Rozstanie po ponad 10 latach związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie po ponad 10 latach związku

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 19 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 1,211 ]

131

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Snake napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

No, ale to akurat nie jest prawda i ma się nijak. Kobiety też nie wszystkie dostają od razu hormonów do głowy, a niektóre wcale nie. A niektóre ogólnie nie przepadają za dziećmi, nawet własnymi, które niby chciały. Ten argument odpada.

Jasne, że nie wszystkie i nie zawsze. Wydawało mi się, że nie muszę tego dodawać wink Co nie zmienia tego, że faceci nawet tego nie dostają. Plus syndrom odstawienia wink i przepis na kłopoty gotowy. Oczywiście nie wiem, nie znam się ale się wypowiem, bo czemu nie wink

Nadal nie rozumiem sensu argumentu, bo panowie nie zawsze są odstawiani, jak się dziecko urodzi. Generalnie nie rozumiem sensu argumentów, że jakiś tam pojedynczy przypadek tak miał i aha, na stówę mają tak wszyscy. Co jak co, ale akurat po Tobie bym się tego nie spodziewała. No cóż.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
john.doe80 napisał/a:

cslady historia jakich wiele.
Pytasz jak można tak z dnia na dzień, pewnie nie było z dnia na dzień ... tylko On się krył. Uczucia są jak narkotyk, uzależniają... dlaczego uzależnieni zaczynają kłamać, wynosić przedmioty z domu dla "Działki". Dlaczego sobie kogoś znalazł? - a dlaczego ludzie szczęśliwi mający wszystko niszczą sobie życie przez używki?

Właśnie czasami to jest tak proste że wydaje się niemożliwym.Wcale nie musi być jakiejś "wielkiej" czyjejś winy w ogóle nie musi być winy.
Wystarczy maleńka rysa nie ma idealnych związków wystarczy zrobić jeden mały krok i dać sobie przyzwolenie.

133

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
santapietruszka napisał/a:

Nadal nie rozumiem sensu argumentu, bo panowie nie zawsze są odstawiani, jak się dziecko urodzi. Generalnie nie rozumiem sensu argumentów, że jakiś tam pojedynczy przypadek tak miał i aha, na stówę mają tak wszyscy. Co jak co, ale akurat po Tobie bym się tego nie spodziewała. No cóż.

Nie rozumiem czemu po mnie? Bo jestem taki super? wink Sorki, nie opisuję niczego czego nie przeżyłem w jakimś stopniu sam. Może niewielkim ale wystarczającym aby poznać mechanizm tego co się dzieje wtedy w głowie. Faceci, którzy w ogóle nie są w stanie wykrzesać z siebie nic pozytywnego albo niewiele wobec własnych dzieci nie są mitem. Tak się zdarza i nie trzeba do tego jakiejś francy, która pojawi się nieopodal. Jednakowoż franca w pobliżu zwiększa ryzyko. Ja pewnie miałem to szczęście, że akurat wtedy żadnej francy w pobliżu nie było. Jak się pojawiły miłe perspektywy większość spraw miałem już w głowie przepracowane, mnie w dodatku chroniła przed zakusami wrodzona mizoginia i lisia czujność przed kobiecymi machinacjami. Co nie zmienia, że kiedy chciałem manipulować, to manipulowałem. Kiedy kalkulowałem, że podłość przyniesie więcej korzyści, to byłem podły. Jak mawiał wujek Al. dobrym słowem i spluwą zdziałasz więcej niż samym dobrym słowem.

134

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Jeszcze wiele miesięcy minie zanim staniesz na nogi. Będziesz rozbijać gówno na atomy, w poszukiwaniu odpowiedzi dlaczego on tak postąpił.
Taki przypadek jak twój jest mi znany. Wręcz książkowe zachowanie męża. Facet nie miał jaj odejść i całą robotę zwalił na Ciebie. Nie mial odwagi Ci nic wytłumaczyć, przeprosić.
Rozmowa z Nim nie ma sensu, On ma gdzieś nawet własne dzieci. Po prostu jest wygodny. Robi co chce i nie zamierza się tłumaczyć.
Nie zamierza brać za nic odpowiedzialności. Stąd kłótnie, ignorowanie itp. po to żebyś sobie sama poszła. Dodatkowo go denerwowałas, że jesteś. Traktował Cię źle, bo chciał żebyś to Tu zakończyła zwiazek. Info z pierwszej ręki, od takiego właśnie zdradzacza.

135

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Row8plot6 napisał/a:

Jeszcze wiele miesięcy minie zanim staniesz na nogi. Będziesz rozbijać gówno na atomy, w poszukiwaniu odpowiedzi dlaczego on tak postąpił.
Taki przypadek jak twój jest mi znany. Wręcz książkowe zachowanie męża. Facet nie miał jaj odejść i całą robotę zwalił na Ciebie. Nie mial odwagi Ci nic wytłumaczyć, przeprosić.
Rozmowa z Nim nie ma sensu, On ma gdzieś nawet własne dzieci. Po prostu jest wygodny. Robi co chce i nie zamierza się tłumaczyć.
Nie zamierza brać za nic odpowiedzialności. Stąd kłótnie, ignorowanie itp. po to żebyś sobie sama poszła. Dodatkowo go denerwowałas, że jesteś. Traktował Cię źle, bo chciał żebyś to Tu zakończyła zwiazek. Info z pierwszej ręki, od takiego właśnie zdradzacza.

No tak, z tym macie rację, że nie ma sensu się łudzić i rozmawiać. Pozostaje tylko to jakoś ogarnąć i zaakceptować.

136

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:
Row8plot6 napisał/a:

Jeszcze wiele miesięcy minie zanim staniesz na nogi. Będziesz rozbijać gówno na atomy, w poszukiwaniu odpowiedzi dlaczego on tak postąpił.
Taki przypadek jak twój jest mi znany. Wręcz książkowe zachowanie męża. Facet nie miał jaj odejść i całą robotę zwalił na Ciebie. Nie mial odwagi Ci nic wytłumaczyć, przeprosić.
Rozmowa z Nim nie ma sensu, On ma gdzieś nawet własne dzieci. Po prostu jest wygodny. Robi co chce i nie zamierza się tłumaczyć.
Nie zamierza brać za nic odpowiedzialności. Stąd kłótnie, ignorowanie itp. po to żebyś sobie sama poszła. Dodatkowo go denerwowałas, że jesteś. Traktował Cię źle, bo chciał żebyś to Tu zakończyła zwiazek. Info z pierwszej ręki, od takiego właśnie zdradzacza.

No tak, z tym macie rację, że nie ma sensu się łudzić i rozmawiać. Pozostaje tylko to jakoś ogarnąć i zaakceptować.

Uwierz mi czasami tak jest lepiej, czasami jak wydaje Ci się, że jesteś w szambie po szyje, pomyśl że mogła byś musieć kucać.

137

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

To jasne - zawsze mogło być gorzej. Miałam bardzo duży komfort, jeśli chodzi o rozstanie i naprawdę to doceniam. Nie musiałam martwić się o to, że nie będę miała gdzie się wyprowadzić, nie musiałam urządzać awantur, wyrzucać męża z domu. Kwestie finansowe są mi obojętne - nie muszę z nikim walczyć o pieniądze, udowadniać winy w sądzie itp. Alimenty alimentami - one nie są dla mnie, ale i tak stać mnie na to, by nie musieć wydzierać mu każdej złotówki, bo dzieciom niczego nie brakuje i brakować nie będzie.

Najlepiej by było, jakbym miała takie życie jak wcześniej, gdy byłam szczęśliwa. Tylko to już się rozsypało i nie jest możliwe. Dziś miałam nawet w miarę fajny dzień - przez chwilę wydawało mi się, że jednak coś jeszcze mnie w życiu czeka i że być może to początek czegoś nowego. Natomiast przyszedł wieczór i znowu byłam w rozsypce, a teraz zamiast spać co chwilę się budzę i mam koszmary, że się duszę albo przed kimś uciekam. Nie wymagam od siebie tego, by od razu się pozbierać, ale chciałabym przynajmniej tak w pełni przyjąć do wiadomości fakt, że to już koniec. Bo racjonalnie ja to wiem, ale łapię się na tym, że podświadomie niestety mam jeszcze nadzieję - tylko w sumie nie wiem na co. Nawet jeśli on teraz rzuciłby się na kolana i błagał o wybaczenie i spróbowanie na nowo - czy to naprawdę jest coś, czego ja bym chciała i co byłoby dla mnie dobre? Dla dzieci pewnie tak, ale czy dla mnie? Ciągle wydaje mi się, że gdyby on zrobił X lub Y to byłoby mi łatwiej, ciągle czegoś od niego oczekuję, a to niedobrze. Ja go zawsze przede wszystkim szanowałam jako człowieka - umiał zachowywać się dobrze, nawet w super trudnych sytuacjach, w których dobre zachowanie nie przychodziło łatwo. Stąd też moje oczekiwania - jego obecne zachowanie jest po prostu słabe i żałosne. Jednak to i tak niczego nie zmienia.

Co do rzekomego kryzysu po urodzeniu dzieci - mąż nie miał powodów, by czuć się odstawiony na boczny tor, bo nasz świat nie kręcił się tylko wokół pieluch. Wydzieraliśmy bardzo dużo czasu, by móc go spędzać razem. W tamtym okresie wręcz chwalił się znajomym jak to ma fajnie, bo nasz związek kwitnie pomimo posiadania 2 małych dzieci. Niepytany i nieprzymuszany chwalił się, że jestem mu jeszcze bliższa i że jest super. Nie mówił tego obcym ludziom, którym chciał zaimponować lub stwarzać przed nimi pozory, tylko mówił to bliskim osobom, którym się zwierza na co dzień. Jeszcze kilka miesięcy przed tym jak zaczął spotykać się z kochanką namawiał mnie na kolejne dziecko - twierdził, że tak fajnie sobie radzimy, że szkoda byłoby mieć tylko 2 dzieci. On mnie namawiał - ten pomysł w ogóle nie wyszedł ode mnie. Gdzieś tam planowaliśmy kolejne dziecko - w następnym roku czy w najbliższych dwóch latach.

138 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-03-29 10:43:35)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Najlepiej by było, jakbym miała takie życie jak wcześniej, gdy byłam szczęśliwa. Tylko to już się rozsypało i nie jest możliwe. Dziś miałam nawet w miarę fajny dzień - przez chwilę wydawało mi się, że jednak coś jeszcze mnie w życiu czeka i że być może to początek czegoś nowego. Natomiast przyszedł wieczór i znowu byłam w rozsypce, a teraz zamiast spać co chwilę się budzę i mam koszmary, że się duszę albo przed kimś uciekam. Nie wymagam od siebie tego, by od razu się pozbierać, ale chciałabym przynajmniej tak w pełni przyjąć do wiadomości fakt, że to już koniec. Bo racjonalnie ja to wiem, ale łapię się na tym, że podświadomie niestety mam jeszcze nadzieję - tylko w sumie nie wiem na co. Nawet jeśli on teraz rzuciłby się na kolana i błagał o wybaczenie i spróbowanie na nowo - czy to naprawdę jest coś, czego ja bym chciała i co byłoby dla mnie dobre? Dla dzieci pewnie tak, ale czy dla mnie? Ciągle wydaje mi się, że gdyby on zrobił X lub Y to byłoby mi łatwiej, ciągle czegoś od niego oczekuję, a to niedobrze.

Jeśli Cię to pocieszy to nie jesteś sama. Takie filmowe scenariusze są w naszej głowie, mamy obraz happy endu, "bohater" przychodzi mówi że nas kocha i żyjemy długo i szczęśliwie. Jest w tym haczyk polegający na tej osobie do której nasz "bohater" wraca, czy my potrafilibyśmy wybaczyć, zapomnieć, skupić się na szczęściu że wrócił? wątpię.
Dałaś mu dobry dom i wygodne życie, a On wybrał kochankę, co w Twoim świecie musiałoby się zmienić żeby odciągnąć go od kochanki? Czy może motylki mu opadną przejrzy na oczy że u Ciebie lepiej to wróci? tylko czy Ty chcesz się zmieniać, albo przyjąć biednego rozczarowanego kochanką?
Mam taką opinię, że On związał się z Tobą ale coś mu nie pasowało - byłaś racjonalnym wyborem.

cslady napisał/a:

Jeszcze kilka miesięcy przed tym jak zaczął spotykać się z kochanką namawiał mnie na kolejne dziecko - twierdził, że tak fajnie sobie radzimy, że szkoda byłoby mieć tylko 2 dzieci. On mnie namawiał - ten pomysł w ogóle nie wyszedł ode mnie. Gdzieś tam planowaliśmy kolejne dziecko - w następnym roku czy w najbliższych dwóch latach.

Mojej Ex od tego jak pisała do mnie, że mnie kocha i jej największym marzeniem jest dać mi dzieci, do momentu kiedy zaczęła być zimna i mówić że jest zablokowana na mnie minęło 2 tygodnie. Partnerzy lecą na autopilocie, mówiąc z automatu wyznania, marzenia itp tid ... rozmawiał z Tobą o dziecku bo może dyskutował już to z kochanką...  Smutne jest to, że drugie strony nie walczą o nas.

Często łapię się że odpływam i w marzeniach moja Ex przyjeżdża do mnie, uśmiecha się, rzuca mi się na szyję, namiętnie całuje i mówi że zrozumiała o co mi chodziło i że od teraz będzie nasz związek ver.2.0 Ona będzie ciepła i słodka, a ja mam ją kochać... a potem uśmiecham się pod nosem bo nic z tego obrazka nie pasuje do mojej eks.
Nie mniej chciałbym to przeżyć i zobaczyć, z drugiej strony po czymś takim w związku wszystkie chwyty zaczynają być dozwolone, nawet jak wybaczysz to będziesz mieć zero skrupułów.

139 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-03-29 10:36:21)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Ja .mam zawsze ciarki na plecach jak facet opowiada głośno jaką to ma wspaniałą żonę. jak ją kocha.. To tak jakby włączał mu się automatyczny program przypominający że coś jest zagrożone.
Slyszalam juz takie teksty i prawie zawsze gość był jedną nogą gdzieś indziej.  Nie znam Twojego meza. ale chyba przywiązywal wagę do i hmm..symboli i w środku malo było stabilności..Jak brakuje wewnętrznego przekonania to trzeba je czymś podeprzec ..

140

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Ja go zawsze przede wszystkim szanowałam jako człowieka - umiał zachowywać się dobrze, nawet w super trudnych sytuacjach, w których dobre zachowanie nie przychodziło łatwo. Stąd też moje oczekiwania - jego obecne zachowanie jest po prostu słabe i żałosne.

Znowu zajadę starym cynikiem ale trudno. Może są gdzieś na świecie ludzie do szpiku kości prawi co to zawsze potrafią się porządnie zachować. Może ale ja ich jakoś do tej pory nie spotkałem. Spotykałem natomiast zwykłych ludzi, takich co to owszem potrafią się zachować porządnie ale potrafią też podle. Jest to zwyczajnie normalne, bo normalnymi ludźmi rządzą emocje. Do sedna. Jeśli spotykasz kogoś kto ciągle potrafi być super, porządnym, uczciwym i przyzwoitym, to najpewniej jest to człowiek uwaga: cyniczny i w dużym stopniu beznamiętny. Umie się świetnie kontrolować, bryluje w ludzkich konwenansach i odczuciach, bezbłędnie kalkuluje kiedy i jakie zachowanie przyniesie mu największą korzyść.

141

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Ela210 napisał/a:

Ja .mam zawsze ciarki na plecach jak facet opowiada głośno jaką to ma wspaniałą żonę. jak ją kocha.. To tak jakby włączał mu się automatyczny program przypominający że coś jest zagrożone.
Slyszalam juz takie teksty i prawie zawsze gość był jedną nogą gdzieś indziej.  Nie znam Twojego meza. ale chyba przywiązywal wagę do i hmm..symboli i w środku malo było stabilności..Jak brakuje wewnętrznego przekonania to trzeba je czymś podeprzec ..


...ale mimo wszystko kobieta może być tak wspaniała, że chce się o tym mówić. No, chyba że po 10tej kobiecie takie rzeczy juz sa niemożliwe. smile

142 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-03-29 12:20:07)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Burzowy napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Ja .mam zawsze ciarki na plecach jak facet opowiada głośno jaką to ma wspaniałą żonę. jak ją kocha.. To tak jakby włączał mu się automatyczny program przypominający że coś jest zagrożone.
Slyszalam juz takie teksty i prawie zawsze gość był jedną nogą gdzieś indziej.  Nie znam Twojego meza. ale chyba przywiązywal wagę do i hmm..symboli i w środku malo było stabilności..Jak brakuje wewnętrznego przekonania to trzeba je czymś podeprzec ..


...ale mimo wszystko kobieta może być tak wspaniała, że chce się o tym mówić. No, chyba że po 10tej kobiecie takie rzeczy juz sa niemożliwe. smile

smile w fazie zauroczenia to normalne, że chcesz roztrąbić całemu światu,  ale po 10 latach, gdy są dzieci, to mówi się to jej intymnie, a nie ogłasza po rodzinie. Bo rodzina i tak widzi to na co dzień.
Bo i nie wiem, co Cslady miała- cudowne życie na pokaz-"tak nam dobrze idzie" czy np od męża, który coś w dzień zawalił w jakiś drobiazgach- wyznanie na kanapie- cudownie mi z Tobą.. Wolałabym to drugie.

Cslady- myślę, że mimo ciężkich chwil, które przeżywasz: jak zrobisz bilans to zobaczysz że jesteś młodą kobietą z 2 fajnych dzieci, bez problemów finansowych.  To więcej niż niejedna 30 latka.

143 Ostatnio edytowany przez RangeRove'a (2019-03-29 12:58:53)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Cslady, myślę że jesteś bardzo silna i mądra kobietą. Zobaczysz, za jakiś czas koszmary też znikną i będziesz spać spokojnie. Narazie nerwy działają, ale to zupełnie normalne. Widzę wiele pozytywów w Twojej sytuacji, jest taka książka "kup kochance męża kwiaty", ja jej w końcu nie przeczytałam, ale sam tytuł wydawał się tak wymowny że został mi w pamięci. Nie ma co gdybać, ani nawet próbować zrozumieć zamysłów Twojego męża, nawet jeśli wdal się w romans i chciał odejść, należało Ci się z szacunku do Ciebie jako kobiety z która spędził kilka lat swojego życia i z którą posiada dwoje dzieci zwyczajne wyjaśnienie, trochę szczerości, spokojna rozmowa. Dbaj o to, by jak dotychczas dzieci przez teściowa miały kontakt z ojcem. Po pierwsze będziesz mieć chwilę  oddechu, a po drugie nikt nigdy nie zarzuci Ci że zabrałas mu dzieci i ograniczałas kontakt. Ręki nie dam sobie uciąć, ale bardzo prawdopodobne jest że ten cały Romeo, jak opadną klapki i kochank okaże się zwykłym człowiekiem, z wadami, humorami i przyjdzie zwykle życie, zateskni za swoim dawnym życiem. Może też zrozumie co znaczy słowo rodzina i że dzieci są największą wartością jaka mamy i jaka po nas zostaje. Oby. Tymczasem, trzymaj się dzielnie. Jestem pewna że sobie poradzisz.

144

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Ela210 napisał/a:

Ja .mam zawsze ciarki na plecach jak facet opowiada głośno jaką to ma wspaniałą żonę. jak ją kocha.. To tak jakby włączał mu się automatyczny program przypominający że coś jest zagrożone.
Slyszalam juz takie teksty i prawie zawsze gość był jedną nogą gdzieś indziej.  Nie znam Twojego meza. ale chyba przywiązywal wagę do i hmm..symboli i w środku malo było stabilności..Jak brakuje wewnętrznego przekonania to trzeba je czymś podeprzec ..

Dokładnie tak... taka "sielanka" na zewnątrz by zagłuszyć wyrzuty sumienia albo odwrócić uwagę. Ktoś, kto naprawdę jest szczęśliwy w długoletnim związku raczej się tym nie obnosi. A nawet jak mówi w pozytywach to wyważenie. Ludzie naprawdę szczęśliwi czy bogaci wolą się tym nie obnosić bo nie czują takiej potrzeby.
W świecie Instagrama wszystko jest na pokaz.

145 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-03-29 20:55:00)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

W tamtym okresie wręcz chwalił się znajomym jak to ma fajnie, bo nasz związek kwitnie pomimo posiadania 2 małych dzieci. Niepytany i nieprzymuszany chwalił się, że jestem mu jeszcze bliższa i że jest super. Nie mówił tego obcym ludziom, którym chciał zaimponować lub stwarzać przed nimi pozory, tylko mówił to bliskim osobom, którym się zwierza na co dzień. Jeszcze kilka miesięcy przed tym jak zaczął spotykać się z kochanką namawiał mnie na kolejne dziecko - twierdził, że tak fajnie sobie radzimy, że szkoda byłoby mieć tylko 2 dzieci. On mnie namawiał - ten pomysł w ogóle nie wyszedł ode mnie. Gdzieś tam planowaliśmy kolejne dziecko - w następnym roku czy w najbliższych dwóch latach.

cslady, jesteś w stanie jakoś to ogarnąć, żeby w sensowny sposób wyjaśnić, dlaczego skoro było tak zayebiście dobrze, to skończyło się tak beznadziejnie?
Jak to się stało, że fajny związek, fajny partner, fajne życie zmienia się z dnia na dzień w koszmar?



Zrób to dla siebie, bo tak na logikę mi wychodzi, że dobrze w przyszłości uniknąć podobnych koszmarów i choćby z tego powodu warto się pochylić nad tematem.

146

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Nowa przygoda, nowy rozdział. Uśmiechu dużo, takiego wewnętrznego smile

147

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Dziś przespałam całą noc. Chyba bardzo powoli, ale zaczyna do mnie docierać, że zaczynam nowy etap. Jeszcze nie mogę powiedzieć, że chcę go zacząć, bo przez większość czasu czuję, że to raczej coś, do czego jestem zmuszona. Jednak to się zmieni. Spotkanie z psychologiem podbudowało mnie - myślę, że dobrze trafiłam. Chciałabym, żeby każdy mój dzień wyglądał jak wczoraj - żebym skupiała się po prostu na tym, co jest tu i teraz - nie na przyszłości czy tym bardziej przeszłości. Wczoraj nie miałam żadnych oczekiwań i wymagań co do siebie lub życia i podobałam się sobie taka. Na pewno jeszcze długa droga przede mną, bo to nie będzie proste, żeby zacząć nowe życie po zakończeniu kilkunastoletniej przyjaźni. Niemniej zobaczyłam chociaż jakieś światełko w tunelu, że kiedyś może być lepiej.

148

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Dziś przespałam całą noc. Chyba bardzo powoli, ale zaczyna do mnie docierać, że zaczynam nowy etap. Jeszcze nie mogę powiedzieć, że chcę go zacząć, bo przez większość czasu czuję, że to raczej coś, do czego jestem zmuszona. Jednak to się zmieni. Spotkanie z psychologiem podbudowało mnie - myślę, że dobrze trafiłam. Chciałabym, żeby każdy mój dzień wyglądał jak wczoraj - żebym skupiała się po prostu na tym, co jest tu i teraz - nie na przyszłości czy tym bardziej przeszłości. Wczoraj nie miałam żadnych oczekiwań i wymagań co do siebie lub życia i podobałam się sobie taka. Na pewno jeszcze długa droga przede mną, bo to nie będzie proste, żeby zacząć nowe życie po zakończeniu kilkunastoletniej przyjaźni. Niemniej zobaczyłam chociaż jakieś światełko w tunelu, że kiedyś może być lepiej.

Niestety to jest sinusoida smile. Powodzenia smile. Podobno żeby było lepiej musi być najpierw gorzej.

149

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

(...) żebym skupiała się po prostu na tym, co jest tu i teraz - nie na przyszłości czy tym bardziej przeszłości. Wczoraj nie miałam żadnych oczekiwań i wymagań co do siebie lub życia i podobałam się sobie taka. (...)

I tego się trzymaj. smile


(...) Na pewno jeszcze długa droga przede mną, bo to nie będzie proste, żeby zacząć nowe życie po zakończeniu kilkunastoletniej przyjaźni. (...)

A gdybyś nie zakładała sobie długiej drogi? Gdybyś nie zakładała, że nie będzie proste? Życie potrafi zaskakiwać, my - samych siebie - też.

150 Ostatnio edytowany przez Morfeusz1 (2019-03-30 12:49:50)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Czasem najlepiej nic nie zakładać , wyznaczać małe cele i cieszyć się z ich osiągania , zostać zdrowym egoistą .Powodzenia cslady

151

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Ela210 napisał/a:

Ja .mam zawsze ciarki na plecach jak facet opowiada głośno jaką to ma wspaniałą żonę. jak ją kocha.. To tak jakby włączał mu się automatyczny program przypominający że coś jest zagrożone.
Slyszalam juz takie teksty i prawie zawsze gość był jedną nogą gdzieś indziej.  Nie znam Twojego meza. ale chyba przywiązywal wagę do i hmm..symboli i w środku malo było stabilności..Jak brakuje wewnętrznego przekonania to trzeba je czymś podeprzec ..

Identycznie mam, dosłownie prostuje mi się wewnętrznie kręgosłup jak coś w tym stylu słyszę.

@cslady, czytam i czytam, no nie widzę na razie co pomoże Ci odskoczyć od rozlecianego związku, przeczekać pewnie na razie, hm..., może odciąć się 'na siłę' na wyrost bo jakoś nie możesz odpędzić wracających myśli... coś nowego o ile masz siłę ... może tak ?

152

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Brawo cslady,
W tym tygodniu jeden dobry dzień, w kolejnym dwa, a potem cały tydzień. Krok po kroku do przodu, Ciesz się tym, co masz. Powtarzaj sobie to co Cię wzmacnia, jak mantrę. Jedni proszą Boga przez modlitwę, inni medytuja, a jeszcze inni słuchają odgłosów przyrody, cokolwiek Cię wzmocni, doda pozytywnych myśli, korzystaj. Poczujesz ta siłę, którą I tak masz w sobie, którą widać nawet tu jak piszesz. Demony gdzieś tam zawsze krążyć będą, ale w końcu staną się mniej uciążliwe, a kiedyś obojętne.

153

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Zapeszyłam. Teraz znowu jestem w dołku, no ale masz rację RangeRove'a - dobrze, że był choć ten jeden dzień. Może z czasem będzie lepiej. Obiektywnie wiem, że on już mnie nie kocha i nie jesteśmy razem, ale i tak za każdym razem jak słyszę, że coś tam robi ze swoją nową dziewczyną lub że są na obiedzie u jej matki, to mam wrażenie, że świat na nowo mi się rozpada.

154

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Znajdź sobie zajęcie na weekendy sama zorganizuj obiad dla przyjaciół.
Powiedz osobie która przekazuje Ci takie informacje ze sobie ich nie zyczysz. Albo sama nie dopytuj.

155

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

cslady wysłałem Ci priv , doczytaj może to tez być jakieś rozwiazanie

156

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Morfeusz1, dzięki.

Z tymi informacjami to nie takie proste. Np. dziś mój mąż miał się zobaczyć z dziećmi. Nie przychodził, nie dawał żadnego znaku życia. Od jego mamy dowiedziałam się z kim jest i że pewnie już nie przyjdzie. Mogłam olać i w ogóle do niej nie dzwonić? No pewnie mogłam. Tylko ja czasami naprawdę nie wiem czy na niego czekać, czy coś się nie stało itp. W końcu to nie ja go przymuszam - sam powiedział, że chce wpaść i zabrać dzieci. A potem się nie odzywa i nawet nie uznaje za słuszne, by mnie poinformować, że zmienił plany.

157

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

cslady jak masz być strażnikiem ojcostwa byłego męża to tylko się umęczysz i przedłużysz proces odcinania się bo to trochę wieje szukaniem kontaktu na siłę taka nadkontrola w słusznej sprawie,a przy okazji masz informacje,które w konsekwencji Ciebie dołują.
Jak ma być niesłownym .przymuszonym ojcem z łaski to nie wiem czy to dobre.
On jest odpowiedzialny za bycie ojcem nie Ty.Egzekwuj to co uzgodniliście tylko z nim konkrety.Nie daj sobą powodować i być na skinienie w gotowości jak łaskawca zechce zobaczyć dzieci on robi sobie i im krzywdę i nawet o tym nie wie nie chce wiedzieć być może.Bądź twarda nie zabiegaj .
Rozmawiaj tylko o dzieciach nie czekaj zbyt długo umówienie się na godzinę i dotrzymanie danego terminu jest w zasięgu dorosłego faceta poinformowanie o zmianach też wygląda na jakieś cyrki z jego strony niepoważny jest.
Jak mu nie zależy na dzieciach (wiem przykre ) to niewiele wskórasz tym bardziej teraz jak on "zakochany"taki pewnie ucieka w ten stan przed odpowiedzialnością.

Trzymaj się.

158

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Morfeusz1, dzięki.

Z tymi informacjami to nie takie proste. Np. dziś mój mąż miał się zobaczyć z dziećmi. Nie przychodził, nie dawał żadnego znaku życia. Od jego mamy dowiedziałam się z kim jest i że pewnie już nie przyjdzie. Mogłam olać i w ogóle do niej nie dzwonić? No pewnie mogłam. Tylko ja czasami naprawdę nie wiem czy na niego czekać, czy coś się nie stało itp. W końcu to nie ja go przymuszam - sam powiedział, że chce wpaść i zabrać dzieci. A potem się nie odzywa i nawet nie uznaje za słuszne, by mnie poinformować, że zmienił plany.

To też standard.

159

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
paslawek napisał/a:

cslady jak masz być strażnikiem ojcostwa byłego męża to tylko się umęczysz i przedłużysz proces odcinania się bo to trochę wieje szukaniem kontaktu na siłę taka nadkontrola w słusznej sprawie,a przy okazji masz informacje,które w konsekwencji Ciebie dołują.
Jak ma być niesłownym .przymuszonym ojcem z łaski to nie wiem czy to dobre.
On jest odpowiedzialny za bycie ojcem nie Ty.Egzekwuj to co uzgodniliście tylko z nim konkrety.Nie daj sobą powodować i być na skinienie w gotowości jak łaskawca zechce zobaczyć dzieci on robi sobie i im krzywdę i nawet o tym nie wie nie chce wiedzieć być może.Bądź twarda nie zabiegaj .
Rozmawiaj tylko o dzieciach nie czekaj zbyt długo umówienie się na godzinę i dotrzymanie danego terminu jest w zasięgu dorosłego faceta poinformowanie o zmianach też wygląda na jakieś cyrki z jego strony niepoważny jest.
Jak mu nie zależy na dzieciach (wiem przykre ) to niewiele wskórasz tym bardziej teraz jak on "zakochany"taki pewnie ucieka w ten stan przed odpowiedzialnością.

Trzymaj się.

No właśnie nie przymuszałam go. Sam się wczoraj ze mną umawiał, dziś rano jeszcze potwierdził. Ale racja, powinnam była olać. Na drugi raz tak zrobię.

Aż mam ochotę zrobić coś, czego potem pożałuję.

160 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-03-30 22:51:36)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Wcale nie twierdzę że go przymuszasz jakoś szczególnie ,tylko że to nie znaczy że on nie czuje się zmuszony przecież musi zostawić swoją nową panią oderwać się od uwielbiania lubej do obowiązku trochę jak narkoman ,ale wkraczamy znowu na "niebezpieczną" ścieżkę myślenia i rozkminiania co były mąż czuje ,myśli i zrobi.
Miej na takie sytuacje plan B żeby wykorzystać czas a jak się nie zjawia o wyznaczonej porze to SMS że ma jeszcze studencki kwadrans niech się nie przyzwyczaja do samowolki.
Jakąś chorą zabawę Twoim kosztem sobie chyba urządza .
Cslady masz prawo do gniewu możesz go czuć jak będziesz  tłumić to wybuchniesz złość jest dobra to uciekanie od niej zatruwa ona nie znika odkłada się a potem eksploduje bez kontroli .

161

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Chyba i tak wolę gniew niż smutek. Gniew łatwo mogę rozładować sportem. Poza tym nie jestem gniewną i pamiętliwą osobą, na drugi dzień nie pamiętam czym się denerwowałam poprzedniego dnia. Jednak to nie zmienia faktu, że rzeczywiście to szczeniackie zachowanie trzeba ukrócić. Zrobię tak jak piszesz. Nie będę go szukać i wydzwaniać - jego problem.

162

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Będąc na Twym miejscu, zajęłabym się sobą i znalazłabym przyczynę swojego zachowania, czyli czekania na wizytę jm i wydzwaniania do niego, gdy on nie dotrzymał umowy.

163

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Wielokropek napisał/a:

Będąc na Twym miejscu, zajęłabym się sobą i znalazłabym przyczynę swojego zachowania, czyli czekania na wizytę jm i wydzwaniania do niego, gdy on nie dotrzymał umowy.

tak. To ciekawy początek podróży do siebie smile Chociaż rozpoczyna się w burzę...

164

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Ela210 napisał/a:
Wielokropek napisał/a:

Będąc na Twym miejscu, zajęłabym się sobą i znalazłabym przyczynę swojego zachowania, czyli czekania na wizytę jm i wydzwaniania do niego, gdy on nie dotrzymał umowy.

tak. To ciekawy początek podróży do siebie smile Chociaż rozpoczyna się w burzę...

Ale to akurat można wyjaśnić, on miał przyjść do dzieci. Też bym w takiej sytuacji zadzwoniła, może i parę razy, czy idzie, czy nie, czy mogę z dziećmi iść na plac zabaw?

A przynajmniej z początku to tak działa. Później się już wie, że nie trzeba pytać, można spokojnie na ten plac zabaw iść.

165

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
santapietruszka napisał/a:

Ale to akurat można wyjaśnić, on miał przyjść do dzieci. Też bym w takiej sytuacji zadzwoniła, może i parę razy, czy idzie, czy nie, czy mogę z dziećmi iść na plac zabaw?

A przynajmniej z początku to tak działa. Później się już wie, że nie trzeba pytać, można spokojnie na ten plac zabaw iść.

Tak to działa? Samo?

Bo u mnie "działa" inaczej: gdy ktoś nie przychodzi na umówione spotkanie, nie czekam. Dzwonię z pytaniem o to, co się dzieje, gdy dotyczy to bliskiej mi osoby.

166 Ostatnio edytowany przez Morfeusz1 (2019-03-31 00:30:50)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Gniew to nerwy, smutek to podły nastrój , proponuję obojętność.Doczytaj metodę 34 kroków , to niezły sposób na odcięcie się emocjonalne od niewiernego. Daj mu ponieść konsekwencje za swoje czyny, miał przyjechać po dzieci , nie ma go to jego problem. Zrozum Ty teraz już nic nie musisz , rób tak aby Tobie było dobrze.No i kwestia jego nowej pani, od początku ma uczestniczyć w życiu dzieci? Po tym co piszesz to on jest teraz na takim haju emocjonalnym , że racjonalne myślenie może mieć wyłączone. Dzieci wymagają stabilności i zaopiekowania się czy on jest w tym stanie może temu sprostać?

167 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-03-31 00:30:45)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Wielokropek napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Ale to akurat można wyjaśnić, on miał przyjść do dzieci. Też bym w takiej sytuacji zadzwoniła, może i parę razy, czy idzie, czy nie, czy mogę z dziećmi iść na plac zabaw?

A przynajmniej z początku to tak działa. Później się już wie, że nie trzeba pytać, można spokojnie na ten plac zabaw iść.

Tak to działa? Samo?

Bo u mnie "działa" inaczej: gdy ktoś nie przychodzi na umówione spotkanie, nie czekam. Dzwonię z pytaniem o to, co się dzieje, gdy dotyczy to bliskiej mi osoby.

Wielokropku, przyznałabym Ci 100% racji, gdyby nie chodziło o spotkanie ojca z dziećmi. Ale to już sama cslady musi zajrzeć w siebie i pomyśleć, dlaczego jej zależało smile

Ja dzwoniłam, bo chciałam, żeby się dzieci spotkały z ojcem. Więc po umówionej godzinie chciałam wiedzieć, czy może autobus się spóźnia i takie tam big_smile

168

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Na obojętność to trzeba sobie popracować w głowie- emocje muszą się przewalić.
Pasławek ma rację. Raz zadzwonić można.Wysłać sms.. ale za niego nie pilnować jego tatusiowania. Głupia ostentacja Twojego jm..

169

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
santapietruszka napisał/a:

(...) Ale to już sama cslady musi zajrzeć w siebie i pomyśleć, dlaczego jej zależało smile (...)

Dlatego cslady zaproponowałam znalezienie odpowiedzi. tongue

170

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Wielokropek napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

(...) Ale to już sama cslady musi zajrzeć w siebie i pomyśleć, dlaczego jej zależało smile (...)

Dlatego cslady zaproponowałam znalezienie odpowiedzi. tongue

Tak, masz rację smile Niepotrzebnie rozpędziłam się z odpowiedzią w jej obronie, skoro nikt mnie o to nie prosił smile

171

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Skąd ta potrzeba obrony kogoś, kto nie został zaatakowany przed kimś, kto jej nie zaatakował? smile [Pytanie retoryczne.]

172

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Wielokropek napisał/a:

Skąd ta potrzeba obrony kogoś, kto nie został zaatakowany przed kimś, kto jej nie zaatakował? smile [Pytanie retoryczne.]

A nie wiem, Wielokropku, odruchowo, pewnie i ja mam okazję zajrzeć trochę w siebie wink

173

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Chyba i tak wolę gniew niż smutek. Gniew łatwo mogę rozładować sportem. Poza tym nie jestem gniewną i pamiętliwą osobą, na drugi dzień nie pamiętam czym się denerwowałam poprzedniego dnia. Jednak to nie zmienia faktu, że rzeczywiście to szczeniackie zachowanie trzeba ukrócić. Zrobię tak jak piszesz. Nie będę go szukać i wydzwaniać - jego problem.

O tak, uswiadomiona zlosc,  czy gniew jest dużo lepsze nic smutek, a ty chyba jeszcze nie przeszlas przez etap zlosci. Ja akurat rozumiem, ze chcialabys, żeby on okazal się w tym wszystkim chociaż dobrym, zaangazowanym ojcem dla waszych dzieci, ale niestety to tak nie działa; to nie zależy od ciebie, tylko od niego. I tylko on może cos zmienić w swoim podejściu.

174

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Porozmawialiśmy dziś. Powiedział mi to, co myślałam, że chcę usłyszeć wprost - że już mu nie zależy i że chce ułożyć sobie życie z tamtą kobietą, a ze mną mieć "przyjacielskie" stosunki. Mieliście rację - w niczym mi to nie pomogło, choć cieszę się, że stać go było na szczerość. Przynajmniej atmosfera się oczyściła. No ale ta świadomość boli strasznie.

175

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Cslady a Ty co mu powiedziałaś ? Jeśli wolno spytać.

176

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Podziękowałam mu jedynie za szczerość. Nie wiem co miałabym mu powiedzieć. Tu już nie ma nic do mówienia.

177 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-03-31 14:28:18)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Podziękowałam mu jedynie za szczerość. Nie wiem co miałabym mu powiedzieć. Tu już nie ma nic do mówienia.


Myślę że bardzo słusznie .Twoje uczucia są teraz tylko Twoje nie masz obowiązku się z nim dzielić a możesz i wolno Tobie czuć co chcesz ,tęsknić,czuć żal, urazę ,złość ,ból,zawód ,zranienie,rozczarowanie,smutek masz prawo do tego słusznie niesłusznie winna niewinna nieważne jesteś człowiekiem możesz być słaba bezsilna i bezradna jak się pogodzisz ze sobą  będziesz spokojna wróci równowaga i energia do życia .Poznasz swoje granice to bardzo cenna wiedza .Poza tym dojdzie do Ciebie z całą siłą że to Ty decydujesz jak chcesz myśleć i się czuć takie kryzysy są do tego okazją.
Wszystko przetrwasz i przeżyjesz tylko się zbyt długo nie zatrzymuj w rozmyślaniach.
Ciekawe zawsze są te "przyjacielskie" stosunki pojemny termin i na czyich warunkach zasadach mają być pomyśl o swoich warunkach nie musisz zgadzać się na wszystko bo on tam coś chce chcieć to se może podobnie jak mówić sobie można teraz on niech zabiega i się postara wszystko do dogadania.

Trzymaj się ciepło

178

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

On wiedział co czuję i wiedział, że go nadal kocham. Nie było już sensu, by wylewać na niego moje rozczarowanie i smutek, bo jego to w ogóle nie obchodzi. Myślami jest gdzie indziej. Zresztą z jednej strony rzeczywiście dużo we mnie złych emocji (tęsknota, żal, uraza, złość, zawód itp.), ale z drugiej strony poczułam też pewien spokój, gdy w końcu to wszystko usłyszałam. Pewnie ta świadomość jeszcze mnie uderzy, ale na razie przynajmniej wiem, że już rzeczywiście jest po wszystkim i nie muszę się szarpać, bo niczego już nie mogę zrobić, choćbym bardzo chciała.

179

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Dlatego bądź dobrej myśli o Sobie wygląda na to że sobie świetnie ze wszystkim poradzisz.
Potrafisz kochać ,nie zawiodłaś nie skrzywdziłaś ,jesteś w porządku ,wiele zniesiesz bardzo ważna rzecz na nowej ścieżce czy drodze.
Pogody ducha Tobie życzę i jak inni trzymam kciuki.

180

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
paslawek napisał/a:

Dlatego bądź dobrej myśli o Sobie wygląda na to że sobie świetnie ze wszystkim poradzisz.

Chciałabym umieć to zobaczyć w taki sposób. Póki co nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzę. Miewam czasami przebłyski nadziei tak jak wczoraj, ale jednak przez większość czasu wydaje mi się, jakby świat się skończył.

181

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Depresja po rozstaniu tak ma taka jest i wydaje się że tak będzie zawsze i że już nigdy i nic - nieprawda depresja też jest nietrwała mija może nie sama z siebie ale mija prędzej czy później .
"Chciałabym umieć to zobaczyć w taki sposób.Póki co nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzę" Wielokropek jest obecna w Twoim wątku z uporem nie zmienia tego  :"Jeśli ktoś chce, znajdzie sposób."
Nie kombinuj smile Poradzisz sobie jak potrafisz najlepiej.

182

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

(...) Póki co nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzę. Miewam czasami przebłyski nadziei tak jak wczoraj, ale jednak przez większość czasu wydaje mi się, jakby świat się skończył.

Zaraz, zaraz. A nie radzisz sobie? Jak teraz wyglądałoby Twe życie, gdybyś "poradziła" sobie z dość niespodziewanym zakończeniem dziesięcioletniego związku?


Twierdzisz, że Twój świat się skończył. Jakiś jego wycinek na pewno, ale cały? Rozejrzyj się przytomnym okiem.




***
pasławku, dziękuję. smile
Jest jeszcze drugie - celowo wytłuszczone - zdanie, ono jest wielokrotnie częściej stosowane i używane do usprawiedliwienie siebie samych przed sobą.

183

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Z emocjami sobie nie radzę. Męczę się sama ze sobą.

184 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2019-03-31 17:05:04)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Na czym to 'nieradzenie' z emocjami polega?



***
Czy tego chcesz czy nie, jesteś w żałobie. Umarł Twój związek, umarły marzenia, plany z nim związane.
Żałoba to (wg znakomitej Elizabeth Kübler-Ross) to pięć etapów: zaprzeczanie, gniew, targowanie się (negocjacja), depresja, akceptacja. Rozumiem, że chciałabyś tę drogę mieć już za sobą, ale... daj czasowi czas, sobie także. Pozwól sobie na przeżycie wszystkich uczuć, które kłębią się w Tobie. Nie próbuj ich zrozumieć, nie próbuj wsadzać ich w najgłębsze zakamarki, nie próbuj udawać, że nie przeżywasz tego, co przeżywasz.

185

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

No ok - po prostu nie chciałabym czuć tego, co czuję.

186 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2019-03-31 17:24:01)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Rozumiem, współczuję, przytulam wirtualnie.



To myśl, którą przywołuję zawsze, gdy mi trudno

Pema Cziedryn napisał/a:

Dziewczynko, nie pozwól, by życie sprawiło, że twoje serce stwardnieje.

187 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-03-31 17:28:38)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

CS Lady..powiem Ci tyle. może inni maja swoje doświadczenia odmienne. U mnie był etap złości i emocji wyrzuconych wprost do adresata. I wzajemnie zresztą. Moze dlatego moge dzisiaj spokojne spędzić czas z nim i i  z dziećmi  i nic mną nie targa .Spokój.  co można  mu powiedzieć? To co trzeba mu powiedzieć.A potem ciszej nad tą trumną.
Potem..:).

Właśnie. czuję się spokojniej dystans większy a serce nie stwardnialo więc nikt rachunków za byłego męża do zapłaty nie dostanie.

188

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Wielokropek napisał/a:

Rozumiem, współczuję, przytulam wirtualnie.



To myśl, którą przywołuję zawsze, gdy mi trudno

Pema Cziedryn napisał/a:

Dziewczynko, nie pozwól, by życie sprawiło, że twoje serce stwardnieje.

Wielokropku dlaczego mnie to nie dziwi ten cytat ? smile jak już Pema Cziedryn to mnie tez inspiruje

"Łagodniejemy dzięki czystej sile emocji – energii gniewu, energii rozczarowania czy energii lęku. To tłumienie ją wyostrza i zatruwa. Tymczasem jeśli nie zostanie ona ukierunkowana, może przeniknąć nasze serce i otworzyć nas. Wówczas odkrywamy stan wolny od ego. W tym momencie rozpadają się nawykowe schematy naszych zachowań. Osiągnięcie granic wytrzymałości jest jak odnalezienie drzwi do zdrowego umysłu."

Pema Cziedryn, "Kiedy życie nas przerasta"

Kiedy wszystkie sposoby zawiodły te które znałem to nie miałem i nie widziałem innego wyjścia sprawdziłem to co napisane wyżej na sobie działa nie trzeba być mnichem ja jestem elektrykiem.

Post Eli to też potwierdza

189

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Ooooooo! smile
Dlatego, z uporem maniaka, od lat namawiam do ujawniania emocji i niechowania ich w zakamarkach (o tym napisałam też wyżej).

Przy okazji,
Pasławku, inne książki Pemy Cziedryn są też fantastyczne.

190

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Chciałabym rzeczy, które są niemożliwe i nie potrafię zrozumieć, że są niemożliwe. Chciałabym, żebyśmy do siebie wrócili i żeby było jak wcześniej. Mam wrażenie, że już nic dobrego mnie w życiu nie czeka i nigdy nie będę szczęśliwa.

191

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

A powiedziałaś mu to? mężowi? dokładnie tak?

192

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Powiedziałam, ale jakie to ma znaczenie? Dla niego to nie jest istotne.

193 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2019-03-31 18:38:04)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Oczekiwanie niemożliwego jest dobrowolnym skazywaniem się na frustrację. W jakim celu? Frustracja rodzi agresję. Gdy do tego dołączy się osobę mającą potrzebę kontroli, to wybuch jest pewny. Może o to chodzi?



Uczeń zapytał Mistrza:
- Czy długo trzeba oczekiwać zmiany na lepsze?
Mistrz odpowiedział:
- Jeśli chcesz oczekiwać - to długo.



***

cslady napisał/a:

Powiedziałam (...)

Nic tak nie rani, jak upokorzenie. Nie funduj sobie tego.

194

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Powiedziałam, ale jakie to ma znaczenie? Dla niego to nie jest istotne.

Ma znaczenie- bo dopóki nie odpowiedział, na taką wprost deklarację, że nie jest to dla niego istotne- to nie mogłaś być tego pewna.

195

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Ela210 napisał/a:

Ma znaczenie- bo dopóki nie odpowiedział, na taką wprost deklarację, że nie jest to dla niego istotne- to nie mogłaś być tego pewna.

Ja to powiedziałam już jakiś czas temu.

Posty [ 131 do 195 z 1,211 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 19 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie po ponad 10 latach związku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024