Britan napisał/a:Nie masz pojęcia o czym piszesz 
Eh, że ja się bawię z takimi trollami.
Jeśli Ty nie wiesz o czym ja piszę to znaczy, że żadne IT nie jesteś, chyba, że poziom krawężnika i po znajomościach ktoś dał Ci pracę.
Tutaj link do maila, który otrzymałem po zakupie licencji środowiska programistycznego Turbo C++ https://ibb.co/ctzJNpL w którym to napisałem mój pierwszy i ostatni komercyjny program (zanim go napisałem oczywiście dużo oprogramowania darmowego napisałem, miałem wiele ofert pracy nawet jako nastolatek).
Ja mogę wszystko udowodnić o czym piszę bo nie jestem kłamcą jak sporo ludzi tutaj. Śmieszy mnie tylko, że to ja mam paskudny charakter bo piszę wprost o sobie, że jestem arogancki a osoby, które piszę jakieś głupoty, kłamią, że niby mają auto za 300tyś w leasingu, branża IT a nie wiedzą co to Borland Turbo C++ to są spoko
Typowe u szaraków.
Gary napisał/a:Gratuluję koledze takiego sukcesu zawodowego.
Dziękuję, ja również podziwiam sukcesy zawodowe innych ludzi. Nie ma co się oszukiwać, wszystkim ludziom a zwłaszcza mężczyznom zależy na kasie. Jeśli ktoś osiąga pod tym względem sukces to u mnie ma dużego plusa. Chętnie też z taką osobą porozmawiam i wymienię się doświadczeniem.
Gary napisał/a:W dodatku sama przyjaźń damsko-męska nie urośnie łatwo, bo Ty będziesz miał swoją kobietę, a ona swojego mężczyznę. Przyjaźń to bliskość, więc przeczy związkom monogamicznym -- byłbyś bliżej z przyjaciółką niż z własną żoną?
Nie mam żony bo nie lubię gdy coś mnie ogranicza. Nie uważam, że przyjaźń przeczy związkom monogamicznym ponieważ mam aż 1 prawdziwego przyjaciela i Go darzę zupełnie inną miłością od swojej kobiety. Uważam, że są różne rodzaje miłości, które ze sobą nie kolidują - rodzice, rodzeństwo, przyjaciele, partner w związku. Ja jestem monogamistą i dobrze mi z tym, tylko trzeba mieć skilla aby zdobyć jedną kobietę, która spełni to czego facet może oczekiwać od kilku.
Gary napisał/a:Trudno być blisko, a nie mieć seksu -- seks zawsze przeszkadza... Bo gdyby nie seks, to mógłbyś mieć kumpla, przyjaciela a nie przyjaciółkę
Gdy mam jakąś kobietę to ja jej mówię, że jestem w 100% samiec (nawet na badaniach krwi mam testosteron w górnej normie dla mężczyzn). Mówię jej o tym, że według statystyk 50% mężczyzn zdradza, że ja nigdy tego nie zrobiłem, natomiast wszystko jest w jej rączce czy też buzi (dobra, wiem, że to słabe, ale już taki jestem
). Myślę, że nie przymuszam kobiet do seksu, natomiast nie ukrywam, że przywyknąłem do tego, że zawsze mam wszystko to co chcę. Muszę trochę rozwinąć tą myśl bo wyjdzie na to, że kobieta nie chce a ja ją jakoś zmuszam. U mnie nie ma tak, że jest seks a kobieta nie dostanie orgazmu. Kobieta, z którą teraz jestem od 5 lat przed pierwszym razem mi powiedziała, że nie jest w stanie dość orgazm podczas seksu z facetem. Ja sobie pomyślałem tylko, że wiadomo, iż z jakimiś nieudacznikami życiowymi nie dojdzie, ale ja wiedziałem, że dam jej orgazm. Oczywiście wiele osób w to nie uwierzy, ale nie skończyło się na jednym. Ona się wspomagała (kobiety wiedzą o co chodzi). Następnie powiedziała, że to niemożliwe aby dostała orgazm bez wspomagania. No to jej pokazałem, że dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych. Jeśli facet nie jest egoistą, potrafi zwrócić uwagę na to, że kobiety wolniej się podniecają, zauważa jej potrzeby itd. to kobieta będzie lubiła z nim uprawiać seks.
Trochę się rozpisałem, ale generalnie chodzi o to, że moja kobieta wie o tym, że seks musi być wtedy kiedy ja lub ona go chcemy. Ale też to nie jest tak, że ja wymagam przyjemności tylko dla siebie - jej potrzeby też są zaspakajane.
No i ja żyję w związku, w którym piękna kobieta zaspokaja 100% moich potrzeb seksualnych, czyli również jakieś chore fetysze itd (wiadomo, że część facetów jest zboczona).
U mnie nie ma takiej opcji, że gdy kobieta mnie zaspokaja abym poszedł do innej. Nie ma takiego ciśnienia (że tak brzydko napiszę) w jajach.
Chciałem napisać, że uważam iż mógłbym mieć koleżankę i nie myśleć o niej jako o obiekcie seksualnym. Natomiast aby to wytłumaczyć trzeba było się trochę rozpisać.
Britan napisał/a:Turbo C++ i jakichkolwiek projekt komercyjny naście lat temu w pół roku? Uspokój się z tym trollingiem.
Chyba, że napisałeś kalkulator to okej albo jakąś aplikację na DOSa smile Ale gdzie w 2008-2010 roku cokolwiek pisać na DOSa komercyjnie. Przecież to już dawno ma status legacy.
Licencja komercyjna? Mi chodziło o komercyjne pisanie kodu.
Chłopie a Ty chociaż studia informatyczne skończyłeś? Ty ku**a myślisz, że ja napisałem w te pół roku windowsa? Napisałem oprogramowanie, na które było zapotrzebowanie w pewnej branży specjalistów.
Poza tym gdybyś miał choć minimum wiedzy to byś wiedział, że w Turbo C++ pisze się oprogramowanie pod okienka i w Turbo C++ masz już gotowe komponenty, bardzo wiele to ułatwia.
Chłopie, ja nawet swój własny komunikator internetowy napisałem w Turbo C++ w rok (coś podobnego do GG), ale nigdy go nie wydałem bo akurat nie pyknął kontrakt z czeskim odpowiednikiem onet.pl.