on pewnie jej zainteresowanie ma, ale nie na tyle by za nim codziennie biegała. Na twoim miejscu kolego zluzowałabym bez focha- czyli kontaktu nie unikaj, ale nie naciskaj.
67 2021-01-17 22:32:15 Ostatnio edytowany przez Qsky (2021-01-17 23:43:26)
ja zrozumiałam z tekstu że dziewczyna nie w ten weekend czasu. wiec skąd ten pomysł na niedzielę? jej?
Moja propozycja była na piątek, taki spontan z tego wyszedł, wtedy mi odmówiła bo powiedziała żę koleżanka wraca i długo się nie widziały no i ploty ploteczki.
Następnie w sobotę zaproponowałem, że może dzisiaj(czyli w sobotę), to odpowiedziała że możemy się umówić na papieroska, bo w zeszłym tygodniu umówiła się już ze znajomymi na picie.
Więc okej, spotkaliśmy się na papieroska, i w trakcie tego spotkania, ona zaproponowała że możemy dzisiaj oglądnąć film. Bo dwa razy mi odmówiła, i teraz ona chce wyjść z propozycją.
OKej, umówiliśmy się na dzisiaj.
Dzisiaj rano, napisała mi co tam słychać itd. I Narzekała że wczoraj się struła czymś w trakcie tej imprezy. No ale okej. Fajnie się pisało, i jakoś koło 12, zapytałem czy wyrobi się na 18 z obiadkiem, i z innymi swoimi sprawami, abyśmy mogli się spotkać na ten film. Odpisała mi że bardzo chce się spotkać, że nie chce mi odmawiać spotkania, ale bardzo źle się czuje. Że zatrucie jej nie przeszło że jest coraz gorzej itd. No i zaczęła narzekać jak źle się czuje. To odpisałem jej, żę okej rozumiem. Że zdrowie najważniejsze. Że lepiej żęby odpoczęła w domu. Że możemy to przełożyć na za tydzień. Bo jeżeli źle się czuje, to szkoda jej zdrowia. Tylko powiedziałem ża jak coś to w sobotę, bo piątek mam zajęty. A ona na to, czy może być niedziela, bo sobotę ma już zajętą. Że albo niedziela albo piątek. No i w sumie tyle.
on pewnie jej zainteresowanie ma, ale nie na tyle by za nim codziennie biegała. Na twoim miejscu kolego zluzowałabym bez focha- czyli kontaktu nie unikaj, ale nie naciskaj.
No na chwilę obecną, to ja zacząłem za nią biegać. Myślę, że zluzuje trochę, bez nacisku, zobaczę jak sytuacja się rozwinie. Na pewno nie będę niczego wypominał, bo to nie ma sensu. A tylko pogorszy sytuację, co już wiem z doświadczenia
Jeżeli jej cokolwiek zależy, sama zaproponuje spotkanie.
68 2021-01-18 00:20:09 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-01-18 00:21:19)
Popatrz na to z boku. Koleżanka nie do przełożenia, znajomi nie do przełożenia, Ty dało się przełożyć. Ona nie traktuje Cię poważnie, w rozumieniu "kręcenia" z Toba.
Jak facet się obraża, że dziewczyna nie przyszła na spotkanie z nim, bo miała zaplanowaną imprezę i koleżanki, to znaczy że on ma jakiś kompleks. Taki obrażalski, który musi się bronić, który musi walczyć aby go szanowano... ... bo nie jest szanowany zazwyczaj.
To dziwne, bo ja zrozumiałam, że dziewczyna apogeum zainteresowania Autorem ma już za sobą i teraz coraz częściej będzie się struwała i spotykała z koleżankami, akurat wtedy gdy on będzie chciał oglądać filmy i pić wino. Zwłaszcza wieczorami.
A potem facet płacze, że kobiety są złe, że inni mają kobiety a o nie.
Bo inni poczekają, uśmiechną się, zrozumieją, powiedzą jej coś miłego.
Aż strach pomyśleć co mógłbym w życiu stracić gdybym był taki obrażalski...
... to odpowiedziała że możemy się umówić na papieroska, bo w zeszłym tygodniu umówiła się już ze znajomymi na picie.
Super, że chciała się zobaczyć. Gdyby Tobą nie była zainteresowana, to by papieroska nie było...
... ona zaproponowała że możemy dzisiaj oglądnąć film. Bo dwa razy mi odmówiła, i teraz ona chce wyjść z propozycją.
OKej, umówiliśmy się na dzisiaj.
No i super... Dziewczyna jest zainteresowana. To oczywiste.
Przecież nie poświęca wieczoru z litości...
A spędzanie z nią czasu to gigantyczna korzyść -- przez wiele godzin możesz rozmawiać, poznawać, zainteresować ją sobą. Sprawić, aby przy Tobie czułą się dobrze (nie bądź jednak sługą...).
Dzisiaj rano, napisała mi co tam słychać itd. I Narzekała że wczoraj się struła czymś w trakcie tej imprezy. No ale okej. Fajnie się pisało, i jakoś koło 12, zapytałem czy wyrobi się na 18 z obiadkiem, i z innymi swoimi sprawami, abyśmy mogli się spotkać na ten film. Odpisała mi że bardzo chce się spotkać, że nie chce mi odmawiać spotkania, ale bardzo źle się czuje. Że zatrucie jej nie przeszło że jest coraz gorzej itd. No i zaczęła narzekać jak źle się czuje. To odpisałem jej, żę okej rozumiem. Że zdrowie najważniejsze. Że lepiej żęby odpoczęła w domu. Że możemy to przełożyć na za tydzień. Bo jeżeli źle się czuje, to szkoda jej zdrowia. Tylko powiedziałem ża jak coś to w sobotę, bo piątek mam zajęty. A ona na to, czy może być niedziela, bo sobotę ma już zajętą. Że albo niedziela albo piątek. No i w sumie tyle.
Jakie komplementy do tej pory od Ciebie usłyszała? Albo prościej -- co jej powiedziałeś, że o niej myślisz, albo do niej czujesz?
Bo wiesz... to trochę się tak przeciąga i dąży w bezemocjonalne:
-- Hej cześć! Papierosek?
-- Okej... Umawiamy się na dziś?
-- Nie, na jutro.
-- Ok. Jutro, fajnie.
-- Nie dam rady.
-- SZkoda. To pojutrze? Ok, super.
-- Nie wyszło. Źle się czuję.
-- Szkoda. ZDrowie najważniejsze. To za tydzień?
-- Tak.
-- Okej. Super.
Yyyyy... trochę drętwo...
Prawdopdoobnie ona Ci się bardzo pdooba. I pewnie chcesz ją poznać. Ale twoja nieszczerość polega na udawaniu całkiem neutralnego kolegę, który orbituje trochę wokół niej.
Ela210 napisał/a:on pewnie jej zainteresowanie ma, ale nie na tyle by za nim codziennie biegała. Na twoim miejscu kolego zluzowałabym bez focha- czyli kontaktu nie unikaj, ale nie naciskaj.
No na chwilę obecną, to ja zacząłem za nią biegać. Myślę, że zluzuje trochę, bez nacisku, zobaczę jak sytuacja się rozwinie. Na pewno nie będę niczego wypominał, bo to nie ma sensu. A tylko pogorszy sytuację, co już wiem z doświadczenia
Jeżeli jej cokolwiek zależy, sama zaproponuje spotkanie.
Tylko wiesz... spotkanie-spotkanie-spotkanie-film-wino-papieros-spotkanie-spotkanie... Ale emocjonalnie ciągle w miejscu...
Ona na 2 zmiany pracuje, że nie może w tygodniu wieczorem jeść pizzy i pić wina?
Dzisiaj rano, napisała mi co tam słychać itd. I Narzekała że wczoraj się struła czymś w trakcie tej imprezy. No ale okej. Fajnie się pisało, i jakoś koło 12, zapytałem czy wyrobi się na 18 z obiadkiem, i z innymi swoimi sprawami, abyśmy mogli się spotkać na ten film. Odpisała mi że bardzo chce się spotkać, że nie chce mi odmawiać spotkania, ale bardzo źle się czuje. Że zatrucie jej nie przeszło że jest coraz gorzej itd. No i zaczęła narzekać jak źle się czuje. To odpisałem jej, żę okej rozumiem. Że zdrowie najważniejsze. Że lepiej żęby odpoczęła w domu. Że możemy to przełożyć na za tydzień. Bo jeżeli źle się czuje, to szkoda jej zdrowia. Tylko powiedziałem ża jak coś to w sobotę, bo piątek mam zajęty. A ona na to, czy może być niedziela, bo sobotę ma już zajętą. Że albo niedziela albo piątek. No i w sumie tyle.
Jakie komplementy do tej pory od Ciebie usłyszała? Albo prościej -- co jej powiedziałeś, że o niej myślisz, albo do niej czujesz?
Bo wiesz... to trochę się tak przeciąga i dąży w bezemocjonalne:
-- Hej cześć! Papierosek?
-- Okej... Umawiamy się na dziś?
-- Nie, na jutro.
-- Ok. Jutro, fajnie.
-- Nie dam rady.
-- SZkoda. To pojutrze? Ok, super.
-- Nie wyszło. Źle się czuję.
-- Szkoda. ZDrowie najważniejsze. To za tydzień?
-- Tak.
-- Okej. Super.Yyyyy... trochę drętwo...
Prawdopdoobnie ona Ci się bardzo pdooba. I pewnie chcesz ją poznać. Ale twoja nieszczerość polega na udawaniu całkiem neutralnego kolegę, który orbituje trochę wokół niej.
Ela210 napisał/a:on pewnie jej zainteresowanie ma, ale nie na tyle by za nim codziennie biegała. Na twoim miejscu kolego zluzowałabym bez focha- czyli kontaktu nie unikaj, ale nie naciskaj.
No na chwilę obecną, to ja zacząłem za nią biegać. Myślę, że zluzuje trochę, bez nacisku, zobaczę jak sytuacja się rozwinie. Na pewno nie będę niczego wypominał, bo to nie ma sensu. A tylko pogorszy sytuację, co już wiem z doświadczenia
Jeżeli jej cokolwiek zależy, sama zaproponuje spotkanie.Tylko wiesz... spotkanie-spotkanie-spotkanie-film-wino-papieros-spotkanie-spotkanie... Ale emocjonalnie ciągle w miejscu...
Ona na 2 zmiany pracuje, że nie może w tygodniu wieczorem jeść pizzy i pić wina?
Mówiłem jej, że bardzo podoba mi się jej charakter, pewność siebie, cechy ludzkie, zaangażowanie w pomoc innym. Że potrafi rozmawiać z każdym na każdy temat, że jest otwarta. Że ma bardzo ładne oczy, piękne włosy, fajną figurę, świetny styl. Że pięknie tańczy, ma poczucie rytmu, zabawy, że ma bardzo fajne kocie ruchy. I parę jeszcze innych rzeczy.
Co do niej czuje, nie mówiłem jeszcze. Miałem chęć powiedzenia jej, żę bardzo mnie pociąga, że jestem nię zafascynowany(ale poniekąd bałem się reakcji że źle to odbierze).
Tak, dziewczyna bardzo mi się podoba, chce ją lepiej poznać, ale podczas naszych spotkań na kawę czy papierosa, ona opowiada mi co jej się przytrafiło w tygodniu, jak jej czas zleciał co robiła itd. I zaczyna brakować czasu na bliższe poznanie, bo zaraz okazuje się że czas się kończy. Kiedy się widujemy, staram się jej dać dużo radości, pozytywnych emocji, aby ze spotkania wyszła z lepszym humorem niż przyszła. Przez wiadomości jakoś nie potrafię tego osiągnąć.
Nie, nie pracuje na 2 zmiany, a w sumie na jedną. Gdzie w jedne dni pracuje na rano, a w drugie na popołudnie.
Mówiłem jej, że bardzo podoba mi się jej charakter, pewność siebie, cechy ludzkie, zaangażowanie w pomoc innym. Że potrafi rozmawiać z każdym na każdy temat, że jest otwarta. Że ma bardzo ładne oczy, piękne włosy, fajną figurę, świetny styl. Że pięknie tańczy, ma poczucie rytmu, zabawy, że ma bardzo fajne kocie ruchy. I parę jeszcze innych rzeczy.
Bardzo dobrze. 10 punktów dla Ciebie...
Czyli ona wie że jej się podobasz.
A jeśli chodzi o to co czujesz... to trzeba uważać...
Co do niej czuje, nie mówiłem jeszcze.
To jest trochę niebezpieczne, bo jeśli ona do Ciebie nie czuje wiele, to twoje wyznanie może być obciążające..., czyli odpychające.
Miałem chęć powiedzenia jej, żę bardzo mnie pociąga, że jestem nię zafascynowany(ale poniekąd bałem się reakcji że źle to odbierze).
"Zafascynowany" -- hmm... mocne słowo... pewnie lepiej mówić takie rzeczy jak się już zbliżycie... Bo jak ona niewiele do Ciebie czuje, to odpychające.
Kluczowe jest to, co ona o Tobie myśli... Bo jeśli jest Tobą zainteresowana, to twoje uczucia ją ucieszą. Jeśli nie jest zainteresowana, to ją odstraszą.
Może być tak:
-- "Zauroczyłem się Tobą, chciałbym się spotykać regularnie..." -- tak jej powiesz
-- Yyy... to niebezpieczne, nie chcę się spotykać regularnie, tylko kiedy mam ochotę -- tak pomyśli dziewczyna, pozycja obronna
"spotykać reguarlnie", "chciałbym" -- wymaganie, oczekiwanie, nacisk
Albo:
-- "Pociągasz mnie, tęsknię pomiędzy naszymi spotkaniami bardzo..."
-- Yyyy... nie wiem czy chcę z nim iść do łóżka... nawet się nie znamy, a on już się żali i tęskni... -- pozycja obronna
"tęsknię" -- jak ona nie tęskni, to taka przemoc emocjonalna, że jak ona nie będize dla Ciebie dostępna, to będziesz cierpiał
Zresztą sam pomyśl -- jakaś dziewczyna z którą na razie nie chcesz się spotykać, ale ją na razie tylko poznać mówi że tęskni. Twoja reakcja?
Lepiej:
-- Zauroczyłęm się Tobą, więc po ostatnim spotkaniu czułem się taki spełniony... Dobrze jest w życiu mieć takie chwile do pamiętnika...
-- O super jestem, zrobiłam mu dobrze... -- ona poczuje się z powodu twojej radości dobrze
Tak, dziewczyna bardzo mi się podoba, chce ją lepiej poznać, ale podczas naszych spotkań na kawę czy papierosa, ona opowiada mi co jej się przytrafiło w tygodniu, jak jej czas zleciał co robiła itd.
O Tobie nic, nic...? Zero zainteresowania? O innych facetach też mówi?
I zaczyna brakować czasu na bliższe poznanie, bo zaraz okazuje się że czas się kończy.
Krótkie chwile też są dobre... Każda minuta sam na sam jest dobra.
Kiedy się widujemy, staram się jej dać dużo radości, pozytywnych emocji, aby ze spotkania wyszła z lepszym humorem niż przyszła.
Hmm... tylko jak to robiisz na siłę, sztucznie, a ona to wyczuje, to po Tobie...
Przez wiadomości jakoś nie potrafię tego osiągnąć.
Ja też nie lubię smsować, ani rozmawiać przez telefon.
Lepiej w realu...
Nie, nie pracuje na 2 zmiany, a w sumie na jedną. Gdzie w jedne dni pracuje na rano, a w drugie na popołudnie.
Jestem ciekaw jak Ci się ta relacja dalej potoczy. Czy ona jest zainteresowana, czy raczej bada teren...
Chyba nic nie zrobisz przez cały tydzień... Sporadyczny kontakt? Skoro ona mówi o sobie, to i Ty możesz coś o sobie...
71 2021-01-18 10:39:24 Ostatnio edytowany przez prego (2021-01-18 10:41:56)
Wg mnie dziewczyna wyczuła, że Qsky chce przełożyć wajchę waszych spotkań z torów koleżeńskich, na tory "kręcenia ze sobą" i relację schładza. Kolejne spotkanie, zostało odłożone o tydzień. Jeśli Qsky będzie szedł w kierunku, jaki jemu odpowiada, to za tydzień znowu się okaże , że trzeba spotkanie przełożyć, bo ona jest np. na mega kacu.
Droga, która proponuje Gary jest wg mnie troszkę spóźniona, pewne rzeczy mogą wydawać się sztuczne. Dziewczyna trochę już kolegę Qsky zna. Do tego droga długa i niepewna. Nie jest też powiedziane, że dziewczyna szuka chłopaka. Może szuka tylko zabawy. Ale ok, ma się wyrabiać.
Co ważne. Jesteś niezadowolony. Nawet to niezadowolenie ucieka ci spod kontroli. Reakcja naturalna i nie ma co jej bagatelizować. Coś musisz sobie dać. Tym czymś jest zadowolenie z siebie, dzięki rozwojowi. Potrzebujesz kobiecego towarzystwa, koleżanek, kontaktów takich bez spin, jak masz tu. Pewnie osiągniesz to bez problemu, skoro udało się z tą koleżanką. Może takie sie obracają w Twoim towarzystwie. Teraz jest moda na różne paczki. Będziesz mógł sobie poanalizować swoje zachowanie, czymś się zajmiesz w sobotni wieczór. Bez ciągłego myślenia o niej. A może gdy trochę złapiesz dystansu, popatrzysz na wszystko inaczej.
Co do niej czuje, nie mówiłem jeszcze..
To świetnie.
Mówiłeś natomiast:
, że bardzo podoba mi się jej charakter, pewność siebie, cechy ludzkie, zaangażowanie w pomoc innym. Że potrafi rozmawiać z każdym na każdy temat, że jest otwarta. Że ma bardzo ładne oczy, piękne włosy, fajną figurę, świetny styl. Że pięknie tańczy, ma poczucie rytmu, zabawy, że ma bardzo fajne kocie ruchy. I parę jeszcze innych rzeczy.
.
Ona z tego, rzecz jasna, nie ma najmniejszych szans wywnioskować, co do niej czujesz.
73 2021-01-18 16:10:07 Ostatnio edytowany przez Qsky (2021-01-18 16:15:15)
O Tobie nic, nic...? Zero zainteresowania? O innych facetach też mówi?
I zaczyna brakować czasu na bliższe poznanie, bo zaraz okazuje się że czas się kończy.
Krótkie chwile też są dobre... Każda minuta sam na sam jest dobra.
Kiedy się widujemy, staram się jej dać dużo radości, pozytywnych emocji, aby ze spotkania wyszła z lepszym humorem niż przyszła.
Hmm... tylko jak to robiisz na siłę, sztucznie, a ona to wyczuje, to po Tobie...
Przez wiadomości jakoś nie potrafię tego osiągnąć.
Ja też nie lubię smsować, ani rozmawiać przez telefon.
Lepiej w realu...Nie, nie pracuje na 2 zmiany, a w sumie na jedną. Gdzie w jedne dni pracuje na rano, a w drugie na popołudnie.
Jestem ciekaw jak Ci się ta relacja dalej potoczy. Czy ona jest zainteresowana, czy raczej bada teren...
Chyba nic nie zrobisz przez cały tydzień... Sporadyczny kontakt? Skoro ona mówi o sobie, to i Ty możesz coś o sobie...
Nie nie nie. W trakcie spotkań, jest zarówno rozmowa o mnie i o niej. Ona też wypytuje się co u mnie, co słychać ale na zasadzie, jak CI minął dzień/tydzień itd.
Wiem że krótkie chwile są dobre. Tylko jeżeli tych krótkich chwil jest sporo, to zaczyna się robić problem, o którym wcześniej pisałeś. Że spotkanie na papieroska 2 razy w tygodniu. A później jak przychodzi że chce ją zaprosić na coś więcej, to odmawia.Nie, nie uszczęśliwiam ją na siłę. To jakoś tak wychodzi z mojej gadki do niej, że widzę że naprawdę się cieszy, że są te emocje w niej.
Ciekaw jestem, bo zaczęła dziś do mnie pisać od rana, że blue monday itd. Chwilę popisaliśmy. I zapytałem wczoraj czy oglądnęła któryś z filmów co jej poleciłem na dobranoc(skoro siedziała w domu chora, to coś na rozluźnienie), to odpowiedziała że nie, żę oglądała jakieś kryminalne zagadki. To pociągnąłem temat, czy podejmie się rozwiązania pewnej zagadki.
No pewnie, jakie?
Ja mówię, zagadka kryminalna, umówimy się jutro na miejscu zbrodni o 18.30
No okej, ale gdzie to?
No i wysłałem jej pinezkę z lokalizacją pizzeri.
No i pyta, jaka tam zbrodnia zaszła.
Mówię że,brutalne pobicie(w nawiązaniu że chciała abym nauczył jej paru chwytów MMA)
No i na chwilę obecną zamilkła, wiadomości nie odczytała. Ciekaw jestem jak na to zareaguje
Wg mnie dziewczyna wyczuła, że Qsky chce przełożyć wajchę waszych spotkań z torów koleżeńskich, na tory "kręcenia ze sobą" i relację schładza. Kolejne spotkanie, zostało odłożone o tydzień. Jeśli Qsky będzie szedł w kierunku, jaki jemu odpowiada, to za tydzień znowu się okaże , że trzeba spotkanie przełożyć, bo ona jest np. na mega kacu.
Droga, która proponuje Gary jest wg mnie troszkę spóźniona, pewne rzeczy mogą wydawać się sztuczne. Dziewczyna trochę już kolegę Qsky zna. Do tego droga długa i niepewna. Nie jest też powiedziane, że dziewczyna szuka chłopaka. Może szuka tylko zabawy. Ale ok, ma się wyrabiać.
Co ważne. Jesteś niezadowolony. Nawet to niezadowolenie ucieka ci spod kontroli. Reakcja naturalna i nie ma co jej bagatelizować. Coś musisz sobie dać. Tym czymś jest zadowolenie z siebie, dzięki rozwojowi. Potrzebujesz kobiecego towarzystwa, koleżanek, kontaktów takich bez spin, jak masz tu. Pewnie osiągniesz to bez problemu, skoro udało się z tą koleżanką. Może takie sie obracają w Twoim towarzystwie. Teraz jest moda na różne paczki. Będziesz mógł sobie poanalizować swoje zachowanie, czymś się zajmiesz w sobotni wieczór. Bez ciągłego myślenia o niej. A może gdy trochę złapiesz dystansu, popatrzysz na wszystko inaczej.
Wiesz co, jestem niezadowlony, kiedy ludzie mnie okłamują, a mówią że nie, kiedy nie mówią całej prawdy a twierdzą innaczej, kiedy nie są szczerzy. Wolałbym żeby mi powiedziała najbrutalniejszą prawdę, niż wodzić za nos. Ja rozumiem, że kobiety lubią mieć adoratorów, jak i faceci adoratorki. Ale, jeżeli mamy świetny kontakt(tak mi się wydaje), i twierdzi że chce dla mnie jak najlepiej. To skoro, mówiłem jej o cechach jakie mi się w niej podobają, widzi jak na nią patrze, jak się zachowuje, że staram się z nią spędzać czas, to chyba nie trudno wyczuć że mi na czymś zależy. To jeżeli nic z jej strony z tego nie będzie, mogła by mi to powiedzieć wprost. Daj sobie spokój.
A nie, że raz mam wrażenie że się do mnie dobiera, a za godzinę jakbym ją brzydził.
Ciekaw jestem, bo zaczęła dziś do mnie pisać od rana, że blue monday itd. Chwilę popisaliśmy. I zapytałem wczoraj czy oglądnęła któryś z filmów co jej poleciłem na dobranoc(skoro siedziała w domu chora, to coś na rozluźnienie), to odpowiedziała że nie, żę oglądała jakieś kryminalne zagadki. To pociągnąłem temat, czy podejmie się rozwiązania pewnej zagadki.
No pewnie, jakie?
Ja mówię, zagadka kryminalna, umówimy się jutro na miejscu zbrodni o 18.30
No okej, ale gdzie to?
No i wysłałem jej pinezkę z lokalizacją pizzeri.
No i pyta, jaka tam zbrodnia zaszła.
Mówię że,brutalne pobicie(w nawiązaniu że chciała abym nauczył jej paru chwytów MMA)
No i na chwilę obecną zamilkła, wiadomości nie odczytała. Ciekaw jestem jak na to zareaguje
Hmm... no zobaczymy... Zaproszenie jest wg mnie fajne...
O ile ona nie pomyśli, że na siłę ją wyciągasz, czyli to taka zamuflowana próba ustawienia spotkania przed uzgodnioną sobotą.
Jeśli Qsky będzie szedł w kierunku, jaki jemu odpowiada, to za tydzień znowu się okaże , że trzeba spotkanie przełożyć, bo ona jest np. na mega kacu.
Eeee... to już wtedy trzeba zluzować i nie starać się o nią. Niech się dziewczyna ogarnie.
Nie jest też powiedziane, że dziewczyna szuka chłopaka. Może szuka tylko zabawy.
Jeśli ona czuje, że Qsky prze w stronę związku to zonk... Już po nich.
Liczą się tylko chwile.
Wiesz co, jestem niezadowlony, kiedy ludzie mnie okłamują, a mówią że nie, kiedy nie mówią całej prawdy a twierdzą innaczej, kiedy nie są szczerzy. Wolałbym żeby mi powiedziała najbrutalniejszą prawdę, niż wodzić za nos.
Czasem się wydaje, że dziewczyna wodzi za nos, ale tak wcale nie jest... Trzeba cierpliwości.
Ja rozumiem, że kobiety lubią mieć adoratorów, jak i faceci adoratorki.
Dziewczyna musiałaby nie być sobą, udawać, aby mieć adoratora... Której by się chciało...
To skoro, mówiłem jej o cechach jakie mi się w niej podobają, widzi jak na nią patrze, jak się zachowuje, że staram się z nią spędzać czas, to chyba nie trudno wyczuć że mi na czymś zależy. To jeżeli nic z jej strony z tego nie będzie, mogła by mi to powiedzieć wprost. Daj sobie spokój.
A nie, że raz mam wrażenie że się do mnie dobiera, a za godzinę jakbym ją brzydził.
Trzeba trochę czasu i spotkań aby ją lepiej poznać...
Dowiedziałem się przypadkowo od jej koleżanki. Że dziewczyna spotyka się też z innym chłopakiem w międzyczasie. Z którym spędzała weekend, i widuje się w tygodniu.
Więc wygląda na to, że ze mną spotyka się akurat, kiedy jej drugi kolega nie ma dla niej czasu. No szkoda, że mi tego nie potrafi powiedzieć wprost.
Na mojego sms'a o jutrzejszym spotkaniu, nie odpisała. Zadzwoniła w innej sprawie, ale tego tematu nie poruszyła. Na zasadzie że ma sprawę czy jej coś wytłumaczę i ogólnikowo co słychać, i zaraz że musi kończyć bo gdzieś tam jedzie.
Więc ostatnie pytanie, jak myślicie, próbować coś działać jeszcze na tym polu, skoro laska próbuje jechać na dwa fronty? A w sumie ja jestem bardziej w rezerwie, jak drugi nie ma czasu?
Bo mi jakoś przynajmniej na dzisiaj siła odeszła. Jakieś rady? Tylko nie piszcie że coś zepsułem, bo to jest czas przeszły, pytanie co teraz i co dalej.
76 2021-01-18 22:23:10 Ostatnio edytowany przez prego (2021-01-18 22:24:00)
Jakie by tu rzeczy użytkowniczki nie opowiadały, to tak jak ta pannica, nie zachowuje się zainteresowana dziewczyna. Nawet mimo jej kłamstw, trzeba uznać, że ma prawo do własnych wyborów. Dalsze spotykanie się z nią jest bez sensu. Będziesz się czuł jak piąte koło u wozu i dostawał jakieś ochłapy w postaci papieroska i kłamstw, żebyś się nie zerwał z orbity.
Dobra lekcja na przyszłość i tyle.
Dowiedziałem się przypadkowo od jej koleżanki. Że dziewczyna spotyka się też z innym chłopakiem w międzyczasie. Z którym spędzała weekend, i widuje się w tygodniu.
Więc wygląda na to, że ze mną spotyka się akurat, kiedy jej drugi kolega nie ma dla niej czasu. No szkoda, że mi tego nie potrafi powiedzieć wprost.
Chcesz być plasterkiem? Miej swój męski honor.
78 2021-01-18 22:43:27 Ostatnio edytowany przez prego (2021-01-18 22:45:23)
Miej swój męski honor.
Tu nie chodzi o honor, ta panna to mocno nieciekawa osoba - kłamca i manipulator. Kiepski materiał, nie tylko do związku, ale nawet na koleżankę.
Dowiedziałem się przypadkowo od jej koleżanki. Że dziewczyna spotyka się też z innym chłopakiem w międzyczasie. Z którym spędzała weekend, i widuje się w tygodniu.
Więc wygląda na to, że ze mną spotyka się akurat, kiedy jej drugi kolega nie ma dla niej czasu. No szkoda, że mi tego nie potrafi powiedzieć wprost.
Hmm... może tak, może nie... Może tamten to nie jej chłopak, tylko kolega... Nic nie wiadomo. A może jej koleżanka nie chce, abyś z nią kręcił.
Zrobiłeś co mogłeś... Może niech ona się teraz o Ciebie postara jak chce? Bądź miły i otwarty, a z biegiem czasu zobaczysz co dalej...
Bo mi jakoś przynajmniej na dzisiaj siła odeszła. Jakieś rady? Tylko nie piszcie że coś zepsułem, bo to jest czas przeszły, pytanie co teraz i co dalej.
Eeee... nie zepsułeś. Było okej.
Qsky napisał/a:Dowiedziałem się przypadkowo od jej koleżanki. Że dziewczyna spotyka się też z innym chłopakiem w międzyczasie. Z którym spędzała weekend, i widuje się w tygodniu.
Więc wygląda na to, że ze mną spotyka się akurat, kiedy jej drugi kolega nie ma dla niej czasu. No szkoda, że mi tego nie potrafi powiedzieć wprost.Hmm... może tak, może nie... Może tamten to nie jej chłopak, tylko kolega... Nic nie wiadomo. A może jej koleżanka nie chce, abyś z nią kręcił.
Zrobiłeś co mogłeś... Może niech ona się teraz o Ciebie postara jak chce? Bądź miły i otwarty, a z biegiem czasu zobaczysz co dalej...
Bo mi jakoś przynajmniej na dzisiaj siła odeszła. Jakieś rady? Tylko nie piszcie że coś zepsułem, bo to jest czas przeszły, pytanie co teraz i co dalej.
Eeee... nie zepsułeś. Było okej.
Nie, nie chłopak, Tylko kolega, na takiej samej zasadzie jak ja-adorator. Tylko że z nim spędza czas, a ze mną nie I to dużo czasu, bo w sobotę z nim imprezowała, i szykują jakiś wspólny weekend
Nie wiem, co o tym sądzić, bo panna dalej sama wypisuje do mnie, tak jakby jej troszkę zależało, albo nie wiem w sumie. Czy koleżanka nie chce abym z nią kręcił? Z koleżanką kiedyś kręciłem, ale nie pykło, nie te klimaty. I ona teraz ma chłopaka, więc raczej nie sądze aby chciała mieszać.
Dowiedziałem się natomiast, że dostałem łatkę zbyt poważnego gościa, który myśli poważnie o życiu, że nie jestem typem gościa rozrywkowego? Kurde no, w jej wieku to ja odwalałem numery nieraz rodzice mnie odbierali z komisariatu, no ale jestem już trochę starszy, i trzeba zacząć myśleć trochę innaczej o życiu, a nie przez pryzmat imprezy. Trzeba miarkować wszystko.
Co do tematu, zobaczę jeszcze czy dziewczyna ze chce się spotkać na wieczór, jeżeli zacznie znowu kręcić, to nie ma sensu dalej tego ciągnąć, no po prostu nie ma
Gary, dziękuje Ci za pomoc. Bo bardzo angażowałeś się w odpowiedzi w moim temacie. Żółwik
81 2021-01-18 23:19:38 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-01-18 23:27:57)
Z koleżanką kiedyś kręcilem nie pyklo....no comments..
Niewiarygodny świadek z niej.
Ale jak widzisz żadne to wielkie zauroczenie że reflektory w tym czasie na Ciebie tylko.
Z koleżanką kiedyś kręcilem nie pyklo....no comments..
Niewiarygodny świadek z niej.
Ale jak widzisz żadne to wielkie zauroczenie że reflektory w tym czasie na Ciebie tylko.
Nie pykło, bo nie było chemii w samej rozmowie. Na początku było całkiem fajnie, ale klimaty w jakich dziewczyna się kreciła, kibolskie, sorry nie ja.
Co masz na myśli z tymi reflektorami, bo nie rozumiem?
Nie, nie chłopak, Tylko kolega, na takiej samej zasadzie jak ja-adorator.
No i co z tego? Wyluzuj trochę. Ale nie przekreślaj na razie niczego.
Źli PUA mówią "Masz chłopaka? Chłopak nie ściana... można przestawić...".
Tylko że z nim spędza czas, a ze mną nie
I to dużo czasu, bo w sobotę z nim imprezowała, i szykują jakiś wspólny weekend
Nie wiem, co o tym sądzić, bo panna dalej sama wypisuje do mnie, tak jakby jej troszkę zależało, albo nie wiem w sumie.
No to niech pozna Was obu... Może tamten ją wkurza, albo nie jest taki fajny jak się może wydawać... I może ona jest Ciebie ciekawa?
Na pewno teraz będziesz trochę chłodniejszy, ale może to i dobrze...
Dowiedziałem się natomiast, że dostałem łatkę zbyt poważnego gościa, który myśli poważnie o życiu, że nie jestem typem gościa rozrywkowego?
No i? To jakaś wada?
Kurde no, w jej wieku to ja odwalałem numery nieraz rodzice mnie odbierali z komisariatu,
Wg mnie nie ma się czym chwalić...
no ale jestem już trochę starszy, i trzeba zacząć myśleć trochę innaczej o życiu, a nie przez pryzmat imprezy. Trzeba miarkować wszystko.
Ooo... słusznie...
Nie miej z tego powodu kompleksu.
Co do tematu, zobaczę jeszcze czy dziewczyna ze chce się spotkać na wieczór, jeżeli zacznie znowu kręcić, to nie ma sensu dalej tego ciągnąć, no po prostu nie ma
Tylko już nie proponuj kolejnych terminów...
Zaproponowałeś pizzę... i najbliższy weekend...
Tyle wystarczy.
Gary, dziękuje Ci za pomoc. Bo bardzo angażowałeś się w odpowiedzi w moim temacie. Żółwik
Spoko. Lubię takie sprawy...
Reflektory?
Miałam na myśli taki początek związku że jest mocne zauroczenie pomiędzy dwójką ludzi i świata poza sobą nie widzą. Wtedy jest prosto o romantycznie.
Tylko że nie zawsze tak jest.
Czasami coś zaczyna się bardziej z rozsądku ale nie ma to wpływu na to jaki będzie ten związek.
Natomiast jeśli się już zacznie nie ma miejsca na kłamstwa i przekraczanie ustalonych reguł bo to drogą donikąd.
Qsky napisał/a:Nie, nie chłopak, Tylko kolega, na takiej samej zasadzie jak ja-adorator.
No i co z tego? Wyluzuj trochę. Ale nie przekreślaj na razie niczego.
Źli PUA mówią "Masz chłopaka? Chłopak nie ściana... można przestawić...".
Tylko że z nim spędza czas, a ze mną nie
I to dużo czasu, bo w sobotę z nim imprezowała, i szykują jakiś wspólny weekend
Nie wiem, co o tym sądzić, bo panna dalej sama wypisuje do mnie, tak jakby jej troszkę zależało, albo nie wiem w sumie.No to niech pozna Was obu... Może tamten ją wkurza, albo nie jest taki fajny jak się może wydawać... I może ona jest Ciebie ciekawa?
Na pewno teraz będziesz trochę chłodniejszy, ale może to i dobrze...Dowiedziałem się natomiast, że dostałem łatkę zbyt poważnego gościa, który myśli poważnie o życiu, że nie jestem typem gościa rozrywkowego?
No i? To jakaś wada?
Kurde no, w jej wieku to ja odwalałem numery nieraz rodzice mnie odbierali z komisariatu,
Wg mnie nie ma się czym chwalić...
no ale jestem już trochę starszy, i trzeba zacząć myśleć trochę innaczej o życiu, a nie przez pryzmat imprezy. Trzeba miarkować wszystko.
Ooo... słusznie...
Nie miej z tego powodu kompleksu.Co do tematu, zobaczę jeszcze czy dziewczyna ze chce się spotkać na wieczór, jeżeli zacznie znowu kręcić, to nie ma sensu dalej tego ciągnąć, no po prostu nie ma
Tylko już nie proponuj kolejnych terminów...
Zaproponowałeś pizzę... i najbliższy weekend...
Tyle wystarczy.Gary, dziękuje Ci za pomoc. Bo bardzo angażowałeś się w odpowiedzi w moim temacie. Żółwik
Spoko. Lubię takie sprawy...
Zobaczymy, na razie nie przekreślam. Ale tak jak napisałeś, mój kontakt będzie teraz zapewne chłodniejszy, bo już czuje w głowie, takie delikatne wyebanie.
Wiem że chłopak nie ściana, ale też z drugiej strony, jeżeli nie będzie możliwości spotkań, to ciężko cokolwiek zdziałać.
Dla mnie to żadna wada, a wręcz zaleta. I przypuszczam żę dla dużej ilości dziewczyn również. Ale ja sam pamiętam jakie miałem podejście do życia w jej wieku, jakie miały moje koleżanki, o czym myślały, więc też domyślam się jakie ona ma, i za rok, dwa pewnie będzie szukała kogoś z moim podejściem, ale na razie woli imprezy
Wg mnie, też nie ma się czym chwalić, ale wrzuciłem to jako ciekawostkę, że wiem jakimi prawami rządzi się młodość
Co do pizzy, do tej pory nie otrzymałem odpowiedzi konkretnej, tylko "LECĘ", i co to ma znaczyć, heh
Zobaczę jak się temat potoczy jutro, czy będzie coś nawiązywać do spotkania czy wgl przemilczy temat. Kolejnych propozycji nie będzie, a przynajmniej na razie. Bo jak na tydzień czasu, 5 propozycji to chyba już wystarczy
Zobaczymy, na razie nie przekreślam. Ale tak jak napisałeś, mój kontakt będzie teraz zapewne chłodniejszy, bo już czuje w głowie, takie delikatne wyebanie.
Wiem że chłopak nie ściana, ale też z drugiej strony, jeżeli nie będzie możliwości spotkań, to ciężko cokolwiek zdziałać.
Propozycje spotkań padły... co Ci się w niej podoba powiedziałeś... jesteś zaangażowany... zainteresowany...
I tak to na razie MUSI pozostać.
Nie musisz nic więcej robić. Bądź otwarty, a teraz niech ona się postara.
Co do pizzy, do tej pory nie otrzymałem odpowiedzi konkretnej, tylko "LECĘ", i co to ma znaczyć, heh
No i co jej odpowiedziałeś?
Ja bym napisał: "Lecisz? Okej... daj znać jak będziesz się chciała zobaczyć... Na razie...".
I niech teraz sama zagaduje.
Zobaczę jak się temat potoczy jutro, czy będzie coś nawiązywać do spotkania czy wgl przemilczy temat.
Ok. Tylko nie bądź naburmuszony... bądź chętny... Bo nie wiadomo jak to u neij jest z innymi chłopakami... może Tobą jest zaintersowana, a może nie...
Byle nie psuć. Jak nie wyjdzie to trudno...
Kolejnych propozycji nie będzie, a przynajmniej na razie.
Bo jak na tydzień czasu, 5 propozycji to chyba już wystarczy
OK.
Qsky napisał/a:Zobaczymy, na razie nie przekreślam. Ale tak jak napisałeś, mój kontakt będzie teraz zapewne chłodniejszy, bo już czuje w głowie, takie delikatne wyebanie.
Wiem że chłopak nie ściana, ale też z drugiej strony, jeżeli nie będzie możliwości spotkań, to ciężko cokolwiek zdziałać.Propozycje spotkań padły... co Ci się w niej podoba powiedziałeś... jesteś zaangażowany... zainteresowany...
I tak to na razie MUSI pozostać.
Nie musisz nic więcej robić. Bądź otwarty, a teraz niech ona się postara.Co do pizzy, do tej pory nie otrzymałem odpowiedzi konkretnej, tylko "LECĘ", i co to ma znaczyć, heh
No i co jej odpowiedziałeś?
Ja bym napisał: "Lecisz? Okej... daj znać jak będziesz się chciała zobaczyć... Na razie...".
I niech teraz sama zagaduje.
Zobaczę jak się temat potoczy jutro, czy będzie coś nawiązywać do spotkania czy wgl przemilczy temat.
Ok. Tylko nie bądź naburmuszony... bądź chętny... Bo nie wiadomo jak to u neij jest z innymi chłopakami... może Tobą jest zaintersowana, a może nie...
Byle nie psuć. Jak nie wyjdzie to trudno...Kolejnych propozycji nie będzie, a przynajmniej na razie.
Bo jak na tydzień czasu, 5 propozycji to chyba już wystarczyOK.
Zapytałem czy zabrała spadochron, i że jak wyląduje niech się odezwie.
Nie, nie chłopak, Tylko kolega, na takiej samej zasadzie jak ja-adorator. Tylko że z nim spędza czas, a ze mną nie
I to dużo czasu, bo w sobotę z nim imprezowała, i szykują jakiś wspólny weekend
Oboma wami kręci pod siebie i ma z tego profity. Tamten pewnie jest bardziej w stylu Garego. Tobie zachciało się (tu piszę z perspektywy tej dziewczyny) mieć ją na wyłączność, no to idziesz w odstawkę, jesteś zbyt "poważny gość".
już czuje w głowie, takie delikatne wyebanie
Fajnie, że jej już nie idealizujesz. Niestety miłość idealna, to tylko w filmach. Dziewczyna na dzień dzisiejszy nadaje się tylko do łóżka i na imprezy. Ani to dobra koleżanka, ani ktoś do związku.
Co będzie dalej? No wiadomo. Albo tak jak radzi Gary z pozycji orbity, będziesz prawił jej komplementy, był miły i liczył, ze w końcu zaliczysz, co może spowodować u niej wybranie Ciebie.
Albo zgodnie z tym co chcesz teraz i w tym kierunku idziesz. Będziesz miał coraz bardziej wy...ne na nią, zerwiesz się z orbity i znajdziesz kogoś, kto będzie chciał na teraz iść w kierunku związku.
Qsky napisał/a:Nie, nie chłopak, Tylko kolega, na takiej samej zasadzie jak ja-adorator. Tylko że z nim spędza czas, a ze mną nie
I to dużo czasu, bo w sobotę z nim imprezowała, i szykują jakiś wspólny weekend
Oboma wami kręci pod siebie i ma z tego profity. Tamten pewnie jest bardziej w stylu Garego.
Tobie zachciało się (tu piszę z perspektywy tej dziewczyny) mieć ją na wyłączność, no to idziesz w odstawkę, jesteś zbyt "poważny gość".
Qsky napisał/a:już czuje w głowie, takie delikatne wyebanie
Fajnie, że jej już nie idealizujesz. Niestety miłość idealna, to tylko w filmach. Dziewczyna na dzień dzisiejszy nadaje się tylko do łóżka i na imprezy. Ani to dobra koleżanka, ani ktoś do związku.
Co będzie dalej? No wiadomo. Albo tak jak radzi Gary z pozycji orbity, będziesz prawił jej komplementy, był miły i liczył, ze w końcu zaliczysz, co może spowodować u niej wybranie Ciebie.
Albo zgodnie z tym co chcesz teraz i w tym kierunku idziesz. Będziesz miał coraz bardziej wy...ne na nią, zerwiesz się z orbity i znajdziesz kogoś, kto będzie chciał na teraz iść w kierunku związku.
Wiesz co, miły już byłem, i to się nie sprawdziło. Czas odstawić dziewczynę na boczek. Chyba że mnie zaskoczy, i przyjedzie dzisiaj na spotkanie w co szczerze wątpię. Bo już sprawę co miała wczoraj do mni, powiedziała że załatwiła że znajomymi z którymi imprezowała w sobotę. Więc już ewidentna odstawka
Jedyne co, to korci mnie jeszcze jej tyłek, wiadomo o czym mowa;)
No ale trudno, nie ona jedyna ma fajne 4litery
Jedyne co, to korci mnie jeszcze jej tyłek, wiadomo o czym mowa;)
Zdaje się że jeszcze wczoraj roztrząsałeś jej ogólną wspaniałość i układałeś sobie wyznanie miłości...
91 2021-01-19 13:40:15 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-01-19 13:57:21)
No to Prego jakie to są cechy powaznej panny na zwiazek?
Siedzi w kącie i czeka na oświadczyny?
Jedyne co mam uwagę do tej dziewczyny to powinna szanować czas chłopaka i mieć jaja
By powiedzieć: dobrze mi z Tobą spędzać czas ale nie szukam związku .
W sobotę nie spotkam się bo mam zaplanowany inaczej weekend. I nie kręcić już z obawy że autor powie dość bo On ma prawo powiedzieć dość.
No o dajesz sobie rękę uciąć że nasz autor dąży do związku? ) bo ja nie.
Jest mocno napalony i to widać. A co później to okazałoby się potem.
Co to w ogóle za sformułowanie że ona nadaje się tylko do łóżka? Bo ma innych kolegów?
To za mało by tak twierdzić. Co innego jeśli by go zdradziła albo miała chłopaka a tego nawet nie potwierdza zadurzona kiedyś w autorze koleżanka.
Nie ukrywam, tak jest. Napalony na nią byłem, jestem w sumie dalej. Ale poza seksapilem jaki posiada, ma też inne cechy dla mnie ważne do związku, do obcowania nie tylko seksualnego ale i towarzyskiego spędzania czasu itd
93 2021-01-19 14:00:16 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-01-19 14:03:17)
Nie ukrywam, tak jest. Napalony na nią byłem, jestem w sumie dalej. Ale poza seksapilem jaki posiada, ma też inne cechy dla mnie ważne do związku, do obcowania nie tylko seksualnego ale i towarzyskiego spędzania czasu itd
Tak tak ..:) to jak ma takie cechy to logiczne chyba że nie tylko Ty je zauważysz i jacyś się kręcić będą? Nie jesteście zadeklarowani A ona nie ma chłopaka.
Nie grozi śmierć przez rozstrzelanie za bycie singlem
Może ona nie chce teraz w żadnym związku być.
Sprawa jest prosta szukasz teraz związku idź dalej.
Szukasz szybszej kochanki znajdziesz też.
No to Prego jakie to są cechy powaznej panny na zwiazek?
Siedzi w kącie i czeka na oświadczyny?
Wiem, wiem. Kandydatka do związku może kłamać i manipulować, bo pewnie jesteś w stanie ukazać mi całą głębie jej wnętrza, i wtedy stanie się takie zachowanie w pełni zrozumiałe. Wiem też, że wg Ciebie kłamać i manipulować też mogą mężczyźni , bo nie rozróżniasz w tym względzie podziału na płcie.
95 2021-01-19 14:38:58 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-01-19 14:44:41)
No teraz to chyba Ty manipujesz moimi wypowiedziami.
I tak.wyobraź sobie że akurat ja nie uważam że mężczyzna jest kłamcą bo mi się spodobał ja go parę razy gdzieś zaprosiłam a on smie się z inną widywać dla mnie lojalność jest cenna bardzo ale po obustronnych ustaleniach. .
No teraz to chyba Ty manipujesz moimi wypowiedziami.
I tak.wyobraź sobie że akurat ja nie uważam że mężczyzna jest kłamcą bo mi się spodobał ja go parę razy gdzieś zaprosiłam a on smie się z inną widywać dla mnie lojalność jest cenna bardzo ale po obustronnych ustaleniach. .
Ela prosiłem Cię już wcześniej, żebyś nie komentowała moich wypowiedzi w sposób prowokacyjny i nie dopowiadała mi najgorszych intencji, jakie masz tam w swojej głowie na mój temat. Znowu to zrobiłaś dopowiadając mi jakieś stawianie kogoś po kątach. Odpowiedziałem ci w podobnym stylu, wiem mój błąd, zniżyłem się do Twoich prowokacji. Ale miałem nadzieje, na twoją inteligencję, że zrozumiesz, że takie zagrywki, do niczego pozytywnego nie prowadzą. Proszę jeszcze raz. Nie rób tak. Szanuj rozmówce i nie dopowiadaj, tego czego nie powiedział.
97 2021-01-19 16:08:57 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-01-19 16:10:17)
Wiesz życzenie sobie by formą wypowiedzi była zupełnie taka jak sobie życzysz i bym pod Ciebie zmieniała swój styl to jednak trochę za duże wymagania?
Pytałam po czym sądzisz że dziewczyna nadaje się tylko do łóżka? I sądzę że zrozumiałeś o co pytam
Qsky napisał/a:Nie ukrywam, tak jest. Napalony na nią byłem, jestem w sumie dalej. Ale poza seksapilem jaki posiada, ma też inne cechy dla mnie ważne do związku, do obcowania nie tylko seksualnego ale i towarzyskiego spędzania czasu itd
Tak tak ..:) to jak ma takie cechy to logiczne chyba że nie tylko Ty je zauważysz i jacyś się kręcić będą? Nie jesteście zadeklarowani A ona nie ma chłopaka.
Nie grozi śmierć przez rozstrzelanie za bycie singlem
Może ona nie chce teraz w żadnym związku być.
Sprawa jest prosta szukasz teraz związku idź dalej.
Szukasz szybszej kochanki znajdziesz też.
Wiem że nie tylko ja u niej to zauważyłem, bo widzę ilu próbuje do niej przeć o spotkania, związki itd. No mają faceci parcie. I to zarówno jej rówieśnicy, jak i starsi kawalerowe ode mnie.
A żę dziewczyna ma również fajne kształty, no to dodatkowy plus dla niej, i stąd też faceci startują. Nie mówię że znam jej charakter na wylot, bo to jest nie możliwe, ale troszkę troszkę ją poznałem. Ale z tego co do tej pory dojrzałem w niej, no to naprawdę charakter wyjątkowy, przynajmniej dla mnie. Nie wiem czy mam takie przyciągani do dziewczyn z takim charakterem, czy po prostu mam taki radar w oczach. Ale zarówno jak mam szczęście do charakterów, tak i mam szczęście do tego jak się te ralacje kończą
99 2021-01-19 16:44:09 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-01-19 16:48:04)
No to będzie tlok
Nie wiem czy wymyślanie atrakcji dla niej lepszych niż atrakcje innych to dobra drogą.
Może lepiej ją poznaj po prostu. I nie pajacuj.
Że zbyt poważny jesteś to może różne rzeczy znaczyć ale w perspektywie związku to zaleta a nie wada.
Może lepiej ją poznaj po prostu.
Jest kłopot, bo ona bardzo zajęta jest. A to spotkanie z koleżanką, a to znajomi, a to znowu zatrucie, a to zwykły ludzki pośpiech.
101 2021-01-19 17:30:44 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-01-19 17:39:19)
Więc trzeba wykorzystać czas kiedy jest już jakiekolwiek spotkanie a nie ją zabawiać. Bo tego to ma po kokardę od innych.
I nie bądź zbyt łatwy Qsky
A w ogóle to dasz radę mieć taką dziewczynę do której uderzają inni?
Nerwowo wytrzymasz?
102 2021-01-19 17:40:02 Ostatnio edytowany przez Qsky (2021-01-19 17:41:03)
Z tym byciem zbyt poważnym, to wiem w czym jest problem.
Znaczy problem, dla mnie to jest zajebista zaleta każdej osoby.
Chodzi oto, że w pewnym wieku, ludzie zaczynają innaczej patrzyć na świat. Nie patrzysz przez pryzmat, jest piątek, trzeba się iść naebać, tylko jest piątek, okej co jutro, jutro mam spotkanie z klientem, muszę ogarnąć to to i to, aby firma funkcjonowała, muszę jechać tam, zrobić to i ogarnąć jeszcze to. Ja nie mówię, bo nieraz z jakąś dziewczyną spędziłem piątkową noc, powrót do domu o 5-6 rano, i kiedy ona smacznie spała do 12, ja szybki prysznic, kawa z redbullem, i pełne obroty żeby ogarnąć wszystko.. Da się. Ale tu też chyba chodzi o moje zachowanie, że z wyglądu, mam taką poważną twarz. Nieraz słyszałem, od różnych ludzi żę wyglądałem groźnie na pierwszym spotkaniu, a jak się poznaliśmy lepiej to wgl inna osoba..
Boję się czasami zrobić jakieś głupią rzecz, bo co ludzie powiedzą.. Tak, wiem, pewność siebie. Pracuję nad tym
No i pewnie jeszcze parę innych rzeczy, do tego nieśmiałość z lat młodzieńczych, jakaś różnica wieku, co wiem że nie wszystkim to przeszkadza, ale czasami tak.
Tak, będzie tłok. W sumie, to odkąd ją poznałem to ten tłok był, ale jakoś na początku udawało mi się być na czele tłoku, żę ten czas był.l Teraz ktoś mnie wyprzedził, to on ma koszulkę lidera, no ale kiedyś miał ją ktoś inny, potem miałem ja, a teraz znowu ktoś inny. Jak zawody, Tylko pytanie, czy warto całe czas tak gonić. Rozumiem że zabieganie o względy dziewczyn, polega poniekąd na bieganiu przynajmniej na początku za nią. No ale zobaczymy. Parę dni ochłody, coś może zmieni.
Więc trzeba wykorzystać czas kiedy jest już jakiekolwiek spotkanie a nie ją zabawiać. Bo tego to ma po kokardę od innych.
I nie bądź zbyt łatwy Qsky
A w ogóle to dasz radę mieć taką dziewczynę do której uderzają inni?
Nerwowo wytrzymasz?
Nie wiem
Ale jeśli nie spróbuje, to się nie dowiem. A ja kur.wsko lubię wyzwania
103 2021-01-19 19:16:06 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-01-19 19:16:53)
Tak, będzie tłok. W sumie, to odkąd ją poznałem to ten tłok był, ale jakoś na początku udawało mi się być na czele tłoku, żę ten czas był.l Teraz ktoś mnie wyprzedził, to on ma koszulkę lidera, no ale kiedyś miał ją ktoś inny, potem miałem ja, a teraz znowu ktoś inny. Jak zawody, Tylko pytanie, czy warto całe czas tak gonić. Rozumiem że zabieganie o względy dziewczyn, polega poniekąd na bieganiu przynajmniej na początku za nią. No ale zobaczymy. Parę dni ochłody, coś może zmieni.
Eeee... nie traktuj tego jako wyścigu... to są relacje... dziewczyna ma relację z Tobą, ale też z innymi. Bądź cierpliwy.
Jak Ci źle z tego powodu, że ona z kimś się spotyka, to szukaj innej dziewczyny. Zanim żonę znajdziesz, to poznaj wiele...
Ładnie piszesz, firma Ci w tyłek dała, to jesteś ogarnięty życiowo, mądra dziewczyna doceni.
Taka ciekawostka.
ODnośnie tego spotkania/zbrodni co wczoraj ją zapraszałem do pizzeri, dziewczyna się nie pojawiła.
Więc kontakt tel/sms ok, wyskos na fajkę ok, coś więcej niee.
Co znaczy nie pojawiła?
Zapraszałeś ją, ona nie skomentowała nawet...
A Ty oczekiwałeś że przyjedzie?
Co znaczy nie pojawiła?
Zapraszałeś ją, ona nie skomentowała nawet...
A Ty oczekiwałeś że przyjedzie?
Znaczy wiesz. BYłem przygotowany na to że nie przyjedzie, ale też nie chciałem wyjść że JAKBY się pojawiła że mnie nie było. Więć podjechałem pod pizzerie, postałem 5min i wróciłem.
Co do odpowiedzi, to ani nie odmówiła, ani jednoznacznie enie potwierdziła. Skomentować skomentowała, ale nie konkretnie.
Napisałam Ci na samym początku wątku, że ona ma Cię gdzieś, to wolałeś bezprzedmiotowe rozkminy Garego, bo bardziej konserwowały Twoje nadzieje..
Wyciągnij wnioski na przyszłość i oceniaj rzeczywistość uczciwie.
Napisałam Ci na samym początku wątku, że ona ma Cię gdzieś, to wolałeś bezprzedmiotowe rozkminy Garego, bo bardziej konserwowały Twoje nadzieje..
Wyciągnij wnioski na przyszłość i oceniaj rzeczywistość uczciwie.
Najgorsze jest wtedy, gdy wszyscy znają pewne prawdy, a zachowują się tak jakby ich nie znali. Dziewczyna kieruje się swoich interesem i to oczywiście nic złego, ba to bardzo dobrze.
Mówienie, że ktoś ma mnie gdzieś, jest w świetle tej prawdy nielogiczne. Nikt mi nic nie jest winny. Nasz kolega jest jej do niczego niepotrzebny. To go zlewa. To też nic złego. Dziewczyna zapewne zgodnie ze swoim interesem, nie chce się z nim spotykać. Kłopot ma nasz kolega, bo to on coś chce. Dziewczyna nie ma obowiązku, mu tego dawać.
Gdzie jest kłopot? Kłopot zaczyna się w momencie kłamstw i manipulowania dla własnego interesu. Dla mnie to jest dyskwalifikujące. Od razu mnie zniechęca do danej osoby i życie mi pokazało, że mam rację. Droga takich dziewczyn uścielona jest zdradami, rozwodami i innymi nieciekawymi historiami.
Tutaj już w momencie jej kłamstw z poprzedniego weekendu, ja straciłbym nią zainteresowanie jako kandydatki do związku. Niech tam się inni ścigają i walczą o jej względy. Prawdopodobnie będą bardzo tego żałowali.
Kłopot zaczyna się w momencie kłamstw i manipulowania
My ogólnie nie cierpimy odmawiać facetom wprost. Dlatego fajnie, jeśli mężczyzna łapie lekko zawoalowane komunikaty.
Tutaj tych komunikatów było kilka, zanim bohaterka wątku splunęła Autorowi wątku w twarz, wprost olewając spotkanie.
Owszem, zachowała się nieładnie, ale Autor bardzo, ale to bardzo ją do tego zachęcił swoim tępym natręctwem.
110 2021-01-20 10:29:41 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-01-20 10:35:33)
Znaczy wiesz. BYłem przygotowany na to że nie przyjedzie, ale też nie chciałem wyjść że JAKBY się pojawiła że mnie nie było. Więć podjechałem pod pizzerie, postałem 5min i wróciłem.
Co do odpowiedzi, to ani nie odmówiła, ani jednoznacznie enie potwierdziła. Skomentować skomentowała, ale nie konkretnie.
A masz z nią dalej kontakt, czy się wycofała?
Nie przyznawaj się, że pod pizzerię pojechałeś. Rozumiem Cię, że jesteś nakręcony i tak za nią biegasz, ale to trochę akt desperacji... Nic złego się nie stało, straciłeś pół godziny czasu, ale nie przyznawaj się do tego.
Ja bym zrobił tak:
-- jak ona pisze, to odpowiadałbym na luzie
-- jak ona wyjdzie z propozycją, to bym błyskawicznie się zgodził
-- ale absolutnie bym nie dał już żadnej nowej propozycji, bo były dwie pominięte milczeniem
-- jak zacznie wypytywać dlaczego jesteś taki lub siaki, że nie proponujesz, to bym jej ostrzej powiedział "Propozycje dawałem, nie komunikujesz się dobrze, nie wiadomo czy chcesz czy nie chcesz, więc piłeczka po twojej stronie. Pewnie nie mamy nieskończenie wiele czasu na takie niepewne zaloty... Lubię konkretne dziewczyny. Chcesz się spotykać, to powiedz, że chcesz. Nie chcesz, to też powiedz. "
-- i najważniejsze... szedłbym już w stronę innych dziewczyn... tutaj zrobiłeś wszystko co mogłeś, a dalsze zabieganie już jest niedobre, desperackie, nic nie zyskasz, a możesz tylko stracić; nie masz już żadnego ruchu
A co było kłamstwem? Że się ma kaca po imprezie w weekend? Niemożliwe?
Że się nie ma czasu? Dla niego wtedy nie miała. Nieładnie że się wycofała? Nieładnie sama to stwierdziła.
Co do pizzerii nie byli umówieni. Bo do tego trzeba 2 stron zgodnych co do jednej rzeczy.
Sorry jakoś zawsze oddzielam fakty od emocjonalnej oceny to pozwala unikać nadinterpretacji.
112 2021-01-20 13:47:37 Ostatnio edytowany przez Qsky (2021-01-20 13:51:53)
prego napisał/a:Kłopot zaczyna się w momencie kłamstw i manipulowania
My ogólnie nie cierpimy odmawiać facetom wprost. Dlatego fajnie, jeśli mężczyzna łapie lekko zawoalowane komunikaty.
Tutaj tych komunikatów było kilka, zanim bohaterka wątku splunęła Autorowi wątku w twarz, wprost olewając spotkanie.
Owszem, zachowała się nieładnie, ale Autor bardzo, ale to bardzo ją do tego zachęcił swoim tępym natręctwem.
Nie chcę jej usprawiedliwiać, ani wychodzić na desperata.
Okej weekend 2 razy odmówiła, później sama wyszła z inicjatywą niedzieli co też koniec końców odmówiła. Bo kac, bo ciężkie dni, bo zatrucie itd.
Ok. Co do pizzerii, nie było jasnej odpowiedzi z jej strony, może ją za dużo sobie wyobraziłem. Poniosły mnie emocje.
Ze dziewczyna ma interes to się spotyka, też poniekąd mam to w głowie, i si zgadza. Tylko do tej pory nigdy nic ode mnie nie chciała wprost. Tylko teraz co chciała się pożyczyć narzędzi, bo chciała sobie sama coś naprawić. Zaproponowałem że okej, ale jak sobie nie poradzisz daj znać.
Okazało się że jej znajomi jej to ogarneli, i do pożyczenia nie doszło. Spoko.
Mówisz o jasnych komunikatach. To po co do mnie piszę, po co pyta co u mnie, po co chce się spotkać na dymka czy kawę. Dla mnie nie chęć,to jest ogólna nie chęć, a nie na pół gwizdka. Albo wóz albo przewóz.
Edit
Domniemywam, że jak jej nowy adorator zluzuje, lub coś pójdzie nie po jej myśli. To wtedy znów się mną zainteresuję. Jeżeli wierzyć jej koleżance, to tak właśnie było przed weekendem. Coś im nie pyklo, coś się pokłócili, to chciała zobaczyć co u mnie
Wóz albo przewóz powiadasz.
Niekoniecznie.
Między jednym a drugim jest wielka przestrzeń.
Może fajnie z kimś pogadać czasem ot tak.
Może fajnie pokarmić ego jego adoracją.
Może fajnie pokazać innemu adoratorowi, że nie jest jedyny.
A może Twoje towarzystwo jest lepsze od zupełnego jego braku, ale gorsze od towarzystwa koleżanki.
A może za pięć lat pomożesz jej znaleźć pracę.
Kto wie?
Fakty są takie, że jak chcę się spotkać z facetem, ale akurat nie mogę, to nie będę się skupiać na tłumaczeniach dlaczego nie mogę, tylko na tym kiedy znów będziemy mogli się spotkać.
Zapamiętaj sobie powyższą mądrość, zaoszczędzisz sporo czasu i czekania pod pizzeriami!
Ty już wyłożyłeś karty na stół swoimi zachwytami nad bohaterką tego wątku. Nawet szympansica by załapała więc ona doskonale wie, o co ci chodzi i nie daj się mamić gadkami, że przecież to w sumie z jej strony wszystko jest okej, bo ślubu nie braliście. Naprawdę jesteś skłonny łyknąć bzdety koleżanki Eli, że ''przecież nie byliście umówieni''???
Nie byliście, ale propozycja padła i ona ją CELOWO olała.
Nie chce mi się już dłużej udzielać w tym wątku, więc pokrótce powiem Ci jak będzie:
Za dzień / dwa / pięć ona znów zrobi się miła jak kaczuszka, Ty weźmiesz to za dobrą monetę, pomyślisz ''no wreszcie''; znów zorganizujesz spotkanie na które ona może nawet i przyjdzie, może nawet będzie miło, ale zaraz potem powrócisz do punktu w którym jesteś teraz.
Ile takich kółek zrobisz, to zależy od iloczynu Twojej naiwności i braku doświadczenia. Ale gdy dojdziesz do granicy i wyłożysz kawę na ławę to w odpowiedzi dostaniesz wielce zdziwiona minę i mniej więcej taki tekst, jak ten Eli.
Noben Ty nawet swojej płci nie jestes w stanie określić raz piszesz jako facet a raz przedstawiasz się jako stara psycholożka
Jak naprawdę uważasz to za umówienie się to obawiam się życia w alternatywnej rzeczywistości i superwizja się należy jak psu buda
Dlatego fajnie, jeśli mężczyzna łapie lekko zawoalowane komunikaty.
"Ja do niej napisałem 5 smsów, a ona do mnie tylko jednego ... odpowiada półsówkami" -- czy to znaczy że ona nie jest mną zainteresowana?
NIEEEEE... to nic nie znaczy...
"Rozmawiam z nią, a ona ani się nie uśmiecha, jakaś taka poważna, nie patrzy w oczy... Na żarty nie reaguje..." -- czy to znaczy że ona nie jest mną zainteresowana?
Nieeee... to nic nie znaczy...
"łapie lekko zawoalowane komunikaty" -- jak z każdej bzdury bym wyciągał wniosek, że kobieta jest niezainteresowana i mnie odpycha, to dużo bym wartościowych chwil stracił...
Może ona sama jest zestresowana? Może nie lubi pisać? Może się pokłóciła z kimś? Może źle się czuje?
Każdy jest inny.
Skupianie się na negatywach to taka taktyka:
(1) jeśli widzę cokolwiek złego w jej zachowaniu, to znaczy że ona mnie odpycha
(2) w przeciwnym wypadku jest zainteresowana
Taktyka jest tak durna, że:
-- każdy robi coś, co druga strona może uznać, że odpychające, czyli nie poderwę nikogo
-- a jeśli nie widzi nic odpychającego, to uznaje że ona na niego leci... czyli jak ona jest miła, to on zaraz jej wyzna miłość... np. stewardesie w samolocie...
Trzeba robić zupełnie na odwrót...
(1) ona nie jest mną zainteresowana...
(2) ... chyba że da jakieś mikrosygnały nawet, żę jest zainteresowana
Dziewczyna może trochę grać i dawać fałszywe sygnały.
Dlaczego? Bo może ma taki charakter (*), że nie chce krzywdy robić, więc daje jakieś komplementy, albo mówi co druga strona chce usłyszeć.
Albo świadomie manipuluje (... ale komu by się chciało).
Autor od dziewczyny miał parę sygnałów zainteresowania.
Być może były takie jak (*).
Być może dialogi były takie:
-- Przyjdziesz do mnie w sobotę?
-- Nie, nie mogę... idę na imprezę... Ale Ty jesteś taki super gość, że przyjdę za tydzień (**).
(**) -- i to jest fałszywy komplement... "powiem mu że jest super, aby nie było mu smutno". Nie wiadomo czy ona mówiła to serio, czy każdemu sadzi takie komplementy... Ja wolę brać sprawy takimi na jakie wyglądają, czyli jak ona mówi "jesteś super", to znaczy że tak myśli.
Tutaj tych komunikatów było kilka, zanim bohaterka wątku splunęła Autorowi wątku w twarz, wprost olewając spotkanie.
Owszem, zachowała się nieładnie, ale Autor bardzo, ale to bardzo ją do tego zachęcił swoim tępym natręctwem.
Skupianie się na negatywach jest złe.
Lepiej patrzeć czy ona jest zainteresowana. Była zaintersowana.
pizzerii... Poniosły mnie emocje.
No i dobra jest! Jedziemy dalej... Tylko się tym nie chwal...
Mówisz o jasnych komunikatach. To po co do mnie piszę, po co pyta co u mnie, po co chce się spotkać na dymka czy kawę.???
Ja wiem, ja wiem!
Odpowiedź: pyta co u Ciebie słychać, bo che usłyszeć co u Ciebie słychać. I umawia się na dymka lub kawę, bo chce z Tobą zapalić papierosa lub wypić kawę... ... to było proste zadanie...
Dostanę plusa?
Domniemywam, że jak jej nowy adorator zluzuje, lub coś pójdzie nie po jej myśli. To wtedy znów się mną zainteresuję. Jeżeli wierzyć jej koleżance, to tak właśnie było przed weekendem. Coś im nie pyklo, coś się pokłócili, to chciała zobaczyć co u mnie
Eeeee... nieważne.
Ważne co ona robi w stosunku do Ciebie. Teraz piłeczka po jej stronie. Taki masz komfort.
Noben, już dostałem SMS.
Ona pracuje w jednej z firm, która obsługuje.
"Zawitasz dziś,
do mnie?"
"Zawitasz dziś,
do mnie?"
Napisz: "A masz wino i film? Bo jak nie to u mnie..."
Qsky napisał/a:"Zawitasz dziś,
do mnie?"Napisz: "A masz wino i film? Bo jak nie to u mnie..."
Nie napisała gdzie, ale przypuszczam że do firmy na kawę
Gary napisał/a:Qsky napisał/a:"Zawitasz dziś,
do mnie?"Napisz: "A masz wino i film? Bo jak nie to u mnie..."
Nie napisała gdzie, ale przypuszczam że do firmy na kawę
Napisałbym jej tak ostrzej jak wyżej... Pewnie się wymiga...
-- Masz wino i film, bo jak nie to umnie...?
-- Nie mam wina... To jak?
-- Okej... to przyjadę i zobaczę jak mnie ugościsz...
Bo rozumiem, że chcesz do niej jechać...
Nie podkładaj się pod obcasa, bo już wiele zrobiłeś... teraz jej kolej.
Qsky napisał/a:Gary napisał/a:Napisz: "A masz wino i film? Bo jak nie to u mnie..."
Nie napisała gdzie, ale przypuszczam że do firmy na kawę
Napisałbym jej tak ostrzej jak wyżej... Pewnie się wymiga...
-- Masz wino i film, bo jak nie to umnie...?
-- Nie mam wina... To jak?
-- Okej... to przyjadę i zobaczę jak mnie ugościsz...![]()
![]()
Bo rozumiem, że chcesz do niej jechać...
Nie podkładaj się pod obcasa, bo już wiele zrobiłeś... teraz jej kolej.
Na pytanie o wino, napisała że do firmy i ma ciasto.
Zastanawiam się nad odpowiedzią, "Co Ty na ciasto chcesz mnie poderwać?"
Qsky nic nie pisz.
Qsky nic nie pisz.
I też nie jechać?
123 2021-01-20 17:19:57 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-01-20 17:22:36)
Gary napisał/a:Qsky napisał/a:Nie napisała gdzie, ale przypuszczam że do firmy na kawę
Napisałbym jej tak ostrzej jak wyżej... Pewnie się wymiga...
-- Masz wino i film, bo jak nie to umnie...?
-- Nie mam wina... To jak?
-- Okej... to przyjadę i zobaczę jak mnie ugościsz...![]()
![]()
Bo rozumiem, że chcesz do niej jechać...
Nie podkładaj się pod obcasa, bo już wiele zrobiłeś... teraz jej kolej.Na pytanie o wino, napisała że do firmy i ma ciasto.
Zastanawiam się nad odpowiedzią, "Co Ty na ciasto chcesz mnie poderwać?"
Dżizas... "mnie poderwać" -- jak myślisz jak ona to odbierze? Zastanowiłeś się? Wg mnie tak: "ten gościu mnie wkurza... proponuję mu spotkanie, a on coś chrzani że ja go podrywam".
Ja bym odpisał: "Ciasto? Hmm... no dobrze... przyjadę i sprawdzę jak mnie ugościsz, bo z tej strony Cię nie znam...".
prego napisał/a:Qsky nic nie pisz.
I też nie jechać?
JE-CHAĆ...
Dziewczyna Cię zaprasza, w dodatku nie obraziła się o wino, jeszcze ciasto chce serwować w firmie... CZego więcej chcesz?
PS. i daj sobie na wstrzymanie z napieraniem na nią... zluzuj... żadnych takich "na ciasto mnie podrywasz?".
prego napisał/a:Qsky nic nie pisz.
I też nie jechać?
Raz pobiegniesz jak piesek. Dwa chcesz tam jechać?
125 2021-01-20 17:26:42 Ostatnio edytowany przez Qsky (2021-01-20 17:38:22)
Qsky napisał/a:prego napisał/a:Qsky nic nie pisz.
I też nie jechać?
Raz pobiegniesz jak piesek. Dwa chcesz tam jechać?
Specjalnie nie jadę, bo jadę na trening o czym pewnie wie. I wie że będę wracał koło 19 przejeżdzając wiza wi firmy
Odpisałem żę może zaglądne jak będe wracał z treningu. Ale ciekaw jestem czy uchowasz to ciasto dla mnie do tej 19.
To mi odpisała, żę jak nie uchowa, to jestem jeszcze ja. Też całkiem dobra
Będzie jak z papieroskiem. Odhaczone na chwilkę i do domu. To trzymanie Ciebie na orbicie. Jak Ci to pasuje to jedź.
Odpisałem żę może zaglądne jak będe wracał z treningu. Ale ciekaw jestem czy uchowasz to ciasto dla mnie do tej 19.
To mi odpisała, żę jak nie uchowa, to jestem jeszcze ja. Też całkiem dobra
Dobry flirt.
No to miłego spotkania
Módl się by pracownicy zeżarli całe ciasto
Módl się by pracownicy zeżarli całe ciasto
No niestety nie zjedli.
Jak było? Nie wiem.
Rozmawialiśmy, było całkiem przyjemnie, nie wspominałem nic o pizzeri. O dziwo, jak do tej pory często było tak że jak dostała przy mnie wiadomość na tel, to moment patrzyła, teraz jakby telefon nie istniał.
Ciasto zjedliśmy wspólnie z jednego talerza, w pewnym momencie ona już nie chciała, więc zabawiłem się w mamę i dziecko. Zacząłem ją karmić tym ciastem, spodobało jej się to, no było sporo śmiechu. Bo to raz trafiłem, to raz w nos, to coś tam. Taka zabawa.
No ogólnie, mam wrażenie żę wywołałem sporo pozytywnej emocji w niej. Łącznie z tym, że na koniec, jakoś tak samo wyszło, że ona mi nadepnęła na buta, ja jej, no i zaczeliśmy się "przepychać", z dosyć intymnym dotykiem, bo gdzieś przypadkowo trafiłem ją w pierś, to gdzieś po tyłku, to po brzuchu, to gdzieś tam, ona mnie również tu i ówdzie. Ja wiem, żę to o niczym nie świadczy, ale bardziej chodzi mi oto, że nie miała jakby żadnych oporów, jak ją dotknąłem(na zasadzie co robisz czy coś).
Zaczęła coś pytać, kiedy mam tą impreze w weekend, że może byśmy się spotkanli na ten trening, wino i film. Ale w sumie bez konkretów. No zobaczymy co wyjdzie. Ja nie będę cisnął o weekend.
130 2021-01-20 22:09:13 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-01-20 22:17:33)
Zaczęła coś pytać, kiedy mam tą impreze w weekend, że może byśmy się spotkanli na ten trening, wino i film. Ale w sumie bez konkretów. No zobaczymy co wyjdzie. Ja nie będę cisnął o weekend.
Myślę, że to błąd, że nie ustaliłeś od razu czas spotkania tylko czekasz co wyjdzie.. Skoro sama zapytała, to nie ma mowy o tym, że ciśniesz. Nie zdziw się jak znowu w ostatniej chwili się odezwiesz, że może nie wyjść, bo będzie miała już inne plany.