Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 62 ]

1 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-08-16 06:33:31)

Temat: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Ciekawy temat.

Znam się z żona od dobrych 16 lat, od 14 jesteśmy małżeństwem.

Na początku jak to w każdym związku wszystko nam się układało. I dluuugie rozmowy, dluuugie spacery. W łóżku tez było wspaniałe. Ponieważ czuliśmy, ze jesteśmy dla siebie stworzeni, to powiedzieliśmy sobie sakramentalne tak.

Tuż przed ślubem zamieszkaliśmy razem. Okres ten wspominam fantastycznie, typowa sielanka narzeczonych. Po ślubie dalej było super. Rodzina ze strony żony fantastyczna, szybko złapaliśmy wspólny język.

Jakiś czas po ślubie zaczęliśmy starać się o dziecko. I jak to w życiu bywa, szło jak po grudzie. Dość powiedzieć, ze dopiero po 4 latach prób, badań lekarskich, inseminacji na pasku testera pojawiły się dwa paski.

Oczywiście zapanowała niesamowita radość, nie mogliśmy doczekać się porodu.

I się niestety zaczęło.

Dziecko rosło zdrowe, im bardziej się rozwijało, tym bardziej żona poświęcała się dziecku. Poświęcała się się w 120%. Jak to bywa z facetami w tym czasie, zagryzlem żeby i czekałem, aż żona w lozku wróci do formy sprzed porodu. Mijały tygodnie, miesiące a tu nic. Żona jakby zapomniała ze oprócz macierzyństwa ma także i męża. Na moje rozmowy nt seksu odpowiadała, ze nie ma ochoty, ze jest zmęczona, ze hormony. Ale po dłuższym czasie zacząłem drążyć temat i małżonka wypaliła, ze nie uprawia seksu, bo... czuje się winna w stosunku do dziecka. Tzn ze każdy stosunek ze mną traktuje jako potencjalne zagrożenie miłości żony do potomka. Bo z seksu może wyjść drugie dziecko, które zabierze jej miłość do pierwszego dziecka. Ciekawa retrospekcja: jak dziecko miało niecałe 2 lata, to zjadło liście jabłoni. Żona od razu tez skonsumowała te liście, jak zadałem jej pytanie dlaczego tak postąpiła- odpowiedziała, ze jak dziecko umrze, to ona razem z nim.

Długo to trwało, mieliśmy okresy ponad pół roku posuchy w lozku przez pierwsze trzy lata po urodzeniu. Gdzie przed dzieckiem w sypialni był ogień codziennie.Żona przestała przejmować inicjatywę w lozku, jak drazylem temat dlaczego tak się dzieje- dostałem odpowiedz, ze to facet ma się starać o kobietę, a nie na odwrót.

Pojawiła się tez u żony pedantyczna czystość po urodzeniu dziecka. Przed porodem jak to kobieta, poziom czystości w domu wyższy jak u męża. Ale po narodzinach zrobił się level pro. Małżonka potrafi sprzątać gruntownie całe duże mieszkanie codziennie. Nie potrafi odpuścić. Przykład- wstaje do pracy przed 6 rano, dobre 30 minut przed terminem. Żeby wytrzeć kurze. Jak rozmawiałem z żona nt temat to zawsze była odpowiedz, ze dziecko ma żyć w czystym mieszkaniu. Ile było wczesnych pobudek u żony, np wyjazd na delegacje z pobudka o 3.30 rano. I co żona robi przez pierwsze 20 minut? Ogarnia się w łazience, robi sobie śniadania? Nie. Żona sprząta....

Straszne to....

Pojawiły się u małżonki problemy kobiece. Jak to w polskiej służbie zdrowia, kompetencje gino raczej słabe, mimo leczenia w dużych miastach PL. W końcu znalazła się jedna ogarnięta gino, która żony problemy zaczęła z powodzeniem zwalczać przy pomocy pigułek antykoncepcyjnych. Z jednej strony zdrowie u żony się poprawia, z drugiej libido spadło do poziomu ujemnego. Jak prosiłem żonę wiele razy, żeby porozmawiała nt temat z gino, żeby dobrać tabletki ktore nie zmasakrują popędu- wszystkie moje prośby bez odzewu.

Od pół roku śpimy już oddzielnie, żona z dzieckiem, ja na kanapie.

Kocham bardzo moja rodzine, i nie wyobrażam sobie innego życia. Obydwoje zajmujemy stanowiska kierownicze w dużych firmach, finansowo nam się powodzi.

Tylko ta alkowa...  z racji braku osuszania z krzyża, mam notoryczne zapalenia prostaty. Póki co poziom PSA w normie, pytanie jak długo.

I tu na koniec pytanie do forumowiczów: jest szansa na wyjście z impasu? Wszelkim podpowiedziom typu prostytutka czy kochanka dziękuje.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

No jest jeszcze wyjście rozwód tongue

Sam widzisz, że żona ma gdzieś Twoje potrzeby i Twoje zdrowie. Marne szanse na to, żeby jej się nagle odmieniło.

Może terapia małżeńska by coś dała albo psycholog dla niej, bo idzie w kierunku całkowitedo zdominowania Waszego dziecka. Ale na terapię ona musiałaby się zgodzić.

3

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Brutalnie rzecz ujmując to jeśli żona nie uświadomi sobie tego, że ma problem i to nie z samym seksem, ale ogólnie ze sobą, to Twój związek jest skazany na porażkę. Twoja żona ma problem ze sobą i to widać przede wszystkim w jej relacji z dzieckiem. Zaczynam współczuć Twojemu dziecku, bo to nie jest i nie będzie (jeśli się nic nie zmieni) zdrowa relacja. Ta miłość będzie chora i Twoja żona będzie przytłaczać dziecko. Nie wiem kto mógłby uświadomić Twoją żonę. Kto ma na nią w ogóle jakiś wpływ. Skoro wypadłeś już w pewnym sensie z obiegu małżeńskiego to niestety dla niej groźba rozpadu małżeństwa może nie być mobilizująca. Pewnie będzie się bronić także przed jakimiś sugestiami dotyczącymi terapii, czy to indywidualnej, czy to małżeńskiej. Zresztą w Waszym przypadku to jednak zacząłbym od małżeńskiej. Ona może żonie uświadomić potrzebę terapii indywidualnej.
Ale to jest wszystko gdybanie.
Nie mam dla Ciebie pocieszenia, bo w mojej ocenie jesteś już na równi pochyłej i staniesz praktycznie przed wyborem, czy zacisnąć zęby i trwać w tym co jest, czy się rozstać. Odrzucenie fizyczne przez małżonka przekłada się na odczucie odrzucenia emocjonalnego. A co może być gorszego w związku ?

4

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Temat terapii małżeńskiej już wiele razy przerabiałem z żona. Odpowiedzi była zawsze taka sama: nie ma takiej potrzeby. Tzn ze żona się wstydzi pójść na taka terapie, bo być może spotka tam kogoś znajomego i sprawa się rypnie. 

Zreszta temat wstydu to temat rzeka....

5

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.
lindros napisał/a:

Temat terapii małżeńskiej już wiele razy przerabiałem z żona. Odpowiedzi była zawsze taka sama: nie ma takiej potrzeby. Tzn ze żona się wstydzi pójść na taka terapie, bo być może spotka tam kogoś znajomego i sprawa się rypnie. 

Zreszta temat wstydu to temat rzeka....

W takim razie masz dwa wyjścia.
1. Zaakceptować obecny stan rzeczy i pogodzić się z tym, nic się nie zmieni.
2. Odejść od żony.

6 Ostatnio edytowany przez ulle (2020-08-16 12:32:00)

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Autorze, będąc na twoim miejscu oczywiście myślałabym o swoich niezaspokojonych potrzebach, ale nie wiem czy bardziej nie martwiłabym się o dziecko, w końcu jest to też twoje dziecko.
Na podstawie twojego opisu wyłania się postać kobiety kompletnie oczadzialej na punkcie dziecka. Jej postępowanie, jej myślenie jest po prostu chore i źle wróży dla dobra dziecka, na jego przyszlosc.
Ta kobieta zrobi z dxiecka kalekę życiową, zmasakruje mu psychikę i doprowadzi do tego, że dziecko kompletnie nie poradzi sobie w grupie rówieśniczej, w szkole, w przedszkolu, no nigdzie.
Powiedzieć o tej kobiecie, ze jest nadopiekuńcza, to tak jakby nic nie powiedzieć.
Ta kobieta jest chora na punkcie dziecka i jeśli Ty w końcu w to nie wkroczysz oraz specjaliści, to oboje doprowadzicie to dziecko do katastrofy życiowej.
Jeśli chodzi o Twoje problemy, to cienko to widzę. Ty zrobiłeś swoje, jej poprzestawiało się w głowie i kochanki z niej już mieć nie będziesz. Od wielkiego dzwonu i dla świętego spokoju pójdzie z tobą do łóżka, ale oprócz sprawdzania przez nią czy sufit jest równo pomalowany, żadnych innych wrażeń się nie doczekasz.
Chyba że zaczniesz robić porządek najpierw od dziecka, czyli od początku problemu. Wtedy, być może, za kilka lat doczekasz się, że ta kobieta znowu spojrzy na ciebie jak na mężczyznę.
Tak więc najpierw akcja pt matka i dziecko, a dopiero potem akcja seks zony z mężem.

7

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Pracuje intensywnie nad poprawa na linii mama- dziecko.

Jest to raczej rodzinne po stronie żony, ze matka jest grubo nadopiekuncza. Młodsza siostra żony jest niezaradna życiowo, bo matka wszystko za nią robiła. Obecnie siostra jest już dorosła, ale wiele się nie zmieniło. Jak wchodziłem w rodzine to byłem na początku zdziwiony, ze to tej najmłodszej jako pierwszej mama nalewa zupkę. Potem przestało mnie to dziwić.

Zacząłem się podpytywać żony, skąd to się bierze. Odpowiedziała wtedy, ze miała wiele rozmów ze swoją mama na temat nadopiekuńczości.

Minęło dobre pare lat i teraz „dziecko jest najważniejsze”. Wiele razy słyszałem takie dictum od małżonki. Drugi argument „jestem matka i wiem najlepiej”.

Widziałem ze temat wychowania naszej pociechy idzie w złym kierunku. Dlatego od strony taty zacząłem zachęcać dziecko do solo aktywności fizycznej. Wcześnie rower, na początku z kołkami bocznymi. Potem bez. Szybko narty, od 3 roku życia. Obecnie dużo czasu spędzamy na dalekich wyjazdach na rowerze.

Myśle ze córka względnie mało ma zwichrowana psychikę, na całe szczęście.

A małżonka? Od kiedy jest dziecko to prawie nie pije alco. Ale jak już raz na dwa lata się mocno zalkoholizuje, to potem w lozku robi mi takie propozycje, ze aż nie poznaje mojej drugiej połówki....

8

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

To znaczy, że macie dwojke dzueci? Syna, dziś prawie nastolatka i znacznie od niego młodsza córkę? Z pierwszego postu wynikało, że macie jedno małe dziecko, na punkcie którego ta kobieta kompletnie zwariowała. Tymczasem okazuje się, że sprawa waszego współżycia ciągnie się od lat. No to chyba to troszkę zmienia różne rzeczy. I jeszcze napisałeś, że jak ona zdrowo sobie popije, to w łóżku aż cię zaskakuje.
Na ten moment Wyłączam się z tego wątku, bo średnio rozumiem twój problem. Może jeśli będzie więcej danych.

9

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Wygląda trochę na to, że rola matki zdominowała życie Twojej żony. Po alkoholu żona się rozluźnia i wtedy jest seks. Myślę, że to temat dla dobrego seksuologa, lub chociaż dla psychologa, ale musiałaby zauważyć istnienie problemu i chcieć coś zmienić.

10 Ostatnio edytowany przez Wacław666 (2020-08-16 15:46:08)

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Stary przespałes ten okres i teraz na koniec oczekujesz magicznego rozwiązania?

lindros napisał/a:

Dziecko rosło zdrowe, im bardziej się rozwijało, tym bardziej żona poświęcała się dziecku. Poświęcała się się w 120%.

Gdzie byłeś jak żona poświęcała się dziecku w 120% ?
Ja ze swoją żoną wspólnie zajmujemy się dziećmi od ich urodzin. Zostawisz wszystko na głowie kobiety to ona nie będzie miała i czasu i siły na seks. Ona nie chce pomocy? Nie ważne, jesteś ojcem i masz prawo się dzieckiem zajmować.

lindros napisał/a:

Jak to bywa z facetami w tym czasie, zagryzlem żeby i czekałem, aż żona w lozku wróci do formy sprzed porodu. Mijały tygodnie, miesiące a tu nic. Żona jakby zapomniała ze oprócz macierzyństwa ma także i męża. Na moje rozmowy nt seksu odpowiadała, ze nie ma ochoty, ze jest zmęczona, ze hormony. Ale po dłuższym czasie zacząłem drążyć temat i małżonka wypaliła, ze nie uprawia seksu, bo... czuje się winna w stosunku do dziecka. Tzn ze każdy stosunek ze mną traktuje jako potencjalne zagrożenie miłości żony do potomka. Bo z seksu może wyjść drugie dziecko, które zabierze jej miłość do pierwszego dziecka.

Po urodzeniu dziecka nie czekasz grzecznie aż żona przypomni sobie, że ma męża. Każda kobieta po urodzeniu dziecka przesadnie myśli o dziecku.
Ja żonie po urodzeniu jasno powiedziałem, że w pierwszej kolejności dla siebie najważniejsi jesteśmy my, dopiero w następnej kolejności są dzieci. Bo szczęśliwi rodzice to szczęśliwe dzieci. Jasno jej przekazałem, że nie mam zamiaru tolerować braku seksu i bliskości między nami. Nie będzie tego to nie będzie nas i ona dobrze wiedziała, że jak nie dostanę tego od niej to odejdę do innej. To jest jasne i sprawiedliwe postawienie sytuacji.

lindros napisał/a:

Długo to trwało, mieliśmy okresy ponad pół roku posuchy w lozku przez pierwsze trzy lata po urodzeniu. Gdzie przed dzieckiem w sypialni był ogień codziennie.Żona przestała przejmować inicjatywę w lozku, jak drazylem temat dlaczego tak się dzieje- dostałem odpowiedz, ze to facet ma się starać o kobietę, a nie na odwrót.

Co zrobiłeś w czasie tych pół roku oprócz trzepania łazience? Po ślubie żona czuje się bezpiecznie, bo jest pewna, że mąż nie pójdzie do innej tak jak przed ślubem. Wyjściem z tej sytuacji jest odebranie jej tego poczucia bezpieczeństwa. To osiągasz jasną deklaracją, że odejdzies, jak nie będzie seksu. Pół roku bez seksu? Po góra miesiącu pakujesz się i zaczynasz procedurę rozwód. Wtedy byś zobaczył jak by się zaczęła starać. Jak nie to szukasz innej.

lindros napisał/a:

Od pół roku śpimy już oddzielnie, żona z dzieckiem, ja na kanapie

Znowu pytanie co zrobiłeś z tym faktem?
Moja też miała takie pomysły, jasno powiedziałem nie ma bata. Od powrotu ze szpitala dziecko spało w swoim pokoju.

lindros napisał/a:

Kocham bardzo moja rodzine, i nie wyobrażam sobie innego życia.

Tu jest Twój problem - za bardzo Ci zależy, a żona to wykorzystuje na maksa.

lindros napisał/a:

I tu na koniec pytanie do forumowiczów: jest szansa na wyjście z impasu? Wszelkim podpowiedziom typu prostytutka czy kochanka dziękuje.

Samo się nie zrobi, nie zmienisz swojego zachowania to dalej będziesz trzepał w ukryciu. Pozwalasz wchodzić sobie kobiecie na głowę. Jak by mi kobieta powiedziała, że to ja tylko mam się starać to bym ją wyśmiał a nie grzecznie podkulił ogon i wlazł pod pantofel. Starać macie się oboje. Pozwalasz na takie teksty kobiecie to nic dziwnego, że Ciebie nie szanuje.

Bądź mężczyzną, jasno mów o swoich potrzebach i wymagaj ich respektowania. To dużo by załatwiło.

To co Ty tutaj opisujesz to jest schemat powtarzający się większości małżeństwach. Nie piszesz nic nowego. Przed ślubem dziki seks (kobieta boi się, że mężczyzna odejdzie do innej, wiąże go seksem) po ślubie i dzieciach seks coraz rzadziej, w końcu seksualna pustynia (kobieta czuje się bezpiecznie, mężczyzna już nigdzie nie odejdzie) i nadmierne poświęcanie uwagi dziecku. Stawianie warunków by dopuścić męża do seksu, seks staje się walutą przetargową: 'musisz sobie zasłużyć'.

Dla mnie znakiem rozponawczym takich małżeństw jest kiedy słyszę u znajomych, że dziecko śpi z mamusią. Za każdym jednym razem ta sama postawa mężusia panofla - poddanie i biernośc.

Musisz się nauczyć przeciwstawiać tym zagrywkom kobiet.

11

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Czy Twojej żonie zależy na Tobie? Przykro mi to pisać, ale jak widać nie zależy. Trzeba to prosto z mostu powiedzieć: ma Cię gdzieś, teraz liczy się tylko dziecko. Niestety nie da się zbudować szczęśliwej rodziny dla dziecka, odtrącając ojca. Ale wiele kobiet tego nie rozumie i zawsze na pierwszym miejscu stawiają dziecko. Zawsze będę pamiętać słowa mojej pani prof. z psychologii 'na pierwszym miejscu zawsze ma być mąż! Dziecko będzie szczęśliwe patrzac na szczęśliwych rodziców'. Niestety Twoja żona robi ogromną krzywdę sobie, Tobie i dziecku. Nie wiem co Ci poradzić. Jak postraszysz ją, że odejdziesz, to czy w ogóle ją to zainteresuje?

12

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Odpowiadając na pytania:

- mamy jedno dziecko
- nie trzepie w łazience, ponieważ od 5 lat nie bawię się w robótki ręczne-> wcześniej przez naście lat byłem od tego uzależniony :-)
- Rozwód nie wchodzi w grę z kilku powodów. Nie chciałbym wchodzi w szczegóły, ale to nie jest rozwiązanie obecnie sytuacji
- jak pisałem wcześniej, wizyta w poradni małżeńskiej lub u psychologa/ seksuologa tez nie wchodzą w grę z racji wstydu żony

Ciekawe w tym wszystkim jest to, ze żona jest o mnie.... chorobliwie zazdrosna. Na moje hasło „znajoma z pracy” mam potem serie tendencyjnych pytań i generalnie zle to się kończy. Sam kiedyś byłem chorobliwie zazdrosny, ale już się z tego wyleczyłem.

13

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

No to skoro ani rozwód ani terapia to zostaje Ci pogodzenie się z tym co masz i życie jak brat z siostrą smile

14

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.
Lady Loka napisał/a:

No to skoro ani rozwód ani terapia to zostaje Ci pogodzenie się z tym co masz i życie jak brat z siostrą smile

Albo Pani na boku.

15

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Pani na boku odpada. Mimo moich 192cm i raczej powodzenia u pan, skoki w bok nie dla mnie.

Na razie wbijam wiec żeby w beton i wytrzymam jeszcze jakiś czas bez aktywnego łóżka w małżeństwie. Co będzie potem- nie wiadomo.

16

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.
lindros napisał/a:

Pani na boku odpada. Mimo moich 192cm i raczej powodzenia u pan, skoki w bok nie dla mnie.

Na razie wbijam wiec żeby w beton i wytrzymam jeszcze jakiś czas bez aktywnego łóżka w małżeństwie. Co będzie potem- nie wiadomo.

Oczywiście, że wiadomo. Będziesz niespełniony, sfrustrowany, zacznie się to z Ciebie wylewać, zaczną się kłótnie, ucierpią dzieci, w końcu Wasze małżeństwo przestanie istnieć.

Odejdź od niej, zanim przepowiednia stanie się faktem.

17

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Dostałeś tutaj parę dobrych rad i możliwych sposobów na zaadresowanie problemu - wszystkie zostały odrzucone, a rozwiązania jak nie było tak nie ma. I nie wynika to z Twojej złej woli, tylko z tego, że post pisze nie ta strona, która powinna. Tak jak podkreślił Wacław666, żona się czuje całkowicie bezpiecznie, zostawienie jej wiązałoby się z gromami z każdej strony i ona o tym wie. Poczucie bezpieczeństwa w związku to pożądana wartość tak długo, jak nie jest ono wykorzystywane. Ona w tym momencie nie ma najmniejszej motywacji, żeby coś zmienić, jej potrzeby są zaspokojone.

Jako kobieta będę tutaj wtórować Wacławowi - jasne określenie potrzeb i oczekiwań (terapia!): jako stwierdzenie, nie powód do kłótni, nie dźwignia do czegoś, nie targ. A potem postawienie również na siebie - znalezienie czasu na siłownię, barbera/fryzjera, wyjścia z kolegami. Nie kosztem dziecka, nie na złość, ale tak by żona miała ochotę napisać post tutaj, że mąż to jej się tak trochę chyba między palcami wymyka, olaboga, co robić.
Cenimy to, co nie przychodzi nam łatwo. Najwyraźniej czas delikatnie przypomnieć, że podpisaliście akt ślubu, a nie cyrograf, więc da się jeszcze z tego wycofać.

18

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Mimo, że bardzo nie lubię porad w stylu Wacława666, czyli bądź mężczyzną, weź za pysk i pokaż kto tu rządzi to jednak facet ma rację w tym przypadku.
Musisz postawić swoje warunki, zadbać o siebie, wzbudzić w niej chęć rywalizacji, postawić ją w sytuacji kiedy trochę zacznie jej się chwiać podłoga pod nogami. Jej jest teraz wygodnie, bezpiecznie i milutko.  Zapomniała o tobie. Stałeś się opiekunem, a nie jej mężczyzną.
Robi sceny zazdrości? Super. Wykorzystaj to. Powiedz jej wprost, że  już ci sperma uderza do głowy. 
Nie chce iść na terapię? Pójdź ty. Dla siebie.  Terapeta nie jest tylko od leczenia, nauczy cię jak z nią rozmawiać zeby twoje postulaty dotarły do jej głowy.
Weszła ci na łeb i tańczy kankana w chodakach. Małżeństwo to partnerstwo, a nie tak że ty na równi łożysz na wasze utrzymanie, opiekujesz się bejbikiem, dbasz o swoją żonę a ona tylko korzysta z bezpiecznego gniazdka.
Zachwiej trochę jej światem smile Pokaż, że  to szczęście może runąć. Daj trochę adrenaliny.

19 Ostatnio edytowany przez Wacław666 (2020-08-17 09:38:36)

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.
lindros napisał/a:

- nie trzepie w łazience, ponieważ od 5 lat nie bawię się w robótki ręczne-> wcześniej przez naście lat byłem od tego uzależniony :-)

Chcesz powiedzieć, że podczas tej półrocznej posuchy seksualnej ANI RAZU się nie masturbowałeś? Jeśli piszesz prawdę musisz mieć niezłą determinację i samozaparcie - w końcu w dzisiejszym świecie zewsząd atakuje nas kobieca golizna (nie mówiąc już o fizjologii: zero seksu i masturbacji to kosmiczna poranna erekcja, bóle jaj i nocne polucje). Biorąc to pod uwagę aż dziw, że z taką psychiką dajesz się tak wykorzystywać kobiecie.

lindros napisał/a:

- jak pisałem wcześniej, wizyta w poradni małżeńskiej lub u psychologa/ seksuologa tez nie wchodzą w grę z racji wstydu żony

Ona się nie chce zmieniać, po co ma to robić przecież jest jej wygodnie. Myśli tylko o sobie i mistrzowsko to rozgrywa, bezceremonialnie wykorzystuje Twoją bierność i poddanie.
To się nie zmieni dopóki Ty się nie zmienisz.

Nie chcesz rozwodu ok, ale zmień swoje nastawienie. Jeśli rozwód nie wchodzi w grę, Ty też się nie zmienisz to czego oczekujesz?

lindros napisał/a:

Ciekawe w tym wszystkim jest to, ze żona jest o mnie.... chorobliwie zazdrosna. Na moje hasło „znajoma z pracy” mam potem serie tendencyjnych pytań i generalnie zle to się kończy. Sam kiedyś byłem chorobliwie zazdrosny, ale już się z tego wyleczyłem.

Oczywiście, że jest zazdrosna. W końcu jesteś jej dostarczycielem usług, zapewniasz jej to bezpieczeństwo. Gdyby Ciebie straciła to by była w czarnej d.... i ona doskonale zdaje sobie z tego sprawę.

Powinieneś wykorzystać to, że kobiety dobrze na Ciebie reagują a nie unikać bo będzie 'seria tendencyjnych pytań i generalnie źle to się kończy'. Źle to wygląda Twoje życie w tym śmiesznym związku.

Ja wręcz podsycam u żony zazdrość - przykładowo w luźnej rozmowie opowiadam jak to w pracy fajnie mi się rozmawiało z nową sekretarką i jak dobrze ona reaguje na mnie. Na początku na takie teksty też próbowała reagować oburzeniem (naturalna reakcja kobiety na zagrożenie ze strony konkurentek to wywołanie poczucia winy u mężczyzny), ale jasno jej przekazałem, że mam prawo rozmawiać z kim chcę i to normalne, że inne kobiety pozytywnie na mnie reagują. Ona musiała to zaakceptować i jej reakcją było większe dbanie o siebie (pierwszy raz w życiu poszła na siłkę), w efekcie w wieku 36 lat ma figurę lepszą niż za młodu. Dodatkowo teraz na moje gadki zamiast robić mi wyrzuty (już wie, że to na mnie nie działa) też mi opowiada jak z nią flirtują inni mężczyźni (też próbuje wywołać u mnie zazdrość). Sam widzisz, że pokazywanie partnerce tego, że ma się inne opcje potrafi być bardzo korzystne.

To wszystko sprowadza się do jednej rzeczy dbania o to, by partnerka nie czuła się bezpiecznie w małżeństwie. Bo uczucie bezpieczeństwa, komfort rozleniwia kobietę i zabija w związku pożądanie. A kobieta potrzebuje emocji. Z Tobą ewidentnie widać, że nie ma żadnych.

Na koniec dam Ci mały spoiler co Ciebie czeka: przez to, że nie dajesz jej tych emocji ona w końcu może znaleźć sobie kogoś na boku. Może się do wydawać niedorzeczne: nie chce seksu z Tobą to po co miałaby szukać seksu na zewnątrz? Z kobietami nie chodzi o to, że one szukają seksu. One szukają emocji i ten kto umie grać na ich emocjach łatwo zaciąga je do łóżka.

Może być tak, że w pracy pojawi się nowy pracownik, będzie tajemniczy (emocje - niepewność), zacznie się flirt, ona będzie podekscytowana (kolejne emocje), że wzbudza zainteresowanie innego mężczyzny, jeszcze zacznie narzekać na nudny związek, on (jeśli będzie dobrym graczem) umiejętnie to wykorzysta .

Polecam Ci książkę 'Mężczyzna racjonalny' Rollo Tomassi - dużo by Ci się wyjaśniło. Dla mnie to jest biblia mężczyzn w relacjach damsko-męskich. Jak mój syn podrośnie zamierzam ją mu sprezentować.

20

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Wacław, a dając swoje światła i pewne rady bierzesz pod uwagę to, że nie wszystkie kobiety chcą w związkach emocyjek?
Przykładowo, ja szukam w związku właśnie poczucia bezpieczeństwa i stałości i gdybym go nie miała, gdyby mój partner cały czas trzymał mnie w niepewności czy będzie ze mną czy nie, to bym z tego związku odeszła.
To są głupie gierki, przemoc psychiczna i wstęp do zrobienia sobie piekła z relacji.

Małżeństwo to powiedzenie drugiej osobie "chcę z Tobą iść przez życie. Być może całe życie". Jak to idzie w parze z pokazywaniem drugiej osobie, że w każdej chwili możesz ją zostawić?

W życiu nie chciałabym tkwić w takim związku. Da się tworzyć normalne, zdrowe relacje. Da się byc w relacji, w której się wie, że partner nie odejdzie, nie oleje i nie zostawi i da się jednocześnie w tej relacji mieć szacunek do siebie, fajny seks i da się dbać o to, żeby ta relacja się rozwijała.

Nie trzeba stosować psychologicznych gierek, które mają sprawić, że partnerka/partner będzie chodził koło nas na palcach i bał się większej kłótni, żeby nie zostać bez związku.

21

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.
Lady Loka napisał/a:

Wacław, a dając swoje światła i pewne rady bierzesz pod uwagę to, że nie wszystkie kobiety chcą w związkach emocyjek?
Przykładowo, ja szukam w związku właśnie poczucia bezpieczeństwa i stałości i gdybym go nie miała, gdyby mój partner cały czas trzymał mnie w niepewności czy będzie ze mną czy nie, to bym z tego związku odeszła.
To są głupie gierki, przemoc psychiczna i wstęp do zrobienia sobie piekła z relacji.

Małżeństwo to powiedzenie drugiej osobie "chcę z Tobą iść przez życie. Być może całe życie". Jak to idzie w parze z pokazywaniem drugiej osobie, że w każdej chwili możesz ją zostawić?

W życiu nie chciałabym tkwić w takim związku. Da się tworzyć normalne, zdrowe relacje. Da się byc w relacji, w której się wie, że partner nie odejdzie, nie oleje i nie zostawi i da się jednocześnie w tej relacji mieć szacunek do siebie, fajny seks i da się dbać o to, żeby ta relacja się rozwijała.

Nie trzeba stosować psychologicznych gierek, które mają sprawić, że partnerka/partner będzie chodził koło nas na palcach i bał się większej kłótni, żeby nie zostać bez związku.

Dokładnie. Faceta, który by mi na każdym kroku groził odejściem (wprost, czy też nie), kopnęłabym zdrowo poniżej pleców i to prędko, by nie tracić życia na kogoś takiego.
Związek to nie jest transakcja finansowa, gdzie miłość, wzajemny szacunek, normalna komunikacja?

W sytuacji Autora mamy impas. Odejść nie chce, o terapii nie ma w ogóle mowy. Po co się kisić? Ja bym odeszła, skoro nic innego nie działa. Skazać się na wieczną abstynencję, bo partnerka woli być matką, niż żoną? Oj, never...

22 Ostatnio edytowany przez Wacław666 (2020-08-17 10:54:52)

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Drogie panie. Ja nie powtarzam kobiecie na każdym kroku, że odejdę jeśli ona nie będzie spełniała moich żądań. Nie męczę codziennie 'buły', że ma być tak jak ja chcę. To rzeczywiście byłby jakiś pato związek.

Lady Loka napisał/a:

Wacław, a dając swoje światła i pewne rady bierzesz pod uwagę to, że nie wszystkie kobiety chcą w związkach emocyjek?.

Przykładowo, ja szukam w związku właśnie poczucia bezpieczeństwa i stałości i gdybym go nie miała, gdyby mój partner cały czas trzymał mnie w niepewności czy będzie ze mną czy nie, to bym z tego związku odeszła.
To są głupie gierki, przemoc psychiczna i wstęp do zrobienia sobie piekła z relacji.

Żadna kobieta nie powie, że chce emocyjek. Sam widzę na podstawie doświadczenia, że kobieta potrzebuje tych emocji. Też byłem kiedyś takim grzecznym pieskiem jak autor, zero emocji, pełne poczucie bezpieczeństwa kobiety. Podobne problemy: pustynia seksualna, zero pożądania, nuuuuda. To jest schemat.

Teraz żona powtarza kilka razy dziennie, że kocha, sama łasi się do seksu, ogień w sypialni, dużo dobrej pozytywnej energii na codzień, żarty, wygłupy. Szacunek do potrzeb obu stron. Dbanie o ich spełnienie przez obie strony.

Gdzie tutaj widzicie przemoc psychiczną? Przemoc psychiczna jest w związku autora w wykonaniu żony.

Lady Loka napisał/a:

Małżeństwo to powiedzenie drugiej osobie "chcę z Tobą iść przez życie. Być może całe życie". Jak to idzie w parze z pokazywaniem drugiej osobie, że w każdej chwili możesz ją zostawić?

Błąd. Nie wystarczy, że 15 lat temu złożyliśmy sobie przysięgę małżeńską. Mam swoje potrzeby, ty masz swoje potrzeby. Dbamy o potrzeby swoich partnerów - jest ok. Nie dbamy to się rozstajemy. Wybacz, ale nie będę tracił życia z kimś kto olewa moje potrzeby i dba tylko o siebie. Życie jest tylko jedno.

23

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

No tak. Tylko dla mnie to, że dbam o potrzeby mojego partnera wynika z tego, że czuję się przy nim bezpiecznie i wiem, że nie odejdzie.

Nie potrzebuję emocyjek. Jestem kobietą, mowię to. Nie mów mi, że wiesz lepiej niż ja, co mam w głowie.

Byłam w takich relacjach, gdzie nie było pewności tylko emocje. I wiesz, nawet instynkt samozachowawczy mi krzyczał. Z takimi facetami nie planowałam na dalej niz tydzień do przodu, bo nie miałam pewnosci, ze coś dalej będzie. To bylo chore.

Nie wiem i nie wnikam w to, jak dajesz zonie odczuć, ze w każdej chwili możesz odejść. Nie chciałabym w takiej relacji być. A jak żona zachoruje? I seksu nie będzie przez kilka miesięcy? Ja bym się od razu bala w takiej relacji, że jak będę mieć gorszy czas, to partner się zawinie.

24 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-08-17 12:40:32)

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Jak dla mnie, to żona ma prawo nie chcieć seksu i odmawiać go. Bywa.
W Twojej sytuacji, autorze, unikanie seksu ma jednak charakter permanentny i w ciągu lat urosło to do rangi mega-problemu i kryzysu w związku. I tak, o ile Twoja żona ma prawo do odmowy seksu, to nie ma ona monopolu na komunikację między Wami i decydowanie o tym, czy i jak problemy w Waszej relacji są rozwiązywane. A teraz tak dokładnie jest, że to ona decyduje. De facto ona ma władzę, a Ty wg niej jesteś uziemiony w związku, więc ona może Twoje potrzeby bagatelizować. Są specjaliści, którzy zajmują się tego typu problemami, choćby seksuolodzy albo psychoterapeuci, więc gdyby o a dążyła do rozwiązania problemu, to poszukałaby rozwiązania, podjęła się próby powrotu do czegoś, co przecież było. W tej sytuacji, gdy ona problemu nie widzi, to jesteś na straconej pozycji, bo w rzeczywistości ona nie widzi Ciebie. Stałeś się meblem w salonie, bez którego byłoby pusto może, ale do mebli nie ma się głębszych uczuć, oprócz przyzwyczajenia i cenienia sobie wygody z możliwości jego użytkowania.


PS

Wacław666 napisał/a:

Żadna kobieta nie powie, że chce emocyjek. Sam widzę na podstawie doświadczenia, że kobieta potrzebuje tych emocji. Też byłem kiedyś takim grzecznym pieskiem jak autor, zero emocji, pełne poczucie bezpieczeństwa kobiety. Podobne problemy: pustynia seksualna, zero pożądania, nuuuuda. To jest schemat.

Oczywiście, że każdy CZŁOWIEK chce i potrzebuje emocji, ale zachęcam Cię, abyś się zastanowił, jakie to są emocje. Nie każdy potrzebuje niewiadomo jakiej adrenaliny. Nie każdemu potrzebny jest emocjonalny rollercoaster.
Jak dla mnie ktoś, kto nie ma doświadczenia w patologicznej rodzinie, czy związku z jakimś przemocowcem, bo wtedy człowiek przyzwyczaja się do silnych emocji, to nie potrzebuje później jak kania dżdżu tego samego, ale wystarcza mu to, do czego przywykł, czyli spokój wynikający z poczucia bezpieczeństwa, ekscytacja związana z realizowania wspólnej pasji, ukojenie, które znajduje się w czynach i gestach partnera, radość że wspólnych osiągnięć i pokonywania problemów. Ot, zwyczajne życie.

25

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Moim zdaniem odebranie partnerowi poczucia bezpieczeństwa w związku jest przybiciem ostatniego gwoździa do trumny tej relacji. Gdyby mi mój partner powiedział, że albo się z nim prześpię albo zrobi to z kimś innym, od razu pokazałabym mu drzwi. Szantażem nie można niczego wymuszać, a już zwłaszcza seksu.

Chyba każdy dorosły zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli nie będzie zaspokajać potrzeb partnera i się o niego troszczyć relacja się skończy. Nie trzeba o tym cyklicznie "trąbić" żeby partner się czasem nie poczuł zbyt pewnie.

Wnioskując ze stażu jaki autor ma z żoną nie są już parą dwudziestolatków dlatego też odradzam strategię grania na zazdrości. Można się nieźle przejechać - nie wiem jak inne kobiety, ale ja nie chciałabym słuchać od partnera o tym z kim on nie flirtuje i komu to on się nie podoba. Przy okazji urażona małżonka może w odwecie zacząć flirtować, żeby pokazać mężowi, że i ona nie jest taka ostatnia i kto wie, czy nie posunie się do zdrady...

Przede wszystkim z opisu sytuacji wynika, że żona w niezdrowy sposób przywiązała się do dziecka, a z mężem nie ma już nic wspólnego. Wymuszanie seksu nie naprawi tej relacji. Jej niezdrowe podejście do dziecka zaprocentuje w przyszłości problemami u samego dziecka. Jeśli nie chce słuchać o terapii, to myślę, że autor powinien sam na terapię się udać. Porozmawiać z psychologiem i poprosić o radę jak można naprawić i odbudować relacje w tym układzie i zadbać też o siebie, co jest niezwykle istotne. Tak naprawdę nie wiemy jak przebiegł rozpad związku. Szczerze mówiąc opis z przebiegu relacji z czasów zanim pojawiło się dziecko świadczy o tym, że małżonkowie byli razem szczęśliwi, więc co ich oddaliło? I wątpię, żeby seks był tu odpowiedzią na pytanie.

Może żona nie czuła wsparcia? Czuła się zostawiona sama z wychowaniem dziecka? Może nie było bliskości nie powiązanej z seksem? Nie mówię, że ona nie jest tutaj odpowiedzialna za rozwój tej sytuacji, ale to jej mąż chce ratować małżeństwo, więc na pewno warto żeby uczciwie rozliczył się z własnych starań.

A jeśli z czystym sumieniem autor stwierdzi, że zrobił wszystko co mógł i dał z siebie 100% wsparcia małżonce, to po uczciwym postawieniu sprawy zostaje jeszcze opcja rozstania. Małżeństwo musi być wkładem z dwóch stron i małżonkowie powinni starać się o zaspokajanie własnych potrzeb. Jeśli jedna strona uporczywie ignoruje potrzeby i frustracje partnera oraz nie robi nic by sytuację poprawić, to druga strona ma pełne prawo z czystym sumieniem odejść. Nie można dać sobie robić krzywdy.

26

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Wacław666: brak ręcznego spuszczania z krzyża to dla mnie już żaden problem. W fazie ciągu pierwsze dłuższe odstawienie jazdy na ręcznym spowodowało u mnie objawy odstawienia, jak poważne wahania nastroju oraz mocny ból głowy, który trwał 2 dni. Potem to się uspokoiło

All: dziękuje za wszystkie wpisy, jest co czytać i co analizować :-)

27

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.
Shoggies napisał/a:

Chyba każdy dorosły zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli nie będzie zaspokajać potrzeb partnera i się o niego troszczyć relacja się skończy. Nie trzeba o tym cyklicznie "trąbić" żeby partner się czasem nie poczuł zbyt pewnie.

No właśnie nie. Niemal nikt nie zdaje sobie z tego sprawy. Zdecydowanie żona autora tematu jest święcie przekonana, że pantofelek jej się nie postawi. Wacław dobrze prawi

28 Ostatnio edytowany przez Wacław666 (2020-08-18 13:32:52)

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.
lindros napisał/a:

All: dziękuje za wszystkie wpisy, jest co czytać i co analizować :-)

Dam Ci jeszcze jedną radę.

Też kiedyś szukałem tutaj rozwiązania podobnych problemów do Twoich. Nic mi to nie dało, bo zasadniczy problem jest taki, że kobiety mówią jedno a chcą zupełnie czegoś innego (patrz na czyny kobiety, nie na słowa). Dlatego dobrze Ci radzę słuchaj mężczyzn, którzy radzą sobie z kobietami, bo oni doświadczeniem życiowym zweryfikowali te bzdury szerzone przez kobiety.

Polecam fora, książki, które opisują relacje damsko-męskie z męskiego punktu widzenia.

29

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.
Wacław666 napisał/a:
lindros napisał/a:

All: dziękuje za wszystkie wpisy, jest co czytać i co analizować :-)

Dam Ci jeszcze jedną radę.

Też kiedyś szukałem tutaj rozwiązania podobnych problemów do Twoich. Nic mi to nie dało, bo zasadniczy problem jest taki, że kobiety mówią jedno a chcą zupełnie czegoś innego (patrz na czyny kobiety, nie na słowa). Dlatego dobrze Ci radzę słuchaj mężczyzn, którzy radzą sobie z kobietami, bo oni doświadczeniem życiowym zweryfikowali te bzdury szerzone przez kobiety.

Polecam fora, książki, które opisują relacje damsko-męskie z męskiego punktu widzenia.

To po co tu jesteś, jak dla Ciebie kobiety same bzdury mówią? Chcesz kogoś ratować czy jak? Nie znoszę, kiedyś ktoś uważa, że wie lepiej ode mnie, czego ja chcę i potrzebuję.
To, że trafiają się kobiety, dla których "nie" znaczy "tak, ale mnie musisz przekonać" - bo trafiają się i niestety spotkałam się z taką w weekend, co wiedziała lepiej ode mnie, co znaczy moje "nie" - to nie jest żaden powód, żeby generalizować i obrażać.
Nielogiczni ludzie trafiają się wszędzie niezależnie od płci, zajrzyj do sąsiednich wątków, żeby wyrobić sobie samodzielnie opinie.

30

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.
lindros napisał/a:

Na początku jak to w każdym związku wszystko nam się układało. I dluuugie rozmowy, dluuugie spacery. W łóżku tez było wspaniałe. Ponieważ czuliśmy, ze jesteśmy dla siebie stworzeni, to powiedzieliśmy sobie sakramentalne tak.
Tuż przed ślubem zamieszkaliśmy razem. Okres ten wspominam fantastycznie, typowa sielanka narzeczonych. Po ślubie dalej było super. Rodzina ze strony żony fantastyczna, szybko złapaliśmy wspólny język.

Czyli był fajny seks to stwierdziliście, że warto się pobrać?

lindros napisał/a:

Dziecko rosło zdrowe, im bardziej się rozwijało, tym bardziej żona poświęcała się dziecku. Poświęcała się się w 120%. Jak to bywa z facetami w tym czasie, zagryzlem żeby i czekałem, aż żona w lozku wróci do formy sprzed porodu.

No nie wiem dla mnie to dziwnie brzmi. Żona poświęcała się, cieszyła się na wieść o dziecku a ty jedyne na co liczyłeś to kiedy będziecie się bzykać? Jak zwierzęta...

Moim zdaniem nie ma w tym nic dziwnego, że po urodzeniu dziecka przez pierwsze pół roku czy nawet rok można nie uprawiać seksu. Sam fakt wydania na świat potomka jest na początku na tyle ekscytujący i męczący zarazem, że się po prostu nie chce. No ale właśnie pytanie czy ty w ogóle chciałeś tego dziecka, cieszyłeś się z niego? Czy zrobiłeś dzieciaka by dalej żona dała ci spokój, nie odeszła od ciebie i dalej mógłbyś sobie ruchać?

lindros napisał/a:

Na moje rozmowy nt seksu odpowiadała, ze nie ma ochoty, ze jest zmęczona, ze hormony. Ale po dłuższym czasie zacząłem drążyć temat i małżonka wypaliła, ze nie uprawia seksu, bo... czuje się winna w stosunku do dziecka. Tzn ze każdy stosunek ze mną traktuje jako potencjalne zagrożenie miłości żony do potomka. Bo z seksu może wyjść drugie dziecko, które zabierze jej miłość do pierwszego dziecka.

Nie mówiła prawdy. Prawdopodobnie gdy ona zajmowała się dzieckiem to ty naciskałeś na seks. Ciągle seks, seks. Zauważyła w tobie zagrożenie. Zacząłeś rywalizować z własnym dzieckiem o atencję, co u niej spowodowało zmniejszone pożądanie. Wiesz, żeby dostać seks trzeba wprowadzić odpowiedni nastrój i przede wszystkim dać odpocząć swojej kobiecie. Oddać dziecko do rodziców do opieki na 2-3 dni, pojechać na wycieczkę albo zostać w domu. Odebrać trochę obowiązków, odciążyć. Logiczną rozmową nie wynegocjujesz seksu. Jako dorosły facet powinieneś wiedzieć jak to działa.

lindros napisał/a:

Ciekawa retrospekcja: jak dziecko miało niecałe 2 lata, to zjadło liście jabłoni. Żona od razu tez skonsumowała te liście, jak zadałem jej pytanie dlaczego tak postąpiła- odpowiedziała, ze jak dziecko umrze, to ona razem z nim.

Nie wiem czy to bait czy nie, ale ja po takim tekście to bym żonę zawiózł do psychiatry na jakąś obserwację.

lindros napisał/a:

Długo to trwało, mieliśmy okresy ponad pół roku posuchy w lozku przez pierwsze trzy lata po urodzeniu. Gdzie przed dzieckiem w sypialni był ogień codziennie.Żona przestała przejmować inicjatywę w lozku, jak drazylem temat dlaczego tak się dzieje- dostałem odpowiedz, ze to facet ma się starać o kobietę, a nie na odwrót.

Pierwszy rok po urodzeniu dziecka to normalne, że wychowanie jest na tyle męczące i ekscytujące, że się nie chce. Pewien etap się w życiu zakończył i trzeba nauczyć się kontrolować popęd. Po urodzeniu dziecka nie będzie już sielanki w tym względzie. Po ok roku powinno się normować, ale nigdy nie będzie tak jak wcześniej. Poza tym o czym już pisałem - sam naciskałeś na seks i o niego prosiłeś. To tak nie działa. Kobietę trzeba wprawić w odpowiedni nastrój, odciążyć od obowiązków, ona sama musi zacząć chcieć. Naciski na seks powodują efekt odwrotny, kobieta zaczyna się brzydzić facetem. Bo wychodzisz z założenia że ci się nie należy i musisz prosić. Ty nie masz prosić tylko wprawić żonę w odpowiedni nastrój i czekać, a ona sama się odwdzięczy. Coś za coś, a nie seks za darmo i jeszcze obowiązki na jej głowie i dziecko ona sama wychowa.

lindros napisał/a:

Pojawiła się tez u żony pedantyczna czystość po urodzeniu dziecka. Przed porodem jak to kobieta, poziom czystości w domu wyższy jak u męża. Ale po narodzinach zrobił się level pro. Małżonka potrafi sprzątać gruntownie całe duże mieszkanie codziennie. Nie potrafi odpuścić. Przykład- wstaje do pracy przed 6 rano, dobre 30 minut przed terminem. Żeby wytrzeć kurze. Jak rozmawiałem z żona nt temat to zawsze była odpowiedz, ze dziecko ma żyć w czystym mieszkaniu. Ile było wczesnych pobudek u żony, np wyjazd na delegacje z pobudka o 3.30 rano. I co żona robi przez pierwsze 20 minut? Ogarnia się w łazience, robi sobie śniadania? Nie. Żona sprząta....


lindros napisał/a:

I tu na koniec pytanie do forumowiczów: jest szansa na wyjście z impasu? Wszelkim podpowiedziom typu prostytutka czy kochanka dziękuje.

1. Zacząć wychowywać własne dziecko i czerpać z tego radość, przestać myśleć o seksie 24/7, zmniejszyć obowiązki żony, dać jej więcej czasu wolnego
2. Zadbać o siebie, swój wygląd, atrakcyjność, pewność siebie.
3. Przestać naciskać i błagać o seks bo to nie działa.
4. Nauczyć się gry wstępnej i inicjacji seksu bez proszenia, tylko poprzez pobudzanie kobiecego pożądania.
5. Być może jest już za późno i swoimi naciskami ona zaczęła traktować cię jak brata. Jak teraz tupniesz nóżką i obrazisz się o brak seksu - nic się nie zmieni, bo ona już ciebie nie chce i przestała cię szanować, bo jej na to pozwoliłeś. Odchodząc od niej też nic nie zmienisz, bo to słaba forma szantażu. Na chwile będzie lepiej, a potem jak wrócicie do siebie to będzie ci wypominać co zrobiłeś.

31 Ostatnio edytowany przez Airuf (2020-08-18 19:00:01)

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.
Witold12 napisał/a:

1. Zacząć wychowywać własne dziecko i czerpać z tego radość, przestać myśleć o seksie 24/7, zmniejszyć obowiązki żony, dać jej więcej czasu wolnego

Może nie zauważyłeś co cytujesz - ale jego żonie nie da się zmniejszyć obowiązków - jej mania na punkcie dziecka i czystości jest wręcz chorobliwa

2. Zadbać o siebie, swój wygląd, atrakcyjność, pewność siebie.

Z wypowiedzi autora wynika jasno że spędza aktywnie czas, nie narzeka na powodzenie i jest atrakcyjny - a małżonka to widzi (jest zazdrosna)

3. Przestać naciskać i błagać o seks bo to nie działa.

Komunikacja werbalna, wyrażanie swoich potrzeb, swojego niezadowolenia, mówienie wprost o tym co nas boli - to podstawa związku, zdrowego związku w którym drugą stronę to obchodzi...

4. Nauczyć się gry wstępnej i inicjacji seksu bez proszenia, tylko poprzez pobudzanie kobiecego pożądania.

Skąd wiesz że on nie umie? I skąd wiesz że w osobie z pewnymi zaburzeniami na tle dziecka da się w ogóle wzbudzić pożądanie - skoro dla niej sam fakt że mogło by się począć drugie dziecko - jest zagrożeniem dla obecnego?

5. Być może jest już za późno i swoimi naciskami ona zaczęła traktować cię jak brata. Jak teraz tupniesz nóżką i obrazisz się o brak seksu - nic się nie zmieni, bo ona już ciebie nie chce i przestała cię szanować, bo jej na to pozwoliłeś. Odchodząc od niej też nic nie zmienisz, bo to słaba forma szantażu. Na chwile będzie lepiej, a potem jak wrócicie do siebie to będzie ci wypominać co zrobiłeś.

Być może najlepszym rozwiązaniem będzie odejście, i bynajmniej po to by szantażować tylko by samemu zacząć normalnie żyć, może mieć szansę na normalny związek...


Mam wrażenie że wrzuciłeś tu poradnik, dla nieopierzonego młokosa z którego bucha testosteron i tylko seks mu w głowie, a mamy tutaj przypadek mężczyzny którego żona ma wyraźne zaburzenia, ale nie chce nic z tym zrobić - bo jej to nie przeszkadza - a brak seksu i frustracja autora jest poniekąd tylko jednym z efektów tego zaburzenia...

I jeszcze jedno, bo to aż bije z Twojego postu - w zdrowym związku mężczyzna wcale nie musi za każdym razem zasłużyć sobie na seks, wystarać się o odrobinę szaleństwa w sypialni (nie da się za każdym razem kiedy ma się ochotę na seks zorganizować romantycznej kolacji, świec, płatków róż na pościeli, tego tzw. nastroju...) - ponieważ w zdrowym związku kobieta też odczuwa podniecenie, odczuwa pociąg do partnera i ma na niego ochotę... tak jak miała żona autora przed poczęciem. Tylko jej się zmieniło i całkowicie zastąpiła to dbaniem o dziecko i porządkowaniem domu...
Cytat autora: "...Żona przestała przejmować inicjatywę w lozku, jak drazylem temat dlaczego tak się dzieje- dostałem odpowiedz, ze to facet ma się starać o kobietę, a nie na odwrót..." Widzisz, jego żona też uważa że powinien zasłużyć a wtedy ona mu ewentualnie zapewni to czego potrzebuje - ale póki co - najwyraźniej nie zasługuje... a nie na tym związek polega...

Dla mnie to trochę zahacza o spotykaną sytuację iż dla żony seks ostatecznie okazał się tylko środkiem do celu - dziecka, a nie celem samym w sobie, zwieńczeniem ich uczucia i pożądania... tylko te zachowania związane z dzieckiem i czystością - to, jak pisały Panie powyżej - jest już raczej na tym etapie sprawa dla specjalisty...

32 Ostatnio edytowany przez Shoggies (2020-08-18 21:16:47)

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.
Wacław666 napisał/a:
lindros napisał/a:

All: dziękuje za wszystkie wpisy, jest co czytać i co analizować :-)

Dam Ci jeszcze jedną radę.

Też kiedyś szukałem tutaj rozwiązania podobnych problemów do Twoich. Nic mi to nie dało, bo zasadniczy problem jest taki, że kobiety mówią jedno a chcą zupełnie czegoś innego (patrz na czyny kobiety, nie na słowa). Dlatego dobrze Ci radzę słuchaj mężczyzn, którzy radzą sobie z kobietami, bo oni doświadczeniem życiowym zweryfikowali te bzdury szerzone przez kobiety.

Polecam fora, książki, które opisują relacje damsko-męskie z męskiego punktu widzenia.

Myślę, że to bardzo krzywdząca opinia. To tak jakbym ja stwierdziła, że wszystkim facetom chodzi tylko o jedno. Nie wiem skąd się bierze taki pogląd, że żadna kobieta nie wie czego chce. Jak jest dojrzała, świadoma siebie i swoich potrzeb, to wie. Tak samo jak facet. I szczerze mówiąc nigdy nie poszłabym do koleżanki żeby poznać męski punkt widzenia na temat jakiegoś problemu, tak więc na logikę to kobieta lepiej podpowie co może wiązać się z zachowaniem innej kobiety i jak można rozwiązać związany z tym problem. Uznanie z góry, że facet może wiedzieć lepiej czego kobieta chce jeśli ta mu nie powie jest absurdem.

33 Ostatnio edytowany przez Wacław666 (2020-08-19 09:28:27)

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.
Monoceros napisał/a:

To po co tu jesteś, jak dla Ciebie kobiety same bzdury mówią? Chcesz kogoś ratować czy jak? Nie znoszę, kiedyś ktoś uważa, że wie lepiej ode mnie, czego ja chcę i potrzebuję.
To, że trafiają się kobiety, dla których "nie" znaczy "tak, ale mnie musisz przekonać" - bo trafiają się i niestety spotkałam się z taką w weekend, co wiedziała lepiej ode mnie, co znaczy moje "nie" - to nie jest żaden powód, żeby generalizować i obrażać.
Nielogiczni ludzie trafiają się wszędzie niezależnie od płci, zajrzyj do sąsiednich wątków, żeby wyrobić sobie samodzielnie opinie.

Rzadko tu jestem i nie po to żeby dyskutować z kobietami tylko dla celów poznawczych (jak kobiety trwają w swoich iluzjach). Ok włączę się czasem do dyskusji, ale tylko dlatego, że szkoda mi tych nieświadomych mężczyzn szukających rozwiązania swoich problemów z kobietami u kobiet. Też kiedyś byłem taki - też tego próbowałem, ale to nie działa.

Bywam tutaj, bywam na forum gdzie wypowiadają się podrywacze, bywam na męskim forum gdzie wypowiadają się mężczyźni z dużym doświadczeniem w związkach (tych udanych i nieudanych).
Tam problemy są te same co tutaj tyle, że tam są gotowe rozwiązania sprawdzone przez doświadczonych z kobietami mężczyzn.

Ja tylko wyciągam wnioski, stosuje je w swoim małżeństwie i mam super małżeństwo - szczęśliwą żonę, która mnie pożąda. Dlatego, że nie wierzę w brednie, która ona mi mówi (tak jak wy tutaj).

Tak ogólnie rzecz biorąc problem jest taki, że okłamujecie same siebie, chcecie mieć kontrolę nad facetem, ale tak naprawdę pragniecie niezależnego partnera, pragniecie ciągłej uwagi, zarazem potrzebujecie przestrzeni, chcecie podejmować decyzje, ale podążać za liderem, wasze zachcianki mają być spełnianie, ale uwielbiacie słyszeć twarde "nie".

Słabi mężczyźni przyzwyczaili was, że to wy możecie dyktować warunki, otwierając lub zamykając nogi, facet zaślepiony w ten sposób, daje się kompletnie zdominować i wykorzystywać, z czasem kawałek po kawałku traci poczucie własnej wartości, aż w końcu tracicie do niego szacunek.

Dlatego pełno jest małżeństw gdzie jest tzw. proza życia, zero pożądania.

Autor tak jak typowy nieświadomy mężczyzna myśli, że pożądanie da się w kobiecie wynegocjować w poradni małżeńskiej. Brednie, tylko emocjami da się wpłynąć na kobiece pożądanie - oczywiście żadna kobieta tego mu nie powie, dlatego błądzi.

34

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.
Wacław666 napisał/a:

Tak ogólnie rzecz biorąc problem jest taki, że okłamujecie same siebie, chcecie mieć kontrolę nad facetem, ale tak naprawdę pragniecie niezależnego partnera, pragniecie ciągłej uwagi, zarazem potrzebujecie przestrzeni, chcecie podejmować decyzje, ale podążać za liderem, wasze zachcianki mają być spełnianie, ale uwielbiacie słyszeć twarde "nie".

Eeetam zaraz okłamujecie siebie.
Pomyliłeś kilka pojęć.
Po pierwsze, to mało kobiet marzy o byciu mamusią dla swojego partnera, a spora część facetów chciałaby, aby kobieta się nim zajęła jak dzieckiem, całą logistyką domową i życiową, a potem zdziwienie, że facet przestaje ją pociągać. Przewidywalność to nie to samo, co kontrola. Dobrze na kogoś liczyć, ale kontrolować jak dzieciaka? WTF?
Niezależny partner, czyli taki, który potrafi o siebie zadbać i nie oczekuje od partnerki funkcji mamusi, to rzeczywiście skarb :-) Niestety, to też kobiety wychowują synków, którzy później od partnerki oczekują, że zajmą się nimi jak matka. Przyznaję. Jak będę miała syna, to postaram się wychować go na partnera, a nie dzieciaka, który od matki przejdzie pod skrzydła kolejnej kobiety.

Pewnie, że chcemy uwagi, a Ty chciałbyś być jak mebel w salonie, którego się nie zauważa? Fajnie, jeśli załapałeś, że Twoja żona potrzebuje zainteresowania nią i jej światem :-) Warto było iść na te inne fora :-) i oczywiście, że żadna z nas nie chce zaborczego i zazdrosnego typa. No może przesadziłam, że każda, bo zauważyłam, że dla niektórych zazdrosny i zaborczy partner, to wyraz jego miłości :-D Cóż. Ludzie są różni ;-)

I fakt, lubimy jak facet ma swoje zdanie, zamiast Ty wybierz, Ty zdecyduj, zgodzę się na wszystko. No takich męczybuł i mamałygi to nie specjalnie lubimy, ale pewnie też są amatorki takowych, co też widać czasem na tym forum.

35

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Mega patent big_smile
mam szczęśliwe małżeństwo, bo nie słucham swojej żony xD
mam nadzieję, że ta żona kiedyś się zorientuje jakie gierki psychologiczne na niej stosujesz i potraktuje odpowiednio smile każdy kubek się kiedyś przeleje.

36

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Chciałbym wprowadzić optymistyczny akcent, że kiedy kobieta dojrzeje do kolejnego dziecka, to będzie znów okazja do seksu!

37

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.
Snake napisał/a:

Chciałbym wprowadzić optymistyczny akcent, że kiedy kobieta dojrzeje do kolejnego dziecka, to będzie znów okazja do seksu!

W takiej sytuacji jeżeli żona szybko namawiałaby na dziecko i nagle zmiana o 180 stopni w łóżku - seks to pierwsze co bym zrobił po informacji o ciąży, to przygotował wniosek o sprawdzenie ojcostwa, a potem szukał prawnika do spraw rozwodowych

38

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Tak naprawdę to z Tobą Wacław666 nie mam o czym rozmawiać, bo jesteś absolutnie przekonany o swojej racji O KIMŚ INNYM, że nie przyjmiesz tego, że JA O SOBIE wiem. I to co wypisujesz, jest dla mnie nieprawdziwe, a partnera, który uważa, że wie lepiej ode mnie czego ja chcę, kopnęłabym w tyłek od razu. Nie wierzę w to Twoje szczęśliwe małżeństwo i szkoda mi Twojej żony, ale może jej w tym dobrze, może ona lubi, jak ktoś nią rządzi. Ja nie. Ale najwyraźniej dla Ciebie istnieje zależność: u mnie działa = działa u wszystkich; oraz u mnie nie działa = nie działa u wszystkich. Akurat ja jestem świetną liderką ale w związku nie widzę przestrzeni na taki podział ról, gdzie potrzebny jest "lider".
Ludzie są dużo bardziej złożeni, niż chciałbyś wierzyć. Winy można szukać gdzie się chce, ale nikt nie lubi być "sam" w związku, gdzie wszystko leży na jego/jej barkach.

39

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Wacław666 - potwierdzam to Co napisałeś.
Monoceros, słoneczko, spokojnie. Chodzi o większość kobiet, a nie o Ciebie.

40 Ostatnio edytowany przez Witold12 (2020-08-19 20:39:43)

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Ja tam się zgadzam z Monoceros że kobiety lepiej wiedzą czego chcą od facetów ale rzadko o tym mówicie. Naprawdę rzadko. Najcześćiej jest "domyśl się o co chodzi"

Z drugiej strony taka hipokryzja, że to kobiety wymyślają definicje jaki powinien być prawdziwy facet. A jaki to jest ten "prawdziwy facet"?
- wysoki na 185 brunet
- własne mieszkanie
- dobry samochód
- dobre zarobki
- ekstrawertyczny, imprezowy, przebojowy
- ale jednocześnie troskliwy, opiekuńczy
- pewny siebie, silny troglodyta będący w stanie obronić rodzinę
- ale jednocześnie wrażliwy
- bez prawa do gorszych chwil lub co gorsza depresji - takiego faceta szybko kobiety zostawiają.

No trochę to śmieszne, bo idąć tym tokiem rozumowania skoro kobieta lepiej kobietę rozumie to w takim razie definicję prawdziwego faceta powinien budować facet a nie kobieta

41

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.
Przyszly_maz napisał/a:

Wacław666 - potwierdzam to Co napisałeś.
Monoceros, słoneczko, spokojnie. Chodzi o większość kobiet, a nie o Ciebie.

Nazwanie mnie tu słoneczkiem miało na celu umniejszenie tego, co mówię, jak również "uspokajanie mnie" jakbym nie miała prawa do złości, kiedy ktoś pisze nieprawdę uogólniając "wy kobiety" i  nie mogła odnieść tego do siebie. Słaba zagrywka, nie życze sobie seksistowskich tekstów i niepoważnego traktowania moich słów.

Witold12, jak z każdym uogólnieniem, w poszukiwaniu odpowiedzi na to, jaki jest prawdziwy mężczyzna, nie znajdziez jednoznacznej odpowiedzi, a nawet takiej, która odpowiada większości. Niezależnie od tego czy definicję męskości tworzy mężczyzna czy kobieta big_smile chociaż to ciekawy eksperyment, jak kobiety rozumieją pojęcie "prawdziwa kobieta" a jak mężczyźni pojęcie "prawdziwy mężczyzna" .
Byłoby łatwiej, gdyby się dało stworzyć taką definicję. Mężczyznom i kobietom byłoby łatwiej w ich rolach, bo przynajmniej można by było być pewnym/pewną swojego zachowania, ale ludzie są na tyle różnorodni, że na milion osób, które powiedzą, że zależy im na troskliwym partnerze, milion powie, że woli takiego zimnego lidera. Na milion kobiet, które chcą wysokiego faceta, milion powie, że woli niskiego (wątek niedawno tu na forum wałkowany). Nie jestem jakimś wyjątkiem, kobietą co zakochuje się w niskich i nie dba o status materialny, dopóki ktoś potrafi się sam utrzymać. Domy, samochody? Kiedyś się dorobię. Ekstrawertyk? Koszmar dla tej części społeczeństwa, która jest introwertyczna (od 20 do 50% ludzi).

Niestety, w ogóle ktokolwiek rzadko mówi prawdę o swoich potrzebach i prawdziwych uczuciach, bo nie tak nas wychowano. Kobietom się mówi, że mają być grzeczne, miłe i uległe, nie sprzeczać się, no to nie dziwne, że niezbyt często opowiadają o tym, czego chcą - zdarza się, że same nie wiedzą. Mężczyznom mówi się, że nie mogą przeżywać trudnych emocji, dlatego ich nie rozumieją, tym bardziej nie potrafią powiedzieć, czego potrzebują, kiedy się one zdarzają.

42

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Czemu nie ma tutaj odpowiedzi: IDŹCIE DO SEKSUOLOGA. Jeżeli o seks chodzi, wtedy dopiero może też zacząć się rozjaśniać żonie jakie zmiany w niej zaszły i zmiany są naturalne, ale są zmiany na lepsze i gorsze i powinno się to razem z tobą przepracować.

43 Ostatnio edytowany przez Wacław666 (2020-08-20 17:26:20)

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.
Lady Loka napisał/a:

Mega patent big_smile
mam szczęśliwe małżeństwo, bo nie słucham swojej żony xD

Dokładnie tak. Już wyjaśniam smile

Komunikujecie się skrycie, wyrażacie emocje, skupiacie się na kontekście, czerpiecie przyjemność z samej rozmowy a nie przekazywanych informacji. My natomiast komunikujemy się otwarcie, skupiamy się na treści. Dlatego nieświadomy mężczyzna nie potrafi zrozumieć kobiety. Myśli, że może zapytać jaki powinien być żeby kobieta go pożądała, a kobieta nienawidzi otwartej komunikacji (jest dla niej nudna i nijaka).

Ja komunikuję się z żoną jej sposobem, nie otwartym a skrytym, przez zachowanie, pozwalam jej dedukować moje zachowanie, uruchamiam jej wyobraźnie. Przykładowo nie mówię otwarcie jej o sobie wszystkiego, jestem tajemniczy, bo wiem, że ona tak naprawdę nie chce pełnego wtajemniczenia (mimo, że mówi zupełnie coś innego). Gdyby wiedziała o mnie wszystko stałbym się dla niej nuuuudny, a tak wyobraźnia robi swoje, są emocje.

Oczywiście, że rozmawiamy ze sobą (doskonale zdaje sobie sprawę, że kobieta potrzebuje się wygadać i mieć poczucie tego, że jest słuchana - nie pozwalam tylko na nadmierny słowotok), ale nie skupiam się na tym co ona chce mi przekazać tylko na tych emocjach. Przykładowo opowiada mi coś o pracy, ja słucham i skomentuje to z naciskiem żeby wpłynąć na jej emocje żartami, śmieszną uszczypliwą uwagą itp.

Monoceros napisał/a:

Ale najwyraźniej dla Ciebie istnieje zależność: u mnie działa = działa u wszystkich; oraz u mnie nie działa = nie działa u wszystkich.

Eee nie, nie tylko u mnie działa. Napisałem, że wzoruje się na innych mężczyznach, którzy nie mają problemów z kobietami.

Monoceros napisał/a:

Akurat ja jestem świetną liderką ale w związku nie widzę przestrzeni na taki podział ról, gdzie potrzebny jest "lider".
Ludzie są dużo bardziej złożeni, niż chciałbyś wierzyć. Winy można szukać gdzie się chce, ale nikt nie lubi być "sam" w związku, gdzie wszystko leży na jego/jej barkach.

Widzę, że najczęściej problemy w związkach mają mężczyźni, którzy na ich nieszczęście związali się z 'liderkami', kobietami próbującymi dominować. Omijałbym takie kobiety jak Ty. Bez urazy smile

Jakbyś zapytała moją kobietę to też by się oburzyła na samą sugestię, że jestem głową domu, dominuję a ona jest uległa, powiedziałaby wręcz, że żyjemy w związku partnerskim (może ją mylić fakt, że staram się po równo dzielić obowiązkami domowymi, przy dzieciach - w końcu musi mieć czas i siłę na seks smile ). A Praktycznie to do mnie należy ostatnie zdanie, ja podejmuję decyzje, mnie się radzi, ja jestem oparciem dla niej, ale ona jak to kobieta w dzisiejszych czasach jest przeżarta tym dzisiejszym bełkotem feministycznym jakie to kobiety są silne i niezależne. Takie właśnie trzeba dzisiaj mieć podejście do kobiet: dawać kobiecie to co naprawdę chce, ale pod żadnym pozorem nie oznajmiać prawdy.

44

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Jejku ,widzę że pojawiła się tutaj już cała ideologia dotycząca żon i mężów ,powstały obozy za ,a nawet przeciw.A według mnie przyczyna zachowania żony autora jest prosta , wzorzec wychowania i postepowania z mężem wyniesiony z domu rodzinnego.Osmiele się przypuszczac że w szeroko pojętej rodzinie żony autora po urodzeniu się już wszystkich dzieci na ręcznym jechał i szanowny ojciec małżonki i dziadek i .....Słowem , widziały galy co brały ,albo weszłes między wrony to .....Ot cała historia.Pozdrawiam.

45 Ostatnio edytowany przez jjbp (2020-08-27 19:59:35)

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Z ciekawosci odwiedziłam niedawno forum dla takich Wacławów. Sami teoretycy którym brakuje zrozumienia że kobiety pod pewnymi względami są inne niż mężczyźni - oni chcą stworzyc receptę do zrozumienia kobiet patrząc przez męskie okulary (kobiety zapewne robią podobny błąd w druga stronę). A to projekt od początku skazany na porażkę.

@autor - polecam porady ekspertow-teoretykow włożyć do tej samej szuflady co teorie spiskowe o Elvisie żyjącym na Hawajach wink przepraszam za drobny off top

46

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Po przeczytaniu pierwszych paru zdań już chciałam mówić, że może żona potrzebuje więcej Twojej pomocy. Ja sama po urodzeniu dziecka nie miałam ochoty na seks, bo po prostu byłam padnięta i nie miałam siły nawet palcem ruszyć, a co jeszcze myśląc o seksie. Czytając jednak dalej Twój post stwierdzam, że Twoja żona trochę dodaje sobie pracy na siłę. Fakt dziecko potrzebuje czystości, ale sprzątanie codziennie każdego kąta to przesada. Ciąża zmieniła mocno jej ciało? Może jest trochę tak, że przestała czuć się atrakcyjna i skupiła się na tym, żeby być jak najlepszą matką zapominając, że jest też kobietą. Spróbuj wyciągnąć ją na jakąś kolację do restauracji. Tylko wy dwoje bez dziecka. To długie staranie o dziecko napewno mocno wpłynęło na to, że teraz na nie chucha i dmucha. Jeśli będziesz tylko mówił, że chcesz seksu to nic się nie zmieni jeśli nie zaczniesz działać. Jednak możliwe też, że Twojej żonie przyda się jakaś pomoc psychologa, bo to nie jest do końca normalne zachowanie.

47 Ostatnio edytowany przez jjbp (2020-08-27 20:34:10)

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Po przemyśleniu i przeczytaniu paru odpowiedzi uważam, że jej relacja z dzieckiem to jest problem centralny, z którego wynikają poboczne (np brak seksu). Jej obsesja na punkcie dziecka to jest źródło całej obecnej sytuacji w ich związku. A najgorsze, że oprócz rozwalać związek rozwali to również psychikę dziecku - ona ma zadatki na obsesyjne, zaborcza matkę, to dla żadnego dziecka dobrze się nie skończy.

Niestety skoro ona nawet na terapię małżeńską nie jest w stanie się wybrać bo się wstydzi tudzież nie widzi problemu, to wątpię że zauważy problem w swojej relacji z dzieckiem. Osoba ogarnięta obsesja i tak zfokusowana na jednym jedynym punkcie prędko nie dostrzeże, że ma problem. Cienko to widzę hmm

Natomiast co do szantażu odejściem, wzbudzania zazdrości itd to uważam że to nic nie da bo, again, problem leży nie w jej relacji z partnerem a jej relacji z dzieckiem. Problem z partnerem to skutek uboczny

Rzadko to mówię i nie lubię takich rad ale tutaj poważnie rozwazylabym separację

48

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.
jjb napisał/a:

Rzadko to mówię i nie lubię takich rad ale tutaj poważnie rozwazylabym separację

Z jednej strony separacja byłaby dobrym rozwiązaniem, ale z drugiej zazwyczaj dziecko zostaje w takich sytuacjach przy matce, a takie pozostawienie jej samej może pogłębić obsesję. Wydaję mi się, że trzeba próbować jej pomóc zamiast zostawiać, bo dziecko jak jest małe to potrzebuje dużo jej uwagi, ale jeśli nie wypuści go spod spódnicy to wyrośnie na małą niedojdę. Miałam kiedyś kolegę, którego wszystkie dzieciaki wyśmiewały, bo z każdą głupotą biegł do mamy i że łzami w oczach się skarżył. Była podobna sytuacja. Długo wyczekiwane dziecko. Za wszelką cenę chronione przed światem.

49

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

No tak tylko jak jej pomóc? Ja myślę, że autor ma związane ręce. Albo separacja i może to jakoś doprowadzi do terapii małżeńskiej która notą bene sama w sobie jest kontaktem z psychologiem który może postara się autorce uświadomić jej obsesyjnosc na punkcie dziecka. Bo autor sam jej nie przekona że jej podejście jest niezdrowe i to tu leży źródło problemu.
Albo może tkwić tak jak jest teraz, bez pomysłu, bez nadziei na zmianę, niezadowolony, a mama jak miała niezdrowe podejście tak i będzie je miała co odbije się źle na wszystkich wokół.

50

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Jeśli ta kobieta zamyka się na jakąkolwiek relacje z mężem to nie wiem w jaki sposób separacja miałaby pomóc. Wątpię, że to akurat zmobilizuje ją do zmiany zachowania.

51

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.
Xxiwonkax3 napisał/a:

Jeśli ta kobieta zamyka się na jakąkolwiek relacje z mężem to nie wiem w jaki sposób separacja miałaby pomóc. Wątpię, że to akurat zmobilizuje ją do zmiany zachowania.

No przeciez napisalam wyraźnie że moze separacja poskutkowalaby terapia małżeńską
Rozwód to od razu z grubej rury natomiast separacja to wyjście wydaje mi się właśnie na takie przypadki jak powyższy (między innymi)

52 Ostatnio edytowany przez Austen27 (2020-09-02 15:13:01)

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Super, u Pana żona kompletnie odcięła się od sexu,a u mnie mąż po pojawieniu się dziecka stracił całkowicie ochotę. U nas posucha trwa już prawie 2 lata. Ze strony męża zero zainteresowania, zero reakcji na moje prośby, tłumaczenia, czy wręcz już niekiedy naciski. Dodam, że po ciąży szybko wróciłam do formy i figury, jestem szczupła, zadbana, wręcz wyglądam lepiej niż przed ciążą, tylko mąż już tego nie widzi chyba...

53

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Niestety tak to wyglada.

U żony dochodzi jeszcze ciekawy temat- nie wykazuje żadnego zainteresowania moja osoba. Sama pierwsza nie przytuli, nie pocałuje. Nie wykaże, ze ma ochotę na wygibasy w lozku. Nie pokazuje, ze jest mną w jakikolwiek sposób zainteresowana.

Brzydko pisząc, drewno. Jest to słowo trafne, chociaż mocno negatywne.

Wiele razy rozmawiałem z żona, dlaczego tak się zachowuje. Odpowiedz była zawsze taka sama: to ja jestem facetem, to ja mam zabiegać o kobietę i to ja mam wykonywać pierwszy krok.

Jak kilka razy mocniej dociekałem ten temat w rozmowie, to padł jeszcze jeden ciekawy argument. Ze co ja sobie pomyśle, jak własna żona wykaże mną zainteresowanie.

Tłumacząc na „polski”- żona obawia się wykazywać jakakolwiek aktywność w stosunku do mnie, bo coś negatywnego może się potem wydarzyć. Co dokładnie- tego nie wiem.

Drążąc nasza historie, to przed porodem żona wykazywała jakaś tylko inicjatywę, po porodzie to już niestety równia pochyla. I z historycznego kontekstu wynika, ze nigdy żony nie zdradziłem, ani się nie oglądałem/ filtrowalem z innymi babami. To żona jest o mnie chorobliwie zazdrosna.

Dziwny przypadek.

54

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Wracam do twojego tematu autorze, bo zauważyłam cię w innym wątku. Napisałeś, że zona przed zajściem w ciążę była inna. Czy wtedy sama inicjowała seks?
Jak czytam co napisałeś o swojej żonie to mam wrażenie, że ona ma problemy psychiczne. Co twoja córka na to spanie matki z nią? Jak się czuje gdy matka ją tak osacza, czy zauważa już to? Bo kochająca prawdziwie matka będzie chciała dać dziecku skrzydła, nauczyć samodzielności, zaradności, a twoja żona oplata ją jak bluszcz.

55

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Autorze, żona Cię w pewnym sensie zdradziła - z dzieckiem. Ty zszedłeś na plan dalszy, ostatni. Nie liczysz się już właściwie dla niej i sądzę, że jakbyś odszedł nie zrobiłoby to na niej wielkiego wrażenia - przykro mi to pisać, ale pewnie tak jest. Być może fakt, że długo musieliście się o dziecko starać jest tego przyczyną, a może coś innego - w każdym razie masz prawo być rozczarowany i rozgoryczony. Jak już zauważono wyżej, sytuacja się nie zmieni. Widzisz swoje życie przez następne lata w ten sposób?... Będąc obok, bez czułości, seksu - bez prawdziwej relacji dwojga dorosłych, kochających się ludzi.  Jeśli tego sobie nie wyobrażasz, jedyną drogą wyjścia jest szybkie rozstanie się, rozwód (nie rozumiem, dlaczego twierdzisz że to nie wchodzi w grę?). Jeśli natomiast chcesz zostać - musisz pogodzić się z sytuacją i tym, że seksu nie będzie a Ty będziesz coraz bardziej cierpiał.

56

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Ja jestem obecnie przed porodem i zastanawiam się jak to wpłynie na nasz związek

57

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Tak na prawdę wszystko zależy od dziecka.
Nasz synek od początku spał w łóżeczku swoim (teraz 11 miesięcy ma), więc można było razem zasnąć. Nie boi się zostawać z dziadkami czy moją babcią, więc możemy podrzucić małego na kilka godzin i wyjść do kina czy na pizze.
Na pewno będzie łatwiej gdy przejdziemy na mm i można będzie na noc zostawić u rodziców.
Jednak dnie i początki... Kolki były okropne, a zaczęły się na drugą dobę od dnia narodzin. W dzień prawie nie spał, więc o czasie dla siebie można było pomarzyć. Karmienie piersią co 2-3 h, więc z dzieckiem się spędza czas non stop (nie chciałam bawić się w butelki). Po 6 miesiącu ogromne zmiany na lepsze.
Najważniejsze to nauczenia się współpracy.
Oboje przebierają, zmieniają pampersa, kąpią itd.
Gdy synek kładzie sie spać to mamy chwilę by coś obejrzeć, lub pograć w planszówki. Chodzimy razem na spacery podczas których opowiadamy o swoim dniu.
https://zdrowa-ona.pl/ Na tej stronie mozesz znaleźć więcej dobrych porad jak dbać o związek.

58 Ostatnio edytowany przez New Me (2024-10-28 11:00:47)

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.
Pietrazka napisał/a:

Tak na prawdę wszystko zależy od dziecka.
Nasz synek od początku spał w łóżeczku swoim (teraz 11 miesięcy ma), więc można było razem zasnąć. Nie boi się zostawać z dziadkami czy moją babcią, więc możemy podrzucić małego na kilka godzin i wyjść do kina czy na pizze.
Na pewno będzie łatwiej gdy przejdziemy na mm i można będzie na noc zostawić u rodziców.
Jednak dnie i początki... Kolki były okropne, a zaczęły się na drugą dobę od dnia narodzin. W dzień prawie nie spał, więc o czasie dla siebie można było pomarzyć. Karmienie piersią co 2-3 h, więc z dzieckiem się spędza czas non stop (nie chciałam bawić się w butelki). Po 6 miesiącu ogromne zmiany na lepsze.
Najważniejsze to nauczenia się współpracy.
Oboje przebierają, zmieniają pampersa, kąpią itd.
Gdy synek kładzie sie spać to mamy chwilę by coś obejrzeć, lub pograć w planszówki. Chodzimy razem na spacery podczas których opowiadamy o swoim dniu.
https://zdrowa-ona.pl/ Na tej stronie mozesz znaleźć więcej dobrych porad jak dbać o związek.

To prawda mm jest duzym ulatwieniem.  Ja krotko naturalnie karmilam(chyba ok 2 tygodni) pobudki noca co godzine. W koncu dalam mm cala noc przespana. Gdybym wiedziala wczesniej to juz na porodowke zabrala bym butle

59

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Mój syn od początku jest na mm i budził mi się co dwie godziny na karmienie przez ponad miesiąc. Nie mam pojęcia, skąd się biorą takie historie, że po mm dzieci śpią całą noc. Teraz, jak ma ponad dwa miesiące, potrafi spać w nocy 5, a nawet 6 godzin, ale raz na karmienie musi się obudzić.

60

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.
Lunka86 napisał/a:

Mój syn od początku jest na mm i budził mi się co dwie godziny na karmienie przez ponad miesiąc. Nie mam pojęcia, skąd się biorą takie historie, że po mm dzieci śpią całą noc. Teraz, jak ma ponad dwa miesiące, potrafi spać w nocy 5, a nawet 6 godzin, ale raz na karmienie musi się obudzić.

Ja robilam mleko bardziej tresciwe. Moja corka od kad zaczela byc na mm spala wszystkie noce tylko jedna noc nie spala jak byla po szczepieniu. A w dzien juz nie musiala na mnie wisiec tylko normalnie co 3-4 godziny byla butla i swiety spokoj.  Jak doszly obiadki to i czestotliwosc butli sie zmniejszala

61

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Noworodka trzeba karmić co 2 - 3 godziny. Jak się tego nie pilnuje, to dziecko może dostać hipoglikemii. Nawet nasza położna nam na to zwracała uwagę, to samo mówiono w szpitalu. Kaloryczność mleka też musi być dostosowana do wieku dziecka , ze względu na niewykształcony jeszcze układ pokarmowy. Ja wolałam pilnować wszelkich wytycznych, żeby nie zaszkodzić dziecku, niż mieć przespaną całą noc.

62 Ostatnio edytowany przez New Me (2024-10-28 12:49:36)

Odp: Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.
Lunka86 napisał/a:

Noworodka trzeba karmić co 2 - 3 godziny. Jak się tego nie pilnuje, to dziecko może dostać hipoglikemii. Nawet nasza położna nam na to zwracała uwagę, to samo mówiono w szpitalu. Kaloryczność mleka też musi być dostosowana do wieku dziecka , ze względu na niewykształcony jeszcze układ pokarmowy. Ja wolałam pilnować wszelkich wytycznych, żeby nie zaszkodzić dziecku, niż mieć przespaną całą noc.

Jak corka byla nowordkiem to karmilam tak naturalnie nawet co godzine. Na mm przeszlam gdy byla niemowlakiem. Corce nic nie zaszkodzilo-nigdy nie miala kolek ani innych problemow z ukladem pokarmowym czego nie mozna powiedziec o wielu dzieciach karmionych na rzadanie piersia

Posty [ 62 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Brak seksu w małżeństwie po pojawieniu się dziecka.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024