Kurcze... ale on taki jest - przewrotny. Już go trochę znam, często nie mówi wprost albo zaczyna od d... strony. A jak chce coś wprost powiedzieć, to najlepiej na koniec, tak jakby musiał zaraz uciekać, bo wstydzi się/boi swoich prawdziwych uczuć. Tak, czeka na mój egzamin, bo właśnie powiedział mi o tym, że po egzaminie wypijemy coś razem i że on stawia, jak powiedziałam, że chcę mu coś kupić, jakieś alko, w podzięce za polecenie do pracy.
Ale jaki przewrotny ? Przecież Ty go w ogóle nie znasz.
Nie wiesz jaki jest naprawdę. Nic o nim nie wiesz. Fakt, że on po swoich żartach kończy rozmowę, dla mnie świadczyłby tym, że nie ma ochoty ciągnąć dyskusji ponad tych kilku słowach, rzuconych niezobowiązująco i w formie koleżeńskiego dowcipu. Dla Ciebie zaś oznacza to, że on się wstydzi swoich uczuć ??
Wszystko to, co Tu o nim piszesz, i co uznajesz za pewnik z jego strony, to wyłącznie Twoje wymysły i dowolna interpretacja.
Spędziliście razem raptem kilkanaście godzin, jakim cudem możesz na tej podstawie być pewna co do jego charakteru, sposobów postępowania i intencji ?
Fakty Cie uratują moja droga.
Trzymaj się faktów. Nie swoich pragnień, marzeń, domysłów, czy fantazji.
To jego szaleństwo na Twoim punkcie dzieje się wyłącznie w Twojej głowie, a Ty dodatkowo to podsycasz, dzięki czemu Twoje zderzenie z rzeczywistością / z ziemią - będzie bardziej bolesne.
Doprawdy, żart, że instruktor chce napić się alkoholu w towarzystwie kursantki, która być może kiedyś tam zaliczy swój egzamin ze skutkiem pozytywnym - naprawdę nie jest równoznaczne z wyznaniem miłości.