Zazdrość czy zapobiegawczość? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zazdrość czy zapobiegawczość?

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 191 z 191 ]

131 Ostatnio edytowany przez josz (2019-04-17 18:53:47)

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?
Gosia1962 napisał/a:

ktos tu pisze, ze na ten moment nie ma kostruktywnego rozwiazania.

A czy Ty je widzisz? Zgadzam się, że można i należy podejmować próby, jednak na tym etapie sama dostrzegasz, że mimo upływu czasu, sytuacja jest nadal "mroczna i niewyjasniona".

Gosia1962 napisał/a:

Czyli co?
wyjechac na Marsa?
nie robic nic?
wyrywajac wlosy z glowy robic facetowi wymowki?

Nie, zwłaszcza po ostatniej rozmowie, ponieważ MakaMaka otrzymała odpowiedź i mąż, jak sądzę, zamknął temat.

Gosia1962 napisał/a:

Nikt nie mowi tu o rozwiazaniu...

???

Gosia1962 napisał/a:

Trzeba starac sie o wyjasnienie tej sytuacji, a nie upierac sie , ze facet oszukuje i nic juz sie nie da zrobic. Mnie opadaja rece na wasz pesymism doradczy.

Zwróć uwagę na to, że osoby biorące udział w dyskusji, a nie epatujące hurraoptymizmem, zwracają uwagę na opisane fakty.
Myślę, że autorka przeprowadziła niejedną rozmowę w celu wyjaśnienia podejrzanego zachowania męża i właściwie nadal stoi w miejscu, bynajmniej nie z powodu komentarzy niedających wiary argumentom męża.
Ostatnia rozmowa może tymczasowo zamknąć temat, żeby "nie  upierac sie , ze facet oszukuje i nic juz sie nie da zrobic", szkoda tylko, że tyle czasu zajęło mężowi znalezienie argumentów na swoja korzyść.

Gosia1962 napisał/a:

Pracuje z ludzmi (poradnictwo wszelkiego rodzaju) od ponad 20 lat. Gdybym dawala ludzim takie porady ("nie da zrobic sie w tej sytuacji NIC"), to juz dawno zrobili by mi w pracy pozegnanie.

Nikt tu nie napisał, że nic nie da się zrobić, tylko trudno, gdy brak szczerości, bo argumenty "podejrzanego" nie zawsze są logiczne, by nie rzec pokrętne.
Sama piszesz, że nie warto już robić wymówek, oczywiście nie o wymówki chodzi, jednak każdorazowa próba  rozmowy na ten temat z pewnością mocno już męża irytuje, dlatego uważam, że na ten moment temat jest zamknięty, albo może zawieszony.

Gosia1962 napisał/a:

Spotkaj sie i szczerze, spokojnie powiedz, ze ten uklad cie niepokoi.
Moze powiedza prawde, moze nie.

smile Oczywiście, że powiedzą prawdę; przecież oprócz przyjaźni trzymanej w tajemnicy i bratersko-siostrzanej miłości, która objawiła się w tak krótkim czasie oraz wspólnych projektów w planach na przyszłość, zupełnie nic ich nie łączy.

Gosia1962 napisał/a:

i czekanie, ze samo sie rozwiaze jest niedobre.
Bedziesz miala potem wyrzuty, ze nie zrobilas nic.
A poniewaz na razie nie ma innej opcji, spotkaj sie z nimi.
Na terapie zawsze macie jeszcze czas-to dobry pomysl.

MakaMaka nie jest bierna, próbuje poradzić sobie z problemem, tylko, że pomoc w postaci głaskania po głowie i przekonywanie, że wszystko będzie dobrze, gdy nadal mętnie, nie jest skuteczna.
Myślę że w celu rozluźnienia atmosfery można by tymczasem zakopać topór wojenny, bo cóż innego?
Pomysł ze wspólnym wyjazdem we dwoje - niezły, chyba powinni postarać się obydwoje, a nie tylko MakaMaka, a terapia...hmm, na ten moment bez sensu, skoro mąż wyjaśnił  i wszystko pozornie wróciło do normy.
Co do spotkania, chyba tylko w celu obejrzenia sobie owej "byłej klientki" i ewentualnie rozmowie o niczym, bo wywiad i odpytywanie zupełnie mija się z celem, czyli pat.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Spokojnie. Nie musisz podejmować gwałtownych działań teraz. możesz natomiast jasno zaznaczyć ze Twoje granice zostały przekroczone .nie będziesz się zaznajamiac z tą Panią i jej rodzina czyli nie sankcjonujesz czegoś czego nie chcesz. Niech on to zrozumie i sobie skalkuluje zyski i straty. Obserwuj piłka po jego stronie. O związek dbaj. Co dalej zobaczysz..

133

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Śledzę ten wątek na bieżąco, bo przypomina mi pewną sytuację sprzed kilku lat. Bardzo atrakcyjna pani "przyjaźniła" się ze wszystkimi facetami ze swojego teamu. I mimo że miała męża i dziecko, to nie przeszkadzało jej to flirtować, biegać z kolegami po imprezach, szydzić z żon, mieszać w małżeństwach, wydzwaniać o dziwnych porach i pisać smsów z regularnością zakochanej nastolatki. Oczywiscie wszyscy twierdzili, że ona ma taki otwarty sposób bycia, że to taka wspólna "kumpela" czy "maskotka wydziału". I cóż... na jednej z imprez firmowych (nie opuściła chyba żadnej) przyłapano ją w niedwuznacznej sytuacji z kolegą (którego żona zresztą była wówczas w drugiej ciąży), z którym wcześniej regularnie uczęszczała na siłownię (mimo że facet raczej stronił od ćwiczeń). Dlatego Autorko, radziłabym mimo wszystko trzymaj rękę na pulsie (a nerwy na wodzy), obserwuj męża i zareaguj stanowczo w razie, gdy trąby jerychońskie kobiecej intuicji zagrzmią na alarm wink

134

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?
Poprostuja94 napisał/a:

.. śmialiśmy się z tego bo serio byliśmy tylko znajomymi..kasował wiadomości ode mnie, nie odbierał telefonu jak był z nią  gdy dzwoniłam żeby mieć spokój..

Szkoda tylko tej dziewczyny, że zmarnowała czas na takiego dupka. Jak można się śmiać z własnej dziewczyny. Widać jaki lojalny był wobec Niej. To wystarczający sygnał jak traktuje swoją kobietę. W sumie nie miała czego zazdrościć smile

135 Ostatnio edytowany przez mallwusia (2019-04-17 19:39:45)

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Autorko
Jestem taką koleżanką, widzimy się prawie codziennie (razem trenujemy), piszemy i dzwonimy, ale nigdy bym nie napisała takiego sms-a.
" kawa w costa za 10min" - co to kurcze ma byc ?! Nawet z najlepszym przyjacielem bym sobie na to nie pozwoliła. Ta kobieta nie ma wyczucia!  Mąż zaś ukrywa znajomość, bo albo ma coś za uszami, albo Ty jesteś skrajną zazdrośnicą. Poznaj się z nią. Czemu się wahasz?

136 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2019-04-17 20:20:39)

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Josz, nie bede komentowac kazdego twojego zdania, tak jak robisz to ty, ale uwierz mi, ze niewiele masz racji w tym, co piszesz.


Jeszeli chcesz pomoc Autorce, to nie postrzegaj tej sytuaji w czarnych kolorach, bo to ja moze niepokoic i czynic niepewnym. Jej teraz potrzebna jest wiara, ze moze bedzie dobrze. I przekonanie o tym, ze jako kobieta ma sile, intuicje i jest (na razie) o co walczyc. Malzenstwa nie takie kryzysy przezywaly. Ja moglabym o tym napisac cale tomy.

Owszem, to TY napisalas, ze na dzien dzisiejszy sytuacja jest bez konstruktywnego rozwiazania. To nie jest prawda.
Poza tym nie chodzi tu o zadne natychmiastowe rozwiazanie.  NIKT GO NIE SZUKA! JESZCZE NIE.
Raczej chodzi  o to, by krok po kroku dotrzec do prawdy, a na to jest szansa. Rozwiazanie nadejdzie z czasem-zaleznie od tego, jak sprawy sie potocza…. ale na to jest jeszcze troche  czasu. Pochopne, usilne szukanie natychmiastowych rozwiazan moze przyniesc fatalne skutki.


Jesli tej szansy dla nich  juz nie bedzie-z jakiego by nie bylo powodu- to bedziemy jej radzic inaczej, dawac sile, by to przetrwac. I utrzymywac w przekonaniu, ze da sobie rade.
Wiadomo, ze facet w jakis sposob narozrabial; strasznie narozrabial. Ale nie znamy sytuacji, nie znamy tych ludzi. Wiemy tylko fakty, ktore podaje Autorka. Nie wiemy, co mysli, czuje, tak naprawde robi ten facet. Upierac sie po maniacku, ze on zdradza, brac to jako pewnik jest na tym etapie niewlasciwe. Ja mu daje 50%. A to duzo! (gdybym miala taka szanse na wygranie w totolotka, to gralabym codziennie). Jego zachowanie jest podejrzane i nie jest w porzadku. Ale my tego czlowieka nie znamy i nie wiemy, jak on mysli, dziala, jakiego jest pokroju.


Dziwaczny realizm na sile ("jest zle, uwierz...a bedzie jeszcze gorzej"), czarnomyslicielstwo i lezacego kopanizm mnie tu na tym Forum czasami powala na kolana.

137

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Ale nikt jej kopie.Chodzi o to, by nie zrobiła głupoty przykładając rękę do romansu męza- tak to odpowiednie słowo- bo mocno się zauroczył i chyba drugorzędne jest to, czy był seks czy jeszcze nie, czy tylko być może- nigdy.
Tylko że to taka gra, która dla żonatego kończy się w momencie rozlania się mleka.
A Pan udaje, że nie widzi Game Over i próbuje jakiś czworokąt stworzyć towarzyski, by kontaktu nie tracić. I to jest ta najbardziej optymistyczna opcja.

138 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2019-04-17 20:33:03)

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Kopie Ela, kopie.
Skrajny pesymizm co do calosci sytuacji i rozsiewanie pewnika, ze on zdradza jest kopaniem lezacego.

O jakiej "glupocie" mowisz?

Autorka ma trzymac reke na pulsie: poprzez rozmowy, obserwacje i dojscie do prawdy. Jak? -ona wie najlepiej sama! zna meza, zna jego zachowania. My nie. Wiemy za malo, zeby oceniac ta sytuacje tak jednoznacznie.
Autorka musi byc madra, silna, rozwazna, trzymac nerwy na wodzy. Nie moze byc ani za bardzo uspiona, jesli on mowi "nic nie robie zlego", ale nie moze popadac w panike, jesli jakas pindzia ciagle do niego wypisuje. Ja znam z mojego doswiadczenia tak glupie i nachalne kobiety, ze to sie w pale nie miesci. Moze ona do takich nalezy? a on plynie z tym pradem?

Do licha: chcecie pomagac, to nie wyrzadzajcie szkod. Jej nie idzie teraz dobrze, a musi zachowac zimna krew.

Przez malowanie sytuacji czarnymi farbkami nikt tu jej nie pomaga, to jej moze przycmic spokoj i zdrowy rozsadek.

Naturalnie- rozowe okulary sa tu tez nie na miejscu.
Ale tych nie kaze jej tu nikt wdziewac, bynajmniej.

139

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Wczytaj się w posty innych osób, większość tutaj dostrzega brak szczerości ze strony męża. Ani ja, ani nikt inny do tej pory nie użył słowa "zdrada".
Teraz, faktycznie MakaMaka nie ma innej możliwości, jak poczekać na rozwój wydarzeń, zadbać o siebie, dziecko i męża, jeżeli on także o nich zadba.
Kubeł zimnej wody, o którym wspominałam na wstępie, zresztą nie tylko ja, należał mu się po wykryciu kłamstwa, po tym jak mętnie tłumaczył się z nowej, tajemniczej  znajomości, po czym kontynuował ją nadal w ukryciu. Tak, wtedy mógłby być jakiś efekt, gdyby zobaczył, że to nie żarty, że nie uda mu się łatwo urobić żony i wciskać jej farmazony. Teraz to już po fakcie.
Nadal twierdzę, że jeśli spokój ma ponownie zagościć w tej rodzinie to właśnie mąż powinien zastanowić się nad swoimi priorytetami, czy ważniejsza rodzina, spokój i zaufanie żony, czy dalszy, intensywny, ale już oficjalny kontakt z koleżanką i wspólne projekty, konsultacje, a przy okazji wizyty w jej rodzinnym domu itp.

140

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

A ja uwazam podobnie jak Ela i Josz. No i nie, nie pisze tego z perspektywy zdradzanej zony (bo i mnie juz Magdalena o to posadzala w ktoryms watku).
Poprostu nie wierze w niewinna, ukrywana przyjazn, ktora nagle ma stac sie oficjalna i powiekszona nawet o partnerow. To taka ostatnia deska ratunku zeby kontaktu z "siostrą" nie stracic na zasadzie "najciemniej zawsze pod latarnią" . To nie jest kopanie tylko uswiadomienie Autorki, ze w obserwacji meza musi byc naprawde czujna bo moze i nie ma pewnosci ze bedzie gorzej ale lepiej poki co tez wciaz nie jest, mimo tlumaczen i propozycji meza.
Jesli o spotkanie chodzi to ja bym na nie przystala ale nie po to zeby sie uspokajac i przekonywac ze to super mila babka i kibicowac przyjazni meza tylko by miec okazje powiedziec wprost ze nie podobaja mi sie okolicznosci nawiazania tej znajomosci. Potajemne spotkania i kontakt nigdy nie sa fair wzgledem partnera i cieszysz sie ze masz okazje by to glosno powiedziec chociaz uwazasz ze to powinno byc oczywiste dla wszystkich. Maz chce zeby Autorka poznala jego"siostre "? Ok ale niech siostra tez pozna Autorke i jej stanowisko w sprawie. Niewykluczone ze partner tej pani (o ile wogole istnieje) tez sie dowie ciekawych rzeczy, ktorych nie byl swiadomy.

141

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

miałem trochę takich koleżeńskich znajomości bez podtekstów z żadnej ze stron, ale kontakt był sporadyczny, na pewno nie kilkadziesiąt minut dziennie z częstymi spotkaniami przy kawie, nawet jeśli były jakieś szczególne okoliczności np. wspólna aktywność przy jakiejś inicjatywie społecznej. Przy braku uzasadnionych powodów dla spędzania takiej ilości czasu, np. plany biznesowe, takie zachowanie wydaje się brakiem empatii wobec żony

142

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Z mojego doświadczenia, bredzenie o siostrze skończyło się w łóżku. Ja miałam już tylko ochotę zapytać czy stał się znienacka fanem kazirodztwa skoro stuka "siostrę" hmm

143 Ostatnio edytowany przez jjbp (2019-04-18 10:50:04)

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Spotkanie z tą kobietą jest dla mnie bezcelowe. W pierwszej kolejności namowilabym męża na terapię dla par - tylko to (no i może terapia szokowa) jest w stanie naprawić sytuację w małżeństwie. Poza tym o ile jestem mega przeciwna wszelakiej kontroli partnera i miałabym zapewne niemały zgrzyt moralny to, jeśli mąż na terapię się nie zgodzi a relacja z koleżanką dalej będzie kwitla, zaczęła bym na zaś zbierać dowody typu bilingi, screeny wiadomości itd. Jak mówię, brzydkie posunięcie ale jak terapia nie wypali to może się w przyszłości bardzo bardzo przydać

144

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Mąż nie widzi żadnego problemu, nie zgodzi się na terapię i jeszcze z Autorki zrobi przewrażliwioną zazdrośnicę.

Ja bym poszła na spotkanie.

145

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?
Cyngli napisał/a:

Mąż nie widzi żadnego problemu, nie zgodzi się na terapię i jeszcze z Autorki zrobi przewrażliwioną zazdrośnicę.

Ja bym poszła na spotkanie.

Jeśli faktycznie tak będzie to powiedziałam już co bym zrobiła. Spotkanie nijak wg mnie nie pomoże, a jeszcze wlozy mężowi argument do ręki że 'przecież ja poznałaś, sama widzisz ze tylko się kolegujemy. Jakby to był romans to przecież bym was nie poznawal ze sobą, nie?'.
Nie widzę w jaki sposób to spotkanie miałoby cokolwiek zmienić, rozwiazac, ułatwić czy też wnieść dla autorki

146

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?
jjbp napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Mąż nie widzi żadnego problemu, nie zgodzi się na terapię i jeszcze z Autorki zrobi przewrażliwioną zazdrośnicę.

Ja bym poszła na spotkanie.

Jeśli faktycznie tak będzie to powiedziałam już co bym zrobiła. Spotkanie nijak wg mnie nie pomoże, a jeszcze wlozy mężowi argument do ręki że 'przecież ja poznałaś, sama widzisz ze tylko się kolegujemy. Jakby to był romans to przecież bym was nie poznawal ze sobą, nie?'.
Nie widzę w jaki sposób to spotkanie miałoby cokolwiek zmienić, rozwiazac, ułatwić czy też wnieść dla autorki

A chociazby w taki, ze tamta kobieta bedzie wiedziala jakie jest stanowisko Autorki w sprawie. Moze jest mocno niekumata albo wrecz nieswiadoma ze Autorka dowiedziala sie o jej istnieniu przez przypadek. Moze rowniez nie ma na tyle wyobrazni by wiedziec ze w weekend sie zonatemu i dzieciatemu facetowi tylka nie zawraca. Jesli ma troche oglady i emtapii to po rozmowie z Autorka troche sie ogarnie co do czestotliwosci i pory kontaktu. Jesli nie to Autorka bedzie miala przynajmniej wiedze z jaka kobieta ma do czynienia. Prawdziwa przyjaciolka dla dobra zwiazku swojego przyjaciela sama odsunie sie na drugi plan by mu nie nabruzdzic nawet niechcacy w zyciu. Wyrachowana kobieta, zainteresowana romansem wykorzysta dodatkowo kryzys w zwiazku "przyjaciela" by jeszcze bardziej sie do niego zblizyc.

147

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?
feniks35 napisał/a:
jjbp napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Mąż nie widzi żadnego problemu, nie zgodzi się na terapię i jeszcze z Autorki zrobi przewrażliwioną zazdrośnicę.

Ja bym poszła na spotkanie.

Jeśli faktycznie tak będzie to powiedziałam już co bym zrobiła. Spotkanie nijak wg mnie nie pomoże, a jeszcze wlozy mężowi argument do ręki że 'przecież ja poznałaś, sama widzisz ze tylko się kolegujemy. Jakby to był romans to przecież bym was nie poznawal ze sobą, nie?'.
Nie widzę w jaki sposób to spotkanie miałoby cokolwiek zmienić, rozwiazac, ułatwić czy też wnieść dla autorki

A chociazby w taki, ze tamta kobieta bedzie wiedziala jakie jest stanowisko Autorki w sprawie. Moze jest mocno niekumata albo wrecz nieswiadoma ze Autorka dowiedziala sie o jej istnieniu przez przypadek. Moze rowniez nie ma na tyle wyobrazni by wiedziec ze w weekend sie zonatemu i dzieciatemu facetowi tylka nie zawraca. Jesli ma troche oglady i emtapii to po rozmowie z Autorka troche sie ogarnie co do czestotliwosci i pory kontaktu. Jesli nie to Autorka bedzie miala przynajmniej wiedze z jaka kobieta ma do czynienia. Prawdziwa przyjaciolka dla dobra zwiazku swojego przyjaciela sama odsunie sie na drugi plan by mu nie nabruzdzic nawet niechcacy w zyciu. Wyrachowana kobieta, zainteresowana romansem wykorzysta dodatkowo kryzys w zwiazku "przyjaciela" by jeszcze bardziej sie do niego zblizyc.

Dokładnie.

148

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Szczerze to nie kupuje tego ze tamta kobieta jest nieswiadoma że trochę przekracza granice. Tak samo jak nie kupuje tego ze jest tylko przyjaciółka i jej intencje są jedynie przyjacielskie.
Co najwyżej autorka ma szansę wyjść na histeryczna żonę.
A tak przynajmniej ja to widzę

149

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Jakim cudem wyjdzie na histeryczną żonę, jeśli będzie się zachowywać normalnie na spotkaniu? Przecież nie ma tam iść po to, by robić aferę. Ma poznać tą kobietę, poobserwować zachowanie jej i męża, po prostu zobaczyć, z kim ma do czynienia.

150 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2019-04-18 13:41:01)

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

JJbp- Jesli dla ciebie  kazda rozmowa w cztery oczy konczy sie histeria, to juz wiem, z kim mam do czynienia.
Pewnie sama masz problemy z kultura dyskusji i mierzysz wlasna miarka innych.


Spotkanie jak najbardziej pomoze Autorce: bedzie miala wizerunek tej kobiety i pozna jej stanowisko w tej sprawie, bo na razie nie wiemy, czego tamta chce. Moze bedzie szansa wyczuc, czy kobieta mowi prawde, moze nie. Ale  nie bedzie  miala zalu, ze sie tego nie zrobilo.

Nie mozna z gory zakladac, ze spotkanie nic nie przyniesie, to bzdura.

Mialam nadzieje, ze to Forum reprezentuje jakis poziom. Widze, ze sie mylilam.

Udzielanie porady typu "on stuka siostre" jest ponizej pasa. W niczym Autorce nie pomoze, a przeciez ona zglosila sie tu po to, by sie wyzalic i zapytac o porade.
Jeszcze jedno beznadziejne Forum w internecie? jaka szkoda.

Autorko, nie daj sie zbic z tropu. Zycze wytrwalosci, madrosci, dobrej, kobiecej "cwanosci",  dyplomacji  i pomyslnego rozwiazania sytuacji. Ja tu juz od siebie wszystko napisalam, uciekam, bo styl i tresc niektorych  "porad" jest dla mnie nie do przyjecia.


Trzymaj sie kobito i uwierz: z kazdej sytuacji jest wyjscie.

151 Ostatnio edytowany przez jjbp (2019-04-18 13:53:28)

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Gosia tak się składa, że nie mam problemu z rozmową z innymi, tak więc przykro mi ale nietrafione. Ale myśl o mnie co chcesz, Twoje prawo smile
Może nie do końca mnie zrozumiałyście, bądź ja sama źle się wyraziłam - nie mówię, że autorka pójdzie i zrobi burde (wydaje się rozsądna babką więc nie mam wątpliwości, że zachowa się stosownie) ale że łatwo będzie to później tak przekręcić jej mężowi. Takie mam przeczucia. Coś na zasadzie tego ze mąż na jej obawy w pierwszej chwili powiedział że to niedorzeczne, że dopatruje się czegoś gdzie tego tak naprawdę nie ma, że to jakaś paranoja - typowe odwracanie kota ogonem. Tak samo obawialabym się później ze facet powie 'widzisz to tylko koleżanka a przez Twoje głupie podejrzenia musieliśmy robić z tego wielka rozmowę itd'.
Też uważam że na takiej rozmowie ta kobieta może jej mówić de facto co chce, niekoniecznie rzeczy zgodne z prawdą. Więc jeśli jej intencje są trochę shady to to spotkanie tego nie zmieni.. A jeśli intencje miała dobre i faktycznie przyjacielskie to jak już pisałam, uważam że sama wcześniej zauważyłaby lekką niestosownosc tej znajomości. Dlatego uważam że cała sprawę należy rozwiązać z mężem a nie z obca kobieta.

152 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-04-18 13:57:35)

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Co za różnica, co on powie? Najważniejsze już powiedział, że nie zrezygnuje ze znajomosci z tamtą kobietę, a zdanie żony ma w głębokim poważaniu.

Rozstać się można zawsze, ja bym była ciekawa, z jaką kobietą mam do czynienia.

153 Ostatnio edytowany przez jjbp (2019-04-18 14:01:04)

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

No i właśnie dlatego cała swoją uwagę skupiłabym na relacji z mężem, namowieniu na terapię, porozmawianiu a na tamtą kobiete nie marnowalabym energii.
W końcu nie ona jest powodem kryzysu, a podejście męża do autorki. Ona co najwyżej jest katalizatorem.

154

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Mąż nie pójdzie na terapię, ponieważ nie widzi problemu.

155 Ostatnio edytowany przez jjbp (2019-04-18 14:05:31)

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Na ten moment masz rację. Ale może się to zmienić (jakie są na to szanse, nie wiem). Dlatego radzę autorce aby nad tym pracowała, zamiast obwąchiwać tamta kobietę, bo w moim odczuciu nic to nie wniesie. Po prostu nie widziałabym sensu dowiadywania się z kim mam doczynienia jak to wgl nie jest źródło mojego problemu

156

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Pustke w glowie mam taka,ze póki co faktycznie "rozwiązanie" problemu kończy się na codziennych rozmowach, w których (mam wrażenie) slysze to, co chce słyszeć. A raczej on mowi mi to, co chcialabym aby bylo prawda. Mija noc i wraca niepewność i stres. I od nowa siedzę i mysle. Patowa sytuacja. Nie umiem wierzyć,ze to nic nie znaczy bo wciąż sie ze sobą kontaktują. Nie umiem podjąć radykalnych krokow bo nie zlapalam go na zdradzie, jedynie (chociaż w moim odczuciu AŻ) na kłamstwie.
Nazwać to wszystko nielojalnoscia? Swinstwem?
Nie mam pojęcia co mam robic..

157

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

MakaMaka to dlaczego godzisz się na to,by on mowil to co chcesz usłyszeć?
To dziala na chwilę jak sama widzisz.
Mimo tych waszych codziennych rozmów-komunikacja kuleje.
Intuicja jasno daje Ci coś do zrozumienia...dlatego nie masz spokoju.
Spedzacie święta z rodziną?

158

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

To będą pierwsze swieta, ktore spędzamy sami.
Nie godze sie ale nie wiem co robić... On zarzuca mi zazdrość , brak zaufania, wmawia,se jesteśmy najwazniejsi po czym następnego dnia znow z nią gada i mowi,ze to biznesowe sprawy. I co ja mam robić? Codziennie kłócić sie o to samo? Wczoraj juz dziecko prosilo abysmy sie pochodzili. Nie chce mu robic przykrości (mowie o synu).

159 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-04-18 20:12:19)

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Tu nie ma co się kłócić czy prochu wymyślać.
Albo to jest dla Ciebie do zaakceptowania albo nie.
I ja Cię nie naklaniam do żadnej opcji bp nie jestem Tobą.
Są żony co tolerują flirty i romanse i same je mają a małżeństwo trwa.
Są takie co wystawiają walizki.
Sama się zastanow bo to Twoje życie
Możesz nic nie robić dopóki Ci się nie wyklaruje w głowie.

160

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

MakaMaka, czasem tak bywa w związku, ze dochodzi się do sciany, i to są chyba wlasnie te najtrudniejsze momenty, nawet nie klotnie czy ciche dni, tylko sciana. Jestes chyba w takim miejscu. Z jednej strony Twoja bezsilność, a z drugiej strony brak reakcji.
Moja rada na te moment (jesli nie podoba ci się wariant z poznawaniem tamtej osoby) - odsun się trochę od niego, odetnij. Zajmij jakimiś swoimi sprawami, a malzonka pusc.. nie masz wpływu na to, czego on chce.
Zadręczanie się nie ma sensu.

161 Ostatnio edytowany przez jaMajkaa (2019-04-18 20:34:00)

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Maka-czy Ty jesteś obecna przy tych rozmowach"biznesowych"
Czy wszystko odbywa się za Twoimi plecami?
Czy w ogóle byłaś obecna przy jakiejś ich rozmowie?

162

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?
jaMajkaa napisał/a:

Maka-czy Ty jesteś obecna przy tych rozmowach"biznesowych"
Czy wszystko odbywa się za Twoimi plecami?
Czy w ogóle byłaś obecna przy jakiejś ich rozmowie?

Także chciałam o to spytać, bo w którymś poście napisałaś, że nie znalazłaś tymczasem żadnego ich kontaktu.
Skąd wiesz, że oni się kontaktują, czy on zmienił front i z ukrywanej znajomości przeszedł do pełnej otwartości, czy oni oprócz rozmów spotykają się, czy mąż Cię o tym informuje, czy te rozmowy toczą się także, gdy mąż jest już w domu po pracy, jesteś ich świadkiem?
MakaMaka, proponowałabym, żebyś teraz w okresie świątecznym odpuściła temat tej kobiety, zaangażuj męża do przedświątecznych przygotowań, postaraj się dla siebie i dziecka, żeby te święta minęły w dobrej atmosferze. Ewentualnie wcześniej poproś męża o to, żeby w czasie świąt nie kontaktował się z nią i poprosił ją, żeby ona zrobiła to samo.
Jeżeli zlekceważą Twoja prośbę, znowu będziesz miała szansę, żeby stanowczo powiedzieć- basta!
Benita72 słusznie zauważyła, że w tym momencie doszłaś do ściany, dlatego uważam, że w Twojej sytuacji metoda 34 kroków jest pewnym rozwiązaniem, co prawda tymczasowym, ale zacznij po świętach, jeżeli znowu coś Cię zaboli.
Zakończ tymczasem rozmowy i kłótnie o nią, skoncentruj się na sobie i dziecku, jednak obserwuj.
Obawiam się, że prędzej, czy później, wyczerpana tą sytuacją, podejmiesz decyzję i Ty postawisz męża pod ścianą.

163 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-04-18 22:07:57)

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?
Ela210 napisał/a:

Tu nie ma co się kłócić czy prochu wymyślać.
Albo to jest dla Ciebie do zaakceptowania albo nie.
I ja Cię nie naklaniam do żadnej opcji bp nie jestem Tobą.
Są żony co tolerują flirty i romanse i same je mają a małżeństwo trwa.
Są takie co wystawiają walizki.
Sama się zastanow bo to Twoje życie
Możesz nic nie robić dopóki Ci się nie wyklaruje w głowie.

Słuszna koncepcja.
MakaMaka Po co się straszyć?
Najlepiej znasz swojego męża, mnie dziwi, że dopiero przypadkowy SMS wzbudził Twój niepokój, bo to pokazuje, jak daleko emocjonalnie jesteście z mężem od siebie, skoro nie dostrzegłaś wcześniejszych sygnałów, typu odlatywanie myślami, gdy Ty jesteś obok, mniej uwagi dla Ciebie, mniej akceptacji dla Twoich wad, niedociągnięć, bo z wielu wątków tutaj tak właśnie wyglądają początki odsuwania się emocjonalnego. Chyba że...Twój mąż naprawdę traktuje koleżankę jak koleżankę, a Ty tylko niepotrzebnie się dajesz straszyć i nakręcać negatywnie tutejszym wichrzycielom węszącymi wszędzie podstęp i zdradę.

164 Ostatnio edytowany przez marakujka (2019-04-18 23:05:34)

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

MakaMaka
Jeśli chcesz o niego walczyć, to skorzystaj z propozycji zapoznania się. Choć wg mnie jest to upokarzający, ale chyba jedyny sposób nabrania lepszej orientacji w sytuacji. Resztę już pewnie "wuczujesz".


MakaMaka napisał/a:

Czesc,
Pisze do Was bo potrzebuje aby na moja sytuację spojrzał ktoś z zewnątrz.
Sprawa dotyczy mojego małżeństwa. Powierzchownie nakresle kontekst a potem przejdę do meritum.
3 lata wstecz w moim malzenstwie dzialo się zle, bardzo zle.. Kompletnie siadla komunikacja, bylo trochę różnych problemow. Po wielu miesiacach prób, rozmów i jak mi sie wtedy wydawalo wspólnych starań z miesiaca na miesiąc bylo coraz lepiej, wyszlismy z tego. W grudniu 2018 dowiedzialam sie,ze jestem w ciazy, ktora stracilam pod koniec stycznia 2019 .
3 tygodnie temu, w sobotni poranek maz pokazywał mi cos na swoim telefonie kiedy to przyszedł sms o tresci "Kawa w costa za 10 minut?". Zażądałam wyjaśnień kto to jest i co to ma znaczyć. Okazalo się,że maz znalazł sobie kolezanke, była klientke jego firmy. Jak twierdził podczas mojego pobytu w szpitalu pytala go dlaczego jest taki zgaszony i od tego czasu zaczęli rozmawiać jak znajomi. Noe spodobalo mi sie to,ze omawia sprawy prywatne z jakas pannica, której nawet nie znam. Powiedziałam,ze nie chce aby tak to wyglądało i aby ograniczyl/zerwal kontakt. Zgodzil sie na to ale jak sie domyslacie tego nie zrobil.
Czulam,ze tak jest. Teraz pewnie część z Was zjedzie mnie od gory do dolu ale zalogowalam się na aplikacji u operatora sieci i sprawdziłam jak sie sprawy mają. Okazało się,że jedyne co zrobił to zaczął lepiej sie ukrywac. Gadali ze sobą codziennie, 20, 30, 40 minut, byly tez wymiany smsow, ktorych tresci nie znam.
Powiedzialam mu , ze wiem. Na co on,ze nie robi nic zlego, ze chce abym ja poznala, ze nie czuje sie winien i ze nie mogl mi powiedziec bo wiedzial,ze bedzie kłótnia o nia. Stwierdził,ze nie widzi w niej kobiety a kolezanke, siostrę (jest mlodsza od nas o 6 lat) i ze (Uwaga) nie zrezugnuje z tego kontaktu.
Od 3 tygodni nie jestem soba. Wielokrotnie rozmawialiśmy po kilka godzin. Nie umiem sobie z tym poradzić. Czuje sie oszukana, czuje niepewność.
Dziewczyny napiszcie proszę, co byscie zrobily w tej sytuacji? Czy ja przesadzam?
Z gory dziekuje.


Pytasz, co my byśmy zrobiły.

No ja zrobiłabym tak: kop w d*, rozwód. Powody mojej decyzji:

- Maż znalazl sobie koleżankę, z którą gada o naszych prywatnych sprawach, o moich prywatnych sprawach. Hiperbolizując już, ja naprawdę mam prawo chcieć, aby nikt z wyjątkiem mnie samej czy mojego męża nie wiedział, że założyłam dziś majteczki w kropeczki, a nie w gwiazdeczki. Traktuję więc jego poczynania jako łamanie prawa do prywatności, a organicznie bardzo cenię sobie poufność.

-Mąż kłamie, że nie ma z nią kontaktu. Czyli kłamczuszek. W dodatku w bardzo podłej sprawie.

-Skoro mąż nie potrafi nie poruszać z koleżanką naszych tematów osobistych, to ona powinna go ucinać, a ona, z tego co tu kojarzę, jeszcze go podjudza do opowiadania. Czyli wścibska strasznie kobieta, a że mężu nie przeszkadza jej wscibstwo - to tym bardziej na kolejny wielki minus dla niego.

- Po wtóre zastanowiłabym się i spytała męż, po co mu żona skoro ma taką "na co dzień" przyjaciółkę; po co mu taka "na codzień" przjaciółka, skoro ma żonę. Samo to jeste dziwne, bo ile znasz małzeństw, gdzie mąż dzień w dzień po pracy musi spotkać się  z jakąś swoją przyjaciołką na kawkę i pogadanki? Dzień w dzień, zaznaczam. I po pracy. A nie raz na tydzień/miesiąc/rok lub w pracy. A skoro się spotyka, to znaczy, ze chce się z nią spotykać, bo sprawiają mu te spotkania przyjemność.

- Po kolejne: jeśli on potzrebuje porady dot. jego i mnie, to niech idzie do lekarza/psychologa - tak się robi, a nie jakieś tanie chałupnictwo próbuje uprawiać. Jeszcze polegajace na tym, że on jej płącze przytulony do jej piersi o tym, jak mu ze mną ciężko, a ona chętnie mu te piersi wysunie. wink

-I po ostatnie propozycję dot. zapoznania nas obu uznałabym za bezczelną, a samo spotkanie za upokarzające.
No ale to ja.

165 Ostatnio edytowany przez M@r (2019-04-19 04:25:30)

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

A ja ci powiem, że mimo, że forum w wielu przypadkach dało ulgę, dobre wskazówki pomogły w trudnych sytuacjach, to czasem czytanie tych wszystkich rad powoduje jeszcze większy zamęt i chaos. Komplikuje zamiast upraszczać bo się nakręcasz mimo woli. I stąd ten stres, który ci nie daje spać. Weź głębszy oddech, przeżyj te święta z mężem i dzieckiem, zrób wolne od internetu. Daj wam czas, bez spiny, bez rozważań. Czasem zazdrość i wyimaginowane problemy podsycane przez innych potrafią zatruć życie i zniszczyć związek.

166 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-04-19 07:02:22)

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Mar. Od tego jest forum by mówić co się sądzi i każdy to robi.
Co Ty sadzisz jako mężczyzna szczerze
:
1.mąz znalazł siostrę
2.maz zauroczyl się w innej kobiecie i chce mieć romans ale kocha żonę
3. maz się zauroczyl w Innej i chce przeskoczyć na inną gałąź
I czy pozwolilbys na takiego przyjaciela żonie  kobiecie?

Mi tam ulgę przynosi prawda nie kłamstwa.ale jak kto woli.
Ale sama kiedys zaproponowalam założenie osobnego działu Glaskanie po głowie.

Oczywiscie jest inna strona medalu, że mąż ma bardzo pojemne serce i kocha i żonę i kochanki tam mają miejsce- tylko zwykle się z tym nie obnosi i żona nie ma nic zabrane, a już na pewno nie opuszcza jej w weekend biegnąc na kawę za 10 min. big_smile

167

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?
MagdaLena1111 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Tu nie ma co się kłócić czy prochu wymyślać.
Albo to jest dla Ciebie do zaakceptowania albo nie.
I ja Cię nie naklaniam do żadnej opcji bp nie jestem Tobą.
Są żony co tolerują flirty i romanse i same je mają a małżeństwo trwa.
Są takie co wystawiają walizki.
Sama się zastanow bo to Twoje życie
Możesz nic nie robić dopóki Ci się nie wyklaruje w głowie.

Słuszna koncepcja.
MakaMaka Po co się straszyć?
Najlepiej znasz swojego męża, mnie dziwi, że dopiero przypadkowy SMS wzbudził Twój niepokój, bo to pokazuje, jak daleko emocjonalnie jesteście z mężem od siebie, skoro nie dostrzegłaś wcześniejszych sygnałów, typu odlatywanie myślami, gdy Ty jesteś obok, mniej uwagi dla Ciebie, mniej akceptacji dla Twoich wad, niedociągnięć, bo z wielu wątków tutaj tak właśnie wyglądają początki odsuwania się emocjonalnego. Chyba że...Twój mąż naprawdę traktuje koleżankę jak koleżankę, a Ty tylko niepotrzebnie się dajesz straszyć i nakręcać negatywnie tutejszym wichrzycielom węszącymi wszędzie podstęp i zdradę.

Wybacz Magdaleno ale wichrzycielka to mozna nazwac conajwyzej Ciebie. To Ty bardzo lubisz wmawiac ludziom rozne rzeczy (ze podjudzaja, ze sami sa na bank zdradzonymi partnerami itp) kompletnie nie znajac tych osob bo ani ja ani josz nie zakladalysmy watkow nt naszych zwiazkow. Wbijasz taka niesluszna szpile a potem szybko ucinasz temat na zasadzie "nie bedziemy o tym dyskutowac". Zrobilas tak juz kilka razy z roznymi osobami.
Co do nakrecania negatywnego to nikt nie ma takiego zamiaru. Jesli jednak uwazam (i to nie na podstawie mojego widzimisie, przeczuc czy fusow tylko slow Autorki) ze cos niefajnie wyglada to dlaczego mam tego uczciwie nie napisac? Ja nie zmusilam Autorki zeby zalozyla tu watek. Nie pisze i nie dzwonie do niej z sugestia ze maz ma cos za uszami. Sama tu przyszla dobrowolnie i nie jest dzieckiem, ktoremu trzeba dawkowac delikatnie swoja opinie i sztucznie lagodzic zeby sie nie rozplakalo.
Ja nie twierdze ze maz Autorke zdradza.Twierdze ze dzieje sie cos niedobrego i trzeba miec oczy szeroko otwarte. Nie jest tez tak ze zaniepokoil ja jeden sms. Po pierwsze sms to tylko impuls, ktory ujawnil ze znajomosc miala charakter potajemny. Po drugie o tym ze to nie jest tylko kolezanka swiadcza dwie kwestie. Pierwsza-dla tylko kolezanki nie przedklada sie dobra malzenstwa i nie poswieca sie jej tyle czasu. Druga-sam maz powiedzial ze to nie jest kolezanka tylko siostra a taki status ma juz zupelnie inna range zaangazowania emocjonalnego.
Nie jest tez tak ze Autorka z mezem zyla do tej pory w sielance, ktora chce teraz zburzyc przez jednego glupiego smsa. Pisala wyraznie ze mieli juz powazny kryzys i bylo miedzy nimi bardzo zle. Trzeba sie liczyc z tym ze teraz byc moze nadszedl kolejny. Nic wiecej. Nikt meza na stosie nie pali, poprostu sugerujemy Autorce czujnosc i jasne stawianie sprawy.

168 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-04-19 07:34:37)

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Feniks, proszę Cię o zaprzestanie wycieczek osobistych w moim kierunku, bo to tylko w tym wątku zdarzyło się po raz drugi. Po prostu sobie odpuść prowokowanie mnie, bo nie mam ochoty na offtopowanie wątku.
Twój post raportowałam

169

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?
MagdaLena1111 napisał/a:

Feniks, proszę Cię o zaprzestanie wycieczek osobistych w moim kierunku, bo to tylko w tym wątku zdarzyło się po raz drugi. Po prostu sobie odpuść prowokowanie mnie, bo nie mam ochoty na offtopowanie wątku.
Twój post raportowałam

Mam nadzieje ze raportowalas rowniez swoj post w ktorym zaczelas wycieczki w moim kierunku pod tytulem "kolejna zdradzana" ktora doszukuje sie zdrady u innych.
Co do raportu to nie ma sprawy, ja sie nie obawiam jego konsekwencji bo mam czyste sumienie a decyzje moderatorow to.. Ich decyzje smile

170

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?
feniks35 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Feniks, proszę Cię o zaprzestanie wycieczek osobistych w moim kierunku, bo to tylko w tym wątku zdarzyło się po raz drugi. Po prostu sobie odpuść prowokowanie mnie, bo nie mam ochoty na offtopowanie wątku.
Twój post raportowałam

Mam nadzieje ze raportowalas rowniez swoj post w ktorym zaczelas wycieczki w moim kierunku pod tytulem "kolejna zdradzana" ktora doszukuje sie zdrady u innych.
Co do raportu to nie ma sprawy, ja sie nie obawiam jego konsekwencji bo mam czyste sumienie a decyzje moderatorow to.. Ich decyzje smile

Magalena już od dawna obraza i prowokuje wiele kobiet na tym forum, zazwyczaj mężatki z dluzszym stazem w dosyć dobrych związkach (choć pewnie nie do końca to siebie uświadamia). Przypadek? wink

171 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-04-19 08:08:18)

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?
Benita72 napisał/a:
feniks35 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Feniks, proszę Cię o zaprzestanie wycieczek osobistych w moim kierunku, bo to tylko w tym wątku zdarzyło się po raz drugi. Po prostu sobie odpuść prowokowanie mnie, bo nie mam ochoty na offtopowanie wątku.
Twój post raportowałam

Mam nadzieje ze raportowalas rowniez swoj post w ktorym zaczelas wycieczki w moim kierunku pod tytulem "kolejna zdradzana" ktora doszukuje sie zdrady u innych.
Co do raportu to nie ma sprawy, ja sie nie obawiam jego konsekwencji bo mam czyste sumienie a decyzje moderatorow to.. Ich decyzje smile

Magalena już od dawna obraza i prowokuje wiele kobiet na tym forum, zazwyczaj mężatki z dluzszym stazem w dosyć dobrych związkach (choć pewnie nie do końca to siebie uświadamia). Przypadek? wink

JEŚLI to by była prawda, to chociaż jakieś ostrzeżenie powinnam otrzymać, a tu nic.
Jeżeli zdarzą mi się podobne sytuacje, to proponuję je raportować i darować sobie takie jak powyższe złożliwości i argumenty ad personam.
Rozumiem, że jestem wyrazista w swoich przekonaniach, ale to naprawdę nie jest powód do wyzlośliwiania się. Pozdrawiam.:-)

172

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

A może nie otrzymujesz ostrzezen, bo nie każdy lubi latac na skarge do moderacji, tylko woli rozwiązywać niekomfortowe sytuacje bezpośrednio z zainteresowanym?

ps. Nie musisz mnie pozdrawiać, nie jest mi to potrzebne. Wystarczy, jak tu, w rozmowach, będziemy się szanować nawzajem, chyba nie wymagam zbyt wiele? A Twój ton czasem pozostawia do zyczenia, przyjamniej ja tak Cie odbieram.

173

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Magdalena, https://www.youtube.com/watch?v=r6y1INYz7HE najlepiej od 1:00:D:D i milego dnia:D

174

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

nudny.trudny, taak, lojalność to dobra cecha wink

175 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-04-19 08:29:01)

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?
Benita72 napisał/a:

nudny.trudny, taak, lojalność to dobra cecha wink

No nie wiem czy Magdalena bedzie zadowolona z przesłania teledysku big_smile

Ale może koniec off topa..
Ciekawa jestem odpowiedzi M@ra smile bo jak widać Panowie omijają ten wątek, wink

176

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Drodzy, albo kończymy proszę ten off top, albo z tego wątku będę musiała usunąć całą stronę wypowiedzi sad

177

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?
nudny.trudny napisał/a:

Magdalena, https://www.youtube.com/watch?v=r6y1INYz7HE najlepiej od 1:00:D:D i milego dnia:D

Cały czas ćwiczę ;-)
Dzięki, Również życzę milęgo :-)

178

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

@Autorka wątku...

Mąż ma przyjaciółkę. Twierdzi, że to tylko przyjaciółka. Gdyby to nie była przyjaciółka, ale przyjaciel, mężczyzna, to też byś tak samo była zazdrosna, zaniepokojona, zdruzgotana tym, że on z tym kolegą tak dużo czasu rozmawia? Czy są jakieś limity czasu które przysługują mężowi na poświęcanie czasu i uwagi i rozmów takiemu przyjacielowi?

Jak to jest, że w tej chwili nie chcesz się z mężem rozejść, a zrobisz to natychmiast gdy dowiesz się że on zdradził? Czy Was razem trzyma wyłącznie to, że jego penis nie penetruje innej cipki niż twoja? To jest jedyna rzecz która Was łączy i gdy ten warunek nie będzie spełniony, to natychmiast małżeństwo się rozpadnie?

Jakkolwiek mówi się, że kobiety działają na poziomie emocjoanlnym i logiczne tłumaczenia nie mają sensu (np. google "wykład pastora o małżeńśtwach"), to biorąc twój przypadek na logikę można dojść do różnych wniosków, być może rozbieżnych z tym co planujesz i z tym co Cię boli.

179

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?
Ela210 napisał/a:

co Ty sadzisz jako mężczyzna szczerze

Nie jest to komfortowa sytuacja. Ale jak na razie widzę, że autorka ma większy problem z tym jak się ona ma zachować i z tym co się dzieje w jej głowie. Wiele osób pisze rozwód. Ja jestem zawsze daleki od takich kategorycznych ocen. Jest tutaj kilka bardzo trafnych postów, jest tez wiele takich, które tylko podgrzewają atmosferę.
To chciałem powiedzieć.
Co do samej sytuacji to trudno mi jest ocenić pozytywnie zachowanie męża autorki bo sam tak bym nie postąpił. Utracone dziecko, żona w szpitalu, ukrywanie nowej znajomości i pozwalanie tej kobiecie na więcej niż akceptowałaby żona. Myślę, że przyczyną tego kryzysu jest jeszcze coś więcej, coś pomiędzy małżonkami. Ale jak na razie niewiele autorka zrobiła. Myślę, że całkowity brak kontaktu męża i tej nowej kobiety zadowoliłby ją i sprawa by była dla niej zakończona. Ja uważam, że nie. Bo jest coś co nie gra w tym małżeństwie. Mimo tego, że facet zrobił kilka błędów to może to gorzej wyglądać niż jest w rzeczywistości.

180

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?
Gary napisał/a:

Jak to jest, że w tej chwili nie chcesz się z mężem rozejść, a zrobisz to natychmiast gdy dowiesz się że on zdradził? Czy Was razem trzyma wyłącznie to, że jego penis nie penetruje innej cipki niż twoja?

Absolutnie zgadzam się z Garym. To co Autorce funduje mąż jest dla niej poniżające, jako żony i kobiety. Powtórzę - ja ewakuowałabym się z takiego związku już teraz, na tym etapie. Po co być z kimś, kto świadomie nie szanuje Twoich potrzeb i granic? to już lepiej być samej...

181

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?
Gary napisał/a:

Mąż ma przyjaciółkę. Twierdzi, że to tylko przyjaciółka. Gdyby to nie była przyjaciółka, ale przyjaciel, mężczyzna, to też byś tak samo była zazdrosna, zaniepokojona, zdruzgotana tym, że on z tym kolegą tak dużo czasu rozmawia? Czy są jakieś limity czasu które przysługują mężowi na poświęcanie czasu i uwagi i rozmów takiemu przyjacielowi?

Może spytać autorkę, czy jej mąż miał kiedykolwiek takiego przyjaciela z którym prowadził wielogodzinne rozmowy każdego dnia, przyjaciela, który wyciągał jej męża z domu o dziwnych porach, czy wpadał do nich nie szanując ich miru domowego?
Myślę, że w takich sytuacjach żona także starałaby się postawić granice.
Jednak tzw przyjaźń damsko-męska, zwłaszcza w wydaniu jakie opisuje MakaMaka, niesie z sobą pierwiastek niepokoju, zwłaszcza, gdy wkradło się kłamstwo, bo nielojalni mężowie w efekcie nie odchodzą do przyjaciela, ale do przyjaciółki bywa, że tak.
Obawiam się, że częściej zdarza się, że przyjaźń z kobietą jest bardziej intensywna, odciągająca od rodziny i owiana tajemnicą,  niż ta z przyjacielem mężczyzną,

Gary napisał/a:

Jak to jest, że w tej chwili nie chcesz się z mężem rozejść, a zrobisz to natychmiast gdy dowiesz się że on zdradził? Czy Was razem trzyma wyłącznie to, że jego penis nie penetruje innej cipki niż twoja? To jest jedyna rzecz która Was łączy i gdy ten warunek nie będzie spełniony, to natychmiast małżeństwo się rozpadnie?

W przypadku przyjaźni damsko-męskiej, penetracja cipki (jak to ładnie ująłeś) przyjaciółki, jest na ogół efektem budowania więzi emocjonalnej z nią. Jest to proces, który zaczyna się od tylko miłych rozmów, wspólnych tajemnic, następnie ukrywanych spotkań itd. Nie ma takiej możliwości, żeby taki układ nie rujnował małżeństwa, gdy "przyjaciółka" staje się ważniejsza od żony.
Nie tylko o seks chodzi, ale o całą resztę.

182

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?
szeptem napisał/a:
Gary napisał/a:

Jak to jest, że w tej chwili nie chcesz się z mężem rozejść, a zrobisz to natychmiast gdy dowiesz się że on zdradził? Czy Was razem trzyma wyłącznie to, że jego penis nie penetruje innej cipki niż twoja?

Absolutnie zgadzam się z Garym. To co Autorce funduje mąż jest dla niej poniżające, jako żony i kobiety. Powtórzę - ja ewakuowałabym się z takiego związku już teraz, na tym etapie. Po co być z kimś, kto świadomie nie szanuje Twoich potrzeb i granic? to już lepiej być samej...

Obawiam się, że Gary miał zupełnie co innego na myśli.

183

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Jeśli nie możemy sobie wyobrazić, że mąz spędza tyle czasu z przyjacielem, co obecnie z przyjaciółką, to znaczy że nie chodzi o przyjaźń, ale o coś co wynika z faktu iż ta osoba z którą się on przyjaźni jest kobietą... Czyli chodzi o płciowość, relację kobieta-mężczyzna. 

Posiadanie przyjaciółki bedąc mężem nie jest zabronione ani niemoralne.

Sens się robi jak patrzymy na małżeńśtwo. I czy to małżeńśtwo jest dobre? Czy nadaje się już tylko do wyrzucenia, zakończenia? Na to autorka musi odpowiedzieć sobie sama. Dziwne jes tuzależnianie rozwodu od oczekiwania aż on zdradzi (albo prawda wyjdzie na jaw). Nadawanie priorytetu spotkonanim z przyjaciółką przed czasem poświęconym rodzinie jest zbrodnicze -- najpierw powinna być rodzina, a potem przyjaciółka. A może on chce się rozwieść?

184 Ostatnio edytowany przez josz (2019-04-19 15:56:26)

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?
Gary napisał/a:

.  Posiadanie przyjaciółki bedąc mężem nie jest zabronione ani niemoralne.

To prawda, ale w takiej sytuacji obowiązują pewne zasady; brak tajemnic, szczerość, żadnych dwuznacznych sytuacji, przyjaciółka powinna znać swoje miejsce w szeregu, nie zajmować swoją osobą czasu należnego rodzinie, ale przede wszystkim to mąż powinien stać na straży nieprzekraczalnych granic.
W opisywanym przypadku te zasady zostały złamane. Nie wiemy co prawda, czy kontakt męża autorki z ową panią realnie zabiera czas, który on mógłby poświęcić dla rodziny, bo MakaMaka o tym nie pisze, jednak cała reszta budzi oczywiste wątpliwości.

Gary napisał/a:

.Sens się robi jak patrzymy na małżeńśtwo. I czy to małżeńśtwo jest dobre? Czy nadaje się już tylko do wyrzucenia, zakończenia? Na to autorka musi odpowiedzieć sobie sama. Dziwne jes tuzależnianie rozwodu od oczekiwania aż on zdradzi (albo prawda wyjdzie na jaw). Nadawanie priorytetu spotkonanim z przyjaciółką przed czasem poświęconym rodzinie jest zbrodnicze -- najpierw powinna być rodzina, a potem przyjaciółka. A może on chce się rozwieść?

Być może w tym małżeństwie istnieje głębszy problem, po za omawianym, którego obydwoje nie dostrzegają, na co wiele osób zwróciło tutaj uwagę.
Autorka nie chce rozwodzić się z mężem, a i on twierdzi, że kocha i rodzina jest dla niego najważniejsza, jednak pojawienie się, a raczej przypadkowe odkrycie podobno świeżej, a już zażyłej znajomości z inną kobietą słusznie budzi jej niepokój.
Nie uważam, żeby dziwnym było uzależnienie rozwodu od prawdy, która wyjdzie na jaw. Prawda uspokoiłaby żonę, lub przeciwnie, obnażyła oszustwo męża. W tej chwili autorka analizuje fakty, które nie zawsze współgrają z "prawdą' serwowaną jej przez męża, stąd jej narastająca frustracja.
Może terapia małżeńska pomogłaby ten głębszy problem wydobyć?
Mimo, że mąż uważa, że wszystko jest w porządku, to jednak widząc stan psychiczny żony, do którego jakby nie było , sam doprowadził, widząc jej ciągłe wątpliwości (jakby się nie domyślał skąd się biorą) powinien wyjść na przeciw i w trosce o rodzinę, zasugerować terapię, jeśli naprawdę jest uczciwy.

185

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Mar po pierwsze to prawie nikt nie  mówił o rozwodzie. Co najwyzej o wystawieniu walizek. Po drugie nie odpowiedziales na pytanie o motywy meza meskim okiem trudno.

186

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Powiem szczerze.. Z mężem który powiedziałby wprost zaiuroczylem się  w innej a małżeństwo było dobre byłaby jakaś rozmowa. Z takim który próbuje zmieniać fakty a ze mnie robić histeryczkę by siebie wybielic juz nie.

187 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-04-20 08:19:25)

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?
Ela210 napisał/a:
Benita72 napisał/a:

nudny.trudny, taak, lojalność to dobra cecha wink

No nie wiem czy Magdalena bedzie zadowolona z przesłania teledysku big_smile

Ale może koniec off topa..
Ciekawa jestem odpowiedzi M@ra smile bo jak widać Panowie omijają ten wątek, wink
[...]
Mar po pierwsze to prawie nikt nie  mówił o rozwodzie. Co najwyzej o wystawieniu walizek. Po drugie nie odpowiedziales na pytanie o motywy meza meskim okiem trudno.

przeczytałem jeszcze raz posty autorki w takim widoku https://www.netkobiety.pl/search.php?ac … _id=356542 postaram się napisać:) w taki sposób żeby nie powielać tego, co już było

MakaMaka napisał/a:

Gadali ze sobą codziennie, 20, 30, 40 minut, byly tez wymiany smsow, ktorych tresci nie znam.
Powiedzialam mu , ze wiem. Na co on,ze nie robi nic zlego, ze chce abym ja poznala, ze nie czuje sie winien i ze nie mogl mi powiedziec bo wiedzial,ze bedzie kłótnia o nia

jeśli miał świadomość, że będzie kłótnia, to nawet jeszcze gorzej. starając się wcielić w taką sytuację, jedyne uzasadnienie jakie sobie wyobrażam (w kontekście tej informacji która była później o planach biznesowych) jest taka, że czasami może pojawić się jakaś dobra możliwość działalności (nie mówię oczywiście o reklamach typu "nowa firma inwestycyjna 1.6% dziennie" która nie przestaje mnie śmieszyć:D tylko o jakichś poważnych projektach) Niejednokrotnie wolałem rozpoczynać analizę tego typu możliwości bez angażowania innych osób z rodziny, zwłaszcza na początku, żeby najpierw sprawdzić jak to wygląda i czy są szanse na sukces. Tylko że takie rzeczy raczej wymagają pracy w biurze albo przy komputerze, kilkudziesięcio minutowe rozmowy telefoniczne albo sms-y oraz spotkania w kawiarni mi nie pasowałyby, ale to już indywidualna kwestia co ktoś lubi. Bez znajomości treści rozmów (a to byłoby niezgodne z art.267 kodeksu karnego) dalsze wnioski mogą być niejednoznaczne

MakaMaka napisał/a:

On zarzuca mi brak zaufania, to ze po 11 latach razem ja mu nie wierze. Używałam argumentów,ze nawet jesli nie zdradzil to uczucia sa uczuciami, nie wie czy za 3, 4 mce nie poczuje czegoś więcej, albo czy ona nie poczuje czegos do niego pomimo deklaracji,ze to stopa kumpelska. Tlumaczylam,ze wiele zdrad zaczyna sie właśnie od tego. Pytalam czego nie ma w domu a znajduje w tej relacji

też nie podobało mi się odwracanie tego, tak jakby autorka była winna braku zaufania, a uzasadnione podstawy do niepokoju z jej punktu widzenia jednak były. Pytanie o to czego mu brakuje, w ogóle chęć rozmowy na ten temat, to też pozytywne zachowanie autorki którego on chyba nie zauważał.

To jest jedyne uzasadnienie tak częstego kontaktu jakie widzę z męskiej perspektywy, bazując na moich doświadczeniach

188 Ostatnio edytowany przez marakujka (2019-04-20 17:46:30)

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?
M@r napisał/a:

Ja jestem zawsze daleki od takich kategorycznych ocen. Jest tutaj kilka bardzo trafnych postów, jest tez wiele takich, które tylko podgrzewają atmosferę.
To chciałem powiedzieć.
Co do samej sytuacji to trudno mi jest ocenić pozytywnie zachowanie męża autorki bo sam tak bym nie postąpił. Utracone dziecko, żona w szpitalu, ukrywanie nowej znajomości i pozwalanie tej kobiecie na więcej niż akceptowałaby żona. Myślę, że przyczyną tego kryzysu jest jeszcze coś więcej, coś pomiędzy małżonkami. Ale jak na razie niewiele autorka zrobiła. Myślę, że całkowity brak kontaktu męża i tej nowej kobiety zadowoliłby ją i sprawa by była dla niej zakończona. Ja uważam, że nie. Bo jest coś co nie gra w tym małżeństwie. Mimo tego, że facet zrobił kilka błędów to może to gorzej wyglądać niż jest w rzeczywistości.


A czemu nie rozwód?
Jeśli mąż okaże się być człowiekiem bez klasy, to czemu się z kimś takim męczyć? No nie od męczeństw i wszelkiej martyrologii jest małżeństwo. Ja bym takiego "dupnęła".

A widać coś po postach, ze autorkę gryzie nie tylko sam fakt posiadania przez męża randomowej siostro-przyjaciółki. Ja bym jeszcze tobie zaproponowała, MakaMaka, abyś przemyślała sobie, czy on ze swoim brakiem poziomu nie będzie cię całościowo mierził - on i wspomnienia o tych zdarzeniach. Po co się męczyć... I dodając jeszcze - na moje trochę dziwno, że włożyliście mnóstwo wysiłku w odbudowanie jednej pokryzysowej sytuacji, aby wpaść znów w kolejny dołek. Dziwno i straszno zarazem... Chyba że ci o jeszcze inne rzeczy chodzi, że tak ci na nim zależy. Ale nie wnikam.

A tak w ogóle, to sorry, ale przyjaciółkę czy przyjaciela "od wszystkiego" można sobie mieć przed ślubem. Po ślubie pewne sprawy muszą pójść do okrojenia, jeśli oczywiście mowa o ludziach na poziomie.

189 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2019-04-23 08:00:24)

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Kochana Autorko- napisz nam, jak odbyly sie swieta. Kontaktowal sie z kolezanka? dalas mu "swiateczne ultimatum"?


Ja bede trzymac sie wersji, ze warto poznac tamta kobiete.
Jesli maz mialby znajomego, nowego kumpla, z ktorym sie super rozumie, tez bym chciala go poznac.

Ja nie bede komentowac tu niektorych porad. Obawiam sie, ze niektore osoby sa we wlasnych zwiazkach nieszczesliwe, albo ich zwiazki sie rozpadly. Albo samotne kobitki, ktore chcialyby, ale nie zyja w zwiazku.
I porady dawane Autorce sa jeszcze pod wplywem jakis emocji z tym zwiazanych.

Autorko odezwij sie, opowiadaj, jak sprawy sie potoczyly.
Pozdrawiam.
Trzymaj sie i nie podejmuj pochopnych decyzji.

190

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Święta minely spokojnie. 
Rozmawialismy jeszcze sporo o tym wszystkim, o nas, o mnie w świetle tej znajomości itp.
Wiem,ze od ubiegłej srody się nie kontaktowali. A przepraszam... Przyslala zyczenia świąteczne, które sam mi pokazal.
Stwierdził,że myslal nad tym wszystkim i stwierdził,że faktycznie ta częstotliwość kontaktów mogla nasuwac różne mysli i ze zrozumiał,ze to nie wygląda dobrze kiedy on kontaktuje sie z nią tak często. Upiera sie przy tym,ze to zwykla znajomość. Powiedział,że nie chce ukrywac tego kontaktu na zasadzie "no to od dziś sie nie odzywamy do siebie", chce mieć możliwość pogadania jak z koleżanka, raz na jakis czas i w dalszym ciągu chce, jesli ja wyrażę chęć, zebym ją poznała.

Jestem czujna, obserwuje ale nie wariuje.
Wyciszylam sie przez tych kilka wolnych dni, poukladalam mysli.
Pojutrze rano wyjeżdżamy na 5 dni (wyjazd byl zaplanowany juz w lutym).
Dziekuje Wam wszystkim za wpisy i rady.

191

Odp: Zazdrość czy zapobiegawczość?

Kochana Autorko, zycze ci naprawde fajnych dni.
Nie draz tematu na urlopie, bo zatrujesz wam pobyt.

Ale mu daj jasno do zrozumienia, ze sytuacja normalna nie jest, ze masz prawo byc podejrzliwa.
Jasno sformuuj twoje oczekiwanie: chcialabys, zeby on ten kontakt zminimalizowal, bo "przyjazn" urosla na skale, ktora przez ciebie nie jest do zaakceptowania.


Milego pobytu,
Gosia.

Posty [ 131 do 191 z 191 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zazdrość czy zapobiegawczość?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024