kryzys w małżeństwie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » kryzys w małżeństwie

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 293 z 293 ]

261 Ostatnio edytowany przez magdzia55 (2021-06-16 10:09:58)

Odp: kryzys w małżeństwie

nie znam się na pracy detektywa ale na czym ona miałaby polegać jak mój mąż nie jest na miejscu tylko ciągle w aucie i u klienta? wczoraj był w Elblągu bo miał spotkania, dziś w Gdańsku a jutro w Warszawie. Jak zjeżdża do domu to bardzo późno, a jak uda mu się o rozsądnej godzinie to jedzie do nas. W weekend czy też w piątek po południu jest ciągle z nami.

Jak pisałam za nami rozmowa. Nie moge zakładać że to co mówi to kłamstwo, bo takie założenie jest bezsensu. To była szczera rozmowa. Nigdzie nie pisałam o samobójstwie i mąż też o tym ani nie mówił, ani nie groził ani nic z tych rzeczy.

Kochanką jego w tym momencie jest praca. Niestety.

Mamy już zaplanowane wakacje w lipcu  z dziećmi, potem jadą jeszcze na tydzień do moich rodziców.

Nie wszystko na raz, jeszcze wiele rozmów przed nami, dużo spraw do przepracowania.\

Odnośnie wrócenia do domu- tak wraca

Zobacz podobne tematy :

262

Odp: kryzys w małżeństwie
magdzia55 napisał/a:

Odnośnie wrócenia do domu- tak wraca

Oby tylko się nie okazało, że to jego kolejne teatralne zagranie związane z przyjazdem rodziców do was.
Sama pisałaś wcześniej, że nie wiesz jak on to sobie wyobraża i co im powie. Teraz już wiesz.

263 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-06-16 18:45:11)

Odp: kryzys w małżeństwie
magdzia55 napisał/a:

nie znam się na pracy detektywa ale na czym ona miałaby polegać jak mój mąż nie jest na miejscu tylko ciągle w aucie i u klienta? wczoraj był w Elblągu bo miał spotkania, dziś w Gdańsku a jutro w Warszawie. Jak zjeżdża do domu to bardzo późno, a jak uda mu się o rozsądnej godzinie to jedzie do nas. W weekend czy też w piątek po południu jest ciągle z nami.

Jak pisałam za nami rozmowa. Nie moge zakładać że to co mówi to kłamstwo, bo takie założenie jest bezsensu. To była szczera rozmowa. Nigdzie nie pisałam o samobójstwie i mąż też o tym ani nie mówił, ani nie groził ani nic z tych rzeczy.

Kochanką jego w tym momencie jest praca. Niestety.

Mamy już zaplanowane wakacje w lipcu  z dziećmi, potem jadą jeszcze na tydzień do moich rodziców.

Nie wszystko na raz, jeszcze wiele rozmów przed nami, dużo spraw do przepracowania.\

Odnośnie wrócenia do domu- tak wraca

Pal sześć tę kobietę -kochankę, wszystko możliwe ,może być ,może jej nie być.
Gdzieś pisałem o mojej znajomej,którą maż podejrzewał o romans ,dziewczyna na stanowisku,obrotna,zaradna,atrakcyjna - okazało się że owszem ma "romans" ale z "ojcem"( inaczej diler) a właściwie to nie z nim, a z towarami które sprzedawał ,znam to małżeństwo dość długo.Wątek Brothera - "Czy powiedzieć żonie o nałogu ?" też mi się przypomina z tym że Brother przyznaje się do kokainy(tyle.że nie przed żoną) ,ale do pracy ma prawie taki sam stosunek jak Twój mąż Magdo.
Co dalej Magdo ? Powrót męża, taty do domu,wakacje, awans i co dalej?
Masz plan dla siebie ? Schowasz teraz się pozornie ucieszona,uspokojona ,teść przyjeżdża wkrótce co zrobisz ze sobą i tym problemem?
Prawdopodobnie po wakacjach wszystko wróci na stare tory.
Pierwsze co to znikniesz  z forum ,ale co dalej z Tobą ?.
Dasz rade z potencjalnym nałogowcem bez wsparcia dla siebie?

264 Ostatnio edytowany przez Pipolinka87 (2021-06-16 11:02:28)

Odp: kryzys w małżeństwie
magdzia55 napisał/a:

nie znam się na pracy detektywa ale na czym ona miałaby polegać jak mój mąż nie jest na miejscu tylko ciągle w aucie i u klienta? wczoraj był w Elblągu bo miał spotkania, dziś w Gdańsku a jutro w Warszawie. Jak zjeżdża do domu to bardzo późno, a jak uda mu się o rozsądnej godzinie to jedzie do nas.

I zgodze się z tym. Detektywa to się zatrudnja jak juz jest się pewnym zdrady na mur beton po to żeby mieć materiały dowodowe na rozprawie rozwodowej. W innym wypadku to słaby pomysł. Sorry , ale jakbym była zapracowana i partner naslalby na mnie prywatnego dekektywa to po 1 myślałabym ze ma coś z głowa a po 2 definitywny koniec . Chyba każdy tutaj się zgodzi , ze nie ma nic gorszego niż brak zaufania.
I można zapomnieć po takim kroku o naprawie małżeństwa.
Życze owocnej pracy mającej na celu zejście się. Na pewno odpocznek i wakacje pomogą.

265 Ostatnio edytowany przez magdzia55 (2021-06-16 11:17:39)

Odp: kryzys w małżeństwie
Roxann napisał/a:
magdzia55 napisał/a:

Odnośnie wrócenia do domu- tak wraca

Oby tylko się nie okazało, że to jego kolejne teatralne zagranie związane z przyjazdem rodziców do was.
Sama pisałaś wcześniej, że nie wiesz jak on to sobie wyobraża i co im powie. Teraz już wiesz.


rodzice wiedzą że się wyprowadził. A przyjeżdżają dopiero za 2tygodnie.

Odnośnie ilości pracy będziemy też o tym rozmawiać. Mówiłam żeby zrezygnować z niektórych inwestycji jeśli się da, żeby był więcej w domu. Przyjął to do wiadomości. O tym będziemy jeszcze rozmawiać bo nie da się wszystkiego od razu ustalić i wprowadzić w życie. Na pewno będę go namawiać na terapię.

266

Odp: kryzys w małżeństwie
magdzia55 napisał/a:
Roxann napisał/a:
magdzia55 napisał/a:

Odnośnie wrócenia do domu- tak wraca

Oby tylko się nie okazało, że to jego kolejne teatralne zagranie związane z przyjazdem rodziców do was.
Sama pisałaś wcześniej, że nie wiesz jak on to sobie wyobraża i co im powie. Teraz już wiesz.


rodzice wiedzą że się wyprowadził. A przyjeżdżają dopiero za 2tygodnie.

Wiem, że wiedzą, pisałaś o tym ale też, że Twój mąż unikał z nimi kontaktu/rozmów. Ja Ci życzę jak najlepiej ale trochę dziwny ten zbieg okoliczności. Mąż godzi się na ich przyjazd i nagle jest skłonny do rozmów z Tobą (kiedy wcześniej się tylko wściekał) i postanawia, że się wprowadza. Bardzo wygodne. Pomieszkacie trochę i on nie będzie się z niczego musiał tłumaczyć. Ot mieliście kryzys ale już po problemie.
Szczerość jego intencji będziesz mogła sprawdzić już niedługo nawet bez pomocy detektywa. Jak? Powie Ci o tym forma jego powrotu. Jeśli pomimo decyzji zostawi tamto mieszkanie i swoje rzeczy w nim, to....

267 Ostatnio edytowany przez magdzia55 (2021-06-16 11:35:16)

Odp: kryzys w małżeństwie
Roxann napisał/a:
magdzia55 napisał/a:
Roxann napisał/a:

Oby tylko się nie okazało, że to jego kolejne teatralne zagranie związane z przyjazdem rodziców do was.
Sama pisałaś wcześniej, że nie wiesz jak on to sobie wyobraża i co im powie. Teraz już wiesz.


rodzice wiedzą że się wyprowadził. A przyjeżdżają dopiero za 2tygodnie.

Wiem, że wiedzą, pisałaś o tym ale też, że Twój mąż unikał z nimi kontaktu/rozmów. Ja Ci życzę jak najlepiej ale trochę dziwny ten zbieg okoliczności. Mąż godzi się na ich przyjazd i nagle jest skłonny do rozmów z Tobą (kiedy wcześniej się tylko wściekał) i postanawia, że się wprowadza. Bardzo wygodne. Pomieszkacie trochę i on nie będzie się z niczego musiał tłumaczyć. Ot mieliście kryzys ale już po problemie.
Szczerość jego intencji będziesz mogła sprawdzić już niedługo nawet bez pomocy detektywa. Jak? Powie Ci o tym forma jego powrotu. Jeśli pomimo decyzji zostawi tamto mieszkanie i swoje rzeczy w nim, to....


Niczego na 100% nie mogę być pewna. Wydaje mi się że po raz pierwszy od tych 4 miesięcy nie robiłam z siebie ofiary, nie prosiłam go, nie tłumaczyłam się itp. Po raz pierwszy powiedziałam mu że dam rade bez niego i uświadomiłam mu że mnie już nie będzie i że on nie będzie miał do mnie że tak powiem żadnych praw. Że nie będzie świąt, sylwestra, wakacji itp razem, że nie będzie wiedział z kim jestem, gdzie i co u mnie. Że kiedyś jego dzieci może usypiać inny mężczyzna itp....


Moi rodzice byli na początku maja u nas wiedząc jaka jest sytuacja i na noc pojechał do mieszkania także wątpie by teraz było to przedstawienie.

268 Ostatnio edytowany przez Pipolinka87 (2021-06-16 11:52:10)

Odp: kryzys w małżeństwie
Roxann napisał/a:

Pomieszkacie trochę i on nie będzie się z niczego musiał tłumaczyć. Ot mieliście kryzys ale już po problemie. .

Ale nikt nie jest jasnowidzem żeby przewidzieć taką wersję zdarzeń. Sa małżeństwa i ja takie znam , które schodzą się po 3 latach ...i naprawdę żeby się zejść po rozstaniu to trzeba całą przeszłość zostawić za sobą i to co złe a nie się tłumaczyć. Schodzenie się nie jest akie proste ,ale naprawdę warto jak obie strony chcą a do tego są dzieci.Wielu się udało. Czasem tak jest ,że trzeba dojść do tej przysłowiowej ściany żeby pewne rzeczy zrozumieć.
Wmawianei sobie kochanek albo innych wersji zdarzeń naprawdę nie ma sensu. Ba powiem więcej. Czasami skok w bok potrafi uratować małżeństwo i niejedno uratował. W dwóch przypakach tak jest : jak o nim nie wiemy albo jak wiemy ,ale jesteśmy w stanie wybaczyć.
Bądźmy dorośli i spójrzmy prawdzie w oczy. Czy znacie pary ,który żyją ze sobą 20 lat i NIGDY nie miały kryzysu ? Ktoś może się pochwalić ?

269

Odp: kryzys w małżeństwie
Pipolinka87 napisał/a:

Bądźmy dorośli i spójrzmy prawdzie w oczy. Czy znacie pary ,który żyją ze sobą 20 lat i NIGDY nie miały kryzysu ? Ktoś może się pochwalić ?

Nie chodzi o to, żeby ktoś nigdy nie miał kryzysu.
Clou problemu polega na tym - co spowodowało ten kryzys, oraz przede wszystkim - jak został rozwiązany i naprawiony.

270

Odp: kryzys w małżeństwie
Pipolinka87 napisał/a:
Roxann napisał/a:

Pomieszkacie trochę i on nie będzie się z niczego musiał tłumaczyć. Ot mieliście kryzys ale już po problemie. .

Ale nikt nie jest jasnowidzem żeby przewidzieć taką wersję zdarzeń. Sa małżeństwa i ja takie znam , które schodzą się po 3 latach ...i naprawdę żeby się zejść po rozstaniu to trzeba całą przeszłość zostawić za sobą i to co złe a nie się tłumaczyć. Schodzenie się nie jest akie proste ,ale naprawdę warto jak obie strony chcą a do tego są dzieci.Wielu się udało. Czasem tak jest ,że trzeba dojść do tej przysłowiowej ściany żeby pewne rzeczy zrozumieć.
Wmawianei sobie kochanek albo innych wersji zdarzeń naprawdę nie ma sensu. Ba powiem więcej. Czasami skok w bok potrafi uratować małżeństwo i niejedno uratował. W dwóch przypakach tak jest : jak o nim nie wiemy albo jak wiemy ,ale jesteśmy w stanie wybaczyć.
Bądźmy dorośli i spójrzmy prawdzie w oczy. Czy znacie pary ,który żyją ze sobą 20 lat i NIGDY nie miały kryzysu ? Ktoś może się pochwalić ?

Tak, nikt nie jest jasnowidzem ale też nikt nie mówi Magdzie, że jego wersja jest jedyną słuszną, co najwyżej możliwą lub prawdopodobną. Od tego jest forum. Nikt ot tak nie wyprowadza z domu po kłótni o błahostkę, szczególnie jeśli są małe dzieci. Tu padły przypuszczenia, co za tym może stać, w tym: romans, problemy finansowe, problemy zdrowotne lub używki. Dwa z nich już się potwierdziły.
Nie zgadzam się do końca z tym, że aby się zejść, należy zostawić przeszłość za sobą. Najpierw trzeba znaleźć prawdziwe źródło powodu czy też problemu i starać się go rozwiązać.

271 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-06-16 18:16:29)

Odp: kryzys w małżeństwie

Zrozumiałam że przyjeżdża jego ojciec, a nie Twoi rodzice.
Nie gniewaj się, ale jak się olewa żonę,  to dlaczego coś przed teściami miałby udawać?
Natomiast jego ojciec  to inna bajka.
Jak ktoś napisał intencje męża poznasz niedługo, dla mnie to nie wygląda na zazegnany kryzys.
Ale rozumiem Cię,  że bardzo chcesz w to wierzyć.

Co Twoi rodzice na tą sytuację?
Masz jakąś  przyjaciółkę  oprócz tej sąsiadki?

272 Ostatnio edytowany przez magdzia55 (2021-06-16 18:39:48)

Odp: kryzys w małżeństwie
Ela210 napisał/a:

Zrozumiałam że przyjeżdża jego ojciec, a nie Twoi rodzice.
Nie gniewaj się, ale jak się olewa żonę,  to dlaczego coś przed teściami miałby udawać?
Natomiast jego ojciec  to inna bajka.
Jak ktoś napisał intencje męża poznasz niedługo, dla mnie to nie wygląda na zazegnany kryzys.
Ale rozumiem Cię,  że bardzo chcesz w to wierzyć.

Co Twoi rodzice na tą sytuację?
Masz jakąś  przyjaciółkę  oprócz tej sąsiadki?

mam dwie przyjaciółki ale 200km dalej. Po studiach ja się wyprowadziłam z mężem.

On ze swoimi rodzicami ma bardzo słaby kontakt. O wiele bardziej trzymał się z moimi. Z swoją mamą rozmawiał przykładowo raz w mięsiącu a z moją prawie codziennie.  Nie liczy się z zdaniem swoich rodziców, raczej bardziej z zdaniem moich.

Moi rodzicę są zawiedzieni i im przykro.

273

Odp: kryzys w małżeństwie

No nic w sumie nie wiem co miałabyś teraz jeszcze zrobić. 
Wraca do domu to ok.
Nie ma sensu wiercic mu dziury w brzuchu o zarządzanie firmą skoro Ty z nim nie wspolzarzadzasz, ale domagania się tego co Ci się należy jako żonie i matce , czyli wspólnego czasu i uwagi od męża i ojca.
Obstawalabym za terapią  dla niego również, skoro już podobno ja zaczął lekami.
I zobaczysz co dalej.

274 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-06-16 20:21:16)

Odp: kryzys w małżeństwie

Prowokacyjny off top niezwiązany z tematem wątku.

275

Odp: kryzys w małżeństwie

Madziu, życzę Ci dziewczyno, żebyście to ogarnęli, żeby w czymkolwiek się zapętlił, to by wybrał Ciebie i dzieci. Żebyście razem wygrali.
Jednak życie, to czasem taka franca i potrafi człowieka złamać, zatem miej oczy otwarte i jak to się mówi, trzymaj gardę. Jeszcze tak naprawdę nie wiesz do końca co się wydarzyło i padło z jego strony wiele zastanawiających słów, nie wiadomo, czy znowu pod jakimś impulsem was nie opuści. Chodzi mi o to, żebyś była czujna. No i nie daj się wkręcić w poczucie winy, czy jakieś takie klimaty, że będziesz chodzić na paluszkach, bo to się zemści na Tobie. Trzymam kciuki za Ciebie.

276

Odp: kryzys w małżeństwie

Sądzę, że romans to wersja optymistyczna. Człowiek ma gigantyczne problemy finansowe i stara się trzymać rodzinę daleko od tego, w co się wpakował.
Czytając ten wątek, czuję się, jakbym Ozark na Netflixie oglądała.
Magda nie powinnaś podawać tak wielu informacji dot. spraw zawodowych.

277

Odp: kryzys w małżeństwie

Dla dobra Madzi te informacje powinny byc wykropkowane, w 5 minut można by ich zidentyfikować.

278

Odp: kryzys w małżeństwie

Chyba fantazja was dziewczyny ponosi. Niby dlaczego można ich zidentyfikować, bo zarobki powyżej średniej krajowej? Bo kredyty, inwestycje i nieruchomości? No proszę Was, bez urazy, ale gdzie Wy żyjecie?
Dzisiaj jest mnóstwo osób zamożnych. Zobaczcie jakimi drogimi autami ludzie jeżdżą, jakie mają piękne wille. Dzisiaj każdy z nas ma jakiegoś zamożnego znajomego, zatem nie straszcie dziewczyny i  nie twórzcie tu jakiejś gangsterskiej fabuły, bo to nie serial, a czyjeś prawdziwe życie.

279

Odp: kryzys w małżeństwie
mallwusia napisał/a:

... w 5 minut można by ich zidentyfikować.

Tylko po co? Żyją normalnie, spłacają swoje zobowiązania, nie ukrywają się.

280

Odp: kryzys w małżeństwie
Joohana napisał/a:

Chyba fantazja was dziewczyny ponosi. Niby dlaczego można ich zidentyfikować, bo zarobki powyżej średniej krajowej? Bo kredyty, inwestycje i nieruchomości? No proszę Was, bez urazy, ale gdzie Wy żyjecie?
Dzisiaj jest mnóstwo osób zamożnych. Zobaczcie jakimi drogimi autami ludzie jeżdżą, jakie mają piękne wille. Dzisiaj każdy z nas ma jakiegoś zamożnego znajomego, zatem nie straszcie dziewczyny i  nie twórzcie tu jakiejś gangsterskiej fabuły, bo to nie serial, a czyjeś prawdziwe życie.

Widać nie czytałaś uważnie wątku. Ze 3 osoby zwróciły Magdzie na to uwagę.

281

Odp: kryzys w małżeństwie

Nie mam na imię Magda, nie pisałam w jakim mieście mieszkamy, osób które zajmują się platformami podatkowymi jest więcej jednak nie każdy może robić je na konkretne sumy składek ( nie ma listy nigdzie takich osób ze względu na rodo i politykę wewnętrzną firm). Apartamentów w  Gdańsku jest mnóstwo, hotelu robotniczych w Bydgoszczy też. Ale fakt nie powinnam aż tyle danych podać. Pozdrawiam Was i będę informować jak to u nas teraz będzie.

282 Ostatnio edytowany przez beckett (2021-06-18 16:09:49)

Odp: kryzys w małżeństwie

Prawie wszyscy nawet nie tyle sugerują, co stawiają za pewnik, że mąż autorki ma kochankę.

A ja stawiam że nie ma. Niestety podobnych historii znam trochę z bliskiego mi, rówieśniczego otoczenia. To pogoń za kasą, za rozwijaniem firmy, dążenie do wyimaginowanych celów (zostać rentierem przed 40tką). W rzeczywistości zanim te cele się osiągnie, to najpierw życie zawodowe zaczyna przypominać kulę śniegową lecącą w dół stoku, nad którą nie mamy kontroli. Kontrolę nad naszym życiem przejmuje firma, odpowiedzialność, stres za pensje pracowników, zobowiązania. Czynnikiem sprzyjającym jest osobowość - przyjmowanie na siebie ogromnej ilości obciążeń i potrzeba kontroli nad wszelkimi aspektami działalności firmy. Często pracoholikami zostają DDA lub DDD.
W efekcie zanim osiągniemy założone cele, to napotykamy nerwicę, depresję, a czasem niestety poważne problemy zdrowotne. Mój przyjaciel zatrudniał 60 osób, zarabiał kupę kasy, ale pracował na 200%. Wypalenie i depresja przyszły nagle. Opamiętał się dopiero jak nie mógł wstać z łóżka. Terapia dwuletnia, leki, firma przez to upadła i dziś pracuje na etacie za ułamek tego co zarabiał wcześniej. Ale jest szczęśliwy, odbudował związek i relacje z dziećmi. Zaczął korzystać z życia.

Człowiek w depresji funkcjonuje inaczej niż zdrowy. Staje się zamknięty, drażliwy, sfrustrowany i wybuchowy, albo w ogóle zrezygnowany. Skupia się na sobie, nie jest w stanie wykrzesać w sobie zainteresowanie żoną, rodziną. Chce uciec - "dajcie mi wszyscy rrwa święty spokój". Staje się obolałym egoistą, szukającym w głębi duszy uwagi, przytulenia i wsparcia. Być może stąd ta "teatralność".

Nie wiem czy mam rację, ale uważam że to najbardziej prawdopodobny scenariusz, który życie pisze wielu pracoholikom mającym swoje firmy.

Wg mnie rozsądnie byłoby porozmawiać o terapii indywidualnej dla męża. Z pozycji osoby, która niczego nie oczekuje (osoba w depresji może być dobita oczekiwaniami partnera) poza chęcią pomocy.

283 Ostatnio edytowany przez Jasminn (2021-06-18 16:11:16)

Odp: kryzys w małżeństwie
magdzia55 napisał/a:

...Pozdrawiam Was i będę informować jak to u nas teraz będzie.

Będzie dobrze - trzeba w to wierzyć i robić wszystko aby tak było. Życie czasami płata nam figle i pokazuje jak wszystko może się zmienić w jednej chwili, po co to robi - może po to aby zobaczyć co w życiu jest najważniejsze, docenić to co mamy i w rzeczywistości jak dużo mamy. Może czasami jest źle abyśmy poczuli mocniej smak jak jest dobrze i nauczyli się odnajdywać szczęście i wszystkie kolory życia w szarości dnia codziennego.
Wzajemnie pozdrawiam i życzę aby wszystko poukładało się w waszej rodzinie, zarówno pod względem uczuciowym jak i w finansowym wymiarze.

284

Odp: kryzys w małżeństwie
beckett napisał/a:

Mój przyjaciel zatrudniał 60 osób, zarabiał kupę kasy, ale pracował na 200%. Wypalenie i depresja przyszły nagle. Opamiętał się dopiero jak nie mógł wstać z łóżka. Terapia dwuletnia, leki, firma przez to upadła i dziś pracuje na etacie za ułamek tego co zarabiał wcześniej. Ale jest szczęśliwy, odbudował związek i relacje z dziećmi. Zaczął korzystać z życia.

Coś podobnego to ja przeżyłem w swoim życiu ,depresji takiej klasycznej nie miałem ale bardzo silny nawrót .
Niewiele jak widzę brakowało a mogło to skończyć  się rozwodem, i "pojawiła się" "ni stąd ni zowąd " "okazja" i jakaś niby szansa "na lekki flirt" z młodszą kobietą  jakby w tle tego nawrotu.

285

Odp: kryzys w małżeństwie

W przytoczonym przeze mnie przypadku, to zrezygnowana żona zaczęła romans. Nie zdążył się rozwinąć poza internet, ale jak kolega to odkrył to poskładało go zupełnie. I paradoksalnie to go uratowało.

286

Odp: kryzys w małżeństwie
beckett napisał/a:

W przytoczonym przeze mnie przypadku, to zrezygnowana żona zaczęła romans. Nie zdążył się rozwinąć poza internet, ale jak kolega to odkrył to poskładało go zupełnie. I paradoksalnie to go uratowało.

U nas w naszym związku z żoną, to moje zamknięcie firmy,przejście na etat i decyzja o niekontynuowaniu flirtu ,jeszcze nie był końcem kryzysu ,ponieważ tak po mniej więcej roku to
moja żona lekko odleciała we flircik z dawnym kolegą - tak że ten .
U Magdy chęć pokazania mężowi co straci lub stracił też lekko zadźwięczała .

287

Odp: kryzys w małżeństwie

Magdzia tu nie o to chodzi kto ma rację, nikt z forum nie ma zielonego pojęcia co kieruje twoim mężem i co ma za uszami. Tu chodzi o prawdopodobieństwo, a ono mówi, że ma romans, najprawdopodobniej z waszą "przyjaciółką". Wyjaśnień może być milion, nawet to, że od pół roku co środę wieczorem uprowadzają to kosmici i robią eksperymenty na jego umyśle, ale to tylko w książkach i filmach. Realnie ma romans, albo inaczej - na to wskazuje jego zachowanie. Becketta możesz słuchać, ale wejdź na jego wątek zombie i zobaczysz, że doradza Ci facet, który ustawił się w roli 3 samca dla swojej kobiety, więc może być trochę nieobiektywny.

288

Odp: kryzys w małżeństwie

Madzia jak u was sytuacja?

289

Odp: kryzys w małżeństwie

sytuacja jest ok. Bez rewelacji bo pracy przed nami dużo. Ale naprawdę idzie to do przodu.

Mąż jest po szczerej rozmowie z swoją mamą. Trochę im się kontakt urwał ale jego mama ma tak spokojnie usposobienie że naprawdę można jej się wygadać. Generalnie mówił jej to co mi. Jeśli chodzi o kochankę zapewniał że jej nie miał i że nigdy nie byłby wstanie tego mi zrobić. Wyprowadził się owszem, było to złe ale do kochanki by się w życiu nie posunął.

290

Odp: kryzys w małżeństwie
magdzia55 napisał/a:

sytuacja jest ok. Bez rewelacji bo pracy przed nami dużo. Ale naprawdę idzie to do przodu.

Mąż jest po szczerej rozmowie z swoją mamą. Trochę im się kontakt urwał ale jego mama ma tak spokojnie usposobienie że naprawdę można jej się wygadać. Generalnie mówił jej to co mi. Jeśli chodzi o kochankę zapewniał że jej nie miał i że nigdy nie byłby wstanie tego mi zrobić. Wyprowadził się owszem, było to złe ale do kochanki by się w życiu nie posunął.

No to pozostaje życzyć powodzenia. Co do tematu kochanki jak mowi ze nie mial to bym tego nie drazyla. W koncu związek opiera a przyjemniej powinien się opierac na zaufaniu.

291

Odp: kryzys w małżeństwie

Wrócił do Was? Czy nadal mieszka tam gdzie mieszkał?

292

Odp: kryzys w małżeństwie
Roxann napisał/a:

Wrócił do Was? Czy nadal mieszka tam gdzie mieszkał?


Wrócił

293

Odp: kryzys w małżeństwie

Od początku wątku mam przeczucie że to był jednorazowy skok w bok, po którym mąż miał takie wyrzuty sumienia że musiał się wyprowadzić. Jeśli mam rację to myślę że zabolało go to również mocno i więcej się nie powtórzy. Mam nadzieję że uda wam się wszystko odbudować

Posty [ 261 do 293 z 293 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » kryzys w małżeństwie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024