Rozstanie po ponad 10 latach związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie po ponad 10 latach związku

Strony Poprzednia 1 14 15 16 17 18 19 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 976 do 1,040 z 1,211 ]

976 Ostatnio edytowany przez MalaMe (2019-08-08 10:39:13)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Ela210 napisał/a:

.
Tak mała Me niewinny On w szponach złej jędzy..:) daj spokój jakby chciał to by był przy dzieciach i żadna baba by go nie powstrzymała.

Nie jest przy dzieciach, bo robi to, czego sobie zła jędza życzy, to czego ona oczekuje od niego, i tym sposobem właśnie jest powstrzymywany a jednocześnie dba o to, co teraz ma i na czym mu teraz zależy(?) Zła jędza pewnie nie życzy sobie w ich życiu JEGO dzieci, a on życzy sobie złej jędzy. Rachunek jest prosty.

Zresztą, co by tu dużo pisać, kiedy mężczyzna odchodzi do innej kobiety, jego dzieci zazwyczaj stają się zbędnym balastem, który w oczach tej nowej, niebezpiecznie ciągnie w niewłaściwym kierunku.

Zobacz podobne tematy :

977

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Ja miałam bardzo małe Dzieci i one traktują jak coś naturalnego że mama i tata nie są razem.To mi przychodziło ciężej pogodzenie się że nie będą miały Taty "na cały etat". Oczywiście nie napiszę , że jest to sytuacja wymarzona, pewnie że fajnie jak Dzieci mają oboje rodziców razem ale nie zawsze jest to możliwe.Jak sobie przyswoiłam że jestem samotną matką i przestałam mieć oczekiwania wobec ex  to przestałam się szarpać sama ze sobą, czuć gniew,żal i jest dużo lepiej! Oczywiście są rzeczy które nie wiem czy kiedykolwiek przebaczę ale czas pokaże.

978

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Sądzę, że jędza może mieć wpływ na brak kontaktu pana jeszcze męża z dziećmi, ale gdyby on chciał, gdyby mu naprawdę zależało, to nikt i nic nie byłoby w stanie go powstrzymać. Jeśli się z nimi nie widuje, to znaczy, że mu wystarczająco nie zależy. Przyznam, że jest to dla mnie zaskakująca postawa, tym bardziej, że w związkach, które się wokół mnie w ciągu lat rozpadały, co prawda ojciec odchodził od ich matki, ale w każdym z tych przypadków starał się mieć co najmniej poprawny kontakt z dziećmi. To ewentualnie one, jeśli były już starsze, w poczuciu żalu, a nawet niechęci, mocno go ograniczały. Być może i tutaj za jakiś czas jego postawa ulegnie zmianie, nawet jeśli na ten moment sytuacja nie wygląda optymistycznie. 

Cslady, nie masz żadnego wpływu na jego obojętność i nie ma takiej siły, która może u jm wzbudzić i nakazać zainteresowanie tym, co się u maluchów dzieje, choć wydawać by się mogło, że to powinno być naturalne i oczywiste. Jedyne co możesz zrobić, to czekać aż zatęskni, zrozumie, sam zachce. To jak najbardziej może nastąpić, jednak nie musi. Sama zresztą widzisz jak bardzo jest nieprzewidywalny. I jasne, że chciałabyś dla nich jak najlepiej, a obecność ojca wydaje się w ich życiu ważna, ale im szybciej pogodzisz się ze świadomością swojej bezradności w tym temacie, ale tak naprawdę, dogłębnie, tym łatwiej zaakceptujesz ten stan rzeczy.
Pamiętaj przy tym, że również dzieci wychowujące się w niepełnej rodzinie jak najbardziej mogą być szczęśliwe, nawet jeśli dla Ciebie cały ten skomplikowany proces na pewno będzie trudniejszy, by sprostać wyzwaniu.

979

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Po naprawdę dobrych kilku tygodniach mam wrażenie, że wróciłam do punktu wyjścia. hmm

980 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2019-08-08 23:39:33)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Nigdy nie przypuszczałam, że jm może nie chcieć mieć kontaktu z dziećmi. Sądziłam raczej, że niezależnie od tego, co będzie między nami i czy będziemy się dogadywać, ogarnie się w końcu i będzie chciał uczestniczyć w ich życiu. Póki co zwyczajnie je wymazał jakby nie istniały.

Wyobrażam sobie co musisz czuć. To taka zdrada podwójna, bo zdradził i Ciebie jako kobietę i dzieci, jako ich tata. Ale zechciej pamiętać o jednym, to stan na dziś, na dzień 8 sierpnia 2019, ale jak powiadał Heraklit z Efezu "Panta rhei".
Trudno jest wyrokować co jest przyczyną takiego braku odpowiedzialności. Być może chciałby spotykać się z dziećmi, ale wie, że integralnie wiąże się to ze spotkaniem z Tobą, na które nie jest pewnie gotowy.
A czy Twoi teściowie widują się z wnukami? Są nimi zainteresowani? Kontaktują się z Tobą w jakiś sposób w ich sprawie?

cslady napisał/a:

Nie wiem jak to wszystko zrobię w pojedynkę i nie chodzi o czas czy pieniądze.

Właśnie tak, jak robisz to teraz, CS.
Owszem, zdrada jest wydarzeniem w Twoim życiu i w życiu dzieci także, ale to życie na zdradzie się nie skończyło. Spójrz, przyjęłaś najboleśniejszy cios, a mimo to, kilka dni temu udało Ci się skończyć ważny projekt, a nawet zdążyłaś zamarzyć o wakacjach. Od pięciu miesięcy radzisz sobie z jego nieobecnością. Raz lepiej, raz gorzej, ale trwasz. Jeśli popatrzysz na rzeczy takimi, jakimi one są, będzie trochę prościej. Futurystyczne wizje, uprzedzanie faktów, obawy, tworzą się  w Twojej głowie i tylko Ty możesz powiedzieć im STOP! Takiej pewności, że można w pojedynkę sensownie wychować dzieci, nie da Ci nikt, bo nie jest w stanie zmierzyć się z rodzajem i poziomem Twoich obaw. Tylko będąc świadoma, aktywna, zaczynasz znajdować rozwiązania adekwatne do Twojej sytuacji. Przecież nawet często jest tak, że jakaś przeszkoda, czy trudność pobudzają kreatywność.
Wiesz co to są afirmacje? Mów do siebie:  "umiem, potrafię wiem, poradzę sobie". Zobacz, ilu czytelników Twoich postów dostrzega rozsądek i klasę z jaką przechodzisz przez to wszystko. Dzieje się to pewnie wielkim kosztem, ale nawet Twój wątek różni się od setek innych w tym dziale...

981

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Po naprawdę dobrych kilku tygodniach mam wrażenie, że wróciłam do punktu wyjścia. hmm

Przeżywasz żałobę po związku. Żeby ją zakończyć, musisz przejść przez wszystkie etapy, a one będą się ze sobą przeplatać, a nawet będziesz wracać do tego samego punktu, w którym już byłaś. Niemniej to jest złudzenie, bo z każdym dniem, z każdą konstruktywną myślą, a nawet z zaakceptowaniem czegoś, co w Twoim odczuciu nie jest specjalnie istotne, jesteś bliżej końca. Żałoba jest niezwykle trudnym, zwykle długotrwałym, ale i wyczerpującym procesem, jednak świadomość, że to co się z Tobą dzieje jest zupełnie normalne, bardzo pomaga.

982

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Po naprawdę dobrych kilku tygodniach mam wrażenie, że wróciłam do punktu wyjścia. hmm

Wyjdziesz z tego, wyjdziesz NA PEWNO.
Strzelam na ślepo ale chyba potrzebujesz kogoś obok siebie, kogoś do stałej obecności podtrzymującej.
Trochę się obawiam o Twoje siły na czas rozpraw, no różnie to może być, a odpowiedzialność za codzienność dzieci będzie Twoim niepodzielnym udziałem...
A czy to byłby dobry pomysł i realny do wykonania aby na jakiś czas zaangażować Twoich rodziców w opiekę (może z pomocą rodziny) a Ty odpoczęłabyś 'samodzielnie' ? Może potrzeba Ci swobody pełnej na jakiś czas bo i tak pewnie towarzyszy Ci myśl o wymagającej i niezbywalnej odpowiedzialności, i takie oderwanie przywróci właściwe proporcje bo NIE JESTEŚ jedynie matką, TY to TY i jesteś w tym całym rozgardiaszu NAJWAŻNIEJSZA.

983

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Pomyślałam to samo, że potrzebne jest jakieś wsparcie w realu też.
Stan takiej żałoby jest podły, bo nieboszczyk gdzieś wciąż się kręci zwykle. Nie bądż pewna, że widząc go codziennie przy dzieciach, byłoby łatwiej.

984 Ostatnio edytowany przez MalaMe (2019-08-09 08:06:49)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Po naprawdę dobrych kilku tygodniach mam wrażenie, że wróciłam do punktu wyjścia. hmm

To nic nadzwyczajnego. Kilka tygodni, to za krótki okres czasu, aby całkowicie wyjść z szoku  jakiego doznałaś i otrząsnąć się po nim. Ktoś tu gdzieś w postach już napisał, że na razie czas jeszcze nie działa na Twoją korzyść. Nie działa, bo jeszcze nie upłynęło go zbyt wiele a uczuć nie gasi się jak światła.

985

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Zgadzam się z Elą myślę, że widując Ex nie było by Ci łatwiej.Ja właśnie tak miałam, chciałam żeby jak najczęściej widywał się z Dziećmi a po jakimś czasie jego osoba mnie drażniła.Taka dziwna sprzeczność.Jako matka chciałam aby kontakt był ale już jako kobieta nie. Z perspektywy czasu wiem, że dużo pracy tzw.kierat mi pomógł bo nie miałam czasu się za dużo zastanawiać chociaż czułam się mocno wykończona.Po jakimś czasie i tak trzeba było w końcu zaakceptować życie takim jakie jest ale już o tyle łatwiej że zgasła nadzieja, oczekiwania a emocje zaczęły wygasać.

986

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Wiem, że widywanie go byłoby dla mnie trudniejsze, ale przecież nie o to w tym chodzi.

987

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Nie o to CS bo chodzi o Dzieci ale poniekąd Twój stosunek do Ojca będzie się "odbijał"na Dzieciach czy tego chcesz czy nie.

988

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Wiem, że widywanie go byłoby dla mnie trudniejsze, ale przecież nie o to w tym chodzi.

Chcesz, żeby był odpowiedzialny, pomyśl czy wcześniej naprawdę był odpowiedzialnym ojcem, czy tylko mężem matki dzieci.
Skoro odpowiedzialność i uczucia nie znikają z dnia na dzień, skoro u niego tego nie ma, może nigdy tak naprawdę nie było ??

989 Ostatnio edytowany przez MalaMe (2019-08-09 09:46:22)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
QuQu napisał/a:

Skoro odpowiedzialność i uczucia nie znikają z dnia na dzień, skoro u niego tego nie ma, może nigdy tak naprawdę nie było ??

To bardzo bolesna, bo brutalna prawda.
Nie było albo wygasły już dużo wcześniej zanim prawda o tym wyszła na światło dzienne.
Cholernie trudne do przyjęcia do wiadomości, a co dopiero do zaakceptowania.

990

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Zawsze był bardzo dobrym ojcem, mężem zresztą też. Dopóki nie zaczął szukać rozrywek. A co do jego uczuć, to tylko on zna odpowiedź na to pytanie.

991 Ostatnio edytowany przez MalaMe (2019-08-09 09:56:30)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Zawsze był bardzo dobrym ojcem, mężem zresztą też. Dopóki nie zaczął szukać rozrywek. A co do jego uczuć, to tylko on zna odpowiedź na to pytanie.

Czyli, albo "coś" się "popieprzyło" albo nigdy nie było tak kolorowo, jakby się mogło wydawać.

992

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
MalaMe napisał/a:

Czyli, albo "coś" się "popieprzyło" albo nigdy nie było tak kolorowo, jakby się mogło wydawać.

Jakie to ma dla Ciebie znaczenie? Efekt końcowy jest ten sam. A jak było naprawdę to wie tylko on.

993 Ostatnio edytowany przez MalaMe (2019-08-09 10:17:13)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:
MalaMe napisał/a:

Czyli, albo "coś" się "popieprzyło" albo nigdy nie było tak kolorowo, jakby się mogło wydawać.

Jakie to ma dla Ciebie znaczenie? Efekt końcowy jest ten sam. A jak było naprawdę to wie tylko on.

Dla mnie nie ma znaczenia żadnego. Dla Ciebie może mieć, aby zrozumieć sytuację przez pryzmat jego zachowania. Dla mnie jest to element nie-oszukiwania samej siebie. To tylko luźne sugestie.

994

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Zawsze był bardzo dobrym ojcem, mężem zresztą też. Dopóki nie zaczął szukać rozrywek. A co do jego uczuć, to tylko on zna odpowiedź na to pytanie.

Przyjrzyj się dokładniej, może był dobrym ojcem , bo był dobrym mężem i skoro zależało mu na Tobie , to i na dzieciach, bo były w "pakiecie"
Moje dzieci prze 16 lat miały bardzo dobrego ojca a ja 17 bardzo dobrego męża i jak przestał być moim partnerem , to przestał być ojcem w ogóle.
Miłość matczyna i ojcowska są różne.
Miłość matki jest bezwarunkowa a ojca "zależna" .

995

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
MalaMe napisał/a:

Dla mnie nie ma znaczenia żadnego. Dla Ciebie może mieć, aby zrozumieć sytuację przez pryzmat jego zachowania. Dla mnie jest to element nie-oszukiwania samej siebie. To tylko luźnie sugestie.

Może mieć, może nie mieć. Chciałam się tego dowiedzieć, ale nie udzielił mi odpowiedzi na to pytanie, więc w tym momencie niczego więcej z tym nie zrobię.

QuQu napisał/a:

Przyjrzyj się dokładniej, może był dobrym ojcem , bo był dobrym mężem i skoro zależało mu na Tobie , to i na dzieciach, bo były w "pakiecie"

Mogło tak być, ale jak wyżej - jeśli od niego się tego nie dowiem, to nie wywróżę odpowiedzi z fusów. Ile można fiksować się na pytaniach, na które nie ma żadnej odpowiedzi?

996

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Ale, co chciałabyś usłyszeć od niego?

997

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
MalaMe napisał/a:

Ale, co chciałabyś usłyszeć od niego?

Nie wiem czy bym chciała cokolwiek usłyszeć czy nie. Gdybacie na temat tego, co on sobie czuł i myślał, więc odpowiadam, że nikt poza nim nie jest w stanie udzielić tych odpowiedzi i takie gdybanie jest pozbawione sensu. A czy jego odpowiedzi by mi pomogły i czy w ogóle są mi potrzebne, to już inna kwestia. Być może trzeba wszystko zaakceptować takim, jakie jest obecnie i tyle.

W tym momencie gdybym znała odpowiedzi to nie wiem czy cokolwiek by to zmieniło w moim życiu. To raczej nie jest kwestia odpowiedzi na te pytania.

998

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Mogło tak być, ale jak wyżej - jeśli od niego się tego nie dowiem, to nie wywróżę odpowiedzi z fusów. Ile można fiksować się na pytaniach, na które nie ma żadnej odpowiedzi?

Brak odpowiedzi, to też odpowiedź .
Co CI po tym jak usłyszysz odpowiedź , jak fakty świadczą o czymś innym ?
CO wtedy będzie prawdą ? to co mówi, czy to co robi ?

999

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Cs lady po prostu minie kilka dni i przystosujesz się do braku "rozpraszacza" czyli projektu który Ciebie angażował, absorbował w pracy, a fazy żalu/żałoby są właśnie takie jak napisała Olinka.
Nie ma co panikować raz jest tak raz inaczej znasz już to i wiesz jak jest fale przychodzą odchodzą i już.

MalaMe jm jest na innym "poziomie emocjonalnym" (wyższym,lepszym ?) tak powiedział Autorce było o tym wcześniej.

1,000

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
QuQu napisał/a:

Brak odpowiedzi, to też odpowiedź .
Co CI po tym jak usłyszysz odpowiedź , jak fakty świadczą o czymś innym ?
CO wtedy będzie prawdą ? to co mówi, czy to co robi ?

Mnie nic po tym. To Ty pytałaś o to czy uczucia wygasły, czy może nigdy ich nie było. Ja tylko odpowiadam, że nie mam pojęcia.

1,001 Ostatnio edytowany przez MalaMe (2019-08-09 10:47:04)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:
MalaMe napisał/a:

Ale, co chciałabyś usłyszeć od niego?

Nie wiem czy bym chciała cokolwiek usłyszeć czy nie. Gdybacie na temat tego, co on sobie czuł i myślał, więc odpowiadam, że nikt poza nim nie jest w stanie udzielić tych odpowiedzi i takie gdybanie jest pozbawione sensu. A czy jego odpowiedzi by mi pomogły i czy w ogóle są mi potrzebne, to już inna kwestia. Być może trzeba wszystko zaakceptować takim, jakie jest obecnie i tyle.

W tym momencie gdybym znała odpowiedzi to nie wiem czy cokolwiek by to zmieniło w moim życiu. To raczej nie jest kwestia odpowiedzi na te pytania.

smile
Gdybamy na tematu problemu, z którym do nasz przyszłaś, to znaczy tu, na forum, do jego użytkowników i innych internautów. Wobec takiej odpowiedzi ciśnie mi się na klawiaturę pytanie - czego oczekujesz w związku z podzieleniem się tym problemem?


paslawek napisał/a:

MalaMe jm jest na innym "poziomie emocjonalnym" (wyższym,lepszym ?) tak powiedział Autorce było o tym wcześniej.

Ach tak... To przecież nic innego jak inaczej powiedziane "Nie kocham Cię..."

1,002

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:
QuQu napisał/a:

Brak odpowiedzi, to też odpowiedź .
Co CI po tym jak usłyszysz odpowiedź , jak fakty świadczą o czymś innym ?
CO wtedy będzie prawdą ? to co mówi, czy to co robi ?

Mnie nic po tym. To Ty pytałaś o to czy uczucia wygasły, czy może nigdy ich nie było. Ja tylko odpowiadam, że nie mam pojęcia.

Chcesz zrozumieć dlaczego on nie interesuje się dziećmi, jak zrozumiesz może będzie łatwiej zaakceptować jego postawę.
I przestaniesz oczekiwać zmiany

1,003

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
QuQu napisał/a:

Chcesz zrozumieć dlaczego on nie interesuje się dziećmi, jak zrozumiesz może będzie łatwiej zaakceptować jego postawę.
I przestaniesz oczekiwać zmiany

Piszesz "chcesz zrozumieć dlaczego on nie interesuje się dziećmi" - jak zatem według Ciebie mam zrozumieć, skoro nie czytam mu w myślach?

MalaMe napisał/a:

Gdybamy na tematu problemu, z którym do nasz przyszłaś, to znaczy tu, na forum, do jego użytkowników i innych internautów. Wobec takiej odpowiedzi ciśnie mi się na klawiaturę pytanie - czego oczekujesz w związku z podzieleniem się tym problemem?

Niczego nie oczekuję. Piszę tu po to, żeby się wygadać.

1,004

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:
QuQu napisał/a:

Chcesz zrozumieć dlaczego on nie interesuje się dziećmi, jak zrozumiesz może będzie łatwiej zaakceptować jego postawę.
I przestaniesz oczekiwać zmiany

Piszesz "chcesz zrozumieć dlaczego on nie interesuje się dziećmi" - jak zatem według Ciebie mam zrozumieć, skoro nie czytam mu w myślach?

Patrz na to co robi .
Wiem, że to trudne, ale fakty mówią wiele o tym.
Ja podobnie jak TY nie mogę tego zrozumieć , ale tak jest

1,005

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Ja myślę że brak oczekiwań , jak również brak rozkminiania dlaczego tak albo siak jest kluczem do akceptacji sytuacji z którą mimo wszystko trudno się pogodzić a tym bardziej zrozumieć.Przewaliłam fora,czytałam jakieś psychologiczne wywody i niby mogę zrozumieć dlaczego ale w sumie nie zmieniło to mojej sytuacji ani nie zaakceptowałam zachowania Ex (zrozumiałam co kierowało i dlaczego ale nadal uważam że tak się nie postępuje,nie godzę się ogólnie na zachowania taki ludzi). Dziś już nie zajmuje mnie to bo jak ktoś mi powiedział "Kto zrozumie psychopatę"? Ja nie będę starała się rozumieć bo po prostu nie jestem w stanie.

1,006 Ostatnio edytowany przez MalaMe (2019-08-09 12:51:19)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Abstrahując już od tak ścisłego wypowiadania się odnośnie sytuacji życiowej cslady, mnie się wydaje, że pytanie "Dlaczego...?" i odpowiedź na nie jest bardzo ważna.
Nic się nie dzieje bez przyczyny. Kiedy poznajemy przyczynę (lub ją odkrywamy, uzmysławiamy sobie lub w inny sposób do niej dochodzimy) dopiero wtedy wszystko staje się jasne. Możliwe, że są ludzie, którzy nie chcą znać przyczyny zdarzeń, akceptują zastany stan rzeczy i nie oglądając się wstecz idą dalej przed siebie. Myślę jednak, że taki stan obojętności jest jedynie czymś w rodzaju bariery ochronnej przed konfrontacją z prawdą. Bo prawdą nie jest skutek, lecz właśnie przyczyna zdarzenia.
Myślę, że w uczuciach poszukujemy przyczyn. Potrzebujemy wyjaśnień jak w żadnej innej kwestii. Inaczej, gdybyśmy byli obojętni na to z jakiej przyczyny spotkała nas zdrada, rozstanie oznaczałoby to, że uczucia które z kimś dzieliliśmy nic dla nas nie znaczyły.

1,007

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

MalaMe nie odpowiadasz za zachowanie innego człowieka tylko swoje.Możesz zastanawiać się nad swoim postępowaniem.W zachowaniu drugiej osoby nie musi być logika może być nawet kaprys, czy fakt że jest zwykłym k....em, więc dla mnie chociaż najpierw sama szukałam odpowiedzi zastanawianie się nad motywami jak już człowiek ochłonie po czasie  mija się z celem.Te pytania są  ważne na początku , po pierwszym szoku. Po czasie stwierdzam, że nie będę absorbować czasu i myśli na kurestwo. Wolę ten czas poświęcić Dzieciom.To co żałuję,że przez te zastanawianie się straciłam czas fajny z Dziećmi bo mimo że byłam przy nich to myślami przy problemach z Ex.Dziś mi szkoda każdej tej zmarnowane minuty poświęconej nie dzieciom a Ex, każdej minuty która skoncentrowała moją uwagę od Dzieci.Czasu nie cofnę a Dzieci rosną szybko:)

1,008 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-08-09 14:12:19)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Chio napisał/a:

MalaMe nie odpowiadasz za zachowanie innego człowieka tylko swoje.Możesz zastanawiać się nad swoim postępowaniem.W zachowaniu drugiej osoby nie musi być logika może być nawet kaprys, czy fakt że jest zwykłym k....em, więc dla mnie chociaż najpierw sama szukałam odpowiedzi zastanawianie się nad motywami jak już człowiek ochłonie po czasie  mija się z celem.Te pytania są  ważne na początku , po pierwszym szoku. Po czasie stwierdzam, że nie będę absorbować czasu i myśli na kurestwo. Wolę ten czas poświęcić Dzieciom.To co żałuję,że przez te zastanawianie się straciłam czas fajny z Dziećmi bo mimo że byłam przy nich to myślami przy problemach z Ex.Dziś mi szkoda każdej tej zmarnowane minuty poświęconej nie dzieciom a Ex, każdej minuty która skoncentrowała moją uwagę od Dzieci.Czasu nie cofnę a Dzieci rosną szybko:)

Po prostu w punkt Chio

1,009

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Bardzo dobrze, że tu piszesz CS. Bo jeśli wrócisz do swoich wcześniejszych postów, to zobaczysz, że pomimo  poczucia powrotu do punktu wyjścia, amplituda tej porozstaniowej sinusoidy wyraźnie faluje. W zasadzie z dni, które opisujesz, można nawet sporządzić wykres jej drgań ; - )
Pisanie często pomaga porządkować myślenie. Sama pewnie dobrze wiesz, że jest to jedna z lepszych technik terapeutycznych i znakomity wstęp do samoobserwacji.

Pozwolę sobie wrócić do pytania, które postawiłam Ci w poprzednim poście. Czy w ostatnim czasie teściowie kontaktowali się z Tobą w sprawie wnuków? Czy je widują lub interesują się nimi? 

MalaMe napisał/a:


Nic się nie dzieje bez przyczyny. Kiedy poznajemy przyczynę (lub ją odkrywamy, uzmysławiamy sobie lub w inny sposób do niej dochodzimy) dopiero wtedy wszystko staje się jasne. Możliwe, że są ludzie, którzy nie chcą znać przyczyny zdarzeń, akceptują zastany stan rzeczy i nie oglądając się wstecz idą dalej przed siebie. Myślę jednak, że taki stan obojętności jest jedynie czymś w rodzaju bariery ochronnej przed konfrontacją z prawdą. Bo prawdą nie jest skutek, lecz właśnie przyczyna zdarzenia.
Myślę, że w uczuciach poszukujemy przyczyn. Potrzebujemy wyjaśnień jak w żadnej innej kwestii. Inaczej, gdybyśmy byli obojętni na to z jakiej przyczyny spotkała nas zdrada, rozstanie oznaczałoby to, że uczucia które z kimś dzieliliśmy nic dla nas nie znaczyły.

MalaMe, zakładając ten wątek, CS przedstawiła klarownie swoją sytuację, a w kolejnych postach precyzuje dodatkowo okoliczności związane z tym, czego teraz doświadcza. Ty zaś zapraszasz ją do czegoś podobnego do prognozowania pogody na przełom stycznia i lutego dla mieszkańców Zatoki Biskajskiej. Jeśli rzeczywiście przeczytałaś jej wątek, na podstawie jakich przesłanek i jakich danych, CS ma odpowiedzieć na pytanie dlaczego została zdradzona? Gdzie ma szukać tej praprzyczyny rozstania? Od kogo i w jaki sposób ma uzyskać wyjaśnienia, o których wspominasz w Twoim poście?

1,010 Ostatnio edytowany przez MalaMe (2019-08-09 14:47:59)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Chio napisał/a:

(...) na podstawie jakich przesłanek i jakich danych, CS ma odpowiedzieć na pytanie dlaczego została zdradzona? Gdzie ma szukać tej praprzyczyny rozstania? Od kogo i w jaki sposób ma uzyskać wyjaśnienia, o których wspominasz w Twoim poście?

Nie wiem, czy w ogóle ma to robić jeśli tego nie czuje. Ale czuję że chciałaby tych odpowiedzi. Jak każdy człowiek który nagle został, nie wiadomo dlaczego, sam.


To tak jak w tym temacie o ghostingu. Ktoś nagle zrywa z nami znajomość, znika tak po prostu. I pojawia się naturalne pytanie - dlaczego?

Takich kwestii nie zamiata się pod dywan i udaje, że nic się nie stało.

1,011

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Czasem najciężej zaakceptować fakt, że "po prostu chciał, znudziło mu się, chciał, zaswędziało itp." Nie o cslady tu chodziło tylko o niego.
Trzymam kciuki cslady, żebyś miała coraz mniej tych przykrych chwil, chociaż parę ich jeszcze będzie. Cholerna sinusoida nastrojów sad Myślałaś, żeby zapisac się na jakiś fitness? Mieć odskocznię tylko dla siebie?

1,012

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
MalaMe napisał/a:

To tak jak w tym temacie o ghostingu. Ktoś nagle zrywa z nami znajomość, znika tak po prostu. I pojawia się naturalne pytanie - dlaczego?


Odpowiedź na to pytanie jak również na pytanie dlaczego zdradził? jest bardzo prosta: bo mógł i chciał. Jakiekolwiek szukanie winy w sobie w chwili obecnej zupełnie mija się już z celem i tylko niepotrzebnie przedłuża cierpienie i tkwienie w martwym punkcie.

1,013 Ostatnio edytowany przez MalaMe (2019-08-09 14:50:10)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Capricornus napisał/a:
MalaMe napisał/a:

To tak jak w tym temacie o ghostingu. Ktoś nagle zrywa z nami znajomość, znika tak po prostu. I pojawia się naturalne pytanie - dlaczego?


Odpowiedź na to pytanie jak również na pytanie dlaczego zdradził? jest bardzo prosta: bo mógł i chciał. Jakiekolwiek szukanie winy w sobie w chwili obecnej zupełnie mija się już z celem i tylko niepotrzebnie przedłuża cierpienie i tkwienie w martwym punkcie.

Ależ nikt nie mówi tutaj o szukaniu winy w sobie! Ja nawet tego nie sugerowałam.
Niemniej jednak, między Bogiem a prawdą, nie możemy wykluczyć, że także i my sami, w sposób niezawiniony, jesteśmy poniekąd częścią tej przyczyny. Tylko że uświadomienie sobie tego boli do maksimum.

1,014

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Dla jednego mężczyzny ta "przyczyna" będzie właśnie powodem zdrady, dla innego będzie wręcz przeciwnie zaletą, która spowoduje, że mężczyzna ten uświadomi sobie, dlaczego właśnie nadal chce tkwić przy danej kobiecie.

1,015 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2019-08-09 15:09:51)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
MalaMe napisał/a:
Chio napisał/a:

(...) na podstawie jakich przesłanek i jakich danych, CS ma odpowiedzieć na pytanie dlaczego została zdradzona? Gdzie ma szukać tej praprzyczyny rozstania? Od kogo i w jaki sposób ma uzyskać wyjaśnienia, o których wspominasz w Twoim poście?

Nie wiem, czy w ogóle ma to robić jeśli tego nie czuje. Ale czuję że chciałaby tych odpowiedzi. Jak każdy człowiek który nagle został, nie wiadomo dlaczego, sam.
To tak jak w tym temacie o ghostingu. Ktoś nagle zrywa z nami znajomość, znika tak po prostu. I pojawia się naturalne pytanie - dlaczego?

Takich kwestii nie zamiata się pod dywan i udaje, że nic się nie stało.

To były moje pytania, MalaMe. Nie odpowiedziałaś na nie.

Szkoda też, że usunęłaś swój przedostatni post. Napisałaś tam coś bardzo ważnego. Zasugerowałaś, że zawsze w takiej sytuacji należy szukać przyczyn logicznych i nielogicznych, jakichkolwiek...

Rozumiem, że satysfakcjonują Cię również bujdy na resorach. Byle tylko podane były w taki sposób, że je łykniesz bez popitki.
Idąc za tropem Twojego rozumowania pozwalam sobie wysnuć tezę, że mąż CS zdradził ją z powodu impasu politycznego w Wenezueli, gdyż idealnie zbiega się to w czasie z wydarzeniami opisywanymi w tym wątku.

1,016

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
QuQu napisał/a:
cslady napisał/a:
QuQu napisał/a:

Chcesz zrozumieć dlaczego on nie interesuje się dziećmi, jak zrozumiesz może będzie łatwiej zaakceptować jego postawę.
I przestaniesz oczekiwać zmiany

Piszesz "chcesz zrozumieć dlaczego on nie interesuje się dziećmi" - jak zatem według Ciebie mam zrozumieć, skoro nie czytam mu w myślach?

Patrz na to co robi .
Wiem, że to trudne, ale fakty mówią wiele o tym.
Ja podobnie jak TY nie mogę tego zrozumieć , ale tak jest

Perełka logiki!

1,017 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-08-09 16:25:46)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Najtrudniej pożegnać rozstać się ze złudzeniami o ile uzna się je za takie.
Pytania spekulacje i analizowanie po rozstaniu to pewien unik obronny chęć doznania spokoju choć na chwilę.No i nie ma ich końca same się napędzają te pytania i próba odpowiedzi jedne rodzą inne jeszcze bardziej dręczące i szczegółowe.
Pod tym czai się zwykle żal uraza poczucie winy/krzywdy to trochę ucieczka przed rozpaczą smutkiem złością
Te mechanizmy są po prostu odruchowe raczej wyuczone niewiele dają jak się okazuje z perspektywy czasu,czasem też to robię jak dotyczy to osób z mojego otoczenia i na forum też stawiam pytania rozkminiam motywy intencje ale to odruch nie koniecznie pożyteczny i potrzebny.Wszystko  ma swój czas .
Szukanie winnych odpowiedzialnych to nie rzadko kręcenie się w kółko,dopiero pewien dystans przesilenie  daje spokój- pytania się wypalają - wielka ulga .Odpowiedzi nie ranią nawet konkretne i prawdziwe nie muszą nie ma takiego obowiązku,ale swoje trzeba przetrawić umęczyć się do oporu jest to pewien etap,faza..Uświadomienie sobie istoty własnych błędów to co innego - nie jest miotaniem się i wymaga jako takiego wyciszenia.
U mnie odpowiedzi no może nie wszystkie przyszły po latach tylko mnie już nie interesowały nic mi nie robiły.

1,018

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
aurora borealis napisał/a:

Bardzo dobrze, że tu piszesz CS. Bo jeśli wrócisz do swoich wcześniejszych postów, to zobaczysz, że pomimo  poczucia powrotu do punktu wyjścia, amplituda tej porozstaniowej sinusoidy wyraźnie faluje. W zasadzie z dni, które opisujesz, można nawet sporządzić wykres jej drgań ; - )

Nawet nie mam odwagi wracać do swoich wcześniejszych postów, ale może kiedyś.

aurora borealis napisał/a:

Pozwolę sobie wrócić do pytania, które postawiłam Ci w poprzednim poście. Czy w ostatnim czasie teściowie kontaktowali się z Tobą w sprawie wnuków? Czy je widują lub interesują się nimi?

Przepraszam, rzeczywiście zapomniałam odpisać. Nie, aktualnie teściowie nie widują wnuków. Widywali dopóki to ja inicjowałam kontakt, a potem przestali. Teściowa zawsze wydawała mi się mądrą i rozsądną kobietą, więc dziwi mnie jej postawa. Nie próbowałam dopytywać dlaczego nie chcą kontaktu i w sumie nie mam pojęcia czy jm czegoś im nie nakłamał (bardzo możliwe, że tak było). W każdym razie ani dziadkowie, ani ciocia (jm ma siostrę) nie widują dzieci. Ostatnio jak rozmawialiśmy, to 3 razy wykręcali się brakiem czasu i powiedzieli, że "odezwą się". Nie odezwali się, a ja już nie będę zabiegać, bo ile można? Przecież ich decyzja na ten moment jest jasna.

MonkaIska napisał/a:

Myślałaś, żeby zapisac się na jakiś fitness? Mieć odskocznię tylko dla siebie?

Tak, chodzę. Również na jogę, bo kilka osób mi polecało.

MalaMe napisał/a:

Niemniej jednak, między Bogiem a prawdą, nie możemy wykluczyć, że także i my sami, w sposób niezawiniony, jesteśmy poniekąd częścią tej przyczyny. Tylko że uświadomienie sobie tego boli do maksimum.

Według mnie warto spojrzeć obiektywnie na takie fakty jak: czy było się toksycznym, zazdrosnym, czy słuchało się partnera i jego potrzeb, czy wydzielało się seks jako nagrodę, czy żyło się tylko dziećmi a mąż poszedł w odstawkę itp. W takich przypadkach owszem, dobrze jest umieć spojrzeć na siebie obiektywnie po to, aby wyciągnąć wnioski i unikać błędów w przyszłości. Uświadomienie sobie takich rzeczy może boleć. Ja już zrobiłam rachunek sumienia pod tym kątem i nie mam sobie niczego do zarzucenia, chociaż czasami chciałabym mieć co sobie zarzucić, bo to byłoby jakimś wyjaśnieniem. Jm nie może powiedzieć, że nie okazywałam mu zainteresowania, że nie liczyłam się z jego uczuciami, nie słuchałam go, byłam toksyczna, nie dbałam o jego potrzeby itp. Jedyne, co mógłby mi powiedzieć to to, że dbałam inaczej niż on chciał, bo chciał czegoś innego (np. kupowałam mu z przyzwyczajenia te poziomki, a on od jakiegoś czasu wolał truskawki, tylko ja nie odgadłam jego pragnień). Nawet jeśli chciał czegoś innego, to nie powiedział mi o tym i bardzo dobrze udawał. Nie zarzucę sobie tego, że nie umiem czytać w czyichś myślach. Jm nie jest zamkniętym w sobie typem, który nie mówi o emocjach i o tym, co mu pasuje, a co nie. Mówił bardzo dużo i wiele rzeczy okazywał. Jeśli one nie zgadzały się ze stanem faktycznym, to celowo kłamał i wprowadzał mnie w błąd. Jasne, że nagle mogły mu zacząć odpowiadać inne cechy w kobiecie, ale akurat takie wnioski nie są mi do niczego potrzebne, bo niczego konstruktywnego z nimi nie zrobię. Nie zmieniałabym się dla faceta tylko po to, żeby mnie nie zostawił. Skoro on woli teraz kobiety bardziej "spontaniczne", które uwielbiają tańczyć pogo na koncertach i kempingi w lesie, to nie zacznę na siłę tego lubić w imię "spontaniczności". Za rok czy dwa znowu mu się odmieni i co wtedy?

1,019

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Nie, aktualnie teściowie nie widują wnuków. Widywali dopóki to ja inicjowałam kontakt, a potem przestali. Teściowa zawsze wydawała mi się mądrą i rozsądną kobietą, więc dziwi mnie jej postawa. Nie próbowałam dopytywać dlaczego nie chcą kontaktu i w sumie nie mam pojęcia czy jm czegoś im nie nakłamał (bardzo możliwe, że tak było). W każdym razie ani dziadkowie, ani ciocia (jm ma siostrę) nie widują dzieci. Ostatnio jak rozmawialiśmy, to 3 razy wykręcali się brakiem czasu i powiedzieli, że "odezwą się". Nie odezwali się, a ja już nie będę zabiegać, bo ile można? Przecież ich decyzja na ten moment jest jasna.

Niepojęte. Nawet bez względu na to jak przedstawił jej sytuację Twój mąż.
Bardzo Ci współczuję, CS. Świat kompletnie zwariował. Mam nadzieję, że tylko na chwilę...

1,020 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-08-09 23:57:12)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Chyba za wysoko oceniałaś całą tą rodzinkę..
MałaMe napisała Ci mądre słowa, jutro rozwinę, może Ci się przyda.

1,021

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Ja myślę że dobrze by Ci CS zrobiła praca nad sobą żeby zachowania Ex i jego rodziny nie dotykały Ciebie.Jest to bardzo trudne,sama się z tym jeszcze czasem borykam.Ja mam sytuację odwrotną rodzina Ex co jakiś czas dodaje do pieca i wyprowadza z równowagi.Akurat wczoraj wypadł jeden z takich dni i wierz mi CS wolałabym żeby zamilkli. Widzę że taka praca dużo daje.Jestem spokojniejsza chociaż nie będę ściemniać, że w ogóle mnie nie dotyka:)gniew,żal i roztrzęsienie się pojawia ale już nie determinuje mojego życia.

1,022

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Ela210 napisał/a:

Chyba za wysoko oceniałaś całą tą rodzinkę..
MałaMe napisała Ci mądre słowa, jutro rozwinę, może Ci się przyda.

Oceniam ludzi adekwatnie do tego, co w danej chwili sobą reprezentują. Nie łapię za słówka i nie doszukuję się ukrytych sensów tam, gdzie ich nie ma. Wcześniej nie miałam powodu, by źle ich oceniać, więc miałam o nich bardzo dobre zdanie, bo też bardzo dobrze się zachowywali (zarówno wobec mnie jak i wobec innych).  Widocznie jak zrobiło się trudno, to wyszło szydło z worka - to już niestety inna kwestia.

1,023

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Może Ci to pomoże CS, gdy zaczynam za bardzo nakręcać się ,staram się powstrzymać myśli, mówię sobie STOP, nie zepsuje mi to fajnego dnia, nie warto.Mimo że myśli,czasem gniew wraca to koncentruje się na czymś innym.Po jakimś czasie taki stan wkurzenia nakręcenia, żalu trwa krócej.

1,024

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Też mam tak że oceniam ludzi stosownie do sytuacji i kurka  wczoraj zostałam zrobiona w chusteczkę przez miłych staruszków.To już nie pierwszy raz,że staram się być miła wobec ludzi którzy są mili i jeszcze starsi.Uczy mnie to że ludzie są bardzo mili do momentu w którym im to pasuje, nie koliduje to z ich planami.Rodzina mojego Ex też taka była przemiła na tyle że wyłączyłam wszystkie systemy alarmowe bo przecież w rodzinie będę ostrożna,dlatego kurcze jak zobaczę przemiłych staruszków to będę chyba uciekać,,;););)

1,025

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Dobra opinia o kimś a zaufanie to są według mnie dwie różne rzeczy. Wiadomo, że poznając kogoś nowego nie można od razu zakładać, że ludzie chcą nas oszukać. Jednak na zaufanie trzeba sobie zapracować. Co do moich teściów - nie wydawałam opinii na ich temat, gdy cały czas jeszcze się poznawaliśmy, bo ich zwyczajnie nie znałam. Sprawiali dobre wrażenie, ale to tyle. Natomiast pisząc z perspektywy czasu - znam ich już od kilkunastu lat i wcześniej ani razu nie dali mi powodu do tego, by zmienić ocenę. To były długie lata, a nie miesiące czy dni. Być może to, co robią obecnie, jest jakimś mechanizmem obronnym z ich strony - nie muszę tego rozumieć, bo nie istnieją dla mnie usprawiedliwienia takiego zachowania. Być może jestem surowa, ale wymaganie od innych bycia przyzwoitymi ludźmi nie jest według mnie wymaganiem z kosmosu.

1,026

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Nie jest surowa opinia w sytuacji gdy wymagasz dużo też od siebie.Jeśli jesteś uczciwa masz prawo wymagać uczciwości od innych!

1,027

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

cslady, kiedyś dzięki Naprędce trafiłam na mowę Esther Pereł o zdradzie. Polecam. Posłuchaj w wolnej chwili:
https://www.ted.com/talks/esther_perel_ … anguage=pl

Esther mówi o tym, że chociaż logika podpowiada, że jeśli w domu byłoby wszystko idealnie, to nikt by nie zdradzał. Jednak czasami szukając kogoś na boku, wcale nie odwracamy się od stałego partnera, ale od tej osoby, którą się  staliśmy. Wcale nie szuka się wtedy nowego partnera, ale INNEGO SIEBIE.

Piszę to trochę w kontrze do wypowiedzi MalejMe,

1,028

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

CS jeszcze tak mi się wydaje, że ludzie gdy utracą własną strefę komfortu nie potrafią się zachować przyzwoicie.Nie chcę generalizować, mogę tylko podzielić się własnymi doświadczeniami. U mnie gdy rodzice Ex utracili korzyści w postaci mojego bycia z ich synem i finansowania wykończenia domu z przemiłych ludzi stali się nie obliczalni.Też nie mogłam złego słowa powiedzieć chociaż jestem ostrożna wobec ludzi którzy zachowują się jakby chcieli nieba przychylić,słodzą,ciumkają.Potem kurtyna opadła,maski spadły i zaczęło  się straszenie samobójstwem syna, chisteriami,łapaniem za serce upadki na kolana,szantaże emocjonalne,manipulacje.Okradli własne wnuki a ojciec dzieci.J a chyba im tego nigdy nie wybaczę, nie jestem w stanie zrozumieć.Przywłaszczyli pieniądze które włożyłam w wykończenie domu.Nie uwierzyłam w to co widzę i słyszę.Mogłam iść do sądu bo dowodów miałam aż nadto ale nie chciałam robić dzieciom piekła,bo wojna wywołała by zniszczenia przede wszystkim w życiu dzieci i nie ochroniłabym je.Nie wiedziałam że ludzie mogą tak udawać a potrafią dopóki mają korzyści.Mogą one być różne tak jak u mnie,nawet mieliśmy z dziećmi rekompensować im własne ich deficyty emocjonalne,finansowe itd.Nie twierdzę że u Ciebie też tak jest ale spora część ludzi funkcjonuje w aspektach korzyści z relacji nawet ktoś mi zwrócił uwagę w innym wątku że zawsze chodzi o jakąś korzyść w relacjach.Nie znałam tego forum jak owe zdarzenia miały miejsce,potem sobie czytalam nie udzielając się, zresztą chyba nie potrafiłam. Intuicyjnie w całej tej sytuacji wzmacniałam siebie poprzez różne działania np.zmieniłam pracę na lepszą,przeprowadzam się:), nawet wakacje z dziećmi samodzielnie za granicą:)Może moje doświadczenia jakoś Ci pomogą.

1,029

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

błąd w myśleniu polega na tym, że często oceniamy rodzinę męża wg wzorów z naszego domu i wydaje nam się, że tak to wszędzie wygląda.

A co do poruszanego tu tematu czy szukać przyczyn tego co się stało i próbować ogarnąć czy racjonalnie czy szukając innych wytłumaczeń i nie chodzi o przewroty w Wenezueli tylko dostrzeżenie w czymś nieracjonalnym logiki. Bo zawsze jakaś jest i ma to znaczenie, bo coś sobie o związkach ustawiasz w głowie- to uspokaja i daje pewność siebie i szansę, że nie powtórzysz jakiś błędów albo jakiś sygnałów.
Tylko że czasem to wymaga niefajnej weryfikacji wcześniejszych przekonań..

1,030 Ostatnio edytowany przez MalaMe (2019-08-10 13:14:35)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
aurora borealis napisał/a:
MalaMe napisał/a:
Chio napisał/a:

(...) na podstawie jakich przesłanek i jakich danych, CS ma odpowiedzieć na pytanie dlaczego została zdradzona? Gdzie ma szukać tej praprzyczyny rozstania? Od kogo i w jaki sposób ma uzyskać wyjaśnienia, o których wspominasz w Twoim poście?

Nie wiem, czy w ogóle ma to robić jeśli tego nie czuje. Ale czuję że chciałaby tych odpowiedzi. Jak każdy człowiek który nagle został, nie wiadomo dlaczego, sam.
To tak jak w tym temacie o ghostingu. Ktoś nagle zrywa z nami znajomość, znika tak po prostu. I pojawia się naturalne pytanie - dlaczego?

Takich kwestii nie zamiata się pod dywan i udaje, że nic się nie stało.

To były moje pytania, MalaMe. Nie odpowiedziałaś na nie.

Szkoda też, że usunęłaś swój przedostatni post. Napisałaś tam coś bardzo ważnego. Zasugerowałaś, że zawsze w takiej sytuacji należy szukać przyczyn logicznych i nielogicznych, jakichkolwiek...

Rozumiem, że satysfakcjonują Cię również bujdy na resorach. Byle tylko podane były w taki sposób, że je łykniesz bez popitki.
Idąc za tropem Twojego rozumowania pozwalam sobie wysnuć tezę, że mąż CS zdradził ją z powodu impasu politycznego w Wenezueli, gdyż idealnie zbiega się to w czasie z wydarzeniami opisywanymi w tym wątku.

Nie widzę żadnej potrzeby odpowiadania tutaj na jakiekolwiek pytania kierowane do mnie. Piszę jedynie z mojej perspektywy, z perspektywy tego, co i jak czuję. Ile osób, tyle reakcji, oczekiwań. Jesteśmy w tym zakresie zbyt różnorodni, jak mozaika.
Niewykluczone, że dla kogoś to czego ja oczekiwałabym przy rozstaniu, aby sobie z nim poradzić, przejść przez nie, pogodzić się z nim, będzie ujmowane w kategorii łykania bujd na resorach. Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Czy Autorka po przeczytaniu tego weźmie coś z tego dla siebie, to już jest jej sprawa. Ja to piszę dla niej. Nie jest to ani krytyka jej postępowania, ani ocena, ani zalecenia. To są przemyślenia. Każda wypowiedź w tym temacie jest ujawnieniem indywidualnego podejścia do rozstania. Nie ma najmniejszego sensu kwestionowanie cudzych wypowiedzi, bo tu jest zaprezentowana ludzka różnorodność.

1,031 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-08-10 13:32:14)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

dokładnie każda jest inna- niektórym  łatwo przyjdzie stwierdzenie że ex to dupek i nie ma co rozważać dlaczego- inne będą szukać po kątach aż zrozumieją i poukładają. Niech autorka znajdzie coś dla siebie. Ja akurat z tych dociekliwych. I nie to nic wspólnego z szukaniem win takich czy siakich

1,032

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Ela ja dociekałam ze trzy lata hehe pewnie rekordzista na tym forum i uważam że o dwa i pół z dużo;)bo dziś głębszego sensu to nie ma dla obecnej sytuacji i mojego czy Dzieci życia. Wnioski zawsze się jakieś nasuną ale nie staram się rozumieć ludzi zaburzonych albo z hedonistycznym podejściem do życia.Mogę tylko żałować że tak chciałam zrozumieć a trzeba było odciąć się wcześniej, pogonić "dziada" i stanąć na nogi zamiast taplać się w błotku nadziei i zrozumienia:)To moje zdanie szkoda życia:)

1,033 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-08-10 13:55:48)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Ja też tyle i nie żałuję ani dnia. I wiem już na pewno że w takie błotko nie wejdę nowe, więc dla mnie było warto tam pogrzebać.;)

1,034

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Mam ochotę do niej napisać i wygarnąć wszystko to, co leży mi na wątrobie. Tak szczerze i bez unoszenia się emocjami. Odwiedźcie mnie od tego pomysłu. hmm

1,035 Ostatnio edytowany przez MalaMe (2019-08-10 14:54:17)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Dlaczego do niej?
Nie akceptujesz możliwości, że gdyby nie ona, to byłaby i tak inna? (To pytanie jest w ramach odwodzenia Cię od tego pomysłu).  Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że "ryzykujesz" jej odpowiedź równie obojętną emocjonalnie. Zimną i być może bezlitosną dla Ciebie. Dasz radą ją przyjąć?

1,036

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Na początek ulga i satysfakcja, po pewnym czasie - niesmak w gębie. Warto?

1,037

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Ja też miałam ochotę wywalić wszystko i żałowałam czasem że tego nie zrobiłam bo pozbyłabym się gniewu ale wiem że dała bym argument na myślenie o mnie jak o wariatce i satysfakcję i nic by to nie dało bo skruchy by i tak nie było!!!

1,038

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Ela dla mnie te lata były masakrą więc żałuję.Moj stan psychiczny był tak "parszywy"że nigdy w życiu nie chciałabym do tego wrócić.Z zawsze uśmiechniętej osoby stałam się wrakiem człowieka.Myslę, że otarłam się o pogranicze nerwicy,depresji. Nigdy nie przeżywałam czegoś takiego,zawsze byłam silna psychicznie ale koszty psychiczne emocjonalne były za duże dla mnie.Żadna cena nie była tego warta gdy prawdziwa ja przestawała istnieć a argument dla Dzieci już nie wystarczał. Tym bardziej że Dzieci prawdziwej matki by nie znały tylko jakąś jej atrapę,j jeśli bym wytrzymała.

1,039

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Zajęłam się czymś - zrobiłam obiad, odpaliłam wosk zapachowy, zrobiłam jakieś ćwiczenia oddechowe itp. Na razie przeszły mi głupie pomysły. Co nie zmienia faktu, że przez ostatni tydzień czuję się non stop zestresowana i nie pomaga na to sport, drobne przyjemności, ćwiczenia oddechowe, melisa czy ziołowe tabletki. Paradoksalnie jak miałam więcej pracy to się nie stresowałam, a teraz jakby mi ktoś położył kamień na klatce piersiowej.

1,040 Ostatnio edytowany przez MalaMe (2019-08-10 16:34:06)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Na razie przeszły mi głupie pomysły.



I dobrze. Nie pisz do niej. Nie rób sobie tego. Nie rób sobie tej przykrości a jej nie dawaj tej satysfakcji.

Posty [ 976 do 1,040 z 1,211 ]

Strony Poprzednia 1 14 15 16 17 18 19 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie po ponad 10 latach związku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024