Ela210 napisał/a:I myślisz Salomonka ze miałaś ten orgazm dzięki jego nadzwyczajnym umiejętnościom ? 
Ech kobiety..
A ja myślę że po prostu byłaś w stanie wyluzować, po prostu poczuć się mega swobodna i otworzyć się na swoje doświadczenia, a nie przejmować czyjąś oceną.
Do tego nie potrzeba wielu partnerów, ani umiejętności akrobatycznych, tylko odpowiednich warunków psychicznych głównie.
Szeptuch, jak możesz odpowiedzieć dla zaspokojenia mojej ciekawosci:
W takim związku jak Twoim: tolerujesz flirty nazwijmy to, żony?
Czy ona może się zachwycić bez podtekstów inną osobą ludzką posiadającą penisa czy jesteś zazdrosny?
Czy oczekujesz że tak jak Ty wskaże na obrączkę?
Odpowiedź proszona szczerze albo wcale.:)
Zniósłbyś takie sytuacje, że żoną chodzi z jakimś kolegą z pracy na kawę po prostu, gdzieś wyjeżdżają służbowo, z kimś rozmawia o książce jadąc pociągiem., kolega z pracy zadzwoni po pracy raz na jakiś czas?
Serio. Ostatni raz to wyjaśniam, bo już nudne.
Dobrze że powoli przyzwyczajam się do ciągłego nadinterpretowania. Mi nie chodzi że nie można rozmawiać z płcią przeciwną wcale. Chodzi o fakt że nie powinno się nawiązywać relacji z osobą która jest tobą zainteresowana. Nie wiem jak ty u mężczyzn ale ja widzę gdy kobieta chce czegoś więcej.
Ale odpowiadając skrupulatnie na twoje pytania. ( Mam nadzieję że ty na moje też tak będziesz w przyszłości odpowiadać)
Nie nie toleruje filtru. Tak jak pisałem dla mnie to zdrada.
Bez podtekstów jak najbardziej może, z podtekstami nie. I nie mam nadziei, tylko mam wiedzę, bo nie raz widziałem np na koncercie jak trochę się odaliłem, że gdy podbijał do niej jakiś typek to zanim zdążyłem podejść to ona wskazywała na pierścionek i kazała spadać.
Co do spotykania się z kolegą z pracy, po pracy na kawę to nie wyobrażam sobie czegoś takiego. Bo po co facet miałby się spotykać z kobieta z pracy po pracy ? Żeby pogadać o polityce. Po co również miałby dzwonić do niej po pracy od czasu do czasu? Bez żartów. Mam 3 przyjaciół, wszyscy żonaci. I mimo że na naszych spotkaniach rozmawiamy w 8 o wszystkim, nawet o pozycjach seksualnych które ostatnio testowaliśmy, to nie wyobrażam sobie pójść z żoną któregoś z nich w 2 do kina czy na kawę. Mimo że nikt nie myśli o jakiekolwiek formie zdrady to jest to dla mnie takie dziwne. I wszyscy uważamy tak samo.
Tak jak już tu pisałem. To nie jest prawda objawiona. Piszę tylko jak ja to widzę. I jakie zasady wraz z żoną sobie wypracowaliśmy. Przypomnę że ja prowadziłem dość rozwiązłe życie. To żoną zwróciła mi uwagę na pewne aspekty. I stworzyliśmy sobie ramy w których funkcjonuje nnasz związek. Ale to nie oznacza że są one tymi jedynymi prawidłowymi. Rozumiesz teraz co mam na myśli Ela ?