Zaczęła się szkoła i znów powtórka z rozrywki: jak się zalogować tu i tu, jak mam edytować tabelkę, dlaczego tu mi się nic nie zmienia jak klikam. Czy jak zapisze plik na dysku i go zamknę to już nic mi się nie zmieni?
Jż wpadła na pomysł, że musi się pozbyć swojego telefonu przez który ma tyle kłopotów. To teraz „wina telefonu”, że wszystko się wydało. I teraz najlepsze: przyszła do mnie bym to ja go sprzedał, bym ja znalazł kupca i bym ja znalazł jej telefon innej marki za który ona zapłaci. I oczekuje dodatkowo, że ja jej go skonfiguruje. A jeśli nie - to ona będzie musiała zapłacić w sklepie za usługę uruchomienia nowego telefonu.
Słucham też teraz, że to „moja wina”, że jej tak długo z tymi zawodowymi sprawami schodzi bo ... ona ma w pracy inny komputer. W związku z tym co kilka minut: jak zrobić to, a jak zrobić to..
Uważam, że Pani jż przeszła na wyższy etap kamuflowania się, że stworzyła "równoległy" świat wyłącznie dla Ciebie, żeby Ci pokazać, że nic nie ukrywa, że będzie przychodzić z każdą duperelą byś Ty złapał są na to jako na Twoją zupełną kontrolę nad tym co ona robi. Wygląda to tak jakby totalnie pozornie pokazywała Ci "cały swój świat", a de facto to co sam odkryłeś. Mówi "patrz, już nic nie ma", świadomie to przejaskrawiając, zasłania oczy i bawi się w "nie ma mnie", maluje trawniki na Twoją cześć, a w rzeczywistości nie zdziwiłbym się gdyby był np. kolejny telefon zakamuflowany w pracy. Wg mnie do tego rzeczywistego świata nie masz dostępu.
OT: Moja ex robiła podobne zagrywki z tym, że ja kilka razy zrobiłem błąd, bo chcąc "ratować rodzinę" po zdemaskowaniu o tym mówiłem, a na prawdę zagrywki były oczywiste dedykowane i proste jak na dziecko kilkuletnie, może dlatego, że już wcześniej odkryłem to forum i symptomy były jasne, podobne do tu przedstawianych i tadaaammm... Później przestałem o tym mówić i dzięki temu zebrałem ogrom dowodów, bo tak na prawdę same wpadały, nic nie musiałem szukać wystarczyło wyłącznie nadstawić koszyk. Nie wiedziała, że wiem. Do tej pory nie wie, bo nie było potrzebne ... ale to inna bajka.
To u Ciebie wygląda podobnie.
Tym bardziej warto mieć z tyłu głowy by "nie wierzyć w nic co mówi i w polowe tego co widzisz, że co robi" bo to najczęściej pokazówki dla Ciebie. Sadzę, że w ten sposób próbuje grac na czas, ugłaskać Cię, coś ugrać, nie wiem co jeszcze, może zbiera haki na Ciebie, nagrywa byś Ty się z czymś podłożył, może zafunduje Ci huśtawki emocjonalne byś pękł i np. nawyzywał, awanturował się, by założyć niebieską kartę itp.
W każdym razie pewnie boi się ale jeszcze nie czuje się zagoniona do kąta.
Możesz być pewien, że konsultuje to z kochasiem i innymi ew. zaufanymi osobami, które są przez nią utwierdzone w przekonaniu, że to Ty jesteś potworem więc jej pomagają. Jeszcze nie kąsa, jeszcze nie.