Jak czytam te pierdoły to mi sie słabo robi.
Facet chce pobzykać i robi z niej nienormalną, bo ona nie chciala.
Serio wizyta u kogoś w mieszkaniu od razu równoznaczna jest z seksem? Haha, przeciez to bzdura. Owszem, wiele osób to tak interpretuje, ale dopoki nie ma umowy, ze dojdzie do seksu nikt nie ma prawo tego WYMAGAĆ. Owszem, trzeba być ostrożnym bo ktoś może nas skrzywdzić, no ale gwalty to zupelnie inny temat.
Jak facetowi zalezy na dziewczynie, to nie chce od razu jej przelecieć. Sorry, ale nikt mi nie wmówi tej pierdoły. Jak facetowi zależy to chce dziewczyne POZNAĆ, a nie zaliczyć.
I nie, wciskanie kitów, że autorka ma problem, nie jest normalne. Robienie z kogoś nienormalnego tylko dlatego, że potrzebuje czasu, aby OTWORZYĆ SIĘ przed obcym czlowiekiem, to egoistyczne banialuki.
Jeżeli facet przed spotkaniem powiedzial, że chce zaczac od seksu - ok, autorka popełniła duzy błąd idąc tam i oczekując od niego zmiany zdania.
Jeżeli natomiast na nic sie nie umawiali, a on rzucił się jak szczerbaty na suchary i zaczal jej wmawiac, ze ma problem to on sam ma problem z trzymaniem swoich popędów na wodzy i to spory.
To, że się z kimś całujesz czy przyjdziesz do domu, nie znaczy, ze od razu dojdzie do kopulacji.
Ogólnie ja cenie sobie ludzi, którzy potrzebują czasu na nawiązanie jakiejś więzi. Według mnie seks bez więźi jest pusty i nie każdemu odpowiada taka forma czystej kopulacji jak u szympansów. Ktoś ma inne zdanie? ok, ale nie życzę sobie, żeby ktoś podważał moje poglądy, bo mam do nich prawo. To, że inni kopulują po 5 minutach znajomości - ich wybór i decyzja. Ja potrzebuje czasu i mam gdzieś, co pomyślą o mnie ludzie z innym podejściem. Liczy się dla mnie moje dobre samopoczucie, a nie opinia innych. Nie ma sensu robic czegoś wbrew sobie.
Ważne, żeby spotykać się z osobami, które mają takie poglądy jak my, a nie wmawiać drugiej osobie, że ma problem, tylko dlatego, że ma inne podejście do bliskości i seksu.
I jeszcze w obronie autorki: jaka kurde manipulacja? On jej sie po prostu podobał, ale czuła sie naciskana i podswiadomie czula, ze jemu chodzi tylko o seks, a jej chodzilo o cos wiecej i po prostu zrezygnowala, gdy zauwazyla, ze on za bardzo naciska.
Gdyby facet mi sie bardzo podobal, ale nie rozumial mojego dystansu i naciskal to tez bym powiedziala stop. Nie dlatego, ze to manipulacja, tylko zwyczajnie inne oczekiwania. Ona oczekiwala czulosci a on natychmiastowego seksu. Widocznie nie dogadali sie w tej kwestii i tyle. On tez nie mial prawa mieć pretensji, bo widocznie nie zagrało między nimi i to nie jest niczyja wina.
Apropo manipulacji - to raczej facet manipuował, bo próbował w niej wzbudzic poczucie winy na zasadzie: jesteś dziwna bo nie chcesz sie ze mną przespać i to Twoja wina, że między nami koniec.