Cześć. Ponad rok temu rozstałam się z chłopakiem. Poznaliśmy się w pracy, siedzieliśmy obok siebie, iskrzyło już dużo wcześniej. Ja go zostawiłam i odeszłam z pracy. Zrobiłam to w emocjach, bardzo tego żałuję do dziś. Kilkukrotnie próbowałam go odzyskać, ale z marnym skutkiem. Ogranizowałam wyjścia z ludźmi (z mojej byłej już pracy), przychodził za każdym razem. Ostatni raz widzieliśmy się w lutym, ale na tym spotkaniu już nawet na mnie nie patrzył, uciekał jak najdalej ode mnie. Cały czas o nim myślę, tęsknie. Miesiąc temu przyjął ponownie moje zaproszenie na fejsie. Macie jakiś pomysł jak mogłabym go odzyskać, zagadać, żeby zgodził się ze mną spotkać. Pomóżcie proszę. Ja mam 28 lat, on 31.
Cześć. Ponad rok temu rozstałam się z chłopakiem. Poznaliśmy się w pracy, siedzieliśmy obok siebie, iskrzyło już dużo wcześniej. Ja go zostawiłam i odeszłam z pracy. Zrobiłam to w emocjach, bardzo tego żałuję do dziś. Kilkukrotnie próbowałam go odzyskać, ale z marnym skutkiem. Ogranizowałam wyjścia z ludźmi (z mojej byłej już pracy), przychodził za każdym razem. Ostatni raz widzieliśmy się w lutym, ale na tym spotkaniu już nawet na mnie nie patrzył, uciekał jak najdalej ode mnie. Cały czas o nim myślę, tęsknie. Miesiąc temu przyjął ponownie moje zaproszenie na fejsie. Macie jakiś pomysł jak mogłabym go odzyskać, zagadać, żeby zgodził się ze mną spotkać. Pomóżcie proszę. Ja mam 28 lat, on 31.
Skoro tyle razy już próbowałaś bez skutku, to może pora przyjąć do wiadomości, że on po prostu tego kontaktu z Tobą nie chce?
Może tak powinnam zrobić, ale minęło tyle czasu a ja nadal o nim myślę...
A z jakiego powodu go wtedy zostawiłaś? Czy ten powód przestał już istnieć?
Wtedy było dużo emocji. Likwidowali nasz dział w pracy. Musieliśmy szukać czegoś nowego, ja się zamartwiałam trochę na wyrost. Za mało okazywałam mu że jest dla mnie ważny, a był i jest nadal bardzo ważny. Byłam trochę za wybuchowa, chodź z natury jestem spokojną osobą.
Może tak powinnam zrobić, ale minęło tyle czasu a ja nadal o nim myślę...
To pora przestać o nim myśleć.
Skupiasz się na nim i dziwisz się, że Ci nie przechodzi. Tworzysz sobie okazje do zobaczenia jego, tego, co u niego itd.
Przestań, odetnij się, przestań go zapraszać, przestań robić wyjścia i spotkania dla starych znajomych z pracy i zacznij żyć tak, jakby go nie było.
On wystarczająco pokazuje, że mu nie zależy na kontakcie.
Ostatnie spotkanie było w lutym, jeszcze przed koronawirusem. Wtedy usunęłam go ze znajomych. Wiem, ze to było bardzo dziecinne i nie na miejscu, ale coż tak zrobiłam. Nie kontaktowałam się z nim az to połowy października, wtedy wysłałam mu ponownie zaproszenie do znajomych na fejsie. Przyjął po około 2 tygodniach. Wiem, że znalazł nową pracę.
Jak się spotykaliśmy to on zazwyczaj bardziej zabiegał o mnie niż ja o niego.
Serio nie powinnam już się do niego odzywać?
"Do tanga trzeba dwojga."
Ktoś coś jeszcze napisze. Może doradzi?
Z daleko kocha się lepiej, niż z bliska, bo jest sentyment i nie widać dawnych problemów. Nie ma pewności, że gdyby nawet doszło do powrotu, to nie skończyło by się tym samym. Szkoda czasu na przechodzenie tego samego. Przestań ciągle o tym myśleć i patrzeć wstecz. To już było. Trzeba zacząć iść do przodu, bo marnujesz czas i energię na zbędne sentymenty.
Powinnam iśc do przodu wiem to, ale nie wiem jak o tym zapomnieć. Piszesz to z perspektywy mężczyzny?
kasia2900 napisał/a:Może tak powinnam zrobić, ale minęło tyle czasu a ja nadal o nim myślę...
To pora przestać o nim myśleć.
Skupiasz się na nim i dziwisz się, że Ci nie przechodzi. Tworzysz sobie okazje do zobaczenia jego, tego, co u niego itd.
Przestań, odetnij się, przestań go zapraszać, przestań robić wyjścia i spotkania dla starych znajomych z pracy i zacznij żyć tak, jakby go nie było.On wystarczająco pokazuje, że mu nie zależy na kontakcie.
Dla Ciebie to takie proste wszystko, odetnij się a Ci przejdzie. I tu się zdziwisz, nie zawsze to tak działa. Nie da się przestać kochać tak o. A jeśli chodzi o ta sytuacje spróbuj raz jeszcze, moim zdaniem powinnas mu napisać co czujesz i wtedy on zdecyduje czy chce znowu wchodzić z Tobą w relacje czy nie.
Powinnam iśc do przodu wiem to, ale nie wiem jak o tym zapomnieć. (...)
Jeśli był/jest dla Ciebie kimś ważnym, to nie zapomnisz. I... niczego nie powinnaś. Możesz dalej snuć marzenia. Możesz dalej o niego zabiegać. Licz się jednak z kosztami, które poniesiesz.
Coś musze postanowić, bo tak dalej nie mogę. Ale w sumie, gdyby mu zależało to po tych moich próbach pewnie zareagowałby.
Coś musze postanowić, bo tak dalej nie mogę. Ale w sumie, gdyby mu zależało to po tych moich próbach pewnie zareagowałby.
a ile byliście razem? jeśli można wiedxiec
Krótko niecały rok, ale znamy się dłużej ze względu na wspólną pracę. Zdążyliśmy poznać swoich rodziców, rodzeństwo.
Wygląda na to, że On jest niezainteresowany. Tyle razy wysyłałaś sygnały, a z Jego strony nic. Zbyt dużo uwagi mu poświęcasz. Spróbuj pomyśleć o sobie. Skoro z Nim nie pracujesz, to jest do zrobienia. Wystarczy, że przestaniesz szukać pretekstu/organizować spotkania. Powodzenia
Lady Loka napisał/a:kasia2900 napisał/a:Może tak powinnam zrobić, ale minęło tyle czasu a ja nadal o nim myślę...
To pora przestać o nim myśleć.
Skupiasz się na nim i dziwisz się, że Ci nie przechodzi. Tworzysz sobie okazje do zobaczenia jego, tego, co u niego itd.
Przestań, odetnij się, przestań go zapraszać, przestań robić wyjścia i spotkania dla starych znajomych z pracy i zacznij żyć tak, jakby go nie było.On wystarczająco pokazuje, że mu nie zależy na kontakcie.
Dla Ciebie to takie proste wszystko, odetnij się a Ci przejdzie. I tu się zdziwisz, nie zawsze to tak działa. Nie da się przestać kochać tak o. A jeśli chodzi o ta sytuacje spróbuj raz jeszcze, moim zdaniem powinnas mu napisać co czujesz i wtedy on zdecyduje czy chce znowu wchodzić z Tobą w relacje czy nie.
A myślisz, że ja nigdy się nie odcinałam? Mylisz miłość z zauroczeniem. Bo to zauroczenie to emocja, która sprawia, że nie myślimy logicznie. Przy milości mozna powiedzieć "ok, nie wyszło nam, kocham Cię i chcę dla Ciebie dobrze, więc nie zawracam głowy".
Wygląda na to, że On jest niezainteresowany. Tyle razy wysyłałaś sygnały, a z Jego strony nic. Zbyt dużo uwagi mu poświęcasz. Spróbuj pomyśleć o sobie. Skoro z Nim nie pracujesz, to jest do zrobienia. Wystarczy, że przestaniesz szukać pretekstu/organizować spotkania. Powodzenia
Chyba tak będę musiała zrobić
Miniaaa napisał/a:Lady Loka napisał/a:To pora przestać o nim myśleć.
Skupiasz się na nim i dziwisz się, że Ci nie przechodzi. Tworzysz sobie okazje do zobaczenia jego, tego, co u niego itd.
Przestań, odetnij się, przestań go zapraszać, przestań robić wyjścia i spotkania dla starych znajomych z pracy i zacznij żyć tak, jakby go nie było.On wystarczająco pokazuje, że mu nie zależy na kontakcie.
Dla Ciebie to takie proste wszystko, odetnij się a Ci przejdzie. I tu się zdziwisz, nie zawsze to tak działa. Nie da się przestać kochać tak o. A jeśli chodzi o ta sytuacje spróbuj raz jeszcze, moim zdaniem powinnas mu napisać co czujesz i wtedy on zdecyduje czy chce znowu wchodzić z Tobą w relacje czy nie.
A myślisz, że ja nigdy się nie odcinałam? Mylisz miłość z zauroczeniem. Bo to zauroczenie to emocja, która sprawia, że nie myślimy logicznie. Przy milości mozna powiedzieć "ok, nie wyszło nam, kocham Cię i chcę dla Ciebie dobrze, więc nie zawracam głowy".
Xdddd to tak nie działa. Ok, może być taka sytuacja, ale jeżeli ktoś walczy o kogoś kogo stracił przez swoją glupote(tak jesteśmy ludźmi i popełniamy błędy) to nie jest miłość? tylko zauroczenie tak? to nie ma najmniejszego sensu co napisałaś.
Chyba tak będę musiała zrobić
Odwagi, gdzieś jest dla Ciebie ta druga, wyjątkowa połowa. Czas jest Twoim sprzymierzencem
22 2020-12-16 19:42:41 Ostatnio edytowany przez umajona (2020-12-16 19:48:23)
Może tak powinnam zrobić, ale minęło tyle czasu a ja nadal o nim myślę...
No właśnie. Liczy się tylko to, że nadal o nim myślisz. Że Ty tęsknisz, Ty byś chciała z nim być, Ty to, Ty tamto. A jego uczucia Cię interesują? Zastanawiasz się, czy jemu również na Tobie zależy, czy chce Waszych spotkań, czy wciąż kocha? Obchodzi Cię to? Czy po prostu ma się z Tobą spotykać, bo Ty tak chcesz?
Druga sprawa - czy serio chciałabyś, żeby był z Tobą, bo to jakoś "wyżebrałaś"? Czy jednak chciałabyś być dziewczyną, o którą mężczyzna się starał, na której mu zależało?
Myślę, że dałaś mu wystarczająco dużo sygnałów. Jak będzie chciał, to wie, gdzie Cię znaleźć
Lady Loka napisał/a:Miniaaa napisał/a:Dla Ciebie to takie proste wszystko, odetnij się a Ci przejdzie. I tu się zdziwisz, nie zawsze to tak działa. Nie da się przestać kochać tak o. A jeśli chodzi o ta sytuacje spróbuj raz jeszcze, moim zdaniem powinnas mu napisać co czujesz i wtedy on zdecyduje czy chce znowu wchodzić z Tobą w relacje czy nie.
A myślisz, że ja nigdy się nie odcinałam? Mylisz miłość z zauroczeniem. Bo to zauroczenie to emocja, która sprawia, że nie myślimy logicznie. Przy milości mozna powiedzieć "ok, nie wyszło nam, kocham Cię i chcę dla Ciebie dobrze, więc nie zawracam głowy".
Xdddd to tak nie działa. Ok, może być taka sytuacja, ale jeżeli ktoś walczy o kogoś kogo stracił przez swoją glupote(tak jesteśmy ludźmi i popełniamy błędy) to nie jest miłość? tylko zauroczenie tak? to nie ma najmniejszego sensu co napisałaś.
Jestem tego samego zdania, co Lady Loka. Jeśli ktoś nie chce, żeby o niego walczono, to jaka to miłość względem niego? Chyba znów swoje własne "bo ja go/ją chcę - i nie ważne, że on/ona już nie chce mnie".
Lady Loka napisał/a:Miniaaa napisał/a:Dla Ciebie to takie proste wszystko, odetnij się a Ci przejdzie. I tu się zdziwisz, nie zawsze to tak działa. Nie da się przestać kochać tak o. A jeśli chodzi o ta sytuacje spróbuj raz jeszcze, moim zdaniem powinnas mu napisać co czujesz i wtedy on zdecyduje czy chce znowu wchodzić z Tobą w relacje czy nie.
A myślisz, że ja nigdy się nie odcinałam? Mylisz miłość z zauroczeniem. Bo to zauroczenie to emocja, która sprawia, że nie myślimy logicznie. Przy milości mozna powiedzieć "ok, nie wyszło nam, kocham Cię i chcę dla Ciebie dobrze, więc nie zawracam głowy".
Xdddd to tak nie działa. Ok, może być taka sytuacja, ale jeżeli ktoś walczy o kogoś kogo stracił przez swoją glupote(tak jesteśmy ludźmi i popełniamy błędy) to nie jest miłość? tylko zauroczenie tak? to nie ma najmniejszego sensu co napisałaś.
Jeżeli ten ktoś przez głupotę odchodzi, to pozwala się mu odejść. W miłości chodzi o to, żeby dobro tej drugiej osoby postawić nad swoim własnym. Jeżeli skopaliśmy i druga osoba nie chce dać nam szansy ani nie proponuje ze swojej strony niczego, a my na siłę chcemy kontaktu, to gdzie tu miłość?
To, że się o tej osobie myśli, że się pamięta i że chce się wrócić to zauroczenie, nie miłość. Miłość jest wtedy, kiedy widząc, że dana osoba chce odejść, pozwalamy jej odejść. Siłą nikogo nie zatrzymamy.
Ten facet pokazał, że nie chce kontaktu. Miał okazje do tego, żeby pokazać Autorce czy jest jeszcze dla niego ważna. Nie jest.
W tym momencie jeżeli kierujemy się miłością, powinniśmy dać mu spokój, żeby mógł sobie układać życie po swojemu, a sami powinniśmy się skupić na tym, żeby wyjść z fazy zauroczenia.
Muszę to przepracować i zapomnieć, ale będzie trudno. tylko trochę dziwne jest to, że po dwóch tygodniach przyjął moje zaproszenie do znajomych. Ale to może przez pomyłkę/z grzeczności.
Loka to świetnie wyżej napisała. Skoro kogoś się tak kocha, to trzeba uszanować jego/jej odczucia i potrzeby. Osoba winna(zrywająca) widocznie na tyle nabroiła, że ta druga już nie chce mieć z nią do czynienia. Udawanie i łudzenie się, zamartwianie czy próba ponownego kontaktu jeszcze bardziej do nas kogoś zniechęca.
Myślę, ze nie tyle nabroiłam co ta cała sytuacja, w której się znaleźliśmy (związana z pracą) mnie przerosła i nie potrafiłam mu odpowiednio pokazać tego co czuje. Teraz już za późno.
Myślę, ze nie tyle nabroiłam co ta cała sytuacja, w której się znaleźliśmy (związana z pracą) mnie przerosła i nie potrafiłam mu odpowiednio pokazać tego co czuje. Teraz już za późno.
A co czułaś? Bo moim zdaniem pokazałaś wystarczająco dużo.
Zerwałaś z nim i był to klarowny przekaz, że nie chcesz kontynuować tego związku. Teraz z kolei on ma pełne prawo nie chcieć, nie ufać Ci i na tym etapie nie widzieć w Twojej osobie nikogo więcej, jak zwykłą znajomą, pomimo że łączy go z Tobą bardziej zażyła przeszłość. Sam fakt, że ponownie przyjął Twoje zaproszenie nie mówi o niczym więcej, zwłaszcza w kontekście codziennego zachowania.
Moim zdaniem pozostaje wykazać się dojrzałością, uszanować jego decyzję, nie narzucać się i wyciągnąć z tego doświadczenia wnioski, aby więcej takich błędów nie popełniać.
Dzięki za Wasze przemylenia. Wyślę mu życzenia na Święta. Postaram się już do tego nie wracać i pogodzić się z tą sytuacją. Gdyby ktoś chciał jeszcze cos dodać to piszcie.
Dzięki za Wasze przemylenia. Wyślę mu życzenia na Święta. Postaram się już do tego nie wracać i pogodzić się z tą sytuacją. Gdyby ktoś chciał jeszcze cos dodać to piszcie.
Tak jakby wysyłanie życzeń na święta nie było dla Ciebie furtką do tego, żeby właśnie do tego wrócić i dalej sobie robić nadzieje xD
(...) Wyślę mu życzenia na Święta. (...)
Po co? Przecież on nie chce mieć z Tobą do czynienia.
(...) Postaram się już do tego nie wracać i pogodzić się z tą sytuacją. (...)
No i kolejna furtka. Za czas jakiś stwierdzisz, że "Próbowałam, ale mi się nie udało."
Co bohater wątku musiałby zrobić, byś zobaczyła rzeczywistość?
31 2020-12-17 17:37:39 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2020-12-17 17:39:38)
Nie obraz się ale widze u Ciebie problem wielu wspolczesnych kobiet, mianowicie jak cos sie im w zyciu nie uklada to swoją frustracje i emocje wylewają na 2 czlowieka, oczywiscie tego najblizszego a jak on nie chce tego znosic to go zostawiają. Potem nadchodzi refleksja i czlowiek zaluje ale 2 strona juz ma wątpliwości. Trudne momenty powinny ludzi łączyć a nie dzielić. Mam wrażenie że w tych czasach ludzie mają za dużo opcji i wolności ale jak doświadczają pewnych rzeczy to dopiero zaczynają rozumieć że pewne wartości są stałe a szanse chwilowe. Ostatnie co możesz zrobić to opisać mu czemu się zachowałaś jak się zachowałaś, przeprosić i zapytać o 2 szansę, jeżeli nic z tego nie będzie to sam fakt przeprosin z pewnościa zaakcpetuje bo kobiety w Polsce (młodego pokolenia) niesamowicie rzadko przepraszają, widzę to w codziennej pracy z ludźmi młodymi, mają z tym niesamowity problem, niemal jak by to miało im odjąć godność człowieka. Tymczasem szczerze przeprosiny, a nie taki zwykłe no dobra przepraszam, mogą sprawić cuda. Jak tylko je przyjmie ale uzna że to definitywny koniec to przynajmniej możesz budować swoje życie na nowo a następnym razem lepiej zarządzać emocjami do których masz świete prawo ale bez naruszania godnosci 2 strony.
(...) Ostatnie co możesz zrobić to opisać mu czemu się zachowałaś jak się zachowałaś, przeprosić i zapytać o 2 szansę, jeżeli nic z tego nie będzie to sam fakt przeprosin z pewnościa zaakcpetuje (...)
Tymczasem szczerze przeprosiny, a nie taki zwykłe no dobra przepraszam, mogą sprawić cuda. Jak tylko je przyjmie ale uzna że to definitywny koniec (...)
vs
(...) Kilkukrotnie próbowałam go odzyskać, ale z marnym skutkiem. Ogranizowałam wyjścia z ludźmi (z mojej byłej już pracy), przychodził za każdym razem. Ostatni raz widzieliśmy się w lutym, ale na tym spotkaniu już nawet na mnie nie patrzył, uciekał jak najdalej ode mnie. (...)
gdyby mu zależało to po tych moich próbach pewnie zareagowałby. (...)
Jestes wyjatkowo samolubna. Jak byl ci potrzebny to bylo super ale zaraz jak tylko pojawily sie problemy to sie nim znudzilas i kopnelas go w dupe. Teraz zapraszasz go i masz nadzieje ze to on postawi pierwszy krok. Pomysl czasem co robisz... Facet jak widac dobrze wie jak toksyczna jestes i nic juz od ciebie nie chce.
kamiloo86 napisał/a:(...) Ostatnie co możesz zrobić to opisać mu czemu się zachowałaś jak się zachowałaś, przeprosić i zapytać o 2 szansę, jeżeli nic z tego nie będzie to sam fakt przeprosin z pewnościa zaakcpetuje (...)
Tymczasem szczerze przeprosiny, a nie taki zwykłe no dobra przepraszam, mogą sprawić cuda. Jak tylko je przyjmie ale uzna że to definitywny koniec (...)vs
kasia2900 napisał/a:(...) Kilkukrotnie próbowałam go odzyskać, ale z marnym skutkiem. Ogranizowałam wyjścia z ludźmi (z mojej byłej już pracy), przychodził za każdym razem. Ostatni raz widzieliśmy się w lutym, ale na tym spotkaniu już nawet na mnie nie patrzył, uciekał jak najdalej ode mnie. (...)
gdyby mu zależało to po tych moich próbach pewnie zareagowałby. (...)
Dalej nie widzę przeprosin, a warto to zrobić choćby dla poczucia ulgi bo przelanie uczuć na papier zmusza do pewnej refleksji i daje 2 stronie czas na przemyślenia, coś dalej czuje bo przyjął zaproszenie ponownie a po co skoro mógł ten temat zamknąć definitywnie
Pytanie, czy druga strona chce takich przeprosn sluchać. Do mnie napisał ex po roku ze stwierdzeniem, ze on rozumie i orzeprasza, a ja jedyne co mu bylam w stanie powiedzieć to "na kij mi teraz Twoje przeprosiny".
Nie chce to nie chce. Przyjecie zaproszenia na fb nie jest oznaką uczuć. Moze chce sprawdzić co u niej skoro juz zaprosila i tyle.
36 2020-12-17 20:17:40 Ostatnio edytowany przez jjbp (2020-12-17 20:18:10)
A ja się zastanawiam czy Ty mu powiedziałaś wprost że chcesz do niego wrócić? Czy organizowałaś wyjścia ludźmi z pracy i miałaś nadzieję że to on magicznie zacznie temat? Bo gdyby mnie były zaprosił na spotkanie wraz z 10 innych osób które oboje znamy to bardziej bym myślała że zamarzył mu się biurowy reunion i powspominanie starych dobrych czasów we wspólnym gronie. Czy zrobiłaś coś żeby JASNO dać mu do zrozumienia że chcesz odnowić waszą relację?
Coraz bardziej ten wątek jest zbieżny z wątkiem CCCatch, w którym opisywała to, jak z buta potraktowała chłopaka a później bawiła się w podchody, chcąc na nim wymusić pewne zachowania. I tam, i tu słowo 'ja' odmieniane jest na wszystkie możliwe sposoby, a chłopak jest jedynie przedmiotem.
Jestes wyjatkowo samolubna. Jak byl ci potrzebny to bylo super ale zaraz jak tylko pojawily sie problemy to sie nim znudzilas i kopnelas go w dupe. Teraz zapraszasz go i masz nadzieje ze to on postawi pierwszy krok. Pomysl czasem co robisz... Facet jak widac dobrze wie jak toksyczna jestes i nic juz od ciebie nie chce.
Dlaczego od razu toksyczna? Nie przesadzasz trochę z tym osądem ? Bardzo mało wiemy o rozstaniu tej pary. Wydaje mi się, że dziewczyna zrozumiałą swój błąd, spuść trochę z tonu
Dalej nie widzę przeprosin, a warto to zrobić choćby dla poczucia ulgi bo przelanie uczuć na papier zmusza do pewnej refleksji i daje 2 stronie czas na przemyślenia, coś dalej czuje bo przyjął zaproszenie ponownie a po co skoro mógł ten temat zamknąć definitywnie
Też mi się wydaje, że przeprosiny to bardzo dobry pomysł
A ja się zastanawiam czy Ty mu powiedziałaś wprost że chcesz do niego wrócić? Czy organizowałaś wyjścia ludźmi z pracy i miałaś nadzieję że to on magicznie zacznie temat? Bo gdyby mnie były zaprosił na spotkanie wraz z 10 innych osób które oboje znamy to bardziej bym myślała że zamarzył mu się biurowy i powspominanie starych dobrych czasów we wspólnym gronie. Czy zrobiłaś coś żeby JASNO dać mu do zrozumienia że chcesz odnowić waszą relację.
Ponad miesiąc po zerwaniu poprosiłam go o spotkanie na mieście sam na sam. Przyszedł, wypiliśmy piwo, przepraszałam go wtedy za to co nawyprawiałam, trzymaliśmy się za ręce tak jak wcześniej. Następnego dnia już w wiadomościach, które mi wysłał nie chciał kolejnych spotkań.
Później organizowałam te spotkania z pracy, był na każdym.
Ponad miesiąc po zerwaniu poprosiłam go o spotkanie na mieście sam na sam. Przyszedł, wypiliśmy piwo, przepraszałam go wtedy za to co nawyprawiałam, trzymaliśmy się za ręce tak jak wcześniej. Następnego dnia już w wiadomościach, które mi wysłał nie chciał kolejnych spotkań.
Później organizowałam te spotkania z pracy, był na każdym.
Widzisz sama, że nie jest zainteresowany. Wygląda na to, że przychodził bardziej z grzeczności.
Ogólnie to nic dobrego juz z tego nie będzie...
43 2020-12-17 22:27:14 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2020-12-17 22:28:13)
kasia2900 napisał/a:A ja się zastanawiam czy Ty mu powiedziałaś wprost że chcesz do niego wrócić? Czy organizowałaś wyjścia ludźmi z pracy i miałaś nadzieję że to on magicznie zacznie temat? Bo gdyby mnie były zaprosił na spotkanie wraz z 10 innych osób które oboje znamy to bardziej bym myślała że zamarzył mu się biurowy i powspominanie starych dobrych czasów we wspólnym gronie. Czy zrobiłaś coś żeby JASNO dać mu do zrozumienia że chcesz odnowić waszą relację.
Ponad miesiąc po zerwaniu poprosiłam go o spotkanie na mieście sam na sam. Przyszedł, wypiliśmy piwo, przepraszałam go wtedy za to co nawyprawiałam, trzymaliśmy się za ręce tak jak wcześniej. Następnego dnia już w wiadomościach, które mi wysłał nie chciał kolejnych spotkań.
Później organizowałam te spotkania z pracy, był na każdym.
Jeżeli go wtedy przeprosiłaś i wyjaśniłaś powód swojego niedojrzałego emocjonalnego uniesienia, uciekania i powrotu a nie było to tylko wybacz, przesadziłam to faktycznie Twoje możliwości działania są już mocno ograniczone i powoli czas pomyśleć o życiu bez niego, wyciągając z tej historii lekcje na przyszłość.
Nurtuje mnie w tym wszystkim jeszcze jedna kwestia, czy przypadkiem nie nadałaś mu większej wartość dopiero jak zobaczyłaś że po zerwaniu nie zabiegał i nie walczył, czy miałaś kiedykolwiek przed nim relację w której podobał CI sie jakis facet, goniłaś go ale nic z tego nie wyszło? czy tata okazywał Ci tyle uwagi ile potrzebowałaś dorastając?
kasia2900 napisał/a:kasia2900 napisał/a:A ja się zastanawiam czy Ty mu powiedziałaś wprost że chcesz do niego wrócić? Czy organizowałaś wyjścia ludźmi z pracy i miałaś nadzieję że to on magicznie zacznie temat? Bo gdyby mnie były zaprosił na spotkanie wraz z 10 innych osób które oboje znamy to bardziej bym myślała że zamarzył mu się biurowy i powspominanie starych dobrych czasów we wspólnym gronie. Czy zrobiłaś coś żeby JASNO dać mu do zrozumienia że chcesz odnowić waszą relację.
Ponad miesiąc po zerwaniu poprosiłam go o spotkanie na mieście sam na sam. Przyszedł, wypiliśmy piwo, przepraszałam go wtedy za to co nawyprawiałam, trzymaliśmy się za ręce tak jak wcześniej. Następnego dnia już w wiadomościach, które mi wysłał nie chciał kolejnych spotkań.
Później organizowałam te spotkania z pracy, był na każdym.Jeżeli go wtedy przeprosiłaś i wyjaśniłaś powód swojego niedojrzałego emocjonalnego uniesienia, uciekania i powrotu a nie było to tylko wybacz, przesadziłam to faktycznie Twoje możliwości działania są już mocno ograniczone i powoli czas pomyśleć o życiu bez niego, wyciągając z tej historii lekcje na przyszłość.
Nurtuje mnie w tym wszystkim jeszcze jedna kwestia, czy przypadkiem nie nadałaś mu większej wartość dopiero jak zobaczyłaś że po zerwaniu nie zabiegał i nie walczył, czy miałaś kiedykolwiek przed nim relację w której podobał CI się jakiś facet, goniłaś go ale nic z tego nie wyszło? czy tata okazywał Ci tyle uwagi ile potrzebowałaś dorastając?
Problem w tym, ze nie wyjaśniłam dlaczego tak postąpiłam i to był błąd. Później nie miałam już takiej możliwości, a najpewniej odwagi. Nigdy wcześniej żaden facet nie podobał mi się tak w każdym aspekcie. Żadnego faceta nie goniłam, nie miałam takiej relacji że o kogoś zabiegałam i nic z tego nie wyszło. To był pierwszy tak na prawdę poważny związek dla mnie, a go koncertowo rozwaliłam. Moja relacje z ojcem wyglądają po dziś dzień tak samo. Do 18 roku życia po prostu dzieliliśmy wspólny dom i tyle.
rozumiem, zabrakło tego właśnie wyjaśnienia, on na pewno cierpiał z powodu Twojej decyzji a potem jak zniknełaś na fcb to pewnie myślał że jest ktoś inny, myśle że wciąż ma sentyment ale boli się ponowego rozczarowania i bólu, lub przemślał solidnie temat i jednak zadecydował że 2 raz do tej samej rzeki nie wejdzie, niemniej jeżeli Twoje uczucie do niego przetrwa próbe czasu to jeszcze bym nie skreslal tego calkowicie, w zyciu jak w sporcie dopoki pilka w grze, zmiana wyniku jest mozliwa, czasem ludzie po takich rozstaniach znajdują sobie kogoś innego a i tak potem wracają, niemniej powinnas tez ten czas spedzic na zastanowieniu sie dlaczego tak postapilas i co Tobą kierowało, bez wzgledu na wszystko to bardzo ważne również dla Twojego rozwoju, zakładam że wszyscy na tym forum łącznie ze mną popełnialiśmy czasem irracjonalne decyzje ale właśnie pocyhylenie się nad nimi może nam potem pozwolic urosnąć w sile i skorygowac pewne zachowania
Mam już mętlik w głowie...Tak bardzo chciałabym żeby mi wybaczył to co zrobiłam...
Wybaczenie nie jest równoznaczne z decyzją o reaktywacji.
48 2020-12-18 00:02:30 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2020-12-18 00:03:49)
niestety pewne czyny mają swoje konsekwencję (na tym polega lekcja dorosłości choć obecnie stara się nam wmówić że żyj chwilą i robta co chceta), on też ten mętlik miał, prawdopodobnie równie mocno jak Ty i w tym właśnie problem, najpierw on cierpiał a teraz Ty
Wybaczenie nie jest równoznaczne z decyzją o reaktywacji.
Zdaje sobie z tego sprawę
niestety pewne czyny mają swoje konsekwencję (na tym polega lekcja dorosłości choć obecnie stara się nam wmówić że żyj chwilą i robta co chceta), on też ten mętlik miał, prawdopodobnie równie mocno jak Ty i w tym właśnie problem, najpierw on cierpiał a teraz Ty
i to wszystko moja zasługa jest. Już nie wiem co robić...
dobrze że o tym z nami rozmawiasz, faktycznie widać że cierpisz a nie jest to jakaś fanaberia bo straciłaś zabawkę, wyciągnęłaś wnioski i żałujesz, moim zdaniem możesz jeszcze sprobować mu opisać to na co Ci zabrakło odwagi przy spotkaniu, bo mam wrażenie że on też by chciał zrozumieć a Tobie bez wzgledu na jego reakcje powinno choć troche to ulzyc, tym bardziej ze jednak sama przyznałaś chciałaś to zrobić, w najgorszym wypadku odpisze Ci że dziekuje za wyjasnienia, on sobie to jednak przemysłał i nie widzi szansy na powrot, niemniej moim zdaniem w tym konkretnym wypadku warto.
Myślę, że Kamilo bardzo dobrze zrozumiał Twoją sytuacje. W sumie nic nie tracisz jak napiszesz. Tylko jeżeli nie będzie reakcji z Jego strony to niestety, ale będziesz musiała totalnie odpuścić. Jak umiesz sobie powiedzieć, że piszesz wyjaśnienie i w razie olania całkowicie się poddajesz to nie widze tutaj problemu. Ale jeżeli napiszesz, on oleje, a Ty nadal będziesz sie w tym wszystkim babrać to lepiej zaniechaj.
kasia2900 napisał/a:A ja się zastanawiam czy Ty mu powiedziałaś wprost że chcesz do niego wrócić? Czy organizowałaś wyjścia ludźmi z pracy i miałaś nadzieję że to on magicznie zacznie temat? Bo gdyby mnie były zaprosił na spotkanie wraz z 10 innych osób które oboje znamy to bardziej bym myślała że zamarzył mu się biurowy i powspominanie starych dobrych czasów we wspólnym gronie. Czy zrobiłaś coś żeby JASNO dać mu do zrozumienia że chcesz odnowić waszą relację.
Ponad miesiąc po zerwaniu poprosiłam go o spotkanie na mieście sam na sam. Przyszedł, wypiliśmy piwo, przepraszałam go wtedy za to co nawyprawiałam, trzymaliśmy się za ręce tak jak wcześniej. Następnego dnia już w wiadomościach, które mi wysłał nie chciał kolejnych spotkań.
Później organizowałam te spotkania z pracy, był na każdym.
No ale powiedziałaś że chcesz powrotu? Czy powiedziałaś tylko przepraszam? Bo tu trzeba zagrania wprost. Aczkolwiek skoro mówił że nie chce spotkań to znaczy że nie chce spotkań, według mnie powinnaś to uszanować i zapomnieć.
Kasiu, od Waszego rozstania minął rok, to wystarczająco dużo czasu, aby i on mógł zatęsknić, a jednak wyraźnie nic takiego nie nastąpiło. Popełniłaś błąd, który kosztuje Cię definitywne zakończenie związku, na którym z jakiegoś powodu już po zerwaniu zaczęło Ci zależeć wyjątkowo mocno. Jak na 27-letnią osobę (jeśli dobrze liczę, to w takim wieku wtedy byłaś) postąpiłaś bardzo impulsywnie, pochopnie i nierozważnie, niemal jak nastolatka. Być może w ten sam sposób popatrzył na to Twój ówczesny chłopak. Do tego zapewne doszły jego zranione uczucia, rozczarowanie, być może żal przeplatający się ze złością - i jest to wystarczająca mieszanka, aby nie ryzykować czegoś podobnego na przyszłość, a nawet w ogóle zerwać kontakt.
No cóż, są takie decyzje, których jeśli okażą się błędne, nie da się już naprawić i za które płacimy wysoką cenę, Ty przekonałaś się o tym na własnym przykładzie.
Edit:
Już wcześniej miałam to napisać, ale ostatecznie mi umknęło - tytuł wątku jest bardzo wymowny.
zostawilas go i czego Ty oczekujesz? nagle tęsknota? trzeba było myśleć przed rozstaniem. Nie kubie takich sytuacji, u mnie było podobnie. Narzeczona zostawiła mnie dla innego, nagle kop w tylek od niego i zaczęła się do mnie kontaktować. Daj chlopu żyć, niech sobie układa życie, ale bez CIEBIE
zostawilas go i czego Ty oczekujesz? nagle tęsknota? trzeba było myśleć przed rozstaniem. Nie kubie takich sytuacji, u mnie było podobnie. Narzeczona zostawiła mnie dla innego, nagle kop w tylek od niego i zaczęła się do mnie kontaktować. Daj chlopu żyć, niech sobie układa życie, ale bez CIEBIE
Czy Twoja odpowiedź nie jest czasem podykotowana Twoim niedawnym rozstaniem z narzeczoną?
XYW napisał/a:zostawilas go i czego Ty oczekujesz? nagle tęsknota? trzeba było myśleć przed rozstaniem. Nie kubie takich sytuacji, u mnie było podobnie. Narzeczona zostawiła mnie dla innego, nagle kop w tylek od niego i zaczęła się do mnie kontaktować. Daj chlopu żyć, niech sobie układa życie, ale bez CIEBIE
Czy Twoja odpowiedź nie jest czasem podykotowana Twoim niedawnym rozstaniem z narzeczoną?
Jasne. To samo dotyczy innych użytkowników, którzy - oględnie mówiąc - nie popierają Twych obecnych zabiegów.
Cóż, chciałam rad to je dostałam.
Cóż, chciałam rad to je dostałam.
Kochana będzie dobrze. Nie przejmuj się uszczypliwymi komentarzami. Forumowicze są specyficzną grupą, to ludzie po przejściach, i mają dobre intencje Głowa do góry i żyj na maksa
XYW napisał/a:zostawilas go i czego Ty oczekujesz? nagle tęsknota? trzeba było myśleć przed rozstaniem. Nie kubie takich sytuacji, u mnie było podobnie. Narzeczona zostawiła mnie dla innego, nagle kop w tylek od niego i zaczęła się do mnie kontaktować. Daj chlopu żyć, niech sobie układa życie, ale bez CIEBIE
Czy Twoja odpowiedź nie jest czasem podykotowana Twoim niedawnym rozstaniem z narzeczoną?
po części też, bo wiem jak to wygląda. jak się zaczyna palić to sobie druga osoba przypomina - a pokrzywdzony już jakoś głowę sobie ogarnął po tej osobie, która go zostawiła, aż nagle BUM ex się odzywa.
kasia2900 napisał/a:XYW napisał/a:zostawilas go i czego Ty oczekujesz? nagle tęsknota? trzeba było myśleć przed rozstaniem. Nie kubie takich sytuacji, u mnie było podobnie. Narzeczona zostawiła mnie dla innego, nagle kop w tylek od niego i zaczęła się do mnie kontaktować. Daj chlopu żyć, niech sobie układa życie, ale bez CIEBIE
Czy Twoja odpowiedź nie jest czasem podykotowana Twoim niedawnym rozstaniem z narzeczoną?
po części też, bo wiem jak to wygląda. jak się zaczyna palić to sobie druga osoba przypomina - a pokrzywdzony już jakoś głowę sobie ogarnął po tej osobie, która go zostawiła, aż nagle BUM ex się odzywa.
Nie przesadzaj. Dziewczyna się pogubiła i zrobiła głupotę nie porównuj tego do swojej sytuacji...To, ze Twoja eks tak robiła nie znaczy, że robi tak każda. Autorka zrobiła źle, niefajnie. Może potrzebowała czasu, żeby sobie poukładać, tu nie było zdrady czy kłamstwa. Jak mozesz to porównywać do swojej sytuacji? Halo opamiętaj się chłopie...
XYW napisał/a:kasia2900 napisał/a:Czy Twoja odpowiedź nie jest czasem podykotowana Twoim niedawnym rozstaniem z narzeczoną?
po części też, bo wiem jak to wygląda. jak się zaczyna palić to sobie druga osoba przypomina - a pokrzywdzony już jakoś głowę sobie ogarnął po tej osobie, która go zostawiła, aż nagle BUM ex się odzywa.
Nie przesadzaj. Dziewczyna się pogubiła i zrobiła głupotę nie porównuj tego do swojej sytuacji...To, ze Twoja eks tak robiła nie znaczy, że robi tak każda. Autorka zrobiła źle, niefajnie. Może potrzebowała czasu, żeby sobie poukładać, tu nie było zdrady czy kłamstwa. Jak mozesz to porównywać do swojej sytuacji? Halo opamiętaj się chłopie...
pogubisz siebie zrywasz? tak zachowują się chyba osoby które nie wyszły z podstawowki. Miłość to miłość, a nie, ze się pogubisz to konczysz związek.
KoloroweSny napisał/a:XYW napisał/a:po części też, bo wiem jak to wygląda. jak się zaczyna palić to sobie druga osoba przypomina - a pokrzywdzony już jakoś głowę sobie ogarnął po tej osobie, która go zostawiła, aż nagle BUM ex się odzywa.
Nie przesadzaj. Dziewczyna się pogubiła i zrobiła głupotę nie porównuj tego do swojej sytuacji...To, ze Twoja eks tak robiła nie znaczy, że robi tak każda. Autorka zrobiła źle, niefajnie. Może potrzebowała czasu, żeby sobie poukładać, tu nie było zdrady czy kłamstwa. Jak mozesz to porównywać do swojej sytuacji? Halo opamiętaj się chłopie...
pogubisz siebie zrywasz? tak zachowują się chyba osoby które nie wyszły z podstawowki. Miłość to miłość, a nie, ze się pogubisz to konczysz związek.
Tak, pogubisz siebie, robisz glupoty, nie myślisz racjonalnie i zrywasz. Zrobiła głupi błąd a Ty ją porównujesz do sytuacji gdzie ktoś Cie zdradzał. Nie mówie, że zrobiła dobrze i jak dorosła osoba. Ale Ty nie patrzysz obiektywnie, przez swoj pryzmat widzisz wszystko w jednym odcieniu. Nie wrzucaj wszystkiego do jednego worka.
Mam już mętlik w głowie...Tak bardzo chciałabym żeby mi wybaczył to co zrobiłam...
A przeprosiłaś i poprosiłaś, żeby wybaczył? Bo na razie widzę dziecinne sztuczki, które miały sprawić, że to on zainicjuje powrót, chociaż to ty go spuściłaś na drzewo. I trochę długo się za to zabierasz, z każdym miesiącem twoje szanse na dogadanie się maleją. Tylko dogadanie zaczyna się od rozmowy, a nie manipulacyjnych podjazdów.
Inna rzecz, że jemu bym odradzał powrót do Ciebie - bo widzę u Ciebie choleryczność (zerwanie + odejście z pracy), zawziętość (to się ciągnie prawie rok) i tendencje do manipulacji połączone z brakiem umiejętności szczerej rozmowy.
65 2020-12-19 02:18:33 Ostatnio edytowany przez jjbp (2020-12-19 02:18:47)
A przeprosiłaś i poprosiłaś, żeby wybaczył? Bo na razie widzę dziecinne sztuczki, które miały sprawić, że to on zainicjuje powrót, chociaż to ty go spuściłaś na drzewo. I trochę długo się za to zabierasz, z każdym miesiącem twoje szanse na dogadanie się maleją. Tylko dogadanie zaczyna się od rozmowy, a nie manipulacyjnych podjazdów.
Trochę się zgodze, zresztą pisałam wcześniej o tym sama i chyba nie było odpowiedzi - czy on wie że chcesz odnowić waszą relacje? Bo samo zaproszenie go na wyjście grupowe nic nie znaczy.