Rozstanie po ponad 10 latach związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie po ponad 10 latach związku

Strony Poprzednia 1 12 13 14 15 16 19 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 846 do 910 z 1,211 ]

846

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Tak jak pisze Monkalska, to był inny mąż i tamtych chwil nic Ci nie zabierze- tak będą wracać.
Ja mam tak samo na zakupach- odruch wchodzenia na męski dział ubrań, albo jak widzę jakiś fajny gadżet..i inne takie "poziomki"
a niech sobie będą.

Zobacz podobne tematy :

847

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Nie chodzi o wbijanie mu szpil, lecz o pokazanie własnej siły i obojętności wobec jego zaczepek. Będzie tak Cię szarpał tym pisaniem dotąd dopóki nie otrzyma w odpowiedzi lodowatego odzewu.
Niemniej jednak, to jest oczywiście Twoja sprawa, czy liczysz się z jego uczuciami, mimo, że jak widać on nie liczy się z Twoimi.

To już chyba zależy jak sobie interpretujesz siłę i obojętność. Dla mnie to się równa z brakiem reakcji. Oczywiście w tym konkretnym przypadku, bo jego wiadomość była typową zaczepką - niczego ważnego ode mnie nie chciał, nie próbował się porozumieć. Odpisanie mu tak jak proponujesz nie świadczy moim zdaniem o sile, ale o tym, że jego zagrywki nadal nie są dla mnie obojętne. Nie mówiąc już o tym, że z pozornie błahej odpowiedzi może się zaraz zrobić cała drama, bo lafirynda przeczyta, zacznie do mnie wydzwaniać itp. Nierozsądne jak dla mnie.

dokładnie, zgadzam się. Metoda zero kontaktu jest najlepsza.
Sama ja stosuję i zdaje egzamin a jakiekolwiek odpisywanie tylko pogarsza sprawę.
Siła i obojętność jest właśnie w nie reagowaniu na zaczepki.

848

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
QuQu napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
cslady napisał/a:

Nie liczę, że w sądzie obejdzie się bez emocji i nie mam zamiaru zgrywać tam obojętności. Prawnicy są od dbania o mój interes - ja mogę jedynie opowiedzieć o ostatnim roku ze swojej perspektywy. On będzie musiał wtedy tego wysłuchać. Poza sądem nie mam mu niczego do powiedzenia, a gdyby mnie nękał wiadomościami (czego przecież nie robi), to na to również są odpowiednie paragrafy.

Ja Ci mam do powiedzenia jeszcze tyle, że czasem w pewnych sprawach zbyt duże nadzieje wiąże się z tymi paragrafami i prawnikami. Żadnen prawnik nie rozwiedzie się za Ciebie. Będzie miało znaczenie to, co Ty powiesz, jak powiesz oraz jak się zachowasz. Tak samo jak żaden paragraf nie zagwarantuje Cie spokoju emocjonalnego jaki sama sobie wypracujesz w relacji do jm.
Nie wiem, jakimi uczuciami kierujesz się jeszcze do niego, na ile on jeszcze coś dla Ciebie znaczy. Natomiast zwracam uwagę na to - i nie jestem przy tym jedną jedyną osobą, która tak uważa - że jm mimo wszystko jeszcze coś tam dla Ciebie znaczy, bo to co czasem piszesz, świadczy nie tyle o tym że nie chcesz stawać z nim do przepychanek, lecz o tym że liczysz się z jego uczuciami, podczas gdy on ma je kompletnie w nosie. Taka dysproporcja się nasuwa na myśl.
I oczywiście, absolutnie nie musisz mnie przekonywać, że jest inaczej. To jedynie moje spostrzeżenia do Ciebie.
smile

Ja mam podobne odczucia .
Jestem w podobnej sytuacji i byłam już na sali sądowej i nie pokladałabym zbytniej nadziei w paragrafach i sądach, bo wierz mi nie będziesz tam mogła zbyt wiele powiedzieć , bo procedury i nikogo tam nie obchodzą twoje uczucia , poza jednym pytaniem.

QuQu a czy adwokat pomoże? Ja wzięłam bo boję się, że mąż coś naopowiada albo nazmysla albo co gorsza weźmie jakichś fałszywych świadków.

849

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Tonia80 napisał/a:
QuQu napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Ja Ci mam do powiedzenia jeszcze tyle, że czasem w pewnych sprawach zbyt duże nadzieje wiąże się z tymi paragrafami i prawnikami. Żadnen prawnik nie rozwiedzie się za Ciebie. Będzie miało znaczenie to, co Ty powiesz, jak powiesz oraz jak się zachowasz. Tak samo jak żaden paragraf nie zagwarantuje Cie spokoju emocjonalnego jaki sama sobie wypracujesz w relacji do jm.
Nie wiem, jakimi uczuciami kierujesz się jeszcze do niego, na ile on jeszcze coś dla Ciebie znaczy. Natomiast zwracam uwagę na to - i nie jestem przy tym jedną jedyną osobą, która tak uważa - że jm mimo wszystko jeszcze coś tam dla Ciebie znaczy, bo to co czasem piszesz, świadczy nie tyle o tym że nie chcesz stawać z nim do przepychanek, lecz o tym że liczysz się z jego uczuciami, podczas gdy on ma je kompletnie w nosie. Taka dysproporcja się nasuwa na myśl.
I oczywiście, absolutnie nie musisz mnie przekonywać, że jest inaczej. To jedynie moje spostrzeżenia do Ciebie.
smile

Ja mam podobne odczucia .
Jestem w podobnej sytuacji i byłam już na sali sądowej i nie pokladałabym zbytniej nadziei w paragrafach i sądach, bo wierz mi nie będziesz tam mogła zbyt wiele powiedzieć , bo procedury i nikogo tam nie obchodzą twoje uczucia , poza jednym pytaniem.

QuQu a czy adwokat pomoże? Ja wzięłam bo boję się, że mąż coś naopowiada albo nazmysla albo co gorsza weźmie jakichś fałszywych świadków.

Pewnie ,że adwokat pomoże, ale nie załatwi niczego za Ciebie, dla adwokata i sądu jesteś tylko kolejną sprawą, ich nie obchodzą Twoje uczucia, odczucia, tylko "zamknięcie" sprawy.
W sądzie każda ze stron ma takie samo prawo do wypowiedzi i słowa każdej ze stron będą brane pod uwagę, choć wiadomo jak jest prawda to trzeba o tym przekonać sąd i ławników.
Owszem druga  strona może kłamać i powinna to poprzeć dowodami, ale zeznania strony to też dowód.
Radżę nie liczyć na "sprawiedliwość " w sądzie, bo można się zdziwić bardzo, lepiej przygotować się na siłę argumentów i nie liczyć na to ,że ktoś w sądzie będzie kierował się uczuciem "sprawiedliwości", raczej literą prawa a paragrafy nie mają uczuć .
Ja jestem rozczarowana, ( sprawa w toku ), systemem i jm i podobnie jak autorka wcześniej myślałam jak ona.
Spodziewałam się uczciwości po człowieku, który podobnie jak jm autorki pokazał całą gamę nieuczciwości.
Trzeba brać pod uwagę ,że to co się do tej pory wydarzyło to jeszcze nie wszystko, jeszcze wiele rzeczy zaskoczy i to nie pozytywnie, zarówno jm jak i system.

850

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

QuQu dzięki za odpowiedź. Na męża uczciwość nie liczę ale mam nadzieję, że prawnik się wykaże i nie da mnie zrobić w balona.

851

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Tonia80 napisał/a:

QuQu dzięki za odpowiedź. Na męża uczciwość nie liczę ale mam nadzieję, że prawnik się wykaże i nie da mnie zrobić w balona.

NIe licz na prawnika zbytnio, dla niego jesteś tylko klientką , to Twoja sprawa i Twój rozwód, musisz być lepiej przygotowana niż adwokat, on to ma tylko za zadanie pilnować spraw pod kątem prawnym, paragrafów i zachowywać zimną krew i refleks.
Samemu trzeba być mega skoncentrowanym i wiedzieć co się dziej, co znaczy to czy tamto wypowiedziane przez sędziego.
Dlatego proponuję się bardzo dobrze przygotować pod kątem prawnym również do sprawy, bo zdanie się na adwokata jest bardzo złudne ( ja mam dobrego adwokata ) , mówię to z własnego doświadczenia .
Na sali sądowej są takie emocje, że człowiek nie bardzo wie co się dzieje a jak wyjdzie to nie pamięta co i kto mówił .

852 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-22 10:24:24)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
QuQu napisał/a:

Pewnie ,że adwokat pomoże, ale nie załatwi niczego za Ciebie, dla adwokata i sądu jesteś tylko kolejną sprawą, ich nie obchodzą Twoje uczucia, odczucia, tylko "zamknięcie" sprawy.
W sądzie każda ze stron ma takie samo prawo do wypowiedzi i słowa każdej ze stron będą brane pod uwagę, choć wiadomo jak jest prawda to trzeba o tym przekonać sąd i ławników.
Owszem druga  strona może kłamać i powinna to poprzeć dowodami, ale zeznania strony to też dowód.
Radżę nie liczyć na "sprawiedliwość " w sądzie, bo można się zdziwić bardzo, lepiej przygotować się na siłę argumentów i nie liczyć na to ,że ktoś w sądzie będzie kierował się uczuciem "sprawiedliwości", raczej literą prawa a paragrafy nie mają uczuć .
Ja jestem rozczarowana, ( sprawa w toku ), systemem i jm i podobnie jak autorka wcześniej myślałam jak ona.
Spodziewałam się uczciwości po człowieku, który podobnie jak jm autorki pokazał całą gamę nieuczciwości.
Trzeba brać pod uwagę ,że to co się do tej pory wydarzyło to jeszcze nie wszystko, jeszcze wiele rzeczy zaskoczy i to nie pozytywnie, zarówno jm jak i system.

Najczęstszy komentarz sędziów orzekających w sprawach rozwodowych, jest taki, że zeznania małżonków zazwyczaj tak diametralnie różnią się od siebie, że można by rzec ze tych dwoje nie żyło w tym samym małżeństwie wink
Sąd to też człowiek w systemie.

853

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
SonyXperia napisał/a:
QuQu napisał/a:

Pewnie ,że adwokat pomoże, ale nie załatwi niczego za Ciebie, dla adwokata i sądu jesteś tylko kolejną sprawą, ich nie obchodzą Twoje uczucia, odczucia, tylko "zamknięcie" sprawy.
W sądzie każda ze stron ma takie samo prawo do wypowiedzi i słowa każdej ze stron będą brane pod uwagę, choć wiadomo jak jest prawda to trzeba o tym przekonać sąd i ławników.
Owszem druga  strona może kłamać i powinna to poprzeć dowodami, ale zeznania strony to też dowód.
Radżę nie liczyć na "sprawiedliwość " w sądzie, bo można się zdziwić bardzo, lepiej przygotować się na siłę argumentów i nie liczyć na to ,że ktoś w sądzie będzie kierował się uczuciem "sprawiedliwości", raczej literą prawa a paragrafy nie mają uczuć .
Ja jestem rozczarowana, ( sprawa w toku ), systemem i jm i podobnie jak autorka wcześniej myślałam jak ona.
Spodziewałam się uczciwości po człowieku, który podobnie jak jm autorki pokazał całą gamę nieuczciwości.
Trzeba brać pod uwagę ,że to co się do tej pory wydarzyło to jeszcze nie wszystko, jeszcze wiele rzeczy zaskoczy i to nie pozytywnie, zarówno jm jak i system.

Najczęstszy komentarz sędziów orzekających w sprawach rozwodowych, jest taki, że zeznania małżonków zazwyczaj tak diametralnie różnią się od siebie, że można by rzec ze tych dwoje nie żyło w tym samym małżeństwie wink
Sąd to też człowiek w systemie.

U mnie nie różnicy w zeznaniach moich i jm , jest tylko różnica w odbiorze tego życia.
Wszystko co ogólnie przyjęte jest jako zalety to jm przedstawia jako wady.
Przykładowo wspomniane tu przez autorkę poziomki, ulubione przez jm w sądzie okazują się wadą i jednym z powodów rozpadu smile
- bo co z tego ,że jm lubi ? , skoro nie prosił o ich zakup.
- bo co z tego ,że kupiła ? , no to czuł presję żeby zjeść
i takie podobne bzdury, a słowa każdej strony są tak samo ważne dla systemu,

Tak za tym systemem też stoi człowiek, ale dla niego nasza historia i nasze uczucia nie mają znaczenia.
Liczy się tylko paragraf i to jak bardzo dany sędzia jest obłożony pracą ( od tego zależy czy przeczyta wszystko dokładnie , czy "po łepkach" )

854

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
QuQu napisał/a:

i takie podobne bzdury, a słowa każdej strony są tak samo ważne dla systemu,

Tak za tym systemem też stoi człowiek, ale dla niego nasza historia i nasze uczucia nie mają znaczenia.

Zdziwiłabyś się jak czasem mają i jak trudno jest podjąć niektóre decyzje, kiedy inaczej nie można a trzeba to zrobić.
To wbrew pozorom jest mit że sąd "nie utożsamia się" z żadną ze stron. Sąd nie może jedynie postępować według takiego utożsamiania się wink

855 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-07-22 11:29:10)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
QuQu napisał/a:
Tonia80 napisał/a:

QuQu dzięki za odpowiedź. Na męża uczciwość nie liczę ale mam nadzieję, że prawnik się wykaże i nie da mnie zrobić w balona.

NIe licz na prawnika zbytnio, dla niego jesteś tylko klientką , to Twoja sprawa i Twój rozwód, musisz być lepiej przygotowana niż adwokat, on to ma tylko za zadanie pilnować spraw pod kątem prawnym, paragrafów i zachowywać zimną krew i refleks.
Samemu trzeba być mega skoncentrowanym i wiedzieć co się dziej, co znaczy to czy tamto wypowiedziane przez sędziego.
Dlatego proponuję się bardzo dobrze przygotować pod kątem prawnym również do sprawy, bo zdanie się na adwokata jest bardzo złudne ( ja mam dobrego adwokata ) , mówię to z własnego doświadczenia .
Na sali sądowej są takie emocje, że człowiek nie bardzo wie co się dzieje a jak wyjdzie to nie pamięta co i kto mówił .

No ja rozumiem ale chyba po to bierze się adwokata, żeby to on wszystkiego dopilnował. W końcu studiował prawo a ja zwykły człowiek chyba nie mam obowiązku znać paragrafów i wiedzieć co sąd miał na myśli mówiąc coś tam językiem prawniczym.
Tez wzięłam dobrego, nie pierwszego lepszego z ulicy. Dużo sobie zawołał to mam prawo mieć wymagania, ze dobrze poprowadzi sprawę i będzie się starał osiągnąć jak najwięcej korzyści. Moje przygotowanie to takie, że wszystko co wiem i wszystko co się zdarzyło i co uważam za istotne mu przekazałam. Przekazałam też na czym mi zależy i co chce uzyskać. To on ma mnie  chyba zapoznać z tym co będzie na sali, przynajmniej tak to powinno być. Będę o tym  na pewno rozmawiać. Nie chcę iść na rozprawę zielona. Tym bardziej, ze mój maż jako policjant z sądem jest zapoznany i był na niejednej rozprawie.
no i modlę się o roztropnego, ludzkiego sędziego wink

856

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
SonyXperia napisał/a:
QuQu napisał/a:

i takie podobne bzdury, a słowa każdej strony są tak samo ważne dla systemu,

Tak za tym systemem też stoi człowiek, ale dla niego nasza historia i nasze uczucia nie mają znaczenia.

Zdziwiłabyś się jak czasem mają i jak trudno jest podjąć niektóre decyzje, kiedy inaczej nie można a trzeba to zrobić.
To wbrew pozorom jest mit że sąd "nie utożsamia się" z żadną ze stron. Sąd nie może jedynie postępować według takiego utożsamiania się wink

Może i racja, ale jeśli nawet się utożsamiają , to właśnie paragrafy czasami stoją na przeszkodzie "sprawiedliwości " , której oczekujemy.

Tonia80 adwokat to tylko narzędzie w Twoich rękach, to że go wynajęłaś nie gwarantuje CI niczego, jak użyjesz tego "narzędzia" zależy od Ciebie, czy będziesz czekac aż on zrobi co trzeba, czy będziesz robić TY wykorzystując jego wiedzę i umiejętności .

857 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-07-22 12:09:25)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
QuQu napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
QuQu napisał/a:

i takie podobne bzdury, a słowa każdej strony są tak samo ważne dla systemu,

Tak za tym systemem też stoi człowiek, ale dla niego nasza historia i nasze uczucia nie mają znaczenia.

Zdziwiłabyś się jak czasem mają i jak trudno jest podjąć niektóre decyzje, kiedy inaczej nie można a trzeba to zrobić.
To wbrew pozorom jest mit że sąd "nie utożsamia się" z żadną ze stron. Sąd nie może jedynie postępować według takiego utożsamiania się wink

Może i racja, ale jeśli nawet się utożsamiają , to właśnie paragrafy czasami stoją na przeszkodzie "sprawiedliwości " , której oczekujemy.

Tonia80 adwokat to tylko narzędzie w Twoich rękach, to że go wynajęłaś nie gwarantuje CI niczego, jak użyjesz tego "narzędzia" zależy od Ciebie, czy będziesz czekac aż on zrobi co trzeba, czy będziesz robić TY wykorzystując jego wiedzę i umiejętności .

QuQu nie czekam aż on coś sam zrobi. Dostarczam mu materiałów i informacji i na spotkaniach omawiamy co z tym dalej.

858

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Przewiduję jego zachowanie w sądzie na tyle, na ile jestem w stanie, czyli w niewielkim stopniu. Rozumiem to, o czym piszecie, tylko się tym nie przejmuję. Mam ten komfort, że nie zależy mi na tym, żeby sobie coś wywalczyć za wszelką cenę. Warunki rozwodu niczego w moim życiu nie zmienią. Wiadomo, chcę je uzyskać jak najlepsze, robię to z rozsądku i dla dzieci, żebym później niczego nie żałowała. Ważny jest dobry prawnik, konsultowałam sprawę również z dwoma innymi. Ważne jest dobre przygotowanie, zebranie dowodów, przemyślenie co chce się powiedzieć. No ale to tyle. Jeżeli on będzie kłamał w czy przeinaczał fakty, to nie mam na to wpływu. Jeżeli będzie chciał prać brudy w sądzie, nie mam na to wpływu. Po tym rozwodzie chciałabym po prostu umieć powiedzieć, że zrobiłam wszystko, co mogłam, ale nie za wszelką cenę.

Nie tak chciałabym przeżyć swoje życie - wbijając mu szpile, kłócąc się w sądzie itp. Ktoś musi być w tym wszystkim mądrzejszy i nie jest to nadstawianie drugiego policzka bez reakcji. Walczę o swoje, ale uczciwie i na moich zasadach.

859

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Przewiduję jego zachowanie w sądzie na tyle, na ile jestem w stanie, czyli w niewielkim stopniu. Rozumiem to, o czym piszecie, tylko się tym nie przejmuję. Mam ten komfort, że nie zależy mi na tym, żeby sobie coś wywalczyć za wszelką cenę. Warunki rozwodu niczego w moim życiu nie zmienią. Wiadomo, chcę je uzyskać jak najlepsze, robię to z rozsądku i dla dzieci, żebym później niczego nie żałowała. Ważny jest dobry prawnik, konsultowałam sprawę również z dwoma innymi. Ważne jest dobre przygotowanie, zebranie dowodów, przemyślenie co chce się powiedzieć. No ale to tyle. Jeżeli on będzie kłamał w czy przeinaczał fakty, to nie mam na to wpływu. Jeżeli będzie chciał prać brudy w sądzie, nie mam na to wpływu. Po tym rozwodzie chciałabym po prostu umieć powiedzieć, że zrobiłam wszystko, co mogłam, ale nie za wszelką cenę.

Nie tak chciałabym przeżyć swoje życie - wbijając mu szpile, kłócąc się w sądzie itp. Ktoś musi być w tym wszystkim mądrzejszy i nie jest to nadstawianie drugiego policzka bez reakcji. Walczę o swoje, ale uczciwie i na moich zasadach.

Satysfakcja z tego ,że zrobiło się wszystko co trzeba jest niewielka, jak uświadamiasz sobie, że "system" wcale nie jest po stronie skrzywdzonego , ani nawet prawdy.
Zbytnia pewność ,że "prawda" się obroni powoduje kolejne rozczarowania.
Sprawa rozwodowa to porażka ludzi i systemu.
Tam nie ma empatii czy wsparcia, tam trzeba liczyć się z porażką, nawet jeśli ma się mocne argumenty. ( to są moje przemyślenia na podstawie własnych doświadczeń ) nie wspomnę już o bałaganie jaki tam panuje, wszystkiego trzeba pilnować samemu ( zdziwienie sędziego, że przez rok nie może przesłuchać świadków, których nie wezwał , bezcenne )

860

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Ale ja nie oczekuję "sprawiedliwości od systemu". Oczekuję, że zrobię to, co mogę i co ma być, to będzie. Dla mnie rozwód to formalność, którą chcę mieć z głowy. Współczuję, jeśli u kogoś innego rzeczywiście dużo zależy od takiej rozprawy, ale u mnie to nie jest aż tak skomplikowane. Nawet jeśli jm będzie stosował ciosy poniżej pasa, to może coś ugrać jedynie w ograniczonym zakresie. Jak już to bardziej mnie martwi kwestia opieki nad dziećmi, żeby mu coś nie odbiło, ale na razie on po prostu nie jest tym zainteresowany.

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Cslady, czytam ten wątek od początku, ale teraz mogę coś od siebie dodać. Chodzi o rozwód i opiekę.

Ja się rozwodziłam z zupełnie innego powodu, nie mieliśmy adwokatów, b. mąż był tak zamroczony, że sąd dał mi rozwód już na pierwszej rozprawie ( bez orzeczenia).
Natomiast teraz, po 3 latach, założył mi sprawę o rozszerzenie kontaktów. I powiem Ci, że to co on zeznaje, to co mówią jego świadkowie, woła o pomstę do nieba. Gdyby nie moje dowody, spójne zeznania moich świadków i adwokat, który zna moją sytuację od lat i mam do niego zaufanie, nie dałabym sobie z tym rady. W sądzie może zdarzyć się wszystko. Nie licz że będzie mówił prawdę, zresztą, tak jak pisałaś na to się nie nastawiasz, ale staraj się być opanowana, by nie dać się wyprowadzić z równowagi.
To adwokat jest od tego, żeby go punktować i zadawać niewygodne pytania, przedstawić dowody. Ty musisz być gotowa, opanowana i odpowiadać spójnie i zdecydowanie na pytania zadane przez sąd.

862 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-24 10:07:43)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Ale ja nie oczekuję "sprawiedliwości od systemu". Oczekuję, że zrobię to, co mogę i co ma być, to będzie. Dla mnie rozwód to formalność, którą chcę mieć z głowy. Współczuję, jeśli u kogoś innego rzeczywiście dużo zależy od takiej rozprawy, ale u mnie to nie jest aż tak skomplikowane. Nawet jeśli jm będzie stosował ciosy poniżej pasa, to może coś ugrać jedynie w ograniczonym zakresie. Jak już to bardziej mnie martwi kwestia opieki nad dziećmi, żeby mu coś nie odbiło, ale na razie on po prostu nie jest tym zainteresowany.

W jakim zakresie nie jest to u Ciebie skomplikowane, skoro nie znasz jeszcze stanowiska swojego męża, co do zasad na jakich macie się rozwieść? Nie wspomnę tu o tym, że stanowisko takie, nawet gdyby było między Wami wstępnie uzgodnione, może się potem nagle diametralnie zmienić. I właśnie dlatego, ze jeszcze musisz się z nim jakoś rozwieść, moim zdaniem, powinnaś reagować na jego smsy, na wszystkie jego działania względem Ciebie. Na olewanie go, będziesz mogła sobie pozwolić dopiero po rozwodzie.

863

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Ale ja nie oczekuję "sprawiedliwości od systemu". Oczekuję, że zrobię to, co mogę i co ma być, to będzie. Dla mnie rozwód to formalność, którą chcę mieć z głowy. Współczuję, jeśli u kogoś innego rzeczywiście dużo zależy od takiej rozprawy, ale u mnie to nie jest aż tak skomplikowane. Nawet jeśli jm będzie stosował ciosy poniżej pasa, to może coś ugrać jedynie w ograniczonym zakresie. Jak już to bardziej mnie martwi kwestia opieki nad dziećmi, żeby mu coś nie odbiło, ale na razie on po prostu nie jest tym zainteresowany.

U mnie też zbyt dużo nie zależy, i tez nie jest zbyt skomplikowane, pisze tylko o rozczarowaniu ( kolejnym ) jakie przynosi sprawa rozwodowa.
Wiele osób pisze, że pójdą do sądu i powiedzą to czy tamto, a tak naprawdę to nie ma znaczenia w zderzeniu się z systemem.
U mnie sprawa w trakcie, poszłam i powiedziałam prawdę, przedstawiłam dowody, których jm nie kwestionuje, nie walczy o dzieci ( podobnie jak twój jm przestał obchodzić go ich los, choć był aktywnym ojcem duuużo dłużej ) a sprawa problemu w związku to przysłowiowe Twoje "poziomki" i generalnie idzie po mojej myśli, ale to jeszcze bardziej uwidacznia beznadziejność sytuacji i rozczarowanie.

Dobrze ,że jesteś przygotowana i masz argumenty, dowody i wszystko co potrzebne, bo to trochę uspokaja, ale sprawa rozwodowa nie przynosi ulgi. O opiekę nad dziećmi bym się w ogóle nie martwiła, o tym świadczy jego dotychczasowe zachowanie.
Ja zaproponowałabym ustalenie kontaktów na maksa, ale w konkretne dni, zobaczysz,że sam zrezygnuje.

864

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
SonyXperia napisał/a:

I właśnie dlatego, ze jeszcze musisz się z nim jakoś rozwieść, moim zdaniem, powinnaś reagować na jego smsy, na wszystkie jego działania względem Ciebie. Na olewanie go, będziesz mogła sobie pozwolić dopiero po rozwodzie.

Przecież on to pisze po to żeby ją sprowokować do pyskówki, żeby napisała coś głupiego, o jedno zdanie za dużo. Być może właśnie po to żeby w sądzie pokazać "proszę mówiłem, że ona jest pop......a, sami przeczytajcie co mi odpisała. Sorki Sony ale głupio radzisz. Nie traktuj tego osobiście ale ty lubisz takie pyskówki;) Ja też lubię więc nie, że to jest zarzut ale w takich gierkach wygrywa ten co utrzyma nerwy na wodzy. Jak się nie jest pewnym co to tego, to się do takiej gry nie wchodzi. Poza tym ostatecznie nigdy nie wiesz jak coś co powiesz, napiszesz nie będzie odebrane przez osoby trzecie. Szczególnie jak to zostanie umiejętnie przedstawione.

865 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-24 10:30:38)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
QuQu napisał/a:

Wiele osób pisze, że pójdą do sądu i powiedzą to czy tamto, a tak naprawdę to nie ma znaczenia w zderzeniu się z systemem.

Zderza się z obiektywizmem, z brakiem okazania zaangażowania po którejś ze stron. Sąd to nie mamusia, która uwierzy od strzała, na słowo, niezaleznie od tego jaka jest prawda.



Snake napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

I właśnie dlatego, ze jeszcze musisz się z nim jakoś rozwieść, moim zdaniem, powinnaś reagować na jego smsy, na wszystkie jego działania względem Ciebie. Na olewanie go, będziesz mogła sobie pozwolić dopiero po rozwodzie.

Przecież on to pisze po to żeby ją sprowokować do pyskówki, żeby napisała coś głupiego, o jedno zdanie za dużo..[..]

I dlatego trzeba mu odpisywać coś mądrego, żeby potem jeszcze mieć na dowód to, jak w sytuacji, kiedy było się nękanym, mimo to starło się rozmawiać normalnie i spokojnie tongue

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
SonyXperia napisał/a:
Snake napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

I właśnie dlatego, ze jeszcze musisz się z nim jakoś rozwieść, moim zdaniem, powinnaś reagować na jego smsy, na wszystkie jego działania względem Ciebie. Na olewanie go, będziesz mogła sobie pozwolić dopiero po rozwodzie.

Przecież on to pisze po to żeby ją sprowokować do pyskówki, żeby napisała coś głupiego, o jedno zdanie za dużo..[..]

I dlatego trzeba mu odpisywać coś mądrego, żeby potem jeszcze mieć na dowód to, jak w sytuacji, kiedy było się nękanym, mimo to starło się rozmawiać normalnie i spokojnie tongue

Dokładnie! Zgadzam się z Sony. Ja też nauczyłam się komunikowania z ex przez sms czy maile. Sąd bierze to również pod uwagę, bo kontekście kontaktów z dziećmi jest to bardzo ważne.
Warto jest ochłonąć zanim się odpisze, nic na gorąco. To również świadczy o kulturze rozmówcy. Sąd niech widzi kto i w jaki sposób odzywa się do drugiego.

867

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Sony wogole się nie powinno odpisywać na zaczepki, tak jak pisze Snake. Takie jest zdanie mojego adwokata i psychoterapeuty. I ja się tego trzymam, to są specjaliści i wiedzą co mówią.
Ja piszę i dzwonię jedynie w sprawie dzieci, wszelkie próby zejścia z tego tematu ucinam natychmiast.

868 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-24 10:32:49)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Tonia80 napisał/a:

Sony wogole się nie powinno odpisywać na zaczepki, tak jak pisze Snake. Takie jest zdanie mojego adwokata i psychoterapeuty. I ja się tego trzymam, to są specjaliści i wiedzą co mówią.
Ja piszę i dzwonię jedynie w sprawie dzieci, wszelkie próby zejścia z tego tematu ucinam natychmiast.

Jeśli nie potrafi robić się tego umiejętnie, to nie powinno się.
Może adwokat widzi ze dałabyś się sprowokować i jeszcze zaszkodziła sama sobie, wiec Ci to odradza smile To mądrze z jego strony.

869

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Pokręcona Owieczka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Snake napisał/a:

Przecież on to pisze po to żeby ją sprowokować do pyskówki, żeby napisała coś głupiego, o jedno zdanie za dużo..[..]

I dlatego trzeba mu odpisywać coś mądrego, żeby potem jeszcze mieć na dowód to, jak w sytuacji, kiedy było się nękanym, mimo to starło się rozmawiać normalnie i spokojnie tongue

Dokładnie! Zgadzam się z Sony. Ja też nauczyłam się komunikowania z ex przez sms czy maile. Sąd bierze to również pod uwagę, bo kontekście kontaktów z dziećmi jest to bardzo ważne.
Warto jest ochłonąć zanim się odpisze, nic na gorąco. To również świadczy o kulturze rozmówcy. Sąd niech widzi kto i w jaki sposób odzywa się do drugiego.

Dla sądu nie ma to żadnego znaczenia ani w kwestii rozwodu, bo to dzieje się już po rozpadzie małżeństwa i nie to doprowadziło do jego rozpadu, ani w kwestii dzieci, bo nie ma znaczenia kto jak wysoką kulturę sobą prezentuje.
Dzieci maja prawo do kontaktów z ojcem a ojciec ma obowiązek się z dziećmi kontaktować.
Ale nikogo do niczego nie zmusisz, nawet wyrokiem sądowym .
Jak jm mąż autorki nie będzie przejawiał chęci to nikt go nie zmusi, oczywiście są jakieś środki prawne, ale nie chodzi o to żeby ojcu dzieci siłą wciskać, skoro on ich nie chce.

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
QuQu napisał/a:

Dla sądu nie ma to żadnego znaczenia ani w kwestii rozwodu, bo to dzieje się już po rozpadzie małżeństwa i nie to doprowadziło do jego rozpadu, ani w kwestii dzieci, bo nie ma znaczenia kto jak wysoką kulturę sobą prezentuje.
Dzieci maja prawo do kontaktów z ojcem a ojciec ma obowiązek się z dziećmi kontaktować.
Ale nikogo do niczego nie zmusisz, nawet wyrokiem sądowym .
Jak jm mąż autorki nie będzie przejawiał chęci to nikt go nie zmusi, oczywiście są jakieś środki prawne, ale nie chodzi o to żeby ojcu dzieci siłą wciskać, skoro on ich nie chce.

W moim przypadku ma, ponieważ rozmawiam, a raczej już tylko piszę z b.mężem tylko o rzeczach związanych z córką. Więc są tam i ustalenia, i jego pretensje.
Ja nauczyłam się prowadzić z nim tylko korespondencję, bo to co było "na gębę" odbiło mi się czkawką.

871 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-24 10:47:45)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
QuQu napisał/a:
Pokręcona Owieczka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

I dlatego trzeba mu odpisywać coś mądrego, żeby potem jeszcze mieć na dowód to, jak w sytuacji, kiedy było się nękanym, mimo to starło się rozmawiać normalnie i spokojnie tongue

Dokładnie! Zgadzam się z Sony. Ja też nauczyłam się komunikowania z ex przez sms czy maile. Sąd bierze to również pod uwagę, bo kontekście kontaktów z dziećmi jest to bardzo ważne.
Warto jest ochłonąć zanim się odpisze, nic na gorąco. To również świadczy o kulturze rozmówcy. Sąd niech widzi kto i w jaki sposób odzywa się do drugiego.

Dla sądu nie ma to żadnego znaczenia ani w kwestii rozwodu, bo to dzieje się już po rozpadzie małżeństwa i nie to doprowadziło do jego rozpadu, ani w kwestii dzieci, bo nie ma znaczenia kto jak wysoką kulturę sobą prezentuje.
Dzieci maja prawo do kontaktów z ojcem a ojciec ma obowiązek się z dziećmi kontaktować.
Ale nikogo do niczego nie zmusisz, nawet wyrokiem sądowym .
Jak jm mąż autorki nie będzie przejawiał chęci to nikt go nie zmusi, oczywiście są jakieś środki prawne, ale nie chodzi o to żeby ojcu dzieci siłą wciskać, skoro on ich nie chce.

Jak najbardziej może mieć. Przedstawia sposób traktowania drugiej strony. Mimo wszytko w oczach sądu jest pod tym względem "dobrze wypaść" wink Bo jaki to problem wykorzystać takie zachowanie i powiedzieć "tak właśnie byłam cały czas traktowana przez męża - arogancko, bez szacunku... to jego zachowanie doprowadziło do rozwodu... jego wina big_smile wink Tak samo traktuje dzieci, boję się o nie tongue itd., itp.

872

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
SonyXperia napisał/a:

Jak najbardziej może mieć. Przedstawia sposób traktowania drugiej strony. Mimo wszytko w oczach sądu jest pod tym względem "dobrze wypaść" wink Bo jaki to problem wykorzystać takie zachowanie i powiedzieć "tak właśnie byłam cały czas traktowana przez męża - arogancko, bez szacunku... to jego zachowanie doprowadziło do rozwodu... jego wina big_smile wink Tak samo traktuje dzieci, boję się o nie tongue itd., itp.

Tego właśnie nie wykorzystałabym w taki sposób. Poza olewaniem kontaktów jm nigdy nie był wobec dzieci arogancki, nie unosił się itp. I nawet jeśli teraz go nie znam i jestem bardzo nieufna, gdyby chciał zabrać dzieci na weekend, to nigdy nawet nie zasugerowałabym w sądzie, że jm może źle potraktować dzieci w bezpośrednim kontakcie. Póki co nie dał mi powodu, by tak myśleć.

873

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Każdy sąd i każdy człowiek zdaje sobie sprawę ( a przynajmniej powiniem ) że po rozstanu są różne skrajne emocje.
Dla celów dowodowych odnośnie rozpadu małżeństwa nie mają znaczenia takie smsy jakie jm autorki napisał, no chyba że napisze że od 3 lat ma ten romans, to tak, ale zaczepki słowne mające na celu " dokopanie komuś" naprawdę nie mają znaczenia, tym bardziej po rozpadzie związku nie mogą być przyczyną a przyczyną rozpadu w tym przypadku jest osoba trzecia. A powodem powstania tej przyczyny ( kochanki) mogą okazać się te "poziomki "
Jełśi chodzi o kontakt w sprawie dzieci to jestem jaknajbardziej za tym, aby w takim przypadku odpisywać, ale wtym przypadku nie dotyczyło to dzieci.

874 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-24 11:05:00)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Jak najbardziej może mieć. Przedstawia sposób traktowania drugiej strony. Mimo wszytko w oczach sądu jest pod tym względem "dobrze wypaść" wink Bo jaki to problem wykorzystać takie zachowanie i powiedzieć "tak właśnie byłam cały czas traktowana przez męża - arogancko, bez szacunku... to jego zachowanie doprowadziło do rozwodu... jego wina big_smile wink Tak samo traktuje dzieci, boję się o nie tongue itd., itp.

Tego właśnie nie wykorzystałabym w taki sposób. Poza olewaniem kontaktów jm nigdy nie był wobec dzieci arogancki, nie unosił się itp. I nawet jeśli teraz go nie znam i jestem bardzo nieufna, gdyby chciał zabrać dzieci na weekend, to nigdy nawet nie zasugerowałabym w sądzie, że jm może źle potraktować dzieci w bezpośrednim kontakcie. Póki co nie dał mi powodu, by tak myśleć.

Ja to widzę tak, tak ogólnie - on Ci wbił nóż prosto w serce, a Ty z tym sercem jeszcze do niego na dłoni... wink



QuQu napisał/a:

Każdy sąd i każdy człowiek zdaje sobie sprawę ( a przynajmniej powiniem ) że po rozstanu są różne skrajne emocje.
Dla celów dowodowych odnośnie rozpadu małżeństwa nie mają znaczenia takie smsy jakie jm autorki napisał, no chyba że napisze że od 3 lat ma ten romans, to tak, ale zaczepki słowne mające na celu " dokopanie komuś" naprawdę nie mają znaczenia, tym bardziej po rozpadzie związku nie mogą być przyczyną a przyczyną rozpadu w tym przypadku jest osoba trzecia. A powodem powstania tej przyczyny ( kochanki) mogą okazać się te "poziomki "
Jełśi chodzi o kontakt w sprawie dzieci to jestem jaknajbardziej za tym, aby w takim przypadku odpisywać, ale wtym przypadku nie dotyczyło to dzieci.

Co ma znaczenie dla postępowania dowodowego a co nie, w każdej sprawie, indywidualnie decyduje sąd. I dlatego rózne rzeczy mogą i maja znaczenie w praktyce. A tym bardziej rozwodowej big_smile I jak ta praktyka pokazuje - niestety - ale tam to prawie wszystkie chwyty dozwolone sad

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
SonyXperia napisał/a:
cslady napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Jak najbardziej może mieć. Przedstawia sposób traktowania drugiej strony. Mimo wszytko w oczach sądu jest pod tym względem "dobrze wypaść" wink Bo jaki to problem wykorzystać takie zachowanie i powiedzieć "tak właśnie byłam cały czas traktowana przez męża - arogancko, bez szacunku... to jego zachowanie doprowadziło do rozwodu... jego wina big_smile wink Tak samo traktuje dzieci, boję się o nie tongue itd., itp.

Tego właśnie nie wykorzystałabym w taki sposób. Poza olewaniem kontaktów jm nigdy nie był wobec dzieci arogancki, nie unosił się itp. I nawet jeśli teraz go nie znam i jestem bardzo nieufna, gdyby chciał zabrać dzieci na weekend, to nigdy nawet nie zasugerowałabym w sądzie, że jm może źle potraktować dzieci w bezpośrednim kontakcie. Póki co nie dał mi powodu, by tak myśleć.

Ja to widzę tak, tak ogólnie - on Ci wbił nóż prosto w serce, a Ty z tym sercem jeszcze do niego na dłoni... wink

Niestety, ale też tak to odbieram.
CsLady, nie chodzi o to by go atakować, być wrzodem na jego tyłku, ale kurczę, trochę więcej pewności siebie, bo póki co, to on robi co chce a Ty mu na to pozwalasz, bo nie chcesz się kierować emocjami. Wierzysz, że człowiek z którym byłaś 10 lat, zostawił Cię perfidnie dla innej, w sądzie okaże skruchę? Przecież to chodzi o jego dobro, a nie o karę za grzechy. Jego nowy nabytek na pewno mu o tum przypomni i wiedz, że łatwo nie będzie.

Cały czas patrzysz na niego przez pryzmat tych kilku udanych lat w małżeństwie, gdy tymczasem on już jest innym człowiekiem. Tu nie ma miejsca na sentymenty.

876

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Jasne, niech się cslady nurza w szambie:
- szybko się pocieszyłaś...
- a ch.… ci do tego!

Kurtyna opada, rozlegają się rzęsiste oklaski - zuch dziewczyna! Ale mu dokopałaś!

877

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Moim zdaniem, CSLady, jak masz się rozwodzić, to zrób to szybko, bo coś czuję, że Twój jm wróci jak bumerang..
Nawet jakbyś tego chciała kiedykolwiek- nie oceniam- to lepiej z pozycji byłej żony z uregulowaną sytuacją.

878 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-07-24 11:40:55)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
SonyXperia napisał/a:
Tonia80 napisał/a:

Sony wogole się nie powinno odpisywać na zaczepki, tak jak pisze Snake. Takie jest zdanie mojego adwokata i psychoterapeuty. I ja się tego trzymam, to są specjaliści i wiedzą co mówią.
Ja piszę i dzwonię jedynie w sprawie dzieci, wszelkie próby zejścia z tego tematu ucinam natychmiast.

Jeśli nie potrafi robić się tego umiejętnie, to nie powinno się.
Może adwokat widzi ze dałabyś się sprowokować i jeszcze zaszkodziła sama sobie, wiec Ci to odradza smile To mądrze z jego strony.

Sony to już poniżej pasa. Nie powinno się i tyle. I nie oznacza to, że dałabym się ponieść ja czy ktokolwiek. W takimi osobami (z zaburzeniami osobowości) nie wchodzi się w dyskusję i tyle. Nie znasz mojego męża i naszej sytuacji.
Wydaje mi się, że nigdy nie miałaś do czynienia z takim typem psychopatycznym, prawdziwym  w 100% a nie zwykłym gnojkiem.

879 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-24 11:48:51)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Snake napisał/a:

Jasne, niech się cslady nurza w szambie:
- szybko się pocieszyłaś...
- a ch.… ci do tego!

Kurtyna opada, rozlegają się rzęsiste oklaski - zuch dziewczyna! Ale mu dokopałaś!

Nie, Snake, pisałam wyraźnie, że chodzi o odpowiedzi mądre, spokojne i wyważone. A Ty w tym momencie popisujesz się.


Tonia80 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Tonia80 napisał/a:

Sony wogole się nie powinno odpisywać na zaczepki, tak jak pisze Snake. Takie jest zdanie mojego adwokata i psychoterapeuty. I ja się tego trzymam, to są specjaliści i wiedzą co mówią.
Ja piszę i dzwonię jedynie w sprawie dzieci, wszelkie próby zejścia z tego tematu ucinam natychmiast.

Jeśli nie potrafi robić się tego umiejętnie, to nie powinno się.
Może adwokat widzi ze dałabyś się sprowokować i jeszcze zaszkodziła sama sobie, wiec Ci to odradza smile To mądrze z jego strony.

Sony to już poniżej pasa. Nie powinno się i tyle. I nie oznacza to, że dałabym się ponieść ja czy ktokolwiek. W takimi osobami (z zaburzeniami osobowości) nie wchodzi się w dyskusję i tyle. Nie znasz mojego męża i naszej sytuacji.
Wydaje mi się, że nigdy nie miałaś do czynienia z takim typem psychopatycznym, prawdziwym  w 100% a nie zwykłym gnojkiem.

Nie był moim zamiarem osobisty przytyk. Aczkolwiek zgadzam sie, że w sądzie zazwyczaj jest poniżej pasa. Już tłumaczę o co mi chodziło smile Prawnik pracuje na takim materiale jaki dostarczy mu klient. Jeśli dostarczy mu "dobry" materiał dowodowy, to i sprawa "jest prosta" ( i zazwyczaj prawnik okazuje się "dobry") a jeśli materiał jest taki sobie, to często gęsto trzeba się bardzo nagimnastykować aby przedstawić go w odpowiednim świetle. Czasem klient zaszkodzi sam sobie.

880

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Pokręcona Owieczka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Ja to widzę tak, tak ogólnie - on Ci wbił nóż prosto w serce, a Ty z tym sercem jeszcze do niego na dłoni... wink

Niestety, ale też tak to odbieram.
CsLady, nie chodzi o to by go atakować, być wrzodem na jego tyłku, ale kurczę, trochę więcej pewności siebie, bo póki co, to on robi co chce a Ty mu na to pozwalasz, bo nie chcesz się kierować emocjami. Wierzysz, że człowiek z którym byłaś 10 lat, zostawił Cię perfidnie dla innej, w sądzie okaże skruchę? Przecież to chodzi o jego dobro, a nie o karę za grzechy. Jego nowy nabytek na pewno mu o tum przypomni i wiedz, że łatwo nie będzie.

Cały czas patrzysz na niego przez pryzmat tych kilku udanych lat w małżeństwie, gdy tymczasem on już jest innym człowiekiem. Tu nie ma miejsca na sentymenty.

A moim zdaniem popadacie z jednej skrajności w drugą. Z sercem na dłoni podeszłabym do niego wtedy, gdybym była gotowa mu wybaczyć czy w ogóle rozważyć powrót do niego, jeśli padłby na kolana. Mnie nie zależy na tym, żeby on okazał skruchę, ani na tym, żeby poniósł karę za grzechy. I tak, nie jest już człowiekiem, na którym mi zależało. Jest kimś innym, obcym. Tylko że to niczego nie zmienia. Traktuję go teraz tak samo jak traktowałabym każdą inną obcą osobę - nie kieruję się negatywnymi emocjami, tylko rozsądkiem. Żebym kierowała się negatywnymi emocjami, to musiałby je we mnie wzbudzać.

881 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-07-24 11:58:18)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

No to dostarczam adwokatowi dobry materiał, pokazuję smsy z obraźliwymi wyzwiskami i groźby, bez moich odpowiedzi (bo ich nie udzielam). Zresztą niedawno mieliśmy spotkanie i jest całkiem zadowolony z moich dowodów, są wiarygodne i całkiem sensowne.
To jedno a drugie mówi mój psychoterapeuta, że zasada zero kontaktów to najlepsza forma szybkiego pozbycia się psychofaga z życia. I jeśli ja mu zacznę odpowiadać to jedynie ja na tym ucierpię, moja psychika i emocje. Bo dla niego to siła napędowa, on karmi się złymi emocjami i w ten sposób próbuje mnie do tego nakłonić. Jak tego ode mnie nie otrzyma to poszuka sobie kogoś innego, i oto chodzi. Oni mają zupełnie inną logikę niż ludzie zdrowi, dla niego jakakolwiek moja odpowiedź to zachęta do kolejnej wymiany zdań, obwiniania mnie i obrażania. Po co mi to?. Smsy ignoruję, natomiast jeśli zaczyna coś takiego mówić mi w cztery oczy (np. zdechniesz sama bo mnie sponiewierałaś i wyrzuciłaś) lub przez telefon to od razu stanowczo mówię, ze sobie tego nie życzę i kończymy rozmowę, rozłączam się lub odchodzę.

882

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:
Pokręcona Owieczka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Ja to widzę tak, tak ogólnie - on Ci wbił nóż prosto w serce, a Ty z tym sercem jeszcze do niego na dłoni... wink

Niestety, ale też tak to odbieram.
CsLady, nie chodzi o to by go atakować, być wrzodem na jego tyłku, ale kurczę, trochę więcej pewności siebie, bo póki co, to on robi co chce a Ty mu na to pozwalasz, bo nie chcesz się kierować emocjami. Wierzysz, że człowiek z którym byłaś 10 lat, zostawił Cię perfidnie dla innej, w sądzie okaże skruchę? Przecież to chodzi o jego dobro, a nie o karę za grzechy. Jego nowy nabytek na pewno mu o tum przypomni i wiedz, że łatwo nie będzie.

Cały czas patrzysz na niego przez pryzmat tych kilku udanych lat w małżeństwie, gdy tymczasem on już jest innym człowiekiem. Tu nie ma miejsca na sentymenty.

A moim zdaniem popadacie z jednej skrajności w drugą. Z sercem na dłoni podeszłabym do niego wtedy, gdybym była gotowa mu wybaczyć czy w ogóle rozważyć powrót do niego, jeśli padłby na kolana. Mnie nie zależy na tym, żeby on okazał skruchę, ani na tym, żeby poniósł karę za grzechy. I tak, nie jest już człowiekiem, na którym mi zależało. Jest kimś innym, obcym. Tylko że to niczego nie zmienia. Traktuję go teraz tak samo jak traktowałabym każdą inną obcą osobę - nie kieruję się negatywnymi emocjami, tylko rozsądkiem. Żebym kierowała się negatywnymi emocjami, to musiałby je we mnie wzbudzać.

Tak CsLady wydaje mi się również, że najlepszą rzeczą w takich przypadkach jest właśnie obojętność wobec tej osoby. I to jest chyba ten stan wyzdrowienia, gdy ta osoba nie wzbudza już w nas emocji. Obojętnosć również jest pomocna bo nie odbiera zdrowego rozsądku. Ale w sądzie warto powalczyć o swoje, nigdy nie wiadomo czy ten człowiek nie wykorzysta wyroku sądu i postanowień do swoich kolejnych niecnych celów. Ja stosuję również zasadę wobec mojego męża zero zaufania. Skoro potrafił być taki wredny w trakcie małżeństwa to co go powstrzyma w trakcie rozwodu lub po? Nic, może być tylko gorzej.

883

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
SonyXperia napisał/a:
Snake napisał/a:

Jasne, niech się cslady nurza w szambie:
- szybko się pocieszyłaś...
- a ch.… ci do tego!

Kurtyna opada, rozlegają się rzęsiste oklaski - zuch dziewczyna! Ale mu dokopałaś!

Nie, Snake, pisałam wyraźnie, że chodzi o odpowiedzi mądre, spokojne i wyważone. A Ty w tym momencie popisujesz się.

Jako zimnokrwista, złośliwa i cyniczna menda będąca weteranem takich smsików itp. wiadomości medialnych mogę ci z czystym sumieniem napisać, że zawsze chodzi o dokładnie taki efekt. Kropla drąży skałę... pięć wiadomości odpiszesz jeszcze w miarę normalnie, przy szóstej ci puszczą nerwy, a twój interlokutor ma wtedy ubaw po pachy i satysfakcję. Mission accomplished…
Dlatego napisałem, że na takie teksty - zaczepki nie należy odpowiadać, bo brak odpowiedzi jest dla mendy najgorszym scenariuszem. Odpowiedź zawsze jest realizacją scenariusza jaki menda sobie zaplanowała. Uwierz profesjonaliście wink

884 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-24 12:09:14)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Tonia80 napisał/a:

No to dostarczam adwokatowi dobry materiał, pokazuję smsy z obraźliwymi wyzwiskami i groźby, bez moich odpowiedzi (bo ich nie udzielam). Zresztą niedawno mieliśmy spotkanie i jest całkiem zadowolony z moich dowodów, są wiarygodne i całkiem sensowne.
To jedno a drugie mówi mój psychoterapeuta, że zasada zero kontaktów to najlepsza forma szybkiego pozbycia się psychofaga z życia. I jeśli ja mu zacznę odpowiadać to jedynie ja na tym ucierpię, moja psychika i emocje. Bo dla niego to siła napędowa, on karmi się złymi emocjami i w ten sposób próbuje mnie do tego nakłonić. Jak tego ode mnie nie otrzyma to poszuka sobie kogoś innego, i oto chodzi. Oni mają zupełnie inną logikę niż ludzie zdrowi, dla niego jakakolwiek moja odpowiedź to zachęta do kolejnej wymiany zdań, obwiniania mnie i obrażania. Po co mi to?. Smsy ignoruję, natomiast jeśli zaczyna coś takiego mówić mi w cztery oczy (np. zdechniesz sama bo mnie sponiewierałaś i wyrzuciłaś) lub przez telefon to od razu stanowczo mówię, ze sobie tego nie życzę i kończymy rozmowę, rozłączam się lub odchodzę.

Znowu napiszesz  ze to poniżej pasa, ale jeśli potrzebujesz psychoterapeuty to potrzebujesz go z jakiejś przyczyny, czyli sama nie jesteś w stanie udźwignąć ciężaru tego co Cie spotkało. Wybacz, ale dla mnie to oznaka słabości człowieka, nawet jeśli ona jest przejściowa. Pewnie jesteś w takim stanie, ze lepiej dla Ciebie trzymać się z dala od kogoś kogo zachowanie nie wpływa na Ciebie pozytywnie. To jedno. Realia wymiaru sprawiedliwości to drugie.
Psychoterapeuta tłumaczy Ci jego zachowanie w określony sposób, a uwierz mi, ze to wcale nie jest takie rzadkie zachowanie względem kogoś, względem siebie. Ludzie potrafią przeciągnąć się w nienawiści przez taki rynsztok że trudno uwierzyć i każdego z nich rozwodzącego się można by nazwać psychopatą.

885

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Snake napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Snake napisał/a:

Jasne, niech się cslady nurza w szambie:
- szybko się pocieszyłaś...
- a ch.… ci do tego!

Kurtyna opada, rozlegają się rzęsiste oklaski - zuch dziewczyna! Ale mu dokopałaś!

Nie, Snake, pisałam wyraźnie, że chodzi o odpowiedzi mądre, spokojne i wyważone. A Ty w tym momencie popisujesz się.

Jako zimnokrwista, złośliwa i cyniczna menda będąca weteranem takich smsików itp. wiadomości medialnych mogę ci z czystym sumieniem napisać, że zawsze chodzi o dokładnie taki efekt. Kropla drąży skałę... pięć wiadomości odpiszesz jeszcze w miarę normalnie, przy szóstej ci puszczą nerwy, a twój interlokutor ma wtedy ubaw po pachy i satysfakcję. Mission accomplished…
Dlatego napisałem, że na takie teksty - zaczepki nie należy odpowiadać, bo brak odpowiedzi jest dla mendy najgorszym scenariuszem. Odpowiedź zawsze jest realizacją scenariusza jaki menda sobie zaplanowała. Uwierz profesjonaliście wink

Podpisuję się rękami i nogami.
Wypróbowane na własnej skórze a raczej na skórze męża wink

886 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-07-24 12:10:58)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
SonyXperia napisał/a:
Tonia80 napisał/a:

No to dostarczam adwokatowi dobry materiał, pokazuję smsy z obraźliwymi wyzwiskami i groźby, bez moich odpowiedzi (bo ich nie udzielam). Zresztą niedawno mieliśmy spotkanie i jest całkiem zadowolony z moich dowodów, są wiarygodne i całkiem sensowne.
To jedno a drugie mówi mój psychoterapeuta, że zasada zero kontaktów to najlepsza forma szybkiego pozbycia się psychofaga z życia. I jeśli ja mu zacznę odpowiadać to jedynie ja na tym ucierpię, moja psychika i emocje. Bo dla niego to siła napędowa, on karmi się złymi emocjami i w ten sposób próbuje mnie do tego nakłonić. Jak tego ode mnie nie otrzyma to poszuka sobie kogoś innego, i oto chodzi. Oni mają zupełnie inną logikę niż ludzie zdrowi, dla niego jakakolwiek moja odpowiedź to zachęta do kolejnej wymiany zdań, obwiniania mnie i obrażania. Po co mi to?. Smsy ignoruję, natomiast jeśli zaczyna coś takiego mówić mi w cztery oczy (np. zdechniesz sama bo mnie sponiewierałaś i wyrzuciłaś) lub przez telefon to od razu stanowczo mówię, ze sobie tego nie życzę i kończymy rozmowę, rozłączam się lub odchodzę.

Znowu napiszesz  ze to poniżej pasa, ale jeśli potrzebujesz psychoterapeuty to potrzebujesz go z jakiejś przyczyny, czyli sama nie jesteś w stanie udźwignąć ciężaru tego co Cie spotkało. Wybacz, ale dla mnie to oznaka słabości człowieka, nawet jeśli ona jest przejściowa. Pewnie jesteś w takim stanie, ze lepiej dla Ciebie trzymać się z dala od kogoś kogo zachowanie nie wpływa na Ciebie pozytywnie. To jedno. Realia wymiaru sprawiedliwości to drugie.
Psychoterapeuta tłumaczy Ci jego zachowanie w określony sposób, a uwierz mi, ze to wcale nie jest takie rzadkie zachowanie względem kogoś, względem siebie. Ludzie potrafią się przeciągnąć przez taki rynsztok ze trudno uwierzyć i każdego z nich rozwodzącego się można by nazwać psychopatą.

Nie skomentuję. Malo wiesz o życiu. I nie każdego można nazwać psychopatą.

887 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-24 12:15:16)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Snake napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Snake napisał/a:

Jasne, niech się cslady nurza w szambie:
- szybko się pocieszyłaś...
- a ch.… ci do tego!

Kurtyna opada, rozlegają się rzęsiste oklaski - zuch dziewczyna! Ale mu dokopałaś!

Nie, Snake, pisałam wyraźnie, że chodzi o odpowiedzi mądre, spokojne i wyważone. A Ty w tym momencie popisujesz się.

Jako zimnokrwista, złośliwa i cyniczna menda będąca weteranem takich smsików itp. wiadomości medialnych mogę ci z czystym sumieniem napisać, że zawsze chodzi o dokładnie taki efekt. Kropla drąży skałę... pięć wiadomości odpiszesz jeszcze w miarę normalnie, przy szóstej ci puszczą nerwy, a twój interlokutor ma wtedy ubaw po pachy i satysfakcję. Mission accomplished…
Dlatego napisałem, że na takie teksty - zaczepki nie należy odpowiadać, bo brak odpowiedzi jest dla mendy najgorszym scenariuszem. Odpowiedź zawsze jest realizacją scenariusza jaki menda sobie zaplanowała. Uwierz profesjonaliście wink

Profesjonalizm kończy się tam, gdzie w końcu trafia kosa na kamień.


Tonia80 napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
Tonia80 napisał/a:

No to dostarczam adwokatowi dobry materiał, pokazuję smsy z obraźliwymi wyzwiskami i groźby, bez moich odpowiedzi (bo ich nie udzielam). Zresztą niedawno mieliśmy spotkanie i jest całkiem zadowolony z moich dowodów, są wiarygodne i całkiem sensowne.
To jedno a drugie mówi mój psychoterapeuta, że zasada zero kontaktów to najlepsza forma szybkiego pozbycia się psychofaga z życia. I jeśli ja mu zacznę odpowiadać to jedynie ja na tym ucierpię, moja psychika i emocje. Bo dla niego to siła napędowa, on karmi się złymi emocjami i w ten sposób próbuje mnie do tego nakłonić. Jak tego ode mnie nie otrzyma to poszuka sobie kogoś innego, i oto chodzi. Oni mają zupełnie inną logikę niż ludzie zdrowi, dla niego jakakolwiek moja odpowiedź to zachęta do kolejnej wymiany zdań, obwiniania mnie i obrażania. Po co mi to?. Smsy ignoruję, natomiast jeśli zaczyna coś takiego mówić mi w cztery oczy (np. zdechniesz sama bo mnie sponiewierałaś i wyrzuciłaś) lub przez telefon to od razu stanowczo mówię, ze sobie tego nie życzę i kończymy rozmowę, rozłączam się lub odchodzę.

Znowu napiszesz  ze to poniżej pasa, ale jeśli potrzebujesz psychoterapeuty to potrzebujesz go z jakiejś przyczyny, czyli sama nie jesteś w stanie udźwignąć ciężaru tego co Cie spotkało. Wybacz, ale dla mnie to oznaka słabości człowieka, nawet jeśli ona jest przejściowa. Pewnie jesteś w takim stanie, ze lepiej dla Ciebie trzymać się z dala od kogoś kogo zachowanie nie wpływa na Ciebie pozytywnie. To jedno. Realia wymiaru sprawiedliwości to drugie.
Psychoterapeuta tłumaczy Ci jego zachowanie w określony sposób, a uwierz mi, ze to wcale nie jest takie rzadkie zachowanie względem kogoś, względem siebie. Ludzie potrafią się przeciągnąć przez taki rynsztok ze trudno uwierzyć i każdego z nich rozwodzącego się można by nazwać psychopatą.

Nie skomentuję. Malo wiesz o życiu. I nie każdego można nazwać psychopatą.

Za to sporo o realiach sądowych. A tam samo życie... wink
Natomiast rozumiem ze Twoja indywidualna sprawa jest ta najważniejszą,  jedyną w swoim rodzaju. Dla każdego jego sprawa taka jest i każdy ocenia przez pryzmat własnego problemu.

888

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
SonyXperia napisał/a:

Profesjonalizm kończy się tam, gdzie w końcu trafia kosa na kamień.

Wybacz ale nie wiesz o czym piszesz. Menda siedzi i się chwilowo nudzi "a chłe, chłe napiszę sobie do wciąż małżonki...". Wciąż małżonka zapewne się nie nudzi, bo ma na głowie dwójkę dzieci. Ty oczekujesz, że zamiast zajmować się dziesiątkiem innych pożytecznych spraw, jak też swoimi obowiązkami wobec dzieci podejmie rzuconą przez męża rękawice i będzie się z nim przerzucać uszczypliwościami, a nie przepraszam, będzie się pilnować i odpisywać tylko w mądry i wyważony sposób. Niechby i tak w ten sposób realizuje jego zamiar tj. "pozawracam jej dupę" żeby nie powiedzieć "namieszam jej w głowie". Jest to klasyczne zagranie określane w internecie jako trollowanie. Rzucasz coś prowokacyjnego i obserwujesz z rozbawieniem jak kolejni ludzie się na to rzucają. Zabawne jest już samo to, że reagują, a co dopiero mówić w jaki sposób. Mąż cslady ją w tej chwili zwyczajnie trolluje i czeka z utęsknieniem aż ona chwyci przynętę.
Teraz ty mi odpiszesz zdanie przeciwne gdyż, ponieważ, albowiem i... tak to się właśnie kręci lol Ja akurat oddałem dużą robotę i się nudzę, domniemywam, że ty obecnie także. Myślisz, że cslady nie ma w co rąk włożyć?

889

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Cslady jest jednak moderatorką od paru lat smile tongue

890 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-24 13:51:33)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Snake napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Profesjonalizm kończy się tam, gdzie w końcu trafia kosa na kamień.

Wybacz ale nie wiesz o czym piszesz. Menda siedzi i się chwilowo nudzi "a chłe, chłe napiszę sobie do wciąż małżonki...". Wciąż małżonka zapewne się nie nudzi, bo ma na głowie dwójkę dzieci. Ty oczekujesz, że zamiast zajmować się dziesiątkiem innych pożytecznych spraw, jak też swoimi obowiązkami wobec dzieci podejmie rzuconą przez męża rękawice i będzie się z nim przerzucać uszczypliwościami, a nie przepraszam, będzie się pilnować i odpisywać tylko w mądry i wyważony sposób. Niechby i tak w ten sposób realizuje jego zamiar tj. "pozawracam jej dupę" żeby nie powiedzieć "namieszam jej w głowie". Jest to klasyczne zagranie określane w internecie jako trollowanie. Rzucasz coś prowokacyjnego i obserwujesz z rozbawieniem jak kolejni ludzie się na to rzucają. Zabawne jest już samo to, że reagują, a co dopiero mówić w jaki sposób. Mąż cslady ją w tej chwili zwyczajnie trolluje i czeka z utęsknieniem aż ona chwyci przynętę.
Teraz ty mi odpiszesz zdanie przeciwne gdyż, ponieważ, albowiem i... tak to się właśnie kręci lol Ja akurat oddałem dużą robotę i się nudzę, domniemywam, że ty obecnie także. Myślisz, że cslady nie ma w co rąk włożyć?

Wyczuwam irytację. Jak na prawdziwego profesjonalistę zaczepek, które na pewno wyprowadzą w końcu z równowagi - nie przystoi taka słabość big_smile big_smile tongue

I ja właśnie przeciez o tym pisałam, żeby nie przerzucała sie z nim uszczypliwościami ale grzecznie posłala do diabła stwierdzając właśnie że ma takie oto obowiązki jak zajmowanie sie dziećmi, i sorry gościu-jeszcze mężu- więcej tego nawet od Ciebie czytać nie będę.
smile

891

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
SonyXperia napisał/a:

Wyczuwam irytację. Jak na prawdziwego profesjonalistę zaczepek, które na pewno wyprowadzą w końcu z równowagi - nie przystoi taka słabość big_smile big_smile tongue

He, he, a to też stare zagranie wink
No sama widzisz, że my tak możemy godzinami ale moim dzieciakom żona obiad poda, opierze i nawet ja się na to załapię tongue
Czasem można sobie nawet w kajeciku notować ile czasu zajmuje zanim przyjdzie wiadomość "j..b. się palancie!"

892

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Snake napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Wyczuwam irytację. Jak na prawdziwego profesjonalistę zaczepek, które na pewno wyprowadzą w końcu z równowagi - nie przystoi taka słabość big_smile big_smile tongue

He, he, a to też stare zagranie wink
No sama widzisz, że my tak możemy godzinami ale moim dzieciakom żona obiad poda, opierze i nawet ja się na to załapię tongue
Czasem można sobie nawet w kajeciku notować ile czasu zajmuje zanim przyjdzie wiadomość "j..b. się palancie!"

W pewnych okolicznościach to rzeczywiście czysta przyjemność big_smile Niestety, nie jestem niczyją jeszcze nie-byłą żoną tongue

893 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2019-07-24 14:55:18)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Szczerze  to nie rozumiem w jaki sposob odpisywanie mezowi mialoby pomoc cslady. Na taka zaczepke najlepiej nie reagowac bo brak reakcji zazwyczaj zniecheca zaczepiajacego. Odpisywanie natomiast jest tym o czym wspomnial Snake, chwytaniem przynety i podejmowaniem gry trolla, ktory chce nam napsuc krwi. Cslady odpisalaby ze nie ma czasu na pierdy i nie zyczy sobie zawracania gitary to dostalaby pewnie riposte ze no taak wkurzyla sie bo jest cos na rzeczy i tak wkolo mogliby sie przerzucac uprzejmosciami. W jaki sposob mialoby to jej pomoc? Szczegolnie przy rozwodzie? A co do psychopatow to tez w pelni podzielam zdanie Tonia80. Wzgledem takich ludzi najlepiej przyjac postawe "na trupa". Jak widza ze "ofiara" juz nie reaguje, nie da rady z niej wycisnac wiecej energii i zlych emocji ktorymi oni sie zywia to zostawiaja ja w spokoju. Taka taktyka to nie jest nie radzenie sobie z obecnoscia psychopaty w swym zyciu tylko wlasnie inteligentny sposob na jego skuteczne pozbycie sie. Walczyc w sadzie i nie brac wtedy jencow to jedno  ale urzadzac jarczmarczne pyskowki w miedzyczasie czy nawet przerzucac sie szpilami to drugie. Ja wierze ze cslady patrzy na meza trzezwo i wcale nie robi dobrze jemu tylko sobie, podejmuje kroki z ktorymi ONA ma sie czuc dobrze nie jm. Jesli w ramach tych krokow nie chce obrzucac  jm blotem w okresie przedrozwodowym to ma do tego swiete prawo. A nawet gdyby okazalo sie ze za tymi skrupulami stoja jeszcze jakies cieple uczucia wzgledem bylego to do jasnej ciasnej ma do tego pelne prawo. Wiele z osob ktore tu tak krzycza "bez skrupulow zniszcz go pierwsza" nigdy nie bylo w dlugoletnich zwiazkach na dodatek takich z ktorych zrodzily sie dzieci i chyba nie maja wyobrazni i na tyle empatii zeby sprobowac zrouzumiec ze mimo najwiekszego swinstwa nie przestaje sie kochac kogos z dnia na dzien. Mozna szybko zrozumiec ze ten zwiazek byl pomylka, ze powrot do niego nie ma sensu i nawet tego zwiazku i bylego juz nie chciec ale faktem jest ze ten ktos zawsze juz pozostaje czastka nas i niszczenie tej osoby dla samej satysfakcji ze moge ja zniszczyc jest po trochu niszczeniem samego siebie.

894

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

CS, w kwestii formalnej...
Jeśli chodzi o aspekty prawne, to w Twoim wątku masz prawnika, a propozycja profesjonalnej pomocy już padła. Możesz z niej skorzystać : - )

Prezentujesz bardzo prawidłową postawę wobec czekających Cię wydarzeń (lub nie, jeśli wiarołomny spełni warunki, o których wzmiankowałaś). Gdyby w treści SMS, pojawił się wątek opieki nad dziećmi i jakiejś formy negocjacji spędzanego z nimi czasu, dobrze, abyś zareagowała z najwyższą kulturą. Jeśli okaże się to dla Ciebie zbyt trudne, pamiętaj o możliwości mediacji. Dzieci są malutkie, a ich dobrostan będzie jednym z najistotniejszych zagadnień podczas procesu.

895

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
aurora borealis napisał/a:

CS, w kwestii formalnej...
Jeśli chodzi o aspekty prawne, to w Twoim wątku masz prawnika, a propozycja profesjonalnej pomocy już padła. Możesz z niej skorzystać : - )

Prezentujesz bardzo prawidłową postawę wobec czekających Cię wydarzeń (lub nie, jeśli wiarołomny spełni warunki, o których wzmiankowałaś). Gdyby w treści SMS, pojawił się wątek opieki nad dziećmi i jakiejś formy negocjacji spędzanego z nimi czasu, dobrze, abyś zareagowała z najwyższą kulturą. Jeśli okaże się to dla Ciebie zbyt trudne, pamiętaj o możliwości mediacji. Dzieci są malutkie, a ich dobrostan będzie jednym z najistotniejszych zagadnień podczas procesu.

Oczywiście, że gdyby wspomniał o dzieciach, to bym odpisała. Nawet gdyby pytał w jakiś dziwno-nieprzyjemny sposób. Ja mu nie zamierzam utrudniać kontaktu, wprost przeciwnie - wiele razy mówiłam mu, że nie będę się z nim kopać, ale zawsze mu odpiszę czy się z nim umówię, jeśli będzie chciał kontaktu z dziećmi. On dobrze o tym wie.

896 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-25 21:01:11)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Oczywiście, że gdyby wspomniał o dzieciach, to bym odpisała. Nawet gdyby pytał w jakiś dziwno-nieprzyjemny sposób. Ja mu nie zamierzam utrudniać kontaktu, wprost przeciwnie - wiele razy mówiłam mu, że nie będę się z nim kopać, ale zawsze mu odpiszę czy się z nim umówię, jeśli będzie chciał kontaktu z dziećmi. On dobrze o tym wie.

Gdyby napisał, lecz jak do tej pory nie napisał. Niestety... Za to napisał wiele innych rzeczy. A więc czekasz kiedy on w końcu, łaskawie wyciągnie do was rękę w tej kwestii. Czyli Tobie zależy na tym żeby jemu zależało na własnych dzieciach mimo tego że on jak na razie ma to gdzieś. Czekasz na taki sms od niego? Ale tak szczerze? Czy może jednak jest tak, że gdzieś w tych dzieciach upatrujesz tego punktu zaczepienia pomiędzy wami? Bo jeżeli naprawdę zależy Ci na tym żeby dzieci miały kontakt z ojcem, to ja naprawdę nie rozumiem, w czym był problem aby mu w takim razie odpisać np. "dzieci tęsknią" lub coś w tym stylu. Nie chcesz go drażnić? A może boisz się ostatecznego zderzenia z brutalną rzeczywistością, kiedy taka wiadomość pozostanie bez echa.

897

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
SonyXperia napisał/a:

w czym był problem aby mu w takim razie odpisać np. "dzieci tęsknią" lub coś w tym stylu.

Bo jak kobieta pisze "dzieci tęsknią", mężczyzna myśli - o ho, ho już jej rura mięknie i tęskni wink

898 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-25 21:18:14)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Snake napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

w czym był problem aby mu w takim razie odpisać np. "dzieci tęsknią" lub coś w tym stylu.

Bo jak kobieta pisze "dzieci tęsknią", mężczyzna myśli - o ho, ho już jej rura mięknie i tęskni wink

A czy ja Cię prosiłam abyś odpowiadał za @cslady? Ja nie chcę wiedzieć czego ona się obawia o tym co on sobie pomyśli, ale dlaczego tak bardzo obchodzi się z nim jak z jajkiem w kwestii dzieci. O dzieciach można mu napisać na tysiące sposobów.
Poza tym potwierdzasz tylko i wyłącznie możliwe najgorszą "męską stronę" tej kwestii.

899

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
SonyXperia napisał/a:

A czy ja Cię prosiłam abyś odpowiadał za @cslady? Ja nie chcę wiedzieć czego ona się obawia o tym co on sobie pomyśli, ale dlaczego tak bardzo obchodzi się z nim jak z jajkiem w kwestii dzieci. O dzieciach można mu napisać na tysiące sposobów.

Och pardon, po prostu z tego co się zdążyłem zorientować cslady jest kumatą, rozsądną dziewczyną, która wie że:
- nie wciśniesz facetowi dzieci jeśli go to nie interesuje,
- granie "na dziecko" budzi w mężczyźnie co najwyżej zażenowanie i politowanie.

SonyXperia napisał/a:

Poza tym potwierdzasz tylko i wyłącznie możliwe najgorszą "męską stronę" tej kwestii.

Z tej racji, ze prawdopodobnie najłatwiej mi odtworzyć sposób działania tego wciąż męża służę pomocą wink

900 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-25 21:37:28)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Snake napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

A czy ja Cię prosiłam abyś odpowiadał za @cslady? Ja nie chcę wiedzieć czego ona się obawia o tym co on sobie pomyśli, ale dlaczego tak bardzo obchodzi się z nim jak z jajkiem w kwestii dzieci. O dzieciach można mu napisać na tysiące sposobów.

Och pardon, po prostu z tego co się zdążyłem zorientować cslady jest kumatą, rozsądną dziewczyną, która wie że:
- nie wciśniesz facetowi dzieci jeśli go to nie interesuje,
- granie "na dziecko" budzi w mężczyźnie co najwyżej zażenowanie i politowanie.


Odpisałaby na sms na który nie odpisze, bo się go nie doczeka.
Nie wiem tylko co to miałoby dla niej oznaczać, gdyby jednak łaskawie przypomniał sobie że jest ojcem i gdzieś tam są dwie małe istoty które być może na niego czekają.
To nie granie. Dzieci tęsknią, oznacza dzieci tęsknią. Tylko tyle i aż tyle. Ale tak jest, że kiedy rozpoczyna się nowe życie to fakt istnienia ich uczuć jest żenujący i godny politowania.Bardzo szkoda... Naprawdę nie piszesz z męskiego punktu widzenia niczego nowego ani zaskakującego.

901

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
SonyXperia napisał/a:

Gdyby napisał, lecz jak do tej pory nie napisał. Niestety... Za to napisał wiele innych rzeczy. A więc czekasz kiedy on w końcu, łaskawie wyciągnie do was rękę w tej kwestii. Czyli Tobie zależy na tym żeby jemu zależało na własnych dzieciach mimo tego że on jak na razie ma to gdzieś. Czekasz na taki sms od niego? Ale tak szczerze? Czy może jednak jest tak, że gdzieś w tych dzieciach upatrujesz tego punktu zaczepienia pomiędzy wami? Bo jeżeli naprawdę zależy Ci na tym żeby dzieci miały kontakt z ojcem, to ja naprawdę nie rozumiem, w czym był problem aby mu w takim razie odpisać np. "dzieci tęsknią" lub coś w tym stylu. Nie chcesz go drażnić? A może boisz się ostatecznego zderzenia z brutalną rzeczywistością, kiedy taka wiadomość pozostanie bez echa.

Nie czekam aż wyciągnie rękę do dzieci, bo ja po prostu nie mam na to wpływu. Nie wiem czy wyciągnie, kiedy to zrobi i czy w ogóle. Nie myślę o tym. Nie upatruję w dzieciach punktu zaczepienia między nami, bo nas już nie ma. Mogę się nauczyć mieć z nim normalny kontakt, jeśli będzie chciał być obecny w życiu dzieci, ale to tyle.

Napisanie "dzieci tęsknią" jest według mnie zwyczajnie słabe. Czy on nie wie, że tęsknią? Jeśli zostanie uświadomiony to co? Nagle się odezwie? Nie odezwie się, bo ma to gdzieś, więc taki sms nie ma najmniejszego sensu. On jest dorosłym człowiekiem i sam musi ponieść konsekwencje tego jak się zachowuje. Po rozstaniu przez jakiś czas zabiegałam o to, żeby miał kontakt z dziećmi, ale skoro on go nie chce, to nie jestem mu w stanie niczego narzucić. To co mogłam, to zrobiłam. Nie rozumiem po co w ogóle miałabym do niego wypisywać? Szkoda mi czasu na niego i na takie dziecinne zagrywki - bo tak, to jest dla mnie dziecinne.

902 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-25 21:39:42)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Gdyby napisał, lecz jak do tej pory nie napisał. Niestety... Za to napisał wiele innych rzeczy. A więc czekasz kiedy on w końcu, łaskawie wyciągnie do was rękę w tej kwestii. Czyli Tobie zależy na tym żeby jemu zależało na własnych dzieciach mimo tego że on jak na razie ma to gdzieś. Czekasz na taki sms od niego? Ale tak szczerze? Czy może jednak jest tak, że gdzieś w tych dzieciach upatrujesz tego punktu zaczepienia pomiędzy wami? Bo jeżeli naprawdę zależy Ci na tym żeby dzieci miały kontakt z ojcem, to ja naprawdę nie rozumiem, w czym był problem aby mu w takim razie odpisać np. "dzieci tęsknią" lub coś w tym stylu. Nie chcesz go drażnić? A może boisz się ostatecznego zderzenia z brutalną rzeczywistością, kiedy taka wiadomość pozostanie bez echa.



Napisanie "dzieci tęsknią" jest według mnie zwyczajnie słabe. Czy on nie wie, że tęsknią? Jeśli zostanie uświadomiony to co? Nagle się odezwie? Nie odezwie się, bo ma to gdzieś, więc taki sms nie ma najmniejszego sensu. On jest dorosłym człowiekiem i sam musi ponieść konsekwencje tego jak się zachowuje. Po rozstaniu przez jakiś czas zabiegałam o to, żeby miał kontakt z dziećmi, ale skoro on go nie chce, to nie jestem mu w stanie niczego narzucić. To co mogłam, to zrobiłam. Nie rozumiem po co w ogóle miałabym do niego wypisywać? Szkoda mi czasu na niego i na takie dziecinne zagrywki - bo tak, to jest dla mnie dziecinne.

Nie kupuję tego. W tej części Twojej historii coś mi mocno zgrzyta. Co jest słabego w kontakcie matki z ojcem dzieci w ich sprawie?

903

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
SonyXperia napisał/a:

Nie kupuję tego. W tej części Twojej historii coś mi mocno zgrzyta. Co jest słabego w kontakcie matki z ojcem dzieci w ich sprawie?

Sony, wiercisz dziurę w brzuchu. Przecież cslady napisała. To nie jest głupi koleś o inteligencji rozwielitki. Ogarnięcie, że dzieci tęsknią nie przekracza jego horyzontów, a cslady nie jest jego sumieniem. Nie interesuje się, bo ma to, być może chwilowo, w nosie i już. Jego sprawa.

904

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Snake napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Nie kupuję tego. W tej części Twojej historii coś mi mocno zgrzyta. Co jest słabego w kontakcie matki z ojcem dzieci w ich sprawie?

Sony, wiercisz dziurę w brzuchu. Przecież cslady napisała. To nie jest głupi koleś o inteligencji rozwielitki. Ogarnięcie, że dzieci tęsknią nie przekracza jego horyzontów, a cslady nie jest jego sumieniem. Nie interesuje się, bo ma to, być może chwilowo, w nosie i już. Jego sprawa.

Tyle to ja też wiem, i bynajmniej nie o to mi chodzi aby mu cokolwiek uzmysławiać. O postawę @cslady mi chodziło, skoro już tak łopatologicznie trzeba Ci tłumaczyć.

905

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

No ale przecież pisze dziewczyna, że nie ma problemu z kontaktem, jeśli jest jakiś problem z dziećmi, jest pytanie o dzieci itd. Nie ma zainteresowania, to mu nie wciska dzieci. Wiem, że to całkiem popularna kobieca metoda na budowaniu w facetach poczucia winy ale ona jest skuteczna tylko chwilami. Przeważnie poczucie winy daje się zagłuszyć innymi walorami życia doczesnego. Kobieta, która dumnie nosi głowę wysoko ma swój urok, nawet jeśli okupuje to bólem innych części ciała.

906 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-25 22:15:36)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Snake napisał/a:

Wiem, że to całkiem popularna kobieca metoda na budowaniu w facetach poczucia winy [...]

Doprawdy? To poczucie winy trzeba dopiero w facetach budować. A ja głupia myślałam że ono po prostu jest, mimo wszystko...

907

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Jest ale incydentalnie. Natomiast kwestia budowania poczucia winy nadaje się ewentualnie do kontynuowania w dość aktualnym temacie na forum. wink

908 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-25 22:22:06)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Snake napisał/a:

Jest ale incydentalnie. [...];)

W takim razie @cslady się na tego smsa nie doczeka, na którego chętnie by odpisała. Przykre to strasznie z waszej strony. Potworne wręcz.

909

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Hej Sony, nie urodziłaś się przecież wczoraj? Nie żebym ci liczył, aż takim potworem nie jestem... wink

910 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-25 22:55:18)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Snake napisał/a:

Hej Sony, nie urodziłaś się przecież wczoraj? Nie żebym ci liczył, aż takim potworem nie jestem... wink

Nie, oczywiście, że nie "urodziłam się wczoraj" i dlatego w pewnych okolicznościach jestem zwolennikiem nazywania rzeczy po imieniu i traktowania  z należytą im "sprawiedliwością".

Posty [ 846 do 910 z 1,211 ]

Strony Poprzednia 1 12 13 14 15 16 19 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie po ponad 10 latach związku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024