Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ZWIĄZEK NA ODLEGŁOŚĆ, MIŁOŚĆ PRZEZ INTERNET » Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 111 z 111 ]

66 Ostatnio edytowany przez Britan (2020-11-30 01:42:21)

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Nie mam. Na razie intensywnie pracuję nad sobą. Nie mam czasu na randki smile
Jeśli poczuję, że będę gotowy to może po nowym roku będę kogoś szukać.

Relacja o której wspominałem była dobra, ale nie pasowaliśmy do siebie pod względem światopoglądu.
Kulturalnie podziękowaliśmy za spędzony czas.

Wracając do dziewczyny z tematu.
Pani A była najlepszą rzeczą jaka mnie spotkała w tym roku pod względem relacji. Dzięki niej zauważyłem jak bardzo toksyczny byłem. Jak bardzo żerowałem na emocjach, jak niedojrzale i głupio się zachowywałem wobec kobiet.
To wszystko robiłem nieświadomie, myśląc, że robię dobrze. To było najgorsze w tym wszystkim.
Druga najlepsza rzecz to te forum. Dzięki lekturze dziesiątek tematów bardzo dużo zrozumiałem i wyciągnąłem wniosków na przyszłość.
Trzecia to psycholog który poukładał w głowie mój chaos.

Zrozumiałem, że wiele krzywdy wyrządziłem pani A. Nieświadomie, ale to nadal ból. Teraz z boku, po dłuższym czasie widzę to inaczej. Bardziej dojrzale i po prostu jest mi zwyczajnie głupio.
Kiedyś, jeśli obaj będziemy wolni, a przede wszystkim zdrowi, to może się spotkamy i poznamy na żywo.
Tak czy inaczej nigdy więcej wirtualnej relacji.

Jak ktoś ma problemy z tarczycą to proszę nie bagatelizujcie tej sprawy.
Wiecie jaki to mi zrobiło bajzel z hormonami? Po części przez to powstało te całe szambo z panią A. Wynikiem tego było moje mocno emocjonalne zachowanie i wahanie nastroju. Taka psychoza.
Dopiero po pół roku brania leków, gdy hormony wróciły na swoje miejsce, ja wróciłem do zdrowego stanu emocjonalnego.

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez Britan (2020-12-03 15:29:54)

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Chcę się po prostu wygadać. Aby gdzieś poleciało w eter.

Niedługo mam urodziny. Zawsze w tym okresie nachodzi mnie refleksja. Pomyślałem, czego ja tak na prawdę chcę od życia. Wyszło, że w tym roku najlepsza rzecz jaka mnie spotkała to pani X.
Od lipca spotkałem się z kilkoma dziewczynami, z jedną miałem trochę głębszą relację. Mam dosyć specyficzny charakter, więc kończyło się to zerwaniem kontaktu z mojej lub ich strony.
Udało mi się nawiązać jedną bardzo ciepłą relację, ale czysto przyjacielską. Ona ma gospodarstwo, nie chce go opuścić, a ja nawet nie myślę o sobie jako o rolniku.

Zmieniłem obraz samego siebie. Znajomi to widzą, rodzice też. Nie jestem już człowiekiem który boi się wyznać uczucia, staram się dać serce na dłoni.
Głównym powodem zmiany było pozbycie się kompleksów (kilka małych jeszcze pozostało), zmiana sposobu myślenia i środowiska.

Długo myślałem co powodowało to, że myślałem w stylu, "nie odpisuje mi 5 godzin to na pewno mnie zdradza", "nie chciała się spotkać to na pewno ma kogoś na boku".
Jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że to środowisko. Nie mam dużego doświadczenia w randkowaniu, więc byłem podatny na wszelakie sugestie od otoczenia.
Moje środowisko cały czas mówiło teksty w stylu, "Nie odpisuje, na pewno Cię zdradza, każda taka jest", a ja to chłonąłem i przyjmowałem za pewnik. To forum odmieniło mi światopogląd.

Zmieniłem środowisko i relacja z panią Y wyglądała zupełnie inaczej, na pewno zdrowo i tak jak powinien wyglądać normalny związek. Ale ta relacja jest zakończona, pani Y za bardzo się ode mnie różni.

Temat "Obojętność-Mezczyzny w stosunku do kobiety" dał mi dużo do myślenia w sprawie pani X.
Nie mam poczucia winy. Mam żal i gniew do samego siebie, że tak potraktowałem uczucia drugiej osoby, bez znaczenia, że były wirtualne. To ja bałem się spotkać i zweryfikować to w rzeczywistości. Mój strach i kompleksy wszystko zniszczyły, zanim w ogóle zdążyliśmy się spotkać.

Wracając do tego czego ja tak na prawdę chcę. Chciałbym odnowić kontakt z panią X, pomału odbudować zaufanie, domyślnie spotkać się i zadecydować czy moje wyobrażenia były prawidłowe. Tylko tyle lub aż tyle.

Tylko jak to zrobić.
Zablokowała mnie na telefonie i facebooku. Czyli nie chce ze mną kontaktu. Na odchodne powiedziała mi, że potrzebujemy przerwy, bo zaszczuję nas oboje.
Teraźniejszy ja sam by siebie zablokował. Jedyne co potrafiłem to tłumaczyć się z czegoś co mi dawno wybaczyła.
Byłem toksykiem.

Zrobiłem małe szpiegowanie i chyba nie ma nikogo, ma konto na sympatii i tinderze.
Kolega który obok niej pracuje powiedział, że chyba straciła pracę.
Więc ma dosyć ciężki okres.

Dwudziestego trzeciego grudnia ma urodziny i zbliżające się święta. Moim zdaniem moja jedyna szansa to zadzwonienie (mimo, ze ma mnie zablokowanego to widać próbę połączenia) i wysłanie smsa z życzeniami.
Myślałem o kwiatach, prezencie czy liście, ale to chyba słaba opcja jak nie widzieliśmy się na żywo.

Ma to jakieś ręce i nogi?

68

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Jeny Łukasz Ty nadal w tym samym bagnie ? Chłopie, ona jest toksyczna na maksa a Ty dalej swoje...po co Ci to ? Odpuść. Ale tak na prawdę.

69 Ostatnio edytowany przez Britan (2020-12-15 22:23:08)

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Chyba musiałem się przekonać na własnej skórze jaką jest osobą.
Napisałem na sympatii do tej nieszczęsnej Anity.

Ponownie przekonałem się, że to narcyz, fanatyk i egoistka. Dopiero pojąłem, że ona ma zaburzenie narcystyczne polegające na tym, że przypisuje swoje negatywne cechy innym.
Ja jej nic wielkiego nie zrobiłem. Na pewno nie tak wielkiego aby mnie traktować jak dosłownie śmiecia.
Po miesiącach przyznaję rację użytkownikom forum. To ona potrzebuje pomocy specjalisty, nie ja. Zresztą ja już jestem po tej pomocy i wracam na właściwe tory.
To ona ma same nieudane związki, kłamie, manipuluje, ma swój lokalny świat.

Ja chciałem pomóc, tak szczerze, wyciągnąć rękę. Zaproponowałem pomoc, byłem ciepły, sympatyczny, miły, zasugerowałem zwykłe koleżeństwo i to na prawdę szczerze sam ze sobą.
Ona mnie opluła, zrugała po prostu traktowała jak podczłowieka, a ja jej nie zrobiłem nic tak wielkiego aby zasłużyć na takie traktowanie. Powiedziała, że nie umiem się komunikować.

Ale przynajmniej przekonałem się jaka jest smile
Nie wierzcie w to co ludzie piszą w opisach na tinderach/sympatiach/badoo, bo to co ona wypisała to kompletne bzdury.
Empatii, ciepła czy zwykłej ludzkiej sympatyczności u niej jest zero.

Muszę przyznać, że byłem zaślepiony ładną buźką, ale co z tego jak środek toksyczny i robaczywy.

70

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Łukasz weź sobie przeczytaj ile razy ktokolwiek Ci pisał tu, że ona jest toksyczna. Inaczej się to widzi z boku i to, że my tak piszemy to coś juz musi znaczyć. Obcy ludzie. Bez emocji. A Ty z uporem maniaka swoje. Przecież ona przy każdym kontakcie z Twojej strony pokazywała to samo. A Tobie ciągle było mało i mało żeby się przekonać. Może tym razem wystarczająco dostałeś w d ... tongue

Ale swoja drogą - masz poważne deficyty, że kolejny raz do niej pisałeś. Musisz to przepracować. W Tobie też jest problem.

71 Ostatnio edytowany przez Britan (2020-12-15 22:42:48)

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Nie tylko Wy mi tutaj pisaliście. Całe moje środowisko to mówiło. Ogólnie mam dużo koleżanek. Wszystkich się radziłem. Wszystkie były zgodne, że ona po prostu mną manipuluje i wykorzystuje.
A najbardziej nie mogły uwierzyć w moją głupotę, kiedy Anita mówiła, że jej na mnie zależy, ale tindera nie usunie, bo chce poćwiczyć komunikację z ludźmi. To już powinno dać mi do myślenia już dawno.
Ona jest uzależniona od portali randkowych. Siedzi tam lata. Nie jest zbyt stabilną osobą. Po co coś naprawiać, jak ma na tinderze setki innych twarzy.

Ja po prostu myślałem, że to może być tą kobieta z którą ułożę sobie spokojne życie. Mimo wszystko dużo mi pomogła, zmotywowała do działania. Ale co z tego jak jeden głupi błąd i nagle przekreśliła wszystko.
Temu z uporem maniaka chciałem to naprawić. Myślałem, że może się zmieniła, może zrozumiała swoje błędy.
Muszę to przepracować.

72

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Na start przestań z ona/jej/dla niej i zacznij od JA/MNIE/MÓJ itp. Czy odpowiedziałeś już sobie na pytanie, dlaczego pomimo tego wszystkiego ciągle do niej pisałeś i chciałeś to hmm układać?

73 Ostatnio edytowany przez Britan (2020-12-16 12:14:55)

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Bo chciałem zacząć na nowo. Naprawić błędy. Tak jak to powinno od początku wyglądać. Ja w zasadzie nawet nie zacząłem związku W przedbiegach mnie odrzuciła, ale potem cały czas pozwalała na powrót.
Bardzo nie lubię wyrzucać rzeczy do kosza. Mam tak zakodowane, że się nie poddaje (wiem, że to nie jest dobre).
Tak to sobie tłumaczyłem.

Koledzy mnie pytali co ja widzę w kobiecie starszej od siebie, wygłaszającej psychicznie brzmiące tezy, chorej na depresję dwubiegunową, hipochondrię, a do tego bez ambicji.
Szczerze przyznaje, że wygląd. Może nie była za piękna, a dosyć przeciętna, ale miała w sobie coś co mnie do niej ciągnęło. Wygląd trochę jak ta królica z królika bugsa big_smile

Dałem się traktować jak śmieć, ale nie brałem tego do siebie. Tłumaczyłem to sobie tym, że ją skrzywdziłem i muszę tak cierpieć, że karma wróciła?
I dalej w to brnąłem.

Po dzisiejszych słowach mam nadzieje, że wytrzeźwiałem na dobre. Tak zdeprawowanej, wypranej z emocji, manipulującej osoby z życiu nie "widziałem". Nigdy nie będzie się nadawać do związków.



Wiecie co się stało? Odblokowała mnie i zadzwoniła do mnie... Oczywiście nie odebrałem i zablokowałem. Nie wiem i nie chcę wiedzieć co chciała.
Dopiero kiedy wyrzuciłem wszystkie negatywne myśli na tej sympatii, powiedziałem za jaką osobę ją uważam i napisałem, że po takich słowach z jej strony dla mnie to DEFINITYWNY KONIEC to ona do mnie oddzwania i zaczyna się tłumaczyć. A przedtem jak byłem dobry, łagodny sympatyczny, zaoferowałem pomoc to olewała i nazywała stalkerem. Ona żywi się negatywną energią...
Scenariusz Ulle się sprawdza.

74

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

A wiec wystarczy Ci juz czy jeszcze bedziesz probowal ?

75 Ostatnio edytowany przez Britan (2020-12-18 10:33:00)

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Po tym jak nazwała mnie stalkerem coś we mnie pękło. Nie wytrzymałem i napisałem jej dosłownie wszystko co mi ciążyło na sercu, duszy. Wszystkie przemyślenia z którymi się zgadzam i które są w tym temacie. Między innymi o tym, że jest pickuperką, narcyzem, manipulatorką, leci na kasę itp.
I wiecie co? Chyba tego potrzebowałem? Jest mi po prostu duuużo lżej jak pozbyłem się tego wszystkiego.

Nie spodziewałem się jednego. Myślałem, że jestem jej obojętny (dała mi to do zrozumienia dobre kilka razy) i po prostu ona to oleje, bo tak powinna zrobić osoba której wszystko jedno, druga osoba jest obojętna jak powietrze.

Wiecie co zrobiła? Rozpłakała się. Epitety i przekleństwa w moją stronę leciały co chwilę (w stylu jestem śmieciem, zerem, cw^l%m, k&r%ą i nawet gorsze, była tego cała masa). Potem powiedziała, że mnie kocha, pokochała już na badoo, oddała serce, a ja potraktowałem ją jak zwykłą dzi^kę i zero życiowe. Powiedziała, że właśnie złamałem jej serce (niby jak? Jak mówiła, że jestem dla niej nikim) i, że nikt w jej życiu tak mocno jej nie zranił jak ja. Zaczęła się tłumaczyć ze wszystkiego, co robiła, z kim pisała, o związku z tym jej fanatykiem. Mówiła, że się mnie boi, bo ma w rodzinie podobne historie i jest bardzo przewrażliwiona na tym punkcie. Jak jej opowiedziałem, że miałem związek z panią Y to odpowiedziała, że czuje się zdradzona.

Ale jak ledwo dukającym, zapłakanym głosem mówiła, "Ty zj&b^e ja Cię pokochałam, zakamarki duszy pokazałam, a Ty mnie za k&rwę uważałeś" to nigdy w życiu tak zmieszany się nie czułem.
Z tym uważaniem za k&rwę to mocna nadinterpretacja. Tekst nawet na to nie wskazuje. Jedynie napisałem, że dużo na portalach siedzi, że takich facetów jak ja były dziesiątki i aby uważała z wysyłaniem zdjęć i mówienia prywatnych informacji do nieznanych osób takich jak właśnie ja, jeśli ma takie obawy o stalking.

Szczerze to nie rozumiem kobiet lub nie rozumiem jej, bo jest inna.
Ciężko mi stwierdzić.
Po jej powiedzeniu, że jestem stalkerem miałem praktycznie pewność, że ma mnie kompletnie w tyłku.



Moja ostatnia wiadomość do niej:

W głębi serca na prawdę zależy mi na tym żebyś żyła spokojnie, bez stresu, abyś była szczęśliwa a przede wszystkim uśmiechnięta. Głupio było mi to wcześniej przyznać, ale zakochałem się w Tobie nawet Cię nie widząc. Jak to napisałaś, nie ma miłości w zależności, więc jeśli sama nie napiszesz do mnie to sam się do Ciebie nie odezwę i będę omijać galerie, okolice twojego mieszkania. Dopiero teraz pojąłem, że mi na Tobie zależy bardziej niż myślałem, a że jestem tchórzem i bałem się wyznać uczucia to inna kwestia. Bardzo dotknął mnie fakt, że się mnie boisz. Odpuszczam na prawdę. Proszę uwierz mi i żyj pełnią życia ☺

Na prawdę dużo myślałem co ja do niej czuję, jak napisałem wyżej zależy mi na niej, ale zadeklarowałem, że się nie odezwę i słowa dotrzymam.
Niech żyje w spokoju.

76 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-06-20 23:42:48)

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Zeszliśmy się w grudniu. Prawie trzy miesiące temu rozeszliśmy. Dlaczego? Jakiś czas temu terapeuta postawił mi diagnozę, że mam lęk przed wchłonięcie, chroniczny brak dopaminy i testosteronu przez co nie miałem chęci do podjęcia jakichkolwiek kroków ku głębszej relacji. Mam te braki potwierdzone na badaniach. Taka jest moim zdaniem moja wina. Bałem się głębokiej relacji, sabotowałem przed bliskością emocjonalną. Testosteron i dopaminę mam już w normie, a co do lęku jestem w połowie terapii behawioralno poznawczej. Idę jak burza.
Według mojego terapeuty wina jest po obu stronach. Niepotrzebnie za wszystko się obwiniałem co wprawiło mnie w stan nieustannego tłumaczenia, co przy zaburzeniu lękowym jest normalne.

Jaka jest wina Pani X?

Wiedziałem o niej dosłownie wszystko kiedy relacja była jeszcze wirtualna. Tak jak opisałem w poście. Wiecie jak się pogodziliśmy? W grudniu odpisała na moją próbę kontaktu, że się mnie panicznie boi, że ją przerażam, że sądzi, że uważam ją za dzi%kę. Każdy stuk w jej mieszkaniu budzi ją, bo myśli, że jestem za drzwiami i zrobię jej krzywdę. Ma o mnie koszmary i jestem najgorszym co ją spotkało. Tak rozmawialiśmy i tydzień później nawiązała do tego, że źle zrozumiałem jej słowa, że to nie tak. Kolejny tydzień później zasugerowała, że zakochała się we mnie ponownie. Jakieś 2 tygodnie później spotkaliśmy się na żywo i jakoś poszło.
Czyli podsumowując powiedziała o sobie dosłownie każdy szczegół i później zaczęła się panicznie bać, że ją skrzywdzę. Relacja była dalej wirtualna. Nie zrobiłem nic co mogło wskazywać, że coś takiego bym w ogóle zrobił.
Co o tym sądzi mój terapeuta? Paskudna manipulacja, znacznie gorsza niż wszystko co ja jej zrobiłem. To jej problemy, lęki z przeszłości i powinna to przepracować, a nie obwiniać mnie o rzeczy których nie zrobiłem. Zaczęła mnie programować emocjonalnie, że jestem psychopatą. Jak człowiek się na prawdę boi to zmienia miejsce zamieszkania, zmienia telefon, a przede wszystkim nie zwierza się osobie której się boi. Jak dla mnie to taki mechanizm którego się nauczyła aby odstraszać ludzi.

Jak się rozeszliśmy?
Poszło o dokładnie to samo. Pod koniec marca przepłakała pół dnia na kamerce, wyrzuciła wszystko co miała na duszy. Wspólnie staraliśmy się to przepracować. Ja też chciałem wyrzucić kilka rzeczy które miałem na duszy. Napisałem jej surowe emocje które chciałem przedyskutować, przeanalizować, przepracować wspólnie. Ona zinterpretowała moje słowa w dokładnie ten sam sposób co poprzednio, czyli, że jest dla mnie dzi%ką. Zerwała kontakt. Nie chciała słuchać moich wyjaśnień. Niczego. Mówiła, że chce dać szansę komuś innemu. To wzbudziło we mnie poczucie winy i tłumaczenia. Tłumaczyłem się jej tak ponad miesiąc.  Po tym czasie takiego „nękania” powiedziała, że się mnie panicznie boi. Jestem jej najgorszym koszmarem i abym przestał ją nękać. Za którymś razem przestałem. Zaczęła mnie obwiniać o całe zło w jej życiu. Nawet, że jej objawy psychosomatyczne dotyczyły mnie. Co jest bzdurą bo cierpi na reumatyzm (stąd te bóle całego ciała) i z tego co mówiła na hipochondrię.

Zawsze uważała się za najmądrzejszą, że jest taka świadoma i rozwinięta, że psycholog jej nie pomoże.
Poszła do psychiatry. Wykrył depresję. Nie chodziła na terapie i nie brała regularnie leków, bo wie lepiej.
Depresja to bardzo poważna choroba. Gdybym wiedział wcześniej postąpiłbym inaczej. Postawiłbym na wyrozumiałość, dobrą energię i opiekował się nią.

Dlaczego sądziła, że myślę o niej, że jest dzi%ką? To jej nieprzepracowane problemy rodzinne. Smutne i przykre. Za każdym razem gdy chciałem pogadać o surowych emocjach dotyczących tego całego narcyza, seksualności jej i mojej ona interpretowała to bardzo wrogo. Czasem dolewałem do pieca (byłem zaburzony na tym punkcie), ale jej reakcja wcale nie była łagodniejsza. Robił się kocioł i pasywna agresja.
Ani razu wprost jej nawet nie obraziłem ani jednym brzydkim słowem. Nawet przekleństw przy niej nie mówiłem.

Mówiła, że chce spokoju, chce pobyć sama. Pojawił się w jej życiu sporo starszy facet z rocznym dzieckiem. Napisał do mnie smsa abym dał jej spokój, bo Pani X. jest tylko jego i zawsze będzie. Do tego zbluzgał mnie. Typowe gadanie toksyka. Ale to nie już moja sprawa, nie moje bagno.
Nie wiem po co mi wysłała zdjęcie na którym jest ona i to dziecko. Przecież podobno jestem stalkerem i nie wiadomo kim jeszcze.

I tak historia się zakończyła. Bałem się relacji. Sabotowałem. Manipulowałem. Kłamałem. Nie byłem gotowy na poważny związek. Ale ona też miała swoje za uszami. Pomimo, że pewnie dalej sądzi, że jest niewinna, że dała serce na talerzu, a ja nie brałem. Po części przyznaję jej rację, bo tak było, ale sam nie wiedziałem, że mam zaburzenie osobowości. Ale ta druga część to jej nieprzepracowane problemy.

77

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

I to jest fajne, jak się czyta takie historie, kiedy jedna strona uczciwie się przyznaje, że również jest winna a druga, jak się okazuje, nie dość, że tej winy kompletnie nie widzi, to jeszcze tak manipuluje i przedstawia z d*** wzięte zarzuty. Widać, jak bardzo niektórzy nie znoszą porażki.

78

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Czyli najwyraźniej musiałeś sam się przekonać o tym wszystkim na własnej skórze, mimo, że wszyscy tutaj byliśmy jednogłośni tongue
Mam nadzieję, że chociaż się z niej wyleczyłeś ?

79 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-06-20 23:32:24)

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.
bagienni_k napisał/a:

I to jest fajne, jak się czyta takie historie, kiedy jedna strona uczciwie się przyznaje, że również jest winna a druga, jak się okazuje, nie dość, że tej winy kompletnie nie widzi, to jeszcze tak manipuluje i przedstawia z d*** wzięte zarzuty. Widać, jak bardzo niektórzy nie znoszą porażki.

Nie jestem święty. Zdecydowanie za długo nękałem ją smsami. Powinienem dawno przestać, bo tylko psułem kontakt. Ale nie potrafiłem. Nie umiałem zrozumieć jej decyzji. Przez moje zaburzenie lękowe zacząłem sobie wkręcać różne rzeczy i wysyłać jej masę tłumaczeń. Tak średnio dwie duże ściany tekstu na tydzień przez półtora miesiąca. Popełniłem duży błąd, skrzywdziłem ją tłumaczeniami jeszcze mocniej i zniechęciłem do siebie. Ale to nie było świadome. Odpalił się zakorzeniony mechanizm lękowy i działałem z autopilota bez udziału świadomości.

Wszystko o niej wiedziałem, bo sama mi powiedziała. Hasła do portali, gdzie mieszkają jej rodzice, jej adresy mejlowe, dosłownie każdy szczegół życia. Żadnego stalkingu nie uprawiałem. Jedynie zapytałem rok temu (gdzieś w okolicach kiedy pisałem pierwszy post tego wątku) o nią jej byłego który pracował w jednym budynku ze mną. Nic strasznego moim zdaniem. Od czasu zerwania kontaktu specjalnie omijam jej osiedle, a mieszkam tylko trzy dalej. Uczciwy wobec niej nie byłem, ale tylko na jednej płaszczyźnie. Na płaszczyźnie fizyczności, wyglądu i mojego problemu z penisem. Po prostu miałem ogromne kompleksy w tym aspekcie. Wolałem skłamać niż powiedzieć prawdę, bo tak jest łatwiej. Stchórzyłem.

KoloroweSny napisał/a:

Czyli najwyraźniej musiałeś sam się przekonać o tym wszystkim na własnej skórze, mimo, że wszyscy tutaj byliśmy jednogłośni tongue
Mam nadzieję, że chociaż się z niej wyleczyłeś ?

Nie wyleczyłem. Dalej ją kocham, ale ona mnie nie.
Nie żałuję relacji. Bardzo dużo się nauczyłem.
Spędziłem świetnie okres od stycznia do kwietnia. Dla mnie ten czas był magiczny.
Byliśmy praktycznie nierozerwalni. Jak nie spotkania na żywo to telefony, kamerki. Nawet spaliśmy przy włączonych telefonach. Śmieszne i durne miny przy kamerce to była codzienność. Nawet memy na mnie robiła ^^
Dla mnie to było dziecinne, ale i magiczne. Była dla mnie przyjacielem, kochanką i partnerką w jednej osobie. Właśnie takiej relacji szukałem i będę szukać. Chcę mieć taką kobietę która ma pierwiastek dziecka, z którą można się powygłupiać, zrobić z siebie przysłowiowego debila i cieszyć się z tego smile Swój pierwiastek dziecka stłamsiłem. Ale dzięki niej zauważyłem, że to nie jest nic złego, a jest piękne, niepowtarzalne i zjawiskowe. Kocham to i popełniłem błąd, że "spoważniałem", bo utraciłem swoją autentyczność.
Żałuję, że nie pojechaliśmy na wspólną wycieczkę. Czas nam nie sprzyjał.
Straciłem prawko na 3 miesiące, była korona i wszystko zamknięte.


Ona ma swoje problemy. Powinna się na nich skupić. To bardzo dobra osoba. Najbardziej wartościowa jaką spotkałem.
Popełniła błędy, ale nieświadomie. Dokładnie tak samo jak ja. Pewnie depresja której dostała po relacji z narcyzem przyczyniła się w dużej mierze do tego.
Życzę jej jak najlepiej.


Pani X. zna ten temat. Jak się pogodziliśmy dałem jej link do tego forum i wątku.
Powiedziała, że fora to kółka wzajemnej adoracji, ale Paslawek dał najlepsze rady.


Zrobiłem jej własnoręcznie magnes na lodówkę w kształcie serca-róży. Duży, bardzo piękny. Stworzenie od zera zajęło mi ponad miesiąc i masę własnego serducha.
Ten jej chłopak wysłał do mnie smsa, że go zniszczy i wyśle mi film z tego aktu.

Po tym i jego innych agresywno poniżających mnie tekstach sądzę, że typ jest mocno zaburzony. Może znowu psychopata. Trochę mi szkoda, że może znowu wpakowała się w bagno z którego wyjdzie jako wrak.
Może przemawia przeze mnie trochę zazdrość, a może szczera troska. Nie jestem w stanie tego teraz sprecyzować. Obym się mylił co do oceny tego typka.

80 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-07-29 17:13:04)

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Jestem w stanie powiedzieć, że pogodziłem się z tym wszystkim. Przestało mnie boleć. Zacząłem cieszyć się życiem. Pewnie jeszcze ciut czasu minie, aż będę mógł zaangażować się w jakąś nową znajomość z przyszłością. Ale jestem na dobrej drodze.
Pomogły mi fakty które uzyskałem na terapii grupowej (polecam każdemu znaleźć taką grupę lokalnie. Przeważnie jest za darmo z dobrowolnymi datkami). Do tego czytałem smsa od jej chłopaka i jej gdy miałem zawahania. Pomogło mi to odciąć się, bo to co tam napisali na prawdę mnie bolało. Szczególnie co napisał on.

Ona uważa mnie za psychola. Tylko ja nim nie jestem (a jakiś czas temu wmówiłem sobie, że jestem). To jej wydarzenia z przeszłości których nie przepracowała (miała takie z tego co mi mówiła) w które mnie wplątała. Zresztą mój terapeuta sądzi, że to perfidna manipulacja, a nie faktyczny strach. Nie zrobiłem absolutnie nic co by mogło na to mogło wskazywać. Byłem zakochany, głupi to pisałem i tłumaczyłem się nadmiarowo. Niby od zakochania do szaleństwa jest tylko krok, ale to nie była żadna psychoza. Wysłałem jej ten cholerny prezent i to był błąd. Mogłem go wyrzucić. Ale jak go robiłem prawie dwa miesiące z myślą o niej to było mi go szkoda.

Zrozumiałem tez, że ona po prostu woli typowych maczo którzy kierują jej życiem. Jej słowa na końcu na to wskazywały. Mówiła, że mogłaby być z tym narcyzem, że nie przeszkadza jej narcyzm, a to, że miał inny pogląd na pewne życiowe sprawy. Przez całą relację tak czułem, każdy mi to wokół mówił, że ona lubi ostrych facetów. Ba przecież udawałem takiego, bo czułem, że ona takich lubi. Ja taki nie jestem i nigdy nie będę. Nie da się być czułym i empatycznym, a zarazem pewnym siebie bad boyem. To wymysł filmowy, a rzeczywistość zapewnia, że to tak zwany zestaw cech niemożliwych.
Biorę na klatę, że ja tutaj głównie zawiniłem. Udawałem kogoś innego kim nie jestem, bo bałem się, że ją stracę gdy pokażę prawdziwego piz%owatego siebie. Ale to i tak by się nie udało, bo ona nie szukała takiego faceta jakim ja na prawdę jestem. Sama siebie oszukiwała. Takie miałem wrażenie podczas i takie mam wrażenie po relacji.

Cały czas jest przy mnie jedna kobieta. Powiedziałem jej to wszystko i nadal widzi we mnie dobro. Nie manipuluje, nie krzyczy, jest pracowita i ambitna. Umie być sama (co baardzo podziwiam bo to potwierdziła czynami, a nie zwykłe puste słowa). Tylko problem w tym, że nie czuję nic do niej. Drugi problem, że mieszka klatkę obok pani X.
Życie relacyjne jest ciężkie.

Myślę, że jestem innym człowiekiem od tego który założyłem ten temat. Przeżyłem szkołę życia przez ten rok, a przez ostatnie miesiące przeszedłem bardzo intensywny rozwój osobisty. Nie ma we mnie tyle niedojrzałości, głupoty czy braku świadomości, więc temat jest nieaktualny.
Uważam, że temat jest do zamknięcia.

81 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-07-29 17:20:36)

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

"Pomogły mi fakty które uzyskałem na terapii grupowej (polecam każdemu znaleźć taką grupę lokalnie. Przeważnie jest za darmo z dobrowolnymi datkami). "

Ciekawa jestem gdzie są takie grupy? Kto je prowadzi? Bo płatne to wiem, że wiele prywatnych gabinetów psychologicznych prowadzi.


"Cały czas jest przy mnie jedna kobieta. Powiedziałem jej to wszystko i nadal widzi we mnie dobro. Nie manipuluje, nie krzyczy, jest pracowita i ambitna. Umie być sama (co baardzo podziwiam bo to potwierdziła czynami, a nie zwykłe puste słowa). Tylko problem w tym, że nie czuję nic do niej. "

A wiesz czego ci brakuje w tej relacji?

82 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-07-29 17:56:02)

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.
aniuu1 napisał/a:

"Pomogły mi fakty które uzyskałem na terapii grupowej (polecam każdemu znaleźć taką grupę lokalnie. Przeważnie jest za darmo z dobrowolnymi datkami). "

Ciekawa jestem gdzie są takie grupy? Kto je prowadzi? Bo płatne to wiem, że wiele prywatnych gabinetów psychologicznych prowadzi.

Zapytałem na spotted w moim mieście. W niektórych miastach takie grupki są.

aniuu1 napisał/a:

"Cały czas jest przy mnie jedna kobieta. Powiedziałem jej to wszystko i nadal widzi we mnie dobro. Nie manipuluje, nie krzyczy, jest pracowita i ambitna. Umie być sama (co baardzo podziwiam bo to potwierdziła czynami, a nie zwykłe puste słowa). Tylko problem w tym, że nie czuję nic do niej. "

A wiesz czego ci brakuje w tej relacji?

Pewnie czasu. Za bardzo porównuję ją do pani X.
Ale wiem, że to minie.

Pani X mówiła, że tworzy głębokie relacje. Tylko patrząc na to teraz z moją aktualną wiedzą moim zdaniem to nie była głęboka relacja, a nastoletnia i po prostu głupia jak się ma po 30 lat.
Telefony od rana do wieczora, w nocy spanie razem z włączoną rozmową. To nie jest dojrzała relacja, a nastoletnia. Takie tanie romansidło dla ubogich.
Ja musiałem na prawdę robić kombinacje alpejskie aby mieć na to czas. Potem wstawałem niewyspany, a wymówki dla teamu z którym pracuję pomału mi się kończyły.
Ile ja zrobiłem wyrzeczeń w życiu osobistym aby ją zadowolić. Mało co mnie z pracy nie wywalili. To było toksyczne po mojej stronie. Taki nice guy który niszczy własne życie aby kogoś zadowolić.
Teraz widzę w pani X dużo zachowania typowego dla nastolatki. oboje byliśmy nastolatkami. Tylko ja dodatkowo manipulowałem, że jestem kimś innym.

Muszę to wyżej jeszcze przepracować, bo relacja z nową panią jest po prostu normalna. Spotykamy się jak mamy czas, a nie 24/7. Szczerze trochę mi brakuje tego nastoletniego vibe'u, ale to minie.

83

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.
Britan napisał/a:
aniuu1 napisał/a:

"Pomogły mi fakty które uzyskałem na terapii grupowej (polecam każdemu znaleźć taką grupę lokalnie. Przeważnie jest za darmo z dobrowolnymi datkami). "

Ciekawa jestem gdzie są takie grupy? Kto je prowadzi? Bo płatne to wiem, że wiele prywatnych gabinetów psychologicznych prowadzi.

Zapytałem na spotted w moim mieście. W niektórych miastach takie grupki są.

A ta twoja grupa przez jakąś instytucję jest organizowana czy indywidualna inicjatywa psychologa? Słyszałam jedynie takiej grupie organizowanej przy kościele dla DDA.

84

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.
aniuu1 napisał/a:
Britan napisał/a:
aniuu1 napisał/a:

"Pomogły mi fakty które uzyskałem na terapii grupowej (polecam każdemu znaleźć taką grupę lokalnie. Przeważnie jest za darmo z dobrowolnymi datkami). "

Ciekawa jestem gdzie są takie grupy? Kto je prowadzi? Bo płatne to wiem, że wiele prywatnych gabinetów psychologicznych prowadzi.

Zapytałem na spotted w moim mieście. W niektórych miastach takie grupki są.

A ta twoja grupa przez jakąś instytucję jest organizowana czy indywidualna inicjatywa psychologa? Słyszałam jedynie takiej grupie organizowanej przy kościele dla DDA.

W zasadzie nie jestem pewny, ale chyba indywidualna. Jak pójdę kolejny raz to zorientuje się i dam znać.

85 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-08-11 14:09:39)

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.
Britan napisał/a:
aniuu1 napisał/a:
Britan napisał/a:

Zapytałem na spotted w moim mieście. W niektórych miastach takie grupki są.

A ta twoja grupa przez jakąś instytucję jest organizowana czy indywidualna inicjatywa psychologa? Słyszałam jedynie takiej grupie organizowanej przy kościele dla DDA.

W zasadzie nie jestem pewny, ale chyba indywidualna. Jak pójdę kolejny raz to zorientuje się i dam znać.

Indywidualnie przez psychologa.

Mimo, że temat zakończony potrafię od czasu do czasu popłakać jak bóbr gdy usłyszę jakąś romantyczną piosenkę czy zobaczyć coś związanego z nią. Zdałem sobie sprawę, że pierwszy raz w życiu byłem w kimś na prawdę i szczerze zakochany. Szkoda, że wtedy nie umiałem tego pokazać, bo byłem zamkniętym w sobie, zduszonym manipulującym dzieciakiem. Trochę smutne, ale prawdziwe. W poprzednich relacjach jak ktoś odchodził to traktowałem to praktycznie bez większych emocji, a tutaj tak nie potrafię i pewnie jeszcze dłuższy czas nie będę potrafić. Uspokaja mnie myśl, że jest teraz szczęśliwa, spokojna i bezpieczna. Na tym mi bardzo zależało, ale dziecko nie potrafiło tego pokazać i zaczęło obrzucać błotem, toksycznie się tłumaczyć i snuć teorie które ją sukcesywnie raniły. Jest mi z biegiem czasu bardzo głupio i żal. W zasadzie to chyba taka bezwarunkowa miłość.

Kilka dni temu na prawdę przypadkiem puściłem do niej sygnał (mam lekko pęknięty ekran który czasem sam wyczuwa dotyk. Bez żartów). Po tej akcji po prostu wykasowałem numer.

86

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.
Britan napisał/a:

Mimo, że temat zakończony potrafię od czasu do czasu popłakać jak bóbr gdy usłyszę jakąś romantyczną piosenkę czy zobaczyć coś związanego z nią. Zdałem sobie sprawę, że pierwszy raz w życiu byłem w kimś na prawdę i szczerze zakochany. Szkoda, że wtedy nie umiałem tego pokazać, bo byłem zamkniętym w sobie, zduszonym manipulującym dzieciakiem. Trochę smutne, ale prawdziwe. W poprzednich relacjach jak ktoś odchodził to traktowałem to praktycznie bez większych emocji, a tutaj tak nie potrafię i pewnie jeszcze dłuższy czas nie będę potrafić. Uspokaja mnie myśl, że jest teraz szczęśliwa, spokojna i bezpieczna. Na tym mi bardzo zależało, ale dziecko nie potrafiło tego pokazać i zaczęło obrzucać błotem, toksycznie się tłumaczyć i snuć teorie które ją sukcesywnie raniły. Jest mi z biegiem czasu bardzo głupio i żal. W zasadzie to chyba taka bezwarunkowa miłość.

Kilka dni temu na prawdę przypadkiem puściłem do niej sygnał (mam lekko pęknięty ekran który czasem sam wyczuwa dotyk. Bez żartów). Po tej akcji po prostu wykasowałem numer.

Sentyment zostaje, Britan wink wspomnienia beda wracac, tylko z czasem nie beda wywolywac takiego spustoszenia w Tobie. Daj sobie czas.

87 Ostatnio edytowany przez Kacperjh (2021-08-12 22:23:36)

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Hej.
Znalazłem ten temat przypadkowo, ale przeczytałem od dechy do dechy.
Powiem Ci chłopaku jedno- dobry i  w porządku koleś z Ciebie i następnym razem uważaj, gdzie inwestujesz swoje uczucia i w jaki sposób.
Ta internetowa relacja może zniszczyć psyche na długi czas. Uwierz coś o tym wiem. Los chciał, że przeżyłem podobne historie i musi minąć sporo czasu, aby rzeczywiście ogarnąć siebie na dobre. Nawet opisałem jedną z nich tutaj i pamiętam Ulle i jej  rady, które dużo mi dały w tamtym czasie. (  Ulle szacunek mam do Ciebie,że poświęcasz bezinteresownie czas dla innych- to na prawdę coś wielkiego- brawo ! smile )

Wypisz i wymaluj Twoja historia przedstawia moją. Z jednej relacji można zaraz wbić się w podobną. Trzeba bardzo uważać i dużo przepracować. A jak wydaje się,że uzdrowiony jesteś to dalej trzeba jeszcze bardziej nad sobą pracować smile
Trzeba powiedzieć wprost- poznałeś psychola po prostu i dałeś się kompletnie zmanipulować, a Pani X Y czy Z czerpała z tego profity i przede wszystkim od Ciebie energię i uczyła się co oznacza kochać kogoś. Tak niestety robią psychole: Borderline, Narcyzi itd. Ona jest jedną z nich.  Mi też było ciężką uwierzyć, że są tak źli ludzie, pozbawieni uczuć. A jednak są, bo wcześniej nie znało się tego, bo przebywało się z normalnym ludźmi. A obraz psychola był tylko w TV jako obłąkaniec... A niestety psychole to zwykli ludzie, którzy żyją wśród nas i często to przepiękne z wyglądu kobiety albo bardzo przystojni faceci. Tylko głowa niestety na zawsze chora. Nigdy się nie zmienią- choć to często bardzo inteligentni ludzie,,,
O tym się nie mówi wiele i taki związek wydaje się mega ekscytujący jak na rollercosterze...
W normalnym, zdrowym związku nie przeżyjesz tego.Może właśnie dlatego to coś innego i tak ekscytuje naiwnych facetów czy kobiety. Myślimy, że to miłość jedyna i prawdziwa.
Prawda jest okrutna- to jak spotkanie z diabłem bez uczuć dla drugiej osoby. Taka jest smutna prawda,
Tacy ludzie jak opisana wyżej kobieta nie mają wyższych uczuć do drugiej osoby. Kochają tylko siebie i nie potrafią nikogo obdarzyć uczuciem.
Przez całe życie uczą się zachowań, a przede wszystkim manipulacji, aby omamić drugą osobę i czerpać od niej życiową energię- nawet przez neta.
Jasne, że wina też leży w nas, że na to pozwalamy. To po prostu nazywa się naiwność i trzeba z nią skończyć.

Życzę powodzenia Britan i trzymaj się z dala od takich toksycznych osób. Trzeba być bardzo bardzo ostrożnym z takim charakterem....

88

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Słuchajcie muszę się czymś podzielić bo naprawdę, już nie mogę wytrzymać. Miałem naprawdę idealną dziewczynę, po długiej znajomości na facebook i sympatii, postanowiliśmy się spotykać, i często jeździliśmy na wycieczki. Tu Kraków, potem gdzieś indziej, było fajnie. Lecz po jakiś dwóch miesiącach, i po pierwszej wycieczce do Krakowa (były 2) oznajmiła, że jedzie na wakacje wpierw do Gdańska do starego kolegi ze szkoły, a potem w Kołobrzegu, gdy była w Gdańsku, cały czas pisała mi sms-y jaki on jest zaborczy, że mówi jak ma sie ubierać, że musi do niego słodko mówić, bo mieszkała u niego, w osobnym pokoju niby. Ja mówiłem by uważała, i martwiłem się o nią, potem znalazłem jej transport do Kołobrzegu, i tak mieszkała u kumpla i jego babci, i nawet było ok, z tym że pewnej nocy napisała mi, że nie wie co robić i czy na 2 dni jeszcze do Gdańska nie jechać, ja jej dałem wolny wybór, i znowu było narzekanie, i jaki to on zły, że ze mną by było lepiej. Na drugiej wycieczce do Krakowa, zaprosiła swojego młodszego ( o 9 lat) kolegę, aby nam towarzyszył, zgodziłem się bo to niby kolega z biedniejszej rodziny, i świata nie widział po za pracą, i turniejami tenisa. Oczywiście wszystko było ok, do czasu gdy moja dziewczyna, i kolega dzielili sie lodami, głaskali, ten ją po nodze łaskotał, a mnie traktowali jak powietrze, nawet zbytnio nie chciała ze mną rozmawiać, i tak moje napięcie narastało, aż ostatnio jej to wszystko wypomniałem, i stwierdziła, że jestem chorobliwie zazdrosny. Czy ja dobrze zrobiłem, że zakończyłem ten związek, czy jednak to coś ze mną nie tak? Dodam tylko że akceptowałem jej przyjaciół, i nawet ich lubiłem, ale nie mogłem zaakceptować takiego zachowania.

89

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.
Kacperjh napisał/a:

Hej.
Znalazłem ten temat przypadkowo, ale przeczytałem od dechy do dechy.
Powiem Ci chłopaku jedno- dobry i  w porządku koleś z Ciebie i następnym razem uważaj, gdzie inwestujesz swoje uczucia i w jaki sposób.
Ta internetowa relacja może zniszczyć psyche na długi czas. Uwierz coś o tym wiem. Los chciał, że przeżyłem podobne historie i musi minąć sporo czasu, aby rzeczywiście ogarnąć siebie na dobre. Nawet opisałem jedną z nich tutaj i pamiętam Ulle i jej  rady, które dużo mi dały w tamtym czasie. (  Ulle szacunek mam do Ciebie,że poświęcasz bezinteresownie czas dla innych- to na prawdę coś wielkiego- brawo ! smile )

Wypisz i wymaluj Twoja historia przedstawia moją. Z jednej relacji można zaraz wbić się w podobną. Trzeba bardzo uważać i dużo przepracować. A jak wydaje się,że uzdrowiony jesteś to dalej trzeba jeszcze bardziej nad sobą pracować smile
Trzeba powiedzieć wprost- poznałeś psychola po prostu i dałeś się kompletnie zmanipulować, a Pani X Y czy Z czerpała z tego profity i przede wszystkim od Ciebie energię i uczyła się co oznacza kochać kogoś. Tak niestety robią psychole: Borderline, Narcyzi itd. Ona jest jedną z nich.  Mi też było ciężką uwierzyć, że są tak źli ludzie, pozbawieni uczuć. A jednak są, bo wcześniej nie znało się tego, bo przebywało się z normalnym ludźmi. A obraz psychola był tylko w TV jako obłąkaniec... A niestety psychole to zwykli ludzie, którzy żyją wśród nas i często to przepiękne z wyglądu kobiety albo bardzo przystojni faceci. Tylko głowa niestety na zawsze chora. Nigdy się nie zmienią- choć to często bardzo inteligentni ludzie,,,
O tym się nie mówi wiele i taki związek wydaje się mega ekscytujący jak na rollercosterze...
W normalnym, zdrowym związku nie przeżyjesz tego.Może właśnie dlatego to coś innego i tak ekscytuje naiwnych facetów czy kobiety. Myślimy, że to miłość jedyna i prawdziwa.
Prawda jest okrutna- to jak spotkanie z diabłem bez uczuć dla drugiej osoby. Taka jest smutna prawda,
Tacy ludzie jak opisana wyżej kobieta nie mają wyższych uczuć do drugiej osoby. Kochają tylko siebie i nie potrafią nikogo obdarzyć uczuciem.
Przez całe życie uczą się zachowań, a przede wszystkim manipulacji, aby omamić drugą osobę i czerpać od niej życiową energię- nawet przez neta.
Jasne, że wina też leży w nas, że na to pozwalamy. To po prostu nazywa się naiwność i trzeba z nią skończyć.

Życzę powodzenia Britan i trzymaj się z dala od takich toksycznych osób. Trzeba być bardzo bardzo ostrożnym z takim charakterem....

Ile Ty masz lat? Przyjmij do wiadomości, że istnieją osoby, które mają różnego typu problemy psychiczne i tyle. Nikt nie każe ci się z daną osobą wiązać. To prawda, że życie z taką osobą może być bardzo trudne albo wręcz ponad siły. To co piszesz jest szkodliwe. Potrzebne to większa świadomość i wiedza na temat psychiki, zaburzeń, chorób. Ty sobie wrzucasz wszystkich do jednego wora "psychole=źli". Ci "psychole" mogą być zupełnie różni, różnie się zachowywać. Takie zachowanie powoduje tylko, że ludzie wstydzą się, obawiają się przyznać do problemu nawet przed sobą i nie chcą się leczyć, zwlekają z leczeniem aż sytuacja jest bardzo poważna.

90 Ostatnio edytowany przez Kacperjh (2021-08-13 15:14:37)

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Aniuu1  jestem doświadczonym człowiekiem i akurat w tym wypadku wiem co mówię, bo tylko kto przeżył taką relacja ma większą wiedzę  na temat zaburzeń jakim są narcyzm czy borderline.
Wiele czasu poświęciłem na analizę tego typu zaburzeń, aby dowiedzieć się dlaczego taki dokonałem wybór takiej osoby. Poświęciłem dużo czasu na naukową literature jak i przeżycia osób, które doświadczyły tego typu problemów od zaburzonej osoby z tą chorobą.
Wypowiadam się tylko i wyłącznie w tym temacie na temat tej sytuacji, którą przeżył Britan. Absolutnie nie wrzucam wszystkich zaburzeń do jednego worka i nigdzie o tym nie pisałem.
Oczywiście inne przypadki warto leczyć, szczególnie wizyta u psychologa może pomóc osobom doświadczonym różnymi przypadłościami.
Niestety nie w takim przypadku jak narcyzm czy borderline. Takie osoby nigdy nie podejmują leczenia, a jeśli tak to jest to bezskuteczne z racji ich wyparcie problemu.
O tym niewiele się mówi na co dzień, a to coraz częściej się dzieje. Dokładnie opisana sytuacja autora tematu jednoznacznie wskazuje na tego typu zaburzenie. Jedynym ratunkiem tutaj jest ucieczka. To jest oczywiście bardzo przykre, gdy osoba ukształtowana w dzieciństwie lub genetycznie, bo takie są dwa warianty cierpi na tą dolegliwość.
Tyle tylko, że jest bardzo niebezpieczna dla otoczenia i dla nieświadomych ludzi, którzy nie spodziewają się, że tacy ludzie istnieją.
Na początku relacji nic na to nie wskazuje, a dzięki wielu manipulacją takiej osoby, naiwni ludzie wpadają w sidła, z których bardzo ciężko się wyplątać.
Kto pozna bardziej temat, ten wie, że nie ma tu niestety ratunku i psychologowie są bezradni.
Polecam literature na temat narcyzmu, która rozjaśnia wiele na ten temat. Przestrzegam tutaj kolegę, który był uwikłany w takie coś przed kolejnym błędem w przyszłości.
Oczywiście, że problem tkwi w nas, że takie osoby wybieramy, ale bardzo ciężko jest też zauważyć tego typu zaburzenia, bo to często bardzo inteligentne i na pozór normalne osoby na wysokich stanowiskach często, które przez wiele lat opanowały manipulacje i ludzkie zachowania do perfekcji wręcz. Nie potrafią zupełnie obdarować drugiej osoby empatią czy miłością. Nigdy już się tego nie nauczą jak opisuje fachowa literatura, a są bardzo niebezpieczni w bliskich relacjach z drugą nieświadomą osobą.
W tym wypadku akurat jestem pewny, że ta osoba ma takie zaburzenie, bo przeżyłem zbliżoną relację i wiele wiele jest podobieństw.
Nie jestem specjalistą i najlepiej skupić się nad sobą i pracować. Jednak warto też uświadomić innych, że takie zaburzenie ciężkie do odkrycia na początku jest i trzeba bardzo uważać.
Każdy popełnia błędy, ale akurat cena tutaj jest bardzo wysoka później. Dokładnie jak w opisie kolegi powyżej, który wydaje się nadwyraz empatyczną osobą podatną na tego typu osobowości..
P.S
Moim zdaniem i z własnych doświadczeń uświadomienie sobie tego problemu w tego typu relacji pomaga właśnie w życiu jak i w szukaniu pomocy u psychologa. No, ale tyle ludzi i tyle opinii. Przedstawiam moje zdanie na ten temat- osoby, która to przeszła i wiele czasu poświęciła na zrozumienie tej relacji...

91

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Ok. Rozumiem. Chodziło mi o sposób wcześniejszej wypowiedzi, który jest bardzo stygmatyzujący a stygmatyzacja skłania bardziej do ukrywania niż leczenia. Zdaję sobie sprawę jak się zachowują te osoby. Mam takich kilka w bliskiej rodzinie. (Nie utrzymujemy bliskich kontaktow) Nie leczą się i jest to problematyczne. Wiem jaki to potrafi być koszmar.

92 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-08-13 19:05:17)

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Dziś nie mam czasu. Ale jutro napiszę trochę więcej o mojej historii.

Ogólnie Kacper mylisz się. Nasza historia jest podobna, ale pani X nie jest taka. Tutaj ja zawaliłem sprawę, bo bałem się zaangażować. Ukrywałem jeden fakt przez co zaczałem manipulować.
Ale zgadzam się z tym, że Pani X jest jakoś zaburzona. Jakbym miał strzelać to strzelałbym w borderline. To co mówiła mi na początku to co mowiła mi na końcu to co mówiła mi po pogodzeniu i przed. To wszystko składa się na borderline.
Sama kiedyś przyznała, że czuje się jak borderka. Border może tak, ale nie narcyz czy psychopatka.

Ja też byłem zaburzony, nie umiałem tworzyć głębokich relacji. Miałem przed tym strach, lęk przed odrzuceniem. Wymyślałem przeróżne wymówki. Byłem mistrzem w wymyślaniu wymówek, a ona chciała po prostu zwykłego życia jakie ma tysiące kobiet. Trochę się usprawiedliwię, że mój problem był mega wstydliwy i bardzo uderzał w męskie ego. Nabawiłem się stulejki od prawdopodobnie meczu w piłkę lub po prostu musiałem jakoś niefortunnie dostać w główkę penisa (tak twierdził specjalista po obejrzeniu mojego sprzętu i rany która spowodowała problem z zsuwaniem napletka). Nie umiałem sobie z tym poradzić samemu. Pani X chciała mi pomóc, ale robiła to tak nieumiejętnie, że dorzucała do pieca i moja frustracja rosła lawinowo. Nie jestem za to zły. Nie mam do niej żadnych złych emocji. Wszystko wyzerowałem i zrozumiałem. Chciała dobrze. Po tym jak Pani X zerwała ze mną kontakt zebrałem się na odwagę (ale to trwało hohoho długo) zadzwoniłem do lekarza i opowiedziałem o problemie. Zapłaciłem za operację i odzyskałem fizyczną męskość, a psychiczną sukcesywnie odbudowuję.

Ogólnie rzecz biorąc zawaliłem. Ale chociaż dobrze, że nareszcie wiem na czym polegał mój błąd. Mam to przepracowane i przeanalizowane. A jej życzę szczęścia z nowym partnerem. Chociaż ostatnio mam takie przeczeucie, że może spotkamy się na portalu randkowym za jakiś czas. Tylko pytanie czy to miałoby jeszcze jakiś sens.

93

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Może ktoś mi w moim temacie pomóc?

94 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-08-13 18:48:17)

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.
Dyfusion_1552 napisał/a:

Może ktoś mi w moim temacie pomóc?

Wrzuć to jako osobny wątek smile Moim zdaniem dobrze zrobiłeś.

95

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.
Dyfusion_1552 napisał/a:

Może ktoś mi w moim temacie pomóc?

Zacznij od założenia własnego wątku proszę.
To jest temat Britana i dyskutujemy tu o jego problemach.

96 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-08-30 19:20:18)

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Dzisiaj wchodzę na mejla i zobaczyłem jej zdjęcie z nowym facetem. Jestem prawie pewny, że to była odpowiedź na mojego mejla którego jej wysłałem wczoraj (napisałem, że chciałbym pogadać). Boli jak cholera. Aż się rozpłakałem. Strasznie boli. Ja chyba w środku łudziłem się do samego końca, że jakoś uda się nam zejść. Odpisałem jej na tego mejla i sms ze więcej się do niej nie odezwę i życzę szczęścia.

Ale są i plusy. Zrobiłem kawał porządnej roboty z rozwojem. Jestem sobą, nikogo nie udaję. Opanowałem emocje, otworzyłem się na ludzi, nie wstydzę się empatii, uczuć. Działam i idę do przodu. Ogarnąłem się fizycznie, z 120 na 78 i regularnie chodzę na siłownię.

Nawet nie wiedziałem, że zareaguję aż tak emocjonalnie. No ale to już koniec tej wspaniałej historii smile Nigdy więcej do niej nie wrócę, chociaż ja zawsze powtarzam, że nigdy nie mów nigdy. Ale tutaj nie ma co zbierać. Ona od czterech miesięcy miała mnie w kompletnym tyłku, ale ja nie miałem bo w zasadzie dalej jestem w niej beznadziejnie zakochany...

Potrzebuję się kompletnie odciąć, tak jak Loka napisała. Przeżyć te emocje na nowo i ostatni raz. Pokrzyczeć, pójść na siłownię, wyładować to jakoś. Więcej nie pozwolę siebie skrzywdzić. Dopiero jak przeżyję żałobę będę gotowy aby komuś oddać serce.

97

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Mogę tylko pogratulować wykonanej pracy. Wykorzystałeś to chyba w najlepszy możliwy sposób.

98 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-08-30 20:42:03)

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Dziękuje Aniu. Tak pracę wykonałem dobrą. Jestem innym człowiekiem. Odblokowanym na uczucia.

Ta moja pani X mówiła, że mam dziecinnych znajomych, a ja uważam, że mam bardzo pozytywnych znajomych którzy się cieszą życiem. Nasze rozmowy są wesołe i śmieszkowe. Dla niej to było dziwne.
Ale jak powiedziałem, że mam lekkie załamanie nerwowe i nie chcę być dzisiaj sam dostałem tak pozytywny odzew, że aż się wzruszyłem, a jutro mamy dzień pracujący. Chociaż w IT realia są trochę inne smile
Wszyscy wsiedli w auta i jadą do mnie, a niektórzy nawet mają 100 km do mnie, a jeszcze inny chciał mnie wpuścić na urodziny siostry abym tylko sam nie był.

99

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.
Britan napisał/a:

Ale jak powiedziałem, że mam lekkie załamanie nerwowe i nie chcę być dzisiaj sam dostałem tak pozytywny odzew, że aż się wzruszyłem, a jutro mamy dzień pracujący. Chociaż w IT realia są trochę inne smile
Wszyscy wsiedli w auta i jadą do mnie, a niektórzy nawet mają 100 km do mnie, a jeszcze inny chciał mnie wpuścić na urodziny siostry abym tylko sam nie był.

To dbaj o te znajomości, bo tacy znajomi to skarb :-)

100

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Jeju człowiek, ty siedzisz w tej relacji od roku i chociaż co jakiś czas mówisz, że to koniec to nie urywasz tego bo gdzieś nagle ci się zapala lampka, że może jednak? Udzielasz się dużo w moim wątku więc znasz moją sytuację - bardzo mi poprawiło samopoczucie kiedy wszelkie prezenty od byłego porozdawałam znajomym, lub schowałam do pudełka i wyniosłam gdzieś gdzie ich nie widzę, a wiadomości pokasowałam z telefonu, messengera, zdjęcia wywaliłam na zewnętrzny dysk z którego nie korzystam. Ogólnie zasada "czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal". Wywal wszystko co z nią związane, wszelkie kontakty, a jak póki co nie potrafisz to zapisz sobie je na jakiejś karteczce wrzuć do sejfu a sejf do piwnicy, a klucz oddaj najbliższemu przyjacielowi.
Wiem, że musi być ogólnie ciężko myśleć o kimś od roku i co jakiś czas wracać do tego kontaktu, ale mam wrażenie, że ciągle doszukujesz się winy w sobie w tym jak to się stało i nie potrzebnie. Jakbyś nie zawinił na początku tej relacji to ta babka przecież i tak by pokazała całą siebie - co ona potrafi. Z tego co wypisujesz, to przecież ona nie robi tego dlatego, że była słaba sytuacja na początku znajomości tylko, że po prostu ona taka jest i tyle. Normalna kobieta by cię w tamtej sytuacji olała całkiem i tyle by było ze znajomości.
Wiem, łatwo mówić serio nie warto, bo serce nie sługa. Mi pomaga myślenie, że mój były to narkotyk > taka kokaina. I teraz przychodzi myśl "Ja nie dam rady z nałogiem? To k* patrz!" i działa :-) Może u Ciebie też to zadziała? Postaraj się ją porównać z narkotykiem, którego byś nigdy nie chciał zażyć, a kontakt z nią to jak branie tego świństwa.

101 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-09-08 23:53:12)

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Orientalna, mam ten etap za sobą smile Nic mnie nie boli i nie myślę o niej za często. Żyję własnym życiem. Myślę, że za miesiąc lub dwa będę gotowy na nową relację. Zostawiłem rzeczy po niej. Memy które robiła na mnie (uwielbiam je i czasem je oglądam aby poprawić sobie humor), kilka jej głupkowatych zdjęć (bardzo podobała mi się jej komiczna mimika twarzy) i jedno wspólne. Dalej zajmuje się kwiatem monsterą i maciejkami które dla niej zacząłem hodować. Prezent który specjalnie z myślą o niej zrobiłem odzyskałem na oddziale poczty na jej osiedlu. Leży i się kurzy. Nie mam siły go zniszczyć, za dużo emocji i serca w niego włożyłem.

doszukujesz się winy w sobie w tym jak to się stało i nie potrzebnie. Jakbyś nie zawinił na początku tej relacji to ta babka przecież i tak by pokazała całą siebie - co ona potrafi. Z tego co wypisujesz, to przecież ona nie robi tego dlatego, że była słaba sytuacja na początku znajomości tylko, że po prostu ona taka jest i tyle

Winiłem siebie za wszystko. Przeżyłem potworne trzy miesiące. Praktycznie byłem warzywem. Jestem emocjonalnym facetem. To prawda, że gdybyśmy zaczęli relację normalnie i tak by się skończyło tak samo, bo miałem problemy których nie przepracowałem. Więc to kłamstwo nie miało za wielkiego znaczenia, a ja przypisałem mu tak wielkie znaczenie, bo nie jestem osobą która kłamie. Było po prostu spowodowane strachem, niedojrzałością, słabą samooceną. Potem gdy odnowiliśmy kontakt (to był dla mnie najszczęśliwszy moment 2020 roku) poszedłem w relację znowu z nieprzepracowanymi problemami które dodatkowo się nawarstwiły i próbowałem je przepracowałem będąc już z nią w relacji. To był błąd. Duży błąd.

Ona była we mnie zakochana po same uszy od prawie samego początku wirtualnej relacji. Pisaliśmy dosłownie całe dnie bez przerwy. W zasadzie byliśmy ze sobą wirtualnie czy realnie praktycznie 24/7, nawet w nocy telefony zostawialiśmy włączone. Poznałem co to miłość dopiero w styczniu gdy zobaczyłem ją na żywo. Wcześniej to było z mojej strony zwykłe przywiązanie, a nie miłość. Pani X jest osobą która szuka prawdziwej, głębokiej relacji, prawdziwych emocji, uczuć. Nie byłem w stanie na tamten moment jej tego zapewnić, bo nie byłem w stanie być sobą. Potrzebowałem czasu dla siebie na uleczenie z blizn które zostały z dzieciństwa i poprzednich relacji. Dobrze to podświadomie czułem i sabotowałem relację. Ale z drugiej strony bardzo ją kochałem i przyciągałem. Nadal kocham, ale inaczej, bezinteresownie. Zależy mi po prostu aby była szczęśliwa, nie cierpiała więcej i czuła bezpieczeństwo. Chyba tak jest z tym jej nowym facetem i czuję się z tym dobrze. Nie jestem zazdrosny, jestem szczęśliwy, że jej się nareszcie udało. Jeszcze jednak trochę emocji mam do niej, bo pisząc to płaczę.

Mimo wszystko czasem brakuje mi jej uśmiechu, śmiesznych min, memów, drażnienia mnie czy telefonów do rana. To była inna relacja niż typowe w moim wieku. Taka bardziej z lat nastoletnich, ale to mi się właśnie podobało. To mnie urzekło, że mimo 30 lat była w stanie wydobyć pierwiastek dziecka. Dodatkowo to mój ideał piękna, czyli brunetka z kręconymi włosami (często prostowała) i brązowymi oczami o twarzy Indianko-cyganki.
Ona była dla mnie materiałem na najlepszą przyjaciółkę (to co wyżej plus szczerość i otwartość), kochankę (świata poza nią nie widziałem. Dla mnie ideał kobiecego piękna) i partnerkę życiową (pchnęła mnie do rozwoju osobistego, dużo o tym rozmawiała, chciała mnie zrozumieć i słuchała) w jednym. Właśnie takiej osoby szukam, bo takie osoby według mnie nadają się do związku wieloletniego, a może i nawet do końca życia.

Nie winię jej już absolutnie za nic. Chciała być tylko szczęśliwa, to żadna zbrodnia. Jest zwykłym człowiekiem, popełnia błędy, nie chciała źle. Uczucia i emocje ludzkie to skomplikowany mechanizm. Z pomocą terapeuty i grupy zdołałem każdą jedną emocję przeanalizować, omówić, zrozumieć i wyciągnąć wnioski. Poznałem prawdziwego siebie. Nigdy wcześniej siebie nie znałem. Stąd to całe niedojrzałe zachowanie. Jestem osobą która mimo, że jest introwertykiem to jak się otworzy to buduje relację na rozmowach. Wielogodzinnych szczerych, prawdziwych i głębokich rozmowach o wszystkim. Zresztą co tutaj widać po forum uwielbiam analizować, omawiać, wyciągać wnioski. Z panią X rozmawiałem głęboko całymi dniami. Pisanie czy rozmowa jest moim sposobem na wyrażanie siebie. Wyciąganie tego co mam w sercu, co czuję, myślę. To jest mój język miłości. Pomaga mi wyrazić emocje i pozbyć się tych złych. To jest mój sposób na poznanie siebie. Zabiłem relację, bo wywalałem na nią negatywne emocje w zły sposób, bo nie umiałem inaczej tego zrobić. Ona to źle interpretowała i to mnie nie dziwi, bo miałem duże braki komunikacyjne, stosowałem za duże skróty myślowe. Przez to płakała, miała nerwobóle i złe samopoczucie. A ja zamiast skupić się na tym co najważniejsze w życiu czyli na sobie i na tym drugim człowieku któremu zależy na Tobie skupiałem się na rzeczach materialnych. Wmówiłem sobie, że nam się nie udaje, bo nie mam prawa jazdy (zabrali mi na kilka miesięcy), pieniędzy czy mieszkania. A tak naprawdę miała w tyłku moje auto, wspólne wycieczki (i tak był koronawirus) czy pieniądze. Chciała po prostu mnie otwartego i gotowego na miłość. Bardzo żałuję (żal to nie to samo co wina) tego co zrobiłem, ale do tanga trzeba dwojga, a ona już dawno wyszła z tego wesela smile

Podsumowując jej winą było to, że oddała serce i szczerze pokochała faceta który na tamten moment na to kompletnie nie zasługiwał.
Moją winą było to, że nie umiałem przyjąć jej miłości, szczerości, oddania. Nie umiałem zbudować bliskiej relacji. Nie wiedziałem jak to się robi, bałem się, mimo, że baardzo chciałem taką z nią zbudować. Miałem duże braki w komunikacji i jasnym przekazywaniu tego co w tym momencie czuję. Po prostu byłem zamknięty na miłość i szukałem winy w niej i otoczeniu, a nie w sobie.
Nie chciałem jej obarczać własnymi problemami, bo wiedziałem, że sama ma swoje. Chciałem wszystko przepracować przed wejściem w głęboką relację której tak bardzo z nią chciałem. Ale wyszło z tego bagno, bo zabrakło komunikacji po mojej stronie.

102 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-09-09 20:47:50)

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Dziś przyjaciel napisał, że widział panią X pracującą w sklepie w którym pracowała rok temu. Musiała niedawno zacząć pracę.
Ten sam przyjaciel który dokładnie rok temu też ją widział i razem myśleliśmy jak ją odzyskać. Popełniłem duży błąd, że go w to wplątałem. Widać wróciła do pracy w sklepie. Przyjaciel mi mówił, że ścina go wzrokiem i udaje, że nie widzi. Tak jak rok temu. Musi być mega wkurzona widząc jego budkę z kebabem codziennie będąc na fajce albo idąc do pracy. Współczuję jej.

Czuję się jak w jakimś dniu świra, bo powtarza się scenariusz który był rok temu. Dokładnie kropka w kropkę, nawet okres czasu się zgadza. Tylko teraz jestem innym człowiekiem fizycznie i mentalnie. Mówił, że pani X wygląda dużo lepiej niż rok temu. Cieszę się, że jej się układa i wyszła z tego całego depresyjnego szamba. W głębi duszy chciałem aby jak najszybciej z tym się uporała.
Traktuje ten temat jako takie wyładowane emocji, dziennik osobisty i może się to komuś się przyda.
Musiałem to gdzieś napisać.

Przejrzałem moje posty z tego tematu które pisałem rok temu.
Moim zdaniem zrobiłem dobry krok w przód. Jestem z siebie dumny smile

103

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Chyba kolega nie robi ci przysługi przypominając o niej

104 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-09-09 23:55:18)

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.
aniuu1 napisał/a:

Chyba kolega nie robi ci przysługi przypominając o niej

Wiem. To taki typ człowieka. Lubi wbijać szpilki w ludzi. Nie wiem czy robi to specjalnie.
Popełniłem duży błąd, że się go radziłem w związku z panią X. Nie umiałem stawiać granic i ich przestrzegać, a to kiedy się kogoś radzi jest bardzo ważne.
Od teraz wiem, że jak będę miał problem z relacją to będę radzić sobie z tymi problemami wspólnie z partnerką, a nie kolegami.
Ewentualnie jak problem będzie poważny to napiszę post na bezstronnym forum.

W zasadzie pani X go nie lubiła to się nie dziwię, że go ścina wzrokiem. Rok temu wiedzieli się często, bo pracowali praktycznie obok siebie. Teraz historia się powtarza.
Całe godziny rozmawiałem z panią X na temat jak jego zachowanie wpływało negatywnie na mnie i wyciągnąłem wnioski.

105

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.
Britan napisał/a:
aniuu1 napisał/a:

Chyba kolega nie robi ci przysługi przypominając o niej

Wiem. To taki typ człowieka. Lubi wbijać szpilki w ludzi. Nie wiem czy robi to specjalnie.
Popełniłem duży błąd, że się go radziłem w związku z panią X. Nie umiałem stawiać granic i ich przestrzegać, a to kiedy się kogoś radzi jest bardzo ważne.
Od teraz wiem, że jak będę miał problem z relacją to będę radzić sobie z tymi problemami wspólnie z partnerką, a nie kolegami.
Ewentualnie jak problem będzie poważny to napiszę post na bezstronnym forum.

W zasadzie pani X go nie lubiła to się nie dziwię, że go ścina wzrokiem. Rok temu wiedzieli się często, bo pracowali praktycznie obok siebie. Teraz historia się powtarza.
Całe godziny rozmawiałem z panią X na temat jak jego zachowanie wpływało negatywnie na mnie i wyciągnąłem wnioski.

Heh, a moim zdaniem jakoś jeszcze daleko ci do wyleczenia się z niej. Rok minął i jej ciągle życzysz i myślisz o niej jak najlepiej, współczujesz, cieszysz się z jej powodzeń. Ciągle jest w twoim umyśle na piedestale.
Raczej wydaje mi się, że gdybyś był blisko odpuszczenia sobie... to byś miał... wywalone na to, albo prawie wywalone.

106 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-09-10 18:45:38)

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.
Orientalna napisał/a:
Britan napisał/a:
aniuu1 napisał/a:

Chyba kolega nie robi ci przysługi przypominając o niej

Wiem. To taki typ człowieka. Lubi wbijać szpilki w ludzi. Nie wiem czy robi to specjalnie.
Popełniłem duży błąd, że się go radziłem w związku z panią X. Nie umiałem stawiać granic i ich przestrzegać, a to kiedy się kogoś radzi jest bardzo ważne.
Od teraz wiem, że jak będę miał problem z relacją to będę radzić sobie z tymi problemami wspólnie z partnerką, a nie kolegami.
Ewentualnie jak problem będzie poważny to napiszę post na bezstronnym forum.

W zasadzie pani X go nie lubiła to się nie dziwię, że go ścina wzrokiem. Rok temu wiedzieli się często, bo pracowali praktycznie obok siebie. Teraz historia się powtarza.
Całe godziny rozmawiałem z panią X na temat jak jego zachowanie wpływało negatywnie na mnie i wyciągnąłem wnioski.

Heh, a moim zdaniem jakoś jeszcze daleko ci do wyleczenia się z niej. Rok minął i jej ciągle życzysz i myślisz o niej jak najlepiej, współczujesz, cieszysz się z jej powodzeń. Ciągle jest w twoim umyśle na piedestale.
Raczej wydaje mi się, że gdybyś był blisko odpuszczenia sobie... to byś miał... wywalone na to, albo prawie wywalone.

Ona nic wielkiego mi nie zrobiła. Sam sobie zrobiłem krzywdę ułudą i kłamstwami które dodatkowo zabiły relację którą ona w zasadzie zaczęła i podtrzymywała. To ona w tej relacji nosiła spodnie big_smile
Obojętna mi nie jest i pewnie długo nie będzie. Ale walczę z tym.

107

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.
Britan napisał/a:
aniuu1 napisał/a:

Chyba kolega nie robi ci przysługi przypominając o niej

Wiem. To taki typ człowieka. Lubi wbijać szpilki w ludzi. Nie wiem czy robi to specjalnie.
Popełniłem duży błąd, że się go radziłem w związku z panią X. Nie umiałem stawiać granic i ich przestrzegać, a to kiedy się kogoś radzi jest bardzo ważne.
Od teraz wiem, że jak będę miał problem z relacją to będę radzić sobie z tymi problemami wspólnie z partnerką, a nie kolegami.
Ewentualnie jak problem będzie poważny to napiszę post na bezstronnym forum.

W zasadzie pani X go nie lubiła to się nie dziwię, że go ścina wzrokiem. Rok temu wiedzieli się często, bo pracowali praktycznie obok siebie. Teraz historia się powtarza.
Całe godziny rozmawiałem z panią X na temat jak jego zachowanie wpływało negatywnie na mnie i wyciągnąłem wnioski.

Ja tylko miałam na myśli, żeby mu dać znać aby nie przypominał ci o niej. Tak byłoby lepiej.

108

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Noś spodnie sam big_smile. Przynajmniej nie musisz kombinować jak otwrzyć słoik bez "męskiej ręki" (ale naszczęście są na to sposoby ;D)

109 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-09-10 19:25:35)

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.
aniuu1 napisał/a:

Ja tylko miałam na myśli, żeby mu dać znać aby nie przypominał ci o niej. Tak byłoby lepiej.

Wiem, że byłoby lepiej. Ale mimo wszystko mam takie uczucie ciekawości.
Czas pokaże jak to wyjdzie.

Orientalna napisał/a:

Noś spodnie sam big_smile. Przynajmniej nie musisz kombinować jak otwrzyć słoik bez "męskiej ręki" (ale naszczęście są na to sposoby ;D)

Postaram się je nałożyć smile

110

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Już dość Twojej błazenady, to ja jestem tym panem z którym obecnie związana jest Pani X i naprawdę serdecznie mam Cię już dość. Jak widać moje smsy do Ciebie nie pomogły niestety. Pani X również wiele razy pisała, że nie chce mieć już więcej z Tobą kontaktu, a Ty co robisz??? Dalej walisz jakieś ściany tekstu w smsach, na maila i się usprawiedliwiasz i piszesz o jakiejś swojej cudownej przemianie, wysyłasz jakieś zdjęcia oświetlenia czy kwiatków.... Ale poczekaj, czyżbyś nie pisał tu na forum, że przez przypadek puściłeś do niej sygnał i usunąłeś numer??? Jakimś cudem mimo to wciąż do niej piszesz te smsy... Jesteś po prostu kłamcą, kłamałeś jej, kłamiesz tu na forum i będziesz to zawsze robił, bo kłamca zawsze pozostanie kłamcą. Jestem też skłonny powiedzieć, że swojemu terapeucie też kłamiesz, żeby było jakie to Ty cudowne postępy robisz. Kobieta pisze Ci, że nie chce mieć z Tobą żadnego kontaktu, Ty pisząc obiecujesz, że już się nie odezwiesz, a pomimo to, po paru dniach wciąż to robisz... wciąż kłamiesz! Ona nie chce wiedzieć co u Ciebie i żebyś do niej pisał w jakikolwiek sposób. Moim zdaniem, to chyba jednak Twój terapeuta zawiódł, bo nie potrafisz tego zrozumieć, że ktoś nie chce mieć z Tobą kontaktu i koniec. Każdy terapeuta zasugeruje Ci zaprzestać pisać i dać spokój. Dostałeś jakiejś obsesji. Zrozum raz na zawsze, to jest już koniec tej historii. Nie rozumiesz w wiadomościach od nas, to może ktoś Ci tutaj to jasno wytłumaczy. To już jest definitywnie zamknięte, skończ do niej pisać raz na zawsze!!

111 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-09-19 15:46:10)

Odp: Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Myślałem aby nic nie pisać, ale dzisiaj postanowiłem, że przestanę chociaż raz w życiu chować głowę w piasek i nałożę spodnie. To mój ostatni post na ten temat i w tym temacie, inaczej zrobi się bagno.
Smutno mi, że dalej manipulujesz. Podkreślenie kłamcy i innych słów ma mnie zdeprecjonować w oczach innych aby nie wierzyć w żadne moje słowo. Moim zdaniem tak nie robi dojrzała emocjonalnie osoba. Uważałem, że jesteś otwarta i empatyczna, dlatego dałem Ci kiedyś link do tego wątku. Dużo mówiłaś o kontrolowaniu emocji, ale sama się tego nie trzymasz. Wszystkie moje kłamstwa dotyczące relacji są w tym temacie, ale opis Twojego zachowania nie jest kłamstwem, a moim odczuciem. Mam uczucia i jak o nich mówię to nie jest psychiczna agresja o którą mnie osądzałaś, a szczerość. Szczerość i prawda nie zawsze jest łagodna, czasem boli, mocno boli. To dobry mechanizm, ale używałem go źle, bo w dużych emocjach. Powinienem poczekać przynajmniej kilka godzin. Tak jak to zrobiłem teraz z tym postem.

Piętnowałaś, negowałaś moją szczerość, a teraz wyrzucasz mi, że jestem kłamcą. Tak się nie robi. Moim zdaniem bałaś lub dalej boisz się oceny innych, dlatego reagowałaś płaczem, blokowaniem i wyzwiskami w moją stronę na moją chęć podzielenia się (dla odmiany) moimi emocjami które aktualnie przeżywałem. Raz w życiu napisałem do Ciebie złe słowo za które bardzo mi głupio. Przepraszam. Cała reszta to Twoja nadinterpretacja, obawy, lęki strachy, nieprzepracowane problemy. Miałem prawo powiedzieć co czuję gdy dzień w dzień słuchałem o Twoich byłych/rodzinie/problemach ze sobą. Bolało mnie gdy mówiłaś, że Ci bardzo zależy, a dalej aktywnie udzielałaś się na tinderach czy sympatiach. Gdy mówiłaś, że jesteś niezależna, robisz co uważasz za słuszne i Twoim językiem miłości są prezenty, a dosłownie nic od Ciebie nie dostałem. Bardzo mnie bolało jak powiedziałaś, że się mnie panicznie boisz, że pójdę do Twojego domu i zrobię Ci krzywdę. Dwa tygodnie później dałaś znać, że się ponownie we mnie zakochujesz. To paskudna manipulacja która spowodowała spustoszenie w mojej psychice i zacząłem mieć potężne poczucie winy które przerodziło się w smsy i przepraszanie po 100 razy po zerwaniu kontaktu. Bolało mnie, że zaszufladkowałaś mnie jako gorszego od siebie. Żadnej mojej rady nie brałaś na poważnie, bo co taki człowiek jak ja może wiedzieć o życiu. Smutny byłem przez to, że są ludzie w Twoim otoczeniu którzy wiedzą więcej o mnie niż moja własna mama. Bolało mnie też to, że mówiłaś, że Cię szpieguje, a sama mi dałaś dosłownie wszystko. Setki zdjęć, hasła do fejsa, mejle, adresy itp. I nie nie szpiegiem Cię, nawet nie przeszło mi przez myśl aby wejść na Twoje konto. Szanuję cudzą prywatność myślałem, że to widziałaś. Jedyne o co Cię prosiłem to czas na załatwienie swoich problemów aby nie obarczać Cię nimi w relacji, ale go nie dostałem.

To prawda, że jestem kłamcą, kłamałem w sferze materialnej co do mieszkania z rodziną, autem, prawkiem i wyglądem. Nie kłamałem w sferze uczuciowej i ludzkiej. Miałem słabe poczucie własnej wartości i nie miałem za bardzo doświadczenia w głębokich relacjach z kobietami. Teraz wiem, że to nie jest żaden powód do wstydu i to nie czyni mnie gorszym. Mam prawo się na czymś nie znać, ale dzięki forum i terapii moim zdaniem zrobiłem krok milowy w tym aspekcie. Zrzucałem winę na innych, a ona była we mnie, w moim poczuciu wartości. Byłem zagubiony, zawstydzony, wystraszony i szukający społecznej akceptacji za wszelką cenę. Myślałem, że chociaż Ty to zrozumiesz. W moich oczach manipulujesz emocjonalnie, jesteś egoistyczną, depresyjną osobą która mówi to co przynosi jej korzyść w danej sytuacji (niestety ja też tak mam, walczę z tym), ale mimo tej maski dalej widzę w tobie dobrego człowieka w którym się zakochałem. Teraz wiem, że gadanie o byłych/rodzinie/problemach ze sobą nie jest normalne i zniszczy każdą relację. Nie powtarzaj tego schematu. Cały czas myślałem, że jestem typem ratownika. Ale nie jestem w stanie być z osobą z problemami tak aby nie wpływało to negatywnie na mnie. To mnie pomału i sukcesywnie niszczyło od środka. Czy w takim razie jestem masochistą, że próbowałem odnowić kontakt? Nie. Po prostu kochałem a Ty powiedziałaś, że mam poważne problemy ze sobą i zniknęłaś z dnia na dzień bez wyjaśnień, bez próby naprawy, bez niczego. Ludzie robią różne głupoty gdy czują coś więcej do drugiego człowieka. Tak wiem, że miałem kończyć kontakt kilka razy i tego finalnie nie zrobiłem. Dalej jestem trochę zagubiony i jak wspomniałem nieszczęśliwie zakochany. To zbrodnia? Moim zdaniem nie, bo świat uczuć jest skomplikowany.
Wątek skończony.

Posty [ 66 do 111 z 111 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ZWIĄZEK NA ODLEGŁOŚĆ, MIŁOŚĆ PRZEZ INTERNET » Wirtualna relacja, głupota, niedojrzałość.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024