Wiele znam par po 40-ce, które poznały się poprzez internet. Ta, o której wspomniałam powyżej - na sympatii. Oboje są po 50-ce. Wczoraj zgadałam się z koleżanką (
43 l), partner zaczepił ją na fb (prowadzi grupę turystyczną). Poznali się w marcu i wszystko zmierza ku zamieszkaniu razem. Bardzo jej kibicuję, super kobieta, a wcześniejsze jej związki to były totalne pomyłki.
Kolejna koleżanka zapoznała partnera na tinderze ( 40 lat, zwariowana, towarzyska, wielbicielka siłowni).
Net to tylko "punkt zaczepienia" przecież
587 2021-11-04 21:30:38 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-11-04 21:31:14)
dokładnie. to wielbienie starych sposobów poznawania sie i swtania sprowadziłoby się do tego ze w najbliższym towarzystwie miałabym do wyboru bawidamka którego żona już nie zniosła czy starego kawalera zdziczałego..z całym szacunkiem: za jakie grzechy?
Niech się ludzie poznają gdzie chcą- na mszy i na manifie, w lesie i w necie.
To tak jakby kiedyś ktos napisał że nie mozna sie poznawać w kolei żelaznej tylko w dorożce
W jednym z wykładów TedX pani prowadziła badania na portalu randkowym zagranicznym... założyła konto jako mężczyzna, rozmawiała z kobietami, a potem jako kobieta i rozmawiała z mężczyznami, przypadków było mnóstwo... i okazało się, że bardziej mężczyźni szukali związku i stabilizacji niż kobiety, które raczej przychodziły po romans, seks.
Elu z tym mężem to już grubo jeszcze faktycznie mi się trafi jegomość co mnie będzie zaciągnąć do ołtarza chciał
Mam wpisane, ze " poszukiwany jest facet do życia nie do bycia" Co niestety nie odstrasza "oszołomów'. Nawet dzisiaj przeczytałam wiadomość od jednego pana, że "jak facet nie jest pierdołą to będzie umiał ściągnąć z kobiety ubranie" - pierwsza wiadomość na powitanie
edek z krainy kredek - dancingi odpadają, nie chcę zabierać potencjalnych partnerow Paniom 50 i 60 +
Mam znajomego, dobiega do 50, opowiadał mi, ze kiedyś zdarzało mu się bywać na tego typu potańcówkach, podobno branie miał niesamowite
Pronome - odpowiedź na Twoje pytanie " Poza tym autorko, co ty poza tym pisaniem w klawiature lub przesuwaniem palcem w lewo i w prawo robisz wieczorami/po pracy?" jest kilka postów wyżej, a oprócz tam wymienionych aktywności, jestem normalną kobietą wychowujacą dziecko w wieku szkolnym, więc gotowanie obiadów, pomoc w nauce + do tego odwożenie na różne zajęcia jest codzienną normą a czasami po prostu siedzę wieczorem pod kocem z herbatą i czytam książkę lub oglądam filmy. Nie wiem, czy byłaś kiedyś na portalach randkowych, ale do Twej wiadomości nie siedzi się tam całymi dniami i nie klika w klawiaturę.
W ostatnim "Rolnik szuka żony" jest taka starsza pani, co zaprosiła 3 starszych panów. Ona szuka kogoś na stałe. Ale w ostatnim chyba odcinku mówiła, że na razie ona chce luźnego związku, koleżeństwa, aby się lepiej poznać. Prawdziwy związek się dopiero zbuduje lub nie.
Czytając "szukam MĘŻA" bałbym się, że po kilku randkach kobieta będzie chciała deklaracji, czy "ze sobą chodzimy", czy "nie chodzimy", czy "jesteśmy razem", czy "jesteśmy osobno". I musiałbym określić się, czy z tą obcą kobietą muszę być w jakiejś sformalizowanej już trochę relacji. Wiedziałbym również, że ona nie skupia się na seksie, i pewnie tego seksu nie chce prędko, a uważam, że dopiero po seksie można się pełniej poznać. Czyli ta droga lovelasów odstraszy na pewno... ale pewnie też panów, którzy szukają żony, ale nie chcą przechodzić przez pełny "lejek weryfikacji"... tylko spodobać się, mieć randki, spotkania, miły czas, seks, a potem się zobaczy.
Z drugiej strony mężczyźni mogą uważać, że jeśli kobieta delikatnie pisze "nie szukam przygody", "nie jestem tutaj tylko dla zabawy", "szukam kogoś na stałe", to "lovelasi" atakują, bo myślą, że brak kryterium "szukam męża" powoduje, że ona i tak się chce najpierw bawić.
Ja myślę, że te opisy nie mają większego znaczenia, bo klawiatura wszystko przyjmie, a rzeczywiste zamiary i tak " wyjdą w praniu". Co to za problem dla lovelasa kłamać jak z nut. Nawet by mu ta informacja ułatwiła podchody.
592 2021-11-05 13:41:40 Ostatnio edytowany przez kobietapo40 (2021-11-05 13:44:00)
Czytając "szukam MĘŻA" bałbym się, że po kilku randkach kobieta będzie chciała deklaracji, czy "ze sobą chodzimy", czy "nie chodzimy", czy "jesteśmy razem", czy "jesteśmy osobno". I musiałbym określić się, czy z tą obcą kobietą muszę być w jakiejś sformalizowanej już trochę relacji. Wiedziałbym również, że ona nie skupia się na seksie, i pewnie tego seksu nie chce prędko, a uważam, że dopiero po seksie można się pełniej poznać. Czyli ta droga lovelasów odstraszy na pewno... ale pewnie też panów, którzy szukają żony, ale nie chcą przechodzić przez pełny "lejek weryfikacji"... tylko spodobać się, mieć randki, spotkania, miły czas, seks, a potem się zobaczy.
Wydaje mi się, że tak to właśnie by wyglądało, odstraszyłabym lovelasów ale i panów, którzy chcą poznać kobietę a potem określić co chcą z nią tworzyć dalej.
I trochę z tym sexem też jest ciężki temat, bo właśnie, tak to może być odbierane - nie szukam przygód=nie chcę sexu, a to nie tak, ja chcę sexu, bo to nieodłączny element relacji, ale relacji, a nie jednorazowego bzykanka.
"nie szukam przygody", "nie jestem tutaj tylko dla zabawy", "szukam kogoś na stałe"
Nie warto takich rzeczy pisać. Ci, których przekaz ma odstraszyć nie przejmują się opisami, a fajnych to nie zachęci, raczej może odstraszyć ("o, ją tu chyba sporo nieprzyjemności spotkało, a może po prostu bojaźliwa")
Samemu trzeba odsiać wiadomości.
Czyli jak ktoś szuka poważnej relacji i widzi opis, że ktoś tez takiej szuka to go ma odstraszyć? No takich wniosków to się człek nie spodziewał. Świat stanął na głowie .
595 2021-11-05 16:38:59 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-11-05 16:40:05)
Wiesz autorko, .próba nie strzelba.
Szaleństwem jest robić to samo i oczekiwać odmiennych rezultatów. :)
596 2021-11-05 16:51:40 Ostatnio edytowany przez kobietapo40 (2021-11-05 16:56:45)
Czyli jak ktoś szuka poważnej relacji i widzi opis, że ktoś tez takiej szuka to go ma odstraszyć? No takich wniosków to się człek nie spodziewał. Świat stanął na głowie
.
Nie, to nie tak do końca, ja na samym początku nie miałam napisane nic co miało związek z infomacją czego szukam, tylko co ewentualnie lubię, jaka jestem. Po krótkim pobycie i otrzymywaniu dużej ilości jednoznacznych propozycji, wpisałam już czego nie chcę i co mnie nie interesuje, i widać po pewnych opisach, ze ludzie mają podobnie, są już zmęczeni, sfrustrowani. Opisy te są naładowane emocjonalnie, np. panowie wymieniają listę jakich kobiet nie chcą stwierdzenia typu np. materialistka, księżniczka itp., widać od razu, że pan już swoje na tym portalu przeszedł, a co gorsza, może nad wyraz być uczulony na pewne zachowanie, wypowiedzi kobiet, które z tymi jego doświadczeniami mogą się kojarzyć. Co wcale nie musi oznaczać, że dana kobieta taka jest. Nie mówię tutaj o bezpośredniości, ale o pewnych niuansach.
Jeśli widzę taki obszerny opis na nie, to mnie zniechęca, to jest impuls, tak to działa. Jeśli pan napisze w drugą stronę, że szuka zony, to też ma duży wydźwięk.
Opisu, ze męża szukam nie ma, ale co mnie interesuje w znajomości już tak.
... panowie wymieniają listę jakich kobiet nie chcą stwierdzenia typu np. materialistka, księżniczka itp., widać od razu, że pan już swoje na tym portalu przeszedł,
Taki pan to raczej nadaje się do omijania szerokim łukiem. Negatywne emocje aż biją z tego... Frustrat, złośliwiec, oceniający, wredny, a nawet jak pokrzywdzony przez kobiety na portalu, to przecież zamiast płakać niech dalej szuka.
Negatywy "nie szukam przygód", "nie interesują mnie przelotne znajomości" to trochę zniechęcające, bo wyobrażam sobie, że pani będzie chciała poznawać się w dystansie, zero mówienia o seksie, czyli takie bieganie jak pies wokół jeża.
Może dałoby się to tak napisać, że nie odstrasza, a wykłada kawę na ławę... Biorąc pod uwagę, że otwartość czyni cuda, tooooo może tak:
Jestem kobietą 40+, miałam męża, mam dzieci, moje życie jest dobre, mam gdzie mieszkać, mam dobrą pracę, jestem w miarę szczęśliwa. Mężczyznom się podobam, przyjaciółki mówią, że dobrze wyglądam. Chciałabym poznać mężczyznę, z którym będę się mogła początkowo spotykać abyśmy miło spędzali czas, a kiedyś pewnie nawet ze sobą żyli, bo czuję się wieczorami, w weekendy i w wakacje samotna. Chcę z wartościowym mężczyzną spędzać szczęśliwe chwile w moim życiu.
Lubię seks, chcę seksu, bliskości, erotyki, bo to nieodłączny element relacji. Uważam, że dorośli ludzie mogą szybko iść do łóżka, jak się sobie podobają, jak siebie pożądają. Ale nie jestem tutaj aby mieć seks, bo mogę mieć seks w każdej chwili, i miałam dużo seksu. Szukam pana do stałej relacji, gdzie seks jest fundamentem bliskości, ale najbardziej mi zależy na bliskości duchowej, przyjaźni, może później miłości, bo spotykanie się na seks to tylko krótkie randki, a ja chcę mieć bliskiego mężczyznę.
Dlatego jeśli nie masz czasu na spotkania po pracy, albo masz wolny jeden weekend raz na 4 miesiące, albo w ciągu tygodnia możesz wygospodarować tylko 3 godziny czasu, albo mieszkasz 5 godzin drogi ode mnie... to nie pisz do mnie, bo nie będziemy do siebie pasować.
Jeśli chcesz mnie poznać, to zamieńmy ze sobą kilka słów na portalu tutaj, a potem przyjedziesz abyśmy się krótko zobaczyli w realu -- pewnie będziesz musiał przyjechać tam gdzie powiem. Jak się sobie spodobamy, to po tym krótkim spotkaniu umówimy się na następne.
Myślę, że panowie, którzy szukają tego co w opisie się nie wystraszą. Lovelasi pomyślą, że szkoda czasu... A Ci co są nieogarnięci w życiu uciekną po pierwszym akapicie... a już na pewno po ostatnim, bo będą musieli zgiąć kruche ego, aby przyjechać tam gdzie kobieta wskaże...
Porządnego "używanego" faceta tak samo ciężko namierzyć jak przyzwoity "używany" samochód. Niby tego tyle ale jak się dobrze przyjrzysz to....
599 2021-11-05 18:29:30 Ostatnio edytowany przez Pronome (2021-11-05 18:31:20)
No nic autorko. Watek w necie o pierdolach, tak samo te nic nieznaczace, sztuczne dyskusje na portalach z ktorych nic nie wynika, a w realu 0 okolicznosci na poznanie kogos dla nas interesujacego. Aha! Nie zapomnij skorzystac z porady kolegi i napisac w necie:
''Lubię seks, chcę seksu, bliskości, erotyki, bo to nieodłączny element relacji. Uważam, że dorośli ludzie mogą szybko iść do łóżka, jak się sobie podobają, jak siebie pożądają. Ale nie jestem tutaj aby mieć seks, bo mogę mieć seks w każdej chwili, i miałam dużo seksu. Szukam pana do stałej relacji, gdzie seks jest fundamentem bliskości, ale najbardziej mi zależy na bliskości duchowej, przyjaźni, może później miłości, bo spotykanie się na seks to tylko krótkie randki, a ja chcę mieć bliskiego mężczyznę''.
600 2021-11-05 18:43:41 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-11-05 18:45:14)
Gary! Goście z Twojego opisu zapamiętają tylko jedno zdanie: lubię seks.
Cześć pomyśli że to źle bo będzie niewierna
Druga część zapyta kiedy się mogą spotkać w łóżku.
Idealizujesz swoich kolegów: )
Romantyk z Ciebie
Jestem kobietą 40+, miałam męża, mam dzieci, moje życie jest dobre, mam gdzie mieszkać, mam dobrą pracę, jestem w miarę szczęśliwa. Mężczyznom się podobam, przyjaciółki mówią, że dobrze wyglądam. Chciałabym poznać mężczyznę, z którym będę się mogła początkowo spotykać abyśmy miło spędzali czas, a kiedyś pewnie nawet ze sobą żyli, bo czuję się wieczorami, w weekendy i w wakacje samotna. Chcę z wartościowym mężczyzną spędzać szczęśliwe chwile w moim życiu.
Lubię seks, chcę seksu, bliskości, erotyki, bo to nieodłączny element relacji. Uważam, że dorośli ludzie mogą szybko iść do łóżka, jak się sobie podobają, jak siebie pożądają. Ale nie jestem tutaj aby mieć seks, bo mogę mieć seks w każdej chwili, i miałam dużo seksu. Szukam pana do stałej relacji, gdzie seks jest fundamentem bliskości, ale najbardziej mi zależy na bliskości duchowej, przyjaźni, może później miłości, bo spotykanie się na seks to tylko krótkie randki, a ja chcę mieć bliskiego mężczyznę.
Dlatego jeśli nie masz czasu na spotkania po pracy, albo masz wolny jeden weekend raz na 4 miesiące, albo w ciągu tygodnia możesz wygospodarować tylko 3 godziny czasu, albo mieszkasz 5 godzin drogi ode mnie... to nie pisz do mnie, bo nie będziemy do siebie pasować.
Jeśli chcesz mnie poznać, to zamieńmy ze sobą kilka słów na portalu tutaj, a potem przyjedziesz abyśmy się krótko zobaczyli w realu -- pewnie będziesz musiał przyjechać tam gdzie powiem. Jak się sobie spodobamy, to po tym krótkim spotkaniu umówimy się na następne.
Gary, popłynąłęś Po pierwsze tak długi opis jest fizycznie niemożliwy, ponieważ jest ograniczona ilość znaków. Po drugie nikt takich długich opisów nie czyta (nawet krótkie są często nie czytane) Po trzecie idealizujesz mężczyzn, niestety. Na drugi akapit nigdy bym się nie zdecydowała, z powodów m.in, o których niżej napisała Ela. Czwarty akapit pokazuje to tzw. "księżniczkowanie" - juz samo zdanie "będziesz musiał przyjechać" ma negatywny wydźwięk.
Z tego co zauważyłam, opis na takich portalach powinien byc krótki, mieć pozytywny wydźwięk i najlepiej jak jest w żartobliwym tonie.
Gary! Goście z Twojego opisu zapamiętają tylko jedno zdanie: lubię seks.
Cześć pomyśli że to źle bo będzie niewierna
Druga część zapyta kiedy się mogą spotkać w łóżku.
Idealizujesz swoich kolegów: )
Romantyk z Ciebie
Haha tak pewnie by było XD
603 2021-11-08 10:11:55 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-11-08 10:12:34)
Co do samej długości opisu się nie zgodzę. I co do jego zartobliwosci.
Zartobliwosci to skrywanie się przed światem, tak samo jak krótki opis.
Długi to prawda że wyeliminuje wiele osób, ale czy nie o to chodzi by nie zabieraly nam czasu.
Można skrócić, ale parę zdań chyba napisać pozwalają?.
O tym że szuka się kogoś kto będzie miał czas na zaangażowanie napisalabym na Twoim miejscu na pewno. Bo jakbyś chciała weekendowego kochanka to jak tak napiszesz wprost zasypią Cię wiadomości i będziesz miała z kogo wybrać
Co do samej długości opisu się nie zgodzę. I co do jego zartobliwosci.
Zartobliwosci to skrywanie się przed światem, tak samo jak krótki opis.
Długi to prawda że wyeliminuje wiele osób, ale czy nie o to chodzi by nie zabieraly nam czasu.
Można skrócić, ale parę zdań chyba napisać pozwalają?.
O tym że szuka się kogoś kto będzie miał czas na zaangażowanie napisalabym na Twoim miejscu na pewno. Bo jakbyś chciała weekendowego kochanka to jak tak napiszesz wprost zasypią Cię wiadomości i będziesz miała z kogo wybrać
Elu, nie wiem czy "żarobliwość" to skrywanie się przed światem. Dla mnie to mozliwość zaczęcia rozmowy w ten sposób. Bo też tego oczekuję, że rozmowa potoczy się na początku w luźny, przyjemny, okraszony żartem sposób. Jestem w stanie wyczuć wtedy poziom poczucia humoru danego osobnika i to czy "nadajemy na tych samych falach". Często jak nie ma o czym rozmawiać, nie ma punktu zaczepienia, a pan jest nad wyraz "poważny" zaczyna się wywiad: gdzie pracujesz, jak długo jesteś sama, gdzie mieszkasz, ile masz dzieci. Taka rozmowa do niczego nie prowadzi.
Zauważyłam również, ze panowie, których intetresuje tylko sex, walą bezpośrednio podtekstami, nie interesuje ich żadna rozmowa, bo to dla nich strata czasu.
Żarty mogą być flirtem, ale nie lepiej zostawić je jak się kogoś lepiej pozna?
rozmowa bez żartów nie musi być toporna, Ale moze ja jakaś inna jestem. Nie lubię mężczyzn którzy czas "śmieszkują"
a moich doświadczeń- nieportalowych wprawdzie- wynika że stoi za tym spora niepewność w kontaktach z kobietami,
Co innego jak wychodzi jakiś żart z kontekstu. Ale moze ja jakaś inna jestem. W towarzystwie też w sumie "nie lecę" na jakiś brylujących żartami Panów, nawet jak otacza ich wianuszek kobiet. Tylko że tu chodzi o Twój opis: Moim zdaniem dowcipna w opisie kobieta zwabi bawidamków albo paradoksalnie: nieśmiałych..
ale toi zaznaczam: "wydaje mi się" z życia bo doświadczeń z portali nie mam.
606 2021-11-08 10:56:52 Ostatnio edytowany przez rossanka (2021-11-08 10:57:43)
Gary napisałeś seks anons. Jak ona tak napiszę, to przyciągnie samych facetów, którzy szukają jedynie niezobowiązującej relacji, kawka, kino, jakiś spacer, seks, seks, a potem każdy idzie do siebie. A jak mu się zachce, to przyjedzie wieczorem sobie ulżyć.
Szukaj na żywo, nie na portalu. Portale właśnie takie są. Dają poczucie nieograniczonych możliwości, podczas, gdy zamykają na relacje na żywo.
10, 15 lat temu nam wrażenie, że było inaczej. Ludzie poważnie do tego podchodzili. Teraz 90 procent użytkowników nastawionych jest na darmowy seks, bo jednak w agencji trzeba płacić, a tu może znajdzie się jakaś chętna.
Ja bym szukałaxw realu. Albo nie szukała, przecież nie będziesz chodziła z napisem na czole "szukam faceta". Takie rzeczy znajduje się przypadkiem, po prostu żyjąc. Jednemu die trafi, innemu nie. W słowa, że na przypadek mogą liczyć mlodzi, a w pewnym wieku trzeba szukać na portalach, przez internet-bzdury Ci piszą, nie wierz w to. Ile młodych kobiet i mężczyzn jest samotnych. Ile 40 i 50 latkow poznaje nowych partnerów przez kolegę z pracy albo wynajmując fachowca do podłóg.
Znajomy, po 40stce szuksl szukał, a miał wypadek w pracy i swoją kobietę poznał w szpitalu, zupełnie tego nie planując. To czysty przypadek decyduje. A jak szukał po forach, po portalach to figa mu z tego wychodziła.
Szukaj, a raczej nastawiaj się na poznanie na żywo.
607 2021-11-08 10:58:15 Ostatnio edytowany przez kobietapo40 (2021-11-08 11:34:44)
Żarty mogą być flirtem, ale nie lepiej zostawić je jak się kogoś lepiej pozna?
rozmowa bez żartów nie musi być toporna, Ale moze ja jakaś inna jestem. Nie lubię mężczyzn którzy czas "śmieszkują"
a moich doświadczeń- nieportalowych wprawdzie- wynika że stoi za tym spora niepewność w kontaktach z kobietami,
Co innego jak wychodzi jakiś żart z kontekstu. Ale moze ja jakaś inna jestem. W towarzystwie też w sumie "nie lecę" na jakiś brylujących żartami Panów, nawet jak otacza ich wianuszek kobiet. Tylko że tu chodzi o Twój opis: Moim zdaniem dowcipna w opisie kobieta zwabi bawidamków albo paradoksalnie: nieśmiałych..
ale toi zaznaczam: "wydaje mi się" z życia bo doświadczeń z portali nie mam.
Elu, to nie chodzi o "śmieszkujących" panów, ja takich też unikam i nie lubię (dla mnie osobnik, jest żenujący a nie śmieszny), tu się z Toba zgodzę, że taki człowiek zazwyczaj coś pod tą śmieszkowością chowa. Tu chodzi o sposób prowadzenia rozmowy, luźny, niewymuszony, zabawny i nie chodzi nawet o flirt, ale o dystans do siebie. Potem można przejść na poważniejsze tematy.
Dla mnie dowcip, dowcipowi nierówny to tak jak z komediami, jednych bawią "głupiutkie" amerykańskie komedie, gdzie śmiać się można z tego, że ktoś się przewrócił lub zwymiotował
innych natomiast rodzaj komedii gdzie żart jest bardziej sytuacyjny, z fajnymi dialogami.
Edit: Rossanka, ja nie zamykam się na poznawanie mężczyzn w realu, portal traktuję jako jedną z możliwości.
Ela210 napisał/a:Żarty mogą być flirtem, ale nie lepiej zostawić je jak się kogoś lepiej pozna?
rozmowa bez żartów nie musi być toporna, Ale moze ja jakaś inna jestem. Nie lubię mężczyzn którzy czas "śmieszkują"
a moich doświadczeń- nieportalowych wprawdzie- wynika że stoi za tym spora niepewność w kontaktach z kobietami,
Co innego jak wychodzi jakiś żart z kontekstu. Ale moze ja jakaś inna jestem. W towarzystwie też w sumie "nie lecę" na jakiś brylujących żartami Panów, nawet jak otacza ich wianuszek kobiet. Tylko że tu chodzi o Twój opis: Moim zdaniem dowcipna w opisie kobieta zwabi bawidamków albo paradoksalnie: nieśmiałych..
ale toi zaznaczam: "wydaje mi się" z życia bo doświadczeń z portali nie mam.Elu, to nie chodzi o "śmieszkujących" panów, ja takich też unikam i nie lubię (dla mnie osobnik, jest żenujący a nie śmieszny), tu się z Toba zgodzę, że taki człowiek zazwyczaj coś pod tą śmieszkowością chowa. Tu chodzi o sposób prowadzenia rozmowy, luźny, niewymuszony, zabawny i nie chodzi nawet o flirt, ale o dystans do siebie. Potem można przejść na poważniejsze tematy.
Dla mnie dowcip, dowcipowi nierówny
to tak jak z komediami, jednych bawią "głupiutkie" amerykańskie komedie, gdzie śmiać się można z tego, że ktoś się przewrócił lub zwymiotował
innych natomiast rodzaj komedii gdzie żart jest bardziej sytuacyjny, z fajnymi dialogami.
Edit: Rossanka, ja nie zamykam się na poznawanie mężczyzn w realu, portal traktuję jako jedną z możliwości.
I jakie odnosisz wrażenie? Jakie masz wnioski z portali, długo tamnjestesci na wielu spotkaniach byłaś? ( nie czytałam całego tematy nie wiem czy wspominałaś?). Tu trzeba poznać raz a dobrze, a nie chodzić na 20 randek z portalu, w nadziei, że 21 spotkanie to będzie to. A raz a dobrze, to poznaje się,z tego co zaobserwowałam, przypadkiem.
Kiedys, powiedzmy 15 lat temu, rejestrowali się głównie użytkownicy, którzy faktycznie szukali kogoś poważnie. Tera jest jak leci. Gro osób po prostu szuka niezobowiązującego seksu, a przez portal bezpieczniej płytach niż na żywo, gdzie można się narazić na różne reakcje.
Nue wiem jak Ci się potoczy, ale z moich doświadczeń wypada, że partnera poznaje się przypadkiem i gdy się tego nie spodziewa.
Pozatym na portalach strasznie dużo żonatych lub w nieformalnych związkach facetów. Nie macie takiego wrażenia?
609 2021-11-08 11:49:37 Ostatnio edytowany przez kobietapo40 (2021-11-08 11:50:50)
I jakie odnosisz wrażenie? Jakie masz wnioski z portali, długo tamnjestesci na wielu spotkaniach byłaś? ( nie czytałam całego tematy nie wiem czy wspominałaś?). Tu trzeba poznać raz a dobrze, a nie chodzić na 20 randek z portalu, w nadziei, że 21 spotkanie to będzie to. A raz a dobrze, to poznaje się,z tego co zaobserwowałam, przypadkiem.
Kiedys, powiedzmy 15 lat temu, rejestrowali się głównie użytkownicy, którzy faktycznie szukali kogoś poważnie. Tera jest jak leci. Gro osób po prostu szuka niezobowiązującego seksu, a przez portal bezpieczniej płytach niż na żywo, gdzie można się narazić na różne reakcje.
Nue wiem jak Ci się potoczy, ale z moich doświadczeń wypada, że partnera poznaje się przypadkiem i gdy się tego nie spodziewa.
Pozatym na portalach strasznie dużo żonatych lub w nieformalnych związkach facetów. Nie macie takiego wrażenia?
Rossanka, jestem dosyć krótko, byłam na kilku spotkaniach, ale to były niewypały, jednk mam wrażenie, ze sama sobie te niewypały spowodowałam, bo zazwyczaj spotkanie było bardzo szybko, tak naprawdę nie wiedziałam dobrze czy z danym panem będzie sie fajnie rozmawiało. Jedni twierdzą, że w ilości jest metoda, ja chyba jednak wolę pogadać, sprawdzić czy jest tzw. flow a potem się spotkać i sprawdzić czy jest obojgu po drodze. Żonatych odsiewam , tym co mam napisane, raczej się nie trafiają, bo to dla nich strata czasu (jest ich sporo, zazwyczaj nie maja zdjęć).
Ja parę ładnych lat temu, też byłam przez jakiś czas na portalach i też wydaje mi się, ze było "łatwiej".
To co piszesz o przypadku, kiedy się nie spodziewam, jest możliwe, tak poznałam swojego byłego męża jednak, nie chce tylko czekać na przypadek, bo może się nie trafić
Tak jak wyżej pisałam, nie siedzę tylko w domu przed ekranem, ale wychodzę w różne miejsca i oczywiście zdarza się, że kogoś poznam, ale bez większych związkowych rezultatów. Jednak wychodząc gdziekolwiek, nie nastawiam się, ze tu i teraz muszę kogoś poznać, wychodzę spędzić miło czas. Piszę o tym, ponieważ mam koleżankę, już o niej tutaj wspomniałam, jest na portalach, generalnie szuka faceta na dłużej, ale nie gardzi przelotnymi znajomościami i ma nadzieję, ze może taka przerodzi się w coś więcej
Jest tak "zawzięta" na znalezienie faceta, że każde wyjście gdziekolwiek traktuje jako opcję poznawania mężczyzn. Czy to jest dobre czy złe - sprawa dyskusyjna. Chociaż ja juz ochoty na wyjścia z nią nie mam, bo zamiast spędzać gdzieś miło czas, słyszę tylko o jednym, widzę rozgladanie się w koło za potencjalnym, zagadywanie do każdego mężczyzny, który jest w pobliżu. I może jest to jakich sposób (chociaż jak na razie bez rezultatów). Jednak z boku wygląda to na mocną desperację. Takiego sposobu nie uskuteczniam.
Jeśli już chodzi o spotkanie z wirtualna osoba, to ja jestem za jak najszybszym spotkaniu na żywo. Może nie zaraz na drugi dzień, ale co jeśli po pół roku pisania spotkacie się i na żywo okaże się, że to zupełnie nie to. Pisanie to całkiem co innego niż kontakt na żywo, uwierz mi. Dlatego jestem za poznawanie na żywo, tam szybko wychodzi co i jak. A pisać to sobie można i pisać.
Jeśli już chodzi o spotkanie z wirtualna osoba, to ja jestem za jak najszybszym spotkaniu na żywo. Może nie zaraz na drugi dzień, ale co jeśli po pół roku pisania spotkacie się i na żywo okaże się, że to zupełnie nie to. Pisanie to całkiem co innego niż kontakt na żywo, uwierz mi. Dlatego jestem za poznawanie na żywo, tam szybko wychodzi co i jak. A pisać to sobie można i pisać.
Rossanka, ja nie mówię o pisaniu przez pół roku (to nie dla mnie) , tylko o kilku dniach, czasami nawet po jednym wiadomo, ze to ciekawa osoba (przynajmniej wirtualnie). Mówię o wymianie korespondencji, o sprawdzeniu, czy mamy o czym rozmawiać, bo jeśli nawet w realu z tego nic nie wyjdzie, to przynajmniej miło będzie pogadać.
rossanka napisał/a:Jeśli już chodzi o spotkanie z wirtualna osoba, to ja jestem za jak najszybszym spotkaniu na żywo. Może nie zaraz na drugi dzień, ale co jeśli po pół roku pisania spotkacie się i na żywo okaże się, że to zupełnie nie to. Pisanie to całkiem co innego niż kontakt na żywo, uwierz mi. Dlatego jestem za poznawanie na żywo, tam szybko wychodzi co i jak. A pisać to sobie można i pisać.
Rossanka, ja nie mówię o pisaniu przez pół roku (to nie dla mnie) , tylko o kilku dniach, czasami nawet po jednym wiadomo, ze to ciekawa osoba (przynajmniej wirtualnie). Mówię o wymianie korespondencji, o sprawdzeniu, czy mamy o czym rozmawiać, bo jeśli nawet w realu z tego nic nie wyjdzie, to przynajmniej miło będzie pogadać.
Kiedyś rozmawiałam około 3 tyg z jednym facetem z portalu. Wydawało mi się, że trafiłam na ideał. To było może 8 lat temu. Tak jak ja był wtedy sam. Szukał nie przelotnej znajomości, ale czegoś na stałe. Miał koło 40ki, chciał w końcu osiąść, mieć żonę, dzieci. Marzył o spokoju. Był po ciężkim rozstaniu. Poważnie myślał o życiu.
Na spotkaniu, pierwszym i ostatnim, wyszli, że szuka w zasadzie tylko seksu I to bardzo specyficznego ( oszczędzę tu szczegolow), poza tym pani z mieszkaniem, prawo jazdy ( sam nie mual), aby jeszcze umiała gotować i była gotową zaraz po pracy na seks igraszki.
No to się odkochałam moment.
Po spotkaniu zamilkł na wielki. Potem widywałam jeszcze jego anons na innych portalach z taką samą gadką jak to on szuka ciepła, domu, chce mieć dzieci i nie interesują go przelotne znajomości.
613 2021-11-08 12:22:52 Ostatnio edytowany przez kobietapo40 (2021-11-08 12:27:55)
kobietapo40 napisał/a:rossanka napisał/a:Jeśli już chodzi o spotkanie z wirtualna osoba, to ja jestem za jak najszybszym spotkaniu na żywo. Może nie zaraz na drugi dzień, ale co jeśli po pół roku pisania spotkacie się i na żywo okaże się, że to zupełnie nie to. Pisanie to całkiem co innego niż kontakt na żywo, uwierz mi. Dlatego jestem za poznawanie na żywo, tam szybko wychodzi co i jak. A pisać to sobie można i pisać.
Rossanka, ja nie mówię o pisaniu przez pół roku (to nie dla mnie) , tylko o kilku dniach, czasami nawet po jednym wiadomo, ze to ciekawa osoba (przynajmniej wirtualnie). Mówię o wymianie korespondencji, o sprawdzeniu, czy mamy o czym rozmawiać, bo jeśli nawet w realu z tego nic nie wyjdzie, to przynajmniej miło będzie pogadać.
Kiedyś rozmawiałam około 3 tyg z jednym facetem z portalu. Wydawało mi się, że trafiłam na ideał. To było może 8 lat temu. Tak jak ja był wtedy sam. Szukał nie przelotnej znajomości, ale czegoś na stałe. Miał koło 40ki, chciał w końcu osiąść, mieć żonę, dzieci. Marzył o spokoju. Był po ciężkim rozstaniu. Poważnie myślał o życiu.
Na spotkaniu, pierwszym i ostatnim, wyszli, że szuka w zasadzie tylko seksu I to bardzo specyficznego ( oszczędzę tu szczegolow), poza tym pani z mieszkaniem, prawo jazdy ( sam nie mual), aby jeszcze umiała gotować i była gotową zaraz po pracy na seks igraszki.
No to się odkochałam moment.
Po spotkaniu zamilkł na wielki. Potem widywałam jeszcze jego anons na innych portalach z taką samą gadką jak to on szuka ciepła, domu, chce mieć dzieci i nie interesują go przelotne znajomości.
No cóż, takie kwiatki też się zdarzają. Mnie się trafił taki, na szczęście tylko wirtualnie, w opisie, ze szuka czegoś na stałe, zwiazku. Po wymianie kilku zdań, pan zaczął z grubej rury, jaki lubię sex, bo on to taki i owaki. Korespondencja szybko się zakończyła.
"Uwielbiam" też takich gości, z którymi się spotkam, a oni na początku jadą z tekstami: "no całkiem ładna jesteś", "podobasz mi się" i już wiem, że z tym osobnikiem gadać nie będę, mam wtedy ochotę powiedzieć: "a może Ty mnie nie" i pożegnać się czym prędzej.
614 2021-11-08 12:56:13 Ostatnio edytowany przez Chwilowy7 (2021-11-08 12:56:40)
Opis Garego brzmi tak: przeżyłam już wszystko co najlepsze, a Ty mi jestes potrzebny na sztukę. Czyli standardowy problem i odpychacz...
No i jak jest? Łatwo czy trudno?
Wszystko zależy od tego kto czego szuka. Przecież 40latek zazwyczaj ma już dziecko i rzadko który wchodząc w kolejny związek nie będzie się pchał w pieluchy z 20latka czy nawet kobieta - 35. Ostatnio słyszałam od koleżanki, że jej kolega koło 40 rozstał się z 20paro latka, a urodziło im się niedawno dziecko. I wiecie co? Śmieją się teraz z niego, że co myślał że będzie z 20latka robił... A panna zaciążyła, syf w domu, ale pazurki zawsze zrobione.
Strasznie długi ten wątek i nie mam czasu go czytać wiec dorzucę tylko 5 groszy od siebie do dyskusji.
Ja tez jestem 40+ i w przeciwieństwie do moich kumpli nie interesują mnie kobiety dużo młodsze. Max 5 lat. Wierze w coś takiego jak kod pokolenia. Dużo lepiej rozumiem się z kobietami z mojego pokolenia. Wychowanymi na 4 pancernych i wojnie domowej.
Pójdę o krok dalej. Uważam, ze moje równolatki są dużo bardziej sexy niż kobiety dużo młodsze. Te młodsze są oczywiście bardzo ładne ale mnie bardziej pociągają kobiety z mojego pokolenia.
Jedyna rada dla kobiet 40+ szukających faceta to żeby urealnić trochę wymagania. Bez rozpisywania się w szczegóły biedy nie klepie ale moje zaloty były niejednokrotnie odrzucane bo nie jestem właścicielem fabryki pociągów zatrudniającym 1000 osób.
A no i jeszcze jedno! Jak taki pajac po pierwszej randce powie Wam, ze się zakochał to go tez nie skreślajcie. Może bowiem się zdarzyć, ze nie kłamał
No i jak jest? Łatwo czy trudno?
trochę zamieszania miałam ostatnio w życiu, więc byłam zmuszona zawiesić działalność randkową. Kont nie usunęłam, ale moja aktywność spadła do minimum, więc rezultatów brak. Patrząc jednak na to co się działo i dzieje teraz w małym stopniu, jest trudno, panowie urywają rozmowy, umawiają się na spotkania i je odwołują, albo nie potwierdzają. Trafił mi się "sąsiad" Pan mieszka w na tym samym osiedlu, po 3 rozmowach telefonicznych, zaproponowałam spontanicznie spotkanie w pizzeri w naszym bloku, pan zmieszany zaczął się wykręcać no i więcej się nie odezwał
Ja mimo wszystko na szukanie partnera/partnerki polecam portale randkowe. Czemu? Bo tam są ludzie, którzy szukają „drugiej połowy”. Z tego co wiem to niestety wielu facetów to kłamcy i szukają tylko do seksu, także jest sporo pracy z selekcją, ale kogoś fajnego można poznać.
Polecam też w miarę szybko dążyć do spotkania, powiedzmy maks po 7 dniach pisania. Najlepiej w kawiarni/restauracji na kawę/herbatę. Spotkanie na żywo wiele weryfikuje, i też będziemy wiedzieć, czy coś z tego będzie, czy raczej nie. Jeśli nie, to się absolutnie nie przejmować, tylko szukać dalej.
Szukanie na portalach nie wyklucza oczywiście szukania przez znajomych.
Zagadywanie na ulicy - ja bym odpuścił, nikłe szanse na znalezienie kogoś. Chociaż różnie to bywa, ja za czasów młodości w samolocie poznałem b.fajną dziewczynę.
Zagadywanie na ulicy - ja bym odpuścił, nikłe szanse na znalezienie kogoś. Chociaż różnie to bywa, ja za czasów młodości w samolocie poznałem b.fajną dziewczynę.
to jest możliwe o ile jestes fizycznie z daleka dla niej atrakcyjny. Wtedy dziewczyny nie reagują odrazą/agresją/strachem.
jak jesteś brzydki to koło tematu będzie trzeba dłużej pochodzić.
mowa oczywiscie o atrakcyjności względem drugiej strony.
621 2022-01-21 00:07:57 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2022-01-21 00:08:41)
Jak tam twoje poszukiwania kobieto po 40tce?
Ja postanowiłam wypróbować portal lento.pl. Nie słyszałam o nim wcześniej, jeden z użytkowników forum znalazł tam swoją partnerkę. Z tego co widzę jest tam jakiś ruch.
Bez wielkiego entuzjazmu po Sympatii i tinderze (dawno tam już z resztą nie bylam), ale spróbuję. Męczy mnie stan rezygnacji w jaki popadłam.
Jak tam twoje poszukiwania kobieto po 40tce?
Ja postanowiłam wypróbować portal lento.pl. Nie słyszałam o nim wcześniej, jeden z użytkowników forum znalazł tam swoją partnerkę. Z tego co widzę jest tam jakiś ruch.
Bez wielkiego entuzjazmu po Sympatii i tinderze (dawno tam już z resztą nie bylam), ale spróbuję. Męczy mnie stan rezygnacji w jaki popadłam.
Aniuu, nic się u mnie nie zmieniło, od grudnia nie za bardzo mam czas na randki i buszowanie na portalach, trochę problemów mi się skumulowało. Chociaż nie usunęłam kont to ruch tam niewielki (zaglądam raz na jakiś czas).
Nie znam portalu o którym piszesz, daj znać jak wrażenia.
O nie.. napisałam długiego posta i mi przepadł..
W skrócie: po zalogowaniu się i dodaniu ogłoszenia bez zdjęcia dostałam wiele wiadomości, kilkadziesiąt. Nie przekopałam się jeszcze przez nie.
Z kilkoma osobami porozmawiałam. Na razie jestem w miarę pozytywnie nastawiona, choć większość tych wiadomości, to takie krótkie zaczepki, jedno zdanie, z którego mało wynika. O dziwo mało kto protestuje na brak zdjęcia na początku i mało kto przesyła zdjęcia.
Dostałam jedno zdjęcie penisa, i ze 3 wiadomości, gdzie ktoś się śmiał z mojego wpisu, jedna była chamska. Na razie uznaję, że w miarę kultura.
Są jakieś narzędzia do porządkowania wątków wiadomości (etykiety i gwiazdki) archiwum i blokowanie używkowników. To jest na plus. Trudno ogarnąć taką ilość wiadomości na początku
Możliwe, że się z kimś spotkam w weekend o ile nie wyjdzie jakiś kwas w rozmowie. Ta osoba mieszka blisko, więc dla mnie ok. Na razie jednak trochę mało czuję kim jest ten facet. Całkiem w porządku się rozmawia, pewnie dla tego że poniekąd jego zawód wymaga dobrych miękkich skilli
624 2022-01-23 11:28:17 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2022-01-23 11:29:21)
Wczoraj miałam dłuugą rozmowę z nowym panem. W sumie cały wieczór na telefonie do 2.30, kilka godzin . No ale przyjemnie się rozmawiało.
Interesujący, sporo rzeczy mamy podobnie. Co ciekawe ma podobny stosunek do zdjęć i stwierdził, że mój opis mu wystarczy na razie.
Nie jest pewien czy chciałby się wiązać na całe życie. Do tego w sumie nie wiem jak podejść. Zanim kogoś nie poznam to nie myślę o tym czy to ma być na całe życie.
Sporo panów chce się wymienić numerem telefonu i chyba warto z tego korzystać. Tamten poprzedni przepadł, bo chciał rozmawiać przez telefon a ja nie podjełam tematu.
Trochę mi się nie chce kolejnych osób sprawdzać, skoro ten mi pasuje i mamy być w kontakcie. No ale znajomość może szybko paść a tamci będą obrażeni
Wczoraj miałam dłuugą rozmowę z nowym panem. W sumie cały wieczór na telefonie do 2.30, kilka godzin
. No ale przyjemnie się rozmawiało.
Interesujący, sporo rzeczy mamy podobnie. Co ciekawe ma podobny stosunek do zdjęć i stwierdził, że mój opis mu wystarczy na razie.
Nie jest pewien czy chciałby się wiązać na całe życie. Do tego w sumie nie wiem jak podejść. Zanim kogoś nie poznam to nie myślę o tym czy to ma być na całe życie.Sporo panów chce się wymienić numerem telefonu i chyba warto z tego korzystać. Tamten poprzedni przepadł, bo chciał rozmawiać przez telefon a ja nie podjełam tematu.
Trochę mi się nie chce kolejnych osób sprawdzać, skoro ten mi pasuje i mamy być w kontakcie. No ale znajomość może szybko paść a tamci będą obrażeni
Anniuu, życzę Ci powodzenia i aby na żywo pan okazała się tak samo fajnym rozmówcą jak wirtualnie. Mnie by zastanowiło, co pan miał na mysli "nie chcę się wiązać na całe życie", na pewno dopytałabym o co chodzi.
Ja mam niestety problem z profilami bez zdjęć, nie umawiam się nigdy z kimś kogo nie widziałam na zdjęciu. Może to błąd, nie wiem.
aniuu1 napisał/a:Wczoraj miałam dłuugą rozmowę z nowym panem. W sumie cały wieczór na telefonie do 2.30, kilka godzin
. No ale przyjemnie się rozmawiało.
Interesujący, sporo rzeczy mamy podobnie. Co ciekawe ma podobny stosunek do zdjęć i stwierdził, że mój opis mu wystarczy na razie.
Nie jest pewien czy chciałby się wiązać na całe życie. Do tego w sumie nie wiem jak podejść. Zanim kogoś nie poznam to nie myślę o tym czy to ma być na całe życie.Sporo panów chce się wymienić numerem telefonu i chyba warto z tego korzystać. Tamten poprzedni przepadł, bo chciał rozmawiać przez telefon a ja nie podjełam tematu.
Trochę mi się nie chce kolejnych osób sprawdzać, skoro ten mi pasuje i mamy być w kontakcie. No ale znajomość może szybko paść a tamci będą obrażeni
Anniuu, życzę Ci powodzenia i aby na żywo pan okazała się tak samo fajnym rozmówcą jak wirtualnie. Mnie by zastanowiło, co pan miał na mysli "nie chcę się wiązać na całe życie", na pewno dopytałabym o co chodzi.
Ja mam niestety problem z profilami bez zdjęć, nie umawiam się nigdy z kimś kogo nie widziałam na zdjęciu. Może to błąd, nie wiem.
Możesz poprosić o zdjęcie na e-mail.
Hej tu aniuu1 z nowego konta.
Jest to jakiegoś rodzaju eksperyment, ponieważ jestem zupelnie zniechęcona tym, że na różnych portalach liczą sie teraz glównie zdjęcia, a trudno o rozmowę. Na razie żadne z nas nie proponowało wymiany zdjęć.
Twierdził, że jest wysoki i przystojny.. dobra, zobaczymy przy spotkaniu czy się sobie spodobamy. Niestety z tym spotkaniem się jeszcze trochę zejdzie z pewnych względów. (praca i jakieś kwestie zdrowotne)
Hej Kobietopo40! Postanowiłam sie tu wypowiedzieć, bo to co piszesz mi jest mega bliskie i ogolnie Twoje podejscie, patrzenie, a nawet styl pisania przypomina mi siebie
Ja po rozstaniu burzliwym z mezem jestem juz ok 1,5 roku. W tym czasie sporo sie zadzialo, wielu mezczyzn sie przewinelo przez moje zycie. Niektorzy na malutka chwilke, niektorzy na chwilke dluzej. W jednym sie prawie zakochalam ale nie wypaliło, z perpsektywy czasu - pewnie dobrze. Inny zakochal sie we mnie bez wzajemnosci, mimo, ze byl super gosciem. Inni chcieli, ja nie chcialam, innych chcicalam ja, a oni mnie nie:D Przez długi czas nie bylam gotowa na zaangażowanie emocjonalne, szukałam tylko zabawy, odkryłam wolnosc i się nią naprawde z przytupem cieszyłam Doszłam jednak do momentu, gdy się "wyszalałam" i zachciałam czegoś więcej. Faceta do życia, jako wsparcie, przyjaciel, partner do podrozy, spedzania czasu, ale tez spokojnych chwil...Randek odbyłam wieeeele, az sie sama sobie dziwie jakie mam zdrowie:) Zazwyczaj to ja jestem stroną, kóra nie chce kontynuować mimo zainteresowania z drugiej strony, choć kilka razy to ja byłabym może i otwarta na kolejne spotkanie i poznawanie się - a Pan jednak nie...Od razu zaznaczę, że moje randki to randki w tradycyjnym tego słowa znaczeniu - kawa, spacer, raz kino. Bez żadnych dziwnych akcji, a juz na pewno nie seks na pierwszym czy drugim spotkaniu. Zresztą na profilu jasno i wyraźnie mam napisane czego szukam. I że nie jest to ONS ani FWB.
Portale randkowe to inny swiat. Poznajesz w sumie obce osoby i dopiero gdy pojdziesz na spotkanie dowiadujesz się, czy ta mityczna chemia jest czy nie. Doświadczenia mam w większości bardzo pozytywne bo choć nie poznałam jeszcze mojego perfect matcha - to poznalam wielu fajnych ludzi z różnych obszarów - zawodowych, środowiskowych, muzycznych, ideologicznych..I uważam to za dużą wartość, bo dało mi to obraz tego czego JA chcę a czego NIE CHCĘ. To naprawdę świetna lekcja samego siebie.
Randkowanie to też lekcja pokory! Gdy zaczęlam przygode z portalami przekonana bylam, ze po spotkaniu ze mna facet bedzie chcial dalej - obiektywnie mowiac jestem raczej wizualnie spoko;), plus z ekstrawertyczną osobowością nie mam zazwyczaj problemu by nawiązać kontakt z drugim czlowiekiem. A jednak! Do dzis nie zapomnę jak mnie ego ukłuło gdy Pan, z ktorym pierwsza randka byla naprawde mega fajna, był flow, nawet mi sie podobal i zdecydowanie chcialabym kontynuowac znajomosc - mnie odrzucił. Owszem, zrobił to bardzo kulturalnie, pieknie osłodził rzucajac milion komplementow na temat mojej urody i osobowosci - ale jednak...Wtedy zrozumiałam, że randkowanie to musi byc jednak zabawa i przyjemnosc, a nie projekt. Bez spinania sie. Lepiej podchodzic do tego w ten sposob, ze moze spotkamy dzis ciekawego czlowieka, pogadamy o fajnych rzeczach. Moze nie bedzie nas kręcił jako mezczyzna, ale dowiem sie fajnych rzeczy, pogadam z kims ciekawym. A odrzucenia nie mozna tez brac personalnie bo nigdy nie wiemy do konca co jest tego motywem. Moze ktos nie uporal sie z przeszloscia, moze ma ciezki czas w zyzciu i nie ma glowy do romansowania, moze stwierdzil, ze nie ma jednak przestrzeni na cokolwiek, a moze po prostu zamiast blondynek woli brunetki...Kazdy z nas ma swoje preferencje i ma prawo je mieć. Najważniejsze, by nie brać braku zainteresowania po randce na siebie i siebie nie umniejszać. To takie szukanie. Chodzisz, patrzysz, on patrzy na Ciebie. Jak szukacie sieie nawzajem - to sie zahaczycie na dluzej. Jesli nie, to odwrocicie sie i pojdziecie dalej.
CO do oczekiwan jednak - ja rowniez uwazam, ze w wieku 40 prawie lat, z dwojka dzieci (to ja) - jest juz inaczej. Duzo trzeźwiej patrze na relacje, na mezczyzn - niz jak mialam 20 lat i wystarczylo mi ze facet ma ladny usmiech. Tyle, ze to jest wlasnie doswiadczenie zyciowe. Jestesmy uksztaltowane przez to co nas spotkalo i dojrzale, wiec wiemy juz czego chcemy a co jest nieakceptowalne. I nie chodzi o szukanie ksiecia z bajki - co sugeruja co niektorzy Panowie - lecz po prostu znalezienie kogos, kto jest z naszej "bajki". Tyle, ze w wieku 35+ ludzie maja juz zazwyczaj jakos poustawiane zycia i jest wiecej kryteriow do spelnienia by moc uwazac, ze ktos jest z tej samej bajki. Dla mnie dla przykladu to posiadanie dzieci (wierze, ze facet bez dzieci nie zrozumie mojego swiata i stylu spedzania czasu i po jakims czasie to zawsze wyjdzie), jakies ogarniecie zawodowe i finansowe (skoro ja mam to nie bedzie dla mnie partnerem np facet ktory no nie pracuje). WIem, ze kwestie zawodowe i finansowe moga sie wydawac "wyrachowaniem" ale to nie tak. To raczej kwestia stylu zycia. Jesli ja mam styl zycia taki, ze wychodze czesto na miasto, do kina, jezdze za granice - to Pan, ktory spedza wakacje łowiąc ryby na Mazurach i nigdy nie wyjezdza poza kraj - nie bedzie po prostu dla mnie matchem. Moze byc super gosciem, ale po prostu nie dla mnie. Gdy ma sie tez dzieci wychowywane samotnie/na spolke z ich tata, prace, obowiazki - to lokalizacja tez nie jest bez znaczenia...I tak dalej.
Pytanie czy schodzic z tych oczekiwan? Ja mysle, ze trzeba miec jednak otwarty umysl i nie skreslac od razu kogos kto nie spelnia naszych wymyslonych kryteriow, lecz posluchac czlowieka, spedzic z nim chwile. Moze inne rzeczy okaza sie na tyle fajne, ze te nasze kryteria postanowimy troche odpuscic. Ja zdaje sobie sprawe z tego, ze przeciez ja tez nie spelniam czyichs kryteriow w 100%. Rozwodka, 2 dzieci, mam ograniczony czas na spotkania itd..Dlatego staram sie patzrec dalej. Granicą nie do przekroczenia jest dla mnie jednak gdy juz wyaznie czuje ze po prostu mimo ilus rzeczy na "tak" - nie bede w stanie poczuc nic wiecej do faceta. Probowalam tak raz i bez sensu to ciagnelam. Pan sie wkrecal, ja liczylam, ze moze uczucie do mnie przyjdzie...Trzeba słuchać siebie na koniec dnia bo zwiazek ma byc WARTOŚCIĄ DODANĄ w zyciu a nie jakims punktem do odhaczenia. Wole szukac dluzej ale znalezc kogos z kim bede sie fajnie czula, dobrze bawila, kto bedzie empatyczny, bedzie przyjacielem. Moze nie doczekam sie, trudno. Lepiej jednak tak niz utknac w zwiazku z kims kto nas nie kreci i tracic cenny czas.
Plusem szukania milosci w takim wieku i majac juz dzieci jest jednak to, ze DUZO bardziej swiadomie wchodzimy w relacje i widzimy je juz takimi jakie są a nie w romantycznej okrasie, gdzie liczyly sie tylko motylki. Moze mniej "och i ach" ale na dluzsza mete zdrowiej...A poza tym jestesmy juz spelnione jako matki, żony...Odbębniłyśmy w zyciu juz święta, urodzinki dzieci, ślub etc wiec kolejny partner ma byc partnerem juz tylko dla NAS, by moc po prostu miec FAJNĄ osobe do zabawy, zycia, spedzania czasu - a nie potencjalnego męża czy kandydata na ojca. Taka optyka duuuuzo presji zdejmuje w tym szukaniu ale troche tez utrudnia bo nie chcemy byle czego. Bo nie musimy:)
Autorko - jak Twoje poszukiwania? Moze jakis update?:)
bo zwiazek ma byc WARTOŚCIĄ DODANĄ
właśnie zaprzeczyłaś tysiącom pokoleń ewolucji na tym świecie.
Nic dziwnego, że jeszcze biegasz za własnym ogonem.
630 2022-03-20 00:01:18 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-03-20 00:04:48)
PainIsFinite napisał/a:bo zwiazek ma byc WARTOŚCIĄ DODANĄ
właśnie zaprzeczyłaś tysiącom pokoleń ewolucji na tym świecie.
Nic dziwnego, że jeszcze biegasz za własnym ogonem.
Nie wiem co Cię tak dziwi: wartość dodana to nic negatywnego czy nieważnego.
Ja czuję dokładnie tak samo jak Pain.
Wartość dodana mężczyzna na życie to naprawdę ktoś ważny, a nie byle kto, byleby była jakaś para portek.
Może jesteś młody na etapie wielkiej chęci zagniazdowania z jakąś Panią, więc tego nie czujesz i w ogóle jesteś z innej bajki
Gonisz za czymś co Pain czy ja czy autorka wątku mamy już zrealizowane. Więc może na wątek jakiejś 30 latki z tykającym zegarem biologicznym pójdziesz? Może Ci się coś urodzi z tego.
Elu, temu Panu nie warto odpisywać. Zobacz jakie farmazony on pisał wcześniej i jak myśli o kobietach. Szkoda klawiatury.
Ja jako mężczyzna 35 już na nic nie liczę hehe nie liczę już na zwykłą miłość. Każdy związek to porażka początkowe związki dobry seks reszta leżała. Później reszta dobra lub super seks żałosny. Nigdy nie miałem partnerki związku, gdzie wszystko byłoby w rownowadze. Nie było tego dużo teraz 5 poszedł w kanał (seks) najgorsze że przygody na jedną noc mnie nigdy nie kreciły
Autorko, jak u Ciebie?
634 2022-08-11 06:02:54 Ostatnio edytowany przez Kubuś_Puchatek (2022-08-11 06:06:27)
Jak tam twoje poszukiwania kobieto po 40tce?
Ja postanowiłam wypróbować portal lento.pl. Nie słyszałam o nim wcześniej, jeden z użytkowników forum znalazł tam swoją partnerkę. Z tego co widzę jest tam jakiś ruch.
Bez wielkiego entuzjazmu po Sympatii i tinderze (dawno tam już z resztą nie bylam), ale spróbuję. Męczy mnie stan rezygnacji w jaki popadłam.
Nie tylko partnerkę, ale i mamę … mojej córki
Mój niemalże dorosły syn będzie miał siostrę.
Pozdrawiam wszystkich i życzę szczęścia,
aniuu1 napisał/a:Jak tam twoje poszukiwania kobieto po 40tce?
Ja postanowiłam wypróbować portal lento.pl. Nie słyszałam o nim wcześniej, jeden z użytkowników forum znalazł tam swoją partnerkę. Z tego co widzę jest tam jakiś ruch.
Bez wielkiego entuzjazmu po Sympatii i tinderze (dawno tam już z resztą nie bylam), ale spróbuję. Męczy mnie stan rezygnacji w jaki popadłam.Nie tylko partnerkę, ale i mamę … mojej córki
Mój niemalże dorosły syn będzie miał siostrę.Pozdrawiam wszystkich i życzę szczęścia,
To żeś się uwinął szybko Kubuś
jak Pankracy z innego wątku
Gratulacje i wszystkiego najlepszego .
aniuu1 napisał/a:Jak tam twoje poszukiwania kobieto po 40tce?
Ja postanowiłam wypróbować portal lento.pl. Nie słyszałam o nim wcześniej, jeden z użytkowników forum znalazł tam swoją partnerkę. Z tego co widzę jest tam jakiś ruch.
Bez wielkiego entuzjazmu po Sympatii i tinderze (dawno tam już z resztą nie bylam), ale spróbuję. Męczy mnie stan rezygnacji w jaki popadłam.Nie tylko partnerkę, ale i mamę … mojej córki
Mój niemalże dorosły syn będzie miał siostrę.Pozdrawiam wszystkich i życzę szczęścia,
Ooo, co ja czytam, gratulacje )) To się porobiło.
Kubuś Pamiętam doskonale Twój wątek, gdzie z całego serca Ci kibicowałem a teraz co widzę? Takie szczęście CI się przydarzyło Gratulacje
Autorko minął rok i jak tam sytuacja u Ciebie ?
Faktycznie minął rok, nie wchodziłam tu od dłuższego czasu jak ten czas leci
Czy coś się zmieniło przez ten rok pod względem związkowym….nie. Nadal jestem bez partnera. Po paru życiowych zawirowaniach i przerwie „w poszukiwaniach” wróciłam „na rynek”. Od jakiś 2-3 miesięcy ponownie umawiam się na randki (czasami ciężko to tak nazwać ).
Na razie z nich nic nie wychodzi, nie chcę tutaj zaczynać ponownej dyskusji o facetach z portali randkowych, no ale mam wrażenie, że z roku na rok jest coraz gorzej, albo moja odporność się zmniejszyła.
Przez ostatnie pół roku wydarzyło się sporo niefajnych i sporo cudownych rzeczy w moim życiu, jeszcze mocniej wkręciłam się w to co kocham, czyli taniec, co pozwoliło mi przetrwać trudne chwile.
Przeczytałam ostatnie wpisy i bardzo dziękuję za post PainIsFinite – podpisuję się rękoma i nogami.
Nadal chcę stworzyć fajny związek, nadal takiej osoby „dla mnie” szukam i pomimo wielu rozczarować pewnie szukać nadal będę. Chociaż ostatnio odbyłam długą rozmowę z koleżanka przy winku . Próbowała mnie uświadomić, ze to czego oczekuję się nie zdarzy w moim wieku i że powinnam teraz bardziej stawiać na pewne układy, coś za coś, wymiany barterowe. Ona szuka faceta właśnie na taki układ i dziwi się, że ja po tak długim czasie jeszcze nie zmieniłam zdania.
Faktycznie minął rok, nie wchodziłam tu od dłuższego czasu jak ten czas leci
![]()
![]()
Czy coś się zmieniło przez ten rok pod względem związkowym….nie. Nadal jestem bez partnera. Po paru życiowych zawirowaniach i przerwie „w poszukiwaniach” wróciłam „na rynek”. Od jakiś 2-3 miesięcy ponownie umawiam się na randki (czasami ciężko to tak nazwać ).
Na razie z nich nic nie wychodzi, nie chcę tutaj zaczynać ponownej dyskusji o facetach z portali randkowych, no ale mam wrażenie, że z roku na rok jest coraz gorzej, albo moja odporność się zmniejszyła.
Przez ostatnie pół roku wydarzyło się sporo niefajnych i sporo cudownych rzeczy w moim życiu, jeszcze mocniej wkręciłam się w to co kocham, czyli taniec, co pozwoliło mi przetrwać trudne chwile.
Przeczytałam ostatnie wpisy i bardzo dziękuję za post PainIsFinite – podpisuję się rękoma i nogami.
Nadal chcę stworzyć fajny związek, nadal takiej osoby „dla mnie” szukam i pomimo wielu rozczarować pewnie szukać nadal będę. Chociaż ostatnio odbyłam długą rozmowę z koleżanka przy winku . Próbowała mnie uświadomić, ze to czego oczekuję się nie zdarzy w moim wieku i że powinnam teraz bardziej stawiać na pewne układy, coś za coś, wymiany barterowe. Ona szuka faceta właśnie na taki układ i dziwi się, że ja po tak długim czasie jeszcze nie zmieniłam zdania.
Ciekawa teoria tej koleżanki. A jaki układ ona szuka ? U mnie w sumie też jest to pewien układ, chociaż nie jest to jakieś wyrachowane. Po prostu się bardzo często widujemy, nocujemy u siebie, spędzamy razem czas, wyjeżdżamy razem, ale nie mamy zamiaru ze sobą na stałe zamieszkać. Ona jest po rozwodzie. Ma syna, który jest typem dość wrażliwym i nie chce mu robić kolejnej rewolucji w życiu. Ja też mieszkam ze swoim synem. Dlatego nasz związek jest jakby dochodzący, ale mieszkamy dość blisko siebie, więc to nie stanowi problemu. Daje to też pewną przestrzeń dla siebie. Może coś takiego by było dobre dla Ciebie ?
W tym środowisku tanecznym nie ma szans kogoś wyhaczyć ? Znałem kiedyś pary, które się łączyły przez taniec towarzyski. Nawet bywały małżeństwa.
Faktycznie minął rok, nie wchodziłam tu od dłuższego czasu jak ten czas leci
![]()
![]()
Czy coś się zmieniło przez ten rok pod względem związkowym….nie. Nadal jestem bez partnera. Po paru życiowych zawirowaniach i przerwie „w poszukiwaniach” wróciłam „na rynek”. Od jakiś 2-3 miesięcy ponownie umawiam się na randki (czasami ciężko to tak nazwać ).
Na razie z nich nic nie wychodzi, nie chcę tutaj zaczynać ponownej dyskusji o facetach z portali randkowych, no ale mam wrażenie, że z roku na rok jest coraz gorzej, albo moja odporność się zmniejszyła.
Przez ostatnie pół roku wydarzyło się sporo niefajnych i sporo cudownych rzeczy w moim życiu, jeszcze mocniej wkręciłam się w to co kocham, czyli taniec, co pozwoliło mi przetrwać trudne chwile.
Przeczytałam ostatnie wpisy i bardzo dziękuję za post PainIsFinite – podpisuję się rękoma i nogami.
Nadal chcę stworzyć fajny związek, nadal takiej osoby „dla mnie” szukam i pomimo wielu rozczarować pewnie szukać nadal będę. Chociaż ostatnio odbyłam długą rozmowę z koleżanka przy winku . Próbowała mnie uświadomić, ze to czego oczekuję się nie zdarzy w moim wieku i że powinnam teraz bardziej stawiać na pewne układy, coś za coś, wymiany barterowe. Ona szuka faceta właśnie na taki układ i dziwi się, że ja po tak długim czasie jeszcze nie zmieniłam zdania.
Oczywiście, że koleżanka musiała to powiedzieć, przecież nie możesz być lepsza od niej
Nie słuchaj jej.
642 2022-08-11 14:15:36 Ostatnio edytowany przez kobietapo40 (2022-08-11 14:17:39)
Ciekawa teoria tej koleżanki. A jaki układ ona szuka ? U mnie w sumie też jest to pewien układ, chociaż nie jest to jakieś wyrachowane. Po prostu się bardzo często widujemy, nocujemy u siebie, spędzamy razem czas, wyjeżdżamy razem, ale nie mamy zamiaru ze sobą na stałe zamieszkać. Ona jest po rozwodzie. Ma syna, który jest typem dość wrażliwym i nie chce mu robić kolejnej rewolucji w życiu. Ja też mieszkam ze swoim synem. Dlatego nasz związek jest jakby dochodzący, ale mieszkamy dość blisko siebie, więc to nie stanowi problemu. Daje to też pewną przestrzeń dla siebie. Może coś takiego by było dobre dla Ciebie ?
W tym środowisku tanecznym nie ma szans kogoś wyhaczyć ? Znałem kiedyś pary, które się łączyły przez taniec towarzyski. Nawet bywały małżeństwa.
Układ, który miała na myśli to usługi za kwestie finansowe. Czyli ustawiony starszy gość 60+ (ona po 40) zapewnia jej drogie życie, a ona mu sex i usługi domowe. Nawet ostatnio takiego gościa poznała i jak to mówi, znajomość rokuje. Wewnętrznie mnie coś takiego odrzuca.
U Ciebie po prostu nie mieszkacie razem i jeśli obojgu z Was to pasuje to ok. Ja nie mam na razi potencjalnego partnera, żebym się zastanawiała czy razem mieszkać czy nie. Pewnie w dłuższej perspektywie chciałabym razem zamieszkać, ale co życie przyniesie - nie wiem. U Ciebie jest ten plus, że blisko mieszkacie. Chcociaż w tłumaczenie Twojej partnerki bym do końca nie wierzyła, tzn, oprócz syna są pewnie jeszcze inne kwestie.
Jeśli chodzi o taniec, to nie tańczę w parach, mamy swoja formację, same kobiety
I mam jeszcze wrażenie, ze ta moja "pasja" przeraża panów. Nie raz słyszałam, że pewnie mnie to pochłania do reszty, co oczywiście nie jest prawdą.
Misinx napisał/a:Ciekawa teoria tej koleżanki. A jaki układ ona szuka ? U mnie w sumie też jest to pewien układ, chociaż nie jest to jakieś wyrachowane. Po prostu się bardzo często widujemy, nocujemy u siebie, spędzamy razem czas, wyjeżdżamy razem, ale nie mamy zamiaru ze sobą na stałe zamieszkać. Ona jest po rozwodzie. Ma syna, który jest typem dość wrażliwym i nie chce mu robić kolejnej rewolucji w życiu. Ja też mieszkam ze swoim synem. Dlatego nasz związek jest jakby dochodzący, ale mieszkamy dość blisko siebie, więc to nie stanowi problemu. Daje to też pewną przestrzeń dla siebie. Może coś takiego by było dobre dla Ciebie ?
W tym środowisku tanecznym nie ma szans kogoś wyhaczyć ? Znałem kiedyś pary, które się łączyły przez taniec towarzyski. Nawet bywały małżeństwa.
Układ, który miała na myśli to usługi za kwestie finansowe. Czyli ustawiony starszy gość 60+ (ona po 40) zapewnia jej drogie życie, a ona mu sex i usługi domowe. Nawet ostatnio takiego gościa poznała i jak to mówi, znajomość rokuje. Wewnętrznie mnie coś takiego odrzuca.
Coś jak prostututka i pokojówka w jednym.
Faktycznie się ustawiła.
Misinx napisał/a:Ciekawa teoria tej koleżanki. A jaki układ ona szuka ? U mnie w sumie też jest to pewien układ, chociaż nie jest to jakieś wyrachowane. Po prostu się bardzo często widujemy, nocujemy u siebie, spędzamy razem czas, wyjeżdżamy razem, ale nie mamy zamiaru ze sobą na stałe zamieszkać. Ona jest po rozwodzie. Ma syna, który jest typem dość wrażliwym i nie chce mu robić kolejnej rewolucji w życiu. Ja też mieszkam ze swoim synem. Dlatego nasz związek jest jakby dochodzący, ale mieszkamy dość blisko siebie, więc to nie stanowi problemu. Daje to też pewną przestrzeń dla siebie. Może coś takiego by było dobre dla Ciebie ?
W tym środowisku tanecznym nie ma szans kogoś wyhaczyć ? Znałem kiedyś pary, które się łączyły przez taniec towarzyski. Nawet bywały małżeństwa.
Układ, który miała na myśli to usługi za kwestie finansowe. Czyli ustawiony starszy gość 60+ (ona po 40) zapewnia jej drogie życie, a ona mu sex i usługi domowe. Nawet ostatnio takiego gościa poznała i jak to mówi, znajomość rokuje. Wewnętrznie mnie coś takiego odrzuca.
U Ciebie po prostu nie mieszkacie razem i jeśli obojgu z Was to pasuje to ok. Ja nie mam na razi potencjalnego partnera, żebym się zastanawiała czy razem mieszkać czy nie. Pewnie w dłuższej perspektywie chciałabym razem zamieszkać, ale co życie przyniesie - nie wiem. U Ciebie jest ten plus, że blisko mieszkacie. Chcociaż w tłumaczenie Twojej partnerki bym do końca nie wierzyła, tzn, oprócz syna są pewnie jeszcze inne kwestie.Jeśli chodzi o taniec, to nie tańczę w parach, mamy swoja formację, same kobiety
I mam jeszcze wrażenie, ze ta moja "pasja" przeraża panów. Nie raz słyszałam, że pewnie mnie to pochłania do reszty, co oczywiście nie jest prawdą.
No pewnie, że są jeszcze inne kwestie. Ale ja poznałem jej syna i rozumiem jej podejście. Chłopak jest mocno absorbujący i bardzo emocjonalnie związany z matką.
Co to za taniec ? Nie bardzo rozumiem, co przeraża w tańcu facetów. Tańcząca kobieta może być bardzo pociągająca
Układ Twojej koleżanki wymaga pewnego charakteru. To nie dla każdego. Jeśli jej to odpowiada, to nie oceniam. Dorosła jest.
No pewnie, że są jeszcze inne kwestie. Ale ja poznałem jej syna i rozumiem jej podejście. Chłopak jest mocno absorbujący i bardzo emocjonalnie związany z matką.
Co to za taniec ? Nie bardzo rozumiem, co przeraża w tańcu facetów. Tańcząca kobieta może być bardzo pociągająca
Układ Twojej koleżanki wymaga pewnego charakteru. To nie dla każdego. Jeśli jej to odpowiada, to nie oceniam. Dorosła jest.
No to nie dziwię się, że taki "układ" wybrałeś w jednym domu mogłoby być ciężko.
Tańczę latino (salsa, bachata, cha cha, rumba, pasadoble itp). Niektórych Panów przeraża sama kwestia posiadania pasji, bo nie będę miała dla nich czasu, ja też w pewnym momencie dużo na ten temat opowiadałam, bo działo się tyle, że byłam podekscytowana i to też chyba przerażało No i dzieś jest też kwestia, ze oni nie umieją, to bardzo często pada zaraz po tym jak powiem, że lubię tańczyć
Misinx napisał/a:No pewnie, że są jeszcze inne kwestie. Ale ja poznałem jej syna i rozumiem jej podejście. Chłopak jest mocno absorbujący i bardzo emocjonalnie związany z matką.
Co to za taniec ? Nie bardzo rozumiem, co przeraża w tańcu facetów. Tańcząca kobieta może być bardzo pociągająca
Układ Twojej koleżanki wymaga pewnego charakteru. To nie dla każdego. Jeśli jej to odpowiada, to nie oceniam. Dorosła jest.
No to nie dziwię się, że taki "układ" wybrałeś
w jednym domu mogłoby być ciężko.
Tańczę latino (salsa, bachata, cha cha, rumba, pasadoble itp). Niektórych Panów przeraża sama kwestia posiadania pasji, bo nie będę miała dla nich czasu, ja też w pewnym momencie dużo na ten temat opowiadałam, bo działo się tyle, że byłam podekscytowana i to też chyba przerażało
No i dzieś jest też kwestia, ze oni nie umieją, to bardzo często pada zaraz po tym jak powiem, że lubię tańczyć
Tak podejrzewałem, że to jakiś taniec latino. No to oznacza, że umiesz się bardzo seksownie poruszać Nie rozumiem tych facetów. Ja nie lubię słowa "pasja", bo dla mnie to brzmi jak posiadania pierdolca na jakimś punkcie
Ale coś takiego jak u Ciebie nie stanowiłoby dla mnie problemu. No chyba, że jesteś światowej sławy tancerką i pół roku spędzasz po świecie na jakimś tourne
To mógłby być pewien problem.
647 2022-08-11 14:46:26 Ostatnio edytowany przez kobietapo40 (2022-08-11 14:48:00)
Tak podejrzewałem, że to jakiś taniec latino. No to oznacza, że umiesz się bardzo seksownie poruszać
Nie rozumiem tych facetów. Ja nie lubię słowa "pasja", bo dla mnie to brzmi jak posiadania pierdolca na jakimś punkcie
Ale coś takiego jak u Ciebie nie stanowiłoby dla mnie problemu. No chyba, że jesteś światowej sławy tancerką i pół roku spędzasz po świecie na jakimś tourne
To mógłby być pewien problem.
Też nie lubię słowa pasja, dlatego czasami je w cudzysłów wpasowuję Nie, nie jestem tancerką zawodową i nigdy nie będę. Taniec sprawia mi ogromną przyjemność, jest moim odreagowaniem od problemów, w tańcu się odnajduję i zapominam o wszystkim.
No ale jakby kobieta na spotkaniu zaczęła Ci opowiadać z wielką pasją o tańcu o tym co robi, to co byś sobie myślał? Bo ja często spotykałam się ze stwierdzeniem "to pewni nie masz czasu"
kobietapo40 napisał/a:Misinx napisał/a:No pewnie, że są jeszcze inne kwestie. Ale ja poznałem jej syna i rozumiem jej podejście. Chłopak jest mocno absorbujący i bardzo emocjonalnie związany z matką.
Co to za taniec ? Nie bardzo rozumiem, co przeraża w tańcu facetów. Tańcząca kobieta może być bardzo pociągająca
jest.
No to nie dziwię się, że taki "układ" wybrałeś
w jednym domu mogłoby być ciężko.
Tańczę latino (salsa, bachata, cha cha, rumba, pasadoble itp). Niektórych Panów przeraża sama kwestia posiadania pasji, bo nie będę miała dla nich czasu, ja też w pewnym momencie dużo na ten temat opowiadałam, bo działo się tyle, że byłam podekscytowana i to też chyba przerażało
No i dzieś jest też kwestia, ze oni nie umieją, to bardzo często pada zaraz po tym jak powiem, że lubię tańczyć
Tak podejrzewałem, że to jakiś taniec latino. No to oznacza, że umiesz się bardzo seksownie poruszać
Nie rozumiem tych facetów. Ja nie lubię słowa "pasja", bo dla mnie to brzmi jak posiadania pierdolca na jakimś punkcie
Am.
Ale to modne. W artykułach o związkach, na forach podkresla się, że człowiek powinien mieć pasję, aby był ciekawy. Mężczyźni, kobiety narzekają, że na Symoatiach pełno ludzi bez jakiejkolwiek pasji. Czasami się zastanawiam, o jakie pasję chodzi? Czy o podróże typu 300 dni poza domem zwiedzam świat z 200dolarami w kieszeni i śpię gdzie mnie wiatr zawieje, czy może jako pasja wystarczy po prostu czytanie literatury amerykańskiej albo po prostu układanie puzzli?
Misinx napisał/a:kobietapo40 napisał/a:No to nie dziwię się, że taki "układ" wybrałeś
w jednym domu mogłoby być ciężko.
Tańczę latino (salsa, bachata, cha cha, rumba, pasadoble itp). Niektórych Panów przeraża sama kwestia posiadania pasji, bo nie będę miała dla nich czasu, ja też w pewnym momencie dużo na ten temat opowiadałam, bo działo się tyle, że byłam podekscytowana i to też chyba przerażało
No i dzieś jest też kwestia, ze oni nie umieją, to bardzo często pada zaraz po tym jak powiem, że lubię tańczyć
Tak podejrzewałem, że to jakiś taniec latino. No to oznacza, że umiesz się bardzo seksownie poruszać
Nie rozumiem tych facetów. Ja nie lubię słowa "pasja", bo dla mnie to brzmi jak posiadania pierdolca na jakimś punkcie
Am.
Ale to modne. W artykułach o związkach, na forach podkresla się, że człowiek powinien mieć pasję, aby był ciekawy. Mężczyźni, kobiety narzekają, że na Symoatiach pełno ludzi bez jakiejkolwiek pasji. Czasami się zastanawiam, o jakie pasję chodzi? Czy o podróże typu 300 dni poza domem zwiedzam świat z 200dolarami w kieszeni i śpię gdzie mnie wiatr zawieje, czy może jako pasja wystarczy po prostu czytanie literatury amerykańskiej albo po prostu układanie puzzli?
Rossanka, modne słowo się zrobiło, ja uważąm że po prostu coś robię dla przyjemności, i może być to układanie puzzli
rossanka napisał/a:Misinx napisał/a:Tak podejrzewałem, że to jakiś taniec latino. No to oznacza, że umiesz się bardzo seksownie poruszać
Nie rozumiem tych facetów. Ja nie lubię słowa "pasja", bo dla mnie to brzmi jak posiadania pierdolca na jakimś punkcie
Am.
Ale to modne. W artykułach o związkach, na forach podkresla się, że człowiek powinien mieć pasję, aby był ciekawy. Mężczyźni, kobiety narzekają, że na Symoatiach pełno ludzi bez jakiejkolwiek pasji. Czasami się zastanawiam, o jakie pasję chodzi? Czy o podróże typu 300 dni poza domem zwiedzam świat z 200dolarami w kieszeni i śpię gdzie mnie wiatr zawieje, czy może jako pasja wystarczy po prostu czytanie literatury amerykańskiej albo po prostu układanie puzzli?
Rossanka, modne słowo się zrobiło, ja uważąm że po prostu coś robię dla przyjemności, i może być to układanie puzzli
Wlasnie tego nie rozumiem. A jak się nie ma żadnej pasji? Tylko jakieś zainteresowania?
Z resztą człowiekiem o wielkiej pasji jest Dla mnie Martyna Wojciechowska-o niej można powiedzieć, że na pasję. Związała się z tym też podróżnikiem. Ale widać i tam pasje nie pomogły, bo rozeszli się po pół roku chyba.