No to po kolei:
Ela jaki był mój były mąż:
- nie był toksyczny
- nie był słodkim gluptaskiem i podnóżkiem
- nie lubił gadżetów, a kobiety…hmmm, chyba tak, ale do tego doszłam po latach, lubił przeglądać się w ich oczach, szukał atencji. Jednak jak go poznałam, nie miał wianuszka koleżanek, chociaż był duszą towarzystwa.
Co znaczy dla mnie brzydki – nieatrakcyjny (dla mnie) i/lub zaniedbany. Niestety większość Polaków po 40 jest zaniedbanych.
Zrzutekranu – oczywiście, że super przystojny ma być dla mnie
Pies też odpada, chyba sobie rybki kupię.
Gary jest w tym dużo racji co tam prawisz, chociaż ciężko czasami intencje przez słowo pisane wyczuć, więc nie rzucam się z wirtualnymi pazurami na każdego potencjalnego. Oczywiście mogę sobie coś tam pomyśleć jak walnie jakimś tekstem, na zasadzie „oj facet popłynąłeś” ale żeby od razu do piachu, no bez przesady.
Jestem z tych osób, które odpowiadają na „Hej”, a na „Hej jesteś piękna” – dziękują i nie wnikam na takim początku jakie chłop ma intencje, przyjmuję komplement i tyle.
Jednak jeśli dalsza rozmowa się nie rozwija i jest w tym tonie albo dodatkowo „zapodaj piękna jakąś focię” no to już idzie do odstrzału.
Trochę też tak jest jak piszesz, ze odzywają się zazwyczaj jakieś cwaniaczki, chociaż do pana buca chyba ja się pierwsza odezwałam, więc tez reguły nie ma, sama sobie też mogę strzelić w kolano.
A co do zdjęć, że niby facet nie widzi, ze jego zdjęcie jest do dupy. Siedzi na tym portalu ogląda inne fotki i nie zastanowi go, „kurde chyba te moje są do kitu” ? Ślepy, czy jak?
Co do straconego czasu z panem bucem, trochę był jak najbardziej, ale tak jak napisałam będę mocniej weryfikować, może to coś da 
A czy po 50 takich spotkaniach wyłowię w końcu perełkę? Pewnie nie, bo do tych 50 spotkań nie dojdzie, gdyż ponieważ albo ja wymięknę albo Panowie do spotkań wyrywni nie będą i musiałabym się bujać na portalach do 70 
Britan, czasami nie ma znaczenia jak rozmowa się zacznie, może być zwykłe hej, ważne jest co będzie dalej, jak ją pociągniesz Ty i kobieta. Można zapytać „co słychać”? I można na to fajnie z żartem odpowiedzieć, i jeśli druga strona podłapie, zacznie się fajna wymiana zdań.
Taka jeszcze krótka sytuacja z wczoraj. Jak już pisałam Panowie, gdy pierwsza się do nich odzywam, rzadko odpowiedają, no ale zdarza się, czasami po jakimś czasie np. 2-3 dniach. I wczoraj właśnie taki Pan odpowiedział na moja zaczepkę, a że było już późno nie chciało mi się już odpowiadać, dzisiaj rano wzięłam telefon, aby Pana oblukać raz jeszcze, a tam zonk, Pan się zmył 