Głupia sytuacja. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 16 17 18 19 20 21 22 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,106 do 1,170 z 1,405 ]

1,106 Ostatnio edytowany przez Be. (2022-07-29 11:23:54)

Odp: Głupia sytuacja.
Lady Loka napisał/a:
Be. napisał/a:

Salomonka i Loka chyba postanowiły stanąć w szranki z Roxann i Panna. Wy się scigacie która głupsza? Piszecie posta, potem drugiego który przeczy temu pierwszemu, pierdy wymyślacie i oczywiście hipokryzja. Salomonka już zdążyła napisać, że nie obwinia o nic facetów po czym dodała, że każda zdrada kobieca to wina faceta xD. Jesteś jebnieta jak dawniej, nie ma chyba sensu nawet twoich postów czytać - uosabiasz wszystko co kijowe w kobiecie nawet jako koleżance.

Loka no byłem w 4 letnim i co? A jakim ty jesteś autorytetem szmulko? 6 lat w związku i połowę z tego jebalas na gościa ze cię denerwuje jego obecność i nic nie czułaś. Jesteś dowalonym autorytetem wszelkiego ogaru, bez kitu. Wzięłaś ślub bo koleżanki też brały, gz.

Jeżeli dla Ciebie pół roku jest połową z 6 lat to gratulacje big_smile


Robiłaś to jeszcze 3-4 lata temu więc się teraz szmulo nie tłumacz.


Co to jest w ogóle za tekst jak się ludzie zachowują po 11 latach - Różnie myślicielko bo różni są ludzie?

Zobacz podobne tematy :

1,107

Odp: Głupia sytuacja.
paslawek napisał/a:
Salomonka napisał/a:

BB, napisałaś  w tym wątku o swoich rozterkach i swojej słabości, więc nie dziw się że zlecieli się tutaj tacy którzy tylko na to czekali aby udowodnić, że kobieta to nie człowiek bo czasem ma grzeszne myśli smile


Za 14 lat też dobrzy ludzie smile wypomną, nawet grzeszne "myśli" - nie ma przedawnienia big_smile
A o żadnym odpuszczeniu mowy być nie może,dlaczego nie,bo nie .
Dożywocie .

I dlatego na forum nie warto zakładać własnych tematów, jak chce się tu być dłużej. Taka prawda niestety. Bo może i dostanie się rady, ale co z tego, skoro 10 lat później jeden z drugim wyciągną coś, co się zdarzyło wtedy.

1,108

Odp: Głupia sytuacja.
rossanka napisał/a:

Co innego wypić kawę z kimś  kogo się spotkało na mieście, a co innego regularnie się spotykać. Chodzi mi o relacje damsko męskie. Chyba, że on to gej, albo obydwoje są dla siebie niepociagajacy fizycznie. Co się rzadko zdarza, bo zwykle jedna strona podświadomie liczy na więcej. Albo obie strony.
U koleżanko kiedyś była podobna sytuacja, mąż zaprzyjaźnił się z koleżanką. Słyszała, że to tylko koleżanka, bo dobrze im się rozmawia na tematy zawodowe (jedna branza), że co ona wymyślą, on nie moze mieć koleżanek? Że z tamtą może przede wszystkim porozmawiać na tematy branżowe. Wszystko pięknie, dopóki koleżanka nie dorwała się do emaili i smsow. Tam się zaczynał regularny romans robić.  A też slyszala: przesadzasz, chcesz mieć mnie tylko na wylącznisc, to co ja nie mogę już mieć koleżanek? Także tak to wyglądało.
Co innego, jak partner spotyka się że znajomymi ale w grupach, mogą być tam i kobiety i mężczyźni.

Bo tak to jest/bywa. Zazwyczaj takie znajomości na początku nie wyglądają na coś, co może zaszkodzić związkowi czy prowadzic do zdrady ale z czasem może, choć nie musi się to zmienić. Tu jest naprawdę cienka granica bo jak sama piszesz, rzadko się zdarza, że dwie osoby płci przeciwnej będące hetero, które świetnie ze sobą czują, są nieatrakcyjni dla siebie fizycznie. Najczęsciej jedna z nich jednak "czuje miętę". No tak. Druga osoba może tego nie zauważać albo nie chcieć zauważać. To, że ktoś w takiej sytuacji nie zdradził, to nie jest żaden powód do dumy czy też nie świadczy o miłości do partnera czy partnerki. Wiadomo, że nawet bardziej "jara" sam fakt, że czujemy się atrakycjni, nawet pożądani, a nie seks.

1,109

Odp: Głupia sytuacja.
Lady Loka napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Określiłabym to inaczej, ale nie będę im dawać paliwa big_smile

Czego Loka nie rozumiesz? Tworzysz jakieś kryteria "bycia autorytetem", których sama nie spełniasz. Rozumiem, że sobie to "WTF" napisałaś.

Ale ja się nie stawiam w roli autorytetu w tym temacie. Zapytałam wcześniej, jak duże doświadczenie bycia w długich związkach ma Be, że wie, jak ludzie zachowują się po 11 latach bycia razem.
Ja nie wiem, mogę mówić o swoich 6, co dalej jest dłuższym stażem niż miał Be. Generalnie zupełnie nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi, ale przypierdoliłeś się po to, żeby się przypierdolić, bo jak już nie ma do czego, to najlepiej sobie wymyślić powód i iść w zaparte.
Więc poza WTF do Ciebie i konsekwentnym ignorowaniem od tej pory, to ja nie mam innych pytań.

Ciężko zrozumieć wypowiedź, która nie ma sensu... chociaż w sumie to ma sens - jest taki mem, facet jedzie na rowerze, chwyta kij i wkłada między szprychy. To jest właśnie twoja wypowiedź.

1,110 Ostatnio edytowany przez Be. (2022-07-29 11:25:08)

Odp: Głupia sytuacja.

Wystarczy nie być fałszywa kurwa i widzieć coś więcej poza własnym nosem by takich rzeczy nie robić i nie musieć się potem spowiadać. Serio ludzi bez takich plam nie brakuje. Szkoda, że jednak 9 na 10 to faceci

1,111

Odp: Głupia sytuacja.
Lady Loka napisał/a:
paslawek napisał/a:
Salomonka napisał/a:

BB, napisałaś  w tym wątku o swoich rozterkach i swojej słabości, więc nie dziw się że zlecieli się tutaj tacy którzy tylko na to czekali aby udowodnić, że kobieta to nie człowiek bo czasem ma grzeszne myśli smile


Za 14 lat też dobrzy ludzie smile wypomną, nawet grzeszne "myśli" - nie ma przedawnienia big_smile
A o żadnym odpuszczeniu mowy być nie może,dlaczego nie,bo nie .
Dożywocie .

I dlatego na forum nie warto zakładać własnych tematów, jak chce się tu być dłużej. Taka prawda niestety. Bo może i dostanie się rady, ale co z tego, skoro 10 lat później jeden z drugim wyciągną coś, co się zdarzyło wtedy.

To jest oko opatrzności Loka - nie walcz z tym big_smile

1,112

Odp: Głupia sytuacja.
Be. napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Be. napisał/a:

Salomonka i Loka chyba postanowiły stanąć w szranki z Roxann i Panna. Wy się scigacie która głupsza? Piszecie posta, potem drugiego który przeczy temu pierwszemu, pierdy wymyślacie i oczywiście hipokryzja. Salomonka już zdążyła napisać, że nie obwinia o nic facetów po czym dodała, że każda zdrada kobieca to wina faceta xD. Jesteś jebnieta jak dawniej, nie ma chyba sensu nawet twoich postów czytać - uosabiasz wszystko co kijowe w kobiecie nawet jako koleżance.

Loka no byłem w 4 letnim i co? A jakim ty jesteś autorytetem szmulko? 6 lat w związku i połowę z tego jebalas na gościa ze cię denerwuje jego obecność i nic nie czułaś. Jesteś dowalonym autorytetem wszelkiego ogaru, bez kitu. Wzięłaś ślub bo koleżanki też brały, gz.

Jeżeli dla Ciebie pół roku jest połową z 6 lat to gratulacje big_smile


Robiłaś to jeszcze 3-4 lata temu więc się teraz szmulo nie tłumacz.

No 3 lata temu miałam taki półroczny epizod spowodowany różnymi rzeczami, między innymi atakiem nerwicy lękowej. Gdybym myślała dalej w ten sam sposób, to bym ślubu nie brała, idioto. A już na pewno nie robiłabym sobie z tym samym facetem drugiego dziecka.

1,113

Odp: Głupia sytuacja.
Lady Loka napisał/a:
paslawek napisał/a:
Salomonka napisał/a:

BB, napisałaś  w tym wątku o swoich rozterkach i swojej słabości, więc nie dziw się że zlecieli się tutaj tacy którzy tylko na to czekali aby udowodnić, że kobieta to nie człowiek bo czasem ma grzeszne myśli smile


Za 14 lat też dobrzy ludzie smile wypomną, nawet grzeszne "myśli" - nie ma przedawnienia big_smile
A o żadnym odpuszczeniu mowy być nie może,dlaczego nie,bo nie .
Dożywocie .

I dlatego na forum nie warto zakładać własnych tematów, jak chce się tu być dłużej. Taka prawda niestety. Bo może i dostanie się rady, ale co z tego, skoro 10 lat później jeden z drugim wyciągną coś, co się zdarzyło wtedy.

Jesteś mistrzynią hipokryzji - najczęściej to ty wytykasz komuś przeszłość.

1,114 Ostatnio edytowany przez rossanka (2022-07-29 11:47:59)

Odp: Głupia sytuacja.
Roxann napisał/a:
rossanka napisał/a:

Co innego wypić kawę z kimś  kogo się spotkało na mieście, a co innego regularnie się spotykać. Chodzi mi o relacje damsko męskie. Chyba, że on to gej, albo obydwoje są dla siebie niepociagajacy fizycznie. Co się rzadko zdarza, bo zwykle jedna strona podświadomie liczy na więcej. Albo obie strony.
U koleżanko kiedyś była podobna sytuacja, mąż zaprzyjaźnił się z koleżanką. Słyszała, że to tylko koleżanka, bo dobrze im się rozmawia na tematy zawodowe (jedna branza), że co ona wymyślą, on nie moze mieć koleżanek? Że z tamtą może przede wszystkim porozmawiać na tematy branżowe. Wszystko pięknie, dopóki koleżanka nie dorwała się do emaili i smsow. Tam się zaczynał regularny romans robić.  A też slyszala: przesadzasz, chcesz mieć mnie tylko na wylącznisc, to co ja nie mogę już mieć koleżanek? Także tak to wyglądało.
Co innego, jak partner spotyka się że znajomymi ale w grupach, mogą być tam i kobiety i mężczyźni.

Bo tak to jest/bywa. Zazwyczaj takie znajomości na początku nie wyglądają na coś, co może zaszkodzić związkowi czy prowadzic do zdrady ale z czasem może, choć nie musi się to zmienić. Tu jest naprawdę cienka granica bo jak sama piszesz, rzadko się zdarza, że dwie osoby płci przeciwnej będące hetero, które świetnie ze sobą czują, są nieatrakcyjni dla siebie fizycznie. Najczęsciej jedna z nich jednak "czuje miętę". No tak. Druga osoba może tego nie zauważać albo nie chcieć zauważać. To, że ktoś w takiej sytuacji nie zdradził, to nie jest żaden powód do dumy czy też nie świadczy o miłości do partnera czy partnerki. Wiadomo, że nawet bardziej "jara" sam fakt, że czujemy się atrakycjni, nawet pożądani, a nie seks.

O tym pisze. Właśnie idealnie by było gdyby kolega I koleżanka  pozostali tylko na stopie koleżeńskiej i ani jemu ani jej nie przemkneloby przez głowę, że druga strona pociąga ją fizycznie. Nie spotkałam czegoś takiego. Może komus się udało. Zwykle jedna strona się zaurocza  albo obie a wtedy już prosta droga do romansu.

1,115 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-07-29 11:57:23)

Odp: Głupia sytuacja.
rossanka napisał/a:

O tym pisze. Właśnie idealnie by było gdyby kolega I koleżanka  pozostali tylko na stopie koleżeńskiej i ani jemu ani jej nie orzemkneloby przez głowę, że druga strona pociąga ją fizycznie. Nie spotkałam czegoś takiego. Może komus się udało. Zwykle jedna strona się zaurocza  albo obie a wtedy już prosta droga do romansu.

Ja też nie i bycie w stałym związku tego nie wyklucza. Tak jak pisałam nie musi to prowadzić do zdrady jednak ludzie lubią balansować na tej granicy, czuć wciąż atrakyjnymi itd. Mało tego w podanym przez Be przykładzie, już nie wiem czy w tym czy innym wątku, gdzie pisał, że odmówił spaceru najpiękniejszej znajomej/koleżance bo był w związku, może łechtać ego i może potem rodzić fantazje. To jest chyba normalne/naturalne. Nie żyjemy w próżni i takie rzeczy zdarzają. I nie ma też o to od razu kogoś kamienować. Tym bardziej, że chyba jest naprawdę garstka ludzi, którzy nigdy nikomu nie podobali. To, że nawet ktoś podbuduje ego tym, że się podoba, ktoś nim interesuje to też nie zbrodnia. O ile zna granice. Nie popadajmy w paranoję.
Czy atrakcyjny facet lub kobieta wchodząc w związek ma się komletnie odciąć od świata? No chyba nie.

1,116 Ostatnio edytowany przez Panna z Dworu (2022-07-29 12:00:15)

Odp: Głupia sytuacja.
Roxann napisał/a:

Czy atrakcyjny facet lub kobieta wchodząc w związek ma się komletnie odciąć od świata? No chyba nie.

Oczywiście, że nie i przecież nikt się nie odcina. A pokusy czyhają wszędzie. Dalej jako partnerzy jesteśmy pracownikami, znajomymi znajomych, sąsiadami, czy nawet przypadkowymi ludźmi dla obcych ludzi. Nie trzeba kolegów inne płci żeby nawiązać romans. Wystarczy przypadkowa rozmowa w pociągu podczas podróży służbowej.

1,117

Odp: Głupia sytuacja.
Panna z Dworu napisał/a:
Roxann napisał/a:

Czy atrakcyjny facet lub kobieta wchodząc w związek ma się komletnie odciąć od świata? No chyba nie.

Oczywiście, że nie i przecież nikt się nie odcina. A pokusy czyhają wszędzie. Dalej jako partnerzy jesteśmy pracownikami, znajomymi znajomych, sąsiadami, czy nawet przypadkowymi ludźmi dla obcych ludzi. Nie trzeba kolegów inne płci żeby nawiązać romans. Wystarczy przypadkowa rozmowa w pociągu podczas podróży służbowej.


Mnie się wydaje, że ludzie sobie robią projekcje i mierzą innych swoją miarą.
Jak dla kogoś wierność jest przymusem zamiast WYBOREM, to wszędzie widzi możliwość zdrady, nawet podczas zwykłej rozmowy.

1,118

Odp: Głupia sytuacja.

Rossanka, ale moja matka wychodzila również z danym kolegą na kawę/ piwo, sam na sam. Tez się nic nie działo. Można jej wiele zarzucić, bo matką jest paskudną, ale zdradzaczką nie jest. W życiu nie widzialam, żeby mój ojciec robił awantury o to, że ona gdzieś z Januszem czy Zdzisiem kawkę popija.

Mnie już na tym forum nic nie dziwi w kwestii sfrustrowanych piwniczniaków, których całe życie jest nakierowane na wywalanie swojej żółci na kobiety. To jak piszą świadczy o nich samych. I oni się potem dziwią, że nikt ich na partnera nie chce...

1,119

Odp: Głupia sytuacja.

Matka BB na chatę chłopów sprowadzała i to jeszcze największe yebaki czyli księży smile Ty to się lepiej dowiedz czy któryś nie jest Twoim ojcem. Na tyle na ile znam księży to na 100% było G R U B O.

1,120

Odp: Głupia sytuacja.
Beyondblackie napisał/a:

Rossanka, ale moja matka wychodzila również z danym kolegą na kawę/ piwo, sam na sam. Tez się nic nie działo. Można jej wiele zarzucić, bo matką jest paskudną, ale zdradzaczką nie jest. W życiu nie widzialam, żeby mój ojciec robił awantury o to, że ona gdzieś z Januszem czy Zdzisiem kawkę popija.

Mnie już na tym forum nic nie dziwi w kwestii sfrustrowanych piwniczniaków, których całe życie jest nakierowane na wywalanie swojej żółci na kobiety. To jak piszą świadczy o nich samych. I oni się potem dziwią, że nikt ich na partnera nie chce...

Wolałbym do grobowej deski bić konia, niż być od 11 lat w tak mało satysfakcjonującym związku bez perspektyw, że byle stary kucharzyna powoduje dylematy i opadanie majtek u mojej kobiety.

1,121

Odp: Głupia sytuacja.
BEKAśmiechu napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Rossanka, ale moja matka wychodzila również z danym kolegą na kawę/ piwo, sam na sam. Tez się nic nie działo. Można jej wiele zarzucić, bo matką jest paskudną, ale zdradzaczką nie jest. W życiu nie widzialam, żeby mój ojciec robił awantury o to, że ona gdzieś z Januszem czy Zdzisiem kawkę popija.

Mnie już na tym forum nic nie dziwi w kwestii sfrustrowanych piwniczniaków, których całe życie jest nakierowane na wywalanie swojej żółci na kobiety. To jak piszą świadczy o nich samych. I oni się potem dziwią, że nikt ich na partnera nie chce...

Wolałbym do grobowej deski bić konia, niż być od 11 lat w tak mało satysfakcjonującym związku bez perspektyw, że byle stary kucharzyna powoduje dylematy i opadanie majtek u mojej kobiety.

Ale ciśniesz, BEKA.
Nie wiem, ale być może BB zauroczyła się w starym kucharzu, a być może w sytuacji. Bo ktoś się nią zainteresował, dawał jej uwagę, poczucie atrakcyjności. On był tylko narzędziem. A dzisiaj sobie trochę musi go sama „podkolorować”, żeby nie zrobić facepalm.

1,122 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-07-29 12:28:44)

Odp: Głupia sytuacja.
BEKAśmiechu napisał/a:

Wolałbym do grobowej deski bić konia, niż być od 11 lat w tak mało satysfakcjonującym związku bez perspektyw, że byle stary kucharzyna powoduje dylematy i opadanie majtek u mojej kobiety.

Tak każdy "bijący konia" mówi. Mało tego, udowodnione naukowo jest, że panowie uskuteczniający taką praktykę po czasie nie potrzebują kobiety. Ludzie są jednak różni i wolą być z kobietą, nawet taką, a może i bardziej taką, która podoba innym. Z drugiej strony jaki facet chciałby wziać/mieć kobietę czy też kobieta faceta nieatrakcyjnego, na którego nikt nie spojrzy, nie lubi z nim rozmawiać itd.
Pewnie pociąg seskualny by leżał, a i nne kwetie też bo ktoś jest po prostu nieciekawy. Na szczęście takie osoby to wyjątek.
Ja uważam, że atrakcyjność partnera to nie tylko fajna sprawa ale też motywacja.
Mi na przykład schlebia to, że mój partner podoba innym i robi dobre wrażenie, zresztą podobnie w odwrotną stronę. Ok, teoretycznie jest większe prawdopodobieństwo zdrady kiedy masz obok atrakcyjną osobę. Ale bez przesady.

1,123

Odp: Głupia sytuacja.

Akurat podkolorowywać to go wcale nie muszę, bo gościu był dosyć z tzw. wyższej półki pod względem inteligencji, osobowości, kariery itp. Trochę dziwne, nawet biorąc pod uwagę kryzys w związku wtedy, żebym poleciała na jakiegoś przypadkowego piwniczniaka- jak koledzy w tym wątku- tylko dlatego, że dał mi atencję.

I o moje ojcostwo też sie martwić nie musicie. Jestem wykapaną kopią mojego taty big_smile

1,124

Odp: Głupia sytuacja.
Roxann napisał/a:
rossanka napisał/a:

O tym pisze. Właśnie idealnie by było gdyby kolega I koleżanka  pozostali tylko na stopie koleżeńskiej i ani jemu ani jej nie orzemkneloby przez głowę, że druga strona pociąga ją fizycznie. Nie spotkałam czegoś takiego. Może komus się udało. Zwykle jedna strona się zaurocza  albo obie a wtedy już prosta droga do romansu.

Ja też nie i bycie w stałym związku tego nie wyklucza. Tak jak pisałam nie musi to prowadzić do zdrady jednak ludzie lubią balansować na tej granicy, czuć wciąż atrakyjnymi itd. Mało tego w podanym przez Be przykładzie, już nie wiem czy w tym czy innym wątku, gdzie pisał, że odmówił spaceru najpiękniejszej znajomej/koleżance bo był w związku, może łechtać ego i może potem rodzić fantazje. To jest chyba normalne/naturalne. Nie żyjemy w próżni i takie rzeczy zdarzają. I nie ma też o to od razu kogoś kamienować. Tym bardziej, że chyba jest naprawdę garstka ludzi, którzy nigdy nikomu nie podobali. To, że nawet ktoś podbuduje ego tym, że się podoba, ktoś nim interesuje to też nie zbrodnia. O ile zna granice. Nie popadajmy w paranoję.
Czy atrakcyjny facet lub kobieta wchodząc w związek ma się komletnie odciąć od świata? No chyba nie.

Jasne, tylko w jakim celu będąc w stałym.zwiazku, spotykać się z kimś, kto wiemy, że podobamy się mu bardzo, że poza koleżeństwem jest silne fizyczne przyciąganie i czujemy to samo z drugiej strony? I to nie jest jedno spotkanie ale wiele. Nie lepiej zakończyc znajomość i nie spotykać się z tą osobą? Po co.z nią dalej spędzać czas?
Co innego jak to jest faktycznie koleżeństwo i to z obydwu stron bez podtekstów seksualnych, wtedy można i na weekend razem pojechać, ale tego jakoś ludzie nie robią bo i po co. Jak mówię, chciałam mieć kolegów płci męskiej, ale nie wyszło. Mam tylko znajomych kolegów, z którymi pogadam jak spotkamy się przypadkiem albo w grupie.

1,125

Odp: Głupia sytuacja.
Beyondblackie napisał/a:

Rossanka, ale moja matka wychodzila również z danym kolegą na kawę/ piwo, sam na sam. Tez się nic nie działo. Można jej wiele zarzucić, bo matką jest paskudną, ale zdradzaczką nie jest. W życiu nie widzialam, żeby mój ojciec robił awantury o to, że ona gdzieś z Januszem czy Zdzisiem kawkę popija.

..

To ja takich przypadków nie znam. Wśród koleżanek też. Jakoś nigdy nie byłam sam na sam z mężem którejś z nich na kawie czy spacerze, nie wiem nawet jakby zareagowały.
Jeśli już byłaby jakaś koleżanka lub kolega, to zwykle kończyło się to zdradą, albo było blisko.
Znam tylko jeden przypadek ,facet żonaty babka singielka, przyjaźnią się tak od 15lat. Romansu z tego nie będzie, z powodu, że dla niej jest on odpychający fizycznie, bardzo go lubi ale nie wyobraża sobie iść z nim do łóżka. Z drugiej strony już nie jest tak różowo, bo ona z  kolei przez lata bardzo mu się fizycznie i osobowościowo podobała, dostał kosza, ale relacji nie zerwał,pot się ożenił, ma dzieci i tak dalej.
Kiedyś, dawno temu miałam takiego dobrego kolegę, pisałam już, wszystko było dobrze, cieszyłam się z przyjaźni, do czasu gdy wyszło, że on liczył na coś więcej. I tyle było z kolegowania się. A i później jak już pisałam, żadne koleżeństwo nie przerwało, bo faceci liczyło na więcej.

1,126 Ostatnio edytowany przez Be. (2022-07-29 12:50:19)

Odp: Głupia sytuacja.
Roxann napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

Wolałbym do grobowej deski bić konia, niż być od 11 lat w tak mało satysfakcjonującym związku bez perspektyw, że byle stary kucharzyna powoduje dylematy i opadanie majtek u mojej kobiety.

Tak każdy "bijący konia" mówi. Mało tego, udowodnione naukowo jest, że panowie uskuteczniający taką praktykę po czasie nie potrzebują kobiety. Ludzie są jednak różni i wolą być z kobietą, nawet taką, a może i bardziej taką, która podoba innym. Z drugiej strony jaki facet chciałby wziać/mieć kobietę czy też kobieta faceta nieatrakcyjnego, na którego nikt nie spojrzy, nie lubi z nim rozmawiać itd.
Pewnie pociąg seskualny by leżał, a i nne kwetie też bo ktoś jest po prostu nieciekawy. Na szczęście takie osoby to wyjątek.
Ja uważam, że atrakcyjność partnera to nie tylko fajna sprawa ale też motywacja.
Mi na przykład schlebia to, że mój partner podoba innym i robi dobre wrażenie, zresztą podobnie w odwrotną stronę. Ok, teoretycznie jest większe prawdopodobieństwo zdrady kiedy masz obok atrakcyjną osobę. Ale bez przesady.


Udowodnij te swoje naukowo, bo zapewniam cię że piszesz totalne bzdury smile obecnie masturbacje akurat traktuje się jako środek na regulację emocji i nie uważa się tego za cokolwiek negatywnego. Poza tym prawie każdy facet to robi, tylko przez kościół nałożona została temu łatka taka a nie inna. Można mieć seks, ale masturbacja to co innego i jak ktoś czuje potrzebę to należy to robić.

PS Uwaga obecnie ok 80% młodych dziewczyn też się masturbuje:). Tylko skąd to możesz wiedzieć jak ty masz wiedzę z neta i stron typu wysokie obcasy

1,127

Odp: Głupia sytuacja.
Beyondblackie napisał/a:

Akurat podkolorowywać to go wcale nie muszę, bo gościu był dosyć z tzw. wyższej półki pod względem inteligencji, osobowości, kariery itp. Trochę dziwne, nawet biorąc pod uwagę kryzys w związku wtedy, żebym poleciała na jakiegoś przypadkowego piwniczniaka- jak koledzy w tym wątku- tylko dlatego, że dał mi atencję.

W pierwszym poście sama napisałaś, że od lat nie czułaś się tak pożądana i adorowana, a każdy ma swój gust i kto inny jest dla niego atrakcyjny, więc jeden woli podstarzałego, ale wykształconego kucharza ;-), a drugi może piwniczaka.

1,128 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-07-29 12:50:45)

Odp: Głupia sytuacja.
rossanka napisał/a:

Jasne, tylko w jakim celu będąc w stałym.zwiazku, spotykać się z kimś, kto wiemy, że podobamy się mu bardzo, że poza koleżeństwem jest silne fizyczne przyciąganie i czujemy to samo z drugiej strony? I to nie jest jedno spotkanie ale wiele. Nie lepiej zakończyc znajomość i nie spotykać się z tą osobą? Po co.z nią dalej spędzać czas?
Co innego jak to jest faktycznie koleżeństwo i to z obydwu stron bez podtekstów seksualnych, wtedy można i na weekend razem pojechać, ale tego jakoś ludzie nie robią bo i po co. Jak mówię, chciałam mieć kolegów płci męskiej, ale nie wyszło. Mam tylko znajomych kolegów, z którymi pogadam jak spotkamy się przypadkiem albo w grupie.

Nie odpowiem bo nie wiem ale też miałam ten 'niechlubny' romans z żonatym facetem, o którym nie wiedziałam, że jest żonaty prze dłuższy czas. Może dlatego jestem bardziej uczulona na takie kwestie. To robienie z partnerów "idiotów", że coś sobie wyobrażają itd. Teksty, że to "tylko" spotkanie koleżeńskie lub biznesowe znam. Może jestem przewrażliwiona na tym punkcie ale... to kwestia doświadczenia takiego a nie innego. Może wtedy byłam zbyt naiwna ale .. dostałam leksję życia i chyba wiem na co zwracać uwagę. Zresztą, gdyby nie tamto doświdczenie, może nie byłabym teraz z A.

1,129 Ostatnio edytowany przez Be. (2022-07-29 12:53:18)

Odp: Głupia sytuacja.

Roxann dymała zajętego. Kolejny raz potwierdza się, że laski z przeszłością mają najebane w głowach i żadnych granic nie znają. Dlatego tak promujecie puszczalstwo - bo szukacie usprawiedliwienia dla własnych czynów. I patrzcie robi z siebie specjalistkę od relacji, ale nie wiedziała że facet z którym się spotyka jest żonaty :DD. Roxann ty jesteś tak kurewsko żenująca i nikczemna, że w piekle dostałabys izolatkę. Jesteś OBLESNA.

1,130

Odp: Głupia sytuacja.

Może głupio zabrzmi, ale w jakimś stopniu zazdroszczę ludziom czasem takich historii. U mnie nie działo się zupełnie nic. Prawie zero doświadczeń, jeden związek i tyle. Żadnych dramatów, żadnych skandali, życie mi przeleciało.
Ale na żonatych mam alergie, to i tak nic by z tego nie było.

1,131

Odp: Głupia sytuacja.
Beyondblackie napisał/a:

Akurat podkolorowywać to go wcale nie muszę, bo gościu był dosyć z tzw. wyższej półki pod względem inteligencji, osobowości, kariery itp. Trochę dziwne, nawet biorąc pod uwagę kryzys w związku wtedy, żebym poleciała na jakiegoś przypadkowego piwniczniaka- jak koledzy w tym wątku- tylko dlatego, że dał mi atencję.

I o moje ojcostwo też sie martwić nie musicie. Jestem wykapaną kopią mojego taty big_smile

60letni sportowiec, emeryt z wyboru, inteligent, zna kogoś, kto zna kogoś, kto trzymał w ręce przewodnik Michelin, jak mówi to paprocie kwitną. Idę o zakład, że nie jeden piwniczniak parsknąłby śmiechem, jakbyś wstawiła zdjęcie tego Adonisa ze wsi.

1,132

Odp: Głupia sytuacja.
rossanka napisał/a:

Może głupio zabrzmi, ale w jakimś stopniu zazdroszczę ludziom czasem takich historii. U mnie nie działo się zupełnie nic. Prawie zero doświadczeń, jeden związek i tyle. Żadnych dramatów, żadnych skandali, życie mi przeleciało.

Sama przecież pisałaś, że gdy jakiś kolega przejawiał w stosunku do ciebie uczucia, od razu kończyłaś znajomość. smile

1,133

Odp: Głupia sytuacja.
Be. napisał/a:

Roxann dymała zajętego. Kolejny raz potwierdza się, że laski z przeszłością mają najebane w głowach i żadnych granic nie znają. Dlatego tak promujecie puszczalstwo - bo szukacie usprawiedliwienia dla własnych czynów. I patrzcie robi z siebie specjalistkę od relacji, ale nie wiedziała że facet z którym się spotyka jest żonaty :DD. Roxann ty jesteś tak kurewsko żenująca i nikczemna, że w piekle dostałabys izolatkę. Jesteś OBLESNA.

Żenujący jesteś ty. I tyle w temacie.

1,134

Odp: Głupia sytuacja.
Roxann napisał/a:
Be. napisał/a:

Roxann dymała zajętego. Kolejny raz potwierdza się, że laski z przeszłością mają najebane w głowach i żadnych granic nie znają. Dlatego tak promujecie puszczalstwo - bo szukacie usprawiedliwienia dla własnych czynów. I patrzcie robi z siebie specjalistkę od relacji, ale nie wiedziała że facet z którym się spotyka jest żonaty :DD. Roxann ty jesteś tak kurewsko żenująca i nikczemna, że w piekle dostałabys izolatkę. Jesteś OBLESNA.

Żenujący jesteś ty. I tyle w temacie.

Wyluzuj Roxann - pewnie przypominasz mu byłą, dlatego tak ciśnie. BE niepotrzebnie ekstrapoluje na wszystkie kobiety, do tego jest wulgarny.

1,135 Ostatnio edytowany przez Be. (2022-07-29 13:24:23)

Odp: Głupia sytuacja.

Nope - są tu w porządku babki, ale nie będę nicków pisal ze względu na ich prywatność. Ogólnie nie ma co się oszukiwać, kobiety mają podłą naturę, ale niektóre jakoś potrafią to kontrolować. BB, Roxann czy Loka przypominaja mi nie była dziewczynę tylko kobiety wokół których musiałem się obracać większość swojego życia.


Paslawek - odstaw ten gaz do zapalniczek, serio. Te wróżki nie są prawdziwe...

1,136

Odp: Głupia sytuacja.
Be. napisał/a:

Wystarczy nie być fałszywa kurwa i widzieć coś więcej poza własnym nosem by takich rzeczy nie robić i nie musieć się potem spowiadać. i

Zrób tak,każdy może świętym być
Nie bądź kurwą Be wielebny
nie bądź sępem ani dudkiem
14 dziewic ?
"palił i się nie zaciągał "
oko opatrzności patrzy na ciebie również big_smile
nu nu nu nu
coś tu śmierdzi takie małe zielone zdaje się
uuuuuuuu
powietrza
Be ty śmierdzielu czegoś się nażarł znowu ?

1,137 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-07-29 13:27:03)

Odp: Głupia sytuacja.
rossanka napisał/a:

Może głupio zabrzmi, ale w jakimś stopniu zazdroszczę ludziom czasem takich historii. U mnie nie działo się zupełnie nic. Prawie zero doświadczeń, jeden związek i tyle. Żadnych dramatów, żadnych skandali, życie mi przeleciało.
Ale na żonatych mam alergie, to i tak nic by z tego nie było.

Ja na żonatych też miałam alerię ale... jest taki okres w życiu, powiedzmy ok. 30-ki, kiedy nagle nie można "wybierać", tylko uważać. Ja wtedy przeprowadziłam do innego miasta i może byłam trochę naiwna bo nie miałam wczęśniej do czynienia z osobami "zajętymi" czy zdradzającymi. Przed 30-ką o takich rzeczach nie myśli, tym bardziej w swoim środowisku, które się zna bo wiadomo kto jest wolny. W dużym, innym mieście nie ma tego "komfortu". Wszystkich poznaje od zera. Nie wiesz czy ktoś jest dla Ciebie miły bo Cię lubi czy chce coś od Ciebie. Tak było z tym żonatym. Gdyby nie przypadek, nie dowiedziałabym się o jego drugim życiu. Pisząc, że gdyby nie ta sytuacja nie byłabym z A, mialam m.in. na myśli to, że chyba już po 2 spotkaniu chciałam mieć pewność, że na pewno jest po rozwodzie itd. Mógł wystraszyć i powiedzieć, że nie zamierza z niczego tłumaczyć ale postąpił inaczej, choć to trochę go zszokowało. Jednak na plus.

1,138

Odp: Głupia sytuacja.
Legat napisał/a:
rossanka napisał/a:

Może głupio zabrzmi, ale w jakimś stopniu zazdroszczę ludziom czasem takich historii. U mnie nie działo się zupełnie nic. Prawie zero doświadczeń, jeden związek i tyle. Żadnych dramatów, żadnych skandali, życie mi przeleciało.

Sama przecież pisałaś, że gdy jakiś kolega przejawiał w stosunku do ciebie uczucia, od razu kończyłaś znajomość. smile

Odwrotnie. Jak się z kimś chciałam kolegować  a on nie, to znajomość się kończyła.

1,139

Odp: Głupia sytuacja.
Roxann napisał/a:

Ja na żonatych też miałam alerię ale... jest taki okres w życiu, powiedzmy ok. 30-ki, kiedy nagle nie można "wybierać", tylko uważać. Ja wtedy przeprowadziłam do innego miasta i może byłam trochę naiwna bo nie miałam wczęśniej do czynienia z osobami "zajętymi" czy zdradzającymi. Przed 30-ką o takich rzeczach nie myśli, tym bardziej w swoim środowisku, które się zna bo wiadomo kto jest wolny. W dużym, innym mieście nie ma tego "komfortu". Wszystkich poznaje od zera. Nie wiesz czy ktoś jest dla Ciebie miły bo Cię lubi czy chce coś od Ciebie. Tak było z tym żonatym. Gdyby nie przypadek, nie dowiedziałabym się o jego drugim życiu. Pisząc, że gdyby nie ta sytuacja nie byłabym z A, mialam n.in, na myśli to, że niemal po 2 spotkaniu chciałam mieć pewność, że na pewno jest po rozwodzie itd. Mógł wystraszyć i powiedzieć, że nie zamieża z niczego tłumaczyć ale postąpił inaczej, choć to trochę go zszokowało. Jednak na plus.

Roxann w takie bajki, to nikt ci nie uwierzy.

1,140

Odp: Głupia sytuacja.

BEKA, nikomu, a już najbardziej Tobie, nie muszę udowadniać, że ktoś nie jest wielbłądem. Różnym ludziom różne rzeczy imponują. Z wątków niektórych piwniczniaków tutaj wynika, że w facecie liczy się tylko wysoki wzrost, kwadratowa szczęka i oczy łowcy, a co ma w głowie, to już bez znaczenia. Trochę dziwne, że prawie żadna kobieta się z tym nie zgadza.

1,141

Odp: Głupia sytuacja.
rossanka napisał/a:
Legat napisał/a:
rossanka napisał/a:

Może głupio zabrzmi, ale w jakimś stopniu zazdroszczę ludziom czasem takich historii. U mnie nie działo się zupełnie nic. Prawie zero doświadczeń, jeden związek i tyle. Żadnych dramatów, żadnych skandali, życie mi przeleciało.

Sama przecież pisałaś, że gdy jakiś kolega przejawiał w stosunku do ciebie uczucia, od razu kończyłaś znajomość. smile

Odwrotnie. Jak się z kimś chciałam kolegować  a on nie, to znajomość się kończyła.

No to nie narzekaj po czasie, skoro zależało ci tylko na koleżeństwie.

1,142

Odp: Głupia sytuacja.

Roxann twoja prawdomówność naprawdę jest bliska zeru . Tak ściemniasz, że dorównuje Ci już tylko szeptuch. Naprawdę nie jest tak kolorowo jak piszesz skoro musisz ściemniać...

1,143

Odp: Głupia sytuacja.
Roxann napisał/a:
rossanka napisał/a:

Może głupio zabrzmi, ale w jakimś stopniu zazdroszczę ludziom czasem takich historii. U mnie nie działo się zupełnie nic. Prawie zero doświadczeń, jeden związek i tyle. Żadnych dramatów, żadnych skandali, życie mi przeleciało.
Ale na żonatych mam alergie, to i tak nic by z tego nie było.

Ja na żonatych też miałam alerię ale... jest taki okres w życiu, powiedzmy ok. 30-ki, kiedy nagle nie można "wybierać", tylko uważać. Ja wtedy przeprowadziłam do innego miasta i może byłam trochę naiwna bo nie miałam wczęśniej do czynienia z osobami "zajętymi" czy zdradzającymi. Przed 30-ką o takich rzeczach nie myśli, tym bardziej w swoim środowisku, które się zna bo wiadomo kto jest wolny. W dużym, innym mieście nie ma tego "komfortu". Wszystkich poznaje od zera. Nie wiesz czy ktoś jest dla Ciebie miły bo Cię lubi czy chce coś od Ciebie. Tak było z tym żonatym. Gdyby nie przypadek, nie dowiedziałabym się o jego drugim życiu. Pisząc, że gdyby nie ta sytuacja nie byłabym z A, mialam m.in. na myśli to, że chyba już po 2 spotkaniu chciałam mieć pewność, że na pewno jest po rozwodzie itd. Mógł wystraszyć i powiedzieć, że nie zamierza z niczego tłumaczyć ale postąpił inaczej, choć to trochę go zszokowało. Jednak na plus.

Ok, ale jednak pomimo tej wiedzy i tak brnęłaś w ten romans. Czytasz czasami tamten wątek? Jak oceniasz to w jakim byłaś stanie? Szczerze - ciężko było uwierzyć, że to nie trollowanie.

1,144

Odp: Głupia sytuacja.
Be. napisał/a:

Roxann twoja prawdomówność naprawdę jest bliska zeru . Tak ściemniasz, że dorównuje Ci już tylko szeptuch. Naprawdę nie jest tak kolorowo jak piszesz skoro musisz ściemniać...

Dlaczego miałabym ściemniać? No proszę cię...

1,145

Odp: Głupia sytuacja.
Legat napisał/a:

Roxann w takie bajki, to nikt ci nie uwierzy.

Jakie bajki?

1,146

Odp: Głupia sytuacja.
Legat napisał/a:
rossanka napisał/a:
Legat napisał/a:

Sama przecież pisałaś, że gdy jakiś kolega przejawiał w stosunku do ciebie uczucia, od razu kończyłaś znajomość. smile

Odwrotnie. Jak się z kimś chciałam kolegować  a on nie, to znajomość się kończyła.

No to nie narzekaj po czasie, skoro zależało ci tylko na koleżeństwie.

No szkoda mi było znajomości ale jak ktoś się nie chce kolegować to go przecież nie stertoryzuje.

1,147

Odp: Głupia sytuacja.
Be. napisał/a:

Roxann twoja prawdomówność naprawdę jest bliska zeru . Tak ściemniasz, że dorównuje Ci już tylko szeptuch. .

Zagrzmiało ?

1,148

Odp: Głupia sytuacja.
paslawek napisał/a:
Be. napisał/a:

Roxann twoja prawdomówność naprawdę jest bliska zeru . Tak ściemniasz, że dorównuje Ci już tylko szeptuch. .

Zagrzmiało ?

Zabawne bo z wieloma rzeczami o których pisze Szeptuch się zgadzam, nie ze wszystkimi ale wieloma.
Na pewno do niego mi bliżej niż be wink

1,149 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-07-29 14:03:43)

Odp: Głupia sytuacja.
BEKAśmiechu napisał/a:

Ok, ale jednak pomimo tej wiedzy i tak brnęłaś w ten romans. Czytasz czasami tamten wątek? Jak oceniasz to w jakim byłaś stanie? Szczerze - ciężko było uwierzyć, że to nie trollowanie.

Byłam zakochana ale to past time. Odchorowywałam długo i serio uważam to za największą lekcję życia. Tylko to już dawno za mną, jak i inne relacje. Ja nawet ostatnio spotkałam tego "żonatego" i co i nic. Ja nie mam już do niego żadnych emocji ani pozytywnych ani negatywnych. Kocham inną osobę.
Choć tak kilka dobrych lat musiało minąc bym kogoś naprawdę pokochała czy też otworzyła na 2 osobę.

1,150

Odp: Głupia sytuacja.
rossanka napisał/a:

Jasne, tylko w jakim celu będąc w stałym.zwiazku, spotykać się z kimś, kto wiemy, że podobamy się mu bardzo...

Jak często masz taką jasną sytuację, że na 100% wiesz jakie zamiary ma druga strona?
O ile nie jesteś osobą z przerośniętym ego i przekonaniem o własnej zajebistości, która myśli że każdy bez wyjątku pragnie wskoczyć mu do łóżka, to widzisz że świat jest trochę bardziej skomplikowany.

Czasem, ktoś robi jakieś dziwne ruchy, krąży, ale koniec końców okazuje się że nic więcej niż kumpelstwo nie miał na myśli. A czasami ktoś bez żadnych wcześniejszych sygnałów wyskakuje jak filip z konopii z deklaracją uczucia.

1,151

Odp: Głupia sytuacja.
Roxann napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

Ok, ale jednak pomimo tej wiedzy i tak brnęłaś w ten romans. Czytasz czasami tamten wątek? Jak oceniasz to w jakim byłaś stanie? Szczerze - ciężko było uwierzyć, że to nie trollowanie.

Byłam zakochana ale to past time. Odchorowywałam długo i serio uważam to za największą lekcję życia. Tylko to już dawno za mną, jak i inne relacje. Ja nawet ostatnio spotkałam tego "żonatego" i co i nic. Ja nie mam już do niego żadnych emocji ani pozytywnych ani negatywnych. Kocham inną osobę.
Choć tak kilka dobrych lat musiało minąc bym kogoś naprawdę pokochała czy też otworzyła na 2 osobę.

A to ciekawe... W jakich okolicznościach go spotkałaś? Próbował podjazdów?

1,152

Odp: Głupia sytuacja.
M!ri napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jasne, tylko w jakim celu będąc w stałym.zwiazku, spotykać się z kimś, kto wiemy, że podobamy się mu bardzo...

Jak często masz taką jasną sytuację, że na 100% wiesz jakie zamiary ma druga strona?
O ile nie jesteś osobą z przerośniętym ego i przekonaniem o własnej zajebistości, która myśli że każdy bez wyjątku pragnie wskoczyć mu do łóżka, to widzisz że świat jest trochę bardziej skomplikowany.
.

To akurat jest proste. Jak facet mowi, że sni i tobie po nocach i ma takie fantazje, to raczej nie ma na myśli spotkań w celu wypicia herbatki.
Jak na spacerze dąży do dotyku, chce iść za rękę, obejmuje- tu też nie ma na myśli jedynie obgadania spraw firmowych przy kawie.
Jak odwołuje swoje plany, aby być z Tobą, ma 40 stopni gorączki, ale przywiezie Ci laptopa, czy ciągle proponuję wyjścia, dzwoni, dba o Ciebie- to też nie z dobroci serduszka do koleżanki.
Albo się komuś podobasz i chce z Tobą spróbować, albo nie. Tu nie ma innej opcji.

1,153 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-07-29 15:22:15)

Odp: Głupia sytuacja.
BEKAśmiechu napisał/a:
Roxann napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

Ok, ale jednak pomimo tej wiedzy i tak brnęłaś w ten romans. Czytasz czasami tamten wątek? Jak oceniasz to w jakim byłaś stanie? Szczerze - ciężko było uwierzyć, że to nie trollowanie.

Byłam zakochana ale to past time. Odchorowywałam długo i serio uważam to za największą lekcję życia. Tylko to już dawno za mną, jak i inne relacje. Ja nawet ostatnio spotkałam tego "żonatego" i co i nic. Ja nie mam już do niego żadnych emocji ani pozytywnych ani negatywnych. Kocham inną osobę.
Choć tak kilka dobrych lat musiało minąc bym kogoś naprawdę pokochała czy też otworzyła na 2 osobę.

A to ciekawe... W jakich okolicznościach go spotkałaś? Próbował podjazdów?

Kogo? Tego żonatego w pracy, nowej po przeprowadzce do innego, dużego miasta, gdzie naprawdę nikogo nie znałam. I nie mówię o przeprowadzce na studia, tylko z pracy w wieku ok 30l. Obecnego faceta w sklepie czy też później na stacji benzynowej (jak się okazało mieszkaliśmy na tej samej dzielnicy, 15 min od siebie piechotą).

1,154

Odp: Głupia sytuacja.
rossanka napisał/a:
M!ri napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jasne, tylko w jakim celu będąc w stałym.zwiazku, spotykać się z kimś, kto wiemy, że podobamy się mu bardzo...

Jak często masz taką jasną sytuację, że na 100% wiesz jakie zamiary ma druga strona?
O ile nie jesteś osobą z przerośniętym ego i przekonaniem o własnej zajebistości, która myśli że każdy bez wyjątku pragnie wskoczyć mu do łóżka, to widzisz że świat jest trochę bardziej skomplikowany.
.

To akurat jest proste. Jak facet mowi, że sni i tobie po nocach i ma takie fantazje, to raczej nie ma na myśli spotkań w celu wypicia herbatki.
Jak na spacerze dąży do dotyku, chce iść za rękę, obejmuje- tu też nie ma na myśli jedynie obgadania spraw firmowych przy kawie.
Jak odwołuje swoje plany, aby być z Tobą, ma 40 stopni gorączki, ale przywiezie Ci laptopa, czy ciągle proponuję wyjścia, dzwoni, dba o Ciebie- to też nie z dobroci serduszka do koleżanki.
Albo się komuś podobasz i chce z Tobą spróbować, albo nie. Tu nie ma innej opcji.

Może trafiałam wyłącznie na bojaźliwych mężczyzn, bo przed odkryciem kart i skradzeniem mi pocałunku takie zachowania nie występowały. Raz jedyną wskazówką było, że napisał, że tęskni. A inny tak dobrze się ukrywał, że aż w szoku byłam. A to tylko przypadki, którym dawałam wyraźne zielone światło.

1,155

Odp: Głupia sytuacja.

Rossanka, ale nie każdy jest taki wprost na chama przewidywalny. Lata temu na studiach kolegowałam się z takim gościem. Żadnych macanek, żadnych podjazdów, opowiadań o snach, komplementów, a nagle po roku dowiedzialam się, że jestem milością jego życia. Normalnie zdębiałam, bo gościu ani nieśmialy nie był, ani jakiś dziwny.

Z drugiej strony, jak byś poznala mojego nauczyciela pianina, to byś pomyslała, że Cię podrywa, bo facet jest bardzo kontaktowy, strzela komplementami, usmiecha się dużo, a prawda jest taka, że on tak się zachowuje przy każdym, bo taki ma sposób bycia i by z krzesla spadł, jakbyś mu zasugerowała, że smali do Ciebie cholewki.

Także nie zawsze można stwierdzić w 100%.

1,156

Odp: Głupia sytuacja.
M!ri napisał/a:
rossanka napisał/a:
M!ri napisał/a:

Jak często masz taką jasną sytuację, że na 100% wiesz jakie zamiary ma druga strona?
O ile nie jesteś osobą z przerośniętym ego i przekonaniem o własnej zajebistości, która myśli że każdy bez wyjątku pragnie wskoczyć mu do łóżka, to widzisz że świat jest trochę bardziej skomplikowany.
.

To akurat jest proste. Jak facet mowi, że sni i tobie po nocach i ma takie fantazje, to raczej nie ma na myśli spotkań w celu wypicia herbatki.
Jak na spacerze dąży do dotyku, chce iść za rękę, obejmuje- tu też nie ma na myśli jedynie obgadania spraw firmowych przy kawie.
Jak odwołuje swoje plany, aby być z Tobą, ma 40 stopni gorączki, ale przywiezie Ci laptopa, czy ciągle proponuję wyjścia, dzwoni, dba o Ciebie- to też nie z dobroci serduszka do koleżanki.
Albo się komuś podobasz i chce z Tobą spróbować, albo nie. Tu nie ma innej opcji.

Może trafiałam wyłącznie na bojaźliwych mężczyzn, bo przed odkryciem kart i skradzeniem mi pocałunku takie zachowania nie występowały. Raz jedyną wskazówką było, że napisał, że tęskni. A inny tak dobrze się ukrywał, że aż w szoku byłam. A to tylko przypadki, którym dawałam wyraźne zielone światło.

To ja, gdy dawałam sygnały, zielone światło i nic się nie działo, to  tłumaczyłam sobie właśnie nieśmiałością czy obawami mężczyzny, podczas, gdy okazywało się, że oni mną nie byli zainteresowani, ale inną.

1,157

Odp: Głupia sytuacja.
Beyondblackie napisał/a:

Z drugiej strony, jak byś poznala mojego nauczyciela pianina, to byś pomyslała, że Cię podrywa, bo facet jest bardzo kontaktowy, strzela komplementami, usmiecha się dużo, a prawda jest taka, że on tak się zachowuje przy każdym, bo taki ma sposób bycia i by z krzesla spadł, jakbyś mu zasugerowała, że smali do Ciebie cholewki.

O tak, też mam takiego znajomego w pracy, co by mogło wydawać, że flirtuje z każdą kobietą, a on ma taki sposob bycia. Zawodowo mu to bardzo pomaga. Prywatnie ma żonę i dzicko. Nie słyszałam nawet plotek o jakimś romasie.

1,158 Ostatnio edytowany przez rossanka (2022-07-29 15:56:29)

Odp: Głupia sytuacja.
Beyondblackie napisał/a:

Rossanka, ale nie każdy jest taki wprost na chama przewidywalny. Lata temu na studiach kolegowałam się z takim gościem. Żadnych macanek, żadnych podjazdów, opowiadań o snach, komplementów, a nagle po roku dowiedzialam się, że jestem milością jego życia. Normalnie zdębiałam, bo gościu ani nieśmialy nie był, ani jakiś dziwny.

Z drugiej strony, jak byś poznala mojego nauczyciela pianina, to byś pomyslała, że Cię podrywa, bo facet jest bardzo kontaktowy, strzela komplementami, usmiecha się dużo, a prawda jest taka, że on tak się zachowuje przy każdym, bo taki ma sposób bycia i by z krzesla spadł, jakbyś mu zasugerowała, że smali do Ciebie cholewki.

Także nie zawsze można stwierdzić w 100%.

To ja miałam sytuacje ze:
-facet podchodów nie robił był dobrym kolegą , dla mnie jak starszy brat, po roku dowiedziałam się, że liczył na więcej i jego zachowanie układać mi się zaczęło w całośc, no ale 20 lat miałam, to totalnie zielona
-drugi miło się uśmiechał, zawsze pogadaliśmy, słuchał mnie, spokojny, poukładany, w sumie najbardziej podobało mi się to, że słuchał co do niego mówię, bo w domu nikt mnie nie słuchał, bardzo szarmancki i inteligentny- nawet nie wiem, kiedy się zakochałam, ale koniec końców wyszło, że kogoś ma. Rok odchorowywałam tamtą znajomość.
- jeden z kolei poznany przez znajomych już na wstępie mi się nie spodobał w znaczeniu, że pomyślałam, że nie bardzo bym go chciała bliżej poznać, wiecie jak to jest, czasem kogoś widzisz i albo masz ochotę go bliżej poznać, albo nie. To samo się tyczy koleżanek. W każdym razie jakoś ta znajomość mi się nie widziała, ale ,że to był kolega dobrej koleżanki, wstydziłam się odmowić spotkania. Na spotkaniu utwierdziłam się, że nie chce kontynuować znajomości. Ale bałam się powiedzieć nie, miałam wtedy problem z mówieniem swojego zdania. Poskutkiwalo to kolejnymi wypadami na pizze, na kawę, do kina, strasznie sie meczylam, raz nawet dostałam ataku lęku na spotkaniu, ale chyba nawet nie zauważył.
- inny z kolei bardzo fajnie nam się rozmawiało, nie mogliśmy się nigdy nagadać, bardzo go polubiłam, podobała mi się jego osobowość, pociągał mnie bardzo fizycznie. Robił na dodatek seksualne aluzje, dążył do dotyku, ale nic się dalej nie działo. A dawałam zielone światło. W końcu okazało się, że w międzyczasie zaczął się umawiać z inną.
- inny, ten to mnie zaczepił na portalu randkowym. Cały czas pisał, to odpisywałam, bo bałam się, że wyjdę na niegrzeczną. Ale w pisaniu było tak sobie, zazwyczaj o pogodzie i jak było w pracy. Potem nalegał na spotkanie to bałam się, że jak odmowie to będzie niegrzeczne, w końcu na portalu szuka się faceta, a jak jakiś chętny, to nie można odmawiać. Poszłam więc na randkę, ale to nie było to. Poszłam z nim więc na następną i już czułam, że kolejnego spotkania nie chce. Ale zgodziłam się na następne, bo nie umiałam odmówić. Najgorsze, że ciągle jeszcze z łapami leciał, a to przy stoliku niby przypadkiem dotkną dłoni, a to w rozmowie poklepał po ramieniu. Cos okropnego. Byłam cała obrzydzona.
- jednego poznałam innym razem na siłowni. O w tym to się zauroczyłam na dobre, pamiętam ze  3 lata to trwało. Choć według standardów forum facet niemiałby szans, bo 165 cm wzrostu, cichy, spokojny i małomówny. I jeszcze pieniędzy nie miał. A ja straciłam głowę. Niestety okazało się, że zakręcił się wokół innej. Historia miała ciąg dalszy, bo spotkałam go potem po moze  5 latach. O dziwo wszystko odzylo  straciłam głowę po raz drugi, i po raz drugi okazało się, że ma inną(z tamtą poprzednią rozszedł sie), z którą potem się ożenił, maja dzieci. Zabawne, mieszka osiedle dalej, nawet ostatnio spotkałam go przed sklepem to pogadaliśmy.

1,159

Odp: Głupia sytuacja.
rossanka napisał/a:
M!ri napisał/a:
rossanka napisał/a:

To akurat jest proste. Jak facet mowi, że sni i tobie po nocach i ma takie fantazje, to raczej nie ma na myśli spotkań w celu wypicia herbatki.
Jak na spacerze dąży do dotyku, chce iść za rękę, obejmuje- tu też nie ma na myśli jedynie obgadania spraw firmowych przy kawie.
Jak odwołuje swoje plany, aby być z Tobą, ma 40 stopni gorączki, ale przywiezie Ci laptopa, czy ciągle proponuję wyjścia, dzwoni, dba o Ciebie- to też nie z dobroci serduszka do koleżanki.
Albo się komuś podobasz i chce z Tobą spróbować, albo nie. Tu nie ma innej opcji.

Może trafiałam wyłącznie na bojaźliwych mężczyzn, bo przed odkryciem kart i skradzeniem mi pocałunku takie zachowania nie występowały. Raz jedyną wskazówką było, że napisał, że tęskni. A inny tak dobrze się ukrywał, że aż w szoku byłam. A to tylko przypadki, którym dawałam wyraźne zielone światło.

To ja, gdy dawałam sygnały, zielone światło i nic się nie działo, to  tłumaczyłam sobie właśnie nieśmiałością czy obawami mężczyzny, podczas, gdy okazywało się, że oni mną nie byli zainteresowani, ale inną.

Bo jest różnica między dawaniem zielonego światła (i życiem sobie dalej jakby nigdy nic), a inwestowaniem w znajomość za dużo bez żadnego zwrotu z inwestycji. Oceniając po Twoich wcześniejszych postach właśnie to drugie miało miejsce u Ciebie. Mężczyźni albo nie widzieli Twojego zainteresowania albo mieli to gdzieś i tylko grzali się w cieple Twojej adoracji nic nie musząc dawać w zamian.

1,160 Ostatnio edytowany przez rossanka (2022-07-29 16:08:47)

Odp: Głupia sytuacja.
M!ri napisał/a:
rossanka napisał/a:
M!ri napisał/a:

Może trafiałam wyłącznie na bojaźliwych mężczyzn, bo przed odkryciem kart i skradzeniem mi pocałunku takie zachowania nie występowały. Raz jedyną wskazówką było, że napisał, że tęskni. A inny tak dobrze się ukrywał, że aż w szoku byłam. A to tylko przypadki, którym dawałam wyraźne zielone światło.

To ja, gdy dawałam sygnały, zielone światło i nic się nie działo, to  tłumaczyłam sobie właśnie nieśmiałością czy obawami mężczyzny, podczas, gdy okazywało się, że oni mną nie byli zainteresowani, ale inną.

Bo jest różnica między dawaniem zielonego światła (i życiem sobie dalej jakby nigdy nic), a inwestowaniem w znajomość za dużo bez żadnego zwrotu z inwestycji. Oceniając po Twoich wcześniejszych postach właśnie to drugie miało miejsce u Ciebie. Mężczyźni albo nie widzieli Twojego zainteresowania albo mieli to gdzieś i tylko grzali się w cieple Twojej adoracji nic nie musząc dawać w zamian.

Toteż dawałam zielone światło i czekałam.
Potem doszłam do wniosku, że może kobieta powinna też wykonać jakiś ruch, a że facet dążył do kontaktu, długo zawsze ze mna rozmawiał,  to się czuje, że rozmowy nie były na siłę , przypadkowy dotyk yłl, a to złapanie za rękę, a to za kostkę, jak stałam przy rowerze, aluzje seksualne. To go w końcu zaprosiłam, powiedział, że nie ma czasu. I tak za każdym razem.
Na drugi raz niech mi d... Nie zawraca sad

1,161

Odp: Głupia sytuacja.
Roxann napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:
Roxann napisał/a:

Byłam zakochana ale to past time. Odchorowywałam długo i serio uważam to za największą lekcję życia. Tylko to już dawno za mną, jak i inne relacje. Ja nawet ostatnio spotkałam tego "żonatego" i co i nic. Ja nie mam już do niego żadnych emocji ani pozytywnych ani negatywnych. Kocham inną osobę.
Choć tak kilka dobrych lat musiało minąc bym kogoś naprawdę pokochała czy też otworzyła na 2 osobę.

A to ciekawe... W jakich okolicznościach go spotkałaś? Próbował podjazdów?

Kogo? Tego żonatego w pracy, nowej po przeprowadzce do innego, dużego miasta, gdzie naprawdę nikogo nie znałam. I nie mówię o przeprowadzce na studia, tylko z pracy w wieku ok 30l. Obecnego faceta w sklepie czy też później na stacji benzynowej (jak się okazało mieszkaliśmy na tej samej dzielnicy, 15 min od siebie piechotą).

Mysle ze w pytaniu chodziło o okoliczności ponownego spotkania z preziem a nie o to jak go wogole poznałaś. Też jestem ciekawa jak doszło do spotkania i jak się zachowywał prezio? Nadal z żoną?

1,162

Odp: Głupia sytuacja.
Roxann napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:
Roxann napisał/a:

Byłam zakochana ale to past time. Odchorowywałam długo i serio uważam to za największą lekcję życia. Tylko to już dawno za mną, jak i inne relacje. Ja nawet ostatnio spotkałam tego "żonatego" i co i nic. Ja nie mam już do niego żadnych emocji ani pozytywnych ani negatywnych. Kocham inną osobę.
Choć tak kilka dobrych lat musiało minąc bym kogoś naprawdę pokochała czy też otworzyła na 2 osobę.

A to ciekawe... W jakich okolicznościach go spotkałaś? Próbował podjazdów?

Kogo? Tego żonatego w pracy, nowej po przeprowadzce do innego, dużego miasta, gdzie naprawdę nikogo nie znałam. I nie mówię o przeprowadzce na studia, tylko z pracy w wieku ok 30l. Obecnego faceta w sklepie czy też później na stacji benzynowej (jak się okazało mieszkaliśmy na tej samej dzielnicy, 15 min od siebie piechotą).

To miałam podobnie. Parę lat temu, może to był 2015 rok, regularnie idąc do pracy stała trasą, widywałam pewnego mezczyzne, który okazało się mieszkał pięć bloków ode mnie. Mówiliśmy sobie dzień dobry, on z daleka się uśmiechał. Nic się jednak dalej nie działo,to pewnego razu zagaiłam rozmowę. Po czym widywalismy się dalej w drodze do pracy, ale znajomość nie posunęła się dalej, on pozostał na " dzień dobry". Potem okazało się, że ma żonę i dziecko.

1,163 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-07-29 16:34:29)

Odp: Głupia sytuacja.
feniks35 napisał/a:

Myśle ze w pytaniu chodziło o okoliczności ponownego spotkania z preziem a nie o to jak go wogole poznałaś. Też jestem ciekawa jak doszło do spotkania i jak się zachowywał prezio? Nadal z żoną?

Ja nie tak dawno awansowałam, była impreza branżowa (że tak to ujmę), on (prezio) też był. No co mam więcej powiezieć, tak podszedł i pogratulował ale to na tyle. Nie wiem czy nadal jest żoną. Nie interesuje mnie to.

1,164

Odp: Głupia sytuacja.
Roxann napisał/a:
feniks35 napisał/a:

Myśle ze w pytaniu chodziło o okoliczności ponownego spotkania z preziem a nie o to jak go wogole poznałaś. Też jestem ciekawa jak doszło do spotkania i jak się zachowywał prezio? Nadal z żoną?

Ja nie tak dawno awansowałam, była impreza branżowa (że tak to ujmę), on (prezio) też był. No co mam więcej powiezieć, tak podszedł i pogratulował ale to na tyle. Nie wiem czy nadal jest żoną. Nie interesuje mnie to.

Dzieki za odpowiedź. smile Ciekawa byłam poprostu czy to było spotkanie branżowe czy znowu szukał kontaktu.

1,165

Odp: Głupia sytuacja.
feniks35 napisał/a:
Roxann napisał/a:
feniks35 napisał/a:

Myśle ze w pytaniu chodziło o okoliczności ponownego spotkania z preziem a nie o to jak go wogole poznałaś. Też jestem ciekawa jak doszło do spotkania i jak się zachowywał prezio? Nadal z żoną?

Ja nie tak dawno awansowałam, była impreza branżowa (że tak to ujmę), on (prezio) też był. No co mam więcej powiezieć, tak podszedł i pogratulował ale to na tyle. Nie wiem czy nadal jest żoną. Nie interesuje mnie to.

Dzieki za odpowiedź. smile Ciekawa byłam poprostu czy to było spotkanie branżowe czy znowu szukał kontaktu.

Nie, nie spotkanie branżowe.
Btw mega postarzał. No może ja też wink ale serio teraz nie zwróciłabym na niego uwagi.

1,166

Odp: Głupia sytuacja.

O zgrozo Rossanko, zaraz Cię zaszokuję:
Moi rodzice sa razem 50 lat.
I powiem Ci ze oboje są bardzo atrakcyjnymi osobami.
Mojego ojca kobiety uwielbiały, dostawał od nich kwiaty,  piekły mu ciasta. smile
Do mojej matki przychodzili adoratorzy, do tej pory ma wink a ma 75 lat.
I nie było żadnych zdrad, słyszałabym o nich..
Rozpadły się za to inne małżeństwa w rodzinie, gdzie ktos byl cichą wodą.
U mnie były dwa głośne wodospady, i do tej pory jest między moimi rodzicami błysk w oku. Motyle. smile
Może dlatego ja uważam takie rzeczy za naturalne i nie oznaczające zdrady.
I nie moglabym być w związku z zazdrosnym facetem. Sama też nie ograniczam.
Co Twoje, to nie odejdzie., nie zdradzi wspólnych zasad i kropka

1,167

Odp: Głupia sytuacja.
Ela210 napisał/a:

O zgrozo Rossanko, zaraz Cię zaszokuję:
Moi rodzice sa razem 50 lat.
I powiem Ci ze oboje są bardzo atrakcyjnymi osobami.
Mojego ojca kobiety uwielbiały, dostawał od nich kwiaty,  piekły mu ciasta. smile
Do mojej matki przychodzili adoratorzy, do tej pory ma wink a ma 75 lat.
I nie było żadnych zdrad, słyszałabym o nich..
Rozpadły się za to inne małżeństwa w rodzinie, gdzie ktos byl cichą wodą.
U mnie były dwa głośne wodospady, i do tej pory jest między moimi rodzicami błysk w oku. Motyle. smile
Może dlatego ja uważam takie rzeczy za naturalne i nie oznaczające zdrady.
I nie moglabym być w związku z zazdrosnym facetem. Sama też nie ograniczam.
Co Twoje, to nie odejdzie., nie zdradzi wspólnych zasad i kropka

Nie o to chodzi. Jak jestem z facetem to nie mam ochoty spotykać się z innym facetem sam na sam. Sam na sam to wolę się spotkać z moim, wyjsc gdzieś, na mieście, w lokalu, gdziekolwiek.

1,168

Odp: Głupia sytuacja.

Rossanka, ale nie każdy tak ma.

Jakaś ślepota na innych mężczyzn tylko u mnie dziala na początku związku kiedy jestem na haju i nawet modeli nie zauważam. Z czasem oczy się otwierają i chociaż partner jest dla mnie numero uno i go kocham, to fajnie jest wiedzieć, że istnieją inni atrakcyjni faceci i że dla nich też jestem atrakcyjna. Ludzka sprawa. Z tego naprawdę nic nie musi wynikać.

1,169

Odp: Głupia sytuacja.
Beyondblackie napisał/a:

Rossanka, ale nie każdy tak ma.

Jakaś ślepota na innych mężczyzn tylko u mnie dziala na początku związku kiedy jestem na haju i nawet modeli nie zauważam. Z czasem oczy się otwierają i chociaż partner jest dla mnie numero uno i go kocham, to fajnie jest wiedzieć, że istnieją inni atrakcyjni faceci i że dla nich też jestem atrakcyjna. Ludzka sprawa. Z tego naprawdę nic nie musi wynikać.

To też prawda, na pewno jest inaczej po 5-10-15l razem.

1,170

Odp: Głupia sytuacja.

Jak motyle opadają i człowiek wychodzi z transu zakochania to przebywanie non stop z jedną tylko osobą zaczyna się robić nudne i męczące. Inni ludzie to inspiracja, inne punkty widzenia, świeże spojrzenie, nowe pomysły. Potrzeba tego jak oddychania.

Posty [ 1,106 do 1,170 z 1,405 ]

Strony Poprzednia 1 16 17 18 19 20 21 22 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024