że pewne osoby mogą się również od takich emocji, rozładowywania napięcia uzależnić i znalezienie partnera na dłużej będzie jeszcze trudniejsze.

A potrzeby seksualne ma każdy, jednak trochę nas to od zwierząt odróżnia, ze jesteśmy w stanie pohamować pewne instynkty i wcale to nie musi być "w imię czegoś"

Edit. Ela, pewne rzeczy wscale tak szybko nie wychodzą, jak p. alkoholizm, który wcale nie był "zdiagnozowany" - pewne zachowania wychodziły z czasem, szczególnie dla osoby nie znajacej tematu mogły być niewidoczne. Jeśli chodzi o światopoglad, to też różnie bywa, bo na tamtym etapie mojego zycia mogłoby sie wydawać, że jest to kwestia do przeskoczenia.

373 Ostatnio edytowany przez zrzutekranu (2021-09-17 13:00:57)

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
Ela210 napisał/a:

Takie informacje jak światopogląd czy problem z alkoholem raczej szybko wychodzą, jeśli się kogoś poznaje- wydaje mi się że mozna to odkryć jeszcze na etapie zwykłej znajomości, a nie bliższej relacji.
No chyba że ktoś wpada w odmęty romantyzmu, słodkich słówek, konwersacji o sprawach nieistotnych by podgrzać atmosferę.
ale to moze być przez mężczyznę z kolei odczytane jako: kobieta chętna na romans i nic więcej. Bo tak jak pisze zrzutekranu mężczyżni ( nie wszyscy ale większość) klasyfikują sobie kobiety. To jest częśto podświadome i już na początku ma się etykietę.
ale moze się mylę.

Chyba każdy jakiego znam tak ma.
Upraszczając - dobra kandydatka na żonę (czy kto jak to widzi)/dobra kandydatka na seks (i nic więcej). No i jeszcze koleżanki wszelkiej maści, jak nie ma żadnego pociągu.
Kobiety chyba robią podobnie, nie? Nadaje się do związku, nie nadaje się ale w sumie ciacho czy tam inaczej fajny seksualnie, nie nadaje się do niczego i oczywiście friendzone.
kobietapo40 - no i na zdrowie. Za burdel się płaci, a seks bez zobowiązań to wymiana mająca na celu dać przyjemność obu stronom, w założeniu. Zresztą, to nie jest tak, że ja sobie szukałem kogoś konkretnie na seks. Chyba raz tylko. Zawsze do normalniejszej relacji, a że wychodziło jak wychodziło, cóż, nie będę wybrzydzał, jak się nie ma co się lubi...

374 Ostatnio edytowany przez kobietapo40 (2021-09-17 13:21:03)

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
zrzutekranu napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Takie informacje jak światopogląd czy problem z alkoholem raczej szybko wychodzą, jeśli się kogoś poznaje- wydaje mi się że mozna to odkryć jeszcze na etapie zwykłej znajomości, a nie bliższej relacji.
No chyba że ktoś wpada w odmęty romantyzmu, słodkich słówek, konwersacji o sprawach nieistotnych by podgrzać atmosferę.
ale to moze być przez mężczyznę z kolei odczytane jako: kobieta chętna na romans i nic więcej. Bo tak jak pisze zrzutekranu mężczyżni ( nie wszyscy ale większość) klasyfikują sobie kobiety. To jest częśto podświadome i już na początku ma się etykietę.
ale moze się mylę.

Chyba każdy jakiego znam tak ma.
Upraszczając - dobra kandydatka na żonę (czy kto jak to widzi)/dobra kandydatka na seks (i nic więcej). No i jeszcze koleżanki wszelkiej maści, jak nie ma żadnego pociągu.
Kobiety chyba robią podobnie, nie? Nadaje się do związku, nie nadaje się ale w sumie ciacho czy tam inaczej fajny seksualnie, nie nadaje się do niczego i oczywiście friendzone.

To ja ci powiem z mojego punktu widzenia i na etapie jakim jestem teraz (nie ważne co było kiedyś). Jeśli facet nie nadaje się do sexu to nie nadaje się do związku, jeśli po pierwszych chwilach stwierdzę, ze nie nadaje sie do związku to i do sexu go nie chcę, a już określenia friendzone, nie biore wogóle pod uwagę, zauważyłam, że w moim wieku Panowie, rozpatruja tylko dwie opcje, sex lub związek, przyjaźni raczej nie tworzą.

Edit. Zrzut ekranu, za sex bez zobowiazań również się czasami płaci, tylko to inna waluta smile smile Dobrze, ze dodałeś w definicji, że założenia ma dać przyjemność obu stronom, chociaż nie zawsze tak jest niestety i wtedy niesmak pozostaje smile smile
Z tego co piszesz, Ty nie szukałeś do sexu, ale do związku a wychodziło inaczej - to co innego. Panowie są tam tylko dla seksu, o czym mówą otwarcie i już w pierwszych słować, więc to inna sprawa.

375

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
kobietapo40 napisał/a:
zrzutekranu napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Takie informacje jak światopogląd czy problem z alkoholem raczej szybko wychodzą, jeśli się kogoś poznaje- wydaje mi się że mozna to odkryć jeszcze na etapie zwykłej znajomości, a nie bliższej relacji.
No chyba że ktoś wpada w odmęty romantyzmu, słodkich słówek, konwersacji o sprawach nieistotnych by podgrzać atmosferę.
ale to moze być przez mężczyznę z kolei odczytane jako: kobieta chętna na romans i nic więcej. Bo tak jak pisze zrzutekranu mężczyżni ( nie wszyscy ale większość) klasyfikują sobie kobiety. To jest częśto podświadome i już na początku ma się etykietę.
ale moze się mylę.

Chyba każdy jakiego znam tak ma.
Upraszczając - dobra kandydatka na żonę (czy kto jak to widzi)/dobra kandydatka na seks (i nic więcej). No i jeszcze koleżanki wszelkiej maści, jak nie ma żadnego pociągu.
Kobiety chyba robią podobnie, nie? Nadaje się do związku, nie nadaje się ale w sumie ciacho czy tam inaczej fajny seksualnie, nie nadaje się do niczego i oczywiście friendzone.

To ja ci powiem z mojego punktu widzenia i na etapie jakim jestem teraz (nie ważne co było kiedyś). Jeśli facet nie nadaje się do sexu to nie nadaje się do związku, jeśli po pierwszych chwilach stwierdzę, ze nie nadaje sie do związku to i do sexu go nie chcę, a już określenia friendzone, nie biore wogóle pod uwagę, zauważyłam, że w moim wieku Panowie, rozpatruja tylko dwie opcje, sex lub związek, przyjaźni raczej nie tworzą.

No i ok. Wiadomo, dobry seks musi być w związku, bez tego szkoda zachodu (przynajmniej dla mnie).
Co do przyjaźni, powiem ci z mojego punktu widzenia (i myślę, że lwiej części facetów). Jak idę na randkę to ja się nie chce bawić w koleżeństwa czy przyjaźnie. Ja szukam kobiety, partnerki, która jak wszystko fajnie się potoczy to będzie TEŻ przyjaciółką. Jak kobieta (nowo poznana z randki etc) zaczyna widzieć we mnie "przyjaciela" to przestaje marnować swój czas. Ładne określenie na "sry nic z tego nie będzie nie kręcisz mnie".
Co innego z jakąś znajomą którą znam X czasu, tego typu historie jak najbardziej, można się kolegewać - można i nawet jak się uda przyjaźnić.

376

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
zrzutekranu napisał/a:

kobietapo40 - w temacie doszliśmy do wniosków, że znalezienie fajnego partnera to spore wyzwanie. Tak samo jak i partnerki. A takie układy są super, bo pozwalają się rozładować szukając sobie (na luzie oczywiście, nie mówię o jakimś randkowaniu równoległym).
Ja mam spore potrzeby seksualne, no, ciągle mi się chce prawie. I jasne, mogę się powstrzymywać ale w imię czego? Zresztą na pewno nieraz spotkałaś faceta myśląc "fajny do seksu ale nie do związku". U płci brzydkiej jest podobnie.
Szczególnie, że dzięki tinderom i tym podobnym randkę można mieć od tak, nie wychodząc z domu. A kobietom jest jeszcze łatwiej.

Zrzutekranu, no widzsz, ty jestes w tej kategorii, na ktora kobieta poukladana nie spojrzy. Tej ktorej wlasnie autorka nie szuka. Ona woli poczekac. Wbrew temu, co zakladaja tu panowie i tak eufemistycznie nazywaja ''ma sprawic przyjemnosc obu stronom'', na randomowy seks zadna ceniaca sie kobieta nie pojdzie i tak latwo kobiete do lozka nie zaciagniesz i wcale nie macie tak latwo z tym dostepem do seksu. Chodza np. mlode, te ktore lubia ryzyko lub chca sobie cos udowonic, chca zdradzic lub traktuja mezczyzn przedmiotowo. Po drugiej stronie vice versa. Jakosciowo tanie, na dobre rzeczy dlugo sie czeka.

377 Ostatnio edytowany przez rossanka (2021-09-18 10:39:38)

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
zrzutekranu napisał/a:

kobietapo40 - w temacie doszliśmy do wniosków, że znalezienie fajnego partnera to spore wyzwanie. Tak samo jak i partnerki. A takie układy są super, bo pozwalają się rozładować szukając sobie (na luzie oczywiście, nie mówię o jakimś randkowaniu równoległym).
Ja mam spore potrzeby seksualne, no, ciągle mi się chce prawie. I jasne, mogę się powstrzymywać ale w imię czego? Zresztą na pewno nieraz spotkałaś faceta myśląc "fajny do seksu ale nie do związku". U płci brzydkiej jest podobnie.

Myślę, że o to nie chodzi Autorce i że ona unikać chce właśnie takich spotkań tylko w celu rozładowania. Takich propozycji dostała pewnie na portalach randkowych czy też w realu kilka, kilkanaście. Z reguły kobieta działa inaczej. Mało jest takich, dla których sam seks to tylko seks, a potem rozchodzimy się do domów do następnego razu, a w międzyczasie szuka się faceta na stałe. U facetów jest inaczej. Dla nich seks to seks i tam nie musi chodzić o nic więcej. Stąd pewnie te skoki w bok w małżeństwach, dla niektórych panów nie jest to zdrada, bo nie kochają kochanki, nic nie czują do niej a seks to tylko fizyczne rozładowanie. Coś jak pójście na siłownie, albo do teatru aby nakarmić ducha, albo do restauracji aby sie najeść. Tam nie ma uczuć, przywiązania, idziesz ćwiczyć, oglądać sztukę, jesc. Na tej zasadzie idziesz uprawiać seks z kochanką. U kobiet włączają się uczucia, stąd pełno wątków, gdy kochanka się zakochuje, nawet hesli na początku deklarowała się, że dla niej będzie to tylko też sam seks. Układu ciągną się latami, kochanka czeka, kocha coraz bardziej, a facet nie widzi co za problem, bo żonę to on ma, a z kochanką uprawia jedynie czynność, bez wikłania się w uczucia .
Stad te nieporozumienia.
Mało tego, nieporozumienia mogą być już na początku. Dochodzi do zbliżenia, jest seks, jeden, drugi, kobieta myśli, że to związek, a dla mężczyzny może to również stawać się już powoli związkiem, a może tylko jest to dla niego rozładowanie seksualne i nic więcej.
Także w przypadku Autorki, myślę, że nie jest to dobry pomysł, takie znalezienie sobie kogoś do seksu, bo ona takich postaw jak Twoja właśnie unika. A internet pełen jest takich typków.

378 Ostatnio edytowany przez zrzutekranu (2021-09-18 20:01:51)

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
rossanka napisał/a:
zrzutekranu napisał/a:

kobietapo40 - w temacie doszliśmy do wniosków, że znalezienie fajnego partnera to spore wyzwanie. Tak samo jak i partnerki. A takie układy są super, bo pozwalają się rozładować szukając sobie (na luzie oczywiście, nie mówię o jakimś randkowaniu równoległym).
Ja mam spore potrzeby seksualne, no, ciągle mi się chce prawie. I jasne, mogę się powstrzymywać ale w imię czego? Zresztą na pewno nieraz spotkałaś faceta myśląc "fajny do seksu ale nie do związku". U płci brzydkiej jest podobnie.

Myślę, że o to nie chodzi Autorce i że ona unikać chce właśnie takich spotkań tylko w celu rozładowania. Takich propozycji dostała pewnie na portalach randkowych czy też w realu kilka, kilkanaście. Z reguły kobieta działa inaczej. Mało jest takich, dla których sam seks to tylko seks, a potem rozchodzimy się do domów do następnego razu, a w międzyczasie szuka się faceta na stałe. U facetów jest inaczej. Dla nich seks to seks i tam nie musi chodzić o nic więcej. Stąd pewnie te skoki w bok w małżeństwach, dla niektórych panów nie jest to zdrada, bo nie kochają kochanki, nic nie czują do niej a seks to tylko fizyczne rozładowanie. Coś jak pójście na siłownie, albo do teatru aby nakarmić ducha, albo do restauracji aby sie najeść. Tam nie ma uczuć, przywiązania, idziesz ćwiczyć, oglądać sztukę, jesc. Na tej zasadzie idziesz uprawiać seks z kochanką. U kobiet włączają się uczucia, stąd pełno wątków, gdy kochanka się zakochuje, nawet hesli na początku deklarowała się, że dla niej będzie to tylko też sam seks. Układu ciągną się latami, kochanka czeka, kocha coraz bardziej, a facet nie widzi co za problem, bo żonę to on ma, a z kochanką uprawia jedynie czynność, bez wikłania się w uczucia .
Stad te nieporozumienia.
Mało tego, nieporozumienia mogą być już na początku. Dochodzi do zbliżenia, jest seks, jeden, drugi, kobieta myśli, że to związek, a dla mężczyzny może to również stawać się już powoli związkiem, a może tylko jest to dla niego rozładowanie seksualne i nic więcej.
Także w przypadku Autorki, myślę, że nie jest to dobry pomysł, takie znalezienie sobie kogoś do seksu, bo ona takich postaw jak Twoja właśnie unika. A internet pełen jest takich typków.

Ale ja jej nie namawiam. Przedstawiam jedynie opcję, z której korzystała jak się okazało. Teraz nie chce i ok. Zapytała o moją perspektywę to ją pokazuje.
I dalej utrzymuje, że tak jak i faceci dzielą kobiety na te do łóżka i te do relacji potencjalnej, tak samo robią to kobiety.
Pronome, nie chce mi się nawet odpowiadać na takie wycieczki personalne, jak coś ubodło nie mój problem.

379

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
zrzutekranu napisał/a:
rossanka napisał/a:
zrzutekranu napisał/a:

kobietapo40 - w temacie doszliśmy do wniosków, że znalezienie fajnego partnera to spore wyzwanie. Tak samo jak i partnerki. A takie układy są super, bo pozwalają się rozładować szukając sobie (na luzie oczywiście, nie mówię o jakimś randkowaniu równoległym).
Ja mam spore potrzeby seksualne, no, ciągle mi się chce prawie. I jasne, mogę się powstrzymywać ale w imię czego? Zresztą na pewno nieraz spotkałaś faceta myśląc "fajny do seksu ale nie do związku". U płci brzydkiej jest podobnie.

Myślę, że o to nie chodzi Autorce i że ona unikać chce właśnie takich spotkań tylko w celu rozładowania. Takich propozycji dostała pewnie na portalach randkowych czy też w realu kilka, kilkanaście. Z reguły kobieta działa inaczej. Mało jest takich, dla których sam seks to tylko seks, a potem rozchodzimy się do domów do następnego razu, a w międzyczasie szuka się faceta na stałe. U facetów jest inaczej. Dla nich seks to seks i tam nie musi chodzić o nic więcej. Stąd pewnie te skoki w bok w małżeństwach, dla niektórych panów nie jest to zdrada, bo nie kochają kochanki, nic nie czują do niej a seks to tylko fizyczne rozładowanie. Coś jak pójście na siłownie, albo do teatru aby nakarmić ducha, albo do restauracji aby sie najeść. Tam nie ma uczuć, przywiązania, idziesz ćwiczyć, oglądać sztukę, jesc. Na tej zasadzie idziesz uprawiać seks z kochanką. U kobiet włączają się uczucia, stąd pełno wątków, gdy kochanka się zakochuje, nawet hesli na początku deklarowała się, że dla niej będzie to tylko też sam seks. Układu ciągną się latami, kochanka czeka, kocha coraz bardziej, a facet nie widzi co za problem, bo żonę to on ma, a z kochanką uprawia jedynie czynność, bez wikłania się w uczucia .
Stad te nieporozumienia.
Mało tego, nieporozumienia mogą być już na początku. Dochodzi do zbliżenia, jest seks, jeden, drugi, kobieta myśli, że to związek, a dla mężczyzny może to również stawać się już powoli związkiem, a może tylko jest to dla niego rozładowanie seksualne i nic więcej.
Także w przypadku Autorki, myślę, że nie jest to dobry pomysł, takie znalezienie sobie kogoś do seksu, bo ona takich postaw jak Twoja właśnie unika. A internet pełen jest takich typków.

Ale ja jej nie namawiam. Przedstawiam jedynie opcję, z której korzystała jak się okazało. Teraz nie chce i ok. Zapytała o moją perspektywę to ją pokazuje.
I dalej utrzymuje, że tak jak i faceci dzielą kobiety na te do łóżka i te do relacji potencjalnej, tak samo robią to kobiety.
Pronome, nie chce mi się nawet odpowiadać na takie wycieczki personalne, jak coś ubodło nie mój problem.

Ja nie dziele tak. Dziele na 3 grupy : facet do związku i seksu, facet do kolezenstwa, facet, którego nie chce znać.

380

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
Pronome napisał/a:

Zrzutekranu, no widzsz, ty jestes w tej kategorii, na ktora kobieta poukladana nie spojrzy. Tej ktorej wlasnie autorka nie szuka. Ona woli poczekac. Wbrew temu, co zakladaja tu panowie i tak eufemistycznie nazywaja ''ma sprawic przyjemnosc obu stronom'', na randomowy seks zadna ceniaca sie kobieta nie pojdzie i tak latwo kobiete do lozka nie zaciagniesz i wcale nie macie tak latwo z tym dostepem do seksu. Chodza np. mlode, te ktore lubia ryzyko lub chca sobie cos udowonic, chca zdradzic lub traktuja mezczyzn przedmiotowo. Po drugiej stronie vice versa. Jakosciowo tanie, na dobre rzeczy dlugo sie czeka.

może nie doczytałaś ale to właśnie autorka miała takie układy i jej sie znudziło smile

381

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości

No właśnie tego nie rozumiem: jeżeli kobieta idzie z kimś  mało znanym do łóżka to widzę 2 wersje:
1silny pociąg seksualny
2 duże zauroczenie

W obu tych przypadkach seks powinien być między ludźmi udany bo są te emocje.
No chyba że seks miał dodatkowe tlo: czyli budowanie bliskości z mężczyzną ale takie wyobrażenia to mogą mieć młode niedoswiadczone dziewczyny.
Nie widzę  więc sensu w chodzeniu do łóżka z mężczyzną który takich emocji jednych albo drugich nie budzi.
I pisząc  zauroczenie nie mam na myśli tego co racjonalnie ocenia głowa: czyli przystojny inteligentny dowcipny itd.
Zauroczenie raczej typu: energia że chcę  przy nim być. Stamtąd już tylko krok do pożądania  i  satysfakcji bo przecież kobieta też ma jakiś wpływ na przebieg tej chwili.

Natomiast u mężczyzny jest inaczej: bo on się z natury rzeczy rozladowuje w seksie. To kobieta coś bierze więc musi się zastanawiać od kogo.
Ale może inne Panie mają  swoje spojrzenie.
Klasyfikacja mężczyzn podobną jak u Rossanki:
Taki który budzi emocje jako mężczyzna
Taki co zakwalifikowany jest jako kumpel
I ktoś kto ma etykietę unikać: czyli niewygodny niebezpieczny albo dupek.

Wyjście od kumpelstwa do 1 kategorii jest prawie niemożliwe jak się już odslonili przed sobą i ona go oceniła że nie jej typ.
Zejście do kategorii 2 z 1 też nie jest proste. Raczej się do 3 wpada.

382

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
Ela210 napisał/a:

No właśnie tego nie rozumiem: jeżeli kobieta idzie z kimś  mało znanym do łóżka to widzę 2 wersje:
1silny pociąg seksualny
2 duże zauroczenie

W obu tych przypadkach seks powinien być między ludźmi udany bo są te emocje.
No chyba że seks miał dodatkowe tlo: czyli budowanie bliskości z mężczyzną ale takie wyobrażenia to mogą mieć młode niedoswiadczone dziewczyny.
Nie widzę  więc sensu w chodzeniu do łóżka z mężczyzną który takich emocji jednych albo drugich nie budzi.
I pisząc  zauroczenie nie mam na myśli tego co racjonalnie ocenia głowa: czyli przystojny inteligentny dowcipny itd.
Zauroczenie raczej typu: energia że chcę  przy nim być. Stamtąd już tylko krok do pożądania  i  satysfakcji bo przecież kobieta też ma jakiś wpływ na przebieg tej chwili.

Natomiast u mężczyzny jest inaczej: bo on się z natury rzeczy rozladowuje w seksie. To kobieta coś bierze więc musi się zastanawiać od kogo.
Ale może inne Panie mają  swoje spojrzenie.
Klasyfikacja mężczyzn podobną jak u Rossanki:
Taki który budzi emocje jako mężczyzna
Taki co zakwalifikowany jest jako kumpel
I ktoś kto ma etykietę unikać: czyli niewygodny niebezpieczny albo dupek.

Wyjście od kumpelstwa do 1 kategorii jest prawie niemożliwe jak się już odslonili przed sobą i ona go oceniła że nie jej typ.
Zejście do kategorii 2 z 1 też nie jest proste. Raczej się do 3 wpada.

Fajnie jest sobie poczytać kobiecy punkt widzenia, pozwala zrozumieć pewne zjawiska smile
Trochę uprościłem ale generalnie u mnie jest jak pisałem - laska tylko do seksu, laska do relacji (czyli rokuje związek co za tym idzie też seks - nie musi być szybko), koleżanka i paszoł won wiedźmo.
Czyli wychodzi z tego co piszesz, że wyjście z "friendzone" jest niemożliwe? W sumie też tak mam, że jak zaszufladkuje mi się "koleżanka" jako tylko koleżanka to staje się dla mnie równie seksowna i kobieca co facet. Chociaż z drugiej strony jakby na mnie siadła i wyglądałaby dla mnie ok pewnie inaczej bym śpiewał, hipotetycznie.

383

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
kobietapo40 napisał/a:

Takich tematów mnóstwo już było, przeczytałam kilka, jednak chciałabym bardziej od swojej strony podyskutować. A więc właśnie: jak kogoś poznać po 40? Czy może popełniam jakieś błędy, a może niewłaściwie szukam, a może nie szukam w ogóle, tylko udaję, że to robię?
To trochę o mnie słowem wstępu
Jestem po 40, po rozwodzie, matka samotna (jak ja nie lubię tego określenia).
Od rozwodu, a to już 7 lat, miałem jeden dłuższy związek (2 lata) reszta to jakieś mniej lub bardziej krótkie znajomości z których nic nie wychodziło. Dlaczego? Oto jest pytanie. Zazwyczaj ja je kończyłam, bo coś zaczynało nie grać z danym Panem, zdarzało się również, ze Panowie bez słowa się zmywali. Przez te kilka lat poznałam ich sporo w różnych okolicznościach i wniosek nasuwa mi się jeden, to już chyba niemożliwe spotkać kogoś na dłużej, do życia.
Zaczynam się z tym powoli godzić, że czekają mnie jedynie przelotne znajomości, albo bycie samej do końca mych dni
I tu pytanie, czy faktycznie jest tak trudno w pewnym wieku, czy to jednak ja te trudności piętrzę? Czy to wymagania, które podobno z wiekiem rosną? Czy może ja jednak podświadomie nie chcę związku, mimo, iż deklaruję taką chęć?
Chętnie podyskutuję na ten temat, jeśli nie jest już za bardzo „zmęczony”

Miłość ani jej szukanie, czy wiek, nie są trudnym tematem. Chodzi raczej o to, że po 40-tce każdy ma już jakieś przejścia, typu rozstania itp.
Chodzi raczej o to, że kochać chcą. Ale bardziej się boją.

384

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości

Na poważny związek potrzeba czasu. W pewnym wieku obie strony randkowego rynku świadomie albo nieświadomie chcą skracać te procesy "poznawania" i przechodzić do sedna ważnych dla siebie spraw.

Jedyna rzecz w życiu, której nikt nam nie zwróci, to jest czas. "Wydawajmy" go mądrze.

385

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
apropo_defacto napisał/a:

Na poważny związek potrzeba czasu. W pewnym wieku obie strony randkowego rynku świadomie albo nieświadomie chcą skracać te procesy "poznawania" i przechodzić do sedna ważnych dla siebie spraw.

Jedyna rzecz w życiu, której nikt nam nie zwróci, to jest czas. "Wydawajmy" go mądrze.

A po czym poznać, że czas jest "wydawany" mądrze ?

386

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości

Wiecie, ze ja nie miałam nigdy przyjaciela faceta, takiego kumpla, kumpla. Oczywiście jacyś koledzy z pracy lub tego typu podobne znajomości. Nie wiem skąd to się wzięło, ale chyba nigdy nie wierzyłam w damsko męską przyjaźń, zawsze jakaś z tego niezręczność wychodziła.
Jeśli ja traktowałam kogoś jak kumpla, on zazwyczaj chciał ode mnie czegoś więcej (sexu, związku) i taka relacja zaczynała męczyć. Takich sytuacji było sporo i zawsze obawiałam się, że się powtórzą, więc później unikałam kumpelstwa.

387

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
kobietapo40 napisał/a:

Wiecie, ze ja nie miałam nigdy przyjaciela faceta, takiego kumpla, kumpla. Oczywiście jacyś koledzy z pracy lub tego typu podobne znajomości. Nie wiem skąd to się wzięło, ale chyba nigdy nie wierzyłam w damsko męską przyjaźń, zawsze jakaś z tego niezręczność wychodziła.
Jeśli ja traktowałam kogoś jak kumpla, on zazwyczaj chciał ode mnie czegoś więcej (sexu, związku) i taka relacja zaczynała męczyć. Takich sytuacji było sporo i zawsze obawiałam się, że się powtórzą, więc później unikałam kumpelstwa.

Moim zdaniem trwałe przyjaźnie damsko-męskie można zawrzeć w czasach szkolnych, studenckich. Ja mam takie właśnie z tych okresów. W późniejszym okresie to już nie wypalało i było najzwyklejszym friendzone. Teraz też już sobie nie wyobrażam, że z jakąś kobietą zacząłbym się przyjaźnić. Zresztą nie potrzebuję kompletnie już takich relacji. Wystarczą mi te co mam.

388

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
kobietapo40 napisał/a:

Wiecie, ze ja nie miałam nigdy przyjaciela faceta, takiego kumpla, kumpla. Oczywiście jacyś koledzy z pracy lub tego typu podobne znajomości. Nie wiem skąd to się wzięło, ale chyba nigdy nie wierzyłam w damsko męską przyjaźń, zawsze jakaś z tego niezręczność wychodziła.
Jeśli ja traktowałam kogoś jak kumpla, on zazwyczaj chciał ode mnie czegoś więcej (sexu, związku) i taka relacja zaczynała męczyć. Takich sytuacji było sporo i zawsze obawiałam się, że się powtórzą, więc później unikałam kumpelstwa.

Mialam to samo. Chcialam sie przyjazbic, ale ci mezczyzni - okazywalo sie po czasie ( bo myslalam, ze chca sie przyjaznic ) ze liczyli na cos wiecej.
Natomiast mozna miec po pristu kolegow, z ktorymi zamieni sie od czasu do czasu pare zdan.
Mozna tez trafic odwrotnie, Ty jako kobieta chcesz czegis wiecej, a dla mezczyzny jestes jak siostra, calkiem aseksualna jako partnerka, wtedy jest orzykro, nalezy wirc sie szybko wycofac.
Ale powiem Wam najgorsza sytuacja bywala, jak bylam taką kokezanką, ale z ktorą on by sie chetnie przespal i nic wiecej. Tego nie moglam zrozumiec. Rozumiem sytuacje, gdy facet lubi kobiete, lubi z nia rozmawiac, maha takie same piczucie humoru, zainteresowanua, poglady, ale ona jest dla niego jak siostra i on noe wyobraza sobie nawet zblizenia z nią. Rozumiem tez sytuacje, kiedy mezczyzba uwielbia rozmawiac z kobietą, plus kreci go ona fizyczbie- wtedy byc moze wyjdzie nawet z tego zwiazek, kto wie, jesli takie samo zainteresowanie jest z drugiej strony.
Ale nie rozumiem sytuacji, gdy mezczyzna ponownie bardzo lubi rozmawiac z dana kobietą, dobrze mu wtedy, poza tym kreci go ona fizycznie i chetnie poszedlby z nia na seks, ale chce by to byla jedynie relacja kolezensko seksualna nic wiecej. Zakladajac dodatkowo, ze on i ona są wolni. Nigdy tego nie rozumialam. Dla mnie kolega to tylko kolega, nie chcialam z nim zadnych seksow.

389

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
rossanka napisał/a:
kobietapo40 napisał/a:

Wiecie, ze ja nie miałam nigdy przyjaciela faceta, takiego kumpla, kumpla. Oczywiście jacyś koledzy z pracy lub tego typu podobne znajomości. Nie wiem skąd to się wzięło, ale chyba nigdy nie wierzyłam w damsko męską przyjaźń, zawsze jakaś z tego niezręczność wychodziła.
Jeśli ja traktowałam kogoś jak kumpla, on zazwyczaj chciał ode mnie czegoś więcej (sexu, związku) i taka relacja zaczynała męczyć. Takich sytuacji było sporo i zawsze obawiałam się, że się powtórzą, więc później unikałam kumpelstwa.

Mialam to samo. Chcialam sie przyjazbic, ale ci mezczyzni - okazywalo sie po czasie ( bo myslalam, ze chca sie przyjaznic ) ze liczyli na cos wiecej.
Natomiast mozna miec po pristu kolegow, z ktorymi zamieni sie od czasu do czasu pare zdan.
Mozna tez trafic odwrotnie, Ty jako kobieta chcesz czegis wiecej, a dla mezczyzny jestes jak siostra, calkiem aseksualna jako partnerka, wtedy jest orzykro, nalezy wirc sie szybko wycofac.
Ale powiem Wam najgorsza sytuacja bywala, jak bylam taką kokezanką, ale z ktorą on by sie chetnie przespal i nic wiecej. Tego nie moglam zrozumiec. Rozumiem sytuacje, gdy facet lubi kobiete, lubi z nia rozmawiac, maha takie same piczucie humoru, zainteresowanua, poglady, ale ona jest dla niego jak siostra i on noe wyobraza sobie nawet zblizenia z nią. Rozumiem tez sytuacje, kiedy mezczyzba uwielbia rozmawiac z kobietą, plus kreci go ona fizyczbie- wtedy byc moze wyjdzie nawet z tego zwiazek, kto wie, jesli takie samo zainteresowanie jest z drugiej strony.
Ale nie rozumiem sytuacji, gdy mezczyzna ponownie bardzo lubi rozmawiac z dana kobietą, dobrze mu wtedy, poza tym kreci go ona fizycznie i chetnie poszedlby z nia na seks, ale chce by to byla jedynie relacja kolezensko seksualna nic wiecej. Zakladajac dodatkowo, ze on i ona są wolni. Nigdy tego nie rozumialam. Dla mnie kolega to tylko kolega, nie chcialam z nim zadnych seksow.

Przecież to proste. Po prostu taki facet generalnie nie ma ochoty się wiązać, brać zobowiązań. Ma inne priorytety. Ale nie unika kobiet. Lubi z nimi przebywać, rozmawiać, a czasami po prostu się przespać. Robi to oczywiście tylko z tymi, które mu się podobają.

390

Odp: kolejna kobieta po 40 szukająca miłości
Misinx napisał/a:
rossanka napisał/a:
kobietapo40 napisał/a:

Wiecie, ze ja nie miałam nigdy przyjaciela faceta, takiego kumpla, kumpla. Oczywiście jacyś koledzy z pracy lub tego typu podobne znajomości. Nie wiem skąd to się wzięło, ale chyba nigdy nie wierzyłam w damsko męską przyjaźń, zawsze jakaś z tego niezręczność wychodziła.
Jeśli ja traktowałam kogoś jak kumpla, on zazwyczaj chciał ode mnie czegoś więcej (sexu, związku) i taka relacja zaczynała męczyć. Takich sytuacji było sporo i zawsze obawiałam się, że się powtórzą, więc później unikałam kumpelstwa.

Mialam to samo. Chcialam sie przyjazbic, ale ci mezczyzni - okazywalo sie po czasie ( bo myslalam, ze chca sie przyjaznic ) ze liczyli na cos wiecej.
Natomiast mozna miec po pristu kolegow, z ktorymi zamieni sie od czasu do czasu pare zdan.
Mozna tez trafic odwrotnie, Ty jako kobieta chcesz czegis wiecej, a dla mezczyzny jestes jak siostra, calkiem aseksualna jako partnerka, wtedy jest orzykro, nalezy wirc sie szybko wycofac.
Ale powiem Wam najgorsza sytuacja bywala, jak bylam taką kokezanką, ale z ktorą on by sie chetnie przespal i nic wiecej. Tego nie moglam zrozumiec. Rozumiem sytuacje, gdy facet lubi kobiete, lubi z nia rozmawiac, maha takie same piczucie humoru, zainteresowanua, poglady, ale ona jest dla niego jak siostra i on noe wyobraza sobie nawet zblizenia z nią. Rozumiem tez sytuacje, kiedy mezczyzba uwielbia rozmawiac z kobietą, plus kreci go ona fizyczbie- wtedy byc moze wyjdzie nawet z tego zwiazek, kto wie, jesli takie samo zainteresowanie jest z drugiej strony.
Ale nie rozumiem sytuacji, gdy mezczyzna ponownie bardzo lubi rozmawiac z dana kobietą, dobrze mu wtedy, poza tym kreci go ona fizycznie i chetnie poszedlby z nia na seks, ale chce by to byla jedynie relacja kolezensko seksualna nic wiecej. Zakladajac dodatkowo, ze on i ona są wolni. Nigdy tego nie rozumialam. Dla mnie kolega to tylko kolega, nie chcialam z nim zadnych seksow.

Przecież to proste. Po prostu taki facet generalnie nie ma ochoty się wiązać, brać zobowiązań. Ma inne priorytety. Ale nie unika kobiet. Lubi z nimi przebywać, rozmawiać, a czasami po prostu się przespać. Robi to oczywiście tylko z tymi, które mu się podobają.

Myslisz? Tzn okresowo moze tak byc, np po rozwodzie, gdy on chce sie wyszalec ( nie pisze o Tobie, tylko oglonie,croznie ludzie reaguja. Znajomy tak mial, po rozwodzie szalał, sypiał tez z innymi kobietami, nie chcial sie wiazac. Ale minal rok czy dwa, uznal, ze dosyc, ze chce teraz zwiazku i rzeczywiscie po czasie ponownie sie ozenil). Mozliwe jest, ze niektorzy sa po prostu takim typem, co sie nigdy nie chce wiazac? To by wszystko tlumaczylo.

Posty [ 326 do 390 z 681 ]

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 11 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » kolejna kobieta po 40 szukająca miłości

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024