Autorko, ale wiek to tylko liczba.
Jakoś nie miałem nikogo, a 29 rok leci. Takie życie. Jedni mają relacje, drudzy mają sznur.
Czynników jest naprawdę masa, żeby to analizować, bo od dzieciństwa należy zacząć.
67 2020-08-12 14:26:28 Ostatnio edytowany przez Witek7 (2020-08-12 14:29:35)
Sylwiak napisała:Temat uważam za zamknięty.
No i chwała Bogu, bo nudny od początku.
Jeśli zamknięty to mam małe pytanie do paslawka: Kolego, nic nie wspomniałaś o kretach??? To dopiero plaga egipska! ...A mrówki to pies??
Sylwiak napisała:Temat uważam za zamknięty.
No i chwała Bogu, bo nudny od początku.
Jeśli zamknięty to mam małe pytanie do paslawka: Kolego, nic nie wspomniałaś o kretach??? To dopiero plaga egipska! ...A mrówki to pies??
Skoro nudny to po co się udzielałeś
Sylwiak napisała:Temat uważam za zamknięty.
No i chwała Bogu, bo nudny od początku.
Jeśli zamknięty to mam małe pytanie do paslawka: Kolego, nic nie wspomniałaś o kretach??? To dopiero plaga egipska!
Tak masz rację :)Potrafią dać czadu a takie małe i niewinne się wydają.
Przeoczenie ale u mnie z kretami to nie był największy problem z uwagi na to gdzie jest nasz dom i ogródek, dla kretów w mojej okolicy jest za głośno i za duży ruch.
Mieszkam z resztą niedaleko parku to tam buszują
Sylwiak: Skoro nudny to po co się udzielałeś
--------------
Ani razu nie wpisałem się. Twój wątek był jednym z infantylnych, szkoda czasu. Paslawka lubię czytać, stąd mój wpis.
Sylwiak: Skoro nudny to po co się udzielałeś
--------------
Ani razu nie wpisałem się. Twój wątek był jednym z infantylnych, szkoda czasu. Paslawka lubię czytać, stąd mój wpis.
Ok. Czyli musisz mieć nudne życie skoro go śledziłeś
Autorko, ale wiek to tylko liczba.
Jakoś nie miałem nikogo, a 29 rok leci. Takie życie. Jedni mają relacje, drudzy mają sznur.
Czynników jest naprawdę masa, żeby to analizować, bo od dzieciństwa należy zacząć.
tzn nie potrafisz w wieku 29 lat zidentyfikowac dlaczego tak jest? Moze sie podzielisz przemysleniami?
Temat uważam za zamknięty. Gdzie mogę prosić o zamknięcie wątku?
Czuję się w obowiązku poinformować, że zgodnie z zasadami, których znajomość i akceptację potwierdziłaś w chwili rejestracji, wątków na życzenie nie usuwamy. Robimy to z szacunku dla osób, które poświęciły swój czas wypowiadając się w temacie, jak również biorąc pod uwagę, że w przyszłości ktoś może mieć podobny problem i te wpisy mogą okazać się pomocne. Sam fakt, że otrzymane odpowiedzi nie są zgodne z Twoimi oczekiwaniami, nie jest wystarczającym powodem, by odstąpić od tej zasady.
Równocześnie wszystkich uczestników dyskusji proszę o powstrzymanie się od wszelkich złośliwości, które sprawiają, że dyskusja rzeczywiście przestaje być merytoryczna.
Z pozdrowieniami, Olinka
74 2020-08-12 15:21:21 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2020-08-12 15:22:00)
Lucyfer666 napisał/a:Autorko, ale wiek to tylko liczba.
Jakoś nie miałem nikogo, a 29 rok leci. Takie życie. Jedni mają relacje, drudzy mają sznur.
Czynników jest naprawdę masa, żeby to analizować, bo od dzieciństwa należy zacząć.tzn nie potrafisz w wieku 29 lat zidentyfikowac dlaczego tak jest? Moze sie podzielisz przemysleniami?
Potrafię, ale jestem w tym wieku, że solidna praca nad tym zabierze za dużo środków, a zwłaszcza czasu, że i tak nie opłacać się będzie koło 35-40 nadrabiać to, co w okresie nastoletnim powinienem mieć.
Do tego nie mam obecnie chęci, ani motywacji, żeby za to się zabierać (próbowałem w 2015 roku i ostatecznie wróciłem do punktu wejścia).
Przekreśliłem sprawę, pozostałem z rosnącą frustracją na wielu polach. Zaakceptowałem fakt, że moje życie to wycieczka w jedną stronę.
75 2020-08-12 15:33:15 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-08-12 15:40:05)
xerxes napisał/a:Lucyfer666 napisał/a:Autorko, ale wiek to tylko liczba.
Jakoś nie miałem nikogo, a 29 rok leci. Takie życie. Jedni mają relacje, drudzy mają sznur.
Czynników jest naprawdę masa, żeby to analizować, bo od dzieciństwa należy zacząć.tzn nie potrafisz w wieku 29 lat zidentyfikowac dlaczego tak jest? Moze sie podzielisz przemysleniami?
Potrafię, ale jestem w tym wieku, że solidna praca nad tym zabierze za dużo środków, a zwłaszcza czasu, że i tak nie opłacać się będzie koło 35-40 nadrabiać to, co w okresie nastoletnim powinienem mieć.
Do tego nie mam obecnie chęci, ani motywacji, żeby za to się zabierać (próbowałem w 2015 roku i ostatecznie wróciłem do punktu wejścia).
Przekreśliłem sprawę, pozostałem z rosnącą frustracją na wielu polach. Zaakceptowałem fakt, że moje życie to wycieczka w jedną stronę.
Jakos dziwi mnie w sumie, ze nie masz czy nie miales nikogo.
Pomimo, ze w pewnych rzeczach jestes super gorzki i w pewnych rzeczach nie zgadzam sie z tym co mowisz, to sam Twoj sposob wypowiedzi jakos wskazuje raczej na atrakcyjna osobe.
Chyba, ze masz inny socjalny problem jak np ja, ze zachowuje sie jak jakies dzikie zwierze wypuszczone z klatki i zaraz jak ktos mnie za bardzo lubi to go nienawidze haha
Bo prawie kazda moja relacja, poza jedna zaczela sie TYLKO dlatego, ze mieszkalam z ta osoba pod jednym dachem i nie moglam sie pozbyc tej osoby.
Relacja z moim bylym zaczela sie bo on mial mieszkac z nami na chwile i zaraz mial wyjechac do innego kraju do pracy... No i ja sie tak cieszylam, ale super relacja, az jednego poranka ja i kumpel myjemy zeby, a ten byly (wtedy przyszly) nagle oznajmia, ze jednak zostaje. Az szczoteczka mi wypadla z reki.
Ta jedna relacja, gdzie nie mieszkalam z kolesiem to byl akurat cud na miare mojego zycia. Facet wbil mi sie do glowy od pierwszego momentu kiedy go zobaczylam i od tego nigdy nie bylo dnia zebym o nim nie pomyslala.
76 2020-08-13 10:50:36 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2020-08-13 12:02:59)
Lucyfer666 napisał/a:xerxes napisał/a:tzn nie potrafisz w wieku 29 lat zidentyfikowac dlaczego tak jest? Moze sie podzielisz przemysleniami?
Potrafię, ale jestem w tym wieku, że solidna praca nad tym zabierze za dużo środków, a zwłaszcza czasu, że i tak nie opłacać się będzie koło 35-40 nadrabiać to, co w okresie nastoletnim powinienem mieć.
Do tego nie mam obecnie chęci, ani motywacji, żeby za to się zabierać (próbowałem w 2015 roku i ostatecznie wróciłem do punktu wejścia).
Przekreśliłem sprawę, pozostałem z rosnącą frustracją na wielu polach. Zaakceptowałem fakt, że moje życie to wycieczka w jedną stronę.Jakos dziwi mnie w sumie, ze nie masz czy nie miales nikogo.
Pomimo, ze w pewnych rzeczach jestes super gorzki i w pewnych rzeczach nie zgadzam sie z tym co mowisz, to sam Twoj sposob wypowiedzi jakos wskazuje raczej na atrakcyjna osobe.
Chyba, ze masz inny socjalny problem jak np ja, ze zachowuje sie jak jakies dzikie zwierze wypuszczone z klatki i zaraz jak ktos mnie za bardzo lubi to go nienawidze haha
Bo prawie kazda moja relacja, poza jedna zaczela sie TYLKO dlatego, ze mieszkalam z ta osoba pod jednym dachem i nie moglam sie pozbyc tej osoby.
Relacja z moim bylym zaczela sie bo on mial mieszkac z nami na chwile i zaraz mial wyjechac do innego kraju do pracy... No i ja sie tak cieszylam, ale super relacja, az jednego poranka ja i kumpel myjemy zeby, a ten byly (wtedy przyszly) nagle oznajmia, ze jednak zostaje. Az szczoteczka mi wypadla z reki.Ta jedna relacja, gdzie nie mieszkalam z kolesiem to byl akurat cud na miare mojego zycia. Facet wbil mi sie do glowy od pierwszego momentu kiedy go zobaczylam i od tego nigdy nie bylo dnia zebym o nim nie pomyslala.
Tu akurat trochę więcej czynników wchodzi: zaburzenia emocjone, seksualne i hormonalne (choć to ostatnie już zostało naprawione).
Wiesz ciężko coś budować z osobą, której naturalnym systemem obronnym jest większa izolacja wraz ze zwiększonym zaangażowaniem osób drugich.
Poza tym prywatnie już nie mam ochoty na próby budowania relacji. Uważam, że rynek matrymonialny jest obecnie taki, że nie opłaca się inwestować środków na to.
Winter.Kween napisał/a:Lucyfer666 napisał/a:Potrafię, ale jestem w tym wieku, że solidna praca nad tym zabierze za dużo środków, a zwłaszcza czasu, że i tak nie opłacać się będzie koło 35-40 nadrabiać to, co w okresie nastoletnim powinienem mieć.
Do tego nie mam obecnie chęci, ani motywacji, żeby za to się zabierać (próbowałem w 2015 roku i ostatecznie wróciłem do punktu wejścia).
Przekreśliłem sprawę, pozostałem z rosnącą frustracją na wielu polach. Zaakceptowałem fakt, że moje życie to wycieczka w jedną stronę.Jakos dziwi mnie w sumie, ze nie masz czy nie miales nikogo.
Pomimo, ze w pewnych rzeczach jestes super gorzki i w pewnych rzeczach nie zgadzam sie z tym co mowisz, to sam Twoj sposob wypowiedzi jakos wskazuje raczej na atrakcyjna osobe.
Chyba, ze masz inny socjalny problem jak np ja, ze zachowuje sie jak jakies dzikie zwierze wypuszczone z klatki i zaraz jak ktos mnie za bardzo lubi to go nienawidze haha
Bo prawie kazda moja relacja, poza jedna zaczela sie TYLKO dlatego, ze mieszkalam z ta osoba pod jednym dachem i nie moglam sie pozbyc tej osoby.
Relacja z moim bylym zaczela sie bo on mial mieszkac z nami na chwile i zaraz mial wyjechac do innego kraju do pracy... No i ja sie tak cieszylam, ale super relacja, az jednego poranka ja i kumpel myjemy zeby, a ten byly (wtedy przyszly) nagle oznajmia, ze jednak zostaje. Az szczoteczka mi wypadla z reki.Ta jedna relacja, gdzie nie mieszkalam z kolesiem to byl akurat cud na miare mojego zycia. Facet wbil mi sie do glowy od pierwszego momentu kiedy go zobaczylam i od tego nigdy nie bylo dnia zebym o nim nie pomyslala.
Tu akurat trochę więcej czynników wchodzi: zaburzenia emocjone, seksualne i hormonalne (choć to ostatnie już zostało naprawione).
Wiesz ciężko coś budować z osobą, której naturalnym systemem obronnym jest większa izolacja wraz ze zwiększonym zaangażowaniem osób drugich.
Poza tym prywatnie już nie mam ochoty na próby budowania relacji. Uważam, że rynek matrymonialny jest obecnie taki, że nie opłaca się inwestować środków na to.
Zgadzam sie z Toba, ale moze z troche innego powodu. Ja ogolnie uwazam, ze bycie samemu to stan idealny.
I jak na moje to rynek matrymonialny zawsze byl nieoplacalny. Stad nie szukalam, ale wybrzydzalam. Bo raz probowalam sie umawiac na randki i to bylo takie nudne, meczace, wkurzajace. Ogolnie to mi sie tak nie chce i nigdy nie chcialo raczej.
Chcialo to mi sie flirtowac, smiac, gadac i spedzac czas, ale zwiazki. Nie, nie nie.
Jezeli kiedykolwiek rozstane sie z mezem to nigdy wiecej zwiazkow, tak jak Ty zdecydowales.
Lucyfer666 napisał/a:Winter.Kween napisał/a:Jakos dziwi mnie w sumie, ze nie masz czy nie miales nikogo.
Pomimo, ze w pewnych rzeczach jestes super gorzki i w pewnych rzeczach nie zgadzam sie z tym co mowisz, to sam Twoj sposob wypowiedzi jakos wskazuje raczej na atrakcyjna osobe.
Chyba, ze masz inny socjalny problem jak np ja, ze zachowuje sie jak jakies dzikie zwierze wypuszczone z klatki i zaraz jak ktos mnie za bardzo lubi to go nienawidze haha
Bo prawie kazda moja relacja, poza jedna zaczela sie TYLKO dlatego, ze mieszkalam z ta osoba pod jednym dachem i nie moglam sie pozbyc tej osoby.
Relacja z moim bylym zaczela sie bo on mial mieszkac z nami na chwile i zaraz mial wyjechac do innego kraju do pracy... No i ja sie tak cieszylam, ale super relacja, az jednego poranka ja i kumpel myjemy zeby, a ten byly (wtedy przyszly) nagle oznajmia, ze jednak zostaje. Az szczoteczka mi wypadla z reki.Ta jedna relacja, gdzie nie mieszkalam z kolesiem to byl akurat cud na miare mojego zycia. Facet wbil mi sie do glowy od pierwszego momentu kiedy go zobaczylam i od tego nigdy nie bylo dnia zebym o nim nie pomyslala.
Tu akurat trochę więcej czynników wchodzi: zaburzenia emocjone, seksualne i hormonalne (choć to ostatnie już zostało naprawione).
Wiesz ciężko coś budować z osobą, której naturalnym systemem obronnym jest większa izolacja wraz ze zwiększonym zaangażowaniem osób drugich.
Poza tym prywatnie już nie mam ochoty na próby budowania relacji. Uważam, że rynek matrymonialny jest obecnie taki, że nie opłaca się inwestować środków na to.Zgadzam sie z Toba, ale moze z troche innego powodu. Ja ogolnie uwazam, ze bycie samemu to stan idealny.
I jak na moje to rynek matrymonialny zawsze byl nieoplacalny. Stad nie szukalam, ale wybrzydzalam. Bo raz probowalam sie umawiac na randki i to bylo takie nudne, meczace, wkurzajace. Ogolnie to mi sie tak nie chce i nigdy nie chcialo raczej.
Chcialo to mi sie flirtowac, smiac, gadac i spedzac czas, ale zwiazki. Nie, nie nie.
Jezeli kiedykolwiek rozstane sie z mezem to nigdy wiecej zwiazkow, tak jak Ty zdecydowales.
Nie zapominaj, że na tym rynku to mężczyźni mają mimo wszystko coraz ciężej
Te całe tańce godowe, ciągnięcie za język i trucie siebie, żeby, może ktoś się zainteresował... nie po stokroć.
Jedynie co robię to zbijam libido, żeby mnie męczyło. Jak zrobię sobie tym krzywdę to trudno... i tak prawie 30 lat przeleciało.
Winter.Kween napisał/a:Lucyfer666 napisał/a:Tu akurat trochę więcej czynników wchodzi: zaburzenia emocjone, seksualne i hormonalne (choć to ostatnie już zostało naprawione).
Wiesz ciężko coś budować z osobą, której naturalnym systemem obronnym jest większa izolacja wraz ze zwiększonym zaangażowaniem osób drugich.
Poza tym prywatnie już nie mam ochoty na próby budowania relacji. Uważam, że rynek matrymonialny jest obecnie taki, że nie opłaca się inwestować środków na to.Zgadzam sie z Toba, ale moze z troche innego powodu. Ja ogolnie uwazam, ze bycie samemu to stan idealny.
I jak na moje to rynek matrymonialny zawsze byl nieoplacalny. Stad nie szukalam, ale wybrzydzalam. Bo raz probowalam sie umawiac na randki i to bylo takie nudne, meczace, wkurzajace. Ogolnie to mi sie tak nie chce i nigdy nie chcialo raczej.
Chcialo to mi sie flirtowac, smiac, gadac i spedzac czas, ale zwiazki. Nie, nie nie.
Jezeli kiedykolwiek rozstane sie z mezem to nigdy wiecej zwiazkow, tak jak Ty zdecydowales.Nie zapominaj, że na tym rynku to mężczyźni mają mimo wszystko coraz ciężej
Te całe tańce godowe, ciągnięcie za język i trucie siebie, żeby, może ktoś się zainteresował... nie po stokroć.
Jedynie co robię to zbijam libido, żeby mnie męczyło. Jak zrobię sobie tym krzywdę to trudno... i tak prawie 30 lat przeleciało.
Tak, jako facet to juz calkiem sobie nie wyobrazam! Nie chcialoby mi sie palcem ruszyc nawet.
80 2020-08-13 15:01:15 Ostatnio edytowany przez TSEL (2020-08-13 15:01:29)
Ten Tweet to idealnie opisuje
Lucyfer666 napisał/a:Winter.Kween napisał/a:Zgadzam sie z Toba, ale moze z troche innego powodu. Ja ogolnie uwazam, ze bycie samemu to stan idealny.
I jak na moje to rynek matrymonialny zawsze byl nieoplacalny. Stad nie szukalam, ale wybrzydzalam. Bo raz probowalam sie umawiac na randki i to bylo takie nudne, meczace, wkurzajace. Ogolnie to mi sie tak nie chce i nigdy nie chcialo raczej.
Chcialo to mi sie flirtowac, smiac, gadac i spedzac czas, ale zwiazki. Nie, nie nie.
Jezeli kiedykolwiek rozstane sie z mezem to nigdy wiecej zwiazkow, tak jak Ty zdecydowales.Nie zapominaj, że na tym rynku to mężczyźni mają mimo wszystko coraz ciężej
Te całe tańce godowe, ciągnięcie za język i trucie siebie, żeby, może ktoś się zainteresował... nie po stokroć.
Jedynie co robię to zbijam libido, żeby mnie męczyło. Jak zrobię sobie tym krzywdę to trudno... i tak prawie 30 lat przeleciało.Tak, jako facet to juz calkiem sobie nie wyobrazam! Nie chcialoby mi sie palcem ruszyc nawet.
Co do gorzkiego pisania.
Od trzech miesięcy miesięcy mam klasyczne objawy depresji, a od ostatniego czasu z dodatkiem myśli samobójczych. Tak, więc owszem czasami na klimacie napisanych postów może to dać się odczuć.