Mąż odszedł... co dalej? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Mąż odszedł... co dalej?

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 83 z 83 ]

66 Ostatnio edytowany przez josz (2021-02-13 04:06:55)

Odp: Mąż odszedł... co dalej?
colorow_anka napisał/a:

Wiecie co... na to wszystko już mi szkoda słów. Nie pokazywał się trzy tygodnie. Przyszedł wczoraj, stanął w drzwiach, dzieci zrobiły duże oczka, nie wiedziały czy się przytulić czy co. A on na to, że się stęsknił. Przytulił dzieci, prawie się rozpłakał (kłamca, oszust, zdrajca jeden! Żeby nie było, że jest mi go żal!) W końcu mówi: Gosia mnie zdradzała. Od samego początku.

Proszę Państwa kurtyna, koniec przedstawienia.

Pytam czy myślał, że ktoś, kto w takim krótkim czasie po śmierci męża pocierzył się innym mężczyzną będzie mu wierny? Odp: no tak myślałem.

Powiedziałam, że jej pewnie jej za mało płacił i dziewczyna postanowiła sobie dorobić.

No cóż. Kto mieczem wojuje od miecza ginie.

Czyli właściwie nie przyszedł do dzieci, tylko w rozpaczy wypłakać się na Twoim ramieniu. Nie byłabym taka pewna, czy faktycznie to koniec przedstawienia. On cały czas jest w miłosnym amoku i kto wie, czy nie zechce dać szansy kochance, gdy ta się pokaja. Tak może się zdarzyć, gdy zabraknie jej kasy, może znowu o sobie przypomnieć i manipulować nim tak długo, dopóki jemu zupełnie nie spadną z oczu różowe okulary...no bo jak ona utrzyma trzypokojowe mieszkanie?

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez Brother in arms (2021-02-13 05:03:15)

Odp: Mąż odszedł... co dalej?

Bylem w tym punkcie. Punkcie decyzji. Odejsc czy walczyc. Mialem prosta droge do seksu, nowych emocji i juz podjalem decyzje.... nagle... zrozumialem ze nie dam rady z tym zyc. Oszukiwac albo odejsc bo sie zmienilo. Wybralem walke o moja zone i nie zdradzilem. 
Jak to zrobil to juz koniec. Nigdy nie bedzie ok, nawet jak by wrocil. Poczucie winy, Twoj zal, raczej zero szans na dobry zwiazek wg mnie. Faceci glupieja przy 40, ja tez, przykre to i slabe ze sa tak slabi. Kobiety sa 5 x dojrzalsze, ale maja inne priorytety, niestety. Kryzysy sa nieuchronne. Jak sie to wie, to jest latwiej. Wiekszosc nie daje rady... rozwody, bo
Zgubili wspolne priorytety.
On nie wroci. Poszukaj nowego partnera w podobnej sytuacji. On podjal decyzje i nigdy mu nie wybaczysz. Moja zona mi powiedziala
w kryzysie, “jak mnie zdradzisz, to nigdy nie moge sie o tym dowiedziec, ale wiedz ze w pewnym sensie nie dziwilabym sie i zakladam ze moze tak byc. Godze sie z tym i rozumiem”
Szok
Wszyscy mysla ze mam kogos ale nie mam. Kocham ja i nie potrafilbym byc w chacie z nia po zdradzie. Wybralem inne sposoby radzenia sobie.

68

Odp: Mąż odszedł... co dalej?

Witam, mojego M, dziecko nie widzi już 2 tygodnie. Ech życie...

69

Odp: Mąż odszedł... co dalej?
adela 07 napisał/a:

No! I dobrze mu tak. Ale cienias z niego! Przyszedł się pożalić. Co spieprzył, to już nie do naprawienia, ale przynajmniej dostał, co mu sie należało.

No dokładnie!

I teraz musi tam u niej siedzieć, co nie?

Tak naprawdę to nie ma dokąd pójść. Ja go tu nie chcę spowrotem. Ma firmę, jakiś czas temu wynajmował pokoje w takim pensjonacie jako noclegi dla swoich pracowników. Podejrzewam, że teraz sam będzie mieszkać w takim pokoju. Potem niech sobie coś wynajmie jeśli będzie go stać. Chyba że go do reszty oskubała.

70 Ostatnio edytowany przez prego (2021-02-13 11:31:32)

Odp: Mąż odszedł... co dalej?
colorow_anka napisał/a:

Tak naprawdę to nie ma dokąd pójść. Ja go tu nie chcę spowrotem. Ma firmę, jakiś czas temu wynajmował pokoje w takim pensjonacie jako noclegi dla swoich pracowników. Podejrzewam, że teraz sam będzie mieszkać w takim pokoju. Potem niech sobie coś wynajmie jeśli będzie go stać. Chyba że go do reszty oskubała.

Ale przez 8 lat nic nie łożył na rodzinę i nic nie ma? Jakoś nie chce mi się wierzyć. Mieszkanie jest twoje?

71

Odp: Mąż odszedł... co dalej?

Mądra kobieta. Myślałam że go przyjęłaś do czasu następnej Gosi.

72

Odp: Mąż odszedł... co dalej?
josz napisał/a:

Czyli właściwie nie przyszedł do dzieci, tylko w rozpaczy wypłakać się na Twoim ramieniu. Nie byłabym taka pewna, czy faktycznie to koniec przedstawienia. On cały czas jest w miłosnym amoku i kto wie, czy nie zechce dać szansy kochance, gdy ta się pokaja. Tak może się zdarzyć, gdy zabraknie jej kasy, może znowu o sobie przypomnieć i manipulować nim tak długo, dopóki jemu zupełnie nie spadną z oczu różowe okulary...no bo jak ona utrzyma trzypokojowe mieszkanie?


Dla mnie koniec. Nie wiem czego się spodziewał przychodząc tu. Myślał, że przyjmę go z otwartymi ramionami? W takim razie się pomylił. O to samo zapytałam: jak ona teraz utrzyma trzypokojowe mieszkanie? On na to, że już go to nie obchodzi. W tym momencie nie, w złości nie... ale kiedy opadną emocje to kto go tam wie. Za chwilę może znowu zrobi mu się jej żal. Ja nie byłabym w stanie znowu mu zaufać i zamiast skupić się na sobie i dzieciach ciągle się domyślać czy znowu do niej nie poszedł. Nie nieee... po tym wszystkim on już nie ma tu powrotu.

73

Odp: Mąż odszedł... co dalej?
prego napisał/a:
colorow_anka napisał/a:

Tak naprawdę to nie ma dokąd pójść. Ja go tu nie chcę spowrotem. Ma firmę, jakiś czas temu wynajmował pokoje w takim pensjonacie jako noclegi dla swoich pracowników. Podejrzewam, że teraz sam będzie mieszkać w takim pokoju. Potem niech sobie coś wynajmie jeśli będzie go stać. Chyba że go do reszty oskubała.

Ale przez 8 lat nic nie łożył na rodzinę i nic nie ma? Jakoś nie chce mi się wierzyć. Mieszkanie jest twoje?

On nie łożył na rodzinę od listopada, odkąd się wyprowadził do tej swojej... Mieszkanie jest wynajmowane. W zeszłym roku kupiliśmy działkę pod budowę domu, na wiosnę chcieliśmy startować z budową. Ale sytuacja się zmieniła diametralnie.

74 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-02-13 19:40:45)

Odp: Mąż odszedł... co dalej?
Brother in arms napisał/a:

Bylem w tym punkcie. Punkcie decyzji. Odejsc czy walczyc. Mialem prosta droge do seksu, nowych emocji i juz podjalem decyzje.... nagle... zrozumialem ze nie dam rady z tym zyc. Oszukiwac albo odejsc bo sie zmienilo. Wybralem walke o moja zone i nie zdradzilem. 
Jak to zrobil to juz koniec. Nigdy nie bedzie ok, nawet jak by wrocil. Poczucie winy, Twoj zal, raczej zero szans na dobry zwiazek wg mnie. Faceci glupieja przy 40, ja tez, przykre to i slabe ze sa tak slabi. Kobiety sa 5 x dojrzalsze, ale maja inne priorytety, niestety. Kryzysy sa nieuchronne. Jak sie to wie, to jest latwiej. Wiekszosc nie daje rady... rozwody, bo
Zgubili wspolne priorytety.
On nie wroci. Poszukaj nowego partnera w podobnej sytuacji. On podjal decyzje i nigdy mu nie wybaczysz. Moja zona mi powiedziala
w kryzysie, “jak mnie zdradzisz, to nigdy nie moge sie o tym dowiedziec, ale wiedz ze w pewnym sensie nie dziwilabym sie i zakladam ze moze tak byc. Godze sie z tym i rozumiem”
Szok
Wszyscy mysla ze mam kogos ale nie mam. Kocham ja i nie potrafilbym byc w chacie z nia po zdradzie. Wybralem inne sposoby radzenia sobie.

Jeden kroczek dzieli od przekroczenia cieniutkiej linii zdrady nie mów hop.
Nie masz kogoś ,masz "coś" Brother ,ale to przecież nie zdrada, nikomu nie szkodzisz przecież jak ona o tym nie wie, nie chce wiedzieć.Masz stosowne pozwolenia na oszukiwanie ,zgodę na lawirowanie w mętnej wodzie.
Wystarczy prosta rzecz - skłamać lub zataić proste jak budowa cepa ,wielka mi rzecz.Nikt się nie dowie ,zawsze można zwalić na kokainę i alkohol  w rezerwie możesz mieć takie usprawiedliwienie spokojnie.
Pochwal się Autorce jakie są te cudowne sposoby radzenia sobie żeby nie zdradzać żony,nie przelecieć kogoś innego.Wolność wyboru wystarczy przyćpać raz na jakiś czas i nachlać się dla niepoznaki żeby niby zahamować popęd,dwa w jednym jak się zdradzi to wina ''wutki i białego",a jak się nie zdradzi to chwała kokainie "wyzwoleniu narodów" z każdej strony wygodnie.
Trzeba ćpanie kontrolować po prostu - dyscyplina .Dorobić do tego ideologię i filozofię .
Coraz gorzej z Tobą pi.....sz jak polityk, moralista się znalazł .
Następny chwalebny powód żeby ćpać i to kontrolować,pierwszy to był dla przyszłości dzieci ,ćpasz i pijesz dla ich przyszłości w poświęcaniu się dla nich,teraz ćpasz i pijesz dla dobra małżeństwa i dla dobra żony żeby jej nie zdradzić.A jeszcze "święta" masturbacja .
Bohater normalnie z Ciebie.Jezus to cienias przy Tobie .
Jesteś lepszy od męża Autorki ,bo od dwóch lat kombinujesz jak ukryć przed swoją żoną  fakty i problem a raczej brak problemu,bo nikomu krzywda się nie dzieje ,żadnych konsekwencji, pełna władza i panowanie nad rzeczywistością i na wzajem.
To akurat proste jest jak ona nie chce ich znać i jej tak pasuje - symbioza i zmowa milczenia ,co kto lubi.
Niezłe dwa z was numery są .

Nieśmiały jesteś w tym wątku,po czaruj nas jeszcze trochę .Nikomu nie szkodzisz przecież.
Poopowiadaj bajki.
Sorki za offtop ,ale moim zdaniem nie warto przemilczać pewnych spraw nawet jak ktoś się mądrzy i brzmi słusznie ,a nie znacie historii Brothera być może.

75 Ostatnio edytowany przez Ranna_Panna (2021-02-13 13:10:41)

Odp: Mąż odszedł... co dalej?

Brother in arms - to że mężczyzna potrafi w taki sposób jak Ty spojrzeć na problemy w związkach jest dla mnie ważne bo lubię i chcę wierzyć w ludzi i cieszy mnie że tak postąpiłeś, to są właśnie rzeczy które mi imponują u innych
   '...Jak to zrobił to koniec...'  na pewno to koniec tego co było do tej pory w związku, można dać szansę jak zdradzający błaga smile choć pomyślałam teraz że my zdradzeni pewnie nadajemy się do drugiej szansy( rzadkie wyjątki ) ale takich co potrafili by przez to przejść tych zdradzających, co mają w naturze łatwe i przyjemne i wygodne rozwiązania problemów, nie są w stanie podjąć wysiłku zrozumienia tej oszukanej strony, bywa że ta strona potrzebuje więcej czasu niż piszą w poradnikach i zaczyna się problem od nowa


Edit

no toś mnie Pasławek odarł ze złudzeń, przyjęłam posłanie nie sprawdzając posłańca smile

76 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-02-13 13:28:24)

Odp: Mąż odszedł... co dalej?
Ranna_Panna napisał/a:

Brother in arms - to że mężczyzna potrafi w taki sposób jak Ty spojrzeć na problemy w związkach jest dla mnie ważne bo lubię i chcę wierzyć w ludzi i cieszy mnie że tak postąpiłeś, to są właśnie rzeczy które mi imponują u innych
   '...Jak to zrobił to koniec...'  na pewno to koniec tego co było do tej pory w związku, można dać szansę jak zdradzający błaga smile choć pomyślałam teraz że my zdradzeni pewnie nadajemy się do drugiej szansy( rzadkie wyjątki ) ale takich co potrafili by przez to przejść tych zdradzających, co mają w naturze łatwe i przyjemne i wygodne rozwiązania problemów, nie są w stanie podjąć wysiłku zrozumienia tej oszukanej strony, bywa że ta strona potrzebuje więcej czasu niż piszą w poradnikach i zaczyna się problem od nowa


Edit

no toś mnie Pasławek odarł ze złudzeń, przyjęłam posłanie nie sprawdzając posłańca smile

Dawno Go nie było po prostu na forum i większość nic nie wie o Brotherze ,ma pecha że ja jestem taką upierdliwą wredną mendą kablem smile
ponurym,zmęczonym,starym ćpunem z przeszłością smile

77 Ostatnio edytowany przez Pwgen (2021-02-13 15:50:38)

Odp: Mąż odszedł... co dalej?

Trochę to historia jak z Trudnych Spraw albo innego dziadostwa - kochance umiera mąż, Twój ja "pociesza", odchodzi od was do niej, przestaje interesować się dziećmi (finansowo też nie pomaga), nagle okazuje się że ona zdradzała twojego męża i on wraca do Ciebie się wypłakać że został zdradzony...
I to wszystko nie na przełomie lat, tylko miesięcy...

78 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-02-13 15:57:33)

Odp: Mąż odszedł... co dalej?
Pwgen napisał/a:

Trochę tą historia jak z Trudnych Spraw albo innego dziadostwa - kochance umiera mąż, Twój ja "pociesza", nagle okazuje się że ona zdradzała twojego męża i on wraca do Ciebie się wypłakać...
I to wszystko nie na przełomie lat, tylko miesięcy...

Znowu może będzie że jestem zbyt okrutny i brutalny ,a może nie i co mi tam.
To w sumie jest proste i nic w tym nadzwyczajnego u osób związanych z uzależnionym i kimś kto poczuł "natchnienie" do niby pomagania "bezinteresownego" wdowie po narkomanie .
"Gdzie padlina tam i sepy" po prostu a kobieta po takich przejściach jak kochanka męża Autorki zrobi wszystko żeby przetrwać.
Paradoks polega na tym że są dwie padliny i dwa sępy ,a pytanie w pierwszej chwili rodzi się kto jest kto ?

79 Ostatnio edytowany przez prego (2021-02-13 16:02:25)

Odp: Mąż odszedł... co dalej?

Ten mąż dostał w sunie, bardzo dobrą naukę od życia. 8 lat nic nie warte, nawet kąta we własnym domu przy dzieciach. Kochanka tez tylko kaskę od niego chciała.

80

Odp: Mąż odszedł... co dalej?
prego napisał/a:

Ten mąż dostał w sunie, bardzo dobrą naukę od życia. 8 lat nic nie warte, nawet kąta we własnym domu przy dzieciach. Kochanka tez tylko kaskę od niego chciała.


"Hej dziewczyno, spójrz na misia
Nieszczęśliwego białego misia
Który w oczach ma tylko szare łzy"

O ile w ogóle miś został zdradzony,przez niedobrą czarownicę,ale tego nie ma jak zweryfikować i sprawdzić,albo dość miał roszczeń ,suszenia.głowy i wrzasku obcych bachorów ,presji otoczenia itp
Serce się kraje nad misiem i misia niedolą.Jak to lepiej być ofiarą  złych kobiet ?
Wszystko tak pięknie się rozwijało i niestety Ci źli ludzie wszystko zepsuli.

81 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-02-13 18:51:19)

Odp: Mąż odszedł... co dalej?

przyszedł się żonie wyżalić, ze go kochanka w konia zrobiła. Moze dobra żona coś poradzi- przecież mądra z niej kobieta... Jakby tu Gosię skłonić do docenienia Misia

82

Odp: Mąż odszedł... co dalej?

Jest tez inny mądry tekst:
"Nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę ci dam.
Nic gorszego na świecie nie przytrafia się nam.
Nie wierz nigdy kobiecie, nie ustępuj na krok,
Bo przepadłeś z kretesem nim zrozumiesz swój błąd;
Ledwo nim dobrze pojmiesz swój błąd, już po tobie..."

83

Odp: Mąż odszedł... co dalej?
Ela210 napisał/a:

przyszedł się żonie wyżalić, ze go kochanka w konia zrobiła. Moze dobra żona coś poradzi- przecież mądra z niej kobieta... Jakby tu Gosię skłonić do docenienia Misia

Biały miś/rycerz "na tarczy" to też rycerz.
Zawsze coś smile
Niewdzięczność go spotkała ,nie chciał źle - same zalety.

Posty [ 66 do 83 z 83 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Mąż odszedł... co dalej?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024