Spodobał mi się inny - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Spodobał mi się inny

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 56 ]

Temat: Spodobał mi się inny

Od prawie 3 lat jestem w szczęśliwym związku. Zawsze śmiałam się, że wyjdę tylko za wysokiego blondyna z niebieskimi oczami, jednak mój mężczyzna jest dość niski, ma ciemne włosy i oczy. Niedawno poznałam faceta, który jest moim ideałem z wyglądu. Wiem, że mamy takie same poglądy na wiele spraw. W przeciwieństwie do tego jak to wygląda z moim partnerem, z którym co jakiś czas kłóce się na tematy polityczne i społeczne i nie możemy dojść do porozumienia. Tak samo jest z moją największą pasją- modelingiem. Mój chłopak mimowolnie trochę mnie w tej pasji ogranicza, ten nowo poznany uważa natomiast, że jest to sztuka, która podziwia. Wiem, że on też jest mną zauroczony. Nie wiem co robić z tymi uczuciami. Nie chce wyrzucać związku, w którym w ogólnym rozrachunku jestem bardzo szczęśliwa. Nie mogę jednak przestać myśleć o tamtym mężczyźnie. Czy powinnam o tym powiedzieć mojemu partnerowi? Co robić?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Spodobał mi się inny

Hej,
Myślę że powinnaś zerwać kontakt z nowym obiektem westchnień. Widziałam już takie sytuacje i zawsze na końcu jest płacz. Teraz jesteś zafascynowana i zauroczona. To jest normalne i to nic złego. Jednak nie znasz go, jeżeli zrezygnujesz ze związku to możesz później bardzo żałować. Co jeżeli po miesiącu czy trzech on okaże się inny niż myślisz? Dotrze do Ciebie że kochasz obecnego partnera i żałujesz decyzji. Ale powrotu nie będzie. Teraz najlepsze co możesz zrobić to spędzać czas z partnerem i przypomnieć sobie początki. Za co go pokochałaś i jak mocno biło Ci serce patrząc na niego i czując jego dotyk.

Jeżeli chcesz zrobić inaczej, to nie krzywdź obecnego partnera. Szczerze z nim porozmawiaj i przeproś.

3 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-08-06 10:28:20)

Odp: Spodobał mi się inny

Jest jeszcze inne wyjście niech faceci się pojedynkują o Autorkę .
"Stary" niski ,nudny, brunet kontra nówka sztuka,świeżutki ,przytakujący mówiący co autorka chce usłyszeć (być może ),wysoki niebieskooki blondyn .
"Sąd boży" rozstrzygnie który przeznaczony.
Ja obstawiam blondyna - ideał z wyglądu, druga połówka jak się wydaje i taki od razu dopasowany ułożony, z pewnością do czynienia mamy z wybitnie szczególnym,wyjątkowym i niespotykanym powinowactwem dusz ta zgodność poglądów politycznych,społecznych i fascynacja modelingiem to jeden znak drugi to to że Autorka zawsze się śmiała .No i blondyn zauroczony zachwycony Autorką już chyba nie tak jak ten,ograniczający, niski ,ciemnowłosy i ciemnooki ,opatrzony, nie nowy chłopak, taki nieidealny i niedopasowany, może tylko z rozsądku,tymczasowy.

4

Odp: Spodobał mi się inny
alice009 napisał/a:

Od prawie 3 lat jestem w szczęśliwym związku. Zawsze śmiałam się, że wyjdę tylko za wysokiego blondyna z niebieskimi oczami, jednak mój mężczyzna jest dość niski, ma ciemne włosy i oczy. Niedawno poznałam faceta, który jest moim ideałem z wyglądu. Wiem, że mamy takie same poglądy na wiele spraw. W przeciwieństwie do tego jak to wygląda z moim partnerem, z którym co jakiś czas kłóce się na tematy polityczne i społeczne i nie możemy dojść do porozumienia. Tak samo jest z moją największą pasją- modelingiem. Mój chłopak mimowolnie trochę mnie w tej pasji ogranicza, ten nowo poznany uważa natomiast, że jest to sztuka, która podziwia. Wiem, że on też jest mną zauroczony. Nie wiem co robić z tymi uczuciami. Nie chce wyrzucać związku, w którym w ogólnym rozrachunku jestem bardzo szczęśliwa. Nie mogę jednak przestać myśleć o tamtym mężczyźnie. Czy powinnam o tym powiedzieć mojemu partnerowi? Co robić?

Tu nie ma półśrodków.
Albo zostajesz z aktualnym partnerem i zrywasz kontakt w pięknym blondynem - albo wybierasz pięknego blondyna i zrywasz z partnerem.
No co innego można jeszcze zrobić?

5 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-08-06 18:27:36)

Odp: Spodobał mi się inny

Domyslam się, ze jesteś mloda, wiec pozwól że doradzę Ci jak córce:
Ten nowy chlopak nie pojawil się przypadkiem, nie bez powodu tkwi Ci w glowie.
Po to jest mlodosc i tzw chodzenie ze sobą by się dobrze zastanowić z kim chcesz żyć i mieć rodzinę, dzieci.
Sam fakt że masz spore wątpliwosci, to alarm dla Twojej relacji z chlopakiem
Drugi alarm, ze chlopak lekcewazy to co jest dla Ciebie ważne, Twoją pracę. Jesli macie takich sporów więcej, to wiedz, ze z czasem one się nie wyciszą  a zaostrzą.

Nie jestes żoną i matką.
Mozesz jeszcze wybrać. Wybierz mądrze.
Nie zdradzaj. Zakończ zwiazek.z tym nowym wyjdzie albo nie, ale bedziesz wiedziala czego szukać, na czym Ci zalezy w zwiazku. Bo to dluga droga. Trzeba przyjaciela, trzeba oparcia i kogoś kogo Ty też nie masz opoŕow wspierać, pragniesz tego, bo się z nim zgadzasz.
Kolor oczu nieważny. Opisalam Twojego aktualnego chlopaka czy przyjaciela.?

6 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-08-07 08:57:53)

Odp: Spodobał mi się inny

Niezaleznie od decyzji powiedzialabym o tym partnerowi.
Tez znajac zycie pewnie poszlabym z tym nowym, ale to zalezy od zwiazku. Ja mam tak, ze jezeli podoba mi sie ktos inny to oznacza, ze zwiazek jest juz umierajacy.

7

Odp: Spodobał mi się inny

Mam zdanie takie jak Ela210. Młodość to czas poszukiwań, tego jedynego, tej prawdziwej miłości. Jesteś w związku a jednak zauroczył Cię ktoś inny, to znaczy , że obecny związek - chłopak, to niekoniecznie to, czego pragniesz skoro jesteś zainteresowana kim innym.

8 Ostatnio edytowany przez MartaMaFarta (2020-08-07 21:50:34)

Odp: Spodobał mi się inny

Spodobał się inny. A za rok kolejny? Z kwiatka na kwiatek. Twój wybór. Ale pamiętaj. Płacić będziesz Ty. A cena może cię przerosnąć w pewnym momencie.

Sama do tego dojdziesz. Oby tak dalej.

9

Odp: Spodobał mi się inny

Przyjaciółka  była  w podobnej sytuacji.  Wybrała tego "nowego" i nie żałuje.  Cóż,  kto nie ryzykuje ten nie pije szampana.  Lepiej żałować że coś się zrobiło,  przekonać się nie żałować całe życie że mogłaś postąpić inaczej.  Nikt za Ciebie życia nie przeżyje,  zrób to co sama czujesz.  Tylko proszę,  albo jeden,  albo drugi,  nie dwa jednocześnie. Nikt nie wie co będzie...

10

Odp: Spodobał mi się inny
MartaMaFarta napisał/a:

Spodobał się inny. A za rok kolejny? Z kwiatka na kwiatek. Twój wybór. Ale pamiętaj. Płacić będziesz Ty. A cena może cię przerosnąć w pewnym momencie.

Sama do tego dojdziesz. Oby tak dalej.

Niby jaka cena? Ze bedzie zyla zamiast tylko istniec i trzymac sie tego co pewne?

11 Ostatnio edytowany przez MartaMaFarta (2020-08-08 09:10:30)

Odp: Spodobał mi się inny
Winter.Kween napisał/a:
MartaMaFarta napisał/a:

Spodobał się inny. A za rok kolejny? Z kwiatka na kwiatek. Twój wybór. Ale pamiętaj. Płacić będziesz Ty. A cena może cię przerosnąć w pewnym momencie.

Sama do tego dojdziesz. Oby tak dalej.

Niby jaka cena? Ze bedzie zyla zamiast tylko istniec i trzymac sie tego co pewne?

"Będzie żyła"?  A teraz nie jest szczęśliwa? Jest. Narkomani też mówią, że "żyją" gdy są na haju.

No taki egoizm też ma swoją cenę.

12

Odp: Spodobał mi się inny
MartaMaFarta napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:
MartaMaFarta napisał/a:

Spodobał się inny. A za rok kolejny? Z kwiatka na kwiatek. Twój wybór. Ale pamiętaj. Płacić będziesz Ty. A cena może cię przerosnąć w pewnym momencie.

Sama do tego dojdziesz. Oby tak dalej.

Niby jaka cena? Ze bedzie zyla zamiast tylko istniec i trzymac sie tego co pewne?

"Będzie żyła"?  A teraz nie jest szczęśliwa? Jest. Narkomani też mówią, że "żyją" gdy są na haju.

No taki egoizm też ma swoją cenę.

A trzymanie obecnego chlopaka przy sobie, bo jest pewniakiem, to nie egoizm?

13 Ostatnio edytowany przez spicymushroom (2020-08-08 12:02:15)

Odp: Spodobał mi się inny

Egoizm, bo rozważa odejście i związanie się z nowym facetem? To raczej normalne. Ludzie się schodzą i rozchodzą, każdy ma prawo do szczęścia i życia jak chce. Rozumiem, że skoro jest się w związku, to jest się zobligowanym już do końca życia? Nie ma prawa odejść? Zapłaci cenę? Co za brednie.
Moja znajoma też tak miała, że poszła w wir nowej znajomości i rozstała się (nie zdradzając, a to najważniejsze według mnie), ale trafiła z deszczu pod rynnę i teraz jej życie to jedna wielka szarpanina z narkomanem. Ale skąd mogła to wiedzieć?

14

Odp: Spodobał mi się inny
MartaMaFarta napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:
MartaMaFarta napisał/a:

Spodobał się inny. A za rok kolejny? Z kwiatka na kwiatek. Twój wybór. Ale pamiętaj. Płacić będziesz Ty. A cena może cię przerosnąć w pewnym momencie.

Sama do tego dojdziesz. Oby tak dalej.

Niby jaka cena? Ze bedzie zyla zamiast tylko istniec i trzymac sie tego co pewne?

"Będzie żyła"?  A teraz nie jest szczęśliwa? Jest. Narkomani też mówią, że "żyją" gdy są na haju.

No taki egoizm też ma swoją cenę.

Jaka? Bo zaden rachunek do mnie nie przyszedl za takie postepowanie.

15 Ostatnio edytowany przez MartaMaFarta (2020-08-08 19:01:19)

Odp: Spodobał mi się inny
Ela210 napisał/a:

A trzymanie obecnego chlopaka przy sobie, bo jest pewniakiem, to nie egoizm?

Nikt nikogo nie trzyma na siłę. Nie wiem, o czym mówisz

spicymushroom napisał/a:

Egoizm, bo rozważa odejście i związanie się z nowym facetem? To raczej normalne. Ludzie się schodzą i rozchodzą, każdy ma prawo do szczęścia i życia jak chce. Rozumiem, że skoro jest się w związku, to jest się zobligowanym już do końca życia? Nie ma prawa odejść? Zapłaci cenę? Co za brednie.
Moja znajoma też tak miała, że poszła w wir nowej znajomości i rozstała się (nie zdradzając, a to najważniejsze według mnie), ale trafiła z deszczu pod rynnę i teraz jej życie to jedna wielka szarpanina z narkomanem. Ale skąd mogła to wiedzieć?

Ty naucz się czytać ze zrozumieniem - ona jest "szczęśliwa w obecnym związku. Ty mówisz zupełnie o czym innym.

Winter.Kween napisał/a:

Jaka? Bo zaden rachunek do mnie nie przyszedl za takie postepowanie


Wydaje ci się tylko. Może dziś nie, ale to się przełoży jeszcze na wiele kwestii w przyszłości. Cena może być różna w zależności od sytuacji. Oczywiście, komuś może to odpowiadać. Każdy człowiek popełnia błędy i ponosi konsekwencje, aby się czegoś sam nauczył. Nie ma co teoretyzować tutaj.

16

Odp: Spodobał mi się inny
MartaMaFarta napisał/a:

Ty naucz się czytać ze zrozumieniem - ona jest "szczęśliwa w obecnym związku. Ty mówisz zupełnie o czym innym.

Gdyby rzeczywiście była szczęśliwa, jak to deklaruje, to nie byłoby tego wątku.

17

Odp: Spodobał mi się inny
Olinka napisał/a:
MartaMaFarta napisał/a:

Ty naucz się czytać ze zrozumieniem - ona jest "szczęśliwa w obecnym związku. Ty mówisz zupełnie o czym innym.

Gdyby rzeczywiście była szczęśliwa, jak to deklaruje, to nie byłoby tego wątku.

Tego nie wiemy, co by było gdyby. To tylko internetowe teoretyzowanie. Wirtualna fikcja w sumie. Zabawa.

18

Odp: Spodobał mi się inny
MartaMaFarta napisał/a:
Ela210 napisał/a:

A trzymanie obecnego chlopaka przy sobie, bo jest pewniakiem, to nie egoizm?

Nikt nikogo nie trzyma na siłę. Nie wiem, o czym mówisz

spicymushroom napisał/a:

Egoizm, bo rozważa odejście i związanie się z nowym facetem? To raczej normalne. Ludzie się schodzą i rozchodzą, każdy ma prawo do szczęścia i życia jak chce. Rozumiem, że skoro jest się w związku, to jest się zobligowanym już do końca życia? Nie ma prawa odejść? Zapłaci cenę? Co za brednie.
Moja znajoma też tak miała, że poszła w wir nowej znajomości i rozstała się (nie zdradzając, a to najważniejsze według mnie), ale trafiła z deszczu pod rynnę i teraz jej życie to jedna wielka szarpanina z narkomanem. Ale skąd mogła to wiedzieć?

Ty naucz się czytać ze zrozumieniem - ona jest "szczęśliwa w obecnym związku. Ty mówisz zupełnie o czym innym.

Winter.Kween napisał/a:

Jaka? Bo zaden rachunek do mnie nie przyszedl za takie postepowanie


Wydaje ci się tylko. Może dziś nie, ale to się przełoży jeszcze na wiele kwestii w przyszłości. Cena może być różna w zależności od sytuacji. Oczywiście, komuś może to odpowiadać. Każdy człowiek popełnia błędy i ponosi konsekwencje, aby się czegoś sam nauczył. Nie ma co teoretyzować tutaj.

Jezeli chodzi o zwiazki to juz osiagnelam wszystko czego chcialam sprobowac i nie mam dalszego wielkiego zainteresowania ta sprawa. Nawet jezeli moj maz by mnie zdradzil i odszedl to spoko dla mnie, bo jestem usatysfakcjonowana.

19 Ostatnio edytowany przez Airuf (2020-08-09 06:50:22)

Odp: Spodobał mi się inny
spicymushroom napisał/a:

Egoizm, bo rozważa odejście i związanie się z nowym facetem? To raczej normalne. Ludzie się schodzą i rozchodzą, każdy ma prawo do szczęścia i życia jak chce. Rozumiem, że skoro jest się w związku, to jest się zobligowanym już do końca życia? Nie ma prawa odejść? Zapłaci cenę? Co za brednie.
Moja znajoma też tak miała, że poszła w wir nowej znajomości i rozstała się (nie zdradzając, a to najważniejsze według mnie), ale trafiła z deszczu pod rynnę i teraz jej życie to jedna wielka szarpanina z narkomanem. Ale skąd mogła to wiedzieć?

2 kwestie

1. Egoizm, oczywiście. Chyba nie empatia co? Odchodząc od kogoś po prostu komunikujemy że nie chcemy z nim być w związku. Odchodząc do kogoś - zostawiamy byłego partnera ze świadomością że był lepszy niż "nic", ale nie był dla nas wystarczającą dobry i znaleźliśmy sobie kogoś lepszego. Ale, po co myśleć o uczuciach tej drugiej osoby, co nie?
2. Twoja znajoma może nie zdradziła fizycznie (co jest chyba najważniejsze dla Ciebie), ale chyba nie powiesz że zobaczyła tego nowego i z miejsca zakończyła poprzedni związek, nie rozmawiając z tym nowym, nie flirtując, nie planując być z nim po odejściu?
Ja miałem ostatnio podobną sytuację w życiu. Moja była partnerka odeszła niedawno. I wiem że odpowiadam za parę rzeczy które nie zagrały w tym związku. Ale wiem też że zanim "pozamykaliśmy" nasze sprawy ona miała już nowego partnera i wiem że pisali ze sobą kiedy była jeszcze ze mną, mówiła że mnie kocha i planowaliśmy wspólną przyszłość. I wiem że nie uprawiała seksu z tym nowy dopóki się nie rozstaliśmy oficjalnie (w sumie pewności na 100?% nigdy nie będę miał), a mimo to czuje się zdradzony, bo przygotowywała sobie nowy związek będą jeszcze ze mną.

20 Ostatnio edytowany przez umajona (2020-08-09 10:18:56)

Odp: Spodobał mi się inny
Airuf napisał/a:

1. Egoizm, oczywiście. Chyba nie empatia co? Odchodząc od kogoś po prostu komunikujemy że nie chcemy z nim być w związku. Odchodząc do kogoś - zostawiamy byłego partnera ze świadomością że był lepszy niż "nic", ale nie był dla nas wystarczającą dobry i znaleźliśmy sobie kogoś lepszego. Ale, po co myśleć o uczuciach tej drugiej osoby, co nie?


Zdecydowanie nie chciałabym, żeby facet został ze mną w związku tylko dlatego, żeby mi przykrości nie zrobić, jak odejdzie...
I nie chciałabym być z kimś, kto mnie już nie kocha i jest ze mną z litości (ups, empatii).
Polecam popracować nad poczuciem własnej wartości, wtedy takie myśli typu, że nie byłeś wystarczająco dobry, nie będą przychodzić wink

Edit:
Co z Twoją empatią względem tej drugiej osoby, która odchodzi? Nie przeszkadzałoby Ci, że się dusi w nieszczęśliwym związku, bo przecież najważniejsze, że nadal jest z Tobą?
"Kochać kogoś, to chcieć szczęścia tej osoby, nawet jeśli tym szczęściem nie jestem ja" /Leah Darrow/

21 Ostatnio edytowany przez jjbp (2020-08-09 10:25:42)

Odp: Spodobał mi się inny

Odejście od partnera uznane za brak empatii. Koniec świata!

22 Ostatnio edytowany przez Airuf (2020-08-09 14:12:45)

Odp: Spodobał mi się inny
jjbp napisał/a:

Odejście od partnera uznane za brak empatii. Koniec świata!

umajona napisał/a:
Airuf napisał/a:

1. Egoizm, oczywiście. Chyba nie empatia co? Odchodząc od kogoś po prostu komunikujemy że nie chcemy z nim być w związku. Odchodząc do kogoś - zostawiamy byłego partnera ze świadomością że był lepszy niż "nic", ale nie był dla nas wystarczającą dobry i znaleźliśmy sobie kogoś lepszego. Ale, po co myśleć o uczuciach tej drugiej osoby, co nie?


Zdecydowanie nie chciałabym, żeby facet został ze mną w związku tylko dlatego, żeby mi przykrości nie zrobić, jak odejdzie...
I nie chciałabym być z kimś, kto mnie już nie kocha i jest ze mną z litości (ups, empatii). Przecież właśnie takie zachowanie tu piętnuje: ktoś jest z Tobą z litości, albo z wygody, ale jak się pojawi nowy zainteresowany - to odejdzie, póki co udaje że ok jest wszystko.
Polecam popracować nad poczuciem własnej wartości, wtedy takie myśli typu, że nie byłeś wystarczająco dobry, nie będą przychodzić wink o moje poczucie własnej wartości sie nie martw, proszę; ja tu pisałem o uczuciu zdradzenia kiedy okazuje się że za naszymi plecami partner szykował sobie nowy związek do którego może bezpiecznie przeskoczyć

Edit:
Co z Twoją empatią względem tej drugiej osoby, która odchodzi? Nie przeszkadzałoby Ci, że się dusi w nieszczęśliwym związku, bo przecież najważniejsze, że nadal jest z Tobą?
"Kochać kogoś, to chcieć szczęścia tej osoby, nawet jeśli tym szczęściem nie jestem ja" /Leah Darrow/ tego nawet nie skomentuje, bo zakładam że wynika z niezrozumienia mojego wpisu

Proszę czytać ze zrozumieniem.

Pytanie na które zareagowałem: "Egoizm, bo rozważa odejście i związanie się z nowym facetem?"
Egoizmem jest odejście od kogoś dopiero jak się ktoś nowy nawinie. Związek nie pasuje to się go kończy a nie czeka aż pojawi się "okazja" na lepszy. Coś na kształt stereotypu który przypisuje się kobietom - może dlatego nie rozumiecie o co mi chodzi wink - że kobieta, jak małpka, nie puści jednej gałęzi dopóki drugiej nie trzyma mocno...

W zdaniu:
"Odchodząc od kogoś po prostu komunikujemy że nie chcemy z nim być w związku. Odchodząc do kogoś - zostawiamy byłego partnera ze świadomością że był lepszy niż "nic", ale nie był dla nas wystarczającą dobry i znaleźliśmy sobie kogoś lepszego. Ale, po co myśleć o uczuciach tej drugiej osoby, co nie?"
część którą pogrubiłem uważam za prawidłowe zachowanie, dalszą już nie. Odchodzi się od kogoś a nie do kogoś...

23 Ostatnio edytowany przez umajona (2020-08-09 15:25:02)

Odp: Spodobał mi się inny

W tym przypadku egoizmem jest bycie w związku z kimś, na kim nam nie zależy i jednoczesne czekanie na "lepszą partię".
Bardzo dobrze, że odchodzi w ramiona innego/innej, zamiast zostawać.

24

Odp: Spodobał mi się inny
alice009 napisał/a:

Nie chce wyrzucać związku, w którym w ogólnym rozrachunku jestem bardzo szczęśliwa.

Skoro jesteś szczęśliwa w tym związku, to go pielęgnuj, a nie chcesz uciekać z pierwszym lepszym obiektem westchnień. Zauroczenia szybko mijają, zarówno z jednej jak i drugiej strony.

25 Ostatnio edytowany przez Olinka (2020-08-10 01:06:44)

Odp: Spodobał mi się inny

''Od prawie 3 lat jestem w szczęśliwym związku. ''

Zawsze mnie uczono na studiach że 3 rok jest najbardziej kryzysowy i od niego zależy czy relacje przetrwa i na jakich warunkach.
Pamiętaj że ideałów nie ma a pochwały od innego mężczyzny kiedy mija już ta najbardziej romantyczna faza relacji, zwłaszcza jak gość jest przystojny potrafi dać kopa i zafascynować.
Od lat to obserwuje i myślę że to czasem wynika z faktu że kobiety w Polsce mają bardzo dużą presje na temat swojego wyglądu i poczucia własnej wartości. Osobiście uważam że lekki flirt nie jest niczym złym i pozwala nawet wpłynąć pozytywnie na obecny związek ale tylko przy postawieniu granic: jak sytuacja robi się niebezpieczna to kończymy zabawę i nigdy nie chodzi się do mieszkania takiego gościa i nie pozwala się odprowadzać nocą po alkoholu, bo wtedy to jak trzymanie zapałki wśród rozlanej benzyny.
Plus, jeżeli nie jesteś zadowolona z obecnego związku to moim zdaniem dorośli ludzie najpierw ze sobą rozmawiają, starają się coś naprawić a dopiero jak jedna ze stron mówi wiesz co mi jest ekstra jak jest, to można pomyśleć czy to ta osoba.


---------------

oczywiście zrobisz jak uważasz ale opowiem Ci historię:
byłem z dziewczyną 6 lat, bardzo ją wspierałem w jej marzeniach, tak mocno że powiedziała raz że poszła na studiach o których zawsze marzyła tylko dlatego że nie dawałem jej spokoju bo a zrobiłem to bo widziałem że to było jej wielkie marzenie. Zrealizowała je a potem spełniła zawodowo, po 6 latach poznała kogoś innego, zafascynowała ją, zniknęła z dnia na dzień.
Odezwała się po roku i chciała wrócić, tłumacząc że ''miałam trudny okres, nie byłam gotowa z Tobą się z tym dzielić'' i inne bzdury.
Oczywiście grzecznie podziękowałem i zakończyłem wszelkie spekulacje na temat powrotu (kto nie ma do siebie szacunku, prosi się na prawdę o problemy). Prawdopodobnie ten gość który ją zafascynował nie był jednak taki super. Ja dla niej zrezygnowałem z wielkiej pasji (straciłem swoją męskość przez to i to była cenna nauczka) bo ciągle mi gadała zostań ze mną, posiedź itd. Wyglądałem bardzo dobrze a potem mega przytyłem, po tym rozstaniu wróciłem do tej pasji i jestem już prawie w tym samym miejscu gdzie dawniej, jakie są wnioski?
Zawsze rób co kochasz i nigdy nie poświęcaj tego dla 2 osoby, z tym wspieraniem w marzeniu: uważaj o co prosisz. Bez względu na to co wybierzesz/postanowisz, mimo wszystko, mimo moich własnych doświadczeń również, warto być ok, jeżeli to nie ta osoba to najpierw porozmawiajcie, ewentualnie się rozstańcie. Nagłe zniknięcia czy nagłe powiedzenie: odchodzę to jedne z najgorszych wydarzeń w życiu 2 człowieka, tak nie robi dojrzała emocjonalnie osoba.



-------------
Nie pisz, proszę, postów jeden pod drugim – łamiesz w ten sposób regulamin. Jeśli chcesz coś do swojej wypowiedzi dopisać, użyj funkcji "edytuj", która znajduje się po prawej stronie każdego z Twoich postów.
Z góry dziękuję i pozdrawiam, Olinka

26 Ostatnio edytowany przez MartaMaFarta (2020-08-10 10:42:23)

Odp: Spodobał mi się inny

Jezeli chodzi o zwiazki to juz osiagnelam wszystko czego chcialam sprobowac i nie mam dalszego wielkiego zainteresowania ta sprawa. Nawet jezeli moj maz by mnie zdradzil i odszedl to spoko dla mnie, bo jestem usatysfakcjonowana.

Wszystko czyli, co żeś takiego wielkiego osiągnęła? Bo nic mi to nie mówi. Więcej niż przeciętna babka w wieku 20 lat, którą traktuje się jak towar lub zdobycz? Masakra. Jak przestaniesz być piękna, to przestaniesz się tak mądrować. A to kwestia czasu tylko.

27

Odp: Spodobał mi się inny

Powinnaś iść za uczuciem. Skoro obecny partner ci się znudził too znaczy że jesteś z nim tylko z litości i przyzwyczajenia. Jako facet nie chciałbym być w związku, gdzie nie pociągam już mojej partnerki a każde jej słowo "kocham cię" to kłamstwo. Również nie chciałabym żeby ona się ze mną męczyła i ciągnęła ten związek na siłę zmuszając się do miłości. Nie rozumiem takich argumentów za zmianą związku to jest brak empatii to w takim razie czym jest zmuszanie się do związku, seksu, miłości? Bezsensownym cierpieniem obu stron. Bo facet nie będzie i tak czuł się kochany, będzie się starał i jednocześnie zadręczał co robi nie tak, bo nie potrafi naprawić związku. Z kolei ona jak zobaczy że jej facet jeszcze bardziej się stara i walczy o miłość, związek będzie się denerwować, coraz bardziej go nienawidzić bo ludzie nie lubią gdy podrywa ich ktoś, kto im się nie podoba w żaden sposób. Ten szczęśliwy związek wcale nie jest szczęśliwy skoro ktoś inny się spodobał. Autorka wcale nie jest w nim szczęśliwa, tylko może pamięta fajne chwilę z przeszłości. Osoby szczęśliwe nie zakochują się w nowych osobach bo osoby szczęśliwe nie mają w związku luki, której muszą szukać poza związkiem. W związku autorki jest jakaś luka, jakaś jej potrzeba nie jest zaspokajana skoro myśli o nowym facecie. Myślę że właśnie chodzi o to, że nowy facet jest ją w stanie docenić (czy jest to szczere czy nie to inna sprawa, w tej kwestii kobiety są bardzo naiwne a faceci lubią mówić to co chcecie usłyszeć) i mają podobne poglądy. Obecny facet pewnie tylko ja krytykuje i obniża samoocenę co działa jak dolewanie oliwy do ognia

28 Ostatnio edytowany przez MartaMaFarta (2020-08-10 14:12:23)

Odp: Spodobał mi się inny
Witold12 napisał/a:

Powinnaś iść za uczuciem. Skoro obecny partner ci się znudził too znaczy że jesteś z nim tylko z litości i przyzwyczajenia. Jako facet nie chciałbym być w związku, gdzie nie pociągam już mojej partnerki a każde jej słowo "kocham cię" to kłamstwo. Również nie chciałabym żeby ona się ze mną męczyła i ciągnęła ten związek na siłę zmuszając się do miłości. Nie rozumiem takich argumentów za zmianą związku to jest brak empatii to w takim razie czym jest zmuszanie się do związku, seksu, miłości? Bezsensownym cierpieniem obu stron. Bo facet nie będzie i tak czuł się kochany, będzie się starał i jednocześnie zadręczał co robi nie tak, bo nie potrafi naprawić związku. Z kolei ona jak zobaczy że jej facet jeszcze bardziej się stara i walczy o miłość, związek będzie się denerwować, coraz bardziej go nienawidzić bo ludzie nie lubią gdy podrywa ich ktoś, kto im się nie podoba w żaden sposób. Ten szczęśliwy związek wcale nie jest szczęśliwy skoro ktoś inny się spodobał. Autorka wcale nie jest w nim szczęśliwa, tylko może pamięta fajne chwilę z przeszłości. Osoby szczęśliwe nie zakochują się w nowych osobach bo osoby szczęśliwe nie mają w związku luki, której muszą szukać poza związkiem. W związku autorki jest jakaś luka, jakaś jej potrzeba nie jest zaspokajana skoro myśli o nowym facecie. Myślę że właśnie chodzi o to, że nowy facet jest ją w stanie docenić (czy jest to szczere czy nie to inna sprawa, w tej kwestii kobiety są bardzo naiwne a faceci lubią mówić to co chcecie usłyszeć) i mają podobne poglądy. Obecny facet pewnie tylko ja krytykuje i obniża samoocenę co działa jak dolewanie oliwy do ognia

Pociąg a miłość do człowieka to dwie różne rzeczy. Mylisz dwie różne rzeczy.

Tutaj mamy odpowiedź, dlaczego tyle związków się rozsypuje. Mija "pociąg", a bez "pociągu" jest nuda.

Rozsypują się, bo ludzie nie wiedzą, co to miłość. Wiedzą, co to "pociąg".

29

Odp: Spodobał mi się inny
Witold12 napisał/a:

Nie rozumiem takich argumentów za zmianą związku to jest brak empatii to w takim razie czym jest zmuszanie się do związku, seksu, miłości?

Nie rozumiesz bo nie zrozumiałeś w ogóle co napisałem...

Witold12 napisał/a:

Ten szczęśliwy związek wcale nie jest szczęśliwy skoro ktoś inny się spodobał.

To tak nie działa, w przeciwnym wypadku nikt, nigdy nie świętował by złotych godów...

30

Odp: Spodobał mi się inny

Aha to w czym takim razie jest ta miłość. Mówienie sobie o kochaniu się, podczas gdy autorka marzy o innym facecie? Brzmi bardzo uczciwie i kusząco. Bycie z sobą z przyzwyczajenia, podczas gdy obecność 2 osoby nas irytuje zamiast cieszyć? Tkwienie ze sobą że strachu przed samotnością?

Nie da się reanimować trupa. Ja nie dziwię się ludziom, że nie "kupują" takiej miłości, w której trzeba się zmuszać do cierpienia w imię no właśnie czego? Wyższych celów? Miłość to raczej relacja w której obie strony powinny być dopasowane i wzajemnie dawać sobie coś czego drugą strona potrzebuje bez oczekiwania czegoś wzamian. Wzajemne uzupełnianie się. Tutaj facet autorki nie jest w stanie jej tego dać, bo są niedopasowani, więc autorka będzie ciągle się zakochiwać w innnych. Miłość jest tylko jednostronna ze strony faceta autorki. W imię miłości powinni ciągnąć związek w którym jedno kocha i się stara, a drugie marzy o innej osobie i ten obecny partner już sie tak nie podoba? Tutaj nie da się logicznie zmusić, autorka nie jest w stanie powiedzieć sobie - pokochaj swojego obecnego i przestań pożądać tego drugiego. Nie jest w stanie zmusić swoich emocji i uczuć logicznym rozkazem do robienia tego czego ona chce, bo nikt nie ma władzy nad uczuciami. One się po prostu pojawiają. Może jedynie ignorowac swojego emocje i dusić się w tym związku z przyzwyczajenia w nim trwać, ale jej obecny facet to wyczuje, że ona nie patrzy już na niego jak na faceta, w którym się zakochała. Poza tym ignorowanie swoich uczuć czyli jej niezaspokojonych potrzeb nie zniknie. Ona magicznie nie odkocha się w tym nowym gościu, dalej będzie ją kręcił, będzie o nim marzyć. Potem będzie inny i kolejny, niezaspokojone potrzeby nie znikną od tak. Całe życie będzie mieć poczucie zmarnowanej szansy. Jej obecny facet wyczuje ten fałsz w jej zachowaniu, oboje tylko będą się unieszczęśliwiać. Dobrze że przynajmniej nie mają dzieci, bo kolejne biedne dzieci musiałby się wychować w niepełnej rodzinie, w której nie ma miłości, jest nuda, przyzwyczajenie i strach przed samotnością, zmuszanie się do uczuć.

31 Ostatnio edytowany przez Airuf (2020-08-10 15:31:09)

Odp: Spodobał mi się inny
Witold12 napisał/a:

Aha to w czym takim razie jest ta miłość. Mówienie sobie o kochaniu się, podczas gdy autorka marzy o innym facecie? Brzmi bardzo uczciwie i kusząco. Bycie z sobą z przyzwyczajenia, podczas gdy obecność 2 osoby nas irytuje zamiast cieszyć? Tkwienie ze sobą że strachu przed samotnością?

Nie da się reanimować trupa....

Tylko, gdzie Ty tam wyczytałeś że obecny związek to "trup"? ja tam widzę: "...Nie chce wyrzucać związku, w którym w ogólnym rozrachunku jestem bardzo szczęśliwa..."

Użyję takiej dziwnej metafory:
Porównajmy człowieka szukającego związku z głodnym.
Człowiek głodny szuka pożywienie bo ma potrzebę zaspokojenia głodu. No i w końcu zdobywa zapasy chleba. Podstawowe potrzeby są zaspokojone więc z czasem rozglądamy się za urozmaiceniem. Można pokusić się o zdobycie warzyw, wędliny, sera, urozmaicić swój posiłek - robiąc kanapki czy tosty. Ale pewnego dnia człowiek który już zaspokoił podstawowy głód - zauważa homara. Pojawia się chęć żeby spróbować, wygląda apetycznie. Tylko żeby otrzymać tego homara trzeba wyrzucić chleb ze wszystkimi uzbieranymi dodatkami. A nie wiadomo czy do homara te dodatki też dają. Nie wiadomo czy homar po kilku dniach jedzenia go dzień w dzień nie przestanie smakować, nie zbrzydnie, nie zatęsknimy za kanapką... Na serio dla Ciebie to była by taka oczywista decyzja?

Przypominam że autorka nie napisała nic że związek to trup, napisała że ma inne poglądy niż partner co bywa przedmiotem sporów i że partner "mimowolnie" ogranicza ją przy jej pracy w modelingu (nie wiemy co znaczy że ogranicza, może nie zgadza się na sesje nago z jakimiś szemranymi typami co obiecują gwiazdkę z nieba...). Nie sądzę żeby nowy obiekt zainteresowania tak zawsze we wszystkim zgadzał się z autorką kiedy był by z nią w związku, ani nie wiemy jaki byłby jego stosunek do jej pasji jeżeli była by jego dziewczyną... Wiemy głównie tyle że jest jej ideałem z wyglądu - więc już na starcie działa efekt aureoli. A przecież jak już z nim będzie i on jej spowszednieje to za 2 lata znowu może się trafić inny, świetnie wyglądający - i co, znowu zmieniać?

32

Odp: Spodobał mi się inny

Teza:

alice009 napisał/a:

Od prawie 3 lat jestem w szczęśliwym związku.

Narzekanie na obecnego faceta:

alice009 napisał/a:

jednak mój mężczyzna jest dość niski, ma ciemne włosy i oczy. ... jak to wygląda z moim partnerem, z którym co jakiś czas kłóce się na tematy polityczne i społeczne i nie możemy dojść do porozumienia. Mój chłopak mimowolnie trochę mnie w tej pasji ogranicza

Idealizacja nowego faceta:

alice009 napisał/a:

Niedawno poznałam faceta, który jest moim ideałem z wyglądu. Wiem, że mamy takie same poglądy na wiele spraw

Sam FAKT, że autorka porównała już ich do siebie oznacza zdradę mentalną. Bo gdyby była w tym szczęśliwym związku to stwierdziłaby "poznałam super faceta, ale go olewam, bo jestem w szczęśliwym związku". Tymczasem ona ich porównuje który jest lepszy, który jej więcej da, który zapewni szczęście. W sekundę przekreśliła stary związek. No nie wiem dlaczego szczęśliwa osoba miałby w ogóle ochotę na kalkulację rozstania?

alice009 napisał/a:

Nie wiem co robić z tymi uczuciami. Nie chce wyrzucać związku, w którym w ogólnym rozrachunku jestem bardzo szczęśliwa. Nie mogę jednak przestać myśleć o tamtym mężczyźnie.

Na zdrową logikę skoro jest tak bardzo szczęśliwa to czemu rozważa w ogóle związek z nowym gościem? Czemu porównuje ich ze sobą? Który lepszy, który gorszy? Jak bułeczka w sklepie. Widać, że dokonuje wyboru. Autorka wcale nie szuka tutaj porady tylko moralnego usprawiedliwienia. Bo ona już podjeła decyzję, że chce być z nowym gościem, tylko czuje się z tym moralnie źle. Bo niestety w naszej kulturze panuje kult martyrologii i niszczenia sobie życia pod postacią tkwienia w związkach z rozsądku, nie z uczucia. Bo jak odejdzie to ona będzie tą złą, bo ma czelność zostawiać dobrego faceta, który nie do końca jej odpowiada i się z nim męczy. Narazie może i jeszcze tragedii nie ma, ale za kilka lat to będzie pełen frustracji i wyzwisk związek.
Moim zdaniem rozstanie nie jest moralnie złe, moralnie złe jest tkwienie w związku i oszukiwanie partnera, że się go kocha, podczas gdy za plecami wzdycha się do innego gościa. Powtarzam po raz kolejny - jej facet już to czuje, ludzie nie są debilami i w związku doskonale wiedzą, kiedy pojawia się nowy gość. Ja nie wiem, wczujcie się w rolę tego gościa. Jak można jej doradzać, żeby została ze swoim obecnym? Przecież tutaj nie ona jest pokrzywdzona, tylko on. I wy jej doradzacie, żeby jeszcze bardziej go upodliła i ciągnęła tą szopkę z oszukiwaniem. Bo jeżeli wybierze obecnego faceta to nie może być z nim szczera, bo jak powie szczerze o nowym gachu to zaryzykuje koniec związku. Dopiero wtedy zaczną się jazdy i kwas. Czyli to kłamstwo ma być mniejszym złem niż rozstanie. Nie bardzo.

Teraz scenariusz będzie taki - autorka będzie dalej tkwić w tym "szczęśliwym związku", ale jej facet będzie czuł, że coś jest nie tak. Zacznie się starać 3 razy bardziej, planować, zabiegać, co jeszcze bardziej będzie wściekało autorkę. Ona zacznie mu robić jazdy żeby to on z nią zerwał, zęby się samą przed sobą usprawiedliwić. Będzie dla niego coraz bardziej wredna, a facet coraz bardziej się starał i narzucał. W końcu albo on z nią zerwie, albo ona w końcu się przełamie i stwierdzi, że jej obecny facet jest dla niej "za dobry" i pójdzie do tego drugiego. Scenariusz stary jak świat. Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że związku już nie ma.

33

Odp: Spodobał mi się inny

na 100 zawieranych małżeństw w Warszawie rozpada sie po 3 latach 49. Czy ludzie aż tak źle się dobierają czy problem leży w naszych oczekiwaniach? a może duże miasto daje tak dużo możliwości wyboru że każdego roku spotykamy kogoś lepszego niż nasz obecny partner/ka? to jest pytanie które warto sobie postawić zanim się podejmie decyzje o odejściu. Martyrologia i trwanie dla dzieci to może jest na wsi, duże miasta już nie mają takich problemów. Rozwód jest wręcz w modzie.

34

Odp: Spodobał mi się inny

Raczej powiedziałbym, że problem jest w pośpiechu i bylejakości. Znam np: dziewczynę, która łącznie od 18 do 30 roku życia! była samotna może 5-6 miesięcy. Reszta czasu to związki. Ludzie, a zwłaszcza kobiety z jakiegoś powodu panicznie boją się samotności i wolą wejść z rozsądku niż być same. Pomimo czasów jakie mamy ludzie dalej myślą, że bycie singlem to coś złego i trzeba jak najszybciej kogoś znaleźć. Zwłaszcza jak już masz te 24+ lat, jesteś po studiach i jesteś singlem no to szybko, szybko byle nie być samemu.

Tak samo moim zdaniem jest z randkowaniem. Nie ma teraz czasu na powolne poznawanie się. Teraz ludzie idą do łóżka na 2-3 randce i potem wchodzą w związek. Mieszkanie razem po 3 miesiącach związku. Tylko jest jeden problem, że jak za szybko się pójdzie do tego łóżka to to za bardzo zaślepia. Nie widzisz tego partnera jakim on jest, tylko jakim chciałbyś/chciałabyś aby był. Po 2-3 latach budzisz się, że jesteś w związku z wyobrażeniem 2 osoby, a nie z tą osobą.

Im dłużej się poznaje i randkuje daną osobę tym lepiej. Uważam, że jednak jak się pójdzie do łóżka po pół roku znajomości vs 3 randka to jednak jest różnica. Bo przez te pół roku może się wiele zdarzyć.

Kolejny powód rozwodów jest taki, że starsze osoby mają inną mentalność. Uważam, że zarówno młodzi ludzie i starsi tworzą bardzo podobną liczbę udanych i beznadziejnych związków. Między innymi starsze pokolenie hołduje kultowi martyrologii. Czyli nawet jak jest beznadzieja, nawet jak się kiepsko dobraliśmy to trudno. Dzieci są, kredyt jest, teraz jest za późno. Ciągniemy tą szopkę zwaną "rodziną" do końca. Sam jestem wychowywany w takiej rodzinie, moje kuzynostwo, kuzynki podobnie. Widać to na wszystkich rodzinnych uroczystościach, że ci ludzie w małżeństwach mający po 40-60 są ze sobą bardzo nieszczęśliwi, ale ciągną szopkę dalej. Udane związki istnieją, zdrarzają się, ale to wyjątki. A czy jest recepta na taki związek? Wydaje mi się, że właśnie nie ma. Gdyby taka recepta była to by takich związków było sporo. A jednak większość jest beznadziejna. I to wcale nie jest tak, że teraz młodzi się rozwodzą a starzy to takie udane kochające się rodziny. To mit, starsi ludzie przez tyle lat nauczyli się po prostu siebie znosić i udawać zadowolonych, podczas gdy w domu jest wojna,a przy gościach tacy mili i zwracają się do siebie z szacunkiem.

Tylko jest znacząca różnica, bo kiedyś ludzie brali ślub w wieku 20-23 lat i nie było społecznie uznawanych rozwodów. Jak coś poszło potem nie tak to ci ludzie musieli grać, aktorzyć, aż z czasem nauczyli się siebie znosić, ale to nie ma nic wspólnego z miłością. Teraz przynajmniej ludzie rozumieją, że trzeba szukać tej drugiej pasującej osoby do skutku, a nie próbować zmieniać drugą osobę na siłę i tkwić ze sobą z przyzwyczajenia.

35 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2020-08-10 18:24:56)

Odp: Spodobał mi się inny

to prawda dawniej rozwodnika (lata 60 i wcześnie) nie zapraszano nawet na imprezy (ostracyzm), problem wynika chyba z kultury ''instant'' jak zupki błyskawiczne (instant), wszystko ma być na już, a skoro przyszło łatwo to i łatwo można skończyć (dlatego ludzie się rozstają przez telefon,sms,fcb). Dodatkowo portale randkowe i swoboda seksualna. Kiedyś seks też byl czymś co powodowało że ludzie chcieli się wiązać (zdrady i swobodny seks istniał jak i teraz ale skala była inna z wielu powodów). A teraz kultura pornografii i nagości. Wiem że każdy ma prawo żyć jak mu się żywnie podoba bo nie wiadomo ile nam czasu dane i jakiej jakości będzie to życie ale nie widzę jednak wśród ludzi tak żyjących wielkiego szczęścia, jednak w pewnym momencie cześć z nich chciała by czegoś trwałego ale po takich doświadczeniach to już cieżko.

36 Ostatnio edytowany przez MartaMaFarta (2020-08-10 23:53:12)

Odp: Spodobał mi się inny

Mówi to gościu, który miesza terminy i nie rozróżnia słowa "miłość" vs. "pociąg". Dla niego to równoznaczne. Masakra. To forum to zeszło na psy.

Mówi, jak to kobiety "wybierają lepszego", a sam lepszy nie jest. Robi to samo. Hipokryta.

37 Ostatnio edytowany przez Airuf (2020-08-11 09:14:10)

Odp: Spodobał mi się inny
Witold12 napisał/a:

Teza:

alice009 napisał/a:

Od prawie 3 lat jestem w szczęśliwym związku.

Narzekanie na obecnego faceta:

alice009 napisał/a:

jednak mój mężczyzna jest dość niski, ma ciemne włosy i oczy. ... jak to wygląda z moim partnerem, z którym co jakiś czas kłóce się na tematy polityczne i społeczne i nie możemy dojść do porozumienia. Mój chłopak mimowolnie trochę mnie w tej pasji ogranicza

Idealizacja nowego faceta:

alice009 napisał/a:

Niedawno poznałam faceta, który jest moim ideałem z wyglądu. Wiem, że mamy takie same poglądy na wiele spraw

Sam FAKT, że autorka porównała już ich do siebie oznacza zdradę mentalną. Bo gdyby była w tym szczęśliwym związku to stwierdziłaby "poznałam super faceta, ale go olewam, bo jestem w szczęśliwym związku". Tymczasem ona ich porównuje który jest lepszy, który jej więcej da, który zapewni szczęście. W sekundę przekreśliła stary związek. No nie wiem dlaczego szczęśliwa osoba miałby w ogóle ochotę na kalkulację rozstania?

alice009 napisał/a:

Nie wiem co robić z tymi uczuciami. Nie chce wyrzucać związku, w którym w ogólnym rozrachunku jestem bardzo szczęśliwa. Nie mogę jednak przestać myśleć o tamtym mężczyźnie.

Na zdrową logikę skoro jest tak bardzo szczęśliwa to czemu rozważa w ogóle związek z nowym gościem? Czemu porównuje ich ze sobą? Który lepszy, który gorszy? Jak bułeczka w sklepie. Widać, że dokonuje wyboru. Autorka wcale nie szuka tutaj porady tylko moralnego usprawiedliwienia. Bo ona już podjeła decyzję, że chce być z nowym gościem, tylko czuje się z tym moralnie źle. Bo niestety w naszej kulturze panuje kult martyrologii i niszczenia sobie życia pod postacią tkwienia w związkach z rozsądku, nie z uczucia. Bo jak odejdzie to ona będzie tą złą, bo ma czelność zostawiać dobrego faceta, który nie do końca jej odpowiada i się z nim męczy. Narazie może i jeszcze tragedii nie ma, ale za kilka lat to będzie pełen frustracji i wyzwisk związek.
Moim zdaniem rozstanie nie jest moralnie złe, moralnie złe jest tkwienie w związku i oszukiwanie partnera, że się go kocha, podczas gdy za plecami wzdycha się do innego gościa. Powtarzam po raz kolejny - jej facet już to czuje, ludzie nie są debilami i w związku doskonale wiedzą, kiedy pojawia się nowy gość. Ja nie wiem, wczujcie się w rolę tego gościa. Jak można jej doradzać, żeby została ze swoim obecnym? Przecież tutaj nie ona jest pokrzywdzona, tylko on. I wy jej doradzacie, żeby jeszcze bardziej go upodliła i ciągnęła tą szopkę z oszukiwaniem. Bo jeżeli wybierze obecnego faceta to nie może być z nim szczera, bo jak powie szczerze o nowym gachu to zaryzykuje koniec związku. Dopiero wtedy zaczną się jazdy i kwas. Czyli to kłamstwo ma być mniejszym złem niż rozstanie. Nie bardzo.

Teraz scenariusz będzie taki - autorka będzie dalej tkwić w tym "szczęśliwym związku", ale jej facet będzie czuł, że coś jest nie tak. Zacznie się starać 3 razy bardziej, planować, zabiegać, co jeszcze bardziej będzie wściekało autorkę. Ona zacznie mu robić jazdy żeby to on z nią zerwał, zęby się samą przed sobą usprawiedliwić. Będzie dla niego coraz bardziej wredna, a facet coraz bardziej się starał i narzucał. W końcu albo on z nią zerwie, albo ona w końcu się przełamie i stwierdzi, że jej obecny facet jest dla niej "za dobry" i pójdzie do tego drugiego. Scenariusz stary jak świat. Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że związku już nie ma.

Człowieku, byłeś kiedyś w związku, dłużej niż miesiąc?
Życie to nie jest bajka Disneya, ludzie nie mają klapek na oczach, nie raz porównują swoich partnerów do innych, nie raz dostrzegają w innych coś czego partnerowi brakuje. Dostrzeganie takich rzeczy to ludzka cecha, ważne co się z tym dalej zrobi...

A już tekst że porównanie ich to zdrada "mentalna"... I to że Ty wiesz że w głowie już wybrała... Czas dorosnąć.

38 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-08-11 10:21:58)

Odp: Spodobał mi się inny

Witold, bardzo dobra analiza.
Nie zgodzę sie tylko z tym, ze seks aż tak zaślepia jak piszesz.

Koleżanka od bajek Disneya, ma ludzi chyba za zbyt głupich  by rozróżniać oczekiwanie bajki od tego że coś zgrzyta.

A juz odbieranie im prawa do odpuszczenia sobie związku na tym etapie, gdy chodzi tylko o parę a nie o rodzinę jeszcze jest bez sensu stawianiem tej drugiej strony w pozycji z braku laku. Czyli egoizm po prostu.
A jak się teraz przygladam związkom, to wiem, ze wielu ludziom zgrzyta tak, że moje upadle malzeństwo bylo przy tym idealne..
Kult związku z rozsądku jest bardzo mocny, bo bycie singlem mimo wszystko jest trudniejsze niż w związku z paru względów.
Jesli chodzo o ostracyzm towarzyski: zostaną przyjaciele Ci prawdziwi.

39

Odp: Spodobał mi się inny

Porównywanie to może złe słowo. Autorka wręcz zastanawia się ("zakochana osoba w szczęśliwym związku") czy spróbować z nowym facetem. Zakochana osoba miałaby na tyle samoświadomości, że taki kontakt trzeba zerwać, ograniczyć i powiedzieć nowemu amantowi, że jest zakochana w szczęśliwym związku i żeby sobie ten nowy facet nie robił nadziei i dał jej spokój. Czy autorka tak zrobiła? Czy powiedziała mu w ogóle że jest związku? Ja tu widzę że nawet ona się cieszy, że nowy facet się w niej zakochał.

To nie jest zwykły kryzys w związku tylko poszukiwanie lepszej gałęzi. Nie patrzcie na słowa "szczęśliwy związek" tylko na zachowanie autorki. Ewidentnie ciągnie ją w stronę nowego co oznaczają, ze związek się sypie. Zostając z obecnym facetem będzie tylko go krzywdzić tą relacją, która lada moment przekształci się w typowy związek bez uczuć w związek z rozsądku polegającym na wzajemnym znoszeniu swojej obecności zamiast cieszeniu się z obecności drugiej osoby

40

Odp: Spodobał mi się inny

Zgodzę się z opinią, że chęć spróbowania relacji z nowym facetem może świadczyć o brakach, jakich Autorka doświadcza w swoim związku. Ja jednak chyba doradzałabym określić się co jest dla Autorki w związku istotne. Czego oczekuje od partnera, jak chce być traktowana. Wygląd jest sprawą drugorzędną, bo nawet najpiękniejszy kwiat przestanie cieszyć oko jak będzie się codziennie na niego patrzeć.

Zatem czego Ci Autorko brakuje? Może chodzi o to, że partner nie wspiera Cię w pasji. Ma inne poglądy i wartości. Wydaje mi się, że to może być "deal-breaker" choćby z tego względu, że wiążemy się z innymi ludźmi (w rozliczeniu długoterminowym) głównie żeby dostawać wsparcie, iść przez życie z kimś z kim jest nam po drodze w wielu kwestiach, ale to da się wypracować.

I nie mylmy miłości z zakochaniem. Zakochanie jest chemią. Miłość decyzją. Jeśli kochasz partnera, to z nim porozmawiaj, powiedz czego Ci brakuje, zobacz czy on będzie mógł Ci to dać. Jak dla mnie Twoja fascynacja kimś innym nie jest zwiastunem końca związku tylko zwiastunem braku, którego doświadczasz. Może da się go wypełnić z obecnym partnerem? Pytanie czy tego chcesz. Związek wymaga pracy i determinacji i nie będzie całe życie tak, że zawsze będziemy mieć przed oczami tylko partnera i uroki innych nie będą na nas działać. Będą, tylko w naszej gestii jest odpowiednio reagować.

Dlatego ja bym się zastanowiła, czy aby na pewno chodzi o kogoś nowego. A jeśli tak, to na pewno warto uczciwie się rozstać z obecnym partnerem. Niech ma szansę być z kimś komu będzie odpowiadał. Życzę pomyślnych wyborów

41

Odp: Spodobał mi się inny

Witold12, to co piszesz ma sens z męskiego punktu widzenia, ale nie z kobiecego.  Autorka wątku poczuła zew hipergamii.  Nie ważne jest jak szczęśliwy jest związek w kórym kobieta jest, ani z jak wspaniałym partnerem ona jest.  Kiedy trafi się w jej zasięgu inny, potencjalnie lepszy partner, kobieta czuje silne parcie na "upgrade".

42 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-08-11 20:24:22)

Odp: Spodobał mi się inny
KaktusTX napisał/a:

Witold12, to co piszesz ma sens z męskiego punktu widzenia, ale nie z kobiecego.  Autorka wątku poczuła zew hipergamii.  Nie ważne jest jak szczęśliwy jest związek w kórym kobieta jest, ani z jak wspaniałym partnerem ona jest.  Kiedy trafi się w jej zasięgu inny, potencjalnie lepszy partner, kobieta czuje silne parcie na "upgrade".

Są tacy ludzie, ale dlaczego wiązesz to z płcią.?
Zapewniam ze znam wielu Panów 40 plus, którzy upgradowali swój status, z róznym skutkiem.
Co więcej, sądzę, że mężczyżni są bardziej do tego sklonni, tylko nie mają takich możliwości często.:)
Myślisz że ilu takich blondynów z niebieskimi oczami  spogląda na autorke  w tygodniu?
Obstawiam ze z 5 bedzie minimum.
Obawiam ze przedstawiasz wlasnie męski punkt widzenia, bo ile seksownych blondynek podrywa Cie w ciągu roku?

43

Odp: Spodobał mi się inny
KaktusTX napisał/a:

Witold12, to co piszesz ma sens z męskiego punktu widzenia, ale nie z kobiecego.  Autorka wątku poczuła zew hipergamii.  Nie ważne jest jak szczęśliwy jest związek w kórym kobieta jest, ani z jak wspaniałym partnerem ona jest.  Kiedy trafi się w jej zasięgu inny, potencjalnie lepszy partner, kobieta czuje silne parcie na "upgrade".

Jeśli chodzi o tą całą hipergamie to dla mnie to jest jedno wielkie bajdurzenie. Ja to widzę tak, że jeżeli dwie osoby naprawdę dobrze się dobiorą w tym sensie, że będą siebie szukały latami (albo i znajdą w chwilę jak mają szczęście) w takim sensie, że idealnie sie dopasują to nie ma wtedy powodów do zmiany partnera. Natomiast z mojego punktu widzenia większość związków są to po prostu losowe relacje ludzi, którzy nie mają pojęcia czego od siebie chcą, kim są i czego oczekują. Wchodzą ze sobą w relacje bo fajnie im się spędza czas, jest przyjemny seks, pociąg seksualny itd. Ale ludzie nie patrzą długoterminowo, nie chce im się czekać, poznawać miesiącami, teraz wszystko musi być instant, nie ma czasu czekać. Do tego dochodzi w wielu bardziej tradycyjnych społecznościach strach przed samotnością i odrzuceniem przez bycie singlem - niektórzy dalej twierdzą że bycie singlem w XXI wieku to przekleństwo i trzeba jak najszybciej kogoś znaleźć, byleby ktoś nie pomyślał, że coś jest z nami nie tak.

W ten sposób powstaje masa, naprawdę masa fatalnych relacji. Sorry, ale ja tego nie kupuje, że jak ktoś idzie do łózka na 2-3 randce, a po 5 wchodzi w relację to będzie coś trwałego. Czego można się dowiedzieć o drugiej osobie przez 5 spotkań? Moim zdaniem im dłużej się czeka i kogoś poznaje, tym lepiej. Ale w tym wszystkim nie jestem aż tak konserwatywny jak katolicy, że tylko po ślubie i tylko dla tworzenia dzieci. Poczekać z seksem z 3-6 miesięcy czy nawet rok to nie jest jakaś katastrofa. Ale przynajmniej masz pewność, że seks cię nie zaślepił i wiesz jaka druga osoba bez różowych okularów i nie patrzysz na nią przez pryzmat przyjemnych orgazmów, które przykrywają wady. Najtrwalsze związki to chyba takie wynikające z przyjaźni, gdzie zna się drugą osobę kilka lat i nagle zaiskrzy (nie mylić tego ze związkiem z desperacji bo zegar tyka i trzeba kogoś mieć - uczucie w tym wypadku słowo klucz). TO jest tylko moje zdanie i wiem, że wiele osób ma odmienne zdanie.

Do tego dochodzi fakt, że partnera nie da się zmienić. Ludzie się nie zmieniają. Kobiety latami czekają aż facet przestanie pić, ogarnia się a to się nigdy nie dzieje. Facet nagle nie stanie się tym ideałem. Czasem trzeba po prostu odejść do innej osoby zamiast zmieniać drugą osobę na sile i wymagać, by ta osoba spełniała nasze wymagania. Coś takiego jest złe, bowiem nie mamy prawa wymagać od partnera, tresować go na naszego pupila, aby spełniał nasze zachcianki i był tym wymarzonym - wbrew temu co często tutaj ludzie piszą.

Nie ma czegoś takiego jak hipergamia - po prostu związek od początku był fatalny, ale na początku zawsze jest fajnie, nie ważne jak fatalny jest związek i jak fatalnie dobrana jest para. Gdy wchodzi się w relacje zbyt szybko to nie ma czasu na odkrywanie wad. A po 2-3 latach emocje opadają i nagle okazuje się, że z drugą osobą nie da się wytrzymać. Wcześniej były motylki to było fajnie, a teraz ten partner to tylko denerwuje, same wady widoczne. Tak zwana hipergamia to niedopasowanie i tyle.

Zawsze mnie zdumiewa dlaczego wyznawcy hipergamii często pomijają fakt, że w przypadku pojawienia się ciąży/wpadki to faceci bardzo często uciekają do innej. Gdy trzeba mocniej się zaangażować, wznieść kolejny etap związku - również faceci często uciekają, gdy chcą jeszcze żyć "nie na poważnie", brać slub i robic dziecioki. Gdy kobieta ulegnie wypadkowi/straci urodę - również faceci uciekają. Kobiety rzadziej odchodzą od facetów, gdy facet np: wpadnie w długi, alkoholizm, straci pracę albo ulegnie wypadkowi. Niestety faceci też zbyt często w związku pokazują swoje słabe strony co jest kategorycznym błędem. Kobiety gardzą słabością u facetów - w przypadku jeżeli facet za bardzo uzewnętrznia swoje słabe strony i płacze nad sobą. To jest taki instynkt, który każe kobiecie gardzić słabym facetem. Jeżeli ktoś nie wiem o czym mówię to może się rozpłakać 2-3 razy przy swojej kobiecie i zobaczyć, jak relacja osłabnie. Facet nawet jak mają problem to powinni go rozwiązać sami albo z pomocą lekarza/psychologa/psychiatry gdy mają depresję. Zbytne uzewnętrznianie swoich słabości kobiecie powoduje, że ona zaczyna tracić szacunek do swojego faceta, kobiety bardzo cenią w facetach, gdy mają silną psychikę. Jeżeli jakiś facet traktuje swoją dziewczynę jak terapeutkę, rozwiązanie swoich problemów i nie daj boże szuka u niej wsparcia to niech się potem nie dziwi, że ta kobieta może chcieć od niego odejść.

44

Odp: Spodobał mi się inny

Naturlanie na nowym facecie możesz się przejechać. Wiesz kiedy jest dobry związek kiedy dwóch strzeli sobie w pysk i się pogodzą. Na razie nowy Cię podnieca, ale wracasz do starego faceta. Pomyśl co jest dla Ciebie dobre? Wiesz wszystko jest fajne na początku, ale potem ma istotne znaczenie zaczepki, nuda, wytykanie wad......dziś kazdy ma wady i zalety wg mnie doceń poprzedniego,  wg mnie jesteś nie poważna i sama wchodzisz w bagno. Trzy lata jesteś szczęśliwa ale się rozglądasz za innym. Daj spokój co to ma być? Co jest dla Ciebie ważne? Ja przed Tobą też mogę udawać i strać się o Twoje względy aby Cię wykorzystać. Przemyśl to...3 lata

45 Ostatnio edytowany przez umajona (2020-08-11 23:50:04)

Odp: Spodobał mi się inny

...

46 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-08-11 23:51:40)

Odp: Spodobał mi się inny

Napisaliście sporo mądrych rzeczy co nie dziwi a ja jakoś tego konkretnie tematu  no nie czuje podobne wątki dylematy tak tego jakoś ni groma .No i Autorka zniknęła milczy .
Zawołam Alice może odpowie, uzupełni, wyjaśni coś a może nie.

47

Odp: Spodobał mi się inny
umajona napisał/a:

...

Piękna sygnaturka, Umajona.:)

48 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-08-12 05:25:35)

Odp: Spodobał mi się inny
MartaMaFarta napisał/a:

Jezeli chodzi o zwiazki to juz osiagnelam wszystko czego chcialam sprobowac i nie mam dalszego wielkiego zainteresowania ta sprawa. Nawet jezeli moj maz by mnie zdradzil i odszedl to spoko dla mnie, bo jestem usatysfakcjonowana.

Wszystko czyli, co żeś takiego wielkiego osiągnęła? Bo nic mi to nie mówi. Więcej niż przeciętna babka w wieku 20 lat, którą traktuje się jak towar lub zdobycz? Masakra. Jak przestaniesz być piękna, to przestaniesz się tak mądrować. A to kwestia czasu tylko.

Chcialabym zeby mnie traktowano jak zdobycz, bo ja traktowalam moich kochankow...jak kochankow. Podczas gdy oni chcieli brac ze mna slub.
Pozniej byly placze z ich strony i czasem nawet smutne rozstanie.

Osiagnelam wszystko co chcialam. CO CHCIALAM. Gdyby to bylo rzucenie nozem w klatke piersiowa kolegi to byloby to nadal wszystko CO JA CHCIALAM. Co chyba daje znac jasno, jezeli umiesz czytac ze zrozumieniem, ze Twoja miara osiagniec nie ma znaczenia?
To chyba mowi wystarczajco.
Mialam wielka milosc jak z basni. Idealna i taka ktora dala mi wszystko. Dala mi zbroje i wlozyla mi miecz w dlon. Cos czego nic mi nie jest w stanie odebrac, efekt tego zmienil cale moje zycie na lepsze. Byla to relacja bez zadnych wymagan, zadnych klotni.
Mialam swietne romanse, ktore byly dokladnie takie jak sobie wyobrazalam. Romantyczne randki, seks, dlugie rozmowy przy kawie.
I teraz mam malzenstwo z lojalnym przyjacielem, geniuszem i atrakcyjnym facetem. W tym malzenstwie, moj maz pracujac ze mna nad moim researchem pomogl mojemu rozwojowi i mojej pracy i mojej osobistej sile tak bardzo i popchnal mnie tak daleko, ze nawet gdyby teraz usilowal mnie zamordowac czy tez mnie zdradzil to bylabym wdzieczna za ta relacje. Takie rzeczy jakie on mi dal, to sa powyzej ceny rubinow.
Mam juz wszystko i tez wyczerpalam juz swoja zwiazkowa baterie. Jezeli rozstane sie z mezem to nie chce wiecej zwiazkow bo wole byc sama. Nie jestem zaangazowana w kulture obsesja wygladu, kulture atrakcyjnosci czy tez kult mlodosci. Takze nie obawiam sie bycia starsza, poza tym zawsze bede piekna nawet starsza. Bo mam piekna twarz.

Moj maz to facet, ktory jest w moim typie i analogicznie do autorki ja odeszlam od bylego by byc z nim. Jak widac wcale nie musi sie ona 'przejechac', a jak sie przejedzie? To co? Co sie stanie? Nic. A czy to umrze bez zwiazku? To tylko zwiazek, nie jest potrzebny do zycia.
Ty mowisz o jakis zwyklych standartach normalnych chlopow, a mnie normalni faceci nigdy nie interesowali i nie zainteresuja.
Wiec nigdy nie bylam w tym 'markecie'.

49

Odp: Spodobał mi się inny
Ela210 napisał/a:

Są tacy ludzie, ale dlaczego wiązesz to z płcią.?
Zapewniam ze znam wielu Panów 40 plus, którzy upgradowali swój status, z róznym skutkiem.

Świadomie każdy jest w stanie działać w taki sposób w jaki chce.  Hipergamia jest jednak instynktem samozachowawczym, który występuje tylko u kobiet.  Z punktu widzenia ewolucji, wybór partnera był dla kobiety bardzo krytyczną decyzją, która mogła przesądzić o jej i potomstwa przetrwaniu lub zagładzie.  Dlatego kobiety non-stop podświadomie poszukiwały i poszukują lepszego partnera.

Autorka sama oceniła swój związek jako szczęśliwy.  Dopiero gdy pojawił się potencjalnie lepszy parner, nagle pojawily się też silne uczucia popychające ją do zmiany partnera.  Gdyby to był wybór czysto logiczny, to ona by wybrała jednego albo drugiego i nie byłoby tego wątku.  Tymczasem logika podpowiada żeby pozostać w szczęśliwym związku, a hipergamia popycha w stronę lepszego partnera.

Myślę że walka z hipergamią jest dla kobiety trudna.  Nawet jeśli ona wybierze pozostanie przy obecnym partnerze, to ten związek będzie już okaleczony.  Może lepiej jest więc poddać się hipergamii.

Z punktu widzenia faceta, którego partnerka poczuła pociąg do innego faceta, najlepiej jest taki związek bezlitośnie zakończyć.  Jego już nic dobrego w tym związku nie czeka.

50

Odp: Spodobał mi się inny

Zgodnie z tym co piszesz, po poczęciu dziecka kobieta w swoim interesie bedzie wierniejsza od mężczyzny.

51

Odp: Spodobał mi się inny
KaktusTX napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Są tacy ludzie, ale dlaczego wiązesz to z płcią.?
Zapewniam ze znam wielu Panów 40 plus, którzy upgradowali swój status, z róznym skutkiem.

Świadomie każdy jest w stanie działać w taki sposób w jaki chce.  Hipergamia jest jednak instynktem samozachowawczym, który występuje tylko u kobiet.  Z punktu widzenia ewolucji, wybór partnera był dla kobiety bardzo krytyczną decyzją, która mogła przesądzić o jej i potomstwa przetrwaniu lub zagładzie.  Dlatego kobiety non-stop podświadomie poszukiwały i poszukują lepszego partnera.

Autorka sama oceniła swój związek jako szczęśliwy.  Dopiero gdy pojawił się potencjalnie lepszy parner, nagle pojawily się też silne uczucia popychające ją do zmiany partnera.  Gdyby to był wybór czysto logiczny, to ona by wybrała jednego albo drugiego i nie byłoby tego wątku.  Tymczasem logika podpowiada żeby pozostać w szczęśliwym związku, a hipergamia popycha w stronę lepszego partnera.

Myślę że walka z hipergamią jest dla kobiety trudna.  Nawet jeśli ona wybierze pozostanie przy obecnym partnerze, to ten związek będzie już okaleczony.  Może lepiej jest więc poddać się hipergamii.

Z punktu widzenia faceta, którego partnerka poczuła pociąg do innego faceta, najlepiej jest taki związek bezlitośnie zakończyć.  Jego już nic dobrego w tym związku nie czeka.

Dobry wywod moglby byc, gdybys sie chociaz troche znal na psychologii ludzkiej. Jednak sie nie znasz, wiec nie wiesz o czym mowisz i wychodzi taka pseudo nauka.

52

Odp: Spodobał mi się inny
Winter.Kween napisał/a:

Niby jaka cena? Ze bedzie zyla zamiast tylko istniec i trzymac sie tego co pewne?

3 lata minęły, najintensywniejsza produkcji "chemii" się skończyła, narkoman leci po nową dawkę.
Dobrze pamiętam, że podstawą zakochania jest m.in fenyloetyloamina? Czyli de facto amfetamina.

53 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-08-12 10:20:07)

Odp: Spodobał mi się inny

Przeciez po okresie mocnego zauroczenia następuje niekoniecznie spadek, ale buduje się intymność, mocniejszy narkotyk i z przyjemnymi doznaniami w atmosferze poczucia bezpieczeństwa. Jeśli ona jest, żadne myśli o rezygnacji z relacji, która tak nagradza się nie kołaczą. Jeśli nie udało się jej zbudować, to znaczy że nie bylo na czym i na siłę tego nie stworzysz.
Mozesz mieć wtedy poprawny mniej lub bardziej związek, zawsze są jakieś punkty styczne. Tylko czy warto gdy nie ma dzieci zwłaszcza i skutki naszej decyzji dotykają tylko nas samych?
I czy to uczciwe ukrywać to przed drugą stroną, przekonaną że ktoś podziela jego uczucia, ten stan, wmawiając sobie, że to motylki padly itp bzdury popularne na tym forum?

54

Odp: Spodobał mi się inny
Znerx napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Niby jaka cena? Ze bedzie zyla zamiast tylko istniec i trzymac sie tego co pewne?

3 lata minęły, najintensywniejsza produkcji "chemii" się skończyła, narkoman leci po nową dawkę.
Dobrze pamiętam, że podstawą zakochania jest m.in fenyloetyloamina? Czyli de facto amfetamina.

To jakas teoria, ale musialaby byc poparta badaniem zycia autorki i jej calego podejscia do zwiazkow, relacji rodzinnych i jej poprzednich zachowan.
Jezeli chodzi o wymiane ludzi z powodu chemii i jezeli ktos szuka wlasnie takich motylkow to raczej 3 lata nie bedzie czekal.

55

Odp: Spodobał mi się inny
Ela210 napisał/a:

Piękna sygnaturka, Umajona.:)

Brakuje mi takich akcentów w dzisiejszym rozerotyzowanym świecie wink
Bardzo...

56 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-08-13 22:47:59)

Odp: Spodobał mi się inny

Wątek został oczyszczony z off topu i agresywnych ataków na inną forumowiczkę.
Uprzedzam, że każdy dalszy post nie na temat będzie usuwany bez ostrzeżenia, zaś jego autor otrzyma ostrzeżenie.

Posty [ 56 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Spodobał mi się inny

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024