Autorze, może zmniejsz sobie listę obowiązków?
Opłatami mieszkaniowymi się podzielcie po połowie. Podziel lodówkę i kupuj tylko dla siebie, pranie rób sobie, naczynia też podziel. Będziesz ogarniał tylko swoje otoczenie. To samo ze sprzątaniem, tam gdzie siedzi żona cały czas podczas oglądania nie rób nic.
Jak skończą jej się pieniądze po stolowaniu się na mieście to jej problem. Rób zakupy codziennie w malutkich porcjach, tak żeby starczyło tylko tobie. W czym problem?
Archaon, rozwiązania zaproponowane przez Elę miałyby sens gdybyście oboje byli czymś lepszym zajęci i nie mielibyście czasu na sprzątanie, pranie, gotowanie i inne duperele. W twoim przypadku to byłoby niestety tylko leczenie symptomów głębszego problemu.
Problemem jest brak zaangażowania, brak inicjatywy, lenistwo twojej żony. Wyobraź sobie że w przyszłości wystartujesz jakiś biznes i będziesz potrzebował wsparcia żony. Nigdy tego wsparcia nie dostaniesz. Będziesz zawsze się czuł jakbyś pchał głaz pod górę, mając kulę u nogi, która ogranicza ci ruchy.
Pozbądź się żony. Tu jest za dużo czerwonych chorągiewek. Jeszcze ta teściowa w tle - masakra. Źle się dobraliście. Twoja żona będzie miała lepiej z jakimś syfiarzem. Jak się jej pozbędziesz, odzyskasz wewnętrzny spokój, który jest chyba najważniejszy.
68 2020-08-24 19:33:46 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-08-24 19:36:57)
Archaon, rozwiązania zaproponowane przez Elę miałyby sens gdybyście oboje byli czymś lepszym zajęci i nie mielibyście czasu na sprzątanie, pranie, gotowanie i inne duperele. W twoim przypadku to byłoby niestety tylko leczenie symptomów głębszego problemu.
Problemem jest brak zaangażowania, brak inicjatywy, lenistwo twojej żony. Wyobraź sobie że w przyszłości wystartujesz jakiś biznes i będziesz potrzebował wsparcia żony. Nigdy tego wsparcia nie dostaniesz. Będziesz zawsze się czuł jakbyś pchał głaz pod górę, mając kulę u nogi, która ogranicza ci ruchy.
Pozbądź się żony. Tu jest za dużo czerwonych chorągiewek. Jeszcze ta teściowa w tle - masakra. Źle się dobraliście. Twoja żona będzie miała lepiej z jakimś syfiarzem. Jak się jej pozbędziesz, odzyskasz wewnętrzny spokój, który jest chyba najważniejszy.
A kto im zabrania się czyms lepszym zajmować?
Archon ma nerwicę natręctw, zauwazyles?
Na punkcie lodówki.
Myslisz ze niekochająca żona chcialaby wydać 15 tys na jakiś sprzęt z bajerami zamiast na designerskie meble? Robi to dla niego, by juz nie musial się lodówką denerwować.
Dla dobra żony: lepiej jej bedzie bez niego, bo podejrzewam, że On jest większym pedantem niz ona bałaganiarą.
Komuś tak znerwicowanemu proponujesz wlasny biznes?
Chyba po miesiącu zacząlby drzwi lodówki w US otwierać.
Autor na leczenie, bo ewidentnie jego problemy są przy nim.
To ze nie odpowiedział tu na żadne niewygodne dla niego pytanie tylko to potwierdza.
Zasugerowałam te rozwiązania, by sprawdzić, czy ma jakąkolwiek chęć analizy problemu. Nie ma.
69 2020-08-24 21:09:29 Ostatnio edytowany przez ulle (2020-08-24 21:10:15)
KaktusTX napisał/a:Archaon, rozwiązania zaproponowane przez Elę miałyby sens gdybyście oboje byli czymś lepszym zajęci i nie mielibyście czasu na sprzątanie, pranie, gotowanie i inne duperele. W twoim przypadku to byłoby niestety tylko leczenie symptomów głębszego problemu.
Problemem jest brak zaangażowania, brak inicjatywy, lenistwo twojej żony. Wyobraź sobie że w przyszłości wystartujesz jakiś biznes i będziesz potrzebował wsparcia żony. Nigdy tego wsparcia nie dostaniesz. Będziesz zawsze się czuł jakbyś pchał głaz pod górę, mając kulę u nogi, która ogranicza ci ruchy.
Pozbądź się żony. Tu jest za dużo czerwonych chorągiewek. Jeszcze ta teściowa w tle - masakra. Źle się dobraliście. Twoja żona będzie miała lepiej z jakimś syfiarzem. Jak się jej pozbędziesz, odzyskasz wewnętrzny spokój, który jest chyba najważniejszy.
A kto im zabrania się czyms lepszym zajmować?
Archon ma nerwicę natręctw, zauwazyles?
Na punkcie lodówki.
Myslisz ze niekochająca żona chcialaby wydać 15 tys na jakiś sprzęt z bajerami zamiast na designerskie meble? Robi to dla niego, by juz nie musial się lodówką denerwować.
Dla dobra żony: lepiej jej bedzie bez niego, bo podejrzewam, że On jest większym pedantem niz ona bałaganiarą.
Komuś tak znerwicowanemu proponujesz wlasny biznes?![]()
Chyba po miesiącu zacząlby drzwi lodówki w US otwierać.
Autor na leczenie, bo ewidentnie jego problemy są przy nim.
To ze nie odpowiedział tu na żadne niewygodne dla niego pytanie tylko to potwierdza.
Zasugerowałam te rozwiązania, by sprawdzić, czy ma jakąkolwiek chęć analizy problemu. Nie ma.
Ela, czasem potrafisz napisać coś mądrego, ale czasem tak zabkysniesz, że ręce człowiekowi opadają z wrażenia.
Na podstawie czego Ty wywnioskowałas, ze autor ma nerwicę natręctw na tle lodówki i w ogóle to, co wypisujesz w tym wątku, no sorry, ale autor z tym tematem trafił u Ciebie na jakąś piętę achillesową i stąd ta dziwna argumentacja.
Kaktus, moim zdaniem, ma rację, tak jak osoba przed nim chyba Monika.
70 2020-08-24 21:39:17 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-08-24 21:45:48)
Ela210 napisał/a:KaktusTX napisał/a:Archaon, rozwiązania zaproponowane przez Elę miałyby sens gdybyście oboje byli czymś lepszym zajęci i nie mielibyście czasu na sprzątanie, pranie, gotowanie i inne duperele. W twoim przypadku to byłoby niestety tylko leczenie symptomów głębszego problemu.
Problemem jest brak zaangażowania, brak inicjatywy, lenistwo twojej żony. Wyobraź sobie że w przyszłości wystartujesz jakiś biznes i będziesz potrzebował wsparcia żony. Nigdy tego wsparcia nie dostaniesz. Będziesz zawsze się czuł jakbyś pchał głaz pod górę, mając kulę u nogi, która ogranicza ci ruchy.
Pozbądź się żony. Tu jest za dużo czerwonych chorągiewek. Jeszcze ta teściowa w tle - masakra. Źle się dobraliście. Twoja żona będzie miała lepiej z jakimś syfiarzem. Jak się jej pozbędziesz, odzyskasz wewnętrzny spokój, który jest chyba najważniejszy.
A kto im zabrania się czyms lepszym zajmować?
Archon ma nerwicę natręctw, zauwazyles?
Na punkcie lodówki.
Myslisz ze niekochająca żona chcialaby wydać 15 tys na jakiś sprzęt z bajerami zamiast na designerskie meble? Robi to dla niego, by juz nie musial się lodówką denerwować.
Dla dobra żony: lepiej jej bedzie bez niego, bo podejrzewam, że On jest większym pedantem niz ona bałaganiarą.
Komuś tak znerwicowanemu proponujesz wlasny biznes?![]()
Chyba po miesiącu zacząlby drzwi lodówki w US otwierać.
Autor na leczenie, bo ewidentnie jego problemy są przy nim.
To ze nie odpowiedział tu na żadne niewygodne dla niego pytanie tylko to potwierdza.
Zasugerowałam te rozwiązania, by sprawdzić, czy ma jakąkolwiek chęć analizy problemu. Nie ma.Ela, czasem potrafisz napisać coś mądrego, ale czasem tak zabkysniesz, że ręce człowiekowi opadają z wrażenia.
Na podstawie czego Ty wywnioskowałas, ze autor ma nerwicę natręctw na tle lodówki i w ogóle to, co wypisujesz w tym wątku, no sorry, ale autor z tym tematem trafił u Ciebie na jakąś piętę achillesową i stąd ta dziwna argumentacja.
Kaktus, moim zdaniem, ma rację, tak jak osoba przed nim chyba Monika.
Na podstawie tego droga Ulle ze sam to napisal w poscie. OKULARY!
Ostatnie zdanie posta.
I ja akurat bylam żoną gotującą, prasującą, piorącą i zapełniającą lodowkę:)
A ty mialas problem w tej sferze, więc wlasne pięty obejrzyj )
Mam w sygnaturce tekst ze kazde slowo ma swój zapach, więc nie czytam wybiórczo, tylko tego co mi pasuje.
Ulle - Mądry z Ciebie człowiek. Zawsze Cię czytam.
Ulle - Mądry z Ciebie człowiek. Zawsze Cię czytam.
Dzięki. Ja też czytam Twoje posty i widzę, że nie snujesz teorii od czapy, tylko twardo chodzisz po ziemi. Czytałam też Twój wątek.
Pozdrawiam.
ulle napisał/a:Ela210 napisał/a:A kto im zabrania się czyms lepszym zajmować?
Archon ma nerwicę natręctw, zauwazyles?
Na punkcie lodówki.
Myslisz ze niekochająca żona chcialaby wydać 15 tys na jakiś sprzęt z bajerami zamiast na designerskie meble? Robi to dla niego, by juz nie musial się lodówką denerwować.
Dla dobra żony: lepiej jej bedzie bez niego, bo podejrzewam, że On jest większym pedantem niz ona bałaganiarą.
Komuś tak znerwicowanemu proponujesz wlasny biznes?![]()
Chyba po miesiącu zacząlby drzwi lodówki w US otwierać.
Autor na leczenie, bo ewidentnie jego problemy są przy nim.
To ze nie odpowiedział tu na żadne niewygodne dla niego pytanie tylko to potwierdza.
Zasugerowałam te rozwiązania, by sprawdzić, czy ma jakąkolwiek chęć analizy problemu. Nie ma.Ela, czasem potrafisz napisać coś mądrego, ale czasem tak zabkysniesz, że ręce człowiekowi opadają z wrażenia.
Na podstawie czego Ty wywnioskowałas, ze autor ma nerwicę natręctw na tle lodówki i w ogóle to, co wypisujesz w tym wątku, no sorry, ale autor z tym tematem trafił u Ciebie na jakąś piętę achillesową i stąd ta dziwna argumentacja.
Kaktus, moim zdaniem, ma rację, tak jak osoba przed nim chyba Monika.Na podstawie tego droga Ulle ze sam to napisal w poscie. OKULARY!
Ostatnie zdanie posta.
I ja akurat bylam żoną gotującą, prasującą, piorącą i zapełniającą lodowkę:)
A ty mialas problem w tej sferze, więc wlasne pięty obejrzyj)
Mam w sygnaturce tekst ze kazde slowo ma swój zapach, więc nie czytam wybiórczo, tylko tego co mi pasuje.
Ela, stopy obejrzałam i fakt jest na nich całkiem sporo pięt achillesowych. Jedna z nich jest uczulenie na brudasów i leni, oczywiście znikąd to się nie wzięło.
Ela, ależ ja lubię czytać to, co piszesz i na ogół zgadzam się z Tobą, ale uwierz mi, czasem palniesz coś tak niedorzecznego, że zastanawiam się czy przypadkiem ktoś nie pisze sobie skrycie na twoje konto.
Tak, wyciągasz zdania z kontekstu i nawet jesteś w tym specjalistką. Potrafisz zrobić to tak, że czasem cała dyskusja toczona na jakimś wątku nagle skręca w jakieś dziwne strony, chociaż przez jakiś czas toczyła się logicznie i sensownie.
Tak po prostu miewasz, nie twierdzę, że zawsze,vs zresztą już dawno temu zwróciłam Ci na to uwagę.
W tym akurat wątku, moim skromnym zdaniem, zwracasz uwagę na rzeczy, które nijak się mają do problemu autora.
Z jednym Ela ma rację - autor przestał odpowiadać. Nie dodał też nic nowego, co by może rozjaśniało sytuację, bo możliwości są dwie: albo ona jest brudaską albo on nieznośnym pedantem. Zniknięcie autora dowodzi braku chęci rozwiązania problemu. On chciał gotowej recepty jak zmusić żonę do sprzątania, bo w jego rozumieniu to jest obowiązek żony. Dostał rady różne: sprzątaczka, harmonogram czy wręcz rozwód. Nie wiem ile z nich przeczytał, ale żadna z tych rad nie była mu na rękę. Nie wiemy też dlaczego żona postępuje tak jak postępuje. Przecież może chodzić jej właśnie o udowodnienie mu że nie jest jego prywatną gosposią. Nie wiemy tego, bo autor się obraził i zniknął. Dla mnie to trąci tyranem i dużym rozkapryszonym dzieckiem.
75 2020-08-25 12:32:50 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-08-25 12:35:26)
Na mnie to Autor sprawił wrażenie ,że chce się rozstać jednak z żoną ,a na forum szukał usprawiedliwienia .
Silnie zniechęcony facet z urazami do żony, szukający potwierdzenia i słuszności,racji co do decyzji o rozwodzie.
Obiektywny to raczej mógł nie być, ani wobec siebie ,ani wobec żony.
Rady forumowiczów potraktował jak kolejne przeszkody.
On chciał gotowej recepty jak zmusić żonę do sprzątania, bo w jego rozumieniu to jest obowiązek żony.
Pic na wodę,ściema on już postanowił że to koniec- Cat, z góry chyba założył, że nic mu nie pomoże i nie ma żadnej rady ani metody,a o zmianach w sobie samym nie ma mowy. Przecież próbował wpływać na żonę - bezskutecznie ,już mu się nic nie chce,wydaje się że machnął ręką na to małżeństwo,a chciał pochwały jednoznacznej tak mi się wydaje.
Ja się rozwiodłem właśnie z taką kobietą. Niestety mieliśmy dom na kredyt i dwoje dzieci.
Dom poszedł na spdzedaż
Ona się już nie zmieni tak jej wygodnie, jak jest atrakcyjna to zawsze jakiś jeleń się znajdzie.
I po rozwodzie lipa miałem wykupione wakacje dla dzieci w Turcji i nie zgodziła się ich wypuścić z domu w dniu odlotu. Lepiej uciekać od takich kobiet kiedy jest jeszcze czas.