Idealizujesz bardzo swojego męża. Piszesz, że mąż to wzorowy tata. A jaki on wzorowy? Niedojrzały, nieodpowiedzialny człowiek. Ani tata, ani mąż idealny, przynajmniej nie teraz.
Ma pretensję, że jesteś zajęta dziećmi i zmęczona i zarzuty robi z tego, że dziećmi się zajmowałaś. . To nie zdawał sobie sprawy, że to tak jest, kiedy dzieci są małe? Szybko się zmęczył tym ojcostwem.
A ty szukasz winy w sobie i nawet nie wiesz co konkretnie się zdarzyło, że tak się zachowuje.
Przykre to, ale całe to jego zachowanie wskazuje ma romans. Dobrze by było, jakbyś wzięła jednak taką ewentualność pod uwagę.
Nie dopuszczasz do siebie tej myśli, bo wiadomo że trudno w coś takiego uwierzyć.
Jako argument przeciw podajesz, że podobno nie miałby kiedy. Ale czy jesteś przy nim 24 godziny na dobę, widzisz co robi? Przecież nie. To skąd masz taką pewność? Bo wiesz gdzie jest w danej chwili? A co Ci to daje, poza tym, że wiesz gdzie jest? Nie wiesz ani z kim jest, ani co wtedy robi.
Jest koleżanka jako obserwator – ale przecież (jeśli to nie ona jest kochanką) cały czas z nim nie jest, a poza tym przy niej by się bardzo pilnował, skoro to Twoja koleżanka.
Uważasz, że masz dostęp do jego wszystkich kont i billingów. No ale jakich wszystkich?! Przecież tylko do tych, które znasz. Przecież mężowie nie romansują z kochankami z kont, do których żony mają dostęp, tylko zakładają sobie nowe. Billingi, telefon – a co za problem kupić drugi z nowym numerem. Zresztą billingi nic nie dadzą, jeśli romansuje przez jakiś komunikator.
To, że w weekendy i święta spędza z dziećmi i przy okazji z Tobą, to też nie jest argument na to, że nie ma nikogo na boku. Ot chociażby dlatego, że kochanka też może mieć dzieci i własnego męża, przed którym zgrywa uczciwą żonę, więc w wolne dni trudno jej romansować.
A że mąż sam nie zabiera dwójki małych dzieci na wyjścia, to akurat nic dziwnego - po co ma sam latać za nimi, kiedy chce z nimi czas spędzać. Łatwiej mu być z nimi i z Tobą – opiekunką, przy dwóch ruchliwych szkrabach, niż samemu. Poza tym dlaczego miałby być dla Ciebie cały czas niemiły, kiedy widzi, że dobrze opiekujesz się jego dziećmi, a on żyje jak wolny jak ptak i robi co chce. Wyrzuty sumienia jakieś czasem się też pojawiąją u zdradzających, więc dla polepszenia swojego samopoczucia miłym dla żony można być.
No i ten seks dziwny– jakby kochanki nie chciał zdradzać. Niektórzy podobno tak mają, że oralnie, to pół biedy, bo „to nie seks” jest, ale więcej? To zdrada by była. Tyle, że nie żony, a kochanki
Być może nie ma kochanki (mało prawdopodobne), ale być może ją ma (bardzo prawdopodobne).
Jak stać Ciebie na to, to wynajmij detektywa i będziesz miała jasność w tym temacie. Albo jakiś dyktafon w samochodzie lub mieszkaniu zostaw. A że to nie do końca etyczne? A czy on postępuje etycznie, zostawiając Ciebie z dwójką dzieci w stresie w zawieszeniu, nieokreśleniu i niedopowiedzeniach, robiąc co chce.