Przeszłość kobiety. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Przeszłość kobiety.

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 97 z 97 ]

66

Odp: Przeszłość kobiety.
anderstud napisał/a:
kapitanameryka napisał/a:

Cześć,

Mam nurtujące pytanie i muszę zaczerpnąć opinii i porady...

No więc tak młody padawanie, mam dla ciebie dwie wiadomości, złą i złą.

Pierwsza jest taka, że na wahania jej nastrojów i temperatury w relacji z tobą, przede wszystkim wpływ mają aktualne notowania kursu akcji byłego
oraz rosnący lub malejący potencjał szans na to, że ta para jednak jeszcze zejdzie się z powrotem. Ty w tej grze jesteś tylko marnym pionkiem,
którego zmiecie z planszy bez żalu, gdy tylko pojawi się opcja powrotu do eks, także ten...

Druga zła wiadomość jest natomiast taka, że to się stanie prędzej czy później i nie masz na to zupełnie żadnego, najmniejszego nawet wpływu.
Możesz fikać koziołki żonglując świetlnymi mieczami i skakać przez płonące obręcze, a i tak jedno pstryknięcie w palce zakończy wszystko w sekundę
i na powrót zostaniesz sprowadzony do roli przydupasa, którego trzyma się na orbicie...

Tak czy srak masz przewalone, a to co tam sobie kombinujesz, to jest tylko strata energii i czasu. Nic z tego. I to była trzecia zła wiadomość.
Nie ma za co.

Oczyma wyobraźni widzę, jak właśnie młody KapitanAmeryka z bólem serca wpisuje "NIE" obok rubryki:
- fikanie koziołków
- żonglowanie świetlnymi mieczami
- skakanie przez płonące obręcze.
Anderstud - zniszczyłeś przed chwilą marzenia młodego człowieka:)

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Przeszłość kobiety.

No pogubilam się.. To dobrze Ci tam z wyjątkiem  wspominek o byłym czy nie?
Czujesz ze skaczesz przez obręcze itd?a nic z tego nie masz?
Fakt że można mieć łatwiejszy start bez byłych w tle, tylko nie ma co myśleć ze to jakaś gwarancja na przyszłość.

68

Odp: Przeszłość kobiety.

Wygląda to na plaster macie rację moi drodzy.
@Anderstund strasznie to brzmi ale wygląda na prawdę to co mówisz - dosadnie ale jak inaczej ma coś do mnie dotrzeć ?
@MagdaLena1111 sytuacja się powtarza. Raz już tak zrobiła piesek się przyzwyczajał to dostał kopniaka w du.e.
Uciekła, bo oczekiwała tylko adoracji i pocieszenia jak się angażowałem wystraszyła się.
Zerwałem kontakt nie mogła w to uwierzyć ciągle pisala, prosiła o spotkanie w końcu uległem i dałem jej drugą szansę. 
Na początku było jak powinno być ale z czasem znowu zaczęło mi zależeć, a ona mieć humory a raczej jego brak. Znowu nie odpisuje, raptem jest zajęta w pracy i w domu, odpisuje półgębkiem - unika mnie jak ognia.

69

Odp: Przeszłość kobiety.
Ela210 napisał/a:

No pogubilam się.. To dobrze Ci tam z wyjątkiem  wspominek o byłym czy nie?
Czujesz ze skaczesz przez obręcze itd?a nic z tego nie masz?
Fakt że można mieć łatwiejszy start bez byłych w tle, tylko nie ma co myśleć ze to jakaś gwarancja na przyszłość.

Tak było dobrze ale zaczyna się zachowywać jak przed 1 wszym rozstaniem. Nie wiem co myśli, próbuje z nią rozmawiać i pocieszać bo ma gorszy czas ona twierdzi, że to nie o nas chodzi ale im bardziej się staram to ona zaczyna mieć dziwne nastroje. Straciła znajomych po rozstaniu z bylym, ponieważ mieli wspólnych. Swoje stare znajomości zaniedbała i uważa, że jest sama ale to nieprawda. Ma kilka koleżanek, mnie na których może liczyć i z którymi może wyjść. Do tego jej mama nie do końca mnie lubi, bo twierdzi, że nie pasujemy do siebie ona nie słucha ale jak bywam u niej można wyczuć, że mamusia nie jest zachwycona. Najlepsze, że bardzo mnie lubiła jako kolegę ale jako partnera mnie nie widzi chociaż mnie nie zna i nic o mnie nie wie.
Wcześniej przy identycznym zachowaniu zaczęła mieć "mętlik w głowie" i potrzebowała czasu, więc pewnie chodziło o eks. Teraz zachowanie jest bardzo podobne ale jeszcze nie napisala, że potrzebuje czasu ale unika kontaktu.  Zobaczymy jak to się rozwinie.

70

Odp: Przeszłość kobiety.

Mniejsza o jej czy twoją mamę, przyjaciół z jego strony też może jej brakować. Chodzi mi o meritum, czyli:

"Było bardzo dobrze, do pewnego momentu. Zaczęła mi pisać, że po rozstaniu z byłym nie chce do niego wrócić ale jest smutna. Ja się denerwowałem, bo byliśmy już w "związku", a nie przyjaciółmi."

Bo widzisz, jeśli do tej sceny - nie bójmy się słowa zazdrości było ok, to chyba tu szukałabym problemu-
jeśli zaś i wcześniej jej zaangażowanie było małe i musiałeś robić fikołki, to relacja do skreślenia.

71

Odp: Przeszłość kobiety.
kapitanameryka napisał/a:

@Anderstund strasznie to brzmi ale wygląda na prawdę to co mówisz - dosadnie ale jak inaczej ma coś do mnie dotrzeć ?

https://paczaizm.pl/content/wp-content/uploads/wez-zlamanego-faceta-napraw-go-i-bedzie-cie-kochac-na-zawsze-wez-zlamana-kobiete-napraw-ja-i-pojdzie-do-poprzedniego-faceta.jpg

72

Odp: Przeszłość kobiety.

Po pierwsze autorze, z miejsca olej wypowiedzi takich kobiet jak Roxann i niepodobna, które w jakiś manipulacyjny sposób próbują całkowicie wybielić tamtą "twoją" dziewczynę i całą winę zwalić na Ciebie....
A Ty jeszcze się im tłumaczysz....
Jeśli już, to wykorzystaliście się obaj nawzajem smile

Po drugie, anderstud w piękny sposób w ostatnim poście podsumował całą tę sprawę. Tak się zazwyczaj kończy "FriendZone", który z autentyczną przyjaźnią("FriendShip") nie ma nic wspólnego.

Po trzecie, po dwóch złych wiadomościach od anderstud'a, ja mam jeszcze trzecią, która tym razem może być dobra: Pisałeś, że się już przespałeś z tą dziewczyną(co w takim układzie w jakim jesteś, jest to naprawdę nieprawdopodobne!). Jeśli przez to straciłeś prawictwo, to bardzo dobrze dla Ciebie.
Teraz Ty też masz przeszłość seksualną, a to oznacza, że jak spotkasz następną dziewczynę, która będzie miała przeszłość, to już nie powinno Cię to już dręczyć.
Bo przypadki gdzie przeszłość związkowo-seksualna partnerek/żon dręczy facetów, dotyczy głównie prawiczków, osób mających "czystą kartę".
Tak więc następnym razem już nie powinno być tak źle... ale teraz to ogarnij swoją obecną sytuację.
Z tą dziewczyną to już wszystko stracone, więc po prostu zakończ tą farsę i zapomnij o niej. I lepiej, żebyś to zrobił pierwszy, niż ona.

73

Odp: Przeszłość kobiety.

Wiesz X77 mi w żaden sposób nie zależało na seksie z nią. Przed moją obecną spałem z dwiema kobietami ale prawdziwe współżycie dającemi satysfakcję miałem tylko z nią.
Odnośnie przeszłości seksualnej raziła mnie zdrada, ponieważ mój ojciec zdradzał matkę i wiem jaki to cios dla kobiety, dodam, że sam w życiu miałem okazję przespać się z kilkoma kobietami więcej ale dla mnie seks wiąże się z relacją - może to śmieszne ale tak jest.
Mieliśmy porozmawiać na cały ten temat ale ona ucieka przed nim, wczoraj w ogóle mi nie odpisywała (oprócz zdawkowego 3 razy tak, nie, miłego dnia).
Dzisiaj napisała z samego rana, że przeprasza ale miała gorączkę i nie miała siły podejmować rozmowy ze mną na to dlaczego się tak zachowuje ostatnio (jeśli chodzi o chorobę to ma gorączkę, więc to prawda) ale nie przeszkodziło jej siedzieć kilkukrotnie na fb i nie odczytywać wiadomości oraz nie miała siły bidulka napisać, że się źle czuje i musi pomyśleć nad rozmową - cokolwiek, po prostu mnie olała.
Znowu zaczyna robić to samo - uciekać przede mną. W momencie gdy się staram i z powrotem angażuje ona daje nogi za pas i ma gorsze dni, tak to wygląda. Dzisiaj mamy porozmawiać i zobaczymy co mi naściemnia big_smile. Oczywiście przeprosiła, że nie zadzwoniła, czy nie napisała ale nie wierzę, że to przypadek, struga wariata, a ze mnie durnia chce zrobić. Tak to wygląda.

74

Odp: Przeszłość kobiety.

Cześć Kochani,
To będzie ostatni post podsumowujący naszą relację.
Wczoraj spotkaliśmy się w neutralnym miejscu jak zawsze dobrze się nam gadało ale przeczuwałem co mi powie i się nie myliłem.

Stwierdziła, że zawsze była ze mną szczera i w momencie powrotu (rozstaliśmy się raz) była pewna, że chce do mnie wrócić, zaufałem jej i zeszliśmy się.
Następnie po pytaniu przez rodzinę o byłego rozpłakała się, opowiedziała mi o tym, odpowiedziałem jej, że chyba nadal coś do niego czuje, po czym powiedziała (wczoraj), że dałem jej do myślenia i ona nic już nie wie.
Potem mówiła, że nigdy z nikim tak dobrze się nie dogadywała, nie czuła swobodnie w łóżku, nie miała takiej relacji przede mną ale nie wie dlaczego mnie każe swoim zachowaniem (ciche dni), że mamy wspólne zainteresowania i cele ale trafiliśmy w nieodpowiednim momencie na siebie.
Zgadza się ze mną, że nie tak powinien wyglądać związek i, że jest świadoma, że to przez nią.

Następnie stwierdziła, że może nasze drogi się jeszcze spotkają w odpowiednim momencie, że będzie jej mnie brakowało.

Zapytałem tylko dlaczego w takim razie chciała powrotu i zabiegała o niego mówiąc, że jest gotowa, stwierdziła, że sama siebie nie rozumie i nie zna siebie.

Potem kontynuowała, że poczuła, że jestem o krok bardziej zaangażowany od niej i że boi się wejść w nową relację.

Nigdy nie chciała mnie zranić i jest rozdarta i uczucie jej nie minęło - zdaje sobie co traci ale się boi i traci to świadomie przez swoją głupotę.

Kulturalnie podziękowałem jej i powiedziałem, że to dla mnie koniec w takim razie, że więcej już jej nie zaufam.

Przykro mi ale mieliście wszyscy (no może większość) rację na temat tej relacji.  Ja się zajmuję sobą i jakoś muszę zapomnieć, to chyba tyle.

75 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-11-06 11:28:42)

Odp: Przeszłość kobiety.

Wiesz teraz przynajmniej na czym stoisz smile Skoro potrafiłeś to z godnością przyjąć, to nic tylko się cieszyć.W takich sytuacjach, trzeba dobrze umieć czytać między wierszami. Jej wypowiedzi, przytoczone przez Ciebie, świadczą dobitnie, że chciała jak najbaridzje syplomatycznie się wycofać z tego wszystkiego. Człowiek możę się czuć rozdarty czy zagubiony, ale w momecie jak wkracza na tą niebezpieczną ścieżkę balansowania między dwoma partnerami, to zaczyna się niebezpieczna gra. Dlatego lepiej będzie, jeśli trafisz na kogoś, kto już zdążył uporać się z własną przeszłością i jest gotowy na nowy etap. Zaskakuje mnei zawsze to, jak długo taki proces się odbywa, niezależnie od tego jaki był powód rozstania czy tez jak sam związek wyglądał. Rozumiem, ół roku, rok, ale jeśli ludzie po kilkunastu latach, pomimo szczęśliwej, jak im się wydaje aktualnej relacji, wpadają nagle na byłą-łego i wszystko odżywa, jak za dotknięciem różdżki, przekreslając czy stawiając pod znakiem zapytania to wszystko, co jest teraz.
Obrazek w poście anderstuda może sugerować, że Panie najtrudniej przechodzą okres rozstaniowy na początku i ciężko im wytrzymać bez byłego a jednocześnie szukają właśnie tego plasterka - taki paradoks smile Bo zakładając, że każy jest unikalny, to skoro im tak bardoz brakuje tego exa, to czemu szukają złudnego zapełnienia w postaci zastępczej opcji?

W każdym razie Autorze: dużo siły i powodzenia! smile

76 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-06 13:26:01)

Odp: Przeszłość kobiety.

A wg mnie wasza relacja miałaby szansę, gdybyś zachował trochę zimnej głowy. Ona uczciwie się wycofuje, bo widzi że chcesz więcej niż może Ci dać.
Znalezienie kogoś z kim się dobrze zgrywasz mentalnie i swobodnie czujesz nie jest tak proste, jak się komuś wydaje.
A Ty akurat wchodziłeś w związek mając pełną informację o jej życiu uczuciowym,  a jakbyś oczekiwał że nagle wszystko zniknie.
Gdyby Ona nie uważała Cię za przyjaciela zachowałaby te myśli dla siebie i nie byłoby dylematów., co zrobi 90 % dziewczyn.

77

Odp: Przeszłość kobiety.

A wg mnie wasza relacja miałaby szansę, gdybyś zachował trochę zimnej głowy.
Ona uczciwie się wycofuje, bo widzi że chcesz więcej niż może Ci dać.

- To prawda i podziękowałem za jej szczerość. Nie umiem w tym momencie poczekać, bo na co? Jaką mam pewność, że się nam uda jeśli poczekam na nią, że wróci do mnie i będzie mnie traktowała jak partnera? - żadną. Nie umiemy się już kumplować, bo się zaangażowaliśmy i czego innego oczekujemy w tej chwili. Ona nie potrafi stworzyć związku i ja nie naciskam, wycofuje się z tego, nie chcę jej robić nadziei na koleżeństwo, a sobie na związek.   


Znalezienie kogoś z kim się dobrze zgrywasz mentalnie i swobodnie czujesz nie jest tak proste, jak się komuś wydaje.

- Zgadzam się.

A Ty akurat wchodziłeś w związek mając pełną informację o jej życiu uczuciowym,  a jakbyś oczekiwał że nagle wszystko zniknie.

-Nie do końca jest to prawda,ponieważ zrozumiałem to teraz, że nie jest gotowa na nic po wczorajszym spotkaniu -  po pierwszym rozejściu deklarowała, że te uczucia (do eks) minęły i jest w 100% pewna związku ze mną, czas zweryfikował jej słowa.


Gdyby Ona nie uważała Cię za przyjaciela zachowałaby te myśli dla siebie i nie byłoby dylematów., co zrobi 90 % dziewczyn.

78

Odp: Przeszłość kobiety.
kapitanameryka napisał/a:

A Ty akurat wchodziłeś w związek mając pełną informację o jej życiu uczuciowym,  a jakbyś oczekiwał że nagle wszystko zniknie.

-Nie do końca jest to prawda,ponieważ zrozumiałem to teraz, że nie jest gotowa na nic po wczorajszym spotkaniu -  po pierwszym rozejściu deklarowała, że te uczucia (do eks) minęły i jest w 100% pewna związku ze mną, czas zweryfikował jej słowa.

Można się kłócić, kto czego nie powinien robić bardziej. Tylko , jeśli spojrzymy na to tak: samotna osoba( w tym przypadku Autor) i singiel, który całkiem niedawno się rozstał, mając jeszcze w pamięci byłego               ( dziewczyna). Jedna osoba gotowa na związek, druga niby gotowa, ale jednak trochę pogubiona. Ta druga twierdzi, że darzy uczuciem Autora, mając jednak ciągle wątpliwości, mając gdzieś z tyłu głowy wspomnienia o byłym. Kto w takim razie postępuje bardziej nierozsądnie?

79

Odp: Przeszłość kobiety.

Ten co z dużo gada big_smile

80

Odp: Przeszłość kobiety.

Powiedziałbym, że ten, kto ma mniej do stracenia..Ale to tylko moje podejście smile

81

Odp: Przeszłość kobiety.
kapitanameryka napisał/a:

Cześć Kochani,
To będzie ostatni post podsumowujący naszą relację.
Wczoraj spotkaliśmy się w neutralnym miejscu jak zawsze dobrze się nam gadało ale przeczuwałem co mi powie i się nie myliłem.

Stwierdziła, że zawsze była ze mną szczera i w momencie powrotu (rozstaliśmy się raz) była pewna, że chce do mnie wrócić, zaufałem jej i zeszliśmy się.
Następnie po pytaniu przez rodzinę o byłego rozpłakała się, opowiedziała mi o tym, odpowiedziałem jej, że chyba nadal coś do niego czuje, po czym powiedziała (wczoraj), że dałem jej do myślenia i ona nic już nie wie.
Potem mówiła, że nigdy z nikim tak dobrze się nie dogadywała, nie czuła swobodnie w łóżku, nie miała takiej relacji przede mną ale nie wie dlaczego mnie każe swoim zachowaniem (ciche dni), że mamy wspólne zainteresowania i cele ale trafiliśmy w nieodpowiednim momencie na siebie.
Zgadza się ze mną, że nie tak powinien wyglądać związek i, że jest świadoma, że to przez nią.

Następnie stwierdziła, że może nasze drogi się jeszcze spotkają w odpowiednim momencie, że będzie jej mnie brakowało.

Zapytałem tylko dlaczego w takim razie chciała powrotu i zabiegała o niego mówiąc, że jest gotowa, stwierdziła, że sama siebie nie rozumie i nie zna siebie.

Potem kontynuowała, że poczuła, że jestem o krok bardziej zaangażowany od niej i że boi się wejść w nową relację.

Nigdy nie chciała mnie zranić i jest rozdarta i uczucie jej nie minęło - zdaje sobie co traci ale się boi i traci to świadomie przez swoją głupotę.

Kulturalnie podziękowałem jej i powiedziałem, że to dla mnie koniec w takim razie, że więcej już jej nie zaufam.

Przykro mi ale mieliście wszyscy (no może większość) rację na temat tej relacji.  Ja się zajmuję sobą i jakoś muszę zapomnieć, to chyba tyle.

Super, że była z Tobą szczera.
Myślę, że to rzeczywiście prawda, że ona sama pogubiła się w swoich uczuciach i emocjach, w których trudno jej się jeszcze odnaleźć. Takie jest właśnie ryzyko wchodzenia w związek z osobą po rozstaniu, która jest w okresie uwrażliwienia emocjonalnego.
Być może powiedziało Ci to także dlatego, żebyś nie miał wobec niej zbyt dużych oczekiwań i nie wymagał od niej pełnego zaangażowania, więc moim zdaniem dobrze dla Ciebie, że to ostatecznie zakończyłeś. Nie warto wikłać się w słabsze sytuacje. Człowiek ma prawo być TĄ osobą, o którą chodzi, której daje się pełne zaangażowanie a nie jakimś pół-partnerem. W ten sposób raczej wzbudziłeś w niej szacunek i pokazałeś, że oczekujesz normalnego związku z pełnym zaangażowanie, zamiast niewiadomej i ciągłej niepewności.

Mnie pozostaje jeszcze jedna tylko wątpliwość. Bo jest wielce prawdopodobne, że ona w kolejnym dołku emocjonalnym znowu odezwie się do Ciebie z komunikatem, że Ciebie chce i potrzebuje. Bo tak chwilowo będzie. Raz w to wszedłeś, więc możesz i kolejny. Uważaj.

82

Odp: Przeszłość kobiety.

Super, że była z Tobą szczera.
Myślę, że to rzeczywiście prawda, że ona sama pogubiła się w swoich uczuciach i emocjach, w których trudno jej się jeszcze odnaleźć. Takie jest właśnie ryzyko wchodzenia w związek z osobą po rozstaniu, która jest w okresie uwrażliwienia emocjonalnego.
Być może powiedziało Ci to także dlatego, żebyś nie miał wobec niej zbyt dużych oczekiwań i nie wymagał od niej pełnego zaangażowania, więc moim zdaniem dobrze dla Ciebie, że to ostatecznie zakończyłeś. Nie warto wikłać się w słabsze sytuacje. Człowiek ma prawo być TĄ osobą, o którą chodzi, której daje się pełne zaangażowanie a nie jakimś pół-partnerem. W ten sposób raczej wzbudziłeś w niej szacunek i pokazałeś, że oczekujesz normalnego związku z pełnym zaangażowanie, zamiast niewiadomej i ciągłej niepewności.

Mnie pozostaje jeszcze jedna tylko wątpliwość. Bo jest wielce prawdopodobne, że ona w kolejnym dołku emocjonalnym znowu odezwie się do Ciebie z komunikatem, że Ciebie chce i potrzebuje. Bo tak chwilowo będzie. Raz w to wszedłeś, więc możesz i kolejny. Uważaj.

Nasza relacja od początku opierała się na szczerości nawet w momentach, gdy wiedzieliśmy, że może ona sprawić ból lub zawód drugiej osobie.
Zdawałem sobie sprawę z ryzyka relacji i konsekwencji jakie mogą za sobą nieść  ale jak to mówią "kto nie ryzykuje nie pije szampana".
Spędziliśmy bardzo miły okres w swoim życiu, momentów dobrych było zdecydowanie więcej niż tych złych ale to wynikało z dopasowania charakterów i oczekiwań.
Ja nie ukrywałem, że liczę na związek i poważnie ją traktuje ona wydaje mi się też bardzo chciała ale nie była i nie jest gotowa na zaangażowanie co jako "kolega" rozumiem ale jako potencjalny partner nie było to dla mnie do zniesienia.
Najbardziej przeszkadzała mi wspomniana przez Ciebie niepewność, wykańczało mnie to.
Dużo lepiej wiedzieć na czym się stoi, niż wysłuchiwać pięknych kłamstw ale znamy się na tyle dobrze, że ja to czułem.

Może tak być, że się odezwie ale jestem już mądrzejszy, raz już wróciłem do niej i szybko sama zrozumiała, że nie jest na nic więcej gotowa. Mamy w tym momencie inne oczekiwania - ona przyjacielskie ja związkowe, których nie da się połączyć.

83

Odp: Przeszłość kobiety.

Cześć,
Odwiedzam swój wątek po ponad dwóch latach, żeby spiąć go klamrą.
Nasza historia potoczyła się tak, że spędziliśmy razem jeszcze ponad rok. Rozstaliśmy się definitywnie w lutym 2021.
Najlepszym określeniem tego co nas łączyło to huśtawka lub wahadło, które ciągle było w ruchu, a wprawiała ją w działanie moja dziewczyna. 
Ten związek od początku spotykał na swojej drodze problemy:
- przez uczucia na początku do eks;
- brak akceptacji mojej osoby przez jej matkę;
- chorobliwą zazdrość o każdą kobietę, która pojawiała się w moim życiu zawodowym lub prywatnym. (stare koleżeńskie znajomości).

Spędziliśmy razem prawie dwa lata, gdzie bywały różne momenty, gdzie mogę wyróżnić następujące fazy:
- olewanie mnie po całości, moich potrzeb i oczekiwań, chociaż rozmawialiśmy o nich wiele razy;
- osaczanie mnie jej obecnością i ciągła kontrola;
- oraz te normalne chwile, kiedy był to zwykły związek, który satysfakcjonował obie strony.

Pod koniec podjęliśmy rozmowę (tak wiem kolejny raz) i rozstaliśmy się w zgodzie. Nie mamy ze sobą kontaktu i dobrze mi z tym.
Odnośnie zazdrości oraz jej przeszłości przestało mi to przeszkadzać po pewnym czasie. Dojrzałem i jestem przekonany, że była fair wobec mnie.
Walczyłem o utrzymanie tej relacji od początku, zawsze starając się wywiązywać ze wspólnych ustaleń.
Powodem rozstania z jej strony była zazdrość o mój kontakt z koleżankami, które doskonale znała.
Osobiście wydaję mi się, że poznała kogoś i to był tylko pretekst, ale nie weryfikuje tego i nie śledzę jej dalszego życia.

Czasami nie warto walczyć o coś z całych sił i nasuwa mi się druga refleksja - ludzie się nie zmieniają, a nawet jeśli to robią to nie trwa to zbyt długo. Charakteru nie da się oszukać.

Pozdrawiam
kapitanameryka

84

Odp: Przeszłość kobiety.

Spędziliśmy razem prawie dwa lata, gdzie bywały różne momenty, gdzie mogę wyróżnić następujące fazy:
- olewanie mnie po całości, moich potrzeb i oczekiwań, chociaż rozmawialiśmy o nich wiele razy;
- osaczanie mnie jej obecnością i ciągła kontrola;
- oraz te normalne chwile, kiedy był to zwykły związek, który satysfakcjonował obie strony.

Jak te dwie fazy przeważały, to można tylko współczuć...W każdym razie, jeśli się od razu wyczuje coś takiego, to trzeba wiać..Dobrze, że w miare sobie poukładałeś życie smile

A co do tego, że ludzie się nie zmieniają - oj tak, i bardzo często właśnie partnerzy/partnerki nie mogą albo nie chcą tego zrozumieć..

85

Odp: Przeszłość kobiety.

Niespodziewanie moja była odezwała się do mnie  3 dni temu.
Oczywiście wypytywała: "co u mnie?", "znalazłeś kogoś?". Popisaliśmy, pogadaliśmy i okazało się, że chyba nie do końca była fair wobec mnie.
Mianowicie kilka miesięcy przed rozstaniem odezwał się do niej stary znajomy, z którym kumplowała się wiele lat temu, ale z tego co wiem nie byli razem nigdy.
Zapraszał ją do kina, na kawę (będąc ze mną wspominała mi tylko o jednej propozycji kina, ale twierdziła, że zbyła go).
Podczas pisania wydała się przez przypadek, że było kilka innych propozycji, więc utrzymywała z nim kontakt za moimi plecami.
W maju pojechała na urlop i zapytałem z kim była. Okazało się, że były dwie pary oraz ona i jej stary znajomy.
Dodam, że odkąd napisał i się przypomniał między nami nie było najlepiej, a ona zapraszana przez niego to tu, to tam, mogła czuć się adorowana.

Powiedziała mi, że do niczego nie doszło - chociaż o to nie pytałem, wspominała nasze dobre chwile, seks, to, że nikogo tak nie kochała jak mnie etc.

Uważam, że jednak coś było między nimi. Utajniła przede mną ich kontakt, przeskoczyła jak małpka z gałęzi na gałąź, ale okazało się, że to nie to i sonduje moje zdanie na ten temat i czy byłbym chętny wrócić do niej.

86 Ostatnio edytowany przez zrzutekranu (2021-07-08 07:27:15)

Odp: Przeszłość kobiety.
kapitanameryka napisał/a:

Niespodziewanie moja była odezwała się do mnie  3 dni temu.
Oczywiście wypytywała: "co u mnie?", "znalazłeś kogoś?". Popisaliśmy, pogadaliśmy i okazało się, że chyba nie do końca była fair wobec mnie.
Mianowicie kilka miesięcy przed rozstaniem odezwał się do niej stary znajomy, z którym kumplowała się wiele lat temu, ale z tego co wiem nie byli razem nigdy.
Zapraszał ją do kina, na kawę (będąc ze mną wspominała mi tylko o jednej propozycji kina, ale twierdziła, że zbyła go).
Podczas pisania wydała się przez przypadek, że było kilka innych propozycji, więc utrzymywała z nim kontakt za moimi plecami.
W maju pojechała na urlop i zapytałem z kim była. Okazało się, że były dwie pary oraz ona i jej stary znajomy.
Dodam, że odkąd napisał i się przypomniał między nami nie było najlepiej, a ona zapraszana przez niego to tu, to tam, mogła czuć się adorowana.

Powiedziała mi, że do niczego nie doszło - chociaż o to nie pytałem, wspominała nasze dobre chwile, seks, to, że nikogo tak nie kochała jak mnie etc.

Uważam, że jednak coś było między nimi. Utajniła przede mną ich kontakt, przeskoczyła jak małpka z gałęzi na gałąź, ale okazało się, że to nie to i sonduje moje zdanie na ten temat i czy byłbym chętny wrócić do niej.

No tak, sprawdza co i jak, może poczuła się samotna. I też byłbym przekonany, że dorobiła ci wtedy poroże - olej temat, szkoda nerwów. To zła kobieta była. Autorze, najzdrowiej dla ciebie będzie się od niej odciąć. Po co ci taka osoba? Zresztą to stała zagrywka osób dowartościowujących się adoracją/atencją. Wowow, tyle na mnie czekał, piszę a on gotów się ze mną spotkać po tym wszystkim, ale fajna jestem (wiem, że w twoim przypadku to inaczej wygląda ale mechanizm jest ten sam). Mam nadzieję, że rozsądek weźmie u ciebie górę.
Swoją drogą dla mnie zdradzanie poprzedniego partnera skreśla dziewczynę jako partnerkę - ale ale ale z tym to będzie inaczej. Bullshit, świadczy to o pewnej moralności, braku skrupułów/oporów przed zdradzaniem osoby której obiecywało się w ten czy inny sposób wierność. Oczekiwanie innej postawy to czysta naiwność.
Zresztą już widzę tabuny lasek które związałyby się z facetem który np lał poprzednią partnerkę. No ale teraz byłoby inaczej, niczego by mu nie brakowało, nowy związek! No właśnie nie.
A tłumaczenie zdrady nie wiem, złą sytuacją w związku to następny level fikołków mentalnych. Z problemami się konfrontuje i albo nad nimi pracuje albo kończy relacje. A nie ucieka w zdrady i kłamstwa.

87

Odp: Przeszłość kobiety.

Takie zachowania powinny być podawane jako klasyczny przykład "badania terenu", kiedy "jaśnie pani" się odwidziało, bo coś się z tamtym nie ułożyło,  dlatego wraca i sprawdza, czy może jeszcze ten "frajer" da się namówić na powtórzenie przedstawienia.

88 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-07-08 11:45:43)

Odp: Przeszłość kobiety.
Burzowy napisał/a:

Nie sądzę byś spotkał w tym wieku kobietę, która nikogo nie zdradziła. Najwyżej taką co dobrze wytłumaczy swoje durne zachowanie. Ba, nawet wolną prawdziwie ciężko spotkać będzie, bo zawsze są w coś uwiklane. Baw się, wejdź w to ale się nie angazuj emocjonalnie i finansowo.


-ze niby co?? ja mam 30 i nigdy nikogo nie zdradzilam!

a autorowi bym radzila przemyslenie, jesli jej sie ciagle tak zdarza "sie przespac", a po drugie bardziej podchodzic do takich spraw z glowa - przynajmniej ja nie potrafilabym sie z kims przyjaznic, potem sex, a potem ?  wrocic do starej relacji przyjacielskiej?
i tak jak ktos przyrownywal zdrade chlopaka przez te dziewczyne, bo zdarzylos jej sie przespac z kolega ze studiow, tak samo ten brak moralnosci widze rowniez i u autora i u niej. przeciez do tego nie zalicza sie tylko zdrada, ale wlasnie takie przesypianie z kim popadnie jak umycie rak.

89

Odp: Przeszłość kobiety.
blueangel napisał/a:
Burzowy napisał/a:

Nie sądzę byś spotkał w tym wieku kobietę, która nikogo nie zdradziła. Najwyżej taką co dobrze wytłumaczy swoje durne zachowanie. Ba, nawet wolną prawdziwie ciężko spotkać będzie, bo zawsze są w coś uwiklane. Baw się, wejdź w to ale się nie angazuj emocjonalnie i finansowo.


-ze niby co?? ja mam 30 i nigdy nikogo nie zdradzilam!

a autorowi bym radzila przemyslenie, jesli jej sie ciagle tak zdarza "sie przespac", a po drugie bardziej podchodzic do takich spraw z glowa - przynajmniej ja nie potrafilabym sie z kims przyjaznic, potem sex, a potem ?  wrocic do starej relacji przyjacielskiej?
i tak jak ktos przyrownywal zdrade chlopaka przez te dziewczyne, bo zdarzylos jej sie przespac z kolega ze studiow, tak samo ten brak moralnosci widze rowniez i u autora i u niej. przeciez do tego nie zalicza sie tylko zdrada, ale wlasnie takie przesypianie z kim popadnie jak umycie rak.

Eee, nie?
Zdradzając z premedytacją krzywdzisz osobę, niszczysz stworzone zaufanie, często samoocenę drugiego człowieka. Ogólnie - podcierasz się swoim partnerem.
Przygodny seks, sypianie z kim popadnie, o ile jest się wolnym, nie mataczy się, nie kłamie, nie doprowadza do obcowania podstępem - co komu do tego? Komuś się krzywda dzieje? Dla mnie to też osobiście słabe. Ale jak pisałem - póki nie dzieje się komuś krzywda, nie ma jakiś oszustw, nie widzę w tym nic potwornego, a już na pewno nie porównywałbym tego do zdrady z wyżej wymienionych przyczyn.

90

Odp: Przeszłość kobiety.

Burzowy to napisał dwa lata temu.

Kapitanie jesteś sądowany i od razu okłamywany.

91

Odp: Przeszłość kobiety.

Najgorsze dla mnie jest to, że ja dawałem z siebie dużo.
Podczas ostatniego kontaktu zapytałem co jej nie pasowało we mnie. Powiedziała, że jedynie mój kontakt z koleżanką (znaliśmy się z Anią 6 lat, Ania ma faceta 3 lata) o który jest zazdrosna. Przez ostatnie dwa lata widziałem się z Anką 4 razy. Była zawsze o tym wiedziała, gdzie jesteśmy ile czasu spędziliśmy. Zmniejszyłem dla niej kontakt do minimum. Jak napisała koleżanka, a rzadko się to działo odpisywałem, ale też zawsze o tym wiedziała.

Teraz się odzywa i wypomina mi kontakt z Anką, chociaż jej mowilem, że ja nie będę urywał kontaktu z nikim, bo ona tego chce.

92

Odp: Przeszłość kobiety.

Czy mogę wiedzieć po jakiego wdajesz się z nią w dyskusje?
A to, że zazdrosna o koleżankę no cóż, sam widziałeś ile miała za uszami z tym swoim kolegą. To się nazywa bodajże projekcja.

93

Odp: Przeszłość kobiety.
zrzutekranu napisał/a:

Czy mogę wiedzieć po jakiego wdajesz się z nią w dyskusje?
A to, że zazdrosna o koleżankę no cóż, sam widziałeś ile miała za uszami z tym swoim kolegą. To się nazywa bodajże projekcja.

Wiesz ja z nią nie dyskutuje od kilku dni. Po tym jak się odezwała sama, zapytałem co jej w takim razie przeszkadzało we mnie. Powiedziała, że oprócz kontaktu z koleżanką to w sumie nic i wszystko było okej między nami.
Była zazdrosna od początku do końca związku o Anię, a ja nie mogłem i nie chciałem  zrezygnować z Anki dla niej(to jej słowa)co było nieprawdą. Mówiła, że zamartwiała się i była dwa lata chorobliwie zazdrosna.

Oczywiście nikt nie będzie mi zabraniał koleżeństwa wieloletniego, w końcu z kumpelą znam się 4 lata dłużej niż z byłą. Ograniczyłem kontakt dla niej, zawsze wiedziała co robię, bo chciałem być fair, w każdej chwili miała dostęp do mojego telefonu, bo nie miałem czego ukrywać. Mogła czytać moje wiadomości, ale tego podobno nie robiła w co wątpię z tym, że tam nic strasznego i tak nie było.

Sama zawsze mocno pilnowała swojego telefonu, kiedyś zapytałem czy może mi pokazać rozmowę jedną przy niej, oczywiście się oburzyła, obraziła i wyszła, że jak ja mogę ją podejrzewać o coś. Stwierdziła, że to prywatna rzecz i nic nie będzie mi pokazywała.
Teraz już wiem, że po prostu zareagowała tak, bo faktycznie miała coś do ukrycia.

94

Odp: Przeszłość kobiety.

Jeśli kobieta nie może znieść, że facet utrzymuje znajomość koleżeńską z innymi kobietami, to raczej nie należy mieć pretensji do niego wink

95

Odp: Przeszłość kobiety.
kapitanameryka napisał/a:
zrzutekranu napisał/a:

Czy mogę wiedzieć po jakiego wdajesz się z nią w dyskusje?
A to, że zazdrosna o koleżankę no cóż, sam widziałeś ile miała za uszami z tym swoim kolegą. To się nazywa bodajże projekcja.

Wiesz ja z nią nie dyskutuje od kilku dni. Po tym jak się odezwała sama, zapytałem co jej w takim razie przeszkadzało we mnie. Powiedziała, że oprócz kontaktu z koleżanką to w sumie nic i wszystko było okej między nami.
Była zazdrosna od początku do końca związku o Anię, a ja nie mogłem i nie chciałem  zrezygnować z Anki dla niej(to jej słowa)co było nieprawdą. Mówiła, że zamartwiała się i była dwa lata chorobliwie zazdrosna.

Oczywiście nikt nie będzie mi zabraniał koleżeństwa wieloletniego, w końcu z kumpelą znam się 4 lata dłużej niż z byłą. Ograniczyłem kontakt dla niej, zawsze wiedziała co robię, bo chciałem być fair, w każdej chwili miała dostęp do mojego telefonu, bo nie miałem czego ukrywać. Mogła czytać moje wiadomości, ale tego podobno nie robiła w co wątpię z tym, że tam nic strasznego i tak nie było.

Sama zawsze mocno pilnowała swojego telefonu, kiedyś zapytałem czy może mi pokazać rozmowę jedną przy niej, oczywiście się oburzyła, obraziła i wyszła, że jak ja mogę ją podejrzewać o coś. Stwierdziła, że to prywatna rzecz i nic nie będzie mi pokazywała.
Teraz już wiem, że po prostu zareagowała tak, bo faktycznie miała coś do ukrycia.

Ogarnięty gość jesteś, widać, że rozumiesz co się działo. To połowa sukcesu zawsze, co z tym zrobisz zależy tylko od ciebie.

96 Ostatnio edytowany przez kapitanameryka (2021-09-24 14:19:05)

Odp: Przeszłość kobiety.

Cześć,

Chciałbym się podzielić z Wami dalszą częścią mojej historii. Wierzę, że dzięki temu ktoś inny uniknie toksycznej relacji lub zauważy ją w odpowiednim momencie.
Minęło od ostatniego postu dwa miesiące z górką, oczywiście moja była szukała kontaktu ze mną i go niestety znalazła.

Mieliśmy go przez prawie 3 tygodnie. Odezwała się do mnie, flirtowała, wspominała o uczuciu, które gdzieś w niej siedzi, prosiła o spotkanie. Pytała, czy ja nadal coś też czuje?
Przypominała o najlepszych momentach, wysyłała zdjęcia, naciskała mnie w taki sposób, żeby mnie to ruszyło i po dwóch tygodniach dotknęło mnie. Znamy się jak łyse konie i ona wie jak mnie podejść, gdzie nacisnąć i co zrobić.
Na początku mówiła o spotkaniu u niej, w końcu się z niego wycofała, jak sama stwierdziła: "mogłabym się Tobie nie oprzeć i moglibyśmy wylądować w łóżku, a tego bym nie chciała, bo ktoś inny na mnie czeka, ale nie jestem gotowa".
Finalnie nie spotkaliśmy się u niej tylko w neutralnym miejscu w kawiarni. Lgnęła do mnie, ale byłem twardy i nic się nie wydarzyło ot zwykła rozmowa, flirt, wspominki. 
Kontakt trwał... 
Powiedziałem jej, że możemy się po spotykać jeszcze, ale nie jestem w stanie nic jej obiecać. Ona stwierdziła, że mimo uczucia gdzieś tam głęboko, ona wie,że my się nie dogadamy, bo ja nie zrezygnuje z koleżanki o którą  była zawsze zazdrosna, między nami nie mam z nią kontaktu kilka miesięcy, ale ona w to nie wierzy.

Sama spotyka się z kolegą wspomnianym wyżej w moich postach. On jest zupełnie inny i nie ma koleżanek takich jak ja, ale nic między nimi nie było (pocałunki/seks) - tak twierdziła.
Po trzech tygodniach stwierdziła, że mi się coś ubzdurało i ona nie chciała się ze mną spotykać na zasadzie powrotu, ale po prostu mnie lubi i chce mieć ze mną kontakt przyznając się mi, że angażuje się w relację z nim (kolegą od wakacji), więc postanowiłem przegadać ten problem z psychologiem.

Pani psycholog stwierdziła, że to trąci uzależnieniem moim w jej stronę, że to ona pociągała przez cały związek za sznurek, ona stawiała granicę i ma naturę "modliszki". Upatruje sobie cel, osacza, zdobywa i gdy przychodzi zaangażowanie to ucieka z relacji i szuka nowej "ofiary" - trafiła w sedno tak było między nami. Teraz się bawi i łechta ego, rozwija kłębek i patrzy, czy ja idę po nitce w jej stronę, i czy nadal jestem gotowy ją komplementować oraz tańczyć jak ona zagra.
Problem, który wymyśliła - zazdrość o koleżankę wg. psycholog był wymyślony, aby mnie spławić.

Pani psycholog otwiera mi oczy, a ja się dziwię, że tak dałem się oszukiwać przez tyle czasu...

97

Odp: Przeszłość kobiety.

bedziesz następny.

Posty [ 66 do 97 z 97 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Przeszłość kobiety.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024