Zazdrość co się że mną dzieje.... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Zazdrość co się że mną dzieje....

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 242 ]

131 Ostatnio edytowany przez Tancerkaja (2024-04-03 13:58:37)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

U mnie ciąg dalszy. Po decyzji o rozstaniu postanowiłam się wyprowadzić w przeciągu miesiaca. Dzieci powiedziały, że będą mieszkać trochę na dwa domy czyli zgodziły się mieszkać także albo glownie ze mną mimo innej miejscowości. Poinformowałam męża, to był szal, mega scena, wykrzykiwanie obrażanie, zawołał teściowa i oboje na mnie wsiedli. Jeden wielki krzyk, pretensje itd wciskanie w wyrzuty sumienia, mąż wielokrotnie powtarzał że się zabije. No masakra. Czułam się zaszczuta. Mąż jest też obrażony na dzieci i mocno im to pokazuje. Syn to przeżywa, to jest Meksyk. Nie mam ochoty wracać do domu po pracy. Daliśmy sobie ten czas żeby przygotować tamto mieszkanie ale czuję się tu fatalnie. Dzieci też przeżywają to, wszystko im się zmienia a reszta rodziny nie odpuszcza a im jest coraz gorzej....manipulacja pełną gębą. Jestem jednym kłębkiem nerwów ale nie odpuszczę. Wyprowadzę się choćby sama. W piątek jedziemy sobie malować pokoje. Sprzątać itd. powoli zabierzemy jakieś rzeczy. Złoże też podanie do pracy w tej miejscowości a może akurat się coś uda.... Powiedzcie dlaczego ktoś nie rozumie że chce odejść a dzieci także mnie kochają i same zdecydowały że chcą to załatwić w taki sposób?

Zobacz podobne tematy :

132 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-04-03 15:31:00)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Musisz to przeżyć, najważniejsza konsekwencja w dążeniu do celu.
To co złe minie. On widzi tylko swoje dobro. Powodzenia.

133

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Tancerkaja napisał/a:

Powiedzcie dlaczego ktoś nie rozumie że chce odejść a dzieci także mnie kochają i same zdecydowały że chcą to załatwić w taki sposób?

Ten ktoś dokładnie rozumie, że chcesz odejść, co nie znaczy, że godzi się z Tym.

Czasem trzeba  zawalczyć o siebie, swoje prawa i majątek.
Mąż walczy o swoje "prawa", Ty też musisz zawalczyć o siebie.

134

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Trafił Ci się cwaniak - do mamusi po pomoc poleciał.
A gdzie ta mamusia była jak był z kochanką.
Chamstwo z męża wyszło szybko, skoro obrażał i wyzywał także się nie zmienił.

Nie czuj się winna, dałaś mężowi szansę na wakacjach i jej nie wykorzystał.
Teraz myśl o sobie. Wiedziałam, że podejmiesz decyzję o odejściu. Jakbyś kochała i chciała z nim być, nie byłoby pół roku rozłąki. Dałaś sobie czas na decyzję.

Z tym, że się zabije to mu powiedzieć żeby wziął się w garść, Ty dałaś radę po jego wyznaniu i hotelu przeżyć to i on da radę.

135

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Agnes76 napisał/a:
Tancerkaja napisał/a:

Powiedzcie dlaczego ktoś nie rozumie że chce odejść a dzieci także mnie kochają i same zdecydowały że chcą to załatwić w taki sposób?

Ten ktoś dokładnie rozumie, że chcesz odejść, co nie znaczy, że godzi się z Tym.

Czasem trzeba  zawalczyć o siebie, swoje prawa i majątek.
Mąż walczy o swoje "prawa", Ty też musisz zawalczyć o siebie.

oprócz tego jest manipulatorem

136 Ostatnio edytowany przez Tancerkaja (2024-04-04 15:17:34)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Jutro jadę, zaczynam porządki oraz urządzanie się w nowym miejscu. W domu jest teraz względny spokój. Po prostu się omijamy, poprawność polityczna. Mąż się nie odzywa. Zdumiewa mnie to, że kompletnie mi go nie brak. Boje się nowego życia, tego co mnie czeka, samotności i wielu innych rzeczy ale jego mi nie brak. Czy to po prostu taki stan przejściowy?

137

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Loczek123123 napisał/a:

Trafił Ci się cwaniak - do mamusi po pomoc poleciał.
A gdzie ta mamusia była jak był z kochanką.
Chamstwo z męża wyszło szybko, skoro obrażał i wyzywał także się nie zmienił.

Nie czuj się winna, dałaś mężowi szansę na wakacjach i jej nie wykorzystał.
Teraz myśl o sobie. Wiedziałam, że podejmiesz decyzję o odejściu. Jakbyś kochała i chciała z nim być, nie byłoby pół roku rozłąki. Dałaś sobie czas na decyzję.

Z tym, że się zabije to mu powiedzieć żeby wziął się w garść, Ty dałaś radę po jego wyznaniu i hotelu przeżyć to i on da radę.

Mamusia nawet nie wie że chciał mi nawet wszystko zostawiać żeby tylko odejść z domu do kochanki. Że też mówił o rodzicach ,że mu nie zależy itd. wtedy miał tylko jeden cel. Mówiłam żeby wziął się w garść ale jak grochem o ścianę.

138 Ostatnio edytowany przez Loczek123123 (2024-04-04 17:46:30)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Wprowadził się? !!!!

Myślę, że podczas ostatnich kłótni przypomina Ci się wszystko złe, co mówił i co robił.

Zapytam tak z czystej ciekawości, jak on tluczy się teraz że chciał odejść, wszystko zostawić i dlaczego w końcu nie odszedł?

Ktoś wcześniej napisał, że roszczeniowy cham.
Idealne określenie, zdradzić żonę i wyzywać, obrażać bo chce odejść.

Ciekawe jakby Cię wyzywał i tak by cię trzymali w domu jakbyś Ty miała romans.

139 Ostatnio edytowany przez Tancerkaja (2024-04-04 20:39:21)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Nie wprowadził się i także narazie się nie odzywa. Omijamy się dotyczyło tesciow. Mąż Tłumaczy się tym ,że się zakochał (tak mu się wydawało), że to było coś wyjatkowego a tym że został, że jednak zawsze go coś powstrzymywało, że byłam ważna dlatego nie odszedł. Ja uważam, że nie zrobił tego ,ze strachu, nie tak łatwo porzucić 20lat życia, dzieci, rodziców itd. może też nie był pewny kochanki, że jak się jej znudzi zostanie z niczym. Cokolwiek on mówi nie musi być to prawda.

140

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Oczywiście, że nie mówi prawdy.
Ona pewnie go zostawiła.

141

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Też mi się tak wydaje.
Dlatego trochę dopytuje, żeby jeszcze pod tym hotelem padł na kolana i prosił o wybaczenie to jeszcze może bym uwierzyła.
Niewybaczalne jest mówienie o niej, jak to się zakochał, on się nawet nie czaił z tym. Czyli położył wszystko na jedną kartę czyli na nią.
Po jakim czasie przyszedł niby prosić o wybaczenie?

W tym hotelu to tak nakrylas ich w trakcie?

142

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Nie w trakcie na szczescie. Ona już wyszła, potem wróciła tak po 15 min. Po całej sytuacji wyszła znów a ja z mężem zostalam. Chciałam,żeby wrócił ze mną do domu i porozmawiał z dziećmi bo dlaczego te wszystkie trudne rzeczy miałam załatwiać sama.W hotelu on jakby wiedział, że to koniec skoro wszystko się wydało. Zawsze była mowa że zdrady nie przeboleje. Jak widać gdy się przed tym stanie nie jest już tak prosto. Przeprosił mnie praktycznie od razu ale na zasadzie, przepraszam,że ci to zrobiłem. Wieczorem, pisał że chce popełnić samobójstwo i wtedy przepraszał. Tylko ja tych różnych przeprosin się nasłuchałam już w lipcu ....

143

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Mi się wydaje, że mój mąż po prostu ogólnie uważał nasze małżeństwo za nie najgorsze, do mnie też nie miał jakiś wielkich uwag. Twierdził, że zawsze całe życie robił coś dla kogoś teraz chciał postawić na siebie, żyć jak chce itd.w czym.kochanka go mocno utwierdzala. Cokolwiek to było, za dużo kłamstw, za dużo przeprosin, za dużo miłości do innej....

144

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Nie słowa się liczą, tylko czyny, powiedzieć może Ci wszystko, a już to, że chciał postawić na siebie i do tego potrzebna była mu kochanka jest żenujące.

145

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Myślę, że na swoim gruncie bez dociskania,szantażowania, zaszczuwania i męża rodziny odetchniesz. Na razie może  po prostu skup się na uporządkowaniu swojej psychiki, emocji, myśli, bez myślenia co dalej. Co będzie czas pokaże. Myślę, że tylko lepiej, pewnie nie od razu ale z czasem odnajdziesz spokój. Fajnie, że zawodowo możesz sobie tak poustawiać. Nawet jak zdecydujesz się za jakiś czas wybaczyć mężowi i być z nim to będzie miał już przed sobą Kobietę z którą trzeba się liczyć. Trzymaj się dzielnie!

146

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Nie wiem czy mogę poustawiać, po prostu szukam nowej pracy w tej miejscowości. Trzeba próbować.Maz milczy, do dzieci też. Może dzisiaj się odezwie. Urządzanie powoli do przodu ale jeszcze długa droga. Muszę się dorobić wszystkiego na nowo. Od łyżeczki po remont.

147

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Tancerkaja napisał/a:

Nie wiem czy mogę poustawiać, po prostu szukam nowej pracy w tej miejscowości. Trzeba próbować.Maz milczy, do dzieci też. Może dzisiaj się odezwie. Urządzanie powoli do przodu ale jeszcze długa droga. Muszę się dorobić wszystkiego na nowo. Od łyżeczki po remont.

Bez przesady, cześć możesz zabrać ze sobą.
Że do Ciebie się nie odzywa to dobrze, może to nowa strategia, prośby, groźby nie pomogły, to może milczenie tongue

148

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Tancerkaja napisał/a:

Muszę się dorobić wszystkiego na nowo. Od łyżeczki po remont.

A niby dlaczego? Pracowałaś na obecny stan majątkowy długie lata. Masz prawo do połowy dorobku i  wyposażenia Waszego mieszania.

Sporo kobiet unosi się dumą i wychodzi zostawiając mężowi wszystko. Tylko czemu to ma służyć? Na pewno nikt Ci za to nie podziękuje ani nie będzie podziwiał - szybciej Ci powiedzą, że sama czujesz, iż nic Ci się nie należy za to co zrobiłaś, może jeszcze powinnaś im dopłacić.
Wszystkie rzeczy jakie będziesz musiała kupić będą kosztem Twoim i dzieci. Lepiej zamiast łyżeczek do nowego mieszkania kupić dzieciom lody na miłym spacerze.

149 Ostatnio edytowany przez Tancerkaja (2024-04-11 06:47:57)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Wczoraj mąż z nienacka przyszedł do domu. Nie lubię jak mnie tak zaskakuje i po prostu sobie przychodzi. Najpierw mi powiedział że nie odwołałam terapii a przecież mi mówił że ja mam to zrobić ( najpierw mi wykrzyczał,że on już odwołał a potem co innego więc zignorowałem to) i musiał zapłacić kasę. Potem,że mam go nie obgadywac, zapytałam go do kogo to w końcu wyszło że do jego mamy, że powiedziałam,że on napewno sobie kogoś znajdzie... Potem zaczęłam rozmawiać o sprawach finansowych i uważa że zbyt go chce obciążyć. Spłatę samochodu zostawiam mu bo go używa i niech mu zostanie to auto a wspólny debet na koncie powiedziałam ,że spłata na pół to chyba nie jest duzo i raczej uczciwie.Powiedziałam,że na dzieci mi nie płaci a on mi na to ,że chyba większych wydatków nie miałam jak np ubrania to powiedziałam ,że owszem ubrania też kupowałam. Tj. samo żywienie dzieci było bez kosztowe. A są inne, książki, wycieczka szkolna, dentysta, jakieś urodziny ich znajomych, kieszonkowe itd Tego nie wie, czy nie chce wiedzieć. Niby był spokojny i twierdził,że nie chce się kłócić....a mnie irytował.

150

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Niestety to będzie taki czas trudny, układania spraw, dogadywania się, spięć. Myślę, że im szybciej będziesz na swoim tym szybciej poukładać sprawy z mężem. Niestety będąc z nim pod jednym dachem, to jego rodziny własność będzie rościł sobie prawo do ingerowania w Twoje życie. On raczej już nic nie traci w tej sytuacji więc może chcieć Cię prowokować, dokuczać. Nie wiem czy z czasem nie lepiej będzie sądownie ustalić warunki finansowe i zabezpieczenia dzieci.

151

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Tancerkaja napisał/a:

Wczoraj mąż z nienacka przyszedł do domu. Nie lubię jak mnie tak zaskakuje i po prostu sobie przychodzi. Najpierw mi powiedział że nie odwołałam terapii a przecież mi mówił że ja mam to zrobić ( najpierw mi wykrzyczał,że on już odwołał a potem co innego więc zignorowałem to) i musiał zapłacić kasę. Potem,że mam go nie obgadywac, zapytałam go do kogo to w końcu wyszło że do jego mamy, że powiedziałam,że on napewno sobie kogoś znajdzie... Potem zaczęłam rozmawiać o sprawach finansowych i uważa że zbyt go chce obciążyć. Spłatę samochodu zostawiam mu bo go używa i niech mu zostanie to auto a wspólny debet na koncie powiedziałam ,że spłata na pół to chyba nie jest duzo i raczej uczciwie.Powiedziałam,że na dzieci mi nie płaci a on mi na to ,że chyba większych wydatków nie miałam jak np ubrania to powiedziałam ,że owszem ubrania też kupowałam. Tj. samo żywienie dzieci było bez kosztowe. A są inne, książki, wycieczka szkolna, dentysta, jakieś urodziny ich znajomych, kieszonkowe itd Tego nie wie, czy nie chce wiedzieć. Niby był spokojny i twierdził,że nie chce się kłócić....a mnie irytował.


No i widzisz ile w nim miłości do ciebie. Gdy już się zorientował, że nie łykniesz jego bajdurzenia o powrocie to zaczyna kontratak. Że masz go nie obgadywać? Teraz się księciunio obudził, jak wszyscy wokół widzieli z kim się szlajał i gdzie swój sprzęt wsadzał. Żona zawsze dowiaduje się na końcu, sąsiedzi, rodzina i znajomi pewnie już od dawna wiedzieli o jego figlach. Nie chcieli się wtrącać. Wszystko czego dorobiliście się po ślubie jest wasze wspólne i należy podzielić to na pół, każdy sąd mu to powie. Nie wiem co dzieci zadecydują, ale albo opieka naprzemienna lub zostają u niego jeśli nie chcą zmieniać szkoły. Błędem było to, że od razu nie poszłaś do sądu po alimenty gdy odkryłaś zdradę, nie musiałabyś łożyć sama na utrzymanie dzieci. No i rozwód o winie, chyba że się dogadacie i chcesz to szybko zakończyć. Jak dla mnie to tylko wyprowadzka, bo skoro to dom jego rodziców to może sobie przychodzić kiedy chce i nie musi ci się zapowiadać.

Dobry adwokat i ściągaj z niego ile wlezie. Cóż, kochanki bywają drogie. Żony odchodzące od zdrajców są jeszcze droższe. Zero litości, zero sentymentów. Jeśli tego potrzebujesz to sięgaj po wsparcie od bliskich ci osób, na teściową się nie oglądaj. Nie poświęcaj się więcej dla gnoja, na świecie sa jeszcze porządni faceci.

152

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Autorko smutna jest Twoja historia, trzymam kciuki, żeby Ci się ułożyło.

Fajnie, że piszesz co jakiś czas, co u Ciebie.

Koniecznie musisz zadbać o alimenty i sprawiedliwy podział majątku.
Nie unoś się dumą, nie wyzyjesz z niej.
Powinnaś udać się do prawnika który Cię poprowadzi.

Nie wiem czy dobry pomysł wyprowadzać się z domu przed rozwodem. Mąż w pozwie może się odnieść, że opuściłas rodzinę.

153

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Loczek123123 napisał/a:

Autorko smutna jest Twoja historia, trzymam kciuki, żeby Ci się ułożyło.

Fajnie, że piszesz co jakiś czas, co u Ciebie.

Koniecznie musisz zadbać o alimenty i sprawiedliwy podział majątku.
Nie unoś się dumą, nie wyzyjesz z niej.
Powinnaś udać się do prawnika który Cię poprowadzi.

Nie wiem czy dobry pomysł wyprowadzać się z domu przed rozwodem. Mąż w pozwie może się odnieść, że opuściłas rodzinę.

Z tym, że tu zdrada jest na tapecie, więc wyprowadzka jest czymś naturalnym.

154

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Loczek123123 napisał/a:

Autorko smutna jest Twoja historia, trzymam kciuki, żeby Ci się ułożyło.

Fajnie, że piszesz co jakiś czas, co u Ciebie.

Koniecznie musisz zadbać o alimenty i sprawiedliwy podział majątku.
Nie unoś się dumą, nie wyzyjesz z niej.
Powinnaś udać się do prawnika który Cię poprowadzi.

Nie wiem czy dobry pomysł wyprowadzać się z domu przed rozwodem. Mąż w pozwie może się odnieść, że opuściłas rodzinę.

Mąż w niczym się nie odniesie, bo to on pierwszy opuścił rodzinę i jeszcze zdradził żonę.
Więc będzie siedział cicho i liczył na to, że kobieta po rozwód nie pójdzie i wszystko rozejdzie się po kościach.

155

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Diarmuid napisał/a:

Dobry adwokat i ściągaj z niego ile wlezie. Cóż, kochanki bywają drogie. Żony odchodzące od zdrajców są jeszcze droższe. Zero litości, zero sentymentów. Jeśli tego potrzebujesz to sięgaj po wsparcie od bliskich ci osób, na teściową się nie oglądaj. Nie poświęcaj się więcej dla gnoja, na świecie sa jeszcze porządni faceci.

Im szybciej tym lepiej do adwokata.

Wejdź na spotted i zadaj pytanie kto zna dobrego adwokata od rozwodów.
On ciebie pokieruje dalej.
I zacznij nagrywać wszystkie rozmowy.

156

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

W piątek ostatecznie się przeprowadzam.  Ogólnie mam silną potrzebę opuszczenia tamtego domu, wiecie jakbym była w wrogim otoczeniu. Niby nikt mi nic nie robi a jednak.  Mąż ostatnio wylewa swoje zale, że zabrałam.mu dzieci, że nastawiłam przeciwko niemu, że tego pożałuje. Jest po ludzku przykro bo owszem wiadomo ,że chce mieć dzieci też koło siebie, rozmawiałam z nimi itd i faktycznie tylko to mi zostało po całym moim poprzednim życiu, planach i marzeniach ale bez przesady. Nie mam opcji zabrania ich pod pachę i izolowania od ojca u dziadków. To nie ten wiek. Jestem bardzo zmęczona i fizycznie i psychicznie. Wiele spraw się nakłada na siebie. Te jego żale jaką jestem podła i perfidna i tego pożałuje tylko mnie dobijają. Czy on naprawdę nie widzi , że wszystko co się dzieje jest konsekwencją jego czynów. Nigdy nie chciałam być w tym miejscu w którym jestem a jestem.

157

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

On rozumie, tylko najlepiej zrzucić z siebie winę...
Robisz to co powinnaś, nie bierz tego do siebie co on mówi, czasem musi być gorzej, żeby było lepiej.
On jest odpowiedzialny za rozbicie rodziny, nie daj się więc wpędzić w poczucie winy.

158

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Ja również uważam, że taki stan rzeczy jest konsekwencją jego decyzji, zdrada jest decyzją. Mógł się wcześniej zastanawiać jakie to rodzi konsekwencje również dla dzieci. Brzmi banalnie ale spokój i czas są Ci teraz najbardziej potrzebne.

159 Ostatnio edytowany przez Tancerkaja (2024-04-23 16:24:42)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Mimo wszystko nachodzą mnie myśli przygnębiające, strach, lęk co bedzie. Ogólnie jestem przemęczona tym wszystkim. Praca, studia, przeprowadzka, przemęczenie psychiczne. Teksty męża dodatkowo mnie obciążają. Tak bardzo bym chciała czuć spokój i po prostu żyć sobie normalnie z dnia na dzień. Nic tego nie zapowiada poki co. Oprócz utraty małżeństwa, pełnej rodziny ogólnie to moja sytuacja pogarsza się.  On zdaje się tego nie rozumieć. Ogólnie chyba mam gorszy dzień i potrzebuje sobie pomarudzic....

160

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Tancerkaja napisał/a:

Mimo wszystko nachodzą mnie myśli przygnębiające, strach, lęk co bedzie. Ogólnie jestem przemęczona tym wszystkim. Praca, studia, przeprowadzka, przemęczenie psychiczne. Teksty męża dodatkowo mnie obciążają.

to normalne, będzie gorzej, zanim będzie lepiej

Tancerkaja napisał/a:

On zdaje się tego nie rozumieć.

bo do tej pory nie dostrzega swojej winy

161

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Farmer napisał/a:
Tancerkaja napisał/a:

Mimo wszystko nachodzą mnie myśli przygnębiające, strach, lęk co bedzie. Ogólnie jestem przemęczona tym wszystkim. Praca, studia, przeprowadzka, przemęczenie psychiczne. Teksty męża dodatkowo mnie obciążają.

to normalne, będzie gorzej, zanim będzie lepiej

Tancerkaja napisał/a:

On zdaje się tego nie rozumieć.

bo do tej pory nie dostrzega swojej winy

Twierdzi, że dostrzega ale mam wrażenie ,że obwinia mnie o to,  że nie dałam mu tej szansy. Uwierzył w to, że się uda albo odwrotnie, nie wierzył,że go zostawię. Gdy myślę sobie o nim i włącza mi się jakiś sentyment przypominam sobie te straszne dni gdy on w całej okazałości miał na mnie "wywalone". Nic go nie obchodziło, od odejścia powstrzymywał go tylko strach i możliwość popełnienia błędu.

162

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Przestań wchodzić z nim w jakiekolwiek dyskusje. Ten człowiek doskonale wie, że jesteś wrażliwa i z premedytacją Cię tym obciąża. Potrzebujesz więcej nienawiści do niego, a nie takiego łagodnego podejścia jak reprezentujesz tu na forum. To jest niezdrowe, że człowieka, który wyrządził Tobie i dzieciom krzywdę, traktujesz z takim pobłażaniem. Nawet teraz bezczelnie wpędza Cię w poczucie winy. Wina leży zdecydowanie po jego stronie i nic tego nie zmieni.

163

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Jak po przeprowadzce?
Wczoraj miałam napisać, że musisz kupić wino i opić nowy początek. Ale jakieś dziwne akcje były z tą stroną.

164 Ostatnio edytowany przez Tancerkaja (2024-04-28 04:40:58)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

.

165 Ostatnio edytowany przez Tancerkaja (2024-04-28 04:40:04)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

U mnie też wciąż wyskakuje jakiś błąd, strona się uruchamia raz na jakiś czas. Już się przeprowadziłam. W czwartek maż wpadł do domu i  była kolejna kłótnia, znów oskarżał mnie o różne rzeczy, o urabianie dzieci, o robienie spraw za jego plecami.  Było dla mnie mega nieprzyjemnie, delikatnie ujmując. Chciał też porozmawiać z dziećmi sam, powiedziałam że niech gada ale ja się nie ruszę. Powiedział, że mam wyjść bo to nie mój dom a ja my na to, że póki mieszkam to mój i chyba jest śmieszny. Tak czy siak zabrał dzieci do innego pokoju, powiedział jaki jest mega nieszczęśliwy, że ranią go wyprowadzką i w ogóle, że wie że zawinił ale ich Kocha, kocha mnie , że jest psychicznie wyczerpany, że nie śpi po nocach, że chciał się zabić itd. skoczył na córkę że go olewa, ogólnie że oboje zmienili zdanie o wyprowadzce, że wcześniej mu mówili co innego ( czyli z nimi o tym rozmawiał)... Wg mnie przeinaczył rzeczywistość w wielu kwestiach. W piątek poszłam pożegnać się z teściami, od teścia usłyszałam "narazie" a na odchodne a od teściowej że nie ma mi nic do powiedzenia. Przytuliłam ja i poszłam. Tyle po 18 latach życia razem.Znów było mi przykro, potem gdy już wychodziłam to rzuciła żebym nie żałowała. Ogólnie narracja jest taka,że ja nie zrobiłam zbyt wiele żeby uratować to małżeństwo, że nie dałam nam szansy a on się tak biedny starał. Wieczorem nawet napisała do mnie, że powinnam dać szanse jeszcze,że on zrozumiał i możliwe że byłoby lepiej, że ja jestem tą zatwardziałą i boje się spróbować. Czy Mi nie żal tych 20lat i że ma nadzieję że do nich wrócę. W tym wszystkim oczywiście o mnie chodzi najmniej.....tylko o dzieci. Wiem,że będą wszelkimi sposobami urabiać ich na powrót,zostawanie jak najczęściej tam w domu, sączenie wszelkimi sposobami takich rzeczy żeby ich w końcu zwabić do siebie. Mam ich 3 przeciwko sobie, wiem to. Tak naprawdę nikomu tam na mnie nie zależy i na tym co ja czuję. Jeśli chodzi o dzieci to syn jest bardzo teraz nabuzowany, mocno atakujący, głównie mnie. Wszystko mężowi mówił, popiera go w kilku kwestiach, ogólnie chyba mocno o niego zabiega a mąż go za to chwali ( co w przeszłości było rzadko bo raczej mocno go krytykował ), córka trochę inaczej myśli, jest bardziej obiektywna zwłaszcza że ma ataki na siebie że str ojca. To myślę, też się zmieni bo nie nastawiam ich źle na męża i dziadkow, nie gadam, nikt z mojej rodziny słowa nie mówi złego do dzieci. Mam wrażenie, że to jest inny poziom.... Ja jestem mocno rozbita, ogrom zmian przeraża mnie. W tej całej sytuacji ja ponoszę największe straty, finansowe, lokalowe, czasowe, nawet jeśli chodzi o dzieci. Mam godzinny dojazd do pracy ( wcześniej 10 minut na nogach), no wiadomo, finansowo też gorzej.  Nie skupiam się na tym co źle tylko widzę realnie, że przede wszystkim to ja  ponoszę konsekwencje czynów męża. Staram się skupiać na pozytywach, nie patrzeć w przyszłość za daleko, nie martwić się na zapas ale to momentami nie wychodzi bo wiem że będzie ciężko, że nie jedna batalia przede mną, że mogą tak urobić dzieci,że zostanę sama. Nie żałuję decyzji, wiem,że podjęłam ja w czasie w którym czułam,że to ten moment, może powinnam od razu zrobić cięcie i nie dawać szansy na szansę ale wtedy, w tym momencie nie byłam sobą. Nie potrafilam tego zrobić, byłam jakby w szoku dlatego był ten stan zawieszenia, uspokojenia emocji. Wszyscy właśnie mają o to do mnie pretensje. Wiem jedno, to mąż mnie zdradzał, kłamał ,oszukiwał z premedytacją i wręcz okrutnie i mimo tego że jak w każdym małżeństwie za pewne nie byłam idealna napewno na to nie zasłużyłam i jestem tu gdzie nigdy nie chciałam być nie ze swojej winy.

166

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Podziwiam Cię, to strasznie, że on Cię zdradzał a Ty jeszcze za to obrywasz. Ja chyba z czystej złośliwości powiedziałabym mu że spoko mogę do niego wrócić ale najpierw, zafunduje sobie kilka romansów bo przecież wg męża to nic takiego więc chyba  nie będzie miał nic przeciwko, potem mi wybaczy tak jak oczekuje tego od Ciebie i będzie happy end...

167

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Przykro mi, że Cię to wszystko spotyka. Co do Dzieci zrozumieją wszystko gdy będą trochę starsze, gdy same zaczną układać sobie życie, wchodzić w związki. Zrozumieją, a w każdym razie będą wiedziały zwłaszcza Córka, że należy się szacunek w związku i że jak ojciec zdradzał Matkę to zdrada nie jest czymś normalnym, oczywistym. Swoją postawą dajesz też przykład Dzieciom. Być może w przyszłości nie będą normalizować zdrady. Zło trzeba nazywać złem. Bardzo to straszne, że oczekuje się od Ciebie gwałtu na własnej psychice, emocjach byle wszyscy byli zadowoleni. Jedynie mogę napisać trzymaj się dzielnie i nie dawaj. Nikt nie powinien na Tobie niczego wymuszać.

168

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

O jacie co za historia, dobrze, że się rozwiodłaś z nim. Czytałam mając nadzieję, że tak się stanie i nie dasz się udobruchać zdradzaczowi. Człowiek który jest w stanie raz zdradzić jest zerem i nie zmieni się.

To jest kolejne potwierdzenie starej jak świat prawny żeby wierzyć swojej intuicji. Jeśli wydaje ci się, że coś jest nie tak, pomimo, że obiektywnie nie ma żadnego dowodu, że ktoś jest wobec ciebie nielojalny, to znaczy, że na 99% coś jest na rzeczy. Intuicja praktycznie nigdy nie zawodzi w takich sytuacjach.

169

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Moja intuicja mówiła mi, że coś jest nie tak, a może po prostu moje granice były przez męża systematycznie przekraczane  i dlatego czułam, że jego zachowanie jest nie ok ,aż posuwało się to coraz bardziej i skończyło się na zdradzie. On igrał z ogniem z tymi koleżankami i dlatego musiało się to tak skończyć... Mieszkam już prawie miesiąc w nowym miejscu, przyznaje się, jest ciężko, budzi się we mnie mega złość i żal. Czuje straszna krzywdę, że to to on nawywijal a ja ponoszę tego konsekwencje. Zmiana mieszkania (na gorsze), otoczenia (mniej możliwości), pogorszenie finansowe , dojazdy do pracy 1,5 godz w 1 strone, zabranie mi moich marzeń co do rodziny,
małżeństwa. Czuje jakby zniszczył mi życie, a sam
oprócz tego,że nie ma mnie ma wszystko jak
wczesniej. Wiem,że życie jest niesprawiedliwe ale to
cholernie boli.Tak mi żal tego wszystkiego, tych
moich marzeń i wiary że będziemy razem na zawsze. Mąż już mało się kontaktuje, raczej technicznie, twierdzi że mocno cierpi i w pewien sposób robi z siebie ofiare. Jak raz zszedł temat na nas to zachowuje się jak wcześniej, od ataku na mnie po bzdury że mnie poblokuje bo on cierpi.Nie
mam wiedzy czy chce wrócić do kochanki czy jakoś układa sobie życie na nowo.Dzieci, które też ponoszą koszty ale wola być w starym miejscu zamieszkania dodatkowo powodują u mnie uczucie żalu, smutku, samotności, takiego przegranego życia. Takie uczucia mną targają , gniew, żal, złość, poczucie niezasłużonej krzywdy. Myślę ,że potęguje to fakt że samo urządzanie się jest trudne, pękła rura, nawaliła lodówka, wszystko tak naprawdę wymaga remontu na który mnie nie stac. To pogłębia mój stan. Staram się, nie koncentrować na tym a jednak to wszystko powraca jak bumerang. Sprawy rozwodowej jeszcze nie ruszyłam, jestem tak zajęta, praca, studia , organizacja nowego życia że się tym nie zajęłam ale muszę i to ruszyć, nie ma na co czekać. I nie, nie żałuję decyzji o rozwodzie ale żałuję ,że jestem w tym miejscu w którym jestem bo mąż 20 lat naszego małżeństwa , żonę która naprawdę go kochała ot tak zamienił na nową bo usłyszał parę gładkich słówek i nowy tyłek. Jak mało można znaczyć dla kogoś po tak wielu także trudnych latach gdzie byliśmy dla siebie po prostu wsparciem i sprawdziliśmy się w różnych sytucjach. Każdy , chyba przechodzi ten etap i on jest u mnie teraz. Jestem ogromnie zmęczona i fizycznie i psychicznie. Trzymajcie za mnie kciuki!

170

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Jeśli wystąpisz o rozwód, a powinnaś jak najszybciej to uregulować, to nie odpuszczaj jego ewidentnej winy.
Będzie Cię pewnie przekonywał, że to lepiej zalatwić bez orzekania o winie, bo szybciej itp.
To jest bardzo ważne, nie daj się złamać w tej sprawie.

To tak bywa, jak się idzie mieszkać do kogoś, że wychodzi się praktycznie z niczym.
Ja uważam, że tacy zdradzacze powinni płacić duże odszkodowanie, a praktycznie są bezkarni.
Musiałabyś wziąć dobrego adwokata, żeby wyjść na swoje.
Poradzisz sobie, z czasem wszystko się unormuje.

171

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Wiesz może marne pocieszenie ale zawsze będziesz mogła pomyśleć, że zachowywałaś się przyzwoicie. Kto i ile stracił czy zyskał to ocenicie po latach. Dziś te straty wydają się być jednostronne, a zysków nie widać w ogóle. Pewne decyzje, skutki też trzeba dopiero oceniać w długim okresie. Stany emocjonalne są jak najbardziej normalne i też miną. Dojdziesz do stanu zobojętnienia. Nie wiesz jeszcze co przed Tobą.

172

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Witam. Dziś znów znalazłam ,że mój mąż odnowił kontakt z kochanką. Wczoraj oddałam mu pieniądze na wspólne zobowiązania i kupił jej voucher na wakacje. Mnie wyrzucił z mediów społecznościowych, ona mu serduszkuje wszystkie zdjęcia. Na aparat ortodontyczny dla syna każe mi czekać a sam wydaje 2 tys na prezent dla kochanki. Wiem jest teraz wolny ale cała ta otoczka, jak niby to mnie kocha, jak chciał być ze mna. Czy osoba która się rozstaje i kocha rzuca się w ramiona kochanki która była przyczyną rozpadu. Oczywiście mąż to ukrywa. Jeszcze trochę pogra biednego , skrzywdzonego który za parę miesięcy zacznie układać"niby" sobie życie i wszyscy to podchwycą. To wszystko jest takie podłe.

173

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Niestety, widzisz z kim miałaś do czynienia.
Mogłaś mu nie dawać tej kasy, tylko powiedzieć, że przeznaczasz je na aparat dla syna.
Nie wiem jak możesz mu jeszcze ufać, przecież on może nie spłacać tych zobowiązań, dlatego jak najszybciej powinnaś zrobić porządek w swoim życiu.

174

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Na jutro jestem z nim umówiona w banku. Czułam się w obowiązku spłacic część naszych wspólnych długów jednak to że on woli wydac kase na kochankę niż aparat swojemu dziecku to mnie przeraza.Umówiłam się także z adwokatem na przyszły tydzień. Jest ciężko ale co mogę zrobić. On dawno się wypisał z tego małżeństwa tylko ja ciągle widziałam go lepszym niż był.

175 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-05-23 17:49:51)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Wspólne długi... Zależy na co poszła ta kasa i czy z tego będziesz korzystała.
On się nie poczuwal do obowiązku, rozwalił rodzinę, a Ty masz skrupuły, długi przerzuć na niego.

176

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Chyba potrzebujesz mocnego opiera........

Po 20 latach wyszłaś z domu z przysłowiową 1 reklamówką i jeszcze dokladasz się do długów. Jak dobrze pamiętam to kredyt na samochód, którym on jeździ.
Już dawno powinnaś podać go o alimenty.
Powinien zwrócić Ci kasę włożoną w dom.

On żeby przypodobać się kochance wyda na nią ostatni grosz. A ona z tej kasy go oskubie. Ale to już jego problem.
Ty przypilnuj alimentów i nie ma czarowania przez Czarusia że on nie ma, że tylko połowa.
Rozwód też z jego winy to jak masz mocne dowody to i alimenty na siebie. Wydajesz więcej na paliwo przez niego, mieszkasz w gorszych warunkach przez niego dużo można wymieniać.
On na wakacje pojedzie w ciepłe kraje z cizia a Ty ?
Z tym bankiem to się zastanów 2 razy po co tam idziesz. Żebyś później nie płakała. Bo samochód dzielimy na pół!!!!!!

177

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Ja jestem uczciwa i tego się trzymam. To już koniec . Teraz już skoncentruje się na swoich sprawach. Nic już nie jestem mu winna. Kasa poszła częściowo na remont, częściowo na wspólne wakacje. Było minęło. dla mnie najgorsze jest to że tak mi tu wylewał żale że kocha że zrozumiał itd a tak naprawdę wystarczył.moj odwrót żeby poleciał do kochanki. To co to znaczy....zero prawdy.....

178

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Chyba żadnej nie kocha z Was. Do Ciebie chciał wrócić z rozsądku, do niej z braku laku.

179 Ostatnio edytowany przez Tancerkaja (2024-05-23 18:17:21)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Do banku idę bo właśnie konto mamy wspólne i debet też wspólny ( dług który ją częściowo splacilam,) i on ma to konto z długiem wziasc na siebie. Wtedy już nikt nic ode mnie nie będzie chciał. Nie będę już współwłaścicielem konta ani reszty długu. Samochód on spłaca sam. Grosza ja na to nie daje. Jeśli nie będzie płacił będę chciała sprzedać auto .

180 Ostatnio edytowany przez Tancerkaja (2024-05-23 20:50:08)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Loczek123123 napisał/a:

Chyba żadnej nie kocha z Was. Do Ciebie chciał wrócić z rozsądku, do niej z braku laku.

Skłaniam się bardziej ku temu że mu bardziej jednak zależało na niej..... Tylko był tchorzem.Bardzo jest to dla mnie ciężkie ale nie mogę nic już zrobić.

Ps. I jeszcze jedno, czy ktoś może miał taką sytuację, czy mam powiedzieć dzieciom o tym odkryciu. Mąż ewidentnie ukrywa że znów go z nią coś łączy.

181

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Nie miałam takiej sytuacji, ale chyba bym powiedziała starszemu dziecku na początek. Tylko i wyłącznie żeby mnie nigdy więcej nie obwiniali że rozbilam rodzinę. Tata chciał a mama nie chciała dać szansy. Albo czekała i obserwowała kiedy same się dowiedzą
Skąd wiesz o tym odkryciu?
Córka nie ma go na mediach? Nie widzi tych serduszek?

182

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Myślę że jakoś bardzo nie obserwują i to też niknie w gąszczu innych polubień. Ktoś by musiał ewidentnie w to wejść i przeanalizować. Weszłam na jego maila. Ponieważ załatwiałam wiele rzeczy za niego wcześniej także naszych wspólnych spraw teraz też sprawdzałam czy jakieś jeszcze moje rzeczy nie pojawiły się u niego w wiadomościach. I znalazłam co znalazłam.

183 Ostatnio edytowany przez Loczek123123 (2024-05-23 23:05:25)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Mężowi nic nie mów o tym, że wiesz, że masz dostęp do jego @ , zbieraj to wszystko. Jak będziesz miała dowody że wydaje kasę na nią to pokażesz to w sądzie na sprawie o alimenty. Prawnik uzna czy to ważne.
Zbieraj faktury za wszystko co wydajesz na dzieci,

Kiedyś jak dzieci będą już dorosłe i samodzielne to pokażesz im to wszystko.
Odnowiony kontakt może być Twoim asem przy podziale majątku, rozwodu.
Rób screen, drukuj co tam możesz i nic nikomu nie mów.

184

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Ja również uważam, że powinnaś się przygotować i zbierać wszystkie "dowody". Nie będą potrzebne super ale za jakiś czas gdyby zdarzyło się Twojemu mężowi zapomnieć o przyczynach rozstania ( niektórzy mają pamięć krótką) i probował w różnych sytuacjach manipulować czy to dziećmi, czy w sądzie czy w kontaktach, masz dowody na odświeżenie mu pamięci. Nie wiesz jeszcze jak za jakiś czas zacznie się zachowywać mąż. Tak jak napisałam w pierwszym poście. Inaczej zachowuje się osoba której zależy na wybaczeniu i naprawie związku.

185

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Nie udało się mi załatwić spraw bankowych bo brakowało jakieś zaświadczenia. Mąż prawił mi komplementy, mówił że kocha, a nawet płakał. Powiedzcie jak można być takim człowiekiem?!. Bidulek tu mi wyznaje miłość, tu kupuje kochance prezent za 2 tys . Moja głowa tego nie mieści, wciąż udaje ofiarę, że rozumie moja decyzję ale mega cierpi , chciał wrócić a to ja go nie chciałam.Jestem tak zła, że po tym wszystkich nie zachowuje minimum przyzwoitości a na dodatek nadal traktuje mnie jak idiotkę.Kiedy przyjdzie upragniony spokoj?!

186

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Nie udało się mi załatwić spraw bankowych bo brakowało jakieś zaświadczenia. Mąż prawił mi komplementy, mówił że kocha, a nawet płakał. Powiedzcie jak można być takim człowiekiem?!. Bidulek tu mi wyznaje miłość, tu kupuje kochance prezent za 2 tys . Moja głowa tego nie mieści, wciąż udaje ofiarę, że rozumie moja decyzję ale mega cierpi , chciał wrócić a to ja go nie chciałam.Jestem tak zła, że po tym wszystkich nie zachowuje minimum przyzwoitości a na dodatek nadal traktuje mnie jak idiotkę.Kiedy przyjdzie upragniony spokoj?!

187

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Tancerkaja napisał/a:

Mąż prawił mi komplementy, mówił że kocha, a nawet płakał. Powiedzcie jak można być takim człowiekiem?!. Bidulek tu mi wyznaje miłość, tu kupuje kochance prezent za 2 tys . Moja głowa tego nie mieści, wciąż udaje ofiarę, że rozumie moja decyzję ale mega cierpi , chciał wrócić a to ja go nie chciałam.

pewnie narcyz
poczytaj co to jest

Tancerkaja napisał/a:

Jestem tak zła, że po tym wszystkich nie zachowuje minimum przyzwoitości a na dodatek nadal traktuje mnie jak idiotkę.

poczytasz, zrozumiesz

Tancerkaja napisał/a:

Kiedy przyjdzie upragniony spokoj?!

gdy ostatecznie się od niego odetniesz

188

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Narcyz chyba nie, napewno manipulator, kłamcą że spora dozą egoizmu.  Niestety nie mogę się odciąć przez wspólne dzieci. Chciałabym żeby nasze drogi się totalnie rozjechały i nie musiałabym mieć z nim kontaktu a jednak się nie da. Jestem w złym stanie psychicznym. Dziś idę do prawnika.

189

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Tancerkaja napisał/a:

Dziś idę do prawnika.

Poszukaj też terapeuty.

190

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....
Farmer napisał/a:
Tancerkaja napisał/a:

Dziś idę do prawnika.

Poszukaj też terapeuty.

Cały czas chodzę na terapię.

191

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Wiem, że ciężko Ci dziś w to uwierzyć, ale wkrótce na pewno będzie lepiej. Obrałaś bardzo dobry kurs, jeszcze kilka górek i naprawdę odetchniesz. Podejrzewam, że jakiś czas po rozwodzie jeszcze mąż ochłonie i wspólne kontakty związane z dziećmi będą miały raczej neutralny charakter. Cyrki, które teraz odstawia to jego bardzo niedojrzała forma radzenia (czy bardziej nieradzenia) sobie z tym, że coś jest nie po jego myśli - że miałaś siłę odejść. Ten ból kiedyś minie - trzymaj się tej myśli.

192 Ostatnio edytowany przez Tancerkaja (2024-05-28 20:36:21)

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Sprawa prowadzona przez adwokata to duża kasa ale mimo wszystko wolę to chyba tak załatwić niż sama jakoś to wszystko ogarniac. Nie mam na to siły a mąż jeśli się tym zajmie to kto wie co wymyśli.

193

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Koszt adwokata to niska cena.
Płać i wymagaj.

194

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Czyli wyszło wszystko to co ci pisałam wcześniej.

Przetrwasz i jeszcze sobie podziękujesz. Szukaj wsparcia u rodziny, wyciągnij z pomocą adwokata ile się da. I buduj sobie życie od nowa.
Jak widać dzieci wymiękły i zostały tam gdzie im wygodnie.
Poświęcanie całej siebie dla iluzji rodziny nie jest warte funta kłaków.
Trzymam za ciebie kciuki. Powoli do przodu. jeszcze spotkasz faceta z którym zbudujesz sobie życie od nowa.

195

Odp: Zazdrość co się że mną dzieje....

Jego strategia jest teraz taka, że on chciał być ze mną, ja go nie chciałam to teraz on zaczyna życie od nowa i mam się odczepić. Po piątkowym wyznaniu został tylko pył....Ogólnie jestem bardzo sfrustrowana tym ,że do niej najprawdopodobniej wrócił i czuje ogromny gniew choć wiem że nic z tym zrobić nie mogę. Chyba nadal nie mogę się z tym pogodzić. Osoby które robią takie rzeczy potem żyją sobie spokojnie jak pączki w maśle a ty człowieku zmagasz się z życiem każdego dnia.

Posty [ 131 do 195 z 242 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Zazdrość co się że mną dzieje....

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024