Liczą się dla mnie głównie pieniądze... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Liczą się dla mnie głównie pieniądze...

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 242 ]

131

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
Matylda18 napisał/a:
Bonzo napisał/a:
Matylda18 napisał/a:

Hehe a to myślisz że facet 40 letni może się stawiać na równi z 20 letnim? To działa w obie strony.

dla jakiejs studentki, moze i nie, ale dla kobiety po studiach, zaczynajace dorosłe życie juz takie rzeczy jak status i kasa robią dużą rożnice. Do tego jezeli facet jest niebrzydki i zadbany to 20latek golodupiec moze isc buty czyscic.

Ale zazwyczaj ta męska 40 jest po rozwodzie jeśli już wolny albo szuka kochanki co go też nie stawia w dobrym świetle. Zapewne miał żonę w podobnym wieku, a teraz chce sobie jeszcze pouzywać bo za chwilę będzie miał 50 a jego Pani 35 i kopnie go w tylek dla młodszego od niego :-)  ewentualnie będzie miała kochanka oczywiście już młodszego.

I ten jak to mówisz ustawiony przystojny 40 latek będzie już mniej atrakcyjnym 50 latkiem. To nie jest dobra różnica wieku dla żadnej strony i tyle.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
rossanka napisał/a:
Bonzo napisał/a:
Matylda18 napisał/a:

Hehe a to myślisz że facet 40 letni może się stawiać na równi z 20 letnim? To działa w obie strony.

dla jakiejs studentki, moze i nie, ale dla kobiety po studiach, zaczynajace dorosłe życie juz takie rzeczy jak status i kasa robią dużą rożnice. Do tego jezeli facet jest niebrzydki i zadbany to 20latek golodupiec moze isc buty czyscic.

Myślisz, ze 40latek będzie szczęśliwy, ze jakaś młoda kobieta jest z nim ze względu na kasę i jego "urodę"? Przecież by się chłop załamał. To upokarzające dla niego.

Ale tak jest zawsze...kobieta to kochać może swoje dziecko, ale nie faceta.

133

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
Bonzo napisał/a:
rossanka napisał/a:
Bonzo napisał/a:

dla jakiejs studentki, moze i nie, ale dla kobiety po studiach, zaczynajace dorosłe życie juz takie rzeczy jak status i kasa robią dużą rożnice. Do tego jezeli facet jest niebrzydki i zadbany to 20latek golodupiec moze isc buty czyscic.

Myślisz, ze 40latek będzie szczęśliwy, ze jakaś młoda kobieta jest z nim ze względu na kasę i jego "urodę"? Przecież by się chłop załamał. To upokarzające dla niego.

Ale tak jest zawsze...kobieta to kochać może swoje dziecko, ale nie faceta.



Ojeju. Głowa do góry. Wierz mi są normalne związki szczęśliwe w podobnym wieku, nie ma skrajności. Nikt nie leci na niczyja kase. Po 30 się poznają, mają dzieci. Mężczyzna jest zaopatrzony w swoją kobietę nie patrzy na młodsze dziewczyny
Tak jest w realnym świecie częściej niż w Twoich skrajnych przykładach.

134

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
Bonzo napisał/a:

Te wasze dywagacje nic nie dadzą. Sa dwa wyjscia....znajdzie sobie pannica goscia w "swoim" typie, bądź a co bardziej prawdopodobne minie pare lat i okolo lat 30 nagle autorka sie obudzi i na gwałt zacznie szukać dawcy nasienia i wtedy juz jej wymagania spadna BARDZO W DÓŁ...Po pierwsze dlatego ze 30 latka na rynku matrymonialnym to juz towar drugiej kategorii, oraz to że chetnych facetow bedzie tyle co na lekarstwo.

Bez przesady, 30 lat u kobiety to powiedziałbym że idealnie. Jak pamiętam gdy mieliśmy po 24-25 lat wszyscy byli tacy sami: kończyli studia i szukali sobie pierwszej pracy. Trudno było powiedzieć kto jak sobie życie ułoży.

Mając lat 30 i nadal będąc singlem, a dotyczy to zarówno facetów jak i kobiety, można już powiedzieć w którą stronę to pójdzie dalej. Zwłaszcza u kobiet te 30 urodziny są jakąś granicą, jak po tym wydarzeniu wciąż potrafi być pozytywna, dbać o siebie i nie wyrażać się negatywnie o facetach to super.

135 Ostatnio edytowany przez Marata (2019-06-19 06:52:39)

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...

Bonzo, zgadzam się z Tobą w zupełności.
Dla tego poziomka wymieniła swoje atuty fizyczne - kobieta ma być atrakcyjna i piękna, reszta się nie liczy.
Facet ma być zaradny i bogaty. Gołodupców nie ma co brać. Choćby najprzystojniejszy i najinteligentniejszy gołodupiec nie stworzy dobrej rodziny. Jak nie zarabia przyzwoicie powyżej średniej to na pewno jest niezaradnym gnomem żerującym na socjalu. Która kobieta chciała by być z taki 25 latkiem, który po studiach nie ma nic i musi dopiero się dorabiać?

Kobiety do 25 lat powinny wiązać się przede wszystkim z panami koło 45-50 lat już odpowiednio ustawionymi życiowo. One mogą rodzić im dzieci, oni już są ustatkowani. Gdy one osiągają słuszny wiek 40 ich mężowie są już w wieku niemal starczym i może jest mniejsze prawdopodobieństwo porzucenia przez męża takiej "młódki". Gdy on umiera, ona dopiero wchodzi w wiek emerytalny i jest już ustawiona życiowo. No same plusy.

Młokosy won. Niech frustracje wylewają na forumach.

136

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
rossanka napisał/a:
Bonzo napisał/a:
Matylda18 napisał/a:

Hehe a to myślisz że facet 40 letni może się stawiać na równi z 20 letnim? To działa w obie strony.

dla jakiejs studentki, moze i nie, ale dla kobiety po studiach, zaczynajace dorosłe życie juz takie rzeczy jak status i kasa robią dużą rożnice. Do tego jezeli facet jest niebrzydki i zadbany to 20latek golodupiec moze isc buty czyscic.

Myślisz, ze 40latek będzie szczęśliwy, ze jakaś młoda kobieta jest z nim ze względu na kasę i jego "urodę"? Przecież by się chłop załamał. To upokarzające dla niego.

Serio myślisz, że "taki" 40 latek zakłada bezinteresowną miłość i zafascynowanie "jego" wnętrzem ze strony jakiejś 25 latki?

137

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
olkapoziomka napisał/a:

Myślicie, że powinnam jakoś to zmienić ? Pytam Was bo nie mam koleżanek którym mogłabym to powiedzieć , a przyjaciół to już w ogóle

Nie widzę nic złego w takim nastawieniu, dla mnie pieniądze też są ważne, aczkolwiek oczekiwania w tym zakresie kieruję do siebie i do rynku pracy, nie do potencjalnej partnerki. Też mogło się trafić że miałbym takie wymagania, czy ich zmiana byłaby prosta - tego nie umiem powiedzieć. Nie chciałbym być ocenianym przez dziewczyny pod tym względem, nie chciałbym wchodzić w związek z kimś dla kogo to priorytet, ale szczere wyrażenie oczekiwań (takie jak przez autorkę) można docenić znacznie bardziej niż ukrywanie prawdy. Najprawdopodobniej są w społeczeństwie osoby, z którymi miałabyś szansę na udane relacje. Moim zdaniem warto przemyśleć czy pieniądze to jedyne czego oczekujesz od życia, czy jednak chciałabyś też innych pozytywnych cech wykazywanych przez chłopaka z którym będziesz. Znalezienie kogoś mającego wszystkie pożądane cechy może być trudne, ale być może jest możliwe.

138

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...

Autorko, jesteś młoda, fajnie że wiesz już czego chcesz ale realizacja planów w tym wieku może być trudna. Twoi rówieśnicy to nie wiadomo co z tego jeszcze wyrośnie a oglądając się za kasiastymi starszymi facetami będziesz wyglądać jakbyś szukała sponsora.
Znajdź znajomych, rozwijaj dalej swoje pasje, znajdź dobrą pracę i zacznij zarabiać. Koło 30stki zacznij się rozglądać za facetem, przynajmniej będziesz miała jasną sytuację jakie ma stanowisko, czy jest rozgarnięty i przynajmniej czy będzie łysy czy nie big_smile Same plusy

Widziałam tutaj kilka głosów że niby faceci szukają kobiet 20-25 lat... no mój się przyplątał bo myślał że mam około 20 a miałam 30 więc częściowo muszę przyznać rację ale tylko częściowo bo jak już jest wygląd 20stki to o wiek nie pytacie big_smile

139

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
olkapoziomka napisał/a:

A dlaczego ja mam komuś coś w ogóle oferować ? ktoś ma mnie kochać za to czy za tamto ? nie jestem towarem na półce.

Obecnie nie zarabiam, pisałam to wcześniej. Kończę studia oraz wyjeżdżam na wakacje, za które SAMA płacę. a póżniej wyjeżdżam na rok do Stanów, do pracy właśnie.

Przeczytaj co napisałaś uważnie i ekstrapoluj te słowa na przyszłego partnera.

140

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
olkapoziomka napisał/a:

A dlaczego ja mam komuś coś w ogóle oferować ? ktoś ma mnie kochać za to czy za tamto ? nie jestem towarem na półce.

Jak powyżej. Skoro interesują cię pieniądze czy też panowie z pieniędzmi, to oni są nauczeni kupować. Znają swoją wartość na rynku i byle czego nie wezmą. Gruntownie przeanalizują co oferujesz i czy warto marnować na ciebie ich cenny czas i środki. Będziesz towarem na półce. Czy lepszym czy gorszym od innych z półki, to już oni ocenią.

141

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
Snake napisał/a:
olkapoziomka napisał/a:

A dlaczego ja mam komuś coś w ogóle oferować ? ktoś ma mnie kochać za to czy za tamto ? nie jestem towarem na półce.

Jak powyżej. Skoro interesują cię pieniądze czy też panowie z pieniędzmi, to oni są nauczeni kupować. Znają swoją wartość na rynku i byle czego nie wezmą. Gruntownie przeanalizują co oferujesz i czy warto marnować na ciebie ich cenny czas i środki. Będziesz towarem na półce. Czy lepszym czy gorszym od innych z półki, to już oni ocenią.

Dokładnie.
Wymagasz od faceta, wymagaj również od siebie.

142

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
Snake napisał/a:
olkapoziomka napisał/a:

A dlaczego ja mam komuś coś w ogóle oferować ? ktoś ma mnie kochać za to czy za tamto ? nie jestem towarem na półce.

Jak powyżej. Skoro interesują cię pieniądze czy też panowie z pieniędzmi, to oni są nauczeni kupować. Znają swoją wartość na rynku i byle czego nie wezmą. Gruntownie przeanalizują co oferujesz i czy warto marnować na ciebie ich cenny czas i środki. Będziesz towarem na półce. Czy lepszym czy gorszym od innych z półki, to już oni ocenią.

Stereotyp taki sam jak ten że jak kobieta jest ładna to na pewno głupia. Właściwie nie znam żadnego pana przy kasie który w ten sposób podchodziłby do kobiet. Wszyscy mają u boku kobiety, które są dobrym partnerem w życiu i są przede wszystkim pomocne.

143 Ostatnio edytowany przez puchaty34 (2019-06-19 10:13:55)

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
krolowachlodu87 napisał/a:
Snake napisał/a:
olkapoziomka napisał/a:

A dlaczego ja mam komuś coś w ogóle oferować ? ktoś ma mnie kochać za to czy za tamto ? nie jestem towarem na półce.

Jak powyżej. Skoro interesują cię pieniądze czy też panowie z pieniędzmi, to oni są nauczeni kupować. Znają swoją wartość na rynku i byle czego nie wezmą. Gruntownie przeanalizują co oferujesz i czy warto marnować na ciebie ich cenny czas i środki. Będziesz towarem na półce. Czy lepszym czy gorszym od innych z półki, to już oni ocenią.

Stereotyp taki sam jak ten że jak kobieta jest ładna to na pewno głupia. Właściwie nie znam żadnego pana przy kasie który w ten sposób podchodziłby do kobiet. Wszyscy mają u boku kobiety, które są dobrym partnerem w życiu i są przede wszystkim pomocne.

Kto chce mieć głupie dzieci, niech podniesie rękę.

144

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
olkapoziomka napisał/a:
tajemnicza75 napisał/a:

A gdyby był zaradny i zarabiał 10 tys, a był gruby, chamski, wyzywał Cię i tłukł, to też mógłby być? Masz jakieś cechy poza zaradnością, które cenisz u mężczyzny?
Zaradny facet może się sam dorobić z biegiem lat, ale jeśli szukasz kogoś kto już jest dorobiony ( w sumie nieistotne czy sam się dorobił, ukradł czy dali mu starzy), to jednak ta cecha nie jest ważna. Moze nawet być zwykłą wymówką.
Czy wyobraziłaś sobie kiedyś życie za 5 tys, ale z fantastycznym człowiekiem? Czułym, troskliwym, kochającym... ?
koleżanki wychodzą za mąż pewnie za skromnych, przeciętnych facetów, bo dla nich liczy się bardziej charakter i cechy osobowości niż stan konta. Nie dziwi Cię to?
Jeszcze jedno mnie zastanowiło. Powtórzyłaś, ze nie umiesz, nie możesz przestać myśleć w kategoriach bogactwa. Czy na pewno nie umiesz i nie możesz? Czy nie chcesz, bo boisz się biedy, obniżenia standardu do jakiego przywykłaś? Czego się boisz, że tak bardzo nie chcesz żyć skromniej?

Oczywiście, że nie. Chciałabym kogoś, kto będzie mnie kochał - a pod tym słowem kryje się przede wszystkim szacunek, wierność, dbanie o mnie, kształtowanie naszego wspólnego kochającego domu dla dzieci.

Tak, nie umiem. To cigąle jest we mnie i ujawniło się gdy się spotykałam z tym 20latkiem.

Myślę, że umiesz, ale jednak nie za bardzo chcesz, albo nie zdajesz sobie z tego sprawy. Zastanowiłaś się czego się boisz?
Każda osoba zniewolona ma myśli, że nie potrafi, bo strach spętał jej myśli. Skoro to się ujawniło po tym 20-latku to może boisz się, że trafisz na nieudacznika życiowego? Ten lęk stał się tak silny, że postawiłaś sama sobie ultimatum, co daje Ci pozorne poczucie bezpieczeństwa. Tak, pozorne, bo kasę dziś się ma, a jutro można nie mieć. Mozna też mieć kasę, ale żyć w poczuciu niebezpieczeństwa całą dobę.
Poczucie bezpieczeństwa to zupełnie coś innego.

145

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...

Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że naoglądała się żon Hollywood na TVN?

146

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
shqiptare napisał/a:

Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że naoglądała się żon Hollywood na TVN?

hahaha, a własnie pierwsze co miałam napisać jak przeczytałam, że wybywa do USA to to, że życzę jej z całego serca wystąpienia w kolejnym sezonie żon Hollywood.

147

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...

Masz 24 lata a jednak żaden zamożny jeszcze Cię nie usidlił?
Jaki kierunek studiujesz?
Ogolnie teraz większość młodych ludzi jest po studiach, więc to żądne wow.
Myślę, że jak skończysz studia, pójdziesz do pracy to Ci się myślenie zmieni. Spadną różowe okulary, zrozumiesz, że zarabiać 10 tys. netto nie zawsze jest łatwo, więc i tych kandydatów przestaniesz postrzegać jako niezaradnych.

148

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...

Jak czytam te odpowiedzi to nasuwa mi się jeden wniosek: jestem do niczego i to ze chce aby facet był zaradny oznacza ze mam niewiadomo jakie wymagania. I przede wszystkim: NIGDY TAKIEGO NIE ZNAJDĘ!

149

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
olkapoziomka napisał/a:

Jak czytam te odpowiedzi to nasuwa mi się jeden wniosek: jestem do niczego i to ze chce aby facet był zaradny oznacza ze mam niewiadomo jakie wymagania. I przede wszystkim: NIGDY TAKIEGO NIE ZNAJDĘ!

Wyciągasz złe wnioski.

Zaradny nie oznacza obrzydliwie bogaty, do tego wyglądający jak z okładki, a do tego inteligentny.

Musisz zrozumieć, że wymagając czegoś od drugiej osoby, musimy także dać coś od siebie. Każdy ma jakieś wymagania. Ty przedstawiłaś siebie jako typową „blacharę” lecącą na kasę, auto i drogi sprzęt. Jeśli nie chcesz żeby ludzie Cię tak odbierali, to musisz się zmienić. Są ważniejsze rzeczy w życiu od kasy, np. miłość, szacunek, zaufanie.

150

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...

Odnoszę wrażenie, że autorka nie do końca rozumie odpowiedzi w temacie i miesza pojęcia. To, że ktoś ma bogatych rodziców, nie oznacza ani że on sam ma pieniądze ani to, że jest zaradny. To, że mężczyzna zarabia grubo ponad przeciętnej, nie oznacza, że będzie zabierał Cię spontanicznie nad morze, czy fundował zachcianki. Zapytałam czy byłaś kiedykolwiek zakochana, mając na myśli uczucia wyższe, a nie pociąg do pieniędzy na horyzoncie. Było takie uczucie?

151

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
olkapoziomka napisał/a:

Jak czytam te odpowiedzi to nasuwa mi się jeden wniosek: jestem do niczego i to ze chce aby facet był zaradny oznacza ze mam nie wiadomo jakie wymagania. I przede wszystkim: NIGDY TAKIEGO NIE ZNAJDĘ!

a to musisz teraz już znaleźć? Od jutra? Ja rozumiem że jesteś materialistką, też jestem ale o co ci chodzi z tym szukaniem na już i żalami że nikogo nie możesz znaleźć. I tak masz wyjechać na rok to po ci ci teraz randki z kimkolwiek???

Jesteś po studiach, nie wiesz co będziesz w życiu robić i gdzie. I tak na chwilę obecną 99% kolesi w których celujesz przy kasie będzie na ciebie jak na kandydatkę na utrzymankę a nie na partnerkę. Ogarnij się finansowo i zawodowo i dopiero potem wśród równie ogarniających finansowo szukaj swojego przyszłego męża.

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
olkapoziomka napisał/a:

Jak czytam te odpowiedzi to nasuwa mi się jeden wniosek: jestem do niczego i to ze chce aby facet był zaradny oznacza ze mam niewiadomo jakie wymagania. I przede wszystkim: NIGDY TAKIEGO NIE ZNAJDĘ!

Olka, to że masz wymagania jest normalne,  każdy ma. Mówi się,  że każda potwora znajdzie swego amatora,  że trafi swój na swego.  Ważne jest jednak to,  by nie wpaść w pułapkę własnych oczekiwań i wymagań. Zaradność to bardzo piękna cecha, ale nie zawsze równa się z 10 koła na dzień dobry. 
Nie boisz się, że nie dasz szansy komuś, kto pokocha Cię taką jaką jesteś,  ze wszystkimi wadami i zaletami,  który będzie wierny,  lojalny, zaradny, ale będzie zarabiał mniej? Nikt Ci nie broni stawiać wysoko poprzeczki, ale nie skreślaj wszystkich. Przed Tobą całe życie, masz czas na ustatkowanie się,  więc nie zawężaj kręgu poszukiwań tylko do tych majętnych, ale zwracaj też uwagę na tych, którzy tak jak Ty, dopiero zaczynają swoją karierę.  Wspólne budowanie też jest fajne.

153

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
perydot napisał/a:

Odnoszę wrażenie, że autorka nie do końca rozumie odpowiedzi w temacie i miesza pojęcia. To, że ktoś ma bogatych rodziców, nie oznacza ani że on sam ma pieniądze ani to, że jest zaradny. To, że mężczyzna zarabia grubo ponad przeciętnej, nie oznacza, że będzie zabierał Cię spontanicznie nad morze, czy fundował zachcianki. Zapytałam czy byłaś kiedykolwiek zakochana, mając na myśli uczucia wyższe, a nie pociąg do pieniędzy na horyzoncie. Było takie uczucie?

Było.

154

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
krolowachlodu87 napisał/a:
olkapoziomka napisał/a:

Jak czytam te odpowiedzi to nasuwa mi się jeden wniosek: jestem do niczego i to ze chce aby facet był zaradny oznacza ze mam nie wiadomo jakie wymagania. I przede wszystkim: NIGDY TAKIEGO NIE ZNAJDĘ!

a to musisz teraz już znaleźć? Od jutra? Ja rozumiem że jesteś materialistką, też jestem ale o co ci chodzi z tym szukaniem na już i żalami że nikogo nie możesz znaleźć. I tak masz wyjechać na rok to po ci ci teraz randki z kimkolwiek???

Jesteś po studiach, nie wiesz co będziesz w życiu robić i gdzie. I tak na chwilę obecną 99% kolesi w których celujesz przy kasie będzie na ciebie jak na kandydatkę na utrzymankę a nie na partnerkę. Ogarnij się finansowo i zawodowo i dopiero potem wśród równie ogarniających finansowo szukaj swojego przyszłego męża.

Mogłabyś wskazać wśród moich odpowiedzi miejsce w którym napisałam ze nie wiem co chce robić w życiu ?

Otóż moja droga wiem i to bardzo dobrze. Jestem nastawiona na to żeby po powrocie do polski założyć własna firmę, a nie pracować dla kogoś. Poza tym póki skupiam się teraz na najbliższym roku a nie 20 latach smile

155 Ostatnio edytowany przez olkapoziomka (2019-06-19 17:10:59)

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...

Tak będę utrzymanką bo nie mam milionów na koncie (jeszcze). Bo przecież każdy bogaty facet wiąże się TYLKO z bogata dziewczyna. Nie ma prawa spojrzeć ma fajne ale mało majętne dziewczyny.

I jeszcze jedno, ja jestem zdania ze facet powinien zarabiać więcej od kobiety.

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
olkapoziomka napisał/a:

I jeszcze jedno, ja jestem zdania ze facet powinien zarabiać więcej od kobiety.

No teraz to zapachniało trollingiem...

157

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
olkapoziomka napisał/a:

Jak czytam te odpowiedzi to nasuwa mi się jeden wniosek: jestem do niczego i to ze chce aby facet był zaradny oznacza ze mam niewiadomo jakie wymagania. I przede wszystkim: NIGDY TAKIEGO NIE ZNAJDĘ!

Sama to sobie wmawiasz, bo tak jest prościej.
Ja z kolei odniosłam wrażenie, ze nie chcesz się pogodzić z tym, ze coś jest nie tak w Twoim toku myślenia. Nie oznacza, że jesteś do niczego... matko... czy Ty w ogóle nie umiesz przyjmować krytykę, czy od razu wszystko w Twoich oczach rośnie do wymiarów monstrum?
Znajdziesz takiego, owszem, ale czy będziesz z nim szczęśliwa skoro to 10 tys jest ważniejsze niż miłość? Owszem, znajdziesz nadzianego, ale czy będzie Cie szanował?
Poza tym zaradny nie oznacza, że zarabia 10 tys. Dla mnie zaradny to już jest od 5 tys wink. A tak poważnie być zaradnym oznacza umieć sobie poradzić w każdej sytuacji, nawet tej najtrudniejszej jak utrata pracy. Zaradny nie oznacza bogaty, naprawdę... bo bogaty może kraść, zdobywać w inny nielegalny sposób, może wygrać.

perydot napisał/a:

Odnoszę wrażenie, że autorka nie do końca rozumie odpowiedzi w temacie i miesza pojęcia. To, że ktoś ma bogatych rodziców, nie oznacza ani że on sam ma pieniądze ani to, że jest zaradny. To, że mężczyzna zarabia grubo ponad przeciętnej, nie oznacza, że będzie zabierał Cię spontanicznie nad morze, czy fundował zachcianki. Zapytałam czy byłaś kiedykolwiek zakochana, mając na myśli uczucia wyższe, a nie pociąg do pieniędzy na horyzoncie. Było takie uczucie?

Dokładnie to samo mam wrażenie. Tyle pytań padło (sama zadawałam), które były  widać niewygodne, zbyt sugestywne, aby dostać odpowiedzi. To może przemawiać, że jednak trafiliśmy w sedno sprawy. Nie wiem tylko czy autorka nie rozumie, czy nie chce zrozumieć. Mozna oczekiwać zaradnego, na pewno takiego znajdzie, ale tak jak zauważyliśmy w tym wątku... nie musi oznaczać to bogatego i kochającego. Można się też wspólnie zaradnie o te 10 tys postarać.
Nadal problem tkwi w czymś innym, nie w samej zaradności jako takiej - tak to wygląda przynajmniej.

158

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
Pokręcona Owieczka napisał/a:
olkapoziomka napisał/a:

I jeszcze jedno, ja jestem zdania ze facet powinien zarabiać więcej od kobiety.

No teraz to zapachniało trollingiem...

Ja tak uważam. Gdyby chłopak zarabiał mniej niż ja czułabym ze jest ode mnie gorszy. Facet jest w moim mniemaniu głową rodziny i powinien o nią dbać pod tym względem. Co nie oznacza ze kobieta ma nie pracować. Nie, ja zawsze powtarzałam ze będąc w związku chce utrzymać niezależność finansowa a nie liczyć tylko na pieniądze faceta.

159

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
Snake napisał/a:
rossanka napisał/a:
Bonzo napisał/a:

dla jakiejs studentki, moze i nie, ale dla kobiety po studiach, zaczynajace dorosłe życie juz takie rzeczy jak status i kasa robią dużą rożnice. Do tego jezeli facet jest niebrzydki i zadbany to 20latek golodupiec moze isc buty czyscic.

Myślisz, ze 40latek będzie szczęśliwy, ze jakaś młoda kobieta jest z nim ze względu na kasę i jego "urodę"? Przecież by się chłop załamał. To upokarzające dla niego.

Serio myślisz, że "taki" 40 latek zakłada bezinteresowną miłość i zafascynowanie "jego" wnętrzem ze strony jakiejś 25 latki?

Szczerze, to myślę,  że taki 40 chciałby takiej bezinteresownie miłości od kobiety. A że z jakichś powodów takiej nie ma,  to przynajmniej sobie kupi namiastkę  (plus seks). A że starsza kobietę trudniej kupić  (bo ona już ma swoje pieniadze), a także zaimponować,  wszystko skupia się na młodziutkich,  chętnych dziewczynach.
Ale może ktoś po prostu lubię seks, im więcej tym lepiej, im mlodsza tym lepiej big_smile
Nie wiem, nigdy nie bylam chętną na takie układy 20latką  ani tym bardziej kasiastym 40 latkiem tongue

160

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
olkapoziomka napisał/a:

Myślicie, że powinnam jakoś to zmienić ? Pytam Was bo nie mam koleżanek którym mogłabym to powiedzieć , a przyjaciół to już w ogóle.

Będę odpisywać na odpowiedzi smile

Nic nie zmieniaj. Jest ok.

161

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
rossanka napisał/a:

Szczerze, to myślę,  że taki 40 chciałby takiej bezinteresownie miłości od kobiety. A że z jakichś powodów takiej nie ma,  to przynajmniej sobie kupi namiastkę  (plus seks). A że starsza kobietę trudniej kupić  (bo ona już ma swoje pieniadze), a także zaimponować,  wszystko skupia się na młodziutkich,  chętnych dziewczynach.
Ale może ktoś po prostu lubię seks, im więcej tym lepiej, im mlodsza tym lepiej big_smile
Nie wiem, nigdy nie bylam chętną na takie układy 20latką  ani tym bardziej kasiastym 40 latkiem tongue

Podziwiam twą wiarę w ludzi ale taki 40-latek już dawno wie, że nie istnieje coś takiego jak bezinteresowna miłość. Być może kiedy miał dwójkę z przodu, to jeszcze wierzył w takie banialuki ale dawno się z nich wyleczył. Jeśli już założy jakąś formę bezinteresowności, to z kobietą zbliżoną do niego wiekiem, pozycją i majątkiem. Są wtedy dla siebie równorzędnymi partnerami ale to też prędzej będzie jakimś wzajemnym kompensowaniem niedostatków. I on to wie, i ona. Dobry układ.
Natomiast na pewno nie oczekuje bezinteresownej miłości od młodszej od siebie o 15-20 lat panienki. Zresztą zupełnie nie rozumiem po co miałby tego oczekiwać? Oczywiście są panienki, których kręcą starsi panowie ale związek z takim jest po prostu realizacją takich ogólnych fascynacji. Do tego jest mnóstwo innych, wzajemnych korzyści z takiego związku i taki 40-latek jest tego świadom. No ale raczej nie zauważam na tej liście miłości wink Dobrze sytuowany pan po 40-tce po prostu lubi, a często musi otaczać się oznakami sukcesu i pozycji. Po to kupuje samochody o odpowiedniej cenie, po to pokazuje się z młodą, zgrabną pannicą. Może nawet być głupia byle miała na tyle rozsądku żeby nie odzywać się niepytaną. To są znamiona jego pozycji i sukcesu. Oczywiście w dobrym tonie tej pozycji jest te samochody i panienki odpowiednio często zmieniać.
Dla zwolenników mniej cynicznego myślenia dodam, że nie wykluczam, że jakiś taki pan spotka panią, która go szczerze kocha i którą on szczerze pokocha. Bez tego nie byłoby by przecież Hollywood...

162

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
olkapoziomka napisał/a:

Ja tak uważam. Gdyby chłopak zarabiał mniej niż ja czułabym ze jest ode mnie gorszy. Facet jest w moim mniemaniu głową rodziny i powinien o nią dbać pod tym względem. Co nie oznacza ze kobieta ma nie pracować. Nie, ja zawsze powtarzałam ze będąc w związku chce utrzymać niezależność finansowa a nie liczyć tylko na pieniądze faceta.

A widzisz, tutaj mamy duży problem, szufladkujesz ludzi na lepszych (tych co zarabiają więcej) i gorszych (tych co zarabiają mniej). Wartość człowieka to nie kwota którą zarabia... A ja osobiście bym się bardzo cieszył gdyby moja kobieta zarabiała więcej ode mnie, a wiesz dlaczego? Bo RAZEM byłoby nas stać na więcej. Związek to nie rywalizacja a wspólnota.

163

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
olkapoziomka napisał/a:

Tak będę utrzymanką bo nie mam milionów na koncie (jeszcze). Bo przecież każdy bogaty facet wiąże się TYLKO z bogata dziewczyna. Nie ma prawa spojrzeć ma fajne ale mało majętne dziewczyny.

I jeszcze jedno, ja jestem zdania ze facet powinien zarabiać więcej od kobiety.

No cóż, ty masz swoje wymagania inni mają swoje. Wiedz że czasy się zmieniły i jak pokolenie twojej mamy mogło sobie tak męża szukać tak teraz kobiet z wykształceniem i na stanowiskach jest więcej. Tak więc dlaczego ktoś miałby brać fajną bez milionów na koncie jak może brać fajną z milionami??

Ty na razie masz tylko plany, żadnych konkretów. Ja mogę mieć w planie większe cycki ale póki ich nie zrobię to wielbiciele wielkich biustów nie będą się za mną oglądać :DD

164 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-06-19 23:02:31)

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
Szkot napisał/a:
olkapoziomka napisał/a:

Ja tak uważam. Gdyby chłopak zarabiał mniej niż ja czułabym ze jest ode mnie gorszy. Facet jest w moim mniemaniu głową rodziny i powinien o nią dbać pod tym względem. Co nie oznacza ze kobieta ma nie pracować. Nie, ja zawsze powtarzałam ze będąc w związku chce utrzymać niezależność finansowa a nie liczyć tylko na pieniądze faceta.

A widzisz, tutaj mamy duży problem, szufladkujesz ludzi na lepszych (tych co zarabiają więcej) i gorszych (tych co zarabiają mniej). Wartość człowieka to nie kwota którą zarabia... A ja osobiście bym się bardzo cieszył gdyby moja kobieta zarabiała więcej ode mnie, a wiesz dlaczego? Bo RAZEM byłoby nas stać na więcej. Związek to nie rywalizacja a wspólnota.

No właśnie, związek to nie pole bitwy, wystarczająco dużo walki jest na zewnątrz.

Chociaż intuicja mi podpowiada, że to trollowy wątek, to parę słów od siebie dorzucę...

Autorko, podział ról w rodzinie to jedno i jak je sobie partnerzy rozłożą, to zależy od nich (kto jest przewodnikiem stada itp.), ale zupełnie obiektywną sprawą jest to, że warunki życia, pracy się zmieniły, jedna osoba przeważnie nie podoła utrzymaniu całej rodziny i domu, więc twoja deklaracja, że nie chcesz być zdana TYLKO na pieniądze faceta, byłaby jakimś novum może 100 lat temu...
On sam i tak tego nie ogarnie.

Oceniania ludzi na podstawie większych albo mniejszych zarobków zupełnie nie rozumiem. Tym bardziej, że załapanie się do pracy z tymi większymi często jest wypadkową szczęścia, siły przebicia i trafienia w niszę, niekoniecznie skutkiem wyższej inteligencji, większej wiedzy. Znam sporo mądrych ludzi, którzy nie zarabiają 'kokosów' i znam dobrze zarabiających, gdzie zastanawiam się, za co też ktoś może im tyle płacić...

165

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
krolowachlodu87 napisał/a:
olkapoziomka napisał/a:

Tak będę utrzymanką bo nie mam milionów na koncie (jeszcze). Bo przecież każdy bogaty facet wiąże się TYLKO z bogata dziewczyna. Nie ma prawa spojrzeć ma fajne ale mało majętne dziewczyny.

I jeszcze jedno, ja jestem zdania ze facet powinien zarabiać więcej od kobiety.

No cóż, ty masz swoje wymagania inni mają swoje. Wiedz że czasy się zmieniły i jak pokolenie twojej mamy mogło sobie tak męża szukać tak teraz kobiet z wykształceniem i na stanowiskach jest więcej. Tak więc dlaczego ktoś miałby brać fajną bez milionów na koncie jak może brać fajną z milionami??

Ty na razie masz tylko plany, żadnych konkretów. Ja mogę mieć w planie większe cycki ale póki ich nie zrobię to wielbiciele wielkich biustów nie będą się za mną oglądać :DD

Śmieszna jesteś i bardzo zdenerwowała mnie Twoja wypowiedz.
Chyba lepiej mieć plany niż siedzieć i czekać na księcia. Ludzie bez życiowych celów nie osiągają dużo bo żyją z dnia na dzień i zadowalają się byle jaka praca, z ludźmi których nie lubią i tak męczą się codziennie narzekając. Ja wole mierzyć wysoko i osiągnąć chociaż połowowe z tego - wtedy to i tak będzie dużo.

166

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...

To jest troll.

167

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
niepodobna napisał/a:
Szkot napisał/a:
olkapoziomka napisał/a:

Ja tak uważam. Gdyby chłopak zarabiał mniej niż ja czułabym ze jest ode mnie gorszy. Facet jest w moim mniemaniu głową rodziny i powinien o nią dbać pod tym względem. Co nie oznacza ze kobieta ma nie pracować. Nie, ja zawsze powtarzałam ze będąc w związku chce utrzymać niezależność finansowa a nie liczyć tylko na pieniądze faceta.

A widzisz, tutaj mamy duży problem, szufladkujesz ludzi na lepszych (tych co zarabiają więcej) i gorszych (tych co zarabiają mniej). Wartość człowieka to nie kwota którą zarabia... A ja osobiście bym się bardzo cieszył gdyby moja kobieta zarabiała więcej ode mnie, a wiesz dlaczego? Bo RAZEM byłoby nas stać na więcej. Związek to nie rywalizacja a wspólnota.

No właśnie, związek to nie pole bitwy, wystarczająco dużo walki jest na zewnątrz.

Chociaż intuicja mi podpowiada, że to trollowy wątek, to parę słów od siebie dorzucę...

Autorko, podział ról w rodzinie to jedno i jak je sobie partnerzy rozłożą, to zależy od nich (kto jest przewodnikiem stada itp.), ale zupełnie obiektywną sprawą jest to, że warunki życia, pracy się zmieniły, jedna osoba przeważnie nie podoła utrzymaniu całej rodziny i domu, więc twoja deklaracja, że nie chcesz być zdana TYLKO na pieniądze faceta, byłaby jakimś novum może 100 lat temu...
On sam i tak tego nie ogarnie.

Oceniania ludzi na podstawie większych albo mniejszych zarobków zupełnie nie rozumiem. Tym bardziej, że załapanie się do pracy z tymi większymi często jest wypadkową szczęścia, siły przebicia i trafienia w niszę, niekoniecznie skutkiem wyższej inteligencji, większej wiedzy. Znam sporo mądrych ludzi, którzy nie zarabiają 'kokosów' i znam dobrze zarabiających, gdzie zastanawiam się, za co też ktoś może im tyle płacić...

No to widzisz, ja mogłabym mieć chyba nawet budowlańca który zarabia tysiące miesięcznie niż magistra inżyniera który zapieprza z papierkiem za marna kasę. Mam do tego prawo.

168 Ostatnio edytowany przez olkapoziomka (2019-06-19 23:18:28)

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
Szkot napisał/a:

To jest troll.

Nie, nie mam czasu na trollowanie. Istnieje na prawdę i to co pisze jest prawda. Nie będę tutaj ujawniać swoich danych przecież, żeby to komuś udowadniać bo po to to forum jest anonimowe aby moc napisać prawdę o sobie.

169 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2019-06-19 23:24:59)

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
olkapoziomka napisał/a:
krolowachlodu87 napisał/a:
olkapoziomka napisał/a:

Tak będę utrzymanką bo nie mam milionów na koncie (jeszcze). Bo przecież każdy bogaty facet wiąże się TYLKO z bogata dziewczyna. Nie ma prawa spojrzeć ma fajne ale mało majętne dziewczyny.

I jeszcze jedno, ja jestem zdania ze facet powinien zarabiać więcej od kobiety.

No cóż, ty masz swoje wymagania inni mają swoje. Wiedz że czasy się zmieniły i jak pokolenie twojej mamy mogło sobie tak męża szukać tak teraz kobiet z wykształceniem i na stanowiskach jest więcej. Tak więc dlaczego ktoś miałby brać fajną bez milionów na koncie jak może brać fajną z milionami??

Ty na razie masz tylko plany, żadnych konkretów. Ja mogę mieć w planie większe cycki ale póki ich nie zrobię to wielbiciele wielkich biustów nie będą się za mną oglądać :DD

Śmieszna jesteś i bardzo zdenerwowała mnie Twoja wypowiedz.
Chyba lepiej mieć plany niż siedzieć i czekać na księcia. Ludzie bez życiowych celów nie osiągają dużo bo żyją z dnia na dzień i zadowalają się byle jaka praca, z ludźmi których nie lubią i tak męczą się codziennie narzekając. Ja wole mierzyć wysoko i osiągnąć chociaż połowowe z tego - wtedy to i tak będzie dużo.

Chyba masz problem z czytaniem ze zrozumieniem.  Nikt nie krytykuje posiadania planow i mierzenia wysoko. Jednakze nawet dalekosiezne plany dopoki nie zostaly zrealizowane sa tylko... planami a to oznacza ze poki co Ty jako Ty jestes przecietna sobie dziewczyna, ktora chcialaby kasiastego faceta ale sama zaplecza finansowego nie ma.

170

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
feniks35 napisał/a:
olkapoziomka napisał/a:
krolowachlodu87 napisał/a:

No cóż, ty masz swoje wymagania inni mają swoje. Wiedz że czasy się zmieniły i jak pokolenie twojej mamy mogło sobie tak męża szukać tak teraz kobiet z wykształceniem i na stanowiskach jest więcej. Tak więc dlaczego ktoś miałby brać fajną bez milionów na koncie jak może brać fajną z milionami??

Ty na razie masz tylko plany, żadnych konkretów. Ja mogę mieć w planie większe cycki ale póki ich nie zrobię to wielbiciele wielkich biustów nie będą się za mną oglądać :DD

Śmieszna jesteś i bardzo zdenerwowała mnie Twoja wypowiedz.
Chyba lepiej mieć plany niż siedzieć i czekać na księcia. Ludzie bez życiowych celów nie osiągają dużo bo żyją z dnia na dzień i zadowalają się byle jaka praca, z ludźmi których nie lubią i tak męczą się codziennie narzekając. Ja wole mierzyć wysoko i osiągnąć chociaż połowowe z tego - wtedy to i tak będzie dużo.

Chyba masz problem z czytaniem ze zrozumieniem.  Nikt nie krytykuje posiadania planow i mierzenia wysoko. Jednakze nawet dalekosiezne plany dopoki nie zostaly zrealizowane sa tylko... planami a to oznacza ze poki co Ty jako Ty jestes przecietna sobie dziewczyna, ktora chcialaby kasiastego faceta ale sama zaplecza finansowego nie ma.

Dlaczego uważasz mnie za osobę przeciętną ? Znasz mnie osobiście ? Bo dla mnie nazwanie kogoś ‘przecietnym’ jest obraźliwe.

171 Ostatnio edytowany przez Bland44 (2019-06-19 23:45:16)

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
olkapoziomka napisał/a:

Cześć,

Mam problem, który nie wiem jak rozwiązać. Mianowicie, mam problem z tym, że szukając faceta zawsze zwracam uwagę na jego zamożność. Liczy się dla mnie stan jego konta, samochód, mieszkanie. Zwracam uwagę jak jest ubrany (czy drogo czy nie). I nie mam tutaj na myśli niewiadomo jakich milionów ale po prostu dobrego zaplecza finansowego. Ostatnio spotykałam się z chłopakiem 20-letnim (ja mam 24 lata) i kiedy zauważyłam, że nie ma bogatych rodziców oraz nie garnie się do zarabiania kasy to przerwałam tą znajomość, mimo, że podobał mi się z wyglądu, to jego niezaradność życiowa zaważyła na jego znajomości.

Mimo, że by bardzo bardzo przystojny, miał swoje wartości i był bardzo miły dla mnie. Nie potrafię się od tego uwolnić, nie potrafię spotykać się z 'normalnymi' facetami, tylko tymi którzy zarabiają kilka tysięcy więcej niż najniższa krajowa. Ostatnio złapałam się na tym, że w sumie to mogłabym mieć faceta pracującego nawet na budowie, byleby zarabiał ok 10 tysięcy na miesiąc...

Ja mam 24 lata, kończę właśnie studia, jestem wysoką brunetką (173 i 55 kg) myślę, że podobam się facetom, ale ciężko mi znaleźć faceta, który będzie mi odpowiadał pod względem finansowym.

Myślicie, że powinnam jakoś to zmienić ? Pytam Was bo nie mam koleżanek którym mogłabym to powiedzieć , a przyjaciół to już w ogóle.

Będę odpisywać na odpowiedzi smile

Moim zdaniem przemawiają u ciebie kompleksy. Co chciałabyś udowodnić będąc z bogatym mężczyzną? Brakuje ci luksusu w życiu? Czy gdybyś miała więcej niż masz, byłabyś szczęśliwsza? Nie wierzę, że nie masz potrzeby bycia kochaną i że bardziej pragniesz majątku? Może nie spotkałaś jeszcze takiej osoby, która bez względu na ilość pieniędzy zawróciłaby ci w głowie.

172

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
olkapoziomka napisał/a:
feniks35 napisał/a:
olkapoziomka napisał/a:

Śmieszna jesteś i bardzo zdenerwowała mnie Twoja wypowiedz.
Chyba lepiej mieć plany niż siedzieć i czekać na księcia. Ludzie bez życiowych celów nie osiągają dużo bo żyją z dnia na dzień i zadowalają się byle jaka praca, z ludźmi których nie lubią i tak męczą się codziennie narzekając. Ja wole mierzyć wysoko i osiągnąć chociaż połowowe z tego - wtedy to i tak będzie dużo.

Chyba masz problem z czytaniem ze zrozumieniem.  Nikt nie krytykuje posiadania planow i mierzenia wysoko. Jednakze nawet dalekosiezne plany dopoki nie zostaly zrealizowane sa tylko... planami a to oznacza ze poki co Ty jako Ty jestes przecietna sobie dziewczyna, ktora chcialaby kasiastego faceta ale sama zaplecza finansowego nie ma.

Dlaczego uważasz mnie za osobę przeciętną ? Znasz mnie osobiście ? Bo dla mnie nazwanie kogoś ‘przecietnym’ jest obraźliwe.

Na pierwsze skrzypce napisałaś - uroda, "wysoka" i ponoć dobry seks...
Dziwisz się, że użytkownik feniks35 tak Ciebie odebrał?

Sama sobie zrobiłaś taką reklamę.

Masz sporo pracy nad sobą kochana... i nie mówię tu o pracy zarobkowej.

173

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
olkapoziomka napisał/a:

...

Przeczytałem twoje posty.

Krótka odpowiedź -- TAK! Mężczyzna powinien dużo zarabiać.

Dlaczego? Bo musi utrzymać żonę i dzieci. Zapewnić im miejsce do mieszkania, jedzenie, picie, naukę, wakacje. Samą miłością dzieci się nie nakarmi niestety. A na cóż kobiecie truteń, który nie wnosi nic do funkcjonowania małej społeczności rodziny?

Milionerów jest mało. Dyrektorów mało. Synów bogaczy dość dużo, bo oni nie pracują, tylko bywają tu i tam.

Zatem mężczyzna nie musi być bogaty w młodości. NIe musi od razu zarabiać parę tysięcy. Ale powinien być ambitny... W wieku 20+ kończyć dobre studia, mieć przed sobą przyszłość. A jeśli nie studiuje, to już być jakimś fachowcem. Coś robić... a nie tylko uciułać na fajnie wyglądające BMW i cuszki i komórkę i zegarek.

Niestety widzę wokół siebie wielu mężczyzn leniwych, rozpłakanych, tupiących nóżkami jak nie dostaną lizaka, gadżeciarzy marnych, synów mamusi, którym nic odpowiedzialnego nie można powierzyć, głupoli, którzy nie rozumieją co się do nich mówi.

174

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...

Jednak olkapoziomka pamiętaj, że kryterium zarobków może być bardzo złudne -- wśród marnych mężczyzn znajdziesz i żuli i milionerów.

PS. post pod postem, bo północ wybiła...

175

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
olkapoziomka napisał/a:
niepodobna napisał/a:
Szkot napisał/a:

A widzisz, tutaj mamy duży problem, szufladkujesz ludzi na lepszych (tych co zarabiają więcej) i gorszych (tych co zarabiają mniej). Wartość człowieka to nie kwota którą zarabia... A ja osobiście bym się bardzo cieszył gdyby moja kobieta zarabiała więcej ode mnie, a wiesz dlaczego? Bo RAZEM byłoby nas stać na więcej. Związek to nie rywalizacja a wspólnota.

No właśnie, związek to nie pole bitwy, wystarczająco dużo walki jest na zewnątrz.

Chociaż intuicja mi podpowiada, że to trollowy wątek, to parę słów od siebie dorzucę...

Autorko, podział ról w rodzinie to jedno i jak je sobie partnerzy rozłożą, to zależy od nich (kto jest przewodnikiem stada itp.), ale zupełnie obiektywną sprawą jest to, że warunki życia, pracy się zmieniły, jedna osoba przeważnie nie podoła utrzymaniu całej rodziny i domu, więc twoja deklaracja, że nie chcesz być zdana TYLKO na pieniądze faceta, byłaby jakimś novum może 100 lat temu...
On sam i tak tego nie ogarnie.

Oceniania ludzi na podstawie większych albo mniejszych zarobków zupełnie nie rozumiem. Tym bardziej, że załapanie się do pracy z tymi większymi często jest wypadkową szczęścia, siły przebicia i trafienia w niszę, niekoniecznie skutkiem wyższej inteligencji, większej wiedzy. Znam sporo mądrych ludzi, którzy nie zarabiają 'kokosów' i znam dobrze zarabiających, gdzie zastanawiam się, za co też ktoś może im tyle płacić...

No to widzisz, ja mogłabym mieć chyba nawet budowlańca który zarabia tysiące miesięcznie niż magistra inżyniera który zapieprza z papierkiem za marna kasę. Mam do tego prawo.

Nawet masz prawo trollować, chociaż adminki mają pewnie inne zdanie.
W taki sposób napisałaś to zdanie, że już wiem, że jesteś trollem (nie chodzi o wyższość budowlańców nad inżynierami).
Ale nie, nie miałam na myśli formalnego wykształcenia pisząc o mądrości czy inteligencji.

176

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...

aha.

Nie wiem co powiedzieć to powiem ze autorka jest trollem.

177

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
Gary napisał/a:
olkapoziomka napisał/a:

...

Przeczytałem twoje posty.

Krótka odpowiedź -- TAK! Mężczyzna powinien dużo zarabiać.

Dlaczego? Bo musi utrzymać żonę i dzieci. Zapewnić im miejsce do mieszkania, jedzenie, picie, naukę, wakacje. Samą miłością dzieci się nie nakarmi niestety. A na cóż kobiecie truteń, który nie wnosi nic do funkcjonowania małej społeczności rodziny?

Milionerów jest mało. Dyrektorów mało. Synów bogaczy dość dużo, bo oni nie pracują, tylko bywają tu i tam.

Zatem mężczyzna nie musi być bogaty w młodości. NIe musi od razu zarabiać parę tysięcy. Ale powinien być ambitny... W wieku 20+ kończyć dobre studia, mieć przed sobą przyszłość. A jeśli nie studiuje, to już być jakimś fachowcem. Coś robić... a nie tylko uciułać na fajnie wyglądające BMW i cuszki i komórkę i zegarek.

Niestety widzę wokół siebie wielu mężczyzn leniwych, rozpłakanych, tupiących nóżkami jak nie dostaną lizaka, gadżeciarzy marnych, synów mamusi, którym nic odpowiedzialnego nie można powierzyć, głupoli, którzy nie rozumieją co się do nich mówi.

Dzięki Gary, bardzo trafie to ująłeś smile

178

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
olkapoziomka napisał/a:
feniks35 napisał/a:
olkapoziomka napisał/a:

Śmieszna jesteś i bardzo zdenerwowała mnie Twoja wypowiedz.
Chyba lepiej mieć plany niż siedzieć i czekać na księcia. Ludzie bez życiowych celów nie osiągają dużo bo żyją z dnia na dzień i zadowalają się byle jaka praca, z ludźmi których nie lubią i tak męczą się codziennie narzekając. Ja wole mierzyć wysoko i osiągnąć chociaż połowowe z tego - wtedy to i tak będzie dużo.

Chyba masz problem z czytaniem ze zrozumieniem.  Nikt nie krytykuje posiadania planow i mierzenia wysoko. Jednakze nawet dalekosiezne plany dopoki nie zostaly zrealizowane sa tylko... planami a to oznacza ze poki co Ty jako Ty jestes przecietna sobie dziewczyna, ktora chcialaby kasiastego faceta ale sama zaplecza finansowego nie ma.

Dlaczego uważasz mnie za osobę przeciętną ? Znasz mnie osobiście ? Bo dla mnie nazwanie kogoś ‘przecietnym’ jest obraźliwe.

Sprawdź w słowniku co oznacza słowo przeciętny, zapewniam cię że nic o obraźliwości tam nie znajdziesz. To że ty sobie dorabiasz do słowa jakąś filozofię to nie znaczy że przeciętny (o ironio) człowiek będzie miał taki sam odbiór tego słowa jak ty.
Nie dziwię się że nie masz koleżanek, połowę odpowiedzi odbierasz zupełnie nie tak jak powinnaś, jak już odpowiadasz to proszę poświęć tą minutę i przemyśl co autor miał na myśli bo mam wrażenie że patrzysz na to jednym okiem, wyłapiesz jakieś zdanie bądź kawałek zdania i już odpisujesz. Jeżeli w ten sposób na co dzień komunikujesz to jesteś wybitnie ciężkim rozmówcą.

179 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-06-20 08:33:17)

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...

Nie ma o co się obrażać. Przeciętność to przeciętność. W dzisiejszych czasach co trzecia dziewczyna ma do zaoferowania jedynie urodę (i to sztucznie poprawianą), a wobec potencjalnego partnera ma wymagania z kosmosu.

Otóż uroda przemija. Można być ładnym wazonem, ale pustym w środku. Prawda zawsze w końcu wyjdzie na jaw, prędzej czy później.

180

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
olkapoziomka napisał/a:
feniks35 napisał/a:
olkapoziomka napisał/a:

Śmieszna jesteś i bardzo zdenerwowała mnie Twoja wypowiedz.
Chyba lepiej mieć plany niż siedzieć i czekać na księcia. Ludzie bez życiowych celów nie osiągają dużo bo żyją z dnia na dzień i zadowalają się byle jaka praca, z ludźmi których nie lubią i tak męczą się codziennie narzekając. Ja wole mierzyć wysoko i osiągnąć chociaż połowowe z tego - wtedy to i tak będzie dużo.

Chyba masz problem z czytaniem ze zrozumieniem.  Nikt nie krytykuje posiadania planow i mierzenia wysoko. Jednakze nawet dalekosiezne plany dopoki nie zostaly zrealizowane sa tylko... planami a to oznacza ze poki co Ty jako Ty jestes przecietna sobie dziewczyna, ktora chcialaby kasiastego faceta ale sama zaplecza finansowego nie ma.

Dlaczego uważasz mnie za osobę przeciętną ? Znasz mnie osobiście ? Bo dla mnie nazwanie kogoś ‘przecietnym’ jest obraźliwe.

A dlaczego jest obrazliwe? Obrazliwe byloby gdybym Ci napisala, ze jestem dnem. Poza tym wlasnie dlatego ze Cie nie znam to nie widze powodow zeby uwazac Cie za kogos wyjatkowego, lepszego od reszty spoleczentwa. Masz marzenia jak kazda dziewczyna, ambicje jak wiekszosc ludzi a dopiero zycie zweryfikuje ile z tego uda Ci sie zrealizowac. Dokonaj waznego odkrycia naukowego, osiagnij spektakularny sukces i dopiero egzekwuj honory i podziw dla swej osoby. Najczesciej jednak osoby ponadprzecietne i wyjatkowe sa bardzo skromne albo zwyczajnie maja swiadomosc swego sukcesu/talentu i nie potrzebuja poklasku od innych. Ty jak dla mnie masz tak naprawde mase kompleksow, ktore probujesz przykryc bunczuczna postawa "ja Wam pokaze" i jestes przewrazliwiona na swoim punkcie. Dlatego nie masz przyjaciol bo jedyna wyjatkowosc ktora w Tobie poki co dostrzegaja to wyjatkowo negatywne i bojowe nastawienie.

181

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
olkapoziomka napisał/a:

Chyba lepiej mieć plany niż siedzieć i czekać na księcia. Ludzie bez życiowych celów nie osiągają dużo bo żyją z dnia na dzień i zadowalają się byle jaka praca, z ludźmi których nie lubią i tak męczą się codziennie narzekając. Ja wole mierzyć wysoko i osiągnąć chociaż połowowe z tego - wtedy to i tak będzie dużo.

Jak to mawiał Mike Tyson każdy ma jakiś plan na walkę dopóki nie dostanie pięścią w buzie.
Dobrze że masz jakieś plany i pomysł aby założyć firmę.
Co do facetów że kręci cię tak przyziemna sprawa jak pieniądze masz do tego prawo. W sumie to lepsze kryterium niż to aby był np blondynem albo miał 180 wzrostu.
Ludzie Cię tu próbują ostrzec że nie tylko Ty na takich polujesz i nie koniecznie będziesz z takim szczęśliwa i w ogóle różne czarne scenariusze. Po prostu niech Ci pieniążki nie przysłonią innych ważnych rzeczy w związku i będzie ok.

Co do koncepcji że taki dobrze usytuowany 40 letni pan szuka 20 latki do seksu, przytakiwania i potwierdzania statusu. Dla mnie to jest jakiś mit jak se człowiek flaki wypruwa aby mieć tą fortunę to zwykle już nie ma sił na seks. Ktoś kto sam się dorabia nie szuka głupiej panny co się nie odzywa bo taka go nie rozwinie. A potwierdzenia statusu to chyba tylko jakieś zakompleksione ludzie potrzebują.
No chyba że ten młody piękny jurny i bogaty dostał majątek w spadku wtedy pewnie ma czas i chęci i siły wyrywać o połowę młodsze dziewczyny do uciech cielesnych.

182

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...

A mnie uczono ze każdy na swój sposób jest wyjątkowy. I tak wole siebie postrzegać. Nie mam na celu odbijać ciagle tej piłeczki skierowanej w moja stronę, bo mam wrażenie ze to bez sensu. Ale uważam ze jednak polski naród jest mega zakompleksiony i jak znajduje się osoba która ma wyższe ambicje co do partnera (jak w moim przypadku) czy myśli o sobie ze jest fajna to od razu trzeba ja zlinczować i sprawić aby przestała tak myśleć. Ja od siebie wymagam, bo w moim otoczeniu 97% osób zadowala się praca (zwykle załatwiona przez jakieś znajomosci) gdzie meczy się 8 godzin a później narzeka, bo chce podróżować i mieszkać w różnych miejscach na świecie, bo myśląc o pracy mam na myśli łączenie pasji z nią. Może obracam się w takim otoczeniu gdzie po prostu się tym wyróżniam... nie wiem.

183

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...

Nie muszę mieć na koncie milionów, nie muszę być naukowcem, nie muszę być dyrektorem banku aby zasługiwać na miano wyjątkowej.

184 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-06-20 11:19:44)

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...

Olka, masz o sobie zawyżone mniemanie.
W czym jesteś taka wyjątkowa? Masz jakieś wybitne osiągnięcia? Fascynującą pasję? Robisz coś dobrego dla innych?

Napisałaś jedynie, że jesteś ładna, dobra w łóżku, masz jakieś tam plany na przyszłość i szukasz partnera z kasą. Czyli jesteś jak jakieś 75-80% społeczeństwa.

Błagam, zejdź z tego piedestału, zanim spadniesz z niego z hukiem i obijesz sobie pośladki.

185

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
Cyngli napisał/a:

Błagam, zejdź z tego piedestału, zanim spadniesz z niego z hukiem i obijesz sobie pośladki.

Właśnie na odwrót Cyngli - niech dalej na tym siedzi. Im boleśniejszy upadek, tym lepsza nauka życia wyciągnięta będzie.

186

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
Lucyfer666 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Błagam, zejdź z tego piedestału, zanim spadniesz z niego z hukiem i obijesz sobie pośladki.

Właśnie na odwrót Cyngli - niech dalej na tym siedzi. Im boleśniejszy upadek, tym lepsza nauka życia wyciągnięta będzie.

Może i tak, ale jeśli może sobie oszczędzić tego bólu, to może warto...

187

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...

To się już nawet śmieszne przestało być, a raczej żałosne. Wymieniasz cechy które posiada każda przeciętna dziewczyna, nic od siebie nie dajesz i tylko wymagasz więc co się dziwisz że taki odzew masz? Tak bo tutaj każdy jest szarym człowieczkiem bez żadnej przeszłości i czeka tylko żeby sprowadzić Cię do tego samego stanu. Tutaj ludzie osiągnęli, przeżyli o wiele więcej niż Ty więc trochę tej wiedzy mają więcej i zamiast trochę ruszyć swoją główką i przemyśleć że jednak coś jest nie tak jak setna osoba mówi Ci to samo, to Ty tupiesz nóżka i się obrażasz...  Sama nawet nie wiesz czy Ty nie skończysz jak osoby które pracują po 8h i narzekają że im się nie chce, aktualnie to niczego pewna na razie nie możesz być dopóki nie zaczniesz pracować. Ja bym się z chęcią chciał dowiedzieć ile damulka zarabiała wcześniej, jakoś na to odpowiedzi nigdzie nie dostałem.

188

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
olkapoziomka napisał/a:

A mnie uczono ze każdy na swój sposób jest wyjątkowy. I tak wole siebie postrzegać. Nie mam na celu odbijać ciagle tej piłeczki skierowanej w moja stronę, bo mam wrażenie ze to bez sensu. Ale uważam ze jednak polski naród jest mega zakompleksiony i jak znajduje się osoba która ma wyższe ambicje co do partnera (jak w moim przypadku) czy myśli o sobie ze jest fajna to od razu trzeba ja zlinczować i sprawić aby przestała tak myśleć. Ja od siebie wymagam, bo w moim otoczeniu 97% osób zadowala się praca (zwykle załatwiona przez jakieś znajomosci) gdzie meczy się 8 godzin a później narzeka, bo chce podróżować i mieszkać w różnych miejscach na świecie, bo myśląc o pracy mam na myśli łączenie pasji z nią. Może obracam się w takim otoczeniu gdzie po prostu się tym wyróżniam... nie wiem.

Ale kto tutaj twierdził że posiadanie ambicji i planów jest czymś złym? My tylko twierdzimy że posiadanie konkretnych osiągnięć jest lepsze:D
To że wypadasz dobrze na tle swoich znajomych których zadowala byle jaka praca to nie znaczy że gdzieś na tym świecie nie ma kobiet z dobrą pracą, dobrym wyglądem i przyjemnym charakterem. Ja ci tu od kilku postów podpowiadam że konkurencja na rynku matrymonialnym jest teraz dużo większa a ty celujesz w grupę która ma największy wybór potencjalnych partnerek. Bycie fajną dziewczyną z ambicjami to za mało.

189

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...

Przesadzacie co do zdania na temat autorki... Moim zdaniem jest powyżej przeciętnej w porówanianiu z innymi dziewczynami... Nie jest zakompleksiona, wie czego i kogo chce. Zna swoje atuty i chce je wykorzystywać. Ma pasję, dba o siebie. Mam mnóstwo kolegów i wszyscy są zgodni, że dziewczyn z pasją dużo nie ma, bądź ich pasja ogranicza się do netflixa...  Można nazwać dziewczynę która ma 173 cm wysoką. Bo średnia wzrostu wynosi 164cm przecież. Ile wokół Was jest dziewczyn o tym wzroscie w porównaniu do niższych?
Tak na prawdę autorka mówi głośno o tym co większość dziewczyn boi się przyznać nawet same przed sobą, że wybierają partenera patrząc na jego status, posiadanie, zaradność. Sama też na to zwracałam uwagę. Nie raz spotykałam się z facetem, dobrym, przystojnym. Jednak odpcyhało mnie to, że zarabiał mało i nie chciał nic z tym robić, tym bardziej jeśli nic go nie ograniczało.  Zakochana, byłam też przez moment z bardzo biednym facetem. Nie czułam się bezpiecznie przy nim. Ciągle mu musiałam pożyczać pieniądze. A gdy mi się skończyły prosiłam swojej mamy. Czułam wstyd, niepokój, brak gruntu pod nogami. Nie potrafiłam żyć z dnia na dzień, nie wiedząc czy za tydzień będę miała co jeść. Gdy dotarało do mnie, że on nie ma takiego pecha o jakim mówił, tylko był leniem, iz każdej pracy rezygnował po miesiącu, odeszłam. To po prostu nie dla mnie. Nic w tym złego, że autorka ma swój upodobany typ faceta. Każda z nas ma.

190

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
krolowachlodu87 napisał/a:

Nie dziwię się że nie masz koleżanek, połowę odpowiedzi odbierasz zupełnie nie tak jak powinnaś, jak już odpowiadasz to proszę poświęć tą minutę i przemyśl co autor miał na myśli bo mam wrażenie że patrzysz na to jednym okiem, wyłapiesz jakieś zdanie bądź kawałek zdania i już odpisujesz. Jeżeli w ten sposób na co dzień komunikujesz to jesteś wybitnie ciężkim rozmówcą.

Takie samo wrażenie odniosłam.
Jeśli ktoś powie coś niewygodnego olka się obraża. Nie wiem po co w ogóle toczy się ta bezsensowna dyskusja.
Olka zapytała, ale odpowiedzi nie chce przyjąć, bo jej się nie spodobały. Niech zrobi po swojemu, przecież ma do tego prawo, a my nie przekonamy olki w żaden sposób. Brak nam argumentów.

"Problem dzisiejszego świata - rzekł Mistrz - polega na tym, że ludzie nie chcą dojrzeć. Jeden z uczniów zapytał:- Kiedy można powiedzieć, że ktoś jest już dojrzały? - W dniu, w którym nie trzeba go w niczym okłamywać. "

Cyngli napisał/a:

Olka, masz o sobie zawyżone mniemanie.
W czym jesteś taka wyjątkowa? Masz jakieś wybitne osiągnięcia? Fascynującą pasję? Robisz coś dobrego dla innych?

Napisałaś jedynie, że jesteś ładna, dobra w łóżku, masz jakieś tam plany na przyszłość i szukasz partnera z kasą. Czyli jesteś jak jakieś 75-80% społeczeństwa.

Też jestem wyjątkowa smile. Mieszczę się w tym przedziale. Tak jak sama olka napisałaś> każdy jest na swój sposób wyjątkowy ... nawet jeśli jest przeciętny.

TypowyCharlie napisał/a:

Ja bym się z chęcią chciał dowiedzieć ile damulka zarabiała wcześniej, jakoś na to odpowiedzi nigdzie nie dostałem.

Ja tez nie dostałam, bo olka nie daje odpowiedzi na niewygodne pytania big_smile .

marta2101 napisał/a:

Moim zdaniem jest powyżej przeciętnej w porówanianiu z innymi dziewczynami... Nie jest zakompleksiona, wie czego i kogo chce. Zna swoje atuty i chce je wykorzystywać. Ma pasję, dba o siebie. Mam mnóstwo kolegów i wszyscy są zgodni, że dziewczyn z pasją dużo nie ma, bądź ich pasja ogranicza się do netflixa...  Można nazwać dziewczynę która ma 173 cm wysoką. Bo średnia wzrostu wynosi 164cm przecież. Ile wokół Was jest dziewczyn o tym wzroscie w porównaniu do niższych?
Nic w tym złego, że autorka ma swój upodobany typ faceta. Każda z nas ma.

Wiele jest takich dziewczyn i to nie jest ponadprzeciętna. To te pozostałe są ponizej przeciętnej.
Moim zdaniem jest zakompleksiona, bo unika odpowiedzi na niewygodne pytania, które mogłyby te kompleksy odsłonić. A sama napisała w pierwszym poście, że będzie odpowiadać... fakt, odpowiada, ale wymijająco lub atakuje, zamiast rzeczowo dyskutować.
Oczywiście, że nic złego. Niech szuka wg zasobności konta, a za 10 lat napisze nam wątek zupełnie innego typu. Jestem co do tego przekonana, bo znałam 2 dziewczyny z podobnym zdaniem. Jedną wcześniej opisywałam, a druga mi się wczoraj przypomniała, gdy ktoś napisał, że po 30-tce autorka zmieni punkt widzenia.
Ta moja druga znajoma tak wybrzydzała, że facet musi być kimś (czyli być przystojnym, mieć firmę i dużo zarabiać), aż hajtnęła się z dwukrotnym rozwodnikiem, bez firmy, z dużą nadwagą i zamieszkała w zwykłym wiejskim (starym) domu. Cóż... poczucie samotności na starość chyba wzięła górę nad wymaganiami.

Każda z nas ma jakieś upodobania, ale czy są rozsądne, mądre, sensowne? Nie zawsze.

191 Ostatnio edytowany przez Szkot (2019-06-20 13:54:43)

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
marta2101 napisał/a:

Przesadzacie co do zdania na temat autorki... Moim zdaniem jest powyżej przeciętnej w porówanianiu z innymi dziewczynami... Nie jest zakompleksiona, wie czego i kogo chce. Zna swoje atuty i chce je wykorzystywać. Ma pasję, dba o siebie. Mam mnóstwo kolegów i wszyscy są zgodni, że dziewczyn z pasją dużo nie ma, bądź ich pasja ogranicza się do netflixa...  Można nazwać dziewczynę która ma 173 cm wysoką. Bo średnia wzrostu wynosi 164cm przecież. Ile wokół Was jest dziewczyn o tym wzroscie w porównaniu do niższych?
Tak na prawdę autorka mówi głośno o tym co większość dziewczyn boi się przyznać nawet same przed sobą, że wybierają partenera patrząc na jego status, posiadanie, zaradność. Sama też na to zwracałam uwagę. Nie raz spotykałam się z facetem, dobrym, przystojnym. Jednak odpcyhało mnie to, że zarabiał mało i nie chciał nic z tym robić, tym bardziej jeśli nic go nie ograniczało.  Zakochana, byłam też przez moment z bardzo biednym facetem. Nie czułam się bezpiecznie przy nim. Ciągle mu musiałam pożyczać pieniądze. A gdy mi się skończyły prosiłam swojej mamy. Czułam wstyd, niepokój, brak gruntu pod nogami. Nie potrafiłam żyć z dnia na dzień, nie wiedząc czy za tydzień będę miała co jeść. Gdy dotarało do mnie, że on nie ma takiego pecha o jakim mówił, tylko był leniem, iz każdej pracy rezygnował po miesiącu, odeszłam. To po prostu nie dla mnie. Nic w tym złego, że autorka ma swój upodobany typ faceta. Każda z nas ma.

Hej Marta, nie sądzę aby ktoś tutaj negował podejście w stylu oczekuję zaradnego faceta. Tylko że szufladkowanie ludzi po tym jak się ubierają, jakimi jeżdżą autami i ile zarabiają to blacharstwo.

Podam też kilka przykładów z mojego środowiska.

Kolega ze studiów, mózg matematyczny, przy tym bardzo dobry charakter, skromny, zero wyniosłości, zawsze każdemu pomagał jak ktoś chciał przyjść na "korepetycje". Koleżanka Ola by go jednak odrzuciła w przedbiegach, bo nie miał grosza przy duszy, ubierał się bardzo skromnie, miał ubogich rodziców a poza tym nie garnął się do zarabiania pieniędzy. Tak na 3-4 roku spotkał miłość życia, dziewczyna podobna do niego, wpatrzeni w siebie jak w obrazki. Szybko zrobił doktorat i wyjechał do USA przed trzydziestką i dostał pracę w jakimś laboratorium w Kaliforni. Nie mówił mi wprost, ale sprawdziłem na stronie firmy w której pracuje... zarobki ponad 10 tys miesięcznie. Dolarów.

Inna historia, dziewczyna którą ciągnęło do pieniędzy zawsze, ale takich które sama zarobiła. Jak miała 24 lat zaczęła kręcić z 30 letnim facetem mieszkającym u mamy który poza 10 letnim autem nie miał nic. Minęło paręnaście lat, własna firma, spłacony dom 300m2, 3 nowe wypasione auta, trójka dzieci i milion gotówki na koncie. Aha, euro, nie złotych. Znowu, facet odpadłby w przedbiegach.

Albo w mojej branży, IT, czasami chodzimy na spotkania z jednego forum w Warszawie, każdy zarabia dużo ponad to co pisze Ola. Nikt natomiast nie ma markowych ciuchów, niektórzy nie mają nawet auta, albo jeżdżą 10 letnimi japończykami i cieszą się że pojeździ jeszcze rok bo udało się przejść kolejny przegląd. Natomiast mają wielkie, wypasione chaty... po prostu inne priorytety.

A teraz w drugą stronę, siostra pracowała w firmie bogatego małżeństwa, wysłali synów na kosztowne studia do Londynu, wrócili już i nie mogą się ogarnąć z życiem. Coś tam pomagają w firmie ale tak "na niby", bo bardziej przeszkadzają jak coś wnoszą. Ubierają się modnie i kasy im nie brakuje...


Reasumując, moim zdaniem start nie jest aż tak ważny, a najlepiej i tak smakuje to co sobie razem wypracujemy.

192

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
Szkot napisał/a:

Reasumując, moim zdaniem start nie jest aż tak ważny, a najlepiej i tak smakuje to co sobie razem wypracujemy.

To warto zapamiętać (szkoda, że młody człowiek patrzy inaczej na świat)

193

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...

@Szkot...

Dlatego mówię oli aby patrzyła na to jaki mężczyzna jest, czy ma potencjał do zarabiania pieniędzy.

W twoich przykładach:

-- specjalista IT -- brać na męża
-- super matematyk ambitny -- ??? -- o ile nie zechce tylko studentów uczyć i jest rozgarnięty, obrotny, śmiały, zorientowany na zycie to można brać na męża
-- super matematyk -- taki co wygrywał konkuresy, spędził życie w książkach, będize robił doktorat, a potem uczył studentów -- ech... z pensji uczelnianej ciężko chyba
-- syn bogatych rodziców -- cóóóóóżżżżżż... unikać jak ognia...

194

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...
Gary napisał/a:

@Szkot...

Dlatego mówię oli aby patrzyła na to jaki mężczyzna jest, czy ma potencjał do zarabiania pieniędzy.

W twoich przykładach:

-- specjalista IT -- brać na męża
-- super matematyk ambitny -- ??? -- o ile nie zechce tylko studentów uczyć i jest rozgarnięty, obrotny, śmiały, zorientowany na zycie to można brać na męża
-- super matematyk -- taki co wygrywał konkuresy, spędził życie w książkach, będize robił doktorat, a potem uczył studentów -- ech... z pensji uczelnianej ciężko chyba
-- syn bogatych rodziców -- cóóóóóżżżżżż... unikać jak ognia...

Właśnie ten kolega o którym pisałem podpadałby pod pkt3. W którymś momencie się wkurzył że takie grosze zarabia na uczelni i gdzieś na konferencji podłapał kontakt z którego wyszła ta robota. A do zrobienia kasy wcale dyplomu nie trzeba, znam właścicieli firm co zakończyli na szkole średniej bo nie mieli czasu na studia ale zatrudniają magistrów i w duchu się z nich podśmiewują że nic nie potrafią skoro aplikują np na stanowisko kelnerki.

195

Odp: Liczą się dla mnie głównie pieniądze...

Hah no ja właśnie z tego powodu proponuje poczekać bo na studiach to ciężko wyrokować kto jak skończy. Kolegę co był najlepszy i skończył z wyróżnieniem spotkałam ostatnio jak mył szyby w centrum handlowym.
Poczekać, zająć się sobą, swoją karierą a potem ewwntualnie sięrozejrzeć.

Posty [ 131 do 195 z 242 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Liczą się dla mnie głównie pieniądze...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024