Zazdrość co się że mną dzieje.... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Zazdrość co się że mną dzieje....

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 242 z 242 ]

196 Ostatnio edytowany przez kłapouszka_be (2024-05-29 07:27:47)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Przeczytałam tylko pierwszą stronę i chciałam napisać że bardzo mi przykro. sad
Juz po Twoim pierwszym poście wiedziałam, że ten facet Cię zdradza - bo dlaczego ktoś miałby się fatygować by wysyłać Ci listy o jego zdradzie?
Ciężko mi było zrozumieć porady, żebyś mu zaufała. Bo jak ufać komuś, kto czujesz że nie jest fair.

Ja ogólnie jestem za dawaniem JEDNEJ szansy, ale u Ciebie tych szans było zbyt wiele.

A co do ostatniego posta, bo zerknęłam na niego - możesz być pewna że w nowym związku on też nie będzie uczciwy. To ten typ faceta, który ciągle musi mieć nową babkę do seksu, bo starą się nudzi. Jego obecna kobieta jest naiwna, bo myśli że akurat jej będzie wierny. Nie będzie. Ona w przyszłości będzie przechodzić to co Ty teraz, a on znów będzie samotny i będzie zrzucał winę na wszystkich. To okropny typ człowieka, bo nie jest w stanie zobaczyć że to co się dzieje to konsekwencje JEGO czynów, a nie ludzi wokół.

Bardzo Ci współczuję.

Pomyśl o sobie, sama pisałaś że jesteś ładna i zgrabna. Może umów się z kimś.

Zobacz podobne tematy :

197

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Przeczytałam mój wątek od początku i teraz wiem,że to wcale nie była zazdrość wynikająca z zaborczości i braku własnego życia. Mój mąż swoim zachowaniem wciąż powodował ,że ja wiedziałam że nie zachowuje się fair. Z jednej strony wydawało się niewinne a jednak takie nie było. To uczucie pod skórą,że coś mi tu nie gra. Niby nic a jednak....im więcej było takich akcji, kłamstewek, koleżanek tym bardziej było mi źle. Dlatego napisałam na tym forum. Nie wiem czy zdradzał mnie wcześniej, raz oprócz tej ostatniej napewno" on line"była jedna, śmiem twierdzić ,że różne tego typu zachowania mogły być także do innych ale nigdy go na tym nie złapałam. Myślę,że ja oczekiwałam że ja i rodzina będziemy dla niego priorytetem tak jak dla mnie. Że robi się różne rzeczy żeby NAM było lepiej ale tu chodziło o to żeby jemu było lepiej. Byłam przydatna i spełniałam swoje funkcje, tam gdzie byłam potrzebna. Ego podnosił i ekscytację uzyskiwał gdzieś indziej. Tam gdzie się nim zachwycano. Miły ,ujmujący sprawiający wrażenie mocno słuchającego i do tego naprawdę zabawny. Wierzcie mi, trochę dwie twarze, w domu marudzacy, wiecznie nie zadowolony i krytykujący na zewnątrz super wesoły i sympatyczny człowiek. Wydaje mi się nawet, że on do swoich znajomych zasłaniał się mna, że ja mu czegoś nie pozwalam gdy było mu to na rękę i robił taka otoczkę mojej osoby żeby siebie wybielić.Wierzcie mi on więcej był na wyjściach i wyjazdach z kumplami niż ze mną czy razem z dziećmi. Wiele było takich rzeczy, on chciał być singlem nim nie będąc. Brać z obu rzeczy tylko to co fajne.Intuicja dobrze mi podpowiadała ale walczyłam z tym ,że może to moja wina,że ja faktycznie jestem chorobliwie zazdrosna,że to ze mną jest coś nie tak. Prawda jest taka,że jak ktoś się czuje w związku bezpiecznie to nawet nie myśli o takich rzeczach. Oczywiście myślę nad tym gdzie robiłam błędy, żeby nad tym pracować w przyszłości.

198 Ostatnio edytowany przez Tancerkaja (2024-05-29 12:22:14)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Kłapouszka dzięki za dobre słowo. Ja jestem osobą taka że zawsze zakładam brak złej woli i zbiegi okoliczności. Te jego zachowania były takie, że jak zrobisz ostre cięcie to wychodzisz na idiotkę bo o co ci chodzi, ja nic nie robię. Dopiero jak miałam coś czarno na białym moglam się konfrontowac a on i tak kłamał w żywe oczy i miał kolejne usprawiedliwienia. Nawet w tym hotelu chciał mi wcisnąć jakąś bajeczkę ale zauważył ,że się nie da.... Dlatego szczerość jeśli by nawet była po wrześniu jest kompletnie u mnie niewiarygodna. Jasne po raz kolejny chciałam wierzyć ale rozum  mi mówił, nie nabieraj się znów. Moja decyzja nie wynika z braku miłości ale z wiedzy ,że ja mu po prostu nie ufam. We wszystkim widzę możliwość kłamstwa i dlatego małżeństwo nie ma sensu. Więc wszystkie uczucia osoby zdradzonej i porzuconej nie są mi obce.

199

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Nie chcę się z nikim umawiać, nie jestem gotowa na nic.

200 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-05-29 12:39:24)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Tancerkaja napisał/a:

Przeczytałam mój wątek od początku i teraz wiem,że to wcale nie była zazdrość wynikająca z zaborczości i braku własnego życia. Mój mąż swoim zachowaniem wciąż powodował ,że ja wiedziałam że nie zachowuje się fair. Z jednej strony wydawało się niewinne a jednak takie nie było. To uczucie pod skórą,że coś mi tu nie gra. Niby nic a jednak....im więcej było takich akcji, kłamstewek, koleżanek tym bardziej było mi źle. Dlatego napisałam na tym forum. Nie wiem czy zdradzał mnie wcześniej, raz oprócz tej ostatniej napewno" on line"była jedna, śmiem twierdzić ,że różne tego typu zachowania mogły być także do innych ale nigdy go na tym nie złapałam. Myślę,że ja oczekiwałam że ja i rodzina będziemy dla niego priorytetem tak jak dla mnie. Że robi się różne rzeczy żeby NAM było lepiej ale tu chodziło o to żeby jemu było lepiej. Byłam przydatna i spełniałam swoje funkcje, tam gdzie byłam potrzebna. Ego podnosił i ekscytację uzyskiwał gdzieś indziej. Tam gdzie się nim zachwycano. Miły ,ujmujący sprawiający wrażenie mocno słuchającego i do tego naprawdę zabawny. Wierzcie mi, trochę dwie twarze, w domu marudzacy, wiecznie nie zadowolony i krytykujący na zewnątrz super wesoły i sympatyczny człowiek. Wydaje mi się nawet, że on do swoich znajomych zasłaniał się mna, że ja mu czegoś nie pozwalam gdy było mu to na rękę i robił taka otoczkę mojej osoby żeby siebie wybielić.Wierzcie mi on więcej był na wyjściach i wyjazdach z kumplami niż ze mną czy razem z dziećmi. Wiele było takich rzeczy, on chciał być singlem nim nie będąc. Brać z obu rzeczy tylko to co fajne.Intuicja dobrze mi podpowiadała ale walczyłam z tym ,że może to moja wina,że ja faktycznie jestem chorobliwie zazdrosna,że to ze mną jest coś nie tak. Prawda jest taka,że jak ktoś się czuje w związku bezpiecznie to nawet nie myśli o takich rzeczach. Oczywiście myślę nad tym gdzie robiłam błędy, żeby nad tym pracować w przyszłości.

Tak było, więcej jest takich, co w domu gbur i cham, a na zewnątrz do rany przyłóż, uchodzi za idealnego człowieka, wszyscy go lubią, w tym przypadku inne kobiety tak go widzą.
I kto winny, żona tongue
Nie miałabyś z nim nigdy normalnego życia, więc nie masz czego żałować.
Chyba, że byś zgodziła się z nim żyć jak współlokatorka, a on na boku miałby kochankę, ale to i tak by było gorsze, choć znam nie jeden taki przypadek, z tym, że nie wiem czy seks był tylko pozamałżeński czy nie, bo przecież prześcieradłem nie byłam.
Staram też się zrozumieć takie kobiety i facetów, bo to nie dotyczy jednej płci, może z czasem się przyzwyczajają, bo nie chcą wszystkiego burzyć, jak są dzieci.
Mąż od dawna Cię zdradzał, ale ostatnio się zakochał i sprawa się rypła.

201

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Chyba bym nie wytrzymała i zapytała się męża czy te voucher na wakacje to dla mnie.

Dlaczego kazał Ci się odczepić? Cos mu powiedziałaś?

Z ich związku nic nie będzie. Duża różnica wieku, może ona będzie chciała dzieci on już nie że względu na swój wiek. Pół roku rozłąki mieli uczucie mniejsze. On chciał wrócić do Ciebie, jej to będzie siedziało w głowie. Dużo można wymieniać.

Żałujesz decyzji?

202 Ostatnio edytowany przez Tancerkaja (2024-06-01 06:28:01)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Nie mogłabym tak zapytać bo jest wpisane jej imię i nazwisko. Kazał się odczepić bo sugerowałam jego związek z nią. Ona nie chce dzieci z tego co mi wiadomo ale może jej się odmieni przy odpowiednim facecie. Czy żałuję? Żałuję tego ,że nie dał mi innego wyboru, że ta zdrada po prostu była. On dokładnie wiedział, że ja czegoś takiego nie wybaczę.Mimo uczuć jakie do niego nadal mam wiem,że każdego dnia bym się zastanawiała co robi i gdzie a zważywszy na jego pracę, mocno wyjazdowa i towarzyska to niestety nie pomaga.Nie ufam mu w niczym bo wiele razy mnie już oszukał a był w tym mega przekonujący. Z tym czy im wyjdzie, mi też się wydaje,że nie ale różne rzeczy się dzieją na tym świecie.... Facet przy jednej kobiecie jest taki a przy innej , inny. Ona go nie zna gdy przychodzi codzienność ale też i ich codzienność byłaby inna niż nasza z 2 dzieci na pokładzie. On miał takie coś ,że mu się wydawało że ze mną już nic ciekawego nie zazna, że życie jest nudne, wciąż to samo a z nią wszystko ekscytujące, nowe, ciekawe. Świat stoi otworem, nic go nie ogranicza czyt. obowiązki męża i ojca. Czy by się zastanawiała nad tym, że chciał zostać ze mną? Można powiedzieć wszystko, że to ja nie chciałam go puścić, że robił to ze względu na dzieci a zawsze ją kochał i jednak do niej poszedł i milion innych rzeczy. Dla mnie to,że jeśli poszedł do niej znaczy to tyle ,że jego skrucha nie była prawdziwa. Jak nie jedna to druga co za różnica. Dla mnie wielka....

203 Ostatnio edytowany przez Tancerkaja (2024-06-01 06:47:10)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Nawet teraz widzę różnicę. Dzieci są z nim same on po prostu wychodzi do znajomych i wraca nie wiadomo o której a one robią co chcą także nie wiadomo do której w dużym mieście. Gdy byłam ja w domu dzieci wiedziały ,że mają być o tej czy o tamtej,że ja to pilnuje. Jemu na nich zależy ale obowiązki z nimi związane traktuje dość lekko co mnie dziwi bo w małżeństwie był wymagający i to ja chciałam im więcej pozwalać i ciągle musiałam się oto z nim spierać. Pamiętam jak mi powiedział, ty mu/ jej pozwalasz na to czy na tamto to jak się coś stanie to będzie twoja wina.....a teraz luz bo to by oznaczało jego ograniczenie wolności. Wtedy byłam ja, która dbała i pilnowała i można było zwalać na mnie winę oraz obowiązek.
Ps. Teraz dziadkowie są na wakacjach więc chata wolna.... 2 razy powiedział dzieciom żeby spały nie w domu bo on robi imprezę....

204

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Teraz jest ciepło więc imprezy można robić na świeżym powietrzu, więc dzieci mogły spokojnie spać w domu. Generalnie je wypędził, spały u Ciebie?
Ja przyprowadził na bzykanie.
Ona jest młoda, wasze dzieci mogą jej przeszkadzać. Kolejny powód, że to padnie

205

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Jak u prawnika? Nie zdradzaj mi szczegółów, tylko czy majątek i kasą włożona w dom ma szansę wrócić do Ciebie?
Rozwód z orzeczeniem?

206 Ostatnio edytowany przez Tancerkaja (2024-06-01 09:04:59)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Loczek123123 napisał/a:

Teraz jest ciepło więc imprezy można robić na świeżym powietrzu, więc dzieci mogły spokojnie spać w domu. Generalnie je wypędził, spały u Ciebie?
Ja przyprowadził na bzykanie.
Ona jest młoda, wasze dzieci mogą jej przeszkadzać. Kolejny powód, że to padnie

Co najmniej jeden raz to było spotkanie sam na sam z kobietą z jaka nie wiem. Dzieciom powiedział że impreza (właśnie o tym mówię ,że mydli im oczy, oszukuje żeby wyglądało to lepiej niż jest). Spali u mnie. Drugi raz impreza (która się ponoć nie odbyła i czy to znów miało być spotkanie sam na sam też nie wiem) córka spala u koleżanki , syn u mnie bo tak mu zależało na samotności. Musiała być wtedy do późna w
mieście więc nie mogła wrócić do mnie. Co do majątku, w sumie mam marne szanse. Chce orzekanie i alimenty na dzieci i na tym chyba skończę oraz chce zwrotu połowy kosztów prawnika. Dlaczego ja mam za to wszystko płacić. "Problemem" w tym wszystkim są dzieci bo mu wierzą(ja nie), nie mogę na niego nic powiedzieć bo staja zaraz do mnie okoniem. Zaczęłam wychodzić z założenia, że jeśli tak ma być to poznają się na nim. Nie chcę im przedstawiać prawdy bo wygląda jakbym na niego czyhała i nastawiała przeciwko. Tak jak mówiłam, on ma wielki dar przekonywania i odwróci wszystko przeciwko mnie.
Edit. Imprezy z pierwszych jego słów miały być z ludźmi których ja znam i naprawdę nie było powodu żeby dzieci nie mogły być u siebie a jeśli już spać u dziadków na dole( którzy są na wakacjach). On przede mną to ukrywa i jak ja coś z nim konfrontuje oni się na mnie irytują -dzieci dlatego przestaje już. Wiem o tym tylko że mi się wyglądali, wersja syna,że  po prostu u mnie zostaje bo chce ( wspólnicy,?,)

207

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Tak trochę ,że ja się czepiam taty a on nic złego nie robi....

208 Ostatnio edytowany przez Loczek123123 (2024-06-01 09:41:36)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Naprawdę żadna kasa za remont Ci się nie należy? Żadnych szans?
To chociaż alimenty na siebie?!
Odchodzisz z niczym.

Odpuść sobie mówienie o nim przy dzieciach.
Dla złośliwości kiedyś bym pojechała tam , niby po coś jak niby dzieci u Ciebie a tam impreza

Kasy za prawnika nie zobaczysz.
A zgadza on się na orzeczenie?

209 Ostatnio edytowany przez Tancerkaja (2024-06-01 09:52:20)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Loczek123123 napisał/a:

Naprawdę żadna kasa za remont Ci się nie należy? Żadnych szans?
To chociaż alimenty na siebie?!
Odchodzisz z niczym.

Odpuść sobie mówienie o nim przy dzieciach.
Dla złośliwości kiedyś bym pojechała tam , niby po coś jak niby dzieci u Ciebie a tam impreza

Musiałabym pozwać teściów....
On uważa że już nie jesteśmy małżeństwem i może robić co chce i nic mi do tego. W co do imprezy nr 1 to podobnie się dowiedziałam jak proponujesz że to spotkanie sam na sam bo powiedziałam że przenocuje w domu (starym) bo się umówiłam na mieście ......Nie mówię o nim ale jak wiem jak kłamie to mi się ciśnie na usta....ale milczę.

210 Ostatnio edytowany przez Tancerkaja (2024-06-01 10:06:27)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Na orzeczenie się zgadza. Zwalił na mnie załatwianie spraw i umywa ręce to też niech się dokłada. Na papierze zarabiamy porównywalnie więc nie mam zbytnio szans a nie chce walki na noże.

211

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Zrobił się bardzo pewny siebie. Otwarcie mówi o spotkaniu sam na sam.
Dzisiaj bym pojechała bo sobota to może miał plany . Niby na dzień dziecka do dzieci i się rozgościła.
Albo , że dzisiaj wychodzisz i żeby dzieci spały u niego - nie bierz moich rad  na serio, ja jestem złośliwa i wredna. Kusiło by mnie, żeby mu nie ułatwiać życia

212

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Ja mam dziś inne plany, sam fakt że sypią z baba w naszym łóżku jest po prostu obrzydliwy. Staram się jak najmniej myśleć o tym. Wychodzi na to że ja nie chciałam swojego męża więc o co mi chodzi....

213

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Wiem, że łatwiej pisać komuś z boku, niż samej wdrążyć zmiany, ale co bym zrobiła:
1. Odbudowała relacje z Twoją rodziną - mieszkasz już u teściów wystarczająco długo, by czuć, że możesz działać po swojemu, a nie dostosowywać się do nich. Poza tym piętro macie swoje, więc goście nie siedzą u teściów w pokoju. Zapraszałabym częściej rodziców/rodzeństwo/kuzynostwo jeśli kogoś z nich lubisz/lubiłaś.
2. Wiem, że to ciężkie, ale mówisz, że praca jest nudna. Dzieci wczesne nastolatki, więc chyba potrafią same pójść do szkoły i posiedziec w domu. Też jestem matką, więc wiem, że dochodzi kwestia zadań domowych, zebrań, zajęć pozalekcyjnych. Ale spróbowałabym chociaż rozejrzeć się jakie są aktualnie w Twojej okolicy oferty pracy i czy coś innego by cię bardziej ciekawiło.
3. Znalezienie czasu dla siebie, odskoczni. Plus właśnie jak Cię koleżanka zaprasza na kawę to napisać sms do męża, że wrócisz później, dzieciom też. Niech sobie zrobią kanapki, zamówią pizzę, jak wrócisz to wtedy pomożesz w lekcjach itp.
4. Nie chcesz oddalać się od męża, więc z jednej strony wytłumacz mu, że jeśli on w domu tylko "pomaga" to zdarzą się dni, gdy ty wrócisz później bo właśnie skorzystasz z zaproszenia na kawę i wtedy obiadu nie zrobisz. Więc niech będzie na to gotowy. Wytłumacz mu, że dzięki temu będziesz bardziej radosna, spokojna, więc i mniej się będziecie kłocić. Do tego pomyślałabym o tym, by wychodzić gdzieś tylko z mężem. Zaproś go najpierw do restauracji na obiad, albo do klubu na wieczór. W zalezności co oboje lubicie.

214

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Po30tce napisał/a:

Wiem, że łatwiej pisać komuś z boku, niż samej wdrążyć zmiany, ale co bym zrobiła:
1. Odbudowała relacje z Twoją rodziną - mieszkasz już u teściów wystarczająco długo, by czuć, że możesz działać po swojemu, a nie dostosowywać się do nich. Poza tym piętro macie swoje, więc goście nie siedzą u teściów w pokoju. Zapraszałabym częściej rodziców/rodzeństwo/kuzynostwo jeśli kogoś z nich lubisz/lubiłaś.
2. Wiem, że to ciężkie, ale mówisz, że praca jest nudna. Dzieci wczesne nastolatki, więc chyba potrafią same pójść do szkoły i posiedziec w domu. Też jestem matką, więc wiem, że dochodzi kwestia zadań domowych, zebrań, zajęć pozalekcyjnych. Ale spróbowałabym chociaż rozejrzeć się jakie są aktualnie w Twojej okolicy oferty pracy i czy coś innego by cię bardziej ciekawiło.
3. Znalezienie czasu dla siebie, odskoczni. Plus właśnie jak Cię koleżanka zaprasza na kawę to napisać sms do męża, że wrócisz później, dzieciom też. Niech sobie zrobią kanapki, zamówią pizzę, jak wrócisz to wtedy pomożesz w lekcjach itp.
4. Nie chcesz oddalać się od męża, więc z jednej strony wytłumacz mu, że jeśli on w domu tylko "pomaga" to zdarzą się dni, gdy ty wrócisz później bo właśnie skorzystasz z zaproszenia na kawę i wtedy obiadu nie zrobisz. Więc niech będzie na to gotowy. Wytłumacz mu, że dzięki temu będziesz bardziej radosna, spokojna, więc i mniej się będziecie kłocić. Do tego pomyślałabym o tym, by wychodzić gdzieś tylko z mężem. Zaproś go najpierw do restauracji na obiad, albo do klubu na wieczór. W zalezności co oboje lubicie.

Pomyliłaś wątki.

215 Ostatnio edytowany przez Tancerkaja (2024-06-03 12:34:34)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Po30tce poczytaj cały wątek jak się moja sytuacja zmieniła. Z moją rodzina kontakt cały czas miałam bardzo dobry,  odpadały spontaniczne odwiedziny i nie mogło ich być jakoś sporo.
Zapytałam męża bo nie wytrzymałam o ten prezent. Odpowiedz była taka że go szpieguje a prezent był od grupy ludzi. Nie uwierzyłam w to i takiej odpowiedzi w sumie się spodziewałam. Ogólnie mówiąc pytanie go o to było bez sensu bo niczego nie zmieniło. Ja tkwię w swoim przekonaniu. Dlatego zdecydowałam się na rozwód bo wszystkie jakiekolwiek sytuację byłyby problematyczne przez kompletny brak zaufania. To byłaby męczarnia.
Edytuje. Konto załatwione, ponoć coś spłacił, czyli problemy finansowe to już przeszłość.....
Jest mi jakoś przykro, uświadamiam sobie, że to się naprawdę kończy....

216

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Mam okropnie zły czas. Przez to wszystko zaczynam popadać w coraz większe przygnębienie. Ja rozumiem ,że to ja zadecydowałam o odejściu ale jednak ciężko jest zamknąć 20 lat wspólnego życia i wymazać uczucia. Na każdym kroku natykam się na wspomnienia, wyjazdy, film, muzyka. Mąż teraz ma postawę, " zaczynam nowe zycie". Odsunął się, chyba mu się powodzi, w przyszłym tyg w piątek chce rozmawiać bo chyba się coś tam u niego dzieje, zrozumiałam że na plus (rozwija się), wspomniał też o sprawach prywatnych więc nie wiem do konca. Twierdzi,że to coś tam wpływa na dzieci więc i pośrednio na mnie. Trzyma mnie w niepewności. Najgorzej,że zaczynam myśleć ,że to wszystko to moja wina. On się rozwija, odżył, może faktycznie ja- rodzina go ograniczała. Ja zmagam się z problemami dnia codziennego jest mi ciężko, może dlatego to boli,że on wydaje się taki zadowolony.

217

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Myślę że to naturalna kolej rzeczy. Przeżywasz proces żałoby po związku, przechodzisz przez kolejne etapy rozwodu. Nikt nie obiecuje, że bedzie łatwo, burzysz, to co do tej pory istniało, a budujesz nowe. Pomyśl, że każdy poród (a przecież teraz tak jakbyś rodziła nowe życie) odbywa się bólach, ale efekt - nowe życie witany jest z radością.
Żebyś dowiedziała się więcej o teorii tego, przez co przechodzisz, zostawiam linki, może zajrzysz.
https://siedemwiatrow.blogspot.com/2019 … odzie.html
https://siedemwiatrow.blogspot.com/2019 … zwodu.html
Daj sobie czas, niczego nie przyspieszaj na siłę. Niech emocje przechodzą przez ciebie i nie zostają.
jeszcze-mężowi wcale nie musi być łatwiej, pewnie to co mówi, to gra, teatr, żeby ciebie pognębić. Nie daj sobie wmówić, że byłaś zła dla niego i go ograniczalaś, myśl z czułością o sobie.

218

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Tancerkaja napisał/a:

Mam okropnie zły czas. Przez to wszystko zaczynam popadać w coraz większe przygnębienie. Ja rozumiem ,że to ja zadecydowałam o odejściu ale jednak ciężko jest zamknąć 20 lat wspólnego życia i wymazać uczucia. Na każdym kroku natykam się na wspomnienia, wyjazdy, film, muzyka. Mąż teraz ma postawę, " zaczynam nowe zycie". Odsunął się, chyba mu się powodzi, w przyszłym tyg w piątek chce rozmawiać bo chyba się coś tam u niego dzieje, zrozumiałam że na plus (rozwija się), wspomniał też o sprawach prywatnych więc nie wiem do konca. Twierdzi,że to coś tam wpływa na dzieci więc i pośrednio na mnie. Trzyma mnie w niepewności. Najgorzej,że zaczynam myśleć ,że to wszystko to moja wina. On się rozwija, odżył, może faktycznie ja- rodzina go ograniczała. Ja zmagam się z problemami dnia codziennego jest mi ciężko, może dlatego to boli,że on wydaje się taki zadowolony.

Ale co ty się dziwisz, że jemu jest lekko a tobie ciężko? Sama zrobiłaś to kuku, poświęcając własne życie ponad rodzinę. Od kilku lat miałaś podejrzenia, ale nic nie zrobiłaś i nawet nie próbowałaś siebie zabezpieczyć. Teraz ci się oczy otworzyły, że nic właściwie nie masz, praca okazuje się być słabo płatna i że cierpisz za gościem, który wymienił cię na młodszy model. Pewnie ta jego kochanka jest w ciąży, więc przygotuj się na rodzeństwo przyrodnie dla twoich dzieci. Pewnie się ucieszą smile Długo to nie potrwa jak ta kobieta zamieszka w waszym domu, będzie spała w waszym łóżku i siedziała w do nie dawna twojej kuchni. Takie życie.

To jest nauczka by nie poświęcać się dla faceta i dzieci. Ty też jesteś człowiekiem, kobietą. Nie zwalnia cię to jednak z obowiązku zadbania najpierw o siebie i budowania życia również własnego. Dzieci z czasem wyfruną w świat, a potem taka kobieta zostaje w pustym domu i dostaje na głowę, bo nie ma większych zainteresowań, nie ma dobrze płatnej pracy i często nawet emerytury nie dostanie, chyba że jaśnie pan mąż umrze przed nią. No i co dalej? Jedne przeżywają drugą młodość, drugie sięgają po używki i psioczą jaka ta młodzież niewdzięczna, że matki nie odwiedzają. Jaką chcesz być kobietą teraz? Żałobę po związku nie da się tak szybko przejść jeśli się kochało, a ten twój mąż jak widać miał cię w dupie. Taka prawda i ty o tym wiedziałaś, ale wolałaś nie widzieć. Wyparłaś to. Teraz zbierasz żniwo. Okrutne co piszę, ale no sama po części jesteś temu winna.

Zacznij dostrzegać pozytywy. Ty serio myślisz, że gdybyś poszła z nim na ugodę i mu wybaczyła to on skończyłby temat z kochanką? Sama widzisz jak to się rozwija, jak szybko się pozbierał z waszego rozstania. On już od dawna cię nie kochał, siedział z tobą bo mu było wygodnie. Ty dałabyś mu szansę, otwarła się na niego na nowo i dostałabyś lewego sierpowego. Bo w końcu odkryłabyś prawdę, on z kochanką zszedłby do podziemia. A tak? Cieszyłabym się z tego, że nie tkwię w takim bagnie i mam szansę na zbudowanie własnego życia od nowa. Gdzieś czytałam, że musisz dojeżdżać do pracy - szukaj innej w miejscu gdzie mieszkasz. Dogadajcie się w kwestii rozwodu, a jeśli nie możesz na niego patrzeć i go słuchać to rób to przez adwokata. Jeśli finansowo jest kiepsko to poszukałabym jakiejś pracy sezonowej za granicą. Może taki wyjazd dobrze ci zrobi.

219 Ostatnio edytowany przez Tancerkaja (2024-06-09 08:12:59)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Nie zarabiam najniższej krajowej ale też zarabiam mniej od męża. On kilka lat temu ze słabo płatnej pracy przeszedł do innej. Wspierałam go w tym, chciałam żeby się realizował tylko w pewnym momencie on już praktycznie tak się wpasował w środowisko i otoczenie, że nasza rodzina zaczęła go uwierać. Zmienił myślenie, podejście, nagle wg niego był ograniczony bo nie mógł żyć jak chciał. Moim błędem było to, że chciałam mojego męża z powrotem, walczyłam żeby zaczął nas zauważać a to niestety przynosiło efekt odwrotny. Pracowałam cały czas z małymi przerwami na dzieci. Czy to źle ,że ma się jakieś wyobrażenie o rodzinie ,przyszłości i się do niego dąży. Czy zatraciłam siebie,  może trochę tak, raczej nie mam.problmu że dzieci zyja swoim życiem, cieszyłam się, myślałam że teraz z mężem będziemy razem robić wiele nowych ciekawych rzeczy bo już nie trzeba poświęcać dzieciakom tyle uwagi. Nie żałuję, swojego podejścia do macierzyństwa. Nie jestem matką kwoka ale też nie chciałam,żeby dzieciaki były ciągle same bo rodzice w pracy. I tak uważam, że mąż przestał mnie kochać, szukał emocji ,atencji na zewnątrz, to on ma jakieś braki bo od zawsze szukał pochwał od innych ludzi. Co do kochanki, problem był w tym , że ona właśnie nie chciała być w podziemiu, chciała żeby on do niej odszedł a on nie do końca chciał. Powody? Wygoda, tchórzostwo, nie był pewny kochanki i mimo wszystko wiedział,że my  nie byliśmy złym małżeństwem . Teraz już nie ma tego dylematu, trudna decyzja jak zwykle podjęta była przeze mnie i teraz może mówić ,że on chciał wrócić a to ja go nie chciałam ( co czyni). Zrzuca odpowiedzialność. Ja jestem bardzo zaradna, naprawdę poradzę sobie jeśli zdrowie dopisze i będę mogła pracować. Problem jest w tym ,że ja naprawdę kochałam męża, lubiłam go, ufałam mimo wszystko i to boli...

220

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Tancerkaja napisał/a:

Problem jest w tym ,że ja naprawdę kochałam męża, lubiłam go, ufałam mimo wszystko i to boli...

życie

221 Ostatnio edytowany przez niel (2024-06-09 12:13:27)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Tancerkaja napisał/a:

Teraz już nie ma tego dylematu, trudna decyzja jak zwykle podjęta była przeze mnie i teraz może mówić, że on chciał wrócić, a to ja go nie chciałam (co czyni). Zrzuca odpowiedzialność.

Kto podjął decyzję? Ty? Co to za bzdury. Przecież to ON podjął decyzję za dwie osoby w żałosny sposób, a tu proszę, dowiadujemy się, że brak wybaczenia zdrady jest przyczyną rozstania...

Ten człowiek to dno, manipulant i nie ma za grosz godności. Nie zasługuje na sekundę Twojej uwagi po tym wszystkim.

Masz poważne problemy z poczuciem własnej wartości, jeśli jesteś w stanie obrócić sytuację w tak zakłamany sposób, jak robisz to na forum.

222

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

W tym momencie oczywiście że mam zaniżone poczucie własnej wartości. To on mówi w taki sposób, nie powiedziałam,że ja tak mówię. Ja doskonale wiem jak było...

223

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Tancerkaja napisał/a:

W tym momencie oczywiście że mam zaniżone poczucie własnej wartości. To on mówi w taki sposób, nie powiedziałam,że ja tak mówię. Ja doskonale wiem jak było...

Więc rób wszystko, by nie przyjąć jego "prawdy" za swoją. Nie daj sobie wmówić dziecka w brzuch.
Na pewno boli, że on inaczej to widzisz, ale zajmuj się tylko sobą, bo tylko na siebie masz wpływ.

224

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Tancerka musisz po tej rozmowie odciąć się od męża na ile to możliwe. Kontakt w sprawie dzieci najlepiej SMS,

Noble napisał bardzo czarny scenariusz, że może będzie miał dziecko . Oby nie.
Albo chce ją sprowadzić do domu. Oby nie.
Wiem że chodzisz do psychologa a czy byłaś u psychiatry? Mam wrażenie że jesteś w bardzo złym stanie psychicznym. Może warto się zapisać na wizytę i jak trzeba to brać proszki.
Jeśli chodzi o bujne życie towarzyskie to myślę, że gra.
Może coś tam wyłapał na portalu randkowym jednorazowo ale to tylko żeby sobie podbić ego.

225

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Autorko, będzie źle zanim będzie dobrze. Podjęłaś decyzję i masz sprawczość. Tutaj mam inne zdanie niż przedmówca. Mąż podjął decyzję o zdradzie, ale to Ty podjęłaś decyzję o rozstaniu. Wydaje się, że madrą. Ale wciąż jesteś w żałobie po małżeństwie, po pełnej rodzinie, po planach i marzeniach. Doznałaś dużej straty, i ból jest jak nabardziej zdrową reakcją. Niczego nie przyspieszaj, ale staraj się, by obecny kryzys  nie pogorszył Twojej sytuacji. Najważniejsza teraz  dbałość o zdrowie fizyczne i psychiczne, kontakty z dziećmi i dalszą rodziną, przyjaciólmi, finanse i pracę.

226 Ostatnio edytowany przez Tancerkaja (2024-06-10 07:27:25)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

On ma taką pracę ,że wciąż się obraca wśród ludzi i spędza z nimi czas dlatego uważam, że łatwo mu nawet znaleźć kogoś nowego jeśli będzie chciał. Póki co obstawiam kochankę Nie wnikam, czy będą mieć dzieci, gdzie zamieszkają. To mi się średnio wydaje, że w naszym domu przynajmniej nie teraz. Prędzej on się wyprowadzi do niej, wyjedzie, cokolwiek. Może w piątek się dowiem.  Jestem w złym stanie, już brałam leki podczas mojego męża romansu gdy nie wiedziałam co się dzieje. Jest do dla mnie trudny czas bo tak jak powiedzieliście, żegnam moje marzenia, żegnam moje małżeństwo, to co funkcjonowało i jak funkcjonowało także z dziećmi.  Staram się myśleć pozytywnie ale na entuzjazm z nowego początku nie liczyłabym w tej chwili.

227

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Sama jestem na takich proszkach i one są żeby pomóc. Przeczekaj ten trudny okres na proszkach, żeby się nie pogłębiało. Czeka Cię jeszcze rozwód i wiele kłótni z mężem.
Oczywiście jeśli lekarz uzna , że są potrzebne.
Nie odbieraj tego , że na siłę Cię namawiam na bramie ich, ale wiem po sobie że lepiej się śpi, funkcjonuje. Nie możesz zawalać pracy, utrzymujesz się teraz sama.

228

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Była rozmowa?

229

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Loczek123123 napisał/a:

Sama jestem na takich proszkach i one są żeby pomóc. Przeczekaj ten trudny okres na proszkach, żeby się nie pogłębiało. Czeka Cię jeszcze rozwód i wiele kłótni z mężem.
Oczywiście jeśli lekarz uzna , że są potrzebne.
Nie odbieraj tego , że na siłę Cię namawiam na bramie ich, ale wiem po sobie że lepiej się śpi, funkcjonuje. Nie możesz zawalać pracy, utrzymujesz się teraz sama.

Prochy to   wiecej szkody niz pozytku czasem.

230

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Loczek123123 napisał/a:

Noble napisał bardzo czarny scenariusz, że może będzie miał dziecko . Oby nie.

Loczek,
czytaj ze zrozumieniem.
Napisałam:

Noble napisał/a:

Więc rób wszystko, by nie przyjąć jego "prawdy" za swoją. Nie daj sobie wmówić dziecka w brzuch.

to takie powiedzenie (może lokalne) - nie daj sobie wmówić nieprawdy. A nie, że on będzie miał dziecko, choć to też scenariusz możliwy.

JuliaUK33 napisał/a:

Prochy to   wiecej szkody niz pozytku czasem.

Julka, jakby cię głowa bolała albo byś miała raka to też być leków nie brała, bo mogą szkodzić?

231

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Noble wyluzuj, dobrze przeczytałam tylko pomyliłam autora. To diarmuid napisał o ewentualnej ciąży kochanki. Także nie spinaj się,  poluzuj gumę w majtkach.

232

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Nie, nie bo rozmowy.  Maż wyjechał na 2 tyg służbowo. Powiedział,że niby nic ważnego, że chodzi o pracę i że chciał się ładnie ze mną pożegnać. Jeśli chodzi o to już sama nie wiem co chciał powiedzieć. Jeśli chodzi o kochankę w moim mniemaniu są razem tylko on to ukrywa. Nawet na FB mnie wyrzucił ze znajomych a ja ma....

233

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Loczek123123 napisał/a:

Noble wyluzuj, dobrze przeczytałam tylko pomyliłam autora. To diarmuid napisał o ewentualnej ciąży kochanki. Także nie spinaj się,  poluzuj gumę w majtkach.

jedniak niedokładnie przeczytałaś, więc sprostowałam grzecznie tylko. A majtek nie noszę, więc nie mam czego luzować. Ty luzuj gumę.

234

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Tancerkaja napisał/a:

Nie, nie bo rozmowy.  Maż wyjechał na 2 tyg służbowo. Powiedział,że niby nic ważnego, że chodzi o pracę i że chciał się ładnie ze mną pożegnać. Jeśli chodzi o to już sama nie wiem co chciał powiedzieć. Jeśli chodzi o kochankę w moim mniemaniu są razem tylko on to ukrywa. Nawet na FB mnie wyrzucił ze znajomych a ja ma....

Ukrywa, bo finalnie nadal jesteście małżeństwem. Może już liznął temat u adwokata i ten uświadomił mu, że możesz zbierać dowody na orzeczenie rozpadu małżeństwa z jego winy.

On z kochanką cały czas jest w kontakcie. Nie wierz w cuda, że niby nie.

Zakończ to emocjonalnie i zacznij patrzeć na własne dobro. Przeszłość to przeszłość, teraz potrzebujesz patrzenia w przyszłość. To już nie jest ten sam mąż, którego kochałaś. Obecnie kochasz iluzję faceta, który już nie istnieje.

Chyba nie bawiłabym się z nim w żadne rozmowy skoro emocjonalnie do nich podchodzisz.

235 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2024-06-15 22:22:45)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Tancerkaja napisał/a:

Staram się myśleć pozytywnie ale na entuzjazm z nowego początku nie liczyłabym w tej chwili.

Wystarczy że to przetrwasz, a przetrwasz bo musisz. Nikt za ciebie tego wszystkiego nie załatwi, to jak z ciężką operacją chirurgiczną której trzeba się poddać. Najpierw nerwy, strach, często zwątpienie, a nawet chęć rezygnacji i kapitulacji. Jednak jeśli to wszystko się pokona, to potem się zdrowieje, powolutku, każdego dnia jest lepiej i zaczyna się nowe życie w zdrowszym, wyleczonym ciele.
Trzymaj się i odwagi.

236

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Nie, nie było rozmowy.  Maż wyjechał na 2 tyg służbowo. Powiedział,że niby nic ważnego, że chodzi o pracę i że chciał się ładnie ze mną pożegnać. Jeśli chodzi o to, już sama nie wiem co chciał powiedzieć. Jeśli chodzi o kochankę w moim mniemaniu są razem tylko on to ukrywa. Nawet na FB mnie wyrzucił ze znajomych a ja ma....

237

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Tancerkaja napisał/a:

Nie, nie było rozmowy.  Maż wyjechał na 2 tyg służbowo. Powiedział,że niby nic ważnego, że chodzi o pracę i że chciał się ładnie ze mną pożegnać. Jeśli chodzi o to, już sama nie wiem co chciał powiedzieć. Jeśli chodzi o kochankę w moim mniemaniu są razem tylko on to ukrywa. Nawet na FB mnie wyrzucił ze znajomych a ja ma....

On już nie jest Twoim przyjacielem, kolegą, więc dlaczego ma mieć Cię w znajomych?
Ty dla niego należysz do przeszłosci, z Tobą nie chce się dzielić teraźniejszością.
Przeboleć i zaakceptować, to jedyne wyjście.

238

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Noble napisał/a:
Tancerkaja napisał/a:

Nie, nie było rozmowy.  Maż wyjechał na 2 tyg służbowo. Powiedział,że niby nic ważnego, że chodzi o pracę i że chciał się ładnie ze mną pożegnać. Jeśli chodzi o to, już sama nie wiem co chciał powiedzieć. Jeśli chodzi o kochankę w moim mniemaniu są razem tylko on to ukrywa. Nawet na FB mnie wyrzucił ze znajomych a ja ma....

On już nie jest Twoim przyjacielem, kolegą, więc dlaczego ma mieć Cię w znajomych?
Ty dla niego należysz do przeszłosci, z Tobą nie chce się dzielić teraźniejszością.
Przeboleć i zaakceptować, to jedyne wyjście.

Bo ma ludzi dużo mniej znaczących niż ja, trochę to bzdura wykluczyć kogoś komu się mówi o poprawnych a nawet przyjacielskich stosunkach. Nie będę oto rozbijać kopii ale jest to dla mnie po prostu słabe...

239 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2024-06-19 13:30:10)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Tancerkaja napisał/a:
Noble napisał/a:
Tancerkaja napisał/a:

Nie, nie było rozmowy.  Maż wyjechał na 2 tyg służbowo. Powiedział,że niby nic ważnego, że chodzi o pracę i że chciał się ładnie ze mną pożegnać. Jeśli chodzi o to, już sama nie wiem co chciał powiedzieć. Jeśli chodzi o kochankę w moim mniemaniu są razem tylko on to ukrywa. Nawet na FB mnie wyrzucił ze znajomych a ja ma....

On już nie jest Twoim przyjacielem, kolegą, więc dlaczego ma mieć Cię w znajomych?
Ty dla niego należysz do przeszłosci, z Tobą nie chce się dzielić teraźniejszością.
Przeboleć i zaakceptować, to jedyne wyjście.

Bo ma ludzi dużo mniej znaczących niż ja, trochę to bzdura wykluczyć kogoś komu się mówi o poprawnych a nawet przyjacielskich stosunkach. Nie będę oto rozbijać kopii ale jest to dla mnie po prostu słabe...

Mniej znaczących niż ty?
Dlaczego tak o sobie myślisz? Masz nadzieję, że znaczysz dla niego więcej niż ci których z FB nie wyrzucił?
Myślę, że jeszcze dłuuuga droga przed tobą i wiele do przepracowania. Nie przejmuj się, niektórzy tak mają i szybko nie zapominają o kimś kogo kochali. Byle tylko nie zapominać, ile krzywdy przy tym doznali.

240

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Witam. Mijają kolejne miesiące gdy jestem sama. Mąż wiecznie się mnie czepia albo jest przesadnie miły i robi z siebie ofiarę. Pisze na zasadzie, ze dziękuję ci za te wszystkie lata. Ja mu odpisuje bądź szczęśliwy to on mi zarzuca ,że jestem złośliwa
i obym nie poznała co on czuje albo może się przekonam ,że mówił prawdę jak żałuje. Mówi,że jest poważnie chory. Nawet jeśli to prawda , ja w to nie wierze. Staram się jak najmniej z nim rozmawiać,  nie wchodzić w dyskusję choć momentami jest to trudne. Manipuluje głównie synem, mocno go urabia. Córka jest ze mna, ona nie daje się jego zachowaniom i też wiele razy już była krytykowana. Widzę,że ja to boli, staram się ja wspierac.Sprawa jest już w sądzie i czekamy na termin rozprawy. Liczę,że pójdzie gładko choć póki co podpisywanie wszystkich ugód i jakiś papierów było problematyczne. Czepianie się słów, wytykanie byle się przyczepić.  Myślę,że mąż ma problem z utrata kontroli nade mna, że jego mowy, żale, nie obchodzą mnie. Miałam taki jeden moment w lipcu gdy tak mi pisał ,jak to mnie kocha jak żałuje, dałam się wciągnąć w dyskusję i znów namieszał mi w głowie. Po tym wydarzeniu  byłam że znajoma na kawie i dowiedziałam się, że w maju mniej więcej wtedy co voucher był z kochanką na urodzinach kolegi wśród grona naszych wspólnych znajomych , takie rodzinne grille, same pary itd i powiem wam,że to mnie tak utwierdziło ,że znów daje się nabierać,że  po moim odejściu chciał wrócić do kochanki (wydaje mi się,że im nie wyszło z tego jak zachowuje się teraz) a to znaczy ,że w tym wszystkim nadal nie chodziło o mnie. Od tego momentu nie mam już żadnych uczuć, coś umarło ostatecznie.

241

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Tancerkaja napisał/a:

Witam. Mijają kolejne miesiące gdy jestem sama. Mąż wiecznie się mnie czepia albo jest przesadnie miły i robi z siebie ofiarę. Pisze na zasadzie, ze dziękuję ci za te wszystkie lata. Ja mu odpisuje bądź szczęśliwy to on mi zarzuca ,że jestem złośliwa
i obym nie poznała co on czuje albo może się przekonam ,że mówił prawdę jak żałuje. Mówi,że jest poważnie chory. Nawet jeśli to prawda , ja w to nie wierze. Staram się jak najmniej z nim rozmawiać,  nie wchodzić w dyskusję choć momentami jest to trudne. Manipuluje głównie synem, mocno go urabia. Córka jest ze mna, ona nie daje się jego zachowaniom i też wiele razy już była krytykowana. Widzę,że ja to boli, staram się ja wspierac.Sprawa jest już w sądzie i czekamy na termin rozprawy. Liczę,że pójdzie gładko choć póki co podpisywanie wszystkich ugód i jakiś papierów było problematyczne. Czepianie się słów, wytykanie byle się przyczepić.  Myślę,że mąż ma problem z utrata kontroli nade mna, że jego mowy, żale, nie obchodzą mnie. Miałam taki jeden moment w lipcu gdy tak mi pisał ,jak to mnie kocha jak żałuje, dałam się wciągnąć w dyskusję i znów namieszał mi w głowie. Po tym wydarzeniu  byłam że znajoma na kawie i dowiedziałam się, że w maju mniej więcej wtedy co voucher był z kochanką na urodzinach kolegi wśród grona naszych wspólnych znajomych , takie rodzinne grille, same pary itd i powiem wam,że to mnie tak utwierdziło ,że znów daje się nabierać,że  po moim odejściu chciał wrócić do kochanki (wydaje mi się,że im nie wyszło z tego jak zachowuje się teraz) a to znaczy ,że w tym wszystkim nadal nie chodziło o mnie. Od tego momentu nie mam już żadnych uczuć, coś umarło ostatecznie.

Twój mąż jest narcyzem... Sprawdź sobie na internecie narcyzm albo ukryty narcyzm. Polecam gorąco książkę KOLEKCJONER KRZYWD, tam masz wszystko zapisane z czym miałaś i masz dalej do czynienia. Narcyz nigdy nie widzi swojej winy. Uważa się że jest ponad prawami innych i wszystko mu wolno. Skoro lubi tak brylować w towarzystwie, może być narcyzem WIELKOŚCIOWYM , czyli takim który emanuje swoją pseudo pozytywną energią na ludzi wokoło i syci się ich podziwem. Ty niestety straciłas w jego oczach bo odkryłaś jego słabość - czyli zdradę i powstała na jego wizerunku rysa, która pewnie zamaskował ( wybacz nie wiem co było po 2 stronie bo nie miałem czasu czytać wszystkich postów i dopiero aktualnego posta przeczytałem więc trochę jestem nie ze wszystkim uświadomiony) , albo próbował zrzucić wtedy winę na Ciebie ( metoda DARVO) , albo wyparł się wszystkiego  izaprzeczył, nawet pomimo jasnych dowodów. Narcyz ma w głowie swój wyidealizowany obraz, który pielęgnuje i do którego zniszczenia nie dopuszcza , a wszystko co mu udowodnisz, że zrobił, jest rysą na Jego wyidealizowanym ego.

Zostawiłaś go, więc teraz mierzy się z porzuceniem ( dręczy go, że śmiałaś wogóle go opuścić skoro on jest taki wspaniały a Ty tylko taka zwykła i jak wogóle do tego mogło dojść... ), bo to zawsze narcyzi porzucają, wmawiając sobie , że są tacy wspaniali i że zasługują na kogoś lepszego. To czepianie się i bycie miłym nazywa się Rollercoasterem uczuciowym - czyli najpierw jest milutki, abyś jadła mu z ręki i robiła wszystko co chce, a potem nagle staje się zimny i wyrachowany, aby sycić się Twoją bezradnością i zdezorientowaniem ( bo przecież było tak dobrze i nagle tak bez powodu się zmieniło? Czemu ? - i zaczynasz robić wszystko, żeby było lepiej ... Problem dla niego jest taki, że na odległość i w waszej sytuacji to nie działa tak jakby tego chciał ) . Przekabaca ludzi z Twojego środowiska na swoją stronę ( kampania oszczerstw) , żeby trzymali się go i pośrednio przekonywali Cię , że to Ty popełniłaś błąd, że to Ty masz problem i z Tobą jest coś nie tak, bo on jest taki miły, fajny, do rany przyłóż i generalnie nawet jak zdradził to pewnie miał chwile słabości albo nie dbałaś o niego należycie i masz za swoje teraz... Manipulacje i kłamstwa dla narcyza to chleb powszedni i nie daj się zwieść jego gierkom... Wejdź na Youtube i zobacz sobie filmiki dotyczące narcyzmu i oswój się z narcystycznymi zachowaniami, gierkami ( przynajmniej tymi najważniejszymi ) i zaznajom z tematem, żebyś nie czuła się już źle , nie wiedząc czemu tak jest.

242

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Cześć,  jak sytuacja na placu boju?

Posty [ 196 do 242 z 242 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Zazdrość co się że mną dzieje....

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024