Witam wszystkich ciepło. Jestem Ola i przyznam, że pierwszy raz w życiu zdobywam się na napisanie czegoś na forum... Jestem z moim partnerem od 2 lat. Mieszkamy razem od niedawna. W przeszłości borykałam się ze zdradami i kłamstwami poprzednich partnerów, a także nawet moich rodziców... Wykształtowało to we mnie niską samoocenę, nieumiejętność ufania a także silną potrzebę przywiązania. Ze swojej strony w związku nie mam żadnych tajemnic i zależy mi aby partner też nie miał, niestety tak nie jest. Od samego początku, kiedy pytałam się kim jest ta dziewczyna, ktora do niego napisała lub inna ze zdjęcia... Zawsze odpowiadał, że to tylko koleżanka i nic nigdy w życiu z żadną go nie łączyło. Przeglądając inne zdjęcia w milionach albumach które prowadzi, szybko przekonałam się, że to nie prawda, z czasem okazało się że niezły kobieciarz z mojego partnera... Nie zrobiło to na mnie wtedy wiekszego wrażenia, tylko poczułam się dziwnie i wtedy jeszcze ufałam dalej... Sytuacji, w ktorych jego "byłe" "dobre znajome" odzywały się i domagały jego uwagi było coraz więcej... jednej nie chciał nawet powiedzieć wprost, że jest ze mną, aby "unikać kontaktu", co też było nieprawdą... Pewnej nocy napisał mi że koledzy do niego przyjeżdzają napić się... mówię "ok, tylko nie zdemolujcie mieszkania", w nocy napisał sms że jest straszna patologia... więc zaczęłam dzwonić... dzwoniłam 20 razy, nie odebrał... nazajutrz popołudniu sam przyznał się, że nie było u niego kolegów tylko dwie koleżanki i całą noc z nimi pił... albo pewnego razu.. dzwoni o północy pijany, że idzie do swojej byłej i napewno sie na niego wkurze... Wtedy przestałam mu ufać bo straciłam grunt bezpieczeństwa... zaczęłam węszyć... teraz już wiem, że gdy się kąpie on ogląda erotyczne zdjęcia innych dziewczyn w internecie..(my, kochamy się raz na miesiąc..:( i nie dlatego, że ja nie chce..) gdy wyjeżdżam pisze z kolejną seksowną swoją "byłą dobrą znajomą", która wysyła mu swoje intymne zdjęcia...( w tym samym dniu mówiłam ze mam na niego dużą ochotę, zignorował) wszystkie niewygodne rozmowy usuwa oczywiście... dziwnym trafem w tym samym momencie, kiedy z nią pisał wyszukiwał bdsm, jak zacząć, o jakiś intymnych problemach kobiecych, których ja nie miałam.. po co o tym czyta o 2 w nocy? Zrobiłam się przewrażliwiona, podejrzliwa. Oczywiście wiele razy mówiłam o swoich obawach, ale według niego "wymyślam".
Nigdy nie mówi, ze ładnie wyglądam, ze jestem ładna... Zawsze miałam powodzenie u mężczyzn, nadal są tacy którym się podobam... jednak czuję, że nie jestem ładna, wręcz brzydka... Czy to normalne, ze wywołuje się zdjęcia i trzyma w albumie cycki swojej koleżanki? Czy ze mną jest coś nie tak?? Fakt, odkąd nie kochamy się tak często jak kiedyś i nie ufam mu... nie mam ciągle dobrego humoru, czesto mam zły.. frustracja narasta a pytań bez odpowiedzi coraz więcej.. Później próbuje wszystko sobie jakoś wytłumaczyć i nie czepiać się...On z kolei jest taki, że żyje bezproblemowo, zawsze ma szampański humor, codziennie rano budzi się i nie pamięta wczorajszych trosk czy problemów... powoli wariuję, bo nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak? On mówi, że powinnam wrzucic na luz, ale chyba nie o takim związku marzyłam... Oprócz tego jest bardzo uczynny, okazuje mi wiele uczuć, przytulamy się non stop, zawsze chce mi pomóc, moje słówko jest dla niego "rozkazem" w przenośni oczywiście, mamy wspólne zainteresowania.. Czy to jest moja wina, czy powinnam nie węszyć? Znając naturę facetów chyba już wątpię, że kiedykolwiek znajdę tego jedynego, któremu będzie można zaufać a przy tym otworzy się i powie co go kręci..
Dodam, że pomimo że przyznał się ze imprezował z koleżankami lub z byłą dziewczyną, to nie potrafi zdobyć się ani na szczerość ani na rozmowę... Nie może się przede mną otworzyć.. Niedawno w nocy pisał z tą dziewczyną "seksowną byłą znajomą" ukryty pod kołdrą... zaphytałam "co robisz" a on że czyta jakies artykuły, ale ja widzę że drugi raz miga mu światełko które oznacza, że przyszła do niego jakaś wiadomość.. zapytałam z kim pisze.. a on że z nikim i tak w kółko... pozniej dowalił tekstem "Nie będę Tobie mówił z kim rozmawiam o swoich uczuciach".. zabolało mnie to niemiłosiernie, zastawiam się czy to moja wina i mojego braku zaufania.. Problem w tym, że jestem w ciąży
Nie wiem co robić.. dziecku, które noszę w brzuchu jestem winna aby zawalczyć o ten związek i spróbować jakoś dotrzeć.. tylko jak??? Jeśli ktoś nie daje mi podstawowej wartości ktrórej oczekuję (szczerości) to ja nic z siebie nie jestem w staniie wykrzesać... Czy ktoś ma jakieś rady? Piszę, bo dniami i nocami zaczynam wariować..
Nie pisz, proszę, postu pod postem. Jeśli chcesz coś dopisać do swojej wypowiedzi, użyj opcji „edytuj”.
On wie, że jesteś w ciąży?
6 2020-04-16 16:06:59 Ostatnio edytowany przez Aleksandra155 (2020-04-16 16:07:27)
Dziękuję, że ktoś to przeczytał ..........Tak wie i nawet cieszy się z tego powodu.. boje się , że nie bedziemy normalną rodziną. czuję do niego wstręt.. Codziennie wyszukuje profil tej dziewczyny i usuwa wiadomości... a odkąd powiedziałam, że o tym wiem traktuje mnie jak powietrze...
Będziecie normalną rodziną, jasne Ty kontrolujesz, a on Cię zdradza.
Przemyśl sobie czy taki model rodziny chcesz sprzedać w pakiecie swojemu dziecku.
Ciąża nie jest przeciwwskazaniem do pokazania temu panu, gdzie są drzwi lub do ewakuowania siebie.
Będziecie normalną rodziną, jasne
Ty kontrolujesz, a on Cię zdradza.
Przemyśl sobie czy taki model rodziny chcesz sprzedać w pakiecie swojemu dziecku.
Ciąża nie jest przeciwwskazaniem do pokazania temu panu, gdzie są drzwi lub do ewakuowania siebie.
100% racji, źle napisałam... nie boje się, wręcz jestem pewna że to nie będzie normalna rodzina.. moja ewakucja jest w toku... Napewno rozwój dziecka zaburzyłby ciągły mój stres. Nigdy nie chciałam kontrolować, ale wole to niż być robiona na ciemno i udawać, ze jest ok... Dziękuję za odpowiedź... dodaje mi siły
Teraz najważniejsza jesteś Ty i Twoje dziecko, skup się na tym, a jemu powiedz pas. To co on wyczynia na kilometr pachnie zdradą w bliskiej przyszłości. Współczuję Ci, że w chwili kiedy tak bardzo potrzebujesz miłości czułości i wsparcia, poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji nie możesz liczyć na osobę, która powinna Ci to zapewnić. Zostaw go jak najszybciej, nie marnuj sobie życia, bo masz tylko jedno, a bez zaufania i szacunku i tak razem daleko nie zajedziecie.
Teraz najważniejsza jesteś Ty i Twoje dziecko, skup się na tym, a jemu powiedz pas. To co on wyczynia na kilometr pachnie zdradą w bliskiej przyszłości. Współczuję Ci, że w chwili kiedy tak bardzo potrzebujesz miłości czułości i wsparcia, poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji nie możesz liczyć na osobę, która powinna Ci to zapewnić. Zostaw go jak najszybciej, nie marnuj sobie życia, bo masz tylko jedno, a bez zaufania i szacunku i tak razem daleko nie zajedziecie.
Dziękuję za odpowiedź... czyli to nie ze mną jest coś nietak.. zaczęłam wariować przez to co się dzieje, płakać, trzaskać drzwiamim, cięzko opanować mi swoje emocje. Wczoraj wyszedł z domu i nie wrócił na noc. Dobrze, że mnie już tam nie było. Będę musiałą wracac stopniowo po rzeczy....
Tylko nie daj mu się przekabacić. Jesteś w ciąży, a takie nerwy nie najlepiej się odbijają na dziecku. Lepiej być samym, bez stresów, niż być tak oszukiwanym i zdradzanym (bo nie wierzę, że nie doczekałaś się poroża).
Niesamowite... przyznał się ale dla niego to nie jest żaden problem i tylko „głupie pisanie”... twierdzi ze chce budować ze mną związek i rodzine.../// jak można być takim imbecylem.........
13 2020-04-18 16:59:43 Ostatnio edytowany przez gracjana1992 (2020-04-18 17:00:14)
Masz rację - to imbecyl. Nie przesadzasz. On na dodatek w ogóle nie widzi problemu w swoim zachowaniu. Aby dojść z kimś do porozumienia potrzeba jest szczera chęć dwóch osób, a z jego strony takiej checi nie ma. Przy nim czekają Cię tylko nerwy, spadek poczucie własnej wartości przeplatane ułamkami dobrych chwil i okruchami uczuć do Ciebie.
W przeszłości borykałam się ze zdradami i kłamstwami poprzednich partnerów, a także nawet moich rodziców... Wykształtowało to we mnie niską samoocenę, nieumiejętność ufania a także silną potrzebę przywiązania. Ze swojej strony w związku nie mam żadnych tajemnic i zależy mi aby partner też nie miał, niestety tak nie jest.
Jak na osobę z takimi deficytami, wykazałaś ogromną dozę tolerancji, zaufania i niestety naiwności. Napisałaś przecież, że taka sytuacja trwa od samego początku. Od początku wiedziałaś, że jest nieszczery, jest kobieciarzem, który mnóstwo czasu poświęca kontaktom z różnymi paniami. Spotyka się z nimi, zabawia, gromadzi zdjęcia, pamiątki, jednocześnie okłamując Cię. Takie zachowania można by określić jako zdradę emocjonalną, a gdy do tego dodamy sporadyczny seks z Tobą, to można przypuszczać, że te częste kontakty i spotkania nie ograniczają się tylko do wspólnego imprezowania i rozmów np o jego uczuciach. Z takim człowiekiem zdecydowałaś się na dziecko.
Nie wiem co robić.. dziecku, które noszę w brzuchu jestem winna aby zawalczyć o ten związek i spróbować jakoś dotrzeć.. tylko jak??? Jeśli ktoś nie daje mi podstawowej wartości ktrórej oczekuję (szczerości) to ja nic z siebie nie jestem w staniie wykrzesać...
Dziecku, które nosisz jesteś winna spokój i w przyszłości poczucie bezpieczeństwa, a nie traumatyczny związek z patologicznym zdrajcą. Ten "ktoś" nie daje Ci szczerości, ani poczucia bezpieczeństwa od samego początku, więc nie rozumiem zdziwienia i oczekiwań, których on nigdy nie spełniał.
"Nie będę Tobie mówił z kim rozmawiam o swoich uczuciach".
Codziennie wyszukuje profil tej dziewczyny i usuwa wiadomości... a odkąd powiedziałam, że o tym wiem traktuje mnie jak powietrze...
Wczoraj wyszedł z domu i nie wrócił na noc...
Niesamowite... przyznał się ale dla niego to nie jest żaden problem i tylko „głupie pisanie”... twierdzi ze chce budować ze mną związek i rodzine..
Tak mniej więcej wyglądałoby Twoje życie z nim; kłamstwa, zdrady, chwilowe kajanie się i tak w kółko.
Jeśli już podjęłaś decyzję (słuszną) o wyprowadzce, to nie szukaj pretekstu do spotkań, poproś kogoś o pomoc w zabraniu reszty Twoich rzeczy od niego i nie przedłużaj tego rozstania.
Dziękuję za odpowiedz. Trzeci dzień jestem poza domem, w poniedziałek zabieram wszystkie rzeczy i mam już nagrana przeprpwadzke... byłam ślepo zakochana... teraz jestem pewna, ze napewno do niego nie wrócę. Jeszcze raz dziękuję za odpowiedz !!