Witam serdecznie.
Moze od razu przejdę do konkretów. Mam 36 lat od pół roku jestem sama. Jestem atrakcyjna kobieta ale o dość niskiej samoocenie i sądzę, że jestem ta kochająca za bardzo. Jednak staram się z tym i nad tym pracować, od czasu do czasu umawiam się z kimś poznanym w internecie.
Ostatnio poznałam chłopaka kilka lat młodszego, z którym byłam dwukrotnie na randce, dogadywaliśmy się super, zresztą widać po nim że mu się podobam. Mamy o czym rozmawiać, spędziliśmy miło dwa wieczory, ale jeśli o przeniesienie tej znajomości na grunt telefoniczny to jest katastrofa.
Kilka razy zainicjował kontakt, zapytał co robię, ale wymiana między nami wiadomości nie jest ciągła i to zaledwie trzy, cztery krótkie wiadomości. Nie jestem typem atencjuszki wymagającej bezustannego kontakty telefonicznego, ale teraz wydaje mi się to w drugą stronę. Ze brak zaangażowania.
Co prawda jest lekkim mrukiem i nie chce żeby pomyślał, że mi odbija, ale sytuacja mnie męczy i nie wiem czy przy kolejnym spotkaniu po prostu nie zapytać wprost o co chodzi. Nie wiem sama co zrobić, nie mam dużego doświadczenia w randkowaniu i poznawaniu mężczyzn. Bo albo jestem z nimi w długim związku, albo znikają po pierwszej randce...
Kilka lat to ile? 3 czy 7?
moim zdaniem jesteście na takim etapie znajomości, że spokojnie wystarczy wam wymiana informacji na żywo.
lepiej spotkać się częsciej ale twarzą w twarz niż klepać smsy. poza tym krótko się znacie i nie macie wspólnych bieżących spraw, które zwykle są omawiane telefonicznie/smsowo.
a dzwonić albo pisać z kimś sms na zasadzie odkrywania, poznawania kogoś - po co? jak można to przegadać przy winku.
poza tym faceci często są niepiśmienni. ja z moim partnerem prawie nie piszę sms, na fb mało ale codziennie ale oboje chyba wiemy że to robimy dla siebie z przyzwoitości no przyznam, że częsciej do siebie dzwonimy ale to przychodzi po dłuższym czasie znajomości, kiedy w ogóle jest sens zadzwonić do kogoś i zapytac "hej co tam dziś robiłeś?". na twoim etapie- to by było śmieszne i zalatywało osaczeniem.
lepiej się spotykajcie, a inne formy komunikacji przyjdą wraz z rozwojem znajomości. nie przejmuj się tym.
4 2020-08-27 09:51:34 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-08-27 09:54:34)
Nie napisala, ze sms..moze chodzi o rozmowy?
Nie kazdy lubi paplać orzez tel.
Poza tym po co przenosić real na grunt telefoniczny? No chyba zeby się umawiać.
A te 2 wieczory to w jakim czasie?
Bo jak w miesiącu to dla wolnych 2 osób trochę malo. Jak na co dzień on nie dązy do kontaktu, to tez kiepsko w rokowaniu na trwaly zwiazek.
Jest młodszy o 6 lat i znamy się bardzo krótko, nawet nie miesiąc. Dlatego zamiast popadać w paranoje napisałam tutaj bo rzeczywiście mam małe doświadczenie i jestem mało intuicyjna kobieta. Nie chcę też wypaść na desperatke, stara babę która znalazła młodszego i już fiksuje. Po prostu nie wiem czy jest sens ciągnąć taka znajomość bo moje dwa poprzednie związki zaczęły się całkiem inaczej.
Na początku sam kilka razy zainicjował kontakt, ale mam wrażenie, że jeśli ja do niego pisze to się mu narzucam. Za to te dwa spotkania na żywo było świetnie, dzisiaj trzecie i sama już nie wiem czy się cieszyć czy odpuścić...
pewnie, że się spotkaj.
to, że dwie poprzednie znajomości zaczęły się inaczej to nie jest zaden wyznacznik skutecznosci. ta moze wyglądać inaczej a też być dobra.
No i się spotkałam i w sumie dobrze, że do tego doszło bo mój stosunek do tego mężczyzny zmienił się o 180 stopni. Po prostu cała chęć poznania go i zastanawiania się nad jego zachowaniem upadła i opadła... Cenna lekcja.