Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 143 ]

1 Ostatnio edytowany przez Kolaczaca (2020-05-03 14:42:52)

Temat: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Cześć wszystkim.
Piszę z dosyć ciężkim tematem z nadzieją na radę od osób postronnych.

Od 3 lat jestem szczęśliwą posiadaczką Kelpiaka, w którego pracę włożyłam masę czasu, energii i cierpliwości. Pies jest po przejściach i przez ten czas bardzo się zżyłyśmy, na tyle, że osoby, z którymi Lila miała styczność, mówią, że nie widzi świata poza mną.
Od ponad roku spotykam się z chłopakiem, u którego w domu również były zwierzęta w tym psy, ale nigdy nie były trzymane w domu. Wiedział od samego początku, że mam psa i jasno mówił, że on nie chce mieć czworonoga, tym bardziej w domu, jednak po kilku miesiącach zamieszkaliśmy razem i w czerwcu będzie rok wspólnego mieszkania z psem oraz kotem. W ostatnim czasie wpadł pomysł zakupu domu z ogródkiem za jakiś rok, max 2 lata. Według moje chłopaka pies ma być na zewnątrz i pilnować posesji, spać ma w garażu, nawet w zimie, a do domu może wejść ewentualnie. Lilka nie jest przyzwyczajona do takich warunków, a jak raz ją zabrałam do jego rodziców, gdzie siedziała w sumie 2 dni na dworze, to nie ruszała się z poduszki, która była umiejscowiona pod drzwiami od tarasu i czatowała, aż wyjdziemy na dwór. Czasem też popiskiwała. Według niego pies się przyzwyczai do siedzenia na dworze i ma się tego uczyć - według mnie Lilka nie ma charakteru typowego "burka", ona chce spędzać czas z ludźmi z właszcza ze mną, nawet jeżeli jest pauza od zabawy to leży pod moimi nogami albo pod kanapą na której leżę.
Nie wiem co z tym zrobić, bo gdy rozmawiałam z nim, że jedyną dla mnie formą kompromisu jest trzymanie jej w ciepłe dni w kojcu pod naszą nieobecność, natomiast w zimie w domu, w jakimś korytarzu, ganku itp., a gdy jesteśmy w domu to pies ma mieć swobodny wybór wejścia do domu, to on się na to nie zgadza. Nie wiem czy mam poczekać i zobaczyć jak się sytuacja rozwinie, czy podjąć jakieś inne działania... Kocham go, ale dla mnie takie zachowania wobec mojego psa to bestialstwo, zwłaszcza że w mieszkaniu normalnie się z nią bawi, a jak go poproszę to czasem ją wyprowadzi. Ogólnie ja się zajmuję psem w pełni, on tylko jeżeli jestem chora, albo gdy zostawałam dłużej w pracy (jakieś 4 razy). Myślałam, że lubi ją na tyle żeby zmienić stosunek do tego tematu, ale po wczorajszym i dzisiejszym dniu, gdy usłyszałam, że powinnam być mu wdzięczna, że się zgodził na mieszkanie z psem - zapytalam się go, więc czy kazał by mi oddać psa skoro dla niego to jest taka wielka rzecz, to odpowiedział mi, że byśmy się nie spotykali wtedy, więc powinnam się zgodzić na jego sugestie względem trzymania psa gdyby był dom, bo on się nagiął pod względem zamieszkania ze mna i utrzymywania związku.
I co wy na to?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze
Kolaczaca napisał/a:

bo on się nagiął pod względem zamieszkania ze mna i utrzymywania związku.
I co wy na to?

Niebawem pan się nagnie względem Twojego wychodzenia na basen, zbyt długiego czytania książek, kupowania jedzenia do lodówki... (wstaw właściwe).
A potem się odegnie sad

3

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze
Kolaczaca napisał/a:

Cześć wszystkim.
Piszę z dosyć ciężkim tematem z nadzieją na radę od osób postronnych.

Od 3 lat jestem szczęśliwą posiadaczką Kelpiaka, w którego pracę włożyłam masę czasu, energii i cierpliwości. Pies jest po przejściach i przez ten czas bardzo się zżyłyśmy, na tyle, że osoby, z którymi Lila miała styczność, mówią, że nie widzi świata poza mną.
Od ponad roku spotykam się z chłopakiem, u którego w domu również były zwierzęta w tym psy, ale nigdy nie były trzymane w domu. Wiedział od samego początku, że mam psa i jasno mówił, że on nie chce mieć czworonoga, tym bardziej w domu, jednak po kilku miesiącach zamieszkaliśmy razem i w czerwcu będzie rok wspólnego mieszkania z psem oraz kotem. W ostatnim czasie wpadł pomysł zakupu domu z ogródkiem za jakiś rok, max 2 lata. Według moje chłopaka pies ma być na zewnątrz i pilnować posesji, spać ma w garażu, nawet w zimie, a do domu może wejść ewentualnie. Lilka nie jest przyzwyczajona do takich warunków, a jak raz ją zabrałam do jego rodziców, gdzie siedziała w sumie 2 dni na dworze, to nie ruszała się z poduszki, która była umiejscowiona pod drzwiami od tarasu i czatowała, aż wyjdziemy na dwór. Czasem też popiskiwała. Według niego pies się przyzwyczai do siedzenia na dworze i ma się tego uczyć - według mnie Lilka nie ma charakteru typowego "burka", ona chce spędzać czas z ludźmi z właszcza ze mną, nawet jeżeli jest pauza od zabawy to leży pod moimi nogami albo pod kanapą na której leżę.
Nie wiem co z tym zrobić, bo gdy rozmawiałam z nim, że jedyną dla mnie formą kompromisu jest trzymanie jej w ciepłe dni w kojcu pod naszą nieobecność, natomiast w zimie w domu, w jakimś korytarzu, ganku itp., a gdy jesteśmy w domu to pies ma mieć swobodny wybór wejścia do domu, to on się na to nie zgadza. Nie wiem czy mam poczekać i zobaczyć jak się sytuacja rozwinie, czy podjąć jakieś inne działania... Kocham go, ale dla mnie takie zachowania wobec mojego psa to bestialstwo, zwłaszcza że w mieszkaniu normalnie się z nią bawi, a jak go poproszę to czasem ją wyprowadzi. Ogólnie ja się zajmuję psem w pełni, on tylko jeżeli jestem chora, albo gdy zostawałam dłużej w pracy (jakieś 4 razy). Myślałam, że lubi ją na tyle żeby zmienić stosunek do tego tematu, ale po wczorajszym i dzisiejszym dniu, gdy usłyszałam, że powinnam być mu wdzięczna, że się zgodził na mieszkanie z psem - zapytalam się go, więc czy kazał by mi oddać psa skoro dla niego to jest taka wielka rzecz, to odpowiedział mi, że byśmy się nie spotykali wtedy, więc powinnam się zgodzić na jego sugestie względem trzymania psa gdyby był dom, bo on się nagiął pod względem zamieszkania ze mna i utrzymywania związku.
I co wy na to?

Dla mnie pies jest jak rodzina a więc  siedzenie cały czas w garażu czy na dworze a jeszcze w zimie to sobie nawet nie wyobrażam.
Tym bardziej pies, który do mieszkania w domu i częstego kontaktu z ludźmi jest już przyzwyczajony.
Szkoda by mi go było gdyby tam wył po drzwiami, chciał się przytulić a tu partner zabrania. Nie wytrzymałabym takiej atmosfery.
Na szczęście trafiłam na takiego, któremu taki pomysł nawet nie przyszedłby do glowy.
Czego i tobie życzę. Walcz.

4

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze
Kolaczaca napisał/a:

(...) I co wy na to?

Stwierdzenie o wdzięczności zapaliłyby mi czerwoną lampkę, jego kolejne sugestie włączyłyby alarm. Dokonałabym szybkiej ewakuacji i byłabym wdzięczna za to, że tak szybko zdjął maskę.

5

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Pies był pierwszy. Partnera bym wywaliła do kojca ;-)
A tak poważnie: pies miał być w domu od samego początku i w domu powinien pozostać. Nie ustąpiłabym.

6

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

A czy na swiecie jest miejsce dla ludzi ktorzy nie są miłosnikami psów? Pan popełnił bład idąc na ustępstwo, jak widać o tak kluczowych sprawach jak pies w domu trzeba mówić na samym początku i nie iść na kompromis z nadzieją że jakoś to się ułoży.

7

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Autorko, przecież Ty znienawidzisz tego faceta, ja na pewno bym znienawidziła.
Napisałaś, że macie też kota. Czy kot też jest twój? Jaki los pancio zaplanował dla kota?

8

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Sprawa lubienia czy nielubienia zwierząt jest nieistotną wobec sposobu, w jakim autorka została potraktowana przez swego partnera. I temu, ich relacji, radziłabym się autorce przyjrzeć. Jak napisałam wyżej, będąc na jej miejscu zakończyłabym związek.

9

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

A ja trzymam zdanie partnera. Skoro on własne zwierzęta trzymał na dworze, bo tak, nie wnikając dlaczego, to czemu nagle dla partnerki ma ot tak zmienić zdanie?
I już wiem że tym zdaniem będzie hejt w moją stronę ze strony obrońców praw zwierząt big_smile

10

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Mój partner też nie chciałby trzymać psa w domu, gdyż twierdzi, że miejsca psa jest na dworzu i powinien pilnować posesji. Sama nie wiem co o tym sądzić

11 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-05-03 19:06:25)

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

a jaki kompromis zaproponował On?
Bo Ty napisałaś, że jedyny kompromis dotyczy waszej nieobecności, natomiast w waszej obecności, pies ma mieć swobodny dostęp do domu. I co to znaczy? że może np spać w waszym łózku, ogladać film między Wami na kanapie, czyli być na prawach sorry,  córki?
Pies całkowicie poza domem, to też nie kompromis, tylko wywalenie psa z domu.
Może wpuszczanie psa do domu, ale z wyznaczontym legowiskiem, ale np dopieszczanie go i zabawa z nim na zewnątrz to byłby jakiś kompromis- szczerze to jako gość widuję to często: Pies jest w domu, wita gości kulturalnie smile czyli obwąchując i merdając, ale nie rzucając się na nikogo, ma swoje legowisko i miejsce na miskę.
Szaleje poza domem.

12 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-05-03 20:36:35)

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze
Kolaczaca napisał/a:

Cześć wszystkim.
Piszę z dosyć ciężkim tematem z nadzieją na radę od osób postronnych.

Od 3 lat jestem szczęśliwą posiadaczką Kelpiaka, w którego pracę włożyłam masę czasu, energii i cierpliwości. Pies jest po przejściach i przez ten czas bardzo się zżyłyśmy, na tyle, że osoby, z którymi Lila miała styczność, mówią, że nie widzi świata poza mną.
Od ponad roku spotykam się z chłopakiem, u którego w domu również były zwierzęta w tym psy, ale nigdy nie były trzymane w domu. Wiedział od samego początku, że mam psa i jasno mówił, że on nie chce mieć czworonoga, tym bardziej w domu, jednak po kilku miesiącach zamieszkaliśmy razem i w czerwcu będzie rok wspólnego mieszkania z psem oraz kotem. W ostatnim czasie wpadł pomysł zakupu domu z ogródkiem za jakiś rok, max 2 lata. Według moje chłopaka pies ma być na zewnątrz i pilnować posesji, spać ma w garażu, nawet w zimie, a do domu może wejść ewentualnie. Lilka nie jest przyzwyczajona do takich warunków, a jak raz ją zabrałam do jego rodziców, gdzie siedziała w sumie 2 dni na dworze, to nie ruszała się z poduszki, która była umiejscowiona pod drzwiami od tarasu i czatowała, aż wyjdziemy na dwór. Czasem też popiskiwała. Według niego pies się przyzwyczai do siedzenia na dworze i ma się tego uczyć - według mnie Lilka nie ma charakteru typowego "burka", ona chce spędzać czas z ludźmi z właszcza ze mną, nawet jeżeli jest pauza od zabawy to leży pod moimi nogami albo pod kanapą na której leżę.
Nie wiem co z tym zrobić, bo gdy rozmawiałam z nim, że jedyną dla mnie formą kompromisu jest trzymanie jej w ciepłe dni w kojcu pod naszą nieobecność, natomiast w zimie w domu, w jakimś korytarzu, ganku itp., a gdy jesteśmy w domu to pies ma mieć swobodny wybór wejścia do domu, to on się na to nie zgadza. Nie wiem czy mam poczekać i zobaczyć jak się sytuacja rozwinie, czy podjąć jakieś inne działania... Kocham go, ale dla mnie takie zachowania wobec mojego psa to bestialstwo, zwłaszcza że w mieszkaniu normalnie się z nią bawi, a jak go poproszę to czasem ją wyprowadzi. Ogólnie ja się zajmuję psem w pełni, on tylko jeżeli jestem chora, albo gdy zostawałam dłużej w pracy (jakieś 4 razy). Myślałam, że lubi ją na tyle żeby zmienić stosunek do tego tematu, ale po wczorajszym i dzisiejszym dniu, gdy usłyszałam, że powinnam być mu wdzięczna, że się zgodził na mieszkanie z psem - zapytalam się go, więc czy kazał by mi oddać psa skoro dla niego to jest taka wielka rzecz, to odpowiedział mi, że byśmy się nie spotykali wtedy, więc powinnam się zgodzić na jego sugestie względem trzymania psa gdyby był dom, bo on się nagiął pod względem zamieszkania ze mna i utrzymywania związku.
I co wy na to?

Istnieją takie osoby, dla których zwierzę to tylko na zewnątrz i nie da się im przemówić.
Nie wiem, walcz o psa albo zerwij. Jeśli pies był trzymany w domu, to aż szkoda go wystawiać, zresztą nie wiem, czy nawet można i powinno się tak postępować.


Kolaczaca napisał/a:

Od 3 lat jestem szczęśliwą posiadaczką Kelpiaka, w którego pracę włożyłam masę czasu, energii i cierpliwości. Pies jest po przejściach i przez ten czas bardzo się zżyłyśmy, na tyle, że osoby, z którymi Lila miała styczność, mówią, że nie widzi świata poza mną.


Jakie to urocze. Chyba normalne, że pies kocha właściciela...

13

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Nie wyrzuca się kochanego psa na dwór tylko dlatego, że przeszkadza w domu nowemu partnerowi. Przypominam, że pies pojawił się w domu pierwszy.

14

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Pies, to domownik. Nie rodzina, a zwierzę, które potrzebuje jednak uwagi i odpowiedniego traktowania.
Straciliśmy dwa pieski. Pierwszy na raka nerek odszedł uśpiony, drugi, kundelek, ze starości. W domu. sad

15 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-05-03 20:50:17)

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Zawsze jak czytam takie tematy to mnie tak zastanawia... Po co sie wiazesz z problematycznym dupkiem?  Dlaczego zostajesz w takim zwiazku jak on pokazuje swoja brzydka mordke? Jak mozesz kochac kogos tak wkurzajacego?
Nie jestem w stanie tego ogarnac.

Nie wolalabys zeby zycie wygladalo tak:
Masz pieska, super masz relacje z pieskiem. Jestes szczesliwa.
Znajdujesz partnera, on Cie kocha, jest czlowiekiem pozytywnym, lubi zwierzeta. Jestes szczesliwa.
Zamieszkujecie razem, pozniej budujecie domek i razem z pieskiem i kotkiem wspolnie tak sobie zyjecie. Jestes szczesliwa.

Kto by tego nie wolal? Po co sobie komplikujesz zycie? Ten problem jest glupi, jego poglady sa durne i jeszcze masz byc wdzieczna.
Musisz wyszukiwac kompromisu.
Mozna powiedziec: Idealow nie ma.
No, nie ma. Mojemu mezowi daleko do idealow, ale tez daleko do slomianych i bezsensownych problemow.
Jemu nie przeszkadza nic, jemu kot skaczacy na glowe z polki nie przeszkadza, nie ma dziwnych wymogow, nie wylicza kasy, nie wprowadza zasad swoich, nie zajmuje sie pierdolami.

Sama nie lubie za bardzo psow, ale nie smialabym byc tak bezczela zeby wejsc do zycia kogos, kto ma psa i jeszcze takie teksty rzucac.
Gdyby ktos mi powiedzial, ze moje wszystkie koty nie moga spac ze mna w sypialni to bym wywalila ta osobe od razu. Po co mi to?
Wole miec wszystko co lubie niz marudnego dziada.
Jakies masz niskie standarty, ze jeszcze sie nad tym zastanawiasz. Psa, ktory Tobie na 100% ufa wywalisz na dwor dla chlopa?
Tu w pewnym sensie pasuje 'bros before hoes'.
Tak naprawde to jest zle, bo pies bedzie cierpial. Nie, ze pies bedzie ok tylko Ty masz fanaberie. Pies domowy wywalony na dwor bedzie cierpial, bedzie tesknil. Wiec masz jego widzimisie vs cierpienie wiernego zwierzaka. Wybieraj.

16

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Rozstań się z nim. Wspólne mieszkanie nie wchodzi w grę. Sama nie lubię zwierząt w domu i nigdy bym nie chciała mieszkać pod jednym dachem z jakimś zwierzęciem niebędącym człowiekiem.

17

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Mężczyzna spotykał się z Autorką około roku i jakoś trudno uwierzyć, że  nie widział u niej w domu psa i nie obserwował na co Autorka psu pozwala. Zatem zachował się po prostu nieuczciwie udając przez rok, że wszystko jest w porządku, a teraz oświadczając, że on się "naginał".
Osobiście pożegnałabym takiego pana. Pies był członkiem rodziny, do której wkroczył mężczyzna, a nie odwrotnie.

18 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-05-03 21:10:50)

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze
Winter.Kween napisał/a:

Jakies masz niskie standarty, ze jeszcze sie nad tym zastanawiasz. Psa, ktory Tobie na 100% ufa wywalisz na dwor dla chlopa?
Tu w pewnym sensie pasuje 'bros before hoes'.
Tak naprawde to jest zle, bo pies bedzie cierpial. Nie, ze pies bedzie ok tylko Ty masz fanaberie. Pies domowy wywalony na dwor bedzie cierpial, bedzie tesknil. Wiec masz jego widzimisie vs cierpienie wiernego zwierzaka. Wybieraj.

Właśnie, tym bardziej, że pies jest już po jakichś przejściach, to myślisz Autorko, by fundować mu nowe przejścia?
Nie każdy pies nadaje się do trzymania na zewnątrz, a jeśli już przyzwyczaił się do domowych warunków, to już w ogóle byłoby mu tam na zewnątrz ciężko.

19

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

A mnie interesuje, jaki los zaplanował pancio w sprawie kota.

20

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze
ulle napisał/a:

A mnie interesuje, jaki los zaplanował pancio w sprawie kota.

Pewnie ma myszy lapac w piwnicy big_smile

21

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Ja z kolei nie rozumiem co takiego złego zrobił facet? Od początku wiedziałaś, że nie lubi jak pies jest w domu. Chciał z Tobą zamieszkać, więc naturalną sprawą było, aby pies był w mieszkaniu, bo nie miałby innego lokum. Teraz mając dom z działką, pies może byc na podworku. Chłop chce, aby pies był zimą na korytarzu w domu, miał jakieś swoje kolum. Co w tym nadzwyczajnego? Kumam jak facet chciałby, zeby pies był uwiązany w ciasnej klatce - wtedy oczywiście trzebaby go kopnąć w dupę. A tutaj mamy przykład gościa, który po prostu nie lubi jak pies jest w domu. Nie każdemu pasuje nawet zapach psa w domu. Ja np od razu czuje jak ktoś trzyma w domu psa. Nawet jeśli to jest mega zadbany pies, to po wejściu do nieznanego mieszkania od razu wiem, że tu mieszka pies. I nie są to często przeyjemne zapachy. Po prostu nie każdemu pasuje pies w domu/mieszkaniu i nie oznacza to, że jest to osoba która jest jakąś bestią nie kochającą zwierząt. Do tego Twój facet od razu mówił, że jest na nie, jeśli chodzi o zwierzęta w domu. Będziecie miel dom i uwierz, że pies będzie mega szczęsliwy na dworze (mając jeszcze możliwość wejścia na korytarz, itp.). Ręce mi opadają jak czytam niektóre opinie, tym bardziej że zapewne większość ma psy w ciasnym mieszkaniu i uważa, że jego zwierze jest zachwycone mieszkaniem w 4 ścianach. Otóż ono dałoby się pokroić za ciągłym bieganiem na dworze + ciepłym kątem w zimne dni/noce. Nie licząc psa - typowego kanapowca, którego jedynym ruchem jest podejście do miski z jedzeniem (nie mówie że takie psy są gorsze).

22

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze
barti5 napisał/a:

Ja z kolei nie rozumiem co takiego złego zrobił facet? Od początku wiedziałaś, że nie lubi jak pies jest w domu. Chciał z Tobą zamieszkać, więc naturalną sprawą było, aby pies był w mieszkaniu, bo nie miałby innego lokum. Teraz mając dom z działką, pies może byc na podworku. Chłop chce, aby pies był zimą na korytarzu w domu, miał jakieś swoje kolum. Co w tym nadzwyczajnego? Kumam jak facet chciałby, zeby pies był uwiązany w ciasnej klatce - wtedy oczywiście trzebaby go kopnąć w dupę. A tutaj mamy przykład gościa, który po prostu nie lubi jak pies jest w domu. Nie każdemu pasuje nawet zapach psa w domu. Ja np od razu czuje jak ktoś trzyma w domu psa. Nawet jeśli to jest mega zadbany pies, to po wejściu do nieznanego mieszkania od razu wiem, że tu mieszka pies. I nie są to często przeyjemne zapachy. Po prostu nie każdemu pasuje pies w domu/mieszkaniu i nie oznacza to, że jest to osoba która jest jakąś bestią nie kochającą zwierząt. Do tego Twój facet od razu mówił, że jest na nie, jeśli chodzi o zwierzęta w domu. Będziecie miel dom i uwierz, że pies będzie mega szczęsliwy na dworze (mając jeszcze możliwość wejścia na korytarz, itp.). Ręce mi opadają jak czytam niektóre opinie, tym bardziej że zapewne większość ma psy w ciasnym mieszkaniu i uważa, że jego zwierze jest zachwycone mieszkaniem w 4 ścianach. Otóż ono dałoby się pokroić za ciągłym bieganiem na dworze + ciepłym kątem w zimne dni/noce. Nie licząc psa - typowego kanapowca, którego jedynym ruchem jest podejście do miski z jedzeniem (nie mówie że takie psy są gorsze).

Ze słów Autorki wynika, że jej pies jest właśnie takim „kanapowcem” po przejściach. Nie jest nauczony być na dworze.

23 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-05-04 16:29:01)

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze
barti5 napisał/a:

Ja z kolei nie rozumiem co takiego złego zrobił facet? Od początku wiedziałaś, że nie lubi jak pies jest w domu. Chciał z Tobą zamieszkać, więc naturalną sprawą było, aby pies był w mieszkaniu, bo nie miałby innego lokum. Teraz mając dom z działką, pies może byc na podworku. Chłop chce, aby pies był zimą na korytarzu w domu, miał jakieś swoje kolum. Co w tym nadzwyczajnego? Kumam jak facet chciałby, zeby pies był uwiązany w ciasnej klatce - wtedy oczywiście trzebaby go kopnąć w dupę. A tutaj mamy przykład gościa, który po prostu nie lubi jak pies jest w domu. Nie każdemu pasuje nawet zapach psa w domu. Ja np od razu czuje jak ktoś trzyma w domu psa. Nawet jeśli to jest mega zadbany pies, to po wejściu do nieznanego mieszkania od razu wiem, że tu mieszka pies. I nie są to często przeyjemne zapachy. Po prostu nie każdemu pasuje pies w domu/mieszkaniu i nie oznacza to, że jest to osoba która jest jakąś bestią nie kochającą zwierząt. Do tego Twój facet od razu mówił, że jest na nie, jeśli chodzi o zwierzęta w domu. Będziecie miel dom i uwierz, że pies będzie mega szczęsliwy na dworze (mając jeszcze możliwość wejścia na korytarz, itp.). Ręce mi opadają jak czytam niektóre opinie, tym bardziej że zapewne większość ma psy w ciasnym mieszkaniu i uważa, że jego zwierze jest zachwycone mieszkaniem w 4 ścianach. Otóż ono dałoby się pokroić za ciągłym bieganiem na dworze + ciepłym kątem w zimne dni/noce. Nie licząc psa - typowego kanapowca, którego jedynym ruchem jest podejście do miski z jedzeniem (nie mówie że takie psy są gorsze).

Jej blad jest taki, ze facet odrazu pokazywal swoje wkurzajace poglady i podejscie i ona z nim zostala.
Pies jest domowym psem po przejsciach, bardzo przywiazanym do niej.
Facet dolaczyl do rodziny i ta rodzine tworzyla ONA I PIES.
To tak jakby dolaczyl do kobiety z dziecmi i mowil 'dzieci do szkoly z internatem bo ja nie lubie dzieci w domu'
Przeciez to absurdalne. Po co bierzesz kobiete z dziecmi jak nie chcesz dzieci w domu. Po co bierzesz kobiete z psem jak nie chcesz psa w domu.
Durny facet.

Ona juz opisywala jak wspaniale pies sie czul na dworzu i jak sie zachowywal. Tego nie doczytales?

24 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-05-04 18:33:23)

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Dziwne Winter że nie przyszło Ci do głowy, że jednak nie każdy traktuje na równi zwierzę i dziecko.
Jakby chcieli znaleźliby kompromis. Nie jestem przekonana czy to na pewno On nie chce żadnego kompromisu. Może autorka pozwala psu na wszystko, w takim razie będzie samotną matką psa.

Jest tu temat podobny gdzie psa miał facet.  Wtedy jedna z forumowiczek napisała: nie dziwię się już że tyle singli, skoro niektórzy zamiast przy kobiecie wolą się budzić obok psiej d...y smile
https://www.netkobiety.pl/t98873.html

25

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Z tego co ja zrozumiałam to autorka od początku pokazywała że zależy jej na psie i że zawsze był z nią w domu, a chłopak zaś od początku pokazywał że jego zwierzęta są na dworze, więc jakim to oto sposobem wiele Pań tutaj pisze, że to autorka została oszukana? Oboje widzieli i znają swoje poglądy a teraz autorka i wielka gromada Pań jest z ochrony praw zwierząt i narzuca że jak chłopak nie zrobi jak autorka chce to należy z nim zerwać

26

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

A zastanawiałaś się nad takim scenariuszem, że kiedyś będziecie mieli dziecko? Patrząc na takie możliwości twojego partnera, pomyśl że masz z nim dziecko. Cholera sama jestem w sytuacji kiedy mam dziecko z kimś kto mnie nie akceptuje, nie docenia i nie kocha. To jest już skomplikowana sytuacja. Ty póki co zawijaj kitę i spadaj od tego dupka. Gosc ma zero empatii. Zwierzak po przejściach, który po prostu jest. Nie piszesz nic, ze zle sie zachowuje, niszczy przedmioty czy jest względem niego agresywny. Po prostu jestes z kimś komu nie podchodzisz Ty i Twoje potrzeby. To czubek gory lodowej i uciekaj póki możesz. Kocha nie kocha, gdyby kocham to tak jak ktoś wyżej napisał byłby dom z ogródkiem i te psy, a kiedyś dzieci lub nie w zależności od potrzeb. Kurde skoro juz tutaj zawitałaś to jak widać nie jest dobrze i facet raczej nie prozy dobrze. Nie oceniam pochopnie, bo może kiedyś udowodni ze mu na Tobie zależy bo póki co widać tutaj sytuacje, która sygnalizuje poważne problemy w przyszłości.

27

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze
ulle napisał/a:

A mnie interesuje, jaki los zaplanował pancio w sprawie kota.


Może akurat kot w niczym nie przeszkadza.

Np. sama wolę koty od psów, bo są duuuużo mniej absorbujące.

28

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze
marakujka napisał/a:
ulle napisał/a:

A mnie interesuje, jaki los zaplanował pancio w sprawie kota.


Może akurat kot w niczym nie przeszkadza.

Np. sama wolę koty od psów, bo są duuuużo mniej absorbujące.

Jaki los zaplanował pancio kotu- poprawiam pytanie, bo aż biło mnie to po oczach.
Uważam, że ten związek nie będzie się rozwijał, ponieważ zadania tego faceta są nie do przyjęcia dla autorki. Nawet jeśli ona się zgodzi, to będzie to zgoda wymuszona, wbrew jej oczekiwaniom oraz poglądom. Nie będzie mogła patrzeć na to, że jej piesek jest kolejny raz pomiatany przez ludzi, będzie mu współczula, litowala się nad nim i budowała w sobie nienawiść do tego faceta.
Jeśli dom będzie jego, to ona rzeczywiście nie będzie mogła bronić swojego psa. Prędzej czy później znienawidzi tego faceta.
A jesli chodzi o kota, to jestem pewna, że ten kot też zostanie wywalony z domu. Dlatego właśnie zaciekawiło mnie czyj jest kot, jej czy jego?

29

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Niech Pani powie że Pani nie akceptuje partnerów w domu tylko mają spać w piwnicy bo tak Pani była wychowana i taki ma Pani kaprys.

30

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Ej widziały galy  co brały. On widział jaki masz stosunek do psa,  który był w domu pierwszy. Nie w porządku  jest to,  że on nagle  chce to zmienić.  Wiedział  na co się  pisze,  sory, dla mnie to egoista.  Bym postawiła  sprawę jasno,  nie i tyle.

31 Ostatnio edytowany przez ulle (2020-05-04 21:36:12)

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze
Istotka6 napisał/a:

Ej widziały galy  co brały. On widział jaki masz stosunek do psa,  który był w domu pierwszy. Nie w porządku  jest to,  że on nagle  chce to zmienić.  Wiedział  na co się  pisze,  sory, dla mnie to egoista.  Bym postawiła  sprawę jasno,  nie i tyle.

Zgadzam się z tym, tyle tylko że jeśli dom będzie tylko tego faceta, to ona guzik będzie miała do gadania. Zarówno pies, jak i kot (o ile kot też jest autorki) prędzej czy później skończą na dworze.
Wątek jest bardzo interesujący. Szkoda, że autorka zrezygnowała z jego kontynuacji.

32

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Dokładnie,  wówczas  facet może powiedzieć  "widziały  galy co brały",  natomiast  skupiłabym się raczej na kwestii czy bym chciała przeprowadzać się do faceta,  do jego domu,  biorąc pod uwagę co teraz  pokazuje swoim zachowaniem... Poważnie  bym się zastanowiła nad przyszłością z egoista.  Niektórym kwestia  zwierzęcia  może być blaha (dla mnie na pewno nie),  ale co jak trzeba będzie podjąć  ważną,  życiową decyzję? Całe życie ulegac egoiscie? Poruszam tą kwestię,  bo z czasem może być gorzej. 

Niestety  tak to jest,  jak jest ciekawy temat to często Autorzy już nie chcą uczestniczyć w dyskusji,  nie mniej miejmy  nadzieję,  że Autorka jeszcze Nas tu odwiedzi i napisze  co u Niej słychać wink

33

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze
Ela210 napisał/a:

Dziwne Winter że nie przyszło Ci do głowy, że jednak nie każdy traktuje na równi zwierzę i dziecko.
Jakby chcieli znaleźliby kompromis. Nie jestem przekonana czy to na pewno On nie chce żadnego kompromisu. Może autorka pozwala psu na wszystko, w takim razie będzie samotną matką psa.

Jest tu temat podobny gdzie psa miał facet.  Wtedy jedna z forumowiczek napisała: nie dziwię się już że tyle singli, skoro niektórzy zamiast przy kobiecie wolą się budzić obok psiej d...y smile
https://www.netkobiety.pl/t98873.html

To jest tylko przyklad. Przyklad dzieciaka to jest przyklad randomowy bo dla mnie dziecko nie ma wartosci, a zwierze nie ma nic wspolnego z dzieckiem czy byciem matka. Zauwaz, ze nie mysle tak jak Ty bo nie jestem Toba.

Przyklad idzie tak:
Kobieta ma cos co kocha (hobby, psa, kota, paprotke, goblina) i co ja uszczesliwia -> Partner wie o tym, ze ona jest PAKIETEM wchodzac w zwiazek -> Parter wymaga by skrzywdzila (jak tutaj) lub porzucila to co kochala przed nim bo on ma takie widzimisie i nic wiecej, bo sobie tak ubzdural.

W przeciwienstwie do Ciebie nie wartosciuje potrzeb innych wedle siebie. Nie lubie psow, pewnie, ze by mnie wkurzalo gdyby byl mi pies w lozku i mieszkaniu. Czy mialabym czelnosc stawiac takie wymagania? Nie. Bo jak wchodze w zwiazek z kims kto ma psa od 2 lat i tego psa kocha i to go uszczesliwia to z jakiej racji moje poglady maja byc wazniejsze? Z jakiej racji mam przemeblowywac zycie i wymagac bym ja stala powyzej tamtej relacji?
DLA CIEBIE pies jest malo wazny, mniej wazny, nie warty zachodu. Jednak TWOJE wartosci nie maja zadnego znaczenia w jej zyciu i nie sa sluszne. Twoje wartosci sa Twoje, a jej sa jej. Twoje wartosci nie sa jakims kanonem tego co slusznym jest uznawac za wazne lub wazniejsze.

Pamietam taki przyklad, ze kobieta zalila sie, ze jej facet nienawidzi jej zwierzat. Zwierzetami tymi byly przerazajace robaki. Wszyscy gadali jak to zle z jej strony, ze pozbyc sie ich i tak dalej. Wtedy wypowiedziala sie psycholog, ze ludzie inaczej by mowili i byliby po jej stronie gdyby chodzilo o cos co sami lubia i co ich nie przeraza. Tutaj u Ciebie argument stoi slabo wlasnie przez to. To, ze Ty czegos nie cenisz to znaczy, ze bedziesz umniejszac tego wartosc ogolna. Czy to nie troche egocentryczne? Myslec, ze ma sie racje w takiej sprawie i to na 100%? Przeciez dla autorki pies jest wazny bardzo bo nie mialaby takiego konfliktu emocjonalnego.

34 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-05-05 09:54:07)

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Nic nie pisałam o swoich wartościach,  bo to nie  jest tematem posta. Raczej Ty występujesz z pozycji obronczyni  zwierząt,  których jakbyś  zauważyła  nie każę autorce  skrzywdzić trzymając  na polu, lecz ułożyć  ich tryb życia w domu, bo wydaje  mi się, że mężczyzna TEŻ   stanowi w jej życiu  jakaś wartość,  chociaż  nie ma identycznego  podejścia  do wychowywania zwierząt.  Pies  z własnym legowiskiem i przestrzegający zasad to nie  znęcanie się nad psem. Poza tym nie wiemy dokładnie  jak u nich jest bo autorka  napisała tylko 1 post, co jest problemem  właściwie.
I nie  musisz mi tu  wykrzykiwac  o moich wartościach, bo mam zasługi w zwierzęcym  świecie i nic sobie  do zarzucenia w tym względzie smile
Mam tu 10 tyś postów  i nie przypominam sobie,  bym przez swój pryzmat oceniała sytuację  innych, ale wydaje  mi się, że Ty to zrobiłaś  w tym wątku  jak i parę  innych osób.

35

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Dla mnie sprawa jest prosta. Facet związał się z kobietą, która posiadała psa mieszkającego razem z nią w mieszkaniu. Nie ma prawa teraz wymagać zmian w jego wychowaniu „bo tak”.
Ewentualnie mogą wypracować jakiś kompromis, jeśli Autorka wykaże dobrą wolę.

36

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Może  nie domaga  się  ich nagle,  tylko mówił o tym od początku,  ale ona stawiała  na swoim  a głosem  przewazajacym  było to, że mieszkanie  jest jej, więc  tego nie forsował.
A teraz  mają  mieszkac  w jego domu czy  wspólnym wiec temat wrócił. I trzeba wypracowac  kompromis,  na czas kiedy cała trójka przebywa w domu, a nie wtedy kiedy ich w domu nie ma.
Myślę że jest to możliwe, a gdy pies  uzna ogród  za swój  to może  być  jego ulubione  miejsce nawet.

37

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Dom to nie mieszkanie, w którym zazwyczaj każde pomieszczenie ma konkretne przeznaczenie i trzeba je dobrze wykorzystać. W domu na pewno znajdzie się jakies malutkie pomieszczenie, w którym można urządzić "pokoik dla psa". Ogrod to ukochane miejsce dla zwierzaków, a spanie na tarasie to już zupełnie ulubione zajęcie smile Na pewno i w tym wypadku tak będzie. Natomiast w niepogodę i zimą (co za pomysł, aby zimą trzymać psa na dworze albo w garażu?) może po prostu "mieszkac" w swoim pokoiku w domu. Myśle, że można znaleźć jakiś kompromis, tylko trzeba dobrych chęci obu stron, nie tylko 100% forsowania swoich racji.

38 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-05-05 10:26:54)

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Może być  i w salonie,  jeśli to jakieś  stałe  miejsce  Tak widuję  u większości ludzi z psem. Piesek zabrany w gości gdzie pewnie byłyby obce psy na podwórku popiskiwal na poduszce.  Ale w swoim domu może  zachowywać  się inaczej , na swoim terenie..
Byleby partner nie kupił  budy...Bo to będzie kość  niezgody..:)

39 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2020-05-05 10:41:57)

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Przecież on wyraźnie powiedział, że chce aby pies był stróżem tego domu, pilnował posesji szczególnie w nocy niezależnie od pory roku.
Teraz mieszka w mieszkaniu bo wiadomo, że musi w nim być bo nie ma innej możliwości aby psa trzymać na klatce czy przed blokiem.
Dlatego toleruje jego obecność w domu.
A w swoim/ faceta/ czy wspólnym z autorką domu pies ma zarobić na swoje utrzymanie.

40

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Oby ludzie mieli tylko takie problemy.... smile . Póki co obrończynie psów i kotów zupełnie niepotrzebnie poróżniły się między sobą. Generalnie problem jest nierozwiązywalny. Na całym świecie ludzie trzymają psy w domach i są tacy którzy tego nie akceptują. Piekielnym błędem jest traktowanie psa jako istoty posiadającej ludzkie uczucia i prawa i to nie ma nic wspólnego z kochaniem czy niekochaniem zwierząt. Bardzo rozsądne postrzeganie sprawy przedstawiła Izzie Stewens. Dla mnie nie do przyjęcia jest pies asystujący przy rodzinnych posiłkach, gdzie domownicy najlepsze kąski ze swojego talerza oddają psu  "tak miłosiernie patrzącemu w oczy". Nie do przyjęcia jest spanie w jednym łóżku z psem, nie do przyjęcia jest wylegiwanie się psa na kanapie czy pościeli, nie do przyjęcia jest smród wilgotnej sierści pasa i kłaki sierści powbijanej w dywany i fotele. Nie do przyjęcia w końcu jest oprowadzanie psa po zawirusowanych uliczkach i chodnikach i wpuszczanie go do domu... . Może to komuś odpowiadać, mnie NIE! W skrajnym przypadku jako osoby "kochające zwierzęta", a pieski i kotki w szczególności, będziemy przygarniali kolejne które są "po przejściach" i dojdziemy do etapu którego przykładem była Violetta Villas. Jeśli ktoś mówi, że pies "pokocha ogród" to nie wie o czym mówi. Pies ten ogród będzie systematycznie dewastował poprzez kopanie dołków, obsikiwanie iglaków, wydeptywanie kwiatów itp. . Pies musi mieć swoje przeznaczanie: jeśli to jakaś miniaturka która musi być w domu to niech tam będzie, jeśli to duży pies to należy liczyć się z konsekwencjami. Pies stróżujący czy myśliwski powinien być na zewnątrz. Gdzie? Po prostu w kojcu, a swoją miłość do niego i przywiązanie możemy i powinniśmy okazać mu biorąc go często na wspólne spacery i szkolenie. W przypadku Autorki gdzie pies jest z pewnością rozhartowany i pełniący rolę słodkiego pluszaka, powinien raczej zostać w domu. A to, że partner tego nie akceptuje to wcale nie dlatego, ze jest durniem, głupcem czy dupkiem jak mu to przypisano. Pies albo partner? Wybór trudny, w kompromisy nie bardzo wierzę... .

41 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-05-05 11:06:49)

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Ogrody są różne,  ja tam lubię  dzikie.
Ale jak ktoś  ma bzika na punkcie  rabatek   to kolejny problem.
Wiadomo że pies kopie, ale to zależy  od rasy też .

42

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Ja też nie pochwalam spania w jednym łożku z psem, kotem czy innym chomikiem, ale jeśli się już psa zaadoptowalo, to trzeba mu zapewnić godziwe warunki, a dwór, garaż czy buda w zimie na pewno takich warunków nie spełniają. Nie mam w tej chwili żadnego zwierzęcia, ale kiedyś mialam i psy i koty. Zawsze jednak była to "adopcja" spowodowana jakimś życiowym problemem zwierzaka. Raz był to bezpański pies, który się przybłąkał a innym razem przyganełam sunię osoby która n ie mogła sie nią zajmować ze względów zdrowotnych. Nigdy jednak nie spałam z nimi w jednym łóżku i nie wylegiwały się na mojej kanapie, na której później spałam ja. Nie czułam też potrzeby posiadania zwięrzęcia ot tak, aby mieć coś, czym mogę się opiekować.

Rozumiem, że niektorzy nie potrafią zakceptować psa w domu, zwłaszcza jak ten nie nalezy do małych gabarytowo i do tego gubi sierść. Jednak wierzę w kompromis i w to, że można jakoś się dogadać aby nikt nie był poszkodowany i skrzywdzony.

43

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Rzeczywiście - dwór to nie jest miejsce dla psa, wszak wilki też mają po kawalerce w bloku na głowę big_smile

Dwór to naturalne miejsce dla psa (wyjąwszy rasy wyjątkowo przetworzone, jak yorki czy pieski-naguski). I każdy pies na dworze będzie się czuł lepiej, zwłaszcza jak mu się sprawi drugiego do towarzystwa. Porządna buda ze słomą w zupełności mu wystarczy, można go wziąć do kotłowni jak temperatura spadnie poniżej minus dziesięciu, ale taki mróz u nas powoli odchodzi w zapomnienie.

44 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-05-05 15:57:44)

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze
ulle napisał/a:
marakujka napisał/a:
ulle napisał/a:

A mnie interesuje, jaki los zaplanował pancio w sprawie kota.


Może akurat kot w niczym nie przeszkadza.

Np. sama wolę koty od psów, bo są duuuużo mniej absorbujące.

Jaki los zaplanował pancio kotu- poprawiam pytanie, bo aż biło mnie to po oczach.
Uważam, że ten związek nie będzie się rozwijał, ponieważ zadania tego faceta są nie do przyjęcia dla autorki. Nawet jeśli ona się zgodzi, to będzie to zgoda wymuszona, wbrew jej oczekiwaniom oraz poglądom. Nie będzie mogła patrzeć na to, że jej piesek jest kolejny raz pomiatany przez ludzi, będzie mu współczula, litowala się nad nim i budowała w sobie nienawiść do tego faceta.
Jeśli dom będzie jego, to ona rzeczywiście nie będzie mogła bronić swojego psa. Prędzej czy później znienawidzi tego faceta.
A jesli chodzi o kota, to jestem pewna, że ten kot też zostanie wywalony z domu. Dlatego właśnie zaciekawiło mnie czyj jest kot, jej czy jego?


Chłop uprzedza  (na jakiś rok czy dwa przed), ze nie toleruje psów w domu i od razu pańcio?
Właśnie tym daje czas do namysłu autorce.

45

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze
ulle napisał/a:

A mnie interesuje, jaki los zaplanował pancio w sprawie kota.

A kot to poza domem zginie marnie? No może taki wykastrowany i trzymany od urodzenia na poduszce, to faktycznie by zgłupiał do szczętu nocując pod drzwiami. Koty moich sąsiadów notorycznie mi się szwendają po działce, śpią na moich parapetach itp. Nie tylko to toleruję ale się cieszę, bo to znaczy, że pewnie polują na mojej działce. Dodam, że nie są to koty typowych wieśniaków ale "państwa" pracującego w mieście i mieszkającego na wsi jak ja. Gdybym miał kota to byłby w domu na takich samych warunkach. Czyli może łazić gdzie chce po okolicy, a jak chciałby spać w domu, to byle się wyrabiał z powrotem zanim pójdę spać. Nie mam jednak kota, bo małżonka kotów nienawidzi. Ja lubię więc poszliśmy na kompromis i kota nie mamy tongue
Z psami jest tak, że ona by się zgodziła na jakiegoś melepetę co poza dom chodzi tylko za potrzebą i na smyczy. Najlepiej żeby był nieduży. Mnie taki średnio interesuje, bo ja chętnie miałbym psa dużego. Takiego małżonka w ogóle nie wyobraża sobie w domu i jeśli już to musiałby nocować poza domem. No i tu się sprawa na razie rozbija o brak ogrodzenia. Nie zamknę psa w kojcu, więc dopóki nie postawię ogrodzenia psa nie będzie. Mam jednak nadzieję, że w tym roku zamknę temat ogrodzenia i wtedy jeśli mam być szczery, to w ogóle nie będę pytał małżonki o zdanie tylko pojadę kupić psa. Takiego co wyrasta na jakieś 50 kg wagi, a może żeby mu nie było smutno, to dwa tongue No ale faktycznie do domu to one raczej będą rzadko wchodzić.

46 Ostatnio edytowany przez madoja (2020-05-05 15:11:29)

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Autorko - przede wszystkim gratuluję dobrej postawy i tego, że kochasz zwierzęta.
W życiu nie zgodziłabym się żeby moje zwierzę cierpiało. A pies będzie cierpiał, jeśli nagle zmieni się jego świat.
Czy wg Twojego faceta nawet małe rasy, te "trzesace się" smile są do pilnowania posesji i życia w budzie? Przecież to pieski salonowe.
Absolutnie upieraj się przy swoim! Pies był pierwszy. Ja rozumiem że Twój facet ma pewne zasady wyniesione z domu (tez znam takich ludzi), ale spróbuj mu jakoś na spokojnie wyjaśnić że to już nie te czasy. To czasy wsi, bud z łańcuchem. No i że jesteś bardzo z psem związana i stawiając takie warunki próbuje krzywdzić Ciebie i psa.

JaJakoJa napisał/a:

Rzeczywiście - dwór to nie jest miejsce dla psa, wszak wilki też mają po kawalerce w bloku na głowę big_smile

Dwór to naturalne miejsce dla psa (wyjąwszy rasy wyjątkowo przetworzone, jak yorki czy pieski-naguski). I każdy pies na dworze będzie się czuł lepiej, zwłaszcza jak mu się sprawi drugiego do towarzystwa. Porządna buda ze słomą w zupełności mu wystarczy, można go wziąć do kotłowni jak temperatura spadnie poniżej minus dziesięciu, ale taki mróz u nas powoli odchodzi w zapomnienie.

Generalnie tak, ale nie w przypadku psa, który już nauczył się żyć w domu. Myślę że w przypadku psa który od początku żyje na dworze (oczywiście nie na łańcuchu!) jest to ok.
Mój ex miał 2 przeogromne psy które od zawsze żyły na dworze w ocieplonych budach. I naprawdę nie wydawały się nieszczęsliwe. Miały do dyspozycji duży ogród, a w domu wręcz nie było dla nich miejsca. To były wielkie potwory smile a korytarzyki wąskie, pokoje małe. Raz pozwoliłam im spać na łóżku to nie było już dla mnie miejsca.

47 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-05-05 15:19:00)

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

to ten trzęsący się piesek?

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/d/d1/Australien_Kelpie.jpg/360px-Australien_Kelpie.jpg

jak można się chwalić tym że psy zajmowały twoje miejsce w łóżku faceta? big_smile Dziwny jest ten świat...

48 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2020-05-05 17:01:24)

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Moim zdaniem taki związek, jeżeli on uważa, że powinnaś być mu wdzięczna, bo z łaski zgadzał się na psa w domu i w jego odczuciu to on się ugina to nie ma sensu. On powinien zrozumieć, że to jest pies, który ma już swoje nawyki i mimo że on woli, gdy pies na dworze nie powinien zabraniać, by ten pies w domu był. Okrutne jest faktycznie takie nagłe zmienianie psu nawyków. Co innego jak weźmie nowego psa i sam będzie decydował, bo to będzie jego pies. Ja bym nie umiała być z kimś takim kto ma gdzieś jak mój pies został wychowany i musi postawić na swoim. Widać liczy się tylko jego zdanie, a cierpienie psa nie ma dla niego znaczenia. To przykre. Tak ogólnie zdanie co do zwierząt jest dla mnie zwierząt i też nie bardzo wyobrażam sobie związek z kimś kto nie akceptuje zwierząt w domu. Dlatego pytałam dość szybko o te kwestie i gdyby ktoś nie lubił zwierząt lub cokolwiek to raczej nie ciągnęłabym znajomości dalej. To mogłoby sprawiać, że konfliktów byłoby zbyt wiele.

49

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze
madoja napisał/a:

Generalnie tak, ale nie w przypadku psa, który już nauczył się żyć w domu.

Się nauczył, się oduczy.

truskaweczka19 napisał/a:

Okrutne jest faktycznie takie nagłe zmienianie psu nawyków.

Pies to nie człowiek i zapewniam Cię, że każdy (wyjąwszy kaleki z ras nadmiernie zmienionych przez człowieka) będzie się lepiej czuł na dworze. Być może dopiero po jakiejś aklimatyzacji, ale będzie. Pisanie o "cierpieniu" psa, bo jest na dworze, to już dla mnie w ogóle coś dziwnego.

50

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Moze niech wstrzymają budowe domu i poczekają az pies odejdzie do krainy wiecznych łowów - wtedy nikt nie bedzie musiał isc na ustępstwa.

51

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze
Kolaczaca napisał/a:

Od 3 lat jestem szczęśliwą posiadaczką Kelpiaka, 
Od ponad roku spotykam się z chłopakiem,
dla mnie takie zachowania wobec mojego psa to bestialstwo,
gdy usłyszałam, że powinnam być mu wdzięczna, że się zgodził na mieszkanie z psem - zapytalam się go, więc czy kazał by mi oddać psa skoro dla niego to jest taka wielka rzecz, to odpowiedział mi, że byśmy się nie spotykali wtedy, więc powinnam się zgodzić na jego sugestie względem trzymania psa gdyby był dom, bo on się nagiął pod względem zamieszkania ze mna i utrzymywania związku.
I co wy na to?

Pies był pierwszy. Pies kocha bezwarunkowo.

Nigdy nie spotykałabym się z facetem, który nie lubi zwierząt. Dla mnie miałby pozamiatane.

Wiedział, że masz psa, a teraz się zachowuje jakby Ci łaskę robił, że pozwala Ci mieć psa? yikes łaskawie 'utrzymuje z Tobą związek'?!

Pogoniłabym tego faceta. Pomyśl tylko - obecnego psa ledwie toleruje, więc jakbyś chciała kiedyś w przyszłości mieć kolejnego psa, to on się nie zgodzi. Wyobrażasz sobie życie bez psa?

52 Ostatnio edytowany przez JaJakoJa (2020-05-06 22:37:00)

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

CatLady
Ale odpowiadasz nie na temat. Facet nie jest przeciwny psu, tylko jest przeciwny psu w domu, ale jak najbardziej zgadza się na psa na podwórzu.. Wyciąganie z tego wniosku, że facet nie lubi zwierząt, to jest wyższa szkoła logiki big_smile

Sam bym się w życiu nie zgodził na psa w domu, choćby dlatego, że mam alergię na psią sierść (ale nie tylko dlatego), a na podwórzu sam mam zwierza i to więcej niż jednego. Na dworze są przeszczęśliwe - fakt, mają prawo kopać gdzie zapragną. Do domu nawet nie za bardzo chcą wchodzić.

53

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze
JaJakoJa napisał/a:

Sam bym się w życiu nie zgodził na psa w domu, choćby dlatego, że mam alergię na psią sierść (ale nie tylko dlatego), a na podwórzu sam mam zwierza i to więcej niż jednego. Na dworze są przeszczęśliwe - fakt, mają prawo kopać gdzie zapragną. Do domu nawet nie za bardzo chcą wchodzić.

Niech zgadnę - Twoje psy od początku przebywały poza domem, a pies Autorki przyzwyczajony jest do zupełnie innych warunków. Taki pies może poczuć się odrzucony, to kolei grozi konsekwencjami zdrowotnymi i to wcale nie błahymi. 
To tak jak z kotami - są koty wolnożyjące, które nigdy nie mieszkały w domu i jeśli się im ograniczy wolność, to zmiana może być dla nich okrutna, a są i takie, które od malucha przebywały z człowiekiem i potrzebują stałego z nim kontaktu oraz warunków, do których zostały przyzwyczajone. Odebranie im tego powoduje poważny stres.
Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś, jak napisał Antoine de Saint-Exupéry, co dla mnie w tym przypadku znaczy tyle, że jeśli pozwoliłeś swojemu psu zamieszkać w domu, to go potem z tego domu nie wyrzucaj i nie zabieraj tego, co mu dałeś najlepszego.

54 Ostatnio edytowany przez JaJakoJa (2020-05-07 01:25:29)

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze
Olinka napisał/a:

Niech zgadnę - Twoje psy od początku przebywały poza domem, a pies Autorki przyzwyczajony jest do zupełnie innych warunków.

Nie zgadłaś. Ogólnie uważam, że pies przez pół roku powinien przebywać w domu, bo potrzebuje socjalizacji. Więc u mnie zawsze psy do 8-10 miesięcy przebywają w domu.

Olinka napisał/a:

Taki pies może poczuć się odrzucony, to z kolei grozi konsekwencjami zdrowotnymi i to wcale nie błahymi.
jeśli pozwoliłeś swojemu psu zamieszkać w domu, to go potem z tego domu nie wyrzucaj i nie zabieraj tego, co mu dałeś najlepszego.

Przypisujesz psu ludzkie emocje i ludzkie potrzeby. A pies to nie jest człowiek. Pies to też nie kot. Więc nie mierz psa ani miarą ludzką, ani kocią. I pewnie wiem co mówię, bo wychowałem na pewno ponad setkę psów (nie chce mi się dokładnie liczyć big_smile), a mam też dwa koty domowe i jednego przybłędę podwórzowego.

Oczywiście piszę teraz o "normalnych" psach, a nie "dziwolągach" typu buldożki czy yorki, a także nie o takich psach, jak np. rhodesian ridgeback (to rasa z Afryki, stąd mniej odporna na zimno). Kelpie to są psy pasterskie, odporne na zmienne warunki atmosferyczne, a do tego wyhodowane do samodzielnej pracy. To pies, który nie ma charakteru domatora. Naprawdę żadna krzywda mu się nie stanie od tego, że będzie na dworze. Tylko konkretna buda i wskazane towarzystwo drugiego psa, żeby się nie nudził.

Aaa, i nie jest to pies stróżujący, więc autorka i jej partner nie powinni oczekiwać, że będzie pilnował posesji, a już w szczególności, że pogoni intruza, bo to psy bez agresji.

55

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Autorko, trochę przesadzasz, nic się pieskowi nie stanie wink Natomiast jeśli twoje serduszko nie wytrzyma tego, że psiak musiałby przebywać na dworze, to chyba wniosek jest prosty - zerwać z chłopem.
Ten temat fajnie pokazuje, że kobiety są bardziej emocjonalne big_smile Kobietki, tak jak napisał JaJakoJa, naturalne środowisko psów to dwór, nawet tych chowanych od urodzenia w domu.
Może lepiej byłoby gdybyście oboje poszli z psem do psiego behawiorysty i zapytali go o zdanie?

56

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Pies, po pierwsze, jest istotą stadną i nie powinien być zostawiony sam sobie. Pies ma stado (ludzi, w tym wypadku) i w nim ma swoją rolę i miejsce.

Po drugie, jakiekolwiek nagłe zmiany są dla niego niezrozumiałe, wprowadzają lęk i zamieszanie. U mnie, tylko podczas przeprowadzki, dosłownie o dwie ulice, do nowo kupionego domu, Mały nie wiedział co ze sobą zrobić, gdzie spać i przez dwa tygodnie był w mega stresie, a przecież tak samo jak zawsze miał dostęp do każdego pokoju, kanapy czy łóżka. Problem w tym, że dom był INNY.

Po trzecie, partner Autorki zachowuje się jakby tylko jego zdanie się liczyło. Przepraszam, zwierzak należy do niej, jest dla niej ważny- ergo łapy precz. Nie lubi facet psów, trza się było nie wiązać z Autorką.

57

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze
Beyondblackie napisał/a:

Nie lubi facet psów, trza się było nie wiązać z Autorką.

Autorka od początku wiedziała, że facet nie zgadza się psa w domu ("jasno mówił, że on nie chce mieć czworonoga, tym bardziej w domu"), to może mogła się z nim nie wiązać?

A jeśli Twój pies był tak zestresowany po przeprowadzce, to zapewne brak mu odpowiedniej socjalizacji, stąd tak duży stres wynikający z nowej sytuacji.

58 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-05-07 12:21:27)

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Jajakoja  nie przekonasz:) Jak ktoś chce ułożyć psa to znęca się zwyrodnialec nad zwierzętami.
Nie zabieraj Paniom ich ulubionych pluszowych żywych zabawek, bo tak wiele łudzi traktuje zwierzęta z futerkiem.:)

59

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze
Ela210 napisał/a:

Jajakoja  nie przekonasz:) Jak ktoś chce ułożyć psa to znęca się zwyrodnialec nad zwierzętami.
Nie zabieraj Paniom ich ulubionych pluszowych żywych zabawek, bo tak wiele łudzi traktuje zwierzęta z futerkiem.:)

Bzdura.

Mój pies nie jest żadnym wychuchanym ratlerkiem, tylko dużym buldogiem amerykańskim. Poza tym jest dobrze wysocjalizowany, lubi bawić się z innymi psami i jest łagodny wobec ludzi (no chyba, że pilnuje mienia- bez naszego pozwolenia nie wpuści nikogo obcego do domu). To energiczny, wybiegany zwierzak, który na spacerach spędza wiele czasu. Jest jednak, typowo dla psa, tradycjonalistą. Nie lubi zmian- nawet przestawienie fotela zauważa od razu i mu się to nie podoba. Taka jest już struktura psiej psychiki.

Partner Autorki przecież od długiego czasu mieszka z nią i jej pupilem. Jakoś od tego nie umiera. Miała prawo uznać, że się przyzwyczaił. Zresztą nie wyobrażam sobie, żeby druga połówka wtrącała się do tego jak wychowuję psa i gdzie on śpi. A już ŻĄDANIE usunięcia zwierzaka z domu byłoby dla mnie sygnałem, że facet ani psów nie rozumie, ani nie szanuje mnie.

60

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Są i 50 kilowe pluszaki.

61

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze
Ela210 napisał/a:

Są i 50 kilowe pluszaki.

Istnieją też niedouczeni i nie szanujący zwierząt ludzie, którzy uważają, że miejsce Burka nie jest w kontekście stadnej, poukładanej relacji, a na łańcuchu, przy budzie. I potem się dziwią, że takowy Burek jest agresywny, dostaje różnych chorób autoimmunologicznych, a jak się już zerwie z łańcucha, to ucieka w pi*du.

Nie, nie uważam, że dorosły pies powinien być traktowany jak dziecko. On powinien wiedzieć, że nie jest przywódcą stada i że to ja i mój partner jesteśmy wyżej w hierarchii. Jak mówię by siadł czy zszedł z kanapy, to ma słuchać, bo taki obraz rzeczy daje mu poczucie bezpieczeństwa i struktury. Także, proszę, nie wmawiaj mi, że traktuję go jak rozpuszczonego bachora.

Jednak, prawidłowe ułożenie psa, polega na jak największej socjalizacji z członkami rodziny, a nie na izolacji i karach.

62 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-05-07 18:10:41)

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

A kto pisał o budzie i łańcuchu i gdzie?
Jak do mnie piszesz, przeczytaj uważnie co napisałam o psach w domu. Jak jest u autorki nie wiemy, bo ją temat przestał interesować, w sumie się nie dziwie, po wyzywaniu gościa od zwyrodnialców.

63

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze
Ela210 napisał/a:

A kto pisał o budzie i łańcuchu i gdzie?
Jak do mnie piszesz, przeczytaj uważnie co napisałam o psach w domu. Jak jest u autorki nie wiemy, bo ją temat przestał interesować, w sumie się nie dziwie, po wyzywaniu gościa od zwyrodnialców.

Jeżeli pies jest przyzwyczajony do bycia w domu i spędzania czasu z Autorką, to wyrzucenie do garażu odbierze jako niezrozumiałą izolację, co odbije się na jego psychice i zdrowiu. Trzeba albo być niezwykłym ignorantem, albo nie mieć za grosz empatii by tego nie rozumieć. Partner Autorki zdaje się mieć obie przypadłości. Ja takiego towarzysza życiowego bym nie chciała.

64

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Autorko, też się cieszę że kochasz zwierzęta ale skoro tak, to ewidentnie popełniłaś wielki błąd, wiążąc się z facetem o innych na tę sprawę poglądach. Zrobiłaś ten błąd na samym początku znajomości, gdyż wcześnie poznałaś jego opinię na temat psa w mieszkaniu / na dworzu. Mimo to, weszłaś z nim w relację. Czego się spodziewałaś? Że jednak zmieni zdanie? a może to on liczył, że jak poznasz lepiej jego (chłopa) cudowność, to pies zejdzie nie tyle na drugi, co dziesiąty plan... I oboje tak sobie myśleliście - do czasu. Co teraz??
Ano to, że powinniście się definitywnie rozstać, a na drugi raz słuchaj uważnie, i bierz na poważnie to, co ludzie o sobie mówią.
Na pociechę - jest sporo mężczyzn, kochających mieć psy w mieszkaniu / domu, więc znajdź takiego. smile

65 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-05-07 19:25:39)

Odp: Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze
szeptem napisał/a:

Autorko, też się cieszę że kochasz zwierzęta ale skoro tak, to ewidentnie popełniłaś wielki błąd, wiążąc się z facetem o innych na tę sprawę poglądach. Zrobiłaś ten błąd na samym początku znajomości, gdyż wcześnie poznałaś jego opinię na temat psa w mieszkaniu / na dworzu. Mimo to, weszłaś z nim w relację. Czego się spodziewałaś? Że jednak zmieni zdanie? a może to on liczył, że jak poznasz lepiej jego (chłopa) cudowność, to pies zejdzie nie tyle na drugi, co dziesiąty plan... I oboje tak sobie myśleliście - do czasu. Co teraz??
Ano to, że powinniście się definitywnie rozstać, a na drugi raz słuchaj uważnie, i bierz na poważnie to, co ludzie o sobie mówią.
Na pociechę - jest sporo mężczyzn, kochających mieć psy w mieszkaniu / domu, więc znajdź takiego. smile

Hmm  patrząc po Panach wypowiadających się w wątku to chyba nie zatrzęsienie  smile
I jeszcze żeby nadawali się na męża pod innymi względami. Może warto jednak wypracować kompromis bez krzywdy dl;a psa, niech Pan co wychował 100 psów się wypowie jak się przyucza psa bez wpędzenia go w depresję smile

Posty [ 1 do 65 z 143 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Partner nie akceptuje psa w domu, tylko na dworze

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024