Psychika byłego kochanka - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Psychika byłego kochanka

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 105 z 105 ]

66 Ostatnio edytowany przez Lawinia (2020-04-21 06:10:30)

Odp: Psychika byłego kochanka

Marku, mnie co innego zastanowiło w Twoim wątku i w Twoich postach..

1)Gdzie w tym wszystkim, w Twoim myśleniu i w Twoch uczuciach OBECNA? Ciągle była kochanka siedzi Ci w głowie... Kim wobec tego jest Twoja obecna kobieta? Czy Twoje tęsknoty  nie sprawiają trochę tego, że traktujesz ją niepoważnie? Czy ona jest choć trochę dla Ciebie istotna, czy po prostu jest dodatkiem do Twoich rozkmin? Obym się myliła, ale wydaje mi się, że nie darzysz jej ani uczuciem, ani szacunkiem na jaki zasługuje. Żyje w cieniu Twojego "kiedyś". Tobie chyba na niej nie zależy, prawda? Jest, bo jest... bo z kimś łatwiej być niż samemu. Pomyśl trochę o Niej zamiast analizować przeszłość. Zastanów się nad przyszłością i buduj ją. Przemyśl nie tamtą od lat nieistniejącą relację, ale obecny związek. Gdzieś na początku napisałeś, że to pozory... Jeśli tak, to po co w nich tkwisz? Nie boisz się, że Obecną traktujesz równie przedmiotowo, jak była traktowała Ciebie?

2) Ktoś napisał o Werterze - w punkt! Miej odwagę żyć, zamiast analizować każdy gest z przeszłości i odurzać się tymi emocjami i rozkładaniem wszystkiego na czynniki pierwsze. Wydaje mi się, że to wracanie do niej myślami, katowanie się wspomnieniami sprawia Ci niemałą przyjemność... No i te cierpienia młodego Wertera koniec końców są jednak  żałosne, niedojrzałe. 

3)Praca... Otrząśnij się! I szukaj satysfakcjonującej pracy. Nie musisz tkwić tu, gdzie jesteś. To na pewno Ci też pomoże...

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez Marek8301 (2020-04-21 07:40:49)

Odp: Psychika byłego kochanka
SzczęśćBożę napisał/a:
Marek8301 napisał/a:

Chciałbym uznać że się skończyło , bo to prawda ale nie mogę i to mnie przeraża.

Nie kocham jej ale masz rację, nie poznałem jej tak naprawdę. A bardzo chciałem tego życia 365 dni w roku. Może bym wtedy się przekonał, że to nie to.
A tak zawsze będzie się tliło, co by było gdyby...


Jezu kochany, skąd sie biorą tacy naiwniacy. Babka sie puszcza, ale dziwnym trafem tobie byłaby wierna, do tego dwójka dzieci, które by cie kochały na bank, że im rodzine rozwaliłeś i kochany ex mąż co by cie ubił jakby mógł razem z twą panią. Sama śmietanka.

Babka sie tobą zainteresowała to ci ego wybiło, do tego była pewnie dobra w te klocki i nagle to jest TA jedyna. Kobietom łatwo urobić faceta, zwłaszcza jak jest wyposzczony i łasy na łakocie. Ale ideologi do tego nie dorabiaj.

Nie wiem co by było gdyby. Może bylibyśmy ciągle razem. Może byłbym jej potrzebny do tego, by dojść do siebie, po rozwodzie. Wiedziałbym jednak, jak to jest z nią być tak normalnie, bez ukrywania...

Oczywiście, myślałem ,że i mnie może tak potraktować. Z drugiej strony, nawet jeśli tylko połowa z tego jaki on był , jest prawdą, to ja bym tak jej nie traktował

Może właśnie dlatego nie odeszła. Bala się tego wszystkiego, co się wydarzy. Reakcji agresywnego męża, dzieci, całego otoczenia. Że nie poradzi sobie mieszkając sama z dziećmi. Przecież i tak nie zamieszkali by szybko ze mną. Może to ja przerosło. Tylko ona zna prawdę. Ja czy on, nie.

68

Odp: Psychika byłego kochanka
Lawinia napisał/a:

Marku, mnie co innego zastanowiło w Twoim wątku i w Twoich postach..

1)Gdzie w tym wszystkim, w Twoim myśleniu i w Twoch uczuciach OBECNA? Ciągle była kochanka siedzi Ci w głowie... Kim wobec tego jest Twoja obecna kobieta? Czy Twoje tęsknoty  nie sprawiają trochę tego, że traktujesz ją niepoważnie? Czy ona jest choć trochę dla Ciebie istotna, czy po prostu jest dodatkiem do Twoich rozkmin? Obym się myliła, ale wydaje mi się, że nie darzysz jej ani uczuciem, ani szacunkiem na jaki zasługuje. Żyje w cieniu Twojego "kiedyś". Tobie chyba na niej nie zależy, prawda? Jest, bo jest... bo z kimś łatwiej być niż samemu. Pomyśl trochę o Niej zamiast analizować przeszłość. Zastanów się nad przyszłością i buduj ją. Przemyśl nie tamtą od lat nieistniejącą relację, ale obecny związek. Gdzieś na początku napisałeś, że to pozory... Jeśli tak, to po co w nich tkwisz? Nie boisz się, że Obecną traktujesz równie przedmiotowo, jak była traktowała Ciebie?

2) Ktoś napisał o Werterze - w punkt! Miej odwagę żyć, zamiast analizować każdy gest z przeszłości i odurzać się tymi emocjami i rozkładaniem wszystkiego na czynniki pierwsze. Wydaje mi się, że to wracanie do niej myślami, katowanie się wspomnieniami sprawia Ci niemałą przyjemność... No i te cierpienia młodego Wertera koniec końców są jednak  żałosne, niedojrzałe. 

3)Praca... Otrząśnij się! I szukaj satysfakcjonującej pracy. Nie musisz tkwić tu, gdzie jesteś. To na pewno Ci też pomoże...

Obecna jest dla mnie ważna. Także dla niej chciałbym zapomnieć. Mimo, że to zupełnie inna osoba niż tamta. Moje uczucie do niej, jest bardziej spokojne. Nie traktuje jej przedmiotowo, nigdy tak się nie zachowałem jak tamta do mnie.
Po prostu nie ma we mnie takich emocji i energii jak w tamtym okresie. To się tyczy całego mojego życia od lat, nie tylko związku.

Jest jeden wspólny element tych kilku związków.  W żadnym z nich nie było sytuacji, że przez kilka miesięcy, nie wychodzimy z łóżka. Jak ma mnóstwo ludzi wokół. Z mężatką byliśmy ograniczeni czasowo itd. z obecną był związek na odległość przez ponad rok, czyli wtedy gdy iskry lecą najbardziej. Potem zamieszkaliśmy razem ale to już był ten spokojniejszy okres.
Nigdy tak nie miałem i tego też mi pewnie jakiś brakuje w życiu. W romansie też mnie to wkurzało ale ciężko o to, gdy weekendy i wieczory osobno

69

Odp: Psychika byłego kochanka
Marek8301 napisał/a:

Obecna jest dla mnie ważna. Także dla niej chciałbym zapomnieć.

To przestań być jęczącym gachem tylko złap się za jaja i idź do przodu.
Przecież tamta niunia zdradzała z Tobą swojego męża skąd wiesz że gdybyście byli razem nie zdradzałaby Ciebie z innym? Z taką osobą chciałeś się związać?
Za takimi emocjami tęsknisz?

70

Odp: Psychika byłego kochanka

Dlaczego teraz wróciły te tęsknoty?
Może jednak przyczyny szukać trzeba w obecnym związku,a rozważania o ex kochance to tylko pretekst do ewakuacji..

71 Ostatnio edytowany przez Marek8301 (2020-04-21 10:17:25)

Odp: Psychika byłego kochanka
Ela210 napisał/a:

Dlaczego teraz wróciły te tęsknoty?
Może jednak przyczyny szukać trzeba w obecnym związku,a rozważania o ex kochance to tylko pretekst do ewakuacji..

Nie zamierzam się ewakuować

To wraca co jakiś czas, czasem niezależnie ode mnie. Są tygodnie bez tego a potem buum.
Sny jakby była obecna w moim obecnym życiu, jakby wiedziała o wszystkim co się dzieje, itd
No przerąbane to jest i sam się dziwię, że nie dość że tyle trwa, to nie słabnie

Dodatkowo umysł często przywołuje te dobre wspomnienia. Choć złych nie brakowało.
Jak ta randka w kinie, osobne święta . Jej narzekania jak to ma źle w życiu a za chwilę, że w sumie ma dobrze.
Czy rozmowy, gdy np pytała , ile ja tak wytrzymam
Ja na to, zrób tak byśmy nie musieli się ukrywać
A ona - tajnos agentos hehe

Albo seks gdy miała mega orgazm a gdy chciałem kolejny raz się nią zająć to słowa, że ma zupełnie inny tryb życia, raz wystarczy a seks mógłby nie istnieć itd

72

Odp: Psychika byłego kochanka
Marek8301 napisał/a:
aurora borealis napisał/a:
Marek8301 napisał/a:

A może coś jeszcze o czym nie wiem...

Może doszła do wniosku, że jednak nie nadaje się na kochankę?
Choroby, problemy, nieoczekiwane komplikacje, zazwyczaj mocno przewartościowują życie człowieka i ustawiają je na powrót we właściwych torach...

Pewnie nie uwierzysz ale chciałbym żeby tak było.
Żeby to było powodem i sprawiło, że postanowiła odzyskać rodzinę, naprawdę

To przyjmij taką tezę.
Ona dokonała wyboru. Nie chciała kontynuować romansu z Tobą. Odcięła się definitywnie. Trwa w tym postanowieniu od długiego czasu.

Potwierdzasz teorię mojego znajomego, który znudzony swoim małżeństwem wdawał się w romanse z chętnymi paniami. Jednak twierdził, że osoby wolne są kiepskie do takich relacji na boku, bo zbyt szybko się angażują, zakochują na maxa, a po pewnym czasie oczekują czegoś więcej, niż ukrywane przed światem randki. Trzeba zacząć im coś obiecywać, ściemniać, symulować odejście od stałego partnera... Same problemy, jednym słowem ; - )))

73

Odp: Psychika byłego kochanka
aurora borealis napisał/a:
Marek8301 napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Może doszła do wniosku, że jednak nie nadaje się na kochankę?
Choroby, problemy, nieoczekiwane komplikacje, zazwyczaj mocno przewartościowują życie człowieka i ustawiają je na powrót we właściwych torach...

Pewnie nie uwierzysz ale chciałbym żeby tak było.
Żeby to było powodem i sprawiło, że postanowiła odzyskać rodzinę, naprawdę

To przyjmij taką tezę.
Ona dokonała wyboru. Nie chciała kontynuować romansu z Tobą. Odcięła się definitywnie. Trwa w tym postanowieniu od długiego czasu.

Potwierdzasz teorię mojego znajomego, który znudzony swoim małżeństwem wdawał się w romanse z chętnymi paniami. Jednak twierdził, że osoby wolne są kiepskie do takich relacji na boku, bo zbyt szybko się angażują, zakochują na maxa, a po pewnym czasie oczekują czegoś więcej, niż ukrywane przed światem randki. Trzeba zacząć im coś obiecywać, ściemniać, symulować odejście od stałego partnera... Same problemy, jednym słowem ; - )))


Fajny kolega

74

Odp: Psychika byłego kochanka
aurora borealis napisał/a:
Marek8301 napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Może doszła do wniosku, że jednak nie nadaje się na kochankę?
Choroby, problemy, nieoczekiwane komplikacje, zazwyczaj mocno przewartościowują życie człowieka i ustawiają je na powrót we właściwych torach...

Pewnie nie uwierzysz ale chciałbym żeby tak było.
Żeby to było powodem i sprawiło, że postanowiła odzyskać rodzinę, naprawdę

To przyjmij taką tezę.
Ona dokonała wyboru. Nie chciała kontynuować romansu z Tobą. Odcięła się definitywnie. Trwa w tym postanowieniu od długiego czasu.

Potwierdzasz teorię mojego znajomego, który znudzony swoim małżeństwem wdawał się w romanse z chętnymi paniami. Jednak twierdził, że osoby wolne są kiepskie do takich relacji na boku, bo zbyt szybko się angażują, zakochują na maxa, a po pewnym czasie oczekują czegoś więcej, niż ukrywane przed światem randki. Trzeba zacząć im coś obiecywać, ściemniać, symulować odejście od stałego partnera... Same problemy, jednym słowem ; - )))


Fajny kolega

75 Ostatnio edytowany przez Marek8301 (2020-04-21 19:52:37)

Odp: Psychika byłego kochanka
aurora borealis napisał/a:
Marek8301 napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Może doszła do wniosku, że jednak nie nadaje się na kochankę?
Choroby, problemy, nieoczekiwane komplikacje, zazwyczaj mocno przewartościowują życie człowieka i ustawiają je na powrót we właściwych torach...

Pewnie nie uwierzysz ale chciałbym żeby tak było.
Żeby to było powodem i sprawiło, że postanowiła odzyskać rodzinę, naprawdę

To przyjmij taką tezę.
Ona dokonała wyboru. Nie chciała kontynuować romansu z Tobą. Odcięła się definitywnie. Trwa w tym postanowieniu od długiego czasu.

Potwierdzasz teorię mojego znajomego, który znudzony swoim małżeństwem wdawał się w romanse z chętnymi paniami. Jednak twierdził, że osoby wolne są kiepskie do takich relacji na boku, bo zbyt szybko się angażują, zakochują na maxa, a po pewnym czasie oczekują czegoś więcej, niż ukrywane przed światem randki. Trzeba zacząć im coś obiecywać, ściemniać, symulować odejście od stałego partnera... Same problemy, jednym słowem ; - )))


Fajny kolega

U nas to ona pierwsza się zaangażowała. Deklaracje , wyznania. Ja na początku myślałem, że to na chwilę. Nie było na chwilę. No i się zaangażowałem

Juz wtedy zauważyłem , że ona dużo mówi o odejściu. Że to już postanowione, nie ze względu na mnie. Mamy czas by się poznać itd.
Zresztą często to wszystko wyglądało tak, jakby chciała by życie zdecydowało za nią. Poznałem młodsze dziecko, byliśmy nawet na kilku spacerach na moim osiedlu, ktore sąsiadowało z jej.
Na początku się krepowallem trochę, nie wiedziałem jak się zachować i w pracy i nie tylko.
Potem poszło.

Ja wtedy mieszkałem jeszcze w domu rodzinnym, byłem na etapie wynajmu mieszkania. I spotykaliśmy się na mieście lub mieszkaniu jej rodziców, gdy wyjeżdżali na weekend. Tam też było trochę stresu , bo całe jej rodzeństwo miało klucze do domu rodzinnego. Nieraz latała do okna patrząc, czy ktoś nie przyjechał

Potem wynająłem mieszkanie, które później mi się z nia kojarzyło.

Kurde, zmieniłem to mieszkanie, pracę. Skasowałem jej zdjęcia, rzeczy. Nie widziałem nigdy od tamtej pory itd.
Więc to nie tak , że siedzę ciągle w tamtym mieszkaniu i wzdycham do jej piżamy.
A jednak wraca w kółko...

76

Odp: Psychika byłego kochanka

Ale zrozum, ze to co ona mówiła to klasyczne pitolenie kogoś kto potrzebuje kogoś mieć na boku. W odwrotnych przypadkach ten żonaty co chce mieć dziunie na boku, dokładnie takie same bzdety opowiada, że już i tak chciał odejść, że z żoną nic już go nie łączy itp. A potem złamane serce...
Moim zdaniem zbyt łatwo pozwalasz tym myślom się rozlać po twojej głowie. Pamiętam jak rzuciłam palenie. Zdarzało mi się rozmyślać ooo jak było fajnie tak sobie palić, tyle pomysłów przychodziło wtedy do głowy i tak się zatapiałam w tych myślach jak to cudownie było z tym papieroskiem... To powodowało, że wiele razy byłam blisko by wrócić do nałogu. W końcu zaczęłam ćwiczyć tzw. "zmianę tematu". Jak tylko przychodziła mi pierwsza myśl o papierosku natychmiast wstawałam i zajmowałam się czymś innym, dzwoniłam do kogoś albo robiłam coś co zajmowało mi głowę. Nie pozwalałam się tym myślom rozhulać zbyt mocno. Z czasem się odzwyczaiłam od takich rozmyślań i już prawie 10 lat nie palę.

77

Odp: Psychika byłego kochanka
Marek8301 napisał/a:

Fajny kolega

Jak to powiadają - "Przyganiał kocioł garnkowi" ; - )))  Czujesz się lepszy od niego? Szlachetniejszy?

Nie ma znaczenia kto pierwszy... Zdrada to decyzja. Jej i Twoja.

Marek8301 napisał/a:

A jednak wraca w kółko...

Tak sobie pomyślałam, że to, co przeżywasz jako natręctwo myśli, jest być może rodzajem wyrzutu sumienia, z którym nie umiesz sobie poradzić skoro tyle to trwa...

78

Odp: Psychika byłego kochanka
aurora borealis napisał/a:
Marek8301 napisał/a:

Fajny kolega

Jak to powiadają - "Przyganiał kocioł garnkowi" ; - )))  Czujesz się lepszy od niego? Szlachetniejszy?

Nie ma znaczenia kto pierwszy... Zdrada to decyzja. Jej i Twoja.

Marek8301 napisał/a:

A jednak wraca w kółko...

Tak sobie pomyślałam, że to, co przeżywasz jako natręctwo myśli, jest być może rodzajem wyrzutu sumienia, z którym nie umiesz sobie poradzić skoro tyle to trwa...


Nie czuję się ani lepszy ani gorszy. Zresztą nie jest to tematem dyskusji

Być może to jakieś wyrzuty sumienia...
Najczęściej się zastanawiam, co by było , gdybym postawił ultimatum. I nigdy się już nie dowiem...

79

Odp: Psychika byłego kochanka

Wykorzystala ciebie - a raczej sami siebie użyliście jak przedmioty.
Ona, bo brakowało jej emocji w związku małżeńskim i zainteresowania męża. Ty nie wiem czemu, bo cię poderwała zapewne. Silnie działą na ego faceta fakt wyrywania go przez kobiete. Teraz może się u nich poprawiło i nie chce nic więcej.

Drugi wariant, że ona nie chciałą nigdy wychodzić z jednego związku w drugi... przecież ten twój z tobą też by spowszedniał wam obojgu nadalej po 1-2 latach. Po co jej przerabiać to samo dla roku emocji? Lepsza sprawa to psychoterapia , która pozwoli odszukać czego naprawdę chcemy.
Często dobieramy się w związki nie jako wolni ludzie, ale w odpowiedzi na nasze braki czy zranienia z dzieciństwa.
Nie pozwalaj jej odchodzić, rozwód dla dzieci to dramat, niech idzie na terapie itp.
Naprawdę masz pełno czekających singielek, po co się czepiłeś - sam się wkręcasz niepotrzebnie

80

Odp: Psychika byłego kochanka
primoPawel napisał/a:

Wykorzystala ciebie - a raczej sami siebie użyliście jak przedmioty.
Ona, bo brakowało jej emocji w związku małżeńskim i zainteresowania męża. Ty nie wiem czemu, bo cię poderwała zapewne. Silnie działą na ego faceta fakt wyrywania go przez kobiete. Teraz może się u nich poprawiło i nie chce nic więcej.

Drugi wariant, że ona nie chciałą nigdy wychodzić z jednego związku w drugi... przecież ten twój z tobą też by spowszedniał wam obojgu nadalej po 1-2 latach. Po co jej przerabiać to samo dla roku emocji? Lepsza sprawa to psychoterapia , która pozwoli odszukać czego naprawdę chcemy.
Często dobieramy się w związki nie jako wolni ludzie, ale w odpowiedzi na nasze braki czy zranienia z dzieciństwa.
Nie pozwalaj jej odchodzić, rozwód dla dzieci to dramat, niech idzie na terapie itp.
Naprawdę masz pełno czekających singielek, po co się czepiłeś - sam się wkręcasz niepotrzebnie


Tak , to, że ona to zainicjowała tez miało znaczenie. Ja nigdy nawet nie pomyślałem, by do niej startować. Zresztą na początku byłem przekonany, że to na chwilę.

Co ciekawe kiedyś powiedziała, ze to miało być na chwilę, by było co wnukom opowiadać  smile
A potem się zakochała

Wiesz, ja to sobie mogę pozwalać . Nie widziałem jej kilka lat.
Tak po ludzku się martwiłem/martwię o jej zdrowie jeśli rzeczywiście miała ta depresję. Męczy mnie głównie forma zakończenia, taka niezamknięta sprawa itd

81

Odp: Psychika byłego kochanka

Marek, to byl tylko romans w pracy z mezatka.
Skonczylo sie kilka lat temu.
Po co roztrzasasz. Skonczylo sie.
Na tamten czas wystarczylo ci byc kochankiem i wkrecac sie w piekne slowka, malo siebie ceniles,
a ona - chciala kochanka, wiec sobie uzywala.
Tutaj nie ma nic wielkiego.
Skup sie na zyciu tu i teraz i zeby nigdy w takie g* nie wdepnac juz, bo to tylko o tobie swiadczy.

82 Ostatnio edytowany przez bullet (2020-04-22 11:24:45)

Odp: Psychika byłego kochanka
Marek8301 napisał/a:

Co ciekawe kiedyś powiedziała, ze to miało być na chwilę, by było co wnukom opowiadać  smile
A potem się zakochała

Wiesz, ja to sobie mogę pozwalać . Nie widziałem jej kilka lat.
Tak po ludzku się martwiłem/martwię o jej zdrowie jeśli rzeczywiście miała ta depresję. Męczy mnie głównie forma zakończenia, taka niezamknięta sprawa itd

Jest na to proste rozwiązanie. Kup dobrą whisky, czekoladę dla dzieci i idź do nich. To takie słabe by tylko wnukom opowiadać, chyba dzieciom też wypadałoby uświadomić jaką romantyczna duszę ma ich mama ? Daj im czekoladki i opowiedz tę historię.
Z mężem usiądź napij się whisky i spytaj jak jego żona się czuje, bo tak Ciebie kochała. Na pewno mąż wzruszy się (ojtam, wszyscy się wzruszą) tym, że tak się martwisz, Pani będzie Cie kochać jeszcze bardziej. Ugości Cię, da jakąś dobrą zakąskę i opowie co u nich słychać, potem ze łzami w oczach powie Ci jaki jesteś cudowny oraz jaką stratę poniosła.
Mąż widząc cierpienie żony obieca, że będzie się z Tobą kontaktował raz w tygodniu i zdawał Ci relację ze zdrowia żony, a w razie potrzeby częściej.
Tak zrób, to będzie najlepsze.

83

Odp: Psychika byłego kochanka
Marek8301 napisał/a:
primoPawel napisał/a:

Wykorzystala ciebie - a raczej sami siebie użyliście jak przedmioty.
Ona, bo brakowało jej emocji w związku małżeńskim i zainteresowania męża. Ty nie wiem czemu, bo cię poderwała zapewne. Silnie działą na ego faceta fakt wyrywania go przez kobiete. Teraz może się u nich poprawiło i nie chce nic więcej.

Drugi wariant, że ona nie chciałą nigdy wychodzić z jednego związku w drugi... przecież ten twój z tobą też by spowszedniał wam obojgu nadalej po 1-2 latach. Po co jej przerabiać to samo dla roku emocji? Lepsza sprawa to psychoterapia , która pozwoli odszukać czego naprawdę chcemy.
Często dobieramy się w związki nie jako wolni ludzie, ale w odpowiedzi na nasze braki czy zranienia z dzieciństwa.
Nie pozwalaj jej odchodzić, rozwód dla dzieci to dramat, niech idzie na terapie itp.
Naprawdę masz pełno czekających singielek, po co się czepiłeś - sam się wkręcasz niepotrzebnie


Tak , to, że ona to zainicjowała tez miało znaczenie. Ja nigdy nawet nie pomyślałem, by do niej startować. Zresztą na początku byłem przekonany, że to na chwilę.

Co ciekawe kiedyś powiedziała, ze to miało być na chwilę, by było co wnukom opowiadać  smile
A potem się zakochała

Wiesz, ja to sobie mogę pozwalać . Nie widziałem jej kilka lat.
Tak po ludzku się martwiłem/martwię o jej zdrowie jeśli rzeczywiście miała ta depresję. Męczy mnie głównie forma zakończenia, taka niezamknięta sprawa itd

Marek, jak ja czytam takie historie i porównuję to ze swoją własną to nie wiem czy śmiać się czy płakać. To jest tak do bólu schematyczne, tak przewidywalne, że aż serce boli, ze jak człowiek tkwi w samym środku takiego "czegoś", to tego nie widzi. Sądzi, że u niego będzie inaczej. U mnie też miało być "na chwilę". Ale taka cudowna bylam, taka niesamowita, takieśmy ying i yang byli, że on nie mógł i nie chciał odpuścić. Ale z tą żoną... bo dziecko... i tylko dlatego... bo jakby nie dziecko, to już dawno bylibyśmy razem... a w ogóle to szkoda że mnie nie poznał przed nią. Aj waj
I słuchasz tego pitolenia. Jakaś część Ciebie mówi że to ściema, ale ta druga chce wierzyć że jednak nie.
Sprawa jest zakończona. Zamilkła, bo chciała. Zamilkła BO NIE CHCE CIĘ MIEĆ W SWOIM ŻYCIU.
I nic by Ci nie dała ceremonia zakończenia. Tak jak i mnie nie dała. Sparafrazuję cytat "mojego" - "Jestes już dużym chłopcem. Takie jest życie"
Takie jest życie Marku. Ludzie oszukują. Ludzie są słabi. Ludzie jedno mówią drugie robią. Ludzie potrafią powiedzieć - "zależy mi na tobie", a potem nasrać na twoje wyłożone dla nich na talerzu serce. Takie jest życie.

84 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-04-22 12:01:49)

Odp: Psychika byłego kochanka
Netania napisał/a:
Marek8301 napisał/a:
primoPawel napisał/a:

Wykorzystala ciebie - a raczej sami siebie użyliście jak przedmioty.
Ona, bo brakowało jej emocji w związku małżeńskim i zainteresowania męża. Ty nie wiem czemu, bo cię poderwała zapewne. Silnie działą na ego faceta fakt wyrywania go przez kobiete. Teraz może się u nich poprawiło i nie chce nic więcej.

Drugi wariant, że ona nie chciałą nigdy wychodzić z jednego związku w drugi... przecież ten twój z tobą też by spowszedniał wam obojgu nadalej po 1-2 latach. Po co jej przerabiać to samo dla roku emocji? Lepsza sprawa to psychoterapia , która pozwoli odszukać czego naprawdę chcemy.
Często dobieramy się w związki nie jako wolni ludzie, ale w odpowiedzi na nasze braki czy zranienia z dzieciństwa.
Nie pozwalaj jej odchodzić, rozwód dla dzieci to dramat, niech idzie na terapie itp.
Naprawdę masz pełno czekających singielek, po co się czepiłeś - sam się wkręcasz niepotrzebnie


Tak , to, że ona to zainicjowała tez miało znaczenie. Ja nigdy nawet nie pomyślałem, by do niej startować. Zresztą na początku byłem przekonany, że to na chwilę.

Co ciekawe kiedyś powiedziała, ze to miało być na chwilę, by było co wnukom opowiadać  smile
A potem się zakochała

Wiesz, ja to sobie mogę pozwalać . Nie widziałem jej kilka lat.
Tak po ludzku się martwiłem/martwię o jej zdrowie jeśli rzeczywiście miała ta depresję. Męczy mnie głównie forma zakończenia, taka niezamknięta sprawa itd

Marek, jak ja czytam takie historie i porównuję to ze swoją własną to nie wiem czy śmiać się czy płakać. To jest tak do bólu schematyczne, tak przewidywalne, że aż serce boli, ze jak człowiek tkwi w samym środku takiego "czegoś", to tego nie widzi. Sądzi, że u niego będzie inaczej. U mnie też miało być "na chwilę". Ale taka cudowna bylam, taka niesamowita, takieśmy ying i yang byli, że on nie mógł i nie chciał odpuścić. Ale z tą żoną... bo dziecko... i tylko dlatego... bo jakby nie dziecko, to już dawno bylibyśmy razem... a w ogóle to szkoda że mnie nie poznał przed nią. Aj waj
I słuchasz tego pitolenia. Jakaś część Ciebie mówi że to ściema, ale ta druga chce wierzyć że jednak nie.
Sprawa jest zakończona. Zamilkła, bo chciała. Zamilkła BO NIE CHCE CIĘ MIEĆ W SWOIM ŻYCIU.
I nic by Ci nie dała ceremonia zakończenia. Tak jak i mnie nie dała. Sparafrazuję cytat "mojego" - "Jestes już dużym chłopcem. Takie jest życie"
Takie jest życie Marku. Ludzie oszukują. Ludzie są słabi. Ludzie jedno mówią drugie robią. Ludzie potrafią powiedzieć - "zależy mi na tobie", a potem nasrać na twoje wyłożone dla nich na talerzu serce. Takie jest życie.

Znowu łapka w górę ode mnie Netaniu smile
Albowiem "oczekiwania są źródłem rozczarowań" i jak mawiał Dzielny wojak Szwejk nikt się nie przejmuje losem zwykłego człeka (albo jakoś tak) życie bywa okrutne (dla małych zwierzątek) jak wchodzi się w niejasne związki i niebezpieczne, nieznane,mętne, nieprzewidywalne sytuacje.

Marku jak tak ważne jest dla Ciebie takie uroczyste szczególne zakończenie i pożegnanie, to sam je sobie wykonaj i zorganizuj już nie czekaj i nie oczekuj od niej tego, po prostu
wielu ludzi pisze listy i ich nie wysyła pali je, ludzie wykonują jakieś rytuały z radykalnym wybaczeniem i odpuszczeniem znajdź coś takiego dla siebie i nie szukaj wymówki że to śmieszne głupie czy obciach i tobie nie wypada, to decyzja albo dalej tkwisz w rozpaczy, mule poczucia winy krzywdy, albo się uwalniasz od tego ,mnie pomogło noszenie ciężkiego kamienia i odrzucenie go daleko w p....u i to nie za pierwszym razem, ktoś mnie też zainspirował a na początku miąłem opór przed takimi aktami.
To dążenie do nieodbytej niby niezbędnej koniecznej OSTATECZNEJ ROZMOWY ŻYCIA w przeszłości to rodzaj żalu i tęsknoty łudzenie się tak naprawdę i taki obrazek "z filmu" do odegrania.

85 Ostatnio edytowany przez Netania (2020-04-22 14:25:14)

Odp: Psychika byłego kochanka

Zastanawia mnie trochę czego byś jeszcze chciał. Swoim milczeniem dała Ci przecież odpowiedź. Są oczywiście jakieś tam nieduże szanse, że a)ciężko zachorowała i umarła szepcząc spiechrzniętymi wargami Twoje imię b) porwali ją kosmici c) tak naprawdę jest agentką tajnego wywiadu i jej szefostwo natychmiast ściągnęło ją do bazy, by mogła zapobiec dzięki swoim mocom, potężnemu konfliktowi międzynarodowemu. To dlatego nie miała czasu Cię powiadomić. Być może w trakcie tej akcji została zabita przez jakieś szwarc charaktery. Rzecz jasna zanim wydała ostatnie tchnienie, spiechrzniętymi wargami szeptała Twoje imię...
Najprawdopodobniej wydarzyło się jednak d) tzn pan mąż coś tam wygrzebał, zrobił mega awanturę albo się popłakał, bo jednak wg niego nie było aż tak źle i postanowili w imię miłości i dzieciaków ratować co się da. Warunkiem nr 1 było natychmiastowe spuszczenie wspomnień o Tobie w klozecie wszechświata.

Lepiej, że milczy.

Ja miałam kilka uroczystych pożegnań, na których usłyszałam, że żona uradowana, że Maxi Kaz wrócił jednak do domu, stara się ponad miarę, fika hołubce i tańczy przed Maxi Kazem kankana, a mnie za tę poprawę żony należy się flaszka. No i zadowolenie takie, bo on jej "terapię szokową zrobił". A że moim kosztem, że ja tu w ziemię wdeptana gilem własnym się dławię - to tam kij. Mam nie dramatyzować. Flaszki do dziś nie widziałam. Pewnie tak tylko mówił. Tak jak o tym swoim nieszczęściu małżeńskim.
Jednakowoż jak sprawa się uspokoi, to on chętnie wpadnie z raz czy dwa  a może nawet trzy razy w roku "porozmawiać" i tu było puszczone oko proszę (k...wa) państwa. Kurtyna... co to jeszcze....
A no i "jesteś już dużą dziewczynką". "Ciesz się, że zdrowa jesteś".

Serio wolałbyś taką ceremonię?
Bo ja myślę, że to milczenie lepsze. W końcu milczenie jest złotem. A złoto to nie byle co.

86

Odp: Psychika byłego kochanka
Netania napisał/a:

A złoto to nie byle co.

Szczególnie w obecnych czasach.

87

Odp: Psychika byłego kochanka
gracjana1992 napisał/a:
Netania napisał/a:

A złoto to nie byle co.

Szczególnie w obecnych czasach.


Tak, dokładnie. Starczy na miseczkę Fpp3

88

Odp: Psychika byłego kochanka
Netania napisał/a:

Zastanawia mnie trochę czego byś jeszcze chciał. Swoim milczeniem dała Ci przecież odpowiedź. Są oczywiście jakieś tam nieduże szanse, że a)ciężko zachorowała i umarła szepcząc spiechrzniętymi wargami Twoje imię b) porwali ją kosmici c) tak naprawdę jest agentką tajnego wywiadu i jej szefostwo natychmiast ściągnęło ją do bazy, by mogła zapobiec dzięki swoim mocom, potężnemu konfliktowi międzynarodowemu. To dlatego nie miała czasu Cię powiadomić. Być może w trakcie tej akcji została zabita przez jakieś szwarc charaktery. Rzecz jasna zanim wydała ostatnie tchnienie, spiechrzniętymi wargami szeptała Twoje imię...
Najprawdopodobniej wydarzyło się jednak d) tzn pan mąż coś tam wygrzebał, zrobił mega awanturę albo się popłakał, bo jednak wg niego nie było aż tak źle i postanowili w imię miłości i dzieciaków ratować co się da. Warunkiem nr 1 było natychmiastowe spuszczenie wspomnień o Tobie w klozecie wszechświata.

Lepiej, że milczy.

Ja miałam kilka uroczystych pożegnań, na których usłyszałam, że żona uradowana, że Maxi Kaz wrócił jednak do domu, stara się ponad miarę, fika hołubce i tańczy przed Maxi Kazem kankana, a mnie za tę poprawę żony należy się flaszka. No i zadowolenie takie, bo on jej "terapię szokową zrobił". A że moim kosztem, że ja tu w ziemię wdeptana gilem własnym się dławię - to tam kij. Mam nie dramatyzować. Flaszki do dziś nie widziałam. Pewnie tak tylko mówił. Tak jak o tym swoim nieszczęściu małżeńskim.
Jednakowoż jak sprawa się uspokoi, to on chętnie wpadnie z raz czy dwa  a może nawet trzy razy w roku "porozmawiać" i tu było puszczone oko proszę (k...wa) państwa. Kurtyna... co to jeszcze....
A no i "jesteś już dużą dziewczynką". "Ciesz się, że zdrowa jesteś".

Serio wolałbyś taką ceremonię?
Bo ja myślę, że to milczenie lepsze. W końcu milczenie jest złotem. A złoto to nie byle co.


Napisałem do Ciebie na priv.
Mam parę pytań i wolałbym tam.
Co Ty na to ?

89

Odp: Psychika byłego kochanka
Marek8301 napisał/a:
Netania napisał/a:

Zastanawia mnie trochę czego byś jeszcze chciał. Swoim milczeniem dała Ci przecież odpowiedź. Są oczywiście jakieś tam nieduże szanse, że a)ciężko zachorowała i umarła szepcząc spiechrzniętymi wargami Twoje imię b) porwali ją kosmici c) tak naprawdę jest agentką tajnego wywiadu i jej szefostwo natychmiast ściągnęło ją do bazy, by mogła zapobiec dzięki swoim mocom, potężnemu konfliktowi międzynarodowemu. To dlatego nie miała czasu Cię powiadomić. Być może w trakcie tej akcji została zabita przez jakieś szwarc charaktery. Rzecz jasna zanim wydała ostatnie tchnienie, spiechrzniętymi wargami szeptała Twoje imię...
Najprawdopodobniej wydarzyło się jednak d) tzn pan mąż coś tam wygrzebał, zrobił mega awanturę albo się popłakał, bo jednak wg niego nie było aż tak źle i postanowili w imię miłości i dzieciaków ratować co się da. Warunkiem nr 1 było natychmiastowe spuszczenie wspomnień o Tobie w klozecie wszechświata.

Lepiej, że milczy.

Ja miałam kilka uroczystych pożegnań, na których usłyszałam, że żona uradowana, że Maxi Kaz wrócił jednak do domu, stara się ponad miarę, fika hołubce i tańczy przed Maxi Kazem kankana, a mnie za tę poprawę żony należy się flaszka. No i zadowolenie takie, bo on jej "terapię szokową zrobił". A że moim kosztem, że ja tu w ziemię wdeptana gilem własnym się dławię - to tam kij. Mam nie dramatyzować. Flaszki do dziś nie widziałam. Pewnie tak tylko mówił. Tak jak o tym swoim nieszczęściu małżeńskim.
Jednakowoż jak sprawa się uspokoi, to on chętnie wpadnie z raz czy dwa  a może nawet trzy razy w roku "porozmawiać" i tu było puszczone oko proszę (k...wa) państwa. Kurtyna... co to jeszcze....
A no i "jesteś już dużą dziewczynką". "Ciesz się, że zdrowa jesteś".

Serio wolałbyś taką ceremonię?
Bo ja myślę, że to milczenie lepsze. W końcu milczenie jest złotem. A złoto to nie byle co.


Napisałem do Ciebie na priv.
Mam parę pytań i wolałbym tam.
Co Ty na to ?


Jasne, pisz. Pozdrawiam

90

Odp: Psychika byłego kochanka

Autorze, jako młoda dziewczyna miałam chłopaka. Znaliśmy się dość krótko, ale oświadczył się. Publicznie, na imprezie,na kolanach, wręczając czerwoną różę i pierścionek. Wtedy nie było jeszcze telefonów komórkowych, neta. Pisało się zwykłe listy, które szły pocztą tygodniami.
Był żołnierzem zawodowym, więc co jakiś czas przyjeżdżał do domu i wtedy byliśmy dużo ze sobą. Potem wracał do jednostki albo jechał na poligon. Te rozstania były straszne, pisaliśmy regularnie do siebie te listy. To była moja pierwsza prawdziwa i głęboka miłość. Czułam się przez niego kochaną i pożądaną.
Pewnego razu nie przyjechał do domu. Nie odpisał na list. Jak zadzwoniłam do jednostki, powiedziano mi że ktoś taki tam nie pracuje. Zniknął. Bez słowa. Jego rodzina też nie chciała mi nic powiedzieć.
Przeżyłam szok, depresję, nie rozmawiałam z nikim. To było tak dawno, a wszystko pamiętam.
Potem znalazł się plaster, z którym zaszłam w ciążę i za którego wyszłam za mąż bez uczucia. Przez 10 lat myślałam o moim żołnierzu. Będąc mężatką, matką. Nie wiedząc czy żyje. Myślałam co mu powiem, jak kiedyś jeszcze go spotkam. Układałam sobie w głowie słowa i zdania. Rozmyślałam tak jak Ty.
Po 10 latach spotkałam go... w mieście gdzie po ślubie zamieszkałam, na chodniku, zwyczajnie i normalnie. Po prostu szedł w moją stronę. Nogi ugięły się pode mną, szok! Nie wypowiedziałam ani jednego planowanego latami zdania. Po krótkiej wymianie uprzejmości zaproponował kawę. Zaprosiłam go do domu. Przyszedł następnego dnia rano. Usiadł przy kuchennym stole i tej kawy nie mógł wypić, bo tak trzęsły mu się dłonie. Cały się trząsł. Powiedział, że przeprasza mnie za to co kiedyś zrobił, że był tchórzem, że wie iż zrobił błąd.
Porzucił mnie kiedyś, bo za moimi plecami zdradzał mnie z kelnerką, która zaszła z nim w ciążę. I choć jej nie kochał, z poczucia obowiązku ożenił się z nią. Po kilku miesiącach rozwiódł się. Wrócił w rodzinne strony, ożenił się po raz drugi z pewną rozwódką i właśnie z nią zamieszkał w moim mieście. Podobno nie wiedział, że ja też tu mieszkam. Z tą rozwódką ma dwoje dzieci i nie są już razem. Wyjechał za granicę i z tego co wiem, jest sam.
Na tej kawie poprosił o drugą szansę. I wiesz co czułam? Kompletnie nic. Bo to nie był już ten sam człowiek sprzed lat, którego tak kochałam. Był nikim, zerem. Po latach ja byłam też kimś innym i nie zrobił na mnie żadnego wrażenia. Potrzebowałam kogoś zupełnie innego.
I to było takie nasze pożegnanie. Od tamtego dnia nie myślałam już o nim. Choć parę razy przypominał się.
Chcę Tobie przez to powiedzieć, że nawet jeśli ją spotkasz, nie będzie tak jak kiedyś. Ty się zmieniłeś i ona też.
I choć to trudne, trzeba uruchomić myślenie by zgasić emocje. Szkoda życia.

91

Odp: Psychika byłego kochanka
Netania napisał/a:
Marek8301 napisał/a:
Netania napisał/a:

Zastanawia mnie trochę czego byś jeszcze chciał. Swoim milczeniem dała Ci przecież odpowiedź. Są oczywiście jakieś tam nieduże szanse, że a)ciężko zachorowała i umarła szepcząc spiechrzniętymi wargami Twoje imię b) porwali ją kosmici c) tak naprawdę jest agentką tajnego wywiadu i jej szefostwo natychmiast ściągnęło ją do bazy, by mogła zapobiec dzięki swoim mocom, potężnemu konfliktowi międzynarodowemu. To dlatego nie miała czasu Cię powiadomić. Być może w trakcie tej akcji została zabita przez jakieś szwarc charaktery. Rzecz jasna zanim wydała ostatnie tchnienie, spiechrzniętymi wargami szeptała Twoje imię...
Najprawdopodobniej wydarzyło się jednak d) tzn pan mąż coś tam wygrzebał, zrobił mega awanturę albo się popłakał, bo jednak wg niego nie było aż tak źle i postanowili w imię miłości i dzieciaków ratować co się da. Warunkiem nr 1 było natychmiastowe spuszczenie wspomnień o Tobie w klozecie wszechświata.

Lepiej, że milczy.

Ja miałam kilka uroczystych pożegnań, na których usłyszałam, że żona uradowana, że Maxi Kaz wrócił jednak do domu, stara się ponad miarę, fika hołubce i tańczy przed Maxi Kazem kankana, a mnie za tę poprawę żony należy się flaszka. No i zadowolenie takie, bo on jej "terapię szokową zrobił". A że moim kosztem, że ja tu w ziemię wdeptana gilem własnym się dławię - to tam kij. Mam nie dramatyzować. Flaszki do dziś nie widziałam. Pewnie tak tylko mówił. Tak jak o tym swoim nieszczęściu małżeńskim.
Jednakowoż jak sprawa się uspokoi, to on chętnie wpadnie z raz czy dwa  a może nawet trzy razy w roku "porozmawiać" i tu było puszczone oko proszę (k...wa) państwa. Kurtyna... co to jeszcze....
A no i "jesteś już dużą dziewczynką". "Ciesz się, że zdrowa jesteś".

Serio wolałbyś taką ceremonię?
Bo ja myślę, że to milczenie lepsze. W końcu milczenie jest złotem. A złoto to nie byle co.


Napisałem do Ciebie na priv.
Mam parę pytań i wolałbym tam.
Co Ty na to ?


Jasne, pisz. Pozdrawiam

Poszło

92 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-04-22 22:49:12)

Odp: Psychika byłego kochanka
Marek8301 napisał/a:

Ty masz ten plus że sam to zakończyłeś.
Ja nie i to jedna z rzeczy której żaluje.
Bo ludzilem się że nam wyjdzie itd

Teraz np wolałbym wiedzieć że dalej z nim jest .A nie że przez romans odeszla i ktoś później poznał ją wolną..
Mimo, że powinno mi to latać

Ha czyli nie chodzi tu o miłość a zwykłe nadmuchane męskie ego.

93 Ostatnio edytowany przez Kwiatuszek1900 (2020-04-23 04:03:59)

Odp: Psychika byłego kochanka

Uważam że dzieciństwo ma na to duży wpływ. Nie dostałeś od rodziców miłości i nauczyło Cię to mechanizmu takiego że mając kobietę wolną i zainteresowaną, która mogłaby Ci miłość dać to jest jakoś tak nudno, banalnie, za prosto. Podświadomie wybrałeś taką partnerkę która znów tej miłości Ci nie dała. (Jak rodzice). A Ty za tą miłością jej goniłeś, zadawalałeś się byciem tym drugim. Oczywiście fakt że to była zakazana miłość potęgowała emocje. Dokładnie jak w rollercoasterze. Tu mi wyglądasz na klasyczny przykład DDA/DDD. W rodzinie był problem alkoholowy? Bo to by dużo tłumaczyło. Często kobiety również przyjmują taki schemat postępowania. Nie dostały miłości od ojca, to za partnerów wybierają sobie także alkoholików, żonatych, narkomanów ...wyniosły taki wzorzec z domu i do takiego nieświadomie dążą. Takiej miłości niespełnionej, niedoścignionej. A to powoduje katastrofy jak Twoja. Może idź na terapię. Powinno pomóc.

Co do jej depresji. No może owszem miała epizod gorszego samopoczucia i widocznie uznała że praca, mąż, 2 dzieci i kochanek to na jej głowę za dużo. Zwyczajnie Cię odsunęła na bok. Było miło ale wróciła proza życia, trzeba było się obudzić. Jak pomyślała ile to problemów odejść od męża itp to jej się odechciało. Komu by się chciało coś zmieniać. Po kolejne pamiętaj że męża też kochała, zapanowała i urodziła mu 2 dzieci...to łączy.

94 Ostatnio edytowany przez Marek8301 (2020-04-23 08:52:02)

Odp: Psychika byłego kochanka
Kwiatuszek1900 napisał/a:

Uważam że dzieciństwo ma na to duży wpływ. Nie dostałeś od rodziców miłości i nauczyło Cię to mechanizmu takiego że mając kobietę wolną i zainteresowaną, która mogłaby Ci miłość dać to jest jakoś tak nudno, banalnie, za prosto. Podświadomie wybrałeś taką partnerkę która znów tej miłości Ci nie dała. (Jak rodzice). A Ty za tą miłością jej goniłeś, zadawalałeś się byciem tym drugim. Oczywiście fakt że to była zakazana miłość potęgowała emocje. Dokładnie jak w rollercoasterze. Tu mi wyglądasz na klasyczny przykład DDA/DDD. W rodzinie był problem alkoholowy? Bo to by dużo tłumaczyło. Często kobiety również przyjmują taki schemat postępowania. Nie dostały miłości od ojca, to za partnerów wybierają sobie także alkoholików, żonatych, narkomanów ...wyniosły taki wzorzec z domu i do takiego nieświadomie dążą. Takiej miłości niespełnionej, niedoścignionej. A to powoduje katastrofy jak Twoja. Może idź na terapię. Powinno pomóc.

Co do jej depresji. No może owszem miała epizod gorszego samopoczucia i widocznie uznała że praca, mąż, 2 dzieci i kochanek to na jej głowę za dużo. Zwyczajnie Cię odsunęła na bok. Było miło ale wróciła proza życia, trzeba było się obudzić. Jak pomyślała ile to problemów odejść od męża itp to jej się odechciało. Komu by się chciało coś zmieniać. Po kolejne pamiętaj że męża też kochała, zapanowała i urodziła mu 2 dzieci...to łączy.


Nie, nie jestem z rodziny DDA/DDD.
Po prostu nie potrafili za bardzo okazywać uczuć. I sobie i dzieciom. Plus wychowywanie w stylu, co wolno wojewodzie, będziesz dyskkutowal jak będziesz na swoim itd

Często myślę, że może byłem za wrażliwy na romans. Może jakbym miał większy dystans to bylibyśmy razem teraz...
Albo że gdybym przed nią miał poważny związek, to podszedł do tego inaczej i byłyby inne efekty.

95

Odp: Psychika byłego kochanka
Marek8301 napisał/a:

Często myślę, że może byłem za wrażliwy na romans. Może jakbym miał większy dystans to bylibyśmy razem teraz...

I nie przeszkadza Ci to że zniszczyłbyś małżeństwo innego faceta?
Taka podwójna moralność? ja komuś mogę pogmatwać życie ale w moją stronę to koniec świata?

96

Odp: Psychika byłego kochanka

"a może, a może" A może gdybyś wyglądal jak George Clooney... Jesteś jaki jestes i takiego Cię nie zechciała. Gdy naprawdę kogoś kochamy przymykamy oko na wiele niedoskonałości. A jak nie chcemy to każdy powód jest dobry by zerwac

97

Odp: Psychika byłego kochanka
gracjana1992 napisał/a:

"a może, a może" A może gdybyś wyglądal jak George Clooney... Jesteś jaki jestes i takiego Cię nie zechciała. Gdy naprawdę kogoś kochamy przymykamy oko na wiele niedoskonałości. A jak nie chcemy to każdy powód jest dobry by zerwac


zgadzam się w 100%. gdyby cię szczerze kochała i chciała mieć z tobą wspólną przyszłość to te wszystkie "a moooże gdybym" są nie ważne

98 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-04-23 19:33:02)

Odp: Psychika byłego kochanka

.

99

Odp: Psychika byłego kochanka

No niestety, wstyd się przyznać ale przez ponad 35 lat życia , tylko ją, zajęta kobietę obdarzyłem prawdziwym uczuciem.

Każda inna znajomość to moje mniejsze zaangażowanie niż drugiej strony

Będę się z tym męczył do końca życia

100

Odp: Psychika byłego kochanka
Marek8301 napisał/a:

No niestety, wstyd się przyznać ale przez ponad 35 lat życia , tylko ją, zajęta kobietę obdarzyłem prawdziwym uczuciem.

Każda inna znajomość to moje mniejsze zaangażowanie niż drugiej strony

Będę się z tym męczył do końca życia

Pewnie, mecz się. Ktoś Ci szkodzi big_smile
Wszyscy widzimy, że Twoja ksiezniczka była naprawdę wyjatkowa wink Tak jak cała ta historia - wzruszająca i aktywująca w czytelniku te wyższe uczucia. Myślę też, że żadna inna kobieta nie zasługuje na takie uczucie. Bo nie jest nią.
smile

101

Odp: Psychika byłego kochanka
Netania napisał/a:
Marek8301 napisał/a:
Netania napisał/a:

Zastanawia mnie trochę czego byś jeszcze chciał. Swoim milczeniem dała Ci przecież odpowiedź. Są oczywiście jakieś tam nieduże szanse, że a)ciężko zachorowała i umarła szepcząc spiechrzniętymi wargami Twoje imię b) porwali ją kosmici c) tak naprawdę jest agentką tajnego wywiadu i jej szefostwo natychmiast ściągnęło ją do bazy, by mogła zapobiec dzięki swoim mocom, potężnemu konfliktowi międzynarodowemu. To dlatego nie miała czasu Cię powiadomić. Być może w trakcie tej akcji została zabita przez jakieś szwarc charaktery. Rzecz jasna zanim wydała ostatnie tchnienie, spiechrzniętymi wargami szeptała Twoje imię...
Najprawdopodobniej wydarzyło się jednak d) tzn pan mąż coś tam wygrzebał, zrobił mega awanturę albo się popłakał, bo jednak wg niego nie było aż tak źle i postanowili w imię miłości i dzieciaków ratować co się da. Warunkiem nr 1 było natychmiastowe spuszczenie wspomnień o Tobie w klozecie wszechświata.

Lepiej, że milczy.

Ja miałam kilka uroczystych pożegnań, na których usłyszałam, że żona uradowana, że Maxi Kaz wrócił jednak do domu, stara się ponad miarę, fika hołubce i tańczy przed Maxi Kazem kankana, a mnie za tę poprawę żony należy się flaszka. No i zadowolenie takie, bo on jej "terapię szokową zrobił". A że moim kosztem, że ja tu w ziemię wdeptana gilem własnym się dławię - to tam kij. Mam nie dramatyzować. Flaszki do dziś nie widziałam. Pewnie tak tylko mówił. Tak jak o tym swoim nieszczęściu małżeńskim.
Jednakowoż jak sprawa się uspokoi, to on chętnie wpadnie z raz czy dwa  a może nawet trzy razy w roku "porozmawiać" i tu było puszczone oko proszę (k...wa) państwa. Kurtyna... co to jeszcze....
A no i "jesteś już dużą dziewczynką". "Ciesz się, że zdrowa jesteś".

Serio wolałbyś taką ceremonię?
Bo ja myślę, że to milczenie lepsze. W końcu milczenie jest złotem. A złoto to nie byle co.


Napisałem do Ciebie na priv.
Mam parę pytań i wolałbym tam.
Co Ty na to ?


Jasne, pisz. Pozdrawiam


Netania, dostałaś wiadomość na priv ?

102

Odp: Psychika byłego kochanka
Marek8301 napisał/a:

Będę się z tym męczył do końca życia

A kto ci każe? kobieta ciebie nie chciała, przeżuj to i żyj dalej.
To jak odbierasz rzeczywistość i swoje postrzeganie problemu zależy tylko od ciebie i nikt twojej drogi nie naprostuje.

103 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-04-26 00:02:24)

Odp: Psychika byłego kochanka
Marek8301 napisał/a:
Netania napisał/a:
Marek8301 napisał/a:

Napisałem do Ciebie na priv.
Mam parę pytań i wolałbym tam.
Co Ty na to ?


Jasne, pisz. Pozdrawiam


Netania, dostałaś wiadomość na priv ?


Dostałam i odpowiedziałam..sprawdź w spamie. Chodzi o tę wiadomość co w punktach pisałeś? Na tę odpowiadałam. Jak możesz to odpisz mi na maila nieregulaminowe dane kontaktowe  bo tego maila częściej odwiedzam. Sprawdź spam.

104

Odp: Psychika byłego kochanka
Netania napisał/a:
Marek8301 napisał/a:
Netania napisał/a:

Jasne, pisz. Pozdrawiam


Netania, dostałaś wiadomość na priv ?


Dostałam i odpowiedziałam..sprawdź w spamie. Chodzi o tę wiadomość co w punktach pisałeś? Na tę odpowiadałam. Jak możesz to odpisz mi na maila nieregulaminowe dane kontaktowe  bo tego maila częściej odwiedzam. Sprawdź spam.


Poprawiłem adres w profilu, wyślij jeszcze raz jak możesz

O co chodzi z tym innym mailem ?

105 Ostatnio edytowany przez Netania (2020-04-26 08:41:14)

Odp: Psychika byłego kochanka
Marek8301 napisał/a:
Netania napisał/a:
Marek8301 napisał/a:

Netania, dostałaś wiadomość na priv ?


Dostałam i odpowiedziałam..sprawdź w spamie. Chodzi o tę wiadomość co w punktach pisałeś? Na tę odpowiadałam. Jak możesz to odpisz mi na maila nieregulaminowe dane kontaktowe  bo tego maila częściej odwiedzam. Sprawdź spam.


Poprawiłem adres w profilu, wyślij jeszcze raz jak możesz

O co chodzi z tym innym mailem ?


Poszło raz jeszcze na nowego maila. Odpowiedź przesyłaj mi na tego nowego maila co Ci go podałam w wiadomości.

Posty [ 66 do 105 z 105 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Psychika byłego kochanka

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024