Czy w niebezpieczeństwie... Ja ruchliwa to sama przyjemność
Jazzmine, super! To znaczy że zaczyna wracać smak u Miśka już też stopniowo wraca, czuje już więcej ale dalej to nie pełnia zmysłu
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » MAM KORONOWIRUSA! Grupa Wsparcia
Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Czy w niebezpieczeństwie... Ja ruchliwa to sama przyjemność
Jazzmine, super! To znaczy że zaczyna wracać smak u Miśka już też stopniowo wraca, czuje już więcej ale dalej to nie pełnia zmysłu
No chipsy lays walą po nozdrzach:D zwłaszcza zielone
No chipsy lays walą po nozdrzach:D zwłaszcza zielone
Ale to o to chodzi polecam chakalaka smak Afryki
Ooo to to Istotko! Chakalaka tez uwielbiam. Cieszę się, ze u Was coraz lepiej i doskonale rozumiem Miska... daleko do pełni smaku, ale to jakieś pocieszenie, ze może dziadostwo ustępuje.
Ciężko mi z ta izolacja...
Jazzmine najlepiej teraz odrobić zaległe książki, zająć czymś nowym, byle nie zostawać samemu z myślami.
Jazzmine, dokładnie,frajda ogromna pooczuć jakikolwiek smak
Nie przejmuj się izolacją, to minie. Dobrze, że są kamerki i rozmowy online, dasz radę. Masz czas na książki, które zawsze chciałaś przeczytać, a nie mialas czasu
Fakt, chipsy to świetny sposób na ćwiczenie węchu chociaż w sumie od dłuższego czasu, jeśli już kupuję, to "Wiejskie ziemniaczki" albo ewentualnie ovenbaked..
Świetnie, że Wam się poprawia, oby tak dalej!
A co do izolacji - no trzeba to jakoś przetrzymać, nie ma siły.. Coś tam się znajdzie zawsze do roboty:)
Wczoraj z Miskiem odkryliśmy, że drink i szklanka whisky z sokiem to nie jest dobry pomysł podczas korony
Dziś czujemy się słabo, jak po całonocnym imprezowaniu....
Cóż powiedzieć ogranizm osłabiony walką z obcym nie ma siły na raedzenie sobie z bardzije "powszechnymi" rzeczami
Oj. Nie wiem czy nie iść na test...
- Latałam ostatnio sporo samolotem.
- Bolą mnie mięśnie i stawy.
- Od 5 dni mam spuchnięte oko i zatoki.
- Nie mam gorączki, ani braku smaku, ale skoki ciśnienia jak Misinx i chyba Lucek miał.
- Kwarantanny nie miałam, bo wszystko było okej, a teraz już nie jest...
Oj. Nie wiem czy nie iść na test...
- Latałam ostatnio sporo samolotem.
- Bolą mnie mięśnie i stawy.
- Od 5 dni mam spuchnięte oko i zatoki.
- Nie mam gorączki, ani braku smaku, ale skoki ciśnienia jak Misinx i chyba Lucek miał.
- Kwarantanny nie miałam, bo wszystko było okej, a teraz już nie jest...
sam test nie leczy.. jak problem z zatokami to działałabym szybko u lekarza pierwszego kontaktu.. ja z uporem maniaka o tych elektrolitach, bo ich zaburzenia moga powodować problemy z ciśnieniem a słyszałam wielokrotnie, że korona ma wpływ na zaburzenia elektrolitowe
Istotka uuuu, dlatego ja nawet winka nie ruszam. Choć koleżanka podrinkowala i okej, ale ona od 3tyg już z tym walczy to i organizm silniejszy już. To teraz trza leczyć kacyka ;-)
Santi nie panikuj od razu. Objawy masz jak przy klasycznej grypie tez tak naprawdę. Skoki ciśnienia to pikus przy tak zmiennej pogodzie jaka jest aktualnie. Dzwon do lekarza.
Ela mi lekarka kazała pic 10L wody dziennie aż tyle w siebie nie wleje, ale fakt, pije zdecydowanie więcej niż zwykle.
Istotka uuuu, dlatego ja nawet winka nie ruszam. Choć koleżanka podrinkowala i okej, ale ona od 3tyg już z tym walczy to i organizm silniejszy już. To teraz trza leczyć kacyka ;-)
Santi nie panikuj od razu. Objawy masz jak przy klasycznej grypie tez tak naprawdę. Skoki ciśnienia to pikus przy tak zmiennej pogodzie jaka jest aktualnie. Dzwon do lekarza.
Ela mi lekarka kazała pic 10L wody dziennie aż tyle w siebie nie wleje, ale fakt, pije zdecydowanie więcej niż zwykle.
Bożesz, niemozliwe wypić tyle.. może się pomyliła, alebo Ci lekarze już po ścianach chodzą. jakby tyle ktoś wypił to by chyba nie przeżył ;(
Wstałam dziś rano, wchodzę do kuchni i myśle sobie "hmmm co tak pachnie?" - a to pierniczki, które zrobiła córka mojej przyjaciółki i mi je przywiozła. Także... czuje! Może nie jest to 100% zmysłu, ale progress ogromny. Cieszę się jak głupia
Dzwoniłam do lekarza. Nie będę miała wykonywanego testu kontrolnego, ponieważ nie ma takich zaleceń. Skoro czuje się dobrze, mam zadzwonić ponownie dzień przed końcem do lekarza i jeśli nic się nie zmieni, wracam normalnie do pracy. Dla własnego komfortu psychicznego poproszę chyba o jeszcze kilka dni zwolnienia, ale przynajmniej będę mogła wyjść do sklepu ^^
To super Jazzmine
U nas niestety dzisiaj kolejka po wymazy już osiągnęła poziom absurdu, bo... wyszła na chodnik. Ludzka gra w wąż dosłownie.
Źle to wygląda na małopolskiej prowincji
Jazzmine Gratulacje! Świetna wiadomość Czyli wraca dawna energia?
Mnie ostatnio chwilami coś głowa pobolewała, czułem jakby lekką gorączkę i ból mięśni, ale przeszło, jak ręką odjął..
Za chwilę ja się ustawię w kolejce po wymaz chyba, bo wczoraj gruchnęła wieść, że w sąsiedniej klasie covid. Jak widzę jak ludzie na to reagują, to mam ochotę porzucić cywilizację i zamieszkać w chatce leśnej z dostępem do netu oczywiście
Za chwilę ja się ustawię w kolejce po wymaz chyba, bo wczoraj gruchnęła wieść, że w sąsiedniej klasie covid. Jak widzę jak ludzie na to reagują, to mam ochotę porzucić cywilizację i zamieszkać w chatce leśnej z dostępem do netu oczywiście
Poczekaj do polecenia kwarantanny. Wtedy robisz i chyba nawet uda się to zrobić za darmo.
m4jkel napisał/a:Za chwilę ja się ustawię w kolejce po wymaz chyba, bo wczoraj gruchnęła wieść, że w sąsiedniej klasie covid. Jak widzę jak ludzie na to reagują, to mam ochotę porzucić cywilizację i zamieszkać w chatce leśnej z dostępem do netu oczywiście
Poczekaj do polecenia kwarantanny. Wtedy robisz i chyba nawet uda się to zrobić za darmo.
Rozczaruje, teraz robią tylko kiedy są wskazania, typu objawy. Jak nie ma to nie robią bo oszczędzają. Wielka łaska teraz dostać skierowanie na test
Jazzmine cieszę się, że już wraca, to były pewnie najlepsze ciasteczka?
Edit, Miskowi wraca smak, nie jest to pełnia zmysłu, ale nie narzeka
W sąsiedniej klasie? hehhe, no to W Krakowie podejrzewam że nie ma takiej klasy gdzie nie było korony. kwarantannę to dostaje ten co w ławce siedzi. z danym uczniem.
nie znam NIKOGO kto by nie miał wśród bliskich przyjaciół czy rodziny zakażonego.
luba mojego dziecka starszego złapała to i teraz siedzimy w izolacji wszyscy profilaktycznie jemy czosnki imbiry vitaminy. i nie myślę tego zamieniać na kolejkę na koncert Covida w Tauron Arenie kolejka 6 godzin, bilety gratis.
co mi da ten test? No chyba że ktoś do zwolnienia z pracy potrzebuje to ok.
ale wg mnie jakl nie spotykasz się z ludzmi bez maski face to face i nie masz objawów, dbasz o higienę rąk to nic nikomu nie zrobisz..
Niby banalny zapach pierniczków, a jak cieszy! Spójrzcie, jakie wszystko potrafi być względne .
Mąż ma w pracy dwóch współpracowników, którzy przeszli covid-19 z zapaleniem płuc. Tak się złożyło, że obaj są w podobnym wieku, bo jeden ok. 42 lata, drugi 45. Chorobę udało się natrzymać na takiem etapie, że respiratory nie były potrzebne, ale i tak płuca mają tak zniszczone, że twierdzą, że już nie są tymi samymi ludźmi, bo wydolność spadła im diametralnie.
Rozczaruje, teraz robią tylko kiedy są wskazania, typu objawy. Jak nie ma to nie robią bo oszczędzają. Wielka łaska teraz dostać skierowanie na test
Tuż obok mnie postawili namiot testowy - kolejka jak stąd na Księżyc , ale rzeczywiście testy robią tylko tym, którzy mają skierowanie z POZ, ewentualnie na zlecenie sanepidu.
sanepid testów już nie zleca. jedynie przy przyjęciach do dps i przy dużych ogniskach w zakładach pracy i też już raczej się od tego odchodzi.
powtórnych testów nie robi się. po 10 dniach przy bezobjawowym nosicielstwie wraca się do pracy, przy objawowym po 13 z czego ostatnie 3 dni mają byc bezobjawowe. jak objawy utrzymują się to lekarz wydłuża izolację.
osoby chore nie są na kwarantannie. są na l4 (izolacja). jeśli były już kiedyś na kwarantannie to raczej nie dostaną sms z aplikacji i nadzorze policji.
czasem może zadzwonić sanepid zebrać wywiad dot styczności i objęcia kwarantanną domowników, zależy od możliwości przerobowych.
i to by było na tyle... każdy ma swój rozum, niech o siebie dba..
Byliśmy wcześniej dwa razy na izolacji i za każdym razem to wyglądało inaczej teraz odkąd jesteśmy, naprawdę nikt nie kontroluje, nie ma aplikacji... No nic się nie dzieje, tylko lekarz dzwoni pytać jak się czujemy
Byliśmy wcześniej dwa razy na izolacji i za każdym razem to wyglądało inaczej teraz odkąd jesteśmy, naprawdę nikt nie kontroluje, nie ma aplikacji... No nic się nie dzieje, tylko lekarz dzwoni pytać jak się czujemy
byliście na kwarantannie.
teraz jesteście na izolacji.
Oj tak, pyszne te ciasteczka były i wszystko, choć smak wyczuwam i zapach delikatnie to jednak cieszę się jak dziecko!
Robią testy tylko osobom z objawami, fakt. Ja osobiście nie miałam problemów z dostaniem skierowania, ba, nawet nie musiałam się prosić, lekarka od razu wyszła z taka decyzja. Izolacja przez 14dni przy chorobie, L4 normalnie. Później wychodzi się z domu. Kwarantanna trwa 10dni jeśli objawy nie wystąpiły i nikt takim osobom testu nie robi.
Ja aplikacje musiałam zainstalować. Straszne cholerstwo
z aplikacją jest tak, że jeśli ktoś przed zachorowaniem nigdy wcześniej nie był na kwarantannie to dostanie sms o koniecznosci zainstalowania aplikacji (bo sanepid dopiero wprowadza jego numer do systemu i wtedy dostaje sms)
jeśli ktoś był wczesniej na kwarantannie, miał wprowadzony numer tel i dostał kiedys sms o zainstalowanie apki to nawet jak zachoruje to nie dostanie sms i nie bedzie nadzoru policji (bo nic się w numerze nie zmienilo).
czasem jest tak, że mógł ktoś być wcześniej na kwarantannie ale laboratorium przy wprowadzaniu wyniku idzie na łatwizne i w miejscu numeru tel wpisuje "#" i wtedy taka osoba dodatnia tez nie dostanie sms o sciagniecie aplikacji.
takie 3 warianty są możliwe. dlatego czasem ktoś dostaje sms o apke, a czasem nie.
No właśnie... Skoro jesteśmy na izolacji, to rozumiem, że powinny obowiązywać takie same zasady jak przy kwarantannie, tzn nadzór policji, aplikacja?
My tego nie mamy, Jazzmine przy pozytywnym wyniku, miała obowiązek instalacji aplikacji, to co się u Nas porobiło że nie musimy i nie jesteśmy kontrolowani?
Edit, a ok, już rozumiem, czyli pewnie jesteśmy wariantem 3
Zakładając wariant 3, policja może odwiedzać Skoro nr telefonu pewnie nie mają podanego czy mogą zapukac do drzwi?
może, choć szanse są małe. oni wiedzą, że jesteście na izolacji (mają codziennie wykaz), po prostu nie mają telefonu, ale gdyby im się zachciało to mogą go szybko zdobyć i odwiedzić was.
Jednak myślę, że mógł to byc wariant 2, ale to akurat nie ma dużego znaczenia. Tak czy inaczej, jesteśmy zgłoszeni i co ważniejsze, mimo braku kontroli i tak przestrzegamy zaleceń
Tylko dziwił mnie fakt, że się nami nie interesują, co w sumie mnie cieszy ponieważ nie bardzo uśmiecha mi się wstawać w niedzielę o 8 i wychodzić w szlafroku na balkon niczym królowa machajaca do ludu a aplikacja to też zdzierstwo co zacina
Przyznam szczerze, że nie wiem dokładnie, jak to teraz wygląda. Sprawa brata miała miejsce w sierpniu. Z racji wystąpienia objawów wcześniej (gorączkę miał we wtorek, a utratę węchu dopiero w niedzielę) to wypuścili bez testu.
Sosenek czy możesz wysłać w PW informację, o które w swoim czasie poprosiłem?
Naprawdę mnie zaintrygowałaś.
Aktualizacja
Więc skończyła mi się już izolacja. Czujemy się bardzo dobrze, Miskowi wraca smak i węch, ja zaczynam mieć dużo energii
Testu nikt już nam nie robił, lekarz tylko zadzwoniła zapytać jak się czujemy i na tej podstawie uznano, że od jutra możemy wychodzic, więc pierwsza myśl, "idziemy oddać osocze"
No i świetne wieści! Gratulacje i jeszcze więcej zdrowia! Ja w tym momencie jestem za granicą i miałem robiony test zaraz po przyjeździe. Wynik negatywny po 20 minutach i teraz można pracować
Dziękuję, Wam wszystkim i każdemu z osobna z całego serduszka życzę zdrówka, oby nigdy nie opuszczało
PS w międzyczasie dostałam awans, zajmuje się innym projektem zdecydowanie bardziej stabilnym i opłacalnym a roboty mniej
Jak to jest z tymi testami, teraz gdziekolwiek zza granicą robią wszystkim obowiązkowe testy?
Do nas nikt nie dzwonił, odzizolowalusny się z odpowiedzialności i sami uwolnilismy. Sanepid wziął namiary, ale nikt się nie kontaktował
To bardzo ładnie z waszej strony, że oddacie osocze.
Gratuluję zwolnienia z aresztu Pani Istotko i Panu Istotku
Dzięki Lucek, podoba mi się to określenie "Pan Istotek", zapamiętam to
PS, udało mi się zrobić burgery lepsze niż te z "maka", tylko bułka kupna, ale smaka zaspokoilo
Ale własne mięsko, sałatka, mniam, mniam. My wczoraj mieliśmy, ale kupnego w ramach wspierania lokalnej gastronomii
Swoją drogą do piątku ma być decyzja o drugim lockdown, więc korzystajcie z wolności
Wiem czego mi poprzednio brakowało, kwaszonych ogórków. Niby nic a tak mi wszystko zmieniło
Wykorzystamy te kilka dni na fryzjerów
Dziękuję, Wam wszystkim i każdemu z osobna z całego serduszka życzę zdrówka, oby nigdy nie opuszczało
PS w międzyczasie dostałam awans, zajmuje się innym projektem zdecydowanie bardziej stabilnym i opłacalnym a roboty mniej
Jak to jest z tymi testami, teraz gdziekolwiek zza granicą robią wszystkim obowiązkowe testy?
Po pierwsze to cieszę się że wyzdrowieliscie. W tym zalewie smutnych i tragicznych wieści miło słyszeć że ktoś ma się dobrze. I niech tak zostanie.
Nie wiem co za granicą. W Niemczech jak przylatujesz z kraju ryzyka, czyli w sumie już zewsząd, to na lotnisku badanie obowiązkowe. Jak wjeżdżasz samochodem to masz obowiązek dwutygodniowej kwarantanny albo masz świeży wynik testu. Trzecia możliwość to robisz dwa testy w odstępie 5-7 dni. Ale jak tego pilnują, to nie mam pojęcia.
Ale myślę że wystarczy jak złapią co tysięcznego i mu dowalą karę, to reszta się podporządkuje. Tu za złamanie kwarantanny jest 25 tysięcy euro grzywny.
W Holandii obowiązkowe są testy na pewno dla osób przyjeżdżających do pracy. Po przekroczeniu granicy od razu pojechaliśmy w odpowiednie miejsce. A do lockdownu póki co tutaj daleko, na zewnątrz nie trzeba w maskach nawet chodzić
W Holandii obowiązkowe są testy na pewno dla osób przyjeżdżających do pracy. Po przekroczeniu granicy od razu pojechaliśmy w odpowiednie miejsce. A do lockdownu póki co tutaj daleko, na zewnątrz nie trzeba w maskach nawet chodzić
Jak to nawet? To norma. Maski wkłada się w pomieszczeniach zamkniętych typu sklep, szkoła, urząd. Na ulicy z własnej woli zakładają ci którzy mają na to ochotę. I tak jest od stycznia kiedy w Niemczech był pierwszy przypadek.
Jakiś kretyn wymyślił zakaz, bodajże, wstępu na plażę. Tego samego dnia przepis był zaskarżony i dwa dni później sąd go odwołał.
Za to podoba mi się jasny i spójny przekaz telewizyjny. Nie epatowanie rekordami, a raczej informowanie i prośby o rozsądek. Pandemia nie jest sensacją dnia, raczej jest przedstawiana jako ogólnonarodowy problem z którym trzeba sobie wspólnie poradzić. I w moim otoczeniu to bardzo fajnie działa. Ludzie ograniczyli kontakty, firmy obsadę, zachowywany jest dystans. U mnie w firmie skasowano owoce, jest zalecenie co do ilości osób w pomieszczeniach, harmonogram Homeoffice, na każdym rogu sprzęt do dezynfekcji, możliwość badania temperatury na wejściu. I nie mamy jeszcze żadnego przypadku.
Skasowano owoce? To głupie, przecież podnoszą odporność.
Chyba raczej oszczędzają kasę.
U nas obostrzenia są chyba losowane jak w totolotku, wczoraj widziałam taki filmik.
Istotko super wieści!!! Zdrówka dla Was :*
Ja mam dziś ostatni dzień izolacji. Obudziłam się po 6 jakaś rozemocjonowana i pełna pomysłów, co jutro muszę zrobić, załatwić, z kim się spotkać. Aaaa cieszę się, ze to już meta!!!
Co do badania temp. na wejściu.. bez sensu totalnie. Ja w czasie choroby cały czas miałam temperature na poziomie 35-36st.
Skasowano owoce? To głupie, przecież podnoszą odporność.
Chyba raczej oszczędzają kasę.U nas obostrzenia są chyba losowane jak w totolotku, wczoraj widziałam taki filmik.
Owoce i wszelkie współdzielone dania, poczęstunki, ciastka. Chodzi o to że jeden zakażony pracownik obsługi mógłby zakazić dalej całą firmę. O kasę nie chodzi, bo przy normalnych zarobkach 20€ na owocach to zaledwie ułamek procenta.
A mam wrażenie że w Polsce obostrzenia wprowadza się tak jak mowisz- losowo. Mati budzi się rano i strzela- od dziś czarodziejskie kapelusze i policja pałuje za brak kapeluszy. Za tydzień stwierdza że zamiast kapeluszy mają być spodnie w kratę i tak ma być.
Tu na początku kilkakrotnie mnie wyproszono ze sklepu za brak maseczki. Noszenie jej po polsku, na brodzie miałoby identyczny efekt. Ludzie, od początku mając jasny jednoznaczny przekaz, nie pieprzą o plandemii.
Dlatego napisałem "nawet", z powodu kontrastu z sytuacją w Polsce. W pewnym momencie mijana na ulicy para Holendrów aż się za mną oglądała, jak zobaczyli mnie z chustą na twarzy Nie wiem, jak tutaj wygląda sytuacja z knajpami czy innymi miejscami rozrywki, bo akurat nic w pobliżu nie widzę..Sklepy otwarte normalnie bez żadnej spiny.
W Polsce każda kryzysowa sytuacja jest pompowana krzykliwymi hasłami i statystykami, dlatego tak przyciąga uwagę niektórych i jednocześnie sieje panikę wśród pewnych osób. U nas w kraju większość decyzji podejmowana jest zbyt chaotycznie.
Z temperaturą bywa naprawdę różnie. Wujek akurat przeszedł COVIDA, przy czym przez dwa dni miał wysoką gorączkę a potem wyraźnie mu spadła. Temperaturę mierzą, bo jednak spora część populacji wykazuje takie objawy, ale nie wszyscy jednak mogą tak reagować. Niektórzy w ogóle mają tendencję do tego, że w przypadku wielu infekcji czy chorób, gdzie ta temperatura powinna skoczyć wysoko, utrzymuje się jednak na stosunkowo niskim poziomie.
Cieszę się, Istotko i Jazzmine, że to koniec Waszej 'przygody' i że w końcu możecie wyjść na świat. To jest bardzo dobra informacja!
Bardzo mi się podoba to, co piszesz, Lagrange. To jest zdrowe, rozsądne podejście do tematu. U nas natomiast sieje się panikę, straszy, ludzi traktuje jak naród idiotów, których trzeba trzymać krótko, bo przecież nie potrafią połączyć ze sobą pewnych faktów i tylko naciskiem można cokolwiek wyegzekwować. Pomijając absurdalność wielu, a nawet większości pomysłów, nacisk nigdy się nie sprawdza, bo ludzie nie lubię być do niczego zmuszani. Tak mamy od dziecka, że trzeba wytłumaczyć i apelować o rozsądek - wtedy dociera i wtedy nikt się nie buntuje.
Istotka6 napisał/a:Dziękuję, Wam wszystkim i każdemu z osobna z całego serduszka życzę zdrówka, oby nigdy nie opuszczało
PS w międzyczasie dostałam awans, zajmuje się innym projektem zdecydowanie bardziej stabilnym i opłacalnym a roboty mniej
Jak to jest z tymi testami, teraz gdziekolwiek zza granicą robią wszystkim obowiązkowe testy?
Po pierwsze to cieszę się że wyzdrowieliscie. W tym zalewie smutnych i tragicznych wieści miło słyszeć że ktoś ma się dobrze. I niech tak zostanie.
Nie wiem co za granicą. W Niemczech jak przylatujesz z kraju ryzyka, czyli w sumie już zewsząd, to na lotnisku badanie obowiązkowe. Jak wjeżdżasz samochodem to masz obowiązek dwutygodniowej kwarantanny albo masz świeży wynik testu. Trzecia możliwość to robisz dwa testy w odstępie 5-7 dni. Ale jak tego pilnują, to nie mam pojęcia.
Ale myślę że wystarczy jak złapią co tysięcznego i mu dowalą karę, to reszta się podporządkuje. Tu za złamanie kwarantanny jest 25 tysięcy euro grzywny.
W Niemczech jest obowiązkowe, szybkie i darmowe.
A ja tutaj dzisiaj: 500 z kasy mojej firmy, 3h stania w kolejce do namiotu i jeszcze nie mam wyniku...
Ja chcę wracać do DEU! ;(
W Niemczech jest obowiązkowe, szybkie i darmowe.
A ja tutaj dzisiaj: 500 z kasy mojej firmy, 3h stania w kolejce do namiotu i jeszcze nie mam wyniku...
Ja chcę wracać do DEU! ;(
Ja wiem, że Ty chcesz wracać
SanTi napisał/a:W Niemczech jest obowiązkowe, szybkie i darmowe.
A ja tutaj dzisiaj: 500 z kasy mojej firmy, 3h stania w kolejce do namiotu i jeszcze nie mam wyniku...
Ja chcę wracać do DEU! ;(Ja wiem, że Ty chcesz wracać
Podbić Niemcy koroną?
No ja wiem, że Ty wiesz. Ale teraz PL do stycznia...
W Niemczech jest obowiązkowe, szybkie i darmowe.
A ja tutaj dzisiaj: 500 z kasy mojej firmy, 3h stania w kolejce do namiotu i jeszcze nie mam wyniku...
Ja chcę wracać do DEU! ;(
A jaki to problem? Jak to się kolega ostatnio śmiał, w Niemczech jak szukasz roboty to wystarczy podnieść rękę. Już 10 headhunterów cię za nią łapie i kłócą się który był pierwszy.
Niejeden Niemiec byłby dumny, że ktoś tak zachwala jego kraj i nie jest jego rodakiem
Niejeden Niemiec byłby dumny, że ktoś tak zachwala jego kraj i nie jest jego rodakiem
Być może, ale jak czytam ty też zostałeś zmuszony do wyjazdu za chlebem. Czy to normalne, że człowiek młody, dynamiczny i niegłupi musi szukać szczęścia poza swoim krajem? Czy nie należy się kilka dobrych słów temu kto wyciągnie do ciebie rękę?
Nie jestem PiSowcem, żeby wyzywać na tych którzy mnie karmią. W Polsce szukałem pracy dwa lata. Nie tylko w swojej pipidówce, ale w Poznaniu, Warszawie, we Wrocławiu. "W pańskim wieku?" I patrzyli na mnie jak na poj..ba. No to wyjechałem i tu nikt nie może zrozumieć jak można wypuścić takiego fachowca z takim doświadczeniem.
W Polsce czytam , że w moim mieście w testy koronawirusowe są tylko na zapisy. W moim obecnym miejscu zamieszkania dzwonię do lekarza że mam objawy grypy i następnego dnia przyjeżdża ekipa koronabusem i robią mi testy. Nie boję się o jutro, nikt mi nie mówi że trzydziestu w gumiakach czeka na moje stanowisko, tylu badań diagnostycznych ile mi już tu zrobiono nie miałem w Polsce przez całe życie.
Jaki miałbym powód aby mówić o Niemcach, czy Niemczech źle?
Oczywiście, że nie masz powodu
Nie ma co lekceważyć ręki, która Cię karmi, ale docenić uczynnych ludzi, którzy Ci pomagają. Sam wyjechałem za pracą z odgórnym przeświadczeniem, że praca będzie tymczasowa. Na pewno nigdy nie myślałem, że zdobywam wykształcenie czy zawód, aby za wszelką cenę pozostać w kraju Zresztą moja branża jest o tyle specyficzna, że nie jest aż tak popularna a bycie naukowcem w tym kraju, tzn. w Polsce jest dalej chyba uważane za nieszkodliwe wariactwo. Nie wiem, czym się zajmujesz, ale sądząc po Twoim doświadczeniu raczej prędzej przyjmą kogoś takiego, niż zupełnego żółtodzioba. Przyjmą oczywiście w normalnym kraju
Mój syn też coraz częściej wspomina, że jak tylko skończy studia i obroni inżyniera, to ucieka z tego chorego kraju, w którym żyje się coraz trudniej, a pracuje niestety - powtarzając za panem M.M. - za miskę ryżu, w dodatku, a może przede wszystkim, pracownika się nie szanuje. Ma dobry zawód, teraz będzie miał drugi, ma pasje, jest dobry w tym, co robi, a że młodzi mają możliwości, zupełnie inne spojrzenie na wiele spraw, całe życie przed nimi, to zupełnie mnie nie dziwi, że dostrzegają różnice i chcą żyć po prostu normalnie. Z kolei argumentów za pozostaniem zostaje coraz mniej, bo już chyba tylko rodzina i przyjaciele, którzy po prostu są, a w razie potrzeby służą pomocą i wsparciem.
bagienni_k napisał/a:Niejeden Niemiec byłby dumny, że ktoś tak zachwala jego kraj i nie jest jego rodakiem
Być może, ale jak czytam ty też zostałeś zmuszony do wyjazdu za chlebem. Czy to normalne, że człowiek młody, dynamiczny i niegłupi musi szukać szczęścia poza swoim krajem? Czy nie należy się kilka dobrych słów temu kto wyciągnie do ciebie rękę?
Nie jestem PiSowcem, żeby wyzywać na tych którzy mnie karmią. W Polsce szukałem pracy dwa lata. Nie tylko w swojej pipidówce, ale w Poznaniu, Warszawie, we Wrocławiu. "W pańskim wieku?" I patrzyli na mnie jak na poj..ba. No to wyjechałem i tu nikt nie może zrozumieć jak można wypuścić takiego fachowca z takim doświadczeniem.
W Polsce czytam , że w moim mieście w testy koronawirusowe są tylko na zapisy. W moim obecnym miejscu zamieszkania dzwonię do lekarza że mam objawy grypy i następnego dnia przyjeżdża ekipa koronabusem i robią mi testy. Nie boję się o jutro, nikt mi nie mówi że trzydziestu w gumiakach czeka na moje stanowisko, tylu badań diagnostycznych ile mi już tu zrobiono nie miałem w Polsce przez całe życie.
Jaki miałbym powód aby mówić o Niemcach, czy Niemczech źle?
Wypisz wymaluj mój mąż. W Niemcowni rozchwytywany, a tu: "Yyy, w Pana wieku???".
A ja mam o tyle gorzej, że sama jestem pewnego rodzaju headhunterem z mocno średnim niemieckim...
A wyniku testu wciąż brak.
Tym razem awaria systemu...
Hej po długim czasie
Dołączam do grona covidowców. Cała nasza rodzina wynik pozytywny. Chorujemy od 21/10 i dopiero dziś poczułam jakąś poprawę. Zaczęło się od koszmarnego zmęczenia, bólu mięśni a potem już całkowita utrata smaku i węchu, kaszel, złe samopoczucie i rozbicie. Wejście po schodach było jak zdobycie Mount Everestu. 2 dni męczyły mnie duszności - minęło jak ręką odjął. W ogóle dziwna to choroba, totalnie nieprzewidywalna - coś przychodzi nagle, znika, pojawia się znowu. Mam tylko nadzieję, że nie pozostawi to nam stałych ubytków na zdrowiu. Moja kondycja jest zerowa, ja osoba biegająca i ćwicząca na co dzień - mam zadyszkę po kilku schodkach. Kilka osób w mojej rodzinie przeszło chorobę bardzo ciężko, tyle że to osoby 60 plus. Wujek nie był w stanie rozmawiać bo tak silne miał duszności, napady kaszlu i gorączkę, ciocia po wielu tygodniach doszła do siebie natomiast wyłysiała.. Z młodych ludzi których znam raczej przeszli to umiarkowanie jak my. Zdrowia wszystkim życzę cierpliwości do izolacji
Ja coś w weekend przechorowałam, ale chyba nie covid. Jakoś za szybko przeszło.
Podnoszące na duchu są wieści, że jednak to przemija i wraca się do zdrowia (oby! oby!).
Ale dziś zmarł znajomy mojej koleżanki z pracy - 60 lat. I wiecie co? Miał do diabła schorzeń, dawniej tęgo popijał, przestał właśnie z powodu stanu zdrowia, a "Gazeta Wyborcza" podaje, że nie miał chorób współistniejących.
No jak nie miał, jak miał?!
Dzielę przez trzy te wszystkie straszne lub lekceważące dla odmiany opowieści. Statystyki prawdy nie mówią.
Uważać trzeba i tyle, a i tak nie ma pełnej gwarancji.
Mnie emocje z marca przeszły, nie rusza mnie już ta pandemia, ale mam nadzieję, że wyjdziemy obronną ręką.
Zapomniałam napisać, że jestem negatywna.
Zwolnienie mam tylko na infekcję górnych dróg oddechowych i odpoczywam.
Test robiłam genetyczny i trochę na niego czekałam, a jak Wy?
W Holandii robili mi szybki test po przyjeździe i jest negatywny, ale w tym samym, dużym autokarze jechała dziewczyna, która potem miała pozytywny. Od tego czasu minęło 10 dni i odpukać - nic się nie dzieje.. być może była rzeczywiście zarażona, ale nie sama nie zarażała, jeszcze. Koło mnie w każdym razie nie siedziała...
Ja nie ufam statystykom, słyszałam przypadek gdzie mężczyzna zmarł, wiele schorzeń i to na to zmarł ale być może na końcu zaraził się covidem ale zmarł i tak w wyniku zawalu, oczywiście zaproponowano rodzinie 800 zł jeśli zgodzą się by podano do statystyk, że to z powodu covid
chomiku, oczywiście znam to zmęczenie, bardzo przygnębiajace gdy chęci są, ale sił nie ma. Zdrówka życzę całej rodzinie
bagienni_ku oby tak dalej, oby nic nie było, zadbaj mocno o siebie, o odżywianie organizmu
Hej, jak się czujecie?
Ja jestem prawie miesiąc po wyzdrowieniu z covida, a już zdążyłam zachorować, dostać antybiotyk i znów pójść na L4. W zeszły poniedziałek wróciłam do pracy. Wczoraj koleżanka nastawiła klimatyzacje tak, ze w pracy była lodówka, zmarzłam okrutnie. Efekt jest taki, ze boli mnie gardło i znowu rozkłada grypa. Szczerze mówiąc, chce mi się płakać z bezsilności. Nigdy nie miałam takiego braku odporności. Dobrze się odżywiam, jem dużo owoców i warzyw, oprócz tego pije zakwas z buraka, biorę witaminy i probiotyk. Już naprawdę nie wiem co mam robić..
Mija właśnie ponad 3 tygodnie od mojego przyjazdu do Holandii. Od tamtego czasu, kiedy wspomniana dziewczyna, jadąca tym samym busem, okazała się być pozytywna, nic się nie dzieje. Do pracy chodzę, trochę wysiłku, organizm się ćwiczy cały czas i nic mnie nie chwyta na razie..Zobaczymy jak pójdzie dalej
Mija właśnie ponad 3 tygodnie od mojego przyjazdu do Holandii. Od tamtego czasu, kiedy wspomniana dziewczyna, jadąca tym samym busem, okazała się być pozytywna, nic się nie dzieje. Do pracy chodzę, trochę wysiłku, organizm się ćwiczy cały czas i nic mnie nie chwyta na razie..Zobaczymy jak pójdzie dalej
A dziewczynę z perłą już widziałeś?:)
O cholera... W moim biurowcu piętro wyżej już jest korona...
Mój kolega z innej firmy tak umarł, bo mu pracownica bezobjawowa do biura przywlokła.
A ja po wczorajszej wiadomości od razu poczułam się chora. Może to psychosomatyczne?
Ale ja o czym innym...
Czy warto jest robić test na same przeciwciała???
Na aktywnego wirusa miałam kilka tygodni temu negatywny.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » MAM KORONOWIRUSA! Grupa Wsparcia
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024