Mam problem. Poznałam kilka lat temu fajnego faceta. Coś zaiskrzyło, on chciał, żebyśmy zostali parą, ale ja miałam wątpliwości, więc odpuścił i nigdy nie wrócił do tego tematu. Pozostaliśmy jednak w kontakcie, choć widywaliśmy się rzadko, może raz na dwa miesiące. Po pewnym czasie (paru latach) zdałam sobie sprawę, że odrzuciłam najlepszego mężczyznę, jakiego kiedykolwiek spotkałam. Chciałam to odkręcić, ale nie bardzo wiedziałam jak się za to zabrać. Umówiliśmy się na spotkanie, nic szczególnego, tak jak to czasem się spotykaliśmy na kawie, miałan nadzieję jakoś poruszyć ten temat. Jednak spanikowałam i nie poszłam. Następnego dnia napisałm do niego, zmyśliłam jakąś głupią wymówkę. On zapytał tylko, co stanęło na przeszkodzie, żemu mu napisać wiadomość, że nie przyjdę? Nie potrafiłam nic sensownego powiedzieć. Napisał mi, że takie zachowanie odbiera jako brak szacunku. Napisałam, że przepraszam, ale nie odpisał. Potem jeszcze raz coś do niego napisałam, z zupełnie innej beczki, ale też nie odpisał. Nie mam z nim kontaktu od kilku miesięcy. Chciałabym go odzyskać, rozwinąć naszą znajomość, ale on chyba zraził się do mnie. Zawsze składał mi życzenia na urodziny, a ostatnio tego nie zrobił. Minęło sporo czasu i teraz głupio mi tak z głupia frant do niego pisać, a jednocześnie czuję, że jak nic nie zrobię to będę do końca życia to rozpamiętywać. Proszę, doradźcie jak to rozegrać, żeby nie zrobić z siebie zdesperowanej idiotki. Zupełnie nie wiem, jak się zachować, co powiedzieć Próbowałam zapomnieć, wierzyć, że poznam kogoś lepszego, ale poznając nowych mężczyzn coraz bardziej się przekonuję, że może być tylko gorzej. Proszę, doradźcie.
Oddzieliłabym w Twoim poście 2 sprawy:
1.) Relacja z facetem, którego odrzuciłaś, później chciałaś, następnie stchórzyłaś i go wystawiłaś.
Wcale mnie nie dziwi, że on uciął z Tobą kontakt, bo wyglada jakbyś się z nim lub nim bawiła. On ma rację, że mogłaś chociaż dać znać, że nie pojawisz się na spotkaniu, na które sama wcześniej naciskałaś. Tak się skupiłaś na sobie i swoich obawach, że zapomniałaś, że tam gdzieś siedzi człowiek i ma tysiące myśli w głowie, dlaczego go olalaś.
Nie widzę innego sposobu naprawy relacji, jak bezwzględna szczerość i uczciwość. Piszesz wiadomość, jak było, tak jak nam tutaj, a na końcu piszesz, że zaakceptujesz każdą jego decyzję.
2.) Inne Twoje relacje, które się nie rozwijają, bo ... no właśnie. Jak myślisz dlaczego się nie rozwijają? Bo sobie znalazłaś wygodną, bo wyidealizowaną wyobrażoną relację, która Ci pozwala nie angażować się w nic innego.
Oba te punkty powyżej pokazują lęk przed bliskością, unikanie sytuacji, z których mogłaby wyniknąć bliskość i tworzenia do tego przez Ciebie we własnej głowie idealizacji, racjonalizacji i intelektualizacji. Nie tędy droga. Musisz być uczciwa sama z sobą i zastanowić się, dlaczego jest Ci łatwiej marzyć o bliskości niż jej doświadczać, co przejawia się w sabotowania relacji, które mogłyby Ci tę bliskość dać.
Daj mu spokój, nie jesteś gotowa na poważną relację, nie wiesz, czego chcesz i boisz się własnego cienia.
Daj sobie czas, dojrzej, a dopiero później wchodź w relacje.
Serio ciągniesz to tak miesiącami? Zachowałaś się bardzo gówniarsko. Nie masz nic do stracenia,zawsze możesz zaryzykować i postawić wszystko na jedną kartę - pójść do niego osobiście i szczerze wszystko wyznać i przeprosić za wcześniejsze głupie zachowania.
Wiem, że zrobiłam źle. Teraz chcę to naprawić, tylko nikt nie potrafi mi doradzić, jak rozwiązać taki problem. Wytykanie mi, że jestem taka i owaka nie pomaga.
Daj sobie czas...
Tak, jasne, ostatnie kilka miesięcy pokazuje, że to świetna porada. Na pewno samo się zrobi. Po co w ogóle cokolwiek robić, z czasem samo wszystko się załatwi i poda na tacy.
pójść do niego osobiście i szczerze wszystko wyznać i przeprosić za wcześniejsze głupie zachowania.
Myślę o tym, tylko właściwie nie wiem, jak to powiedzieć, żeby nie zrobić z siebie idiotki. W ogóle nie wiem, czy będzie chciał ze mną się widzieć. Mam mu znienacka zapukać do drzwi? Nawet nie wiem, czy mieszka tam, gdzie kiedyś. Czy takie najście z zaskoczenia to dobry pomysł? Jak Ty byś to zrobiła?
6 2019-08-08 14:00:13 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-08-08 14:10:30)
Oddzieliłabym w Twoim poście 2 sprawy:
1.) Relacja z facetem, którego odrzuciłaś, później chciałaś, następnie stchórzyłaś i go wystawiłaś.
Wcale mnie nie dziwi, że on uciął z Tobą kontakt, bo wyglada jakbyś się z nim lub nim bawiła. On ma rację, że mogłaś chociaż dać znać, że nie pojawisz się na spotkaniu, na które sama wcześniej naciskałaś. Tak się skupiłaś na sobie i swoich obawach, że zapomniałaś, że tam gdzieś siedzi człowiek i ma tysiące myśli w głowie, dlaczego go olalaś.
Nie widzę innego sposobu naprawy relacji, jak bezwzględna szczerość i uczciwość. Piszesz wiadomość, jak było, tak jak nam tutaj, a na końcu piszesz, że zaakceptujesz każdą jego decyzję.
2.) Inne Twoje relacje, które się nie rozwijają, bo ... no właśnie. Jak myślisz dlaczego się nie rozwijają? Bo sobie znalazłaś wygodną, bo wyidealizowaną wyobrażoną relację, która Ci pozwala nie angażować się w nic innego.Oba te punkty powyżej pokazują lęk przed bliskością, unikanie sytuacji, z których mogłaby wyniknąć bliskość i tworzenia do tego przez Ciebie we własnej głowie idealizacji, racjonalizacji i intelektualizacji. Nie tędy droga. Musisz być uczciwa sama z sobą i zastanowić się, dlaczego jest Ci łatwiej marzyć o bliskości niż jej doświadczać, co przejawia się w sabotowania relacji, które mogłyby Ci tę bliskość dać.
Chyba najpowszechniejszy rodzaj ucieczki to życie w fantazjach marzeniami,z lęku że ideał okaże się niedoskonały to ten brak gotowości.
Inaczej to się zwie lękiem przed zranieniem jednocześnie jest to też lęk przed bliskością stad wahania wycofanie żal do siebie uraza za tchórzostwo.
Ważność oczekiwań i parcie na nie jest tu istotna,bo "oczekiwania są największym źródłem rozczarowań".
Nic nie będzie takie samo jak w marzeniach im bardziej siedzi się i rozmyśla przeżywa życie w nierealnym świecie tym bardziej to co jest wydaje się rozczarowujące. akceptacja siebie jest tu jedynym wyjściem i zmiana nawyków myślenia oraz zmiana zwyczajów.
Konkretnie to Dario konfrontacja z emocjami dla Ciebie jest potrzebna taki skok w przepaść inaczej to bujanie w obłokach zawładnie Tobą będziesz żyć w półśnie.Jak napisała jedna znajoma na forum "one kozie death" i praca nad emocjami przekonaniami oczekiwaniami Twoimi naturalnymi potrzebami.
A z tym facetem pogadaj szczerze ale nie oczekuj cudów przyjmij na klatę jego wybór ,ewentualnie daj mu spokój i popracuj nad uczuciami w relacjach z innymi ludźmi .Odpuść przeszłość zacznij żyć tym co jest a nie tym co powinno być z marzeń.
Daria nie obraź się , ale już sobie chyba gorzej nie narobisz. Jedyna najgorsza opcja jest taka, że on już się do Ciebie nie odezwie (a i tak już teraz to się dzieje, więc nic nie tracisz)Myślę, że on miał nadzieję wcześniej na to, że coś będzie między Wami i mu się podobałaś, ale po ostatnim razie bardzo go uraziłaś i jego dumę. Zrobiło mu się cholernie przykro, bo poczuł się jak głupek. Ja bym zrobiła tak: dzwonisz do niego i prosisz o jedno krótkie spotkanie, mówiąc że wiesz że zachowałaś się głupio i ma prawo być na Ciebie zły, ale chcesz choć ostatni raz powiedzieć mu osobiście jak bardzo Ci przykro i porozmawiać. Na spotkaniu powtarzasz to dodając , że zależy Ci na nim, zrozumiałaś to gdy długo nie mieliście ze sobą kontaktu i z Twojej strony czujesz coś więcej do niego, chciałabyś się z nim spotykać, spróbować na nowo. Potem pozostaje Ci czekać na jego ruch.
Pamiętaj, że w życiu lepiej żałować tego co się zrobiło, niż że coś przegapiłaś. Schowaj dumę do kieszeni, nie myśl o tym czy TY się zbłaźnisz czy nie - jeśli chodzi o uczucia to nie ma znaczenia.
Możesz być dalej złośliwa dla innych, ale to też nic nie pomoże.
Idź dziewczyno do psychologa albo terapeuty.
Czy w tej sytuacji naprawdę najważniejszym dla ciebie problemem jest obawa o zrobienie z siebie idiotki?
Przeczytałem cały wątek i wydaje mi się że to co radzi chomik9911 jest najlepszym rozwiązaniem. Jeżeli tego nie zrobisz to później możesz się męczyć miesiącami a nawet latami z myślami typu co by było gdybym jednak to zrobiła. Szczególnie takie rozważania będą powracać gdy kolejna relacja z facetem okaże się rozczarowaniem.
Po pewnym czasie (paru latach) zdałam sobie sprawę, że odrzuciłam najlepszego mężczyznę, jakiego kiedykolwiek spotkałam.
... Próbowałam zapomnieć, wierzyć, że poznam kogoś lepszego, ale poznając nowych mężczyzn coraz bardziej się przekonuję, że może być tylko gorzej. Proszę, doradźcie.
Czyli jak on chciał nie wydał Ci się godnym partnerem ale trzymałaś go na wszelki wypadek spotykając się z nim raz na jakiś czas. Potem życie Ci pokazało że inni mogą być gorsi i sobie przypomniałaś o tym misiu co kiedyś był na każde twoje skinienie no bo z braku laku to i niech on będzie. Nawet jako jego tylko koleżanka nie myślałaś o jego uczuciach tylko cały czas liczysz się tylko Ty.
Odpuść go sobie bo on nie jest twoim pierwszym wyborem i on przez lata zwłaszcza przez to twoje wystawienie go zmienił swoje uczucia do Ciebie. Nawet jak nawiążesz kontakt to już nie będzie ten facet sprzed lat którego odrzuciłaś tylko ktoś zupełnie inny ktoś kto się na Tobie zawiódł i nie wyniknie z tego wiele dobrego ani dla niego ani dla Ciebie. Bo on przecież też mógł nie zrażać się twoją odmową a tego nie zrobił więc też tak bardzo mu na związku z Tobą nie zależało .
Odpuść go sobie bo on nie jest twoim pierwszym wyborem i on przez lata zwłaszcza przez to twoje wystawienie go zmienił swoje uczucia do Ciebie. Nawet jak nawiążesz kontakt to już nie będzie ten facet sprzed lat którego odrzuciłaś tylko ktoś zupełnie inny ktoś kto się na Tobie zawiódł i nie wyniknie z tego wiele dobrego ani dla niego ani dla Ciebie. Bo on przecież też mógł nie zrażać się twoją odmową a tego nie zrobił więc też tak bardzo mu na związku z Tobą nie zależało .
Tego akurat nie wiesz. Może właśnie mu na niej zależy ale czuje się urażony i postanowił przerwać jakikolwiek kontakt. Lepiej mieć pewność całkowitą niż później żałować.
Autorko, najgorsze jest zaniechanie, czegoś takiego można żałować czasem bardzo długo i katować się wyobrażeniami, co by było gdyby.
Ten facet na pewno ma do ciebie uraz, nie kojarzysz mu się najlepiej i trudno mu się dziwić. On żyje swoim życiem i nie sądzę, żeby rozmyślał o tobie, a jeśli nawet to może myśli neutralnie, bo czas robi swoje.
Ty natomiast coś tam w międzyczasie przeżyłaś i przekonalas, że ciężko jest poznać fajnego faceta, dostałaś troszkę od życia i nagle zaczęłaś cenić te wartości, które wcześniej były dla ciebie nudne, szare.
Chciałabyś nawiązać kontakt z tym facetem, ale nie wiesz jak to zrobić, żeby się nie ośmieszyć.
Ja myślę, że gdybym była na twoim miejscu, to wykonalabym telefon do niego i poprosiła go na spotkanie, ponieważ masz z czymś problem, że nurtuje cię to od dawna i uważasz, że pora najwyższą by pewne rzeczy mu wyjaśnić, bo nie lubisz kwasów.
Aha aha, już widzę, jak facet goni na kolejne spotkanie z autorką wątku.
Przypominam, że rozwój zdarzeń wyglądał następująco
Znajomość (on czegoś chce, ona nie) —> mija kilka lat —>ona inicjuje kontakt i spotkanie, na którym się nie pojawia —> mija kilka miesięcy—>...
I co myślicie, że jak ona zadzwoni i zaproponuje kolejne spotkanie, to on po prostu pobiegnie?
Powodzenia ;-)
15 2019-08-08 22:40:48 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-08-08 22:42:07)
Aha aha, już widzę, jak facet goni na kolejne spotkanie z autorką wątku.
Przypominam, że rozwój zdarzeń wyglądał następująco
Znajomość (on czegoś chce, ona nie) —> mija kilka lat —>ona inicjuje kontakt i spotkanie, na którym się nie pojawia —> mija kilka miesięcy—>...
I co myślicie, że jak ona zadzwoni i zaproponuje kolejne spotkanie, to on po prostu pobiegnie?
Powodzenia ;-)
No właśnie tu nie byłabym taka pewna.. Panowie potrafią mieć pewne fiksacje na kobietach z przeszłości, zwłaszcza takich co dały im kosza- mniejsza o ocenę, czy ma to sens czy nie.
wg mnie tu nie ma ale On może na to pójść, bo to jest coś w rodzaju hmm.. niezakończonego projektu..
16 2019-08-08 22:48:02 Ostatnio edytowany przez Znerx (2019-08-08 22:58:30)
Znajomość (on czegoś chce, ona nie) —> mija kilka lat —>ona inicjuje kontakt i spotkanie, na którym się nie pojawia —> mija kilka miesięcy—>...
I co myślicie, że jak ona zadzwoni i zaproponuje kolejne spotkanie, to on po prostu pobiegnie?
Oczywiście... bo to pewnie jedyna szansa na dziewczynę. Przecież się z nią spotkał, w sensie chciał, za drugim razem (po x latach), tak?
Jakby był taki hot, więc miał branie, to autorka by go nie zlała + on by ją zlał te kilka miesięcy temu.
No wiecie: - Sorry bejbe, nie spotkam się z toba bo żona będzie zazdrosna
Jak autorka się zakręci, wciśnie jakąś łzawą historię i poszczuje cycem to pewnie coś ugra.
Aha aha, już widzę, jak facet goni na kolejne spotkanie z autorką wątku.
Przypominam, że rozwój zdarzeń wyglądał następująco
Znajomość (on czegoś chce, ona nie) —> mija kilka lat —>ona inicjuje kontakt i spotkanie, na którym się nie pojawia —> mija kilka miesięcy—>...
I co myślicie, że jak ona zadzwoni i zaproponuje kolejne spotkanie, to on po prostu pobiegnie?
Powodzenia ;-)
No właśnie, nie do końca wiadomo czy facet wciąż jest singlem, może nawet ma już żonę. Warto się wcześniej upewnić
Jednak gdyby autorka się odważyła na ten krok mogłaby zamknąć ten rozdział i już nigdy więcej do niego nie wracać.
Dlaczego to piszę? Kiedyś, dawno temu zabrakło mi odwagi aby do końca "sprawdzić" z pozoru beznadziejną już sytuację. Teraz, co parę lat zadręczają mnie myśli typu co by było gdybym jednak to zrobił.
MagdaLena1111 napisał/a:Aha aha, już widzę, jak facet goni na kolejne spotkanie z autorką wątku.
Przypominam, że rozwój zdarzeń wyglądał następująco
Znajomość (on czegoś chce, ona nie) —> mija kilka lat —>ona inicjuje kontakt i spotkanie, na którym się nie pojawia —> mija kilka miesięcy—>...
I co myślicie, że jak ona zadzwoni i zaproponuje kolejne spotkanie, to on po prostu pobiegnie?
Powodzenia ;-)No właśnie tu nie byłabym taka pewna.. Panowie potrafią mieć pewne fiksacje na kobietach z przeszłości, zwłaszcza takich co dały im kosza- mniejsza o ocenę, czy ma to sens czy nie.
wg mnie tu nie ma ale On może na to pójść, bo to jest coś w rodzaju hmm.. niezakończonego projektu..
No i facet projekt zakończy. Są trzy wyjścia- albo ma kogoś i ją oleje, albo ma kogoś i ja pilnie, żeby zakończyć projekt, albo nie ma nikogo i ją zaliczy żeby zamknąć projekt. W żadnym wypadku nie ma tu "żyli długo i szczęśliwie". Ona go kilkakrotnie olała i jeśli facet ma jaja, to co najwyżej się na niej odegra, a jak tych jak nie ma, to ona go znów oleje po kilku tygodniach pseudozwiazku.
MagdaLena1111 napisał/a:Znajomość (on czegoś chce, ona nie) —> mija kilka lat —>ona inicjuje kontakt i spotkanie, na którym się nie pojawia —> mija kilka miesięcy—>...
I co myślicie, że jak ona zadzwoni i zaproponuje kolejne spotkanie, to on po prostu pobiegnie?Oczywiście... bo to pewnie jedyna szansa na dziewczynę. Przecież się z nią spotkał, w sensie chciał, za drugim razem (po x latach), tak?
Jakby był taki hot, więc miał branie, to autorka by go nie zlała + on by ją zlał te kilka miesięcy temu.
No wiecie: - Sorry bejbe, nie spotkam się z toba bo żona będzie zazdrosna![]()
Jak autorka się zakręci, wciśnie jakąś łzawą historię i poszczuje cycem to pewnie coś ugra.
Stawiasz na desperację?
Chyba nie, bo autorka wspominała, że jej kolejne wiadomości po tym, jak go wystawiła, facet zignorował. Jest więc szansa, że nie złapie się kontaktu z nią jak ostatniej deski ratunku.
Daria, powiem Ci tak ... Jeśli facetowi choć trochę zależy i nie ma nikogo, to możesz zrobić jedną rzecz, która przynajmniej by na mnie wpłynęła, a jestem bardzo cięty na takie zachowania jak Ty zrobiłaś. Na przyszłość weź poprawkę, że jeśli facet nie jest zdesperowany, to brak szacunku wobec niego odbiera bardzo negatywnie. Ja tak mam, że nawet gdy kobieta mi się spodobała, a tak się zachowała, to zwyczajnie koniec jakiejkolwiek bliższej relacji.
Ale do rzeczy ... Jak wiesz gdzie mieszka, to napisz krótki list, w którym wytłumaczysz mu w ten sam sposób co na forum, z jakiego powodu nie przyszłaś wtedy na spotkanie. Napisz to z głębi serca, ale jednocześnie nie wylewaj tam swoich uczuć. "Po prostu napisz, że spanikowałaś i nie poszłaś, i że nie daje Ci to spokoju. Dodaj, że dużo się wydarzyło od tego czasu i nie wyobrażasz sobie go już nie zobaczyć." ... (coś w tym stylu). Gdy wyślesz tą kartkę (lub zostawisz w skrzynce) to napisz sms'a, żeby oczekiwał listu od Ciebie.
To tyle.