Cześć Kochani
Wiadomo, co się obecnie dzieje na całym świecie. Wiadomo co wszyscy przechodzimy. Wszyscy przede wszystkim teraz potrzebujemy wsparcia, miłego słowa, czy też po prostu się wygadać jak przechodzimy przez chorobę, prawda?
To może zacznę ja. Tak, mam koronę, zaraził mnie partner.
Od czego się zaczęło? Misiek na początku odczuwał ból nóg, osłabienie, bóle głowy, stany podgorączkowe. Niby nic, prawda? Do momentu aż doszedł brak smaku i węchu przy braku kataru. Cała przyjemność z jedzenia uszła. Jedzenie smakuje ponoć jak papier. Był to moment gdy wiedzieliśmy już na 99% z czym mamy do czynienia, taki znak szczególny, Od pierwszych objawów minął tydzień, Partner dobrze się czuje, przechodzi lepiej niż przeiębienie (nie bez powodu mówi się, że faceci przy przeziębieniu spisują testament). Wszystko wróciło do normy, smak powoli wraca, węchu dalej nie ma, ale wiemy, że może to potrwać nawet 3 miesiące. U koleżanki za to węch wrócił po 1,5 tygodniu.
A ja? A ja przechodzę bezobjawowo, no może zmęczenie i lenistwo, ale nie wiem czy to bierze się z wyniku choroby czy po prostu od siedzenia w mieszkaniu...
Boję się tylko tego, że z dnia na dzień stan zdrowia może ulec pogorszeniu, póki co nie mamy co narzekać, nie musimy nawet przyjmować leków przeciwgorączkowych. Boję się wyłączenia z życia codziennego, mimo, że to Nasza trzecia kwarantanna, ale wcześniej nie byliśmy chorzy. Niepokoję się na myśl, że taki stan może potrwac miesiać czy nawet trzy. Pracujemy zdalnie, ale wiadomo co się dzieje w ekonomii. Zakładjąc masowe zwolnienia, nie boję się utraty pracy, boję się, że nie będę mogła pójść na rozmowę o pracę i przejść ewentualne szkoleia, wprowadzenia bym mogła przejść na pracę mobilną. Jak wyzdrowieje to ok, ale co jeśli będę zmuszona do braku pracy przy nawet kulkumiesięcznej kwarantannie.... boję się o tym myśleć. Czuję się jak w więzieniu. Mimo, że sytuacje mam dobrą, to boję się po prostu tego nieznanego. Zawsze wolałam mieć punkt B a teraz, cóż, czuję się jakby mnie ktoś kajdankami uwiązał do kaloryfera...
A Wy? Jak się trzymacie? Jak przechodzicie chorobę?
Pozdrawiam Wszystkich ciepło i trzymajmy się mocno